Gafinka
06-05-2005, 17:45
Tak mi przyszło do głowy, że być moze człowiek, który napsuł mi wiele krwi w 2001 i 2002 roku może wrócił do wykonywania kuchni na zamówienie a na form sporo osób z Warszawy i okolic.
Bardzo przestrzgam, przed firmą STUDIO- DEKOR i jej właścicielem Januszem Swobodą.
Miałam nieszczęście wynająć tą firmę w 2001 roku do wykonania mebli kuchennych na zamówienie. Wszystko wygladalo ok, wpłaciłam 1/3 ceny jako zaliczkę i cierpliwei czekałam na skończenie kuchni. Czekalam i się nigdy niedoczekałam. Pan Janusz gdy dostał pieniadze na sprzet do zabudowy wstawił mi tylko częsć urządzeń a z resztą pieniędzy zginął. Nigdy kuchni nie skończyl,nigdy też nie miałam okazji w związku z jego pośpiesznym zniknieciem wyjasnić sprawy - innego niż zamawiany blatu, innych uchwytów w niektorych szafkach, nie skończonej w kilku miejscach zabudowy, tego,że wstawiony mi piekarnik pochodził najprawdopodobniej z ekspozycji ( był porysowany) i jeszcze kilku innych niedociagnięć. Przez Pana Janusza w 2002 roku byłam zmuszona do zycia przez pół roku bez lodówki w gorace lato ( bo to było miedzy innymi urządzenie , którego zapomniał mi wstawić zanim uciekł, a że było nietypowej szerokości i nie zostało najprawdopodobniej zamówione wcześniej, nie mogłam go kupić w krótszym czasie. Czasem tacy panowie po okresie ukrywania się lubią wracać do poprzedniego zajęcia - więc i w tym przypadku jest to niewykluczone - dlatego przestrzegam. Jakby co mam umowę i mam kosztorys który wtedy robił pan Janusz, mam też zmienione zamki - bo w końcu kluczy także nigdy mi nie oddał i mam też ogromny niesmak nadal i strach w sercyu przed następną inwestycją czyli budową domu. MOze ktoś inny uniknie takich rozczarowań jak ja.
Bardzo przestrzgam, przed firmą STUDIO- DEKOR i jej właścicielem Januszem Swobodą.
Miałam nieszczęście wynająć tą firmę w 2001 roku do wykonania mebli kuchennych na zamówienie. Wszystko wygladalo ok, wpłaciłam 1/3 ceny jako zaliczkę i cierpliwei czekałam na skończenie kuchni. Czekalam i się nigdy niedoczekałam. Pan Janusz gdy dostał pieniadze na sprzet do zabudowy wstawił mi tylko częsć urządzeń a z resztą pieniędzy zginął. Nigdy kuchni nie skończyl,nigdy też nie miałam okazji w związku z jego pośpiesznym zniknieciem wyjasnić sprawy - innego niż zamawiany blatu, innych uchwytów w niektorych szafkach, nie skończonej w kilku miejscach zabudowy, tego,że wstawiony mi piekarnik pochodził najprawdopodobniej z ekspozycji ( był porysowany) i jeszcze kilku innych niedociagnięć. Przez Pana Janusza w 2002 roku byłam zmuszona do zycia przez pół roku bez lodówki w gorace lato ( bo to było miedzy innymi urządzenie , którego zapomniał mi wstawić zanim uciekł, a że było nietypowej szerokości i nie zostało najprawdopodobniej zamówione wcześniej, nie mogłam go kupić w krótszym czasie. Czasem tacy panowie po okresie ukrywania się lubią wracać do poprzedniego zajęcia - więc i w tym przypadku jest to niewykluczone - dlatego przestrzegam. Jakby co mam umowę i mam kosztorys który wtedy robił pan Janusz, mam też zmienione zamki - bo w końcu kluczy także nigdy mi nie oddał i mam też ogromny niesmak nadal i strach w sercyu przed następną inwestycją czyli budową domu. MOze ktoś inny uniknie takich rozczarowań jak ja.