Frankai
01-11-2002, 13:20
Biorąc pod uwagę moje gadulstwo uznałem, że zamiast debatować z wieloma ludźmi tu i ówdzie stworzę ten wątek i nie będę "zaśmiecać" innych.
Najpierw wytłumaczę dlaczego budowa z doskoku. Pracuję w firmie gdzie czesto musze wyjezdzac. Zdarzało się, że dopilnowanie fachowców spadało wtedy na moją wspaniałą żonę. Czasem okazywało się, że lepiej rozumie moje wytyczne od "fachowców". Stan surowy postawiłem w roku 2000, wtedy też urodził nam się syn. Wiele czynników sprawiło, że w 2001 niewiele się działo na budowie. W tym roku już jest trochę lepiej, ale nie wiem co bedzie w przyszlym. Po 10 m-cach na Forum i kilku latach czytania Muratora - i nie tylko - wiem co można spaprać na budowie i czego chcę. Nie mam też zaufanej osoby, która by takich rzeczy dopilnowała, bo im dalej, tym więcej szczegółów do sprawdzenia i decyzji.
Jeżeli ktoś ma ochotę podyskutować sobie ze mną na różne tematy, to to miejsce będzie optymalne, więc zapraszam.
<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: Frankai dnia 2002-11-07 15:36 ]</font>
Najpierw wytłumaczę dlaczego budowa z doskoku. Pracuję w firmie gdzie czesto musze wyjezdzac. Zdarzało się, że dopilnowanie fachowców spadało wtedy na moją wspaniałą żonę. Czasem okazywało się, że lepiej rozumie moje wytyczne od "fachowców". Stan surowy postawiłem w roku 2000, wtedy też urodził nam się syn. Wiele czynników sprawiło, że w 2001 niewiele się działo na budowie. W tym roku już jest trochę lepiej, ale nie wiem co bedzie w przyszlym. Po 10 m-cach na Forum i kilku latach czytania Muratora - i nie tylko - wiem co można spaprać na budowie i czego chcę. Nie mam też zaufanej osoby, która by takich rzeczy dopilnowała, bo im dalej, tym więcej szczegółów do sprawdzenia i decyzji.
Jeżeli ktoś ma ochotę podyskutować sobie ze mną na różne tematy, to to miejsce będzie optymalne, więc zapraszam.
<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: Frankai dnia 2002-11-07 15:36 ]</font>