PDA

Zobacz pełną wersję : co to znaczy: "dobry dostawca"?



pokar
25-04-2005, 23:44
WITAM!!!!
Nie ukrywam; jestem handlowcem.
W trosce o dobrą obsługę swoich Klientów chcę Was zapytac: co sobie cenicie najbardziej u Waszych dostawców materiałów na budowę??
Jaki powinien być wymarzony dostawca / handlowiec?

Z góry dziękuję!!!

Jacek33
26-04-2005, 11:46
Dobry dostawca na pewno powinien być wszechstronny - miec duzy wybór, nie koniecznie cały zakres tj. "mydlo i powidło", ale jesli sprzedaje juz pokrycia dachowe to np i ceramikę, blachodachówkę, dachowke bitumiczną, no i oczywiscie przynajmniej troche znac się na tym co sprzedaje ...

AnetaS
26-04-2005, 12:06
Być słowny, terminowy i wiedzieć co sprzedaje.

Jeśli nie może dotrzymać terminu z jakiegoś powodu, powiadomić telefonicznie o tym kupującego i podać termin realny.
Jak się umawia na daną godzinę, to przyjeżdża tak a nie z opóźnieniem kilku godzinnym. :cry:

Jeśli coś musi ulec zmianie w zamówieniu (np coś jest już nie produkowane, ale w zamian jest coś innego), również powinien powiadomić kupującego o tym fakcie i zapytać się czy zgadza się na zmianę zamówienia, czy wycofuje. A nie sprawdzać czy kupujący kapnie się czy nie :o .

Itd.
:wink:

Scarab
26-04-2005, 17:49
1. tanszy od innych w regionie
2. po zakupach u niego nie rozmawia sie na jego temat przez najblizszy tydzien :)
3. jezeli sprzedaje 'gabarytowe' towary - powinien miec swoj transport

pokar
26-04-2005, 22:29
Serdecznie dziękuję za odpowiedzi.

Może trochę nieskromnie powiem, że jak na razie udaje mi się relizować większość z Waszych zaleceń. No, może trochę nie wychodzi mi z punktualnością ( sezon w pełni), ale się zepnę. Może zdaży się tak, że wśród Was znajdą się i moi Klienci???

Pozdrawiam, proszę o jeszcze kilka spostrzeżeń.

Scarab
27-04-2005, 05:17
a w jakim regionie operujesz? :)

JoShi
27-04-2005, 13:26
Slownosc i terminowosc to podstawa. Trafilam na takiego goscia, co mimo obietnicy odwlekal dostawe do klienta jesli tylko trafil mu sie inny klient z wiekszym zamowieniem. Nawet nie informowal o opoznieniu. Trzeba bylo wydzwaniac, a jedyna wymowka zawsze byla powazna awaria sprzetu.

Agacka
27-04-2005, 15:27
zostawiający niezatarte....miłe wspomnienia :wink:

pokar
27-04-2005, 21:58
Nie wiem, czy podanie okolicy, w jakiej operuję będzie fair. Kusi mnie nieziemsko, ale nie chcę, żeby mój temat zotał potraktowany jak reklama.

Scarab
28-04-2005, 06:55
to podaj na priva

patunia
01-05-2005, 21:30
Dla mnie dobry dostawca/handlowiec to przede wszystkim ktoś, kto doskonale zna się na tym, co robi, czyli zna na wylot towary, którymi handluje. Ponieważ mój mąż jest bardzo dociekliwy, nieraz zdarzało się, że na hurtowni budowlanej "zaginał" sprzedawców danymi technicznymi czy innymi informacjami, o których nie mieli pojęcia, choć powinni. Dobry handlowiec nigdy nie mówi "nie wiem", wzruszając ramionami. Kiedy nie wie naprawdę, mówi "zaraz sprawdzę i dam panu odpowiedź".
Po drugie dobry handlowiec potrafi także udzielić fachowej i rzeczowej porady, jeśli zostanie o to poproszony.
Po trzecie: jest uprzejmy (a zdarzało nam się zetknąć z takimi, co to prawie obrażeni byli, że człowiek o coś pyta), otwarty na rozmowę i przede wszystkim słowny: co do cen, terminów, dostaw, itp.

A tak z innej beczki pokar - kiedy jestem fachowo i mile obsłużona zawsze na odchodne głośno o tym mówię. I bardzo podoba mi się Twój post: od razu przyznałeś, że jesteś handlowcem, a to, że pytasz o nasze skromne zdanie świadczy o tym, że chcesz być dobry w tym, co robisz. I chwała ci za to.

pokar
03-05-2005, 22:54
Dzięki, staram się...

Miałem jednorazowy przebłysk geniuszu, więc tym sposobem ułatwiam sobie pracę, a moim Klientom budowanie domów, które często przecież są realizacją ich życiowych marzeń, prawda??Sam marzę o niedużym domku z dużym ogrodem. Mam tylko nadzieję, że moja konkurencja nie będzie miała podobnego pomysła i nie zacznie podglądać tego tematu i stosować Waszych rad. :lol:

Jeszcze raz DZIĘKI!!!

Scarab
04-05-2005, 05:07
dla mnie dobry sprzedawca nie musi się znać na wszystkim i posiadać o tym wszystkim wiedzę 'książkową'.
od tego są doradcy techniczni lub broszurki.
musi ew. wiedzieć, gdzie tej wiedzy szukać ;)
"jeżeli coś (ktoś) jest od wszystkiego - to jest do niczego"
mnie osobiście denerwują zacietrzewieni klienci spod znaku "!jak to? to Pan tego nie wie?!"

rrmi
05-05-2005, 01:37
Dobrze pokar , ze taki skromny jestes . co prawda to daleko mi do budowy , i moze rzeczywiscie reklama tu wystepowac nie powinna , nie wiem , krotko tu jestem , ale mi na priva mozesz dac soje namiary , ja cenie ludzi z inwencja , tak to sie pisze?

patunia
06-05-2005, 19:23
Scarab - nie powiedziałam, że handlowiec musi wiedzieć wszystko i znać się na wszystkim, ale powinien znać towary, które próbuje sprzedać, bo na tym polega jego praca. Gdybym miała za każdym razem szukać osobnego "doradcy technicznego", to zajęłoby to wiele dodatkowego czasu. Poza tym doprowadza mnie do szału, jak na dziale np. z instalacjami stoi smętnie uśmiechnięta panienka, która na każde moje pytanie tylko uśmiecha się coraz bardziej głupkowato...

Redwald
07-05-2005, 04:39
Pewnie to truizm, i juz było tu opisane, ale wg mnie dobry dostawca to taki, który się wywiązuje z umówionych terminów. Da znać telefonicznie jeśli coś mu nie wypali. Daje odczuć klientowi, ze jest ważny - w niektórych hurtowniach nawet nie mają czasu żeby odpowiedzieć na pytania po ile, co, jak, - na razie rezygnowałem z ich usług.

Mały
07-05-2005, 09:03
Pewnie to truizm, i juz było tu opisane, ale wg mnie dobry dostawca to taki, który się wywiązuje z umówionych terminów. Da znać telefonicznie jeśli coś mu nie wypali. Daje odczuć klientowi, ze jest ważny - w niektórych hurtowniach nawet nie mają czasu żeby odpowiedzieć na pytania po ile, co, jak, - na razie rezygnowałem z ich usług.
Wiesz a-propos tych nieszczęsnych hurtowni to nie zdażyło Ci sie czekac przy stoliku na swoja kolej,bo akurat klient zadzwonił i zadawał 100 pytań? Bo mi nieraz i się spieszyłem. A juz swoje odstałem/odsiedziałem.
Pół biedy jak masz czas, ale u mnie z tym to kłopot.

Redwald
08-05-2005, 05:43
Wiesz a-propos tych nieszczęsnych hurtowni to nie zdażyło Ci sie czekac przy stoliku na swoja kolej,bo akurat klient zadzwonił i zadawał 100 pytań? Bo mi nieraz i się spieszyłem. A juz swoje odstałem/odsiedziałem.
Pół biedy jak masz czas, ale u mnie z tym to kłopot.
Ale tak może być wszędzie, w sklepie komputerowym, w sklepie rowerowym przed komunią, w spożywczym. Ostatnio zauważyłe, że ludzie jednak szanują pracę. Przecież to widać czy sprzedawca rozmawia z "mamusią" czy z innym klijentem. Też mogłeś wybrać drogę telefoniczną. Takie przypadki najlepiej integrować :D .

MAK
09-05-2005, 00:02
Ponieważ na rynku materiałów panują arabskie / afrykańskie zasady, sprzedawca powinien powiedzieć za ile kupuje, ile chce zarobić i przekonać kupującego że inni dostawcy nie są w stanie zaopatrywać się taniej (to może być trudne a może nie). Po takiej gatce (jesli szczera), klienci powinni sami zacząć przychodzić i może rynek by się trochę ucywilizował, bo ja bym chciał wchodzić do składu budowlanego jak do sklepu a dzisiaj mamy targ z rabatami 40% dla wtajemniczonych.

pokar
14-05-2005, 16:00
Jeśli Klient nie pyta o rabat, to go nie dostaje. To by było na tyle...

pokar
18-05-2005, 22:28
To by było na tyle w temacie "walka o upust" :wink:

Nie miałem zamiaru wygaszać tego tematu, dlatego bezczelnie go podciągam.
Chciałbym, abyście nadal podpowiadali mi co mogę jeszcze zrobić, żeby moi Klienci mieli o mnie jak najlepsze zdanie...

Może i faktycznie mój poprzedni post zabrzmiał dość bezczelnie, zapewniam, że nie miałem takiego zamiaru. Chciałem ująć w jednym zdaniu sens rabatowania.
Przenoszę może część dyskusji z innego tematu, ale faktycznie warto kontrolować ceny na rynku, a jednocześnie mieć stałego dostawcę, sprawdzonego, który ma szanse przebić oferty innych, okolicznych firm. Tym sposobem zapewnisz sobie i niskie ceny i jakość obsługi.

Ja tam lubię, kiedy mój Klient przychodzi do mnie z ofertą na piśmie od konkurencji. Wiem na czym stoję, co robi konkutrencja, czy dam radę przeskoczyć. Jeśli nie, szkoda - a z Waszego puknktu widzenia fajnie, bo macie najlepszą cenę w okolicy. :)
pozdrawiam i proszę o komentarze
pokar

patunia
26-05-2005, 10:03
Jeśli Klient nie pyta o rabat, to go nie dostaje. To by było na tyle...

To akurat święta prawda, zdażyłam się o tym przekonać. My zazwyczaj obdzwaniami większość okolicznych dostawców, zbieramy oferty, a potem idziemy umawiamy się "na rozmowę". Ale powiem Ci pokar, że nie tylko najniższa cena się tu liczy. Nieraz już było tak, że wybraliśmy towar minimalnie droższy, ale z lepszą obsługą: np. dowozem w dowolnym terminie, albo przechowaniem na jakiś czas (tak mieliśmy z oknami, kupionymi jeszcze przed VAT-em) no i oczywiście stosunkiem do klienta, o czym pisałam gdzieś wyżej.
Co jeszcze mogę dodać to to, że bywają dostawcy, którzy są mili, grzeczni itp., dopóki nie podpisze się umowy czy nie zapłaci faktury, a potem, jak już mają zarobek zapewniony, nagle zapominają o dobrych manierach. To mnie strasznie wkurza i więcej na pewno do takiego dostawcy nie wracam. Więc jeszcze jedna cecha do Twojego ideału: konsekwencja :)

Luc Skywalker
26-05-2005, 22:23
Dobry dostawca musi miec przede wszystkim duza marze,bo przy malej szybko zbankrutuje.A co nam po dostawcy,ktory pojawia sie i znika.
To tak troche miodu na serce dostawcy.

pokar
01-06-2005, 01:04
Dzięki LUC ale tu się z Tobą nie zgodzę.
Wysoka marża przy dużej konkuencji??? Szkoda, ale to nie możliwe.
Natomiast faktycznie da się zrobić najniższą cenę w okolicy, zadbać o obsługę ( także tą posprzedażową ) i nawet na tym zarobić. Jak? Nie pytajcie, nie mogę wszystkiego zdadzać. :lol:
Czasem jednak pomimo najlepszych chęci nie wychodzi coś, więc musicie nam sprzedawcom, KOCHANI KLIENCI ( ale się przypucowuję co? :wink: ) wybaczyć.

"Nalepszym" dniem tygonia jest dla nas poniedziałek. To chyba wynika z tego, że przeciętny Kowalski rano przy kawce siada i myśli sobie tak: no początek tygodnia, więc trzeba się za to, to, to i to wziąć.
Ok, tylko jak Klientów jest iluśtam i każdy myśli tak w poniedziałek, to zaczyna się ciepełko...
Podobnie jest z piątkiem; wielu myśli: "Kurcze już cały tydzień zleciał, a ja tego nie załatwiłam/-em!!!" I łapie telefon i znów mamy ciepełko...
I taki biedaczyna pokar ma potem wrzody żołądkowe, moczenia nocne itd. :D
Mimo to staramy się!!!
Pozdrawiam ciepło.
pokar

P.S. Kiedyś w jakimś banku podpatrzyłem taką tabliczkę:
od strony klienta: "Dzień dobry!"
od strony kasjerki: "Uśmiechnij się! Zaraz Ty możesz stać się Klientem"
Ładne, prawda?
p.

pokar
04-06-2005, 17:49
Cóż....
pociągam...

pokar
17-06-2005, 22:33
ostatni raz podciągam.
skoro taka wola publiczności, to niech temt spada do archiwum.
dziękuję za udział w temacie, sporo mi pomógł. A jeli ktoś z Was jest, albo będzie moim Klientem, to jemu też...