PDA

Zobacz pełną wersję : hałas w bloku



ma
01-11-2002, 10:19
czy ktoś może wie, jak ze strony prawnej wygląda hałasowanie (gra na skrzypcach) poza godzinami ciszy nocnej? Czy sąsiedzi mają prawo się awanturować i żądać zaprzestania ćwiczenia na instrumencie w ciągu dnia?

Mis Uszatek
01-11-2002, 15:59
Rzeczywiście, chyba Ci nie dają spokoju. Obiecałem Ci kiedyś opis rezonatora Helmholtza, ale go nie dostarczyłem. Powód jest prosty: po dłuższej naradzie doszliśmy do wniosku, że to Ci nic nie da. Wyrzucone pieniądze.
Sąsiedzi oczywiście nie mają prawa awanturować się o granie w ciągu dnia. Ale od prawa do praktyki jest u nas bardzo daleko. W szkole na Miodowej jakiś czas temu w biały dzień do jednej z sal wdarł się zdesperowany mieszkaniec z sąsiedniego bloku i prawym sierpowym złamał ćwiczącemu tam uczniowi nos... Po tym zdarzeniu zabroniono uczniom ćwiczyć przy otwartych oknach.
Akurat ja byłem w życiu po obu stronach tej barykady i muszę powiedzieć, że doskonale rozumiem zarówno Ciebie jak i Twoich sąsiadów-awanturników. Osobiście proponuję posłużyć się tzw. negocjatorem. Poszukaj w bloku życzliwej Ci osoby, która w sposób neutralny i bez emocji porozmawia (na pewno nie raz!) z tamtymi i wytłumaczy im, że twoje dziecko i tak będzie grać, że awantury zaszkodzą im - nie Tobie itp... Niech sami zaproponują coś sensownego.

ma
05-11-2002, 11:59
Historia z Miodowej jest mi znana (swoją drogą, to czy ten sąsiad oberwał za swoje?), jak i parę podobnych, ale nie poprawia mi to humoru. Pomysł z moderatorem nie jest świetny - przy próbach tego typu staje się on automatycznie wrogiem, jeszcze jedną osobą, której nie trzeba się kłaniać i drzwi przytrzymywać... chyba po prostu poczekam, co dalej, bez zbędnego rozważania ewentualnych rozwiązań. Dzięki

05-11-2002, 12:07
A może zabierz się za budowę domu? Wtedy nie będzie żadnych problemów. :smile:

Mis Uszatek
05-11-2002, 16:39
Nie oberwał sąsiad tylko portier w szkole - za to że go wpuścił.(A przecież z daleka było widać, że to bandyta :wink: Rada Pedagogiczna zwolniła z pracy portiera popierając tym samym "słuszne" poniekąd żądanie "spokoju".

ma
06-11-2002, 15:11
Faktycznie, może budowa domu jest mniej problemowa od układania sobie życia z upierdliwymi sąsiadami... :wink:
Ponieważ jednak lubię moje mieszkanie i mam doskonałe stosunki z resztą mieszkańców naszego bloku, a problem w zasadzie jest nie mój, lecz czepliwych sąsiadów, to zostanę przy tym co mam :smile:

Alanta
08-11-2002, 13:02
Są normy na poziom hałasu w dzień i w nocy, ale stosuje się je raczej do określania zakłóceń powodowanych przez ruch samochodowy.
Jest kilka wyjść:
-umówić się z sąsiadami na określone godziny ćwiczenia - oni wtedy idą na spacer :smile:, uwzględnić, ze moze chcą w spokoju obejrzeć ciekawy film, a może mają małe dziecko, które musi spać w dzień ?
-nauczyć dziecko lepiej grać (też by mnie szlag trafił, jakby mi ktoś rzępolił nad głową...)

sąsiad
10-11-2002, 13:42
Żadne skrzypce (no, chyba że elektroniczne na full) słyszane przez ścianę czy strop nie są w stanie przekroczyć norm hałasu, więc stroną prawną się nie przejmuj i graj. Od 6ej rano do 22ej masz pełne prawo żyć po swojemu, bez oglądania się na innych. Bloki mają to do siebie, że są akustyczne, ale to nie twoja wina. Nikt nikomu nie powinien zatruwać życia, bo jego dzieciak chce się uczyć akurat na skrzypcach czy czymkolwiek innym, bo pies szczeka czy ktoś ma kaprys przeprowadzać remont. Oczywiście cisza nocna to cisza nocna. Może zasugeruj sąsiadom, żeby zajęli się sobą i własnymi problemami, a nie szukaniem dziury w całym...

sanipro
13-11-2002, 14:15
Może znajdziesz coś na ten temat na FORUM DYSKUSYJNYM AKUSTYKI: http://users.nethit.pl/forum/forum/fonos/

ma
14-11-2002, 08:51
Dzięki wielkie! Na forum nic specjalnie, ale na stronie firmy mnóstwo ważnych przepisów, norm itp. Tygodnie czytania przede mną :wink:

15-11-2002, 09:04
Ludzie! nie dajcie się zwariować! Jeden gra na puzonie, inny gotuje flaki co trzeci dzień, a jeszcze ktoś ma wyjącego psa. To wszystko jest żyyyyyyyyyyyyyyyyyycie! Po co od razu przepisy i normy!? Jakby wszyscy mieli więcej dobrej woli, to takie problemy w ogóle by nie istniały - tyle poważniejszych na świecie...
Pozdrawiam wszystkich zwaśnionych
:smile:

sąsiad
15-11-2002, 09:14
Święte słowa!

01-12-2002, 14:55
pod adresem http://archeo.se.com.pl/7dni/archiwum.asp?element=0 znajdziesz artykuł z superexpresu, w którym napisano wyraźnie (choć mało sympatycznie) o tym, że sąd w Krakowie oddalił pozew sąsiadów młodego pianisty grającego w domu. Jednym słowem: GRAĆ MOŻNA!

Snowdwarf
05-12-2002, 07:44
cisza nocna to czas od 22.oo do 6.oo rano - jeśli nie ciwczysz w tych godzinach to mogą "ci skoczyc"...oczywiscie mają prawo się awanturować (każdy ma takie prawo), ale bedą się awanturować dla samej awantury (nic nie wskórają) - dotyczy to też niedzieli czyli tzw. dnia wolnego.

pozdrowka i miłego rzepolenia :smile::wink:
snow

beka
06-12-2002, 09:23
A u mnie w bloku ludzie zrobili nagonke na biednych skośnych, którzy gotowali jakieś smrodliwe potrawy... Chyba po prostu istnieją tacy ludzie, którzy muszą, po prostu MUSZĄ komuś dokopać. Jak ja ich nie lubię!

sanipro
10-12-2002, 14:17
Generalnie zgadzam się Snowdwarfem. Obawiam się jednak, że w przepisach ogólnych brak jest definicji tzw. ciszy nocnej. Określenia przedziału czasowego w jakim należy zachować ciszę nocna można znaleźć w przepisach dotyczących internatów, koszar, obozów dla uchodźców itp.. Tradycyjnie przyjmuje się że cisza nocna trwa od godziny 6:00 do 22:00. Według mojego rozeznania nie jest to jednak uregulowane prawnie. Odpowiednie regulacje w tym zakresie mogą znaleźć się w statutach, czy regulaminach.
Jak wnioskuję z wypowiedzi ma konfliktu jeszcze nie ma. Ma chce być jednak fair wobec sąsiadów. Byłem w mieszkaniu muzyka blusowego, który w pomieszczeniu na poddaszu zamontował sobie olbrzymie kolumny głośnikowe obok lukarny. Wydaje się, że sąsiadom to nie przeszkadza. Zależy to także od sąsiadów.
Niezależnie od tego można znaleźć różne rozwiązania wpływające na zmniejszenie hałasu. Ostatnio na stronie http://www.budinfo.pl/ ukazał się artykuł Sufity akustyczne.

<font size=-1>[ Ta Wiadomość była edytowana przez: sanipro dnia 2002-12-11 07:46 ]</font>

20-12-2002, 12:30
Miałem podobną sprawę. Sasiadce piętro niżej przeszkadzał mój szczekający pies. Sprawa skończyła się w sądzie. Zostałem całkowicie unienniwiony od zarzutów sąsiadki, a sędzina doradziła Jej wyprowadzenie się.

14-01-2003, 10:05
No nie, teraz to ja już nic nie rozumiem. To, że nie ma norm prawnych regulujących takie sytuacje, nie oznacza, że w bloku każdy może robić co chce. I się nie zgadzam z opinią, że może Twoje dziecko grać kiedy chce, byle w nocy między 22 a 6 rano sobie odpuszczało. Co to by było, gdyby jeden sąsiad grał na puzonie cały dzień, drugi słuchał muzyki na full, a trzeci wiercił dziury od 6 do 22. Miłego mieszkania w takim bloku!!! I nie zgadzam się z tym, że nikomu nic do tego, bo niestety - to jest blok. Czyli jakaś wspólnota. Jesteśmy wtedy skazani na zachowanie innych. I powinnyśmy się zachowywać tak, by nie przeszkadzać innym. Oczywiście, możesz powiedzieć "Wolnoć Tomku..." ale nie o to chodzi. Powinieneś się dogadać w jakich godzinach może dziecko grać. Sama mam za soba 6 lat gry na pianinie i wiem, że może być uciążliwe dla innych. Obecnie też mnie bardzo wkurza jak ktoś słucha muzyki na full. I niestety nie akceptuję tego, bo to, że ktoś lubi słuchać nie oznacza, że ja to lubie. A czy chcę czy nie - muszę. Jest to ingerencja w moje życie prywatne.

Kasiorek
03-02-2003, 14:51
Niestety ja mam pecha jeśli chodzi o głośnych lokatorów.
W poprzednim mieszkaniu,które wynajmowałam,nad nami mieszkały trzy olbrzymie psy(coś w rodzaju dogów) i jeden kot.Nie macie pojęcia co tam się działo.Stado koni biegających po drewnianej podłodze to miki.A teraz mamy za sąsiada majserkowicza.Od 9 miesięcy (tak długo tu mieszkamy) wierci dziury w ścianach od rana do wieczora.Koszmar.A za ścianą wyjący pies ,bo ciągle jest sam.
pozdrawiam :smile:

Ryszard1
03-02-2003, 15:56
wyrazy wspolczucia ...

ketiso
19-02-2003, 10:00
Kasiorek.żart.
A wyobrażasz co by było gdyby Twój sąsiad był połączeniem np majsterkowicza i nurka podlodowego.
Wywierciłby w Twoim suficie,jego podłodze otwór i "pływałby" w stroju nurka po Twoim mieszkaniu.
HEJ!

agnes
19-02-2003, 10:52
:smile:) jak mieszkałam jeszcze w bloku /a krótko/ w mojej klatce i obok przetoczyła sie fala remontów.Wiadomo w dzień,wracałam z pracy zmeczona ,dzieciak chory a tu za ścianą koszmarna wymiana okien brrrr.I na to regulacji prawnych nie ma i nie będzie gdyz nie ma to uzasadnienie.Ludzie muszą robić remonty-proste.Robili również w weekendy :kuli, wiercili,walili młotami ,znosili jakieś meble tłukąc się na klatce.Raz zwróciłam facetowi uwagę bo nie wytrzymałam ,zmieniał okna jak moja córka miała 40 stopni gorączki .Cóz mógł mi odpowiedzieć-że musi bo fachowcy biorą za to pieniadze i już .Owszem zrozumiałam go i przetrzymywałam te wszystkie tortury ,a teraz mam błogą ciszę ciszę............................................ .....................Warte to każdych pieniędzy. A grania na skrzypcach na pewno bym nie zniosła i to codziennego .Po prostu lubię ciszę a jak mam ochotę na muzykę puszczam ją u siebie w domu .Nie dziwię się temu facetowi że walnął grającego ucznia,w desperacji uczyniłabym może to samo.Wieczny hałas jest naprawdę szkodliwy. Także dla tych co lubią wypoczywać w ciszy blok jest trumną.

Teska
19-02-2003, 17:24
Grac mozna...do 22:smile:

Teska
19-02-2003, 17:27
u nie w bloku była podobna sytuacja ..mamuska i corus grały codzien koncerty..cwiczyły czasami dołączała do nich inna dama i ta spiewała..szło zdurnieć:smile: i sasiad obok chciał załatwic kulturalnie..nie dało sie..prosilismy chociaz coby co 2 dni był spokój..nie dało rady wiec sasiad załatwił to dosłownie po ch....
pare dni..i ustały grania..teraz graja w domu 2 razy w tyg..
nie odzywaja sie do pozostałych lokatorów..

21-02-2003, 09:38
a my mamy grajacych sasiadow i wszystko jest cacy. Troche slychac (zwlaszcza klarnet), ale muzyczka jest lagodna, no i cieszy, ze dzieciaki sie czegos ucza, a nie lataja rozrabiac pod blokiem czy wyrywac staruszkom torebki w parku. Znacznie gorzej, jak czasem przyjedzie na przepustke z wojska syn innych sasiadow i puszcza techno do srodka nocy tak glosno, ze sie do niego nawet dostukac nie mozna. Wezwana policja nam tlumaczyla, ze chlopak tak rzadko ma przepustki...

ponury63
16-03-2003, 23:17
Dopóki są to ćwiczenia (oczywiście im bliżej Brodskiego czy Kulki, tym lepiej :smile: );
ja mam wątpliwą przyjemność ze świrem, który zawsze!!! przybija podłogę około 23-24, najchętniej w niedzielę.
Mieszkać muszę, ale już niedługo, mądrzejszy musi ustąpić;
najlepszy chyba jest pomysł z umówieniem się co do godzin prób - oczywiście, jeśli po drugiej stronie jest człowiek...
Świr nade mną to były SB-ek (Służba Boża :grin:), więc...wymiękam
Pozdriv

ponury63
16-03-2003, 23:18
:-?

miła
17-03-2003, 20:30
Kodeks wykroczeń na ten temat:
Art.51.par.1.
Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym,
podlega karze aresztu do 2 miesięcy, grzywny do 1500 zł albo karze nagany.
par.2 ....
par.3 podżeganie i pomocnictwo są karalne

Ania
Co Wy na to?

17-03-2003, 20:42
Na bazie tego typu problemów pewna firma (nie u nas) wydała płytę kompaktową z nagraniem dźwięku pracującej piły tarczowej.
Bo nie ma to jak słodko brzmiąca zemsta.
mm

miła
18-03-2003, 07:29
Do "sąsiada" -

Ojojoj.Gdyby tak wszyscy robili to na co mają ochotę, bo mają pełne prawo (???????) żyć po swojemu bez oglądania się na innych (???????) to czarno to widzę.
Ania
ps
uśmiałam się do łez - Sami MACZO.


<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: miła dnia 2003-03-18 07:32 ]</font>

Mis Uszatek
25-01-2004, 14:17
Kodeks wykroczeń na ten temat:
Art.51.par.1.
Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym,
podlega karze aresztu do 2 miesięcy, grzywny do 1500 zł albo karze nagany.
par.2 ....
par.3 podżeganie i pomocnictwo są karalne

Ania
Co Wy na to?




Ten sam kodeks parę linijek niżej wyjaśnia, że przepis nie odnosi się do zakłócania spokoju jednego lokatora. Prywatne mieszkanie nie jest miejscem publicznym, a dokuczanie hałasem sąsiadom nie jest zakłócaniem porządku publicznego. Tyle komentarz do kodeksu wykroczeń.
OSOBIŚCIE SIĘ Z TYM NIE ZGADZAM.

P.S. Poszkodowanym pozostaje wendetta

Ewunia
26-01-2004, 03:04
Poprzedniej nocy, piętro niżej, była głośna balanga. Potem uczestnicy opróżniali przewody pokarmowe górnym otworem własnych ciał, w czym uczestniczyliśmy akustycznie. Nad ranem zaczęli od początku. W porze mszalnej ten z góry rozpoczął kontynuację urządzania mieszkania rozpoczętą 2,5 roku temu. Wesoło było :-? :wink: :D

lewek
01-02-2004, 18:28
Gra na instrumencie nie jest aż tak uciążliwa dla sąsiadów jak remonty. Sąsiad z dołu zakłada podwieszany sufit już od miesiąca. Przedtem remont był nad nami. Jakieś dwa miesiące temu dwa piętra wyżej. Echo jak nie powiem co ... Obok nas syn sąsiadki przeprowadzał remont tylko wieczorami (późnymi - ok. 22) i w niedziele (sic!). Jak skończył to zaczeli ci z naprzeciwka.
Nienawidzę bloków. Nie mogę się doczekać kiedy stąd zwiejemy do własnego domku.

Mis Uszatek
22-06-2004, 20:31
czy ktoś może wie, jak ze strony prawnej wygląda hałasowanie (gra na skrzypcach) poza godzinami ciszy nocnej? Czy sąsiedzi mają prawo się awanturować i żądać zaprzestania ćwiczenia na instrumencie w ciągu dnia?

Cześć ma!
Złe wieści. Była nowelizacja kodeksów. Teraz nawet w dzień nie można hałasować. Odnosi się to szczególnie do muzyki - reszta jak zwykle jest interpretacją stróżów prawa.
Uciekaj z dzieckiem do swojego domku, czego ci z całego serca życzę!

adamski
23-06-2004, 10:19
Witam
Mieszkam aktualnie boczkiem u teściów. Mają fajnych sąsiadów - jak rodzice wyjeżdżają na weekend na działeczkę to chłopacy (sztuk 2 - około 18-22 lat) organizują imprezkę dla znajomych i słuchają głośnej muzyki. Niestety dzieje się to średnio 2 razy w miesiącu i ostatnio coraz bardziej działa mi na nerwy. Ciekawe czy zdążę się wyprowadzić czy też będę musiał na budowie nagrać na dyktafon odgłos pracującej wiertarki lub młota i go użyć jako argumentu ;-) ?
A tak z historii - to krótko po ślubie gdy mieszkaliśmy sobie z żonką na 4 pietrze pewnego bloku w wakacje zaczęliśmy remont kuchni. Trzeba było trochę pokuć, powiercić, itd. W tym bloku mieszkałem do 19 roku życia, tak więc mieszkańcy mnie już tam znali. Punktualnie o godzinie 22:00 sąsiad zapukał w kaloryfer i musieliśmy przerwać wiercenie. Żona była zszokowana zachowaniem sąsiada - przyzwyczajona że sąsiedzi z bloku w którym dorastała przymykają oko gdy jest remont w czyimś mieszkaniu. Inna sprawa że gdy ludzie pracują to jedyny moment gdy można coś w domu zrobić to wieczór i lepiej przebiedzić się w jeden wieczór do 24:00 niż kilka kolejnych do 22:00. Ale ok, daliśmy spokój. Nie musieliśmy długo czekać gdy sąsiad - jak zwykle - dał upust swojemu oburzeniu wobec swojej żony głośnym krzykiem i awanturą. Ponieważ była to niedziela i godzina 7 rano, więc nie byliśmy z tego powodu zbytnio szczęsliwi. Żona szybko złapała za młoteczek i zastukała mocno w kaloryfer. Hałas momentalnie znikł i od tego czasu był spokój :lol:

Pozdrawiam
Adamski

dizers
27-07-2004, 20:16
A może zabierz się za budowę domu? Wtedy nie będzie żadnych problemów. :smile:

no właśnie ja w tej sprawie :oops:

sąsiedzi...(ale czeska kultowa bajeczka jest super :wink: )
jeden z tysięcy powodów
dla których warto wybudować sobie dom a mieszkam na obecnym miejscu dopiero 1,5 roku
(oczywiście teraz mieszkam w bloku :cry: )

mam podobną sytuację tyle że zachowują się jak barany !!!
to nie ludzie to zwierzęta :evil: (nie obrażając zwierząt)

o tym co oni robią przechodzi to ludzkie pojęcie!!!!!
nie bede się rozpisywał ale też właśnie dlatego podjęliśmy z żoną
decyzję o budowie i wszystkich też zachęcam !!!!!! :D :D :D

Pozdrawiam