PDA

Zobacz pełną wersję : Zakup domu.



Afrodyzjak
13-04-2020, 19:30
Witam, mam na oku dom, który mi się bardzo podoba, lecz nie do końca wiem, czy mam się czego obawiać. Do rzeczy, pozwolenie jest, dom odebrany w roku 1994, zakończenie budowy 2004. Księga wieczysta w porządku, mapa zasadnicza jak i wyrys z mapy ewidencyjnej również okej, wypis z rejestru gruntów też jest okej. W wypisie z rejestru budynków jest tylko powierzchnia zabudowy, która się zgadza, ale nie zgadza się liczba kondygnacji, wpisane jest 2/0, czyli dwie kondygnację nadziemne, a jednak jest wysokie podpiwniczenie. Projektu właściciel nie posiada, tłumacząc, że komuś pożyczył, i do niego nie wrócił. W gminie jak i w starostwie, projektu również nie mają, nie archiwizowali wtedy. Powierzchnia użytkowa jest zaniżona, ale byłem w urzędzie gminy i Pani powiedziała, że jako nowy właściciel, nie ponoszę odpowiedzialności za to. Dzwoniłem do nadzoru, oczywiście bez nazwisk itp, przedstawiłem sytuacje, to uzyskałem odpowiedź, ze jeżeli tam nie ma wpisanej kondygnacji podziemnej, to nie znaczy, ze jest źle, dalsza rozmowa nie przyniosła żadnych konkretów. Zapytałem jeszcze, czy jak zlecę inwentaryzację i zaniosę do starostwa, czy mi to uregulują i będzie w porządku, bez żadnych kar, to odpowiedział, że po co mi to. W starostwie Pani powiedziała, że jak zlecę inwentaryzację, to ona wpiszę to co jest w inwentaryzacji bez problemu i żadnych kar z ich strony, zapytałem a z której strony może kara być, to nie wiedziała nic na ten temat. Więc teraz pytam Was, czy mam się czego obawiać? Może i trochę za bardzo panikuje i aptekarsko do tego podchodzę, no ale jednak ma to być dom, spokój i bezpieczeństwo domowników. Dodam jeszcze, że stan techniczny sprawdzony przez eksperta i jak najbardziej w porządku. Z góry dziękuję i pozdrawiam :) Co prawda już końcówka świąt, ale wszystkiego dobrego Wam życzę :)

jajmar
14-04-2020, 00:05
Do rzeczy, pozwolenie jest, dom odebrany w roku 1994, zakończenie budowy 2004.

Ja nie rozumiem tego zdania. Reszty również.
Os lat ~90 zbierali projekty więc pytanie z którego roku jest pozwolnie. Jeżeli dom odebrany to kto odebrał i nie ma po tym śladu? Wtedy nie bylo odbiorów przez nadzór....więc kto odebrał?
Dlaczego budowa zakończona 10 lat poxniej, co ten termie oznacza?

Z tego co tu piszesz wynika że dom ma pozwolenie z lat '80 czyli jest cholernie zimny i stary, ogólnie nadaje sie do generalnego remontu.

Afrodyzjak
14-04-2020, 09:13
Dom jest odebrany i właściciel ma dokument odbioru, czyli ślad jest. Mnie też rozbieżność tych lat zdziwiła, ale dowiedziałem się, że odbiór domu, a oficjalne zakończenie budowy to co innego. Ci Państwo dom odebrali, ale mieszkali jeszcze około 10 lat w mieście, w mieszkaniu spółdzielczym, później gdy wykończyli dom to zakończyli oficjalnie budowę i w nim zamieszkali. Z tego co zrozumiałem, to gdyby się przeprowadzili na wieś, to by im zabrali mieszkanie spółdzielcze, jak dzieci wyrosły to się przeprowadzili. Tak, pozwolenie jest z końcówki lat 80. A jeżeli chodzi o projekt to właściciel dał projekty to gminy i starostwa, ale obecnie ich tam nie ma, fakt faktem zbierali, ale nie mają projektów z tamtych lat.

jajmar
14-04-2020, 09:53
To jak są papiery że dom odebrany nie rozumiem w czym problem?

Afrodyzjak
14-04-2020, 10:12
W tym, ze nie ma wpisanej kondygnacji podziemnej w wypisie z rejestru budynków, a faktycznie ona jest.

gawel
14-04-2020, 12:07
i co w takiej sytuacji trzeba zrobić?

Cieszyć się i używać, lub zrobić z gówna problem i zasypać dla świętego spokoju.

Nieruchomość jest zabudowana i dokumenty sa OK, kto kiedy i na podstawie jakiego tytułu prawnego to sprawdzi oraz będzie miał nakaz prokuratora do wejścia na posesję????

No chyba że kogoś zabijesz w tej piwnicy, ale jak ona nie istnieje to to jest alibi:)

Afrodyzjak
14-04-2020, 13:47
Co do zasypania, to wolałbym nie, zależy mi na niej, czyli zostaje cieszyć i się używać ;) Tylko jedno mnie jeszcze zastanawia, bo jeżeli jej wpisanej nie ma, to i podatki nie są płacone od niej, to co w razie jakiejś kontroli podatkowej?

autorus
14-04-2020, 14:52
Cieszyć się i używać, lub zrobić z gówna problem i zasypać dla świętego spokoju.

Nieruchomość jest zabudowana i dokumenty sa OK, kto kiedy i na podstawie jakiego tytułu prawnego to sprawdzi oraz będzie miał nakaz prokuratora do wejścia na posesję????

No chyba że kogoś zabijesz w tej piwnicy, ale jak ona nie istnieje to to jest alibi:)

Całkowita racja.

autorus
14-04-2020, 14:54
A niby kto ci tam wejdzie? W papierach nie ma to i czepiać się podstawy nie ma.

gawel
14-04-2020, 15:07
Co do zasypania, to wolałbym nie, zależy mi na niej, czyli zostaje cieszyć i się używać ;) Tylko jedno mnie jeszcze zastanawia, bo jeżeli jej wpisanej nie ma, to i podatki nie są płacone od niej, to co w razie jakiejś kontroli podatkowej?

A konkretnie jakiej wskaż podstawę prawną.

Bertha
14-04-2020, 15:37
Papiery są, chata odebrana. Od Nadzoru Budowlanego na 99,99% nic ci nie grozi. W ewidencji gruntów wpisuje się tak jak oświadczył właściciel. Poprzedni oświadczył że piwnicy nie ma (bo np. mniej niż połowa jest w ziemi, może w nazwie projektu stało napisane "częściowo podpiwniczony? nie wiem mogę tylko snuć domysły..... ). Możesz nie ruszać tematu. Jak ci bardzo nie pasuje , to zlecasz geodecie pomiar budynku (wynik będzie taki sam z dokładnością do metra, geodecie oświadczasz że budynek posiada piwnicę więc na szkicu napisze mj 2/1), do operatu geodeta dołącza twój wniosek/oświadczenie o ujawnienie zmian w EGiB, i na mapie za jakiś czas zobaczysz mj 2/1 zamiast mj 2/0. Będzie kosztowało grubo ponad tysiąc złotych ( dokładnie - tyle na ile strony się umówią i zapiszą na zleceniu). Czy ma to sens? Może jeśli masz pralkę Franię i gdy kręcisz korbą magla, wkładasz szary taśmowy surowiec z prawej a z lewej wypadają Jagiellony do reklamówki, to może ma sens. Ja bym tematu nie ruszał, bo pralki Frani nie mam.

Afrodyzjak
14-04-2020, 15:44
Na jakiej podstawie to nie wiem, ale czytałem i słyszałem o kontrolach w sprawie podatków od powierzchni użytkowej domu. Z gminy chodzili i mierzyli, jak im pieniążków zbrakło. Jest wysoki fundament, który sugeruję istnienie piwnicy. Nigdy nie byłem przy takiej kontroli, i nie wiem jakimi oni papierami dysponują, i co na tych papierach widnieje. Nie mam doświadczenie, stąd ten post.

coulignon
14-04-2020, 16:50
No chyba że kogoś zabijesz w tej piwnicy, ale jak ona nie istnieje to to jest alibi:)

-Zabiłem teściową w piwnicy....
- A co ja tu widzę , piwnicy nie ma w projekcie. Na teściową jeszcze byśmy przymknęli oko. No ale ta niezgodność z projektem... No teraz to ma pan naprawdę przesrane.

gawel
14-04-2020, 17:02
-Zabiłem teściową w piwnicy....
- A co ja tu widzę , piwnicy nie ma w projekcie. Na teściową jeszcze byśmy przymknęli oko. No ale ta niezgodność z projektem... No teraz to ma pan naprawdę przesrane.

:lol2::lol2::lol2::lol2::lol2::lol2::lol2::lol2::l ol2::lol2::lol2:

ŁUKASZ ŁADZIŃSKI
14-04-2020, 17:11
liczba kondygnacji, wpisane jest 2/0 ....

możliwe, że w 1994 była inna definicja "kondygnacji", a niżeli obecna ( ? ). Może też tak być, że po odbiorze budynku właściciel "uruchamiał" kubaturę podpiwniczenia tworząc z podłogi na gruncie : stop pomiędzy kondygnacją przyziemia / parteru budynku - w tym przypadku ( jeśli miało to miejsce ) zleciłbym sprawdzenie ugięć stropu, chyba że już strop nośny został wydany na etapie projektu ( ? ).

Afrodyzjak
14-04-2020, 19:19
"Uruchomienie" kubatury podpiwniczenia raczej bym odrzucił, na posesji jest również budynek gospodarczy, który jest podpiwniczony i również w wypisie z rejestru budynków nie ma piwnicy, oznaczony jest jako 1/0, budowany w podobnych latach. Może faktycznie nie trzeba było wpisywać w tamtych latach. O właścicielu mam dobre zdanie, starszy miły Pan, żona naciska żeby do miasta. Rozmawiałem z nim wielokrotnie, to co mi powiedział na temat domu, później analiza eksperta potwierdziła, nie wykazała nic więcej (oczywiście ekspert nie wiedział co mi powiedział właściciel). Pytałem o piwnicę i jak to było, powiedział, ze od początku był dom budowany z piwnicą, więc właściwie nie mam powodów by nie wierzyć. Czyli kontrola z gminy w sprawie podatków nie może od tak przyjść i mierzyć, czy nie jest zaniżona powierzchnia do podatków?

Bertha
14-04-2020, 20:43
Liczą sie papiery a nie ludzkie bajania.
Nawet, powtarzam nawet gdybyś doznał łaski kontroli z gminy w sprawie podania niepoprawnej powierzchni użytkowej to:
primo - zwalasz wszystko na poprzedniego właściciela,
a secundo - w najgorszym razie urząd gdyby stwierdził, wydał decyzję, itp. , to może wystąpić z regresem za ostatnie pięć lat. Różnica w powierzchni razy stawka razy 5 lat, plus jakieś odsetki za zwłokę. Czy to będzie więcej niż tysiąc zeta?
Wątpię.
No chyba że komuś bardzo nastąpisz na odcisk, np. na rondzie w centrum wsi przejedziesz żonę lokalnego proboszcza lub nie wiem co jeszcze straszniejszego mogła byś uczynić. Może skok w dal (odległosć 67m i 7m w górę) autem przez rondo i rozbicie księżowskiego garażu https://www.youtube.com/watch?v=r1FnIQkkMvA

ŁUKASZ ŁADZIŃSKI
14-04-2020, 20:59
Afrodyzjak

Wydaje mi się, że bardzo mocno drążysz temat, choć do końca to nie wiadomo po co szukać " dziury w całym " skoro ( jak sam piszesz ) poza 2/0 budynek jest OK. Budynek ma swoje lata, ale też nie jest obiektem 100-u letnim. Jeśli dodatkowo masz ekspertyzę, nie widzisz jakiś drastycznych "pęknięć" i ( co najważniejsze ) budynek spełnia Twoje i Twojej rodziny oczekiwania ... :)

Afrodyzjak
15-04-2020, 11:18
Oczywiście, że liczą się papiery, a nie bajanie, jednakże jeżeli nie ma projektu nigdzie, to jestem zdany na to co mówi właściciel, a w tym przypadku uważam, że jest prawdomówny. To jeżeli kontrola wygląda w ten sposób, że różnica z przed pięciu lat, to szkoda sobie tym zawracać gitarę, nawet nie będę zlecał inwentaryzacji, drożej mnie to wyniesie niż ta różnica z przed pięciu lat. Jeżeli chodzi o szukanie "dziury w całym", to bardziej chodzi o to żeby ktoś za parę lat nie szukał tej dziury u mnie. Dziękuję Wam bardzo za pomoc :)