mieczotronix
23-06-2005, 12:09
Mój wiąz górski, zaraz po zasadzeniu chorował. Jedne listki się zwijały, a na innych robiły się takie bulwy - wypustki - narośle. Wtedy, jakiś już czas temu, obciąłem wszystkie chore listki i spaliłem je. Od tamtej pory znalazłem z 2-3 chore listki, więc je urwałem. Nowe listki już rosną. Dziś byłem na spacerze i widziałem wiąz z takimi samymi bulwami. Dużo większymi niż moje (podrosły widać), zerwałem jedną i w środku siedziały jakieś owady, mszyce albo co.
No i mam pytanie (pewnie Wciorniastek zaraz mi odpowie) czy to jest częste zjawisko i czy będę musiał ciągle walczyć z tą chorobą? Czy trzeba coś drzweku dawać (opryski, to chyba nie, bo robale siedzą schowane w listku)? Czy co roku będę musiał brać drabinkę i stać i plewić listek po listku? Widziałem w sklepie ogrodniczym taki sam wiąz górski, jak mój, ale podrośnięty (taki za 700 zł). Piękne drzewo. Oczywiście, jak to w sklepie, idealne, mucha niesiada, żadnego chorego listka, wszystkie jak prosto spod igły. Co oni robią, żeby tak ładnie rosło, o czym ja nie wiem?
No i mam pytanie (pewnie Wciorniastek zaraz mi odpowie) czy to jest częste zjawisko i czy będę musiał ciągle walczyć z tą chorobą? Czy trzeba coś drzweku dawać (opryski, to chyba nie, bo robale siedzą schowane w listku)? Czy co roku będę musiał brać drabinkę i stać i plewić listek po listku? Widziałem w sklepie ogrodniczym taki sam wiąz górski, jak mój, ale podrośnięty (taki za 700 zł). Piękne drzewo. Oczywiście, jak to w sklepie, idealne, mucha niesiada, żadnego chorego listka, wszystkie jak prosto spod igły. Co oni robią, żeby tak ładnie rosło, o czym ja nie wiem?