PDA

Zobacz pełną wersję : Jak znaleźliście swoją działkę?



mordka
24-10-2002, 12:54
Kochani
chciałabym Was zapytać, w jaki sposób zabieraliście się do poszukiwań swojego miejsca na ziemi? Jaką strategię przyjęliście? Czy było to najpierw jeżdżenie po okolicy, w której chcieliście zamieszkać, a potem poszukiwania konkretnych działek przez agencję, czy poszliście od razu do agencji, a wybór miejsca był wypadkową dostępnych ofert? Czy była to jeszcze inna droga?
No i jak w końcu trafiliście na swoją wymarzoną ziemię?
Pomóżcie początkującej marzycielce.
Pozdrawiam
Mordka

Bela
24-10-2002, 13:10
Mordka? To znaczy - Agatka?
Cześć.
Ja myślę, ale nie jestem pewna, że w agencjach zawyżają ceny, chociaż już byliśmy blisko zakupu działki z agencji, która miała słup elektryczny w rogu i była dlatego tańsza, ale się przestraszyliśmy. Niepotrzebnie, bo rok później nasza świadkowa zabrała nas na swoją budowę - i okazało się, ze to ta działka i nie mieli żadnych problemów, ani przesadnych kosztów...
My kupiliśmy poprzez informację od znajomych, którzy mieli rodzinę w tej okolicy i chcieli sprzedać grunt...
tak najlepiej. Nie masz jakiś znajomych, np. w pracy, którzy by byli spod Warszawy. Czasami dobre ogłoszenia są w takich regionalnych gazetkach... Ja mam takich znajomych, co by chcieli sprzedac niedaleko mnie, ale narazie to jest jedna działka 10.000 m2 i nie wiem, czy już odrolniona? Jak będę coś wiedzieć, to dam znać, ale myślę, że to będzie nie wczesniej, jak w przyszłym roku (podział i sprzedaż) i pewnie ok. 20 USD/m2.
Pozdrawiam,
B

pik33
24-10-2002, 13:11
Najpierw były agencje.
W gazetach od czasu do czasu pojawiają się "katalogi" działek sprzedawanych przez agencje, poza tym mają one strony internetowe.

Przy czym jest jeszcze tak, że te netowo - gazetowe oferty to są te najtrudniejsze do sprzedania - trzeba agencję odwiedzić i zapytać co mają.

Ponieważ jestem jeszcze bardziej szalonym marzycielem, jeśli chodzi o posiadane środki - 99% ofert przyszło się odrzucić, były za drogie. Te, które budziły jakieś nadzieje, odwiedzaliśmy. Ale generalnie albo za duże (przy niskiej cenie m2), albo za drogie... a jak już, to brzydko położone.

W końcu trafiliśmy na działkę, bardzo ładnie położoną, prąd i woda w pobliżu, za niecałe 10000 złotych.
Była tylko jedna wada. Odległość i dojazd. 18 km od centrum miasta, raz na godzinę PKS. W niedzielę jeszcze gorzej. Oraz pusto wokół. Bylibyśmy w tym miejscu samotnymi pionierami. I tak wahaliśmy się czy kupować ją, czy nie...

W końcu - na zasadzie "plotki" wśród znajomych dotarła informacja - znajoma znajomego znajomego (itd) sprzedaje niedrogo działki. Pojechaliśmy obejrzeć. 11 km od centrum, w zasięgu komunikacji miejskiej, ładnie położona, w okolicy stoją już nowe domki, 900 m2, za 14000 złotych - kupujemy.

Dziś jadę do Urzędu Gminy. Sprawdzić, co tam można budować i gdzie naprawdę są najbliższe media. Jeszcze tylko wgląd w księgę wieczystą i jak nic nie będzie "nie tak" - działka będzie nasza

Jezier
24-10-2002, 13:28
Na początku mniej więcej wiedziałem gdzie chcę kupić działkę. Głównym kryterium była cena. Miałem tylko 40000 i nie miałem zamiaru brać kredytu. Wybór padł na Złotokłos i okolice (Łoś, Henryków Urocze, Rynów itp.). Oglądałem ogłoszenia w Gazecie Wyborczej, ale ogłoszenia są tak enigmatyczne, że strasznie ciężko coś z nich wyczytać. Zgłosiłem się do agencji w Piasecznie (Luksus). Znaleźli tylko jedną działkę za te pieniądze. W Piskórce. 1100 m2. Blisko las, nawet niebrzydka i do tego tania 7 USD. Miała być budowlana, ale w dniu w którym miałem podpisać umowę przedwstępną okazało się, że jest rolna. Agencja już do mnie więcej nie zadzwoniła z żadną ofertą. Szukałem dzwoniłem i czasami coś nawet oglądałem ale nic z tego nie wychodziło. Dałem sam ogłoszenie do gazety. Zgłosiła się kobieta. 7ha w Rudzie w gmienie Tarczyn przy Grójeckiej kolei wąskotorowej. Niepodzielona ale to tylko formalność. Miała nawet plany podziału. Nie byłem pierwszy chętny ale ziemia budowlana i do tego strasznie tania 2 USD. Wybrałem dwie działki razem 4000 m2. W umowie przedwstępnej zawarłem termin przeniesienia własności na za dwa miesiące. Niestety podział to chyba nie była formalność. Po 4 miesiącach zaproponowałą mi sprzedaż współwłasności. Poprosiłem o zwrot zadatku w podwójnej wysokości i zarobiłem dzięki temu 2000. Działki nadal nie miałem, ale przynajmniej wiedziałem już dokłądniej gdzie chcę kiedyś mieszkać. Przez 4 miesiące dokładnie poznałem okolicę. Znalazłem agencję w Warszawie która ma strasznie dużą bazę z ofertami (Lexus). Niestety agencje to jakaś pomyłka. Wybrałem 5 ofert do obejrzenia. Aktualne były dwie. Jedna za droga (w Złotokłosie a druga tajemniecza (w Korzeniówce). W ofercie były 2 działki po 1200 m2 albo działka 2,5ha. Niestety agent nie wiedział jak trafić na działki (normalka) dzwonił do właścicieli ze 3 razy i potrafił się dowiedzieć tylko, że jedna z tych dwóch działek jest już sprzedana (i tak nam się nie podobały). Nie chcę więcej szukać działek przez agencje. Umówiłem się z sołtysem Korzeniówki. Bardzo miła kobieta pokazała mi wszystkie działki we wsi. Te dwie które pokazywał mi agent z Lexusa okazały się być tylko częścią, którą posiadali ci ludzie. Kupiłem od nich piękną działkę 1200 tylko 100 m dalej niż te co oglądałem wcześniej. Las, cisza, media blisko.

Frankai
24-10-2002, 13:30
Mordka - najpierw jeździłem po dzielnicy, gdzie chciałem się budować. Sprawdzałem nieuzbrojone działki z uzbrojeniem i drogą (mogła być w planach). Wtedy nie obowiązywała jeszcze ustawa o ochronie i miła pani w rejestrze gruntów podała mi adresy właścicieli. Nikt nie chciał sprzedać. Jedna z działek miała tablicę o sprzedaży to kupiłem choć były tam stare fundamenty. Za 2 miesiące miasto sprzedawało sąsiednią działkę (czytałem ogłoszenia w urzędzie miejskim i lokalnej gazecie (tam też zamieszczali info o przetargach). Wygrałem przetarg i dokroiłem do nowej część starej, a resztę "puściłem".

Arek99
24-10-2002, 13:34
Podobnie jak Frankai, swoją działkę kupiłem od gminy na przetargu. Chętnych nie było wielu, bo Gmina nie chwali się zbyt chętnie informacjami o sprzedawanych działkach. Warto często zaglądać do Wydziału Geodezji i tam się dowiadywać o planowanych przetargach.

mordka
24-10-2002, 13:34
Jezier, pasjonująca opowieść! Wyobraź sobie, że dosłownie przed chwilą byłam na stronie agencji Luksus i znalazłam ofertę działki w Złotokłosie! Cena była dość ciekawa. Ale nie wiem, gdzie dokładnie jest ten Złotokłos. Dlaczego akurat tam chciałeś mieszkać?
Bardzo wiele się dowiedziałam z Twojej historii. Może to jest najlepszy pomysł - iść wprost do sołtysa.
Pozdrawiam
Mordka

Maco
24-10-2002, 13:35
Myśmy zaczęli od wyrysowanie koła na mapie okolic W-wy. Chcieliśmy nie dalej a jednocześnie wydać nie więcej niż 100 tys. Potem było czytanie Gazety Wyborczej środowej, oglądanie stron internetowych agencji i jeżdżenie w różne okolice raczej żeby się zorientować fizycznie jak to sprawa wygląda z okolicą, dojazdem, infrastrukturą i tak ogólnie z "klimatami".

Po kilku miesiącach zostały raczej 2 kierunki (zachodni i południowy) i skupiliśmy się na tych teranach jeżdżąc tam częściej i rozpytując znajomych i innych takich.

Po kolejnych kilku został kierunek zachodni i koniecznie bliskość Puszczy Kampinowskiej. Więc jeździliśmy tam, pytaliśmy w sklepach, zaczepialiśmy ludzi w wioskach, pytali sołtysów i nawet wywieszali ogłoszenia na słupach.

PO kolejnych miesiąch braku nowych i intersujących działek stwierdziliśmy, że chyba czas na agencje (zależało nam, żeby uniknąć dodatkowych opłat daltego dopiero tak póżno) i spotkaliśmy się z trzema działającymi na "naszej" okolicy, która w międzyczasie sprecyzowała się jeszcze bardziej. Głównie z powodu ceny musieliśmy przesunąć naszą linię "graniczną".

Oferty niektórych agencji były już na tyle ciekawe, że byliśmy na 99% zdecydowani na jedną działeczkę. A cały czas kupowaliśmy i czytaliśmy środową wyborczą i tam też pokazała się działka, która po obejrzeniu mnie zauroczyła. Żona trochę się bała wilgoci i pobliskiego bagna. PO wykonaniu analizy geologicznej i radiestezyjne i po wizycie w gminie zaczęliśmy negocjacje cenowe, bo Żonie też się w międzyczasie zaczęło podobać. Trwało to ponad miesiąc. Udało nam się w końcu uzgodnić cenę i po kolejnych 2 tygodniach sprawa była załatwiona u noatriusza. Tak to w skrócie było...

Maco
24-10-2002, 13:42
Myśmy zaczęli od wyrysowanie koła na mapie okolic W-wy. Chcieliśmy nie dalej a jednocześnie wydać nie więcej niż 100 tys. Potem było czytanie Gazety Wyborczej środowej, oglądanie stron internetowych agencji i jeżdżenie w różne okolice raczej żeby się zorientować fizycznie jak to sprawa wygląda z okolicą, dojazdem, infrastrukturą i tak ogólnie z "klimatami".

Po kilku miesiącach zostały raczej 2 kierunki (zachodni i południowy) i skupiliśmy się na tych teranach jeżdżąc tam częściej i rozpytując znajomych i innych takich.

Po kolejnych kilku został kierunek zachodni i koniecznie bliskość Puszczy Kampinowskiej. Więc jeździliśmy tam, pytaliśmy w sklepach, zaczepialiśmy ludzi w wioskach, pytali sołtysów i nawet wywieszali ogłoszenia na słupach.

PO kolejnych miesiąch braku nowych i intersujących działek stwierdziliśmy, że chyba czas na agencje (zależało nam, żeby uniknąć dodatkowych opłat daltego dopiero tak póżno) i spotkaliśmy się z trzema działającymi na "naszej" okolicy, która w międzyczasie sprecyzowała się jeszcze bardziej. Głównie z powodu ceny musieliśmy przesunąć naszą linię "graniczną".

Oferty niektórych agencji były już na tyle ciekawe, że byliśmy na 99% zdecydowani na jedną działeczkę. A cały czas kupowaliśmy i czytaliśmy środową wyborczą i tam też pokazała się działka, która po obejrzeniu mnie zauroczyła. Żona trochę się bała wilgoci i pobliskiego bagna. PO wykonaniu analizy geologicznej i radiestezyjne i po wizycie w gminie zaczęliśmy negocjacje cenowe, bo Żonie też się w międzyczasie zaczęło podobać. Trwało to ponad miesiąc. Udało nam się w końcu uzgodnić cenę i po kolejnych 2 tygodniach sprawa była załatwiona u noatriusza. Tak to w skrócie było...

EM
24-10-2002, 13:45
mordka: zajrzyj na priv http://www.afternight.com/smiles/nod.gif

Jezier
24-10-2002, 14:15
Mordka. Złotokłos leży na południe od Warszawy. Jeszcze w gmienie Piaseczno. Dlaczego akurat tam? Sam nie wiem, ten kierunak jakoś mi i mojej żonie odpowiadał. Buduje się tam nasza przyjaciółka, paru jeszcze znajomych mieszka niedaleko. Do wsi dojeżdża autobus ZTM i pks. We wsi jest szkoła, trochę sklepów poczta. Dużo lasów. Miejscowość jest niezamieszkała prze męty i byłych rolników. Przed wojną a pewnie i po była to miejscowość rekraacyjna. Ja kupiłem działkę w Korzeniówce. Do Złotokłosu mam kawałeczek (1-2 km) ale cena była o te kilka dolców niższa. Tylko gminę mam w Tarczynie ale może dobrze bo nie robią tam najmniejszych problemów.

lenowo
24-10-2002, 15:27
Ja swoja dzialke znalazlem przeszukujac oferty biur nieruchomosci w internecie.Musisz najpierw zdecydowac sie w jakim regionie kraju chcesz szukac.Ostatecznie wybralem kilka ofert jednego z biur.Pracownik biura pokazal nam wszystkie interesujace nas oferty.Przed zawarciem umowy o kupnie ,przedstawiciele biura zalatwili nam warunki zabudowwy w gminie .Tak wiec nie kupowalem kota w worku.Jesli chcesz wiedziec wiecej to pisz na privat.Zycze owocnych lowow.
lenowo

lenowo
24-10-2002, 15:28
Ja swoja dzialke znalazlem przeszukujac oferty biur nieruchomosci w internecie.Musisz najpierw zdecydowac sie w jakim regionie kraju chcesz szukac.Ostatecznie wybralem kilka ofert jednego z biur.Pracownik biura pokazal nam wszystkie interesujace nas oferty.Przed zawarciem umowy o kupnie ,przedstawiciele biura zalatwili nam warunki zabudowwy w gminie .Tak wiec nie kupowalem kota w worku.Jesli chcesz wiedziec wiecej to pisz na privat.Zycze owocnych lowow.
lenowo

bed
24-10-2002, 16:59
Najlepiej znać wójta, burmistrza lub kogoś takiego... Tacy ludzie wiedzą co, gdzie i jak, a także za jakie pieniądze. Tak naprawdę, to wcale nie trzeba znać, najlepiej iść do urzędu gminy. Im większa dziura, tym milsi ludzie i lepiej nastawieni do petenta. Czy Ty wiesz, gdzie chcesz mieć tę działkę?

mordka
24-10-2002, 20:46
Na razie biorę pod uwagę dwa kierunki: okolice Piaseczna i trasa na Otwock, ale to drugie pewnie dla mnie za drogie. Ja jestem dopiero na początku początku, więc tej decyzji jeszcze nie podjęłam.
Pozdrawiam
Mordka

mdziubek
02-11-2002, 09:34
On 2002-10-24 14:11, pik33 wrote:
W końcu - na zasadzie "plotki" wśród znajomych dotarła informacja - znajoma znajomego znajomego (itd) sprzedaje niedrogo działki. Pojechaliśmy obejrzeć. 11 km od centrum, w zasięgu komunikacji miejskiej, ładnie położona, w okolicy stoją już nowe domki, 900 m2, za 14000 złotych - kupujemy.

Dziś jadę do Urzędu Gminy. Sprawdzić, co tam można budować i gdzie naprawdę są najbliższe media. Jeszcze tylko wgląd w księgę wieczystą i jak nic nie będzie "nie tak" - działka będzie nasza



Ale super okazja!!! Ja też bym chciał! Pik, daj znać w jakim rejonie jest ta działka, bo z chęcią bym się wybrał obejrzeć okolice etc. Z góry dzięki.

SikooR
31-12-2002, 00:35
Witam. Ja swoja działkę wyniuchałem (jak to zwykle bywa :smile: przez przypadek. Z ogłoszenia zadzwoniłem do faceta, który sprzedawał działki w Błoniu/k.Warszawy. Pojechałem zobaczyć, bo cena była atrakcyjna. Działka mi się bardzo spodobała, więc następnego dnia wybrałem się do Urzędu Miasta posprawdzać czy wszystko jest z nią ok. Okazało się, że przez tą oraz sąsiednią działkę projektowany jest gazociąg wysokiego ciśnienia. Oczywiście poprzedniego dnia właściciel o tym słowa nie wspomniał. Natomiast bardzo miła Pani z Wydz. Architektury powiedziała, żebym się nie przejmował, bo w Błoniu jest jeszcze wiele innych ładniejszych i atrakcyjniejszych miejsc, po czym dała mi klika adresów, więc pojechałem posprawdzać. Po dwóch godzinach znalazłem działkę wrecz idealną, 100 razy ładniejszą i w cenie takiej jak chciałem, kan i prąd w ulicy, uzbrojona!! w wode i pobudowani sądsiedzi (pozdrawiam) dookoła. Do przystanku PKS 450 metrów, samochodem do Wawy ok. 25-30 min. I zaczynam budowę na wiosnę. Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego w nadchodzącym roku.

Ivo
04-01-2003, 14:28
Wiedzielismy, ze nie będzie nas stać kupić działkę w Trójmieście. Znamy i lubimy tereny na trasie do Katuz, więc zaczelismy poszukiwania działki od określnia jej położenia - max 1 km od przystanku PKS. Szukaliśmy intesywnie przez pół roku i się udało :smile:
Nasz schemat - Anonse czwartowe, rozmowy z sprzedającymi, a w weekendy objazd wstępnie wybranych działek (z właścielami lub bez). Gdy w danym tygoniu nie było nowej oferty, to wsiadałam w auto i jeździłam po okolicach, pytałam się mieszkańców, w gminie...

Tomasz B
05-01-2003, 12:40
Gratuluję - decyzji oczywiście.
Na początku chciałbym przytoczyć zasadę DZIAŁKA JEST NAJWAŻNIEJSZA . Dom postawisz na każdej działce za te same pieniądze ale później go nie przeniesiesz. Dlatego nie rozumiem rozpatrywania zakupu działki przez pryzmat ceny.Lepiej odłożyć budowę na rok czy nawet dwa i przeznaczyć te pieniądze na lepszy grunt.
Co do metody poszukiwań, to przede wszystkim należy wybrac rejon w którym chce się mieszkać (widok, dojazd, zatłoczenie, sąsiedzi, położenie, nasłonecznienie itp.Mając już rejon sprawa jest prosta: każdy z wyżej wymienionych sposobów jest dobry byle skuteczny, łącznie z chodzeniem od domu do domu.
P.S. Ja właśnie tak zrobiłem, byłego właściciela namawiałem ponad rok. Zapłaciłem taką cene,że postawił bym pół domu.Ale teraz mam najładniejszą działkę w mieście.

pablitox
07-01-2003, 22:40
Najpierw decyzja o okolicy. Aczkolwiek potem mozesz ja zmienic, tak jak bylo w naszym przypadku gdzie najpierw bylismy zdecydowani tylko na poludnie w-wy a ostatecznie kupilismy na Bialolece :smile:
Przez pierwszy okres (ze 2 miesiace) jezdzilismy i poznawalismy bardzo dokladnie okolice. Jezdzac po okolicy od czasu do czasu dzwonilismy na telefony sprzedajacych (tablice na polach). Jak sie zdecydowalismy na dosc maly konkretny obszar to dzwonilismy na kazdy telefon - z tablic i z Wyborczej. Pytalismy ludzi czu ktos w okolicy nie ma dzialki do sprzedania.
Jednoczesnie zapisalismy sie do miejscowej agencji nieruchomosci (mimo ze mamy z agencjami b. zle doswiadczenia)....
i niestety stalo sie tak ze... to agencja nam znalazla dzialke wrecz (dla nas) idealna - nieduza, niedroga i w super miejscu - w takim o ktorym prawie nie myslelismy, bo wiedzielismy ze w okolicy teren jest drogi a dzialki tylko duze (strefa ochrony lasu)

08-01-2003, 08:54
Nalezy dobrze się ożenić. Ja mam teraz wspaniałą żonę, działkę 900m2 na Kaszubach przepisaną na nas przez teściów oraz po sąsiedzku teścia, który podczas mojej nieobecności dopilnuje budowy. W twoim przypadku niewiem czy takie rozwiązanie wchodziłoby w grę.
Pozdrawiam

Olinka
08-01-2003, 18:26
Z naszą działeczką sytuacja była prosta - mój mąż jest agentem w obrocie nieruch. - wyszukał to cudeńko i teraz stoi sobie takie zarośnięte jak busz:smile: Ale od wiosny wchodzimy tam z piłą spalinową (właśnie ją kupujemy) Pozdrawiam wszystkich!

Dokker
23-01-2003, 11:49
Do szukania działki zabieraliśmy sie już dwa lata temu. Wiadomo było, że musi być to strona południowa Warszawy (obydwoje z żoną mieszkaliśmy na Mokotowie i Ursynowie, rodzice mieszkają tam do dzisiaj, a nasze mieszkanie jest oczywiście na... Ursynowie). Szukaliśmy początkowo od strony Lasu Kabackiego, ale niestety ceny rzędu 50-100$ za metr skutecznie nas odstraszyły. Kontynuowaliśmy więc studiowanie środowej Wyborczej, jeździliśmy po okolicach, w lecie na rowerach, zimą samochodem, chodziliśmy po domach, sklepach, dzwoniliśmy po ogłoszeniach z tablic, zaczepialiśmy ludzi na ulicy i w końcu chyba coś znaleźliśmy. Działka po pn stronie ul.Puławskiej, jesteśmy na końcowym etapie negocjacji z właścicielem. Jak tylko uda nam się sfinalizować, podzielę się wrażeniami.
pozdr.

Wowka
23-01-2003, 13:12
Jak znalazłem swoją działkę?
Odpowiedź jest prosta - razem z żoną :smile:

Koko
23-01-2003, 17:32
Najważniejsze toodpowiedzieć sobie na pytanie gdzie się chce mieszkać. My z kilku albo kilkunastu powodów chieliśmy w warszawiskiej gminie Białołęka. Jest tu dużo przestrzeni, dużo zieleni, cicho, bezpiecznie, a jednocześnie do Pałacu Kultury jedzie się 20 minut.
W każdej wolnej chwili jeździliśmy po Białołęce i jej wszystkich osiedlach. Budowało i buduje się tam bardzo dużo. W jednych rejonach podobało nam się bardziej w innych mniej. Trwało to z pół roku. Oglądaliśmy oferty wszystkich lokalnych agencji i pytaliśmy z wieloma przypadkowo spotkanymi ludźmi.Obejrzeliśmy co najmniej sto działek. Ceny wszystkich bardzo porównywalne ok. 30-40 USD/m.
Kręciliśmy się po różnych zakamarkach, nasz samochód zrobił nie mały przebieg. Pewnej soboty trafiliśmy w miejsce, które nas oczarowało. Wyobraźcie sobie ogromną polanę, pewnie ze dwa hektary na niej luźno rozproszone białe brzozy, na dole fioletowo kwitnący wrzos. Pięknie aż kiczowato. Na skraju polany utwardzona, oświetlona droga i dwa domy w zaawansowanej budowie. Polana ze wszystkich stron otoczona sosnowym lasem. Kontynuowanie wycieczki samochodem wydawało się nietaktem. Wyszliśmy z samochodu - słychać było tylko ptaki.Wystarczyło kilkanaście kroków by naszym oczom ukazał się ogrodzony plac ok. 4 tys.m. na na nim wielka tablica - "SPRZEDAM TĘ DZIAŁKE" i telefon. Zadzwoniliśmy od razu i okazało się, że teren jest podzielony na pól i jedna cześć jest już sprzedana. Została druga połówka 1900 m. Okazało się, że to co zostało jeszcze bardziej nam odpowiedało niż to co zostało kupione. Nie zwlekaliśmy: zadatek, notriusz i w ten sposób zostaliśmy posiadaczami ziemskimi. Na wiosnę startujemy z budową, Nasz sąsiad już mieszka.
Najważniejsze przy poszukiwaniach to: nie spieszyć się i oglądać, gdy jednak się znajdzie coś na prawdę ciekawego trzeba działać szybko.
Naszą działkę kupiliśmy z ważnym pozwoleniem na budowę, z podciągniętym kablem elektrycznym do domu letniskowego i dostępem do gazu z ulicy. Teren jest z trzech stron ogrodzony, ale nie to jest najważniejsze. Ważne jest dobrze się tu czuć. Wystarczy we dwoje stanąć na ziemi i popatrzeć sobie w oczy. Wtedy wszystko jest wiadomo. Spróbujcie to działa.

Ryszardj
23-01-2003, 21:00
Oczywisci dzieki rodzince ,mojej zony siostra wyszla za maz za Slazaka i dzieki znajomosci mojego szwagra kupilismy dzialke od jego sasiada ktorzy to sa na tych terenach od kilku wiekow,pod lasem naprzeciwko ich domu nie obawiam sie ze cos bedzie zlego na budowie poniewaz dom jest nadzorowany dzieki mojej kochanej szwagierce A ile to bylo podchodow i zabiegan to szkoda mowic Wiem tylko jedno nie ma w Polsce zjawiska dyskryminacji ale jako ze nie jestem Slazakiem nie bylbym w stanie kupic tak atrakcyjnej dzialki bez pomocy szwagra Woj Opolskie 8km do Opola Pozdrawiam ryszardj

Bartt
23-01-2003, 21:16
Rodzice mają dom na działce o pow. 2400. Sami rozumiecie zaleta goni zletę :grin:

Sopocianin
13-02-2003, 10:12
Urodzilem sie w Sopocie w Gorach bylem 1-den raz w Zakopanem jak mialem 12 lat.A wiec morze, 14 lat w Berlinie mamy dosyc ogromnych smierdzacych miast.Zachodnio Pomorskie to bylo to
dwa lata poszukiwan i wreszcie Wolin, niewiem czy ktos z was pamieta ze za czasow Komuny ten region Polski byl praktycznie tylko dla uwczesnych Vipow, bylo tu wjecej jednostek Wojskowych jak bursztynu na plazach.Wiec tymbardziej jestem szczesliwy ze znalazlem tu swoj kawalek ziemi.Muj Ojciec byl Rybakem i jak bylem jeszcze smykem to mnie czasem zabieral Kutrem na ( Slip= remont )do Dziwnowa wtedy zwiedzalismy okolice i Wyspe Wolin.A wiec decyzja sentymentalna ? nie tu jest poprostu piknie!!!

Ryszard1
13-02-2003, 10:25
Potwierdzam !
Jest i morze, i piekny Wolinski Park Narodowy,
Tez tu przypadkiem, znalazlem kawalek swojej ziemi,

_________________


<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: Ryszard1 dnia 2003-02-13 11:26 ]</font>

Ryszard1
13-02-2003, 10:26
<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: Ryszard1 dnia 2003-02-13 11:37 ]</font>

mordka
13-02-2003, 11:33
Jesteś szczęściarzem, że możesz mieszkać w tak pięknym miejscu i utrzymać się tam. Ja mieszkam w Warszawie, mam tu pracę, która daje utrzymanie mojej rodzinie i nie wierzę, że mogłabym zamieszkać gdzieś nad morzem lub w górach i zapewnić rodzinie byt. Może to kwestia odwagi, decyzji, pragnienia, ale nie stać mnie na to.

Ryszard1
13-02-2003, 13:13
On 2003-02-13 12:33, mordka wrote:
Jesteś szczęściarzem, że możesz mieszkać w tak pięknym miejscu i utrzymać się tam. Ja mieszkam w Warszawie, mam tu pracę, która daje utrzymanie mojej rodzinie i nie wierzę, że mogłabym zamieszkać gdzieś nad morzem lub w górach i zapewnić rodzinie byt. Może to kwestia odwagi, decyzji, pragnienia, ale nie stać mnie na to.

Ja tez mieszkam w wielkim miescie, nie tak duzym jak Warszawa, ale domek odwazylem sie, postawic w fajnym miejscu. Bedzie niestety zamieszkany tylko w wolnych od pracy dniach,

Jaga35
13-02-2003, 15:20
Witam serdecznie, jestem tu nowa i miło mi włączyć się do rozmowy.
My już od grudnia mieszkamy "na swoim". Jest jeszcze dużo do zrobienia, ale codziennie budzę się z radością w sercu i nie mogę uwierzyć, że jesteśmy we własnym domu.
Nasza działka, jak zgodnie z mężem stwierdziliśmy, była nam przeznaczona od początku. Zwróciliśmy na nią uwagę przez zupełny przypadek ponad trzy lata temu. Mieszkaliśmy wówczas na warszawskim Ursynowie w wynajmowanym M-1 i wcale nie myśleliśmy o budowaniu domu. Dwa lub trzy miesiące później, również przypadkiem, usłyszeliśmy od moich rodziców, że niedaleko nich (na wsi) jest jakaś działka do sprzedania. Dla zabawy postanowiliśmy ją obejrzeć i okazało się, że jest to właśnie ta działka, która nam kiedyś wpadła w oko. Po miesiącu byliśmy już właścicielami 1700 m łączki...
A tak naprawdę, to jak wielu z was pisze, najlepiej szukać przez znajomych, można naprawdę znaleźć coś fajnego za niewielkie pieniądze. Na pewno cena zależy od położenia względem dużego miasta. My chcieliśmy kupić coś bliżej W-wy, ale zwyczajnie nie było nas stać. Naszą działkę kupiliśmy za niewielkie pieniądze, ale do W-wy mamy 40 km (co nam przeszkadza tylko zimą).
Pozdrawiam i życzę wytrwałości i szczęścia w poszukiwaniach "swojego" miejsca. Jaga

mdziubek
19-02-2003, 12:14
Pozwolę sobie na krótkie podsumowanie, po przeczytaniu Waszych opini. Generalnie trzeba jeździć po wybranej okolicy i uważnie się rozglądać, pytać miejscowych, sołtysa, panią w sklepie. Tak można trafić na najlepsze okazje.
Skoro tak, to chyba zacznę od wiosny jeździć po okolicach Warszawy i węszyć.
Mam do Was jeszcze prośbę o radę. Mam 23 lata, moja ukochana (przyszła żona i matka moich dzieci :smile:) ma 21. Za 1,5 roku kończę studia. Już teraz pracuję i wszystko odkładam z myślą o kupnie...., no właśnie. Marzy nam się dom pod Warszawą, ale nie wiemy, czy to ma sens tak od razu, czy nie lepiej kupić jednak mieszkanie, a o domu pomyśleć za kilka lat. Dom pod Warszawą, to konieczność dojazdów, więc pewnie samochód by się przydał... nie starczy pieniędzy (i tak, oczywiście konieczny będzie kredyt).

Co Wy o tym myślicie? Czy warto od razu próbować budować dom?

Sopocianin
19-02-2003, 14:40
mdziubek
Ojciec mówił mi, mierz siły na zamiary.I tego się trzymam do dzisiaj.Niemam jeszcze gotówki na budowę mojego Domku marzeń ale mam już ziemię i to jest motywacjia do dalszych wyżeczeń, postanowiłem niebrać żadnych kredytów bo uwjerz mi to jest niedobre rozwjązanie. Ale kupno Działeczki za rossądne piniążki daj Boże.

marf
23-02-2003, 00:08
Witam. Ja chciałem sie z Wami podzielić tym jak znalazłem swoją działkę. Poprostu wybrałem okolicę która mi się podoba (Warszawa Białołęka), i jeździłem po niej pytając się czy ktoś nie ma do sprzedania działki. Oczywiście ceny były takie, że wydawało mi się że na tych działkach jest złoże ropy naftowej lub czegoś podobnego. Ludzie poprostu poszaleli. W końcu znalazłem to czego szukałem, czyli działka która mi się podoba za rozsądne pieniądze. Jak na tą okolice- 25$ za m2.
Nie wiem czy to tak mało ale działka jest ładna. Może mi powiedzie czy aby nie przepłaciłem. Czy ktoś jest z Białołeki.
ps.
Właściciel posiada jeszcze kilka działek, wiec jakby ktoś potrzebował.

mdziubek
03-03-2003, 21:56
Dzięki za radę Sopocianin. Pewnie masz rację, trzeba podejść do tego powoli. Może najrozsądniejszy układ to tak: kupic mieszkanie w Warszawie, ale nie za duże, żeby się nie przyzwyczaić :smile: no i żeby dalej odkładać na dom, ale cały czas szukać działki, jeździć, oglądać, tak właśnie na spokojnie, bo jest czas... Jak się nadarzy coś ciekawego, to kupić i pozostać na tym etapie jakiś czas. Na działkę można jeździć, poznać okolicę i cieszyć się ty co jest... a z czasem zbudować dom :smile:
Już samo myślenie o tym sprawia mi dużą frajdę.

mdziubek
03-03-2003, 22:00
A do Ciebie marf pytań kilka w takim razie :smile:
Jakiej wielkości działkę kupiłeś i jak wygląda lokalizacja? Słabo znam Białołękę. Jestem z Ursynowa i raczej ciągnie mnie w zachodnią stronę od Warszawy. Chodzi mi o to, czy miejsce jest ciche (i takim pozostanie) itd.
No i tak z ciekawości jakie działki oferujesz i w jakiej cenie :smile:

09-03-2003, 21:34
Dla wszystkich co jeszcze szukają:Agencja Rynku Rolnego sprzedała mi działeczkę 2,5 ha za ok. 6000 z rozłożeniem spłaty na 5 lat.
Zaznaczam że wszystko bez znajomosci. Obecnie buduję tzw. siedlisko, czyli pseudo gospodarstwo rolne.
Wszystko zgodnie z prawem i pozwoleniami.

mdziubek
10-03-2003, 22:10
to interesujące! Też o tym myślałem, ale nie wiem jak to jest - kupując rolną działkę zostaje się formalnie rolnikiem, czyż nie?? Co wtedy z ZUSem/KRUSem na ten przykład?
Powiedz jeszcze gdzie ta działka.

Fidelis
11-03-2003, 01:08
mordka,
byt to byś zapewniła. Pytanie - jaki?
Człowiek poza tym juz tak ma, że świadomie bądź podświadomie dąży do zachowania tego, co JUŻ ma.
S

rammadan
11-03-2003, 17:56
Znalazlem ciekawą działkę, potem poszukałem właściciela...
Okazało się że jest kobietą stanu wolnego. Poślubiłem. Nie musiałem kupować działki :smile:

ADAMOS48
12-03-2003, 19:28
Pochodzę z nizin ale całe życie ciągneło mnie do gór i wypatrzyłem w Beskidzie Żywieckim dziąlkę na 30 stopniowej skarpie .Az 2 lata zajeło mi przekonie żony do tak spartańskiej dziąlki .Po wybudowaniu domu jest to najpiekniejsze miejsce na ziemi dla nas.

Grzegorz63
12-03-2003, 20:09
Tak coś czuję ADAMOS48, że wybudowałeś się gdzieś w okolicy jeziora żywieckiego. Zgadłem? Ja mam małe drewniane letnisko w Żywcu- Kocurowie, widzę fragment tego jeziora.
Pozdrawiam
Grzegorz

Teska
13-03-2003, 07:11
Słyszałam, pojechałam i kupiłam..tempo zawrotne :smile:

mdziubek
15-03-2003, 20:03
No jak babcie kocham, posty znikają! Coś tu skrobałem ostatnio i listu nie ma.
Więc co to ja, aha... rammadan :smile: gratuluje! Opowiem mojej narzeczonej, zobaczymy co ona na takie rozwiązanie :wink:

ADAMOS48
15-03-2003, 20:56
GRZEGORZ 63 masz rację dom mam w Miedzybrodziu Bialskim.

Osówka
16-03-2003, 21:30
Szukaliśmy z mężem działek w kierunku Milanówka, Grodziska. Ceny nas powaliły 20$. Po kilku miesiącach kolega szukał wspólników do kupienia ziemi rolnej - każdy po 1 ha z ogonkiem, żeby były siedliska ( myśleliśmy, że nie odmówią pozwolenia na budowę.) Działkę oglądałam po nocy w listopadzie i widziałam tylko skraj majaczącego zagajnika. Z czego ten las? zapytałam. Brzozy i sosny. I już wiedziałam, że kupimy ten hektar. Cena okazyjna.
A potem za przychylnością gminy powstało z niego 5 działek budowlanych...Teraz powstaję fajne osiedle!

Bela
16-03-2003, 21:57
zax - prosimy o więcej informacji.
B

mdziubek
17-03-2003, 20:56
ano ano Zax! Czekamy na szczegóły please :smile:

Gosc123
17-03-2003, 22:35
Jak znalezlismy to osobna historia (za dluga), a kupilismy przez AWRSP. Okolice polecil nam znajomy - potrafi ludzi przekonac :wink:

03-04-2003, 16:05
Zadzwonilam do gminy, byl ogłoszony przetarg. Bylam jedyna zainteresowana, przetarg wygralam. Tylko teraz nie ma kasy na budowe.

05-04-2003, 13:06
AWRSP – to przepastna dziura i żądza pieniądza. Tam nikt nic nie wie. Zaś w gminie jest już plan zagospodarowania terenu (na budownictwo jednorodzinne). Postanowiliśmy szukać bez żadnej pomocy agencji; ceny w rejonach Koszalina jak w całym zachodniopomorskim są średnie w porównaniu z Warszawką i są piękne , że bez problemów coś znajdziemy.

ez
17-04-2003, 13:22
Ja najpierw wypisałam co oczekuję od takiej działki. Dużo było. Przede wszytskim MPK mamy małą córeczkę jakby chciała potem do szkoły dojeżdżać, potem szkoła, blisko miasta.
No to już niewiele nam miejscowości zostało. Potem cena :smile: i działka uzbrojona minimum w prąd, wodę, do 1000 metrów. Wcześniej też wybraliśmy projekt.
No i zaczęło się:
1. poszukiwania gminne po przetargach
2. gazetowe
We Wrocławiu jest taka gazeta Autogiełda. Dzwonilismy i jeździliśmy. Naszą działkę pokochalismy od pierwszego wejrzenia, ale 1400 m. Ale po niej obejrzelismy jeszcze z 10. I wrócilismy i jest nasza.

sara
17-04-2003, 18:55
Chcieliśmy mieć działkę w środku wsi, żeby nikt nam nic nie rozkradł (bo to miała być działka tylko weekendowa). Musiała być do 100km od W-wy.Chcieliśmy, żeby niedaleko był las (ja jestem grzybiara) i woda (mąż wędkarz). Mąż czytał ogłoszenia w Gazecie Wyborczej, szukał w internecie. I znalazł z ogłoszenia. Taką jaką chcieliśmy mieć. W samym srodku Puszczy Białej, więc lasu mam, że hoho...Do wody trochę dalej, ale mąż nie narzeka. Teraz nasze marzenia "przenieśliśmy" na budowę domu. Chcemy kiedyś zamieszkać na naszej działce.

Darth_Maul
17-04-2003, 19:49
hej... troszke czasu juz uplyneło od kiedy mdziubez zaczął szukać działki. Pewnie juz znalazł. Ja też przejeżdziłem chyba 1000 km , i pytałem chodzilem, z chłopami i rolnikami gadałe,. Studiowałem też gazete co sie nazywa Oferta, tam jest masa ogłoszen. Potem była sprawa z ciocią, ze niby mam sprzeda, ale z rodziną to najlepiej na zdjęciu. Aż tu nagle czwartkowy numer "oferta" telefon 6 km za Radzyminem k/ Warszawy Napisane tanio. telefon, zapakowałem żonke do autka i dawaj grzejemy. Zobaczyliśmy i zakochaliśmy się w tum miejscu. Nastepnego tygodnia "kontrola" moja w gminie, aby sie wszystkiego dowiedziec co z ta ziemią, potem spotkanie z włascicielem, zadatek umowa przedwstępna, potem reszta, no i jest. nasze piękne miejsce na ziemi. Aha mdziubek, jeśli chcesz, to dwie jeszcze gosc ma na sprzedaz
Pozdrawiam i zycze udanych łowów

Doman_D
10-05-2004, 07:57
Witam Wszystkich Szanownych Forumowiczów,

Może jeszcze raz zajrzycie na tę stronę i pomożecie w poszukiwaniach.
Poszukuje działki na Białołęce w okolicy Juranda lub Ostródzkiej. Może macie jakieś sposoby na skuteczniejsze poszukiwania. Szukam już w tamtej okolicy około 4 miesięcy i nic. Nawet w agencjach nic nie ma. Po prostu bida, a w tamtej okolicy ceny lecą jakby pokłady złota tam odkryli. Może macie jakieś info!?

Pozdrawiam :lol:

BK
10-05-2004, 08:26
My to najpierw zjeździliśmy okolice miasta, w końcu zawęziliśmy teren poszukiwań do wschodnich okolic miasta. Chodziliśmy od drzwi do drzwi dwóch wsi któe nam się najbardziej podobały pytając czy ktoś z rolników tam mieszkających nie ma działki na sprzedaż. W końcu sołtys nam dał namiar na pana właściciela. Wcześniej, w tej samej wsi, mielismy namierzoną działkę która nie wypaliła na całe szczęście - byłaby to mina.

Generalnie to chyba najlepsza metoda szukania. Poza tym sołtys będzie zorientowany czy tam nie ma jakieś sytuacji spadkowej, czy właściciel to porządny, wiarygodny człowiek (żeby potem nie robił numerów np. ze słuzebnością drogi). Ja nawet wybrałam się na przeszpiegi do gminy z pytaniem czy podatki były zawsze płacone w terminie itp. ... Polecam zrobić tak samo.
Pośrednicy zawyżają ceny nawet o 100%.

Doman_D
10-05-2004, 08:39
Dzięki za pomoc,
Tylko niestety nie ma tam sołtysa, plany zagospodarowania przestrzennego już od ponad trzech miesięcy wiszą i od trzech miesięcy podobno mają być zatwierdzone. Nie wiem, chyba będę się pytał w okolicznych sklepach i aptekach. Ciekawe czy może oni mają jakieś informacje.

Zdeterminowany na tę okolicę!
:) Pzdr. :lol:

Gregor 456
10-05-2004, 08:51
Witam
Najlepszy sposob to jezdzic po okolicy i rozmawiac z ludzmi, listonoszami zyczliwie
pozdrowionka

BK
10-05-2004, 09:04
Sklepy i apteki też są niezłym pomysłem, pani Wiesia ze sklepu przecież wszystko wie co i kto we wsi ...

A do gminy też można się wybrać - nieraz gmina sprzedaje, potem nie masz problemu z uzbrojeniem.

A po co ci plan zagospodarowania - przecież jak nie ma planu, to i tak wydadzą decyzję o warunkach zabudowy?

Krystian
10-05-2004, 09:10
No to ja nie musiałem się wykazać zbyt wielką kreatywnością... :lol: :lol: :lol:
Musieliśmy tylko wybrać z żoną na którym kawałku planety:
tym który jest od kilku pokoleń w mojej czy jej rodzinie... :roll: :roll: :roll:
Ogrodzieniec jest piękny od czasu zamknięcia cementowni i izolacji (azbest), widać zamek (z piętra :wink: )
... ale z mojej działki za to widać pięć kopalń... :lol: :lol: :lol:

peilin
10-05-2004, 09:17
Kupilam przez agencje, tam gdzie szukalam wlasciwie nikt nie sprzedaje bezposrednio. Szukanie zajelo mi pol roku i mialam juz tak dosc, ze dzialka, ktora kupilam miala byc ostatnia, ktora ogladam, a potem planowalam pol roku przerwy.
pozdrowienia

Maluszek
10-05-2004, 09:30
Naszą działkę znaleźliśmy przez przypadek :D Pewnego dnia pojechaliśmy oglądać pewną działkę (z agencji). Potem rozmiawialiśmy z tubylcami jak się tam mieszka. Jedna z kobietek, z którą rozmawialiśmy powiedziała, że ma niedaleko działkę do sprzedania i to o wiele ładniejszą od tej, którą oglądaliśmy. Pojechaliśmy z panią na tą działeczkę i tak mamy nasz własny kawałek ziemi, na której stoi nasz domeczek :D :D :D w którym właśnie zamieszkaliśmy :D :D :D :D :D

Uller
10-05-2004, 09:37
Po wcześniejszym rozeznaniu się w okolicy i sprawdzeniu rozkładu cen upatrzyliśmy trzy wsie w których zaczęliśmy się wypytywać o działki do sprzedaży. Wypytywaliśmy się u kogo się dało; rolników pracujących na polach, sąsiadów interesujących nas działek, sołtysów, urzędników w gminie. Sprawdzaliśmy także ukazujące się ogłoszenia. Przy okazji rozklejaliśmy ogłoszenia na miejscowych tablicach i słupach ogłoszeniowych. I pewnego dnia zadzwoniła pewna pani która znalazła nasze ogłoszenie. Zaproponowała nam działkę która wydawała nam się nie na sprzedaż; ogrodzoną na której stał budynek gospodarczy i rosło parę drzew owocowych. Cena działki wówczas nie należała do okazyjnych, ale dodatkowo działka była praktycznie uzbrojona.
I w taki oto sposób znaleźliśmy swoje miejsce na ziemi.

Doman_D
10-05-2004, 09:53
Witam i jeszcze raz dziękuje za pomoc!!!

Może macie jeszcze pomysł, gdy upatrzone moje miejsce "Białołęka",
nie jest wsią (w tego słowa znaczeniu), nie ma sołtysa, a listonosz pędzi 50 k/h samochodzikiem i nie sposób po wyjsciu z pracy go złapać??
Co do wywieszania ogłoszeń - po dwóch dniach już ich nie było (konkurencja nie śpi - agencje)

P.S.
Dzięki za rady, spróbuję zacząć od miejscowych sklepów...

Doman_D
10-05-2004, 09:56
Sklepy i apteki też są niezłym pomysłem, pani Wiesia ze sklepu przecież wszystko wie co i kto we wsi ...

A do gminy też można się wybrać - nieraz gmina sprzedaje, potem nie masz problemu z uzbrojeniem.

A po co ci plan zagospodarowania - przecież jak nie ma planu, to i tak wydadzą decyzję o warunkach zabudowy?

Nie muszę mieć zatwierdzonego planu, wystarczy zabudowana działka sąsiada z tym samym dostępem do drogi!!!
Pozdrawiam

BK
10-05-2004, 10:03
Dokładnie, wcale nie musi to być bezpośrednio sąsiadująca działka, ale zdaje się że będziesz musiał poprosić geodetę o wytyczenie na mapce obrysów najbliższych budynków - ja coś takiego musiałam mieć (jeśli są to domy w budowie jeszcze nie naniesione na mapki)

Monika L.
10-05-2004, 10:46
My też decydując się na zakup działki mieliśmy zamiar skorzystać z agencji. Tak też zrobiliśmy. Działka była piękna 1800m2. Ale...Co dalej zajrzyj tu:
http://murator.com.pl/forum/viewtopic.php?t=26176
Po tym numerku zaczęliśmy jeździć po tej okolicy ( ponieważ to jedyne piękne tereny w pobliżu Wrocławia ) i w końcu znaleźliśmy. Rolnik sprzedawał działki budowlane z wodą, w pobliżu prąd. W chwili obecnej jest już telefon... Kupiliśmy 1600m2. Z jednej strony dojazd do głównej drogi, a z pozostałych las i stawy...Już chcę tam mieszkać, ale budowę dopiero zaczniemy ... :)

Doman_D
10-05-2004, 11:02
[quote="Monika L."]My też decydując się na zakup działki mieliśmy zamiar skorzystać z agencji. Tak też zrobiliśmy. Działka była piękna 1800m2. Ale...Co dalej zajrzyj tu:
http://murator.com.pl/forum/viewtopic.php?t=26176

Dzięki za info!!
Rzeczywiście mieliście szczęście, może i mi się poszczęści tylko działek coraz mniej.... :cry:

BK
10-05-2004, 11:07
My też decydując się na zakup działki mieliśmy zamiar skorzystać z agencji. Tak też zrobiliśmy. Działka była piękna 1800m2. Ale...Co dalej zajrzyj tu:
http://murator.com.pl/forum/viewtopic.php?t=26176
Po tym numerku zaczęliśmy jeździć po tej okolicy ( ponieważ to jedyne piękne tereny w pobliżu Wrocławia ) i w końcu znaleźliśmy. Rolnik sprzedawał działki budowlane z wodą, w pobliżu prąd. W chwili obecnej jest już telefon... Kupiliśmy 1600m2. Z jednej strony dojazd do głównej drogi, a z pozostałych las i stawy...Już chcę tam mieszkać, ale budowę dopiero zaczniemy ... :)

A kiedy zaczynacie - tak z ciekawości ...

Monika L.
10-05-2004, 11:11
BK
Mieliśmy zacząć w tym roku. Ale zmieniliśmy jednak projekt z D08 na Camisano i w związku z tym papierki ruszyły od nowa. Jak dobrze pójdzie, to na jesieni wylejemy fundament. Jeśli gorzej, to dopiero wiosną. I chyba zamieszkamy w 2006. :(

Doman_D
10-05-2004, 11:16
Na razie jesteśmy z żoną na etapie poszukiwań działki.
Zaczeliśmy około rok temu, ale jeszcze nie mieliśmy sprecyzowanych planów co do działki. Dopiero jak wybraliśmy dom:
http://www.studioatrium.pl/atrium.php?p=po&cid=11&pid=239
to wiedzieliśmy czego oczekujeomy od działki. Tak właśnie od pół roku szukamy działki pod wymarzony dom, a ceny od roku wzrosły o około 20%, więc jak będziemy tak szukać jak dotąd, to przyjdzie nam bank obrobić!!!! :evil:

Pozdrawiam,
DD :wink:

Wojtek62
10-05-2004, 11:26
ja pojechałem do sołtysa i zapytałem się kto ma działki na sprzedaż i tak trafiłem bez żadnych pośredników do właścicieli działek

Monika L.
10-05-2004, 11:33
Bardzo ładny dom. :D

Gierga
10-05-2004, 17:11
U mnie to była bardzo skomplikowana historia, ale pouczająca.

Kupowałam działkę zimą - najgorszy okres na kupowanie działki i nie polecam. Nie widać wtedy, czy tereny są bagniste. Szukałam za pomocą Internetu oraz ogłoszeń w prasie. Biur nieruchomości nie brałam pod uwagę, bo zdzierają tylko kasę - wliczoną zresztą w cenę działki. Za pomocą gazety umówiłam, się z babką na spotkanie i doszło do tego, że zdecydowałam się na kupno działki. W dzień w którym miała nastąpić transakcja, pofatygowałam sie aby wejść do sąsiada obok i zapytać jak tu jest. Sąsiad jak usłyszał, że chcę kupić działkę, powiedział tylko "Pani niegdzie tylko nie tu" i potem wszystko zrozumiałam. Teren był bagnisty. Fundamenty stojących obok domów były bardzo wysokie...baa aż podejrzanie wysokie. Przemiły sąsiad polecił mi pana z wioski obok, co ma dużo działek do sprzedaży. Jak mówił od miejscowego najlepiej się kupuję. I tak rzeczywiście się stało, kupiłam tą działkę...zrobiłam wywiad (jak szpieg) jaki to teren, jak się mieszka itp. Dziś mogę powiedzieć, że nie żałuje.
Przejeżdżając koło działki, która miała być moja dziś widzę bagno - małe jeziorko. I pomyśleć, że byłam o włos od najgorszej transakcji życia.

Pytaj się w okolicach, w których kupujesz - sołtys, sklepy itp. Albo nawet tutaj ludzi z forum.

próchno
10-05-2004, 22:16
W życiu nie skorzystałabym z usług agencji. Mam z nimi innego rodzaju doświadczenie. Sprzedaję swoje mieszkanie. Ogłosiłam sie w prasie. Odezwało się kilka agencji, a moje dane powieliło około 30. ŻADNA NIE OGLADALA MIESZKANIA. Za co prowizja?
Ja szukałam swojego miejsca sama, rozmawiając z sołtysami, mieszkańcami, pijaczkami ...itd
pozdrawiam

Edusiek
10-05-2004, 22:20
ja to wybitnie z przpadku..a moze to bylo przeznaczenie?
za dzialka ogladalam sie juz jakis czas z mizernym skutkiem (nawet otarlo sie o agencje)
jednak dopomogl przypadek... wtedy to chwilowo nawet zaprzestalam poszukiwan

ot zwykly gril u znajomych i spacerek po okolicy, w trakcie spacerku natrafilismy na spory szmat ziemi a raczej pastwiska :) okazalo sieo no dizaleczkami budowlanymi i tak od slowa do slowa ze znajomymi okazalo sie ze slyszeli ze dzialeczki sa do sprzedsania ,
dla zaspokojenia ciekawosci zapetyalismy okolicznego mieszkanca o dzialki a on skierowal nas do wlascicieli , no i w zasadzie nieszukajac dzialeczka sama sie znalazla , cenowo celkiem do przytjecia no i 10 km i 900 metrow z obecnego miejsca zamieszkania,
hmm chociaz nie jest doskonala np. 18 meterkow szeroka tylko a dluga na 40,
no i kawalek do wody i gazu
ale co tam- jest moja i mi sie podoba (idealow nie ma)

bikosa
10-05-2004, 22:29
ja zaczęłam od kupienia Kontaktów (taka gazeta ogłoszeniowa- nie wiem, czy wszędzie występuje), potem tabelka w exelu aby numerków nie powielac, porównywać ceny itd. Obdzowniłam ponad 200 ogłoszeń, pojechałam obejrzeć około 50 działek. Jeżdziałam także po okolicach rozglądając się z ogłoszeniami na płotach, słupach itp. Chyba nie muszę dodawać, że po blisko 6 miesiącach poszukiwań powróciłam do działeczki, która oglądała jako chyba trzecią!! Tak mi się podobała, że gdyby nie cena kupiłabym jż dużo wcześniej. A tak musiałam czekać aż gościu zmięknie w negocjacjach :lol: Jutro wylewaja ławy.!!

mieczotronix
10-05-2004, 22:30
a my kupiliśm też w końcu działkę w miejscu obok którego przejeżdżaliśmy wiele razy szukając ziemie mówiąc przy tym do siebie "a tu zobacz, jakie ładne domki, ale pewnie działki tu mają ceny z kosmosu". Działki szukaliśmy przez pół roku. Po różnych "ofertach" z agencji miałem w pewnym momencie całkiem dość szukania. Pojechałem w góry na Sylwestra. Po powrocie moja przedsiębiorcza mama, kazała mi się brać do szukania działki (działka, dom, dziecko, dawaj dawaj synku) i podsunęła mi gazetę z ogłoszeniami (sprzed 2 tygodni) z zakreślonym anonsikiem. Zadzwoniłem, umówiłem się. Obejrzałem działkę - wróciłem do żony i powiedziałem jej "działka, jak działka - nic nadzwyczajnego - ziele, słup z transformatorem, ale sprzedaje ją twoja koleżanka ze studiów". Taki zbieg okoliczności! Działkę sprzedawałą faktycznie dalsza znajoma mojej żony. Zawiozłem żonę na działkę, pokazałem. Potwierdziła, że faktycznie działka raczej nic nadzwyczajnego, śmieci, ziele, słup, ale okolica w miarę ładna, niezbyt wsiowa, blisko do asfaltu, media, no i jeszcze ta znajoma. I tak jakoś nas przekonało, że to znajoma więc raczej kitu nam nie wciśnie, że w końcu działkę kupiliśmy.
Jednak do dziś się zastanawiam, dlaczego tak na prawdę tą działkę sprzedawała. Z tym że teraz to już 'po ptakach' na działce stoi dom, składający się z całych moich oszczędności i domagający się wciąż nowych pieniędzy.

Doman_D
11-05-2004, 08:29
Słuchajcie,
Pojechałem wchoraj na rekonesans no i znalazłem kawałek ziemi w kwadracie 32 x 32, wymarzona, trafiłem tam po wczorajszej burzy na Białołęce (naprawdę niezła nawałnica). Po jakiś 15 minutach po potokach wody na działce nie było ani śladu, więc woda gruntowa nisko i niezła przepuszczalność gruntu. No ale ..... :(

Na zachodnim brzegu w odległości około 2 metrów od ogrodzenia jest słup z trakcją elektryczną :evil: (te akurat działki kable elektryczne mają wkopane w ziemię), i do tego słup umiejscowiony pośrodku szerokości działki. :evil: :evil: :evil:

Czy macie jakieś pomysły co z takim fantem zrobić????
Energetyka? , może ładny nasypek, co ze służebnością i dostepnością działki dla energetyki? Macie jakieś pomysły to pproszę o pomoc, może ktoś z Was ma już taki fant na swojej działce ????
Pozdrawiam, :-?
DD

MEDYK
11-05-2004, 19:39
Naszą działkę znalazł dziadek żony, zaraz po wojnie i przez kilkadziesiąt lat służyła jako ogród i sad, ale cóż już więcej niż połowy sadu brak, ale za to materialy budowlane coraz liczniej rosną na tym ogrodzie.
pzdr

12-05-2004, 10:30
My z kolei obejrzeliśmy mnóstwo działek wokół W-wy szukając okolicy,która nam najbardziej "przypasuje"-robiliśmy to niezobowiązująco bardziej bawiąc się w marzenia o działce i domu.
Kiedy okolica już się wyklarowała (blisko KPN i dość blisko W-wy oraz jej strony,która nam odpowiadała) szukaliśmy działki.Ale żadna nam się nie spodobała.W większości gdzieś na tyłach obór i stodół w niezbyt ładnej okolicy,i nie spełniały naszych kryteriów.
Aż któregoś razu zawędrowaliśmy z jedną z agencji tam,gdzie teraz stoi nasz domek.Spodobała nam się okolica,ale w sprzedaży były działki "nie po tej stronie".Pojechaliśmy jeszcze raz z kolegą i pamiętam jak wspólnie wskazaliśmy ręką :O tu by było najlepiej-czyli tam,gdzie agent nie mógł zaoferować działek (a gdzie jest nasza działka)
Trafiliśmy do innej agencji.A oni mówią,że mają do pokazania działki.
Jedziemy ....a tu pokazują "to miejsce".
No i jest. :lol:

RYDZU
12-05-2004, 11:05
A mnie się chciało domu od kilku lat.
Tylko nie mogłem jakoś przekonać do tego małżonki. Ale udało się. CO prawda pod pewnymi warunkami, które w sumie ustaliliśmy wspólnie.
Działka/domek (bo tego nie sprecyzowaliśmy od razu) miała być w mieście, niedaleko do szkoły - żeby dzieciaka nie musieć wozić codziennie i możliwie w takim punkcie, żeby małżonka nie musiała używać auta (bo nie lubi :D) Dodatkowo dochodziła możliwość ewentualnego prowadzenia działalności gospodarczej...
Zaczęliśmy od biur nieruchomości. Oferta mizerna, albo drogo, albo ruiny. Jak było coś fajnego i rozwojowego - to znowu lokalizacja do kitu. Tak było np z 2 piętrowym budynkiem magazynowym 3x150 metrów. Super wnętrza do zaadoptowania na mieszkanie, ale nie mając z okien widok na fabrykę....
Potem się napatoczył budynek który nas zainteresował, ale został nam sprzątnięty niejako "przed nosem". I bardzo dobrze się stało.
Bo wtedy nasze oczy padły na działkę, o której wiedzieliśmy, że jest do sprzedania, ale ze względu na jej stan nie dopuszczaliśmy mysli o niej do głosu.
Połozona sympatycznie - w pobliżu 2 szkoły, 10 minut do centrum miasta, w miarę cicho. To były plusy. A teraz z drugiej strony: na działce stała wielka kamienica z 1910 roku z zawalonymi stropami i dachem i doklejoną obok szopką w podobnym stanie, działka była kompleksowo "zalesiona" topolami i stadem chwastów. Obrazu dopełniało 20 sztuk garaży "blaszaków" rozmieszczonych nieco chaotycznie na terenie działki.
Ale co tam - zawsze byliśmy zdrowo "walnięci" - więc po 2 tygodniach debatowania klamka zapadła - kupujemy.
Inwestycja okazała się pozunięciem "samofinansującym" - czynsze z garaży pokrywały spłaty kredytu wziętego na zakup - więc obciążenie zerowe, a grunt jest nasz.
No i mamy 1600m2 w centrum (cichym), kamienica już rozebrana, topole wycięte, ogrodzenia w trakcie realizacji, lada dzień pozwolenie na budowę i zaczynamy. Nadal wygląda to fatalnie, ale co tam - będzie lepiej.

Pozdrawiam