PDA

Zobacz pełną wersję : wraca ktos do kraju z emigracji?



Strony : 1 [2] 3

przemek3
15-09-2005, 17:22
spoko oferta i nie schodz z ceny
neich inni losie robia taniej
jak umeisz robic to na pewno niemiec bedzie zadowolony
gwarantuje
tylko musisz sie dobrze oglosic i dobrze jak bys znal neimiecki

to nie ja tam szukam pracy tylko firma pośrednicząca (wyszukująca )
szuka Mnie:]
dostałem zapytanie ofertowe i odpowiedziałem z ceną 25 EUR
licząc na szybko

....ale jak narazie się ie odzywają czyli chyba troche zadużo:]
w każdym razie na brak pracy nie nażekam

anetta_p
30-04-2006, 11:18
My po ponad 4 latach wrocilismy ze Szwajcarii. W Szwajcarii mieszkalo sie bardzo fajnie, ale naprawde chcielismy wrocic do Polski, mimo ze moglismy zostac na stale, to jednak podjelismy decyzje o powrocie.

Pod Krakowem zaczynamy budowe naszego wymarzonego domu, na co sobie nigdy nie moglibysmy pozwolic w Szwajcarii (bo ziemia, czy sama budowa jest drozsza kilkakrotnie).

I sprawdza sie powiedzenie, ze jednak emigracja nie jest dla wszystkich (nawet jesli zna sie biegle jezyk danego kraju).

TOMI1975
17-08-2006, 13:52
I sprawdza sie powiedzenie, ze jednak emigracja nie jest dla wszystkich (nawet jesli zna sie biegle jezyk danego kraju).[/quote]


Amen!!!

my tez w sumie dobrze radzimy sobie w Irlandii, dobrze zarabiam, itp. ale to nie moja ziemia, nie moja kultura, mentalnosc, klimat, itp. - wracamy do kraju dopiero za 3 lata - musimy co nieco posplacac - ale juz nie moge sie doczekac.
Irlandia jest ok, nie moge zlego slowa powiedziec, ale....emigracja jest nie dla nas.

MasterPL
22-08-2006, 22:27
Ja i Zona urodzeni w stanach. Mieszkamy tu juz 25-27 lat. Za mniej niz pol roku przeprowadzamy sie do Polski. Modlimy sie ze nasze 210tys zlotych starczy wybudowac dom. Dzialki mamy, ale Polskie ceny sa zwariowane. Oprocz niektorych rzeczy w sklepie spozywczym, WSZYSTKO jest drozsze niz w stanach, a o zarobkach szkoda mowic. Koledzy po studiach maja mniej niz 1000pln na miesiac? Tyle zarabia tu idiota na 2 dni.

Goni_Mnie_Peleton
23-08-2006, 16:57
MasterPL , bez obrazy , ale nie sciemniaj z tymi zarobkami , bo jak zniosa wizy to przyjedzie tu pol Polski i beda rozczarowani. 70 tys baksow w niecale dwa lata , moze przyciagnac tutaj niejednego "idiote" 8)

Swietnie sie orientujesz w polskich realiach ... i masz widze kolegow w Polsce i wielki sentyment do ojczyzny ojcow (dziadkow). Gratuluje 8)

MasterPL
23-08-2006, 22:53
nic o mnie nie wiesz, wiec nie zakladaj ze "sciemniam" Zle przeczytales. Ja nic o zarobkach w stanach nie powiedzialem. 70tys to zarobek ze sprzedazy domu, a nie kasa odlozona.

Goni_Mnie_Peleton
23-08-2006, 23:04
Koledzy po studiach maja mniej niz 1000pln na miesiac? Tyle zarabia tu idiota na 2 dni.

Mniej niz 1000pln po studiach , to chyba tak gdzies ok 300$ , w dwa dni tyle , to przez 5 dni ok 750 ...... w niecale dwa lata wiec mozna zarobic ok 70000$. O tym pisalem , bo twoje zarobki mnie w ogole nie interesuja.

A swoja droga to pisz wiecej o tych twoich stanach.
Jak na rodowitego Amerykanina calkiem ciekawie piszesz :D

Pozdrawiam

Mikazuu
24-08-2006, 18:03
Ja także wracam. Za rok. Z Belgii.

Próbowałam się przestawić na życie na obczyźnie, ale.... nie idzie mi wcale. Dużo rzeczy mnie drażni, jedzenie nie smakuje, wciąż szukam porównań z Polską i przede wszystkim.... tęsknię bardzo!!!!

Znajomi z kraju pukają się w czoło i zadają znamienne pytania: "Do czego?" "Po co?"

Ale jestem chyba za bardzo Polką, a dopiero gdzieś dalej Europejką czy kosmopolitką.

MasterPL
25-08-2006, 15:27
Ja to samo slyszalem od prawie wszystkich w Polsce. Po co? Zwariowales? Zle ci w stanach?

Trudno na to odpowiedziec. Jedno wiem. W arizonie nie mozemy mieszkac. Zona stracila juz wiekszosc jednego pluca przez chorobe ktora wystepuje tylko w okolicy tzw. 4 corner states. czyli kalifornia, nevada, arizona, new mexico, colorado. Jedyne inne miejsce gdzie rekordowano ta chorobe to Iraq/Okolice arabii saudyjskiej.

Nie mozna uciec. To jest grzyb ktory moze tysiace lat zachowac sie w pyle ziemi w postaci (spore) Spora/spory (wybacz nie znam poprawnej polskiej nazwy)
W Polsce nie grozi zonie ponowne zarazenie/zainfekowanie. No i chcialbym zapewnic ze corka nigdy nie musi przezyc to samo co zona. O siebie oczywiscie tez sie martwie.

Co tu jeszcze. Duzo czysciejsze powietrze. Gdy zimno mozna nalozyc dodadkowa bluze/kurtke I wio. A tu? 47C latem I co zrobic ? skore zdjac? A gdyby nastala awaria elektrowni? Bez pradu doslownie umieramy. Taki gorac dzieci i starszych zabije. Wody tez nie bedzie. Tu brak pradu, I w ciagu 48godz ludzie szaleja.

Jest tez sprawa bezpieczenstwa na przyszlosc. Z tego co wiem, to muzulmanie nie maja w planach rozrabiac w Polsce. W stanach to kazdy dzien zbliza nas to katastrofy przekraczajacej 9/11 o wiele razy. Granica z meksykiem jak dziurawe sitko. Meksykance wplywaja do stanu Arizona pelna para. Podnosza statystyki przestepstwa, itd. W polsce tez nie tak rozowo, ale chociaz w moim miasteczku nie bede sie bal wziasc corke na spacer. Spie z shotgunem przy lozku, a mieszkam w najbogatszym kodzie pocztowym w Arizonie. Ladna dzielnica, ale zlo nie dyskriminuje.

No nic, koniec ksiazki bo moge tak dniami marudzic, a musze dokarmic mala.

Nefer
25-08-2006, 16:24
Ladna dzielnica, ale zlo nie dyskriminuje.


Bardzo ciekawy obraz US nakreśliłeś. Koniecznie napisz coś więcej, bo chyba masz o tym wszystkim lepsze pojęcie niż Polacy co po 2 latach mieszkania w Stanach piszą gorszą polszczyzną niż Ty :):) Gratuluję zresztą znajomości polskiego - zupełnie serio.

Ja jak słyszę jak to na zachodzie jest zaje...iście to się tylko śmieję. Żyję tu od urodzenia, mój mąż też. I jakoś można tu żyć. NO nie wiem - może ja jakaś głupia jestem, ale głodem nie przymieramy. Można. W tym kraju można normalnie żyć, pracować i starczy na wymianę samochodów co 3 lata. NIe wiem czy to szczyt marzeń - ale mnie starcza.
Ja tylko twierdzę, że można tu sobie radzić - nie kradnąc.

Pozdrawiam cieplutko.

Mikazuu
25-08-2006, 17:04
MasterPL ===> wiele osób ma odobne widzenie Ameryki jak ty. Mam znajomych, którzy po kilkunastu latach życia tam, zdecydowali się powrócić do Polski. Ciężko im idzie adaptacja, ale twierdzą, że w Stanach juz dłużej żyć się dla nich nie da. Zagrożenie terroryzmem, przestępczość, gonitwa czasu ...
Pewnie znasz to z autopsji.


Oglądałam niedawno słynny film Michaela Moora "Zabawy z bronią" o powszechnym dostepie Amerykanów do broni palnej. Szukał on przyczyn, czemu ludzie potrzebują posiadać taki kawałek metalu obok łóżka, z czego to wynika.
Przedstawił tam także obraz współczesnej Ameryki, któa mnie totalnie rozczarowała. Zobaczyłam mentalność Amerykanów, warunki w jakich żyją biedniejsi (zaraz tuż za płotem bogatszych), jak są podatni na wszelkie sugestie zagrożenia. Moore skonfrontował to z Kanadą, gdzie to wszystko wygląda zupełnie inaczej. A przecież te dwa kraje dzieli tylko wodospad Niagara.

Polecam film, dla tych których interesuje ta tematyka. I dla tych, którzy nie rozumieja, dlaczego tyle ludzi chce wracać do Polski z "tego raju na ziemi".

http://pl.wikipedia.org/wiki/Michael_Moore

MasterPL
28-08-2006, 20:45
Bron nikogo sama nie zabije, ale tu jest dosc wariatow ze trzeba uwazac. W arizonie jak ci ktos wcisnie sie autem pod nos, albo cos chamsko skreci, zachamuje itp lepiej przelknac sline, I gniew utopic. Nie raz zostal samochod posypany kulami od kierowcy innego.
Ja akurat nie mam bron w aucie, ale czasami mysle ze to niezly pomysl. Ale jak nie szukasz guza, to cie raczej nie znajdzie.


Nie wiem czy juz pisalem, ale nie jestem urodzony w Polsce. z 25 lat w Polsce mieszkalem tylko 3, i to 10 lat temu. Dziekuje ze mile slowo na temat mojej znajomosci Polskiego. Robie bledy, i to czesto, ale daje sobie rade biorac pod uwage ze nie mam tu rodziny polskiej, i w domu mowi sie tylko po angielsku.

Ja nie bede "wracal" do Polski, bo nie jestem z Polskie, ale dosc dobrze wiem jak tam jest. Slyszalem opowiesci ze wszystkich stron, jedni placza ze bieda, no I nie dziwie sie im. Place sa okropne, nawet dla tych z wyzszym wyksztalceniem. To hanba ze lekarze i nauczyciele zarabiaja 2 razy MNIEJ niz nielegalny meksykanin w Mcdonaldzie. Wstyd. Wstydze sie tez faktu ze mlodziez polska zostala rozwiana po europie. Sa teraz niewolnikami dla Europy. Polska sie stala jak Meksyk. Uciekaja przez plot setkami tysiecy na rok. Zamiast sie zjednoczyc i zmienic cos gdzie sa, jak tchurze z ogonkami stulonymi uciekaja do obcych krajow.

Nie jest sprawiedliwe to ze ich osadzam. Z wiadomosci wyglada ze w Polsce robi sie coraz gorzej. Co drugi dzien obnizaja place, albo podwyzszaja ceny biletow autobusow itp. Nie moze tak sie pogarszac bez konca. W koncu lud bedzie mial dosc, ale co wtedy? Chyba potrzeba polsce wladce z stalowa piescia I dlugim batem. Jakos lepiej chyba bylo za socjalizmu..... Moze nie bylo duzego wyboru aut, telewizorow, i innych rzeczy "luksusowych" ale ludzie mieli co jesc, dobrze placili, I wakacje i sanatoria wypelnione.
Co ja wiem o tym, przeciez mlode szczenie jestem, ale moze jest troche prawdy w tym?

Rozpisalem sie..

TOMI1975
29-08-2006, 10:46
[quote=" Zamiast sie zjednoczyc i zmienic cos gdzie sa, jak tchurze z ogonkami stulonymi uciekaja do obcych krajow.

Nie jest sprawiedliwe to ze ich osadzam. [/quote]

Tak masz racje nie jest sprawiedliwe. Ja majac wyzsze wyksztalcenie, dobrze obroniony dyplom (wyroznienie w konkursie), przez piec lat pracowalem w topowym biurze architektonicznym w w-wie, pensja 2700 pln, sprobuj utrzymac rodzine za takie pieniadze w warszawie, przez piec lat nie mialem podwyzki ani oplacanych skladek. Moja sytuacja nie jest wyjatkiem. Nie pisz prosze o zakladaniu firmy, wielu moich znajomych tak zrobilo i dostali w d...e, klienci nie placili, koszta ich dobijaly, itp..

Nie chcialem emigrowac i chce wrocic jak to tylko bedzie mozliwe, ale wierz mi wyjazd na zachod jest w tej chwili najlepsza metoda zeby za "zycia" zaznac standardu normalnej, godnej egzystencji i godnych zarobkow bez kombinowania. I nie jest to "tchorzostwo" tylko normalne, racjonalne i w wielu przypadkach bardzo odwazne dzialanie w kierunku poprawy warunkow zycia. Zreszta zamieszkasz w PL to zmieni ci sie optyka, no chyba, ze bedziesz mial jakis socjal oplacane ze Stanow...

Mikazuu
29-08-2006, 11:54
wyjazd na zachod jest w tej chwili najlepsza metoda zeby za "zycia" zaznac standardu normalnej, godnej egzystencji i godnych zarobkow bez kombinowania. I nie jest to "tchorzostwo" tylko normalne, racjonalne i w wielu przypadkach bardzo odwazne dzialanie w kierunku poprawy warunkow zycia



Zgadzam się w 100%.
Ja tez zamiast siedzieć bez zajęcia po studiach w Polsce, dzień po obronie dyplomu spakowałam walizkę i w drogę. Na początku było ciężko - psychicznie i finansowo, ale to mnie zahartowało, podniosło samoocenę i dało wiarę we własne siły. Zastanawiam sie tylko, czy na gruncie polskim to zaowocuje.

Dzięki temu mam też szansę na własny kąt. Nie jest to podarek od rodziców, ani na kredyt. Sama musze na to pracować, ale jestem juz tak blisko celu, że mogę odliczać miesiące do powrotu do ojczyzny. Póki co, żyje ideami - jak mówi moja mama - bo nie myslę sercem, a nie głową.
Ale mam dosyc tej dwoistości zycia. Chcę gdzieś przynależeć tak do końca. I już wiem, że tym miejscem jest Polska..... jaka by ona nie była.

Luc Skywalker
02-09-2006, 19:41
Kilka dni temu wrocilem do Polski . Bardzo mi sie tu podoba . Polska ma swoj urok . Widze tu sporo mozliwosci do zarabiania pieniedzy . Najbardziej zaskoczyli mnie ludzie . Sa zyczliwi , uprzejmi i posiadaja spora wiedze . Troche balem sie powrotu , bo slyszalem zewszad , ze jest bieda . Przekonalem sie na wlasne oczy , ze jest tak jak w cywilizowanych krajach : jestem biedny , bo glupi , a glupi bo biedny .

bryta
21-09-2006, 07:46
A ja zyje na dwa domy Berlin -Szczecin i tez jest dobrze tylko te korki w weekend .I bardzo sie ciesze ze mam z 2 godziny jazdy .Tez mysle o przyjezdzie na stale ale trzeba jeszcze popracowac :lol:

Mikazuu
22-09-2006, 17:28
Luc Skywalker czy jesteś jeszcze w Polsce?
Jak Ci sie podoba polska rzeczywistosć?

Czy mozesz juz teraz powiedzieć, że decyzja o powrocie była słuszna?

Jestem ciekawa, bo samą mnie to czeka....

Luc Skywalker
23-09-2006, 09:23
Wlasnie mija kilka tygodni od mego powrotu . W Polsce bardzo mi sie podoba . Spotykam fantastycznych ludzi . Ze znalezieniem pracy , tez nie ma problemu . Kupilem dzialke budowlana i wbrew temu , co slyszalem o trudnosciach z pozwoleniem na budowe , ja nie mam zadnych . Urzednicy sa bardzo mili .
Warszawa sprawila na mnie pozytywne wrazenie . To normalne swiatowe miasto . Na ulicy obowiazuje usmiech . Troche sie balem o szkole mego dziecka , ale zostal zyczliwie potraktowany . Bez tego zenujacego protekcjonizmu .
Nie mam zamiaru stad nigdzie wyjezdzac . Poznalem ludzi z calego swiata i wiem , ze nie mamy co sie wstydzic czy narzekac na nasz Kraj . Owszem , wczoraj na Yahoo pisali na temat sytuacji politycznej , cytuje z pamieci : byly hodowca swin wice premier Andrzej Lepper ... , ale i w USA nie brak idioto-burakow w polityce .

Mikazuu
25-09-2006, 10:10
To dobrze, że wszystko idzie Ci gładko. :)

Ja też nie wstydzę się, że jestem Polka i że mamy komedie polityczną w polskim rządzie. Tu w Belgii dostrzegam podobne przejawy manipulowania ludźmi przez państwo - niby wszystko jest ok tzn opieka socjalna dla ubogich rodzin, niskie bezrobocie, tanie kredyty na wszystko itp, to jednak pozostaje mało swobody i wolności dla obywatela. Czy wiecie, że tutaj nie można spalic lisci czy gałęzi we własnym ogrodzie (np. jak go porządkujesz na zimę)?! Trzeba przetransportować to do specjalnego parku kontenerów a tam specjalne maszyny zrobią z tego sieczkę i pewnie jakiś nawóz.
Przyznam, dbają w ten spsób o ekologię i wypełnianie przepisów unijnych, ale gdzie ta swoboda?! Dla mnie duszący zapach dymu palonych liści to... przyjemność.

Ale może się czepiam? :-?

W każdym razie życzę powodzenia panie L.Skywalker!!!!

Luc Skywalker
25-09-2006, 23:32
Czy wiecie, że tutaj nie można spalic lisci czy gałęzi we własnym ogrodzie (np. jak go porządkujesz na zimę)?!

Phi . Tez mi cos . To ja pochwale sie stanem Teksas . Ciagle obowiazuje tam prawo , ze za oplucie policjanta , mozna zostac skazanym na dozywocie . I jak ostatnio czytalem , kilka osob za to garuje .
A czy ktos przebije Republikanow z ich projektem ustawy , ktora nielegalna imigracje uznaje za przestepstwo ? To oznacza w konsekwencji wiezienie .



W każdym razie życzę powodzenia panie L.Skywalker!!!!

Tak milo nam sie gawedzi , ze mozesz pisac do mnie per "ty" .

Żelka
26-09-2006, 08:51
To dobrze, że wszystko idzie Ci gładko. :)

Ja też nie wstydzę się, że jestem Polka i że mamy komedie polityczną w polskim rządzie. Tu w Belgii dostrzegam podobne przejawy manipulowania ludźmi przez państwo - niby wszystko jest ok tzn opieka socjalna dla ubogich rodzin, niskie bezrobocie, tanie kredyty na wszystko itp, to jednak pozostaje mało swobody i wolności dla obywatela. Czy wiecie, że tutaj nie można spalic lisci czy gałęzi we własnym ogrodzie (np. jak go porządkujesz na zimę)?! Trzeba przetransportować to do specjalnego parku kontenerów a tam specjalne maszyny zrobią z tego sieczkę i pewnie jakiś nawóz.
Przyznam, dbają w ten spsób o ekologię i wypełnianie przepisów unijnych, ale gdzie ta swoboda?! Dla mnie duszący zapach dymu palonych liści to... przyjemność.

Ale może się czepiam? :-?

W każdym razie życzę powodzenia panie L.Skywalker!!!!
A ja bym powiedziala, ze sloboda nie polega na tym aby moc robic co sie chce.
Mi bardzo sie podoba to, ze u Was nie pozwalaja palic liscie na dzialce... :D Trzeba dbac o ekologie bo w ten sposob dba sie tez o samego siebie. :wink:
A tam gdzie niska swiadomosc ludzka, trzeba uregulowac to przepisami. :D
Dobrze, ze ktos mysli o tym, ze zycie na Ziemi nie konczy sie jak nas juz na niej nie bedzie...W koncu wszyscy mamy dzieci... :D :wink:

Mohag
26-09-2006, 12:38
Czytalam gdzies na forum, tez apropo palenia lisci na dzialkach mieszkalnych ze w Niemczech nie mozna bo to popieprzony kraj :roll:

Ten popieprzony kraj ze wzgledow przeciwpozarowych i ekologicznych, zapewnia kazdemu obywatelowi ktory posiada tereny zielone specjalne pojeminiki na odpadki ogrodowe z wywozem. Ten popieprzony kraj udostepnia i utrzymuje w kazdym rejonie punkty gdzie mozna wszystko co "zielone" oddac. Mozna tez na miejscu przywozac swoje galezie, wzucic do rozdrabniarki i w workach zabrac sobie do domu zeby miec na podsypywanie pod krzaki. Dodam ze wszystko to jest utrzymywane z przerobu tych odpadkow i sprzedazy super ziemi torfowej.

I moze ktos lubi zapach ogniska, palonych lisci i traw... ale sa ludzie ktorzy tego nie lubia. Ja zaliczam sie tez do tych ludzi ktorzy nie musza miec tej przyjemnosci. Nie musze musiec zamykac okien, nie musze musiec wietrzyc po chalupy itp Oczywiscie wiem ze tylko niektore gminy zapewniaja "punkty" do zwozenia zieleniny i trzeba to palic jak nie mozna kompostowac... ale tam gdzie sa takie punkty a ktos pomimo tego pali na dzialce, jest dla mnie osobiscie olewaniem wspolzyjacych.

Tak samo jak przeszkadza mi plucie po ulicach bleee czy oproznianiu pecherza po bramach :-?
Przypomnialo mi sie jak kiedys gdzies slyszalam ze Niemcy sa bleee bo nawet splunac na ulice nie mozna :o a mi sie slabo zrobilo, jak sobie uzmyslowilam ze idac po ulicy stapam w te "charki" - ze tak sie brzydko wyraze i wnosze na butach do mieszkania w ktorym moje dziecie raczkuje po podlodze.

Luk, to znaczy ze jak ktos chce sobie zapewnic wikt i opierunek do konca zycia, to wystarczy opluc policjanta hihi

Mikazuu
26-09-2006, 19:17
Tak dla wyjaśnienia....

Ja także nie uważam zakazu palenia w ogrodach liści, trawy czy gałęzi jako zbytniego utrudniania życia. To zwyczajana troska o ekologię. Chciałabym żeby w mojej polskiej miejscowości - gdzie kiedyś na pewno wrócę - kontenery do sortowania smieci były wywożone częściej niż raz na kwartał. :roll:

System zakazów i nakazów dla obywateli jest za granicami Polski znacznie bardziej rozbudowany niż wielu to się wydaje. Ale nie wszystko jest złe.

Mohag
26-09-2006, 19:45
System zakazów i nakazów dla obywateli jest za granicami Polski znacznie bardziej rozbudowany niż wielu to się wydaje. Ale nie wszystko jest złe.

Tak to prawda, ale prawda jest jeszcze to ze "przewaznie" kazdy nakaz czy zakaz ma swoje uzasadnienie. I co wazniejsze jezeli jest taka mozliwosc zapewnione jest inne rozwiazanie ulatwiajace zycie.
Jezeli jest zakaz wjazdu samochodem naprzyklad na stare miasto bo odbywa sie jakis fest, targ, jarmark i wiadomo ze wszyscy autami sie nie zmieszcza, to zapewnione sa miejsca parkingowe na obrzezach z ktorych jezdza specjalne autobusy. To jest tylko przyklad, ale jak ladnie oddajacy funkcjonowanie tych zakazow..... bo uwazam ze najpierw trzeba zapewnic rozwiazanie zastepcze a pozniej wprowadzac zakaz a jak juz naprawde sie nie da, to chociaz przekonac ludzi do tego ze zakaz jest niezbedny i potrzebny.

Mikazuu
29-09-2006, 19:56
Skoro o transporcie mowa wyżej...


2 tygodnie temu w Brukseli była "niedziela bez samochodu". W związku z tym, cała komunikacja miejska była GRATIS. Co więcej, ludzie rzeczywiście respektują ten zakaz - przymus. W taki dzień, wszyscy wyciągaja rowery i całymi rodzinami pedałują po ulicach, parkach... A wokoło ... cisza! Bez dźwięku klaksonów, dymy spalin itp. Wspaniały widok, który jeszcze pomimo tych kilku lat dalej mnie zadziwia. :)
To się nazywa przekonywanie obywateli do większego korzystania z publicznych środków transportu.

Pablito69
03-11-2006, 10:04
Witam !!!

Temat powrotów jest równie szeroki jak b/k czy porotherm, monolit czy terriva.
Myślę, że ja jestem dobrym przykładem pasującym do tematu.

Wyjechałem z Polski pod koniec lat 80-tych jako 17 letni chłopak. Po 2-ch latach spędzonych w "oboźie" w Hiszpanii "wylądowałem" w Kanadzie. Nie mogąc znaleźć odpowiedniej kandydatki na żonę (to też oddzielny temat - rzeka) przyjechałem do kraju i zabrałem moją byłą dziewczynę. Po 4 latach pobytu dostałem obywatelstwo, urodziła mi się dwójka dzieci. Pracowałem jako kierowca TIR-ów jeżdżąc po całej Ameryce Północnej.
Po dziesięciu latach wybraliśmy się z rodziną na wakacje do Polski i ....... stało się.
Od tego momentu zacząłem/zaczęliśmy tęsknic za krajem. W następnym roku znów przylecieliśmy na wakacjie i mimo że moi i mojej żony rodzice już mieszkali za oceanem my podjęliśmy (myślę) najodważniejszą decyzję w życiu o POWROCIE.
Ludziom którzy nigdy nie widzieli i w "pełni" nie zasmakowali życia po obu stronach ciężko jest zrozumieć niektóre rzeczy.
Oczywiście nie można tego uogólniać i do każdego przypadku należy podejść indywidualnie, ja nie widziałem dla siebie i mojej rodziny przyszłości w Kanadzie. Wybrałem pwrót i tego nie ŻAŁUJĘ i gdybym miał cofnąć czas to zrobiłbym to samo.
W racając do Polski zabieraliśmy dokumenty od lekarza rodzinnego i tym danym roku byliśmy 11-stą rodziną która wracała na stałe (tylko od tego lekarza).
Dzisiaj (a mieszkam już 6 lat) babcie deklarują ze na 100 % za rok dwa wrócą bo jak mówią ciągnie wilka do lasu......................
Pozdrawiam

zahir1000
10-11-2006, 15:19
Witam! Za miesiąc wracam po 6ciu latach tułaczki po europie. Irlandia, Anglia, Wyspy Normańskie, Grecja. Najwyższa pora się osiedlić u siebie czyli w Polsce. Czy mi się to uda? Trochę przywykłem do życia "na wygnaniu" ale ostatnie 2 lata już były zaostrzającą się tęsknotą za własną piaskownicą. Domek, rodzinka to jest to o czym myślę nieustannie. Na razie ani tego ani tego, ale to się w końcu zmieni. Acha no i wybrałem C132 Barwny. Szukałem go 2lata! :D

ania i grześ
14-11-2006, 18:21
my wracamy!!!!!!!!
jak tylko sie wybudujemy...... :roll:

hobo2000
04-12-2006, 19:35
Potrafie zrozumiec,tych co zdecydowali sie wracac.Nie kazdy nadaje sie na emigranta.Zastanawia mnie tylko jedno,wracamy,budujemy dom wszystko wyglada milo,mamy pewne zabezpieczenie pieniezne.Czas mija i trzeba miec jakies dochody zeby przyszlosc jakos wygladala,jak sobie te osoby wyobrazaja,jak bedzie z praca po ich powrocie?z tego co czytam nie jest rozowo,sa problemy.Coz kazdy chyba decydujac sie na powrod pomyslal o tym,ze oszczednosci szybko sie rozplyna,a trzeba utrzymac dom i rodzine.Ja osobiscie nie bylem w Polsce od 26 lat,gdy trafilem na to forum,pomyslalem a moze i ja wroce?jednak im wiecej czytam tym mniej mysle o powrocie.Jednak narazie decyzje odkladam na pozniejsze lata,mam nadzieje,ze w Polsce bedzie poprawa na lepsze.Jeszcze chcialem dodac,ze zal mi forumowiczki DOROTAZAB,przykro mi ,ze tak jest rozczarowana ,ze moze zaoszczedzic tylko tak malo,ale dobre i to,jakis domek mozna bedzie postawic,pozdrawiam wszyskich myslaczych pozytywnie,bez wgledu na ich decyzje.

anetta_p
06-12-2006, 19:30
Potrafie zrozumiec,tych co zdecydowali sie wracac.Nie kazdy nadaje sie na emigranta.Zastanawia mnie tylko jedno,wracamy,budujemy dom wszystko wyglada milo,mamy pewne zabezpieczenie pieniezne.Czas mija i trzeba miec jakies dochody zeby przyszlosc jakos wygladala,jak sobie te osoby wyobrazaja,jak bedzie z praca po ich powrocie?z tego co czytam nie jest rozowo,sa problemy.Coz kazdy chyba decydujac sie na powrod pomyslal o tym,ze oszczednosci szybko sie rozplyna,a trzeba utrzymac dom i rodzine.Ja osobiscie nie bylem w Polsce od 26 lat,gdy trafilem na to forum,pomyslalem a moze i ja wroce?jednak im wiecej czytam tym mniej mysle o powrocie.Jednak narazie decyzje odkladam na pozniejsze lata,mam nadzieje,ze w Polsce bedzie poprawa na lepsze.Jeszcze chcialem dodac,ze zal mi forumowiczki DOROTAZAB,przykro mi ,ze tak jest rozczarowana ,ze moze zaoszczedzic tylko tak malo,ale dobre i to,jakis domek mozna bedzie postawic,pozdrawiam wszyskich myslaczych pozytywnie,bez wgledu na ich decyzje.

W Polsce mozna znalezc prace i godnie zyc :). Nie narzekamy, owszem maz ma 'dobry' zawod.
W Szwajcarii zarabial wiecej niz tutaj, ale koszty zycia byly tez o wiele wyzsze, chociazby wynajem mieszkania, czy przedszkole. Tutaj mieszkanie mamy swoje i wychodzi ze wiecej mozemy zaoszczedzic niz przebywajac w Szwajcarii.

hobo2000
06-12-2006, 23:27
Anetta_p,uwazam ,ze tak powinno byc.Ja jestem juz w takim wieku,ze nie mam szans na znalezienie pracy w Polsce,natomiast tutaj wiek nie jest problemem.Wiele osob wyjechalo ze wzgledu na prace,dlatego mysle ,ze jak wroca nadal nie bedzie dla nich tej pracy,chociaz z kazdym rokiem powinno byc lepiej....i tego oczekujemy od rzadzacej gruby,obojetnie jaka by ona nie byla.

ania i grześ
07-12-2006, 11:28
Potrafie zrozumiec,tych co zdecydowali sie wracac.Nie kazdy nadaje sie na emigranta.Zastanawia mnie tylko jedno,wracamy,budujemy dom wszystko wyglada milo,mamy pewne zabezpieczenie pieniezne.Czas mija i trzeba miec jakies dochody zeby przyszlosc jakos wygladala,jak sobie te osoby wyobrazaja,jak bedzie z praca po ich powrocie?z tego co czytam nie jest rozowo,sa problemy.Coz kazdy chyba decydujac sie na powrod pomyslal o tym,ze oszczednosci szybko sie rozplyna,a trzeba utrzymac dom i rodzine.Ja osobiscie nie bylem w Polsce od 26 lat,gdy trafilem na to forum,pomyslalem a moze i ja wroce?jednak im wiecej czytam tym mniej mysle o powrocie.Jednak narazie decyzje odkladam na pozniejsze lata,mam nadzieje,ze w Polsce bedzie poprawa na lepsze.Jeszcze chcialem dodac,ze zal mi forumowiczki DOROTAZAB,przykro mi ,ze tak jest rozczarowana ,ze moze zaoszczedzic tylko tak malo,ale dobre i to,jakis domek mozna bedzie postawic,pozdrawiam wszyskich myslaczych pozytywnie,bez wgledu na ich decyzje.

chłopie! dobrze, że nie wszyscy myślą tak jak ty! my nie wyobrażamy sobie życia tu na obczyżnie! trzeba mieć dobre nadzieje i pomysły na życie a wszystko sie ułoży! w polsce już zmniejszyło sie bezrobocie (np w poznaniu koło którego chcemy zamieszkać po powrocie wynosi ono tylko 5 %!!!!!). kto chce pracować ten tą pracę znajdzie niezależnie od wieku! i co z tego że tu zarabiamy 4-5 razy więcej? nie nosze markowych ciuchów, nie jeżdzimy mercedesem, wszystko odkładamy na dom żeby wybudować bez kredytu, żeby pózniej zarabiać w polsce na życie a nie na raty w banku. i kto tu nie myśli o przyszłości???!!!

AndrzejHH
17-01-2007, 18:47
........taaaaaaaaaaaaaaaaak

ja na pewno wroce .....choc moze za 25 lat..

pozdrowienia Andrzej[/code]

m.dworek
24-01-2007, 06:51
witam
ja jestem juz 6 lat na emigracji ;)
zarabiam w miare- jak na inzyniera przystalo niezle
zona nie pracuje z czego sie ciesze bo dzieci ( 3 i 5) maja lepsze dziecinstwo

nazbieralem przez te lata jakies troche kasy i rozpoczalem domek
w sumie moglbym juz wrocic, ale wmawiam sobie jescze rok- dwa gora trzy

boje sie tak na wariata wracac do polski
i boje sie ze z czasem bedzie coraz wieksza obawa co do slusznosci decyzji
z drugiej strony czas biegnie a ja planowalem zeby dzieci spedzily dziecinstwo w swoim wlasnym duzym domu

boje sie troche zeby tylko nie utopic sie w tzw"polskim bagnie" i nie skonczyc jako cienki bolek dostajacy 2000 PLN na reke

Mikazuu
24-01-2007, 15:02
witam
ja jestem juz 6 lat na emigracji ;)
zarabiam w miare- jak na inzyniera przystalo jakies 2600 EURO na reke
zona nie pracuje z czego sie ciesze bo dzieci ( 3 i 5) maja lepsze dziecinstwo

nazbieralem przez te lata jakies 250 000 PLN i rozpoczalem domek
w sumie moglbym juz wrocic, ale wmawiam sobie jescze rok- dwa gora trzy

jestem w stanie odlozyc jakies 1000 euro miesiecznie wiec nie jest to jakas perspektywa ogromnych oszczednosci, ale boje sie jednak tak na wariata wracac do polski
i boje sie ze z czasem bedzie coraz wieksza obawa co do slusznosci decyzji
z drugiej strony czas biegnie a ja planwalem zeby dzieci spedzily dziecinstwo w swoim wlasnym duzym domu

boje sie troche zeby tylko nie utopic sie w tzw"polskim bagnie" i nie skonczyc jako cienki bolek dostajacy 2000 na reke

W moim przekonaniu, teraz jest dla was najlepszy czas na podjecie decyzji - zostać czy wracać do Polski. Dlaczego? Bo w momencie kiedy wasze dzieci pójdą do szkoły, sytuacja zmieni sie diametralnie. Wiem co piszę, bo wokoło siebie widzę setki polskich rodzin w Belgi, które żyją dobrym dniem dzisiejszym, ale nie myśla o przyszłości swoich dzieci. Belgijski system nauczania różni sie zasadniczo od polskiego. Jeżeli dziecko przyjeżdża z Polski to mniejszy kłopot, ale kiedy dzieje się odwrotnie to już poważny problem (język, zasób wiedzy itp).
m.dworek, nie odkładaj decyzji na jeszcze rok-dwa, bo wtedy i w Polsce duzo rzeczy pewnie będzie wyglądać inaczej, np wzrosną ceny nieruchomości, materiałów, robocizna i juz za oszczędności nie wybudujesz domu. A czy w tym czasie nabędziesz odpowiednią zdolność kredytową by kupić dom tam gdzie teraz mieszkasz? Czy zdołasz zapewnić dzieciom edukację, by miały łatwiej niż ty i nie żyły z piętnem gorszego emigranta? Jeżeli tak, to super. Ale jeżeli nie, to zastanów się poważnie.

Ja wracam z emigracji juz na wiosnę. Swój plan wykonałam i ...stop. Owszem, potrzebuję więcej wielu rzeczy, ale od początku miałam poczucie, że to tylko na jakiś czas, że wrócę. I tak robię. A jak patrzę na Polaków, którzy myślą o powrocie juz od 13 lat!, to mi ich zwyczajnie szkoda. Bo życie to nie tylko praca i kasa, to też poczucie wspólnoty i swoje miejsce na ziemi. Więc, albo - albo.
Życę Twojej rodzinie, byście podjęli jak najlepszą dla Was decyzję. :)

kotecek
28-01-2007, 13:00
Czesc. Witam wszystkich. Mieszkamy w Dublinie od poltora roku i na wiosne zwijamy manatki (zmusza nas do tego sytuacja rodzinna, inaczej bysmy tu jeszcze pobyli pare lat) i wracamy do kraju. Bedziemy sie budowac pod Krakowem i wybralismy juz projekt - Barwny. :lol: Moze nie jest to dla nas najlepszy moment pod wzgledem finansowym, ale musi sie udac :) na razie czeka nas zakup dzialki. Pozdrawiamy wszystkich!

TOMI1975
15-02-2007, 17:40
Razem z zona myslelismy, ze im dluzej bedziemy na emigracji tym lepiej bedziemy ja znosic - no i sie pomylilismy, gdyby nie pewne juz rozpoczete plany finansowe juz bysmy pewnie wracali. Zaczelismy doceniac jak wazny jest kontakt z rodzina, przyjaciolmi, jak istotny jest kontekst kulturowy, w koncu jak wazne jest bycie "u siebie" - po prostu... Kasa to nie wszystko i nie zastapi pewnych rzeczy....
Ale w sumie emigracja to niezla szkola zycia, zdobywa sie kapital wiedzy i doswiadczen zyciowych, ktore mam nadzieje, zaowocuja juz poznniej po powrocie do PL :wink:

ania i grześ
15-02-2007, 17:56
zgadzamy się z przedmówcą
w 100 % !!!!!!

monika.KIELCE
18-02-2007, 01:42
Oczywiście, że wracamy. Tylko ponaciągamy jeszcze angoli i poczekamy jak się sprawy wyklarują z działkami. No a potem budowa na całego i szukanie pracy :( co jakoś się mi nie widzi. Moze za jakieś 2 lata nie będzie tak źle. Generalnie Anglia to beee choć pieniążki niezłe.

AndrzejHH
12-03-2007, 21:09
.................jasne za 25 + jeszcze 2 czyli 27 lat.....ale to szybko minie. :roll: :P :roll: 8)

rrmi
12-03-2007, 21:16
Oczywiście, że wracamy. Tylko ponaciągamy jeszcze angoli i poczekamy jak się sprawy wyklarują z działkami. No a potem budowa na całego i szukanie pracy :( co jakoś się mi nie widzi. Moze za jakieś 2 lata nie będzie tak źle. Generalnie Anglia to beee choć pieniążki niezłe.Dobrze jest czasem sie zastanowic nad tym co sie pisze.
:-? :-?

kotecek
26-03-2007, 15:20
A my wracamy za poltora miesiaca w najpiekniejszym polskim miesiacu maju, kupujemy dzialke i jak sie uda ruszamy z budowa!!!!!! J :D ak ja sie ciesze!!!! A na zime pewrni spowrotem na wyspy bo kaski zabraknie :( :roll:

MRS.CONSTR.
13-05-2007, 16:15
My wracamy z mezem za 10 miesiecy.Po 3 latach pobytu w Stanach.

magdula
14-05-2007, 13:20
...

TOMI1975
15-05-2007, 17:30
Nasze pragnienie powrotu do Pl jest coraz silniejsze, teraz juz sie nie oszukujemy i wprost wymyslamy jakby tu skrocic czas pobytu w IRL. Zaczynam szukac roboty w irlandzkich firmach otwierajacych biura w Warszawie, zobaczymy jak to wyjdzie.
Nie jestesmy naiwni, wiemy jak sie zyje w PL - jeszcze nie zapomnielismy, ale mimo to zupelnie na chlodno - wracamy do domu tak szybko jak sie da.
Tak juz jest nie potrafimy zyc z dleka od naszej ziemi, bliskich, przyjaciol, kultury, chcemy aby nasze dzieci mialy kontakt z dziadkami nie raz na pol roku ale tak czesto jak tego potrzebuja, chcemy aby dorastaly z polskimi rowiesnikami, itd. itd.
Jako narod mamy niestety irytujaca tendencje do niedoceniania samych siebie i narzekania na wszystko, Polska na prawde sie zmienia, dobrze to widac z perspektywy emigranta. Jak co te pol roku wysiadam z samolotu to widze zmiany, nie tylko w postaci nowych budynko ale tez zachowania sie ludzi, widac wzrost zamoznosci, z rozmow wynika, ze mimo narzekan ludzi stac a to na wakacje a to zeby kupic sobie samochod. Jestesmy jeszcze biednym krajem i dlugo jeszcze bedziemy ale zmiany po prostu widac. Mam tez taka straszna chec aby w tym wszystkim uczestniczyc, aby byc w PL wlasnie wtedy kiedy to wszystko tak dynamicznie sie przeobraza, to jeden powodow powrotu tez...
No ale pojechalem, sorry za dluzyzne i przynudznie ale mam taka jesienna depreche ostatnio... :-?
Pozdrowienia dla wszystkich :wink:

79mirka
06-06-2007, 22:55
To ja sie pochwale! :D
Po szesciu latach w Berlinie, powiedzielismy WYSTARCZY. Wlasnie powoli pakuje nasze manatki, bo za 50 dni przeprowadzka do Polski, do naszego WLASNEGO domku niedaleko Wroclawia. Od 2003 powoli go robilismy i na poczatek jesieni chcemy w nim wreszcie zamieszkac. Nawet nie wiecie jak bardzo sie cieszymy!
Boimy sie, jak nie wiem co, jak to wszystko bedzie. Czy uda nam sie szybko znalezc prace, czy dzieci nie beda mialy klopotow z aklimatyzacja, czy my bedziemy umieli przestawic sie na polskie realia? Ale jestesmy dobrej mysli i z optymizmem patrzymy w przyszlosc. Jestesmy mlodzi, zdrowi, pelni zapalu i checi do pracy-musi sie udac!
Emigracja nie jest zla bo daje duze mozliwosci, ktorych przed siedmiu laty w Polsce nie mielismy, ale to byl tylko przystanek w drodze do domu-ktorym zawsze byla, jest i bedzie dla nas Polska. Nasze rodziny, przyjaciele, duze grono znajomych-mowcie co chcecie, ale zadne pieniadze tego nie zastapia. Dlateog cieszymy sie z tego co tu osiagnelismy a teraz sprobujemy osiagnac cos w Polsce. Jak na razie mamy dwa fajne szkraby i dom bez kredytu-w "rejestrze osiagniec", to juz cos. Oby do przodu!
Goraco pozdrawiam, wszystkich wracajacych! (i cala reszte forumowiczow) Mirka

FairyDream/BasniowySen
07-06-2007, 23:10
Po 16 latach zycia w Kanadzie, postanowilismy powrocic do PL.
Poczynilam juz pewne kroki - kupilam dzialke pod budowe swojego wymarzonego domku w okolicach Wroclawia.
Natomiast maz posiada juz w PL mala posiadlosc wraz z lasem i postanowilam, iz zajmiemy sie agroturystka.
Wrocimy do ciszy i spokoju zamieszkamy na wsi, o czym marzymy juz oboje od daaawna.

slawomir potecki
30-06-2007, 21:36
To ja sie pochwale! :D


Emigracja nie jest zla bo daje duze mozliwosci, ktorych przed siedmiu laty w Polsce nie mielismy, Mirka

a powiedzcie mi co znaczy dla Was słowo EMIGRACJA (http://pl.wikipedia.org/wiki/Wielka_Emigracja)
przecie Was nikt nie zmuszał , pojechaliście po prostu za kasą , i tego nikt Wam za złe nie bierze .
tylko prosze nie mylcie pojęc .
a może chodziło Wam o słowo-słowa
MIGRACJA-IMIGRACJA
(http://pl.wikipedia.org/wiki/Imigracja)
dla nie wtajemniczonych , naciśnij na kolorowe słowo :D

79mirka
30-06-2007, 21:43
Sorki za pomylke, faktycznie chodzilo mi o slowo MIGRACJA ale jako ze pisalam to dosc pozno, szare komorki byly juz troche przemeczone i :oops: stad ten blad! Chyba zasugerowalam sie glownym tematem.

ocia79
09-07-2007, 21:07
79mirka pozdrowienia-my tez z Berlina!!! Powrot planowany u nas w nastepnym roku.zycze wam powodzenia i wierze ,ze na pewno sie ulozy.

79mirka
11-07-2007, 06:53
ocia79 A ile lat jestescie juz za granica?

ocia79
11-07-2007, 15:21
2,5 :cry:

79mirka
11-07-2007, 15:30
To i tak nie dlugo! Nam w pazdzierniku stukneloby 7 latek, ale NIE STUKNIE :D :D :D
chociaz jak tu przyjechalismy to zakladalismy ze zostaniemy tylko 3 lata, ale "troche" nam sie przedluzylo... :lol:

Mags
11-07-2007, 19:37
U mnie sytuacja nieco ciężka z podjęciem decyzji. Wyruszyłam do Irlandii w kwietniu 2005 r. Miałam zamiar popracować jakieś 3, góra 4 miesiące. Znalazłam pracę po tygodniu. Chciałam tylko zarobić na działkę, jak wiadomo 2 lata temu ceny nie były takie kosmiczne.
Jednak mnie wciągnęło, jak to się mówi. Czas leci szybko. 2 lata minęły. Pieniądze piękna sparawa, ale są jeszcze inne kwestie. Kariera, stanowisko, pozycja, prestiż i "sława". W Polsce bym tego nie miała, bez znajomości - nigdy. Tu tak. Dzwonię do firm, które mi dostarczają produkty i już mnie po głosie poznają , a ja jeszcze nie zdążę powiedzieć skąd dzwonię :D
Ostatnio miałam bardzo ciężki okres i trwało to tak długo, że normalnie depresja mnie dopadła i postanowiłam wracać. Dałam 2-tygodniowe wypowiedzenie i ... nie zostało przyjęte. 2 tygodnie mijają pojutrze. Ja się uparłam, firma poruszona.
Moi pracownicy płaczą, też chcą odchodzić. Zwariować można. Przyzwyczaili się do mnie, choć wymagająca jestem i uparta. Ale wiedzą, że jak coś powiem, to tak ma być.
To samo z szefami, w sumie twierdzą, że ja tam rządzę. Podejmuję kilkaset decyzji w ciągu dnia. Zaufanie na maksa, wiedzą, że będzie dobrze, jeśli ja mówię, że będzie.
Itd.... dużo by mówić :oops:
Jestem z siebie taka dumna. I co? Wrócę do Polski na bezrobocie? :lol:
Pewnie tak. Bo jakże szczęśliwa bym nie była w Irlandii, to i tak bardzo tęsknię.
Więc na razie w sierpniu na urlop( latam co 6-7 tygodni), a potem ... już niedługo na zawsze do Polski, budować dom.
Tak na marginesie, czekamy właśnie na PnB.
Jedno wiem napewno, dzięki mojemu pobytowi tutaj - moja rodzina latała samolotem, widziała ładne miejsca, zetknęła się z innymi kulturami i ludźmi z odległych stron świata. Moja córka nie ma uprzedzeń rasowych, wyznaniowych i jest otwarta na świat. To mnie bardzo cieszy.
A pieniądze? Owszem, bardzo nam pomogą. Zbudować dom, o którym zawsze marzyliśmy.
Ale się wyżaliłam, no! :oops:
Od razu mi lepiej :D

ocia79
11-07-2007, 20:53
To i tak nie dlugo! Nam w pazdzierniku stukneloby 7 latek, ale NIE STUKNIE :D :D :D
chociaz jak tu przyjechalismy to zakladalismy ze zostaniemy tylko 3 lata, ale "troche" nam sie przedluzylo... :lol:

my zakladalismy,ze na rok -hahahaha

79mirka
11-07-2007, 21:28
U nas dzieci "przyspieszyly" sprawe, syn w przyszlym roku musialby juz pojsc do szkoly a nie chcialabym go wyrywac ze srodowiska na samym poczatku szkolnej edukacji, to i tak duze przestawienie dla dzieciaczka. Wiec , poniekad dzieki niemu, sprawa powrotu nabrala tempa. No i za 17 dni przyjedzie duze autko w ktore zapakujemy siedem lat naszego zycia... :cry: Czasem troche mi szkoda, ale pocieszam sie, ze to napewno dobra decyzja! :D

Mags
12-07-2007, 18:14
Mirka, a dzieci były przez te całe lata z Wami w Niemczech czy w Polsce ktoś się nimi opiekował?
Gratuluję decyzji i życzę powodzenia w "nowym-starym życiu"

79mirka
12-07-2007, 19:24
Bardzo mi sie nie podoba czesty ostatnio model matki-kukulki, ktora zostawia dziecko lub dzieci babci a sama jedzie na kilka miesiecy za granice za praca, :evil: Jak sie bardzo chce to wszystko mozna pogodzic -takze dzieci z praca (ale to tylko moje subiektywne zdanie).
Nie, nasze dzieci urodzily sie w Niemczech i byly z nami przez caly ten czas. Przez to i nasze czeste wyjazdy do Polski (min. raz w miesiacu), sa bardzo kontaktowe, nie maja zadnych problemow z nawiazywaniem znajomosci i aklimatyzowaniem sie w innych miejscach,a 6-godzinna jazda samochodem to dla nich normalka. A synek mowi pieknie tak po polsku jak po niemiecku. Corka jak na razie w ogole malo mowi i czesto miesza oba jezyki, przez co jest bardzo wesolo!

Mags
12-07-2007, 19:52
No to super.

79mirka
12-07-2007, 20:23
Mags Nie masz latwej decyzji :( i naprawde podziwiam za upor w zamiarze powrotu do kraju. Zycze ci zeby tak sie stalo a rzeczywistosc w Polsce milo cie zaskoczyla (sama sobie tez tego zycze). Niewielu ludzi na Twoim miejscu by tak zrobilo, ale ja bardzo dobrze to rozumiem bo mimo siedmiu lat tutaj spedzonych do dzis czuje sie obco. Od kiedy dzieciaczki sie urodzily to pracuje tu tylko dorywczo, ale zarabiam tyle, co w Polsce kiedys na pelnym etacie. Pewnie, ze troche mi zal, ze boje sie jak sobie poradzimy, ale wazniejsze jest dla mnie to, ze wreszcie wrocimy do rodziny, do naszego domku, ze bede na "swojej ziemi". a jak bedzie bardzo ciezko, to pojedziemy do Niemiec "dorobic" hihihi!

AGNIESZKA31
22-07-2007, 17:57
Nie wracam,nie mam do czego ani do kogo :(

karlsruhe
11-08-2007, 07:55
To przyjedz do nas agnieszka :D

@mirka: Jak wam leci w Polsce po 7 latach niemczyzny?

Pozdrawiam

Agnes

TOMI1975
13-08-2007, 12:58
No i podjelismy decyzje. Wracamy z Irlandii do naszej Warszawy.
Malzonka wraca z naszymi synami pod koniec wrzesnia a ja zostaje jeszcze na pazdziernik. Na poczatku wrzesnia lece na rozmowy rekrutacyjne....
Cieszymy sie bardzo, wiemy, ze kasy bedzie mniej - ale i tak zostal zrealizowany cel nr. jeden, mianowicie zakup dzialek oraz splata dlugow. Nie zalujemy wyjazdu, wrecz przeciwnie, duzo nas nauczyl o nas samych, o innych ludziach, o innej kulturze, przybylo doswiadczenia zawodowego no i kasy.
To bylo/jest duze wyzwanie dla naszej rodziny, przeszlismy je i wiele zyskalismy.
A teraz czas wracac.
Nastepne wyzwanie - budowa domu.

Dziwia mnie ludzie piszacy, ze do Polski nie ma po co wracac, szanse na lepsze zycie sa teraz w PL wieksze niz kiedykolwiek w ciagu ostatnich 60 lat, wszystko sie zmienia. Poza wszystkim nic nie zastapi wlasnej ziemi, kultury, rodziny, jezyka, na emigracji zawsze bedzie sie tym obcym - to dyskomfort, ktorego nic nie wynagrodzi...

Mikazuu
30-08-2007, 21:19
Ja także wracam. Za rok. Z Belgii.

Próbowałam się przestawić na życie na obczyźnie, ale.... nie idzie mi wcale. Dużo rzeczy mnie drażni, jedzenie nie smakuje, wciąż szukam porównań z Polską i przede wszystkim.... tęsknię bardzo!!!!

Znajomi z kraju pukają się w czoło i zadają znamienne pytania: "Do czego?" "Po co?"

Ale jestem chyba za bardzo Polką, a dopiero gdzieś dalej Europejką czy kosmopolitką.

Przypominam się. Tyle sie zmieniło od tego postu....

Zamiar zrealizowałam. :)
Jestem w Polsce. Buduję dom.
Teraz juz wiem, że pieniądze szczęscia nie dają... przynajmniej mi...

magdula
31-08-2007, 09:44
...

Lipowa Panienka
28-10-2007, 22:07
Bardzo dziekuje Magdula,

Potrzebuje takich pozytywnych ludzi - twoj komentarz bardzo pomogl! Tak mi sie milo zrobilo, ze mozna, ze sie uda :P
My na Wyspie od prawie 3 lat w przyszlym roku powrot - bardzo sie boje... :cry:
Lipowa Panienka

czmirek
29-10-2007, 20:28
Ja także wracam. Za rok. Z Belgii.

Próbowałam się przestawić na życie na obczyźnie, ale.... nie idzie mi wcale. Dużo rzeczy mnie drażni, jedzenie nie smakuje, wciąż szukam porównań z Polską i przede wszystkim.... tęsknię bardzo!!!!

Znajomi z kraju pukają się w czoło i zadają znamienne pytania: "Do czego?" "Po co?"

Ale jestem chyba za bardzo Polką, a dopiero gdzieś dalej Europejką czy kosmopolitką.

Przypominam się. Tyle sie zmieniło od tego postu....

Zamiar zrealizowałam. :)
Jestem w Polsce. Buduję dom.
Teraz juz wiem, że pieniądze szczęscia nie dają... przynajmniej mi...
zawsze mozna pieniadze rozdac biednym i zostac szczesliwym czlowiekiem

anetka9469
06-01-2008, 00:00
My wracamy w tym roku ,ja na wiosne ,by pilnowac budowy naszego domku,maz troszke pozniej.Strasznie sie boje tego powrotu,jestesmy 5 lat za granica i to tu urodzilam dzieci,nauczylam sie gotowac , robic zakupy,prowadzic dom i milion innych rzeczy ,ale wierze ze dam rade w polsce. :D

windows
09-01-2008, 14:40
jeszcze nie ale kiedyś tak!!!!!!!!!!!

windows
09-01-2008, 14:43
No i podjelismy decyzje. Wracamy z Irlandii do naszej Warszawy.
Malzonka wraca z naszymi synami pod koniec wrzesnia a ja zostaje jeszcze na pazdziernik. Na poczatku wrzesnia lece na rozmowy rekrutacyjne....
Cieszymy sie bardzo, wiemy, ze kasy bedzie mniej - ale i tak zostal zrealizowany cel nr. jeden, mianowicie zakup dzialek oraz splata dlugow. Nie zalujemy wyjazdu, wrecz przeciwnie, duzo nas nauczyl o nas samych, o innych ludziach, o innej kulturze, przybylo doswiadczenia zawodowego no i kasy.
To bylo/jest duze wyzwanie dla naszej rodziny, przeszlismy je i wiele zyskalismy.
A teraz czas wracac.
Nastepne wyzwanie - budowa domu.

Dziwia mnie ludzie piszacy, ze do Polski nie ma po co wracac, szanse na lepsze zycie sa teraz w PL wieksze niz kiedykolwiek w ciagu ostatnich 60 lat, wszystko sie zmienia. Poza wszystkim nic nie zastapi wlasnej ziemi, kultury, rodziny, jezyka, na emigracji zawsze bedzie sie tym obcym - to dyskomfort, ktorego nic nie wynagrodzi...

prawde mówicie

kotecek
16-01-2008, 14:38
Dokladnie. My jestesmy w IRL tylko po to, aby zarobic na dom, pozniej niech sie dzieje co chce - ale juz w Polsce :)))

lump praski
18-02-2008, 00:45
To okropne. Wszyscy chca wracac do Polski bo tesknie albo czuja, ze to ich kraj......... a ja nic nie czuje, nie chce wracac - a musze.

kotecek
18-02-2008, 09:47
Musisz?
Postaraj sie o tym pomyslec pozytywnie...
W koncu na pewno znajda sie jakies dobre strony?

Moze kiedys znow powrocisz na Wyspe?

lump praski
18-02-2008, 21:46
Szaro. smutno, depresyjnie...makabryczne miasta-blokowiska, zadnych malych deli gdzie rano mozna kupic kawe gdy sie pedzi do metra ....chorzy bezdomni umierajacy na ulicy, zabezpieczen socjalnych brak - Republika Bananowa albo gorzej.

lump praski
18-02-2008, 21:47
Ja nie z Wysp, ja z polwyspu - Nowy Jork.

kotecek
20-02-2008, 19:29
Szaro. smutno, depresyjnie...makabryczne miasta-blokowiska, zadnych malych deli gdzie rano mozna kupic kawe gdy sie pedzi do metra ....chorzy bezdomni umierajacy na ulicy, zabezpieczen socjalnych brak - Republika Bananowa albo gorzej.

To sie przejedz na Bronx. Matko, czy ty zyjesz w jakiejs pieknej widokowce czy naprawde w Nowym Jorku???

PS: Bez obrazy czlowieku, ale nie moge scierpiec bezmyslnego psioczenia na nasz kraj...

Janio1018
20-02-2008, 21:24
Pozdrawiam serdecznie wszystkich na forum muratora, powrot do domu(myslac o Polsce) i budowa domu (tego murowanego) to dwa tematy ktorymi zyjemy od jakiegos czasu. W koncu kwietnia przeprowadzka do kraju po 18 (ja) i 11 (zona), latach zycia w slonecznej Italii i to w bardzo szczegolnym dla nas okresie, bo w czerwcu, juz w Polsce urodzi nam sie druga coreczka.
Mamy dzialke i kupiony projekt, mysle ze w czerwcu, jezeli nie bedzie opoznien w kompletowaniu dokumentacji, uda nam sie zalac fundamenty.
Nie wiemy wielu rzeczy, nie mamy jeszcze dokladnego pomyslu na to co robic u nas, i nie powiem obaw jest duzo ale to duzo. Ale nad wszystkim goruje ogromna radosc, bo to prawda ze mozna dobrze zyc w kazdym zakatku ziemi, i bez watpienia mozna nawet byc szczesliwym, lecz nic ale to nic na dluzsza mete, nie wypelni braku rodziny (w szerokim znaczeniu), i uczucia pelnej przynaleznosci do spolecznosci w ktorej sie zyje.
Jestem przekonany ze decezja o powrocie to krok we wlasciwa strone.
Gorace, jeszcze ciao dla wszystkich - Janio 8) :D :D

lump praski
20-02-2008, 21:58
Bronx jest cool. A Nowy Jork pelen zycia i energii - nie da sie tego powiedziec np o Warszawie - szaro, szaro i jeszcze raz szaro. Do tego wiecznie przygnebieni i smutni ludzie. Mieszkam teraz daleko poza Nowym Jorkiem ( chwilowo) i moge sobie pojechac do malego miasteczka do teatru - w 197ktoryms wystepowala tam Meryl Streep w Malym Ksieciu , teatr jest amatorski - ktore male miasteczko w Polsce ma teatr ? Dom Seniora gdzie ludzie na emeryturze moga przyjsc zjesc dotowany posilek, brac udzial w roznych zajeciach ? To wlasnie gdy poznalam amerykanska prowincje odkrylam, ze Polska to Trzeci Swiat. I nie jest to zadne plucie tylko smutne stwierdzenie faktu.

Goni_Mnie_Peleton
20-02-2008, 22:31
Lumpie Ty masz bardzo zla optyke na wszystko co polskie.
I tak sobie mysle , ze albo w USA jestes od niedawna albo Cie dawno w Polsce nie bylo.

lump praski
21-02-2008, 00:14
A mnie sie zdaje, ze peleton zrezygnowal i poszedl do domu.

Jędruś
24-02-2008, 20:21
doleję oliwy do ognia... ;)

zdaje się temat ostatnio nawet bardzo popularny.

Wracamy. Wracamy po ponad dwudziestu latach pobytu za granicą. Myślę, że w najblizszym czasie coraz więcej ludzi będzie wracało a spowoduje to zmieniająca się sytuacja gospodarcza na zachodzie. To już nie ta sama hameryka co kiedyś. Pewnie, że można tu zarobić ale można też zarobić się... wiem, że jest tak samo wiele za co i przeciw. Znajdą się osoby, które powiedzą, że wyjeżdżamy bo robić nam się nie chce. Nie... wyjeżdżamy bo chcemy też poza robotą trochę pożyć... co z tych pieniędzy jak nie ma życia osobistego i rodzinnego? Siedem dni w tygodniu, ciemno wyszedł, ciemno przyszedł, życie nie polega na ciągłej pracy - nie żyjemy po to by pracować... pracujemy po to by żyć! Tęsknota? będziemy tak samo tęsknili za Ameryką jak teraz tęsknimy za Polską... spędziliśmy tu przecież tyle lat naszego życia. Normalne, nie? Wiem, odezwie się ktoś, ze przecież w Polsce też nie jest lekko... ja dobrze o tym wiem, ostatnio bywam w kraju bardzo często więc zdążyłem się przyzwyczaić. Tylko, ze my Polacy zawsze narzekaliśmy i będziemy narzekać... nawet jakby było nam bardzo dobrze to będzie nam bardzo źle. Nigdy nie pomyślimy o tym, że są miejsca na świecie gdzie ludziom żyje się naprawdę ciężko.

To tyle... cieszę się, ze mam taką opcję, ze mam kraj do którego mogę wyjechać bo nastały trudne czasy... wielu ludzi w Stanach nie ma takiej opcji... tu się urodzili i tu zostaną... może te trudne czasy coś ich nauczą?

lump praski
24-02-2008, 21:05
Specjalnie nie liczylabym na to, ze trudne czasy omina Polske szerokim lukiem.. Jak gielda tapnela to tapnela i w Polsce. Ale jasne, sentyment jest sentymentem i niektorzy wracaja do Polski., czemu nie. Moj przypadek jest troche inny. Sentyment mi sie jakos ulotnil........

Jędruś
24-02-2008, 21:32
Tu nie chodzi o sentyment. W Polsce się urodzilem więc i tutaj jest moje miejsce... korzenie, rodzina, znajomi. Można zapuścić nowe korzenie gdzieś tam na świecie ale to już nie jest nasz dom... to tylko przytułek.

A to, że Polski nie ominą trudne czasy? to wiem, napewno nie ale co innego spaść z taboretu a co innego z wieżowca... wielkie mocarstwa mają to do siebie, ze w końcu wcześniej czy później źle kończą... po prostu stają się tak potężne, że tego nie wytrzymują i się kończą zamounicestwieniem... małe mocarstwa zawsze będą takie same - małe... i czy będzie lepiej czy gorzej to te róznice będą znikome. Myślę, że ludzie w Europie a szczególnie Europie środkowej są bardziej przygotowani na trudne czasy.

Zresztą, każda decyzja o powrocie czy nie jest osobista i zależna od wielu różnych uwarunkowań. Każdy z nas jest inny i inaczej podchodzi to tego co w życiu ważne. Czy jeszcze jeden samochód, telefon, ciuch czy jeszcze jedno ciekawe miejsce, widok kogoś bliskiego, radość z samego wschodu słońca, śpiewu ptaka...

ot taki już jestem... marzyciel.
;)

lump praski
24-02-2008, 21:38
Zycze jak najlepiej.......a skad z Polski ?

kotecek
25-02-2008, 10:03
doleję oliwy do ognia... ;)

Znajdą się osoby, które powiedzą, że wyjeżdżamy bo robić nam się nie chce.


Dolales!!!
Ze jak to: wyjezdzamy bo nam sie robic nie chce? Daj mi takiego co tak mowi to po lbie wytrzaskam jak sie nalezy!!!
To przeciez w Polsce roboty nie ma, albo jest za marne grosze, to wyjezdzamy bo nam sie robic nie chce??? No wlasnie na odwrot!! Chetnie bym spotkala tego "poete"!

Nie dziwie sie absolutnie nikomu, kto podejmuje decyzje taka jak Jedrus.
A jakby sie nawet komus w Polsce mialo nie spodobac, to zawsze mozna wrocic do teh Hameryki :wink:

lump praski
25-02-2008, 13:17
Z rad praktycznych to uwazaj na Urzad Skarbowy w Polsce - bo Wracajacy Emigranci rzadko to biora pod uwage.....Spolce J & S umorza kare a Tobie dowala.

lump praski
25-02-2008, 13:25
Ja sie przyznaje bez bicia - mi sie tam robic nie chce - szczegolnie na Elyte w Polsce. Wysokie podatki, drugi filar o b o w i a z k o w y ( w usa tez istnieje, 401 (k), ale jest d o b r o w o l n y, fatalna opieka zdrowotna, brak szpitali a te co istnieje tez sa likwidowane bo n i o p l a c a l n e i takie nonsensy jak o b o w i a z e k meldunkowy - z czym do ludzi. No i propaganda, ze zrobia im tak jak w Stanach . :D :D :D Stany to bogaty kraj .....

kotecek
25-02-2008, 13:59
Juz mi sie przestaje chciec te Twoje posty czytac Lumpie ...

lump praski
25-02-2008, 16:04
Alez przymusu nie ma.......kazdy robi jak chce. Sa tacy co wracaja, sa tacy co zostaja, sa tacy co troche tu, troche tam. i siam ....jest roznie. Statystycznie to chyba jakies tlumu wracajacych nie zauwazono. Sciagnelam sobie to Sitno od Ciebie, ale nie wiadomo czy przejdzie sito aprobaty.

Jędruś
25-02-2008, 17:17
Myślę, że jest taka grupa, która się po prostu w Polsce nie widzi. Wyjechali, nie czują żadnej więzi, nic ich nie ciągnie. Byłem ostatnio na imprezie u znajomych gdzie dużo mówiło się o Polsce gdyż jeden z biesiadnikoów właśnie z Polski wrócił po miesięcznych wakacjach. Obłęd... słuchałem i nie mogłem się nadziwic jak ktoś może być aż tak ślepy i zatwardziały. Nic mu się w Polsce nie podobało, nic nie zmieniło, jak było tak i jest, szaro, ciemno, brudno, stare samochody, wąskie drogi, byle jakie sklepy, żadnych atrakcji a Zakopane??? taka sama wioska jak inne... a w Krakowie??? na rynku już śmierdzą narkotyki. Nie ma się gdzie pożądnej kawy napić... a reszta słuchała go z otwartymi gębami - na koniec towarzystwo doszło do wspólnego wniosku więc, że w tym roku rezygnują z odwiedzenia kraju i jadą do Vegas albo Meksyku... bo do Polski nie warto bo tam nadal komuna.

Są tacy co w życiu nic nie widzieli, zachłysnęli się ameryką i nic poza nią już nigdy nie zobaczą - nie chcą po prostu bo według nich nic nie ma.

I niech tak będzie - nie można przecież nikogo na siłę uszczęśliwiać a i w Plsce może lepiej będzie jak oni wyjadą bo może w końcu nie będzie komu narzekać.

A do hameryki można wrócić??? ano można ale po co jak świat jest taki duży i taki ciekawy? Polacy teraz w Europie moga zamieszkać gdzie chcą więc po jaką cholerę lecieć tyle godzin? zostawmy to właśnie w tym punkcie. Za bardzo nie chce mi się dyskutować na temat powrotów bo każdy ma na to jakieś swoje zdanie. Czasem wiemy, że tak byłoby lepiej a jednak dla przekory będziemy mówić inaczej.
najlepszego,

Słuchałem gościah atrakcji

rrmi
25-02-2008, 17:45
Byłem ostatnio na imprezie u znajomych gdzie dużo mówiło się o Polsce gdyż jeden z biesiadnikoów właśnie z Polski wrócił po miesięcznych wakacjach. Obłęd... słuchałem i nie mogłem się nadziwic jak ktoś może być aż tak ślepy i zatwardziały. Nic mu się w Polsce nie podobało, nic nie zmieniło, jak było tak i jest, szaro, ciemno, brudno, stare samochody, wąskie drogi, byle jakie sklepy, żadnych atrakcji a Zakopane??? taka sama wioska jak inne... a w Krakowie??? na rynku już śmierdzą narkotyki. Nie ma się gdzie pożądnej kawy napić... a reszta słuchała go z otwartymi gębami - na koniec towarzystwo doszło do wspólnego wniosku więc, że w tym roku rezygnują z odwiedzenia kraju i jadą do Vegas albo Meksyku... bo do Polski nie warto bo tam nadal komuna.

Uwazam , ze to rodzaj dowartosciowania sie tych , ktorzy sa w Stanach dlugo , nie maja z czym wracac.
Bo teraz juz kolo Warszawy nie kupi sie domu za dom w poludniowym NJ.
O nie. I to boli bardzo.
Tym bardziej , ze gdyby ktos nawet mial lepszy dom w stanach to trzeba sie z bankiem rozliczyc i malo zostanie.
Na pewno sa tez tacy , ktorzy maja wypasione domy w Darien , ale tych nie jest znowu tak wielu.
Mialam juz kupione bilety na powrot i wciaz nie wierzono , ze wracamy.
Nienawidzialam tych imprez , na ktorych cieszono sie z tego , ze w Polsce bieda i ze ciezko zyc.
Pewnie gdzies ta bieda jest , ale jakos nie dane mi sie z nia spotkac. :D
Jak ktos ma olej w glowie to i w Polsce zarobi.
My w kazdym razie cieszymy sie z decyzji o powrocie.
Chociaz tesknie za Ameryka czasami , zwlaszcza za sklepami :lol: , bo w Wawe co niektorych nie ma :D :wink:
Sa za to inne . :D

lump praski
25-02-2008, 18:14
Darien - cieplo, cieplo. :D :D :D :D :D Jest druga strona medalu - ze ci co podjeli decyzje o powrocie musza widziec w s z y s t k o w Polsce w rozowych kolorach bo to legitymizuje ich decyzje. 8) 8) 8) Ja tez zakladam, ze w r a c a j a c do Polski to wracam do Europy i nie musze w Polsce mieszkac, ale nie trabmy wobec tego, ze tak kompletnie , z oddaniem i na 100 % wracamy na Ojczyzny lono. Tak jak USA nie skladaja sie z samych minusow i zagrozen to Polska nie sklada sie z samych plusow. Wrocilam wlasnie z Jurgowa - no, nie powiem, ze wzgledow sentymentalnych bylo fajnie choc stoki, no, wiadomo....ale Ojciec naszych gospodarzy spedzal czas pod sklepem - tam zbierali sie starsi ludzie z miejscowosci bo nie ma dla nich innego miejsca - Klubu Seniora - moze zreszta nie ma takiej potrzeby.......ale dla mnie to jest pewnien miernik.

rrmi
25-02-2008, 18:50
Jest druga strona medalu - ze ci co podjeli decyzje o powrocie musza widziec w s z y s t k o w Polsce w rozowych kolorach bo to legitymizuje ich decyzje.
Nie widze tutaj wszystkiego na rozowo.
Wele mnie denerwuje.

Co do tematu tych spod sklepu -to ja nie znizam sie do porownywania siebie do takiego poziomu.
Poza tym mi jest dobrze tam gdzie jest moja Rodzina.
Kazdy ma jakis powod do powrotu i ne nam tutaj oceniac.
Ze Stanow mam jak najlepsze doswiadczenia i wspomnenia.
Spedzilam tam kilka ladnych lat zycia i nie zapomne wszystkego dobrego co spotkalo mnie ze strony amerykanow.
Amerykanie to najprawde fajni ludzie.

lump praski
25-02-2008, 19:20
Dlaczego ci spod sklepu sa beee ? Chyba emeryt tez musi wyjsc z domu , czy sie myle ? Zreszta niejedno w zyciu widzieli bo w Chicago dorabiali swoje dzieci - gdzies to Podhale musialo zebrac k a p i t a l.

Jędruś
25-02-2008, 21:16
Właśnie odnośnie tych spod sklepu i innych rzeczy podobnych temu... w Stanach czy ogólnie na zachodzie bez mrugnięcia okiem uczymy się dbać o takie rzeczy sami. W Polsce oczekujemy, że ktoś to musi za nas zrobić i zorganizować bo nam się po prostu należy.

Ameryka wcale nie jest zła. Nie powiem nic złego na amerykanów. Wielu z nich to moi przyjaciele. Przez ponad dwadzieścia lat wiele osób poznałem. Nie to jednak jest powodem mego powrotu. Ameryce przewróciło się w głowie a ludzie są ślepo zapatrzeni w tych co nimi rządzą. Za dużo nakazów i zakazów... jest wolność a jej nie ma.

Wiem, że w Polsce nie jest różowo... ale nie jest też czarno tak jak to przedstawiają ci z Darien jak to mówisz.

To, że będę tęsknił to może i prawda ale będę sobie wtedy przypominał jak w ostatnich 12 miesiącach ameryka dała mi w dupę wykańczając mój bizness i niwelując wszystko co miałem zaoszczędzone w mojej nieruchomości.
pozdrawiam cieplutko,

lump praski
25-02-2008, 22:17
Sorry, ze tak sie stalo..... Mam nadzieje, ze w kraju Ci sie wszystko ulozy .....
Ale ja sie obawiam,, ze banka nieruchomosci moze peknac i w Polsce a wtedy bedzie to o wiele gorzej wygladalo niz tu.
Bieda w Polsce ma wymiar zupelnie tragiczny. No i to podejscie - biedny to na pewno odrazajacy, brudny, zly.....

lump praski
25-02-2008, 22:19
...no i glupi, oczywiscie.

Jędruś
26-02-2008, 01:26
a w ameryce to się z tobą pieszczą jak nie masz czym zapłacić raty pożyczki za dom?

:roll:

my tu mówimy prosto w tym temacie - wracający z emigracji meldować się... ci co nie chcą wracać niepotrzebnie zabierają miejsce - to nie miejsce do dyskusji kto jest za a kto przeciw. Nie jest tak, że ktoś będzie mógł przy pomocy czyjegoś zdania podjąć decyzję o powrocie. Decyzja taka powinna być podjęta na podstawie własnych odczuć, przemyśleń i rozważań. Napewno w niejednym z nas siedzi ta ochota rzucenia tego wszystkiego i powrotu do korzeni. Nie sztuka siedzieć później przed TV Polonia lub ITVN i gonić ślozy...

kotecek
27-02-2008, 13:55
Ojciec naszych gospodarzy spedzal czas pod sklepem - tam zbierali sie starsi ludzie z miejscowosci bo nie ma dla nich innego miejsca - Klubu Seniora - moze zreszta nie ma takiej potrzeby.......ale dla mnie to jest pewnien miernik.

Starsi ludzie w Polsce maja juz taka mentalnosc... Nawet jakbys im wybudowala zajebisty Klub Seniora to by tam nie poszli. Bo pod sklepem fajniej :lol:

I taniej.

Kazdy kraj ma swoja atmosfere, swoje uroki, swoje braki...
U mnie akurat takie uroki biora gore.

Zdzislaw
27-02-2008, 15:20
Ja wracam zeby pogadac sobie z sasiadami po polsku. Najlepiej pod sklepem, na swiezym powietrzu. Wypic piwko i ponarzekac na co sie da. Domek cieply juz gotowy stoi, tylko pomalowac.

kotecek
27-02-2008, 16:27
Ja wracam zeby pogadac sobie z sasiadami po polsku. Najlepiej pod sklepem, na swiezym powietrzu. Wypic piwko i ponarzekac na co sie da. Domek cieply juz gotowy stoi, tylko pomalowac.

To wspaniale ze juz stoi...
Az sie rozmazylam...

Maz pod sklepem na piwku a ja z sasiadkami na plotach!!!

pS: chodzi mi o plotki, nie o p£otki. Juz widze rzad bab na p£ocie jak kury!!! :lol: :lol: :lol:

Jędruś
27-02-2008, 16:47
nie zawsze będzie tak... czasem sąsiedzi będą wilkiem spoglądać.

Choć mam nadzieję, że uda mi się jakoś z nimi dogadać. Tym samymm językiem przecież mówimy.

Zdzislaw
28-02-2008, 01:04
No i dziewczyny sa ladniejsze.

Jędruś
28-02-2008, 04:58
moje dzieci jakoś tak lepiej czują się w Polsce bo mają tu większą swobodę. W Stanach byli uwiązani w domu, tam nie chodzi się do znajomych, kolegów, koleżanek... rodzice jakoś tak krzywo patrzą na to... sąsiedzi nie odwiedzają cię i tylko machaja do siebie na dzień dobry...

Dzieci dziwiły się na początku, że rodzina często do nas "wpada", sąsiedzi zaglądają... ktoś na kawkę wpadnie... to im się podoba, coś się dzieje.

kotecek
28-02-2008, 08:49
Dzieci dziwiły się na początku, że rodzina często do nas "wpada", sąsiedzi zaglądają... ktoś na kawkę wpadnie... to im się podoba, coś się dzieje.

No wlasnie i to jest fajne!!!

Przypomnialo mi sie wlasne dziecinstwo... Wychowywaliscie sie w latach 80 w Polsce? Pewnie niektorzy za tym tesknia...

Wejdzcie na tego linka:

http://venus.wsb-nlu.edu.pl/~gswiech/86.html

heros
26-03-2008, 23:12
hm mieszkam w usa 8 lat i tak naprawde nigdy mnie tu nic nie cieszylo , natomiast w Polsce moge sie dzielic kazda pierdola i bedzie fajnie , bo jest rodzina bo sa sasiedzi , bo tym bede sie roznil w swoim domku w Polsce od amerykanca tu w usa czy tego lumpa z NY ze o 4 popoludniu bede popijal piwko , i gadal z sasiadem jak udoskonalic wedzarke a w miedzyczasie bede uczyl owczarka aportowac a ten gostek tu kupi te lury w deli (kawa z automatu) i na druga robote bedzie walil o czwartej a jak juz wroci na swoj pokoik w ny to i tak niezasnie szybko bo wilgotnosc taka ze wyrobic nie idzie a halas z ulicy ( karetki , policja , chiszpanska muzyka, i wrzeszczace menele ) \
a ja w swoim domku na wsi otworze wieczorkiem okno z moja luba i posluchamy jak ptaki spiewaja na dobranoc i powdychamy zapach lasu i i laki a nie smrod spalin i spalonych chiszpanskich plackow z kukurydzy .
nic tylko wspolczoc mieszkania w ny (brod i syf)

A i jeszcze niech ten koles nie pisze bajek przypadkiem ze mieszka w dobrej dzielnicy i spokojnej w NYC bo mieszkania w takowych to kilka milionow dolarow, wogole opowisci o zyciu w NYC mogly robic wrazenie 30 lat temu a teraz moga budzic wspolczucie , choc z drugiej strony sa tacy co lubia zgielk duzego miasta i klimat (syf )mu towarzyszacy ale juz wsrod polakow (wychowanych tradycyjnie w PL) niewielu
Pozdrowienia z usa krainy kurnikow

Jędruś
27-03-2008, 13:11
Powrotu nie żałuję ani ja ani moja żona ani dzieci. Jedyna różnica to tyle, że tu mówią po polsku.
;)

Jak to śpiewał Kukiz - "Bo tutaj jest jak jest, po prostu".

Jest inaczej, jest jakoś tak dziwnie ale z drugiej strony swojsko. Mimo, że mnie nie było w Polsce ponad dwadzieścia lat to jednak udało mi się jakoś połapać w prawie wszystkim i pozałatwiać większość rzeczy. Urzędy nie są już takie straszne jak kiedyś. Przynajmniej narazie nie spotkała mnie jeszcze żadna niespodzianka. Powiedział ktoś, żebym więc poczekał do pierwszej kontroli ze skarbówki... no cóż, trudno, zobaczymy jak to będzie.

Działalność założona, pierwsze zlecenie dostałem zaledwie po tygodniu pobytu w PL... kończę właśnie tą robotę a czeka następna. A jeszcze w międzyczasie mieliśmy lukę na tyle, żeby pojechać na święta w góry.

Oh, te moje góry! Takie pikne!

A więc warto wracać a jak ktoś powie inaczej zaśmieję mu się w twarz!

kotecek
27-03-2008, 14:29
heros - ostro pojechales!

Ale zgadzam sie z Tobia i Jedrusiem w 100%.

Kawa (taka parzocha,co? czy rozpuszczalna? Bo na wsi to taka parzoche pija!) na schodkach domu, pies, pogaduchy z sasiadami, ech, ale sie rozmarzylam :wink: Cale szczescie, ze juz w maju zaczynamy budowe!

lump praski
28-03-2008, 00:37
:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Zwlaszcza sasiedzi sa sola mej egzystencji ! :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:

kotecek
28-03-2008, 07:51
A bo niektorzy lubia miec dobre stosunki z innymi ludzmi, a niektorzy najwyrazniej nie... :P

heros
28-03-2008, 15:20
bycie w dobrych stosunkach z sasiadami rodzina ,spedzanie z nimi wspolnego czasu poszerza nasze horyzonty i sprawia ze zycie staje sie pelniejsze i niezaleznie czy sasiad jest hodowca swin czy informatykiem czlowiek czuje sie kims waznym bo jest czescia spolecznosci.

Natomiast bycie odludkiem i poswiecanie zycia tylko pracy sprawia ze czlowiek staje sie coraz bardziej ograniczony i coraz mniej potrzebny spolecznosci bo jest tylko narzedziem do robienia kasy .

Pozdrawiam

lump praski
28-03-2008, 15:36
No i prosze bardzo jak emigracja i
praca ustawia ludziom prorytety ! Juz dawno sie mowilo " dac Polakom pieniadze na bilet w jedna strone a na powrot niech sobie zarobia..... " :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:

heros
29-03-2008, 15:53
lepiej chyba posiedziec kilka lat na emigracji , pomeczyc sie troche i za odlozone tam pieniadze wybudowac sobie dom i zapomniec o emigracji niz ciagle tam tkwic udajac hamerykanina a jednoczesnie do konca zycia byc wasalem nie swojego kraju

lump praski
29-03-2008, 21:22
Wasalami nedzy bywaja czesto Polacy we wlasnym kraju. Pozbawieni opieki lekarskiej, szpitalnej, pracy, na glodowych emeryturach. Widze jak w Warszawie, miescie, ktore ostatecznie nie jest az tak biedne chorzy ludzie umieraja na ulicy.

heros
30-03-2008, 19:49
w polsce kazdy ma dostep do leczenia a w usa kazdy kto wykupi ubezpieczenie

Jędruś
30-03-2008, 20:56
It tak możemy w kółko.

To nie licytacja. Pozwólmy wypowiedzieć się innym, którzy wrócili lub mają taki zamiar.

Panie i Panowie, proszę, nie sprowadzajmy tematu do do poziomu obory.

lump praski
31-03-2008, 01:12
Widzisz gdziesz obore ? i czy ktos zabrania wypowiedziec sie komukolwiek ? Moze trzeba zazywac waleriane w pastylkach.
Na tym polega paradoks, ze Amerykanie wywalcza sobie prawo do powszechnego ubezpiecznia zdrowotnego ( po to miedzy innymi ida do wyborow w llistopadzie ) a Polacy je straca. Zreszta, praktycznie juz stracili. To nie ilosc samochodow swiadczy o zamoznosci spoleczenstwa.

Jędruś
31-03-2008, 06:45
Tak... :roll:

lump praski
31-03-2008, 14:08
Rozumiem, ze jak ktos w twojej rodzinie ma zapalenie oskrzeli nie mowiac juz o zapaleniu pluc jest to temat tabu i glosno sie o tym nie mowi. I slusznie.

kotecek
31-03-2008, 16:31
Zastanawiam sie skad w Tobie tyle agresji, zalu i goryczy? To forum naprawde nie jest po to, aby wylewac swoje zale na caly swiat i wyzywac sie na kim popadnie. :roll:

lump praski
31-03-2008, 18:10
Kazda proba potraktowania tematu i roznica opinii , oraz brak argumentow konczy sie zawsze zwlaszcza u Polek ; " ach ,ach, tyle agresji, zlosci i goryczy , och, och, ach, ach " a jest dobrze a nawet jeszcze lepiej. Na razie kotecki to widze nowa fale emigracji szczegolnie z malych miastecek.. widac, ze nawet pobyt w anglosaskim kraju nie nauczyl, ze roznica opinii to nie jeszcze nie wyzywanie sie. Ty bylas moze w Parlamencie angielskim ? Moze zainwestuj w wycieczke do Londynu. Podroze podobno ksztalca. Podobno.

kotecek
31-03-2008, 19:33
Na razie kotecki to widze nowa fale emigracji szczegolnie z malych miastecek.. widac, ze nawet pobyt w anglosaskim kraju nie nauczyl, ze roznica opinii to nie jeszcze nie wyzywanie sie. Ty bylas moze w Parlamencie angielskim ? Moze zainwestuj w wycieczke do Londynu. Podroze podobno ksztalca. Podobno.

Hehe kobieto swietna jestes SWIETNA!!!!! :lol: :lol: :lol:
Najbardziej mi sie podobalo to o fali emigracji z malych miasteczek!
I o wycieczce do Londynu też jest dobre.

Kobieto nie jest Ci wstyd? Mnie by bylo.

pelny
31-03-2008, 19:59
Kazda proba potraktowania tematu i roznica opinii , oraz brak argumentow konczy sie zawsze zwlaszcza u Polek ; " ach ,ach, tyle agresji, zlosci i goryczy , och, och, ach, ach " a jest dobrze a nawet jeszcze lepiej. Na razie kotecki to widze nowa fale emigracji szczegolnie z malych miastecek.. widac, ze nawet pobyt w anglosaskim kraju nie nauczyl, ze roznica opinii to nie jeszcze nie wyzywanie sie. Ty bylas moze w Parlamencie angielskim ? Moze zainwestuj w wycieczke do Londynu. Podroze podobno ksztalca. Podobno.

widac ze z warszawy!,ba nawet nie z warszawy bo z okolic :lol: (z malego miasteczka)
jestes w usa aby napewno legalnie?czy moze pojechalas w kapuscie?kiedy ostatnio bylas w polsce bo z tego co piszesz wychodzi na to ze nie masz pojeecia!!!masz matke umierajaca w pl a jednak wolisz kase !!!!!dla mnie jestes zerem!!!

heros
31-03-2008, 20:11
wiesz co Kotecek wydaje mi sie ze lump poprostu zazdroci tobie i innym ze masz jasne plany bedziesz miala ladny dom i normalne fajne zycie, i widzisz lump piszac na nas probuje sie dowartosciowac , swoje porazki i niepowodzenia .

Lumpie praski nie miej wiec pretensji zalu do Polski i do ludzi i zamiast zazdroscic ludzia ich radosci rob tak by nie byc zgorzknialym a usmiechaj sie troche i wez do roboty, a i niezachowuj sie jak mala dziewczynka ze na zlosc mamie odmroze sobie uszy

pelny
31-03-2008, 20:11
Szaro. smutno, depresyjnie...makabryczne miasta-blokowiska, zadnych malych deli gdzie rano mozna kupic kawe gdy sie pedzi do metra ....chorzy bezdomni umierajacy na ulicy, zabezpieczen socjalnych brak - Republika Bananowa albo gorzej.

ty jestes glupsza niz sie ci samej wydaje!!!! :wink:
a stany to mlekiem i miodem plyna!!!no z krzesla spadlem :roll:
w pl w sklepach na pulkach tylko ocet czy co tam za komuny bylo :D
kawa!!!!pijamy raz w miesiacu-no rarytas taki!!!!!heh w tej warszawie nawet metro!!!!

a slumsow w stanach nie widziala ,moze wez tych pare ciezko zarobionych dolarow i jedz na bronks,porozgladaj sie!a nie tak jak to do tej pory bylo!dom praca i teatr to ty widzisz !!!jak jedziesz do pracy autobusem!
a wogole to o co tobie chodzi kobieto?masz problemy to idz do psychiatry,to takie trendy w stanach!
a tak btw duzo zdrowia dla twojej matki!
tylko mi nie pisz ze sie wies odezwala :lol:

poszukaj se chlopa bo ci chyba brakuje!!! :)

lump praski
31-03-2008, 21:33
" moze jestem glupia, ale taka to juz nie......"
W miescie stolecznym Warszawie w marcu moja kolezanka dostala sie na usg tylko po znajomosci do osrodka prywatnego z terminem dwoch tygodni. Miala podejrzenie wyrostka...i zaplacila tylko 90 zlotych. Warszawa zostala wybrana najnudniejsza stolica Europy - to z onetu, kotecki , a ja dodam od siebie, ze takich miast jak Warszawa jest w Polsce nieco wiecej.....brzydkich, szarych i nudnych.
To nie chodzi o to czy Ameryka jest krajem mlekiem i miodem plynacym, bo nie jest. Chodzi o to, ze Amerykanie potrafia walczyc o swoje tak jak w tym wypadku o p o w s z e c h n e ubezpieczenie zdrowotne.
Ale moze lepiej zaklinac rzeczywistosc.
A ja jestem niewychowana, brudna, zla......ach, ach, och, och.
Moja mama jest skazana na smierc - dziekuje, ze mi przypomniales chociaz nie musisz, ja dobrze o tym wiem i walczymy o jej zycie dzieki znajomosciom , amerykanskimi metodami i lekarstwami....zycze Wam duzo zdrowia w Polsce ! A slumsow w Polsce - dostatek. Kazdy blok z wielkiej plyty to slums - zluszczajaca sie ze scian farba, smierdzace, rozwalaljace sie zsypy, brudne klatki schodowe, wyszczerbione schody, slepe kuchnie, pokoje wielkosci wieziennej celi ......
Polska to nie seraj .......... po prostu, i wole swiadomy wybor a nie wyobrazenia jaki to raj czeka na wszystkich w kraju po powrocie Ciekawe ilu z tych, ktorzy na tym forum triumfalnie odtrabilo swoj powrot wrocilo z powrotem do Irlandii, Anglii, Europy, USA bo pieniadze sie skonczyly......

Jędruś
01-04-2008, 06:48
"Milczenie jest złotem..." choć nie zawsze sprawdza się to powiedzenie...

myślę, że dość już tego wylewania łez. Każdy z nas podejmuje decyzje tylko i wyłącznie na podstawie własnych doświadczeń i przeżyć.

Uciekając od problemu nie jesteśmy bohaterami a zwykłymi zdrajcami. Dlatego w Polsce jest jak jest. Ci co są za granicą uważają się często za obywateli lepszej klasy, widuję teraz takich na codzień. Maja pretensje, że w urzędach trzeba stać w kolejce. Są zbulwesrowani tym, że coś trzeba wogóle załatwiać. Nieprawda, że tutaj jest jak jest - każdy kraj ma swoją biurokrację, ma swoje zasady. Dlaczego nie skrzywimy się jak urzędnik w Stanach każe nam wrócić do kolejki bo zapomnieliśmy o jakimś szczególe? No problem! I'll be back later...

a tu? musimy wypyszczyć, że w Stanach to jest nie do pomyślenia!

nieprawda.

A ja? wcale nie zamierzam wracać do tego hamerykańskiego dobrobytu, dobrobytu, który w rok zniweczył wszystkie moje oszczędności, wykończył mój biznes i prawie zabrał mój dom. Nie dałem się... skończyłem na tym, że po dwudziestu latach pobytu w tym pięknym kraju musiałem zająć się sprzątaniem po nocach za $7 na godzinę.

nie życzę ci tego... naprawdę, nie życzę.

Może i w Polsce jest inaczej ale wcale nie jest gorzej. Mam nowy biznes, skończyłem właśnie moje pierwsze zlecenie, zarobiłem tutaj pierwsze pieniądze, dzieci poszły do szkoły... wstaję co rano i chce mi się żyć...

i nie widzę potrzeby ciągnąć tej dyskusji dalej. Czasem ludzie z braku innego zajęcia lubią robić "pod prąd"... i to jest ich życiową pasją. Napisz gdzieś do New York Post na przykład jak rozwiązać problem komunikacji miejskiej czy gangów... a może zajęłabyś się problemem ludzi wyrzucanych na bruk przez banki??? coraz szybciej postępującego bezrobocia???

Amerykę znam od podszewki - znam jej zalety ale znam też i wady. O demokracji tam nie ma mowy napewno!

pozdrawiam,

lump praski
01-04-2008, 13:52
Fajnie, przez ostatnie 10 lat troche tych zdrajcow sie uzbieralo ! Dlatego masz swoje pierwsze zlecenie.
Pewnie, ze milczenie jest zlotem - lepiej milczec niz przyznac sie ze ponioslo sie kleske;
Ale milczenie ma i swoje zle strony bo taka sytuacja jak w polskiej pilce noznej panuje w wielu dziedzinach zycia w Polsce. O sluzbie zdrowia nie wspomne a mam z nia wiele do czynienia ostatnio.
Warszawa jest stosunkowo duzym miastem i inne jest tu zycie, warunki , praca....ale ludzie spoza Warszawy nadal wyjezdzaja i z tego co mowia czy pisza nie maja specjalnych powodow do radosci Troche z nich wrocilo, zbudowalo dom po czym.....powrocilo tam gdzie moga zarobic na utrzymanie rodziny , zostawiajac zony i dzieci w tych domach. A w pewnych regionach stoja sobie puste domy....... i czekaja na lepsze czasy.
Nie jestem przeciwniczka powrotow, ale niech nikt nie pisze, ze wraca do raju
I ze wszedzie jest be tylko w Polsce dobrze.

heros
02-04-2008, 15:46
lump odpowiedz prosze czy jestes legalnie w usa bo wydaje mi sie ze nie , i dlatego takpsioczysz na pl bo nie mozesz tam jechac kiedy chcesz i sie przekonac jak jest w pl naprawde.

Jesli siedzisz na nielegalu w usa to wspolczuje ci glupoty ,bo siedzisz ukratkiem po katach i oszukujesz ten kraj , robisz najgorsze prace ktorych niechca robic amerykanie i nie masz ubezpieczenia , niewspominajac ze wszczystko co robisz to kombinujesz i przeplacasz by cos zalatwic na nielegalu

zastanow sie nad glupotami jakie piszesz kim tu jestes w usa zyjesz jak szczur w ukryciu wiec slamsy w pl to zapewne jak palac .

jesli masz green card to fakt masz wiecej mozliwosci ale dla amerykanow zawsze bedziesz obca czyli kims do brudnej roboty, kims 2 kategori emigrantem ktory sie podlizuje amerykana za marne zielone tak oni cie widza , wiec widocznie odpowiada ci byc wyrobnikiem i sluzacym obcego panstwa.
Widzisz a w pl ja moge narzekac bo mam wplyw na to co sie dzieje i moge to zmienic bo mam takie same prawa jak kazdy inny w tym kraju i ja w urzedzie w pl moge sie wyklocic o swoje a ty w usa w urzedzie co najwyzej mozesz spalic cegle sposcic glowe i przeprosic a i jeszcze modlic sie zeby cie nie odeslali nastepnym samolotem do pl

lump praski
02-04-2008, 20:29
Od 15 roku zycia wychowywalam sie w dwoch krajach ; Polsce i USA. Nie napisze, ze znam je od podszewski bo nikt nie jest taki mocny, ale znam oba kraje dosc dobrze. Obywatelstwami to moge zaczac handlowac bo posiadam ich trzy.
Nie piszcie mi wiec, ze w Polsce czeka na wszyskich zapach pieczonego chleba , mili sasiedzi, piekny krajobraz i sielanka.

Zochna
02-04-2008, 21:12
Wasalami nedzy bywaja czesto Polacy we wlasnym kraju. Pozbawieni opieki lekarskiej, szpitalnej, pracy, na glodowych emeryturach. Widze jak w Warszawie, miescie, ktore ostatecznie nie jest az tak biedne chorzy ludzie umieraja na ulicy.

no.. a biale niedzwiedzie ogryzaja ich kosci.

lump praski
02-04-2008, 21:35
.... daltego w Polsce nie ma problemu bezdomnosci i biedy......niedzwiedzie go rozwiazaly.

kotecek
03-04-2008, 10:14
A na mnie czeka, jak najbardziej! :lol: :lol: :lol:

CZEKA NA MNIE ZAPACH SWIEZO UPIECZONEGO CHLEBA Z PIEKARNI OBOK, TAKIEGO JESZCZE CIEPLEGO, Z CHRUPIACA SKORKA, KTORY NAJLEPIEJ SMAKUJE ZE SWIEZYM MASLEM I MIODEM...
MILI SASIEDZI, KTORZY, POMIMO, ZE JESZCZE NIEWIELE ZACZELO SIE DZIAC, JUZ NAM POMAGAJA JAK MOGA I CIESZA SIE, ZE OBOK ZOSTANIE WYBUDOWANY NOWY DOM I ZAMIESZKAJA NOWI LUDZIE.
CZEKA NA MNIE WARKA STRONG, PIES I KOT, PRZYJACIELE I ZNAJMOI, RODZINA, Z DOMU - WSPANIALY WIDOK, WIEC TAKZE PIEKNY KRAJOBRAZ. A CO DO SIELANKI TO: Dla jednych sielanka jest polozyc sie po ciezkim dniu pracy na pachnacej, nagrzanej w sloncu trawie, przytulic do meza/zony i czuc mocne bicie serca Ukochanej osoby. Dla innych jest to blichtr, lans, dolary i 10 obywatelstw.

http://images30.fotosik.pl/188/e43bb70d3278f156.jpg (www.fotosik.pl)

lump praski
03-04-2008, 15:17
Slowem : sielsko, anielsko. I niech tak zostanie. Dopoki funt nie spadnie.

kotecek
03-04-2008, 16:19
Albo EURO.

lump praski
03-04-2008, 20:02
Niech wszysko spadnie. Mnie interesuje abolicja, bo nie rozliczam sie w Polsce. Chyba ma byc na dniach.

Zochna
03-04-2008, 23:06
funt juz dawno spadl. pewnie akurat bylas w filharmonii.

lump praski
03-04-2008, 23:26
Nie, przypuszczam, ze w Operze na Don Giovannim. Ale nie znaczy to jeszcze, ze funt nie bedzie jeszcze spadal.

józek konduktor
04-04-2008, 02:02
Nie, przypuszczam, ze w Operze na Don Giovannim. Ale nie znaczy to jeszcze, ze funt nie bedzie jeszcze spadal.

Kup sobie kask , bo jak teraz znowu funt poleci, to bedzie to uderzenie prawie kilogromowe. :P

ps. ..... z calkowicie rozbita glowa nawet do kina cie nie wpuszcza. :D

lump praski
04-04-2008, 02:39
A co mnie obchodzi funt........ do kina nie chodze, bo najnowsze filmy mozna kupic za kopiejki w metrze nowojorskim.

józek konduktor
04-04-2008, 04:34
A co mnie obchodzi funt........ do kina nie chodze, bo najnowsze filmy mozna kupic za kopiejki w metrze nowojorskim.

fiu , fiu :lol: ciekwawe rzeczy piszesz, hehe . :P To tak, jakby sie stolowac w smietniku.he.:P

a jak ze sztukami granymi w nowojorski teat.., sorry metrze?

ps. lepiej nadstaw kaczana z drugiej strony na te 0,4535kg.8)

lump praski
04-04-2008, 23:48
O, pardon me .....zapomnialam, ze Jego Lordowska Mosc obraca sie w kregach finansjery amerykanskiej.
Ale......ale............ gdzies obilo mi sie o uszy, ze Jego Wysokosc udala sie do Nowego Jorku po czesci do aparatu..... czyzby bylo taniej ? Co za czasy, co za czasy...........

modny facet
06-04-2008, 19:45
O, pardon me .....zapomnialam, ze Jego Lordowska Mosc obraca sie w kregach finansjery amerykanskiej.
Ale......ale............ gdzies obilo mi sie o uszy, ze Jego Wysokosc udala sie do Nowego Jorku po czesci do aparatu..... czyzby bylo taniej ? Co za czasy, co za czasy...........


Zarobki mam zblizone do tutejszych lekarzy, a oni sa poza sfera amerykanskiej finansjery....... i na chleb wystarcza.:P

Ja nie kupuje dvd w metrze jak ty, jakosc "smierdzacej paszterowej" mi nie odpowiada.:P

Natomiast lubie realizowac swoje zachcianki chwili, w tym co jest uwazane za najwiekszy w tym przypadku sklep fotograficzny na swiecie.Co prawda nie jest najtanszy , ale najlepszy w swej dziedzinie.:D

Jeszcze jedno . Ja czesci nie kupuje tylko aksesoria i w tym przypadku, byl to drugi taki sam aparat i optyczne duperele.:P

http://img80.imageshack.us/img80/3382/h1cs1.jpg
http://img142.imageshack.us/img142/3783/h3ak7.jpg
http://img142.imageshack.us/img142/6309/h4kp0.jpg

lump praski
06-04-2008, 20:02
Gratulacje, gratulacje...... ..jestem pod ogromnym wrazeniem. Padam do nozek Lordowskiej Mosci. A teraz ide cos przegryzc i przekasic na smietniku.

modny facet
06-04-2008, 20:18
...nie ma co gratulowac, to zwykla zachcianka chwili.:D

ps. inaczej gretulacje musialbym przyjmowac od ciebie co chwile, mowiac skromnie.:P

lump praski
06-04-2008, 21:16
Alez prosze bardzo Milordzie.......gratulacje i pozdrowienia dla rodziny. A i o piesku prosze nie zapomniec !

modny facet
06-04-2008, 21:29
Alez prosze bardzo Milordzie.......gratulacje i pozdrowienia dla rodziny. A i o piesku prosze nie zapomniec !

Przekarze glownie corce , ona je zakcepluje("mala" jest").Pies mysle , ze rowniez.8)

Zapomnialas o kwiatach, a one sa wreczane nawet podczas polskich wystepow, na ktore zabiera sie dzieci, aby troche potrzymywaly jezyk rodzica.:P

http://img393.imageshack.us/img393/1848/zzzzzzzzha3.jpg

ps. zdjecie wykonane z "gratulowanego" aparatu.:P he

lump praski
06-04-2008, 22:15
Bardzo piekne wystepy...nie uczeszczam na imprezy w NJ -.dla mnie za wysokie progi......
A czy sluzacy nakrecil juz tego cykora co go Jego Wysokosc tak z gracja prezentowal na zdjeciu ?

w mordke jeża
14-04-2008, 17:28
.....halo, halo, wewatek umiera. :P

kotecek
15-04-2008, 09:49
I bardzo dobrze, bo sie juz zaczynalo slabo robic ... :roll:

go-go
15-04-2008, 10:34
:)
Taki fajny temat a tu tak ujadacie na siedzie.
Kotecek peknie napisane.

baileys
19-04-2008, 00:51
ale jazda :-?

jea
19-04-2008, 01:10
.....halo, halo, wewatek umiera. :P

co ma nie umierać ojciec i córka płascy jacyś som 8) :lol:

MRS.CONSTR.
19-04-2008, 12:18
Witam

Wracamy do Polski po ponad 3 latach pobytu w USA.Mamy juz kupione bilety.Powrot 4 sierpnia,juz nie moge sie doczekac.Zobaczymy jak nam sie ulozy,choc przyznam ,ze mamy sporego stracha

bm_mi
19-04-2008, 13:20
Witam

Wracamy do Polski po ponad 3 latach pobytu w USA.Mamy juz kupione bilety.Powrot 4 sierpnia,juz nie moge sie doczekac.Zobaczymy jak nam sie ulozy,choc przyznam ,ze mamy sporego stracha

też miałbym stracha, przy takim kursie dolara to już ceny te same w Chicago co w np. Krakowie ( w przeliczeniu USD->PLN oczywiście)

wojtuschicago76
27-04-2008, 21:49
jeszcze z 6 mies w stanach.. oneway ticket wracam na stare smieci i bede szukal cos w europie w branzy budowlanej jakiego zajecia , mysle ze cos znajde :wink:

ewak39
15-06-2008, 07:01
A my wrocilismy...

Po 17 latach w UK jestesmy w PL od dwoch lat i z powrotem sie NIE WYBIERAMY!!! :D

piotrynski
22-06-2008, 08:21
Kto wraca z pobytu w BELGII...???

piotrus_pan
07-08-2008, 09:43
Po 9 latach w Szwajcarii wracamy za tydzien, rzeczy juz pojechaly. 8)

TOMI1975
25-08-2008, 13:18
" moze jestem glupia, ale taka to juz nie......"
W miescie stolecznym Warszawie w marcu moja kolezanka dostala sie na usg tylko po znajomosci do osrodka prywatnego z terminem dwoch tygodni. Miala podejrzenie wyrostka...i zaplacila tylko 90 zlotych. Warszawa zostala wybrana najnudniejsza stolica Europy - to z onetu, kotecki , a ja dodam od siebie, ze takich miast jak Warszawa jest w Polsce nieco wiecej.....brzydkich, szarych i nudnych.
To nie chodzi o to czy Ameryka jest krajem mlekiem i miodem plynacym, bo nie jest. Chodzi o to, ze Amerykanie potrafia walczyc o swoje tak jak w tym wypadku o p o w s z e c h n e ubezpieczenie zdrowotne.
Ale moze lepiej zaklinac rzeczywistosc.
A ja jestem niewychowana, brudna, zla......ach, ach, och, och.
Moja mama jest skazana na smierc - dziekuje, ze mi przypomniales chociaz nie musisz, ja dobrze o tym wiem i walczymy o jej zycie dzieki znajomosciom , amerykanskimi metodami i lekarstwami....zycze Wam duzo zdrowia w Polsce ! A slumsow w Polsce - dostatek. Kazdy blok z wielkiej plyty to slums - zluszczajaca sie ze scian farba, smierdzace, rozwalaljace sie zsypy, brudne klatki schodowe, wyszczerbione schody, slepe kuchnie, pokoje wielkosci wieziennej celi ......
Polska to nie seraj .......... po prostu, i wole swiadomy wybor a nie wyobrazenia jaki to raj czeka na wszystkich w kraju po powrocie Ciekawe ilu z tych, ktorzy na tym forum triumfalnie odtrabilo swoj powrot wrocilo z powrotem do Irlandii, Anglii, Europy, USA bo pieniadze sie skonczyly......

Ja jak pisalem wczesniej wrocilem juz prawie rok temu z Irlandii i zaskocze cie, o powrocie lub w ogole o emigracji nawet nie mysle, ani razu nie zatesknilem za Irlandia. Zyje nam sie dobrze, mimo podwyzek i wzrostu kosztow zycia stac nas na nowy samochod (podwyzki pensji wyzsze znaczaco niz wzrosty cen) , wlasnie wrocilem z 2 tyg. wakacji w Taterkach, projektujemy sobie dom powoli , wkrotce urodzi nam sie 3 dziecko - wszystkie badania zonka zalatwia w panstwowej nowowybudowanej przychodni za free... Slowem jest zajebiscie i kocham ten kraj! Poslugujesz sie stereotypami i masz uprzedzenia i wcale nie widzisz rzeczy takimi jakie one sa, to mozna zobaczyc w twoich wypowidziach. Polska nie jest rajem i dluga droga przed nami jeszcze ale duzo sie zmienia i kraj jest pelen energii i nadziei. I tyle w tym temacie. Milego siedzenia nie u siebie.

nunczako
31-08-2008, 21:07
Odpowiadając na pytanie zawarte w temacie: moi dwaj znajomi, którzy siedzieli w Anglii od dwóch lat wracają. Oj, hucznie ich przywitamy coś czuję 8) zabawa i szaleństwa do rana. Na początku wyjazdu jeden z nich był tak zachwycony, że nawet zastanawiał się czy tam nie zostać, ale ostatecznie zaczął marudzić i teraz spieszyło mu się do powrotu. :)

kotecek
01-09-2008, 14:16
[quote="TOMI1975"]Slowem jest zajebiscie i kocham ten kraj!...(...)...... Polska nie jest rajem i dluga droga przed nami jeszcze ale duzo sie zmienia i kraj jest pelen energii i nadziei. I tyle w tym temacie. [quote]

TOMI1975 Tak trzymac :lol: :lol: :lol:

My wracamy koncem 2009 lub w 2010, zalezy jak wyjdzie nam z wykonczeniem domu. Na poczatku pazdziernika wymurujemy poddasze i polozymy dach (miala byc blachodachowka a bedzie dachowka, hura!) i cala pozna jesien i zime poswiecimy na gromadzenie oszczednosci na wykonczenie domu. Na wiosne wstawimy okna, zrobimy instalacje, moze jakies tynki i wylewki. Pozniej znow Irlandia az do zimy. Moze w przyszlym roku sie uda. Jak nie - jestesmy elastyczni a w Irlandii niesamowcie nam sie podoba :) W Polsce naprawde duzo sie zmienia, trzeba tylko miec oczy szeroko otwarte i cos wiecej niz klapki na oczach. Niedowiarkom trzeba przypomniec, ze Irlandia 15 lat temu byla w takiej samej, lub nawet gorszej sytuacji niz Polska.

TOMI1975
01-09-2008, 14:52
Dokładnie.
Nie jest tak, że IRL/UK?USA... to raj na ziemi i wszystko tam jest idealnie i nie ma stresow, problemow, byc moze zyje sie troche latwiej, choc to rozwarstwienie w stosunku do Polski baardzo sie ostatnio zmniejszylo, to jest odczuwalne. Nie jest z kolei tez tak, ze Polska nagle stala sie bogata a ludzie wyluzowani i sympatyczni. Zyje sie latwiej choc wciaz jest wiele rzeczy, ktore musza sie zmienic i bedzie to dlugi proces. Odczuwalna jest jednak jak juz napisalem poprawa, podwyzki sa faktem, buduje sie infrastruktura (choc oczywiscie za wolno), przestajemy byc takim krancowym zadupiem cywilizacyjnym. Ja patrze z nadzieja w przyszlosc choc zgodnie z nasza narodowa tradycja narzekamy, narzekamy, a potem nagle a to kupjemy sobie nowy wielki jak swiat TVLCD, albo jedziemy na wakacje, albo kupujemy nowy samochod (lub lekko uzywamy) a w ogole to budujemysobie nowy dom, ktory w bardzo wielu przypadkach bedzie lepszy jakosciowo znacznie niz te domy, w ktorych zyja Irlandczycy czy brytole.Tak to juz jest z nami. Ja tam jestem umiarkowanym optymista. Czego i wam zycze.

PS. Powodzenia z domem.

MRS.CONSTR.
08-09-2008, 12:21
My wrocilismy miesiac temu do Polski.Ponad 3 lata spedzilismy w Stanach Zjednoczonych.Najwiecej problemow sprawia nam biurokracja ,ale bylismy na to przygotowani.Jestesmy na etapie urzadzania sie.

Charlie
08-09-2008, 18:18
jak wracacie to dobrze, że z forsą. pracy jest dużo w Polsce :P

makimski
11-10-2008, 12:59
caly ten watek przypomina mi

"szczesliwego nowego yorku" i film i ksiazke :)

mamy tutaj:

ludzi ktorym sie nie udalo w USA, w wiekszosci starszych, bez jezyka, pracujacych fizycznie, ktorzy kazdego dnia mysleli o powrocie do "siebie", "pieknej polski", gdzie ludzie sa "szczupli" i tych uszczypliwych rodakow, ktorzy nie wyjechali ale troche zazdroszcza tej szansy...

:lol:

Jesli odlozykles troche $$$ i masz gdzie to wracaj, i to jest chyba proste, niikt to sie dorobil w usa nie bedzie wracal do polski.

Mieszkam w warszawie od roku, czy ludzie sa "szczupli" chyba nie za bardzo,
chamstwo wieksze niz w USA, nie wspomne o zachodzie europy.


ale dla kogos kto wyjechal do ciezkiej fizycznej pracy na zachod, Polska bedzie zawsze tym marzeniem....

powodzenia zycze wszystkim, tym wracajacym i na stalej emigracji

makimski
11-10-2008, 13:03
" Ciekawe ilu z tych, ktorzy na tym forum triumfalnie odtrabilo swoj powrot wrocilo z powrotem do Irlandii, Anglii, Europy, USA bo pieniadze sie skonczyly......

wielu wrocilo, wielu okradli zaraz po powrocie, ile takich historii sie slyszy

polska dalej jest i bedzie koncem europy, euro 2012 nie organizujemy z niemcami, a z ..... czarnymi europy.


gdzies w angli slyszalem "Poland is known as the mexico of europe"... ile w tym prawdy

TOMI1975
13-10-2008, 13:21
" Ciekawe ilu z tych, ktorzy na tym forum triumfalnie odtrabilo swoj powrot wrocilo z powrotem do Irlandii, Anglii, Europy, USA bo pieniadze sie skonczyly......

wielu wrocilo, wielu okradli zaraz po powrocie, ile takich historii sie slyszy

Dawno nie czytalem podobnych bredni... kogo okradli zaraz po powrocie? To jakis belkot. Typowo malkontenctwo, liznales "wielkiego" swiata i juz jedziesz po naszym kraju, ignorujesz niewatpliwe sukcesy i chocby znaczaca poprawe jakosci zycia, jaka dokonala sie ostatnio. To ze jeszcze duzo jest do zrobienia to osobny temat. Tacy "swiatowcy" jak ty wola sie jednak skupic na jeczeniu i narzekaniu, bezkrytycznie podchodzac do realiow zachodu (naiwnosc) - niedobrze mi sie od takich ludzi robi...


polska dalej jest i bedzie koncem europy, euro 2012 nie organizujemy z niemcami, a z ..... czarnymi europy.

Polska jest krajem, ktory po dlugich i ciezkich latach ma w koncu swoja szanse i ja wykorzystuje, jest duzo pracy przed nami to oczywiste, nie wszystko jest doskonale ale zmiany sa widoczne i odczuwalne, sa perspektywy, mozliwosci - nie widza tego tylko ludzie krotkowzroczni. A jakbysmy organizowali euro z niemcami to awansowalibysmy do jakiegos lepszego swiata? Masz kompleksy? Ukraincy sa gorsi od nas wg.ciebie?



gdzies w angli slyszalem "Poland is known as the mexico of europe"... ile w tym prawdy

Takie teksty w ustach obcokrajowca co najwyzej bylyby tylko przejawem ignorancji i uprzedzen - w twoich brzmia o wiele gorzej po powielasz te stereotypy o wlasnym kraju...
autentycznie niedobrze mi jak czytam takie bzdety jak twoje...

lump praski
14-10-2008, 00:51
Roznica opinii to bzdety....... a moze by tak jakies argumenty ? ? 8) 8) 8)

Od czasu do czasu moga byc nawet okraszane slowem " dokladnie" , ktore jest brzydka kalka z angielskiego, ale za to czyni z kazdego swiatowca :D :D :D :D

Czy ktos tu podwaza tragiczna przeszlosc Polski i Polakow ?

McCain tez ciagle podkresla swoja chwalebna przeszlosc tylko, uznajac jego bohaterska postawe, niewiele mnie ona obchodzi .... interesuja mnie alternatywne zrodla energii, nowe miejsca pracy z nimi zwiazane, ochrona srodowiska, jakies rozwiazanie kwestii pobytu wojsk amerykanskich i polskich w Iraku i Afganistanie , szybkie ocieplanie sie klimatu i przy propagandzie pozytkow z globalizacji kompletne rujnowanie rynkow lokalnych , problem biedy z tym zwiazanej, edukacja, sluzba zdrowia oraz pare jeszcze rzeczy...... 8) 8)

I dopiero w tym kontekscie moge sie zastanawiac czy rzeczywiscie Polska i Polacy tak dobrze wykorzystuja te szanse o ktorej sie tyle pisze.....

Nie jest rowniez nigdzie napisane, ze obowiazkiem kazdej Polki i Polaka jest mieszkanie w Polsce i bezkrytyczne podchodzenie do wszystkiego co sie w Polsce dzieje , ze tak wszystko pieknie, swojsko, sasiedzi i w ogole wszystko musi sie podobac...... 8) 8) 8)

jea
14-10-2008, 03:59
eeee szkoda pisać :roll:

TOMI1975
14-10-2008, 08:26
Roznica opinii to bzdety....... a moze by tak jakies argumenty ? ? 8) 8) 8)

Na konkretne argumenty z checia odpowiem konkretnymi argumentami.


Od czasu do czasu moga byc nawet okraszane slowem " dokladnie" , ktore jest brzydka kalka z angielskiego, ale za to czyni z kazdego swiatowca :D :D :D :D

Czy ktos tu podwaza tragiczna przeszlosc Polski i Polakow ?

McCain tez ciagle podkresla swoja chwalebna przeszlosc tylko, uznajac jego bohaterska postawe, niewiele mnie ona obchodzi .... interesuja mnie alternatywne zrodla energii, nowe miejsca pracy z nimi zwiazane, ochrona srodowiska, jakies rozwiazanie kwestii pobytu wojsk amerykanskich i polskich w Iraku i Afganistanie , szybkie ocieplanie sie klimatu i przy propagandzie pozytkow z globalizacji kompletne rujnowanie rynkow lokalnych , problem biedy z tym zwiazanej, edukacja, sluzba zdrowia oraz pare jeszcze rzeczy...... 8) 8)

Kompletnie nie rozumiesz istoty problemu. Nie chodzi o bezkrytyczny patryjotyzm tylko rzeczowe uznanie sytuacji w jakiej sie znajduje Polska, nie mozna kwestionowac zniszczenia karju wojna a potem 50 latami degeneracji komuna. Po tym wszystkim uwazam, ze sukcesem niewatpliwym jest to ze jestesmy w nato, UE, gospodarka nam sie rozwija, ludziom zyje sie lepiej - to fakty, jak dla mnie to ogromny sukces, ktory jak widze moze docenimy z perspektywy historycznej. Oczywiscie jest jeszcze wiele do zrobienia, pewnie na najblizsze 2-3 dekady mamy co modernizowac, zmieniac, ale czego sie spodziewac po tylu latach permanentnego kryzysu?


I dopiero w tym kontekscie moge sie zastanawiac czy rzeczywiscie Polska i Polacy tak dobrze wykorzystuja te szanse o ktorej sie tyle pisze.....

Odsylam do powyzszego fragmentu mojej wypowiedzi. Tematy ekologiczne, energii odnawialnej, swiadomosc tych tematow jest z roku na rok coraz wieksza, vide sukces ekologow w przypadku rospudy, budowa oczyszczalni w gminach i miastach, rosnace zainteresowanie energia odnawialna, audyty energetyczne nieruchomosci, itp.. nie wiedzisz tego czy moze wolisz nie widziec. Co do Iraku to nie wiem czy wiesz ale naszych zolnierzy juz tam praktycznie nie ma.


Nie jest rowniez nigdzie napisane, ze obowiazkiem kazdej Polki i Polaka jest mieszkanie w Polsce i bezkrytyczne podchodzenie do wszystkiego co sie w Polsce dzieje , ze tak wszystko pieknie, swojsko, sasiedzi i w ogole wszystko musi sie podobac...... 8) 8) 8)

Oczywiscie, ze nie ale wylewanie swoich frustracji, jeczenie, narzekanie na wszystko nie jest krytyka tylko sianiem deetyzmu. Mozemy porozmaiwac krytycznie o polsce, bardzo chetnie, mam swoje przemyslenia w tym temacie ale do cholery dla rownowagi nie zapominajmy o powtorze niewatpliwych sukcesach naszego kraju...

lump praski
14-10-2008, 13:50
Hurrra optymizm - pigulka zadowolenia.

Duza ilosc samochodow na ulicach to jeszcze nie wszystko , zapoznienie cywilizacyjne to tez brak dostepnosci sluzby zdrowia, szkolnictwa wyzszego, szkolnictwa zawodowego, ktore zostalo unicestwione, poziom szkol publicznych, widoczny brak kobiet na eksponowanych stanowiskach ( tzw szklany sufit ), rozdzwiek pomiedzy poczuciem sprawiedliwosci a systemem ( najlepszym przykladem jest sprawa Olewnika ) i pare innych rzeczy.

To, ze olbrzymia praca rowniez a moze przede wszystkim poza granicami Polski , dzieki pomocy rodzin rozsianych po calym swiecie i slacych pomoc finansowa Polacy nadrabiaja braki techniczne to kazdy wie i to jest widoczne a przy tym najlatwiejsze do zrobienia. Znacznie gorzej jest w innych dziedzinach - wystarczy przyjrzec sie radosnej tworczosci Ministerstwa Oswiaty



.

TOMI1975
14-10-2008, 16:26
Gdzie ty widzisz hurra optymizm?

Zwiekszajaca sie ilosc nowych czy tez po prostu lepszych samochodow jest jednym z bardzo wielu wyznacznikow wzrostu zamoznosci, oczywiscie nawet nie jednym z podstawowych...Sluzba zdrowia, mialem watpliwa przyjemnosc korzystac z irlandzkiej sluzby zdrowia i wierz mi, ze wole polska. Doswiadczenia znajomych w UK takze sa umiarkowanie pozytywne... Poki co moje z Polski sa jak najbardziej w porzadku. Poza tym trwaja reformy, nawet dzis zdaje sie bedzie glosowany pakiet reform w SZ.
Jak wspomnialem wczesniej duzo trzeba jeszcze zmienic, sa problemy z sadownictwem, jakoscia zycia politycznego, jest problem pomostowek, przestrzenie publiczne, infrastruktura, itd. - to sa rzeczy frustrujace. Ale zauwazanie tylko tego to jest jakis taki polski zboczony fatalizm. Powtorze sie ale w ciagu ostatnich 19 lat polska dokonala ogromnego postepu i ten proces trwa, i bedzie trwal.

Nie przecenialbym roli zarobkow przesylanych z emigracji do kraju czy tez wplywu emigracji, a nowe standardy biznesowe, technologiczne przychodza do nas raczej z inwestycjami i dzieki prawodastwu UE a nie z wasaczami robiacymi gdzies na budowach w czikago czy londku...
Bzdury piszesz o tym, ze rodziny sla kase z calego swiata i to warunkuje rozwoj kraju, dawno takiej glupoty nie przeczytalem, sorry ale tu mnie rozwaliles...Nie porownoj kasy slanej przez wasaczy ze srodkami unijnymi, inwestycjami, zwiekszajacymi sie dochodami budzetu i malejacym deficytem - to godzi w zdrowy rozsadek. Zeby nie bylo tez bylem na emigracji i cos tam za kase zarobiona w IRL kupilem, ale na prawde tego nie przeceniam. Polakom zwieksza sie dochod i to powoduje rowniez wieksza konsumpcje, kasa slana z zagranicy to maly procent tego co wypracowuje sie w kraju.
Naprawde uwazasz, ze nadrabianie zapoznienia cywilizacyjnego, technicznego infrastrukturalnego jest najlatwiejsze?

Co do oswiaty to sam pomysl z wczesniejszymi szkolami jest jak najbardziej ok (notabene takie sa standardy na zachodzie, przenosimy je do polski) krytykujesz wlasnie reforme cywilizacyjno-ekonomiczna, jednoczesnie narzekasz, ze tak jestesmy zacofani - zdecyduj sie wiec...wiecej konsekwencji w mysleniu.

Na koniec jak juz wczesniej pisalem mamy jeszcze duzo do zrobienia ale duzo juz zrobilismy, trzeba starac sie dostrzec i ocenic sytuacje taka jaka ona jest , a moim zdaniem wcale nie jest ona tak jednoznacznie beznadziejna jak tu pisza niektorzy, nie jest tez rozowa oczywiscie. Kazdy kraj sie rozwijal i przechodzil to co my teraz tylko bardziej rozlozone w czasie.To proces.

mianle
14-10-2008, 17:56
Za czym tęsknicie najbardziej?


Za rodziną, przyjaciółmi?

Za przyrodą, polskimi krajobrazami, zapachem rozgrzanej południowym słońcem łąki, wędrówką z plecakiem po górach?

Za niedzielnym obiadem i pachnącym ciastem upieczonym przez babcię?

Za imprezą w ulubionej knajpie?

Za własnym mieszkaniem?

Czy za przeszłością po prostu?



J. D. Salinger napisał w „Buszującym w zbożu”;
„Lepiej nikomu nic nie opowiadajcie. Bo jak opowiecie- zaczniecie tęsknić”.

goracym polskim latem, ogorkami malosolnymi, zsiadlym mlekiem, plackami ziemniaczanymi i kiszka. Za prowadzeniem samochodu po prawej stronie ruchu



Zapach POlskiego Powietrza nad ranem, palonych lisci wieczorami, widoku nieba przy zachodzie czy uczucie deszczu na policzku. Stanac na srodku pola uniesc rece do gory i delektowac sie tym co Polskie. Zachod, Wschod, wiatr, deszcz, slonce, smak, zapach to wszytsko za czym Tesknic



Ja za:

-za servisem u kamila

-za wiatrem przed burzą

-za widokiem kościoła w drogi

-za ogniskiem w ogrodzie

-za kotem :)

-za spacerem po mieście z “halyno”

-za działka “której już nie ma”

-za marudną sąsiadką :)

-za bratem “G” który wszystko wie najlepiej...

-za ogrodem na wsi...

-za Arturem i Jurekiem

-za rozmowami z każdy i o wszystkim



W ANGLI JESTEM OD PONAD 2 LAT - POWIEM TAK - DOPIERO tu zobaczylem ze pieniadze to nie wszytsko - zaczolem doceniac proste rzeczy - jak rozmowa w sklepie o pogodnie czy po wyjsciu przed dom rozmowa z sasiadem o sporcie itp... zakladajac ze znaj 30 osob [pisze to obrazowo] w uk moze 70% chce tu zostac i moim zdaniem dobrze - tylko denerwuje mnie ze tacy ludzie oszukuja samych siebie i podaja jakies dziwne i smieszne argumenty


przed wyjazd edo anglii mieszkalem w bloku - teraz rodzice kupili dom na wsi - cudowne miejsce z 2 hektarowa dzialka - gdzie jest kawalek, starego ogrodu, las [mamswoj las "{ nic i nikt w angli nie jest mi w stanie tego zastapic -

- moj kolega w uk powiedzial ze on wroci do pl jak bedzie zarabial 3 tys zl na reke - a ja sie pytam - jak, czlowieku - jesli nic od siebie nie zaoferujesz to za co ktos ma ci dac te 3 tys


ps: przepraszam za bledy - ale jestem nie doszlym dyslektykiem :)

porsze o wasze komentarze

ps2: do Iwy i Artka
wiem co czujecie - teraz jak bylem w wakacje w pl - nawet nie jestem wstanie opisac jaka frajde sprawia - picie herbaty czy kawy na schodach domu, i sluchanie odgłsow nocy

lump praski
15-10-2008, 00:12
Nie krzycz - to tylko typowe, ostre zapalenie , charaktarystyczne dla dwulatkow. Pojedz se do Polski, oddetchnij polskim powietrzem i nie emocjonuj sie tak.

Co do tzw " reform" zidiocialych urzednikow polskiego ministerstwa oswiaty i ich bezkrytycznych zwolennikow to moge tylko napisac, ze jest to najlepszy przyklad
niewykorzystanej szansy - owszem, w krajach anglosaskich w ostatnich 20 latach poslano 6 latkow do szkol ( w USA za Clintona ) z prostego powodu - nie ma tu rozwinietej sieci przedszkoli. A w Polsce, owszem, tak.

Zamiast przywrocic szkolnictwo zawodowe i rozszerzyc bezplatny dostep do szkolnictwa wyzszego zafundowano kikuta w postaci wysylania szesciolatkow do szkol, trabiac , ze to Polakow uczyni nieslychanie wyksztalconymi. Bzdura.

Podobna do tej bajki o gimnazjach. Wlasnie w USA odchodzi sie od junir high school. No, ale Polska ma szanse wprowadzac rozwiazania z lat 60ych ubieglego wieku. I wywalac w bloto pieniadze podatnikow.

To wlasnie jest najlepszym przykladem opoznienia cywilizacyjnego Polski - brak rozwiazan na miare 21 wieku a idiotyczne powielanie wzorow z lat 50ych i 60ych ubieglego stulecia.

Tak trzymac. 8) 8) 8) To proces.

MIRAS41
21-10-2008, 09:08
Jak ktoś zostaje zagranicą dłużej niż 2 lata, to staje się to niebezpieczne dla tej osoby. Sam kiedyś byłem na emigracji. Powiem tak jak tam jesteś to wszystko staje się bardzo odległe. Jeżeli o czymś myślisz, aby coś zrobić lub osiągnąć to niestety wpadasz w dziwny stan i odpadasz z gry. Pracujesz tam, zarabiając jakieś pieniądze, nawet żyje ci się dobrze. Ale należy pamiętać że niestety to nie są takie kwoty którymi możesz coś zwojować w naszym kraju.

TOMI1975
21-10-2008, 09:31
Miras - dobrze powiedziane, mam podobne odczucia i doswiadczenia. Po powrocie do kraju wbrew pozorom trudno jest sie zaaklimatyzowac na nowo. Sadze, ze czesc emigrantow tego nie docenia, pozniej sa zdziwieni/rozczarowani...

kotecek
21-10-2008, 10:07
Za czym tęsknicie najbardziej?

ps2: do Iwy i Artka
wiem co czujecie - teraz jak bylem w wakacje w pl - nawet nie jestem wstanie opisac jaka frajde sprawia - picie herbaty czy kawy na schodach domu, i sluchanie odgłsow nocy

Heh, to chyba do nas bylo? :wink:

Powiem Wam tak: Wyroslismy w Polsce. Wroslismy w Polske. Nie na darmo mowi sie: "Wszedzie dobrze, ale w domu najlapiej". Wlasciwie to wszedzie moze byc nasz dom, ale o Polsce zawsze bedziemy myslec z sentymentem. A czas zaciera zle wspomnienia pozostawiajac te dobre. W Polsce na moim kawalku ziemi kochalam kazda jedna uschnieta trawke. Kazdy jeden centymetr tej ziemi, bo sama ja przekosilam 100 razy kosiarka, bo sama wyrywalam chwasty spod kocimietki, bo sama co roku wycinalam dziki z krzakow bzu - i takie czynnosci sprawiaja, ze dane miejsce staje sie Naszym Miejscem.

Po przyjezdzie do Polski urzadzilismy ognisko na placu budowy i jak wszyscy sobie beztrosko pili, zeszlam w dol na nasza skarpe, polozylam sie w trawie i nigdy nie zapomne widoku ksiezyca i jak sie wtedy czulam, kiedy poczulam, ze ta ziemia jest naprawde moja. Tak samo jak nigdy nie zapomne widoku klifow na Slieve League i bezkresu oceanu.

Wszystko jest zlozone. A za czym najbardziej tesknie? Za tym zorganizowanym balaganem na budowie, za byciem w ciaglym ruchu, za jezdzeniem do skladu po 10 razy dziennie ;)

Czego i Wam zycze!!!

mayadaski
21-10-2008, 10:54
:D

A ja nie wracam - chociaz nigdy nie mowi sie nigdy...

;-)

W Irlandii kupilismy z mezem nasz pierwszy dom...i pozniej drugi troche wiekszy, gdy sie urodzil mlodszy syn. W Polsce, w moiej rodzinnej Bydgoszczy tylko moglismy wynajmowac mieszkanie, o kupnie nie bylo mowy...

Moj starszy syn mial 16 miesiecy, gdy przeprowadzilismy sie do Dublina, mlodszy sie tu urodzil...dla dzieci to Irlandia jest domem, tu maja przyjaciol, a Polska to egzotyczny kraj, gdzie zawsze jest goraco i nie ma szkoly :lol: :lol: ....jezdzily tylko latem i to dopiero od 4 lat, gdy najpierw Aer Lingus a pozniej Ryanair otworzyl bezposrednie loty do Polski i to za bezcen 8)

Polska zawsze bedzie w moim sercu i bede tesknila, ale dom to ja juz mam w Irlandii - tutaj rano pije herbate w ogrodzie...sprawdzam moje krokusy w lutym jak wschodza, a w marcu zakile....

W Polsce, na moich kochanych Kaszubach chce miec dom na wakacje, by moc dalej wachac sosny, siedziec do 2 w nocy na balkonie i chodzic z dziecmi, gdzie moi dziadkowie z Mamy strony mnie zabierali, by moi synowie tez mogli wspominac..takze bym chciala ich zima zabrac, by w koncu chociaz raz sanki polamali zjezdzajac z gorek, bo moje dzieci nie wiedza co to porzadny snieg i mroz 8)

ach...rozmarzylam sie....a tu jeszcze z dwa tygodnie czekania na pozwolenie na budowe. :cry:

kmink
21-10-2008, 11:53
Ja pojechałem za granice(Norwegia) z założeniem że tu moge w 5lat a nie w 20 zarobic na dom, ale coś zauwazyłem .... życie jest tu 3razy drozsze niż w Polsce a zarobki 5razy wyższe więc wychodzi na to że nawet siedząc tu będę żyłe lepiej niz na podobnym stanowisku w Polsce, dodatkowo weekend to rzecz święta, nie pracując z polakami dostrzegasz to że nie ma az takiej złosliwości i zazdrości...szef co najwyżej nie da premi albo zwórci uwagę podniesionym głosem, nie ma takie gońtwy w pracy jak w Polsce...ale....jak chcesz wpasc do sasiadów musisz sie wcześniej umówić, ludzie są trzymani ,,za gebę'' jakikolwiek wystepek - płacisz - wrzucisz przez pomyłke worek z foliami/plastykami do śmietnika na papier - płacisz, pojedziesz 5km/h szybciej,nakrzyczysz na dziecko - płacisz,pojedziesz do marketu za parking - płacisz itd. W sklepach Coca... czy Pep... ewentualnie coś w chmi jeszcze sie znajdzie co jest z importu - pozatym wszystko made in Norge i nie masz kilku producentów 2-3 kupując nabiał masz tylko 2producentów do wyboru...ja uwielbiam słodycze ale...2ie marki czekolad a wszystkie cukierki smakuja tak samo..

Jedno czego Tutaj nie ma to zróżnicowanie w zarobkach...
Wołasz elektryka - przychodzi robi swoje i wychodzi - fakture dostajesz pocztą, idziesz do mechanika, robi samochód - albo dostajesz fakture z terminem albopłacisz na miejscu - kartą, idziesz do lekarza - płacisz kartą albo dostajesz fakture....Tutaj jak gotówka chcesz płacić to jest dziwne...nie ma zazdrości bo sąsiad ma więcej - bo sasiad zpłaci podatki a nie jak u nas bo jest cwaniakiem - a ja uczciwy płacacy podatki i nie oszukujacy na chleb ledwie mam - z tąd sie bierze tyle zawiści i złosliwości.
Jesteśmy nauczeni kretactwa i cwaniactwa, co tu zrobic żeby sie nie narobic a zarobić...bierzemy fachowca to zamiast nam dobrze doradzic to mysli ile tu mozna na materiale przyciąć albo na czyms jeszcze innym, idziemy do adwokata to samo ciagłe naciaganie i oszukiwanie

Teraz zastanawiam sie czy wracać do Polski bo tu sie czuje lepiej mam tu rodzine itd. ale jak pomyśle że ma zacząć ten wyscig szczurów, cieszyć sie jak ktos mnie nie oszuka, czy jak mi czegoś z budowy nie wyniesie to mi sie odechciewa....w Polsce tez sobie poradze bo zapotrzbowanie na elektryków,inzynierów elektryków itp zawsze będzie - ba nawet w Polsce mam wieksze możliwości bo w Norge nie moge firmy otworzyć...ale czy sie opłaca? czy nie lepiej zostac tutaj żyć na spokojnie bez obawy że ktos mnie okradnie, że szef będzie po mnie jechał jak po dzikiej świni, że jak przez gapiostwo komus zajade droge to uśmiechnie sie i machnie reką a nie środkowy palec pokaże(tutaj też sa nerwowi kierowcu zajeżdzaja drogę itp - ale to margines) itd.

TOMI1975
21-10-2008, 15:55
Problem w tym, ze wiekszosc osob wypowiadajacych sie tu ma za soba doswiadczenie emigracyjne...i wbrew temu co piszesz ich "wypociny" nie sa bez pokrycia. Ja nie zauwazm tu jakiegos krytykowania innych za to, ze wyjezdzaja lub zostaja w kraju. Jest raczej pisanie o roznych aspektach obu postaw. Nie ma jednej recepty na zycie dla kazdego, niemozliwe jest wiec ocenienie czy emigracja jest lepsza niz pozostanie w PL, czy tez odwrotnie. Chodzi tylko o to aby wywazyc swoja ocene i docenic to co jest w PL lub na emigracji lub PL/emigracje sensownie skrytykowac.

lump praski
22-10-2008, 05:44
Ale dlaczego chcesz krytykowac emigracje nie nazywajac po imieniu tego co tylu milionow Polakow do tej emigracji zmusilo ? ? ? ? ?

To jakkies niezwykle stanowisko - bo ja nie jestem za tym zeby n i e wracac, ale badzmy dorosli i odpowiedzmy sobie na pytanie czy przyczyny jakie popchnely nas do emigracji zanikly w Polsce czyli : bedziemy miec prace , ktora nas bedzie satysfakcjonowac,
nie bedziemy czuc sie obywatelami drugiej kategorii we wlasnym kkraju, bedziemy mieli ubezpieczenie medyczne,
nie bedzie nas draznila mentalnosc ,
bedzie nas stac na wyksztalcenie dzieci, i
beda one mialy dostep do dobrych szkol ......

Nie patrz co Ty maozesz zrobic dla jakiegolwiek kraju, patrz co ten kraj moze zrobic dla Ciebie 8)

TOMI1975
22-10-2008, 08:37
Czytaj ze zrozumieniem Lump, ok?
Nie chce mi sie przpisywac raz jeszcze mojego posta.

Jedni sa szczesliwi, ze wrocili i wola zyc w Polsce ( znam duzo takich osob) i sa tu szczesliwsie inni na odwrot, i jest ok, kazdy ma cos dla siebie.
Nie kaz mi narzekac ciagle na Polske, tak jakby wszedzie za granica bylo tak bajecznie- to jest mocno jednostronne i naiwne. Ja sam jestem baardzo zadowolony z powrotu do kraju, dobrze mi sie tu zyje, jestem na prawde szczesliwy co nie oznacza, ze nie dostrzegam minusow zycia w PL a takze, ze nie dostrzegam pewnych pozytywow zycia na emigracji. W moim przypadku jednak biorac pod uwage caloksztalt wole zyc w Polsce - zyje mi sie tu lepiej, z roznych wzgledow, w tym materialnych takze.

baileys
22-10-2008, 12:54
a ja sie czuje jak w domu w i Polsce i w Irlandii.

mialam ten komfort, ze kiedy 7 lat temu wyjezdzalismy z Polski nie wyjezdzalismy "za chlebem" bo tego mielismy pod dostatkiem w Polsce, wyjezdzalismy, bo doszlismy do wniosku, ze pieniadze to nie wszystko, ze dostrzeglismy , ze zyjemy dla pracy, mowimy o pracy, spedzamy w pracy po 16 godz dziennie a w weekeny nie potrafimy sie zrelaksowac. Nasza corka spedzala wiecej czasu z babcia niz z nami.

Rzucilismy nasze kierownicze posady, oddali nasze piekne kwiaty w dobre rece, spakowalismy po walizce i wyruszylismy do Irlandii w nadziei, ze znajdziemy tam spokoj i ta legendarnie zilona trawe...

w Irlandii znalezlismy to czego nam brakowalo - spokoj, wyciszenie, zaczelismy zyc wolniej, bez pospiechu i spedzania zycia w korkach. Bez arogancji urzednikow i zwyklej ludzkiej zawisci.

Poznalismy wspanialych ludzi, nasi Irlandzcy przyjaciele poznali naszych przyjaciol z Polski i jezdza do Krakowa czesciej niz my sami. Rok temu nasi Irlandzcy znajomi wzieli slub w Krakowie a na weselu bawila sie setka Irlandzczykow w rytm Maryli Rodowicz i Brathankow!

Nasza corka tu poszla do szkoly i jest najlepsza w klasie z angielskiego i irlandzkiego (!) a za 2 lata rozpocznie nauke w szkole sredniej wiec nie planujemy powrtou w ciagu najblizszych 5 lat.

Decyzja o powrocie do Polski bedzie dla nas duzo trudniejsza decyzja niz ta o wyjezdzie....

lump praski
22-10-2008, 15:29
To tak jak w moim przypadku ....w Polsce osiagnelam max i nie musze sie dorabiac bo z rzeczy materialnych wszystko mam.

Ciesze sie jak przyjezdzam, ale jestem dziwnie zadowolona jak wyjezdzam....wiec sie powaznie zastanawiam czy rzeczywiscie chce w Polsce mieszkac na stale.

Nie narzekam na urzenikow czy urzedy bo nie mialam jakis traumtycznych przezyc z nimi zwiazanych, ale kwestia rozwiazan systemowych np, drugi filar jest o b o w i a z k o w y - a przeciez zwiazany z bardzo duzym ryzykiem bo inwestycjami na gieldzie. Mieszkam w kraju gdzie tzw 401{k} jest d o b ro w o l n y. ( teraz wszyscy zartuja ze wzgledu na krach 201 (k) . )

No i ten meski szowinizm - brak kobiet na stanowiskach, widoczny nawet w telewizji. Jak tzw e k s p e r c i to siedzi paru napuszonych facetow i gada w nieskonczonosc .....kobiety to jakby rasa podlegla, niedopuszczana do spraw wymagajacych e k s p e r t y z y... 8)

TOMI1975
22-10-2008, 16:32
Kobiety coraz czesciej widac i w mediach i w biznesie, w polityce troche gorzej to prawda, choc np. prezydentem wawy jest bufetowa i wg.mnie jest bardzo sprawna, ministrami edu i zdrowia takze sa kobiety. Osobiscie z wielka przyjemnoscia ujrzalbym wiecej kobiet w wielkiej polityce bo mam dosc grubych wasatych i zakompleksionych facetow nie znajacych sie na niczym, ale to sie bedzie zmieniac, osobiscie nie mam zadnych wobec tego watpliwosci.

@baileys - a jak tam znosicie pogode? Moja zona po pol roku w IRL zaczela miec problemy ze stawami? Nie mowiac juz o slonecznych i cieplych inaczej latach... :wink:

lump praski
22-10-2008, 21:25
Bedzie sie zmieniac - tez nie mam watpliwosci - tylko zajmie to jakies 120 lat.

Akurat bufetowej nielubie - jej malomiasteczkowa mentalnosc powoduje, ze sredniej wielkosci miasto nie tylko jest brzydkie ale i wydaje sie martwe.

Puste Krakowskie, przeganiani z ulic drobni kupcy i tanie jedzenie. brak konsekwencjiw stprawie stadionu - wlasnie trzeba bylo utrzymac decyzje, o budowie poza miastem bo bedzie to kolejna " martwa przestrzen" a jak juz bedzie jakis mecz to zakorkuje sie cale miasto.

O min edukacji wole sie nie wypowiadac - tragedia. Przyklad totalnej niekompetencji - ale mimo tego a moze wlasnie dlatego - nadal w rzadzie.

Sluzba zdrowia to kolejna pieta achillesowa - jak to jest, ze ludzie zebrza o jakas opieke medyczna - zenujace .

TOMI1975
23-10-2008, 07:53
Ok poddaje sie, nie chce mi sie z toba dyskutowac, uwazam to za bezcelowe - szkoda mojego czasu, nie masz pojecia o wielu rzeczach a wciaz wszystko krytykujesz, nie podajac zadnych argumentow...
milego dnia zycze.

lump praski
23-10-2008, 14:42
Typowe..... , zwlaszcza , ze Twoje odpowiedzi np na temat 2 filaru sa takie super m e r y t o r y c z n e :D :D :D :D

Wydaje mi sie, ze Ty musisz sie ciagle wewnetrznie przekonywac, ze jest Ci tak swietnie.......

Stad gotowe formulki typu " ale sie zmienia " , " nie trzeba wszystkiego krytykowac " , w ogole pasc na kolana i dziekowac, zesmy sie urodzili pod ta szerokoscia geograficzna.
:D :D :D :D

TOMI1975
23-10-2008, 15:48
W mysl twoich wypowiedzi powinienem popasc w depresje bo w Polsce jest tak beznadziejnie a na zachod patrzec tylko z podziwem i zazdroscia. Napisalem przeciez, ze dostrzegam negatywne aspekty Polski i moge chetnie o tym podyskutowac - czytaj ze zrozumieniem.

To ,że drugi filar jest obowiazkowy to dobrze wyobrażasz sobie Polskę za 20-30 lat kiedy dzisiejssi 30 latkowie beda odbierali emerytury tylko z ZUS? To fakt państwo troche pomyślalo za obywateli ale w ten sposob chroni sie przed katastrofa w przyszlowsci. Poza tym pamietaj, ze straty na gieldzie sa ujawniaja sie w momencie realizacji, póki co sa na razie papierowe. Poza tym środki z II filaru nie sa inwestowane tylko na gieldzie. W końcu emerytura jest inwestycja dlugoterminowa, ktora po prostu praktycznie zawsze przynosi zysk, mimo roznych cykli koninkturalnych. To czego mi brakuje w systemie emerytalnym to większych zwolnien podatkowych, ulg, itp. od srodkow zgromadzonych na koncie emerytalnym takim czy innym, IKE to trochę za mało. Brakuje mi takze mozliwosci wyboru mniej ryzykownej opcji inwestowania kiedy zblizasz sie do wieku emerytalnego tak aby ie ryzykowac swoich oszczednosci. Co mam ci napisac o stadionie, twoje zarzuty sa dyletanckie bo akurat tak sie sklada, ze zarowno polozenie jak i obsluga komunikacyjna tego obiektu jest swietna - to dosc zgodna opinia srodowisk architektoniczno-urbanistycznych. Dodaj sobie do tego ekstremalnie krotki harmonogram tej inwestycji i niestety przeciagajace sie procedury planistyczne w Polsce - to po prostu wykluczalo szukanie innej lokalizacji pomijajac juz inne aspekty. Co masz konkretnie do bufetowej? To ze zwiekszyla wydatki inwestycyjne w stosunku do poprzednika, ze rusza most polnocny? Ze reaguje na kryzys swiatowy i racjonalizuje wydatki, za madrze postapila uniewazniajac przetarg na II linie metra z powodu zawyzonych cen? No co konkretnie? Tylko bez jeczenia i narzekania prosze. Krakowskie Przedmiesci jest piekne i ozywa, pojawiaja sie nowe restauracje, ja tam widze codzinnie tlumy na KP, w weekendy trudno sprzejsc takie tlumy. Podobaja ci sie handlarze uliczni sprzedjacy gacie i staniki na KP? Przeciez to takie nie zachodnie...
Co do minister edukacji to nie podoba ci sie, ze zwiekszyly sie naklady na oswiate w budzecie 2009? Pomysly z uczelniami flagowymi?

Mi sie wydaje, ze musisz sobie wmawiac, ze w PL jest tak beznadziejnie bo po prostu z jakiegos powodu boli cie, ze sa tu ludzie szczesliwi, ktorzy sie realizuja i układaja sobie szczesliwe zycie a w zmieniajacej sie rzeczywistosci widza dla siebie szanse - jednoczesnie nie popadaja w cielecy zachwyt ameryka, UK, IRL, itd., taki to problem dla ciebie?
Powtarzam przy okazji znow to samo, nie jestem bezkrytyczny wobec Polski, widze jej wady ale gdzie ich nie ma?

Moglbym ci napisac troche o moich osobistych doswiadczeniach zwiazanych z emigracja do tego "idealnego" swiata kraju zachodniego z PKB 130 % sredniej unijnej - wbrew temu co sugerujesz wcale nie jest tam tak idealnie, o nie..

Na koniec, co do mertorycznosci wypowiedzi. Nie odnosisz sie konkretnie do tego co napisalem, unikasz odpowiedzi tylko w kazdym nowym poscie narzekasz i rzucasz jakie hasla typu; "malomaisteczkowa mentalnosc bufetowej", "brak konsekwencji w sprawie stadionu", "zmieni sie za 120 lat" itd. - konkretnie co masz na mysli? - to sa tylko twoje subiektywne odczucia nie majace w wiekszosci pokrycia w realu...
A z tym jak wiadomo nie mozna dyskutowac...
Tak czy inaczej pozdrawiam.

aga1401
23-10-2008, 16:22
chcialam wracac, ale euro idzie w gore.moze zostane :wink:

mayadaski
29-10-2008, 16:30
chcialam wracac, ale euro idzie w gore.moze zostane :wink:

:D :D

My tez siedzimy cicho i krzyzujemy palce obserwujac ruchy euro i zlotowki :D

Gdy 2 lata temu zdecydowalismy sie budowac w Polsce euro bylo za 4 zlote...zawsze te 100K euro na wiecej starczylo niz teraz....no ale moze w obecnych warunkach... :D :D

Nam raczej po 10 latach w Dublinie nie chce sie wyprowadzac z Eire....dzieci w tym wieku sa, ze nie ma im co mieszac szkol i destabilizowac swiata :)
...ale super by bylo miec wlasne miejsce na Kaszubach, ze kiedy sie zechce na wakacje, na wolna chwilke wyskoczyc do Zaborskiego Parku....

Tym bardziej, ze teraz to zaden problem...lot to 2 i pol godziny....szybciej niz z Bydgoszczy do Krakowa :D :D jak to mowia Irlandczycy: "God bless Michael O'Leary"... :D :D i Ryanair, bo jeszcze 5 lat temu wycieczka do Polski byla jak wyprawa na drugi koniec swiata :D :D :D
Swiat - Europa sie skorczyla...i fajnie
Tutaj rodakow teraz tylu, ze czuje sie jakbym dalej w Polsce mieszkala :D :D :D np. w Lodzi...gdybym teraz przeniosla sie do Lodzi to tam tez bym nikogo nie znala - przynajmniej na poczatku - i nie miala zadnej rodziny by mnie wsparla, miasta tez nie znam, bo nigdy w nim nie bylam... :)

Wydaje mi sie, ze o emigracji i powrotach to mozna bylo mowic 20 lat temu, gdy nie bylo tanich lotow, e-maili, Internetu, Skype'a czy innych tanich rozmow telefonicznych....wtedy emigrant mial na prawde ciezkie zycie i start gdziekolwiek wyladowal. Teraz to jedna globalna wioska i ludzie sie przenosza, gdzie im w danym momencie bardziej pasuje zamieszkac... raczej z typowa emigracja bez praw do powrotow i rozmowa telefoniczna raz w miesiacu do rodziny w Polsce to nie ma nic wspolnego...
Pamietam jak w latach 80tych trzeba bylo biegac po paszport na milicje i zaraz po powrocie go tam spowrotem zanosic, bo PZPR i wielki brat nie chcieli bysmy podrozowali....cale szczescie to juz za nami i mozemy sie przemieszczac bez wiekszych ograniczen, a szczegolnie barier jakie byly jeszcze pare lat temu...

Cieszmy sie sie mozemy wybierac - zima tu, lato tam....a moze dzieci mi po szkole wyprowadza sie do Polski to pojade za nimi, no bo kto synkowi bedzie skarpety pral :D :D a moze zdecyduja sie wyemigrowac do Australii czy innej Kanady....wtedy sie spakuje i pojade do Nich wnuki bawic....

Szkoda tylko ze poprzednie pokolenie musialo uciekac w poplochu z Polski bez wiekszych szans na powrot i z perspektywa bardzo ciezkiego startu w nowym kraju z praca na czarno, bez wsparcia rodziny...

Super, ze my mamy swobode i cala technike za soba, ktora uczynila emigracje bezbolesna....dla niektorych prawie :P

Maja

matth
28-01-2009, 04:39
Zawsze w domu
"Pewnego dnia osiagamy swoj cel i wtedy z duma zwracamy uwage na dlugie podroze, ktoresmy dlan odbyli.W rzeczywistosci nie zauwazylismy,zesmy podrozowali. Wlasnie dlatego dotarlismy tak daleko, iz na kazdym miejscu wydawalo sie nam, ze jestesmy w domu." F.Nietzsche

Za dwa miesiace po czternastoletniej tulaczce wracam do swego kraju i swojego wymarzonego domu na wsi.
Pozdrawiam

aga1401
28-01-2009, 13:12
matth gratuluje i ....... szczerze zazdroszcze :)

Sylwia73
03-03-2009, 13:22
Mieszkam w USA .
Wracam , poniewaz tesknie do Polski .
Nie ma we mnie tyle goryczy , jak w poprzedniczce .
Kocham ameryke , ale to nie moj kraj .
Emigracja jest dobra chyba tylko dla mlodych , bardzo mlodych.
Tym starszym ciezko sie przyzwyczaic.
Zreszta punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia .
Absolutnie.

Wrocilam po 9 latach mieszkania w USA. Bardzo mi trudno, ciezko i smutno. Nie moge sie tu odnalezc.
Dodam, ze mieszkajac w Stanch bardzo tesknilam za Polska, chcialam przez te wszystkie lata tutaj zyc.
Teraz sama juz nie wiem za czym tak tesknilam.:( Jednak inny poziom zycia, kultura panstwa, wygoda, latwosc zycia bardzo mnie rozpiescily.....
Nie mowie tutaj o zarobkach. Tylko o poziomie zycia, prawie, bezpieczenstwie, kulturze ludzi. Widze, ze mnostwo ludzi przelicza tylko dolary na zlotowki (i odwrotnie) myslac o pobycie np. w USA. Nie tylko o to chodzi: chodzi tez o bezpieczenstwo prawne obywatela, dziury w drogach, uprzejmosc w szpitalu, sklepie, latwosc zalatwienia sprawy, nawet o czysty samochod, wybielone zeby i wspanialy porod dziecka pod najzwyklejszym ubezpieczeniem, banaly, sorry za rozgadywanie sie....
Mam nadzieje, ze sie tu odnajde, ze znajde rzeczy za ktorymi tyle lat tesknilam. Uprzedzajac pytanie: to po co wracalam? Bo nie moglam zyc wsrod Amerykanow.

janrenovate
03-03-2009, 14:58
szkolnictwa wyzszego, szkolnictwa zawodowego, ktore zostalo unicestwione, poziom szkol publicznych,

PRZEDWOJENNY MATURZYSTA MIAŁ WIEKSZĄ WIEDZĘ ANIŻELI OBECNY DOHTOR HABILITOWANY

janrenovate
03-03-2009, 15:04
Bedzie sie zmieniac - tez nie mam watpliwosci - tylko zajmie to jakies 120 lat.

Akurat bufetowej nielubie - jej malomiasteczkowa mentalnosc powoduje, ze sredniej wielkosci miasto nie tylko jest brzydkie ale i wydaje sie martwe.

Puste Krakowskie, przeganiani z ulic drobni kupcy i tanie jedzenie. brak konsekwencjiw stprawie stadionu - wlasnie trzeba bylo utrzymac decyzje, o budowie poza miastem bo bedzie to kolejna " martwa przestrzen" a jak juz bedzie jakis mecz to zakorkuje sie cale miasto.

O min edukacji wole sie nie wypowiadac - tragedia. Przyklad totalnej niekompetencji - ale mimo tego a moze wlasnie dlatego - nadal w rzadzie.

Sluzba zdrowia to kolejna pieta achillesowa - jak to jest, ze ludzie zebrza o jakas opieke medyczna - zenujace .
Toż "bufetowa" powiedziała że na stadion na euro pieszo poniatoszczakiem mozna sobie pójść,spacerkiem,zdrowo,przyjemnie :)

heros
18-03-2009, 02:23
Hi ja tez mieszkam w usa juz sporo, Sylwia dlaczego nie moglas zyc wsrod amerykancow?

Mysle ze wiem jak sie czujesz , znaczy ja sam jestem rozbity miedzy pl a usa choc staram sie byc w pl co wakacje i mysle by sie wybudowac w PL to jednak wiem ze tu mam wlasciwie dostep do sporo rzeczy chce to gram w tenisa , jezdze na narty ,mam membership w planet fitnes za 10 bakow bez ograniczen , benzyna tania autostrady super mam kaprys jechac nad ocean wsiadam w auto i za 2 godz jestem chce w gory na narty nie ma problemu wsiadam i za 2 godz jestem w sklepie nie mysle czy mam wziasc 4 piwa czy moze 5 w promocj biore poprostu karton z 24 lub 30 i tyle i stoja w domu , podobnie z jedzeniem jest tanie , ciuchy tanie , buty tez , na plazme nie zbieram pol zycia ide do costko wkladam w koszyk i jest

No ale tu nie ma sasiadow z ktorymi moge przy plocie pogadac , nie ma takiego fajnego powietrza jak w polsce , dni sa krotkie i parne , jedzenie jest gorsze , piwo tak nie smakuje jak polskie , karkowka z grila do niczego , nie ma grzybow w lesie , jeziora tez sie nie umywaja , rodzina daleko , nie ma rynku na ktorym moglbym kupic pomidorki , swieze jajka , czy pyszne truskawki , nie ma tak pysznych wedlin i serow , nie ma takich pieknych swiat jak w polsce , nie ma tylu znajomych , nie ma tej ciszy , nie ma spania przy otwartym oknie i wsluchiwania sie w odglosy nocy , nie ma pieknego ogrodu z krzewami agrestu , pozeczek , nie ma papierowek i zbierania wisni na domowe wino

Widzicie wiec ze mimo iz jak sylwia pisze jest tu komfort zycia ale nigdy nie bedzie tu tego spokoju gdzies w srodku czlowieka , bo obraz domu - Polski zawsze bedzie , a powyzszych zeczy poprostu nie da sie tu przeniesc , a jesli sie nawet sprobuje (karkowka z grila , polskie piwo , zbieranie grzybow ) to nie to i nigty tym nie bedzie .


Tak wiec Sylwia medal ma 2 strony i jakbys nie wybrala zawsze bedzie czegos zal jak nie fajnych autostrad to uroczych ogrodow takie juz zycie emigranta zawsze sa dylematy , i niestety trzeba sie z tym pogodzic

janrenovate
18-03-2009, 05:46
Mam kolezke w USA,dokładnie w NJ.
Chciałby wrócic,ale czegos sie boi i tak to juz trwa ponad 20 lat

FairyDream/BasniowySen
18-03-2009, 13:24
Rowniez przygotowuejmy sie do powrotu - bez zalu zostawie: bezstresowe zycie, latwosc dostepu do rzeczy o ktore w PL "z trudem sie zdobywa" , moge sie wyrzec kilku innych rzeczy; moglabym tak przytaczac jeszcze bez konca, lista byla by dosc dluga.
Czego pragne i czego wobec tego szukam - spokojnego zycia, odwiedzin Rodziny i znajomych bez tak teraz trendy - umawiania sie na dany dzien i godz, wyjscia do lasu kiedy mam na to ochote (maz zapalony grzybiarz), spelnienia zamierzonego planu oraz wielu jeszcze innych.
Owszem, slysze czesto -"wrocisz tutaj (czytaj:hameryka) szybciej niz myslisz" - well, zawsze za czyms tesknimy, inaczej zycie nasze bylo by mdle, pozbawione barw, ;) tesknota i marzenia sa naszym motorem napednyym - w moim przypadku TAK! ;) im bardziej tesknie tym intesywniej dzialam i zblizam sie do zycia od ktorego inny z taka niechecia sie odsuwaja.
Jestem inna. :)

Sylwia73
18-03-2009, 14:36
Hi ja tez mieszkam w usa juz sporo, Sylwia dlaczego nie moglas zyc wsrod amerykancow?

Mysle ze wiem jak sie czujesz , znaczy ja sam jestem rozbity miedzy pl a usa choc staram sie byc w pl co wakacje i mysle by sie wybudowac w PL to jednak wiem ze tu mam wlasciwie dostep do sporo rzeczy chce to gram w tenisa , jezdze na narty ,mam membership w planet fitnes za 10 bakow bez ograniczen , benzyna tania autostrady super mam kaprys jechac nad ocean wsiadam w auto i za 2 godz jestem chce w gory na narty nie ma problemu wsiadam i za 2 godz jestem w sklepie nie mysle czy mam wziasc 4 piwa czy moze 5 w promocj biore poprostu karton z 24 lub 30 i tyle i stoja w domu , podobnie z jedzeniem jest tanie , ciuchy tanie , buty tez , na plazme nie zbieram pol zycia ide do costko wkladam w koszyk i jest

No ale tu nie ma sasiadow z ktorymi moge przy plocie pogadac , nie ma takiego fajnego powietrza jak w polsce , dni sa krotkie i parne , jedzenie jest gorsze , piwo tak nie smakuje jak polskie , karkowka z grila do niczego , nie ma grzybow w lesie , jeziora tez sie nie umywaja , rodzina daleko , nie ma rynku na ktorym moglbym kupic pomidorki , swieze jajka , czy pyszne truskawki , nie ma tak pysznych wedlin i serow , nie ma takich pieknych swiat jak w polsce , nie ma tylu znajomych , nie ma tej ciszy , nie ma spania przy otwartym oknie i wsluchiwania sie w odglosy nocy , nie ma pieknego ogrodu z krzewami agrestu , pozeczek , nie ma papierowek i zbierania wisni na domowe wino

Widzicie wiec ze mimo iz jak sylwia pisze jest tu komfort zycia ale nigdy nie bedzie tu tego spokoju gdzies w srodku czlowieka , bo obraz domu - Polski zawsze bedzie , a powyzszych zeczy poprostu nie da sie tu przeniesc , a jesli sie nawet sprobuje (karkowka z grila , polskie piwo , zbieranie grzybow ) to nie to i nigty tym nie bedzie .


Tak wiec Sylwia medal ma 2 strony i jakbys nie wybrala zawsze bedzie czegos zal jak nie fajnych autostrad to uroczych ogrodow takie juz zycie emigranta zawsze sa dylematy , i niestety trzeba sie z tym pogodzic

Bo sa falszywi, plytcy i nie umieja nawiazac prawdziwego, dobrego kontakt z drugim. Ble, nie lubie generalizowania, ale jakos w tym przypadku daje sobie pozwolenie :) Zylam w Kentucky, Massachussets, na koncu w Kalifornii przez 3 lata i z ludzmi bylo tak samo: Hi, bla bla bla o pogodzie i bye. I to by bylo na tyle. Uprzejmi, cholernie zimni i niezainteresowani toba.
W panstwie/ludziach brak romantyzmu, klimatu. Zycie jak przez torebke foliowa -bez smaku.
Natomiast tu jest tak ciezko i siermieznie. Brak mi tej latwosci, szerokich autostrad i tak samo latwego zycia-wielka cola, szeroka droga :) I to mowie ja, o zgrozo!!!!
Tesknilam 9 lat do tego co piszesz- grzybow, lasu, klimatu, zapachow a jak wrocilam to tego nie czuje. Naprawde, nie ma tego zapachu, za ktorym tesknilam, tego spokoju wewnatrz, poczucie sie "u siebie".
Przeszkadza mi brud, chamstwo, brak kultury osobistej ludzi, brak respektowania przepisow itp. Moze to minie- mam nadzieje!
I rozumiem Was, ktorzy pisza o wspanialych, swojskich klimatach w Polsce, tez tak mialam, tego mi tak bardzo tam brakowalo, ze znienawidzilam Amerke za ten brak . A teraz pytam: GDZIE TO JEST?

heros
18-03-2009, 22:15
hi

Fajnie to ujelas Sylwia z ta plastikowa torebka , tak wlasnie jest .

1 raz do Pl pojechalem po 7 latach w usa hmm pamietam jak dzis ten 1 dzien nie powiem bylem jakos tak dziwnie zaskoczony - GDZIE TEN MOJ OBRAZ , ktory zawsze mialem w pamieci , wszystko sie zmienilo i nic - wszystko male , drogi jak tu chodnik , dworce pkp cos okropnego , zataczajace sie osoby na dworcu proszace o pieniadze , wszystko jakies male i szare ,ale po kilku dniach zaczelo byc inaczej rodzina wszyscy bardzo mili , ludzie na miescie otwarci szczerzy , pyszne jedzenie , pojechalem na ryby piekne jezioro labedzie cisza , wszystko znajome no i zaczelo mi sie podobac , no i te wieczory bez hiumitu dlugie jasne przy grilku i piwie , przejazdzki rowerowe po lesie , i po polnych drogach miedzy zytem to jest frajda .

Czas szybko zlecial 3tyg i znow do us wrocilem wypoczety jakis taki w humorze z dobrym nastawieniem , minelo ze 2 miechy i znowu ciagotka do Pl sie odezwala , znajomi szukali dilow na dominikane a ja buszowalem na necie za biletami do pl nie mogac sie doczekac kiedy znow bedzie lipiec i bede mogl moim rowerem pojezdzic po polnych drogach z moim towarzyszem ( duzy wilczor), obudzic sie rano wypoczety i wypic poranna kawke na podworku na zroszonej trawie .

Co do urzedow (wmiana dowodu , prawka itp ) odnioslem bardzo dobre wrazenia panie byly bardzo mile , usmiechniete , zartowaly .

Jedynie w sklepach troche mnie zdziwilo ze jak wejde do marketu to bramka sie zamyka i wyjscie tylko przez kase (nawet jesli sie nic nie kupi )

Wiecie zawsze mozna mieszkac tu a na wakacje i swieta spedzac w pl albo odwrotnie - bilety coraz tansze udalo mi sie kupic za 550usd w lipcu w 2 strony tylko czy jest to mozliwe chyba raczej nie przedzej czy pozniej trzeba sie zdecydowac albo rybki albo akwarium

pozdrawiam

kotecek
19-03-2009, 16:56
A mnie sie wydaje, ze po drugiej stronie plotu "trawa zawsze bardziej zielona" i bedac za granica tesknimy za Polska, za dziecinstwem, za mama, za klimatem, ktory pamietamy z dawna, a po powrocie do Polski bedziemy tesknic za tym, co zostawilismy w "lepszym swiecie". Taka juz natura czlowieka.

MRS.CONSTR.
23-03-2009, 13:06
A ja juz wrocilam -minelo troche czasu.Czasami zdarza mi sie tesknic,ale to chyba normalne.Na pewno Polska to nie Ameryka,ale i tak nie jest zle.
Mysle ,ze za jakis czas przestane tesknic i troche mi sie zatrze.Zawsze sobie powtarzam ,ze kiedys pojade odwiedzic stare katy :)

Paulina N.
25-03-2009, 22:50
Wracamy, niedługo...Domek się buduje :lol:

Mymyk_KSK
26-03-2009, 10:41
Przez pierwsze dwa lata pobytu zagranicą dusiłam się, nie mogłam sobie znaleźć miejsca, nie mogłam zrozumieć ludzi, znaleźć z nimi wspólnej płaszczyzny porozumienia. Drażniło mnie 1001 przepisów, prawne uregulowanie wszystkiego (nawet ustalanie godzin w których psom wolno szczekać), powolne, niespieszne życie, pustki na ulicach w niedziele..

Kolejne trzy lata - przyzwyczaiłam się, a nawet zaczęło mi się to podobać. Dyskrecja, uszanowanie prawa sąsiadów do świętego spokoju, możliwość pełnego zrelaksowania sie w weekend, porządek i praworządność mieszkańców. No i fakt, że dzięki naturalistyczno-feministycznym zapatrywaniom autochtonek (zero makijażu, ubrania przede wszystkim wygodne) zawsze czułam się piękną kobietą ;-)

Po powrocie przez rok musiałam przestawiać sie na "polskie tory" - a i tak jeszcze wiele rzeczy tu na miejscu mnie drażni - choćby bałaganiarstwo i brak troski o innych i o przestrzeń publiczną. Ale - jak ktoś tu, na FM, kiedyś słusznie zauważył - "tam" żyje się łatwiej, "tu" pełniej..

aga1401
26-03-2009, 10:56
my zalatwiamy ostatnie formalnosci i w maju do domciu.do Polski.
kazdego dnia zastanawiamy sie czy dobrze robimy.czas pokaze. chcialabym aby nam sie udalo, bo nie chce juz tu wracac. :wink:

Paulina N.
26-03-2009, 11:30
Zgdadzam się z Tobą, Mymyk_KSK
My obecnie mieszkamy w Londynie, mój mąz jest informatykiem i ma dwie świetne prace.
Dzięki temu ja mogę pracować na part-time i studiować.
Na pewno żyje się łatwiej bo dodatkowo w takim mieście jak Londyn wszystko jest na wyciągniecie ręki: nauka, kultura, rozrywka
Ale druga strona to rodzina i znajomi których zostawiliśmy w Polsce, dzięki którym jesteśmy tym kim jesteśmy.
Nie wyobrażam sobie zostania tutaj na stałe.
W Polsce natomiast nie lubię panujacej jeszcze w wielu instytucjach (zwłaszcza państwowych) biurokracji i narzekania ludzi :(

Perłóweczka
28-04-2009, 15:02
z jednej strony chciałoby sie wrocic bo domek juz stoi ale z drugiej strony trzeba czekac aby dzieci mogły skonczyc szkole :roll:

aga1401
28-04-2009, 15:31
a dlugo jeszcze ta szkola Perloweczko?
my czekamy nadal za papierami z urzedu pracy.chyba do lata sie przeciagnie.ale lecimy na maly urlopik w maju.juz sie ciesze :D

Perłóweczka
28-04-2009, 18:57
a dlugo jeszcze ta szkola Perloweczko?
my czekamy nadal za papierami z urzedu pracy.chyba do lata sie przeciagnie.ale lecimy na maly urlopik w maju.juz sie ciesze :D

ojjojoj :roll: tylko 5 -6 latek :o :o :o

m.dworek
15-11-2014, 10:05
odswiezam watek
dawno nikt nic nie napisal

jedrek244
17-11-2014, 13:25
Ja wracam z Warszawy do Lublina po prawie 6 latach i jest trochę stresu
z poukładaniem wszystkiego, a co mówić jak wracacie ze stanów albo UK

chmielik83
15-11-2015, 17:36
Zgadzam się w 100%

panfotograf
15-11-2015, 17:44
Ja wróciłem 10 lat temu i była to jedna z ważniejszych, dobrych decyzji.

Verso79
03-03-2016, 07:59
Witam
Podłączę się do tematu.
Obecnie mija 12 rok mojego pobytu w szkocji. Jeszcze 5 i wracam z żoną do polski. Działka już jest a właściwie dwie, tutaj w szkocji posiadam dom i bar (mój lokal) Dawniej nie zamierzałem wracać ale obecnie gdy nic już mnie nie trzyma ponieważ brak kredytu itp to postanowiłem za kilka lat sprzedać nieruchomości i wrócić. Praca się znajdzie bo jak to mówią jak ktoś chce to pracować będzie. Zresztą dawniej też nigdy nie miałem problemu ze znalezieniem pracy. Tym bardziej że już nie będę miał ciśnienia o tym aby się dorobić, to już mam za sobą. Myślę że każdy z nas trochę tęskni za krajem. Obecne miejsce w którym mieszkam to tragedia pogodowa, nawet nie mogę sobie pozwolić na posiadanie psa. Szkoda zwierzaka, wiecznie pada deszcz. Marzę o powrocie do kraju w którym może przez 30 dni w roku leje przez caly rok bo tak mniej więcej to wygląda w polsce. Nie tak jak tutaj, 30 dni w roku to tutaj nie pada a 20 dni to swieci słońce.
Tak więc decyzja podjęta i jeśli ktoś też wraca to powodzenia.

mariober
05-03-2016, 13:17
Ja planuje za rok z Norwegii pogoda też jest jednym z powodów , będąc tutaj uważam że Polska należy do ciepłych krajów . Postaram się promować budowę domów szkieletowych :)

wayne2mike
06-03-2016, 20:21
5 lat spędziłem w Irlandii, pogoda również deszczowa, latem jak świeciło słońce to i tak siedzieliśmy w domu, i powiem wam, że po powrocie ciężko było przestawić się na życie w Polsce mimo tylko paru lat. Nie ma co ukrywać, ale tutaj trzeba więcej kombinować by żyć godnie

Daniel_26
28-04-2016, 12:21
Witam,

Gdy skonczylem szkole srednia i zdalem mature to postanowilem wyjechac zarobic na auto do NL .

Poczatkowo mialo to byc pare miesiecy a obecnie leci juz 7 rok.

Jesli chodzi o kwestie finansowe to w NL stac mnie na wynajecie mieszkania w nowym budownictwie oraz na godne zycie jednak od kiedy jestem zameldowany , mam auto na hol rejst i mieszkam jak czlowiek ze swoja 2 polowka w 80 metrowym mieszkaniu to odkladam 2 razy mniej niz bedac samemu i mieszkajac na firmowym pokoju .

Na stala umowe w NL nie ma prawie szans wiec jesli w przyszlym roku nic sie nie zmieni to po 8 latach emigracji wracamy do PL.

Troche obawiam sie tego powrotu poniewaz w NL pracuje w biurze w HR mimo ze nie mam mgr a w pl znajac zycie bede musial zaczynac od zera ...

Jednak mimo tego strachu mam nadzieje ze nie bede zalowac tego powrotu :yes:

Reallondoner
03-01-2017, 08:14
Ja wrocilem do Polski w polowie 2015 roku po 11 latach w Anglii. To byl dobry wybor, nie zaluje go ani na chwile.
Wieksze zarobki nie sa w pewnym momencie jedynym kryterium oceny komfortu. Priorytety sie zmieniaja: rodzina i komfort zycia, spokoj i mniejsze zagrozenie sa duzo wazniejsze.
Poza tym zycie nie mknie tak do przodu i nie ucieka przez palce jak w Anglii. Warunki w Polsce tez sie poprawily.
Latwo przestawic sie nie bylo, ale nie zajelo to tez az tak dlugo, raptem z 3-4 miesiace.
Teraz mam zamiar prowadzic swoja dzialalnosc w Polsce, poki co pracuje na etacie.

maciuspala
06-01-2017, 09:07
Ja po 3 latach w Irlandii Północnej wróciłem w marcu do Polski.To był bardzo dobry wybór i z perspektywy tych 9 miesięcy spędzonych w kraju traktuje ten wyjazd jak sen...zły sen.W Irlandii bylem nikim szeregowym pracownikiem w fabryce i zwykłym szaraczkiem polaczkiem poniewieranym przez iroli.Zarobki kiepskie(wystarczające do godnego życia ale nie do odkładania), praca nudna dobrze że przynajmniej na moim dziale 80% to Polacy i Słowacy.Po 3 latach ledwo odłożyłem na działkę i fundamenty a dorobiłem bólu pleców i wypadku w pracy który przyspieszył moją decyzję o powrocie.Kraj piękny ale ciężko go zwiedzać jak zimno i ciągle leje więc dzień mijał w pracy a potem przed tv.
Po powrocie syn przestał chorować wreszcie może biegać swobodnie na podwórku i ma przy sobie całą rodzinę za którą tęsknił.
Teraz z pracą nie jest źle jak się jest fachowcem to pracy nie brakuje.Ja od powrotu nam już 3 pracę bo w 2 poprzednich coś mi nie pasowało to zmieniłem.
Podsumowując nie ma co żałować że mieszkam w Polsce.Już bym nie wrócił na wyspy.

igor89
30-03-2017, 15:30
@maciuspala to co konkretnie robiłeś i ile zarabiałeś że po 3 latach jednak odłożyłeś na tą działkę i fundamenty te 70-80tyś. zł?? domniemam że w tym czasie na utrzymaniu miałeś nie tylko siebie ale też rodzinę. Ta kwota o której piszesz w innym wątku to nie jest moim zdaniem tak mało, chyba że czegoś nie wiem i jestem niedoaktualizowany w kwestii zarobków za granicą na tych czy innych stanowiskach...choć sam pracuje też za granicą, to ciekaw jestem gdzie i przy jakiej pracy tyle można odłożyć (ta kwota jest akurat bliższa mojemu planowi budowlanemu), bo nawet w Polsce będąc szeregowym pracownikiem jednak nie ma na to szans, a zwłaszcza jak domek czy jakąkolwiek większą inwestycję za kilkadziesiąt tyś. zł podejmuje się samodzielnie, żaden bank chyba nie da takiego kredytu jednej pracującej osobie, zwłaszcza jak nie ma konkretnej pozycji zawodowej (specjalista wysokiej klasy, o odpowiednim poziomie dochodów itp.). Tak mi się wydaje przynajmniej.

maciuspala
03-04-2017, 19:18
W Irlandii Północnej zarabialem tyle żeby do następnego piątku wystarczyło.Kasa się odłożyła tylko i wyłącznie z Tax credit które całe zakładałem łącznie z Chile Benefit.W dodatku wypadek w pracy przyniósł mi po ponad roku walki z prawnikami sporą kwotę która mocno podbudowala mój budżet.
Za granicą byłem tylko pakowaczem mebli za 7 funtów bo i tak więcej ciężko było wyciągnąć(Polski manager miał 4lata 7,20 potem jak ludzi nie było do roboty to £9 -a irlandzki odpowiednik miał minimum£ 12 )
Nadmienię iż żyłem tam z rodziną w godziwych warunkach i raczej bardzo nie oszczedzalismy, wyjechałem z 30 kg walizka a wróciliśmy z 1 toną wyposażenia w 50%przewidzianego na nowy dom.
Także dalej podtrzymuje że kasy nie ma chyba że mieszkaliśmy w 3 rodziny w domu i na niedzielę skrzydełka jeśli.
Teraz w kraju jestem kierownikiem jednego z 7 oddziałów bardzo dużego składu budowlanego i jeśli podolam obowiązkom raczej z kredytem problemów miał nie będę.

piotrmajak72
31-03-2019, 15:34
Mój znajomy ostatnio wrócił z 5 letniego pobytu w Szwecji, wszystko było ok, pracował w dużej firmie na kierowniczym stanowisku, małżonka nie musiała, zajmowała się domem, który wynajmowali i wychowywała dziecko. Warunki piękne, socjal itd, a wrócili z tęsknoty za krajem, za językiem, za bliskimi, oczywiście z dużym zapasem gotówki za który wybudowowali dom, jednak tęsknota zwyciężyła w tym przypadku.

Bertha
02-04-2019, 10:39
Mój znajomy ostatnio wrócił z 5 letniego pobytu w Szwecji, wszystko było ok, pracował w dużej firmie na kierowniczym stanowisku, małżonka nie musiała, zajmowała się domem, który wynajmowali i wychowywała dziecko. Warunki piękne, socjal itd, a wrócili z tęsknoty za krajem, za językiem, za bliskimi, oczywiście z dużym zapasem gotówki za który wybudowowali dom, jednak tęsknota zwyciężyła w tym przypadku.

Czyli kasa była zbyt mała, jeśli tęsknota ze Szwecji zwyciężyła. Rozumiem tęskinić z NZelandii lub południowej Argentyny - to prawie doba lotu, lecz kilka godzin jazdy autem to żadna odległosc.

key1
02-04-2019, 14:33
Życie w tym kraju, u siebie, w polskiej sferze językowo-problemowo-kulturalnej jest moją codzienną przyjemnością.
Ten, kto wyjechał - ten wie. Ten, kto nie wyjechał - nie zrozumie. Zbędna dyskusja.

Bertha
03-04-2019, 01:13
Życie w tym kraju, u siebie, w polskiej sferze językowo-problemowo-kulturalnej jest moją codzienną przyjemnością.


Znam bardziej owocne codzienne przyjemności.
Chyba nie masz dzieci w szkole i/lub żadnego pedagoga w rodzinie. A jeśli masz dzieci, to przyjemność zobaczysz od września. Jestem rodzicem popierającym nauczycieli. Mam pedagoga w rodzinie, wiem co to układanie planów, prowadzenie dzienników (srednie, frekwencja) i arkuszy ocen, zajęcia pozalekcyjne, sprawdzanie kartkówek/klasówek, układanie testów, wycieczki, nagrody itp. A pie.......nie o Szopenie, że nauczyciele mają dwa miesiące wakacji , to wymysł półgłówka którego straszono szkołą i woźnym z sumiastym wąsem i miotłą w dłoni. Lub ordynarne kłamstwo puszczone w ciemny lud.

key1
03-04-2019, 08:17
No widzisz, w swoim kraju możesz się angażować, wypowiadać, protestować, brać udział w rozwiązywaniu problemów, przystępować do stowarzyszeń i partii; pisać posty i blogi, które ktoś czyta.
A na emigracji jesteś praktycznie wykluczony z tej części życia. Sfera troski o wspólne dobro kończy się na porządnym segregowaniu śmieci.

Bertha
03-04-2019, 10:08
No widzisz, w swoim kraju możesz się angażować, wypowiadać, protestować, brać udział w rozwiązywaniu problemów, przystępować do stowarzyszeń i partii; pisać posty i blogi, które ktoś czyta.
A na emigracji jesteś praktycznie wykluczony z tej części życia.
.

Chyba nie byłeś emigrantem, czyli masz pojęcie asymptotycznie zbliżające się do zera.
Lecz jeśli emigrujesz bez znajomości języka, to z konieczności żyjesz w gettcie nazywanym szumnie polonią. Wcześniejsi emigranci pod znakiem firmy od + zaopiekują się nowymi przybyszami, zadbaja o ich obowiązkowa obecność na szkoleniach niedzielnych i są w stanie wzorowego absolwenta WUML przerobić na żarliwego kat olika. Mam to w rodzinie i znam z autopsji. A potem wielkie zgorszenie i zdziwienie, że młodsze pokolenie nie czerpie wzorców z postawy rodziców. Młodzież używa rozumu i hipokryzję ....... czuje przez zamknięte drzwi.

Piszesz że na emigracji "Sfera troski o wspólne dobro kończy się na porządnym segregowaniu śmieci" koniec cytatu.
Ciekawe że w Polsce w szkole dba się o własciwy ukłąd rąk do paciorka, zaś brzydkie tematy o segregowaniu śmieci, o katowaniu zwierząt, o mowie nienawiści, o funkcjonowaniu państwa jako dobra wspólnego wszystkich obywateli, starannie się omija.
Bo MY preferujemy wartości duchow.e.
Więc mamy jak jest: śmieci do lasu, padlina na pole , azbest zakopać, ścieki do rzeki.
Jakos oprócz nielicznych fotopułapek nikt tego z wysokości nie widzi.
"I co mi pan zrobisz jak mnie złapiesz? " jak w znanym filmowym cytacie.

key1
03-04-2019, 11:29
Bercik, dryfujesz w defetyzm i ogólne narzekania na dowolny temat. Gdybym ci odpowiedział to byś zaczął z innej strony. Więc się powstrzymam.

Problemy są każdym kraju i zawsze będą. Polska może być pięknym krajem.

Bertha
06-04-2019, 10:57
Oczywiście że za mała! Za takie zap....nie jakie mają zangażowani nauczyciele, to wypłaty są żenujące. Za ohydnej "komuny" za wyjazdy na szkolenia i dokształy nie płacili z własnej kieszeni, szkoła delegowała. Mam porównanie od czasów średniego Gierka.To jest odpowiedzialność za przyszłość dzieciaków!

kemot_p
07-04-2019, 10:11
Za ohydnej "komuny" za wyjazdy na szkolenia i dokształy nie płacili z własnej kieszeni, szkoła delegowała. Mam porównanie od czasów średniego Gierka.To jest odpowiedzialność za przyszłość dzieciaków!
Co to za argument? Żona, pracująca w prywatnej firmie, żeby podnieść kwalifikacje i mieć możliwość awansu poszła na podyplomówkę z zarządzania za własne pieniądze, budżet na szkolenia w większości firm nie pokryje w całości pierwszego lepszego kilkudniowego kursu, nie mówiąc o jakimś MBA. Dlaczego budżetówka ma mieć za darmo to, za co w sferze prywatnej każdy płaci sam. Marzy Ci się powrót do starych czasów?

woan
21-04-2019, 21:03
Jak tak nauczycielom jest źle to niech idą na emerytury lub otworzą własne dg. Nie znam nauczyciela , który bieduje. Nauczyciel to stan umysłu.... mam w swoim otoczeniu różnych nauczycieli i to w/g mnie specyficzna grupa zawodowa.

Bertha
21-04-2019, 22:45
Tiaa, szczuto na kelnerów (za Gomułki i Gierka), szczuto na spekulantów ("walczyła" z nimi IRCh-a) i na lekarzy pogotowia w latach 80' (-> Barbara_Makowska-Witkowska), kilkanaście lat temu znów na lekarzy, dziś szczuje się na nauczycieli. Ciekawe kto uczy twoje dzieci i wnuki oraz gdzie udajesz się w przypadku choroby? Przypadkiem nawet mocno ufający w cuda gdy zapadna na zdrowiu to pędzą do przychodni lub szpitala, a dopiero po udanej kuracji do Santiago di Compostella. Jakoś nigdy na odwrót.

omen89
23-04-2019, 10:13
Po 9 latach w Holandii WRACAMY do ojczyzny.
Klamka zapadła juz rok temu. Przez ten rok musielismy uregulowac sytuacje z własną nieruchomościa na terenie NL. Udało sie, w ciagu miesiąca pojawi się już oferta sprzedaży więc zwijamy swoje ostatnie sprawy i wracamy do kraju. Tu juz nie ma nic co by nas trzymalo..

ariater
23-04-2019, 11:43
Witam, no, to ja z innego punktu widzenia, i zupelnie, ale to zupelnie o czym innym.



Życie w tym kraju, (...) w polskiej sferze językowo-problemowo-kulturalnej jest moją codzienną przyjemnością.
Ten, kto nie wyjechał - nie zrozumie.

Dla mnie raczej nie.

Ten, kto nie wyjechal na dluzej, po prostu z wielu rzeczy nie zdaje sobie sprawy.
Ja wiem, ze jezyk polski, jak kazdy inny, sie zmienia, wzbogaca o rozne zapozyczenia, itd. ale... W jezyku polskim normalnie akcent pada na przedostatnia sylabe, a obecnie coraz czesciej jest przenoszony na ostatnia, co mnie bardzo razi. W reklamach jest to nagminne: tylkooo tutaaaj, dzisiaaaaj, najlepszeee...itp. W sklepach, w telewizjii - jest to nie do zniesienia. W kazdym razie dla mnie - jedna z codziennych nieprzyjemnosci.
I ten snobizm wymawiania wzystkiego z angielska (ten "kerfur", a przeciez w wielu domach telewizja leci na okraglo i mozna sie nasluchac reklam).
Malpowanie zwyczajow anglosaksonskich - czy nie ma w Polsce tradycji strojow studenckich, nie siegajac az po zakowskie ? Pamietam z dziecinstwa, gdzies tam w szufladzie byla wcisnieta stara czapka studencka, biala bodajze. Musza byc te togi i czapki ze smiesznie dyndajacym kolo ucha chwoscikiem ?

A najbardziej mnie denerwuje, no, po prostu doznaje (czy dostaje ?) totalnego w...nerwienia, jak ide do bankomatu. Na samo myslenie o tym, czuje, jak mi cisnienie rosnie. Ide wiec do bankomatu, a ten pyta, czy chce mowic po polsku, czy po angielsku ? A w jakim kraju my jestesmy ?! Jaki jest tu jezyk urzedowy ?! Mozliwosc wyboru, zgoda, ale automarycznie powinien byc stosowany jezyk polski. I ta sytuaja nikogo nie dziwi, i wszyscy uznaja za normalne, ze maja deklarowac, ze w Polsce chca mowic po polsku.

A moze ja po prostu czegos nie rozumiem ? Ide sie odstresowac, wiecej nic pisac nie bede, bo za kazdym razem, jak gdzies cos chlapne, to potem mysle - i po co mi to bylo ?

booot
23-04-2019, 12:42
A najbardziej mnie denerwuje, no, po prostu doznaje (czy dostaje ?) totalnego w...nerwienia, jak ide do bankomatu. Na samo myslenie o tym, czuje, jak mi cisnienie rosnie. Ide wiec do bankomatu, a ten pyta, czy chce mowic po polsku, czy po angielsku ? A w jakim kraju my jestesmy ?! Jaki jest tu jezyk urzedowy ?! Mozliwosc wyboru, zgoda, ale automarycznie powinien byc stosowany jezyk polski. I ta sytuaja nikogo nie dziwi, i wszyscy uznaja za normalne, ze maja deklarowac, ze w Polsce chca mowic po polsku.



aha... a zastanawiales sie jak biedny człek ktory odwiedził nasz kraj i nie zna polskiego mialby ten bankomat przestawic na angielski? Strzelać w ciemno ?
Ty jak jedziesz powiedzmy do Hiszpanii i chcesz wypłacić kase z bankomatu to chciałbys widzieć piekne nic niemowiace ci slowa hispzanskie czy jednak okno wyboru jezyka na wstepie?

ariater
23-04-2019, 12:57
A jednak napisze :D

Pytanie w bankomacie (to okno wyboru) jest napisane po polsku, wiec jesli nie zna polskiego, to i tak nie bedzie wiedzial, o co chodzi, bo nie zrozumie.
Jesli chodzi o zmiane jezyka, to we wszystkich krajach sa takie obrazki z flagami panstw, wystarczy na ktorys sie zdecydowac.

A jesli ten Hiszpan - czy inny biedny czlowiek - nie mowi po angielsku ?

booot
23-04-2019, 13:50
Bankomaty ktore ja kojarze i ktore proszą o wybór języka, pytanie podają dwujezycznie, po polsku i angielsku. Więc z czym problem? Angielski jest przyjety za jezyk ogolnoswiatowy zwlaszcza w Europie i jesli ktos podrózuje to uczy sie tych kilku zwrotow ktore pozwolą mu opanowac bankomat czy zakup biletu na dworcu. Istnieje tysiac razy wieksza szansa że ten przykladowy Hiszpan zrozumie tekst po angielsku niż po polsku. Tak samo jak istnieje tysiac razy wieksza szansa że ty bedąc w Egipcie zrozumiesz napis po angielsku niż po arabsku - dlatego stoją tam tabliczki conajmniej dwujezyczne i nikt sie tym nie oburza...

Bertha
23-04-2019, 15:09
No to artier wprowadzi na granicach stalowe bramy zamiast starych poczciwych szlabanów (wiem, wiem to germanizm), obok postawi tablice "... bez płynnej znajomosci języka tubylców czyli polskiego, WSTĘP WZBRONIONY", potem wymieni bankomaty na polskojęzyczne, windsowsa ucywilizuje okienkami itd. itp. Ogarnij sie chłopie! KRL-D marzy ci się???

ariater
23-04-2019, 17:58
Czy naprawde tak trudno zrozumiec, o co mi chodzi ? A wydawalo mi sie, ze wyrazam sie jasno: "wszyscy uznaja za normalne, ze maja deklarowac, ze w Polsce chca mowic po polsku." Dla mnie normalne jest deklarowanie, jesli chce sie mowic w innym jezyku, niz jezyk urzedowy kraju, w ktorym sie przebywa. Co maja do tego napisy dwujezyczne w innych krajach (nie tylko w Egipcie - jestem za) ? Stalowe bramy na granicy ! I co jeszcze ?! Esperanto zmarlo smiercia naturalna, jego role pelni angielski, i bardzo dobrze, a mi chodzi tylko i wylacznie o to, ze w kontakcie z jakas instutucja (czy bank to instytucja ?) mam wybrac jezyk polski, bo to wcale nie jest takie oczywiste, ze w Polsce sie mowi po polsku.

@ Bertha - wcale nie chce mi sie ogarniac, i nie chlopie, tylko babo
- mam nadzieje, ze "WZBRONIONY" to blad celowy ?

Bertha
23-04-2019, 23:38
Więc zrozum kobieto, że dopóki nie posiadasz wszczepionego chipa (co tak oburza lud), to głupia maszyna z kasiorką zwana bankomatem, NIE jest w stanie rozpoznać w jakim języku piszesz/gadasz i jakiej jesteś płci - żeńskiej, męskiej czy gender. To jest tylko kupa żelastwa po prądem, niekiedy wypchana kasiorką.

key1
24-04-2019, 08:23
Nie trzeba wszczepiać.
Karta płatnicza (chipowa, emv) zawiera już informacje jak "preferred language" i bankomaty (a także inne aplikacje płatnicze, np w terminalach) mogą z tej informacji korzystać.

Wybór języka na pierwszym ekranie to pozostałość po czasach gdy w użyciu były karty magnetyczne.

ariater
24-04-2019, 12:36
Więc zrozum kobieto, że dopóki nie posiadasz wszczepionego chipa (co tak oburza lud), to głupia maszyna z kasiorką zwana bankomatem, NIE jest w stanie rozpoznać w jakim języku piszesz/gadasz i jakiej jesteś płci - żeńskiej, męskiej czy gender. To jest tylko kupa żelastwa po prądem, niekiedy wypchana kasiorką.

Widze, ze naprawde nie rozumiecie (albo udajecie, ze nie rozumiecie), o co mi chodzi. Jako, ze po polsku nie daje rady, to moze angielskie by default tu pomoze. Chociaz nie jestem pewna, bo po angielsku to ja ani, ani. Wiec chodzi mi o to, ze glupia maszyna powinna ​by default zaczynac po polsku, dajac wybor zmiany jezyka. Kropka. Mam nadzieje, ze Paryz jest dla Was wystarczajaco turystycznym miastem, by glupia maszyna zaczynala od pytania czy przypadkiem nie chce sie mowic po angielsku (bo to taki swiatowy jezyk). Otoz, wyobrazcie sobie, ze nie. Jest po francusku, i Francuz nie musi jej dawac do zrozumienia, w jakim kraju sie znajduje. A dla tych milionow turystow, co po francusku ani be, ani me, na ekranie, dzieki zastosowaniu pisma obrazkowego, mozna sobie wybrac dowolny jezyk (chyba dowolny, nie przyszlo mi do glowy sprawdzic).
Chyba 10 lat temu, a moze dawniej, czas leci tak szybko, z okazji wymiany parku maszynowego w jednym banku, bylo tak, jak w Polsce - maszyna pytala, w jakim jezyku ma sie porozumiewac. Dlugo to nie trwalo, to pamietam, ze jak poszlam po tygodniu, juz bylo normalnie. Czy z tym angielskim to przypadkiem nie jest tak, ze im bardziej zasciankowo, tym bardziej chce sie czuc swiatowo ?

W zyciu bym nie pomyslala, ze moja obrona jezyka polskiego w Polsce (i tozsamosci) moze napotkac tak gwaltowny, czasami wrecz obrazliwy, odpor.

@ Bertha - a na kupach zelastwa pod pradem, to sie troche znam. Moj pierwszy komputer transportable to byl Commodore 64, wazyl conajmniej 10 kg, mial pamiec 64 Ko i dzialal z zawrotna predkoscia chyba 3,5 hz. Ilez to lat temu ? 30 ? To byly czasy ...

Bertha
24-04-2019, 16:01
Kogo mamy wyzwać od matołów? Przecież powitalna odzywka maszyny zależy od oprogramowania, a to określa zamawiający. Jeśli zamawiający ma malutki rozumek mniejszy od misia (przepraszam Misia Puchatka) i angielskimi słowkami leczy kompleks zaścianka, wówczas mamy to, co widzimy codziennie. Przez lat paręnaście krok po kroku zbliżaliśmy sie do Europy czy szeroko rozumianego Świata, ostatnio spadamy jak do studni. Bynajmniej nie do studni z wodą.
W kwestii żelastwa piszesz że pamietasz początki C64. Wczesniej były kręciołki FED potem Mesko... Pamiętam również czasy przed pierwszym telewizorem w kamienicy. Pewnego grudniowego popołudnia pojawiło sie wielkie opakowanie, zawartośc to był OT Wawel 2. Na drugi dzień fachowiec na najwyższym kominie postawił antene 6-elementową wycelowaną w nadajnik na Sobótce vel Ślęzy i na 12 kanale ukazał sie obraz. Spektakl Teatru Telewizji bodajże "Lilla Weneda". Był rok 1961, to się pamięta...

d7d
24-04-2019, 22:02
Jak tak nauczycielom jest źle to niech idą na emerytury lub otworzą własne dg. Nie znam nauczyciela , który bieduje. Nauczyciel to stan umysłu.... mam w swoim otoczeniu różnych nauczycieli i to w/g mnie specyficzna grupa zawodowa.

Ilu znasz nauczycieli i co to znaczy "nie bieduje" ?
Masz dzieci w wieku szkolnym?
Kto je będzie uczył jeżeli nauczyciele pójdą na emeryturę lub założą JDG ? Ty ?

d7d
24-04-2019, 22:07
Co to za argument? Żona, pracująca w prywatnej firmie, żeby podnieść kwalifikacje i mieć możliwość awansu poszła na podyplomówkę z zarządzania za własne pieniądze, budżet na szkolenia w większości firm nie pokryje w całości pierwszego lepszego kilkudniowego kursu, nie mówiąc o jakimś MBA. Dlaczego budżetówka ma mieć za darmo to, za co w sferze prywatnej każdy płaci sam. Marzy Ci się powrót do starych czasów?
Twoja Żona pracuje w prywatnej firmie za pensję na poziomie pensji nauczyciela?
Uczy dzieci w prywatnej szkole lub w prywatnym przedszkolu ?
Porównanie do MBA jest całkiem z sufitu.
Budżetówka nie ma szkolenia za darmo - szkolenie płaci pracodawca.
Tzw. spotkania integracyjne w firmach opłacają pracownicy czy pracodawca?
Pracodawca wysyła pracownika na szkolenie za pieniądze firmy czy pracownik sam opłaca szkolenie na które wysłał go pracodawca?

woan
27-04-2019, 22:27
Ilu znasz nauczycieli i co to znaczy "nie bieduje" ?
Masz dzieci w wieku szkolnym?
Kto je będzie uczył jeżeli nauczyciele pójdą na emeryturę lub założą JDG ? Ty ?

Powiem tylko tyle,że nie ma ludzi nie zastąpionych i ten argument do mnie nie trafia. Mi jak coś nie pasuje w pracy to idę gdzie indziej. Jeżeli nauczycielom nie pasuje to też nich szukają. Tych nauczycieli co znam to oni zawsze biedni, zapracowani,zblazowani . Ale na wczasy mają, wypady do spa na week mają,mieszkać mają gdzie,samochód każdy ma i co jakiś czas zmieniają......nikomu nie zazdroszczę bo nie o to chodzi,wręcz jestem zadowolony ,że oni mają. Nauczyciel nie wie co to bieda i ciężka praca.System pracy mają taki,że obskoczą tu 4 godzinki w jednej szkole, tu 4 godzinki w drugiej szkole , tu jakieś korki. Gdyby było tak źle to myślę, że co drugi by to rzucił i zajął by się czymś innym.

d7d
27-04-2019, 23:02
Powiem tylko tyle,że nie ma ludzi nie zastąpionych i ten argument do mnie nie trafia. Mi jak coś nie pasuje w pracy to idę gdzie indziej. Jeżeli nauczycielom nie pasuje to też nich szukają. Tych nauczycieli co znam to oni zawsze biedni, zapracowani,zblazowani .
Ale na wczasy mają, wypady do spa na week mają,mieszkać mają gdzie,samochód każdy ma i co jakiś czas zmieniają......
nikomu nie zazdroszczę bo nie o to chodzi,wręcz jestem zadowolony ,że oni mają. Nauczyciel nie wie co to bieda i ciężka praca.System pracy mają taki,że obskoczą tu 4 godzinki w jednej szkole, tu 4 godzinki w drugiej szkole , tu jakieś korki. Gdyby było tak źle to myślę, że co drugi by to rzucił i zajął by się czymś innym.

Argumenty godne zastosowanie do każdej branży.
Nie podoba się to wypad.
Dzieci niech uczą ci którzy jeszcze nic nie potrafią bo jak już coś potrafią to przecież nikt mądry nie będzie pracował za taką kasę.
Zgadza się.
I nasze dzieci będą uczone przez "matołów" na nowych "matołów" (przepraszam za "matołów" ale to tylko określenie dla podkreślenia bezsensowności Twojego twierdzenia)
Pasuje ?
Lekarzom jak jest za mało kasy na etatach w szpitalach to niech wypadają na zachód albo do prywatnych klinik albo niech zmienią zawód.
My się jakoś sami uleczymy albo nas uleczą inni lekarze lub znachorzy którym będzie się opłacało pracować za małą kasę.
Ty pewnie wiesz co to bieda i ciężka praca.
Chociaż chyba jednak nie wiesz bo zmieniasz pracę jak coś nie pasuje ....

BTW - nie jestem nauczycielem :)

woan
28-04-2019, 20:23
Argumenty godne zastosowanie do każdej branży.
Nie podoba się to wypad.
Dzieci niech uczą ci którzy jeszcze nic nie potrafią bo jak już coś potrafią to przecież nikt mądry nie będzie pracował za taką kasę.
Zgadza się.
I nasze dzieci będą uczone przez "matołów" na nowych "matołów" (przepraszam za "matołów" ale to tylko określenie dla podkreślenia bezsensowności Twojego twierdzenia)
Pasuje ?
Lekarzom jak jest za mało kasy na etatach w szpitalach to niech wypadają na zachód albo do prywatnych klinik albo niech zmienią zawód.
My się jakoś sami uleczymy albo nas uleczą inni lekarze lub znachorzy którym będzie się opłacało pracować za małą kasę.
Ty pewnie wiesz co to bieda i ciężka praca.
Chociaż chyba jednak nie wiesz bo zmieniasz pracę jak coś nie pasuje ....

BTW - nie jestem nauczycielem :)

A zachowujesz się co najmniej jak nauczyciel :) Jak już tak dyskutujemy to służby zdrowia nie ma, wszystko co robię koło siebie to albo prywatnie albo....prywatnie .No jest jeszcze jedna opcja w 2027 roku. Co do nowych nauczycieli bez doświadczenia to nie jest powiedziane,że ten nowy nie będzie lepszy od tego nazwijmy to starego. Jeżeli ten nowy studia jakoś skończy to podejrzewam,że jakąś tam widzę ma i nauczy te Nasze dzieci.Każdy kiedyś zaczynał pracę. Co do wypłat nauczycieli to rozumiem jakby mieli najniższą krajową, tyrka po 10 godzin dziennie to OK taka kasa to nie kasa. A z tego co się orientuje to mają po 3 koła z jednej szkoły i po 3 koła z drugiego etatu + jakieś tam korki. Tak więc w.g mnie biedy nie ma....a pracować trzeba, Odnośnie mnie to wiesz też jestem nauczycielem :),ale wybrałem inny sposób na swoje życie tak abym nie musiał strajkować :)