PDA

Zobacz pełną wersję : Już za chwileczkę, już za momencik przeprowadzka...



Poznanianka
21-04-2005, 13:29
Mój dom jest już prawie, prawie gotowy do zamieszkania, trwają w nim ostatnie prace, z których każda ma być ostatnią i natychmiast po jej wykonaniu okazuje się, ze cos jeszcze do zrobienia zostało... W „piwnicznej izbie”, czyli suterence naszego domu mieszkają sobie Dwaj Chłopaki z Budowy i wykańczają codziennie to, co do wykończenia zostało. Mam wrażenie, że oni specjalnie szukają sobie wciąż dodatkowej pracy, bo wiedzą, że jak już się ostatecznie wprowadzimy, to Chłopaki będą musiały sobie poszukać innego lokum:-) No bo do ich domu całkiem daleko (jeden spod samiuśkich Tater...). Ale że rozliczam się z nimi w systemie pensji – ustalam, ile przez miesiąc mają zrobić i za ile – wszystko co robią ponad umowę jest gratis. Mi się to podoba :D

no to proszę, trochę wykańczających przygód ...

Każdy Monter ma swojego Romana ...
Tydzień temu zadzwonił do mnie Pan Monter z TP S.A., zapytać, kiedy może przyjść zamontować telefon. Zdziwiłam się wielce, bo jeszcze dzień wcześniej otrzymałam przemiły list z jego komórki macierzystej, tej samej TP S.A., że jakże im przykro, ale „nie ma możliwości technicznych montażu telefonu na wskazanym adresie”. No i że może za jakieś 18 miesięcy coś się znajdzie. I dzień później pan Monter mówi, że się znalazło. No cóż, czas szybko płynie w Telekomunikacji. Kiedy sprawdzałam dokładnie pana Montera, czy to na pewno telefon dla nas, czy to na pewno ten adres i czy na pewno jest z TP S.A. a nie np. przyszedł nas okraść z zakurzonej kanapy i nieskręconych regałów z IKEI, pan podsumował , że w Błękitnej Linii to „ch..je siedzą i pierd...lą głupoty bez sprawdzenia możliwości...” . Już o nic nie pytałam, tylko umówiliśmy się na montaż. Pan przyszedł z Romanem. Roman był od pracy, Pan Monter od kierowania pracą. Roman nosił dużą skórzaną torbę monterską (zawsze taką chciałam mieć w młodości). Roman szukał kabelków, kopał dołek. Pan Monter nadzorował. Najważniejszą czynność Pan Monter zostawił dla siebie – wypisał dane na zleceniu, odebrał podpis i poszedł sobie. Za nim oczywiście Roman. Z torbą.

Dzień później na mojej budowie pojawił się Pan Brukarz. Przyjechał pobierać pomiary. Znaczy nadzorować pobieranie pomiarów. Bo pobierał... Roman. Inny Roman niż od Pana Montera z TP S.A., ale też miał dużą torbę.
Fachowca poznajesz po Romanie, można by rzec?


Pęknięta ścianka za geberitem :cry:

Mamy znajomego instalatora. Znajomy miły jest i chciał pomóc. I rzekł pewnego razu – „wpadnę, to wam poinstaluję miski od geberitów”. Gratisowo, jakże się nie zgodzić??? No to wpadł. Zainstalował i szybko się pożegnał. No to poszłam umyć kafelki, jak już mamy gdzie wykonywać czynności fizjologiczne, to trzeba zadbać o estetykę. I to co zobaczyłam za miską ... Ścianka z kafelków była pęknięta na fudze i lekko wepchnięta do środka !!! Oczywiście Instalator nie zauważył... Oczywiście nie wiadomo czyja wina... Oczywiście Budowniczy Ścianki z Nidy, którą był obudowany stelaż, twierdzą, że Instalator za mocno pchał. Instalator mówi, że to Budowniczy z Nidy spieprzyli sprawę. Albo kafelki źle położone... No i moje Chłopaki z Budowy mają kolejną robotę do wykonania. A ja kolejną kasę do wydania na materiały... Może to dlatego, ze Instalator nie miał swojego Romana ???

Jacek69
21-04-2005, 14:16
No pozazdrościć!!!

Jeszcze kilku Romanów na pewno zniesiesz .... oby Ci tylko tej chałupki nie rozebrali (jak ten ostatni Instalator): by the way - on to mógł z czystej zazdrości - w końcu znajomy był, nie.... :wink:


A czy Ty masz SWOJEGO Romana???

Poznanianka
21-04-2005, 15:10
Kombinuję , co zrobić z umywalką...Kupiłam sobie piękną i dużą. No i do tego ciężką. Dwadzieścia kilo żywej (no, nieżywej) wagi. I teraz mam problem – jak zamontować to w ścianie z porotonu. „Trza stelaż wstawiać” – mówi instalator.
Pod „wstawiać stelaż” kryją się następujące czynności:
- zdjąć kafelki
- rozwalić ścianę
- wstawić stelaż
- zamurować ścianę
- otynkować ścianę z obu stron
- okafelkować ścianę z jednej strony
- zamalować ścianę z drugiej strony
- wyczyścić zniszczoną pracami budowlanymi położoną już wykładzinę
- podliczać straty

Łatwo się domyślić, ze taka opcja w grę nie wchodzi.

Druga opcja to zakup specjalnych śrub Hilti z żywicą. Koszt tych śrub to koszt połowy umywalki. Opcja do przemyślenia, w myśl przysłowia „Mądry Polak po szkodzie”. Jak nie pomyślisz najpierw, to później płać.

Trzecia opcja to wykonanie szafki pod umywalkę... I chyba poproszę stolarza o wycenę...

Poznanianka
22-04-2005, 08:07
Jest 22 kwietnia. Za oknem powoli robi się biało... Nie, nie mam halucynacji, sypie śnieg... Hm, na ten weekend zaplanowałam prace ogrodowe... W tamtym roku spryskałam wszystko, co z ziemi wystawało Roundupem. Po pierwszym spryskaniu zastanawiałam się, czy przypadkiem nie sprzedali mi jakiegoś nawozu wzmacniającego przez pomyłkę... Bujna zieloność perzu rozrosła się jeszcze bardziej. Drugie pryskanie wyglądało na skuteczniejsze, aczkolwiek wiosna tego roku pokazała, że perz silny jest i odrodzi się po każdej porażce...Ale czy w śniegu można robić spryskiwanie ????

Poznanianka
22-04-2005, 10:02
sprawa pękniętej ściany za miską do geberita ma swój ciąg dalszy, śledztwo trwa... Sprawdzamy jaka była płyta kart.gips - pojedyńcza czy podwójna... Inspektor kazał założyć podwójną, a ja widziałam pojedyńczą...Jakoś nie chce mi się dwoić w oczach... Jako wieczna optymistka zawsze znajduję jednak pozytywne aspekty tej sytuacji - całe szczęście,że pękło teraz, a nie np jak na misce WC zasiadł mój teść bardzo słusznej wagi...

Poznanianka
25-04-2005, 11:17
Zmywać każda może...
Każda zmywarka znaczy się... Ale nasza w sobotę nie chciała. Firma montująca meble kuchenne zamontowała też zmywarkę. No i jak się już ją ma, grzechem byłoby z niej nie korzystać :D Zarządziłam więc natychmiastowe odszukanie w piwnicy przeprowadzonych już kartonów ze starego mieszkania. Na pewno wsród nich są takie zawierające szkło, na pewno się zakurzyło i na pewno trzeba je umyć. Mieliśmy co prawda w kuchni już gotowe do umycia dwie brudne filiżanki, ale jakoś samotnie wyglądały w koszach.

Hm, mam wymyślony system przeprowadzkowy. Każdy karton ma numerek, a na liście pod numerkiem widnieje dokładny opis zapakowanych tam rzeczy. Problem w tym, że kartony i numerki były w nowym domu, a lista ze spisem w stary mieszkaniu. :-? A kartonów jest już w piwnicy ze 40... (sama nie wiem, co się w nich mieści...). Moje dziecko rzuciło pomysł szukania kartonów ze szkłem na zasadzie organoleptycznej – „No bo, mama, jak będziemy rzucać i coś będzie słychać, to znaczy, że tam jest szkło”. Chyba, że było szkło, drogie dziecko. Doceniając kreatywność latorośli z pomysłu nie skorzystaliśmy i już po odpakowaniu 32 kartonów udało się odnaleźć te ze szklankami i talerzami... Zapakowaliśmy pięknie pełne kosze w zmywarce. Wrzuciliśmy wszelkie niezbędne środki, jakie producent zalecał wrzucić. Ponieważ instrukcja obsługi zmywarek Whirpool kończy się na zapakowaniu środków czyszczących, więc na intuicyjnej zasadzie włączyliśmy zielony przycisk. Zadziałało... Spokojnie zabraliśmy się więc za inne czynności, mające na celu doprowadzenie domu do stanu używalności. Po jakiejś godzinie przypomniało nam się o zmywarce i wielce zadowoleni, ze zielony przycisk już wygasł, otworzyliśmy ją ...i zobaczyliśmy pełno wody na dnie...
W instrukcji nie ma działu „Co zrobić, gdy...”, więc sami uruchomiliśmy wyobraźnię, która zaszalała...
1.Kupiliśmy popsutą zmywarkę
2. Źle ją włączyliśmy
3. Na pewno mamy niedrożną kanalizę
4. Odpływ kanalizy przy tynkowaniu zapchany był kawałkiem styropianu – nie wyjęto go...
5.Może w ogóle nie mamy kanalizy???

Cdn...

Poznanianka
25-04-2005, 12:54
Żeby sprawdzić, która wersja zdarzeń jest prawdopodobna , zadzwoniliśmy do serwisu. Niejednego. :evil: Ale w sobotę po 13.00 trudno znaleźć czynny serwis. W końcu udało nam się znaleźć ogólnopolską linię informacyjną, w której Pani o Miłych Głosie kazała nam odczytać kod kreskowy z brzegu drzwi. Nasza zmywarka takowego nie ma. :roll: Obmacaliśmy w całości, żeby sprawdzić, czy wzrok nas nie myli... Nie było... Ale Pani o Miłym Głosie upierała się, że być musi. A na końcu i tak stwierdziła, że ona i tak działa tylko na terenie Warszawy, więc nam nie pomoże. Wyraziwszy swoje zdanie na temat ogólnopolskich linii informacyjnych, zakończyliśmy rozmowę...

I wtedy przyszedł elektryk. I rzekł „No to ja już włączam ten bezpiecznik z powrotem, skończyłem”. I stała się jasność – zmywarka nie skończyła – zmywarka się wyłączyła z powodu braku prądu. Brak zielonego światełka znaczył brak dostawy w prądzie a nie „hej, skończyłam już zmywanie..” Włączyliśmy ją raz jeszcze i sprawdziło się ludowe przysłowie „Włączone do prądu działa lepiej...”
:D

Poznanianka
26-04-2005, 11:07
Zmywarka do mnie mruga :roll: Nie przeżyła :( Miga zielonym światełkiem 8 razy przerwa 8 razy przerwa 8 razy.... Jak James Bond nadający tajny komunikat... Tylko ja nie znam tego szyfru... Ale mam nadzieję, że Pan z serwisu będzie znał i naprawi ją szybko, bo ja już się przyzwyczaiłam - w końcu już trzy razy umyłam coś w zmywarce i nie wyobrażam sobie teraz życia ze zmywaniem w zlewie. Malutkim takim jak mój :evil:
no i porada - nie kupujcie sobie zmywarki Whirpoola. Działa tylko trzy razy...

Poznanianka
26-04-2005, 14:05
http://www.empikfoto.pl/albumy/6198/13669/previews/273016_imgp0638.jpg


żeby nie było tylko o tym, co mi się popsuło i o tajnych kodach zmywarek 8) - tak wyglądają tynki w mojej łazience. I bardzo je lubię :P
http://www.empikfoto.pl/albumy/6198/13669/previews/273023_imgp0636.jpg

Poznanianka
26-04-2005, 15:07
odpowiadam zbiorczo na pytania z priva :-)
A tynk strukturalny robi się tak:
wersja droższa - kupuje sie masę relief firmy Fox dekorator i wydaje się strasznie dużo pieniędzy na taką powierzchnię jaka u mnie jest...
Na szczęście wersję droższą zrealizowałam tylko w małej łazience, nie było tak strasznie drogo - 3 litry kosztują około 80 zł

wersja tańsza - słucha się pomysłowych Chłopaków z Budowy i kupuje tynk gipsowy Goldband (chyba ok.30 zł za 25 kg). Miesza się i nakłada szpachelką - wykonując dowolne wzory (pacą zebatą, widelcem itp - tak mam w mniejszej łazience, gdzie urządziałam sobie morskie fale). W większej łazience ze zdjęcia jest to po prostu nakładane szpachlą, bez robienia wzorów. Na to nałożyłam wodoodporną bejcę zabarwioną barwnikiem sarna (wszystko z Foxa) - bejca ok. 30 zł, barnik 8 zł. Celowo barwnik nie był dobrze wymieszany, żeby wyszedł niejednolity kolor. Wyszło złotawo - brązowo, ładnie się komponuje z kolorem Eurydyki.

Poznanianka
27-04-2005, 12:22
Już niedługo umywalka nie będzie leżała na podłodze, czyli nie tam gdzie jej miejsce. Miała sobie wisieć samodzielnie, jak tu....

http://www.kolo.com.pl/_images/products/kolo_ceramika_i_meble_ego_ego.jpg
ale wisieć tak nie może z przyczyn opisywanych wyżej.
Zrobiliśmy wycenę blatu z drewna egzotycznego, który mógłby sobie wyglądać np. tak...


http://www.paradyz.com.pl//images/collections/big/0018_1.jpg
albo tak
http://www.paradyz.com.pl//images/collections/big/0024_1.jpg
Cena powaliła nas na kolana.... :o

W związku z tym zaczęłam działania Pomysłowego Dobromira :D Przypomniało mi się, że w zakamarkach piwnicy drzemią sobie stoliko ławy z Ikei, kupione pod wpływem impulsu cenowego (jedynie 19,90 za ławę – jak tu nie kupić, no jak ??? :lol: ). Nie miałam na nie żadnego pomysłu, ale kupiłam trzy , bo na pewno się kiedyś przydadzą ... I się przydały. Stanie na nich umywalka. Przybył z odsieczą Pan Rafał, montujący nam wczesniej Ikeowską kuchnię, który specjalistycznym sprzętem wywiercił dziury na syfon i wężyki, zabezpieczył środek dziur żywicą (no bo w środku tylko tekturo- podobna płyta) i życzył nam szczęścia – obiecał , że stolikozastępczy blat łazienkowy z pół roku powinien co najmniej wytrzymać. No a przez te pół roku to my odłożymy może na zabójczo drogi blat egoztyczny...

Poznanianka
28-04-2005, 07:36
Tak wygląda moja pęknięta ścianka geberitowa...

Zakończono śledztwo, znaleziono winnych. Uczcie się na cudzych błędach - przytaczam e maila od Geberitowego Pana Eksperta :

"Szanowna Pani,

Ze zdjęć, które mi Pani wysłała, wynika kilka błędów, które doprowadziły do efektu pęknięcia. Kilka innych jest niewidocznych, mogę się jedynie domyślać, w czym rzecz:
1. płyta – nie powinna być pojedyncza ! Musi to być co najmniej podwójna płyta wodoodporna grubości 12,5 mm
2. płyta powinna być podwójna również poza obszarem stelaża, jeśli mamy do czynienia z takim umiejscowieniem stelaża jak u Pani (czyli podwójna na całym obszarze ścianki , którą widzę na zdjęciu na wprost wejścia
3. Jeśli mamy do czynienia z łączeniami płyty – nie powinny wypadać na końcach stelaża – najlepsza byłaby płyta w całości, jeśli to będzie niemożliwe – łączenia muszą wypadać poza obramowaniem stelaża
4. Płytki – nigdy nie kładziemy płytek w taki sposób, aby spoiny wypadały równo z obramowaniem stelaża !
5. Płyta została wepchnięta do środka również dlatego, że prawdopodobnie nie była przykręcona do stelaża – co jest koniecznością
Podsumowując – z załączonego materiału zdjęciowego wynika ewidentna wina osób montujących płytę i kafelkarza. Instalator miski WC jedynie przyspieszył proces, który i tak by nastąpił prędzej czy później"


http://www.empikfoto.pl/albumy/6198/13669/previews/275054_imgp0606.jpg

Poznanianka
28-04-2005, 10:18
http://www.empikfoto.pl/albumy/6198/13669/previews/231782_imgp0397.jpg

do postu o tynkach strukturalnych dorzucę jeszcze jeden przepis - na wzory wykonane szablonem. Te powyżej są robione masą refiel. Przykleja się taśmą malarską do ściany szablon - (gotowiec do kupienia w marketach budowlanych), nakłada się szpachelką gęstą masę i delikatnie odkleja szablon. Najlepiej to robić między pierwszym a drugim malowaniem (wtedy najfajniej wychodzi kolor, wzory wykonane szablonem są o ton jaśniejsze niż cała sciana). Można też lekko zeszlifować papierem ściernym po malowaniu, jeśli chce się mieć bardziej widoczne wozry...

Poznanianka
29-04-2005, 09:56
http://www.empikfoto.pl/albumy/6198/13669/previews/276297_imgp0627.jpg

A dzisiaj bedzie trochę o kuchni. Kuchniia, jak widać na załączonym obrazku jest z IKEI. Jakoś się zbytnio nie przejęłam pełnymi grozy opowieściami o strasznej jakości mebli ikejowskich, bo cena, w porównaniu z innymi propozycjami- była skutecznym lekiem na cały strach. Poza tym oczywiście znowu można znaleźć pozytywny aspekt słabej ponoć jakości tych mebli (której to na razie nie dane mi było doświadczać) - nie będę skazana przez całe życie na jedną kuchnię :D

Nawet mi przez myśl nie przeszło powielanie wyczynów niektórych dzielnych forumowiczów i samodzielne skręcanie tych mebli. I błogosławiłam się za te decyzję, kiedy widziałam, jak ciezko pracowała ekipa polecana przez ikeę i ile sprzętu ze sobą przywiozła. I całe mnóstwo różnych dziwnych skręcarek, wiertarek, wosków, klejów, śrubek, oklein bocznych... Ustawienie zmywarki w rogu, mimo, że niezbyt może wygodne z połączeniu z istniejącą obok szafką narożną (jak widać nie mam na niej uchwytu do otwierania, zahaczałby o drzwi zmywarki) było konsekwencją niewielkiej w sumie ilości ścian do zagospodarowania. Kuchnia ma 16 metrów, ale jedna ściana jest okienna , druga ma duże drzwi do salonu, trzecia do spiżarni, czwarta drzwi na korytarz. Mamy kuchnię otwartą na 4 strony świata :-)

poniżej link do większej ilości zdjęć kuchni

Poznanianka
04-05-2005, 11:01
Bardzo pracowity mieliśmy długi weekend. Latorośl została wysłana do dziadków, coby się nie plątała pod nogami z chęcią niesienia pomocy (która to chęć zawsze kończyła się jakimiś stratami) a my, uzbrojeni we wszelkie możliwe środki czystości (kurcze, nawet nie wiedziałam, że tyle ich istnieje) zabraliśmy się za iście syzyfową pracę – sprzątanie. Wśród wzbijających się ton kurzu, zapachów denaturatu, wypalaliśmy sobie dziury w rękach od żrących płynów do czyszczenia wszystkiego (trochę zapomnieliśmy o gumowych rękawiczkach...).
Udało nam się zawiesić parę zasłonek

http://www.empikfoto.pl/albumy/6198/13669/previews/283860_imgp0761.jpg
w kuchni
http://www.empikfoto.pl/albumy/6198/13669/previews/283878_imgp0758.jpg
w sypialni
Uporządkować pokój latorośli (oj, nie na długo pewnie, jak tylko rozpocznie się prawdziwe używanie tego pokoju znowu trzeba będzie przebijać się przez zabawki na podłodze...)
http://www.empikfoto.pl/albumy/6198/13669/previews/283883_imgp0767.jpg
a nawet zawiesic parę ramek (jeszcze bez obrazków w środku)
http://www.empikfoto.pl/albumy/6198/13669/previews/283879_imgp0756.jpg

kacha110
09-05-2005, 08:59
więcej fotek poproszę :)

Poznanianka
09-05-2005, 09:34
Proszę więcej fotek :-)

To, co jest najfajniejsze w urządzaniu własnego domu, to obserwowanie, jak z czegoś takiego
http://www.empikfoto.pl/albumy/6198/13669/previews/231783_imgp0357.jpg
robi się coś takiego
http://www.empikfoto.pl/albumy/6198/16649/previews/298778_imgp0810.jpg

nie, żeby mi sie świat przewracał, ale nie umiem przekręcić zdjęcia, to może lepiej to drugie...
http://www.empikfoto.pl/albumy/6198/16649/previews/298777_imgp0801.jpg

tak wyglądała metamorfoza łazienki dla gości :D

Poznanianka
09-05-2005, 09:37
Te niezgłębione morskie fale
http://www.empikfoto.pl/albumy/6198/16649/previews/298797_imgp0808.jpg
to oczywiście tynk strukturalny zabejcowany na niebiesko...

Poznanianka
10-05-2005, 13:24
Wczoraj nastąpił uroczysty moment wyprowadzenia się z budowy wykonawców. Wszystkie pozostałe rzeczy (a jest ich całe mnóstwo) będą wykonywać z doskoku. No i oczywiście, jak w to w życiu, mamy za sobą pierwsze awarie. A raczej nie za sobą, tylko jesteśmy w ich trakcie... Poszło sobie i nie wróciło do tej pory zasilanie jednego z obwodów. Oczywiście musiało pójść tego ważnego - na którym powinna być podłączona lodówka, pralka... To nie one były przyczyną braku prądu, bo nawet nie zdążyliśmy ich podłączyć...Teraz czuję się jak w domu (poprzednim) - wszędzie wkoło przedłużacze :D

Poznanianka
19-05-2005, 12:06
Pierwsze przygody z popsutymi meblami :D Pękł blat w kuchni. Naokooło przykręconej baterii mam śliczny szlaczek pęknięcia. Podejrzenie padło na siłę montażysty, który za mocno przykręcił baterię do blatu... Pan pojawił się natychmiast, orzekł winę blatu i umówił się na wymianę. Sam ma załatwić wszystko w IKEI, wpaść w poniedziałek i wymienić blat... Prawdopodobnie okleina została przyklejona po niewłaściwej, tej słabszej stronie blatu... A ja myślałam naiwnie, że jak IKEA ma ISO, to system kontroli jakości takich fuszerek nie przepuści... Pan Monter wyprowadził mnie z błędu - może i nie przepuści, ale nie w polskiej fabryce ;-(