PDA

Zobacz pełną wersję : Zapach zgnilizny spod posadzki - pomocy!



meghail
18-01-2021, 18:27
Dzień dobry,

od maja 2020 borykam się z bardzo "śmierdzącym" problemem. Kilku budowlańców zastanawiało się nad nim, ale każdy ostatecznie rozkłada ręce i nie jest w stanie pomóc, więc mam nadzieję, że doświadczenia Forumowiczów pomogą mi znaleźć choć trop, który jeszcze mogłabym sprawdzić.

W ubiegłym roku kupiliśmy z mężem parterowy dom od dewelopera. Dom był w stanie deweloperskim, jego układ to kuchnia, salon, dwa pokoje po przeciwnych stronach korytarza i trzeci pokój na końcu korytarza (opisuję szczegóły, bo niektórzy fachowcy nawet w układzie szukali źródła problemu). W kuchni i salonie mamy ogrzewanie podłogowe, w pozostałych pokojach grzejniki. Problem dotyczy specyficznego, bardzo uciążliwego zapachu (choć właściwe słowo to zdecydowanie smród) obecnego cały czas w jednych z dwóch pokoi między salonem a pokojem na końcu korytarza.
Zapach zauważyliśmy po zamontowaniu drzwi i zamknięciu pokoju - już na drugi dzień w tym pokoju czuć było bardzo intensywny zapach przypominających zapach gotowanego kalafiora/zgnilizny. Równocześnie pokój naprzeciwko też był zamknięty i absolutnie żadnego zapachu w nim nie było. Na początku staraliśmy się walczyć z tym zapachem domowymi sposobami - mycie podłogi, wietrzenie - przekonani, że zapach wywietrzeje. Sytuacja się niestety nie zmieniła, więc wezwaliśmy fachowca, który wykańczał dom, żeby sprawdził szczelność grzejnika i sytuację na podłodze pod panelami (w całym domu są te same panele i podkład z pianki). Po zdjęciu paneli okazało się, że wylewka jest całkowicie sucha, więc problemem nie jest wilgoć betonu. Majster skuł też ścianę i podłogę wzdłuż grzejnika, żeby odsłonić całą instalację - brak wycieków, brak wilgoci, ale pod wylewką zapach był jeszcze bardziej intensywny. Cały czas jest to ten sam zapach - jak dla mnie gotowany kalafior :) Wyjęliśmy też część styropianu spod wylewki i spodnia jego warstwa śmierdziała jeszcze bardziej, choć była zupełnie sucha. Zapach wydobywa się więc jakby spod styropianu.

Ze względu na to, że podczas wykańczania nie naruszaliśmy w domy warstwy poniżej wylewki, zgłosiliśmy reklamację do dewelopera, który od miesiąca przywozi do domu różnych fachowców i wspólnie wąchają ten zapach, co oczywiście nie przynosi dla nas żadnego efektu. Ostatnia wizyta poskutkowała zarzutem ze strony dewelopera, że drzwi w tym pokoju są zamknięte, co powoduje ten - według niego - "zaduch". Deweloper sprawdzał też drożność wentylacji w całym domu sugerując, że to brak cyrkulacji w domu może powodować, że powietrze trafia właśnie do tego jednego pokoju i tam "psuje się" do tego stopnia, by dawać charakterystyczny przykry zapach. Na nic nasze tłumaczenia, że pokój po przeciwnej stronie korytarza też jest zamknięty, a mimo to wewnątrz nie śmierdzi. Dodam jeszcze, że samodzielnie szukając rozwiązań uszczelniliśmy dylatację folią w płynie, co nie dało absolutnie żadnego efektu.
Najnowszy pomysł dewelopera to niezamykanie drzwi do tego pokoju oraz wykonanie wentylacji w stopie, ewentualnie uszczelnienie dodatkowo dylatacji akrylem.
Czy spotkaliście się z takim "śmierdzącym problemem" i jesteście w stanie podpowiedzieć nam, co jeszcze możemy sprawdzić/zrobić, żeby znaleźć źródło zapachu?

Rozwiązanie dewelopera w postaci niezamykania drzwi nie wchodzi dla nas w grę - mimo wszystko pokój nadal będzie śmierdzącą bombą biologiczną, tyle tylko, że zapach rozniesie się po całym domu.

Będę wdzięczna za jakąkolwiek podpowiedź!

CityMatic
18-01-2021, 18:51
Witam serdecznie - i od razu bardzo Wam współczuje , że macie taki problem.
Napiszę tak - tylko raz spotkałem się z czymś podobnym kiedyś na budowie, robiliśmy biały montaż elektryki, a że właściciel już sobie grzał i to dość intensywnie w jednej z sypialni był smród właśnie zgnilizny i mułu z rzeki.....zastanawialiśmy się jaka może być tego przyczyna przy czym nie było jeszcze w pomieszczeniu nic tylko zagruntowana posadzka betonowa i ściany pomalowane jakąś farbą podkładową.
Po ok miesiącu właściciel kontaktował się ze mną i pytał czy jak my byliśmy to też tak śmierdziało?
Kiedyś go spotkałem okazało się, że budowlańcy urządzili sobie śmietnik w ławach tego pomieszczenia(opakowania po posiłkach zamawianych na budowę w styropianowych opakowaniach) i wypełnili po części fundament nie piaskiem tylko ziemią i humusem z trawą. Po czasie to zaczęło gnić i się rozkładać, a poprzez szczeliny w chudziaku i izolację z folii zapach wydostawał się do pomieszczenia.
Niestety skończyło się to całkowitą destrukcją pomieszczenia, wybierali całość do ław, wsypywali piach, zagęszczali i od nowa łącznie z ogrzewaniem podłogowym - koszt znaczny, niestety jak pamiętam nie w całości pokryty przez "winowajców".
Mam nadzieję, że u Ciebie nie jest to to samo :bash:będę obserwował wątek , bo zapewne nie dziś ale kiedyś się wyjaśni i zamieścisz to na forum jako wskazówka dla innych.
Jeśli w ostateczności dojdzie do jakiś odkrywek to może warto zajrzeć przy pomocy kamery endoskopowej? lub coś w tym stylu?

Życzę powodzenia w rozwiązaniu problemu i domyślam się jaki jest dla Was uciążliwy - wystarczy niekiedy "zapaszek
kanalizy" w domu, a jak człowiek staje się nerwowy!!

Jolka Bobek
18-01-2021, 19:19
Też współczuję, bo mam niezwykle czuły nos i wszelkie niemiłe zapaszki to dla mnie istna tortura. A jeszcze takie bez określonej proweniencji...Niestety nie mam dla Ciebie żadnej mądrej rady tylko podobną historię jak opisana przez City Matica opisywaną tu na FM z budowy znad morza gdzie partacze z zemsty za wyrzucenie z budowy zamurowali w ścianach jajka. Szczęście w nieszczęściu, że inwestor to wykrył zanim poszedł dalej z pracami i jajka wydłubał choć niestety nie podzielił sie już z czytelnikami czy ze 100% skutkiem. A może i w chudziaku lub pod nim można takie zgniłe jajo umieścić? Może deweloper też miał na pieńku z jakąś ekipą i tak się zemściła...Tak czy inaczej czeka Cię niezła batalia czy to z deweloperem, czy z domniemanym źródłem smrodu. Trzymam kciuki i też chętnie poznam zakończenie oby pozytywne.

meghail
15-02-2021, 14:31
Wracam z rozwiązaniem tematu :) Co prawda nie jest to szczęśliwe zakończenie, bo przed nami powrót do remontu, kucie podłogi i kto wie, co jeszcze, ale może komuś przyda się ta wiedza.

Okazało się, że zapach wydobywający się spod podłogi w pokoju dostawał się tam z sąsiedniej sypialni, przez którą biegnie rura kanalizacyjna z łazienki do szamba. Po skuciu wylewki i zdjęciu izolacji okazało się, że w pobliżu ściany między sypialnią a pokojem mamy "skrzyżowanie", gdzie przecinają się biegnąca wzdłuż rura do szamba oraz biegnąca prostopadle do niej rura z wodą do drugiej łazienki. Niestety najwyraźniej w rurze kanalizacyjnej mamy jakąś mikro nieszczelność - brak wycieku, ale zapach wydobywa się niestety cały czas. Natomiast rura z wodą biegnie w dość sporym kanale, ma dużo luzów i nieprzyjemny zapach znalazł ujście właśnie w tym kanale, a spod podłogi wydobywał się w sąsiednim pokoju. Problemem jest teraz znalezienie nieszczelności i sposobu naprawy, ale to już temat na osobny wątek.

I jeszcze w ramach ciekawostki rozwiązanie zaproponowane przez dewelopera (który odmówił kucia i szukania źródła problemu - zrobiliśmy to samodzielnie) - stwierdził, że zapach wydobywający się spod podłogi to "zaduch powstały przez to, że w pokoju mamy zamknięte drzwi" :bash: W związku z tym zalecił nam niezamykanie drzwi, poszerzenie dylatacji między wylewką a ścianą oraz... montaż progu w wejściu do pokoju, bo według niego jednolita podłoga utrudnia swobodną cyrkulację powietrza. Oprócz tego stwierdził, że konieczne będzie (cytat) "wybicie dziur w suficie, żeby pokój wietrzył się powietrzem ze strychu" (na marginesie dodam, że strych jest nieużytkowy, zimny, bez ocieplenia :yes:.
Pozostawiam bez komentarza ;)

Elfir
15-02-2021, 20:01
zasadniczo dałoby się pociagnąc dewelopera do odpowiedzialności, ale to batalia sądowa.