PDA

Zobacz pełną wersję : Restauracja na sąsiedniej działce!



Drozd
17-06-2005, 09:14
Witam wszystkich i proszę o pomoc bardziej doświadczone osoby w następującej sprawie: w 2004 roku zakończyłem budowę domu i wprowadziłem się do niego. Pozwolenie na budowę uzyskałem w 2000 roku zgodnie z obowiązującym w tym czasie planem zagospodarowania przestrzennego, który mówił, że w tym rejonie dozwolona jest zabudowa mieszkaniowa jednorodzinna. Niestety teraz tych planów nie ma, a okazało się, że sąsiad zgłosił wniosek o wydanie decyzji o warunkach zabudowy dla restauracji (!) z możliwością oragnizowania imprez okolicznościowych (!). Oczywiście w naturalny sposób wywołało to u mnie dreszcze. Napisałem sprzeciw, dołączony został on do wniosku. Zwróciłem tam uwagę na uciążliwość tego typu inwestycji, hałas w lato, smród z kuchni i od samochodów, krzyki i wrzaski, głośną muzykę itp. Teraz Urząd Gminy przygotował projekt decyzji i przesłał go do Urzędu Wojewódzkiego.
No i teraz pytanie: co tak naprawdę mogę jeszcze zrobić? Czy mogę zablokowac tę inwestycję, a jeśli tak to jak? Albo chociaż czy będę miał jakikolwiek wpływ na zmniejszenie jej uciążliwości? Jak to wygląda w prawie i co ważne, w praktyce?

M@riusz_Radom
17-06-2005, 09:44
Protesty, blokady dróg, lepper na grillu ? Rozumiem, że taka działalność może być uciążliwa - ale Ty wyczerpałeś dozwolone prawem środki aby utrudnić sąsiadowi życie, teraz wszystko w rękach organu władnego wydawać pozwolenia na budowę.

Jeśli dojdzie do tego, że sąsiad dopnie swego, to zawsze o godz 22 możesz zgłaszać zakłócanie ciszy nocnej, możesz także dzwonić do ZAIKS'u i naskarżyć, że sąsiad puszcza muzykę a nie odprowadza opłat ;)

Tyle, że sąsiad moze poskarżyć się na Ciebie swoim "gościom" - jeśli będzie organizował również dyskoteki dla młodzieży - to wtedy możesz mieć prawdziwe problemy.

aries
17-06-2005, 10:28
hmmm.....skąd ja to znam??? :lol: :lol: :lol:
w nowym planie zagospodarowania nie może znaleźć się zapis, że teren przeznaczony jest na małą gastronomię, usługi ....tego musisz pilnować.
Nic nie napisałeś, czy jest tworzony nowy plan i na jakim etapie.
Jeśli nie ma nowego, to obowiązuje stary plan. Jeśli "restaurator" otrzyma warunki zabudowy, a Ty będziesz stroną poinformowana o tym, to zawsze możesz złożyć odwołanie/skargę od warunków do Samorządowego Kolegium Odwoławczego.
Każdy kij ma dwa końce. Usługi są szeroko rozumianym pojęciem i wówczas może być problem dla takiego mieszkańca domku, który chciałby otworzyć np. zakład szewski, czy usługi krawieckie, więc jeśli już miałyby być w planie zapisy, to konkretnie sprecyzowane, lub wykluczające (tak będzie łatwiej :lol: ) jaki zakres usług wyeliminować :lol: .
Jeśli wydadzą zgodę, to sprawa bardzo trudna.....w praktyce może trwac wiele lat. Urząd bardzo łatwo wydaje zezwolenia, ale potem umywa ręce i nie robi nic, aby wyeliminować uciążliwość, albo ją zmniejszyć.
Szczerze współczuję, ale podałeś trochę mało (jak dla mnie) informacji, więc trudno coś konkretnego podpowiedzieć.
Trzeba by poszukać jakie warunki winny być spełnione dla tego typu inwestycji...chodzi mi o wygłuszenie pomieszczeń, klimatyzacja...z praktyki tacy inwestorzy i urzędnicy mają to gdzieś....liczy się tylko zarobiona kasa.
Co do nasłanych "gości" :lol: :lol: :lol: ....to oni mają bać się Ciebie, a nie Ty ich (oczywiście bać się, ale rozsądnie)
Przerobiłam to na własnej skórze....mam teraz spokój, co nie znaczy, że nie jestem czujna :lol: , ale walka trwała kilka lat .
Zaiks owszem, ale to nic nie daje....nie wszyscy autorzy tekstów, muzyki i wykonawcy opłacają składki i są zarejestrowani, więc jest sporo muzyki, która może być publicznie odtwarzana. Wygląda to tak mniej więcej:
przychodzi policjant i pyta o zgodę Zaiksu....klient pokazuje papier, że złożył pismo do Zaiksu, co przez policjanta rozumiane jest jednoznacznie, że ZAiKS wie :lol: ...Policjant odchodzi. Gość się cieszy, bo to, że ma papier, wcale nie znaczy, że zapłacił Zaiksowi, za taką zgodę.... Ale nasi policjanci niestety......nie wiedzą o tym :lol: :lol: :lol: lub nie chcą wiedzieć, bo są stworzeni do wyższych celów, a nie do uciszania gości weselnych :lol: :lol: :lol: i muzyki.
Podsumowując....te wszystkie prawa jakie niby nam mają służyć, a więc ochrona środowiska, wymagania, co do pomieszczeń przeznaczonych na lokale gastronomiczne z duża dawką muzyki, dyskoteki, zapisy w kodeksie wykroczeń, procedury postępowania policji, straży miejskiej i urzędu itd....to tak naprawdę służą tylko inwestorom - restauratorom, a nie nam. Stajesz się wrogiem restauratora, bo nie dajesz mu zarobić, sprowadzasz mu na kark kontrole i przeszkadzasz gościom. Urzędnika, który nie wie co ma z zrobić, bo nie doczytał ustawy, albo - nigdy nie miał takiego przypadku :lol:, albo ...tysiące innych głupich usprawiedliwień ze spychoterapią włącznie. Policjanta, strażnika miejskiego, któremu zawracasz głowę, który nic nie słyszy i nie widzi :lol: . Rodziców, którzy swojemu dziecku zrobili wesele (przecież raz w życiu bierze się ślub, a tu nawet nie można poklaskać :cry: ). Sąsiadów, którzy dopóki jesteś na początku tej drogi trochę Cię wspierają obiecując pomoc i włączenie się do "walki", podpiszą nawet jakieś pismo do urzędu, ale potem uważają, że sprowadzasz na nich same nieszczęścia w postaci krążących po okolicy łysych mutantów i odwracają się od Ciebie. Zostajesz sam, bo to tylko Ty się czepiasz i tylko Tobie przeszkadza. Walka o spokój i własne bezpieczeństwo, to droga przez mękę. Wiele osób odpada po pierwszej odpowiedzi z urzędu, dlatego mamy tak jak mamy. A tu trzeba być konsekwentnym i nie odpuszczać. I najlepiej nie być samemu....
Tylko w dobie takiej znieczulicy, jaka opanowuje ludzi, wmawianego sobie strachu, i takiej postawy, że mnie to nie spotka, to naprawdę "majstersztyk".
Więc najprostszym wyjściem jest ...niedopuszczenie do takich inwestycji i usług.
pozdrawiam - ania

kroyena
17-06-2005, 11:18
Pozostaje jeszcze jedno.
Tzw. "koszt wyjścia".
Wyprzedać się i wybudować gdzieś indziej.

aries
17-06-2005, 11:20
:lol: :lol: :lol:
dla leniwych, to jest to wyjście....oczywiście
Pytanie tylko dlaczego, to ja mam się wyprowadzić, a nie ten, kto burzy spokój i porządek?? :lol: :lol:
W moim przypadku, to "oni" się wynieśli, a ja dalej mieszkam :lol: :lol: :lol:
pozdrawiam - ania

agana
17-06-2005, 21:46
Niby do piachu, ale zanim to, lepiej żeby knajpa nie powstała.

Święty spokój, to jest to!!!

Graza333
30-08-2019, 16:42
Jak to zrobiliscie ;

Graza333
30-08-2019, 16:43
Bo mam niestety sąsiada który nie uznaje ciszy nocnej I urządza imprezy do 3 w nocy itp

Bertha
30-08-2019, 18:50
Policja, rejestracja, straż w/miejska, rejestracja, rejestracja, rejestracja (foty i filmy) do us,,,ej śmierci. Kropla drąży skałę. Kolegów z podstawówki, przyszywaną rodzinę ze Lwowa która przyjedzie czarnym autkiem serii 7. zaprosić na imieniny itd. :yes:
Sąsiada należy socjalizować, przecież nie mieszka "Poza światem".