PDA

Zobacz pełną wersję : mieszkanie we wspólnocie



Ewunia
20-05-2005, 22:12
na co zwrócic uwagę i jakie pułapki mogą grozić przy zakupie mieszkania będącego we wpólnocie mieszkaniowej

a może w ogóle tam nie warto?

pattaya
20-05-2005, 23:04
Mieszkamy w takiej wspólnocie.
Podam przykłady jak to działa:
-gdzie zrobić piaskownicę dla dzieci - 2 lata obrad i głosowań
-czy zamknąć przejście przez podwórko -3 lata
-ocieplać budynek od 1997-....?
Każdy jest współwłaścicielem,każdy ma coś do powiedzenia,nikogo nie da się wyrzucić z mieszkania.
W tym przypadku demokracja się nie sprawdza.
Zapytaj czy ta wspólnota ma swój regulamin i przejrzyj go dokładnie.Zwróć uwagę na zakazy i nakazy oraz ewentualne kary za ich złamanie.

MAK
20-05-2005, 23:30
Stary czy Nowy??? (Budynek)

aries
21-05-2005, 06:09
duża, czy mała wspólnota, czy budynek wymaga remontu, czy jest jakieś podwórko, jako teren wspólny, garaże, możliwość budowy). I tu odsyłam do urzędu, aby sprawdzić plan zagospodarowania. Chodzi o możliwości rozbudowy (czasami są ograniczenia).
To ważne, bo przy małej decyduje 100 % głosów, a przy dużej większość.
Jest wiele zależności. Napisz coś więcej.
mieszkam we wspólnocie i nie mamy zarządcy. Każdy ma oddzielną umowę za wodę i kanalizę, za wywóz śmieci, radzimy sobie bez zarządcy, szkoda na niego kasy. I podpisujemy sobie wzajemnie wszystkie zgody na remonty, ale wcześniej uzgadnialiśmy to ze sobą, aby nikogo potem nie spotkała przykra niespodzianka i wyjaśnialiśmy wątpliwości szczerze i otwarcie (czasami aż do bólu :lol: ). Wspólnie zagospodarowaliśmy podwórko. Zgoda buduje, niezgoda rujnuje. Wszystko zależy od ludzi. :lol: :lol: :lol:
pozdrawiam - ania

andiki
21-05-2005, 19:07
Mieszkam we wspólnocie i z tej radości ... wybuduję sobie dom!

ponury63
21-05-2005, 20:18
W pewnym osiedlu firma deweloperska Barc narzuciła zarządcę, który jest nie do usunięcia. Głosuje się wielkością udziałów w nieruchomości wspólnej, firma - dzięki niesprzedanym garażom - ma spory udział w powierzchni nieruchomości, więc i sporą część głosów..
Bardzo ciężko było podjąć jakąkolwiek decyzję, już nie z winy samego zarządcy, tylko braku kworum na zebraniach i w głosowaniach pisemnych. Była grupka lokatorów "zawsze na nie" - blokujących każdą inicjatywę, próbujących zrywać zebrania itp. Na osiedlu jest bardzo duża rotacja właścicieli lokali, ledwo siedmioletnie osiedle - mimo nowej elewacji, odmalowanych klatek schodowych - wygląda na zaniedbane.
Nie mieliśmy jakichś wyjątkowych zastrzeżeń, ale np. teraz w spółdzielni za 3-krotnie większe mieszkanie płacimy niecałe 2 razy większy czynsz.

Poczytaj linki poniżej - to miła w/w firma oczami mieszkańców innego osiedla [i fajny przykład osiedlowego forum dyskusyjnego oraz demokracji lokalnej :wink:]

http://www.poddebami.waw.pl/
http://www.darski1.republika.pl/osiedle.htm

Kwestie prawne
http://www.brpo.gov.pl/index.php?poz=220&id=37
http://jurkiewiczowie.webpark.pl/translations/communities_plain.html
http://www.polski-zarzadca.pl/prawo/wspolnota.html
http://www.wm.info.pl/index.php?104