PDA

Zobacz pełną wersję : JASKÓŁKI - co robić?



jędrzej
14-06-2005, 21:39
Przez ostatnie dni jaskółki masowo atakują mój dom. Ponieważ nie mam jeszcze podbitki, usiłują założyć gniazda pod dachem (pięć na raz).
Czy lepiej je zniechęcać - nie wiem czy mogą coś zniszczyć, albo z przeproszeniem, obesrać paskudnie.
A może w zamian za dach nad głową będą wyżerać komary w czasie imprez przy grillu?

Jeśli ktoś miał już z nimi do czynienia to proszę o jakieś informacje.

mieczotronix
14-06-2005, 21:46
No niestety najlepsze rozwiązanie, to zrobić podbitkę - ale zanim to zrobisz one te gniazda założą i będziesz musiał zostać dzieciobójcą jaskółek. Więc teraz, to raczej przerąbane. Teraz sobie odpuść i jak się wyprowadzą rób podbitkę. A jeśli masz elastyczne horyzonty moralne, to wynajmij płatnego mordercę (kota) i zrób mu drabinkę.

Jak zauważyłem jaskółki i inne ptaszki, np. te co założyły gniazdo u mnie, jak nie miałem podbitki. Nie są specjalnie uciążliwe na początku. Ot po prostu przylatują sobie z robaczkiem i karmią młode. Taki wesoły pisk się rozlega z gniazda. Ale bracie! Jak idzie jakaś ptaszkowa Wielkanoc, to się biorą za porządki i wtedy cały syf, na którym te żule melinowały, wszystkie te swoje ptasie gówna, torebki po robaczkach, stare lodówki, gazety i butelki po wódce wywietrzają w glizdu z gniazda wprost na dach, czy cokolwiek jest pod spodem. To jest dopiero sajgon. Jakby się taka duża brzydka, zarobaczona mucha rozprysła o dach. I to świństwo słabo jakoś na deszczu schodzi. U mnie usunęli to dopiero robotnicy, którzy robili podbitkę.

Luc Skywalker
14-06-2005, 21:54
Ja przed dwoma laty pozwolilem takim fajnym ptaszkom zalozyc gniazdo na parapecie jednego z okien.
Poczekalem,az mlode wyfruna w samodzielnosc,po czym gniazdo zlikwidowalem.
Minely dwa lata,a smierdzi dalej.Mylem z dziesiec razy okna z parapetem,padaly deszcze,a dalej smrod.
Ale moze to dlatego,ze okna drewniane.Sam nie wiem.

jędrzej
14-06-2005, 21:57
Wróbelki to już mam drugi rok - dwie, albo trzy parki. Fakt - srają, ale nie miałem dość czasu żeby je przegonić zanim powiły (a uparte som straśnie i nie bojom sie stracha na wróble).

Jaskółki na razie zniechęcam usuwając codziennie to co zaczną budować (sąsiadowi się w zeszłym roku udało).

A na te odkomarzanie to pewnie nie ma co liczyć.

Inna ciekawostka - czasem po koszeniu trawnika zlatują się do mnie dosłownie chmary szpaków na poranny posiłek (tak coś koło setki drepce sobie po moim trawniku przez jakieś 15 minut) - widok jest niesamowity.

rafałek
15-06-2005, 07:10
Zrobienie podbitki nie będzie gwarantować, że jaskółki nie zrobią gniazd. Sąsiad ma podbitkę i ma jaskółki. U mnie mimo braku podbitki (mam nadbitkę w ciemnym kolorze) jaskłki nie wykazują chęci osiadlania się. Coś zaczęło robić gniazdo na dachu garażu pod dachem domu (nachodzą na siebie), ale betoniarka to coś szybko odstraszyła. Byłą też próba założenia gniazda na wystającym styropianie w garażu, ale też zostały przepędzone. Było gniazdo na poddaszu, ale kot je spacyfikował. WIęcej nie zaobserwowałem.
Wydaje mi się, że jaskółki najchętniej robią gniazda na jasnych elewacjach.

Cypek
15-06-2005, 07:26
Nawet jak jest podbitka to jaskółki potrafią wejść poprzez niedokładnie wykonane gąsiory końcowe, kosze i zakłdaja gniazda pod pokryciem dachu.

rafałek
15-06-2005, 07:32
Jaskółki pod gąsiorami? :o Zawsze widziałem jak podlepiały gniazda pod okapem albo przy oknach. Pod gąsiorami widziałem pliszki i wróble ale jaskółek jeszcze nie.

czupurek
15-06-2005, 07:42
jaskółki u mnie próbowały i próbują nadal (biała elewacja i podbitka)
mam podbitkę ale im to nie przeszkadza - lepią gniazda nawet wprost na ścianie
za radą sąsiada zaczęliśmy usuwać na bieżąco (czytaj codziennie) to, co budowały, a gniazdem jeszcze nie było - podobno jak 3-5 razy się nie uda budowa lokum, to jaskółkowa się obraża na takiego męża-sierotę i rezygnuje.
w efekcie u nas póki co gniazd nie ma, ale jesteśmy czujni
mogę zaręczyć, że nawet początki budowli (jakaś glina ze śliną?) skutecznie w paru miejscach zabrudziły nam elewację

Cypek
15-06-2005, 07:49
Jaskółki pod gąsiorami? :o Zawsze widziałem jak podlepiały gniazda pod okapem albo przy oknach. Pod gąsiorami widziałem pliszki i wróble ale jaskółek jeszcze nie.

Oczywiście, podlepiają gniazda w narożach dachu pod blachą albo jak wytną dziurę w folii dachowej robią gniazda w rogach więźby dachowej.
Wcale nie są takie wybredne jak myślisz :)

Goni_Mnie_Peleton
15-06-2005, 08:52
Biedne jaskółki , tylu z nas chce im niszczyć domy.
Rozumiem , że w trosce o własne gniazdo , też nie chcę mieć zapaskudzonej elewacji. Jednak sami budujemy , pozwólmy więc budować i jaskółkom . Może idealnym rozwiązaniem będą specjalne budki lęgowe rozmieszczone zawczasu w odpowiednich miejscach.
Nie są zbyt skomplikowane , znalazłem projekty po 20 sek googlowania , zainteresowanym podaję linka : www.nietoperek2.webpark.pl/budki_ptaki.html

Wyprowadzając sie z betonowych pustyń do własnego domu , marzymy o pięknym ogrodzie , kontakcie z naturą .....
A potem zachowujemy się jak jacyś eksterminatorzy.
Dlaczego na tym forum tyle postów o jakiś cholernych brzozach , upierdliwych mrówkach , srających ptakach ......?
Proszę o więcej szacunku do przyrody.[/quote]

agniesia
15-06-2005, 08:52
U nas bylo gniazdo w zeszlym roku, pomiedzy sruba okretowa a sciana drewnianej altany, wykluly sie mlode i po odkarmieniu odlecialy, gniazdo zlikwidowane, nic nie smierdzi od tamtego roku, w tym roku probowaly zalozyc, ale nie skonczyly, cos im przeszkadzalo, ale nie wiemy co.

Zastanawia mnie jedno, dlaczego? szukamy kontaktu z natura, wyprowadzamy sie z blokowisk na lono natury, budujemy parterowki, pietrowki, by byc blizej ziemi, chcemy miec idealna trawe, zeby bylo zielono, drzewa, a jak tylko sie wprowadzimy (my ludzie) to zaraz likwidacja kretow, ptakow, wezy, obcych kotow ktorym przecielismy szlak wedrowny.
Zabieramy duza czesc ich siedlisk, drog, a nie dajemy nic w zamian.
Ja nie niszcze ptasich gniazd, wole kwilenie i cwierkanie niz szum samochodow, pijackie krzyki sasiadow i glosne sasiednie granie 'umpaumpa,bumbum'.
Pozdrawiam chroniacych przyrode.

Jarek.P
15-06-2005, 09:28
U mnie jaskółki (tak dokładniej, to jeżyki) co roku usiłuja ulepic gniazdo we wnęce balkonowej. Skutecznie je zniechęcam przez powieszenie w miejscu, gdzie próbują rozpocząć budowę, kokardki z czerwonej plastikowej wstążki przymocowanej wprost do elewacji czymkolwiek (mały gwoździk zwykle).
Resztki rozpoczętych budowli najlepiej usuwać szczotką drucianą, niczym innym się tego nie odskrobie do czysta a już w żadnym wypadku nie radzę próbować na mokro. Zwłaszcza na jasnej elewacji...

A co do samych jaskółek i tego, gdzie one mają sobie te gniazda lepić - niech lepią gdziekolwiek, ale nie na moim balkonie i to w dodatku wprost nad wejściem nań. W okolicy mojego mieszkania lepszych miejsc naprawdę nie brakuje.

J.

makol
15-06-2005, 09:51
Problem z jaskolkami mialem kiedy jeszcze mieszkalem w bloku. Jaskolki upodobaly sobie moje okno. Pierwszego roku "przetrzymalem" upaciane guanem okna i doczekalem sie jaskolczego potomstwa. Potem zniszczylem gniazda. Nastepnego roku zastosowalem odstraszanie - przywiazywalem czerwone wstazki w rogach okien - chwilowo zniechecilo to ptaki do zakladania gniazd (byc moze gdyby ktos zezwolil im na zalozenie gniazda w poblizu to pomoglo by na stale) ale tylko chwilowo, po jakichs 10 dniach zaczely mimo fruwajacych im pod oczami wstazek lepic te swoje gniazda. Wtedy wymyslilem innego "stracha na jaskolki" - przywiazalem na nitkach male foliowe woreczki. Wygladalo to idiotycznie ale rozwiazalo sprawe na zawsze ( po sezonie legowym mozna bylo oczywiscie pozbyc sie woreczkow).

makol
15-06-2005, 09:52
Problem z jaskolkami mialem kiedy jeszcze mieszkalem w bloku. Jaskolki upodobaly sobie moje okno. Pierwszego roku "przetrzymalem" upaciane guanem okna i doczekalem sie jaskolczego potomstwa. Potem zniszczylem gniazda. Nastepnego roku zastosowalem odstraszanie - przywiazywalem czerwone wstazki w rogach okien - chwilowo zniechecilo to ptaki do zakladania gniazd (byc moze gdyby ktos zezwolil im na zalozenie gniazda w poblizu to pomoglo by na stale) ale tylko chwilowo, po jakichs 10 dniach zaczely mimo fruwajacych im pod oczami wstazek lepic te swoje gniazda. Wtedy wymyslilem innego "stracha na jaskolki" - przywiazalem na nitkach male foliowe woreczki. Wygladalo to idiotycznie ale rozwiazalo sprawe na zawsze ( po sezonie legowym mozna bylo oczywiscie pozbyc sie woreczkow).

jędrzej
15-06-2005, 10:26
Też mam poczucie winy, że przeganiam jaskółki, ale trzy wróble gniazda już mi wystarczą.

Poza tym planuję zrobić budki lęgowe, żeby był wilki syty (czyli ptaszki) i owca cała (czyli elewacja).

Póki co usuwam na bieżąco i zasłaniam szpary (bo fakrycznie jedna para jaskółek nie lepiła gniazda tylko wlazła pod folię dachową).

Ciekawe spostrzeżenie: gniazda wróbli, które mają młode są znacznie mniej obfajdane (prawie wcale) niż garsoniery kawalerów.

Goni_Mnie_Peleton
15-06-2005, 10:42
Mających respekt przed prawem poinformuje , że jaskółki są pod ochroną , a wierzących w przesądy że zniszczenie gniazda tych ptaków sprowadza nieszczęście . Sam kiedys jako dziecko zniszczyłem kilka gniazd jaskółkom i pamiętam ostrą reprymende jaką dostałem od dziadka , który bał się że jakieś plagi swym czynem sprowadze.

A jaskółki to ptaszki bardzo sprytne , ponoć dwie mogą w dziobach przenieść orzecha kokosowego. Więc lepiej na nie uważać :D

agniesia
15-06-2005, 17:40
...
Poza tym planuję zrobić budki lęgowe, żeby był wilki syty (czyli ptaszki) i owca cała (czyli elewacja).
...

tak trzymac :)

Peleton - :lol: tylko skad one gwizdna tego kokosa u nas?

rrmi
15-06-2005, 19:26
Mialam kilka gniazd jaskolczych .
Jakie to uczucie wie ten co mial i widzial malutkie jaskoleczki.
Troche Maz sie awanturowal , ale ...czego sie nie robi dla malych jaskolek.
Nie zrzucajcie gniazd , to nieludzkie i nieptasie

Jest to mala uciazliwosc ,

bo duzo trzeba sprzatac ,mialam je kilka lat w moim domu a razcej pod dachem
Zawsze traktowalam to jako :lol: wyroznienie :lol:

kolo
29-06-2005, 18:53
Rozwiązałem problem jaskółek wężem...z wodą.
Codziennie rano przed wyjściem do pracy brałem do ręki węża...
(z wodą oczywiście) i niszczyłem to co poprzedniego dnia ulepiły :oops: .
Po tygodniu przeniosły się do sąsiada :D .

rafałek
29-06-2005, 21:04
Po tygodniu przeniosły się do sąsiada :D .
A teraz przyjdzie sąsiad i ...

:lol: :wink:

kolo
01-07-2005, 15:35
Po tygodniu przeniosły się do sąsiada :D .
A teraz przyjdzie sąsiad i ...

:lol: :wink:

Gorzej jak przyjdzie sąsiadka - TEŚCIOWA :lol:

MarzannaPG
13-07-2005, 12:02
Rok temu mieliśmy jaskółki pomiędzy salonem a kuchnią (na szczęście budynek w stanie surowym :D ). Obs...ały dokładnie folię budowlaną, którą pościeliłam na zalegających materiałach. Jak maleństwa podrosły to troszkę zanieczyściły poddasze, bo tam się uczyły latać, ale ja miałam film przyrodniczy na żywo i za darmo! W tym roku pod wieczór przylatują do nas chyba te podrośnięte młode, bo jakoś nas się nie boją i nie próbują budować gniazd tylko sobie siedzą na wystającej ze ściany elektryce i ćwierkolą - dokładnie na wprost miejsca, gdzie było gniazdo. Mamy też skowronka a właściwie lelka, który cwanie zbudował sobie gniazdo w RKS-ie (skrzynka na roletę). O dziwo już drugi lęg (po pierwszym zniszczyłam gniazdo, ale zbudował nowe) i nic nie jest zanieczyszczone :o .
Acha i mamy wróble pod dachem, niestety nie zdążyliśmy całego zabezpieczyć, powłaziły, brudzą, ale nie mamy serca 'zamurować' czy raczej zadeskować teraz małych żywcem.

Inezka
24-06-2006, 12:51
Wyprobowalam wiele sposobow - nie pomagaja wstazki, zawieszone reklamowki, codzienne pozbywanie sie ulepionej czesci gniazda. Zafajdane sa cale balkony, barierki, swiezo myte okna, oczywiscie elewacja i wszystko to co jest na balkonie. I mimo, iz lubie wszelkie ptaszyska to szlag mnie na to trafia!!!!!!!!!! :evil: :evil: :evil: Czy jest jakis skuteczny sposob na pozbycie sie tych uciazliwych lokatorow???????????????????

jędrzej
26-06-2006, 17:22
Niestety jak dotąd sprawdza się tylko systematyczne usuwanie wszelkich prób ulepienia gniazda - po trzech, czterech dniach zniechęcają się do wybranego miejsca... niestety nie ma gwarancji, że kolejny wybór nie będzie o 2m dalej. :evil:

czupurek
27-06-2006, 06:59
Niestety jak dotąd sprawdza się tylko systematyczne usuwanie wszelkich prób ulepienia gniazda - po trzech, czterech dniach zniechęcają się do wybranego miejsca... niestety nie ma gwarancji, że kolejny wybór nie będzie o 2m dalej. :evil:


u mnie były cierpliwsze. budowały ze 2 tyg. wciąż w tych samych miejscach (w nowych oczywiście też) i było tak w zeszłym roku i w tym. czyli strasznie się im u mnie podoba i chyba nie zamierzają rezygnować

jędrzej
27-06-2006, 07:55
Ja jeszcze robiłem tak, że w miejscu gdzie zaczynały robić gniazdo, przyczepiałem płasko do ściany (przy pomocy zszywacza) kawałek folii, wtedy nie mogły zacząć na nowo, bo było śliskie podłoże i musiały szukać nowego miejsca.

A błotko brały z oczka wodnego u sąsiada.

rafałek
27-06-2006, 07:57
A błotko brały z oczka wodnego u sąsiada.

A może by tak obciążyć kosztami odnowienia elewacji sąsiada... w końcu jego błoto :wink: :lol:

aniazbyszek
10-06-2008, 16:48
Odświeżam stary wątek - ale ważny !

Mam pytanie dotyczące tych gniazd, mamy juz elewację, podbitkę i wokół podbitki prawie wokół całego dachu są gniazda i mnóstwo "fundamentów" kolejnych gniazd.
Teraz pytanie do tych co mają gniazda - czy jak jaskółki "robią :oops: "
to leci TO po ścianie, czy spada na to co po spodem - parapet czy coś??

jaro99
03-04-2013, 14:12
Witam.
Dość długo też z nimi walczyłem.Biegałem z wężem z wodą i co godzinę niszczyłem to co zaczynały budować.
Jeden sezon lęgowy ( bo w roku są ich dwa) tak właśnie przebiegałem, aż w końcu udało mi się trafić na jakieś forum , gdzie jeden gość rozwiązał to za pomocą urządzenia zwanego QUANTEC - firma z Ząbkowic Śląskich.Od tego czasu nie mam już problemu z jaskółkami , nawet przestały latać koło mojego domu.

G.N.
04-04-2013, 07:02
....., aż w końcu udało mi się trafić na jakieś forum , gdzie jeden gość rozwiązał to za pomocą urządzenia ..... Niech zgadnę. Tak się nim zachwyciłeś że postanowiłeś zostać dystrybutorem, a że sprzedać się toto nie chce, to zarejestrowałeś się wczoraj na FM celem wygrzebania wątku sprzed 5 lat i zareklamowania produktu który wciskasz. Nie chcę cię martwić, ale specjalnie wiarygodny to ty nie jesteś, a na FM codziennie "przybywa" kilku gości z podobnym pomysłem na biznes.

jaro99
04-04-2013, 10:50
.......a na FM codziennie "przybywa" kilku gości z podobnym pomysłem na biznes.[/QUOTE]



Jeszcze jeden co mu się w życiu nic nie udaje i ma żal do wszystkich.

Arctica
04-04-2013, 15:17
i padło na biedne jaskółki:(

Ja dumam co by tu zrobić żeby ochronić kurnik przed sroką co mi jajka wybiera, a jednocześnie dać dostęp jaskółkom do ich zeszłorocznego gniazda:confused:

chinchilla
21-05-2013, 09:57
O rany...a ja jak kupowałam dom i pełnomocnik właściciela żeby mi "ładnie posprzątać" zrzucił gniazdo jaskółcze spod balkonu prawie się popłakałam z żalu...dawajcie te wasze jaskółki do mnie! Kunę nad garażem już mam,nietoperze na strychu,wróble w podbitce i srokę-wrzaskunkę w krzaku też...a jaskółki nie wróciły:(.

Agduś
28-05-2013, 21:24
Jaskółek, niestety, nie mamy. Elewację obsrywają nam szpaki mieszkające w budce, którą im przykręciliśmy pod dachem. Budka wisi już trzeci sezon i nie mamy zamiaru jej usuwać. Krety były tu przed nami. Wprawdzie my kupiliśmy tę działkę, ale one chyba tego nie rozumieją i dalej kopce na trawniku robią. Uznaliśmy jednak ich prawa nabyte przez zasiedzenie i nie próbujemy wyrzucać ich stąd.
Jak to już ktoś wcześniej napisał - nie rozumiem, po co ktoś, komu szeroko pojęta natura przeszkadza, wyniósł się z wygodnego bloku za miasto i teraz musi walczyć z ptakami (drą dzioby, srają gdzie nie trzeba i gniazda zakładają bez pozwolenia na budowę), kretami, nornicami, kunami, kotami sąsiadów, ślimakami, wężami, pająkami i w ogóle z cała tą cholerną naturą. A było tak pięknie - trawniczek koszony przez administratora, psy w kagańcach i na smyczach (a jeżeli nie, to zawsze można poszczuć strażą miejską), trutka na szczury w piwnicy, okienka przed kotami pozamykane...

Cpt_Q
12-06-2013, 20:57
Jaskółek, niestety, nie mamy. Elewację obsrywają nam szpaki mieszkające w budce, którą im przykręciliśmy pod dachem. Budka wisi już trzeci sezon i nie mamy zamiaru jej usuwać. Krety były tu przed nami. Wprawdzie my kupiliśmy tę działkę, ale one chyba tego nie rozumieją i dalej kopce na trawniku robią. Uznaliśmy jednak ich prawa nabyte przez zasiedzenie i nie próbujemy wyrzucać ich stąd.
Jak to już ktoś wcześniej napisał - nie rozumiem, po co ktoś, komu szeroko pojęta natura przeszkadza, wyniósł się z wygodnego bloku za miasto i teraz musi walczyć z ptakami (drą dzioby, srają gdzie nie trzeba i gniazda zakładają bez pozwolenia na budowę), kretami, nornicami, kunami, kotami sąsiadów, ślimakami, wężami, pająkami i w ogóle z cała tą cholerną naturą. A było tak pięknie - trawniczek koszony przez administratora, psy w kagańcach i na smyczach (a jeżeli nie, to zawsze można poszczuć strażą miejską), trutka na szczury w piwnicy, okienka przed kotami pozamykane...

Popieram 195431

martadela
23-09-2013, 14:04
Jaskółek, niestety, nie mamy. Elewację obsrywają nam szpaki mieszkające w budce, którą im przykręciliśmy pod dachem. Budka wisi już trzeci sezon i nie mamy zamiaru jej usuwać. Krety były tu przed nami. Wprawdzie my kupiliśmy tę działkę, ale one chyba tego nie rozumieją i dalej kopce na trawniku robią. Uznaliśmy jednak ich prawa nabyte przez zasiedzenie i nie próbujemy wyrzucać ich stąd.
Jak to już ktoś wcześniej napisał - nie rozumiem, po co ktoś, komu szeroko pojęta natura przeszkadza, wyniósł się z wygodnego bloku za miasto i teraz musi walczyć z ptakami (drą dzioby, srają gdzie nie trzeba i gniazda zakładają bez pozwolenia na budowę), kretami, nornicami, kunami, kotami sąsiadów, ślimakami, wężami, pająkami i w ogóle z cała tą cholerną naturą. A było tak pięknie - trawniczek koszony przez administratora, psy w kagańcach i na smyczach (a jeżeli nie, to zawsze można poszczuć strażą miejską), trutka na szczury w piwnicy, okienka przed kotami pozamykane...

Rencami i nogami się pod tym podpisuję :)

amalfi
05-10-2013, 19:19
Ja też się podpisuję pod Agdusią.

Jak mnie wpieniają takie wątki.
Mieszkam w mieście, ale mam jeże, ślimaki, sroki, a na strychu jakieś ptaki, którymi się nie interesuję, bo i tak tam nie wchodzę. No i we świerku mam jakiegoś śpiewaka, który daje latem wieczorne koncerty. Mam też bardzo obsrane samochody, ponieważ nie użytkuję garażu. No i co z tego?

Pamięta ktoś łąki z dzieciństwa? Jaki kiedyś ptaki śpiewały? A teraz co mamy? I jeszcze to, co zostało, trzeba wytłuc w imię jakiejś elewacji, która i tak od komina się upieprzy.

malachio
05-10-2013, 20:37
Jaskółek, niestety, nie mamy. Elewację obsrywają nam szpaki mieszkające w budce, którą im przykręciliśmy pod dachem. Budka wisi już trzeci sezon i nie mamy zamiaru jej usuwać. Krety były tu przed nami. Wprawdzie my kupiliśmy tę działkę, ale one chyba tego nie rozumieją i dalej kopce na trawniku robią. Uznaliśmy jednak ich prawa nabyte przez zasiedzenie i nie próbujemy wyrzucać ich stąd.
Jak to już ktoś wcześniej napisał - nie rozumiem, po co ktoś, komu szeroko pojęta natura przeszkadza, wyniósł się z wygodnego bloku za miasto i teraz musi walczyć z ptakami (drą dzioby, srają gdzie nie trzeba i gniazda zakładają bez pozwolenia na budowę), kretami, nornicami, kunami, kotami sąsiadów, ślimakami, wężami, pająkami i w ogóle z cała tą cholerną naturą. A było tak pięknie - trawniczek koszony przez administratora, psy w kagańcach i na smyczach (a jeżeli nie, to zawsze można poszczuć strażą miejską), trutka na szczury w piwnicy, okienka przed kotami pozamykane...

Popieram, ja ubolewam nad tym że mi moje dwa kundle skutecznie wypłaszają zwierzęta z działki, ale pomimo tego i tak mam padalce w kompostowniku (nawet jaja złożyły). No i wróble pod dachem. A kopciuszkowi to sam pomagałem gniazdo założyć, bo mu je wiatr co chwila zwiewał. Pozdro dla ludzi co nie tępią wszystkiego co żyje.

zyzolek
09-10-2013, 16:55
Człowiek to niestety najgorszy ze wszystkich gatunek zwierząt.
Przynajmniej co niektóre osobniki tego gatunku naczelnych

rustin
06-06-2019, 05:40
Nie posikajcie się z podniecenia. Chcecie to sobie do łóżka nawet je weźcie albo sobie hamak na elewacji przyczepcie i śpijcie z nimi jak tacy obrońcy jesteście.

Mój balkon, okna i elewacja i mam ochoty patrzeć na zasrane ściany bo to natura, niech sobie siedzą w parku, sądzie tam gdzie ich miejsce.

Mimo wszystko nie mam sposoby na nie przy oknach ciągle robią gniazda.