PDA

Zobacz pełną wersję : Co by tu z tym zrobić..



Filozofero
04-06-2020, 13:56
Cześć.
Jeśli zły dział to przepraszam.

Mam pytanie do konstruktorów, budowlańców lub kogoś, kto przerabiał podobną sytuację.
Budynek jest podzielony i stoi na dwóch różnych działkach(dwóch różnych właścicieli). Moi rodzice mieszkają w części pokrytej blachą trapezową, część pokryta popularnym eternitem jest własnością kogoś z naszej "rodziny". Podczas jednej z nawałnic został uszkodzony szczyt - jak widać na zdjęciach. W najgorszym punkcie lico ściany zewnętrznej jest odchylone od pionu o około 20 cm i opiera się na ostatniej krokwi więźby dachowej.
Niestety nie możemy się doprosić o naprawę tego - ostatnia otrzymana odpowiedź "kupcie to i naprawcie, mi to nie jest potrzebne, może się nawet zawalić" . Z chęcią byśmy to kupili gdyby cena była choć trochę zbliżona do rzeczywistej własności (mam wycenę od 1 znajomego zajmującego się tym i mam również nieoficjalną wycenę z US) a żądana kwota jest ponad 2,5 raza wyższa - ale nie o to chodzi.
Do sedna, zasięgnąłem już trochę informacji ale czym więcej, tym lepiej.
Jeden ze znajomych kierowników budowy oglądał to i stwierdził, że ściana szczytowa nadaje się tylko do rozbiórki i ponownego wymurowania. Wspomniał też, że nie wystarczy rozebrać do spodu "drzwi" tylko jeszcze dalej bo nie ma wiązania między pustakami.
Dzwoniłem również do Inspekcji Budowlanej (dzwoniłem z wiadomej przyczyny - korona..) - przez telefon Pani w skrócie powiedziała, że po złożeniu zawiadomienia w dość krótkim czasie będzie wysłana informacja do właściciela tej części budynku o "kontroli". Inspektor po oględzinach może nakazać rozbiórkę (tej części budynku? nie dopytałem dokładnie) albo zrobi listę prac, które właściciel będzie zobowiązany wykonać.

Co Wy Panowie, może i też Panie, byście mi podpowiedzieli?
Dom został ubezpieczony, lecz jeszcze przez 3-4 lata musi zostać zamieszkiwany ten budynek należący do rodziców. Polubownie chyba tego nie załatwię a jeśli pójdzie zgłoszenie to rodzinną kolację wigilijną mam z bańki. A jak mam już iść na udry to chce mieć jak największą gwarancję, że mam racje.
Pozdrawiam

donvitobandito
04-06-2020, 15:22
Chata jak Manhattan ;)

jajmar
04-06-2020, 21:08
Piszesz że budynek podzielony co masz na myśli? Bo dach wyglada na ciągły nie ma żadnych murów na końcu części. Jeżeli budynki w granicach maja 2 ściany, i cala konstrukcja jest samodzielna możesz zgłaszać do nadzoru, jak to nie ma osobnych konstrukcji w przypadku rozbiórki twoi rodzice mogą stracić dach nad głowa

Filozofero
05-06-2020, 09:04
Schemat jak w załączniku.
Na mój chłopski rozum.. w razie rozbiórki "rupieciarni" pozostała część budynku powinna zostać w nienaruszonym stanie?
Choć skromnym zdaniem uważam, że całkowita rozbiórka byłaby nad wyraz. Przez telefon każdy może mieć inne wyobrażenia.

Elfir
05-06-2020, 10:49
A co z dachem?

Filozofero
05-06-2020, 11:38
Dach nad częścią mieszkalną to blacha trapezowa. Nad rupieciarnia jest eternit. Więźba dachowa jest wspólna na całym budynku. Ten uszkodzony szczyt zatrzymał się/opiera się na ostatniej krokwi.

Bertha
05-06-2020, 12:18
Ciekawe czy ta konstrukcja ma jakieś fundamenty czy tylko kilka głazów ułożonych pół metra niżej trawki?

Filozofero
05-06-2020, 12:39
Dokładnie pół metra poniżej trawki. Budynek koło 70-80 lat. Jak kułem żeby przeprowadzić rurę to nawet na pręty jakieś się nadziałem - moze przypadkowo coś wpadło. Kamieni oczywiście full.

Bertha
05-06-2020, 16:58
Strach to ruszać. Lecz zalecenia czy nakaz ze strony PINB będzie skierowany do właściciela budynku i gruntu. Ty nie będziesz stroną. Raczej, chyba ze jeszcze czegoś nie wiemy. Np. o dzierżawie?

Filozofero
05-06-2020, 17:41
Nie, nie. Żadnej dzierżawy. Jest akt notarialny z wpisem do księgi wieczystej na część mieszkalną u moich rodziców. Na rupieciarnie jest to samo, tylko posiada to jej właściciel.
Strach ruszać szczyt, zgadzam się. Pozostała część budynku nie jest aż w tak złym stanie. Więźba była zmieniana w latach 90 i jest według mnie całkiem zdrowa. Część mieszkalna jest doprowadzona do może nie super ale całkiem przyzwoitego stanu. Mimo starego budynku nie ma żadnych defektów w postaci wilgoci, grzyba itp. Trochę pracy własnych rąk w to włożyłem więc trochę szkoda żeby zostało to zniszczone przez nieodpowiedzialność. Tym bardziej, że głównie chodzi mi o bezpieczeństwo.