PDA

Zobacz pełną wersję : Ustalenie właściciela działki po pradziadkach



rgirl
05-07-2022, 13:25
Witam wszystkich,
Mam nadzieję, że trafiłam do dobrego działu, i że będziecie mi w stanie doradzić.

Otóż na maleńkiej wsi pod Warszawą mieszkali moi pradziadkowie, obydwoje zmarli kilkanaście lat temu. W budynku po pradziadkach jeszcze po ich śmierci został prababci siostrzeniec. Niedawno dowiedziałam się, że siostrzeniec zmarl rok temu, więc działka pozostaje pusta i nie ma nikogo zainteresowanego zajęciem się tematem.

Jako, że posiadam fundusze, pomyślałam, że odkupię działkę i zagospodaruję. Sęk w tym, że działka nie posiada księgi wieczystej, nie mam pojęcia, kto jest jej prawnym właścicielem.
Domyślam się, że właścicielem był mój pradziadek na mocy aktu własności, co w takiej sytuacji? Wszystkie dzieci pradziadków nie żyją, żyje natomiast synowa oraz wnuki i prawnuki.

Jak ustalić, kto obecnie jest właścicielem działki? Czy będzie trzeba rozwiązać to sądownie? W jaki sposób mogę wykupić działkę- zakładając, że po ustaleniu właściciela/właścicieli, będą oni chętni ziemię odsprzedać.

Pozdrawiam,
Rgirl

Lew2
06-07-2022, 12:42
Pytanie czy nie jesteś spadkobiercą? Spróbować w geodezji dopytać, że jesteś spadkobiercą.
Jeśli właścicielem jest osoba obca, to legalnie i oficjalnie nie możesz się dowiedzieć kto jest właścicielem. Jeśli jakaś instytucja publiczna będzie prowadzić inwestycję, to znajdzie kontakt do właściciela (geodezja + księgi wieczyste). Ale przychodzi mi na myśl np. rozpoczęcie jakiejś inwestycji na sąsiedniej działce (dogadanie się z właścicielem sąsiedniej działki). Chodzi o samo rozpoczęcie procedury, ale takiej aby obszar oddziaływania musiał objąć tę interesującą Cię działkę (np. za blisko granicy, usługi uciążliwe itp.). Wtedy właściciel stanie się "stroną postępowania" i dostaniesz listę stron postępowania na zawiadomieniu z urzędu np. Wydziału Architektury. A oni będą musieli ustalić listę stron na podstawie ewidencji gruntów i ksiąg wieczystych. Jeszcze można popytać sąsiadów, może coś wiedzą...

Elfir
06-07-2022, 20:40
tylko sądownie.
Musisz sobie rozpisać tyle ile ci wiadomo o pradziadkach - ich dzieciach, wnukach, prawnukach. Jeśli ktoś umierał bezdzietnie to spadek szedł do rodziców i rodzeństwa oraz małżonka
Kiedy zmarli? W latach 60-tych spadek gospodarstwa wiejskiego przechodził wyłącznie na tych co pozostawali na roli (tak jest w sprawie spadkowej toczonej w sprawie spadku pradziadków mojego męża - na trójkę dzieci spadek w postaci działki rolnej przypadł tylko jednej)

Dogadaj się z synową o to by ona wystąpiła o ustalenie spadkobiercy, jako mająca interes prawny w imieniu swoich dzieci (a ty opłacisz koszty sądowe). Chyba że dzieci już pełnoletnie i mogą wystąpić o to same.

Chyba, że chcesz oszukać system. Wówczas udowadniasz ciąg koligacji rodzinnych z pradziadkami. Twierdzisz, że nie masz pojęcia gdzie mieszka twoja dalsza rodzina, bo urwały się rodzinne kontakty. Występujesz do sądu o przyjęcie spadku po pradziadkach. Sad ogłasza w gazecie, że spadkobiercy Państwa XY mają się zgłosić do dnia ZZ z roszczeniem wobec spadku. Ponieważ nikt nie czyta gazet, nikt się nie zgłosi.

Chyba, że jesteś pewny, że pradziadkowie spisali testament lub/i ktoś prowadził po nich sprawę spadkową?

Lew2
07-07-2022, 05:52
tylko sądownie.
Chyba, że jesteś pewny, że pradziadkowie spisali testament lub/i ktoś prowadził po nich sprawę spadkową?
Ale zauważ, że on nie chce dostać spadku tylko odkupić działkę.

Bertha
07-07-2022, 11:04
Jeśli nic nie znajdzie w urzędach, to niekiedy coś istotnego bywa zapisane w księgach parafialnych, np. przy zapisywaniu danych do pochówku, kto zapłacił, kto zamówił mszę. Plus stare ludzie, ewentualne ich wnuki jesli w rodzinie używało się aparatu mowy i pamięci.

rgirl
11-07-2022, 09:51
Mam kontakt z praktycznie całą rodziną, jednak nikt nie jest zainteresowany działką, wszyscy rozkładają ręce i nikt nie ma pewności, kto powinien się tym zająć. Najlepiej chyba, gdyby prababci synowa (moja babcia) wystąpiła o ustalenie spadkobiercy w takim razie. Pradziadkowie umarli po 2000 roku już, tam nawet nie ma pełnoprawnego domu, nie ma kompletnie nic, żadnej dokumentacji, po prostu skrawek ziemi, który kiedyś był czyjś, nie mam jednak pojęcia na jakich prawach i do kogo obecnie należy. Działka ma dla mnie wartość sentymentalną i bardzo mi przykro, że nikt się tym nie interesuje, boję się, że ktoś spoza rodziny w końcu położy na tym łapy i tyle. Brak księgi wieczystej, ktoś wyżej wspominał o księgach. Do jakiego sądu należy wystąpić o ustalenie spadkobiercy?

Sativum
11-07-2022, 11:02
Masz sporo pytań, nie wiesz od czego zacząć. Sugeruję jednak udać się do ogarniętego prawnika, który (za kilkaset PLN) wyjaśni Ci jak można rozpocząć temat. Za kolejne kilka tys. poprowadzi wszystko.
Zbierz chętnych do zlecenia sprawy, ustalcie podział kosztów w umowie z podpisami. Problem z głowy za kilkaset (lub trochę więcej) zł. Taki proces może trochę potrwać. Nawet latami.

Elfir
11-07-2022, 13:49
u mnie taka sprawa kosztuje u prawnika 14 tysięcy. Potencjalnych spadkobierców jest kilkunastu. Obowiązywały w tym czasie 3 różne ustawy o spadkach, są dzieci ze związków pozaślubnych. Bardzo skomplikowany układ.
Proces trwa już 5 lat. Rozprawa raz na rok, bo sady zawalone.
Pierwszy wyrok sądu był z wadami prawnymi.

Lew2
21-07-2022, 07:18
u mnie taka sprawa kosztuje u prawnika 14 tysięcy. Potencjalnych spadkobierców jest kilkunastu. Obowiązywały w tym czasie 3 różne ustawy o spadkach, są dzieci ze związków pozaślubnych. Bardzo skomplikowany układ.
Proces trwa już 5 lat. Rozprawa raz na rok, bo sady zawalone.
Pierwszy wyrok sądu był z wadami prawnymi.
Jak kupowałem działkę to była sprawa w toku o jedną działkę sąsiada z drogą i pozostałymi działkami. Po kupnie udziału w drodze stałem się "stroną". Liczba "stron" to było jakieś 40-50 i takie ciekawe zjawisko dotyczące całego procesu: ponieważ ja kupiłem działkę więc po kilku miesiącach od mojego kupna decyzja sądu o treści:
- powołać na stronę postępowania mnie.
- odwołać ze strony postępowania sprzedającego mi działkę.
No jest to zrozumiałe, ale zanim sąd wydał jakąś kolejną decyzję, to ktoś z tych 50 zmarł i miał różne dzieci nieustalone z miejsca pobytu, a niektóre dzieci już wcześniej zmarły, więc trzeba ustalić wnuków, których część za granicą nie wiadomo gdzie (ślubnych i nieślubnych itp.); inni się znowu urodzili, inni sprzedali lub przekazali spadek. I od nowa kolejne decyzje sądu dotyczące: szukania stron po świecie, czekania ustawowego na brak odpowiedzi, ustanawiania zastępczych kuratorów dla tych, których nie udało się ustalić. Jest reguła, że przy pewnej liczbie osób (stron postępowania) zmiany w zbiorze stron są szybsze niż jakakolwiek decyzja merytoryczna sądu, więc nie da się nigdy procesu doprowadzić do końca, bo sąd cały czas decyzją raz na kilka miesięcy tylko powołuje i odwołuje "strony" i zanim podejmie kolejną decyzję znowu musi powołać/odwołać strony postępowania.