PDA

Zobacz pełną wersję : Pod lasem



am
21-10-2002, 16:40
Na początku było ....... głębokie przeświadczenie o potrzebie posiadania własnego kawałka ziemi i zamieszkiwania na swoim. Potem był etap poszukiwania działek i zakup. Nareszcie JEST !!! - ta upragniona, własna działka.

Potem ... przyszło rozczarowanie. Pospiesznie realizowany zakup, brak dokładnego sprawdzenia i jest wyrok: Zakład Energetyczny nie zrobi nic na własny koszt. Prądu nie ma i nie będzie (*#@*&^^&%%$##$*(*&*( - to było niecenzuralne).

Tak minęło pięć lat. W międzyczasie dopadła mnie strzała Amora, pojawiła się druga połówka. Temat budowy stawał się pilniejszy. Wybraliśmy projekt (Murator D08 ), dostaliśmy pozwolenie na pewne zmiany w projekcie a prądu ... ni ma :sad:

Nareszcie męska decyzja mojej żony. Olać zakład energetyczny - szukamy drugiej działki - ale to już w następnym odcinku


<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: am dnia 2002-10-21 17:41 ]</font>

am
21-10-2002, 16:46
Przy szukaniu działki przyświecał nam jeden cel: MA BYĆ PRĄD. Okazało się to niełatwe. Ale nareszcie po raz drugi w moim życiu: JEST !!! Działka marzenie (nasze), pod lasem, cicho, daleko od miasta. Tylko co z prądem? Transformatora nigdzie w pobliżu nie widać :sad: .
Okazało się, że nie jest tak źle, właściciel działek miał już przydział mocy, wystąpił o pozwolenie na budowę.Dał gwarancję (w akcie notarialnym), że prąd do końca roku będzie.
Zaryzykowaliśmy - udało się http://www.afternight.com/smiles/offwall.gif.
Prąd jest ! Działka jest piękna, pod samym lasem. Na działce rosną choinki. A więc znowu od początku.....

Na początku było ....... drzewo:

http://www.republika.pl/am2am/TN_1.JPG (http://www.republika.pl/am2am/1.jpg)


I tu powinien pojawić się obrazek. Nie wiem, czy mnie redakcja nie wywali z tymi zdjęciami - ale próbuję. Jeżeli zadziała, to będzie można kliknąć na zdjęcie i obejrzeć sobie większe



<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: am dnia 2002-10-21 20:46 ]</font>


<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: am dnia 2002-10-21 21:39 ]</font>

am
21-10-2002, 16:56
Nastepny etap to ponowne szukanie projektu. Dawno wybrany projekt nie pasował :wink: Pewnego wieczoru zona niewinnie szepcze: Wiesz co, znalazłam dzisiaj taki fajny projekt - tak tylko ...do obejrzenia :wink:, bo to na pewno nie dla nas
Projekt rzeczywiście super - ale na pewno drogi w realizacji. TAK - to nie dla nas.
Szukamy dalej, ale ...co jest. Jakoś wracamy myślą do tego projektu "nie dla nas" Każdy następny projekt porównujemy z tym i nie możemy już znaleźć nic dla siebie. Wreszcie poważna rozmowa i jest decyzja. Znowu ryzykujemy - bierzemy ten projekt !
Projekt "niby" typowy, powtarzalny. Koszt 2000PLN.
Wiemy, że nie będzie tani w realizacji - z drugiej strony jest to jedyny projekt, w którym nic nie chcemy zmieniać. Z perspektywy kilku lat mogę powiedzieć - podjęliśmy dobrą decyzję. Dalej nam sie podoba. Nie zmieniliśmy w projekcie NIC, nie przesunęliśmy nawet jednej ścianki działowej!, wszystko naprawdę nam pasuje. To chyba sukces.

am
21-10-2002, 17:12
Do Urzędu ....
Nadeszła wreszcie ta wyczekiwana chwila. Mamy wszystkie papierki. Są dobre chęci i ... obawa. Jak nam pójdzie z urzędnikami? Jakie niespodzianki szykuje nam los?
Wizyta w urzędzie i ..... TOTALNE zaskoczenie. ZERO problemów. Pani obsłużyła nas szybko, przyjęła wszystkie papiery, usmiechała się. Kazała zadzwonić za Tydzień !!! Dwonimy: proszę przyjeżdżać - JEST pozwolenie na budowę. Nie spodziewałem się takiego tempa. Przecież ja jestem jeszcze w lesie :wink: z poszukiwaniem ekipy.
Rozesłałem wici wśród znajomych. Koniecznie chciałem zrobic fundamenty przed końcem roku. Powód - oczywisty - to był pierwszy rok pod tytułem: KONIEC ULGI BUDOWLANEJ. Później przeżyłem jeszcze kilka takich lat :smile: Po poszukiwaniach nareszcie mam ekipę. Przyjechali na działkę, przywieźli ze sobą duży barak i zaczęło się !!!.
Po pierwszym dniu pojawiła się na budowie samowola budowlana - pierwszy budynek na działce:
http://www.republika.pl/am2am/TN_2.JPG (http://www.republika.pl/am2am/2.JPG)



<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: am dnia 2002-10-21 21:40 ]</font>

am
21-10-2002, 21:06
No to teraz zacznie się na poważnie. Najpierw wykopy.
W tych dawnych czasach, kiedy dzieje się moja przygoda z fundamentami nikt jeszcze nie słyszał (a przynajmniej ja) o forum muratora. No i stało się ... oczywiście nie zdjąłem humusa :sad: - oj odpokutowałem to później - ale to dalsza historia.
Moi wspaniali wykonawcy wytyczyli budynek (kierownik budowy był w cenie - pracował razem z ekipą). Ja laik biegałem z metrówką i sprawdzałem - o dziwo nawet im się narożniki zbiegły i wymiary były OK. Dopiero po wylaniu ław fundamentowych i rozpoczęciu murowania ściany fundamentowej z bloczków okazało się, że "coś się nie zgadza" http://www.afternight.com/smiles/errrr.gif
Panie inwestorze - tu jest błąd w projekcie !
Okazało się, że jedna ze ścianek fundamentowych (na szczęście na krótkim odcinku) zamiast wypadać dokładnie pośrodku ławy fundamentowej wypadła ...o zgrozo na jej brzegu !!!
No i masz babo placek. Pierwsze bolesne starcie z rzeczywistością (a przecież było tak pięknie w urzędzie).
Inwestor wykonał następujące działania:

<LI> Po pierwsze nieprzespana noc i oglądanie projektu
<LI> Po drugie następnego dnia telefon do projektanta
<LI> Po trzecie oczekiwanie na odpowiedź projektanta
<LI> Jest odpowiedź - w projekcie NIE MA BŁĘDU - to błąd wykonawcy.

Okazało się, że moim budowlańcy przyjęli założenie, że oś fundametu i ścian przebiega dokładnie w środku ławy fundamentowej i później muru. Tymczasem w projekcie jak wół było pokazane (był nawet powiększony detal), że oś wypada nie po środku, tylko niesymetrycznie w stosunku do muru. No i stąd ten błąd. Do wszystkich, którzy jeszcze mają ten etap przed sobą - sprawdźcie dokładnie, czy oś jest u Was symetryczna w stosunku do muru - jeżeli nie, przypominajcie o tym na każdym etapie budowy!
Wstrzymałem dalsze prace budowlane, do boju został wezwany inspektor nadzoru - znajomy konstruktor. Obejrzał i stwierdził: OK - można dalej budować - nic się nie stanie.
Odetchnąłem z ulgą. Wykonawcy zapowiedziałem, że potrące mu za moje nerwy i nieprzespaną noc z ostatecznego rozliczenia. Budowa poszła dalej. Tylko moi robotnicy bali się mnie jak ognia (nawet w pewnym momencie chcieli uciekać z placu boju :smile:)
No ale ostatecznie wszystko skończyło się happy-endem. Fundamenty zostały zakończone, obsmarowane jakimś lepikiem z obu stron a od góry zabezpieczone papą.

am
21-10-2002, 21:12
No a w tym odcinku będzie długo , długo nic. ..
.........
.......
.....
...
.
NO bo prawie dwa lata nic się nie działo :sad:

O przepraszam - pracochłonnie wygrzebałem humus i następnie zasypałem wszystko piachem. Już nie pamiętam dokładnie ile ciężarówek piachu poszło - ale to było na mój gust (i kieszeń) za dużo.

Jak zaczynałem budowę, to w promieniu 1000 m nie było nic tylko las i szczere pole. W międzyczasie, jak moje fundamenty "wysychały" :wink: POjawiły się kolejne budowle, a pewnej zimy mój sąsiad w trzy miesiące (listopad-styczeń)wybudował dom i wprowadził się !
Tego było za wiele. Następnej wiosny przystąpiłem do działania ....

am
21-10-2002, 21:24
Zacząłem od ..poszukiwania nowego wykonawcy. Wprawdzie miałem ze starą ekipą podpisaną umowę na zrobienie fundamentów, murów, stropu i więźby - ale po wpadce z fundamentami postanowiłem zmienić ekipę. Nie miałem już do nich zaufania.

Udało się dotrzeć do majstra, który średnio buduje cztery domy w każdym sezonie i ma co robić (tj trzeba się wcześnie umawiać). Zbudował dom moich znajomych, później się okazało, że drudzy znajomi też mają dom jego roboty - wszyscy polecali. No to się zdecydowaliśmy.

Na wiosnę ruszyła robota. Najpierw ubijanie piachu pod wylewkę. Okazało się, że moje wywrotki piachu przeleżąły całą zimę, ubijane śniegiem i deszczem a mimo to udało się ubić jakieś 40 cm. Trzeba było znowy przywieźć piasek.
Nowy majster poradzil: Zalać wylewkę przed stawianiem murów - z gruchy. Budowa będzie czystsza, nie będzie później problemów. Posłuchałem. Przyjechały gruchy - kilka godzin i nasze "lądowisko na helikoptery" (tak nazwał nasz wykonawca fundamenty z wylewką - ze względu na dużą powierzchnię :smile:) było gotowe.
Serce rosło - nareszcie coś się ruszyło! I było na co popatrzeć:
http://www.republika.pl/am2am/TN_3.JPG (http://www.republika.pl/am2am/3.JPG)

Na drugim planie widać ten domek sąsiadów, co się wybudował w trzy zimowe miesiące.
A na wylewce widać wystające gdzieniegdzie rury od kanalizacji poziomej. No i widać kawałek mojej przyszłej "piwniczki", czyli niezasypanego miejsca pod schodami.


<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: am dnia 2002-10-21 22:28 ]</font>

am
21-10-2002, 21:35
Kolejne kilka dni, to przerwa operacyjno-technologiczna. Operacyjna - wykonawca musiał się przeprowadzić z poprzedniej budowy. Technologiczna - podlewanie wylewki.
Ach jaka to przyjemność coś wreszcie zrobić samodzielnie na tej budowie :smile:
Ooopsss - chyba na tym etapie warto się przedstawić - a raczej "zwizualizować":
http://www.republika.pl/am2am/TN_4.JPG (http://www.republika.pl/am2am/4.JPG)

Tak, tak - ta mordka roześmiana na tym zdjęciu to ja (wtedy jeszcze piękny i młody :wink:

Ale naprawdę - powtarzam - przyjemność nie z tej ziemi - MOGĘ COŚ ZROBIĆ na własnej budowie!

am
21-10-2002, 23:24
Przyjechała pierwsza ciężarówka pustaków...
Mój brat woził trociny do Plecewic - a oni nie placili. Zaproponowali płatność w towarze. No to się dogadaliśmy i miałem materiał taniej.
Oczywiście miałem problem z wyładunkiem, bo samochód brata przystosowany do przewozu trocin a nie pustaków na paletach - bez HDS-a. Zamówiłem ekipę z wózkiem widłowym - ten niestety zakopał się po przejechaniu 20 metrów. Poźniej nerwowe szukanie i jest - w okolicy pewien były rolnik z ciężkim sprzętem. Udalo się rozładować ten i kolejne samochody.

Nigdy nie przypuszczałem, że te wielkie palety z pustakiem tak szybko będą znikać. Po trzech dniach z pełnego transportu na placu zostały nędzne resztki. Ale jest to jednak jeden z najprzyjemniejszych etapów budowy. Co dzień przyjeżdżasz i widać coś nowego.
W załączeniu kolejne obrazki z tego etapu:

http://www.republika.pl/am2am/TN_5.JPG (http://www.republika.pl/am2am/5.JPG) http://www.republika.pl/am2am/TN_6.JPG (http://www.republika.pl/am2am/6.JPG)



<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: am dnia 2002-10-22 00:26 ]</font>

am
22-10-2002, 13:46
Ufff - ciężkie jest życie żółtodzioba na budowie.
Nie dość, że trzeba się szybko nauczyć budowlanej nomenklatury:
<UL>
<LI> Coo!!! 10 ton cementu - na pewno tyle?
<LI> a co to jest dwuteownik :sad:
<LI> czy może pan powtórzyć - rapowanie? - to coś wspólnego ze śpiewaniem :wink:
[/list]
To to nagle majster pyta: no to na jakiej wysokości dać te okna. Drzwi wejściowe to tak jak w projekcie, czy trochę szerzej ? itp...

Oj ciężko, ciężko. Dobrze, że chociaż od razu widać efekty naszym (czasem nietrafionych :sad:) decyzji

am
22-10-2002, 21:23
Tym to sposobem doczekaliśmy się etapu stropu.
Zależało mi na dobrym stropie. W projekcie miałem terive - wybrałem pustaki keramzytowe. Po konsultacjach do wyboru pozostały dwie firmy: Sienkiewicz i Budokrusz (z Grodziska).
I tu dobra rada: przed zakupieniem TRZEBA pojechać i obejrzeć towar. Ja załatwiałem wszystko w samochodzie, przez komórkę negocjując warunki. Negocjacje polegały na wzajemnej licytacji obu firm i trwały długo. Ostatecznie wygrał Sienkiewicz.

Pustaki przyjechały, majster ułożył je na stropie. Trochę się jednak pokruszyły, kilka spadło - a miały być takie mocne :sad:. Majster pociesza - popiołowe to się dopiero sypią.

Przyjechał kierownik budowy (aha w mędzyczasie zmieniłem kierownika budowy - stary odjechał z poprzednią ekipą. Teraz kierował naszą budową znajomy konstruktor - napiszę jeszcze o tym). Kierownik kazał dać beton B20 zamiast B15 z projektu (cytat z kierownika: "teriva potrafi się uginać, nie zaszkodzi dać mocniejszy beton")
Przyjechały gruchy i znowu JEST - kolejny etap za nami :smile: (i kolejna płatność dla wykonawcy :sad: )
Po kilku dniach ekipa wróciła do prac. Zaczęły się pochmurne dni - sporo padało.
No i znowu przyczynek do mojego zawału serca:
Spadł pustak ze stropu !!! http://www.afternight.com/smiles/eek5.gif
A dokładnie odpadła dolna część pustaka, góra i warstwa nadbetonu się trzyma Co się dzieje? Może za wcześnie ruszyły prace? Murarze dziurę podstemplowali, zabetonowali - jest OK.
Za kilka dni - znowu spada !!! To już nie żarty - co się dzieje. Wzywam kierownika - jakiś felerny towar te pustaki. Co do konstrukcji stropu nie ma się co obawiać - konstrukcyjnie jest OK - tylko co się dzieje z tym pustakiem?
Majter rzucił hipotezę - może te deszcze przeszkadzają? Rzeczywiście na stropie stoją kałuże - pustaki są mokre - te które pękły były w miejscach najbardziej namokniętych.
Po położeniu dachu okazało się, że miał rację. Jak przestało padać na strop, pustaki wyschły i przez następny rok nic się więcej nie wydarzyło.
Ale miałem doła. Człowiek się stara, haruje jak głupi, byle było dobrze a tu takie kwiatki - miałem ochotę podać producenta do sądu.
I tu mała dygresja. Byłem u znajomego na budowie w Pruszkowie. brał strop z Budokruszu. ŻADEN pustak mu nie wypadł. Obejrzałem - rzeczywiście solidne - miały dodatkowe poprzeczki wzmacniające (od Sienkiewicza była tylko pionowa poprzeczka na środku - tutaj dodatkowo pozioma poprzeczka przez całą długość pustaka) Wrrrr http://www.afternight.com/smiles/po.gif - kląłem na czym świat stoi - a byłem tak blisko wyboru Budokrusz - zadecydowała różnica paru złotych. Gdybym obejrzał pustaki obu firm, na pewno wybrałbym ten dodatkowo wzmocniony. No cóż mądry Polak ....


<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: am dnia 2002-10-22 22:25 ]</font>

am
22-10-2002, 22:38
W poprzednim odcinku było ponuro. Na szczęście powoli oswajam się z myślą, że przy budowie będą błędy - i wykonawcy i inwestora. Trzeba się nauczyć z tym żyć.
Były jednak znowu przyjemne chwile. Spójrzcie - nareszcie mogę stanąć w moim salonie ! :
http://www.republika.pl/am2am/TN_6a.JPG (http://www.republika.pl/am2am/6a.JPG)
I widać sufit ! a nie niebo. Na suficie wyraźnie widać żebra rozdzielcze, na wprost podciąg ze słupem konstrukcyjnym. W przyszłości słupek obudujemy klinkierem, po prawej stronie będzie schodek do salonu (salon jest 30cm niżej niż cała reszta) a po lewej będzie stało duże akwarium - tylko kiedy to będzie ?
Na drugim planie widać schody - muszę przyznać, że nasz majster sprawił się dobrze - wyszły naprawdę równo. Uwzględnione są zapasy na wysokość warstwy styropianu i wylewki na parterze (20cm) i poddaszu (18cm) - wszędzie będzie podłogówka. Na początku myślałem - a dam ok 10-12cm zapasu (no bo po co więcej). Na szczęście miałem już sąsiadów: "Adam jak możesz dawaj spory zapas -później łatwiej dać więcej styropianu niż obniżyć posadzkę" Błogosławię tą radę - baaardzo się sprawdziła.
Po prawej stronie schodów widać wejście do małej piwniczki. Wprawdzie domek miał być (i jest) bez podpiwniczenia, ale rodzice (po długich bojach :smile:) namówili nas na to małe odstępstwo od zasady. Wykorzystaliśmy niezagospodarowany kąt pod schodami, daliśmy kilka schodków - będzie gdzie trzymać zbiornik z wodą (rurę do wody oczywiście wkopałem pod fundament jeszcze przed wylewką). No i już teraz zbieram wino do piwniczki :smile:

<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: am dnia 2002-10-22 23:40 ]</font>

am
22-10-2002, 22:46
Wychodzimy z budową do góry. Równocześnie powstają ściany poddasza i więźba.
Wcześniej kupiłem drzewo (rodzina na Mazurach), Przetarłem w tartaku, drzewo przyjechało. I tu rozczarowanie. Drzewo nie jest takiej jakości jakbym sobie wymarzył :sad:.
Przy drugim domu :wink: na pewno kupię drzewo gdzieś w pobliżu, już docięte i zaimpregnowane (najlepiej ciśnieniowo) - a na pewno dobrze je sobie obejrzę przed zakupem. Szkoda tylko, że nie będzie żadnego drugiego razu .....:wink:

Kolejny błąd - w projekcie krokwie mają wymiary 5x16cm. Jak przyjechały, dotarło do mnie, że są strasznie cienkie. Wprawdzie 16cm odpowiada za przenoszenie obciążeń, ale bardzo łatwo drzewo się wygina na słońcu (no bo przecież nie jest wysezonowane :sad:) Teraz wiem, że powinienem dać 16x8
Generalnie więźba to porażka.
Majster okazał się niezłym murarzem - jednak kiepskim cieślą. W załączeniu przykład - jak nie powinno się obrabiać komina:
http://www.republika.pl/am2am/TN_komin.JPG (http://www.republika.pl/am2am/komin.JPG)
Jak się przyjrzycie, to zobaczycie belki drewniane dotykające komina. Dopiero kominiarz uświadomił mi zagrożenia z tym związane. Komin powinien być przynajmniej otynkowany, a belki odsunięte od przewodu dymowego (komin do kominka). No i teraz muszę poprawiać - na szczęście jeszcze się da.

am
22-10-2002, 22:51
Trochę znowu marudziłem w poprzednim odcinku. Teraz na odmianę coś pozytywnego. Więźba zaczyna przypominać docelowy dach. Wreszcie zobaczyłem to, co moja żona widziała od razu na projekcie (trochę projektowała w szkole) - jaki biędziemy mieli ten domek już z dachem:
http://www.republika.pl/am2am/TN_7.JPG (http://www.republika.pl/am2am/7.JPG)
Na pierwszym planie moje "motywatory" do budowania i nie poddawania się. Oj potrzebne :smile:

am
27-10-2002, 21:49
Dzisiaj będzie mała dygresja na temat kierownika budowy.
Przy mojej pierwszej ekipie (tej od fundamentów) byłem zadowolony, że w cenie jest już kierownik budowy, że nie będę musiał szukać i będzie taniej. Po wpadce z wytyczaniem stwierdziłem, że jednak muszę mieć kogoś zaufanego, kto mi zadba o budowę.
Po zmianie ekipy dogadałem się ze znajomym - inżynier konstruktor, praktyk, moja żona pracowała z nim kiedyś w pracowni architektonicznej - same plusy.
Teraz, po dwóch latach, mogę moją decyzję podsumować w jeden sposób - powinienem śladem sąsiada wziąć miejscowego kierownika budowy (ponoć strasznie upierdliwy dla wykonawców).

Ze znajomym kierownikiem budowy (przynajmniej moim) jest jeden plus - trochę taniej. Poza tym niestety minusy. Kierownik może znajomy ale na budowę nie zaglądał za często ("co ja będę was na koszty naciągał"). Czasami jednak by się przydał.
Mój drugi błąd polegał na tym, że kierownik budowy znał trochę wykonawcę.
Wynik: kiepska więźba, niepoprawne połączenie więźby z kominem.
Na szczęście następne ekipy miałem naprawdę świetne i kierownik nie był za bardzo potrzebny.

am
27-10-2002, 22:02
A z naszym dachem to było tak:
Nie planowaliśmy pokrycia dachówką w jednym sezonie. Planowałem deskowanie i papę. Po kilku rozmowach doszedlem do wniosku, że sporo taniej wyjdzie jednak zrobić dach od razu. Tylko skąd pieniądze? Ostatecznie wzięliśmy kredyt w banku i u rodziny (wtedy jeszcze było gdzie pożyczać :smile:). Nie żałujemy

Od samego początku nie chcieliśmy blachy - trochę się obawialiśmy hałasu. Dachówka bitumiczna też odpadła. Po naoglądaniu się reklam zachorowaliśmy na Brassa. Zacząłem jeździć na wizje lokalne - i tu rozczarowanie - Brass w rzeczywistości miał się nijak do reklam - za to obok były dachówki ceramiczne - te wyglądały nieźle.

I takim sposobem zdecydowaliśmy się na ceramikę. Potem jeszcze długo trwały poszukiwania najpierw samej dachówki a następnie dostawcy. W pewnym momencie miałem już nagraną dostawę dachówki spod Opola (w okolice Warszawy) - na szczęście lokalny dostawca zmiękł i dostałem lepsze warunki.
Zdecydowaliśmy się na dachówkę CREATON Futura (wtedy była jakaś promocja - było sporo taniej) i kupiliśmy w firmie DEKAR. Z czystym sumieniem mogę polecić firmę - naprawdę elastyczni (ja się długo targowałem :wink:), dają bardzo dobre warunki obsługi klienta. Bardzo mi się spodobało to, że sami zabierają towar który zostanie i przyjeżdżają po swoje palety! Naprawdę super mi się współpracowało - zero problemów.
Dostałem certyfikat na dachówkę - trochę śmiać mi się chce, jak patrzę na tą 50-cio letnią gwarancję.
W Dekarze kupiłem rownież okna dachowe, rynny i inne akcesoria - tak naprawdę wszystko w jednym miejscu
Dostałem też namiary na dekarza

<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: am dnia 2002-10-27 23:04 ]</font>

am
27-10-2002, 22:17
Przyjechała ekipa. Dekarz obejrzał więźbę, pokręcił nosem. Obejrzał też łaty i kontrłaty (te przyjechały razem z drzewem na więźbę). Zaproponował wzmocnić trochę konstrukcję przez zastosowanie grubszych łat (lub kontrłat - nigdy nie pamiętam - chodzi o te, które daje się prostopadle do krokwi). Kupiłem więc łaty 5x6cm
Padał deszcz :sad: - panowie przyjechali i .. zaczęłą się słoneczna pogoda. Miałem farta - pokryli folią (wysokoparoprzepuszczalna) cały dach, a tu nawet kropla nie spadła.
http://www.republika.pl/am2am/TN_8.JPG (http://www.republika.pl/am2am/8.JPG)
Później przyszły obróbki blacharskie no i sama dachówka:
http://www.republika.pl/am2am/TN_9.JPG (http://www.republika.pl/am2am/9.JPG)

Serce rosło ....

Ekipa świetna, pracuje ciężko, deszczu nie ma!

Skończyli !!!!
Jesteśmy szczęśliwi - zresztą zobaczcie sami:
http://www.republika.pl/am2am/TN_90.JPG (http://www.republika.pl/am2am/90.JPG)
albo z innej strony:
http://www.republika.pl/am2am/TN_90a.JPG (http://www.republika.pl/am2am/90a.JPG)

Sezon był naprawdę nerwowy - ledwo przeżyliśmy - ale zakończyło się bardzo pozytywnie. Zapadamy w zimowy sen - więcej pieniędzy ani sił nie mamy :smile:

<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: am dnia 2002-10-27 23:21 ]</font>

am
27-10-2002, 22:26
Byłbym zapomniał,
Miałem napisać trochę o moim bezludziu. Jak zaczynaliśmy fundamenty, to się rodzina w czoło pukała: "gdzie was wywiało - z dzikami będziecie mieszkali"
Po dwóch/trzech latach my dalej budujemy, a kilka rodzinek w najbliższej okolicy już mieszka !
Zrobiło się naprawdę przyjemnie:
http://www.republika.pl/am2am/TN_91.JPG (http://www.republika.pl/am2am/91.JPG)

am
30-10-2002, 20:35
Nastały długie zimowe wieczory :wink:. Odpoczywamy. W międzyczasie myślimy o kolejnym etapie. Tego etapu najbardziej obawia się moja żona.

Koniec odpoczywania - zbliża się wiosna. Wracamy do pracy

Zaczynam od ogrzewania. Już dużo wcześniej myślałem o Purmo - mam takie grzejniki w mieszkaniu w bloku - są OK. Pojechałem z projektem. Pan zrobił xero - po kilku dniach dostałem wstępną kalkulację materiałów i koszty. Dostaję też namiary na wykonawców i projektanta. Cały czas zastanawiam się, czy nie zrobić jednak projektu ogrzewania z prawdziwego zdarzenia.
Po wizycie u pana projektanta przeszła mi ochota na projekt - zaśpiewał 3500PLN ! No cóż- teraz idę do wykonawców.

Pierwszy strzał - fatalnie. "Tak oczywiście wszystko potrafimy, wszystko robimy..." no dobrze, to jak pan proponuje wykonać ten element - "a.. e... mh..." Szybko zakończyłem rozmowę.
Drugie podejście - jest nieźle. Człowiek wie co mówi, zaczynamy rozmowę od ogrzewania, przechodzimy do wody, kanalizacji, okazuje się, że może być nawet elektryka. Wpadam na pomysł - po co się uganiać za różnymi wykonawcami - spróbuję podejść do tematu tak, jak rekomenduje Murator - kompleksowy wykonawca.
Następują długie rozmowy o potrzebach, spotkanie z elektrykiem, wiele cennych sugestii. Dużo się nauczyłem.
Dochodzimy do finału - wycena...............

No cóż - czar prysnął.
woda+kanalizacja+podłogówka+instalacja grzejnikowa+elektryk = 60 000 PLN :eek:, sam elektryk to 18 000PLN

Znowu zaczynam od początku. Mam w rodzinie hydraulików. OK. Wodę zrobi mój ojciec. Tylko jaki materiał? - na początku myślimy o plastiku.Inny rodzinny hydraulik przekonuje - zróbcie w miedzi, nie będziecie żałować, spokój na ...dziesiąt lat. No tak tylko ile to kosztuje.
Okazuje się, że kosztuje to mniej, niż się spodziewałem. Po wstępnych kalkulacjach jest decyzja - woda będzie w miedzi.

Drugi temat to elektryk. Na szczęście są sąsiedzi. Kto u was robił - czy jesteście zadowoleni? Dajcie jakieś namiary. No i jest nasz elektryk - młody chłopak - z daleka. Podaje wstępną wycenę. Oczka mi się śmieją - jest OK. Dla zasady trochę negocjuję i jest jeszcze lepiej :grin:. OK. Mam już jakiś zarys tego, co będę robił.

Kolejny etap to wykonawca instalacji do odkurzacza centralnego. Tu było łatwiej (znowu sąsiedzi :smile:). Koszty już zdecydowanie niższe, niż przy innych pracach.

Jest dobrze - możemy zaczynać!

am
31-10-2002, 22:55
"Wodna przygoda"
Po pierwszym dniu spędzonym na podglądaniu tajemnic hydraulików, wiedziałem już wszystko o lutowaniu w miedzi. Okazało się to nie takie straszne jak myślałem na początku.
Zaskoczyły mnie koszty. Okazało się, że rurkę fi15 kupowałem za cenę zbliżoną (a nawet niższą ) niż niektóre rurki plastikowe. Przy wszelkiego rodzaju kolankach i odnogach różnica w kosztach była już naprawdę znaczna na korzyść ... miedzi !. Za kształtkę w plastiku płaciłbym conajmniej złotówkę, za kolanko miedziane - kilkanaście groszy. Suma sumarum - poszło trochę tego materiału - policzyłem - 120mb rurek ! Teraz się cieszę, że wybrałem miedź. Wydaje mi się, że jednak zaoszczędziłem.

Na początku planowałem część instalacji pociągnąć w podłodze - ale starzy wyjadacze instalatorzy za nic nie chcieli się przekonać do mojego pomysłu: Woda ma iść w ścianie i basta!. Jak trzeba będzie naprawić (a przecież miedź miała być wieczna :wink:) to w ścianie zawsze można. W podłodze, zwłaszcza pod podłogówką można zapomnieć.

Po tygodniu instalacje do wody zakończone. Jeszcze próba (ściągnąłem stary agregat) powietrzna - trzyma - sprawdzony każdy lut (Ludwikiem) - wszystko jest OK.

No i teraz zaczyna się STRES. Czy przypadkiem nie ukradną? Jak się zabezpieczyć? - Niestety sposobu nie ma - mam więc tylko nadzieję, że mi się uda.

am
31-10-2002, 23:03
"Elektryzująca opowieść"
Nasz elektryk stwierdził na początku: na taki domek to jakiś tydzień - góra półtora. W miarę naszych kolejnych spotkań coraz bardziej wydłużał termin realizacji :smile: Wcale nie dlatego, że był niesolidny. Ilość kabli wszelkiej maści przekroczyła "średnią".
Ale zacznijmy od początku.
Pierwsze planowanie elektryczne odbyło się na sucho. Wziąłem projekt i zaznaczyłem gdzie co ma być. Później, jeszcze bez elektryka biegaliśmy z żoną po mieszkaniu i malowaliśmy na ścianach lokalizację gniazdek, wyłączników, kinkietów itp. Nie zapomnieliśmy o doprowadzeniu prądu trójfazowego do kuchenki elektrycznej w kuchni, garażu, na zewnątrz do pompy (wodociągu ni ma :sad:).
Następny etap to konfrontacja naszych pomysłów z elektrykiem. To właśnie wtedy zaczęły mu się trochę oczy rozszerzać jak nas słuchał :smile: Na końcu wydukał : trochę dużo tego :grin:.
Nasz elektryk rozciągnął nam oczywiście różne inne kabelki, a więc:<UL>
<UL>
<LI>antenowe
<LI>do termostatów pokojowych
<LI>głośnikowe (zrobiliśmy fajną pajęczynkę, nie dość że w salonie ma być pełen efekt 5.1, to oczywiście żona bez głośników w kuchni nie wejdzie do niej :grin:) Na koniec jeszcze małe kabelki na taras - na pogodne, nastrojowe wieczory.
<LI>alarmowe. Tu chwila refleksji. Zastanawialiśmy się, czy na pewno robić przewody alarmowe inaczej niż przez agencję ochrony. Słyszeliśmy różne historie na ten temat. Ostatecznie zdecydowaliśmy się jednak na naszego elektryka. Zadecydował głównie argument cenowy: koszt wykonania (600PLN za kabelki do wszystkich pomieszczeń + dodatkowo wszystkie okna i drzwi)
<LI>komputerowe. To mój :smile: temat. Praktycznie w każdym (z wyjątkiem łazieniek) pomieszczeniu dałem przynajmniej dwa kable typu skrętka kat 5+. Wszystko to schodzi się razem w pomieszczeniu gospodarczym, gdzie w ścianie umieściłem (własnoręcznie) szafkę krosowniczą. Okablowanie strukturalne poza siecią komputerową załatwia oczywiście dowolność lokalizacji telefonów/domofonów
<LI>kilka kabli "specjalistycznych" czyli S-Video, dobrej jakości audio, 2x przewód sygnału wizyjnego z komputera a wszysto przez planowany w przyszłości projektor do kina domowego (tylko kiedy to będzie :sad:).
[/list]
Poszło trochę kabla w ziemię pod przyszłe oświetlenie ogrodowe, kabelki do oświetlenia okapu dachu, jeszcze pewnie coś było ale już nie pamiętam.
Efekt końcowy był zbliżony do naszych początkowych zamierzeń. W sumie kilka kilometrów przewodów i około 300 punktów elektrycznych (nie liczę innych). Po doświadczeniach w naszym mieszkaniu w bloku wolimy mieć trochę kabli na zapas :wink:
No i znowu nasz salon wygląda jak jedno wielkie pobojowisko. Elektryk bezlitośnie psuł nasze ściany.
W załączeniu kolejna dokumentacja:


http://www.republika.pl/am2am/TN_92.JPG (http://www.republika.pl/am2am/92.JPG) http://www.republika.pl/am2am/TN_92a.JPG (http://www.republika.pl/am2am/92a.JPG)


<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: am dnia 2002-11-01 00:09 ]</font>

am
04-11-2002, 20:36
W tak zwanym międzyczasie szukamy tynkarzy. Już wcześniej zdecydowaliśmy się na tynki gipsowe nakładane maszynowo.

Zacząłem od telefonów do producenta. Od producenta dostaliśmy namiary na hurtownie a od hurtowni na wykonawców. No i znowu rozmowy przez telefon i poszukiwanie najtańszych ekip. Okazuje się, że ceny są zblizone. Znalazłem jednak jednego tynkarza, który był skonny negocjować. Spotkaliśmy się na budowie - obejrzałem jego pracę - wyglądało OK. Jeszcze trochę negocjacji i umówiliśmy się.
Lubię planować sobie prace. Ustaliliśmy więc bezpieczny termin rozpoczęcia prac przez ekipę tynkarzy.

Tynkarze mieli przyjechać w poniedziałek.
Nie zapomnę soboty przed planowanym wejściem tynkarzy. Tak dużo ludzi nie pracowało jeszcze jednocześnie w naszym domku. Trzech hydraulików+dwóch pomocników, jeden elektryk, dwóch monterów od odkurzania podłogowego no i ja - próbujący to wszystko opanować. A wszystko po to, żeby jak najwięcej prac wykonać bezpośrednio przed tynkarzami i zostawić niezabezpieczone instalacje na jak najkrótsze "pokuszenie" nieproszonych gości wszelkiej maści.

Jakież było moje rozczarowanie, kiedy w niedzielę dzwoni do mnie tynkarz i tłumacząc się awarią maszyny odkłada przyjazd o jeden dzień. Miałem nadzieję na krótki wypad na Mazury z rodziną - chciałem trochę odpocząć po "urlopie na budowie". Planowałem wyjazd w poniedziałek w południe. Co tu zrobić?Ryzykuję - umówiłem się z tynkarzem w poniedziałek rano. Przekazałem klucze i "zatrudniłem" teścia do pilnowania ekipy. Pełen dobrych myśly wyjeżdżam na kilkudniowe wakacje.

W wtorek po południu dzwonię do teścia - "no i jak" - "nie przyjechali" http://www.afternight.com/smiles/angryfire.gif Telefon do tynkarza - "jutro na pewno będziemy".
W środę sytuacja się powtarza. Zaczynam reagować nerwowo. W czwartek rano dzwonię do teścia - "tynkarzy ni ma"http://www.afternight.com/smiles/splat.gif . Dzwonię do tynkarzy - "już jesteśmy w drodze, za godzinę rozkładamy maszynę", Za dwie godziny tynkarzy dalej nie ma. Tego było dosyć. Zadzwoniłem po raz kolejny do tynkarza - nie odpowiada - zostawiłem wiadomość: "PROSZĘ O TELEFON W CIĄGU GODZINY albo PROSZĘ JUŻ WCALE NIE DZWONIĆ i NIE PRZYJEŻDŻAĆ" ....
Telefonu nie było....
Rozpocząłem nerwowe poszukiwania inych ekip. I tu znowu okazało się, że jestem dzieckiem szczęścia w czepku urodzonym http://www.afternight.com/smiles/jestera.gif. Rozmawiam z innym wykonawcą - "właśnie dzisiaj skończyłem tynki - mogę przyjechać za kilka godzin". Jest jeszcze krótka rozmowa o cenach - wychodzi trochę drożej .Jestem jednak tak zdesperowany, że podejmuję kolejne ryzyko - biorę ekipę w ciemno :eek: - bez sprawdzenia ich pracy - dobrze mi się rozmawia z tym nowym wykonawcą.
Pakuję się w samochód i jadę 300 kilometrów, żeby ustawić wszystko na miejscu.
A tu nagle ..... no TAK !!! Dzwoni http://www.afternight.com/smiles/phone.gif mój poprzedni "słowny tynkarz" - właśnie przyjechał do mnie na budowę. Oj - ZEMSTA jest rozkoszą Bogów.
Dawno sobie na kimś tak nie pojeździłem http://www.afternight.com/smiles/gore.gif !
Pogoniłem mojego tynkarza gdzie pieprz rośnie - i tak mniał szczęście, że przez telefon :wink:.
Facet naprawdę zdziwił się, że jednak zrezygnowałem.

Po kilku godzinach jestem z powrotem na budowie. Nowa ekipa już przyjechała. I tu naprawdę miłe zaskoczenie - wszyscy panowie w ładnych białych uniformach. Właśnie przyjechała ciężarówka z materiałem. Szef firmy czeka na mnie cierpliwie w samochodzie. Pierwsze wrażenie bardzo dobre (zresztą kolejne tak samo dobre). Już wiem, że udało mi się - cieszę się, że poprzedni wykonawca był tak niesolidny.

Po dwóch tygodniach tynki są gotowe. Miałem kilka zastrzeżeń ale generalnie jestem bardzo zadowolony. Gładko jak lustro - dom wygląda zupełnie inaczej. Znowu się udało - uff.


<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: am dnia 2002-11-04 21:40 ]</font>

am
12-11-2002, 22:40
Kolejny etap to podłogi.

Od zawsze planowaliśmy ogrzewanie podłogowe. Po iluś-tam rozmowach spotkaliśmy się z tyloma opiniami, że nawet nie będę próbował ich przytaczać. Istotne dla nas okazały się doświadczenia naszych sąsiadów - mieszkają już w kolejnym domu w którym mają tylko ogrzewanie podłogowe. Są bardzo zadowoleni - byłem u nich kilka razy w zimę - naprawdę super uczucie stanąć zmarzniętą nogą na ich podłodze. Drugi argument - tym razem mojej żony :grin: - nie chcę żadnych grzejników. Po co mają mi szpecić mieszkanie.
Mamy tylko jedną wątpliwość - sypialnie. Sąsiad śpi i mówi, że jest OK - ale jednak sporo opinii odradza.

Ostatecznie podejmujemy decyzję - wszędzie podłogówka a dodatkowo w sypialniach i łazienkach rurki do grzejników. Koszt rurek do grzejników niewielki, a w najgorszym przypadku, jak się podłogówka w sypialni nie sprawdzi, to zakręcimy obwód podłogowy i będzie wisiał grzejnik. W pierwszym roku będziemy testować podłogowe - grzejników nie kupimy.

am
12-11-2002, 22:42
Podłogi c.d.

Na forum znalazłem informację o bezpłatnym projekcie co dla instalacji robionych w KAN. Wcześniej słyszałem o nich - ale Purmo brzmiało jakoś lepiej. Teraz jednak podchodzę do tematu bardziej pragmatycznie. Jadę do KAN i rzeczywiście. Pan robi xero projektu i obiecuje projekt. Po tygodniu telefon - projekt jest gotowy. Jadę obejrzeć - jestem zachwycony. Dwadzieścia stron porządnej dokumentacji technicznej. Wreszcie dowiedziałem się, jakie mam zapotrzebowanie na ciepło mojego domku, jaka będzie pojemność instalacji i mnóstwo inych (nie)przydatnych :wink: informacji. Najważniejsze oczywiście obliczenia ilości obwodów, przekrojów i rozstawów rurek i nastawów na kolektorach, żeby toto działało. Nie zastanawiałem się długo - wybrałem KAN (przy okazji trochę (niewiele) taniej niż Purmo).

am
12-11-2002, 22:54
Podłoga c.d - czyli epizod z ... kominkiem

Okazało się nagle, że na tym etapie muszę podjąć decyzję o rozprowadzeniu ciepłego powietrza z kominka. Jeżeli chcę mieć ciepłe powietrze w sypialni na parterze, to muszę pod posadzką na poddaszu ukryć rurę. Dodatkowo dalej nie wiem, czy moja rura doprowadzająca świerze powietrze do kominka jest dobra (fi75). Po wizycie kilku kominkarzy mam mętlik w głowie - jedni mówią - jest OK, drudzy kręcą nosem i mówią - powinna być fi 100. Przychodzi jeszcze jeden i mówi - nie ma sensu dawać mniej niż fi 150. No i co tu począć? Profilaktycznie dajemy jeszcze jedną rurę w wylewce - tym razem fi 100. Jak fi 75 nie będzie potrzebna to się zatka - a może jednak będzie potrzebna?

Zabrałem się dzielnie za rozkuwanie dziur do rozprowadzenia ciepłego powietrza. Doprowadziłem rurę spiro do sypialni na dole:

i tu miał się pojawić następny obrazek - ale nie udało się ...
....Sprawdziłem - redakcja zablokowała html. Nie mogę wstawić obrazka :sad:

..i do łazienki na parterze. Jak już zrobiłem dziurę do łazienki na parterze, to pomyślałem o konsekwencjach. Łazienka na dole jest dokładnie pod łazienką na górze. Jak ja teraz zaizoluję przeciwilgociowo taką górną łazienkę z dziurą w podłodze :smile:

<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: am dnia 2002-11-28 12:05 ]</font>

am
14-11-2002, 22:48
Podłoga c.d. - izolacje

Zaczęliśmy od położenia 1x papy na lepiku na parterze. Papę dokładnie połączyłem z izolacją przeciwilgociową pomiędzy fundamentem a ścianami parteru. Ten etap zamknęliśmy jeszcze przed tynkarzami. Wszyscy mi mówili, że kolejność powina być inna, że to nie ma sensu, tynkarze zniszczą wszystko.
Dalej uważam, że zrobiłem dobrze. Tynkarzy miałem porządnych - dobrze sprzątneli po sobie - co z tego, że papa była biała a nie czarna. Nie została zniszczona. Gdybym kładł papę po tynkarzach, miałbym problem ze szczelnym połączeniem izolacji przeciwilgociowej ścian z papą na podłogach - no bo przecież ta pierwsza (papa na fundamentach, na której stawiano ściany) byłaby zachlapana tynkiem.

Przystąpiłem do zasadniczych izolacji po tynkach. Na papę poszłą dodatkowo folia (czarna budowlana), a na folię styropian. Na parterze dałem 5cm+3cm styropianu bez frezu(obowiązkowo FS20). Na poddaszu 4cm+2cm. Miałem głównie styropian Termo Organiki, trochę Austrotermu. Subiektywne odczucia - Termoorganika jakoś lepiej wyglądała (twardsza czy co?)

Niestety zdjęć dalej nie mogę umieszczać w normalny sposób (może jednak da się odblokować ten html szanowna redakcjo?). Jak ktoś ma ochotę coś obejrzeć należy kliknąć pod małym obrazkiem:
http://www.republika.pl/am2am/TN_93.JPG
http://www.republika.pl/am2am/93.JPG
http://www.republika.pl/am2am/TN_93a.JPG
http://www.republika.pl/am2am/93a.JPG

Na zdjęciach widać kanał (o którym pisałem wcześniej) doprowadzający świeże powietrze do kominka.

Na to wszystko poszedł jeszcze jeden styropian!!! - tym razem systemowy KAN - 3cm z naklejoną folią. Tak więc miałem trzy warstwy styropianu - w środkowej poszły w peszlach rurki do grzejników.

Styropian systemowy zdecydowanie usztywnił całą powierzchnię podłogi - można było chodzić bez obawy o ukruszenie styropianu (co miało miejsce przed połóżeniem styropianu systemowego). Ten styropian miał jeszcze jedną zaletę (no bo poza tym to tylko duża wada - cena) - na foli miał nadrukowany raster do 5cm. Układanie rurek od podłogówki okazało się dziecinnie proste.
Ale o tym w następnym odcinku ...


<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: am dnia 2002-11-18 18:08 ]</font>

am
18-11-2002, 17:11
Podłoga c.d. - instalacja podłogówki

Z gotowym projektem c.o. okazało sie to dziecinnie proste. Najtrudniejsze (z mojego punktu widzenia) były wszystkie instalacje w kotłowni i wokół rozdzielaczy do ogrzewania. Te prace zajeły moim wykonawcom 2 dni. Rozłożenie rurek od podłogówki (~1000mb) to kolejne 2 dni.
Wcześniej wszystkie pomieszczenia opasałem taśmą dylatacyjną. Na początku zastanawiałem się, jak ją przymocować. Po krótkiej konsultacji wybrałem klej w sztyfcie (taki do rozgrzewania pistoletem podłączonym do prądu). Rozgrzany klej należy nałożyć na taśmę a później taśmę przykleja się do ścian. Zadziałało świetnie i trzymało się bardzo dobrze. Do dylatacji w przejściach pomiędzy pokojami wykorzystałem ta samą taśmę co do ścian.
Rurki w przejściach przez dylatacje oczywiście zostały osloniete peszlem.
Dla zobrazowania załączam kolejne zdjęcia:
http://www.republika.pl/am2am/TN_94.JPG
http://www.republika.pl/am2am/94.JPG

Taśma dylatacyjna to ta niebieska na zdjęciach. Po lewej stronie widać miejsce pod przyszły kominek - tam nie dawałem styropianu tylko oddzielilem dylatacją od części grzejnej podłogi w salonie.

http://www.republika.pl/am2am/TN_94a.JPG
http://www.republika.pl/am2am/94a.JPG
Przy samych schodach (w oddali na zdjęciu) wszystkie rurki zbiegały się do wejścia do pomieszczenia gospodarczego. Odległości pomiędzy rurkami nie przekraczały 5cm. Co drugą rurkę (zasilającą) zaizolowałem pianką izolacyjną, żeby w tym miejscu nie mieć za ciepłej podłogi.

Dla wnikliwych załączam krótki kosztorys. Zestawienie obejmuje również instalacje grzejnikową, którą dałem wcześniej w zwykłym styropianie.
Powierzchnia podłogówki: 230m2
rurki: 1050mb
styropian systemowy z folią 240m2
taśma dylatacyjna: 275mb
peszel :50mb
rozdzielacze (8 i 5 obwodów do podłogówki, 4 obwody do grzejników)
plastyfikator do betonu 45l
rurka pex do grzejników 150mb
kilkanaście metrów rurki miedzianej od pieca do rozdzielaczy

W sumie za w/w materiał zapłaciłem ok 9000PLN
robocizna to ok 5000PLN (tylko hydraulika, bez wylewek i układania folii/styropianu)


<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: am dnia 2002-11-18 22:15 ]</font>

am
27-11-2002, 14:05
Podłoga - finał

Po zakończeniu wszelkich instalacji zaczynamy właściwą posadzkę.
Zaczynamy od składników szlichty. Fachowcy kazali mi zamówić piasek przesiewany - 4-kę (cokolwiek to oznacza) do tego beton 1-kę, bezpopiołowy, bez dodatków. Dodatkowo siatka zgrzewana (drut fi 3, oczko 10 cm - może być 15cm)

Nastepny krok - pomiary - moi wykonawcy biegali po całym domu z rurką napełnioną wodą i wyznaczali punkty o jednakowej wysokości (twierdzą, że poziomica laserowa to tylko do dużych hal). Następnie znaleźli najwyższe miejsca na podłodze i wyznaczyli poziom posadzki (tak, żeby szlichta wystarczająco przykrywała rury od podłogówki). Tym oto prostym sposobem mam wyznaczony poziom szlichty. Niestety wyszło wyżej niż planowałem (jakieś 2-3 cm - chyba jeszcze nie tragedia)

Przywieżli ze sobą maszynę spalinową.
http://www.republika.pl/am2am/TN_95.JPG
http://www.republika.pl/am2am/95.JPG

Ładują do tego piasek (odmierzoną liczbę łopat), później dwa worki cementu (50kg), wlewają wiadro wody (wcześniej wymieszanej z plastyfikatorem - mam podłogówkę - UWAGA WAŻNE: plastyfikator trzeba rozmieszac z wodą przed dodaniem do mieszanki - inaczej nie będzie równomiernie wymieszany), następnie dosypują piasek do pełna (jest tam taki zbiornik), dolewają jeszcze trochę wody i gotowe. Następnie powietrze pod ciśnieniem wypycha toto rurą do budynku. Idzie to niesamowicie szybko.

Acha - w międzyczasie ułożyli siatki z drutu - i tu niespodzianka (przynajmniej dla mnie) - poszczególne siatki nachodzą na siebie (to rozumiem) również tam, gdzie dałem dylatacje (w przejściach pomiędzy pokojami). Panowie wbijają te siatki w taśmę dylatacyjną, w taki sposób, że z obu stron taśmy dylatacyjnej jest dociśnięta inna siatka. Podobno tak trzeba, żeby szlichta nie klawiszowała na dylatacjach.

W budynku jest ta zwana mieszanka półsucha - i rzeczywiście nie jest to żaden płyny beton. Konsystencja (i właściwości) trochę podobne do plasteliny.
http://www.republika.pl/am2am/TN_96.JPG
http://www.republika.pl/am2am/96.JPG

Panowie żmudnie zacierają toto łatami o długości 2m wyposażonymi w poziomicę. Efekt - niesamowity.
Nasz domek zaczyna przypominać pomieszczenie mieszkalne. Pojawiły sie schodki do naszego obniżonego salonu. Jest jakoś czyściej.

http://www.republika.pl/am2am/TN_97.JPG
http://www.republika.pl/am2am/97.JPG
http://www.republika.pl/am2am/TN_97a.JPG
http://www.republika.pl/am2am/97a.JPG

am
27-11-2002, 14:14
Podłoga - epilog

Zawsze myslałem, że wiecha jest nieodłącznym elementem więźby dachowej ... i tylko więźby dachowej...
Myliłem się.
Moi wykonawcy posadzki też sie poczuli prawdziwymi budowlańcami i zrobili na zakończenie ... - tak, właśnie wiechę :grin:

http://www.republika.pl/am2am/TN_98.JPG
http://www.republika.pl/am2am/98.JPG

Do kawałka pręta zbrojeniowego przyczepili trochę zielska, całość postawili w pustaku przed wejściem. Nie było siły - byłem zadowolony z pracy ekipy - pod "drzewkiem" wyrosły pieniądze. :smile:

Ryszardj
28-11-2002, 04:47
Am czy mozesz mi dac namiary kto Ci robil podlogowke mi powiedzieli cene okolo 100zl za 1m/2 bez steropianu ich robocizna + wszystkie przewody i mieszacze i.t.p mam taka sama powierzchnie co Ty 230m/2 to wychodzi 23000tys zl za podlogowke + za steropian i folie dalem juz okolo 5000 tys to jest razem 28000 tys czyli co robia mnie w balona Dzieki ryszardj.....

am
28-11-2002, 11:02
Ryszardj nie wchodź co cudzego dziennika :evil: :wink:.
Odpowiedź na priv

am
02-12-2002, 17:10
Tym to sposobem w niecałe dwa miesiące opisałem kilkuletnią historię naszego budowania. Od teraz będę prowadził wpisy w miarę rozwoju sytuacji :wink:
Po zakończonych wylewkach pozostało zabezpieczenie budynku na zimę:
- Naprawiłem niektóre "okna" (do znajomych mówie, ze mam plastiki - na drewnianej ramce rozciągnięta plastikowa folia koloru żółtego :grin:) - pozaklejałem rozdarcia.
- Sprzątnąłem trochę na działce
- Podsumowałem budget :sad: - zaraz zacząłem się rozglądać za kredytem

Przez kilka tygodni nie myslałem o budowie i nie jeździłem na budowę - odpoczywałem. eraz powoli wracam myslami do kolejnych kroków.
Wstepnie umawiam sie z fachowcami do wyceny prac wykończeniowych, chciałbym wszystko zaplanować najpóźniej do końca lutego.

Rozpoznałem temat okien - będzie Gebauer (jeszcze raz dzięki Alicjantka :smile:). Prawie zdecydowałem się na kocioł Viessmana Vitola 200. Te zakupy zostawiam na wiosnę.

Przy okazji dygresja - po co kupować samemu, jak można z innymi . Do takiego wniosku doszedłem po dyskusji na forum. Rezultat - mam nadzieję dogadać się przynajmniej z jednym forumowiczem o podobnych gustach (czyli kupującym ten same towary) i wspólnie iść do producenta z naszymi zamówieniami. Jestem przekonany, że tym sposobem uda się wynegocjować wiekszy rabat :smile:.
Jeżeli ktoś myśli o kupowaniu okien Gebauer lub pieca Viessmanna na wiosnę przyszłego roku, i dodatkowo buduje w okolicach Warszawy, proszę o wiadomość na priv lub w komentarzach do dziennika.

am
11-12-2002, 12:34
Zimowe przygotowania trwają.
Na budowie nie byłem już chyba z miesiąc. Jakoś nie ma czasu, żeby wpadać. Mam nadzieję, że jeszcze wszystko stoi.

Dzisiaj dostałem ofertę promocyjną z Gebauera - jak zamówię okna do końca stycznia, to dają 13% upustu. Zaczyna to być interesujące. Poprzednia wycena robiona w październiku miała jakieś 3,5% upustu
Udało się już zebrac trzy chętne osoby na zakup okien. Następny krok to wysyłamy wspólne zapytanie ofertowe - ciekawe co zrobi Gebauer :grin:.

Po świetach planujemy z żoną wizyty w hurtowniach - będziemy oglądać/wybierać glazurę/terakotę.

Na początku stycznia spotykam się na budowie z fachowcami od ocieplania poddasza, gazury, terakoty i ogólnie wykończeń. Mam już ceny usług - po obejrzeniu budynku będziemy sobie ostatecznie negocjować.

am
17-12-2002, 12:50
Historia pewnej choinki ...
Na budowie niewiele się dzieje - no to krótka historia z przeszłości - powiązana jednak z teraźniejszością.

Rok temu biegałem za jodłą w doniczce - wiadomo dlaczego w doniczce - jest przecież kawałek pola do obsadzenia :smile:.
Zgodnie z przepisami trzymaliśmy ją w domu krótko i szybko wywieźlismy na działkę, żeby zakopać. Po tygodniu aklimatyzacji (stała w doniczce w naszym nieogrzewanym domku) pojechałem na działkę.
Wykopałem dołek...
...jakież było moje rozczarowanie, kiedy po wyjęciu choinki z doniczki znalazłem goły, odrąbany badyl :eek: - korzenia ni ma :sad:.
Sprawdziłem - niestety bez korzenia nie rośnie. Uschła szybko.

W tym roku jest moje drugie podejście. Choinka (tym razem w większej donicy - prosto ze szkółki) stoi na balkonie i czeka.
Ciekawe czy się uda tym razem ....

Czyżby z synem i domem było łatwiej ...:wink: ...

am
26-12-2002, 22:25
Swięta, Święta ....
Kopara mi opadła...
Dawno takiej ładnej zimy nie było. Byłem na działce. Słów brakuje - pozostają zdjęcia ...

Na przykład drzewko ...
http://www.republika.pl/am2am/zima11.jpg (http://www.republika.pl/am2am/zima1.jpg)
Albo więcej drzewek ...
http://www.republika.pl/am2am/zima13.jpg (http://www.republika.pl/am2am/zima3.jpg)

Biały daszek:
http://www.republika.pl/am2am/zima12.jpg (http://www.republika.pl/am2am/zima2.jpg)

i bajkowa sceneria:
http://www.republika.pl/am2am/zima14.jpg (http://www.republika.pl/am2am/zima4.jpg)http://www.republika.pl/am2am/zima15.jpg (http://www.republika.pl/am2am/zima5.jpg)

<H1><DIV ALIGN="Center">JA CHCĘ JUŻ TAM MIESZKAĆ !!!</DIV></H1>

<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: am dnia 2002-12-26 23:31 ]</font>

am
31-12-2002, 16:45
Ostatni dzień w roku i ostatni zapis w dzienniku...

Ostatnie dwa wolne dni poświęciliśmy z żoną na poszukiwaniach glazury i rozpoznanie wykończenia łazienek. Naprawdę jest w czym wybierać.
Postanowiliśy podejść do tematu glazury w sposób uporządkowany. Wybraliśmy na początek łazienkę na górze (dla dzieci).
Po pierwsze łatwiej szukać, jak skoncentrujemy się na jednej łazience (a w sumie będą trzy :smile:)
Po drugie łazienka ta nie musi "pasować" do części dziennej domu, więc bardziej niezależnie możemy planować jej wykończenie.
Po trzecie wreszcie - na łazienkę dla dzieci żona miała już jakiś pomysł.

Z radością donoszę, że pomysł został zrealizowany! Ale po kolei.

DZIEŃ PIERWSZY
Całodniowe gonitwy po sklepach. Oglądanie wystawek i katalogów. Po kilku godzinach mamy dosyć. Faworytem jest "beżowa tęcza" z Polcolorit. Spisujemy wymiary i jedziemy do domu.

Ja siadam do komputera, żona do projektowania.
Moje poszukiwania w Internecie nie są budujące - generalnie mało opinii na temat producenta - jedna pozytywna - kilka negatywnych. Strona www producenta też nie zachęca (ostatni raz odświeżana chyba w 2000 roku). Zaczynam się zastanawiać, czy na pewno te płytki.

Tymczasem żona nie próżnuje - najpierw w skali rzut łazienki z armaturą i mebelkami, później każda ściana oddzielnie z wyrysowanymi płytkami i wzorkami (taki głupi nawyk jej pozostał z pracy w biurze projektowym). Jak zobaczyłem te rysunki (w kolorze, z bajerami :smile:) to mniej więcej zorientowałem się w tym, co wymyśliła moja żona (mój ciasny rozumek nie jest w stanie ogarnąć takich spraw jak wykończeniówka - dopiero jak zobaczę, to wiem o co chodzi :smile:)

Praca jednak nie poszła na marne. Wiemy dosyć dokładnie ile jakich płytek potrzebujemy (i tak zaplanowaliśmy sporo zapasu). Po drugie nasz glazurnik będzie miał dosyć precyzyjny plan działania (i biada mu, jeżeli moja małżonka znajdzie jakieś odstępstwo !!!)

DZIEŃ DRUGI
Najpierw telefon z samochodu - rozmowa ze sprzedawcą: "a ta glazura to ma taką złą opinię, itd". Następnie podaję ilośći jakie chcemy kupić i czekam na RABAT. Udało się wyciągnąć 10% od cen na półce. Jestem zadowolony

Jedziemy z żoną na Bartycką, żeby w praktyce obejrzeć glazurę (nie taką z wystawki ale z pudełka). Przy okazji trafiamy do innego sprzedawcy. Ma większy wybór - ceny podobne. Ostatecznie po oględzinach decydujemy się na zakup wcześniej wybranej glazury tylko w nowym miejscu. Zapłaciliśmy wprawdzie trochę drożej, ale za to karta a nie gotówka (czyli z konta zejdzie 15 lutego - to LUBIĘ :smile:); no i nie musimy jechać na drugi koniec Warszawy (Modlińska), żeby kupić glazurę. Wszystko załatwiamy na miejscu.

Przy okazji dygresja.
Warto pojeździć i porównać ceny. Ten sam towar (płytka podłogowa) w Ożarowie Mazowieckim kosztuje 36PLN/m2, na Modlińskiej 41PLN/m2, na Bartyckiej 37pln/m2. Na elementach dekoracyjnych rozrzut nawet większy do 20%

Wcześniej postanowiliśmy, że w starym roku kupimy jeszcze kibelek - to zadanie również zostało zrealizowane - wygrał ROCA Meridian wiszący.

Większy kłopot będzie z zakupem kibelka i bidetu do drugiej łazienki. Bardzo się zdziwiliśmy, że większość bidetów wiszących nie ma na wyposażeniu (nawet jako opcja) żadnej deski do siedzenia. Sprzedawcy tłumaczą, że to przecież taka umywalka. No tak ale na umywalce się nie siada... Jakoś mi nie pasuje taki bidet bez deski. Oczywiście z deskami też są wybrane modele ale ceny od... 1300PLN!

Może ktoś doświadczony jest w stanie stwierdzić jak się sprawuje taki bidet bez deski. Może to jednak lepiej, łatwiej w utrzymaniu czystości - sam już nie wiem :sad:.
Jak ktoś coś może podpowiedzieć proszę o info na priv lub w komentarzach do mojego dziennika.

Dokupiliśmy jeszcze przycisk do naszej spłuczki (stelaż kupiony już wcześniej). Wracając do domu ...szampana :wink:

Kończę rok w dobrym humorze. Kolejne decyzje za nami. Będzie łatwiej na finiszu.
A ten się zbliża... :smile:


<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: am dnia 2002-12-31 17:52 ]</font>

am
10-01-2003, 22:17
Sylwester był upojny....... no nie dosłownie :grin:.

Większość czasu spędziłem na......obliczaniu zapotrzebowania mojego domku na ciepło (to już chyba zboczenie).
Oczywiście była przerwa na szampana, petardy z dziećmi i parę szalonych figur tanecznych z rodzinką....
Generalnie jednak temat zapotrzebowania na ciepło nie dawał mi spokoju.

Na forum podałem wyliczenia projektanta dla naszego siedliska pod lasem no i zaczęło się. Okazało się, że coś duże to zapotrzebowanie.
Ocho - moje nieliczne już włosy znowu zaczynają wychodzić.

Sciągnąłem program OZC - przez kilka dni uczyłem się obsługi no i wreszcie udało się wszystko wklepać.

Teoretycznie wiem bardzo dużo.
Projektant z KAN policzył projekt sporo na wyrost - prawie 15kW zapotrzebowania na ciepło. Po uwzględnieniu rzeczywistych planowanych elementów ocieplenia wychodzi mi 13kW. Przy dodatkowym ograniczeniu strat na wentylację spada do 10kW.
Roczne zapotrzebowanie na ciepło (uwzględniając cwu) z początkowych 44kWh (przy oleju = ~7000PLN rocznie :eek:) spada do ok. 30kWh (ok. 5000PLN rocznie). To i tak baardzo dużo. Pocieszam się, że znajomy płaci za mieszkanie 80m2 czynsz 600PLN miesięcznie. Dochodzę do wniosku, że decyzja o kominku i rozprowadzeniu ciepłego powietrza do pokoi + wkład do ciągłego grzania to dobra decyzja - zakładam, że koszty spadną dalej.
Bilans strat cieplnych dla budynku to:
wentylacja 35%
okna 21%
ściany zewnętrzne 18%
dach 8,5%
podłogi na gruncie 8%
+inne pozostałe

Opłaciło się policzyć po swojemu również z innych powodów.
Miałem wątpliwości, czy mam wziąć kocioł 18kW, czy jednak 22-24kW. Teraz już wiem, że nie ma sensu dawać więcej niż 18kW. Tak naprawdę na upartego mógłbym wstawić 15kW ale wolę mieć zapas na ewentualne "zbyt optymistyczne" wyliczenia.
Zastanawiałem się również nad wielkością zbiornika do oleju. Teraz już wiem, że kupię 3000l - tak, żeby tankować raz na rok.
Wiem również, że nie opłaca mi się zwiększanie warstwy styropianu na ścianie zewnętrznej - zostanie tak jak w projekcie 12cm.

Teoretycznie ...hhmmmm... ciekawa jak ta moja teoria sprawdzi się w praktyce.
Może za rok napiszę o tym (jak rachunki za ogrzewanie nie zmuszą mnie do rezygnacji z dostępu do Internetu :wink:)

am
21-01-2003, 22:36
Byłem niedawno na budowie. Wchodzę na poddasze, a tam ... woda płynie po kominie :wink: - ale komin w jednym miejscu jest wigotny i na podłodze mała mokra plamka. Co się dzieje? Dach już 18 miesięcy przykryty dachówką. Przetrwał wichury, niejedną ulewę i nawet kropla się nie pojawiła na poddaszu a tu taki numer? Dobrze, że jeszcze nie mam ocieplenia z wełny...
Doszedłem do wniosku, że sprawcą jest ..śnieg. Było go sporo - pewnie nawiało przez otwory między obróbką komina a dachówką i po roztopach coś spłynęło.
Dzwonię do dekarza i zgłaszam problem. Po raz kolejny przekonuję się, że dobry fachowiec to jest to. Nie robi problemów, nie szuka wymówek tylko proponuje, że przyjedzie w ciągu tygodnia. Dla mnie to za szybko - nic strasznego się nie dzieje - ustalamy późniejszy termin. Dekarz prosi mnie tylko o zaznaczenie, w którym miejscu pojawił się przeciek.
Fajnie - dał mi 5 lat gwarancji na dach i jak na razie wywiązuje się :smile:....

am
21-01-2003, 22:49
Znowu murarz ?!
Ano tak. Niby jestem na etapie wykończeniówki a tu przyszło szukać fachowca. Sprawa niby drobna, ale jak policzylem, to pół palety pustaka pójdzie...I to w styczniu muszę murować!
Wszystko przez ...okna i brak wyobraźni/wiedzy na etapie budowania murów.
Okazuje się, że kilka okien musimy podwyższyć - a to szafka w jadalni nie zmieści się pod oknem (a miało być takie duże :grin:; drzwi balkonowe wyszły poza wszelkie normy i tak wysokiego to nikt mi nie zrobi..
Tym to sposobem mając gotowe tynki będę podmurowywał otwory okienne...W lutym przyjeżdżają panowie od okien - będą mierzyć. Wszystkie poprawki muszę więc zrobić w styczniu.
Jedyna pociecha to zmniejszenie strat ciepła (teraz już wiem, bo przecież mam taki mądry program komputerowy, który mi to wszystko liczy...)
Ach życie .... http://www.afternight.com/smiles/upsidedowna.gif

am
24-01-2003, 22:40
Jutro spotykam się z murarzem - będzie podwyższanie okien. Dzisiaj ustalaliśmy z żoną strategię na wysokość okien.
Stwierdziłem, że napiszę kilka słów o naszych (am i am-ka) przemyśleniach - może komuś się to przyda.
<ul>
okno w kuchni (zlew przy oknie) - dajemy ok. 115 cm wysokości (sprawdziłem - kran mi się kończy na wysokości 110 cm) - dzięki temu okno bez problemu się otworzy
okno w jadalni ok. 91 cm - dzięki temu większość kredensów można wstawić pod okno (wysokość kredensu ok 90cm)
okno w pokoju dziecka min. ok 75 cm (większość biurek, które oglądaliśmy ma ok 75 cm)
[/list]
Jak już podmuruję to pokażę kilka zdjęć jak to ładnie wytynkowane mieszkanie znowu przypomina stan surowy :grin:

am
28-01-2003, 21:52
No i murowanie mam już za sobą - zresztą skuwanie również ...:grin: ale po kolei.

Kupiłem pół palety max-a. Przyjechał murarz i zaczęło się.

Okno w kuchni podwyższyliśmy - wyszło OK. Blisko okna do kuchni jest okno do garażu (chociaż na prostopadłej ścianie) - to okno też podnieśliśmy - są identyczne na wysokość i wygląda to dobrze. A go garażu i tak nie było potrzebne takie duże okno...

Okna w jadalni również podnieśliśmy. Poszedł jeden pustak max i jeszcze druga cieńsza warstwa - w sumie podnieśliśmy okno o ok. 35cm (poprzednio okna zaczynało się na wysokości niecałych 60cm od podłogi)

Podmurowałem również okno w pomieszczeniu gospodarczym - jest to jedyne okno na parterze na północnej ścianie zewnętrznej więc nie będzie przeszkadzało. Dzięki podwyższeniu spokojnie będę mógł umieścić blat roboczy na takiej wysokości, jaką wymyśliłem.

Podniosłem również o kilka warstw cegieł drzwi balkonowe. Trudno - będzie mały schodek (ok 15cm) w stosunku do podłogi w salonie. Nikt nie podjął się zrobić drzwi balkonowych o wysokości 265cm a my nie chcieliśmy dzielić otworu balkonowego na dwie części

Zmniejszyłem jeszcze trochę (23cm) naszą "szklaną ścianę" naprzeciwko drzwi wejściowych (szer:240 wys:190) - teraz mogą nam takie zrobić (oczywiście nieotwierane)

Wiecej nic nie musiałem robić. Okna w pokojach u dzieci okazały się OK - wysokość ok 80cm. Okna w sypialni i łazience już wcześniej były przemyślane - zresztą musiały licować z oknami z salonu na tej samej ścianie zewnętrznej.

Prace oczywiście wykonywał murarz pod moim nadzorem - żona została w domu z dziećmi.
No i tu był nasz błąd....

Następnego dnia pojechaliśmy razem z żoną i dziećmi na "odbiór" prac. Żona wzięła ze sobą rozkładane krzesełko - ciekawe po co :???:

Kuchnia - uff - jest OK
Salon, pom gosp - też OK
Duże okno - super - wygląda dalej dobrze.
Jadalnia ................ teraz wiem do czego było potrzebne krzesło:grin:.
Zona spojrzała krytycznym okiem, następnie rozłożyła krzesło i usiadła.....
CHWILA MILCZENIA ....... i słodki cichy głosik:

"Adaś ... masz tu gdzieś młotek i przecinak ....."http://www.afternight.com/smiles/splat.gif

Okazało się, że przesadziliśmy z tą wysokością w jadalni. Przecież tam się głównie siedzi. No i musiałem zrzucić http://www.afternight.com/smiles/smash.gif tą jedną warstwę cegieł.

Okna wyszły na wysokości ok 80 cm - czyli prawie tak samo jak inne w domu. No i jesteśmy zadowoleni....

....tyle tylko, że nie mogę chodzić po przeniesieniu kilku worków cementu. Chyba się zaczynam sypać :sad: - oj trzeba szybciej kończyć ten domek.

<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: am dnia 2003-01-28 22:59 ]</font>

am
03-02-2003, 10:18
Planowanie planowaniem .. a życie życiem :sad:.

Właśnie do mnie zadzwonił polecany człowiek od wykończeniówki. W zasadzie wszystko mielismy juz dogadane... terminy, koszty, itp.
Zadzwonił, żeby powiedzieć, że w tym roku to niestety nie bedzie się mógł podjąć pracy u mnie....

No i znowu zaczynam poszukiwania - tylko czasu coraz mniej:sad:.

Może macie jakąś sprawdzoną ekipę w okolicach Warszawy do
ocieplenia poddasza, płyt gipsowych, glazury, terakoty, paneli, malowania.
Planuję zatrudnić do tych prac jedną ekipę. Jak coś bedziecie mieli -przeslijcie namiary na priv

am
07-02-2003, 12:12
Dostałem wiadomość z banku - jest akceptacja mojego wniosku kredytowego !!!
Muszę teraz zrobić wycenę nieruchomości u rzeczoznawcy (ostatni warunek kredytu) i przekazać do banku. Wtedy jest ostateczna decyzja zarzadu i podpisywanie umowy.
Mam nadzieje, ze za 10 dni bedę miał pieniądze :smile: a za jakiś czas obciążoną hipotekę :sad:.

Dla zainteresowanych info o kredycie
- Bank: BGK
- Okres kredytu 15 lat (mam nadzieje, że krócej :wink:)
- opłata za wniosek 150PLN (odliczana później od prowizji)
- Oprocentowanie część budowlana i hipoteczna - na dzień dzisiejszy (franki): 3.62% (powyżej 50% wkładu własnego).
- Przeliczanie waluty: według kursu ŚREDNIEGO NBP :smile:
- Wypłata kolejnych transz - według kursu z dnia podpisania umowy (gwarancja uzyskania w złotówkach kwoty kredytu niezależnie od wahań kursowych)
- Konieczność dokumentacji 100% wydatków w fakturach :sad:
- Brak opłat za wcześniejszą spłatę, przewalutowanie raz w roku
- Prowizja 2%
- ubezpieczenie do czasu ustanowienia hipoteki 0,84% rocznie (zwracają niewykorzystana część)
- Cesja z ubezpieczenia nieruchomości
- Być może (jeszcze nie wiem) cesja z ubezpieczenia na życie

Całość załatwiana przez expandera - jestem zadowolony.

Jak już będą pieniądze na koncie ruszam dalej...
..a w międzyczasie mam już dwa kosztorysy na (prawie) kompleksowe wykończenie od nowych wykonawców. W ciągu najbliższych dwóch tygodni mam zamiar podpisać umowę i ... ruszać od kwietnia :smile:....

<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: am dnia 2003-02-07 13:13 ]</font>

am
17-02-2003, 22:33
BANK...

Jak na razie - pieniędzy z banku ni ma :sad:...
Przekazałem wycenę rzeczoznawcy - wypłata ma być w tym tygodniu - zobaczymy.
W międzyczasie trochę się zadziało.

OKNA....

W ubiegłym tygodniu pożyczyliśmy sobie na kilka godzin próbnik z kolorami okien meranti z Gebauer. Najpierw wizyta w Ikea, gdzie wybraliśmy kuchnię, następnie jeszcze w kilku innych miejscach .... w końcu jest decyzja. Wybieramy meranti 110/110 u Gebauera (widać mamy takie same gusta jak Ivonesca :smile:)

Na dzisiaj byliśmy umówieni na pomiary okien. Pan przyjechał z 30 minutowym opóźnieniem co i tak jest niezłym wynikiem biorąc pod uwagę odległość (Opole-Warszawa), pogodę i blokady rolników. Same pomiary przebiegały dość sprawnie.
Byłem trochę zaskoczony sposobem wykonywania tych pomiarów - napakowany "teoretycznymi" rozważaniami o kilku pomiarach na jedno okno, o pomiarach po przekątnej - w praktyce ze zdziwieniem obserwowałem, jak pan trochę bez użycia poziomicy, wykonywał po jednym pomiarze. No cóż - w końcu to on się tym zajmuje i pewnie wie jak to robić. Zobaczymy, jaki będzie wynik końcowy...

Wydawało mi się, że jak już wybraliśmy rodzaj okien, producenta i kolor, to wszystko mamy za sobą. Niestety nie jest tak różowo :grin:. Przy pomiarach o mało się z żoną nie pokłóciliśmy o to, na którą stronę mają się otwierać okna jednoskrzydłowe. Dla mnie istotna była wygoda, a moja żona zwracała uwagę na jakieś dziwne rzeczy w stylu: "jak otworzę okno na tą stronę, to będzie ładniej wyglądało, wygodniej się myło itp..:wink:)
Tym to sposobem dobrnęliśmy do szczęśliwego końca pomiarów. Pan od Gebauera nie miał daleko do następnych pomiarów - mój sąsiad (50m dalej) już czekał na swoją kolej :grin:.

GLAZURA ...
Miałem dzisiaj dzień wolny (no bo pomiary na budowie). Postanowiliśmy z żoną wykorzystać wolne chwile i pojechaliśmy wybierać glazurę dla pozostałych łazienek i coś na podłogę w salonie (i nie tylko).

Pojechaliśmy w sprawdzone przez wielu forumowiczów miejsce (Alcorense - Kozerki pod Grodziskiem). To miejsce ma dla mnie dwie zalety - duży wybór i ceny. Żona przygotowała się do wizyty, przejrzałą wszystkie możliwe strony www, odwiedziliśmy też kilka osób, u których mogliśmy na żywo obejrzeć pewne "układy choreograficzne" płytek.
Żona zachorowała na all-in-one, czyli gotową kolekcję, która obejmuje płytki do łazienki, do kuchni, na podłogi - również do salonu. Nie ma wtedy kłopotu z doborem kolorystycznym, czy odcieniami poszczególnych płytek - a my (a raczej moja żona) chciała wszystko dopasowane. Znaleźliśmy nawet taką serię - Alcorense Nebrasca. Kolekcja miała tylko jedną wadę - maksymalny rozmiar płytek na podłogę to 30x30 - a my (ja) tak bardzo chcieliśmy mieć 45x45...Okazało się jednak, że w Alrorense właśnie zaczęli produkować płytki podłogowe w tej serii właśnie w rozmiarze 45x45!.
No to już (prawie) jesteśmy w domu. Pożyczyliśmy kilka płytek i żona zaczyna "projektować" układy podłogi, kuchni i łazienek.
W domu okazało się, że płytki idealnie pasują do koloru okien (mamy już własną próbkę drewna), jak również do naszych obecnych mebli, które zamierzamy zabrać ze sobą. Pasują też do mebli kuchennych.

Byłoby naprawdę super, gdybyśmy wybrali i zamówili glazurę/terakotę na trzy miesiące przed planowanym rozpoczęciem ich układania. Kolejny kłopot (wybór) z głowy....

am
17-02-2003, 22:40
Jeszcze mała dygresja na temat "Spółdzielni"

Bardzo mi się spodobało dokonywanie zakupów (a raczej negocjowanie cen :grin:) razem z innymi osobami planującymi takie same zakupy.
Tym to sposobem udało się dostać na okna 20%, na kocioł 25%.
Rozmawiałem już z sąsiadem i najprawdopodobniej kupimy "wspólnie" bramę garażową, szambo i zbiornik na olej - fajnie - znowu będzie taniej....

Baardzo mi się to podoba :grin:

am
19-02-2003, 17:39
Byłem dzisiaj w firmie od kotłów, zeby zamówić kocioł olejowy, który wybrałem (Viessmann Vitola 200 + zasobnik 160l). Po rozmowach zamiast zamówić, poprosiłem o wycenę kotła kondensacynego na gaz!
Tak mi namieszali (podłogówka w całym domu), że sam już nie wiem, co mam wybrać gaz, czy olej!!!
Osiołkowi w żłobie dano ... :sad:

am
21-02-2003, 23:07
Chyba jednak zostanie olej ...

Mam fachowca do wykończeniówki - nie jest najtańszy, ale mam do niego zaufanie - zrobił wcześniej tynki.
Termin rozpoczęcia prac: 1 kwiecień.
Zaczyna się robić gorąco.

W pracy prowadziłem kilka sporych projektów z wykorzystaniem Microsoft Project. Stwierdziłem, że wykończeniówka to też niezły projekt ... no i wklepałem to co planuję zrobić do programu.
Hhmm - wyszło tego trochę. Na razie mam 136 zadań, które muszę jakoś opanować. Do każdego zadania przypisałem wykonawcę, koszty realizacji, umieściłem w czasie i wzajemnie powiązałem ze sobą (np. montaż kotła po wstawieniu okien a przed wygrzaniem podłogi).
Mam już wstępną wizję, kiedy zakończą się wszystkie prace. Teoretycznie, jak nie byłoby problemów z gotówką, mogę planować przeprowadzkę na tydzień 21 lipiec. Zostawiam sobie jeden miesiąc na rezerwę i nieprzewidziane ...

W poniedziałek jadę podpisać umowę kredytową. Mam nadzieję, że do środy dostanę gotówkę...

am
03-03-2003, 18:02
naiwność...w środę gotówka :grin:....
Umowę podpisałem. Przy okazji milion innych papierków. No i się zaczęło. Warunkiem wypłaty pierwszej transzy jest .......
..............
..............

We wtorek biore urlop i rozpoczynam załatwianie.
Zaczynam od wizyty w ubezpieczalni - ubezpieczam moją budowę.
Nastepnie jade do sądu - rejestruje wniosek o wpis na hipotekę
Kolejny krok - urząd skarbowy - złozenie druku i zaplacenie podatku od czynnosci cywilno-prawnych. NIestety - kasa juz nieczynna - tylko do 13:00. Pani w okienku narzeka - ci interesanci to jakby sie umówili - zaczynaja przychodzić po 13:00.
Kolejny krok to bank i podpisanie papierków o założenie konta.
Niemożliwe - udaje się załatwic prawie wszystko. Tylko jeszcze ubezpieczenie na zycie.
Tutaj niestety nie jest łatwo. najpierw gdzieś giną moje papiery, później okazuje się, ze muszę iść na jakieś badania. Po zrobieniu badań wracam do ubezpieczyciela i jest decyzja. Wszystko to jednak zajmuje czas. Dopiero w piątek odbieram polisę i zawożę to wszystko do banku. Dzisiaj nareszcie odbieram pieniądze....
Tylko qrcze ten frank idzie w górę - no cóż konsekwencja pożyczki w walucie - mam nadzieję, że to chwilowe...

am
06-03-2003, 14:12
HIPOTEKA

Woow !!!
Dzisiaj dostałem zawiadomienie z Sądu o wpisaniu banku na hipoteke nieruchomości.
Tempo oszałamiajace (niecałe 2 tygodnie).
Jak tylko przedstawie w banku wypis z księgi wieczystej, bedzie mozna zlikwidować ubezpieczenie kredytu do czasu ustanowienia hipoteki.
Dostanę zwrot niewykorzystanej składki (musiałem opłacic z góry na cały rok):grin:

A słyszałem, ze w niektórych sądach w Warszawie mozna czekać nawet dwa lata ...

am
07-03-2003, 09:38
Problemy ......

Glazura - wydawało mi się, ze temat wyboru glazury/terakoty mam za soba. Niestety, pan w sklepie pomylił się i dla modelu, który wybraliśmy, nie produkują terakoty w wymiarze 45x45. A ja się uparłem na duże płytki. Tym to sposobem poszukiwania płytek rozpoczynają sie od nowa. Ech to moje planowanie w łeb bierze ...

Drzwi wejściowe

Zaczęliśmy od konfliktu. Ja chciałem antywłamaniowe Dierre, żona drewniane z szybką. Spędziliśmy sporo czasu na wzajemne przekonywanie się. W międzyczasie sporo jeździliśmy i oglądaliśmy różne modele drzwi w sklepie i "naturze" u dobrych ludzi (ps. pozdrawiam "dobrych ludzi", którzy pozwolili nam obejrzeć własne drzwi :smile:)
W końcu udało mi sie przekonać żonę do antywłamaniowych. 28 lutego pojawiłem się w sklepie, żeby zamówić drzwi. Dostaliśmy spory upust (10%), dodatkowo od 1 marca w Dierre podwyżka - cieszę się, że jeszcze załapię się na starą cenę. W trakcie rozmowy ze sprzedawcą pojawia sie temat drzwi drewnianych. Zaczynamy dyskusję i ... sprzedawca przekonuje mnie do drzwi drewnianych. Dla mnie głównym argumentem okazał sie współczynik k drzwi. w trakcie rozmowy ze sprzedawcą zadzwoniłem do Dierre i okazało się, że drzwi potrafią przemarzać na futrynie (dotyczy to każdych antywłamaniowych - również np. Gerda - stalowa futryna). To mnie ostatecznie przekonało.
Rozpoczęliśmy poszukiwania drzwi drewnianych.
W tej chwili biorę pod uwage dwóch dostawców Gebauer (ten od okien) i Stolbud Włoszczowa.
W obu przypadkach będzie drewno meranti. Drzwi stolbud są trochę solidniejsze no i maja certyfikat na antywłamaniowość. Jeszcze nie wiem co wybiorę - decyzję chcę podjąć w przyszłym tygodniu.

Z drzwiami czeka mnie jeszcze przykry obowiązek. Mój domek jak pisałem wcześniej był budowany zgodnie z projektem. Bardzo przestrzegałem wszystkich zaleceń projektanta, biegałem z miarką i sprawdzałem wymiary. W projekcie miałem zaprojektowany otwór na drzwi wejściowe o szerokości 100cm. Na etapie budowania stanu surowego człowiek nie zwraca uwagi na takie drobiazgi jak drzwi zewnętrzne. A tu okazuje się, że w taki otwór nie zmieszczę nowoczesnych drzwi o szerokości otworu 90cm. Problem polega na tym, że kiedyś do drzwi robiło się futrynę prostokątną o szerokości ok 5 cm. W ten sposób w otwór o szerokości 100cm mozna było zmieścić drzwi 90. W tej chwili większość drzwi i ościeżnic jest produkowana na bazie profilu okiennego klejonego warstwowo o wymiarach ~70x80 mm. Dla otworu o szerokości 90 cm należy doliczyć z każdej strony 8 cm, co daje szerokość ościeżnuicy 90+16=106 cm. Minimalna szerokość otworu dla drzwi wejściowych to 108cm. A ja mam 101 :sad:
Rozmawiałem z kierownikiem budowy (swoją drogą gdzie on był, jak murarz stawiał taki otwór). Zdecydowanie odradził mi zmniejszanie drzwi, żeby zmieściły się do mojego otworu. Przepisy podają minimalną szerokośc otworu przy drzwiach wejściowych na 90cm. Otwór trzeba bedzie poszerzyć (na szczęście nie całą szerokość otwóru wejściowego tylko ok 8 cm muru od zewnątrz). Być może będę musiał wstawić kątowniki stalowe pod nadproże. Trudno - zrobię tak, żeby było dobrze.

Do wszystkich stawiających mury:
Otwór na drzwi wejściowe powinien mieć przynajmniej 110cm szerokości!!! Warto dać nawet więcej, jeżeli jest taka możliwość - można wtedy wstawić drzwi 100cm, lub nawet szersze dwuskrzydłowe
Nie zapominajcie też o wysokości umieszczenia nadproża - minimum 215 cm nad poziom posadzki.


<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: am dnia 2003-03-10 14:04 ]</font>

am
17-03-2003, 18:14
GLAZURA..TERAKOTA..GRES cd...

Po raz kolejny dokonaliśmy wyboru glazury i tym podobnych wyrobów. Mam nadzieję, że tym razem to już ostateczna decyzja :grin:

Na podłogi wybraliśmy gres z Nowa Gala. Na początku nie braliśmy gresu pod uwagę, ze względu na cenę. Ostatecznie jednak przekonała nas jakość (mieliśmy w domu próbke prze kilka dni) i efekt końcowy (oglądaliśmy kilka wystawek - m.im w Starym Sękocinie).

Do salonu pójdzie gres 60x60cm !!! Do pozostałych pomieszczeń 40x40 i 30x60. Do tego planujemy troche dekorów (właśnie dzisiaj oglądaliśmy - są naprawde super). W sumie będzie 100m2 takiej przyjemności. Niestety nasz budget po raz kolejny zostanie przekroczony :sad: - aż się boję myśleć co będzie dalej.
Łazienki i kuchnia zostaje bez zmian - alcorense seria nebrasca.
Żona rozłożyła deskę kreślaską i pewnie dzisiaj w nocy będzie rysować... - dzięki temu dosyć dokładnie bedziemy wiedzieli ile materiału zakupić a nasz wykonawca będzie miał gotowy projekt.

ZBIORNIK NA OLEJ
Na działce ruch - uprzątnęliśmy garaż. Przygotowaliśmy wszystko na kolejne prace ... murarskie. Zdecydowałem się wydzielić z garażu pomieszczenie na zbiornik na olej. Po wielu konsultacjach i dyskusjach zrezygnowaliśmy ze zbiornika podziemnego zewnętrznego. Przy okazji bedzie troche taniej. Pomieszczenie bedzie miało 1,1m szerokości na 2,6m długości. Będzie miało zamykane stalowe drzwi (to troche później) i wannę wychwytującą. Z trzech stron rolę wanny bedą pełnić jednocześnie ściany pomieszczenia, z czwartej strony wymuruję ściankę ok 1m wysokości. Zbiornik będzie miał 2500litrów, z firmy Werit. Dlaczego z tej firmy? Najbardziej pasowały mi wymiary (ok 72cmx220cm, 200cm wysokości) - zmieści się w pomieszczeniu. Garaż będzie trochę mniejszy. Z początkowych wymiarów 6m długości i 5 m szerokości zostanie w części 4,8m długości, szerokośc bez zmian. Trudno - 2 samochody się zmieszczą, kosiarka i rowery mam nadzieję też.

am
26-03-2003, 09:07
NIESPODZIANKA ...

Pomieszczenie na olej zbudowane, drzwi wejściowe (a właściwie otwór poszerzone). W tym tygodniu bedzie elektryk w garażu, hydraulik (pierwsza przymiarka grzejników w łazienkach), człowiek od alarmu, od odkurzacza centralnego (zakończenie instalacji w garażu). Szykuje się ciekawy koniec tygodnia.

A tym czasem..... dzwoni do mnie wieczorem sąsiad i pyta, czy nie byłbym zainteresowany ... GAZEM ZIEMNYM.
Przecież właśnie kupiłem kocioł na olej, zbudowałem pomieszczenie na zbiornik oleju (na szczęście jeszcze nie kupiłem samego zbiornika) a tu taka wiadomość. Okazuje się, że po takiej zimie i cenach oleju, które obowiązują większość mieszkańców naszego osiedla myśli poważnie o inwestycji w gaz.
Wstępnie jest 24 chętnych. Do magistrali mamy jakieś 300m. Do tego dochodzi doprowadzenie gazu do indywidualnych budynków. Były rozmowy z gazownią, warunki techniczne są - może nawet gazownia troche dołoży. Wszystko roztrzygnie się w ciągu miesiąca - gaz możemy mieć nawet tej jesieni.
Przyznam szczerze, takiego rozwoju sytuacji nie spodziewałem się.
Rozmawiałem dzisiaj z firmą, gdzie kupiłem kocioł i która ma mi montować kotłownie. Okazuje się, ze nie będą robili problemu z wymianą kotła. Nawet zwrócą pieniądze, jeżeli wybiorę tańszy kocioł !!! Tego się nie spodziewałem.
Wstrzymuję na razie dalsze inwestycje w kotłownie, przesuwam termin montażu kotłowni i czekam na rozwój wydarzeń. Może jednak się uda...

Tylko się trochę boję układania terakoty na niewygrzanej posadzce - a jak tu wygrzać posadzkę podłogówką bez pieca :sad:


<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: am dnia 2003-03-26 10:08 ]</font>

am
28-03-2003, 20:19
Uff.....

Właśnie wróciłem z działki - dawno tam nie było takiego ruchu i tłoku - krótka relacja:

godzina 8:00
Przyjeżdża człowiek od alarmów i ustalamy, jakie należy zrobić poprawki do istniejącej instalacji, w rozmowach uczestniczny również elektryk, który te poprawki będzie wykonywał. Elektryk zrobi również instalację w garażu.
W tym samym czasie przyjeżdża hydraulik - zrobi grzejniki w łazienkach na "gotowo" - oczywiście grzejniki później zdejmuję, ale rurki w ścianach już są przygotowane.
Jest również mój ojciec - również hydraulik - robi próbę instalacji wodnej - fajnie z tymczasowego kranu leci już woda.
Dzisiaj również poprawiamy więźbę przy kominie po "fachowcach" - trzeba odsunąć dwie belki od komina.

8:30.
Przyjeżdża dwóch murarzy - biorą się za ścianki do prysznica w łazienkach - z ytonga.

10:00
Przyjeżdża człowiek od bram garażowych - robi pomiary i pomaga zaplanować instalacje do napędu bramy.

Razem ze mną w pewnym momencie było 8 osób!!!!

Trochę trudno było nad tym zapanować ale udało się.
Ścianki do prysznica stoją, instalacje w garażu zakończone, belki od komina odsunięte przepisowo, grzejniki prawie zakończone ...

am
02-04-2003, 09:03
Krótki update z budowy... dzieje się coraz więcej.
Od wczoraj mam na budowie robotników, ocieplają poddasze: 16cm wełny miedzy krokwie i 5 cm w poprzek.
Ponownie pojawia sie optymizm - widać zmiany i godzina zero (przeprowadzka) coraz bliżej.

Wczoraj zamknąłem negocjacje na gresy. Dostaliśmy taką cenę, że zdecydowaliśmy się na położenie gresów również na ścianach w łazienkach (np. płytka 30x60 - poczatkowa cena detaliczna ~75PLN za metr, my zapłacimy 48PLN)

am
07-04-2003, 22:27
Obiecane wcześniej zdjęcia - część pierwsza
1. Podmurowane okna:
http://www.republika.pl/am2am/a11s.jpg
http://www.republika.pl/am2am/a11.jpg

2. Wata szklana czeka sobie w salonie na ocieplanie:
http://www.republika.pl/am2am/a12s.jpg
http://www.republika.pl/am2am/a12.jpg

Miały być tynki w garażu - na razie czekamy na wiosnę ...


<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: am dnia 2003-04-07 23:30 ]</font>

am
08-04-2003, 16:39
Wczoraj zrobili mi posadzkę w garażu (4 cm styropian + 6cm wylewki ze zbrojeniem - półsucha, miksokretem). Podłogę na nieużytkowej części poddasza ociepliłem 12 cm styropianu i przykryłem 3cm szlichtą ze zbrojeniem. Jak nie wystarczy 12cm(a to się okaże po pierwszym sezonie grzewczym), to docieple wełną skosy między krokwiami.

Dzisiaj kupilem (zapłaciłem) za kominek.
Jotul Harmony 18 RTD z dystrybutorem ciepłego powietrza.
W sobotę człowiek od kominka bedzie rozprowadzał rury spiro po poddaszu.
Montaz kominka planowany w maju - zaraz po montażu okien
Kolejna decyzja (i wydatek) z głowy.

W tym tygodniu zamówiłem też bramę garażową (Hormann, 4m szerokości, ocieplona 4cm). Na razie nie montuję napędu. Dostałem upust 12% od cen producenta.

Złożyłem do banku wniosek o zwrot ubezpieczenia kredytu (uprawomocnił się wpis na hipotekę). Jutro składam wniosek o kolejną transzę kredytu :sad: ...


<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: am dnia 2003-04-08 17:48 ]</font>

am
17-04-2003, 13:15
Krótki update ..

Kolejne zdjęcia(po kliknięciu na link pod zdjęciem powiększenie)

1. Wata szklana (URSA) pokryta folią paropszpuszczalną

http://www.republika.pl/am2am/ps3.jpg
http://www.republika.pl/am2am/p3.jpg

2. Najmniejszy pokój na poddaszu - planowany stryszek przerobiony na pokój. Wystające z sufitu deski zostaną obrobione drewnem.
http://www.republika.pl/am2am/ps1.jpg
http://www.republika.pl/am2am/p1.jpg
http://www.republika.pl/am2am/ps4.jpg
http://www.republika.pl/am2am/p2.jpg

Garaż otynkowany - suszy się i czeka na bramę.
Instalacja wodna i c.o. nawodniona - jak na razie nic nie przecieka i "trzyma ciśnienie"
Po świetach podłącze elektryczny kocioł i bedę wygrzewał posadzkę (planowana początkowo instalacja kotła docelowego jest przesunięta w czasie ze względu na oczekiwanie na ewentualny :wink: gaz)
Na początku maja przyjeżdżają okna i drzwi (nareszcie)
Od tego momentu prace nabiorą tempa. Przyjedzie transport gresu, rozpocznie się ocieplanie budynku z zewnątrz, Już powoli widać koniec ....

<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: am dnia 2003-04-17 14:18 ]</font>

am
15-05-2003, 22:16
Uffff
Ale się działo.
Przez miesiąc nie miałem czasu zajrzeć na Forum.
Ale po kolei


KOTŁOWNIA :wink:

Dalej nie wiem, czy będzie gaz. W międzyczasie pożyczam piec elektryczny i podłączam do instalacji c.o. - wygrzewam posadzkę.
Przez pierwsze kilka dni nie było istotnej różnicy - ale później zrobiła się sauna. Zacząłem od temperatury na piecu ok 25 st, podnosiłem raz na dobę o ok 2 st - zakończyłem na 45 st. Trzy dni grzania na 45 st i póżniej stopniowo schładzałem posadzkę.
Przynajmniej będę miał czyste sumienie, że zrobiłem to zgodnie "ze sztuką"

W załączeniu zdjęcie mojej tymczasowej "kotłowni"

http://www.republika.pl/am2am/okno01s.jpg
http://www.republika.pl/am2am/okno01.jpg

Przy wygrzewaniu posadzki pojawiły się pęknięcia na mojej do tej pory równej podłodze - i to wcale nie w miejscach dylatacji. Wprawdzie jak mój kierownik budowy to zobaczył, to stwierdził, że to nie jest popękana posadzka - ale .. Na początku się przejmowałem, ale później sobie odpuściłem - co ma być to będzie.

PODDASZE
Poddasze powoli się wykańcza. Naprawdę już widać efekty. Jeszcze trochę a będzie można mieszkać.
Poniżej kilka przykładów kolejnych zmian na poddaszu:

http://www.republika.pl/am2am/okno03m.jpg
http://www.republika.pl/am2am/okno03.jpg

http://www.republika.pl/am2am/okno05m.jpg
http://www.republika.pl/am2am/okno05.jpg

http://www.republika.pl/am2am/okno07m.jpg
http://www.republika.pl/am2am/okno07.jpg


<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: am dnia 2003-05-15 23:46 ]</font>

am
15-05-2003, 23:01
Nadchodzi początek maja. Nareszcie ... OKNA !!!

Zaczęło się od przygotowania miejsca na prawdziwe okna:

http://www.republika.pl/am2am/okno09s.jpghttp://www.republika.pl/am2am/okno10s.jpghttp://www.republika.pl/am2am/okno11s.jpg

A później to już to już tylko zdjęcia mogą oddać gwałtowną zmianę. Trzech panów montowało okna, parapety i drzwi przez prawie trzy dni...

http://www.republika.pl/am2am/okno12s.jpg
http://www.republika.pl/am2am/okno12.jpg

http://www.republika.pl/am2am/okno13s.jpg
http://www.republika.pl/am2am/okno13.jpg

http://www.republika.pl/am2am/okno16s.jpg
http://www.republika.pl/am2am/okno16.jpg

Czterech chłopa męczy się przy jednej "małej" szybce. Przy okazji okazuje się, że mamy super widok przez okna (dotychczas otwory były zasłonięte folią):

http://www.republika.pl/am2am/okno15s.jpg
http://www.republika.pl/am2am/okno15.jpg

No i oczywiście drzwi - żona jest wniebowzięta ...:grin:
Najpierw w opakowaniu:
http://www.republika.pl/am2am/okno14s.jpg
http://www.republika.pl/am2am/okno14.jpg
A później prawie zamontowane:
http://www.republika.pl/am2am/okno17s.jpg
http://www.republika.pl/am2am/okno17.jpg

Jeszcze kilka zdjęć elewacji....
http://www.republika.pl/am2am/okno18s.jpg
http://www.republika.pl/am2am/okno18.jpg
http://www.republika.pl/am2am/okno19s.jpg
http://www.republika.pl/am2am/okno19.jpg
http://www.republika.pl/am2am/okno20s.jpg
http://www.republika.pl/am2am/okno20.jpg
http://www.republika.pl/am2am/okno21s.jpg
http://www.republika.pl/am2am/okno21.jpg

Chyba nie trzeba więcej komentarza - póki co jesteśmy szczęśliwi

...

<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: am dnia 2003-05-16 00:11 ]</font>

<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: am dnia 2003-05-16 00:14 ]</font>

am
16-05-2003, 21:02
Na okres montażu okien zaplanowałem sporo innych prac. Przyznam szczerze - trochę się przeliczyłem - był to bardzo wyczerpujący okres. Pod koniec każdego dnia nie bardzo pamiętałem jak się nazywam :wink:. Generalnie jednak jestem zadowolony.
Okna przyjechały w poniedziałek 5 maja, montażyści wyjechali w środę 7 maja. Jak później policzyłóem, w tym czasie miałem na budowie średnio 17 osób dziennie !!!!
I tak przewinęło się:
3 montażystów od okien i drzwi
2 montażystów od alarmu (w dwa dni wszystko zainstalowali)
2 elektryków - podłączyli budynek do skrzynki i zainstalowali osprzęt skrzynki bezpiecznikowej w domku (sporo tego wyszło :smile:)
2 osoby gruntowały płyty gipsowe na poddaszu i przygotowywały ściany cekolem pod malowanie
4 panów od poniedziałku wieczorem pracowało przy glifach wokół okien
2 osoby rozładowywały i sprawdzały gres na podłogi
3 osoby montujące bramę garażową,
1 kierowca od gresów,
1 kierowca od okien,
1 kierowca z cekolem,
1 kurier z wkładem kominkowym
i 2 osoby próbujące nad tym zapanować (czyli ja z żoną)

Cieszę się, że przesunąłem montaż kotła c.o., który też miał się odbyć w tym samym czasie.

am
16-05-2003, 21:17
Od tygodnia mam na budowie glazurnika.
Straszny gaduła - ale podoba się mojej żonie (nie wiem co mam o tym myśleć :wink:) - jest bardzo dokładny. Na przygotowanie podłoża w łazience poświęcił kilka dni. Prysznic potraktował kilkoma warstwami folii w płynie, jakiejś siatki i czegoś tam jeszcze. Wydaje się, że będzie OK - zobaczymy.
Od glazury głównodowodzącym jest żona - mam trochę oddechu.
Mamy już wannę w łazience (w naszym mieszkaniu w bloku taki mebel się nie zmieścił)

W tym tygodniu rozpoczęli też ocieplanie elewacji - a my z żoną biegamy z próbnikiem i wybieramy kolor. Wybraliśmy raz - jak było słońce. Przyszedł deszcz i doszliśmy do wniosku, że jednak musi być inny.
Prawdopodobnie będzie dosyć jasny żółty, ciepły oddcień (kolor 100008 Loba). Mamy czas na decyzję do poniedziałku - na tynki trzeba czekać tydzień.
Całe ocieplenie robimy w systemie Loba, tynki będą silikonowe.
Przy okazji wychodzi, jak w niektórych miejscach ściany nie trzymają pionu - na szczęście jestem już na takim etapie, że nie przejmuję się takimi drobiazgami :grin:

Jutro fachowiec od Jotula podłączy kominek - zobaczymy jak będzie działał....

am
18-05-2003, 21:53
Glazurnik robi swoje. Poniżej zdjęcie łazienki dla dzieci.
Jakież było nasze zaskoczenie, gdy okazało się, że wybraliśmy glazurę i terakotę w ... paski. Wydawało nam się, że jest to jednolity kolor zółty a tu ... :grin:
Nie przejmujemy się tym bardzo. Glazurnik pokazuje nam jak krzywe są płytki polkoloritu - prawie wszystkie są wypukłe - no cóż - może będzie ciekawiej :wink:

http://www.republika.pl/am2am/kominek4.jpg
http://www.republika.pl/am2am/kominek4b.jpg


Na zewnątrz powoli układa się ocieplenie a my z żoną mamy ostatnie nerwowe przymiarki do koloru elewacji. Wydawało nam się, że kolor już wybraliśmy....:smile: - na zdjęciu finaliści:

http://www.republika.pl/am2am/kominek1.jpg
http://www.republika.pl/am2am/kominek1b.jpg

A tak wygląda nasza brama garażowa:
http://www.republika.pl/am2am/kominek3.jpg
http://www.republika.pl/am2am/kominek3b.jpg

oraz wejście do domu i kolejna nowo utworzona sterta śmieci:
http://www.republika.pl/am2am/kominek2.jpg
http://www.republika.pl/am2am/kominek2b.jpg


KOMINEK

Przyjechali panowie i po kilku godzinach z kartonów ułożyli nowy mebel:
http://www.republika.pl/am2am/kominek5.jpg
http://www.republika.pl/am2am/kominek5b.jpg

Natępnego dnia przyglądamy się "temu" z bliska:
http://www.republika.pl/am2am/kominek6.jpg
http://www.republika.pl/am2am/kominek6b.jpg

- aż tu nagle okazuje się, że to coś "żyje". Mamy pierwszego mieszkańca naszego domku. Wrażenia niesamowite. Dzieci wpadły i tylko zawołały zgodnie : JEEEJ
Więcej komentować nie będę - uważam, że nie trzeba

http://www.republika.pl/am2am/kominek7.jpg
http://www.republika.pl/am2am/kominek7b.jpg
http://www.republika.pl/am2am/kominek8.jpg
http://www.republika.pl/am2am/kominek8b.jpg

...

am
18-05-2003, 22:09
Aha - jeszcze GDP.
Obawiałem się, czy to zadziała bez wentylatora. Mam trzy pomieszczenia do ogrzania na poddaszu i jedno na parterze.
Najdłuższy poziomy odcinek rury na poddasze to ponad 13 metrów z różnymi zakrętami, rura na parter ma poziomy odcinek długości 10 m.
Wszystko działa!. To niesamowite, ale ciepłe powietrze naprawdę dochodzi to tych najodleglejszych pomieszczeń. Nie jest to oczywiście dmuchawa, ale nie o to nam chodziło. Ciepło niewątpliwie dojdzie tam, gdzie miało dojść.

Zastanawiałem się, czy będzie działał nawiew powietrza do komory spalania kominka (zrobiłem zetkę). Wszystko jest OK. Jak przystawię rękę do rurki na zewnątrz domu, do prawie "wciąga" mi dłoń - tak kominek ciągnie powietrze.

<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: am dnia 2003-05-18 23:11 ]</font>

am
21-05-2003, 10:59
Wczoraj zadzwonił do mnie wykonawca tynków zewnętrznych - jego ekipa nawaliła :sad: - panowie muszą wracać do domu - jakieś problemy rodzinne. Zostawili mnie z częściowo ocieplonym budynkiem. Wykonawca juz pracuje nad drugą ekipą, którą bedzie musiał ściągnac z innego budynku. Obiecuje, że najpóźniej w poniedziałek będą kontunuować prace, a do końca miesiąca tynk juz będzie... Szkoda, zdążyłem się już przyzwyczaić do ekipy - była OK.
W tej chwili został mi tylko glazurnik walczący z płytkami.
Przyjechał drugi transport gresów - okazało się że stopnice do schodów są w innej kalibracji niż cała reszta. Będą wymieniać. Poza tym mam juz cały materiał na podłogi. Kupiłem klej (Atlas Plus) i w przyszłym tygodniu glazurnik (mam nadzieję) wchodzi z pracami na parter)
Dzisiaj zamówię drzwi wewnetrzne (Porta TOLEDO) - w sumie 10szt.
...

am
26-05-2003, 16:44
Oklejanie styropianem zakończone. Dzisiaj panowie jeszcze obrabiają okna (nowa ekipa). Przy okazji oklejania styropianem okazało się, ze mam w domu lokatorów. Jedno gniazdo założył szpak, drugie sójka.
Niestety w obu gniazdach były już młode ptaki. Panowie musieli przenieść gniazda na drzewo do lasu - inaczej się nie dało :sad:
Mam kaca moralnego ... nie wiem, czy te młode ptaki przeżyją....

Jutro muszę zamówić rury spustowe do rynien.
Dzisiaj pojechałem kupić płytki klinkierowe na parapety - wybraliśmy Robena długość 20cm - głównie dlatego, że bardzo gładkie i kolor pasuje do dachówki.
Byłem już zdecydowany, żeby kupić a tymczasem znalazłem jeszcze inne równie ładne płytki - wziąłem jedną sztukę każdego rodzaju - niech żona dokona wyboru :grin:

<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: am dnia 2003-05-26 17:45 ]</font>

am
29-05-2003, 09:41
Parapety będą jednak inne - nie pamiętam producenta. Ładniejsze od Robena, chociaż nie takie gładkie.
Nasz domek przez moment wygladał bardzo ładnie z białą "elewacją". Niestety znowu wygląda "brzydko" - jest szary po pokryciu warstwą kleju i siatki.
Pocieszamy się tym, że w przyszłym tygodniu znowu będzie ładny - i to na dłużej :smile:.

Glazurnik kończy łazienkę na górze - były jeszcze małe zmiany koncepcji w trakcie. Myslę, że od przyszłego tygodnia zacznie drugą łazienkę.

am
01-06-2003, 22:50
Jak zwykle w weekend była chwila na zrobienie zdjęć - przesyłam krótki raport z postępu prac.

Oto szary kolor na naszych scianach:
http://www.republika.pl/am2am/s_elewacja1.jpg
http://www.republika.pl/am2am/b_elewacja1.jpg

A to nasza łazienka - już prawie gotowa:
http://www.republika.pl/am2am/s_elewacja2.jpg
http://www.republika.pl/am2am/b_elewacja2.jpg

A tak wyglądają nasze parapety zewnętrzne - jeszcze bez fugi:
http://www.republika.pl/am2am/s_elewacja3.jpg
http://www.republika.pl/am2am/b_elewacja3.jpg

W poniedziałek przyjedzie samochód po kolejną górę śmieci, które w międzyczasie "się uzbierały".
We wtorek na elewacji powinien pojawić się "kolor właściwy"
Do końca tygodnia z działki powinny zniknąć rusztowania

<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: am dnia 2003-06-01 23:55 ]</font>

am
03-06-2003, 21:11
Dzisiaj na szarej elewacji pojawił się kolor.... :D

Najpierw nastąpiło uroczyste otwarcie wiaderka z tynkiem - w ocenie żony i mojej wiaderko zawierało BIAŁY tynk :o . Tynkarze nas uspokajali: trzeba poczekać aż położymy. To nie jest biały kolor....
Mieli rację. To nie jest biały kolor.
Muszę przyznać, że moja żona dokonała dobrego wyboru - podoba mi się

Glazurnik przeszedł do drugiej łazienki. Wczoraj było gruntowanie scian i izolacja przeciwwilgociowa do prysznica. Dzisiaj było planowanie rozkładu płytek, wyrównywanie narożników łazienki i pierwsze płytki poszły na ścianę.

Byliśmy dzisiaj z żoną wybrać kawałek kamienia pod umywalkę. Na razie tylko oglądaliśmy - są już finaliści - muszą "dojrzeć"

am
06-06-2003, 14:00
Mamy przestój :x
Nasze gresy z Nowej Gali okazały się... wadliwe. Prawie wszystkie nie "trzymają" kąta prostego. Na jednej płytce 60cmx60cm są odchylenia rzędu 2-3mm !!! Przy projekcie ułożenia tych płytek zaplanowanym przez moją żonę takie wady są niedopuszczalne. :(
Zareklamowałem płytki, zawiozłem kilka próbek do hurtowni, z której kupiłem płytki - we wtorek mają trafić do "laboratorium" fabryki.
A co się stanie jak mi tej reklamacji nie uznają :( - będę pewnie musiał wziąć własnego rzeczoznawcę i będę się woził przez tygodnie/miesiące :evil:
MOże się okazać, że nasz plan przeprowadzki, dotychczas realny stanie się nieosiągalny.
Póki co glazurnik ma wolne do poniedziałku - od poniedziałku będzie układał płytki w piwnicy...

Elewacja prawie zakończona. Wygląda naprawdę super. Wczoraj panowie ściągnęli folię z cześci okien, zafugowali parapety i oczyścili je. Elewacja nabrała wyglądu.

Wczoraj mój dekarz zamontowal mi rynny - naprawde jestem bardzo zadowolony z tej ekipy. W przyszłym tygodniu zrobią mi czapy kominowe z blachy i przejrzą cały dach.

Z zewnątrz dom wygląda juz naprawdę super (zdjęcia pewnie będą w poniedziałek) - tylko w środku ...:(

am
13-06-2003, 20:22
Nowa Gala przyznała się do błędu ... częściowo. Uznali reklamacje dużych płytek - nie uznali mniejszych - będę "walczył" dalej. Opóźnienie niestety będzie.
Póki co elewacja jest skończona. Rusztowania zdjęte, śmieci wywiezione.
W środku malarze skończyli szpachlowanie cekolem parteru i malowanie farbą podkładową.
Dalsze malowania czekają na zakończenie prac glazurniczych.
Podłoga w piwnicy prawie cała pokryta płytkami. Za chwilę glazurnik nie będzie miał co robić.

Gazu ziemnego w tym roku raczej nie będzie - jestem prawie zdecydowany na gaz w butli i kocioł kondensacyjny. Planuje instalacje w połowie sierpnia.

Pozostało jeszcze sprzedanie mieszkania - bez tego trudno się będzie przeprowadzić.

am
18-06-2003, 14:38
Dalej czekam na płytki - glazurnik ma przerwę :evil:

Dostałem wczoraj rachunek za prąd - włosy stanęły mi dęba - kłania się wygrzewanie posadzki prądem (budynek nieocieplony bez okien) - 1200PLN!!! Musze troche odsapnąć ....

am
23-06-2003, 09:02
Nowe zdjęcia.
Dobrze, że elewacja wyszła OK - człowiek trochę się pociesza, że chociaż z zewnątrz domek wygląda OK. Niestety dalej czekam na nowe płytki ....

A oto wspomniane zdjęcia:

http://www.republika.pl/am2am/m_elewacja2.jpg
http://www.republika.pl/am2am/elewacja2.jpg

http://www.republika.pl/am2am/m_elewacja3.jpg
http://www.republika.pl/am2am/elewacja3.jpg

A tak wygląda wejście do naszego domku:
http://www.republika.pl/am2am/m_elewacja5.jpg
http://www.republika.pl/am2am/elewacja5.jpg

am
02-07-2003, 20:48
Dzisiaj podpisałem umowę na sprzedaż mieszkania. Musimy się wyprowadzić do końca sierpnia. Jest dodatkowy motywator :lol:
W piątek przyjadą płytki. Mam nadzieję, że tym razem będzie OK.
Zapaliło się światełko w tunelu - powoli widać koniec....

am
08-07-2003, 15:25
Dostałem nowe płytki z Nowej Gali. Dzoszedłem do wniosku, że ta fabryka NIE POTRAFI zrobić dobrych płytek
Reklamowałem brak kata prostego w płytce - nowe płytki maja taki sam feler.
Jest może lekka poprawa - zamiast 3 mm błędu na długości płytki (60cm) są 2mm :evil:
Przyjąłem płytki, będzie grubsza fuga - nie mam już siły i czasu kłócić się z producentem. Nie polecam.

am
26-07-2003, 22:20
Dzieje się tyle i tak szybko, że nie mam czasu zaglądać na forum.

Krótki update:
Płytki prawie ułożone. Niestety brak kąta prostego odbił się na moim zdrowiu. Żona wymysliła sobie taki układ płytek w jednej z łazienek, że .... glazurnik trzy razy układał i .... zrywał płytki, bo się fugi nie schodziły. Po trzecim zerwaniu płytek kazałem glazurnikowi wziąć stelaż od płyty g-k, umocować go w wejściu do łazienki i ..... zamknąć płytą g-k wejście do tej łazienki. Trudno - jedno pomieszczenie mniej w domku ale przynajmniej nie będę się denerwował.... :(
Żona zainterweniowała - poszliśmy na długi spacer do naszego lasu - glazurnik wejścia nie zasłonił tylko czwarty raz ułożył płytki - mam nadzieję, że tym razem będzie już dobrze.

Podłogi prawie ukończone.
Zamówiliśmy kamień na schody do salonu, półkę do kominka i blat do umywalki - tylko dlaczego ten kamień jest tak paskudnie drogi :evil: - zrezygnowany osuszam konto bankowe...

Zamawiamy klinkier do kominka - kominkarz wchodzi 11 sierpnia.

Mamy drugą studnię bliżej domu, pierwsza będzie do podlewania ogrodu.

W tym tygodniu wkopałem trochę kręgów na działkę do odprowadzania wody z rynien. W przyszłym tygodniu kontynuacja.

Podpisałem umowę na zbiornik podziemny na gaz z Gaspolem

Dzisiaj zamontowali mi szambo - 10m3

Godzina zero zbliża się .... :o

am
06-08-2003, 14:47
Znowu krótkie wejście "aktualizujące". Nowe zdjęcia będą w przyszłym tygodniu.

- mam już cegłę klinkierową na kominek
- dzisiaj przyjeżdża kamień na kominek i schody - wczoraj oglądaliśmy z zoną w fabryce kamienia - wyszło fajnie
- przyjechały drzwi wewnętrzne
- stolarz zrobił obmiar na panele podłogowe (zdecydowałem się na Pergo z systemem soundblock - nie dość ze ciche, to jeszcze podkład ma dużo lepsze parametry przenikalności cieplnej niż gąbka a to dzieki zawartości grafitu - dla mnie to ważne ze względu na podłogówkę - niestety kosztuje :cry: )
- zamówiliśmy kuchnię (Ikea) - montaż 22 sierpnia
- zamówiliśmy AGD (Siemens - firma z Olsztyna znaleziona przez Internet - ceny dużo lepsze niż jakakolwiek warszawska a transport gratis)
- dzisiaj maluję ściany piwniczki pod schodami - w sobotę przenoszę moją piwnicę z bloku
- mam juz wycenę osprzętu elektrycznego (Legrand) - zakup jeszcze w tym tygodniu
- dzisiaj odbieram mapkę do celów projektowych do butli z gazem
- glazurnik zafugował łazienkę dla dzieci, teraz fuguje podłogi na parterze (mapei)
Dzieje się dużo i szybko ... ciekawe czy się uda wszystko w terminie...

am
17-08-2003, 23:00
Czas płynie coraz szybciej.
Dzisiaj obiecane zdjęcia. Jak zwykle można sobie kliknąć na link i zobaczyć trochę większe.

Łazienki:

Na początek zdjęcie łazienki, o której pisałem wcześniej - właśnie glazurnik po raz trzeci zdejmuje płytki :o
http://www.republika.pl/am2am/wyko7s.jpg
http://www.republika.pl/am2am/wyko7.jpg

Teraz ta łazienka wygląda tak:
http://www.republika.pl/am2am/wyko8s.jpg
http://www.republika.pl/am2am/wyko8.jpg
http://www.republika.pl/am2am/wyko9s.jpg
http://www.republika.pl/am2am/wyko9.jpg

Nasza druga łazienka (na górze - dla dzieci):
http://www.republika.pl/am2am/wyko10s.jpg
http://www.republika.pl/am2am/wyko10.jpg
http://www.republika.pl/am2am/wyko11s.jpg
http://www.republika.pl/am2am/wyko11.jpg

i trzecia - jeszcze nie skończona:
http://www.republika.pl/am2am/wyko12s.jpg
http://www.republika.pl/am2am/wyko12.jpg
http://www.republika.pl/am2am/wyko13s.jpg
http://www.republika.pl/am2am/wyko13.jpg

Salon
Jeszcze dwa tygodnie temu salon wyglądał w ten sposób:
http://www.republika.pl/am2am/wyko1s.jpg
http://www.republika.pl/am2am/wyko1.jpg

a wczoraj wyglądał tak:
http://www.republika.pl/am2am/wyko2s.jpg
http://www.republika.pl/am2am/wyko2.jpg
http://www.republika.pl/am2am/wyko3s.jpg
http://www.republika.pl/am2am/wyko3.jpg
http://www.republika.pl/am2am/wyko4s.jpg
http://www.republika.pl/am2am/wyko4.jpg

i nasz kominek w całej okazałości:
http://www.republika.pl/am2am/wyko5s.jpg
http://www.republika.pl/am2am/wyko5.jpg

Kuchnia i las
Tak wygląda widok z naszej kuchni na drzwi tarasowe i podwórko - w oddali "nasz las""
http://www.republika.pl/am2am/wyko6s.jpg
http://www.republika.pl/am2am/wyko6.jpg

Drzwi
Wczoraj zaczęli montaż. Okazało się oczywiście, że skrzydła są trochę wypaczone i jakieś inne małe usterki - ale generalnie jest OK:
http://www.republika.pl/am2am/wyko15s.jpg
http://www.republika.pl/am2am/wyko15.jpg
http://www.republika.pl/am2am/wyko16s.jpg
http://www.republika.pl/am2am/wyko16.jpg

Panele
Jeszcze mało widać - nie ma cokołów - ale już coś
http://www.republika.pl/am2am/wyko17s.jpg
http://www.republika.pl/am2am/wyko17.jpg

Dalsza aktualizacja za czas jakiś.

W międzyczasie okazało się, że musimy przesunąć termin przeprowadzki. Na ostatni tydzień sierpnia zaplanowałem urlop - niestety musiałem zmienić plany. W tym terminie mam wyjazd służbowy - bardzo daleko - z przeprowadzki nici. Trudno - będziemy się przenosić w pierwszym tygodniu września.
Wiemy już również, że nie będziemy mieli na początku ciepłej wody - trochę za długo marudziłem z podjęciem decyzji o zakupie gazu - teraz musimy czekać 30 dni na uprawomocnienie się naszego zgłoszenia budowy zbiornika na gaz....
Jakoś przeżyjemy.

Wczoraj żona nie mogła spać (nie pierwszy raz ostatnio) - po raz pierwszy jednak czuła dziwną lekkość - nie martwiła się o to, czy fugi będą pasowały do płytek, czy kominek ładnie wyjdzie, ..., ... - jakoś tak dziwnie - staje się mniej nerwowo - już zapomnieliśmy jak to jest....

am
17-08-2003, 23:26
Aha - jeszcze zapomniałem - mamy już swój pierwszy "trawnik". Małe to - pod oknem do kuchni, przy wejściu - ale cieszy:
http://www.republika.pl/am2am/wyko14s.jpg
http://www.republika.pl/am2am/wyko14.jpg

am
20-08-2003, 08:59
Prace nabrały tempa.
Glazurnik za dwa dni kończy swoją pracę (po trzech miesiącach!!!)
Drzwi obsadzone, klamki zamontowane.
Panele ułożone i oblistwowane. Dom naprawde wygląda już jak dom!

Wczoraj malarze pomalowali poddasze - dzisiaj będzie druga warstwa farby na poddaszu i schodzą na dół. Malarze twierdzą, że do piatku skończą swoje prace (700m2 ścian!!!).

Dzisiaj muszę przewieźć lodówkę do montażu mebli kuchennych.
Jutro przywożą meble kuchenne a w piątek montaż.

Ja w sobotę wyjeżdżam na tydzień, a żona będzie powoli przewozić mniejsze rzeczy. Po moim powrocie zamawiamy ciężarówkę i przewozimy resztę. :D

Zrobiłem badanie wody z mojej studni - no i mam problem. Jest za dużo żelaza i manganu - z tym nie ma problemu - wszyscy sąsiedzi montują filtry i jest OK.
Problem z tym, że wykryto u mnie w wodzie bakterie coli (poziom 130 cokolwiek to znaczy) :o Pani z sanepidu poradziła mi zrobić dezynfekcję instalacji i studni. To ponoć pomaga. Już się umówiłem z panem, którty w
przyszłym tygodniu ma wykonać taką dezynfekcję.
Problem w tym, że mogą być dwie przyczyny występowania bakterii - brudna instalacja po montażu (co się zdarza). W takim wypadku dezynfekcja pomoże i bakterii nie będzie.
Drugą przyczyną to może być podciekające szambo u sąsiada - wtedy po pewnym czasie bakterie znowu się pojawią. Pozostanie wywiercenie głębszej studni.

Mam nadzieję, że w moim przypadku uda się bez wiercenia drugiej studni....

am
16-09-2003, 11:02
MIESZKAM !!!!!

Długo nie pisałem.
Najpierw tydzień wyjazdu służbowego, później dwa tygodnie przeprowadzki. Teraz wróciłem do pracy i mam takie zaległości, że nie mam czasu pisać. Postaram się coś opisać pod koniec tygodnia. W przyszłym tygodniu będą zdjęcia.

Generalnie JEST SUPER. Wiedziałem, ze będzie inaczej niż mieszkanie w bloku - ale nie przypuszczałem, że różnica jest tak duża. Inny komfort życia. Polecam WSZYSTKIM.

am
16-09-2003, 14:29
OK - mam krótką przerwę w nadrabianiu zaległości w pracy - postaram sie nadrobić zaległości w dzienniku.


Malarze - tak jak obiecywali skończyli w piatek do południa. Wszystkie sciany wyglądają pięknie. Tylko jak ja przeżyję pierwsze brudne łapki moich dzieci odbite na tych ścianach? :(

Meble kuchenne.
Meble przyjechały i rozładowały się bez szwanku, nastepnego dnia czterech miłych panów do późnej nocy składało mebelki i juz wieczorem mieliśmy pierwsze pomieszczenie umeblowane. Razem z meblami montowaliśmy sprzęt AGD. Niestety piekarnik nie dotarł na czas - będziemy dokładali później - na szczęście nie jest to skomplikowane.

Po podłączeniu AGD pierwsze testy kuchenki indukcyjnej. Wszyscy mieli niezły ubaw - dno garnka po kilku sekundach jest gorące a kuchenka zimna :lol: - powtarzamy ten eksperyment dla wszystkich nowoprzybyłych gości.
Z kuchenki indukcyjnej jesteśmy bardzo zadowoleni. Działa jak gazowa - jak się zmniejszy moc momentalnie potrawy przestają się gotować. NIe trzeba się n a nowo uczyć gotowania.

Na tym etapie kończą się moje doświadczenia. Wieczorem pakuję manatki, nastepnego dnia rano wyjeżdżam a żona zostaje sama na polu bitwy.

POdczas mojej nieobecności dużo sie działo:
- stolarze zrobili schody (bardzo nam się podobają - bardzo zmieniły domek- stolarze zamontowali szafę wnękową w przedpokoju i pokoju na poddaszu, obrobili widoczne elementy więźby (kolor identyczny jak okna - kupiłem taki sam lakier)- żona z pomocą licznej rodziny rozpoczęła przewożenie naszych gratów - codziennie przynajmniej jeden kurs naszym samochodem. Udało się przewieźć wyposażenie kuchni, troche mniejszych mebli, itp. W naszym mieszkaniu żyje się coraz trudniej (bez lodówki, zlewu, szafy, itp)
- pan z wodociągów rozpoczął dezynfekcję instalacji wodnej

am
17-09-2003, 08:53
Wracam z podróży i nie poznaję własnego mieszkania.
Dzieci u babci, nasze rzeczy częściowo w mieszkaniu, częściowo w domku, częściowo u babci.
Zaczynamy ostatni etap.
Kupuję akcesoria elektryczne (gniazdka, przyciski itp) - o rany, po co my tyle tego montowaliśmy - kolejne gigantyczne koszty.

Przyjeżdżają lustra.
Glazurnik podchodzi do obsadzenia jednego z luster w łazience i ... obtłukuje narożnik.
Zamawiamy następne lustro - będzie za trzy dni.
W międzyczasie wpadam na pomysł, żeby dwa pozostałe lustra przenieść na strych - coby się nie potłukły - no i ... obtłukuje tym razem osobiście drugie lutro :evil:

W międzyczasie okazuje się, że szafka pod umywalkę do łazienki dla dzieci jest o 1 cm za wąska i będzie szpara przy ścianie. Szafka wraca do producenta na poprawkę.

Za kilka dni przyjeżdża szafka (już dobra) i nowe lutro (to które obtłukli glazurnicy). Pan zabiera lustro, tóre ja obtłukłem do przycięcia (będzie trochę niższe

Glazurnicy pozabezpieczali teren pracy i przystąpili do obsadzania lutra po raz drugi ... i obtłukli narożnik :evil: :cry: :evil: . Przecież to już 21 lat nieszczęść

Nie będę ciągnął dalej tej historii - lustro już jest obsadzone - trochę nerwów nas to kosztowało.

Po obsadzeniu lutra i umyciu łazienki okazało się, że jedna z płytek została źle obsadzona - zamiast płytki polerowanej glazurnik dał matową - niestety bardzo to widać w lustrze. Na szczęście udało się zdjąć płytkę i wymienić.


Łazienka przy sypialni prawie zakończona, czekamy jeszcze na mozaikę, której nam zabrakło. Okazało się, że gdzieś "zginęły" zapasowe płytki do łazienki. Na pewno były nadmiarowe - niestety nic nie zostało. Miejmy nadzieje, że nie będzie przeróbek.
Razem z ojcem spędziliśmy trzy dni, żeby rozszyfrować i zmontować wannne Ravak z oryginalną obudową. NIGDY WIĘCEJ. Fatalna instrukcja, fatalny i czasochłonny sposób składania. Wanna zresztą nie trzyma kąta prostego w narożniku (do takich wad to już się trochę przyzwyczailiśmy). Narożnik w ścianie też nie trzyma kąta - mamy więc dużą szparę w narożu, którą musimy czymś przykryć - ale to już później.
Zamontowano wannę, zamontowano baterię. Nareszcie.... Koniec kłopotów z tą łazienką. Tylko....coś mi nie pasuje :-?
Dlaczego kran od baterii wychodzi dokładnie w miejscu, gdzie powinno się trzymać głowę i jest miejsce na zagłówek :o :o :o
Świat nam się zawalił. NIe dość, że wcześniej tego nie zauważyliśmy, to jeszcze do tej łazienki nie mamy zapasowych płytek!!!!
Nie będę opisywał bezsennej nocy - zaowocowała ona jednak rozwiązaniem - bez wielkiej demolki udało się przenieść kran i poradzić sobie z brakiem płytek.

Teraz mała dygresja na temat gresu. Mamy tak twardy gres, że przy wierceniu dziurek trzeba używać udaru, i co kilka sekund polewać wietrło wodą. Wywiercenie jednej dziurki trwa klika(naście) minut. Wiertła się łamią i wyginają. No cóż - przyjamniej ściana i podłoga tak szybko się nie wytrze.

am
19-09-2003, 12:10
Mamy już dosyć fachowców buszujących po naszym domu. Czekamy na zakończenie wszystkich prac.
Przyjechała ekipa od kotła. Kilka dni i w pomieszczeniu gospodarczym mamy nowy mebel - zasobnik i kocioł kondensacyjny.

W międzyczasie ok 1 km od nas pewien inwestor rozpoczyna prace przygotowawcze do budowy stacji paliw i małego supermarketu. Zaczyna od wyrównania terenu - powstaje olbrzymia kupa humusu. Nasza działka ma spory spadek - w przyszłym roku planowaliśmy wyrównanie. Szkoda jednak marnować taką okazję. Rozmawiamy z właścicielem terenu - można brać ziemie za darmo - nawet załadunek jest za darmo - trzeba tylko załatwić transport. Takim to sposobem mam na podwórku 10 wywrotek (ok 150 ton) bardzo fajnego humusu (nie jest to czarnoziem) za ...200PLN. Teść z rodziną zabrał się za taczkę i nagle nasza działka zaczęła "rosnąć".

W międzyczasie przyjechał zbiornik na gaz. Wykop i płytę fundamentową przygotowaliśmy wcześniej. Trochę się ten samochód zakopał w tym świeżo nawiezionym piasku ale w końcu udało się. Zbiornik stoi. Następnego dnia ekipa podłączyła instalację gazową do pieca - teraz wszystko czeka na odbiór UDT.

Zdecydowałem się jednak zrobić dodatkową kratkę wentylacyjną na poziomie posadzki w pomieszczeniu gospodarczym - trudno będzie zimniej, ale z gazem nie ma żartów - bezpieczeństwo ponad wszystko.

----------------
Pierwsza noc w swoim domu :D


...........................
...........................

Tego opisać się nie da.
Siedzieliśmy z żoną do północy, przy otwartym oknie balkonowym. Oglądaliśmy księżyc i słuchaliśmy ciszy.
Oboje byliśmy naprawdę zmęczeni, ale cieszyliśmy się tą chwilą.
Wspominaliśmy początki budowania i marzenia o pierwszych chwilach we własnym domu.

Do wszystkich, którzy się jeszcze wahają:
WARTO MIEĆ MARZENIA I PRÓBOWAĆ JE REALIZOWAĆ.
Spełniają się.


-----

Kilka dni później przyjeżdża do mnie mój brat z Mazur. Przyjeżdża wielką ciężarówką pełną drzewa do kominka.
Kupiłem w zimie 20 metrów - grab i dąb.
Drzewo jest już pocięte i porąbane. PO wysypaniu z samochodu zajęło pół podwórka !!!!.
Po kilku dniach drzewo jest ładnie ułożone, część schowana w garażu. Fachowcy od kotła śmieli się, że są niepotrzebni - przy takiej ilości drzewa przeżyjemy nie jedną zimę. Jedno jest pewne - mamy spory zapas.

Kominek sprawuje się rewelacyjnie. W domu jest nawet za ciepło - trzeba zamykać kratki z nawiewem. Najsłabiej działa nawiew do sypialni na dole - ale działa.
Nauczyłem się już rozpalać - idzie mi to coraz sprawniej. Żałujemy jedynie, ze nie daliśmy tzw. szufelki od odkurzacza centralnego w okolicach kominka - nie jest to czyste hobby.

Palenie w kominku odkryło kolejne niedopatrzenie. Po drugiej stronie kominka mamy kuchnię - w jednej ze ścian jest komin. Po kilku godzinach ściana jest gorąca. Na ścianie mamy szafki wiszące, które również są gorące !!! :o. Zaczynam się niepokoić o bezpieczeństwo i użyteczność takiej szafki. Dochodzimy do wniosku, że trzeba jakoś odizolować szafkę od ściany.
Wzywamy fachowców od mebli - znowu będziemy coś poprawiali :(
Planowałem odsunąć wszystkie szafki od ściany - kupiłem listwę dystansową. Okazało się jednak, że jest prostsze rozwiązanie. Fachowcy skrócili głębokość dwóch szafek wiszących na kominie. Dzięki temu bez demolowania reszty kuchni mamy równo wiszące szafki a jednocześnie dwie szafki są odsunięte od komina o ok 2-3 cm. Powstała swoista przestrzeń wentylacyjne (na górze jest kratka wywiewowa) pomiędzy kominem a szafkami.
Zadziałało - szafka nie jest gorąca.
Uff - kolejne doświadczenie za nami.
Ciekawe ile jeszcze przed nami :-? ....

am
23-09-2003, 11:52
Dom powoli staje się domem. Gdyby nie brak ciepłej wody to byłoby naprawdę super. Czekamy w dalszym ciągu na odbiór instalacji gazowej przez UDT. Mam nadzieję, że w ciągu 2 tygodni będzie ciepła woda.

Geodeci wymierzyli wszystkie instalacje i budynek - czekamy na mapkę ewidencjonującą naszą budowę - wkrótce będziemy formalnie kończyć budowę.
W tym tygodniu planuję odbiór przez kominiarza.

Założyłem moskitiery na okna - pojawiło się sporo komarów. Jesteśmy zadowoleni - moskitiery spełniają swoje zadanie.

Kończymy porządkowanie.
Do usuwania śladów budowy z gresów używaliśmy szopa (Atlas) - taki środek do usuwania wapna i innych podobnych zanieczyszczeń.
Przy okazji trochę sobie kłopotu narobiliśmy.
Okazało się, że szop zawiera jakiś kwas, który bardzo negatywnie wpływa na marmury. Mamy stopnie do salonu z marmuru - no i niestety jeden stopień przetarty wodą z szopem (przez pomyłkę) zupełnie stracił połysk i pojawiły się widoczne pod światło smugi.
Rozmawialiśmy z kamieniarzem - złapał się za głowę, ze potraktowaliśmy jego kamień szopem. Na szczęście nie było to duże stężenie i nie porobiły się dziury. Kazał nam przeszlifować kamień papierem ściernym (zacząć od 350 za skończyć na 2000 - tylko gdzie dostać taki drobny papier :o )

Podobne doświadczenie mamy z marmurem przy kominku - kupiłem taki płyn do czyszczenia szybek kominkowych - rzeczywiście działa rewelacyjnie - niestety przez nieuwagę trochę mi chlapnęło na marmur pod szybką i zostały trwałe plamki :cry:.

Generalnie jednak jest super. Fakt, że już mieszkamy rekompensuje inne niespodzianki. Zmienia się komfort życia. Żona cały dzień jest w domu - jest bardzo zadowolona - mówi, że super się mieszka. Wierzę jej na słowo - ja wracam z pracy po 19:00 - do "mieszkania" pozostają mi weekendy. No cóż - trzeba jakoś te kredyty pospłacać :cry: .

Dzieci szybko się zaaklimatyzowały. W zasadzie to nie mamy dzieci - albo bawią się u siebie na górze albo u sąsiadów. Nasz najmłodszy synek po kilku przykrych doświadczeniach zaczyna sobie coraz lepiej radzić ze schodami.

Błogosławieństwem jest możliwość trzymania rowerów i wózka dziecięcego w garażu - nie trzeba ich wnosić i znosić z 2 pietra jak w naszym mieszkaniu w bloku. Dzięki temu codziennie nasze dzieci szaleją po osiedlu. Fajne jest również to, ze bez problemu pozwalamy dzieciom samym jeździć po naszych drogach osiedlowych - ruch jest tak mały, ze nie boimy się samochodów na ulicy.

W niedzielę byłem z dziećmi na spacerze w lesie - odwiedzaliśmy "nasze" mrowiska - dziewczyny dokarmiały mrówki - obserwowaliśmy jak radzą sobie z chowaniem pożywienia - super lekcja biologii.
Bliskość lasu doceniamy również z innego powodu - znakomite miejsce na całkiem intensywne przejażdżki rowerowe.

Powoli zaczynamy planować podlewanie parapetów - jak dobrze pójdzie to do końca roku powinniśmy zakończyć formalne parapetówy dla rodziny, sąsiadów, znajomych, ..., ....

Dzisiaj będę robił obiecane zdjęcia - wcześniej nie miałem aparatu cyfrowego. Postaram się coś "powiesić" w tym tygodniu

am
24-09-2003, 11:44
No to są zdjęcia. Jak zwykle można kliknąć na link poniżej i zobaczyć wiekszą wersję zdjęcia.

Tak wygląda hall wejściowy , po lewej stronie widać szafę wnękową zamontowaną przez stolarzy:
http://www.republika.pl/am2am/smieszkam1.jpg
http://www.republika.pl/am2am/mieszkam1.jpg

A taki mamy widok po wejściu do domu.
Przez nasze duże okno na świat widać głównie drzewo do kominka ułożone na podwórku.
Po lewej stronie widać słupek klinkierowy, schodki i kawałek salonu:
http://www.republika.pl/am2am/smieszkam2.jpg
http://www.republika.pl/am2am/mieszkam2.jpg

Oto nasz salon w (prawie) całej okazałości w ciągu dnia ...
http://www.republika.pl/am2am/smieszkam3.jpg
http://www.republika.pl/am2am/mieszkam3.jpg

... i wieczorem, z drugiej strony. Na wprost widać hall wejściowy i w oddali schody na górę:
http://www.republika.pl/am2am/smieszkam4.jpg
http://www.republika.pl/am2am/mieszkam4.jpg

Jeszcze jedno ujęcie - tym razem widać schodki i przejście do jadalni i kuchni:
http://www.republika.pl/am2am/smieszkam5.jpg
http://www.republika.pl/am2am/mieszkam5.jpg

A tak wygląda nasza jadalnia. Zapomiałem napisać, że udało nam się dokupić krzesła do starego stołu.
Kupiliśmy 12 krzeseł - przy stole mieści się tylko 8. Reszta czeka w kartonach na lepsze czasy (nowy stół):
http://www.republika.pl/am2am/smieszkam6.jpg
http://www.republika.pl/am2am/mieszkam6.jpg

... troche inne ujęcie jadalni
http://www.republika.pl/am2am/smieszkam7.jpg
http://www.republika.pl/am2am/mieszkam7.jpg

Teraz zdjęcie naszej "klatki schodowej".
Po lewej stronie drzwi do naszej sypialni, dalej drzwi do naszej piwniczki pod schodami, dalej drzwi do pomieszczenia gospodarczego i łazienki dla gości:
http://www.republika.pl/am2am/smieszkam8.jpg
http://www.republika.pl/am2am/mieszkam8.jpg

Schody, z których jesteśmy bardzo zadowoleni.
Nasze podstawowe założenie, poparte wizytami z dziećmi u znajomych było takie:
DZIECKO NIE MOŻE PRZEŁOŻYĆ GŁOWY PRZEZ BARIERKĘ, która musi być na tyle "gęsta", żeby była bezpieczna:
http://www.republika.pl/am2am/smieszkam9.jpg
http://www.republika.pl/am2am/mieszkam9.jpg

Schody ciąg dalszy. Niestety z tymi schodami jest związana smutna historia.
Są to najprawdopodobniej ostatnie schody zrobione przez naszego stolarza.
Zadzwonił do mnie dwa dni temu, że spóźni się ze zrobieniem szafek do łazienek ponieważ miał wypadek i stracił trzy palce.
Najprawdopodobniej nie będzie już mógł pracować z drewnem :(.
http://www.republika.pl/am2am/smieszkam10.jpg
http://www.republika.pl/am2am/mieszkam10.jpg

A oto najmłodszy mieszkaniec naszego domu coraz sprawniej radzący sobie ze schodami i innymi przeszkodami:
http://www.republika.pl/am2am/smieszkam11.jpg
http://www.republika.pl/am2am/mieszkam11.jpg

Tak wygladają obrobione elementy więźby.
Kupiliśmy taki sam lakier jakim pomalowane są nasze okna. Stolarze nie mieli drzewa meranti - wybraliśmy dąb i wyszło prawie tak samo:
http://www.republika.pl/am2am/smieszkam12.jpg
http://www.republika.pl/am2am/mieszkam12.jpg

Nasz "kącik komputerowy i czytelnia" jeszcze bez komputera i fotela do czytnia :D.
Widać również obrobiony słupek z więźby (również ten sam lakier co okna):
http://www.republika.pl/am2am/smieszkam13.jpg
http://www.republika.pl/am2am/mieszkam13.jpg

Królestwo naszych dzieci - wszędzie zabawki.
Na razie jest to pokój do zabaw - w przyszłości (niedalekiej) - pokój Paulinki - naszej młodszej córki.
Podział pokoi generalnie został zrobiony na etapie wznoszenia murów.
Dziewczynki same wybierały kolorystykę pokoi.
http://www.republika.pl/am2am/smieszkam14.jpg
http://www.republika.pl/am2am/mieszkam14.jpg

Bardzo nam się podoba ten pokój do zabaw.
Jego największą zaletą jest to, ze jak trzeba iść spać, to nie trzeba układać zabawek na swoim miejscu,
ponieważ w pokoju Dominiki (obecnie sypialni dziewczynek) jest (prawie :wink: ) zawsze porządek:
http://www.republika.pl/am2am/smieszkam15.jpg
http://www.republika.pl/am2am/mieszkam15.jpg

Ostatnie zdjęcie w tej serii to nasza łazienka dla gości.
Brakuje jeszcze szafki pod umywalką:
http://www.republika.pl/am2am/smieszkam16.jpg
http://www.republika.pl/am2am/mieszkam16.jpg

Kolejne zdjęcia z pozostałych pomieszczeń wkrótce.

am
25-09-2003, 10:09
Kilka dalszych zdjęć:

Łazienka dzieci - jedyny mankament to brak ciepłej wody
http://www.republika.pl/am2am/smieszkam18.jpg
http://www.republika.pl/am2am/mieszkam18.jpg

Nasza kuchnia, na wprost drzwi na taras, po lewej stronie niewidoczne okno na furtkę wejściową:
http://www.republika.pl/am2am/smieszkam19.jpg
http://www.republika.pl/am2am/mieszkam19.jpg
http://www.republika.pl/am2am/smieszkam20.jpg
http://www.republika.pl/am2am/mieszkam20.jpg

Trzeci pokój na poddaszu, na wprost po lewej stronie szafa (wnęka zabudowana przez naszych stolarzy), po prawej drzwi - przejście na część nieużytkową poddasza:
http://www.republika.pl/am2am/smieszkam21.jpg
http://www.republika.pl/am2am/mieszkam21.jpg

I na koniec jeszcze jedno zdjęcie naszych schodów:
http://www.republika.pl/am2am/smieszkam22.jpg
http://www.republika.pl/am2am/mieszkam22.jpg

Wczoraj wieczorek znowu odpaliłem kominek. Wieczorem naładowałem kominek do pełna, zmniejszyłem dopływ powietrza. Jest naprawde super - na dworzu w nocy 2 stopnie, w domu 20. Rano została garstka gorącego popiołu i żaru - włożyłem dwa kawałki drzewa i po chwili znowu pojawił się płomień.

W dalszym ciągu czekamy na odbiór instalacji gazowej przez UDT. Nasz kierownik budowy przystępuje do odbioru budynku - nie bedziemy czekać na gaz. Kierownik wpisze kominek jako główne źródło ogrzewania :D

W sobotę przyjeżdża kominiarz, geodeci już ponanosili zmiany na mapkę - za tydzień powinniśmy mieć wszystkie diokumenty. Mam nadzieje, że będziemy się mogli wreszcie zameldować - póki co jesteśmy bezdomni - już się wymeldowaliśmy ze starego miejsca zamieszkania a jeszcze nie możemy się zameldować w nowym miejscu.

am
30-09-2003, 09:41
Mapki od geodetów dalej nie ma :evil: Kolejny termin to czwartek.

Pojawiło się jednak światełko w tunelu. Jutro będzie pan z UDT, gaz zatankują może pojutrze :P . Jeszcze tylko instalator musi uruchomic piec i może wreszcie będziemy mieli ciepłą wodę. Juz nie mogę się doczekać tej kąpieli w gorącej wodzie w wannie :lol: :lol: :lol:

Kominek dalej nas czaruje. Żona bardzo się bała deszczowych dni - w czasie budowy taka pogoda nastrajała pesymistycznie, kiedy siedzieliśmy w zimnych murach. Dzisiaj żona dzwoni: desz pada, pogoda paskudna a w domu .... mhmmm ... żyć nie umierać. Ten płomień skaczący na drzewie, to ciepełko - jest naprawde super. Nastrój baaaardzo pozytywny - chce się żyć!

am
07-10-2003, 09:26
Mamy mapkę od geodety. Już złożyłem wniosek o nadanie numeru budynku. Jutro odbieram decyzje.

Gaz zatankowany. kocioł uruchomiony. Woda ciepła JEST!!!
Były na początku małe problemy z instalacją - palnik często się wyłączał z powodu przegrzania. Okazało się, że instalacja nie jest dobrze odpowietrzona - teraz jest już prawie OK.

Jestem na etapie zabawy z programatorem i poznawania urządzenia. Generalnie jest super - tylko dlaczego ten licznik na gaz ciągle się kręci :(

Wanna Ravak Rosa jest fatalna w montażu - ale jest super w użytkowaniu - baaaardzo wygodna - zwłaszcza z ciepłą wodą :wink:

Mam za sobą pierwszą większą parapetówę (dla sąsiadów) 20 osób dorosłych i trochę dzieci - szkód większych nie było. Sąsiedzi zgodnie stwierdzili, że mamy chyba najlepsze warunki do organizowania takich imprez - nie wiem, czy to dobrze czy źle :-? :wink:
Podłoga z gresu sprawdziła się znakomicie - bezstresowo obserwowałem wszystkie szpilki w butach i błotko na podłodze. Nie wiem, czy przeżyłbym taką imprezę na drewnianej podłodze...

Butla z gazem zakopana - teren powoli się wyrównuje - przydałoby się jeszcze trochę ziemi - ale to już przyszły rok.
Bardzo jestem zadowolony z odprowadzenia wody deszczowej z rynien do kręgów zakopanych w ziemi - ładnie i sucho wokół domu.

am
09-10-2003, 13:00
Dzisiaj byłem w starostwie dowiedzieć się, co jest potrzebne do zgłoszenia zakończenia budowy. W projekcie mamy dwie zmiany - pierwsza, to okna połaciowe, które dodaliśmy. Druga, to powiększenie tarasu, o którym zapomniałem. Okna kieronik budowy wyrysował i opisał a tarasu nie.
Nie zdawałem sobie sprawy, ze bez zezwolenia nie mozna. Postraszyli mnie trochę karą (podobno w tym roku jeszcze uznaniowo a w przyszłym już kara obligatoryjna), później powiedzieli, żeby to zinwentaryzować i chyba jakoś przejdzie. Aha - tyle tylko, ze 50% powierzchni tarasu dolicza się do powierzchni uzytkowej budynku.

Musze skompletować dokumenty od gaspolu na zbiornik i złożyć to wszystko w urzędzie.

Mam nadzieję, że to będzie już koniec mojej zabawy z urzędami.

Kociołek grzeje wodę i podłogi. Na razie pali w granicach 3-4 m3 propanu na dobę (temperatury 10-13 w dzień i 4-8 w nocy). Nie wiem, czy to tużo czy mało, mam nadzieję, że nie bedzie znacznie więcej w ostre mrozy.

am
17-10-2003, 14:30
Cieeepło - w domu oczywiście :D :D . Na dworzu pierwsze mrozy.
jak na razie ogrzewanie podłogowe w całym mieszkaniu (również w sypialniach) sprawuje się super.
Generalnie mamy bardzo stabilną temperature w domu.
Cały czas bawię się programatorem i zmieniam niektóre parametry - spalanie jednak cały czas utrzymuje się na jednym poziomie - ok 3 m3 propanu na dobę.

Mieliśmy drugi odbiór z UDT - teraz czekamy na jakąś książeczkę do butli z gazem

Przyszedł pierwszy rachunek za prąd - jesteśmy bardzo zaskoczeni - zapłacimy tyle samo co w mieszkaniu w bloku (a przecież tam gotowaliśmy na gazie i było mniej oświetlenia)
Poczekam do nastepnego rachunku - byc może załapaliśmy się jeszcze na jakiś okres przejściowy i nastepny rachunek nas dobije - póki co cieszymy się

Mieliśmy drugą wizytę stolarzy. Pojawiły się szafki w łazienkach, progi w drzwiach i inne drobiazgi.

am
27-10-2003, 12:45
Życie powoli się stabilizuje
Rano wstaję, sprawdzam temperaturę na zewnątrz, dokładam do kominka. Zabieram dzieci do przedszkola (wcześniej krótkie spojrzenie na licznik gazu :P ) i jadę do pracy.
Wieczorem wracam z pracy, sprawdzam licznik gazu, dokładam do kominka itd
W weekendy nieustajace pasmo parapetówek - powoli zaczynamy być tym zmęczeni.

Odkrywamy pierwsze minusy kominka - powietrze jest bardzo suche przy ostrym paleniu. POza tym jest OK.
Bardzo jesteśmy zadowoleni z ogrzewania podłogowego.

Zabawę z programatorem kotła mam już chyba za sobą. Po wielu rozmowach z serwisantami udało mi się wyciągnąć od nich te kody serwisowe, które mogą mi się przydać. :D

Kilka słów o połączeniu ogrzewania podłogowego (duża bezwładność) z kominkowym (mała bezwładność).
Nie jest źle - mam sterowanie pogodowe, czyli temperatura na zewnątrz + krzywa grzewcza decyduje o temperaturze kotła. Jednocześnie mam czujnik temperatury w środku - ten czujnik koryguje mi temperaturę na kotle. Celowo podkreśliłem koryguje, ponieważ nie jest to sterowanie pokojowe temperatury, gdzie tylko czujnik pokojowy decyduje o temperaturze kotła. Pogodówka w dalszym ciągu pozwala systemowi z odpowiednim wyprzedzeniem "przygotować" się na zmianę temperatury na dworzu.
Dzięki moim walkom z serwisantami wiem jak ustalać stopień wpływu czujnika temp wewnętrznej na krzywą grzewczą pogodówki, obniżyłem trochę w stosunku do ustawień fabrycznych - i działa dobrze - tak jak chciałem!!!
Zresztą ...nigdy nie jest tak, że przy ogrzewaniu kominkiem temperatura spada natychmiast. Czas stygnięcia kominka to kilka godzin - w tym czasie nawet bezwładna podłogówka jest w stanie nadążyć :)

Fajnie jest patrzeć, jak dzieci biegają boso i mieć świadomość, że nic strasznego się nie dzieje. Fajnie jest też wrócić z mroźnego dworu do domu, otworzyć szybkę wkładu kominka i w ciągu kilku minut "rozgrzać się do czerwoności" przy ogniu.

Od ogrzewania kominkiem pojawiły mi się pęknięcia na tynku ściany przy kominku. Pojawiły mi się również pęknięcia na suficie i na poddaszu - kilka rys na płytach g-k. Przyznam szczerze nie bardzo się tym przejmuję.

Nasze pięknie pomalowane ściany zdążyły się już pokryć siecią dodatkowych "upiększeń" zrobionych przez moje dzieci (flamastry, kredki, tłuste łapki, tynki obtłuczone pogrzebaczem,... ) - jednym słowem dom staję się bardziej ludzki (a nie taki sterylny i odczłowieczony na począku :wink: :wink: :wink: )

W sobotę nasz pierwszy karnisz "dojrzał" do powieszenia. Podszedłem do tematu jak do zwykłego obrazka i ... jak bardzo się pomyliłem :o . Nie pomyślałem, że karnisze z reguły wiesza się w takim miejscu, w którym jest jakieś nadproże - często (np u mnie) żelbetonowe. A wiercenie w takim materiale do przyjemności nie należy :-?. Przy okazji udało mi się ukręcić stalowy kołek - ostatecznie jednak udało się.

Jak sobie pomyślę, ile jeszcze karniszy zostało mi do powieszenia w domu :( ....... :wink:

Pierwsze doświadczenia z nawiewnikami
W sypialniach jest genaralnie OK - cały czas są otwarte na full i poziom wilgoci steruje ich pracą. Jednak w jadalni i salonie w mroźne dni trochę czuć jak zimne powietrze wlatuje do domu - tam też nawiewniki czasami zamykam (no nie zupełnie - zawsze trochę powietrza wlatuje)

Mam też czasami problemy w łazience przy sypialni - nie mam tam komina, tylko kanał wentylacyjny i kominek wentylacyjny z dachówki na dachu. Niestety zamiast działać jak wywiew, czasami działa jako nawiew zimnego powietrza. Wiem, że temat się powtarza - czytałem wiele o tym na forum. No cóż - chyba przyjdzie się przyzwyczaić.

am
21-11-2003, 12:44
Dosyć długo nie pisałem.
Dzisiaj złożyłem w starostwie dokumenty do odbioru budynku:
druk zawiadomienia o zakończeniu budowy,
dziennik budowy,
ksero pozwolenia na budowe,
decyzja o nadaniu numeru,
protokół odbioru kominiarskiego,
protokół elektryka,
protokoły związane z gazem (próby szczelności, certyfikaty, dopuszczenia UDT)
oświadczenie kierownika budowy o zakończeniu budowy,
certyfikat zgodności do szamba
mapkę geodezyjną inwentaryzacyjną
ksero projektu z naniesionymi zmianami w trakcie budowy (dodane okna dachowe i powiększenie tarasu)
znaczki skarbowe za 10PLN (za garaż)
projekt do wglądu

Udało się - mam potwierdzenie zgłoszenia - teraz czekam na decyzje o braku zastrzerzeń - mam się zgłosić za dwa tygodnie (taki mam termin w pozwoleniu na budowę). Mam nadzieję, ze to koniec mojej przygody z budowaniem. Na budowę raczej nikt się do mnie nie wybiera - ale - dam znać za dwa tygodnie.

Mam juz wstepne koszty ogrzewania propanem (przy udziale kominka). Za październik to 400PLN, ogrzewanie od 1 do 21 listopada kosztowało mnie 212PLN. Myslę, że nie jest źle. Kominek jednak w istotny sposób wpływa na zmniejszenie zużycia gazu.

Jakoś dziwnie się czuję podczas wizyty u rodziny i znajomych w mieszkaniach w bloku (dodam, ze raczej małych mieszkaniach). Jakoś ciasno. A przecież niedawno sam w takim mieszkałem. Wstyd sie przyznać, ale szybko jakoś przyzwyczaiłem się do luksusu mieszkania we własnym domu. Tak - nie wacham się tego nazwać luksusem - jest naprawdę super.
A przy okazji mieszkanie w domu nie pozwala na zbytnie leniuchowanie przed telewizorem. Na brak zajęć nie narzekam - dawno już tyle czasu nie spędzałem na dworzu. Ale przecież to samo zdrowie....

W międzyczasie przenieśliśmy bramę wjazdową z miejsca budowlanego (czyli łatwy wjazd dla dużych samochodów) na miejsce docelowe (czyli naprzeciwko bramy garażowej). Uprzątnięcie garażu zajęło mi całą sobotę, ale .. samochody tez mają gdzie mieszkać. :)
Gdybym drugi raz (o nie nigdy ! :evil: ) sie budował, to zrobiłbym dwie bramy garażowe pojedyńcze zamiast jednej szerokiej - drożej ale mimo wszystko wygodniej się parkuje. Ale i tak nie narzekam.
Powoli zaczynamy mysleć o świętach ...

am
05-12-2003, 09:56
Mam przed sobą dokument:

"ZAŚWIADCZENIE

Na podstawie art......
.................
.................
.................
.................
... wobec nie zgłoszenia w ustawowym terminie sprzeciwu, inwestor MOŻE przystapić do użytkowania w/w obiektu. "


:o :o :o :o :o :o :o :o :D 8) :D 8) :D 8) :D 8) :D 8) :D 8) :D 8) :D 8) :D 8) :D 8) :D 8) :D 8) :D 8) :D 8) :D 8) :D 8) :D :D :D :D :D :D :D :D :D

Nikogo na budowie nie było. No to już jestem domownikiem na całego.
Wszystkie dokumenty związane z umową wędrują do domowego archiwum - mam nadzieję do nich już nie zaglądać.


A w domu juz powoli czuć Święta. Żona dokupuje ozdoby choinkowe - te które mieliśmy wystarczały na nasze poprzednie choinki - ale w tym roku choinka będzie naprawdę DUUUŻA - taka 3 metrowa.

Z innych - przyziemnych spraw.
Juz przestałem się bawić programatorem od kotła. Zarówno ciepła woda jak i ogrzewanie jak i zużycie gazu jest OK (ale co tu się dziwić przy takiej zimie :lol:)

Uczymy się życia z kilkoma łazienkami. Żona doszła do wniosku, że musi kupić drugą suszarkę do włosów :x. Jedna suszarka jest dyżurna w łazience na górze u dzieci, żona korzysta głównie z łazienki na dole - no i czasami musi biegać z mokrymi włosami na górę :D. Zresztą jak kupuję szampony czy mydła to od razu większą ilość - przecież w każdej łazience musi coś być.

am
07-01-2004, 15:27
Zauważyłem, że piszę coraz rzadziej - a to niechybny znak, że trzeba chyba zakończyć ten dziennik. Dalsze przygody - mam nadzieje już niebudowlane dopisuje życie.

Pierwsze Świeta w nowym domu - po prostu super.
Wielka choinka w salonie, druga mniejsza w pokoju dzieci, trzecia z lampkami rośnie na dworzu

Pierwsze Świeta od wielu lat bez nerwowego analizowania : "co by tu jeszcze dokupić przed końcem roku na poczet ulgi budowlanej"

Mnóstwo czasu spędzonego w rodzinnym gronie, w komfortowych warunkach bez zbędnego zagęszczenia, mnóstwo gości.

No i Sylwester również szampański - oczywiście z przyjaciółmi w naszym domku.

Po dwóch tygodniach nieobecności w pracy wróciłem jak nowonarodzony -zrelaksowany, optymistycznie patrzący w przyszłość.

Budujcie swoje domy - zaciskajcie zęby, zmieniajcie ekipy, negocjujcie upusty ale nie przestajcie budować. Wasz domek na pewno odpłaci trud i pot wylany podczas budowy. U mnie w każdym razie już odpłacił.
Warto było....

am
17-02-2004, 16:51
Czas chyba "odgrzebać" mój dzienniczek bo spadnie na drugą stronę :lol:

Czas dalej powoli płynie. Dom jest azylem i miejscem odpoczynku...ale oczywiście pojawiają się niespodzianki - pewnie inaczej byłoby nudno :wink:

W tym odcinku będzie o kłopotach

1. Szambo - wybieram regularnie co 1 miesiąc, zaciskam zęby i płacę - na rychłą kanalizacje raczej nie mam co liczyć. Tylko czasem zastanawiam się, dlaczego sąsiad zamawia wywóz swojego szamba mniej więcej raz na 6 miesięcy :-? - czyżby miał aż takie duże szambo ? A moze po prostu nie oszczędzamy wody (to fakt), a może ...
Ale nie o tym chciałem pisać. Mam niemiłą niespodziankę. W pomieszczeniu gospodarczym czuć szambo :o . Oczywiście wszystkie możliwe rurki kanalizacyjne były sprawdzone - było podejrzenie, że to może od kotła z odprowadzenia kondensatu. Jednak po założeniu syfonu (tak na wszelki wypadek) dalej śmierdzi. Najgorsze jest to, że nie wiadomo dlaczego i skąd. Wentylację raczej wykluczam - wtedy śmierdziałoby również w przyległej łazience. Póki co musiałem rozebrać gipsową obudowę mojego pionu kanalizacyjnego w kotłowni i w najbliższym czasie planuję podobnie zrobić na poddaszu. Jest podejrzenie, że zapachy jakoś się cofają wzdłuż tego pionu - być może wentylacja kanalizacji na dachu jest za nisko (za pomocą takiej dachówki do wentylacji) - zobaczymy. Na szczęście dzieje sie to tylko w tym pomieszczeniu, więc jak zamknę drzwi w domu nic nie czuć.

2. Kocioł. Ostatnio bylo troche cieplejszych dni - teperatura przekraczała nawet 10st. Wyłączyłem ogrzewanie bo naprawde nie było potrzeby utrzymywania. I co się okazało. Nagle kocioł zaczął WARIOWAĆ. Kilkanaście razy na dobę kocioł się wyłączał z komunikatem "błąd palnika 02 - przegrzanie" i trzeba było ręcznie resetować palnik (takim przyciskiem na kotle). Jednegop dnia jak żona została sama w domu - nie wiedziała co się dzieje i cały dzień była bez ciepłej wody. Troche się wkurzyłem - kupiłem przecież taki dobry kocioł a tu....#$#@#$#@%$#!!!!!!
Zadzwoniłem do serwisu, pan obiecał przyjechać i podłączyć do kotła komputer. Ale ja oczywiście spokoju nie zaznałem i zacząłem "grzebać" przy kotle. Odpowietrzałem pompki, robiłem różne cuda - nic - nie pomagało. Zacząłem czytać instrukcję serwisową i nagle mnie olśniło. Zmieniłem jedno ustawienie w części dla serwisanta i nagle - pomogło . Kłopoty zniknęły. Okazało się, że od początku miałem złe ustawienie jednego parametru (nie bedę was zanudzał szczegółami) pomimo wyraźnego zaznaczenia w instrukcji serwisowej jakie powinno być to ustawienie. Zwracam honor Viessmanowi - kocioł dalej mi sie podoba. Zadzwoniłem do pana od serwisu powiedziałem, co zrobiłem, pan się zdziwił, że miałem złe ustawienie ale potwierdził, że to była przyczyna. kazał dzwonić, gdzyby coś wiecej się działo - jak na razie nic się nie dzieje.

3. Jak może pamiętacie miałem zrobiony do podłogówki profesjonalny projekt. Częścią tego projektu były wszystkie nastawy na każdy obwód podłogówki - po to, żeby "przepływy czynnika grzewczego były zrównoważone" - cokolwiek to oznacza :wink: . Muszę przyznać, że o kant t..ka mozna te nastawy potłuc - przynajmniej w moim przypadku. I tak musiałem doświadczalnie regulować różne obwody, żeby jakoś ustawić wymagane temperatury w różnych ppmieszczeniach - a i tak nie jest do końca OK. Na wiosnę mam zamiar kupić i zamontować przepływomierze na rozdzielaczach obwodów grzewczych - wtedy bardzo precyzyjnie można ustawić przepływy i zrównoważyć instalacje.

4. Kominek z DGP. W zasadzie nie powinienem o tym pisać, bo sie tego spodziewałem ale ... niestety wylot gorącego powietrza powoduje zabrudzenie sąsiadujacych ścian. Tak naprawde jest to bardzo widoczne w jednym pokoju - sypialni na parterze, gdzie wylot powietrza mam w suficie - na dodatek w narożniku pokoju - cały róg pokoju jest zabrudzony. Lokalizacja wylotu jest fatalna - pocieszam się tym, że i tak nie mogłem jej umieścić w innym miejscu ze względu na wylewke w pokoju powyżej.

5. Drzwi wejściowe od Gebauera mi się wypaczyły !!!. Okna są rewelacyjne - drzwi chyba jednak nie za bardzo. Oczywiście obsługa reklamacyjna naprawde działa świetnie - w poniedziałek przyjeżdża pan na regulację i oględziny - jak trzeba bedzie to zabierze skrzydło do poprawki (dając inne zastępcze) - ale pewien niesmak pozostaje.

6. Oczywiście dmucha mi zimne powietrze z kanalizacji grawitacyjnej w jednej z łazienek - spodziewałem się tego - za krótki kanał wentylacyjny. Jak jest za zimno - zakręcam anemostat

7. Płyty gipsowe na poddaszu troche mi popękały. Nie to, żeby od razu jakaś katastrofa - ale jest tego trochę w zasadzie w każdym pomieszczeniu. Kłania sie chyba moja słaba więźba, bo wszystko było robione raczej zgodnie ze sztuką.

Można by tak dalej wymieniać, ale tak się fajnie mieszka we własnym domku, że jakoś bardzo spokojnie do tego podchodzę i nie przejmuję się za bardzo.

Aha
Krótki raport z pola kosztów ogrzewania.
Do tej pory mój kociołek pożarł 390m3 propanu (ok. 1560l), co przy cenach gaspolu kosztowało mnie jakieś 2100PLN.

am
19-03-2004, 11:13
Wiosna, wiosna....
Podobno jest super - tak przynajmniej opowiada żona. jak wracam z pracy to niestety już nic nie widać. Dziecko lata po naszym ogrodzie (przepraszam - naszej wielkiej piaskownicy), żona pije kawkę na tarasie, słonko grzeje, jest OK.
Zaczynam się rozgladać za ziemią do wyrównania terenu i czarno-ziemią do trawki. Chcemy też kupić klinkier na ogrodzenie przed majem.

Wyłączyłem ogrzewanie - jest tak ciepło, że nie ma potrzeby - na noc jedynie rozpalam kominek.

Bilans zimowy kosztów ogrzewania:
od 1 października do 18 marca kocioł spalił 500m3 gazu (= 2000l gazu)
kosztowało nas to 2800PLN.
Spaliłem też sporo drzewa - za jakieś 500PLN.
W sumie daje to 2800+500 = 3300PLN - całkowity koszt ogrzewania +ciepła woda w okresie zimowym. Daje to jakieś 13-14PLN/m2 mieszkania albo średniorocznie 275PLN miesięcznie.

Jestem zadowolony - zobaczymy jeszcze bilans roczny w październiku - ale póki co koszty utrzymania domu są podobne (chociaż większe oczywiście) do kosztów utrzymania mieszkania 56m2 :D

W bloku płaciłem 350PLN czynszu (ok 150-200 szło na ogrzewanie) +50PLN za podgrzanie wody= 400PLN miesięcznie

Moje średnioroczne wydatki miesięczne w domku:
ogrzewanie 275PLN (na razie - bedzie trochę wiecej)
szambo 120PLN
śmieci: 28PLN
woda - trudno mi obliczyć koszt prądu, który zużywa pompa - nie wliczam

daje to ok. 430PLN miesięcznie. 8)

am
14-07-2004, 16:05
Mocno zaniedbałem ten dziennik..
Juz się przyzwyczaiłem do mieszkania w domku i dalej mi się podoba !!!
Krótkie podsumowanie zmian od marca
1. Mam centralny odkurzacz ! - po tym jak zajeździliśmy dwa zwykłe odkurzacze stwierdziliśmy, że trzeba zainwestować. Jest to naprawdę super rozwiązanie. Cicho w domu, ciągnie jak smok. Ma jedną wadę - sąsiedzi wiedzą kiedy sprzatamy - jest dosyć głośno przy wylocie na dworzu.
Przy okazji odkurzacza refleksja - mamy tzw szufelkę - zainstalowana w kuchni - zaraz przy szafce na śmieci. Prawie wcale z niej nie korzystamy :-? Blisko jest zwykła szufelka. Jest to po prostu zła lokalizacja. Za to bardzo by się przydała szufelka od odkurzacza przy kominku - niestety nie mamy :(

2. Zainstalowałem filtr do wody. Dokładnie zmiękczacz. Mamy dosyc mało żelaza - nie było potrzeby instalowania odżelaziacza. za to manganu mieliśmy sporo - czarne ślady wszędzie gdzie była woda - a teraz - czysto. Wodę mamy bardzo miękką - zużywamy mniej detergentów.

3. Robię ogrodzenie - na razie skończyliśmy część od sąsiada. W sierpniu bedzie robiona część od ulicy

4. W sierpniu/wrzesniu (dopiero) planuję zająć się ogrodem - nawieźć ziemi, wyrównać, zasiać trawę. Jakoś nie mamy do tego głowy w tej chwili

Planuję w pierwszą rocznicę zamieszkania zakończyć ten dziennik informacjami o rocznych rzeczywistych kosztach utrzymania

aga1401
09-11-2007, 16:40
NIE WIEM CZY TAK MOGE TU SIE WTRACIC PO KILKU LATACH ALE CZYTALAM DZIS TEN DZIENNIK Z ZAPARTYM TCHEM.zostawilam prace, ciepla kawe i .... nie zaluje.
swietnie wszystko opisane.chcialabym sie dowiedziec co u was po tych kilku latach? jakie kolejne doswiadczenia.bede do was zagladac w czasie budowania. fajny domek.fajne podejscie do zycia :D
pozdrawiam aga

DorisN
09-11-2007, 19:34
... przeniesiony do komentarzy

am
09-11-2007, 20:01
Woow !
Dziękuję za zainteresowanie - nie sądziłem, że ktoś jeszcze odgrzebie mój dziennik
po tylu latach

Nie pozostaje mi nic innego jak tylko dopisać ciąg dalszy - zrobię to niedługo 8)

ps
Komentarze są tu (http://forum.muratordom.pl/post2152027.htm#2152027)

am
29-11-2007, 13:34
Zgodnie z obietnicą przystępuję do krótkiego zrelacjonowania ostatnich kilku lat mieszkania w naszym domku pod lasem

Najpierw przeczytałem dziennik...
Wooow! - nie zdawałem sobie sprawy jak dużo tekstu naskrobałem (a raczej naklikałem). Podziwiam osoby, które przebrnęły przez cały tekst :o

Dla mnie była to bardzo przyjemna lektura - sam już wiele zapomniałem - taki swoisty pamiętnik. Odkrywałem na nowo wszystkie wzloty i upadki budowlane...

Wracając do meritum.

2004 rok minął nam pod znakiem odkrywania przyjemności mieszkania w domu.
W następnym poście postaram się umieścić kilka zdjęć - one najlepiej oddają te przyjemności :lol:

Od strony budowlanej w dalszym ciągu trwały pewne prace. Nie da sie tego porównać z okresem przed zamieszkaniem - ale ... we własnym domu, na własnym podwórku zawsze znajdzie się coś do zrobienia.
Jest jednak jedna podstawowa różnica - nie mamy fachowców w domu - a jeżeli już to na kilka godzin - skończyły się czasu, ze przez kilka dni (a czasem tygodni) ktoś obcy kręci się po domu.

Naszą główną inwestycją budowlaną było ogrodzenie - wydawało mi się, że po budowie domu to takie nic... rzeczywiście - nic bardziej mylącego :D

W tamtych czasach (ale to zabrzmiało ... 8)) nie było jeszcze takich kłopotów z fachowcami. Po konsultacjach z sąsiadami i poszukiwaniach znalazłem wykonawcę, wynegocjowałem cenę, podpisałem umowę.
Jak zwykle zrobiłem kosztorys (który jak zwykle okazał się zaniżony :))

Potem jeszcze poszukiwania cegły i można rozpoczynać prace.

Zaczęło się od usunięcia poprzedniego ogrodzenia, później wykopy pod fundamenty. I tu pierwszy problem - nasza działka jest bardzo "zróżnicowana wysokościowo". Różnica wysokości pomiędzy północną granicą działki a południową to około jednego metra !!! :o :o :o . Nie ma siły - trzeba zrobić schodkowane ogrodzenie mówi wykonawca - co każdy słupek obniżamy fundament o kilka centymetrów. Hmm - tylko, że ja nie chcę :-?
Długie wieczory i noce owocują rozwiązaniem kompromisowym - będą schodki ale tylko dwa - i to w takich miejscach, że nie rzucają się w oczy - jak dodam zdjęcia sami ocenicie.
Kolejny problem to wykopy - zażądałem od wykonawcy wykopy pod fundamenty na minimum 1m głębokości (tak zresztą zapisałem w umowie). W części północnej jest OK - ale w południowej ...Panie toż to ścianę fundamentową trzeba będzie budować, 1 metr w ziemię i jeszcze 1 metr nad ziemią .... Bezlitosny inwestor jest jednak nieugięty - zbyt wiele razy uginał się pod naciskiem wykonawców - teraz już ja wiem swoje i egzekwuję.

Szczęśliwie fundamenty udało się zalać, nowe metalowe słupki obsadzić - nawet wyszło w miarę równo - odległości między słupkami i wysokość słupków

Póki co jestem zadowolony...
cdn...

am
29-11-2007, 21:36
Wspominałem o przyjemnościach mieszkania w domku pod lasem - oto wybrane z nich :wink: :

Ciepło ...

http://www.republika.pl/am2am/new/s/F1040030_1.jpg
Nie ma to jak ogrodzenie sąsiada ... (http://www.republika.pl/am2am/new/F1040030.jpg)

http://www.republika.pl/am2am/new/s/1.27.jpg
albo leśne odpoczywanie ... (http://www.republika.pl/am2am/new/1_2.jpg)

http://www.republika.pl/am2am/new/s/1.29.jpg
rowerek na "własnej drodze" ... (http://www.republika.pl/am2am/new/1_3.jpg)

http://www.republika.pl/am2am/new/s/IMG_6348_1.jpg
... albo inne podwórkowe pojazdy (http://www.republika.pl/am2am/new/IMG_6348.jpg)

http://www.republika.pl/am2am/new/s/F1050002_1.jpg
pobudowlana piaskownica też niczego sobie ... (http://www.republika.pl/am2am/new/F1050002.jpg)

http://www.republika.pl/am2am/new/s/001_1.jpg
nieustające imprezy sąsiedzkie :D (http://www.republika.pl/am2am/new/001.jpg)

http://www.republika.pl/am2am/new/s/IMG_2748_1.jpg
taniec po rosie (OK, po kałuży - miało być poetycko :wink: ) (http://www.republika.pl/am2am/new/IMG_2748.jpg)

Zimno ...

http://www.republika.pl/am2am/new/s/kulig_1.jpg
saneczkowe szaleństwo (http://www.republika.pl/am2am/new/kulig.jpg)

http://www.republika.pl/am2am/new/s/traktor_1.jpg
kto powiedział, że traktorek jest tylko na lato ... (http://www.republika.pl/am2am/new/traktor.jpg)

http://www.republika.pl/am2am/new/s/zjezdzalnia_1.jpg
albo zjeżdżalnia 8) (http://www.republika.pl/am2am/new/zjezdzalnia.jpg)

http://www.republika.pl/am2am/new/s/F1010036_1.jpg
zawsze przecież można odpocząć na płocie u sąsiada (http://www.republika.pl/am2am/new/F1010036.jpg)

Myślę, że starczy tych przyjemności. Wszystkie one mają jeden element wspólny - zgadnijcie jaki?


Nie ma tam ani jednego wykonawcy !!! 8) 8) 8)


Pozwoliłem sobie na taki mały przerywnik - mogę sobie na to pozwolić. Ja już mieszkam - cieszę się codziennymi sprawami.
Dedykuję to Wszystkim, który w tej chwili się budują, zaczynają, wykańczają - jeszcze pamiętam jak to jest: nie ma innego tematu rozmowy tylko budowa, jak wizyta w sklepie to tylko budowlanym, jeżeli coś czytamy to pewnie projekt, jeżeli coś piszemy to pewnie jakiś kolejny wniosek do urzędu ...
Pamiętajcie, że w pewnym momencie to się skończy - i warto doczekać ... :D