PDA

Zobacz pełną wersję : Oburzony elektryk



alienka
12-05-2005, 17:00
Elektryk który wykonał w moim domu instalację wewnętrzną nie dokonał opisu obwodów (który co zasila). Ponieważ jestem laikiem nie dopilnowałam tego. No więc dziś zadzwoniłam i poprosiłam aby to zrobił bo uważam, że jest to jego obowiązkiem. Zmuszona byłam wysłuchać długiego pouczającego wywodu, że nie ustaliłam tego z nim więc nie było to jego obowiązkiem. A on ma teraz taki problem bo on sam to tego nie zrobi itp itd. Nie chcę wyjść na zołzę, która się czepia. Jak to w końcu jest? Miał obowiązek, powinien czy nie powinien?

mdzalewscy
12-05-2005, 17:04
ja nie prosiłem, a kartka była przypięta przy skrzynce co gdzie

alienka
12-05-2005, 17:08
No właśnie! Obdzwoniłam wszystkich moich budujących znajomych. Twierdzą, że to była rzecz rutynowa. Jakieś fatum !!! Elektryk leń a glazurnik na którego czekałam 3 miesiące poszedł w tango na dzień przed wejściem do mojej łazienki. Obawiam się, że jestem zbyt łagodna i stąd problemy!!! :evil:

rafałek
12-05-2005, 17:50
My dostaliśmy kilka kartek z opisami co gdzie i do czego. Osobno gniazda i wyłączniki łącznie z opisem kabelków, a osobno każda z 2 tablic. Nic nie było uzgadniane.

nurni
12-05-2005, 17:55
Bez proszenia:
Projekt na powiększonym przekroju domu z naniesionymi obwodami i ponumerowanymi punktami.
Te same opisy numeryczne w głębi puszek. Każdy wiszący kabelek opisany. Opis dwóch rozdzielni na drzwiczkach. Kabelki opisane flamastrem niezmywalnym. Po tynkach dalej odczytywalne, nawet te zatynkowane i wyjęte :o :wink:

Pozdrawiam

geguś
12-05-2005, 19:21
Witam :)
Sam jestem elektrykiem, ale to co Ci powiedział ten elektryk to zasługuje na miano partacza. Nie płać mu pieniędzy i ma opisać wszystkie obwody i jeszcze pomiary zrobić, a jak nie to kopa w d.... i do domu. Za te pieniądze co masz mu zapłacić daj innemu zarobić, normalnemu.

alienka
12-05-2005, 20:01
tak się składa, że ja mu już dawno za wszystko zapłacilam. Zapłaciłam a tego nie sprawdziłam. Wiem jestem sama sobie winna. Znalazłam osobę, która dojdzie do tego co jest co ale gryzie mnie fakt, że elektryk (a nie był tani) tak się zachował. Uczę się na błędach i muszę za to płacić i stresem i monetą. Właściwie to teraz chodzi mi tylko o to, żeby mieć pewność, że to on jest nie w porządku, nie ja! Stąd moje pytanie kto ma rację. Trudno. Budowa jest kosztowna, przełknę i ten wydatek. Zwyczajnie po ludzku jest mi przykro. Jeszcze nie nauczyłam się, że budowa domu to nie zabawa i każdemu trzeba patrzeć na ręce. :(

rafałek
12-05-2005, 20:16
Nie ufaj nikomu, nie wierz na słowo. My umówiliśmy się na słowo z hudraulikiem. Jest OK, ale najpierw umówiliśmy się na cały dom, potem tylko na parter, w trakcie prac zrobił cały dom i delikatnie zasugerował dopłątę. Oczywiście, że dopłącimy, bo wyszło teraz taniej niż za pierwszym razem, ale co by było, gdybyśmy trafili na jakiegoś gnojka? Doszły nadliczbowe wydatki, ale uczciwe więc chwalę go i tyle, przecież nieuczciwie by było niezapłacić, jednak gdyby wszystko było na papierze było by bardziej przejrzyste. Ty trafiłąś na partacza i takie są tego efekty, do tego nie odebrałąś roboty a zapłąciłąć. Ja też jeszcze nie zapłąciłem, ale już liczę kształtki, bo rozliczam się za robotę i za materiał.

geguś
12-05-2005, 20:20
Witam :)
Kupując w sklepie buty, lodówkę, meble a nawet chleb czy masło dostajemy gwarancję, że to co kupujemy jest ok, choć ta gwarancja różnie wygląda. Do niektórych rzeczy dostajemy instrukcję obsługi.
Tak samo ma wyglądać sprzedaż wykonanej instalacji.
Instrukcja, to gdzie są jakie obwody, a gwaranjca dobrze wykonanej roboty to pomiary z oświadczeniem, że wykonano to zgodnie ze sztuką i obowiązującymi przepisami.

Przecież to ułamek czasu jaki jest potrzebny do wykonania instalacji.

nurni
12-05-2005, 20:22
Jak już zrobione (nie do końca dobrze) i zapłacone to zadzwoń do Pana i powiedz, że masz czas, pieniądze i Forum i zrobisz mu taką reklamę, która może zaowocuje brakiem zleceń dla takiego partacza.
Może to coś pomoże.

PS.
Kiedyś klient nie chciał mi zapłacić. Jako że zajmuję się drukiem zadzwoniłem do pana i poinformowałem go, że drukuję kilka tysięcy ulotek, z opisem sytuacji i danymi personalnymi, i daję "dawaczom" na światłach. Druk próbny ulotki (w nakładzie kilkuset sztuk) wysłałem mu kurierem. Za dwa dni miałem pieniądze.

Pozdrawiam

Tomek_J
13-05-2005, 06:21
Znalazłam osobę, która dojdzie do tego co jest co

Sama do tego dojdziesz, jak zaczniesz po kolei wyłączać bezpieczniki...

alienka
13-05-2005, 07:23
Bardzo Wam dziękuję za dobre słowa.
Cóż sama nie dojdę - jak napisał Tomek- co jest do czego. Pracuję od 9.00 do 19.00, mąż jeszcze dłużej żeby realizować to swoje życiowe marzenie - budowę domu. Kiedy ja mam sprawdzać te kabelki, rurki itp? Wiem, wiem nie ja jedna nie mogę być tak często na budowie jak powinnam...
Po za tym przeanalizowałam wczoraj wieczorem sytuację i doszłam do następującego wniosku: Facet celowo nie opisał mi tych piekielnych przewodów bo miał nadzieję, że będzie instalował mi osprzęt. Ja - zagubione dziecko we mgle - przecież będę go potrzebowała. Wcześniej nie ustalaliśmy że to będzie on robił. Owszem pytał mnie ale stwierdziłam że jest to na tyle odległa perspektywa iż nie będę sie z nim umawiać. Zobaczymy w przyszłości. Owszem zapytałam go ila ta usługa ewentualnie kosztowałaby u niego. Powiedział, że 7 zł za gniazdko. Sprawdziłam jaka jest cena u innych fachowców. Okazało się że 4-6 zł. A przecież to on robił mi instalacę więc mogłabym oczekiwać że jego stawka będzie najatrakcyjniejsza. I tyle po prostu. Trafiłam na człowieka, który chciał wyciągnąć możliwie dużo kasy. A teraz jeszcze mnie poucza: " A k to Pani naopowiadał takich rzeczy że elektryk powinien zrobić opis obwodów. Pani ze mną tego nie uzgadniała !. Muszę teraz cały dzień stracić żeby do tego dojść!. Wstrętny gość!!! Pomyśleć że był taki milutki w trakcie roboty - dopóki kasy nie dostał. No to jestem trochę zasobniejsza w doświadczenia. :(

rafałek
13-05-2005, 07:27
Może kontynuacją tego wątku powinien być wątek pt. Uderzony elektryk?

mkmar
13-05-2005, 07:32
Witam

Na partaczy i oszustów jest stary skuteczny sposób. Najczęściej tacy nie wystawiają rachunków, więc należy takiemu zasugerować spotkanie z Urzędem Skarbowym i od razu stają się bardzo mili i usłużni.
Może nie jest to zbyt subtelne , ale dlaczego mamy mieć wyrzuty sumienia gdy jesteśmy perfidnie uszukiwani i czasami bezsilni wobec oszustów.
Ja musiałem skorzystać z takiego rozwiązania a efekty były natychmiastowe.

Co do elektryka to jego obowiązkiem jest wszystko opisać.

w_dlugi
13-05-2005, 07:33
Ja miałem podobną sytuację. Elektryk nie miał zamiaru wykonać oznaczeń kabli. Nawet było ciekawiej, ponieważ w czasie ciągnięcia instalacji każdy kabelek był opisany flamastrem, ale przy okorywniu końcówek napisy zostały usuięte, i nikomu nie chciało się ich przepisywać. Ponieważ na codzień współpracuję z ekipami elektryków, było dla mnie sprawą oczywistą, że każda instalacja musi być opisana bądź to w formie dokumentacji, bądź też - jak w przypadku instalacji w domku jednordzinnym - wystarczą opisy kabelków i puszek. Ponieważ sprawa wyszła przed zapłaceniem za robotę, elektryk oznaczenia wykonał. Sprawdziłem na wyrywki kilkanaście punktów - było OK, ale później w trakcie sukcesywnego uruchamiania instalacji znalazłem parę błędów - najwyraźniej opisy robił na "czuja" i udało mu się przy moim odbiorze. Nic nie zastąpi zwykłej ludzkiej uczciwości wykonawcy. Jak nie będzie dobrej woli i chęci wykonania porządnej roboty, nie pomoże żaden nadzór i kontrole. Oczywiście, mój elektryk był przekonany, że będzie instalował osprzęt, ale szybko go wyprowadziłem z tego błędnego przekonania.

alienka
13-05-2005, 07:46
Rafałek, tak, to byłaby odpowiednia kontynaucja tego wątku. Ha! może powinnam delikatnie przypomnieć Panu elektrykowi , że ja ciągle jeszcze mieszkam w Pruszkowie.... :lol: (jejku co ja piszę!, powinnam się chyba zrelaksować :wink: )

MaBi
13-05-2005, 07:54
Pomyśleć że był taki milutki w trakcie roboty - dopóki kasy nie dostał. No to jestem trochę zasobniejsza w doświadczenia. :(
Pewnie Cie nie pocieszę ale jeszcze nie raz bedziesz łapała to samo doświadczenie. Wiem to po sobie - ja zawsze wychodzę z założenia że osoba z którą prowadzę temat to "biały" człowiek i tak ją traktuję, jednak bywa, że im dalej tym gorzej.
Wykonawcy chyba myślą że jak człowiek jest grzeczny i kulturalny to mozna mu wejść na głowę. Ja też jestem "miękki" i zawsze daje szanse próbując naprowadzić gościa na właściwy tor. W końcu przychodzi moment na żółta kartkę i wtedy przeprowadzam bardzo konkretną rozmowę (potrząsam człowiekiem) . Działa.
Ale tu kłania się powiedzenie "Jak masz miękkie serce to musisz miec twardą d..ę i odwrotnie jak masz twarde serce to masz miękką d..ę" a wybór należy do Ciebie ja niestety (a może stety) mam miękie serce.

alienka
13-05-2005, 08:12
Też mam miękkie serce i tak cholernie wierzę ludziom. Jakieś głupie we mnie tkwi przekonanie, że jak ja będę w porządku to druga strona też. Czy mogłabym wbić nóż w plecy człowiekowi, który jest wobec mnie uczciwy? Przecież to jest nielogiczne. Gdybym u kogoś na budowie zarobiła w końcu nie mało pieniędzy to czy zareagowałabym w taki sposób na telefon od byłego pracodawcy? CZy to naprawdę tak dużo kosztuje podjechać i opisać parę obwodów? Dlaczego ludzie nie chcą pozostawiać po sobie miłego wrażenia przecież to w życiu procentuje (a może nie.... :cry: )

MaBi
13-05-2005, 08:20
Jakieś głupie we mnie tkwi przekonanie, że jak ja będę w porządku to druga strona też.
To nie jest głupie przekonanie gdyz tak powinno być.
Ja nie pozwolę aby doświadczenia jakie zdobywam z wykonawcami zmieniły moje podejście do życia - zawsze staram się byc takim jakim chciałbym aby była ta druga strona dla mnie, ale jeżeli ktoś naduzywa mojego zaufania to musi liczyc się z tym, że w końcu dostanie po nosie.

blachu
17-05-2005, 09:23
Alienka

nie łam się, ja też miałem takš samš sytuację.
Też mnie elektryk w bambuko zrobił i nie opisał obwodów.
Sam dochodziłem z miernikiem w ręku co gdzie jest a kumpel z ZE sprawdził mi tablicę i okazało się, że tablica miała 2 duże błędy.
Niestety tak to już jest z "fachowcami". Ale ta nauczka pozwoliła mi nie popełnić już podobnego błędu. Od tej pory każdy odbiór robót był robiony przy założeniu, że "fachowiec" ma mnie gdzieœ i chce jak najmniej się narobić a dużo zarobić.

pozdrawiam

alienka
17-05-2005, 09:49
Podczas ostatniej rozmowy telefonicznej powiedziałam mu że ma przyjechać i dokończyć to czego nie zrobił. Nie przyjmuję jego tłumaczenie, że ja z nim "tego" (opisania obwodów) nie uzgodniłam. Umówiliśmy się, że przyjedzie kiedy będzie mógł, ja mu terminu nie narzucam byleby to nie było za miesiąc. Mija tydzień i cisza. Myślę, że ja tak naprawdę nie chcę widzieć tego faceta w moim domu na mojej budowie. Poradzę sobie. Jest coś w tym człowieku co każde nim gardzić; takie nadskakiwanie zanim dostał pieniążki a teraz chamstwo, którego nawet nie próbuje kamuflować. Chciał wymusić na mnie abym zleciła mu instalowanie osprzętu. Nie udało się i stąd ta jego postawa. Pomijam problem mojej elektryki, bardziej przeraża mnie fakt, że tacy ludzie są wśród nas i czują się z tym dobrze. Sama nie jestem ideałem, popełniam błędy jak każdy . Nigdy jednak nie miałam problemu z powiedzeniem "przepraszam" . Przeraża mnie fakt, że przecież tego faceta nie kosztuje wiele aby wyjść z sytuacji z twarzą. Wiem, że on nie przyjedzie za darmo z Żyrardowa do Grodziska (15 km) żeby naprawidzić ten błąd. Małość takich ludzi jest obrzydliwa! Nie zrozumię tego nigdy, przecież gdyby był w porządku poleciłabym go kolejnym osobom. I choćby dlatego warto być w porządku wobec innych.
Pozdrawiam wszystkich i bardzo dziękuję za dobre słowa.

geguś
17-05-2005, 10:06
Witam
A zrób inaczej:
-weź go do montażu osprzętu i powiedz że zapłacisz za te opisy. Niech powie ile za montaż i ile za opisanie obwodów. Jak skończy robotę to od całej sumy odlicz koszt opisów, pomniejsz to o straty moralne i psychiczne razem z telefonami :wink: i dowidzenia. A jak się zgodzi na samym początku to jeszcze dodaj aby zrobił pomiary, też z osobnym cennikiem. Większa kwota - jest z czego odliczyć.

tripper
17-05-2005, 10:08
panow elektrykow i innych trzeba trzymac krotko. nie mowie, zeby warczec albo cos w ten desen, ale jezeli masz JAKIEKOLWIEK watpliwosci, to pytac i rozmawiac.

pamietam moja rozmowe z glazurnikiem, kiedy zauwazylem, ze zaczal w jednym miejscu plytki nizej. zadzwonilem, pokrzyczalem, potem sie okazalo, ze zaczal nizej, bo podloga nie trzyma poziomu - racja byla jego, przeprosilem, ale i tak w przypadku remontu wole na zimne dmuchac i raz sie wydrzec nepotrzebnie niz raz za malo

elektryka mozesz nekac telefonami w srodku nocy w sprawie instalacji, byc moze peknie i opisze (a powinien opisac!!!!!!!)

alienka
17-05-2005, 10:18
Oj Geguś, obawiam się, że przy całym prymitywiźmie tego faceta zdaje on sobie sprawę że "przegiął" i taka propozycja z mojej strony wydałaby mu się mocno podejrzana. Po za tym im częściej o nim myślę tym większe mam wątpliwości czy w ogóle chcę jeszcze go oglądać. W każdym razie Twój plan jest świetny do wykorzystania na przyszłość gdyby jakiś fachman od siedmiu boleści chciał być sprytniejszy ode mnie. Dobra mina, szeroki uśmiech: "Jest Pan taki świetny, że mam dla Pana kolejne zlecenie" a potem wielki kop! i rozliczamy się na uczciwych zasadach.
:lol:

geguś
17-05-2005, 10:45
Witam
Niestety, znam to ale od drugiej strony. Inwestor nie płacił bo miał takie kaprycho. Nie żeby mu coś nie pasowało. Robota się podobała, wszystko cacy, tylko ta cena, bo : popytałem i można to było taniej zrobić.
Na moje stwierdzenie, że jeden idzie do salonu Mercedesa, a drugi kupuje na giełdzie 10-letniego malucha, to jeszcze większe obużenie.
Później storzyłem sobie umowę i potencjalny inwestor się z nią zapoznawał. Jak pasowało, to podpisał i zaczynałem robotę. Jak nie pasowało to do widzenia.

dobrzykowice
17-05-2005, 10:48
Akurat problem z Twoim elektrykiem to nie jest jakaś wielka tragedia ale ta sprawa powinna nauczyć Cie jednego, NIGDY ale to PRZENIGDY nie płać wykonawcy całej kwoty przed odbiorem jego pracy. Jezeli nie czujesz się w tym kompetentna to poproś o pomoc kogoś z rodziny, znajomego itp. Niezapłacona należność to jest tak naprawdę nasz jedyny bicz na niesolidnych wykonawców.