PDA

Zobacz pełną wersję : Do serca przytul kota...



MarzannaPG
31-05-2005, 21:39
Pozwolę sobie na założenie wątku, gdzie przedstawię wam zdjęcia kociaków do adopcji mając nadzieję, że przynajmniej niektóre znajdą u was domek.
Oto kociak Sylwester. Czeka na kochającego właściciela.
JUŻ NIE CZEKA! JUŻ MA WŁAŚCICIELA! :D ALE NIE WYCOFUJĘ ZDJĘCIA, BO KICIUŚ PIĘKNIE WYGLĄDA JAKO WSTĘP WĄTKU!
http://www.aga.icenter.pl/koty/images_db/300661ba14d7e3779186a86a3394d597.jpg

UWAGA KOGUTEK TEŻ MA DOM! :D w związku z tym usuwam jego zdjęcie.

MarzannaPG
31-05-2005, 21:45
A to bardziej dorosłe kociaki, ale też tęsknią za ludzkim sercem.
Oto Mika, piękna szylkretka
SZYLKRETKA MA DOM! :D ALE PONIŻEJ, KILKA POSTÓW DALEJ, JEST KOLEJNA DO WZIĘCIA!

Pięknej szaro-srebrnej kociczki już nie ma - niestety nie znam jej losów! :( Ale jest za to przepiękny szaro-srebrny kocurek. Na zdjęciu z 'klejnotami' w całej krasie! :D
http://www.aga.icenter.pl/koty/images_db/82ca5dc16ed8345de25db4ef101f0493.jpg

Ania i Wojtek
31-05-2005, 22:08
Kogutek i Mika są zabójczy!
Przecudne wszystkie cztery kotki...
Oby sobie znalazły czułe ręce do pieszczochania!

MarzannaPG
01-06-2005, 18:46
A to smutna historia: ktoś potruł wszystkie koty na działce, ten jeden się uratował. Ale teraz siedzi w schroniskowej klatce. :cry: Bidulek ma 4 miesiące.
Może ktoś go zechce?
KOTEK JEST OBECNIE LECZONY. ZOSTANIE WYDANY JAKO ZDROWY KOTEK. JUŻ DUŻO LEPIEJ WYGLĄDA NIZ NA TYM ZDJĘCIU. JEST CHĘTNY?

http://www.aga.icenter.pl/koty/images_db/556d310894a4c4788117489c8833db88.jpg

MarzannaPG
01-06-2005, 18:49
A to inna pięknota do wzięcia! Też bidulek czeka na dom. Tym razem to jest ona. Nazywa się Mali. Komu? Komu?!

Mali już ma domek! :D :D Zatem usunęłam jej fotkę!

M@riusz_Radom
01-06-2005, 19:57
http://www.aga.icenter.pl/koty/images_db/c40d183e37c857c8725db0d4a60b8314.jpg


CUDOWNY - kurna, żebym miał warunki to bym Anecie sprawił takiego kocurka ;)ciekawe czy z zajączkiem by sie nie pogryzły ;)

A tak na marginesie to mi się robi małe zoo. Na działce dokarmiam dwa burki, zająca mam w domu a ostatnio przychodzi sąsiadka z kocurem ;)

PS: Moja mama rozgląda się za jakimś puszystym kocurkiem, masz adresy sprawdzonych hodowców ?

MarzannaPG
01-06-2005, 22:30
Niestety nie zajmuję się hodowlami. Generalnie pośredniczę w adopcji kotów niechcianych, schroniskowych, różnego typu znajd itp. A może mama skusi się jednak na Kogutka?

maxym
02-06-2005, 17:02
CUDOWNY - kurna, żebym miał warunki to bym Anecie sprawił takiego kocurka ;)
do kopania?

M@riusz_Radom
02-06-2005, 19:08
następny "mundry inaczej" ?

Forest
02-06-2005, 19:14
Chlapnales Mariusz i teraz bedzie sie to za Toba ciagnac :D A przeciez tak naprawde wcale nie chciales skrzywdzic tego kotka :D Powiedz, ze nie chciales :)

Wojty
02-06-2005, 22:22
Ojoj, gdyby nie to ze budowe dopiero zaczynamy, a teraz mieszkamy w bardzo malym mieszkanku z duuuzym psem, to ten biedny chorutki kociaczek bylby mój :(
Juz "adoptowalam" psiaczka ze schroniska -> patrz zdjecie obok ;) i pewnie jak bedzie juz domek to tym razem kota wezme tez ze
schroniska :D

bardzo dobry watek - moze bedzie tez i skuteczny :roll:
a moze stworzyć jeszcze nowy watek z psiakami do adopcji?

M@riusz_Radom
03-06-2005, 06:15
Chlapnales Mariusz i teraz bedzie sie to za Toba ciagnac :D

Szkoda gadać ;)

Teska
03-06-2005, 07:29
Marzanna

ale biedniusi ten kocurek z działek :cry: :cry: wszystkie kotki sa biedne w tych klatkach..piszę tego posta a moja kocica :lol: lezy sobie wygodnie na łózku....o rany!!! ale biedne te koty.....

Teska
03-06-2005, 07:31
M@riusz



weż kotka dla mamy ze schroniska....takie sa najbardzie j oddane tak jak psy...

ja mam kota wprawdzie juz 8 letniego mam ją od momentu jak miala niecałe 4 tyg - włascicielowi znudziło sie miec kotki w domu i chciał je powyrzucać, no i moj syn przyniósł naszą Maksi w czapce....a jest zwykłym dachowcem...jest boska...

M@riusz_Radom
03-06-2005, 11:49
Tak chciałem zrobić - ale wolę aby pojechała ze mna, sama sobie wybierze futrzaka ;)

*marta*
03-06-2005, 11:54
A może pokażesz jej te kociaczki na zdjęciach? Też może sobie wybrać :)

Teska
03-06-2005, 14:32
Marta

M@riusz jest z Radomia...to do Wrocka kawał drogi...choc ja po psa tez jechałam do swidnicy ze szczecina :lol:

M@riusz_Radom
03-06-2005, 17:32
We Wrocławiu będę prawdopodobnie we wtorek. W Gliwicach w środę a w czwartek na 90% będę w Poznaniu ;) Także dla mnie odległości mają drugorzędne znaczenie ;)

Tylko szkoda mi męczyć zwierzaka w samochodzie..

Teska
03-06-2005, 21:53
M@riusz

no chyba ze tak.... :lol: :lol:

MarzannaPG
05-06-2005, 19:33
Marta

M@riusz jest z Radomia...to do Wrocka kawał drogi...choc ja po psa tez jechałam do swidnicy ze szczecina :lol:

Moi drodzy, jeżeli ktoś chce przygarnąć kociaka, niech się nie przejmuje, że te kociaki są z Wrocławia, bo po pierwsze nie zawsze są, a te które są jestesmy w stanie (działam w grupie) zorganizować transport.
P.S. Mali (szara koteczka) wydana! Ma domek! :D
Komu pozostałe?

MarzannaPG
05-06-2005, 20:49
I jeszcze biedaczki ze schroniskowej klatki.
http://www.aga.icenter.pl/koty/images_db/00d41035d2a39192ef1c81bf5f415a04.jpg
BIEDACZKI SĄ JUŻ INNE, TZN. PRZYSZŁY KOLEJNE. NIE WIEM, CO SIĘ STAŁO Z TYMI NA ZDJĘCIU. NIE MA ICH W KLATKACH. MOGĘ MIEĆ TYLKO CICHĄ NADZIEJĘ, ŻE ZNALAZŁY DOM A NIE...

MarzannaPG
05-06-2005, 20:58
W ogóle w schronisku 'wysyp' maluchów. "Mnożą" się w postępie geometrycznym. Prawda jest taka, że jeżeli taki maluszek nie znajdzie jak najszybciej domu, choćby tymczasowego czeka go niestety śmierć: nie jest odporny na krążące wokół wirusy a z drugiej strony jest za mały, by go szczepić.
Maluchy to jedno, a do tego całe mnóstwo dorosłych kotów, najczęściej wyrzuconych z domu (wierzcie mi, że 'zguby' są sporadyczne). Te odchodzą równie szybko: zabija je stres.
Dlatego jak macie możliwość a chciecie mieć kota, zabierajcie go ze schroniska. W ten sposób ratujecie mu po prostu życie.

aha26
05-06-2005, 22:18
Boze,zalamalas mnie tym watkiem.Gdybym miala tylko mozliwosc to bez wachania wzielabym jakiegos kotka.
Dlaczego zwierzeta maja takie ciezkie zycie :(

MarzannaPG
05-06-2005, 22:32
Boze,zalamalas mnie tym watkiem.Gdybym miala tylko mozliwosc to bez wachania wzielabym jakiegos kotka.
Dlaczego zwierzeta maja takie ciezkie zycie :(
Nie po to założyłam wątek, by kogoś załamywać. Proszę się natychmiast 'odłamać' i spojrzeć na to z tej perspektywy: ja nie mogę wziąć kotka, ale roześlę 'wici' wśród znajomych, może będzie ktoś chętny. Na początku myślałam podobnie jak ty: gdybym miała możliwość... Niestety na razie nie mam, bo jestem już potrójnie "zakocona", więc działam, pomagam gdzie mogę. Jak tylko się wybuduję wezmę kolejne dwa koty (i psy też!).
I tu dygresja: jeżeli każdy z was myśli, że kot to musi mieć swoje wyrko, ciepłą poduchę, to się myli. Owszem fajnie jak się na niego dmucha i chucha. Moje następne koty będą 'podwórkowe", ale będą miały na czas co jeść, będą mogły się ogrzać jak będzie mróz i będą miały opiekę weta. Ktoś może się oburzyć, ale zaręczam, że w perspektywie schroniskowej klatki, która najczęściej jest wyrokiem, jest to jakieś wyjście.
Zatem głowa do góry! Podrzucać zdjątka znajomym, może ktoś się zakocha w jakimś kotuchu? :D

Teska
06-06-2005, 12:39
Marzanna

ja uwielbiam koty...ale napisalaś ze nastepna dwojka bedzie podworzowa...ok...a nie zastanawiasz sie c Twoi sasiedzi nad tym?

MarzannaPG
06-06-2005, 18:51
Teska, nie bardzo wiem w czym rzecz. Czy to, że moi sąsiedzi mogą mnie uznać za bezduszną osobę i podać do TOZ-u? Nie sądzę, by to podpadało pod znęcanie się nad zwierzętami. :D Ja chcę kociakom pomóc wyrywając z klatki a moje 'domowe' też będą wychodzące.
Jeżeli sądzisz zaś, że 'nadmiar' moich kotów może im przeszkadzać, to nie sądzę. Na razie mam dwóch sąsiadów, w tym jeden jeszcze nie zamieszkał. Ten co mieszka też ma koty :D W dodatku niekastrowane, więc to ja mogę mieć niemiłe zapaszki wokół domu (zresztą już mam, na razie w budzie na narzędzia więc ujdzie. Moje są wszystkie po sterylce lub kastracji. Ten co się ma zamiar wprowadzić, chce kupić/wziąć dwa spore psy, więc wizyty kociaków mu nie grożą. :D
Po drugie ja i moi sąsiedzi mamy spore działki, więc zwierzaki nie powinny wchodzić ludziom i innym zwierzakom w paradę (za często :D )
Jakoś nie widzę problemu. Czego i innym życzę. Pozdrawiam i nadal zachęcam do adopcji!

MarzannaPG
06-06-2005, 18:57
A to następne pięknoty czekają na dom.
http://www.aga.icenter.pl/koty/images_db/afa5bb1662c0c733cac5dfadaa2dfb56.jpg

MarzannaPG
06-06-2005, 19:00
Kocia mama wraz ze swoim malutkim dzieckiem. Kotka jest sliczna, ma piękne zdrowe futro. Mlaeństwo jeszcze ssie mleczko, więc nie powinno się ich rozdzielac przynajmniej na ten czas. Kotka jest dobrą mamą, broni malucha, tuli do siebie, wylizuje. Oboje obecnie są w domu tymczasowym i będą do adopcji za 3 tygodnie jak kociątko podrośnie. Dołączyłam aktualne zdjęcia.
To mama (ma dopiero roczek!):
http://www.aga.icenter.pl/koty/images_db/30a4a1f2a9dd891499e0b2147836893c.jpg

DZIECIĄTKO MA JUŻ DOMEK! :D :D

maxym
08-06-2005, 12:36
Chlapnales Mariusz i teraz bedzie sie to za Toba ciagnac :D
Szkoda gadać ;)
to po co gadasz?

głupio

zacznij od myslenia

MarzannaPG
08-06-2005, 21:12
Nie kłóćcie się, proszę. Lepiej pomyślmy wspólnie, podziałajmy jak pomóc tym biedactowm powyżej!

MarzannaPG
08-06-2005, 21:21
A oto piękny biału kocurek, który pilnie potrzebuje domku, skąd mógłby swobodnie wychodzić. Nie może mieszkać w bloku, jak obecnie, jest nieznośny, ciągle szuka drogi ucieczki. Obecna właścicielka nie może już tego znieść psychicznie i fizycznie (tworzenie ciągle nowych zabezpieczeń). Jeżeli nie znajdzie domu 'wychodzącego' czeka go najprawdopodbniej schronisko. Dlatego rzucam hasło wśród forumowiczów, zwłaszcza tych wybudowanych lub na dniach kończących budowę i oczywiście chętnych na kociaka.
Oto on. Prawda że przepiękny?
http://www.aga.icenter.pl/koty/images_db/a4358a6ade878d8213d73f76382a71c3.jpg

ozzie
08-06-2005, 22:19
Marzanna,
piekny ten bialy kocurek :) Czy byl on wykastrowany? Jak znosi towarzystwo innych kotow? My mamy juz jednego kocurka, kastrata, jest to kotek wychodzacy, ale tez wielka z niego przytulanka, bardzo lagodny.

Teska
09-06-2005, 09:03
Marzanna


zle mnie zrozumiałaś :-? Ja nie jestem przeciwna. Ale zobacz u nas sa działki po 600-700 m2 domy zajmuja iles tam...i sasiada który ma iles tam kotów i nie przejmuje sie ze jego koty sikają na moj dom i mi po prostu smierdzi...moja kotka nie lazi nikomu po dzialce i nie sika na swoim terenie...a ja po prostu nie chce znosic smrodu i innych kotów na swojej działce...mimo ze lubie koty.
No sama powiedz...nie mam racji??

maxym
09-06-2005, 14:52
Moje następne koty będą 'podwórkowe', a moje 'domowe' też będą wychodzące.
to szybki przerób się zapowiada

MarzannaPG
09-06-2005, 16:21
Marzanna,
piekny ten bialy kocurek :) Czy byl on wykastrowany? Jak znosi towarzystwo innych kotow? My mamy juz jednego kocurka, kastrata, jest to kotek wychodzacy, ale tez wielka z niego przytulanka, bardzo lagodny.
Biały kocurek jest wykastrowany. Uwielbia się przytulać. Niestety nie wiem, czy znosi towarzystwo innych kotów, prawdopodobnie był jedynym kotem w mieszkaniu, ale mogę sprawdzić, czy ktoś na ten temat coś wie. Rozumiem, że jesteście zainteresowani?

MarzannaPG
09-06-2005, 16:30
Do Teski i maxyma;

Przerób? Pewnie tak, o ile przygarnięcie dodatkowo dwóch kotów ze schroniska można tak nazwać...
A propos załatwiania potrzeb fizjologicznych przez koty - ja też nie jestem fanem ichniego zapaszku (ciekawe kto jest?), ale generalnie jest tak, że kocury po kastracji nie znaczą terenu a ten zapach nie da się porównać z niczym innym i w tym względzie raczej obawiam się kocurów sąsiada (niekastrowanych właśnie) niż moich lejących na cudzą własność. W przypadku sikania i kupkania moich własnych pociech nie zamierzam też 'odkrywać' takich skarbów na trawce, gdzie zlegnę się poopalać ani w sałacie czy innych warzywkach, które będę uprawiać na moich 'hektarach". W tym celu zamierzam wybudować niewielką piaskownicę w ustronnym miejscu i przyuczać koty do korzystania z niej. Oprócz tego nie zrezygnuję z kuwety w domu, przecież nie zawsze będą wszystkie na podwórku. Również moim psom nie zamierzam pozwlać załatwiać się gdzie popadnie.

MarzannaPG
09-06-2005, 16:45
A to przepiękna szylkretka, której pani zmarła a ona biedna trafiła do schroniska. Jest strasznie wystraszona, siedzi skulona w tyle klatki, co widać na zdjęciu. Nie je. I czeka. Na swoją drugą szansę...

SZYLKRETKA MA DOMEK! :D

MarzannaPG
09-06-2005, 16:54
A to kolejny schroniskowy 'obrazek'.
Te cudne maleństwa znalazły już domek. To nie były dzieci tej czarnej koteczki, ona je przygarnęła jak swoje, kiedy wrzucono je do jej klatki. Tak więc te maluchy już poszły a ona została. Widziałam ją dzisiaj. Wygląda dokładnie jak na tym zdjęciu: jak zaszczuty kot. Nie pożyje długo w schronisku. Stres ją zabija. :( http://www.aga.icenter.pl/koty/images_db/1dd82f13f215eb7262304add9fce47c2.jpg

Wojty
15-06-2005, 19:44
M@riusz- i jak tam zdecydowales sie na jakiegoś kociaka? :D

Teska
16-06-2005, 07:17
Marzanna


a inne kotki??? sa wogóle chetni?
Piękna i smutna ta szykletka....ale moze ktos ja wezmie? powiedz czy duzo ludzi przychodzi zeby adoptowac kotka?

MarzannaPG
16-06-2005, 15:40
Sporo ludzi adoptuje koty, ja nie prezentuję tu wszystkich, bo nie mam takiej fizycznej możliwości, nie każdy też ma zdjęcie a wiadomo, że jest to zachęcający element. Niestety kotów jest więcej niż chętnych a przybywa ich w zastraszającym tempie (rodzi się mnóstwo kociaków w piwnicach, na działkach, ludzie przynoszą niechciane mioty, bo tak łatwiej niż wysterylizować kotkę), schronisko pęka w szwach, sporą liczbę kociaków niestety eliminują wirusy... :(
Grupa wolontariuszek z którymi współdziałam organizuje domy tymczasowe, czyli zabiera najbardziej zagrożone przypadki i umieszcza po swoich lub znajomych domach i szuka się im domu docelowego. Ostatnio dobrym pomysłem okazało się allegro, akcja adopcyjna ruszyła z kopyta! :D
Ja staram się zachęcić ludzi budująch lub już wybudowanych by przygarnęli choć jednego kociaka. Oczywiście to musi być przemyślana decyzja. Nie ma nic gorszego jak kot zabrany ze schroniska i oddany tam ponownie. Na 90% czeka go śmierć, po prostu załamuje się, odmawia jedzenia, łapie infekcję i... :( A muszę dodać, że niestety zdarzają się takie przypadki, że komuś 'odwidziała się' adopcja! :(

MarzannaPG
19-06-2005, 15:03
A to smutny, apatyczny kotek. Siedzi już drugi miesiąc w małej, schroniskowej klatce. TERAZ SZUKA DOMU NA CITO! Prawdopodobnie jutro wyląduje w 'kociarni', bo musi zrobić miejsce młodszym szukającym domu. Kociarnia to takie kocie piekło na ziemi - tam się zostaje już na zawsze z zerową szansą na dom (bo nikt tam nie zagląda, tabliczka 'obcym wstęp wzbroniony' odstrasza) i tam się umiera... :(
Może ktoś weźmie do siebie kocurka? Albo chociaż wyrazi chęć, wtedy wyrok się odroczy...

KOTEK NIE TRAFIŁ DO KOCIARNI! MA DOM! :D

MarzannaPG
20-06-2005, 21:10
A tu zobaczcie jakie cudo! Czeka na dom. Im dłużej w schronisku, tym ma mniejsze szanse na dorosłe życie.
http://www.aga.icenter.pl/koty/images_db/be1d4afb2789929ebeceabf077949d3d.jpg

MarzannaPG
21-06-2005, 23:01
Ślicznie umaszczona koteczka. Oddana prosto z domu od właścicieli. Przynieisona razem z książeczką zdrowia. Była odrobaczana, odpchlana, szczepiona. Teraz siedzi w klatce, na gazetach i zupełnie nie wie co się dzieje i dlaczego. :( Czeka na dom.

http://www.aga.icenter.pl/koty/images_db/2cc1c3e0891f2523e925feb2a7bc4be9.jpg

MarzannaPG
21-06-2005, 23:07
Co tu więcej pisać: KOT SZUKA SWOJEGO CZŁOWIEKA
:(
http://www.aga.icenter.pl/koty/images_db/44d30006d25d41efbfabe5263e816f92.jpg

M@riusz_Radom
22-06-2005, 07:53
M@riusz- i jak tam zdecydowales sie na jakiegoś kociaka? :D

Ja do siebie nie wezme. Nie mam warunków aby brać zwierzaka do mieszkania. Moja mama robi teraz akcję : szukamy kota.

Chciałem jej załatwić królika miniaturkę ale się boi, że jej zeżre meble ;)

Teska
22-06-2005, 08:21
M@riusz


to moze wez te oddana od włascicieli :oops: :oops:

Teska
22-06-2005, 08:23
Marzanna


o rany!!!!! ale ludzie sa okropni.....mojej gwiazdy nawet jak narozrabia nigdy w zyciu bym nie oddała ......

MarzannaPG
22-06-2005, 09:28
Teska, ja też, ja też! Ja mam trzy 'gwiazdy' a tej ostatniej czasem serdecznie dosyć, bo to największy rozrabiaka, po części, że najmłodszy, po części z charakteru. Żadna z moich 'gwiazd' nie była wzięta rozmyślnie, są to wyrzucone kociaki - znajdy. Ten rozrabiaka nawet ma tutaj, na forum stary, nieaktualny wątek - szukam mu rozpaczliwie domu przerażona perspektywą trzeciego kota w małym mieszkaniu. Ostatecznie nikt się nie znalazł to został - nie oddałabym go do schroniska. Jak to mówią, kto ma miękkie serce ten musi mieć twardą... :wink:

Wojty
22-06-2005, 13:27
Ja też nigdy bym nie iala sumienia oddac mojego psiaka spowrotem do schroniska.

Gdy ja wzielismy mielismy z nia same problemy - na wszystkich sie rzucala, urzadzala biegi po domu ok 2 w nocy, nie pozwalala nam wyjsc nawet wyrzucic smieci, wyla, poniszczyla praktycznie cale mieszkanie, wszystkie kabelki, skłócila nas z sasiadami jednym slowem ciezko bylo, oj ciezko. Ale nawet w tych trudnych chwilach wiedzialm ze nie moge jej oddac ponownie do schroniska-bardziej zastanawialam sie nad oddaniem jej komus, albo daniu ogloszenia w gazecie...

Na szczescie wiele z tych zachowan juz "zaniknelo" z wiekiem (teraz ma juz 6 lat),ale i tez po prawie rocznej tresurze w szkółce (6 dni w tygodniu po 2 godziny-koszmar).

M@riusz_Radom
22-06-2005, 14:50
to po co gadasz?głupio zacznij od myslenia

Pogratulować elokwencji..

W myśl maxymy - Nie kłóć się z idiotą,bo sprowadzi cię do swojego poziomu i pokona doświadczeniem - odpuszczam Ci ;)

M@riusz_Radom
22-06-2005, 14:54
o rany!!!!! ale ludzie sa okropni.....mojej gwiazdy nawet jak narozrabia nigdy w zyciu bym nie oddała ......

Ech, nasza króliczka miniaturka miała chyba urojoną ciąże bo przez miesiąc była niesamowicie agresywna a 30'go dnia zaczęła sobie robić gniazdko i wyrywać sierść.

W tym czasie wielokrotnie byliśmy z Anetą przez nią dotkliwie pogryzieni (ostatnio zrobiła mi śliczną szramę na twarzy pazurkami) ale teraz chyba jej przesło i znów jest naszym kochanym krolikiem.

Nawet przez myśl mi nie przeszło aby ją oddać albo porzucić kiedy była taka nieznośna..

Zresztą czy można się znęcać albo oddać takiego potworka

http://www.tkdami.net/~mwalaszczyk/kroliczek/krolik0.jpg

ja nie potrafię, choć czasem łapie "nerwa" na nią ;)

Teska
22-06-2005, 14:58
M@riusz

ja na swoja piękną gwiazdę to też mam nerwa..oststnio na kanapie wyrzuciła ze swojego żołądka włosy ( koty tak robia) kanapa bezowa....no cóz pogadałam...wyczysciłam i jest ok.


Swoja drogą jak ci ludzie sie czują, był kotek w domku....sipu do auta i zostawic w schronisku.... :cry: :cry:

MarzannaPG
24-06-2005, 12:54
Co tu więcej pisać: KOT SZUKA SWOJEGO CZŁOWIEKA
:(
http://www.aga.icenter.pl/koty/images_db/44d30006d25d41efbfabe5263e816f92.jpg
TEN KOCUREK SZUKA DOMU NA CITO! Został zabrany ze schroniska, ale ma być ponownie oddany, ponieważ nie może 'dogadać' się z będącą w nim kotką! Z doświadczenia wiem, że dla niego to wyrok: nie przeżyje drugi raz tego stresu!

smartcat
24-06-2005, 13:16
Marzanna "mietkie" serce mam i sie rozczulam jak czytam Twoje anonse w sprawie domów dla kiciaków. Powiedz mi czy chociaż troche kotków znajduje dom dzieki Twoim wysiłkom? Chciałbym oczywiście usłyszeć że tak, no ale rzeczywistośc może nie tak różowa.

MarzannaPG
24-06-2005, 17:14
Oczywiście, że znajdują! Przeglądnij wątek od początku: wiele zdjęć zniknęło i na czerwono jest info, że kot znalazł dom. Oczywiście to nie zawsze moja zasługa i najczęściej nie tylko moja, bo nie jestem sama zaangażowana w adopcję. Z przykrością mogę tylko stwierdzić, że jak na razie nikt z forumowiczów nie zaadoptował żadnego z kotków które znalazły domy. :oops: Ale mam jedną deklarację, że jak tylko ten ktoś się przeprowadzi do nowego... :D
Z drugiej strony nie tylko o adopcję tu chodzi - może czytając ten wątek ktoś powstrzyma się od nieprzemyślanej decyzji wzięcia zwierzaka, by potem nie skończyło w schronisku, może też pomyśli dwa razy nim wiedziony impulsem, podopowiedzią 'dobrych' znajomych czy wręcz przesądami (np. kot contra ciąża) odda zwierzę do schroniska. Taką mam nadzieję.

Agduś
25-06-2005, 22:13
Myślę, że przede wszystkim trzeba uświadamiać wszystkim, ze świat jest pełen bezdomnych kotków, których nikt nie chce i dlatego trzeba się dobrze zastanowić zanim podejmie się decyzję, żeby pozwolić swojej kotce mieć młode.
Niedawno w naszym domu pojawiła się młoda koteczka. Nie było to planowane, bo warunki dla kota tu nie najlepsze (zbyt ruchliwa droga za płotem). Kot miał z nami zamieszkać dopiero w nowym domu. Ale trzeba było ratowac kocięta, które miały zaraz po narodzeniu zostać zabite, jeżeli nikt wcześniej nie zadeklaruje chęci przygarnięcia ich. No to zadeklarowaliśmy się i mamy czarną kociczkę, która na pewno nie będzie miała młodych. Załatwi to w odpowiedniej chwili w sposób radykalny weterynarz. Na pewno jest to ogromny stres dal kotki, ale to chyba mniejsze zło...

MarzannaPG
27-06-2005, 13:11
Popieram to co pisze Agduś. Niestety ciągle rodzi się wiele zwierzaków z niefrasobliwości ich opiekunów, albo z ... chęci zysku :evil: Pomijam tu wyspecjalizowane hodowle, choć nie jestem ich zwolenniczką.
Nie wolno jednak zapominać, że bardzo ale to bardzo dużo zwierząt traktowanych jest przedmiotowo. I nie mówię tu wcale o wiejskich psach na łańcuchach, choć to też skandal. Większość zwierząt w schroniskach jest oddawana przez ich właścicieli! :o Powody są różne, typowym "wytrychem" jest alergia, zostaje pytanie na ile prawdziwym. Na drugim miejscu 'dziecko' lub 'agresja wobec dziecka'. Pomijam prawdziwe i nieuzasadnione przypadki agresji, ale często mylona jest agresja z reakcją obronną zwierzaka na zadawany ból przez dziecko, nie zawsze czyniony świadomie! Współistnienie dziecka i zwierzęcia nie przychodzi samo, trzeba jedno i drugie uczyć postępowania wobec siebie!
Bardzo często też zwierzak kupowany jest 'dla dziecka', jak zabawka! :evil: A kiedy się znudzi - to go do schroniska ( w "najlepszym" przypadku, bo pomijam inne drastyczne przypadki).
Generalnie wydaje mi się, że wielu ludziom schronisko nie kojarzy się z cierpieniem zwierzęcia. A to jest dla nich piekło... Wielu mówi "na pewno ktoś przygarnie tego psa/ kota". Oczywiście, że tak jest. Ale szansę mają te małe, przymilne i pięknie wyglądające. Nie mówi się o ogromnych liczbach psów i kotów, które zostają w klatce na całe życie, często krótkie, bo odchodzą trawione chorobami, zmaltretowane psychicznie tak, że się same zgłodzą na śmierć albo skróci się im to życie po prostu...

Wojty
27-06-2005, 19:01
A to smutna historia: ktoś potruł wszystkie koty na działce, ten jeden się uratował. Ale teraz siedzi w schroniskowej klatce. :cry: Bidulek ma 4 miesiące.
Może ktoś go zechce?
KOTEK JEST OBECNIE LECZONY. ZOSTANIE WYDANY JAKO ZDROWY KOTEK. JUŻ DUŻO LEPIEJ WYGLĄDA NIZ NA TYM ZDJĘCIU. JEST CHĘTNY?

http://www.aga.icenter.pl/koty/images_db/556d310894a4c4788117489c8833db88.jpg

A co z tym biedaczkiem??? jeszcze nikt nie zdecydowal sie pomóc tej kocince? :roll:

Bardzo zaluje ze nie mam jeszcze warunków, zeby zabrac tego kociaka :( . My niestety najwczesniej za rok bedziemy mogli wziac jeszcze jednego zwierzaka :(

MarzannaPG
27-06-2005, 21:25
Wojty - niestety, nadal nie ma chętnych. Kotek jest już zdrowy, w pełni sił, rozrabia że hej a osoba, która tymczasowo się nim opiekuje nadal poszukuje mu domku. Obecnie jest wysyp małych kotów, pełno ich nie tylko w schronisku, ale i na targowiskach :(
A to kolejna smutna historia i przykład, że do schroniska trafiają koty głównie mające właścicieli... :evil:
Koteczka oddana z domu. Ślicznie i ciekawie umaszczona. Przerażoana. Ma szeroko otawrte, wystrasozne oczy. Zadbana, czyściutka, o błyszczącej sierści. Bardzo wrażliwa.

http://www.aga.icenter.pl/koty/images_db/f903c719c7fbf598fc9067152a4c727e.jpg

Wojty
27-06-2005, 21:56
jak czytam ten wątek czuje sie taka bezsilna :(

te kociaki sa takie bezbronne i przerażone i takie sliczne, nawet te chore...

Podziwiam cie ze bardzo, ze masz tyle sily zeby im pomagac. Osobiscie bylylam tylko raz w schronisku - mialam tylko popatrzec na psiaki, ale po 5 min. wielam pierwszego lepszego szczeniaka i wybieglam z placzem, bo wiedzialm ze nic nie moge zrobic dla tych zwierzaków...(bylam we wroclawskim schronisku - podobno jednym z lepszych schronisk - az boje sie pomyslec co sie dzieje w innych )

Zastanawiam sie, jak ten swiat jest skonstruowany, ze jedne psy ludzie kupuja za kilka tysiecy zl, jada po nie setki kilometrow, kupuja droga karme, a inne bidulki samotnie zyja w schroniskach, w beznadziejnych warunkach...

MarzannaPG
27-06-2005, 22:31
Dzięki, Wojty, ale nie jestem sama, jest nas dosyć spora grupa zaangażowanych osób w adopcję niechcianych kotów. Ja w tej grupie robię i tak niewiele. Zajęłam się pośrednictwem w adopcji, a są osoby, które prowadzą domy tymczasowe i bywają w schronisku co drugi dzień. One też działają jeśli chodzi o adopcje. Jak tylko się wybuduję, też będę prowadzić jak niektórzy dom tymczasowy. To dobre rozwiazanie: kot nie mieszka w klatce i już choćby z tego względu nie głodzi się ze stresu, nie łapie wirusów, jest czysty i ładniej wygląda co zwiększa jego szansę na adopcję. Minus tego jest taki, że nie wolno przywiązywać się do zwierzęcia, co, wiadomo, bywa trudne a najtrudniej jest przy rozstaniu. Niestety takich domów jest niewiele, wciąż szukamy nowych. Może więc ktoś na forum się zdecyduje.

Ewunia
06-07-2005, 19:09
Może więc ktoś na forum się zdecyduje.
http://emots.gpbb.net/Spoko.gif

MarzannaPG
10-07-2005, 13:48
Maluchów w schronisku codziennie tyle przybywa i ubywa (i to niekoniecznie dlatego, że znajdują swój dom..).
W tym momencie w schronisku przebywa ponad 30 maluchów. Wszystkie w paru małych klatkach z blachy... Różnej płci, róznej maści... Czekają na swoją szansę, skoro już sprowadzono je na ten świat...

http://www.aga.icenter.pl/koty/images_db/0990af1245f439dc323387983fc6bc71.jpg

MarzannaPG
10-07-2005, 13:53
A to kotka, która przypomina kota syberyjskiego. Jest ogromnie zestresowana. A jaka piękna. Jak to możliwe, że ktoś jej nie chciał?! :o
KOTKA znalazła dom.

Pyza
13-07-2005, 20:37
To może ja się dopiszę.

Jak się wprowadziłam (to już dwa lata), to przygarnęłam kota. Przyszedł, zaczęłam go dokarmiać. Dzieci nazwały go Filemon. I otóż teraz okazuje się (dla mnie to jak grom z nieba), że kot Filemon ma troje dzieci. Tego jakoś nie brałam pod uwagę. Póki co karmię je wszystkie. Kotki są małe, szukam dla nich domu.

Jestem kompletnie zielona jeśli chodzi o koty. Nie marzyłam o tym, żeby mieć kota. Myślałam, że Filemon tylko się u mnie dożywia. Ale odkąd przyprowadził swoje dzieci i je "zadomowił" pod tarasem, przejęłam się.
Czy kota się szczepi? Odrobacza? No i co z antykoncepcją (wiem, że operacja kosztuje 150PLN - nie stać mnie)? Poradźcie.

PS Mieszkam pod Krakowem.

Mohag
13-07-2005, 21:13
Pyza, wlez na rokcafe, tam znajdziesz duzo ciekawych porad no i ludzi ktorzy maja swoje koty i zajmuja sie kotami wolnozyjacymi.

http://www.forum.miau.pl/

przewaznie raz do roku w kazdym miescie organizowany jest dzien kastracji i mozna po mniejszej cenie zrobic ten zabieg. Poczytaj, poszukaj, podzwon po wetach, niektorzy wiedzac ze to kot dochodzacy, wolnozyjacy robia taniej zabiegi

Koty musisz zaszczepic i odrobaczyc, koci katar i inne sa strasznymi chorobami, a jezeli sa juz male to nie obejdzie sie bez odrobaczenia. Kociaki z mlekiem matki "wchlaniaja" robaki, ktore rozprzestrzeniaja sie w zastraszajacym tepie po organizmie.
A jak na oko kociaki wygladaja ?? nie sa zagrzybione ?? dobrze bylo by podac im Stronhold, to taki srodek przeciw robakom i przeciwgrzybiczny.

Ewunia
13-07-2005, 21:17
jest wiele kocich forów

może poczytaj "KOCIE ABC - czyli wszystko co Kociarz wiedzieć powinien" (http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=27018)

najlepiej sie zarejestruj, bo wtedy sa większe mozliwości

Pyza
14-07-2005, 09:26
Dzięki :D .
Koty wyglądają na zdrowe. Rozrabiają i są po prostu śliczne :wink: . Tylko Filemon trochę gorzej, wygląda na bardzo zmęczonego odkąd ma dzieci. No i potwornie obłażą go kleszcze :( .

A chętnych na kotki to gdzie szukać?? :(

Ewunia
16-07-2005, 02:43
TU (http://arka.strefa.pl/Akcja-2005/Mapka/1.html) jest mapka tegorocznej akcji tańszych sterylizacji. W przyszłym roku w marcu też napewno będzie. Warto skorzystać, bo kotka może nawet 3 razy w roku miec małe. I to dopiero jest problem.

Teska
17-07-2005, 16:38
Marzanna Guzikowska


mam pytanie co mam zrobic!!!!!

za swiezo ulozonym drewnem dzis rano zobaczyłam kotki 3 sztuki i ich matkę..kotki juz takie wieksze....ok 8 tyg. To było rano.Teraz podlewałam i chciałam zobaczyc czy one jescze sa, no i były...a obok nich lezał....zajączek ktory wczesniej kicał na moim ogródku z odgryzioną głową... :cry: hmm kot jest w stanie upolowac zajaca??? chyba ze biedak był chory...ale pytanie
co mam zrobic z tymi kotkami zeby sobie odemnie poszły??????

sasiedzi u siebie wyłapywali i zawozili do schroniska....no jakos nie mam sumienia...ale znowu nie chce zeby sie u mnie zadomowiły...co robic???

Pyza
17-07-2005, 18:06
Teska na pewno nie karmić, to może pójdą :-? . Ja zaczęłam karmić i zostały.

Ewunia
17-07-2005, 18:47
może domków poszukać na kocich forach?

w lokalnych gazetach poogłaszać?

w necie tez sa takie miejsca

na przykład animalia.pl (http://animalia.pl/ogloszenia_dodaj.php), czy pl.rec.zwierzaki (http://niusy.onet.pl/niusy.html?t=watki&group=pl.rec.zwierzaki&year=2005&month=07)

MarzannaPG
17-07-2005, 23:15
Marzanna Guzikowska


mam pytanie co mam zrobic!!!!!

za swiezo ulozonym drewnem dzis rano zobaczyłam kotki 3 sztuki i ich matkę..kotki juz takie wieksze....ok 8 tyg. To było rano.Teraz podlewałam i chciałam zobaczyc czy one jescze sa, no i były...a obok nich lezał....zajączek ktory wczesniej kicał na moim ogródku z odgryzioną głową... :cry: hmm kot jest w stanie upolowac zajaca??? chyba ze biedak był chory...ale pytanie
co mam zrobic z tymi kotkami zeby sobie odemnie poszły??????

sasiedzi u siebie wyłapywali i zawozili do schroniska....no jakos nie mam sumienia...ale znowu nie chce zeby sie u mnie zadomowiły...co robic???

No z tym zajączkiem to straszna historia :( , ale patrząc na nasze milusie kicusie zapominamy, że to prawdziwe drapieżniki. W kwestii co robić - wiem jedno, że schronisko to dla nich wyrok a zadziałać można na kilka sposobów:
- nie przeszkadzać czyli nie wypędzać niech sobie je matka chowa i karmi, jak dorosną powinny się rozejść w swoje strony.
- dokarmiać (nie karmić!), ale tak nie wprost czyli czasem gdzieś coś położyć, żeby kocica znalazła. Wtedy zajączki i inne stworzenia mają jakąś szansę na przeżycie...Broń boże się z kociakami nie zaprzyjaźniać!
- dokarmiać jawnie, ale się nie zaprzyjaźniać. Jak podrosną prawdopodobnie będę przychodzić. Jak im nic nie dasz przez dłuższy czas - pójdą tam, gdzie coś dostaną. Ale może od czasu do czasu jakieś resztki nie puszczą cię z torbami- wtedy będą przychodzić, ale tylko na karmienie czyli coś jak koty w piwnicy z blokowisk- chodzą swoimi drogami,ale zjawiają się, gdy przychodzą karmicielki.
- wreszcie opcja najlepsza, ale nie najłatwiejsza, którą podała Ewunia: znaleźć im dom.

Teska
18-07-2005, 08:21
Marzanna Guzikowska


mam pytanie co mam zrobic!!!!!

za swiezo ulozonym drewnem dzis rano zobaczyłam kotki 3 sztuki i ich matkę..kotki juz takie wieksze....ok 8 tyg. To było rano.Teraz podlewałam i chciałam zobaczyc czy one jescze sa, no i były...a obok nich lezał....zajączek ktory wczesniej kicał na moim ogródku z odgryzioną głową... :cry: hmm kot jest w stanie upolowac zajaca??? chyba ze biedak był chory...ale pytanie
co mam zrobic z tymi kotkami zeby sobie odemnie poszły??????

sasiedzi u siebie wyłapywali i zawozili do schroniska....no jakos nie mam sumienia...ale znowu nie chce zeby sie u mnie zadomowiły...co robic???

No z tym zajączkiem to straszna historia :( , ale patrząc na nasze milusie kicusie zapominamy, że to prawdziwe drapieżniki. W kwestii co robić - wiem jedno, że schronisko to dla nich wyrok a zadziałać można na kilka sposobów:
- nie przeszkadzać czyli nie wypędzać niech sobie je matka chowa i karmi, jak dorosną powinny się rozejść w swoje strony.
- dokarmiać (nie karmić!), ale tak nie wprost czyli czasem gdzieś coś położyć, żeby kocica znalazła. Wtedy zajączki i inne stworzenia mają jakąś szansę na przeżycie...Broń boże się z kociakami nie zaprzyjaźniać!
- dokarmiać jawnie, ale się nie zaprzyjaźniać. Jak podrosną prawdopodobnie będę przychodzić. Jak im nic nie dasz przez dłuższy czas - pójdą tam, gdzie coś dostaną. Ale może od czasu do czasu jakieś resztki nie puszczą cię z torbami- wtedy będą przychodzić, ale tylko na karmienie czyli coś jak koty w piwnicy z blokowisk- chodzą swoimi drogami,ale zjawiają się, gdy przychodzą karmicielki.
- wreszcie opcja najlepsza, ale nie najłatwiejsza, którą podała Ewunia: znaleźć im dom.


marzanna

no własnie jeden byc moze bedzie miał dom... :lol:
no ok, miałam zamiar je przepedzic :cry: ale skoro piszesz ze jak sie nie zaprzyjaznie ( tylko jak to zrobic) to sobie pojda to ok...niech sobie siedza za tym drewnem :P
kotki wiekowo sa takie jak w tej klatce na Twojej fotce...do schroniska ich napewno nie zawioze....( sasiedzi wlasnie tak zrobili- wylapali i sio do schroniska :cry: :cry: )

MarzannaPG
18-07-2005, 21:51
Nie zaprzyjaźniać się dla mnie oznacza trzymanie się na dystans, żadnego "kici, kici", ciumkania, bo one takie śliczne, a już broń boże dotykania czy głaskania! Nie wspominając od bezpośrednim karmieniu (pośrednie może być - czyli zostawianie pokarmu w miejscach łatwych do znalezienia, ale bez żadnych miseczek i żadnego sklepowego żarcia kociego - najlepiej resztki mięska z obiadu.
Generalnie w naturze jakoś powinny sobie poradzić. W schronisku- jeżeli ich ktoś nie przygarnie - na pewno nie.

MarzannaPG
19-07-2005, 12:29
Teska - mam też propozycję. Jeśli możesz zrób kociakom zdjęcia, przyślesz mi mailem a ja ze swej strony spróbuję poszukać im domku. A może ktoś na forum się skusi?

Teska
20-07-2005, 09:56
Teska - mam też propozycję. Jeśli możesz zrób kociakom zdjęcia, przyślesz mi mailem a ja ze swej strony spróbuję poszukać im domku. A może ktoś na forum się skusi?

ok.Zreobię...ale one sa cfane :lol: :lol: wychodzą,ale jak zjawiam sie w polu widzenia...uciekają pod drewno i ciezko jest upolowac... :lol:

MarzannaPG
20-07-2005, 12:15
Jak uciekają przed tobą, to znaczy że są dzikie lub na pół dzikie a zatem poradzą sobie w naturze. Takie koty na pewno szybko by padły w schronisku, choćby ze stresu.

Majka
20-07-2005, 14:38
My mamy kolejnego kotka, podobny to tego na zdjęciu marzanny. jest mały, zapchlony i kochany.
Oczywiście zostanie u nas w domu, chociaż jego sierść uczula synka :roll:

koty sa najlepsze na wszelkie zgryzoty. :wink:

Pyza
21-07-2005, 13:16
a ja ze swej strony spróbuję poszukać im domku.

Czy ja też mogę się dołączyć z prośbą o pomoc w znalezieniu domu dla moich kotków? Będę ogromnie wdzięczna w ich imieniu.

Zdjęcia mogę wysłać jak skończy mi się film w aparacie i wywołam.

Kotki są trzy:
1. Bury pręgowany
2 i 3 Białe z szarymi ogonkami.

MarzannaPG
21-07-2005, 14:19
Jasne. Tylko jeżeli nie masz zdjęć cyfrowych, musisz je zeskanować do komputera i wrzucić na jakąś stronę w internecie np. jak masz jakąś swoją lub umieścić je w albumach na onecie.

Teska
21-07-2005, 20:43
a ja ze swej strony spróbuję poszukać im domku.

Czy ja też mogę się dołączyć z prośbą o pomoc w znalezieniu domu dla moich kotków? Będę ogromnie wdzięczna w ich imieniu.

Zdjęcia mogę wysłać jak skończy mi się film w aparacie i wywołam.

Kotki są trzy:
1. Bury pręgowany
2 i 3 Białe z szarymi ogonkami.

na pregowanego jest ktos chetny z naszej grupy szczecinskiej - nick monka zostaw jej wiadomosc.

Teska
21-07-2005, 20:45
Jak uciekają przed tobą, to znaczy że są dzikie lub na pół dzikie a zatem poradzą sobie w naturze. Takie koty na pewno szybko by padły w schronisku, choćby ze stresu.


chyba sobie poszły...bo od dwoch dni ich nie widze...

MarzannaPG
27-07-2005, 13:25
http://www.aga.icenter.pl/koty/images_db/101301a3280cadfd5b8d462dacfb81f1.jpg

Ten biało-czarny kocurek ma ranę na szyi, prawdopodobnie pogryziony przez psa, stąd trzyma tak przekrzywioną głowę. Ranny kociak ma najmniejszą szansę na przeżycie w schronisku (możliwość infekcji)... :(
KOCIAK NADAL CZEKA! NA SZCZĘŚCIE NIE ZARAZIŁ SIĘ JESZCZE! KOMU?!

MarzannaPG
04-08-2005, 11:29
Oj, Teska, chyba te twoje kociaki się do mnie przeprowadziły! :wink:
Odkryłam na działce w budzie na narzędzia trzy maluchy, już takie w wieku "rozrabiającym". Okociła się tam kocica sąsiadki. Jak poszłam pochwalić, że takie piękne mają kociaki, to usłyszałam, że ona zamierza je połapać i odwieźć do schroniska :evil:. I to razem z kotką "bo ona nam co rusz młode rodzi" ! Mam nadzieję, że jej to wyperswadowałam, ale nie wiem. Ludzie to czasem znajdują dziwaczne rozwiązania na proste problemy: wystarczyłoby przecież kotkę wysterylizować! Co też zaproponowałam, ale entuzjazmu nie zauważyłam. Cóż, najlepiej to zwierzę, które jest od nich od lat, chodzi na wolności zamknąć w klatce 1x1 :evil: , bo 'rodzi'. Ciekawe swoją drogą ile oni 'naprodukowali' już tych kotów schroniskowych, bo ciągle mają tylko dwa.
Sąsiadce nie ufam. Będę te małe koty karmić. Zaczynam od dziś. Jak mi się uda, dorwę tę kotkę i sama im wysterylizuję! :evil:

Wojty
04-08-2005, 19:48
oj ciemnogrod, ciemnogrod :(
Niestety tacy sa ludzie. Ja niestety mialam ta watpliwa przyjemnosc znac tez takich ludzi, z podobnym nastawiewniem do zwierzat, jak ta sasiadka.

jedna uspila swoja suczke "bo co rusz miala cieczke" - zgroza - bo to takie trudne do przewidzenia ze jak sie bierze malego pieska - suczke to trzeba sie liczyc ze min 2 razy w roku bedzie "maly problem" i jesli sie psiaka nie wysterylizuje to ten problemik bedzie powracal. I to mowila kobieta... Bylam nastoolatka, jak to slyszlam, ale pamietam ze mialam na koncu jezyka zeby jej powiedziec, ze co by zrobila, jakby za swoje "kobiece dolegliwosci" byla skazana na smierc...

Drudzy uspili suczke - 5 letnia, "bo byla juz stara i co chwile mial szczeniaki" . Tu juz nie mam sily komentowac. Sytuacja podobna jak wyzej.

evica
06-08-2005, 13:06
wczoraj na parkingu znalazlam kotka. ma okolo 3 miesiecy.
jest sliczny szaro bury pręgowany.
pieknie mruczy, jest bardzo towarzyski, korzysta z kuwety.

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=30564&start=0&postdays=0&postorder=asc&highlight=

niestety nie moze u mnie zostac na stale.

to moj pierwszy post na forum, ale forum czytam od dawna.
jednym slowem jestem czytajaco -niepraktykujaca. :)

moj domek sie dopiero buduje...
ale moze ktos juz wybudowal i potrzebuje nowego lokatora :)

pozdrawiam i pedze do kotka

[email protected]

NOTO
08-08-2005, 19:43
I tu dygresja: jeżeli każdy z was myśli, że kot to musi mieć swoje wyrko, ciepłą poduchę, to się myli. Owszem fajnie jak się na niego dmucha i chucha. Moje następne koty będą 'podwórkowe", ale będą miały na czas co jeść, będą mogły się ogrzać jak będzie mróz i będą miały opiekę weta. Ktoś może się oburzyć, ale zaręczam, że w perspektywie schroniskowej klatki, która najczęściej jest wyrokiem, jest to jakieś wyjście.


Obecnie mam 1 kotkę. Typowy dachowiec ale strasznie przymilny. Podczas prac w ogrodzie pilnie wszystko obserwuje i domaga się głasków.
Generalnie śpi na dworze. Podstawowe jedzenie to okoliczne myszki i ptaki. Dostaje dodatkowo tzw. suche jedzenie, czasami kefir :)
Wodę popija z sadzawki (czystej z miseczki nie chce :))
Raz do roku idzie do weta na szczepienie.
W zimie jak jeśteśmy w domu to wpuszczamy ją do środka i idzie do wiklinowego koszyka. Na noc idzie do przedpokoju gdzie ma kuwetę.
Kot sobie sam dobrze poradzi - nie martwcie się jak będzie na dworze się kręcił. Nasza kotka uwielbia w nocy spacerować a w dzień spać na słoneczku.

Ewunia
10-08-2005, 02:47
i dobrze, żeby była wysterylizowana, jeśli tak sobie wolno chodzi

Teska
10-08-2005, 08:32
My mamy kolejnego kotka, podobny to tego na zdjęciu marzanny. jest mały, zapchlony i kochany.
Oczywiście zostanie u nas w domu, chociaż jego sierść uczula synka :roll:

koty sa najlepsze na wszelkie zgryzoty. :wink:


mojego syna tez uczula siersc kota....alergolog chociaz bardzo skrzywiony powiedział ze kota nalezy co tydzien moczyc recznikiem....alergeny sa na siersci....tak robie..i jest ok

Teska
10-08-2005, 08:34
Oj, Teska, chyba te twoje kociaki się do mnie przeprowadziły! :wink:
Odkryłam na działce w budzie na narzędzia trzy maluchy, już takie w wieku "rozrabiającym". Okociła się tam kocica sąsiadki. Jak poszłam pochwalić, że takie piękne mają kociaki, to usłyszałam, że ona zamierza je połapać i odwieźć do schroniska :evil:. I to razem z kotką "bo ona nam co rusz młode rodzi" ! Mam nadzieję, że jej to wyperswadowałam, ale nie wiem. Ludzie to czasem znajdują dziwaczne rozwiązania na proste problemy: wystarczyłoby przecież kotkę wysterylizować! Co też zaproponowałam, ale entuzjazmu nie zauważyłam. Cóż, najlepiej to zwierzę, które jest od nich od lat, chodzi na wolności zamknąć w klatce 1x1 :evil: , bo 'rodzi'. Ciekawe swoją drogą ile oni 'naprodukowali' już tych kotów schroniskowych, bo ciągle mają tylko dwa.
Sąsiadce nie ufam. Będę te małe koty karmić. Zaczynam od dziś. Jak mi się uda, dorwę tę kotkę i sama im wysterylizuję! :evil:

Masz racje....tak wlasnie ludzie mysla polapac i sio do schroniska....mam nadziejke ze nie wywioza ich do schroniska :-?

Teska
10-08-2005, 08:35
oj ciemnogrod, ciemnogrod :(
Niestety tacy sa ludzie. Ja niestety mialam ta watpliwa przyjemnosc znac tez takich ludzi, z podobnym nastawiewniem do zwierzat, jak ta sasiadka.

jedna uspila swoja suczke "bo co rusz miala cieczke" - zgroza - bo to takie trudne do przewidzenia ze jak sie bierze malego pieska - suczke to trzeba sie liczyc ze min 2 razy w roku bedzie "maly problem" i jesli sie psiaka nie wysterylizuje to ten problemik bedzie powracal. I to mowila kobieta... Bylam nastoolatka, jak to slyszlam, ale pamietam ze mialam na koncu jezyka zeby jej powiedziec, ze co by zrobila, jakby za swoje "kobiece dolegliwosci" byla skazana na smierc...

Drudzy uspili suczke - 5 letnia, "bo byla juz stara i co chwile mial szczeniaki" . Tu juz nie mam sily komentowac. Sytuacja podobna jak wyzej.

Weterynarza kto to zrobil powinni wyrzucic na zbity p....
Przeciez dlaczego uspił???

MarzannaPG
10-08-2005, 12:39
No i karmię te koty... Nie wiem, czy nie na darmo. W sobotę rano były jeszcze wszystkie trzy, ale od chwili jak sąsiedzi pojechali gdzieś samochodem do wieczora pojawiały się tylko dwa. W niedzielę mnie nie było (ale jedzenia zostawiłam sporo żeby było na dwa dni), w poniedziałek nie pojawił się ani jeden, chociaż jedzenie zostało zjedzone (może przez inne koty), wczoraj zaś tylko jeden a dwa czarnuszki do tej pory jakoś tak się razem trzymały. Czyżby wywożą je po jednym, jak się im uda połapać? :(
A propos żywienia, w całej historii jest jedna zabawna rzecz. Pomimo wierszyków i bajek o kotach lubiących mleko wiem, że koty, zwłaszcza małe nie powinny pić krowiego, bo im nie służy (generalnie krowie mleko służy tylko cielakom :wink: ). Ale z rozmowy z sąsiadką wywnioskowałam, że oni dają im co wieczór tylko mleko (to też był powód, żeby koty oddać do schroniska, bo mleko kosztuje :evil: ), zatem oprócz kocich granulków zaopatrzyłam się w karton UHT-ego. Granulki leżały obok miseczki z mlekiem. Jak myślicie: co wybrały małe koty? Mleko oczywiście! :D
Na forum miau mnie zlinczują! :wink:

MarzannaPG
10-08-2005, 12:44
A to koteczka ze schroniska, obecnie w domku tymczasowym, czeka na stałego właściciela. Cudo, a właściwie cuda dwa, bo ma siostrę bliźniaczkę. Obie noszą białe "stringi" :wink:
http://www.aga.icenter.pl/koty/images_db/09ea6b2b0558c53fd2aeb880e392b662.jpg

MarzannaPG
10-08-2005, 12:50
A to... :( wszystkiego się odechciewa po takiej treści: "Koteczka została znaleziona na przystanku tramwajowym. Była strasznie zaniedbana, brudna, umorusana. Jednocześnie straslziwie szukała kontaktu z ludźmi. Chodziła za nogą jak piesek. Bardzo, bardzo potrzebuje swojego człowieka i duzej porcji pieszczot. Została juz wysterylizowana. Lada moment zostanie przeniesiona na kociarnie, gdzie jej szansę na dom spadną do zera, zniknie już na zawsze dla odwiedzających.. "
http://www.aga.icenter.pl/koty/images_db/9ee8095f8bdb9dd2cd1e8d41900a405b.jpg
Może ktoś ma możliwość ją uratować.

MarzannaPG
10-08-2005, 13:02
Mam prośbę do zaglądających do wątku: od czasu do czasu zapraszam do ponownego przeglądnięcia zdjęć. Bardzo często wymieniam te nieaktualne i w ich miejsce wstawiam nowe. Może tam ktoś znajdzie 'swojego' kota.

rafslusarczyk
10-08-2005, 20:30
witam

pytanie za 1000 pkt.

po jakim okresie małemu kotkowi otwierają się oczy - mój ma już 2 tygodnie i zamknięte oczy - czy jest jakiś problemm..... :cry:

Wojty
10-08-2005, 21:16
oj ciemnogrod, ciemnogrod :(
Niestety tacy sa ludzie. Ja niestety mialam ta watpliwa przyjemnosc znac tez takich ludzi, z podobnym nastawiewniem do zwierzat, jak ta sasiadka.

jedna uspila swoja suczke "bo co rusz miala cieczke" - zgroza - bo to takie trudne do przewidzenia ze jak sie bierze malego pieska - suczke to trzeba sie liczyc ze min 2 razy w roku bedzie "maly problem" i jesli sie psiaka nie wysterylizuje to ten problemik bedzie powracal. I to mowila kobieta... Bylam nastoolatka, jak to slyszlam, ale pamietam ze mialam na koncu jezyka zeby jej powiedziec, ze co by zrobila, jakby za swoje "kobiece dolegliwosci" byla skazana na smierc...

Drudzy uspili suczke - 5 letnia, "bo byla juz stara i co chwile mial szczeniaki" . Tu juz nie mam sily komentowac. Sytuacja podobna jak wyzej.

Weterynarza kto to zrobil powinni wyrzucic na zbity p....
Przeciez dlaczego uspił???

Wiesz chyba sprawa nie wyglada tak czarno - bialo. Kiedys rozmawialm z weterynarzem, ktory mial swoja praktyke na wsi. Opowiadal, ze niraz tak bylo ze chlop przyprowadzal do niego mlodego psa do uspienia, a gdy ten powiedzial ze nie ma sumienia, to on na to ze w takim razie nakarmi psa kaszanka z gwozdziami albo powiesi na plocie itp...

Wojty
10-08-2005, 21:19
Mam prośbę do zaglądających do wątku: od czasu do czasu zapraszam do ponownego przeglądnięcia zdjęć. Bardzo często wymieniam te nieaktualne i w ich miejsce wstawiam nowe. Może tam ktoś znajdzie 'swojego' kota.

A moze nie podmeniaj zdjec tylko wkleja w nowych postach, nie wszyscy beda pamietali zeby ogladac watek od poczatku.

Ja mam juz wylane fundamenty i scianki fundmentowe i z coraz wieksza checia patrze na te kociaczki - nawet mojej Boni (psu) powoli opowiadamy o tym, ze bedzie miala "swojego kotka" :D

MarzannaPG
10-08-2005, 22:17
witam

pytanie za 1000 pkt.

po jakim okresie małemu kotkowi otwierają się oczy - mój ma już 2 tygodnie i zamknięte oczy - czy jest jakiś problemm..... :cry:
Mało miałam do czynienia z takimi kociętami tuż po urodzeniu, ale z fachowej literatury wiem, że otwierają oczy po około 6 dniach. Może twój kociak, o ile to znajada, wcale nie ma jeszcze dwóch tygodni - ale jednak radzę udać się do weterynarza.

ozzie
10-08-2005, 22:26
Witam, my adoptujemy malego 3 miesiecznego kotka, pol-syjama, sliczny, caly bialy z niebieskimi oczkami i brazowym ogonkiem :) Obecnie kociak jest w domu "zastepczym" u pani, ktora pracuje dla fundacji Canis w Warszawie. Dom tej pani, to taki przytulek dla malutkich bezpanskich kotkow, znajd z okolicy Wwy. Kotki sa odpchlone, odrobaczone, leczone, wiekszosc ma koci katar. Nasz maluszek byl wczoraj wykapany w Nizoralu i suszyl sie na moich kolanach :D Do nas do domu przyjedzie za 3 tygodnie. Wszystkich, ktorzy przeprowadzaja sie do nowych domkow namawiam na adopcja takich maluchow.

Ewunia
10-08-2005, 22:31
Jak myślicie: co wybrały małe koty? Mleko oczywiście! :D
Na forum miau mnie zlinczują! :wink:
e tam, jak nie mają po nim sraki, to niech piją
zdolność trawienia mleka zanika razem z zaprzestaniem jego picia
jak piją bez przerwy to i trawią

Ewunia
10-08-2005, 22:34
po jakim okresie małemu kotkowi otwierają się oczy
między 10 a 12 dniem

najpierw robi się szparka, a po 1 lub 2 dniach otwierają się całkowicie

Ewunia
10-08-2005, 22:36
ozzie, weź parkę, będzie im razem lepiej niz jedynakowi :D

ozzie
10-08-2005, 22:40
Ewunia, my mamy juz jednego kota, bardzo lagodnego kastrata syberyjskiego, wiec ten ma byc mlodszym bratem dla naszego Pilcharda :) Nasz Pilczus zyje w zgodzie z kotami sasiadow, nie wdaje sie w zadne bojki i awantury, wiec mam nadzieje, ze malucha tez zaakceptuje

MarzannaPG
10-08-2005, 22:41
A ja namawiam gorąco do adopcji nie tylko maluchów. Pewnie, że taki puchatek ma małe szanse w schronisku z powodu wirusów, natomiast jest za mały, by czuć się skrzywdzony tym, że siedzi w klatce, że nikt go nie głaszcze, nie przemawia czule. To właśnie dorosłe koty przeżywają strasznie zniewolenie, ciasnotę, brak opiekuna. Często z tego szoku głodzą się a taka śmierć jest baaardzo długa i pełna cierpienia. Wiecie, że po tygodniu bycia w 'pokazowym' baraku, dorosłe koty trafiają na kociarnię, gdzie zostają do końca, czasem krótkiego, życia - zapomniane, bo tam zwiedzający nie mają wstępu! :evil: Nigdy w życiu nie widziałam tylu smutnych, pełnych rezygnacji kotów, najczęściej zarażonych kocim katarem. A siedziały tak pośród pięknych kocich domków i zabawek, pewnie przez kogoś zasponsorowanych...
Choć zachwycam się maluchami i serce mi się do nich rwie, wiem, że moje kolejne koty będą dorosłe...takie, które mają najmniejszą szansę na adopcję...

Ewunia
10-08-2005, 22:51
To właśnie dorosłe koty przeżywają strasznie zniewolenie, ciasnotę, brak opiekuna.
wiem o tym i serce mi pęka, jak wchodzę na różne strony adopcyjne :(
jak mieszkałam w domu, to miałam nawet i 5 kotów
nieplanowanych - same do mnie przychodziły
teraz nie mogę mieć więcej niz 2
i tyle mam
za to wszystkich zachęcam do posiadania kotów, bo są zdecydowanie mniej kłopotliwe niz psy, tańsze w utrzymaniu i jeszcze złe promieniowanie niwelują
doskonale nadają sie do przytulania i spania w łóżku :wink:

same korzyści :D

monig
11-08-2005, 08:08
Następne koty wezmę wyłacznie ze schroniska.
Kilka lat temu nie przyszło mi to do głowy.

MarzannaPG
11-08-2005, 14:13
Cieszę się niezmiernie! :D
W kwestii praktycznej: nie wolono jednak zapominać, że, zwłaszcza dorosłe osobniki, to stworzenia często okaleczone psychicznie -trzeba się na to nastawić i mieć dla zwierzak czas oraz cierpliwość. I nie tylko. Zdarza się, że zabieramy zwierzaka już chorego, choć na takiego nie wygląda i czeka nas jego odejście . Moje koleżanki wolontariuszki prowadzące domy tymczasowe wiedzą coś o tym, niestety!
P.S. Dodam, że nie tylko moje następne koty będą ze schroniska. Dwa psy na posesji też! :D
Ale to dopiero nie wcześniej jak za rok... :(

monig
12-08-2005, 09:18
Wiem o czym mówisz. Kot po przejściach wymaga b. dużo cierpliwości właściciela. Podobnie widzę adopcję dzieci. Nie każdy może czy nadaje się do opieki chorego a trzeba na to mieć także czas i chęci.
Ja poszukam w przyszłości jednak kotów zdrowych ale niekoniecznie młodziutkich.

MarzannaPG
14-08-2005, 17:58
Niestety, nie zawsze po schroniskowym kocie widać, ze jest chory. :( Dotyczy to głównie małych kociąt, bo infekcja wirusowa 'wychodzi' zwykle po czasie. Często nie widać też psychicznego zmaltertowania. Wydaje się, że jak weźmiemy takie zwierzę, damy jeść, dach, pogłaszczemy to odwdzięczy się nam już od razu. Ale przecież ono wcześniej też miało właściciela, który je karmił i głaskał, po czym oddał do schroniska...
Oczywiście nie zawsze tak jest, im krócej kot przebywa w klatece, tym lepiej, ale moje koleżanki mogą z rękawa sypać histroyjkami o "długodystansowych" kotach-przylepkach, nieustających optymistach jak widać.
Zatem trzymam kciuki za twój wybór!

ziaba
16-08-2005, 12:55
Jako pośrednik adopcji : od zaraz do wzięcia kobiełka lub facecik.
Przywrócone do życia odrobaczone, po kuracji antybiotykowej , wymagające dużo miłości.

Jakaś ludzka menda wyrzuciła do śmietnika jeszcze ssące. :evil:
Teraz już jedzą same.
Jak by co, Warszawa- Ursynów .
Reszta na priva.

Teska
17-08-2005, 16:23
Jako pośrednik adopcji : od zaraz do wzięcia kobiełka lub facecik.
Przywrócone do życia odrobaczone, po kuracji antybiotykowej , wymagające dużo miłości.

Jakaś ludzka menda wyrzuciła do śmietnika jeszcze ssące. :evil:
Teraz już jedzą same.
Jak by co, Warszawa- Ursynów .
Reszta na priva.


rece opadają..... :cry:

MarzannaPG
18-08-2005, 22:20
Kolejny koci wyrzutek poszukuje ludzkiego serducha...
Piękny, szary 3 letni kocur szuka odpowiedzialnego opiekuna. Kocurek jest kuwetkowy, wykastrowany, posiada książeczkę zdrowia. Bardzo grzeczny i chętnie bawi sie z innymi kotami. W przeszłości spotkało go wiele nieszczęść, ale mimo to jest bardzo przytulaśny. W jego sprawie proszę o kontakt pod numerem tel. 607 069 106
http://www.aga.icenter.pl/koty/images_db/31cd6d93780e5c032669ad4b9389bbd0.jpg

_bogus_
19-08-2005, 12:42
Marzanna Guzikowska - piękne koty. Jesteś strasznie dzielna.

MarzannaPG
19-08-2005, 13:15
O nie, ja wcale nie jestem dzielna. Ja najczęściej czuję bezsiłę wobec wszechobecnego kociego i nie-kociego nieszczęścia, zwłaszcza kiedy bywam w schronisku albo kontaktuję się z wolontariuszkami. Robię co mogę a kiedy miewam chwile załamania, staram się przypomnieć sobie te momenty kiedy jakaś biedota znalazła dom zamiast zagłodzić się na śmierć w klatce, paść od wirusów czy trafić w bezdenną, nikogo nie odwiedzaną kociarnię czyli dowżywotnie więzienie ... :evil: Tych chwil jest niestety tak niewiele...
Tak, te koty są piękne. Tylko co z tego wynika dla nich?
Ponawiam apel o adopcję. Tak sobie cichutko myślę, że gdyby każdy, kto wybuduje domek przygarnął chociaż jedno schroniskowe kocię, trochę tego nieszczęścia by zmalało... Albo co drugi... Może co trzeci? Zresztą ktokolwiek...

MarzannaPG
04-09-2005, 09:39
Masza ma dom! :D
Pisałam o kotkach na mojej działce. Obecnie są tylko dwa. Nie wiem, co stalo się z trzecim... :( Idzie zima, nie będzie mnie wtedy zbyt często na działce, zresztą dzień co raz krótszy i po pracy też się nie będzie jeździło...
Niniejszym ogłaszam: POSZUKUJĘ DOMÓW DLA DWÓCH MAŁYCH KOTEK (około 3 miesięcy). Jedna czarna z białymi łatkami i strzałką nad noskiem, druga biała w czarne kropki z pięknymi czarnymi obwódkami wokół oczu. (niestety nie mam aparatu cyfrowego, więc na zdjęcia trzeba poczekać). W związku z tym, że kotki chodzą swobodnie poszukuję tylko domów 'wychodzących".

duch07
04-09-2005, 18:16
Duzo tu pokazujecie smutnych zwierzaków.To moje szczęśliwe kicie nie do oddania
http://mm443.photosite.com/Album7/

ozzie
05-09-2005, 13:21
Duch, masz naprawde cudne koty :(

duch07
05-09-2005, 15:57
Duch, masz naprawde cudne koty :(


Dzieki :D :D :D
Trzy brytyjczyki i jedna syberyjska :P

MarzannaPG
11-09-2005, 18:30
Przepiękna 1,5 roczna trikolorka czeka na dom aż do sierpnia! Jest bardzo zestresowana! Komu????!!!!
http://www.aga.icenter.pl/koty/images_db/eb342e5e4344ddecd32991480d4d975b.jpg

Olena
17-09-2005, 22:19
Marzanna mysle, ze za rok powieksze moja kocia rodzinke o 2 koty :) Na razie w dzien matki zostalam po raz drugi ;) mama i uratowalam od smierci 2-tygodniowe kocie :) Strasznie rozrabia mala paskuda ale jest kochana :) Chcialam sie tylko dowiedziec, czy jak taki zwykly smiertelnik jak ja pojedzie do schroniska i jednak bedzie chcial obejrzec koty z tej zamknietej kociarni to dadza obejrzec?

MarzannaPG
17-09-2005, 22:35
U nas we Wrocławiu to zależy na kogo się trafi. Jak na panią z TOZ-u to tak, ale generalnie zasada jest taka: ta kociarnia oficjalnie nie istnieje! Bo jak wytłumaczyć, że ten jeden jedyny barak jest bez tabliczki za to z ostrzeżeniem: "Nieupoważnionym wstęp wzbroniony". :evil:

MarzannaPG
15-10-2005, 14:07
http://www.aga.icenter.pl/koty/images_db/b33c047540ff218044170ce6f7a804cf.jpg
Łatek strasznie potrzebuje pomocy! Został wzięty ze schroniska, miał bardzo dobry dom, ale nagle jego pani zachorowała, trafiła do szpitala, a mąż bez jej wiedzy oddał kocurka do schroniska. Koleżanka zauważyła go w klatce tylko dlatego, że kicia tak charakterystycznie wygląda i doszła całej afery. :evil: A biedny kot cały się trzęsie, nie chce jeść, siedzi wciśnięty w klatkę! :(
Może jest ktoś, kto może mu pomóc?

monig
18-10-2005, 08:16
Bardzo bym chciała aby ten śliczny Łatek znalazł już dom i nigdy nie trafił na nieodpowiedzialnych opiekunów.

baba na budowie
23-10-2005, 20:57
Ja kocham koty (i inne zwierzaki też) i aż płakać się chce jak się na te biedactwa patrzy. Chyba sobie jakąś kotkę zaadoptuję, jak już na dobre się przeprowadzę.
Mam tylko małe obawy, cierpię an astmę, żadne badania nie wykazały uczulenia na sierść. Boję się jednak, że wezmę kociaka i sie pochoruję. A nie chciałąbym go oddawać jak jakąś rzecz.
Czy ktoś ma doświadczenia zwierzaki a alergia bądź astma?

Teska
25-10-2005, 13:16
Ja kocham koty (i inne zwierzaki też) i aż płakać się chce jak się na te biedactwa patrzy. Chyba sobie jakąś kotkę zaadoptuję, jak już na dobre się przeprowadzę.
Mam tylko małe obawy, cierpię an astmę, żadne badania nie wykazały uczulenia na sierść. Boję się jednak, że wezmę kociaka i sie pochoruję. A nie chciałąbym go oddawać jak jakąś rzecz.
Czy ktoś ma doświadczenia zwierzaki a alergia bądź astma?

moj syn jest uczulony na siersc kota- mamy kotke juz 8 lat....alergolog powiedział zeby kota wycierac mocno mokrym recznikiem raz na tydzien, wtedy zetrzesz wszystkie alergeny tak tez robie i jest z synem ok

MarzannaPG
26-10-2005, 20:22
Witam po długim milczeniu. Niestety jestem ostatnio 'zawalona' kotami wcale nie schroniskowymi. Pisałam na stronie 2 tego wątku o trzech kotkach na działce. No cóż, dorastają sobie u mnie w budzie na narzędzia. Oprocz tego mam od tygodnia w domu właśnie tygodniowe kocię. A jest to kolejne dziecko urodzone przez tę samą kotkę sąsiadów. Reszta niestety padła z zimna i głodu, bo kocica je porzuciła. Też pod moją budą. Ten jeden był jeszcze żywy, choć na takiego nie wyglądał - vet dał mu 1% szansy, ze przeżyje noc. Obecnie przeżył już kolejną. Nazywa się Maksio i jest kochany, choć muszę karmić go co 2 godziny, nawet w nocy a chodzę do pracy, buduję z mężem dom, chowam moje pozostałe koty w tym leczę jednego na syndrom urologiczny. Żyć nie umierać!

_bogus_
27-10-2005, 08:58
Ja kocham koty (i inne zwierzaki też) i aż płakać się chce jak się na te biedactwa patrzy. Chyba sobie jakąś kotkę zaadoptuję, jak już na dobre się przeprowadzę.
Mam tylko małe obawy, cierpię an astmę, żadne badania nie wykazały uczulenia na sierść. Boję się jednak, że wezmę kociaka i sie pochoruję. A nie chciałąbym go oddawać jak jakąś rzecz.
Czy ktoś ma doświadczenia zwierzaki a alergia bądź astma?
Odnośnie alergi i kota mam następujące doświadczenie. Otóż mój szwagier był święcie przekonany że ma alergię na koty. Nie wiem skąd mu się to wzieło tym niemniej tak było. I zdarzyło się mu że musiał przemieszkać przez 3 tygodnie w domu z kotem (opiekował się mieszkaniem). Po tym doświadczeniu, jak tylko miał taką możliwość, zaadoptował kota :D

baba na budowie
06-11-2005, 14:25
W styczniu mam przejść testy. Jak nie będę uczulona to zaraz biorę jakiegoś zwierzaka :-)

MarzannaPG
17-12-2005, 14:30
Witam po długiej przerwie z powodu malutkiego Maksia, który w trakcie zapadł na dziwną chorobę polegającą na stracie futerka. Ale już jest wszyskto w porządku, wygląda jak normalny kot a nie żaba :D . Wobec czego mogłam wrócić do innych kotów. Oto cudny kociaczek do adopcji.
http://www.aga.icenter.pl/koty/images_db/f48196822b74f407042104b8b6fce4f3.jpg
Rudo podbarwiana koteczka buraska. Przebywa w domu tymczasowym. Jest bardzo milutka. Zdrowa, przyuczona do kuwetki. Musi szybko znaleźć dom na stałe bo wspólokator w domu tymczasowym nie lubi kotów i "bawi się" z nią w niezbyt pożądane zabawy...

Czeka na odpowiedzialny dom na stałe.

Kontakt: 502 311 695 Kasia

monig
17-12-2005, 19:46
Czy znalazł sie dom dla trikolorki? Co z nią?

MarzannaPG
18-12-2005, 11:04
Niestety nie wiem. :( Nie ma jej wœród kotów schroniskowych, ale czekam na odpowiedŸ koleżanki, która być może będzie wiedziała o jej losie. W razie zainteresowania aktualnie na pilnš adopcję czeka przepiękna szylkretka. Siedzi w kociarni, gdzie praktycznie czeka jš dożywocie. :cry:
http://www.aga.icenter.pl/koty/images_db/d7fab4b058a6fbe6e87f6720c2a1305a.jpg

MarzannaPG
19-12-2005, 18:05
Z najnowszych wieści wynika jednak, że trikolorka nie znalazła domu i obecnie przebywa na kociarni, skąd, jak wiadomo, nie ma szans na adopcję choćby z tego względu że tam "niepowołanym wstęp wzbroniony'. Niejednokrotnie jednak 'nie czytałam' tabliczki, zatem jak jest ktoś chętny to ją stamtąd wyciągnę, choćby mnie mieli ukarać.

ozzie
19-12-2005, 20:14
Marzanno, zycze powodzenia, smutne jest kocie zycie w kociarni.
Gdybym tylko mogla, to zaadoptowalabym te kotke, ale na jesieni wzielismy dwa koty (kotke z Azylu po Psim Aniolem i kotka), mam juz 3 koty, nie mam wiecej miejsca. pozdrawiam

monig
20-12-2005, 07:43
Licze na to, że kicie znajdą dom. Ja mam dwa koty i walczę sama z soba by jednak nie powiększać rodziny choć los kotów, które przedstawiasz jest bardzo smutny. Jak juz powtarzałam następne koty (po moich obecnych) będą wyłącznie ze schroniska i to właśnie te starsze. Podziwiam Cię za to co robisz dla tych zwierząt.

zielonooka
01-01-2006, 22:25
Ehhh tak przeczytalam caly ten watek od poczatku....

Mimo prosby o spojrzenie optymistyczne , jakos nie bardzo moge :-? :(
najchetniej wzielabym i tego i tego i nastepnego ...ale przeciez sie tak nie da.... :cry:
Mam 1 kocura - nie toleruje innych kotow i sam jest ze schroniska (moze dlatego?) nie moge narazac go na stres zwiazany z nowym domownikiem, kocisko jest juz starszawe (ok 12 lat...), teraz mam mlodziutkiego psiaka (juz i tak sa wojny z kociskiem o to)

A moi znajmoi- jak ktos nie chce kota to nie wolno wciskac na sile bo nic dobrego z tego nie wyjdzie..., inni ktorzy chcieliby kota.... to juz dawno wzieli.... :-? :( czasami maja po 2 - 3.....

Moze mozna pomoc w inny sposob? czasem sa adopcje "internetowe"

MarzannaPG
07-01-2006, 20:25
Do zielonookiej:
W zupełności się z tobą zgadzam: nie wolno wciskać kota na siłę. W schronisku cierpi właśnie wiele takich zwierząt po 'nieprzemyślanych decyzji".
Ja też wzięłabym tego i tamtego, i jeszcze tego. A najgorzej jak jestem w samym schronisku... Jednak tego nie robię. Ze względu na ograniczenia lokalowe, finansowe i czasowe. Za to staram się właśnie pomóc organizując adopcje. A wydaje mi się, że forum ludzi budujących się jest dobrym miejscem na takie akcje, w końcu dla wielu dom to tez możliwość posiadania zwierzęcia. Każdy może pomóc w adopcji, choćby przekazując znajomym i znajomym znajomych info o takiej możliwości. Można też jak wspomniałaś 'zaadoptować' kota schroniskowego czyli łożyć na jego utrzymanie. Możliwości jest wiele...
Natomiast nie do końca mogę zgodzić się z tezą, że nie można brać drugiego kota, bo ten pierwszy będzie w stresie. Będzie na pewno. Jak moja 11-letnia Niunia. Początki straszne, lecz dziś z perspektywy czasu 'dokocenie' to była dobra decyzja. Oczywiście każdy musi podejmować decyzję sam - ty najlepiej znasz swojego kota. Pozdrawiam. I życze bardziej optymistycznego spojrzenia! :D

vilemo
17-01-2006, 21:18
Marzanno to piekne co robisz. Razem z mezem postanowilismy ze wezmiemy kotka ze schroniska jak juz sie wybudujemy. czy w schronisku, z ktorym masz kontakt dzialaja tzw adopcje internetowe?
co z ta koteczka

http://www.aga.icenter.pl/koty/images_db/f903c719c7fbf598fc9067152a4c727e.jpg :cry:
znalazla juz swoj domek? jest taka wystraszona :cry:
nie pojmuje jak ludzie moga byc tak okrutni :evil:


a tymczasem podbijam watek.

MarzannaPG
17-01-2006, 22:14
Vilemo, czy mogłabyś uściślić co masz na myśli pisząc "adopcje internetowe'?
Ale nawet w tej chwili odpowiem oględnie tak: jeżeli chcesz kota z wrocławskiego schroniska musisz przyjechać tam i go po prostu wziąć. Natomiast moje koleżanki działają można by rzec nieco dalej tzn. jest strona internetowa kocie-zycie.prv.pl gdzie mozesz sobie obejrzeć zdjęcia kotów do adopcji ze schroniska i nie tylko (stąd kopiuję zdjęcia na forum), jest tam kontakt z osobą prowadzącą stronę, jeżeli jakiegoś kocia chcesz a jesteś spoza naszego miasta, załatwiamy transport (czasem to trwa, ale wtedy któraś może wziąć wybranego kota do domku tymczasowego o ile już tam nie jest. Domek tymczasowy to taka 'instytucja', która pozwala ratować koty najbardziej zestresowane pobytem w schronisku, chorujące, skazane na zagładę, z defektem (takie trzeba szczególnie reklamować).
Stąd jeszcze jedna uwaga - to co ja robię to jest nic w porównaniu z niektórymi dziewczynami, które prowadzą właśnie te domy tymczasowe, gdzie bywa że w pewnym momencie na adopcję czeka niezłe stadko...
Co do tej kotki na zdjęciu - już jej nie ma na stronie, więc albo została adoptowana albo trafiła na kociarnię czyli taki obóz-dożywocie w baraku dla kotów niechcianych... :( Sprawdzę, jak cię to bardzo interesuje.

vilemo
17-01-2006, 23:06
Marzanno,
wiele schronisk prowadzi obok normalnych adopcji adopcje internetowe. wiele takich organizuje sie na kocim forum www.forum.miau.pl
polega to na tym ze forumowicze wbieraja sobie jednego, czasem wiecej kotow i placa co miesiac na jego utrzymanie do czasu az znajdzie domek. jezeli schronisko, z ktorego pochodza te koty nie prwadzi takich adopcji moznaby sprobowac je zorganizowac przy pomocy forumowiczek z w.w. forum.

ja na razie nie moge wziac kota, a ta koteczka szczegolnie zlapala mnie za serce stad zapytanie o jej los i mozliwosc adopcji internetowej.

Ewunia
18-01-2006, 02:00
www.forum.miau.pl
sprawdziłam, że Marzanna tam jest :D

MarzannaPG
18-01-2006, 15:22
Ano, Ewuniu, jestem na forum miau, jestem :D Chociaż, oględnie mówiąc, różnimy się z "pewną grupą trzymającą władzę" :D istotnymi poglądami...
Ja działam bardziej 'lokalnie'.
Vilemo, chciałam się upewnić, co rozumiesz przez adopcję internetową, bo miałam już kiedyś z tym pojęciem nieporozumienie (ja rozumiałam ją jak ty, a ktos inny jako zaadoptowanie kota na podstawie zdjęcia i otrzymanie go jak coś w rodzaju 'przesyłki' - słowo 'przesyłka' tu bez pejoratywnego zabarwienia, dla zobrazowania sytuacji).
Sprawdzam 'twoją' koteczkę. Jak coś się dowiem, dam znać.

vilemo
18-01-2006, 20:59
Ano, Ewuniu, jestem na forum miau, jestem :D Chociaż, oględnie mówiąc, różnimy się z "pewną grupą trzymającą władzę" :D istotnymi poglądami...
Ja działam bardziej 'lokalnie'.
Vilemo, chciałam się upewnić, co rozumiesz przez adopcję internetową, bo miałam już kiedyś z tym pojęciem nieporozumienie (ja rozumiałam ją jak ty, a ktos inny jako zaadoptowanie kota na podstawie zdjęcia i otrzymanie go jak coś w rodzaju 'przesyłki' - słowo 'przesyłka' tu bez pejoratywnego zabarwienia, dla zobrazowania sytuacji).
Sprawdzam 'twoją' koteczkę. Jak coś się dowiem, dam znać.

mnie niektore wypowiedzi zrazily do tego forum, aczkolwiek faktem jest ze dziala tam wiele wspanialych osob :D
Mam nadzieje ze 'moja' koteczka juz oddawna ma swoj domek :wink:

MarzannaPG
18-01-2006, 21:27
Ano, Ewuniu, jestem na forum miau, jestem :D Chociaż, oględnie mówiąc, różnimy się z "pewną grupą trzymającą władzę" :D istotnymi poglądami...
Ja działam bardziej 'lokalnie'.
Vilemo, chciałam się upewnić, co rozumiesz przez adopcję internetową, bo miałam już kiedyś z tym pojęciem nieporozumienie (ja rozumiałam ją jak ty, a ktos inny jako zaadoptowanie kota na podstawie zdjęcia i otrzymanie go jak coś w rodzaju 'przesyłki' - słowo 'przesyłka' tu bez pejoratywnego zabarwienia, dla zobrazowania sytuacji).
Sprawdzam 'twoją' koteczkę. Jak coś się dowiem, dam znać.

mnie niektore wypowiedzi zrazily do tego forum[/b[b]], aczkolwiek faktem jest ze dziala tam wiele wspanialych osob :D Mam nadzieje ze 'moja' koteczka juz oddawna ma swoj domek :wink:
Całkiem jak mnie :D Ale fakt: działa tam wiele wspaniałych osób i choć różnimy się diametralnie w spojrzeniu na pewne kocie sprawy, cenię to, co robią.

MarzannaPG
20-01-2006, 21:16
Vilemo, koteczka ze zdjęcia prawdopodobnie znalazła dom. Pewności nie ma, bo dawno temu była w schronisku... Teraz jej tam z pewnością nie ma.
Wrocławskie schronisko nie prowadzi adopcji internetowych, ALE, UWAGA, TAKIE ADOPCJE SĄ MOŻLIWE NA STRONIE INTERNET.
www.kocie-zycie.prv.pl
Zawsze też można wspomóc wybrane zwierzę jakąś kwotą lub darem, trzeba tylko zwrócić się do osoby, która prowadzi tam adopcje - trzeba wejść w zakładkę KONTAKT

vilemo
25-01-2006, 21:55
Marzanna,
dzieki za informacje - mam nadzieje ze koteczka jest szczesliwa w nowym domu :D
dzieki za adres - bywalam juz natej stronie. w chwili obecnej przeprowadzamy w moim miejscu pracy akcje "pomozmy zwietrzetom w potrzebie" i zbieramy jedzenie, koce i wszelkie inne niezbedne rzeczy dla jednego ze schronisk :D


podbijam watek! moze ktos szuka przyjaciela?

MarzannaPG
14-02-2006, 21:50
Bardzo dramatyczny apel:

"Temat zapewne beznadziejny, ale......
Łagodny, mšdry, wykastrowany tygrysek o szmaragdowych oczach bardzo szuka domku. Od dawna dokarmiałam go, mieszkał w piwnicy w pewnym bloku. To nauczyciel i obrońca maluchów na swoim terenie. Spokojny, oswojony. Do tej pory on pomagał innym kotom, słabszym i młodszym. To taki cichy koci bohater.
Tygryń jest chory na białaczkę - teraz po leczeniu wychodzi na prostš. I bardzo chciałby znaleŸć swój domek. Do bloku już nie może wrócić, z uwagi na białaczkę, nie powinien też iœć do domu w którym sš inne koty. Natomiast poza kotami - inne zwierzęta nie sš w żaden sposób zagrożone przez kociš białaczkę, podobnie jak ludzie.
Teraz jest w lecznicy w szpitaliku ale musze go zabierac bardzo szybko bo tam szykuje sie remont. Teoretycznie zostanie mu tylko schronisko, ale majšc tylko taki wybór, nie będę miała wyboru... lepsza od schroniska jest eutanazja, bo tam i tak nikt nie zajmie się jego leczeniem.
Nie wiem ile jeszcze będzie żył - w dobrych warunkach, przy kochajšcym właœcicielu nawet parę lat. Lat za które na pewno będzie wdzięczny, bo to wielki dar serca będzie dla niego. I dla mnie, bo bardzo go pokochałam. W "pakiecie" jest zresztš moja dożywotnia pomoc dla nowego domku, czy w opiece czy też w każdej innej sytuacji.
Wiem, że Tygryń czeka praktycznie na cud, ale ponoć Nadzieja Umiera Ostatnia. A w zielonych oczach Tygrynia ta nadzieja jest znów żywa. I bardzo wierzę, że ktoœ okaże naprawdę Wielkie Serce i nie pozwoli jej umrzeć.
Kontakt - 071-345-33-77 i 0695-650-760 oraz [email protected] "

http://www.aga.icenter.pl/koty/images_db/9659d69fb336b268fdf017f6116a1fd7.jpg

Bardzo smutne te oczy...

zielonooka
14-02-2006, 22:15
Marzanno....
powiem Ci ze gdybym nie miala juz dwoch kotow wzielabym tego bez zastanowienia.... wzielabym go nawet majac koty gdyby nie to ze z powodu jego choroby jest to niemozliwe:(
pewnie zamiescilas go na miau.pl a spytam sie czy np na gazecie wyborczej? jest tam takie forum "przyjme - oddam " zwierzeta
jesli nie - bardzo chetnie to zrobie

boje sie ze szanse ma male na adopcje :(
kurcze powiem ci ze ...az sie poryczalam jak o nim przeczytalam.....
poszukam tez wsrod swoich znajomych - tez cienko to widze ale poszukam


ps. ten maly kociak ze zdiecia (ten co juz nie jest zaba :lol: )- boski ;)

MarzannaPG
15-02-2006, 15:04
Ten apel jest na stronie www.kocie-zycie.prv.pl Sšdzę, że ewakinga napisała już chyba wszędzie, nawet do Pana Boga, ale spróbować nie zawadzi. Trzeba jednak pamiętać, że ten kot nie może trafić do domu, gdzie sš inne koty a zwłaszcza nie szczepione przeciw białaczce - to jest zakaŸne dla nich i, niestety, œmiertelne...
Dzięki za zainteresowanie.

zielonooka
15-02-2006, 15:19
a jeszcze mam pytanie - co w przypadku gdybym swojego kota zaszczepila ? czy wtedy tez jest ryzyko zarazenia sie od tego kocurka?

MarzannaPG
15-02-2006, 16:52
Szczerze mówišc to nie wiem. Z logicznego punktu widzenia nie powinno mu nic grozić. Tyle że po szczepieniu jest okres karencji, kiedy się dopiero buduje odpornoœć, natychmiast po kot jest podatny na wszelkie choroby.
Weci jednak od jakiegoœ czasu nie szczepiš kotów na białaczkę, bo ponoć więcej było zachorowań na raka skóry w miejscu szczepienia niż samych przypadków białaczki. Po drugie jest ich tyle rodzajów, że i tak trudno utrafić ze szczepionkš (coœ jak z grypš u ludzi). I jeszcze podobno z powodu tej powszechnoœci mnóstwo kotów miało z niš stycznoœć i wypracowało przeciwciała czyli sš odporne. Najlepiej zbadać czy kot ma przeciwciała czy nie a dopiero potem decydować czy możliwoœć zarażenia się białaczkš jest na tyle wysoka (np. kot wychodzi) żeby ryzykować szczepienie, które, przypominam, grozi rakiem skóry.
Taki wykład mniej więcej usłyszałam od veta, gdy chciałam zaszczepić Miœka. Misiek ma już 8 lat i przez połowę swego życia był szczepiony na białaczkę, potem już nie. Teraz żaden z moich kotów nie jest zaszczepiony na niš.
Lepiej zatem dmuchać na zimne. Bardzo mi żal Tygrynia, ale kontakt z nim Twoich kotów moze się Ÿle skończyć. Może tzn. nie musi. Wydaje mi się, ze najlepiej poradzić się weterynarza.

zielonooka
15-02-2006, 17:11
No wlasnie
nie zaryzykuje zdrowia moich kotow (nawet jesli ryzyko bedzie minimalne)
zapytam weterynarza - jak da mi gwarancje ze nic by sie nie stalo to bym Tygryska wziela, mam 2 koty , trzeci mi roznicy nie zrobi
na razie napisalam na forum gazety - byli tak mili ze przykleili watek na samej gorze
:D

http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=664&w=36864456

ps. spamuje teraz skrzynki znajomych ;) i terroryzuje ich zeby z kolei pytali swoich znajomych ;)

zielonooka
15-02-2006, 17:12
po nr kierunkowym domyslam sie ze to wroclawski kotek?

MarzannaPG
15-02-2006, 19:26
Tak, wrocławski. Na kocim życiu zwykle sš wrocławskie.
Dziękuję za włšczenie się do pomocy Tygryniowi!

Zuza35
15-02-2006, 20:00
Strasznie bym chciała napisać, że z przyjemnością kocinę wezmę do siebie, ale mam kocicę i dwa psy, a na dodatek czeka nas ciężka przeprowadzka (dwie w zasadzie).

Włażę tu tylko i zawracam głowę, żeby powiedzieć, iż tacy ludzie jak Wy przywracają mi wiarę w człowieka (szkoda, że zazwyczaj na krótko).
Marianno, Ty jesteś fantastyczna, masz charakter, co tu kryć.
Dawno temu, 11 lat, pojechałam do schroniska po psa (po tym jak umarł mój piesio, miał 14 lat). Trzy razy podjeżdżałam pod bramę i tchórzyłam. Chyba nie dałabym rady wejść tam i patrzeć na to całe nieszczęście. Wiem, okropna jestem. Ale nie wyobrażam sobie jak mogłabym wybrać tylko jednego psa z takiego ogromu biedy.
Na szczęście, jakem ateistka, uwierzyłam w Opatrzność, bo dwa dni później spotkałam strasznie biednego wtedy piesa (bardzo, ale to bardzo dużo przeszedł, z tego co zobaczył weterynarz), który po prostu za mną poszedł, mimo, że mijało go mnóstwo ludzi:-) Doszliśmy tak do mojego domu:-) (właśnie jęczy okropnie, bo głodny - zawsze jest głodny:lol: - ale żarcie się dopiero rychtuje) . A dwa lata później wyciągnęłam spod tramwaju jego kumpla:-) - (ten z kolei nie chce nic żreć, bo może cielęcinki to by skosztował, ale nic poniżej jego godności nie pasuje). Kota dostałam na urodziny.
No, czuję się jak w Urzekła mnie twoja historia, ale jakoś mi się na wspominki zebrało:-)

Pozdrawiam wszystkich i jakby co, to od czerwca bieda jakowaś u mnie dach i michę znajdzie. I kocia i psia. Tylko, żebym się nie zamieniła w Violettę Villas :x

MarzannaPG
15-02-2006, 20:16
A mnie przywracajš wiarę w ludzi takie osoby, jak ty Zuza35! :D Tacy, którzy nie przejdš obok nieszczęœliwego zwierzaka, nawet jeœli wczeœniej też już jakiegoœ przygarnęli.
Ja też się boję, żeby nie skończyć jak Villas. :D

zielonooka
15-02-2006, 21:21
A to powiem wam dziewczyny ze ja chyba jako trzecia VV :lol:
staram sie zachowac umiar bo wiem ze po prostu nie dalabym rady i tez bym te zwierzaki unieszczesliwiła jakby tak na kupie byly.....
ale tak najchetniej to bym wizela kazda kocia bide....:wink:
mysle ze wiele osob z politowaniem puka sie w glowe, ale szczerze mowiac mam to gleboko gdzies
wole byc wariatka od kotow niz betonem obojetnym na los zwierzat

Zuza 35 jak masz fotki swoich zwierzakow wrzuc na watek "pkazcie geby" ;)

MarzannaPG
12-03-2006, 21:24
Nadrabiam zaległości.
Oto przecudna kicia czeka na dom! Zobaczcie jaka cudna!
http://www.aga.icenter.pl/koty/images_db/7f08c4ca8ec29c8d8dfbc3bcdf1fcc55.jpg
Gracja to przepiękna koteczka, która na swoje starsze lata została skazana na tułaczkę i zmianę swojego dotychczasowego domu. Całe szczęście znaleźli się ludzie, którzy zechcieli dać Gracji tymczasowy dom. Nie może jednak zostać tam na długo. Jak najszybciej potrzebny jest dla niej dom na stałe. W którym bedzie mogła na spędzić resztę swojego kociego życia. Koteczka jest bardzo grzeczna i niekłopotliwa. jest spokojna i dużo śpi Kłopotów z nią nie ma - to dobrze ułożona, miła pani w średnim wieku :) Jest ogromną pieszczochą :) Bez problemowo korzysta z kuwety. Czeka na dobry, spokojny dom, który otoczy ją miłością i troską.
W jej sprawie proszę o kontakt pod numerem 606 952 693 (gdy nie odbieram - proszę zostawić wiadomość na poczcie głosowej) lub mailem: [email protected]

A to kolejna:
http://www.aga.icenter.pl/koty/images_db/60e06afb22cda27123fe9f8e8d568a3b.jpg
Alina to ponad roczna kotka. Pan z powodu przeprowadzki do małego mieszkania chce ją oddać, podobnie jak jej córkę Koperka. Obie kotki są domowe. Szukają dobrego domu niewychodzącego. Kontakt 609690635 lub [email protected]
Przypominam, że jeżeli tylko kwestia transportu was powstrzymuje - da się to załatwić!

MarzannaPG
01-06-2006, 07:51
Spadłam aż na 3 stronę - wstyd mi, bo nie mam ostatni czasu zaglądać do internetu. Nadrabiam zaległości.
Zobaczcie jaka piękna trikolorka! Może jest chętny!
http://www.aga.icenter.pl/koty/images_db/fcd5d7c20525f2e1e23f1c7d328fc716.jpg
A to inna pięknota. Ma 15 lat, ale zupełnie na tyle nie wygląda, również pod względem sprawności fizycznej.
http://www.aga.icenter.pl/koty/images_db/0e5c239559982d9eed1bd74d89391fe5.jpg
No i wreszcie malutkie cudo!
http://www.aga.icenter.pl/koty/images_db/2323ffa175d57266d9a28aa03c6577ee.jpg