PDA

Zobacz pełną wersję : Kociarze wszystkich krajów ??czcie si? :)



Strony : [1] 2 3 4

Alanta
13-11-2002, 10:59
To ja pozwolę sobie założyć "koci" wątek.
Opiekujemy się od roku kotką-znajdą wspólnie z moimi rodzicami mieszkającymi obok. Kotka jest czarna z żółtozielonymi oczami. Jak tylko wprowadzimy się do domku, to pojawi się na pewno drugi kotek, tym razem już tylko nasz (najchętniej też czarny, możliwe, ze będzie to potomek naszej kotki :smile: )
A największego bzika na punkcie kotów ma oczywiście moja córka :grin:

dziuba
13-11-2002, 11:12
No to ja sie dołączę!!!
Sztuk: 2
Płeć: M (jeszcze...)

Instynkt myśliwego budzi sie u nich ok. 4 nad ranem....
Potem czas na pieszczoty i można spać dalej
Szkoda, że wtedy ja już muszę wstać.....

Alanta
13-11-2002, 11:27
E, to nasza jest dobrze wychowana. Siedzi cichutko nad śpiącą osobą i obserwuje; dopiero jak opiekun się obudzi, to wskakuje się witać.

Roma
13-11-2002, 11:35
Mamy kotkę Kitkę, którą dostaliśmy wraz z imieniem. Jest bardzo cierpliwa, co jest potrzebne przy zabawach z dwulatkiem. W tym roku mieliśmy największy problem z ulokowaniem w dobrych domach jej potomstwa, ale się udało. Mam nadzieję że przyszłoroczny miot będziemy mogli częściowo zatrzymać, gdy przeprowadzimy się "na swoje".

Alanta
13-11-2002, 14:41
Whiskas robi właśnie promocję, sprzedają komplet saszetek 12szt w pudełku, bardzo ładnym, w kolorach "whiskasowych" z "whiskasowym" kotem na bokach pudełka :smile:

dziuba
13-11-2002, 14:47
Rudy przed pieszczotami najpier sprawdza kto mocniej śpi.
I niestety zawsze mnia atakuje nosem w nos. To znak, że czas na mizianie.
Ostatnio złożyłam się jak scyzoryk kiedy wskoczył mi na brzuch...

winston
14-11-2002, 00:17
U mnie w piwnicy kotka dachowa wydała na swiat 4 młode. Obecnie maja po 2 miesiace. Byłem z nimi u weterynarza - są zdrowe. 2 czarne i dwie pregowane szaro czarne. Może ktos chciałby wziąć chociaż jednego? A i jeszcze jedno. Przez oknow piwnicy zagladają i przychodzą na papu jeszcze dwa dorosłe kociaki.

winston
14-11-2002, 00:54
W uzupełnieniu mojej poprzedniej, krótkiej wypowiedzi. Nie moge wziąc tych kocurków do mieszkania(jeszcze) ponieważ:
1.kotki mogłyby zjeśc szczurka
2.papugi by tego nie zniosły
3.świnka morska nie miałaby już wtedy przyjaciół
4. a nasz owczarek kaukaski(sunia zjadłaby kotki
Tego bysmy nie chcieli

Roma
14-11-2002, 06:18
Powodzenia w szukaniu dla kotków nowych domów. Wiem z doświadczenia, że to niełatwe zadanie.

Teska
14-11-2002, 06:56
To pozdrawiam kociarzy....
...moja kotka Maksi...pieszczoszka okrutna kiedy widzi ze siadam na kanapce z kubkiem kawki w ręku..juz gotowa jest wskoczyc na kolana..i z picia kawki...nici...nosek o nosek..i za uszkiem musze drapać...a nastepnie rozciaga sie na kolanach i zasypia...
...boję sie tylko jak zniesie zmianę miejsca zamieszkania kiedy sie przeprowadzimy.dodam ze nie wychodzi na dwór..jak to było z waszymi kotami?
Pozdrawiam
Teska

HARY
19-11-2002, 16:21
Dołączam do wielbicieli kotów. Nasz kocur Figaro jest mieszańcem rudego persa krótkowłosego i syjama. Jego kolor zależy od światła jakie na niego pada, raz jest czarny raz w odcieniu rudego brązu z ciemniejszym kolorem głowy. Charakterek też ma mieszany, ale należy raczej do spokojnych kotów. Codziennie rano wskakuje na śpiącego męża i gdy zaczyna piszczeć budzik wyciąga pazur i kłuje nim tak długo aż mąż wstanie. W związku z tym była zabawna sytuacja gdy mąż miał urlop i to ja wstawałam pierwsza. Figaro jak zwykle budzi mojego Marka a ten zły, że mu przerwano sen mówi do kota: "Figaro ja mam urlop to H. wstaje, ją idź obudzić". Uwielbia nasz kocurek podjadać lody i inne smakołyki ale tylko gdy to ja mam je w dłoni. Ciekawostka, ostatnio udało mu się złapać mysz, dodam tylko że mieszkamy na czwartym piętrze. Myszka była malutka i musiała się chyba wdrapać po murze. Normalnie to poluje na muchy, oczywiście nie zimą.

Alicjanka
19-11-2002, 16:38
Zapisuję się do tego wątku honorowo. Uwielbiam koty, marzę o ich posiadaniu, ale z powodu alergii córki z tego nici.
ZAZDROSZCZĘ zatem wszystkim kociarzom praktykującym i pozdrawiam,
a.

Slavo
19-11-2002, 21:30
Dolaczam sie z moimi dwoma kocurami. Sybirak ma juz 20 rok ale jeszcze ciagle zwawy, natomiast Czarny to niespozyta energia, ciagle walczy z naszym psem chow-chow ktorego traktuje jak swoja wlasnosc. Sto pociech z ta menazeria.

kodi_gdynia
20-11-2002, 07:39
No to i tu się muszę znaleźć. W listopadzie 2001 roku przygarnelismy kota z piwnicy. Był bardzo ufny, czysty i od razu reagował na lodówkę i wiedział gdzie ma się załatwiać. Jest cudowny choć typowy kocur egoista. Da się pogłaskać tylko jak on chce, albo kiedy mam coś do żarcia. Poza tym jak się dowiedzieliśmy od weterynarza ma teraz ok. 2,5 roku, jest czarno biały, choć ta czerń jest bardzo śmiesznie rozmieszczona - m.in. na brudce /wygląda jakby jadł węgiel/ oraz na tyłku - typowa strzelnica. Ach nazwaliśmy go OLAF
Pozdrawiam

Mysza
20-11-2002, 07:47
Też się zapisuję do klubu kociarzy! Mój bury Bunc wprawdzie zdechł cztery miesiące temu i w tej chwili nie mam kota (wynajmuję mieszkanie), ale w domu na 100% będę miała dwa!! Dwa, bo jeden się nudzi jak jest sam w domu i ... (tu każdy sobie sam dopowie co może zrobić kot pod nieobecność właścicieli). A poza tym dwa koty to podwójna radość!!!

Alanta
20-11-2002, 08:23
Kodi, Twój kot się załatwia w lodówce ? :grin:

Linka
21-11-2002, 14:59
Witam Kociarzy, chętnie dołączę do tego klubu mimo ze oprócz kota mam też psa:smile: MOja kotka jest najwspanialsza na świecie. Nie miałam jeszcze tak spokojnego i tolerancyjnego kota (a miałam wcześniej ze cztery) NIesamowice łagodnie przyjela nowego domownika czyli owczarka niemieckiego:wink:, wcześniej przyjęla mojego męża tez bardzo tolerancyjnie hihi. Teraz jest nas czworo...no i zastanawiam się co będzie jak pojawi się piąty członek naszej rodzinki, ten najważniejszy. Planujemy miec dziecko. Powiedzcie mi mili, jak to jest z tą TOKSOPLAZMOZĄ? Czy powinnam przebadać kota, czy siebie? POwinnam się zaszczepić?
Pozdrawiam wszystkich.

dziuba
22-11-2002, 08:48
Trochę długie - pozwoliłam sobie z innego forum zapodać info


Toksoplazmoza wrodzona i nabyta u dzieci – praca poglądowa
Congenital and acquired toxoplasmosis in children
Dorota Nichthauser-Chajęcka
z Kliniki Patologii Noworodka II Katedry Pediatrii Akademii Medycznej w Warszawie
Kierownik Kliniki: prof. dr hab. n. med. Zofia Rajtar-Leontiew
Toxoplasma gondi jest kosmopolitycznym pierwotniakiem poliksenicznym, bezwzględnym pasożytem wewnątrzkomórkowym. Podział systematyczny umieszcza ją w typie Apicomplexa, klasie: Sporozoea.
Po raz pierwszy została opisana przez Nicolle i Manceaux w 1908 roku u afrykańskiego gryzonia Clenodactylus gondi.
Epidemiologia
Zakażenie Toxoplasma gondi jest rozpowszechnione na całym świecie wśród ludzi i zwierząt (szczury, psy, koty, bydło, owce, kury, świnie).W populacji ludzkiej częstość zakażenia waha się zależnie od klimatu, sposobu odżywiania oraz warunków sanitarno-epidemiologicznych od 5 do 90%.
Zarażenie człowieka może nastąpić drogą:
– pokarmową – przez spożycie zakażonego, surowego lub niedogotowanego mięsa zawierającego cysty. (Najczęściej źródłem zakażenia jest mięso wieprzowe, baranie, kozie, rzadko wołowe). Inne źródło zakażenia stanowią oocysty znajdujące się w wodzie, glebie, na warzywach zanieczyszczonych fekaliami kota. Zakaźne dla człowieka mogą być też inne wydzieliny i wydaliny zarażonych zwierząt jak: mleko, ślina, nasienie, mocz, kał,
– łożyskową – zakażenie płodu podczas czynnej infekcji u matki w czasie ciąży,
– inne drogi zarażenia – poprzez transfuzję krwi, przeszczep zakażonych narządów, w czasie pracy z materiałem zakaźnym u personelu laboratoryjnego.
Cykl rozwojowy i budowa Toxoplasma gondii
Rozwój pasożyta w organizmie żywiciela może przebiegać dwiema drogami. U żywiciela pośredniego (człowiek, niektóre ssaki i ptaki) następuje tylko rozwój bezpłciowy – schizogonia. Rozwój płciowy – gametogonia może zachodzić tylko w komórkach nabłonkowych błony śluzowej jelita cienkiego kotowatych (Felidae), w tym kota domowego.
W czasie schizogonii powstaje postać zwana trofozoitem. Rozwój pasożyta w cyklu bezpłciowym może przebiegać w komórkach wielu narządów żywiciela.
W obrębie trofozoitu macierzystego w wyniku podziału powstają dwie komórki siostrzane, które po podziale pozostają dalej ze sobą w pewnym kontakcie na jednym z biegunów. W wyniku ostrej inwazji w komórce żywiciela szybko mnożące się trofozoity, tworzą pseudocysty – zawierające dużo komórek potomnych zwanych endozoitami lub tachyzoitami.
Początkowo po wniknięciu do ustroju żywiciela trofozoity namnażają się szybko w komórkach układu siateczkowo-śródbłonkowego i enterocytach. Potem po wielokrotnej reprodukcji, drogą krwi i limfy, wewnątrz monocytów oraz granulocytów obojętnochłonnych przedostają się do odległych narządów. Tam następują kolejne podziały. W wyniku tego komórki żywiciela ulegają zniszczeniu, a uwolnione wtedy tachyzoity atakują następne komórki. Proces ten prowadzi do powstania w organizmie żywiciela, w różnych narządach i tkankach ognisk zapalnych i martwiczych. U osobnika (żywiciela) z prawidłowo przebiegającymi mechanizmami odpornościowymi faza ostra inwazji przechodzi w przewlekłą. W wyniku rozwoju odpowiedzi immunologicznej gospodarza powstają cysty – owalne twory zawierające duże ilości trofozoitów – zwane: cystozoitami lub bradyzoitami. Bradyzoity nie ulegają tak dynamicznym podziałom jak tachyzoity, ale są nie mniej od nich patogenne. Cysty otoczone są własną otoczką i błoną komórkową zniszczonej komórki żywiciela. Po pewnym czasie zostają otoczone tkanką łączną i ulegają wysyceniu solami wapnia.
Cysty utrzymują się w organizmie żywiciela prawdopodobnie przez całe życie, stanowiąc przewlekłą formę zakażenia. W czasie obniżenia odporności u żywiciela np. w przypadku immunosupresji, radioterapii, AIDS może dojść do reaktywacji pasożyta – pękania cyst i uwalniania toksoplazm. Szybkość wytwarzania cyst, ich pękania i zakażania dalszych komórek gospodarza zależą również od inwazyjności szczepu T. Gondi.
Żywicielem ostatecznym pasożyta jest kot domowy i inne kotowate. Kot zaraża się spożywając zakażone cystami mięso. Postaciami inwazyjnymi dla kota mogą być sporozoity, tachyzoity lub bradyzoity. Toksoplazmy penetrują do komórek nabłonka jelita cienkiego żywiciela ostatecznego, gdzie tworzą postać schizonta. Schizonty ulegają podziałom na trofozoity zwane merozoitami. Po kilkakrotnych podziałach, część merozoitów przekształca się w gametocyty a następnie w makro- i mikrogamety. Z nich po połączeniu powstają zygoty-oocysty. Oocysty wydalane są do światła jelita. Oocysta w ciągu 3 tygodni przekształca się w sporocystę, z której po podziałach powstają 4 sporozoity – formy zakaźne. W czasie pierwotnej infekcji kot może wydalać z kałem miliony oocyst dziennie przez 1-3 tygodnie. Sporozoity powstałe z oocyst stanowią postać inwazyjną zarówno dla żywiciela ostatecznego jak i pośredniego. Oocysty po wydaleniu mogą pozostać zakaźne przez ponad rok, a w sprzyjających warunkach – przy odpowiedniej wilgotności i temperaturze mogą przebywać w glebie nawet ok. 2 lat.
Patomorfologia
W ostrej toksoplazmozie nabytej czy wrodzonej, zmiany histopatologiczne mogą dotyczyć prawie wszystkich narządów i tkanek. Martwica makro- i mikroskopowa może występować w wielu narządach: sercu, płucach, całym przewodzie pokarmowym, mięśniach szkieletowych, mięśniu macicy, wątrobie i śledzionie. W zakażeniu ostrym można stwierdzić wewnątrzkomórkowo obecność tachyzoitów, a w obszarach martwicy mogą być stwierdzane również zewnątrzkomórkowo. W zakażeniu przewlekłym (utajonym) w tkankach można wykryć obecność cyst z odczynem lub bez odczynu ze strony tkanki. W postaci wrodzonej najczęściej opisuje się zmiany dotyczące ośrodkowego układu nerwowego i narządu wzroku. W toksoplazmozie nabytej w występującym często zapaleniu węzłów chłonnych stwierdza się charakterystyczne zmiany opisane przez Piringer-Kuchinka.
Oprócz wyżej wymienionych narządów, pasożyta znajdowano również w jądrach, wątrobie, trzustce, gruczole krokowym, nadnerczach nerkach, szpiku kostnym, jajnikach i tarczycy. W każdym z tych narządów zmiany mogą się wahać od obecności pasożytów bez żadnej reakcji do nacieków zapalnych z ogniskową lub rozlaną martwicą.
Toksoplazmoza wrodzona
Występowanie toksoplazmozy wrodzonej szacuje się na 1-4 przypadki na 1000 noworodków. W Polsce rocznie stwierdza się ok. 200-400 przypadków toksoplazmozy wrodzonej. Zakażenie płodu następuje głównie w czasie czynnej infekcji u matki. Obecnie kwestionuje się możliwość przeniesienia zakażenia do płodu od matki z przewlekłą postacią choroby (obecność przeciwciał IgG, bez wzrostu ich miana u matki). Możliwość zakażenia płodu wzrasta z czasem trwania ciąży; zależy od przepuszczalności łożyska, zjadliwości pasożyta, stanu układu odpornościowego matki i płodu.
Ryzyko przeniesienia zakażenia od świeżo zainfekowanej matki wynosi średnio 30-40%.
Ryzyko zakażenia płodu w: I trymestrze ciąży wynosi 17-25%, w II trymestrze – 25-54%, w III trymestrze ciąży od 60-90%.
Zarażenie płodu następuje zwykle kilka tygodni po zarażeniu matki. Im w późniejszym okresie ciąży choruje matka, tym krótszy jest czas potrzebny do zakażenia płodu, ale stopień ciężkości choroby jest odwrotnie proporcjonalny do okresu ciąży, w którym nastąpiło zakażenie u matki. Na przebieg kliniczny choroby u dziecka z toksoplazmozą wrodzoną, nie ma wpływu, to czy u zakażonej matki występowały jakiekolwiek objawy kliniczne choroby, czy też zakażenie miało przebieg całkowicie bezobjawowy.
Płody zakażone we wczesnym okresie (I trymestr ciąży) ulegają zwykle poronieniu, lub umierają w okresie noworodkowym z powodu różnych zmian patologicznych wywołanych zakażeniem. Zakażenie płodu w środkowym lub ostatnim trymestrze ciąży może doprowadzić do skutków o nasileniu od bez-, lub skąpo objawowego przebiegu do wystąpienia różnych ciężkich objawów klinicznych.
Należy zaznaczyć, że najczęściej toksoplazmoza wrodzona może występować jako postać bezobjawowa. Dotyczy to wg różnych autorów 75-85% noworodków, zazwyczaj urodzonych o czasie. U tych dzieci zmiany chorobowe mogą ujawnić się w następnych miesiącach, latach a nawet w wieku dojrzałym (dotyczy to głównie zmian w narządzie wzroku).
Obraz kliniczny toksoplazmozy wrodzonej nie jest jednorodny. Brak jest objawów patognomicznych dla tej jednostki chorobowej.
Postać klasyczna:
Triada Sabina – Pinkertona, w której wyróżnia się:
1. Zapalenie siatkówki i naczyniówki (Chorioretinitis),
2. Wodogłowie lub małogłowie,
3. Zwapnienia śródczaszkowe.
Rzadko jest opisywana w całości. Stwierdzenie dwu lub jednego z objawów dotyczących OUN lub narządu wzroku jest wskazaniem do wykonania badań u noworodka w kierunku toksoplazmozy wrodzonej. Zmiany w ośrodkowym układzie nerwowym w toksoplazmozie wrodzonej mogą mieć różnorodny charakter i nasilenie. Od nikłych zmian neurologicznych do ciężkiej encefalopatii najcięższą postacią kliniczną toksoplazmozy wrodzonej w OUN jest torbielowatość mózgu (hydranencephalia). Postać tę należy różnicować z zespołem bardzo znacznego wodogłowia. Wodogłowie może być izolowanym objawem klinicznym choroby. Może być wyrównane, lub mieć charakter postępujący, wymagający odbarczenia. Małogłowie może być następstwem ciężkiego uszkodzenia mózgu. Część dzieci z mikrocefalią wykazuje tylko niewielki ubytek czynności poznawczych, inne mogą przejawiać różny stopień upośledzenia rozwoju intelektualnego. Niektóre z dzieci z małogłowiem będącym wynikiem toksoplazmozy wrodzonej, ale która była rozpoznana i leczona, mają szansę na prawidłowy rozwój.
Do innych objawów neurologicznych spotykanych u dzieci z toksoplazmozą wrodzoną należą: drgawki o różnym charakterze – napady motoryczne ogniskowe, grand mal i petit mal oraz drżenia mięśniowe. Zmiany chorobowe w rdzeniu kręgowym i opuszce mogą prowadzić do porażeń kończyn, trudności w połykaniu i zaburzeń oddychania. Zajęcie podwzgórza i przysadki może powodować różnorodne zaburzenia wewnątrzwydzielnicze. Opisywano też: obrzęk śluzakowaty, hipernatremię z moczówką prostą, przedwczesne dojrzewanie płciowe, częściową niedoczynność przedniej części przysadki.
Wynikiem zajęcia OUN mogą być również: głuchota, różnego stopnia zaburzenia rozwoju psychoruchowego lub opóźnienie rozwoju umysłowego.
U 1/3 dzieci z toksoplazmozą wrodzoną można wykazać zmiany w płynie mózgowo-rdzeniowym. Są one niespecyficzne: wzrost poziomu białka, umiarkowana pleocytoza, rzadko niewielkie obniżenie stężenia glukozy. Czasem udaje się wyizolować pasożyta bezpośrednio z płynu mózgowo-rdzeniowego. Można też określić poziom przeciwciał w płynie m-r, ale obecnie nie stosuje się już tej metody rutynowo w diagnostyce toksoplazmozy.
Zmiany w OUN, ze względu na brak możliwości regeneracji tkanki nerwowej są nieodwracalne. Zakażone komórki obumierają i w miejscach ognisk martwiczo-zapalnych powstają zwapnienia. Zwapnienia dotyczą najczęściej: jądra ogoniastego, zwoju naczyniowego i wyściółki komór. Mogą one jednak występować w całym mózgu.
Podobnie nieodwracalny charakter mają także zmiany w narządzie wzroku.
Zmiany w narządzie wzroku, obok zmian neurologicznych należą do klasycznego obrazu toksoplazmozy wrodzonej. Do zmian tych należą: małoocze lub niedorozwój gałek ocznych, a nawet brak gałki ocznej, mała rogówka, przetrwała tętnica ciała szklistego, przetrwała błona źreniczna. Zmiany w siatkówce i naczyniówce poprzedzone są wysiękiem do ciałka szklistego. Zmiany te występują w postaci pojedynczych, głębokich ognisk zapalnych czasem o charakterze krwotocznym. Zmiany dotyczące nerwu wzrokowego mogą prowadzić do upośledzenia lub nawet utraty wzroku. Poza tym mogą występować zmiany w przedniej komorze oka w postaci obecności komórek i białka, zrostów tylnej komory oka. Wzrost ciśnienia wewnątrzgałkowego prowadzi do jaskry. Zmiany dotyczące mięśni zewnętrznych oka prowadzą do rozwoju zeza, oczopląsu, upośledzenia widzenia. W patologii zmian ocznych wywołanych przez T. gondii można wyróżnić dwa mechanizmy:
– aktywne mnożenie się trofozoitów oraz
– pękanie cyst umieszczonych w naczyniówce.
Ten pierwszy mechanizm jest zjawiskiem dość rzadkim, zdarzającym się w ostrych postaciach wrodzonych jak i nabytych.
Częściej mechanizm patogenetyczny związany jest z pękaniem cyst umiejscowionych w różnych odcinkach siatkówki i naczyniówki i jest on wynikiem dawniej przebytego zakażenia. To też zmiany oczne w toksoplazmozie zarówno wrodzonej jak też nabytej mogą ujawnić się długi czas po zakażeniu. Prawie wszystkie osoby z wrodzoną nie leczoną toksoplazmozą w wieku dojrzałym wykazują zmiany w siatkówce i naczyniówce oka. U 1/2 z nich może wystąpić ciężkie upośledzenie wzroku.
Poza klasycznymi objawami opisanymi powyżej, można w objawowej toksoplazmozie wrodzonej stwierdzić szereg innych objawów podmiotowych i przedmiotowych, które nie są jednak charakterystyczne tylko dla tego zakażenia.
Wcześniactwo dotyczy 25-50% dzieci z objawową postacią choroby, ponadto notuje się opóźnienie rozwoju wewnątrzmacicznego. Dzieci te rodzą się często z objawami uogólnionej infekcji. Może występować: hepatosplenomegalia, powiększenie węzłów chłonnych, zapalenie mięśnia sercowego, zapalenie płuc, skaza krwotoczna małopłytkowa, niedokrwistość, zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych, lub inne objawy uszkodzenia układu nerwowego, przedłużająca się żółtaczka, trudności w karmieniu, wymioty, biegunka. Zmiany skórne w postaci różnorodnych, nie charakterystycznych wysypek, oraz wybroczyny, wylewy podskórne, związane z małopłytkowością.
Toksoplazmoza nabyta
Zakażenie nabyte w dużej mierze ma charakter bezobjawowy lub skąpoobjawowy. Objawy kliniczne opisywane są u 5-20% pacjentów.W zależności od dominujących objawów opisuje się kilka postaci choroby. Zakażenie następuje poprzez kontakt z odchodami kota (zawarte w kale oocysty), spożycie zakażonego mięsa, surowego zakażonego mleka itp. Okres wylęgania wynosi ok. 2 tygodni. Przebieg może być ostry, podostry lub przewlekły.
Najczęściej notuje się:
– postać węzłową, której głównym objawem jest powiększenie kilku węzłów chłonnych, głównie szyjnych, ale też dotyczyć może węzłów podżuchwowych, karkowych, pachowych oraz rzadziej pachwinowych. Zmiany dotyczyć mogą również węzłów chłonnych śródpiersia, krezki i pozaotrzewnowych. Średnica powiększonych węzłów może wynosić ok. 3 cm. Węzły mogą być bolesne, lecz nie wykazują tendencji do ropienia i tworzenia przetok. Obok powiększenia węzłów chłonnych może występować osłabienie, stany podgorączkowe lub gorączka, apatia, zlewne pocenie się, bóle i zawroty głowy, bóle mięśniowo-stawowe. Na skórze mogą pojawiać się wysypki o charakterze plamisto–grudkowym. Zajęciu węzłów chłonnych podbrzusza z towarzyszącą gorączką mogą towarzyszyć objawy imitujące zapalenie wyrostka robaczkowego.
Czasem choroba przybiera postać mononukleozopodobną cechującą się: gorączką, złym samopoczuciem, bólem gardła, głowy i mięśni powiększeniem szyjnych węzłów chłonnych, oraz obecnością atypowych limfocytów we krwi obwodowej.
Znacznie rzadziej niż postać węzłowa, występuje w fazie ostrej choroby:
– postać brzuszna – cechująca się pogorszeniem łaknienia, bólami brzucha, wymiotami, powiększeniem wątroby, śledziony, węzłów chłonnych krezkowych, oraz żółtaczką.
Niektórzy autorzy wyróżniają: postać rzekomogrypową – cechującą się takimi objawami jak: bóle mięśniowo-stawowe, ogólne rozbicie, osłabienie, bóle głowy, stany gorączkowe bez limfadenopatii.
Postać oczna lub oczno-węzłowa mogą występować jako izolowane postacie lub towarzyszyć innym zmianom narządowym. Zmiany w narządzie wzroku opisane zostały powyżej jako, że postać oczną toksoplazmozy częściej utożsamia się z chorobą wrodzoną. Chociaż rzadziej niż w przypadku choroby wrodzonej, zmiany w narządzie wzroku opisywane są również w zakażeniu nabytym. Proces zapalny obejmuje warstwy wewnętrzne siatkówki na całej jej grubości, i przylegającą naczyniówkę. Rzadko w toksoplazmozie nabytej jest atakowany nerw wzrokowy. Toksoplazmoza oczna ma charakter przewlekły, dający nawroty. Poszerzające się zmiany bliznowate na dnie oczu powodują ubytki w polu widzenia i obniżenie ostrości wzroku.
W obrazie krwi w toksoplazmozie można zaobserwować niedokrwistość normocytową i hemolityczną. Z innych zmian hematologicznych stwierdza się obecność erytroblastów we krwi obwodowej, małopłytkowość, skazę krwotoczną, czasem nietypowe limfocyty.
Odporność w toksoplazmozie
Czynnikiem kontrolującym inwazję Toksoplasma gondii u ludzi jest odpowiedź immunologiczna humoralna oraz komórkowa. Ten drugi mechanizm odpornościowy ma zasadnicze znaczenie w walce organizmu z pasożytem. W likwidacji toksoplazm najważniejszą rolę spełniają limfocyty T (CD8+), które działają poprzez swoją aktywność cytotoksyczno-supresorową w stosunku do komórek zakażonych przez pasożyta, a także przez wydzielanie cytokin takich jak interferon gamma. Limfocyty T (CD4+) pełnią funkcje pomocnicze. Wśród nich limfocyty Th2 powodują wytwarzanie swoistych przeciwciał, limfocyty Th1 poprzez wydzielanie cytokin aktywują makrofagi oraz powodują namnażanie limfocytów cytotoksycznych. W odpowiedzi na inwazję pasożytniczą uczestniczą też komórki NK (natural killer), LAK (lymfokine activated killer), a także niespecyficzne komórki efektorowe jak: monocyty, leukocyty obojętnochłonne, makrofagi. Te ostatnie mogą działać samodzielnie lub są aktywowane przez cytokiny (głównie przez interferon gamma i TNF – alfa-tumor necrosis factor).
Zakażenie Toksoplasma gondii powoduje powstanie przeciwciał w grupach IgG, IgM, IgA, IgE przeciw różnym białkom pasożyta. Przeciwciała te nie zapewniają dostatecznej ochrony przed zjadliwymi odmianami pasożyta. Ich efekt jest znaczący dopiero we współdziałaniu z odpornością komórkową.
Rozpoznanie
Ustalenie właściwego rozpoznania w toksoplazmozie zarówno wrodzonej jak i nabytej wymaga wykonania wielu badań diagnostycznych. Choroba ma przebieg zwykle bezobjawowy lub nie charakterystyczny, a postacie jawne także często przebiegają bez objawów patognomonicznych. Badania diagnostyczne w kierunku toksoplazmozy u dzieci należy przeprowadzić w następujących sytuacjach:
– u noworodków matek zakażonych toksoplazmozą w czasie ciąży,
– u noworodków z objawami uogólnionego zakażenia, po wyłączeniu innych przyczyn infekcji,
– u niemowląt i dzieci z objawami neurologicznymi i brakiem postępu w rozwoju psychomotorycznym,
– u dzieci z wrodzonymi wadami narządu wzroku, zapaleniem siatkówki i naczyniówki, osłabieniem ostrości wzroku, zezem,
– w przypadku stwierdzenia zwapnień wewnątrzczaszkowych,
– u dzieci z limfadenopatią lub/i hepatosplenomegalią po wyłączeniu innych ich przyczyn,
– u dzieci z niewyjaśnionymi stanami gorączkowymi.
Każdy przypadek podejrzenia wrodzonej lub nabytej toksoplazmozy wymaga potwierdzenia laboratoryjnego (dowody serologiczne, histologiczne lub biologiczne). Konieczne jest również wykonanie szeregu specjalistycznych badań diagnostycznych. Kryteria rozpoznania toksoplazmozy w Polsce zostały opracowane przez Dzbeńskiego i Januszkiewicza.
Metody służące do wykrywania obecności i przebiegu zakażenia Toxoplasma gondii można podzielić na bezpośrednie mające na celu izolację pasożyta lub wykrycie jego antygenu oraz metody pośrednie wykorzystujące właściwości immunogenne pasożyta, badające reakcje odpowiedzi immunologicznej zarówno humoralnej (wykrywanie przeciwciał, różnicowanie klas przeciwciał), jak i komórkowej organizmu żywiciela na inwazję pasożytniczą (test skórny, transformacji blastycznej, rozetkowy). Największe znaczenie diagnostyczne ma izolacja Toxoplasma gondii z materiału pobranego od zakażonego pacjenta. Materiał stanowią tkanki i płyny ustrojowe, takie jak: krew, płyn mózgowo-rdzeniowy, leukocyty, łożysko, płyn gałkowy i inne. Izolacja i identyfikacja pasożyta następuje przez wszczepienie podejrzanego materiału myszy. Obecnie stosuje się również izolację pasożyta w hodowli tkankowej. Ze względu na pracochłonność metod biologicznych, oraz długi czas oczekiwania na wynik (ok. 6 tygodni) metody te są stosowane dość rzadko. Do innych metod bezpośrednich zaliczyć można poszukiwanie tachyzoitów w materiale biopsyjnym, płynach ustrojowych, w szpiku czy też w materiale sekcyjnym. W celu uwidocznienia pasożytów wykorzystuje się różne metody barwienia (eozyną, hematoksyliną, metodą Giemzy, ponadto metody immunofluorescencji pośredniej, immunohistochemiczne). Duże znaczenie diagnostyczne ma stwierdzenie krążącego, rozpuszczalnego antygenu Toxoplasma we krwi i płynach ustrojowych (płyn owodniowy, płyn mózgowo-rdzeniowy, wewnątrzgałkowy). Krążący antygen występuje we krwi w ostrej fazie pierwotnego zakażenia niezależnie od obecności swoistych przeciwciał i może się pojawiać w przypadkach wznowy. Cennym badaniem jest badanie histologiczne węzła chłonnego w przypadku toksoplazmozy węzłowej – w badaniu tym można uwidocznić charakterystyczne zmiany zapalne opisane przez Piringer-Kuchinka.
W praktyce najważniejsze znaczenie w diagnostyce toksoplazmozy mają metody serologiczne. Polegają one na wykrywaniu swoistych przeciwciał, które powstają w odpowiedzi na zakażenie i mogą być skierowane przeciwko cytoplazmie lub błonie komórkowej pasożyta. Przy czym na początku inwazji powstają przeciwciała skierowane przeciwko antygenom błonowym, w następnej kolejności przeciwko antygenom cytoplazmatycznym.
Metody serologiczne należą do metod pośrednich.
Przeciwciała klasy IgG pojawiają się w surowicy po 1-2 tygodniach od zakażenia, ich miano narasta w ciągu 6-8 tygodni do wartości około 1:1000 lub więcej, a następnie stopniowo, powoli opada w przeciągu miesięcy lub lat. Niskie miana (1:16-1:64) utrzymują się zazwyczaj do końca życia. Badając przeciwciała tej klasy, należy zwrócić uwagę na dynamikę zmienności mian. Przy podejrzeniu zakażenia T. gondii miano przeciwciał należy oceniać co 3-4 tygodnie. Kilkakrotny wzrost miana świadczy o aktywnym zakażeniu. Podejrzewając u noworodka toksoplazmozę wrodzoną przeciwciała klasy IgG oznacza się bezpośrednio po porodzie zarówno u matki jak i u dziecka z krwi pępowinowej. Jeżeli miana przeciwciał IgG są takie same, lub niższe u dziecka, to prawdopodobnie dziecko nie jest zakażone, gdyż przeciwciała IgG przechodzą przez łożysko i mogą pochodzić od matki. W przypadku wyższego poziomu przeciwciał klasy IgG u dziecka niż u matki należy podejrzewać zakażenie wrodzone. W obu przypadkach badanie poziomu przeciwciał należy skontrolować po 3 tygodniach.
Przeciwciała klasy IgM pojawiają się wcześnie po zakażeniu, zwykle już po tygodniu i w ostrej infekcji ich miano zmniejsza się szybciej niż IgG. Utrzymują się zwykle około 4 miesięcy. W bardzo niskich mianach znajdowane są nawet po roku. Stwierdzenie wysokiego miana IgM w surowicy dziecka powyżej 1 roku życia może świadczyć o zakażeniu nabytym. Przeciwciała klasy IgM nie przechodzą przez łożysko, toteż wykrycie ich we krwi pępowinowej w znaczącym mianie zwykle świadczy o zakażeniu wewnątrzmacicznym. Brak przeciwciał klasy IgM we krwi pępowinowej noworodka przy wysokim mianie IgG nie jest dowodem na brak zakażenia wrodzonego (wysoki poziom IgG może być przyczyną blokowania produkcji IgM). Niskie stężenia swoistych przeciwciał w surowicy krwi u noworodków mogą być spowodowane niskim stężeniem całkowitej puli surowiczej immunoglobuliny G. Dlatego też u noworodków z podejrzeniem wrodzonej toksoplazmozy, u których we krwi nie wykryto swoistych przeciwciał klasy IgM należy oznaczyć udział przeciwciał toksoplazmowych klasy IgG w całkowitej puli surowiczych IgG (antibody-load).
Obecnie coraz większe znaczenie w diagnostyce serologicznej ma ocena przeciwciał klasy IgA oraz IgE.
Przeciwciała klasy IgA pojawiają się u dzieci z wrodzoną toksoplazmozą i u osób dorosłych w czasie ostrej infekcji , nieco później niż IgM. Są wykrywane do 9 miesięcy od zakażenia, a u dzieci z toksoplazmozą wrodzoną nawet do ukończenia pierwszego roku życia. Wykrycie przeciwciał klasy IgA podobnie jak IgM we krwi płodu jest dowodem na zakażenie toksoplazmozą i jest wykorzystywane w diagnostyce jako marker inwazji wrodzonej. Przeciwciała te bowiem nie przechodzą przez łożysko.
Przeciwciała IgA przeciw antygenowi błonowemu P30 wykorzystywane są w diagnostyce prenatalnej i pomocne są w wykrywaniu zakażenia wrodzonego, gdyż pojawiają się już w 23 tygodniu ciąży. IgA-P30 wykorzystuje się też do diagnostyki ostrej fazy toksoplazmozy nabytej.
Przeciwciała klasy IgE podobnie jak IgA pojawiają się w ostrej fazie nieco później niż IgM, również u dzieci z zakażeniem wrodzonym. Obecnie coraz częściej wykorzystuje się wykrywanie tej klasy przeciwciał szczególnie w diagnostyce toksoplazmozy wrodzonej.
Pierwszym zastosowanym w diagnostyce toksoplazmozy odczynem serologicznym był wprowadzony przez Sabina i Feldmana w 1948 roku odczyn barwny. Polega on na pochłanianiu barwnika błękitu metylenowogo przez tachyzoity Toxoplasma gondii (w teście tym używa się żywych toksoplazm). W obecności dopełniacza i specyficznych przeciwciał klasy IgG i IgM – tachyzoity nie barwią się. Odczyn ten jest wysoce czuły i swoisty, jednak nie różnicuje klas przeciwciał, poza tym może powodować zakażenia wśród personelu laboratoryjnego, dlatego obecnie nie używa się go powszechnie, ale nadal jest stosowany jako test referencyjny.
Odczyn immunoenzymatyczny (ELISA) wykrywa wszystkie typy przeciwciał (IgG, IgM, IgA i IgE). Testy immunoenzymatyczne badające przeciwciała w klasie IgM i IgA są wykorzystywane do diagnostyki toksoplazmozy wrodzonej. Ostatnio wprowadzono do diagnostyki Test IgE – ELISA (diagnostyka zakażenia wrodzonego). Metoda immunoenzymatyczna jest wysoce czuła i swoista.
Odczyn ELIFA (VIDAS Toxo-IgG, VIDAS Toxo-IgM) – w teście tym stosuje się błony mikroporowate. Test ten bada swoistość przeciwciała metodą immunoprecypitacji i charakterystykę izotopu przeciwciała metodą immunofiltracji z zastosowaniem przeciwciał znakowanych enzymem. Metoda ta wykrywa przeciwciała klasy IgG,IgM i ma szczególne zastosowanie w diagnostyce toksoplazmozy wrodzonej.
Odczyn immunofluorescencji pośredniej – IFA wykrywa przeciwciała skierowane przeciwko antygenom powierzchniowym pasożyta, i różnicuje je między sobą (w odróżnieniu od odczynu Sabina-Feldmana). Test ten jest czuły, powtarzalny. Wadą tej metody jest występowanie wyników fałszywie dodatnich, spowodowanych obecnością przeciwciał przeciwjądrowych lub czynnika reumatoidalnego. Testem tym bada się przeciwciała klasy IgG (IgG-IFA), oraz IgM (IgM-IFA).
Test aglutynacji immunoabsorbcyjnej (ISAGA) – umożliwia wykrycie swoistych przeciwciał przeciwko Toxoplasma gondii za pomocą aglutynacji z odpowiednim antygenem. Odczyn ten wykrywa przeciwciała klasy IgM, IgA, IgE. Obecnie dostępne są testy ISAGA PLUS IgA/IgM, IgE-ISAGA są one czułe i swoiste. Wykrywanie przeciwciał techniką ISAGA PLUS IgA/IgM ma szczególne znaczenie w diagnostyce wczesnego okresu zakażenia T. gondii, metoda ta ma też zastosowanie w diagnostyce toksoplazmozy wrodzonej. Wykrywanie przeciwciał klasy IgE testem ISAGA jest przydatne w różnicowaniu wczesnego i przewlekłego okresu toksoplazmozy oraz w reaktywacji toksoplazmozy wrodzonej.
Odczyny pośredniej hemaglutynacji (IHA), odczyn wiązania dopełniacza (OWD), charakteryzują się wysoką czułością, nie dają jednak informacji o ostrym stadium inwazji, a na początku zakażenia mogą dawać wynik ujemny, toteż nie stosuje się tych testów w diagnostyce zakażenia wrodzonego ani w badaniach przesiewowych kobiet ciężarnych.
U pacjentów z dominującymi objawami ze strony narządu wzroku czy ośrodkowego układu nerwowego w surowicy krwi stężenie swoistych przeciwciał może być niskie ze względu na istnienie bariery naczyniowo-ocznej, czy izolowanej produkcji przeciwciał w płynie mózgowo-rdzeniowym. W takiej sytuacji można wyliczyć współczynnik korelacji, porównując miano przeciwciał w badanym płynie ustrojowym z ich mianem w surowicy.
Współczynnik ten nosi miano wskaźnika Patasmana:

Znamienny współczynnik (C) wynosi 8 i powyżej dla oka, 4 lub powyżej dla OUN w zakażeniach wrodzonych. Miano IgG określa się w odczynie Sabina-Feldmana.
Obecnie oprócz testów serologicznych, badających swoistą humoralną odpowiedź immunologiczna, możliwe jest przeprowadzenie badań oceniających odpowiedź komórkową, swoistą i nieswoistą - badania subpopulacji limfocytów, test transformacji blastycznej, badanie procesów fagocytozy.
Znaczenie historyczne ma nie wykonywany obecnie test śródskórny według Frenkla – test ten nie pozwalał na ocenę – czy inwazja ma charakter ostry czy przewlekły, natomiast mógł wywołać wstrząs anafilaktyczny u osób nadwrażliwych.
W diagnostyce toksoplazmozy duże możliwości daje zastosowanie technik biologii molekularnej. Wykrywanie DNA pasożyta metodą reakcji łańcuchowej polimerazy (PCR) ma szczególne znaczenie w sytuacjach, kiedy wykonywane rutynowo badania serologiczne mogą nie dawać jednoznacznej odpowiedzi diagnostycznej. Dotyczy to szczególnie dzieci z nieprawidłową odpornością (AIDS, immunosupresja, niektóre noworodki), chorych z postacią mózgową lub oczną toksoplazmozy, w diagnostyce prenatalnej. Metodą PCR można badać: krew, płyn mózgowo-rdzeniowy, płyn owodniowy, płyn wewnątrzgałkowy, łożysko i inne tkanki i płyny ustrojowe. Metoda ta jest bardzo swoista, umożliwia wykrycie DNA pasożyta nawet w bardzo skąpym materiale i w krótkim czasie.
Inne badania laboratoryjne przeprowadzane w diagnostyce toksoplazmozy, chociaż nie są charakterystyczne, jednakże mogą wnieść pewne dane do całości rozpoznania.
Badanie morfologii krwi może wykazać: niedokrwistość, leukocytozę lub leukopenię, limfocyty nietypowe, obecność erytroblastów, eozynofilię, trombocytopenię.
W przypadkach z uszkodzeniem wątroby – podwyższony poziom transaminaz i bilirubiny.
W przypadkach ciężkich posocznic toksoplazmozowych można obserwować wzrost aktywności dehydrogenazy kwasu mlekowego nawet do wartości kilku tysięcy IU/I.
Przy podejrzeniu toksoplazmowego zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych w toksoplazmozie wrodzonej jak i nabytej wykonuje się badanie płynu mózgowo-rdzeniowego. Zmiany w płynie są mało charakterystyczne: płyn może być ksantochromiczny, pleocytoza jednojądrzasta, podwyższona. Poziom białka nieco podwyższony posiewy bakteriologiczne i w kierunku grzybów ujemne. W płynie można wykazać produkcję swoistych przeciwciał przeciw T. gondii klasy IgG i IgM. Rzadko można w płynie mózgowo-rdzeniowym wykryć obecność tachyzoitów.
Poza wyżej wymienionymi metodami diagnostyki laboratoryjnej do ustalenia właściwego rozpoznania, konieczne jest wykonanie innych badań dodatkowych, których zakres zależy od obrazu klinicznego choroby u poszczególnych pacjentów.
Badania radiologiczne: duże znaczenie w diagnostyce zmian wewnątrzczaszkowych ma tomografia komputerowa z podaniem środka cieniującego. W badaniu tym można uwidocznić: zwapnienia, określić wielkość komór, obrazować czynne zmiany zapalne, ropnie i torbiele mózgu. Metoda rezonansu magnetycznego (MRI) jest bardziej czuła od tomografii. Badaniem o powszechnym, szerokim zastosowaniu jest USG, stosowane zarówno w diagnostyce prenatalnej, pozwalające wykryć uszkodzenia płodu, jak i USG przezciemiączkowe u niemowląt pozwalające na ocenę zmian wewnątrzczaszkowych w toksoplazmozie wrodzonej. Badanie Rtg czaszki umożliwia ocenę zwapnień wewnątrzczaszkowych.
Badanie okulistyczne jest obowiązkowym badaniem u każdego dziecka z podejrzeniem toksoplazmozy wrodzonej jak i nabytej. W przypadkach podejrzenia zmian ocznych wykonuje się badanie płynu wewnątrzgałkowego na obecność przeciwciał toksoplazmowych lub antygenu T. gondii. Dzieci z toksoplazmozą wrodzoną, a także dzieci z toksoplazmozą nabytą, ze zmianami ocznymi wymagają stałej opieki okulistycznej.
Badanie neurologiczne – zwłaszcza gdy występują objawy zajęcia ośrodkowego układu nerwowego. Ocena rozwoju psychoruchowego u dzieci z toksoplazmozą wrodzoną powinna być przeprowadzana co 2-3 miesiące w 1 roku życia, a następnie kontynuowana w zależności od stanu klinicznego dziecka.
Poza tym u dzieci z toksoplazmozą wrodzoną konieczne jest przeprowadzenie badania słuchu i ocena psychologiczna.
Leczenie toksoplazmozy u dzieci
W leczeniu toksoplazmozy najwcześniej bo już w 1941 roku zastosowano sulfonamidy, a w 1953 roku do leczenia włączono pirymetaminę (Daraprim) i zaczęto ją stosować razem z sulfonamidami. Leki te hamują syntezę kwasów nukleinowych pasożyta dzięki swemu działaniu antagonistycznemu w stosunku do kwasu foliowego. Ale wywierają też wpływ na organizm żywiciela, powodując zahamowanie czynności szpiku. Zapobiega się temu stosując w czasie terapii kwas folinowy (Antrex, Leucovorin).
Nieco później wprowadzono do leczenia spiramycynę (Rovamycin) antybiotyk z grupy makrolidów stosowany głównie u małych dzieci i kobiet ciężarnych już w I trymestrze ciąży. Z innych antybiotyków mających zastosowanie w leczeniu toksoplazmozy należy wymienić makrolidy: Erytromycynę, Roksytromycynę, Klarytromycynę, Azytromycynę oraz linkozamidy: Klindamycynę i linkomycynę. Silne działanie pierwotniakobójcze wywiera Co-Trimazole (Biseptol, Bactrim).
Fansidar stosowany w leczeniu toksoplazmozy od początku lat 80- tych jest lekiem złożonym i zawiera w swoim składzie sulfadoksynę i pirymetaminę.
W zależności od postaci choroby stosuje się różne schematy leczenia. Różne ośrodki zalecają też różny czas leczenia. Najczęściej stosuje się terapię skojarzoną przy pomocy kilku leków lub podaje się poszczególne leki kolejno po sobie.
Wskazaniami do leczenia toksoplazmozy są: pierwotna inwazja T. gondii u ciężarnej, zakażenie wrodzone, nabyta uogólniona toksoplazmoza, toksoplazmoza oczna (wrodzona i nabyta), toksoplazmoza u osoby z niedoborem odporności.
Poza leczeniem farmakologicznym u dzieci z toksoplazmozą wrodzoną często konieczne jest leczenie rehabilitacyjne, okulistyczne, operacyjne u dzieci z wodogłowiem. Badania serologiczne przeprowadza się co 3 miesiące w celu monitorowania efektów leczenia do 18 miesiąca życia. Konieczne są także okresowe badania pediatryczne z oceną rozwoju psychoruchowego dziecka, badania okulistyczne co 3 miesiące do 18 miesiąca życia, a następnie co 6-12 miesięcy. Ocena neurologiczna przeciętnie co 3-6 miesięcy, w zależności od stwierdzanych u dziecka objawów klinicznych.
W przypadku toksoplazmozy nabytej leczenia wymagają tylko dzieci z objawami uogólnionego zakażenia, z zapaleniem siatkówki i naczyniówki oraz zapaleniem mięśnia sercowego. Oddzielny problem stanowią chorzy z upośledzeniem odporności. Ta grupa chorych wymaga bezwzględnego leczenia nawet przy braku objawów podmiotowych i przedmiotowych choroby. Niektórzy autorzy zalecają leczenie toksoplazmozy węzłowej bez względu na to czy ma ona przebieg ostry czy podostry, gdyż uważa się że zastosowanie leczenia w tym przypadku znacznie łagodzi objawy i zapobiega nawrotom.
W przypadku toksoplazmozy ocznej zarówno postaci nabytej jak i reinfekcji postaci wrodzonej konieczne jest leczenie pirymetaminą, sulfadiazyną i kwasem folinowym. Dobre efekty w leczeniu toksoplazmozy ocznej uzyskuje się przy zastosowaniu klindamycyny, podawanej łącznie z sulfadiazyną. Procesy zapalne siatkówki i naczyniówki wyzwalają procesy autoagresywne spowodowane rozpadem tkankowym. Z tego powodu równolegle z leczeniem przeciwpierwotniakowym stosuje się kortykosterydy jako środki immunodepresyjne. W praktyce najczęściej stosowany jest prednizon w dawce 1mg/kg/dobę.
Leczenie w przypadku toksoplazmozy ocznej powinno być kontynuowane przez okres 2-3 tygodni.
Zapobieganie toksoplazmozie
Zakażenie pierwotniakiem Toksoplasma gondii jest bardzo rozpowszechnione, dlatego zapobieganie tej chorobie powinno być wszechstronne. Do działań profilaktycznych, ograniczających możliwość szerzenia się inwazji pierwotniaka należy: edukacja zdrowotna społeczeństwa, prowadzenie szeroko zakrojonych badań serologicznych wśród kobiet ciężarnych, krwiodawców, wykonywanie przesiewowych badań serologicznych u noworodków.
W ramach prowadzonej edukacji zdrowotnej ludzie powinni być informowani o zasadach zapobiegania chorobie, są one następujące:
1. właściciele kotów powinni dbać o to by przebywały one wewnątrz mieszkań,
2. pojemniki z kocimi odchodami powinny być codziennie opróżniane i czyszczone, czynności te najlepiej wykonywać w rękawiczkach,
3. kobiety ciężarne w ogóle nie powinny mieć kontaktu z kocimi odchodami,
4. koty powinny otrzymywać tylko gotowane mięso lub suchą karmę, powinno się ograniczyć polowanie kota na inne zwierzęta (głównie dzikie gryzonie),
5. piaskownice i miejsca zabaw dzieci powinny być bezwzględnie chronione od zanieczyszczenia kocimi odchodami,
6. w czasie przyrządzania posiłków mięsnych należy zakładać rękawice lub dokładnie myć ręce po skończeniu pracy,
7. unikać spożywania surowego mięsa i mleka,
8. prace w ogrodzie wykonywać w rękawiczkach,
9. warzywa myć dokładnie przed spożyciem.
Dotychczas brak jest szczepionki przeciwko Toksoplasma gondii, chociaż trwają badania w tym kierunku.
_________________

Mysza
22-11-2002, 11:53
dziuba- ale to dłuuugie!! Ja też się posłużę informacją z innej strony, ale przynajmniej jest ona napisana przystępniejszym językiem.

Toksoplazmoza

Ta kocia choroba powinna być przedstawiona z tego względu, że może ona stanowić zagrożenie dla kobiet w ciąży i dla noszonych przez nie płodów. Toksoplazmoza jest chorobą wywoływaną przez pierwotniaki. Jej symptomów prawie nigdy nie zauważa się u kotów, zaś u większości zakażonych ludzi objawia się ona tylko gorszym samopoczuciem lub szybko mijającymi oznakami przeziębienia. Może natomiast prowadzić do uszkodzeń mózgu i siatkówki oka oraz innych schorzeń ujawniających się dopiero w okresie późniejszym.

Ginekolodzy ciągle jeszcze zalecają przyszłym matkom pozbycie się kota. Nie jest to jednak konieczne, ponieważ oocysty z jajami pierwotniaków rozwijają się tylko w kale kota i są zdolne do zarażania dopiero po 3-4 dniach. Ciężarna kobieta może się nimi zarazić bezpośrednio lub pośrednio, np. kiedy przetrze usta ręką, którą uprzednio usuwała kocie odchody z kuwety.

Kto chce mieć całkowitą pewność, powinien przebadać swojego kota na obecność pierwotniaków w jego krwi. Przyszła matka również powinna poddać się testom. Wykażą one, czy już w przeszłości nie zetknęła się ona z tym pierwotniakiem. W przypadku pozytywnego wyniku nie ma możliwości ponownej infekcji.

Większym problemem niż własny kot, któremu i tak regularnie sprzątamy toaletę, są koty korzystające ze swobody. Często zagrzebują one swoje odchody tak, że istnieje możliwość kontaktu z oocystami podczas pracy w ogródku. Jeszcze większe jest ryzyko zarażenia się przez zjadanie surowego mięsa, np. tatara.

Własny kot odgrywa więc bardzo małą rolę w zarażaniu domowników i nie ma racjonalnych przesłanek, aby rozstawać się z nim z powodu oczekiwania przyjścia na świat dziecka.

Rafter
23-11-2002, 15:42
Dziuba, masz u mnie doktorat honoris causa z toxoplazmozy.
Niezła objętość, ale nie każdy kot jest nosicielem toxo i nie każdy człowiek zakaża się od chorego zwierzęcia.
Kiedyś w CZD robiłem badania pacjentom na obecność przeciwciał toxo i trochę siedziałem w temacie.

Rafter
23-11-2002, 15:58
Ja miałem wspaniałą kotkę w latach 1978-1998.
Wzięta z piwnicy przez siostrę jako ślepe kocię wyrosła na piękną kocicę w ciemne pręgi i z pięknym puszystym ogonem a la perski champion.
Przez 19 lat stała się pełnoprawnym członkiem rodziny, ale jak jej zabrakło nie chcieliśmy już żadnej innej. Ta była jedyna i tak ma zostać.
Jestem cły czas stuprocentowym sympatykiem kotów.
Do psów nie mam takiego przekonania.
Kot ma charakter, a jak mu się zapewni dobrą opiekę i da serce to przywiązuje się do ludzi wbrew powszechnym i mylnym opiniom.

<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: Rafter dnia 2002-11-23 17:01 ]</font>

Linka
25-11-2002, 07:58
Dziuba i Mysza,
dziękuję za info dot.toksoplazmozy. Dziuba dostatecznie mnie wystraszyła:smile: Zrobię badania sobie, kota zostawię w spokoju:smile:
POzdrawiam

dziuba
25-11-2002, 08:48
qrczę... to ja taka straszna jestem???

Teska
26-11-2002, 09:13
RAFTER...zgadzam sie z Toba całkowicie..moja kotka 5 letnia chodzi za mna ..gdziekolwiek sie nie rusze..nawet na brzegu wanny opanowała wyczyn błogiego układania sie..hi hi a dzisiaj obudziłysmy sie ..:smile:)pysk w pysk..:smile:) nio pięknie pomyslisz..
Pozdrawiam
teska

dziuba
26-11-2002, 12:12
Kot nr 2 zwalił z komody, na szczęście puste, akwarium....

^%$#@&%#$#$#@#!!!!!

Rafter
26-11-2002, 18:05
Żeby się zarazić toxo musielibyście w czasie prac w ogrodzie (bez rękawic) trafić na kał kota (nie każdy jest nosicielem) i tymi rękami zacząć jeść (a myślę, że jednak myjemy ręce).
Więc,
D O N' T P A N I C

Alanta
27-11-2002, 07:53
gorzej z dziećmi, trzeba je pilnować...

Alanta
27-11-2002, 07:53
gorzej z dziećmi, trzeba je pilnować...

krzyszt17
29-11-2002, 07:10
My również mamy kota, nazywa się Finusia (dachowiec), od 10 lat jest z nami. W zimie jest kotem miejskim, głównie je i śpi, latem zabieramy ją na działkę rekreacyjną i dopiero wtedy wie że żyje (my też). Łapie myszy i inne myszopodobne zwierzątka, a wszystkie trofea przynosi nam (dowodzi na swój koci sposób, że nas kocha). Oczywiście część nocy poluje a drugą część przesypia z nami w łóżku. Jesteśmy do niej bardzo przywiązani. Oby żyła jak najdłużej. Może ktoś wie jaki jest rekord długości życia trochę otyłego kotka?
Pozdrawiam Krzysztof.

dziuba
29-11-2002, 09:14
Czy po powrocie do domu, Wasze koty siedzą pod drzwiami i NAJPIERW trzeba się z nimi przywitać??? :grin:

krzyszt17
29-11-2002, 09:26
Oczywiście, nasza Finka czeka pod drzwiami, przewraca się na grzbiet i tarzając się okazuje swą radość, potem jest bieg do lodówki bo tam jest jej żarcie, a po chwili z pełnym brzuszkiem zawsze nam towarzyszy, tam gdzie my jesteśmy, tam i ona.

dziuba
29-11-2002, 09:31
U nas kolejność jest następująca:
1 głaskanie
2 mizianie
3 ocieranie się
4 micha
5 kuweta
6 szał i gonitwy...

Mysza
29-11-2002, 09:58
Jak ja wracałam do domu to mój kot najpierw ocierał się o nogi, a potem zaraz prowadził mnie do kuwety, aby pokazać, że tam narobił i mam mu posprzątać!

franekF
29-11-2002, 16:50
Czy wasze koty budzą Was o świcie?
Mam dwa, jeden z nich, Sylwester, regularnie od 6-tej rano miauczeniem daje znać, że jest głodny! Ile by nie dostał wieczorem, zawsze rano jest GŁODNY!!!! Czasem myślę, że go uduszę :sad:

Mysza
02-12-2002, 08:03
Mój kocur budził mnie, ale dopiero jak zadzwonił budzik. Do tej pory siedział cicho, ale jak usłyszał pipipi, pipipi budzika to nie mogłam nawet pięciu minut poleżeć taki urządzał koncert. I wcale nie chodziło mu o jedzeniu, tylko o to bym wstała. Nauczyłam go, że jeść dostaje dopiero tuż przed moim wyjściem, także do kuchni nie biegnie, on po prostu budzi mnie i patrzy jak się krzątam.

dziuba
02-12-2002, 09:34
Na tygodniu rano nas budzą gonitwami, a w weekendy, wystarczy, że wstanę do toalety a mam całe kocie towarzystwo na kolanach
Tym spodsobem nie da się przemnkąć do łóżka, trzeba je nakarmić...

dziuba
05-12-2002, 13:29
Urządzamy domy i mieszaknia, ale czy myślimy o potrzebach kiciastych???

Czy ktoś planuje drzewka, drapaki, półki i inne "meble" specjalnie dla naszych kotów??

winston
05-12-2002, 22:37
dzisiaj mamy żałobę.
Jednego z 4 małych kotków o których pisałem na pierwszej stronie tego wątku zagryzł jakiś pies. Nie zdążył wskoczyć do piwnicy. Reszta uciekła a ta jedna mała kotka nie. Wiecie, że już raz moja kochana małżonka odratowała ją. Była najsłabsza z miotu. Wzięliśmy ją do mieszkania i w dwa dni doszła do siebie.
SMUTNO NAM BARDZO>

dziuba
06-12-2002, 09:33
Współczuję bardzo. Szkoda. :cry:

Maluszek
09-12-2002, 09:56
To bardzo smutne.
My też staliśmy się ostatnio podopiecznymi kota.

dziuba
09-12-2002, 11:24
OOOO!!! Kot was zaadoptował??? :wink:

Maluszek
09-12-2002, 13:16
Tak mi się wydaje ;o)
Na początku to my jego a potem przewrócił cały nasz świat do góry nogami. Każe rano wstawać i się miziać. Potem też się każe mizać. Obraża się jak wychodzimy do pracy. Ale jak w weekend nie idziemy do paracy to też nie jest najbardziej szczęśliwy (bo co my tak długo robimy). Śpi z nami w łóżku (rozpycha się okropnie). Siada tam gdzie my chcemy usiąść. Biega po domu jak szalony. Stale się o niego potykam. Tak, że z tego wszystkiego wynika, że to on nas a nie my jego ;O)

dziuba
10-12-2002, 09:48
Jak Rudy był sam to też się panoszył. Dodatkowo to, że był mały i ciągle chciał sie bawić powodowało rany drapane i szarpane na naszych ciałach. Odkąd mamy młodego - nas już nie "atakuje".
Dziś rano zrobiły wielkie bum - przewaliły złożone krzesła....

Drodzy moi sąsiedzi - jeśli to czytacie, ja was BARDZO przepraszam za to poranne tupanie, zwalanie rzeczy itp.

Maluszek
10-12-2002, 10:14
Też mi bardzo przykro moich sąsiadów. Ja mam tylko jednego kota a zachowuje się jak by ich było z trzech. Na początku siedzi cichutko jak trusia a tu nagle ni z tego ni z owego zaczyna biegać po całym domu. Biedni ci moi sąsiedzi.

dziuba
10-12-2002, 13:02
Weż drugiego kota - to jest dopiero frajda!!! Polecam!!!
Kino domowe z dwoma aktorami!!!

Mój Piotrek był przeciwko drugiemu kiciusiowi, a teraz ten drugi jest jego ulubieńcem...

Maluszek
10-12-2002, 13:59
Już to widzę: dwa koty i dwa psy to będzie mieszanka wybuchowa, więc na razie zostanę tylko przy jednym utrapieńcu małym ;O)

10-12-2002, 14:01
http://www.ifb.pl/~qba/ikonki/kitty.gif



<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: opal dnia 2002-12-10 15:03 ]</font>

Mysza
10-12-2002, 14:13
http://www.ifb.pl/~qba/ikonki/cat.gif

Maluszek
10-12-2002, 14:50
Ale fajowe koteczki ;o)

<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: Maluszek dnia 2002-12-10 15:52 ]</font>

10-12-2002, 14:54
Myszo,
ja też próbowałam tego kotka wkleić, ale wyszła mi krowa. :lol:
Więc poprawiłm na mniejszą wersję bojąc się powtórki.Oj, dali by mi kociarze, dobrze,że sprawdziłam. :lol:

dziuba
10-12-2002, 15:53
On 2002-12-10 14:59, Maluszek wrote:
Już to widzę: dwa koty i dwa psy to będzie mieszanka wybuchowa, więc na razie zostanę tylko przy jednym utrapieńcu małym ;O)


Oj ale by było fajnie z takim zwierzyńcem w domu!!!!

Maluszek
11-12-2002, 08:25
Też tak myślę.

franekF
11-12-2002, 12:10
Z kotami jak z dziećmi, każdy uważa, że jego sa najpiękniejsze i najmądrzejsze... Ale czy Wanda (czarna) i Sylwek (pręgowany) nie są rzeczywiście urocze?
http://www.republika.pl/franekfo/image/koty1.jpg

Maluszek
11-12-2002, 12:54
I one zawsze w tym koszyczku tak razem śpią?

franekF
11-12-2002, 15:21
Nie, to tylko jedna z nielicznych chwil kiedy się nie ganiają i nie zaczepiają. Normalnie nie mogą chwili koło siebie usiedzieć spokojnie, zaraz zaczynają się zaczepki. A ganianie się - oczywiście odbywa się o świcie!

Maluszek
12-12-2002, 08:22
To chyba wszystkie koty tak mają, że o świcie biegają. Ale mi się zrymowało :razz:

dziuba
12-12-2002, 08:42
Urocze kociaki!!!
Pochwal się jak wstawiłeś zdjęcie to ja też będę mogła się pochwalić... :wink:

franekF
12-12-2002, 08:49
dziuba, wstawiane zdjęć było wielokrotnie już opisywane!
W skrócie - trzeba gdzieś umieścic zdjęcie w sieci, na jakimś serwerze (np. darmowe serwisy onetu czy wp) i podać link. Jak się go podaje? Możesz podejrzeć mój post poprzez edytuj lub przeczytać w FAQach.
Pzdrw

dziuba
12-12-2002, 10:36
Goopie pytanie....

jak ktoś chce wpaść w podziw nad moimi kotami to proszę się nie krępować :grin:

http://koty.rokcafe.pl/dziuba/

Mysza
12-12-2002, 10:58
Wpadam w podziw. SĄ PIĘKNE! Uwielbiam rudzielce. Wesoło musisz mieć w domu przy takiej parce.

P.S. Jak "przykleiłaś" Pandę do drzwi??

franekF
12-12-2002, 11:00
No właśnie! Panda na drzwiach jest bombowa!

Alanta
12-12-2002, 11:23
Przyklejenie kota ? Prosta sprawa, wystarczy, zeby był na tyle "yntelygentny", zeby umiał sobie sam drzwi otwierać :smile:. Ale podziwiam Dziubę, ze udało jej się ten moment uchwycić, bo ja nie dałam jeszcze rady z moją kotką...choc czyhałam już nie raz z aparatem :smile:

dziuba
12-12-2002, 11:27
Polowanie na kota na drzwiach trwało trochę...
Dobrze, że z cyfrówką bo można było od razu efekt zobaczyć.

Jak się przykleja kota??? Wystarczy kupić wskaźnik laserowy... i siup na drzwi :wink:

Oba koty to jeszcze chłopy w pełni, choć niedługo Rudy idzie pod nóż...

Maluszek
12-12-2002, 13:23
Kot na drzwiach - bomba :razz:
Kotki masz super. To i ja muszę stworzyć stronę mojego kota, żeby go zaprezentować.

<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: Maluszek dnia 2002-12-12 14:25 ]</font>

dziuba
12-12-2002, 13:33
Czekam!!!
Proszę się chwalić "sierściuchami"!!!

Maluszek
12-12-2002, 14:42
Troszkę to czasu zajmie bo trzeba mu pstryknąć parę wyjściowych fotek :razz:

Ewunia
13-12-2002, 01:47
Cześć

<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: Ewunia dnia 2002-12-20 21:12 ]</font>

Ewunia
13-12-2002, 01:49
No, chyba nareszcie trafiłam. Jestem tu nowa. Na razie tak sobie poczytywałam, a teraz chcę się dołączyć do kociarzy. Nie wiem, czy będę umiała "obsłużyć" to forumowe urządzenie, ale chcę spróbować. Koty, to moja wielka miłość, choć na razie żadnego nie posiadam. Ale to już niedługo...Kocinki już się urodziły ale widziałam je tylko na zdjęciu i to niezbyt wyraźnie. Nawet nie wiem, czy będę miała chłopczyka czy dziewczynkę. W zasadzie nie robi mi to różnicy, bo kocio nie będzie wychodzący, chociaż większe doświadczenie mam w chłopcach.

dziuba
13-12-2002, 09:39
Witaj!!! Czekamy na fotki!!!
Kicio będzie rasowy czy europejczyk???

Ewunia
13-12-2002, 12:00
Dzięki, że ktoś mnie zauważył.
Kicio jest przynajmniej dwurasowy i był w planie-może nie teraz i może nie taki, ale dzieci też się nie wybiera a kocha. Dla mnie koty sa jak dzieci. Czy jestem nienormalna?

<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: Ewunia dnia 2002-12-20 21:14 ]</font>

franekF
13-12-2002, 12:25
On 2002-12-13 13:00, Ewunia wrote:
Dzięki, że ktoś mnie zauważył.

Trudno Cię nie zauważyć :smile::smile::smile::smile:
Wcale nie jesteś nienormalna, chciałbym mieć takie słodkie dzieciaki jak moje kotki...

Mysza
13-12-2002, 12:30
Cześć. Wszyscy Cię zauważyli, tylko czekamy właśnie na przedstawienie "kociej sytuacji" u Ciebie w rodzinie. Jak wyglądają takie kocie mieszanki ras?

dziuba
13-12-2002, 12:37
Tutaj się NIC nie ukryje!!! :cool:

Ewunia
13-12-2002, 12:55
Nie mam pojęcia, jak to będzie wyglądało. Mieszkam ponad 200 km od obecnego kociego gniazda. Przysłali mi mailem zdjęcie z dalekiej perspektywy. Najgorsze jest to, że nie mam aparatu cyfrowego ani skanera i będą problemy z pokazaniem zdjęć.

<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: Ewunia dnia 2002-12-20 21:16 ]</font>

Ewunia
13-12-2002, 13:01
Do dziuby, czy na rokcafe, to też ty? Trafiłam tam przed chwilą, wprawdzie jako obserwator, i co widzę?

dziuba
13-12-2002, 13:26
tak, to JA!!! :smile:

Ewunia
13-12-2002, 14:02
Jak się wyrabiasz na dwa fronty? U mnie jest kolejka do netu

_________________
Stara kociara

<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: Ewunia dnia 2002-12-13 15:07 ]</font>

Ewunia
13-12-2002, 14:39
Do Teski
Chyba nie ma problemu,
Moje koty, to miały w części psi charakter - kochały nas, a nie dom. Po przeprowadzce (40 km) były przede wszystkim zajęte nowym miejscem - obwąchać, poznać i zaznaczyć. Całe szczęście, że znaczyły tylko drzewka i krzaczki w ogrodzie. W mieszkaniu żaden z chłopców nie pryskał. Koty są ciekawskie z natury, a jak kocio nie będzie wychodził, to szybko pozna mieszkanie i przyzwyczai się.

_________________
Stara kociara

<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: Ewunia dnia 2002-12-13 15:41 ]</font>

dziuba
16-12-2002, 08:39
Ja z pracy netuję.... co nie jest zbyt mile widziane. Dlatego ostatnio się ograniczam...

W domu jeszcze nie mam jak się podłączyć... no i może wtedy zrobi się kolejka...

kodi_gdynia
16-12-2002, 12:34
A mój kocur został dzisiaj wykąpany w wannie. Taki dostałem SMS od żony. Jak ja mu współczuję - już sobie wyobrażam jak on wygląda.

Alanta
16-12-2002, 12:57
Jak zmokła kura. Nasza po kąpieli wylizuje się bite dwie godziny :smile:

Maluszek
16-12-2002, 13:08
Jak mam wykąpać kota, żeby mu krzywdy nie zrobić?

dziuba
16-12-2002, 13:35
Lepiej martw się o własne zdrowie :grin:

Nie moczyć głowy, jedna osoba trzyma i poświęca swoje ręce, a druga delikatnie myje.

Nasze nie lubią prysznica, więc trzeba uważać i słaby strumień wody puścić...

I nie daj się nabrać na żałosne miauczenie!!! :wink:

Alanta
16-12-2002, 13:52
Ani na błagalne spojrzenie :smile:
Ja łapię kota mocno "pod pachy", druga osoba myje, nie ma szans, żeby podrapał...

kodi_gdynia
16-12-2002, 13:55
to jestem ciekaw jak moja żonka bądź co bądź filigranowa poradziła sobie z tym olbrzymem? Jest już prawie duży jak jamnik rodziców.

Maluszek
16-12-2002, 14:08
Czytam, czytam i wniosek jest taki: żeby umyć małego kotka (5kg) :smile: potrzeba całych dwóch dużych osób (czyli mnie i męża mego). Już widzę jaka będzie pyszna zabawa. My pewnikiem cali mokrzy a nasze kocie nawet nie zamoczone :razz:
A coś się wsadza w uszy coby ich nie zmoczyć jak mu się główkę myje?

franekF
16-12-2002, 14:44
A po co kąpać kota?

dziuba
16-12-2002, 15:59
Ja kotom głowy nie myję. Daruję im to.

Są osobniki, które pomimo narzekania siedzą grzecznie w wannie. Niestety ja na takie nie trafiłam....

Aczkolwiek rudy lubi wskakiwać do wanny jak ja w niej jeszcze stoję, a wody już nie ma lub ledwo cieknie.
Panda to kot umywalkowy, leży i wylizuje wodę z kranu...

Mysza
17-12-2002, 07:22
Kota trzeba kąpać kiedy np. wyleje na siebie wodę z garnka po ugotowaniu pierogów (tłustą wodę), zwali na siebie wszelkie możliwe szampony i odżywki, wskoszy do prania z dużą ilością piany (a jak ładnie potem pachniał persilem:smile:!), kiedy jest chory zdarzy mu się ubrudzić tyłek podczas załatwiania się lub zwali na siebie na działce cały worek białego proszku (chyba wapna). Ewentualnie kot może sam się wykąpać gdy siłą rozpędu wskoczy do wanny, a tam jest jeszcze sporo wody po mojej kąpieli. :smile:
Po tylu razach wprawdzie nadal miauczał przy kąpieli, ale się już nie wyrywał tak mocno. Jedna osoba mogła go trzymać i myć.

<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: Mysza dnia 2002-12-17 09:42 ]</font>

kodi_gdynia
17-12-2002, 08:34
A ja znowu z innej beczki.
Na razie jest u nas jeden osobnik, ale wiem doskonale, że jak już zamieszkamy w naszym domku to pojawi się drugi.
Zatem czy każdy powinien mieć swoją miskę, kuwetę itp.
Pozdrawiam

dziuba
17-12-2002, 09:01
To zależy od kotów. Moje mają jedną kuwetę i jedną miskę, ale dzieloną na pół. Z jednej całej też jadły i nie było problemu.

Nie ustawiałam drugiej kuwety, od razu musiału się dostosować do jednej. Mam nadzieję, że kiedyś im się nie odmieni. Czasem tylko jak kupię suchego Hillsa i wsypię do miski to rudy warczy na Pandę i dopiero jak się naje to młody może zacząć.

franekF
17-12-2002, 10:49
Moje koty mają osobne miski, a jedzą jak im się chce (z jednej lub drugiej), czasem naraz tylko z jednej.

<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: franekF dnia 2002-12-17 11:50 ]</font>

Majka
17-12-2002, 11:41
Uwaga kociarze, włąśnie zostałam zarzucona mailami na temat kotów dręczonych chyba w stanach. Wciskają je do małych butelek, faszerują chemikaliami, i tworzą z nich bonsai koty.
Podają mi stronę, ale boję się zajrzeć, http://www.bonsaikitten.com/bkmethod.html
Jeżeli, ktoś z Was chce wziąć udział w proteście, przyślijcie mi swój adres, a prześle list, który dostałam.
Wasza przerażona Majka

dziuba
17-12-2002, 11:55
EEE to tylko żart. Sprawdzone.

Majka
17-12-2002, 12:00
Mam nadzieję, że masz racje. Jeżeli to żart, to najgłupszy i najbardziej obrzydliwy jaki widziałam.

dziuba
17-12-2002, 12:05
Na forum rokcafe był gdzieś wątek + strony z wyjaśnieniem.
Nie mogłam teraz odszukać. Jak znajdę to wkleję.


Ktoś miał BARDZO głupi pomysł.

franekF
17-12-2002, 16:17
Pamiętam, że jakiś czas temu była taka moda (chyba w Niemczech) na robienie odbitek kserograficznych z kota rozpłaszczonego na szybie. Krążyły po necie zdjęcia przestraszonych kociaków oślepianych przez intensywne światło. Zgroza!!!
Są tacy, których to śmieszy :sad:

Maluszek
18-12-2002, 12:42
Czasami ludzie mają straszne pomysły i jeszcze się tym szczycą.

Teska
10-01-2003, 06:54
Tez mam nadzieje ze to zart..kiepski:sad:
a swoja droga ten głupek co to tak żartuje moze by spróbował z czegoś innego zrobić..bonsai..ale nie w takim słoiku bo pewnie słoik za duży:smile: ale np..w małej buteleczce po lekach..:smile:

: :smile: :smile:
Teska

dobrzykowice
10-01-2003, 13:42
skąd wiesz Teska, że autorem tego "dowcipu" byl facet ???? To mi pachnie lokalnym szowinizmem.....

Domka
10-01-2003, 18:16
choooo sziiii kot

http://www.jajex.arx.pl/pokaz.php?kat=1&obr=00002

Domka
10-01-2003, 18:19
http://www.jajex.arx.pl/pokaz.php?kat=1&obr=00037

dziuba
17-01-2003, 18:51
Jak wasze koty reagują na komputer???
Moja właśnie śpią prawie na laptopie... Polują na kursor lub zazdrośnie zaslaniają ekran.

Alanta
20-01-2003, 10:24
Koty podobno lubią szkodliwe promieniowanie - kładą się podobno tam, gdzie są żyły wodne - to by się potwierdzało w przypadku kompa :smile:

lola
20-01-2003, 13:53
składam wyrazy współczucia wszystkim kociarzom, których kotki znalazły sie na talerzach w wietnamskich restauracjach!!! Mam na mysli tych, którzy nie oddali kotów za pieniądze. Koszmar.

dziuba
20-01-2003, 21:32
Szkoda gadać...

franekF
21-01-2003, 09:20
w takich chwilach staję się rasistą...

dziuba
21-01-2003, 09:28
W lato Rudy przywykł do spacerków, potem był mróz i nici ze spacerków. Wczoraj był zachwycony!!! Godzinę z nim ganiałam.

Majka
27-01-2003, 13:33
Hej kociarze.
Potrzebuje porady. W sobotę przybłąkał się do mojego domu kot /dachowiec/, młody /4 -6 miesięcy/, był głodny, trzęsący się z zimna. Owinął się dookoła mojej nogi /ubłoconego kalosza :grin: / mrucząc "czy mogę zostać?". Wszedł do domu jak do swego, wydarł się o jedzenie - dostał ciepłe mleko / z kartonu/ + szyneczkę. I chyba mu to zaszkodziło, ma biegunkę /dopiero uczę go korzystać z kuwety /. Czym się karmi takiego kota /kupiłam jakies odzywki, sppecjalne mleko, węgiel/. Co Wasze koty lubiły jak były małe?

P.S. Właścicieli szukalam, obawiam się, że wyrzucił go ktoś z samochodu jadąc np. na ferie.

dziuba
27-01-2003, 17:50
Koty nie powinny dostawać wieprzowiny oraz mleka.
Mój Rudzielec po jakimkolwiek nabiale ma luzy...

Wołowe, drób, serca oraz gotowe Whiskasy i inne.
Do picia woda - bezpieczniej :wink:

dziuba
27-01-2003, 17:52
Jeżeli kot zostaje u Ciebie to warto zabrac go do weta, sprawdzić czy ma robaki (ew. odrobaczyć), zaszczepić, no i potem wykastrować jeżeli to kocur.
Niedługo zabieram moje bo już je czuć na odległość...

Mysza
28-01-2003, 07:57
Mój kucur gdzieś do piątego miesiąca pił mleczko ze smakiem, a potem z dnia na dzień dostał po nim biegunki. Potem już za każdym razem jak dorwał się do mleka to musiałam po nim sprzątać. Za to wszelkie serki jada ze smakiem i bez rewolucji. Odstaw mleko i będzie OK.

Alanta
28-01-2003, 08:29
Nasza lubi jeszcze ser żółty, jogurty, lody...
szynkę też, ale wet ostrzegał, że jest zbyt solona i kot może chorować na nerki.
Surowiznę najlepiej sparzyć przed podaniem

Majka, polecam Ci adres dobrego forum
http://koty.rokcafe.pl/forum/
bywamy tam z dziubą :smile:

<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: Alanta dnia 2003-01-28 09:31 ]</font>

Maluszek
28-01-2003, 08:43
Nasz sierściuszek wcina sery, lody o bardzo dziwnych smakach :razz:
Ulubionym jego przysmakiem jest Actimel. Mleczko też bardzo chętnie pija. Już nie mówiąc, że wariat wcina suszone morele :razz:

Majka
28-01-2003, 09:50
Dzięki za rady :razz: Mleko w kartonie odstawiłam, namówili mnie w sklepie na specjalne mleko dla kotów o obniżonej laktozie, ale kotek ma go w d... :grin: Za to chrupki / na wiek kota 4 -12 miesięcy/ posypane węglem /specjalny dla zwierząt/ wcina. Zdaje się, że kot będzie kolejnym moim dzieckiem :grin:

P.S. Jak się odrobacza kota i skąd się wie, że je ma :eek:

Maluszek
28-01-2003, 10:38
Trzeba iść z kocurkiem do weta, który zaaplikuje mu specjalną maść odrobaczającą.

Alanta
28-01-2003, 11:04
Albo da tabletkę, którą trzeba rozpuscić i za pomocą strzykawki wcisnąć do mordki. Każde zwierze może mieć robaki, nawet trzymane w domu (przynosimy jaja na butach), szczególnie wskazane jest regularne odrobaczanie jeśli w domu są dzieci. Nie jest to drogie.

Majka
28-01-2003, 11:12
tak, pamiętam jak wciskalismy tabletki psu /był duży i było to w miarę proste/, przy małym kocie będzie to trudniejsze. Nie napisałyście, że /zdaje się/ należy odrobaczyc tez domowników :grin:

Mysza
28-01-2003, 11:12
Po prostu idź do weterynarza, a on Ci wszystko wytłumaczy. Zapytaj o wszystko- szczepienia, karmienie, wiek i co Ci przyjdzie do głowy.
A taką znajdę odrobacza się zawsze, tak na wszelki wypadek.
Mam nadzieję, że kotek znajdzie u Ciebie dom na stałe? Zobaczysz jakie to rewelacyjne zwierzęta.

Mysza
05-02-2003, 14:22
Czy wszyscy forumowi miłośnicy kotów odkryli już gazetę "Kocie sprawy"? Do tej pory był to kwartalnik, a teraz jest miesięcznikiem. To prawdziwa kocia gazeta, gorąco polecam.

dziuba
13-02-2003, 11:06
Hej kociarze!!! kici kici jest tam kto??? :wink:

franekF
13-02-2003, 17:33
Jest tu ktoś, a o co chodzi?
Choć ostatnio sie poważnie zastanawiam, czy jestem kociarzem, bo jedno z moich zwierzątek przypomina raczej przerażonego szczurka, a drugie kwadratowego mutanta :smile:

dziuba
13-02-2003, 21:44
A moje podczas remontu nauczyły się nie reagować na wiertarkę!
I właziły do każdego worka po zaprawie co spowodowało radosną kąpiel. :grin:

Jagna
14-02-2003, 23:15
Ja też jestem kocią mamą. Mam dwa przystojne kocury pół-persy. Szaman jest nieśmiały i delikatny a Orfeusz to bystry szaleniec. Oba koty bardzo łagodne, z cierpliwością dają się dręczyć półtorarocznym rączkom mojego synka. Ale mam jedno zmartwienie: w tej chwili mieszkamy jeszcze w mieszkaniu i koty nie wychodzą, ale jak się przeniesiemy do domu z pewnością będą wygrzewać się na słońcu na działce....Boję się, czy nie zaczną sobie robić wycieczek poza ogrodzenie (co to dla kota przeskoczyć nawet wysoki płot?) i czy nie skończy się to tragicznie. Macie jakieś doświadczenia w tej kwestii? Proszę mnie szybciutko pocieszyć!
Jagna

dziuba
15-02-2003, 12:39
Co do siatki to słyszałam, że zawinięcie jej w stronę działki uniemożliwia dalsze wycieczki.
Nigdy też nie wiadomo, czy kotuchy będą chciały wychodzić.

Rudy uwielbia spacerki (na smyczy, w szelkach) Panda jeszcze nie. Jeżeli nadal będzie się bać to nie będę go męczyć.
Rudego na działce u rodziców będę chciała przypalikować... :roll:

Mysza
17-02-2003, 07:55
Ja ze swoim Buncem (zwykły dachowiec) całe zeszłe lato jeździłam na działkę. Pierwszy raz przywiozłam ze sobą dłuuuugi sznurek, ale kot na takiej długiej smyczy to nie był dobry pomysł. Non stop o coś się zaczepiał, a ja nic tylko łaziłam i patrzyłam czy nic mu się nie dzieje. W końcu przemogłam się i puściałm go samopas. Miał tylko obroże z dzwoneczkiem i jak biegał to go słyszałam. Mimo że płotek pomiędzy mną a sąsiadami to tylko siatka 90-sięcio centymetrowa to kot ani razu nie wykazywał zapędów do przeskakiwania jej. Pierwszy raz jak się rozpędził to nie zauważył siatki i pięknie walnął w nią nosem. Obserwowanie go jak biega wśród traw, bawi się to była ogromna radość.

Z kolei kot kastrat moich znajomych wyprawiła się na obchód sąsiednich działek ale zawsze wracał na kici, kici.

franekF
20-02-2003, 10:20
Moje koty są "blokowe", ale jak wyjeżdżam na dłużej gdzieś w jedno miejsce, to je zabieram. Chodzą sobie wszędzie, gdzie chcą. Na poczatku po najbliższej okolicy, a potem zapuszczają się dalej, poza ogrodzenie. Zawsze jednak przychodzą.
Problem jest po powrocie, bo przez tydzień non stop miauczą przed drzwiamy by wyjść. Potem im mija.
Kot jest z natury wędrownikiem i włóczęgą, więc napewno po przeprowadzce będzie sobie łaził po całej okolicy. Na szczęście jest spokojna.

Jagna
25-02-2003, 14:16
Czy znacie Państwo instrukcję jak zaaplikować kotu tabletkę? Trochę długie, ale świetne, mogę podać!
Jaga

franekF
25-02-2003, 14:20
Państwo FranekF nie znają :smile:
Jaka jest ta instrukcja?

Maluszek
25-02-2003, 14:23
Jagno podaj
Jest super :smile:

Jagna
25-02-2003, 14:51
Bardzo proszę: :lol:

JAK ZAAPLIKOWAC KOTU TABLETKE?


1. Weź kota na ręce i otocz go lewym ramieniem tak, jak się trzyma
niemowlę.
Umieść palec wskazujący i kciuk prawej ręki po obu stronach pyska i
naciśnij lekko trzymajśc tabletkę w pozostałych palcach prawej ręki. Gdy
kot otworzy pysk wpuść tabletkę, pozwól kotu zamknąć pysk i przełknąć.

2. Podnieś tabletkę z podłogi i wyciągnij kota spod tapczanu. Ponownie
otocz kota lewym ramieniem i powtórz cały proces jeszcze raz.

3. Wyciągnij kota z sypialni i wyrzuć rozmamłaną już tabletkę.

4. Wyjmij nową tabletkę z opakowania, otocz kota lewym ramieniem
jednocześnie trzymając lewą ręką wierzgające tylne nogi. Rozewrzyj
pysk kota i palcem wskazującym prawej ręki wepchnij tabletkę tak głęboko
jak się da. Przytrzymaj kotu zamknięty pysk i policz do dziesięciu.

5. Wyciągnij tabletkę z akwarium a kota z garderoby. Zawołaj żonę do
pomocy.

6. Przyduś kota do podłogi klinując go miedzy kolanami jednocześnie
trzymając wierzgające przednie i tylnie łapy. Nie zwracaj uwagi na
niskie warczące odgłosy wydawane w tym czasie przez kota. Niech żona
przytrzyma głowę kota jednocześnie wpychając mu drewniana linijkę miedzy
zęby. Następnie wsuń tabletkę wzdłuż linijki miedzy rozwarte zęby i
intensywnie pogłaszcz kota po gardle co skłoni go do przełknięcia.

7. Wyciągnij kota siedzącego na karniszach i rozpakuj nowa tabletkę.
Zanotuj sobie, żeby wymienić firanki. Pozbieraj kawałki porcelany z
potłuczonej wazy, możesz je posklejać później.

8. Owiń kota w ręcznik kąpielowy, a następnie niech żona położy się na
kocie tak, żeby tylko jego głowa wystawała spod jej pachy. Umieść
tabletkę w środku plastikowej rurki do napojów. Przy pomocy ołówka
otwórz kotu pysk i wcisnąwszy rurkę miedzy rozwarte zęby mocno wdmuchnij
tabletkę do środka.

9. Sprawdź na opakowaniu, czy tabletki nie są szkodliwe dla ludzi, a
następnie wypij jedna butelkę piwa żeby pozbyć się nieprzyjemnego
smaku w > ustach. Zabandażuj żonie rozdrapane ramie, a następnie przy
pomocy cieplej wody z mydłem usuń plamy krwi z dywanu.

10. Przynieś kota z altanki sąsiada. Rozpakuj następna tabletkę.
Przygotuj następna butelkę piwa. Umieść kota w drzwiczkach od
kredensu tak, żeby przez szczelinę wystawała tylko jego głowa.
Rozewrzyj mu pysk łyżeczka od herbaty i przy pomocy gumki "recepturki"
strzel tabletka miedzy rozwarte zęby.

11. Przynieś śrubokręt i przykręć wyrwane zawiasy z drzwiczek na
swoje miejsce. Wypij piwo. Weź butelkę wódki. Nalej do kieliszka i
wypij. Przyłóż zimny kompres do policzka i sprawdź, kiedy ostatnio byłeś
szczepiony na tężec. Przemyj policzek wódka w celu zdezynfekowania rany
i wypij kolejny kieliszek aby ukoić ból. Podarta koszule możesz już
wyrzucić.

12. Zadzwoń po straż pożarna, żeby ściągnęli tego pier... kota z
drzewa. Przeproś sąsiada, który wjechał samochodem w plot próbując
ominąć kota przebiegającego przez ulice. Wyjmij kolejna tabletkę z
opakowania.

13. Skrępuj tego drania przy pomocy sznurka od bielizny związując
razem przednie i tylnie łapy, a następnie przywiąż go do nogi od stołu.
Weź grube skórzane rękawice ogrodnicze. Wciśnij tabletkę kotu do gardła
popychając dużym kawałkiem polędwicy wieprzowej. Już nie musisz być
delikatny. Przytrzymaj głowę kota pionowo i wlej mu dwie szklanki wody
wprost do gardła żeby spłukać tabletkę.

14. Wypij pozostała wódkę z butelki. Pozwól żonie zawieźć się na
pogotowie. Siedź spokojnie, żeby doktor mógł zaszyć ci ramie i wyjąc
resztki tabletki z oka. Po drodze do domu wstąp do sklepu meblowego i
kup nowy stół.

15. Zadzwoń do schroniska dla zwierząt, żeby zabrali tego mutanta z
piekła rodem i sprawdź, czy w pobliskim sklepie zoologicznym nie maja
chomików.

JAK ZAAPLIKOWAC PSU TABLETKE

1. Zawiń tabletkę w plaster szynki i zawołaj psa

franekF
25-02-2003, 16:58
:grin:

dziuba
25-02-2003, 20:15
Z tabletkami sobie radzę bez problemów, natomiast na widok obcinacza do pazurów Rudy syczy, a Panda warczy, właściwie to bulgocze...
A teraz obaj panowie dwa razy dziennie wchodzą na wojenną ścieżkę (uroki stawania się kocurami pełną "gębą&quot:wink: i kępki powyrywanych kłaków fruwają po domu. Trzeba też uważać, żeby ganiające z prędkością światła futrzaste kule nie ścięły z nóg...

Maluszek
06-03-2003, 08:24
Jakaś taka cisza zaległa coś u naszych kotów :smile:

dziuba
06-03-2003, 12:36
Ha! Bo ja od kiedy mam drzewko dla kotów one tylko tam przesiadują :smile: i tłuką sie o to, który śpi na górze.

Jaga35
06-03-2003, 13:02
Mam mały problem - moja kotka Myszka molestowana jest niustannie przez, równie kochanego, psa Bryszarda. Ludzie, co robić z tym małym zboczeńcem ?!

Maluszek
06-03-2003, 13:03
To może i ja kupię takie drzewko dla mojego i nareszcie się w wyśpię we własnym łóżku bez rozpychającego się kota :smile:

Jaga35
06-03-2003, 14:41
Hej, szanowni Kociarze, ponawiam pytanie - jak pomóc mojej molestowanej kotce ?! S-O-S

dziuba
07-03-2003, 08:07
Jakby jej to nie pasowało to pies by już dawno poczuł...
Kotka sterylizowna??? Bo jak nie to koty sie właśnie marcują i może to działa też i na psa???

dziuba
07-03-2003, 08:08
On 2003-03-06 14:03, Maluszek wrote:
To może i ja kupię takie drzewko dla mojego i nareszcie się w wyśpię we własnym łóżku bez rozpychającego się kota :smile:



Dziś spały z nami... a rano dostały głupawki - dawno tak nie ganiały!

Jaga35
07-03-2003, 09:34
Dzięki Dziuba, kotka nie jest jeszcze wysterylizowana, ma dopiero 4 miesiące. Może jest tak, jak piszesz, tylko czy w tak młodym wieku zaczyna już marcowanie?
Słyszałam od kogoś, że te wszystkie "sztuczne" karmy wpływają
na wczesny rozwój, zarówno kotów jak i psów, co o tym sądzicie?
Pozdrawiam

dziuba
07-03-2003, 13:28
...
Majka, polecam Ci adres dobrego forum
http://koty.rokcafe.pl/forum/
bywamy tam z dziubą :smile:

<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: Alanta dnia 2003-01-28 09:31 ]</font>



Pozwoliłam sobie przytoczyć link do forum o kotach.
Ale 4 miesiące to za wcześnie na mój gust.

Jaga35
10-03-2003, 13:49
Chciałam pochwalić się najnowszym pomysłem mojej kotki.
Jej ulubionym miejscem od dawna jest stół, co mojemu mężowi bardzo przeszkadza i z którego to powodu nieustannie krzyczy na kicię. Mądra koteczka znalazła sobie sposób, żeby tę trudność jakość "obejść" i od kilku dni wchodzi ... pod obrus :smile:, oczywiście wcale jej tam nie widać :wink:

dziuba
11-03-2003, 00:14
Cwana kicia!!! Rudy ostatnio nie daje spać - przynosi myszkę do łóżka i mam mu rzucać. Jeśli mi się nie chce to wtedy uskutecznia polowanie i dobijanie myszy na mnie... Jak schowam myszę to kładzie się obrażony tyłem do mnie :wink:

Jagna
12-03-2003, 16:50
Jaga35, obśmiałam się z Twojej kotki :lol:
A ja korzystając z okazji przedstawiam moje przystojne kocury. I niech mi ktoś powie, że kot to samotnik....
To większe na plaży to mój pies...

http://foto.onet.pl/albumy/album.html?id=6268&q=Jagna007&k=2



<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: Jagna dnia 2003-03-12 23:34 ]</font>

Maluszek
13-03-2003, 08:13
Jagno,
ale masz fajowe kocurki :smile:
a Bakcylowi to chyba gorąco było na tej plaży :smile:

Teska
17-03-2003, 18:46
hiihihih a moja kotka pojadła dzisiaj serniczka..:smile: uwielbia

Jaga35
20-03-2003, 11:20
Moja kotka Myszka, kiedy wracamy po pracy do domu, dostaje małpiego rozumku. Wymyśliła sobie ostatnio nowy sposób na zwrócenie na siebie uwagi: biega jak szalona po domu i za każdym razem, kiedy mija stojący na podłodze kroton, zanurza w ziemi łapkę i wysypuje sporą porcję na podłogę. Przy tym, perfidna, łypie tymi swoimi ślipkami sprawdzając naszą reakcję. Wczoraj cztery razy zamiatałam podłogę :evil:, a ona wyglądała na całkiem zadowoloną ...
Jak myślicie, czy mam ją sprać? :wink:

Jagna
20-03-2003, 16:35
Ja Ci spiorę!!!!!!!!!! :mad:
To tyle. :wink:

dziuba
20-03-2003, 17:30
Na tego typu atrakcje idealne są kamienie w doniczce. Moja do połowy wykopana jukka nie narzeka :roll:

Jaga35
20-03-2003, 17:49
Te kamienie, to b.dobry pomysł, ale czy kroton to zaakceptuje?
Jeżeli chodzi o kocie kupki, to mojej ostatnio odbiło i jeżeli pod koniec dnia ma mocno zasiusianą kuwetę, to po przyjściu do domu zastajemy kupkę :eek: koło kuwety.

pwm
21-03-2003, 12:22
Jaga35
Ja w temacie prania, żadne tam prać ani wykręcać do kotka trzeba delikatnie, nigdy poniesionym głosem, przemawiać aż zrozumie i wynajdzie inny atrakcyjny sposób zwracania uwagi na siebie. Nasza kotka wydaje się zrozumiała wiele rzeczy jestesmy na etapie tłumaczenia jej że niekoniecznie powinna nas budzić o 4.30 niestety narazie efekty słabe, mam nadzieje że do lata jej przejdzie.
Pzdr.PWM

Jaga35
21-03-2003, 13:23
O 4.30 powiadasz - to chyba wszystkie na początku tak mają. Nasza kicia, po miesiącu tłumaczenia (nie zawsze z pieszczotą w głosie), przystała na pobudkę o 6.30 :grin:
Pozdrówka

pwm
21-03-2003, 13:47
Mam nadzieję że nasza też zacznie później "wstawać", może chociaż w niedzielę!
Pzdr.PWM

dziuba
21-03-2003, 21:06
Mam nadzieję, że te poranne galopy nie przestawią się razem z czasem... :wink:

Jagna
21-03-2003, 22:15
A mój małżonek zrobił sobie dzisiaj badania (coś chrychał ostatnio bidulek, ale myślałam, że symuluje) i okazało się, że ma....uczulenie na sierść!
W związku z tym podaję ogłoszenie:
W DOBRE RĘCE ODDAM!

Męża.
Młody, wysportowany, z fantazją, lubi dzieci....Może ktoś przyjmie? :grin:

dziuba
21-03-2003, 23:05
Może mu przejdzie, bo podobno na własne sierściuchy człowiek robi się odporny. No chyba, że już się prawie dusi :wink:
Od momentu zameldowania kotów, reaguję alergicznie na psy :roll:
I to jest ciekawostka!!! A mój chłop chce psa...

Jaga35
22-03-2003, 09:42
Jagna, chętnie pomogłabym, ale mąż już jest i w dodatku całkiem fajny z niego chłop :grin:
Twojemu mężowi życzę, żeby ta alergia okazała się do pokonania, bo chyba nie wygra z takimi cudnymi kocurkami i będzie zmuszony naprawdę poszukać innego lokalu :wink:

Jagna
22-03-2003, 10:34
Dusić się jeszcze nie dusi, ale mnie się też coś wydaje, że to nie koty, tylko pies. Koty mamy już pięć lat i nigdy nie było problemów. A pies jest od półtora roku i widzi mi się , że to od tego czasu mąż tak "śmiesznie oddycha". Ale co by to nie było, to mnie zdołowało. Dobrze, że dzieci (odpukać!) nie reagują, więc to chyba prawda, że dzieci od urodzenia chowane z futrzakami są bardziej odporne. No bo dzieci się pozbyć....to trochę głupio, nie? :wink:

Jaga35
22-03-2003, 10:58
Jagna, głupio nie głupio, jak trzeba będzie przyjmę (nawet kosztem mojej kici), bo u nas niestety deficyt :wink:
Ńiech jedna dzieciska chowają się zdrowo :smile:
Pozdrawiam słonecznie.

Jagna
22-03-2003, 14:50
Jaga, dzięki, będę to miała na uwadze. Czekasz na maleństwo? Chętnie o tym pogadam! Ja również cieplutko pozdrawiam! :smile:

<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: Jagna dnia 2003-03-22 15:53 ]</font>

Jaga35
04-04-2003, 10:17
Już pełnia wiosny, czy Wasze kocurki już szaleją (bo chyba nie wszystkie cienko śpiewają?) :wink:

dziuba
05-04-2003, 10:30
Moje już mogą cieniutko śpiewać :grin: obaj panowie latają po domu jak głoopki, bo chyba im lżej teraz biegać...
Dzieiejszy wyczyn Rudego: skok do uwieszonego pod suitem kwiatka... Dyndał się jak małpa na lianie... wrrr

Jaga35
07-04-2003, 09:40
:razz:

ponury63
09-04-2003, 15:24
Miauuu...

"Świat schodzi z psów na koty. Coraz więcej ludzi żyje w pojedynkę. I to jest bardzo ważna spośród przyczyn przechodzenia na koty. Kot jest błogosławieństwem dla samotnych, bo przytulny i łatwy w obsłudze." :smile:

http://polityka.onet.pl/162,1116915,1,0,2396-2003-15,artykul.html

agnes
14-04-2003, 07:30
Ja również dołaczam się do klubu.Wczoraj byłam ogladać mego przyszłego kociaka.Ma dopiero 2 dni.Chciałam zakupic jakiegoś persa albo cośik podobnego ale zdecydowałam sie na dachowca ze wzgledu na prawie "bezobsługowość":smile: mam już psa-owczarka niem.,który niestety bezobsługowym nie jest więc dodatkowy obowiązek w postaci rasowego kota byłby zbyt duzym obciążeniem.
Za to dachowiec będzie miał schronienie i nie zostanie uśpiony.Jest b.ładny cały czarny z białą plamka na mordce i w białych skarpetkach.za miesiąc będzie u nas.

Jaga35
14-04-2003, 11:22
Witam Agnes w klubie, mam bardzo podobnego kociaka i jest codowny, milutki i bardzo samodzielny.
Chyba nie powinnam nawet do tego się przyznawać, ale opowiem to jako anegdotę. Do soboty byliśmy przekonani, że mamy koteczkę, nawet w książeczce zdrowia lekarz napisał, że to dziewczyna.
W sobotę odwiedziła nas moja siostra i stwierdziła "Ale jaja, wasza kotka jest ... kotem" :grin:
Dziwnie jakoś nam się zrobiło, bo przyzwyczailiśmy się do myśli, że nasza Myszka jest kocią kobitką. Może jednak nie ma tego złego. Teraz zastanawiamy się, czy trzeba będzie wykastrować naszego Mysiora. Co radzicie? W tej chwili ma pięć i pół miesiąca, ale niedługo osiągnie wiek dojrzały i obawiamy się, że będzie nam zaznaczał domek.

dziuba
14-04-2003, 18:03
Agnes - witaj w Klubie!!! :smile: :smile: :smile:
Z tym maleństwem nie da rady poczekać jeszcze ciut??? Tak żeby już miało z 8 tygodni i samodzielnie jadło???
Pamiętaj o szczepieniu malucha i odrobaczeniu całego zwierzyńca po przybyciu kiculka. Życze przespanych nocy!!! :wink:

dziuba
14-04-2003, 18:05
On 2003-04-14 12:22, Jaga35 wrote:
Witam Agnes w klubie, mam bardzo podobnego kociaka i jest codowny, milutki i bardzo samodzielny.
Chyba nie powinnam nawet do tego się przyznawać, ale opowiem to jako anegdotę. Do soboty byliśmy przekonani, że mamy koteczkę, nawet w książeczce zdrowia lekarz napisał, że to dziewczyna.
W sobotę odwiedziła nas moja siostra i stwierdziła "Ale jaja, wasza kotka jest ... kotem" :grin:
Dziwnie jakoś nam się zrobiło, bo przyzwyczailiśmy się do myśli, że nasza Myszka jest kocią kobitką. Może jednak nie ma tego złego. Teraz zastanawiamy się, czy trzeba będzie wykastrować naszego Mysiora. Co radzicie? W tej chwili ma pięć i pół miesiąca, ale niedługo osiągnie wiek dojrzały i obawiamy się, że będzie nam zaznaczał domek.



No cóż, poczujecie jego dorosłość. Jeśli nie chcecie czekać to w wieku 7 miesięcy już można śmiało kastrować. Rudy miał 10 miesięcy, a Panda 2 jak się pożegnały z klejnotami....

agnes
15-04-2003, 06:25
Również myslałam o kastrowaniu,moja mama miała kota który naznaczał drzwi wejściowe od zewnątrz a to niesamowity fetor....

franekF
15-04-2003, 13:38
I nie mozna za długo czekać z kastrowaniem, bo jak kotu wejdzie w krew znaczenie moczem terenu, to po kastracji mu nie przejdzie. Choć już nie będzie aż tak śmierdzieć.

dziuba
15-04-2003, 19:18
On 2003-04-15 14:38, franekF wrote:
I nie mozna za długo czekać z kastrowaniem, bo jak kotu wejdzie w krew znaczenie moczem terenu, to po kastracji mu nie przejdzie. Choć już nie będzie aż tak śmierdzieć.


eee z Rudym zwlekałam 3 miesiące, piorąc kołdry co drugi dzień. PO kastracji, zsikał sie jeszcze dwa razy i KONIEC!!!
Panda wykastrowany momentalnie, po zabiegu sikał na żółte i granatowe rzeczy i trzeba go było bardzo pilnować.
Od jakiegoś czasu już nie sika i mam nadzieję, że tak zostanie...

jolana
18-04-2003, 21:12
Ja kocham koty, towarzyszą mi od dzieciństwa. Teraz sama mam w końcu kotkę (długie przekonywanie męża), ale przed chwilą wpisałam się na forum dla psiarzy,a co, niech wiedzą, że kot też domownik.

<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: jolana dnia 2003-04-18 22:13 ]</font>

dziuba
19-04-2003, 12:27
Moje grzecznie śpią po całonocnych szaleństwach :evil:

pyrka
19-04-2003, 16:58
Cześć kociarze! Też mam kotkę- pół pers pół kot syberyjski. Ma już ponad 7 lat i bardzo się denerwuje kiedy podnoszę głos lub zbyt dużo mówię(nawet przez telefon).Wskakuje wtedy na mnie pomrukuje, udeptuje wszystkimi łapkami i chwyta ząbkami za rękaw jakby chciała mnie zabrać i wynieść w kąt. Kiedy gadam zbyt długo lub zbyt głośno zaczyna nerwowo biegać i głośno miauczeć. Jest leniwa ,ale za to bardzo opiekuńcza. Ostatnio z nudów wylizała sobie całe futro z brzuszka i ma łyse. Nie wiem co zrobić ,żeby przestała się tyle mlamlać. Chyba wysmaruję ją chili.

pyrka
07-05-2003, 20:40
Chyba wszystkie koty pozdychały, bo od kilku tygodni nikt tu nie zagląda.

pwm
08-05-2003, 12:18
No nie, nie wszystkie moja kicia ma sie dobrze. Teraz coraz więcej na świeżym powietrzu no i próbuje zaprzyjaźnić się z żółwiem, narazie nie mają większych konfliktów ale kontakty ich są pod naszym nadzorem bo kicia lekko dzika i niebardzo zna się na żartach, czasem i włścicieli potraktuje ząbkami więc żółwik nie jest całkiem bezpieczny. Aproppos żółwia wyjątkowo "uspokajające" zwierzątko.
Pzdrowienia dla wszystkich przyjaciół zwierząt.
PWM

jolana
08-05-2003, 18:38
Cześć, jak tam wasze koty w ciepłe dni. Moja kocurka domowa wylega na parapety, wygrzewa się na słoneczku, ale na dwór nie wyskakuje (mieszkamy na parterze)

dziuba
08-05-2003, 22:14
Moje teraz są w trakcie leczenia. Ech... a się cieszyłam, że takie zdrowe.
Rudy teraz spaceruje na smyczy, a Panda gania za myszą, śmiertelnie na mnie obrażony za czynności lecznicze.


<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: dziuba dnia 2003-05-08 23:15 ]</font>

pyrka
16-05-2003, 18:19
Moja kicia zeskakuje z balkonu i biega po krzakach rosnących wzdłuż bloku a potem ma trudności, żeby wskoczyć z powrotem. A co jest twoim kotkom? Zjadły coś niedobrego, czy zaraziły się?

dziuba
18-05-2003, 00:15
Rudy - prawdopodobnie ma grzyba, a Pandzior ropniaka.
Co wcale nie przeszkadza im w ganianiu jak stado słoni o 4 rano.....

Rudy zaliczył już lądowanie z 2 piętra i przez pewien czas bał się wychodzić na balkon (pod ścisłym nadzorem). Teraz jest już bardziej ostrożny. Chciałam wprowadzić zakaz wstępu kotów na balkon, ale nie da się na nim posiedzieć bo Panda tak drze paszczę, że chyba TOZ słyszy...

jolana
18-05-2003, 19:55
Szybkie wstawanie słońca chyba niezbyt "dobrze" wpływa na koty. Nasza Kotka w zimie spła jak my, do oporu, nawet jak budziła się wcześniej, to siedziałą cicho. A teraz... Zapomnijcie państwo o wysypianiu sie dłużej niż do 5.30, ja się bawię!
No i co takiemu zrobić?? :smile:

dziuba
18-05-2003, 21:02
Ja już cichutko myślałam o piwnicy :wink: wrr

pyrka
19-05-2003, 18:16
Tak! W piwnicy będzie Ci na pewno zacisznie. A kociambry opanują resztę mieszkania.

skunks
20-05-2003, 07:54
On 2003-02-13 12:06, dziuba wrote:
Hej kociarze!!! kici kici jest tam kto??? :wink:


http://koty.rokcafe.pl/dziuba/gal1/18m.jpg Rudy w fazie relaksacji ...


<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: skunks dnia 2003-05-20 09:02 ]</font>

dziuba
21-05-2003, 10:05
Rudy robi na zdjęciu zajączka :wink:

Krystian
26-05-2003, 01:07
Alanta - co do córek z kocim bzikiem, to czy Twoja również na widok maltańczyka woła : ,,Jaki słodki piesek kici, kici...":grin:?
A do tego ma oczywiście kotkę - półpersicę, miało to mieć wygląd persa i charakter dachowca, a jest dokładnie na odwrót!...:grin:
Pozdrawiam.Miauuuuuuuuu!(jestem zodiakalnym Lwem)

Roma
30-05-2003, 13:39
Właśnie przychodzą na świat moje kotki. "poród" odbiera mąż na razie są dwa Ja jestem w pracy ale jesteśmy w kontakcie sms-owym.

dziuba
30-05-2003, 20:41
O matko!!! A kotki rasowe??? Napisz koniecznie ile ich jest.
Muszą być śliczne!!!! :grin: :grin: :grin:

dziuba
31-05-2003, 22:43
Upał wykończył moje mutanty - śpią jak zabite!!! I niech ten stan trwa aż do rana!!!

Roma
02-06-2003, 07:11
Kotki nie są rasowe ale i tak śliczne. Jeden czarno-biały i trzy szare.

dziuba
02-06-2003, 20:23
Takie małe to wogóle do kota nie podobne :grin:
Macie już jakieś zdjęcia????

jolana
02-06-2003, 20:47
Moja kocica (nie wychodząca z domu) ostatnio wypuściła się na dwór. Nie była zadowolona, dostała jakiegoś szmergla. Doszła do siebie dopiero jak ułożyła się wygodnie w naszym łóżku. Wczoraj biegnąc do dziecka wychylającego się z okna trąciłam ją. Żeby nie spaść, wbiła się w moje ramię. Wyglądam przecudnie.
Kot nie spadł.

jolana
02-06-2003, 20:48
Dla obrońców zwierząt dodam, że mieszkam na parterze, więc kotu nic stać się nie mogło.

Osówka
06-06-2003, 08:32
Witam kocią krainę!
Właśnie niedawno urodziły się kociaki u znajomych -znajomych i jeden z kotków będzie nasz, a drugi "dla sąsiada" , ale pewnie będą razem panoszyć się na dwóch działkach. Płeć nieznana, ale grozi im sterylizacja profilaktyczna jak najwcześniej. Sorry. Mają czekać u właścicielki aż skończymy budowę. Będziemy go odwiedzać (córka chciałaby go niańczyć od razu, ale nie mamy warunków), ale pewnie nie częściej niż co 2-3 tygodnie. Weźmiemy je jesienią. Czy mamy szansę na ułożenie sobie dobrych układów z kotkiem kilkumiesięcznym? Czy nie będą to dzikusy? Aktualnie mieszkają na wsi w warunkach podwórkowych...

mifim
06-06-2003, 12:37
Chwilowo nie mam żadnego kota, chociaż kilka ich się w moim życiu przewinęło. Były to koty dziko-domowe (mieszkam na wsi). Miały różne charaktery i przyzwyczajenia. Mam nadzieję, że za jakiś czas znów jakiś będzie sie plątał między nogami.
Mifim

dziuba
08-06-2003, 18:23
Co kot to charakter ;-) Ale z kilku miesięcznym kociakiem można sobie poradzić. Katstracja kocura może być wykonana już w 7 miesiącu. Rudy od 7 miesiąca lał nam w domu... czekaliśmy przwie 3 miesiące ażdrugi kot dojrzeje, żeby je razem zanieść. Nie wytrzymaliśmy...

Dziś zabrałam oba na wycieczkę, na działkę rodziców... Wróciłam krwawiąca i podrapana, bo Pandzior się wystraszył czegoś. Ide leczyć rany ;-)

Osówka
09-06-2003, 21:40
Jeszcze nie zdążyłam się dobrze przyzwyczaić do myśli, że będziemy mieć kotka, a już go mamy. :o :o :o I to wcale nie ten zamówiony , ale inny. Stał na podwórku między blokami i tak strasznie wrzeszczał, że wyszłam zobaczyć co się dzieje? A to mały ok. 3 miesięczny czarny kociakz białymi łapkami i krawacikiem! Mój wymarzony! Podbiegł do mnie, wszedł do mieszkania i natychmiast się zadomowił. Niestety teściówka u której mieszkam nie lubi zwierząt w domu (z trudem przez 10 lat tolerowała mojego psa), więc nie zgodziła się na nowego lokatora. :evil: Ale za to małego zawiozłam na naszą budowę, na noc zamykam go w garażu, a całą sobotę i niedzielę Magda go niańczyła. Panowie obiecali go dokarmiać w ciągu dnia tym co dostarczę, popołudniami przywożę kolejne porcje. Nawet sypia na materacyku w koszyczku, który mu przyszykowałam.
No to będziemy mieć ......już dwa takie same koty bo zamawiałam właśnie w takich kolorach i pewnie jesienią go dowiozę.
Ale będzie zadyma :D :D :D

MAXIM
09-06-2003, 22:55
Witam wszystkich Kociarzy. Ja też mam perską kotkę Tequilę. Straszna złośnica. Wszystko drapie i jak ma ruję (właśnie teraz) to wrzeszczy po nocach i nie daje spać. Ale i tak jest super kotem. Pozdrawiam.

Alanta
11-06-2003, 09:14
Kociarze, założyłam ankiete w klubie budującym nt zwierząt, idzcie zagłosować na koty, bo psiarze nas wyprzedzają :lol:

mifim
11-06-2003, 10:13
Qrcze, zauważyłem, że w logo dałem wilka :oops: , ale chyba pozostali kociarze się na mnie nie obrażą.

Alanta
11-06-2003, 10:24
Oczywiście, ze się obrażą :lol: , dawaj tu zaraz emblemat z kotkiem, duży wybór jest na stronie :
http://obrazki.babiniec.pl/Zwierzęta/Koty/Kotki/

mifim
11-06-2003, 10:45
A teraz może być ? :lol:

mifim
11-06-2003, 10:59
Oczywiście to dla wilka i innych psowatych.

Alanta
11-06-2003, 11:01
Dla mnie bomba, uwielbiam garfielda 8)


http://obrazki.babiniec.pl/Zwierzęta/Koty/Kotki/kotek23.gif

jolana
15-06-2003, 10:54
Właśnie stwierdziliśmy, że naszę kocię domowe ma lęki przed wyjściem na dwór. Po przeprowadzce do domu miał to być kot domowo-podwórkowy. Czy to sie uda? Czy ktoś miał podobne doświadczenia?

dziuba
15-06-2003, 13:29
Jak nie będzie chciał wychodzić to go nie zmusisz.
Rudy jest zachwycony spacerkami (na smyczy) Pandzior świetnie czuje się tylko na balkonie, na poziomie ziemi jest nieobliczalny. Może to po tym jak zawinęty w folię został wyrzucony?

Zobaczcie jak będzie reagować na smyczy (obejście ogródka), czy też nie będzie się bał otwartych drzwi. Czy przestraszony nie będzie uciekać na oślep?

Osówka
15-06-2003, 23:05
Cześć !Dopiero od tygodnia jestem "kociarzem", ale to fajne uczucie.
I muszę się strasznie pochwalić! :D - nasza mała znajda Filemon kiedy nas nie ma na budowie - siedzi w garażu, chociaż ma otwarty.(wypuszczają go murarze). Kiedy tylko go odwiedzamy wychodzi i panoszy się po działce samodzielnie, poluje na żuczki, trawę, kamyki i nawet pokonał w "kontrolowanym starciu" dwa nieduże pieski i zaznajomił się z nimi. Na noc go nadal zamykamy w garażu, aby był bezpieczny. Wkrótce wizyta u weterynarza (pierwsza). On ma około trzech miesięcy - co go czeka? Odrobaczenie, szczepienia, czy coś jeszcze?
Nie mam doświadczenia, ale ten obawiający się kotek jolany potrzebuje pewnie czasu, czasu i jeszcze trochę czasu, aby się przemóc ze swoimi strachami. Pozdrawiam.

Osówka
15-06-2003, 23:06
Wycinam, bo wysłało się dwa razy....

jolana
16-06-2003, 17:51
Mąż już w zasadzie pogodził się, że po przeprowadzce do domu także będzie musiało się znaleźć miejsce na kuwetę. A może kotce się odmieni, jak pozna nową okolicę.
Do przeprowadzki jeszcze trochę czasu, więc pożyjemy, zobaczymy

dziuba
19-06-2003, 21:19
Młody właśnie upolowaną muchę u stóp mych złożył. Dziękuję nie jestem głodna.

jolana
21-06-2003, 10:03
Ciesz się Dziuba, że tylko muchę. Ja od kotki moich rodziców dostałam kiedyś nietoperza. I skąd ona go wytrzasnęła? :o

Teska
21-06-2003, 13:10
Moja kotka, nie wychodzi z domku ( w bloku) ma 5 lat..w przyszłym roku wyprowadzimy sie...i zastanawiam sie jak to bedzie w nowym domu, nowym dla niej miejscu??

jolana
21-06-2003, 21:26
Teska, to dla kota żaden problem. Wbrew powszechnym opiniom, koty przywiązują się do ludzi, nie do miejsc.
U nas w rodzinie zawsze były koty. Moi rodzice pięć lat temu wybudowali się i przeprowadzili (nota bene do Szczecina). Zabrali ze sobą 7-letnią kotkę.
Kajka tylko pierwsze dni była zdezorientowana, potem objęła dom i ogród w posiadanie :lol: Nie było żadnych kłopotów, nigdzie nie chciała wracać :)

Teska
22-06-2003, 08:48
jolana ..to mnie pocieszyłaś.. bałam, sie ze bede musiała ja pilnowac..i ze strachu gdzies ucieknie :(

Mieszkam poko co w bloku na 3 pietrze...raz niestety spadła przez balkon, bo chciała zapakować swój tyłeczek do karmnika dla ptakow...cała noc siedziała pod balkonem sasiada..ja cały ranek ja szukałam...przerazona..syn musiał ja wyciagac spod balkonu...bała sie ruszyć..jakis czas nie wychodziła na balkon...ale teraz jest ok...

Najbardziej boje sie tego,ze gdzies zniknie jak jej na tarasie np nie upilnujemy ....

Alanta
24-06-2003, 11:28
Tesko, moi rodzice właśnie przeprowadzili sie z kotką do nowego domu, możesz poczytać o tym w moim wątku "smutny kot chwilowo bez opiekunki" na forum "koty" :
http://koty.rokcafe.pl/forum/

jolana
01-07-2003, 20:16
Mam wrażenie że moje kocię domowe robi się coraz grubsze! :-?
Jak ją odchudzić, nie odmawiając jedzenia? (na pewno nie jest kotna :D )

dziuba
01-07-2003, 20:48
Odchudzanie kota - ciężka sprawa.
Jak ją karmisz??? Może zacznij dawać jej suchą karmę light - dokładnie tyle ile jest zalecane przez producenta.
Hills, Royal Canin, Iams, mają suchą karmę light w ofercie.

Moje dwa potwory dostają rano i wieczorem 100g mokrego na dwóch. W ciągu dnia mają suche (dawkę na 1 5kg kota). Czasem dostają też mięcho.
Ostatnio zrobiły się nad wyraz wybredne...
Za suchego Hillsa Rudy da się poćwiartować i warczy nad miską.

jolana
01-07-2003, 20:58
Moja kicia ma na stałe suchą karmę, nie wydzielam jej, ale też i ona je ją w rozsądnych ilościach. Codziń rano dostaje też świeże mleko i wodę.
A w ciągu dnia, no cóż tu bywa różnie. Zależy co my jemy, raz dostaje wiecej, raz mniej. Najgorsze jest to, że nie mam wrażenia, by się obżerała, ale "rośnie" w oczach i to na szerokość :)

dziuba
01-07-2003, 21:08
Rudy po mleku ma biegunkę. Koty dorosłe raczej nie powinny dostawać mleka - nerki. Aczkolwiek niektóre je tolerują. (po 3 miesiącu życia koty tracą zdolność trawienia laktozy)
Może ją ktoś dokarmia??? Jest taka możliwość???

Alanta
02-07-2003, 08:37
Nasza tyje zawsze po zastrzyku antykoncepcyjnym, natomiast chudnie gdy ten przestaje działać...

jolana
02-07-2003, 21:19
Na pewno nikt jej nie dokarmia, gdy nas nie ma w domu, kicia siedzi sama. No chyba, że sama otwiera lodówkę :o :)
Nie dostaje też zastrzyków antykoncepcyjnych, jest wysterylizowana. Może to jest przyczyną, ale chyba nie.
A mleka nie je wiele, jednak zawsze jej daję. Kotka moich rodziców ma już 13 lat i bardzo lubi mleko.
Dzięki za odpowiedzi :)

dziuba
02-07-2003, 22:44
Pewnie kota cały dzień śpi cały dzień w najlepsze ;-)
Zafundować jej towarzystwo (młodsze) co przegoni po domu :lol: :lol: :lol



Z Rudym dziś zrobiłam dwa kółka dookoła bloku. Nażarł się robali, odrobaczanie się kłania!!! Ochroniarz się mnie pytał czemu tak długo sie nie pokazywałam z kotem. No cóż, drugi kot nie może zostać sam w domu - siada pod drzwiami i drze paszczę. TZ musi być w domu...
Na spacery nie chce chodzić - boi się. A na balkonie szaleje :roll:

Frankai
03-07-2003, 04:47
Wybaczcie jeżeli już ktoś podał: http://www.g-ce.pl/kici/
Miłej zabawy :-)

jolana
03-07-2003, 19:37
Świetna stronka Frankai, uśmiałam się razem z kociakiem.
Dziuba, co do towarzystwa, to rodzinka zapowiedziała, że po przeprowadzce będzie kolejny domownik, czyli pies. Mam nadzieję, że przegoni trochę moją grubaśną kotkę :lol:

S.P.
08-07-2003, 12:43
Koty uwielbiam od zawsze. Dwa lata temu mój syn zarządził kota w domu wiedziałam, że tak będzie ale czekałam aż syn trochę podrośnie i nie skrzywdzi zwierzaka. Mam kochaną dachówkę europejską. Słodka ale charakterna, gdy musi zostać dłużej sama w domu to po powrocie domowników karci łapką po łydkach. Obraża się ale dla nas jest najkochańsza.

lewek
08-07-2003, 14:19
Mam czarnego kocurka, strasznego urwisa. Dokucza psu i rządzi w całym mieszkaniu. Marzę o rudzielcu, jak tylko zakupimy działeczkę to będę takiego miała. :)

jolana
22-07-2003, 12:32
Kicia dzisiejszej nocy nas opuściła :cry:
Mi już chce się wyć, a co będzie wieczorem, jak do dzieciaków dotrze, że kot sobie poszedł. Nie wiem co jej się stało, w ogóle nie wychodziła z domu, skakała tylko na taki daszek pod naszym oknem. Zawsze jednak wskakiwała z powrotem do domu. Dziś w nocy musiała zeskoczyć na dół. Nigdzi jej nie widać, boję się, bo nieprzyzwyczajona do pobytu na dworze. Czy wróci? Co robić :(

Jagna
22-07-2003, 13:55
Jolana,
Po pierwsze jeszcze nie czas się matwić, może wróci. Ma możliwość dostania się do domu sama?
Po drugie: jeżeli nie pojawi się do wieczora, wyjdź jak już będzie ciemno, spokojnie i cicho w okolicy i wołaj ją. Może siedzi gdzieś przyczajona i boi się wyjść, ale jak Cię usłyszy to będzie miauczeć, albo przyjdzie. Nasza kotka kiedyś wpadła do piwnicy w sąsiednim bloku i siedziała tam 3 dni bez wody... :( Dopiero wieczorne nawoływania sprowokowały ją do odzewu - miauczała rozpaczliwie i dzięki temu się znalazła. Spróbuj koniecznie! I nie rezygnuj. Wychodź tak dzisiaj, jutro i za dwa dni. No i porozwieszaj ogłoszenia po okolicy. Jeżeli jest grubaśna, to napisz, że w ciąży - nie będzie chętnych na jej zatrzymanie.
Trzymam kciuki. Nie martw się, pewnie się znajdzie.

jolana
22-07-2003, 15:13
Dzięki Jagna, tak zrobię. Na razie dzieci jej szukają, ale robią tyle hałasu, że sama bym się nie pokazała :(
Wieczorem, jak mąż wróci z pracy, pójdziemy jej szukać

ewusia
23-07-2003, 10:47
Jolana, jak kicia, znalazła się?
pzdr

jolana
23-07-2003, 12:10
Nie ma.... :cry:

Jagna
23-07-2003, 15:12
A kicialiście wieczorem? :(

jolana
23-07-2003, 20:42
Owszem, nawet o 3-ciej w nocy. I nic. Dałam ogłoszenie do gazety, pytałam w sklepach w okolicy, właściwie wszyscy sąsiedzi wiedzą, że zginął mi kotek I nic...
Boję się, że kotka, która dotychczas nie wychodziła z domu, po prostu zgłupiała i gdzieś pobiegła, skąd nie może wrócić. A może ktoś zabrał ją do domu?
W każdym razie kuweta i sucha karma w dotychczasowych miejscach czekają na cudowny powrót.

Maluszek
24-07-2003, 07:50
Jolano trzymam kcuki - napewno wróci :D
Właśnie tego się boję, że jak się przeprowadzimy nasz sierściuch sobie gdzieś pójdzie i tyle będziemy go widzieli :(

dziuba
28-07-2003, 21:41
Może wpadła gdzieś do piwnicy i tam siedzi skulona??? Na wieczorne poszukiwania weźcie saszetkę whiskasa lub jej ulubiony przysmak. Głodna po zapachu powinna się ujawnić.
Nie poddawajcie się!!!! Trzymam kciuki!!!


A teraz mam pytanie z innej beczki:

Co zmieniliście w swoich domach odkąd są w nich koty???

Ja już zrezygnowałam z wykładziny w pokoju - za dużo newrów kosztuje mnie odkurzanie kłaków.
Kwiatków na parapetach - rozkopane i pożarte (a cześć mam dla kotów trujących)
Otwartych na noc okien - no kiedyś będą jak się porządne moskitiery, które wytrzymają skok 5 kg kota... ;-)

jolana
29-07-2003, 20:22
:D :D :D :D :D :lol:

Zgadnijcie, co...?

Teska
29-07-2003, 20:38
jolana mi weterynarz powiedzial ze kot ktory nigdy ni e wychodzi z domu to jak spadnie to musi gdzies w poblizu siedziec...tak było z moja spadła z 3 pietra i siedziała zestresowana pod balkonem sasiada na parterze moj syn musiał ja zesztywniała wyciagac ze strachu..

Teska
29-07-2003, 20:39
ZNALAZŁA SIĘ???????? :lol: :lol: :lol:

Teska
29-07-2003, 20:41
ja swoja to chyba na takiej długiej smyczy trzymac bede...ona nigdy nie była na dworze....

jolana
29-07-2003, 20:46
Jest moja kicia, dzisiaj się znalazła, trochę wygłodniała i śmierdzi jakimś smarem. Gdzie ona była!?
NIe było jej tydzień, ale wszystko czekało na swoim miejscu :) Kicia to doceniła :lol:

dziuba
29-07-2003, 20:59
Świetnie!!!! Ale się cieszę!!!!

Kot upadły nie zawsze siedzi przerażony na miejscu. Rudy gonił prosto do klatki. Co do Pandziora - wiem po pobycie na działce - leciałby na oślep przed siebie. Jego ciężko było by odszukać. Co kot to inny charakter.

jolana
29-07-2003, 21:09
Dziuba, odpowiadając na twoje wcześniejsze pytanie, my nic w domu nie zmienialiśmy. Jak kot się wprowadził, to czepił się tapety w przedpokoju i trochę ją potargał :roll:
Ale kupiliśmy drapak i kłopoty się skończyły. Innych szkód nie stwierdziłam, no może poza skubaniem jednego (tylko) kwiatka, no ale jej odpusciłam. Kilka też razy zwaliła kwiaty z parapetu u dzieci w pokoju, to też jednak przeżyłam i nie zabrałam kwiatów.
Poza tym kicia jest bardzo delikatna i nawet jak chodzi po meblach, to niczego nie zwala :lol:

dziuba
29-07-2003, 21:40
tiaaa a jak gania muchę??? ;-) bo moje lecą na oślep po trupach...
Zaliczony skok do kwiatka uwieszonego pod sufitem, zwalenie kwaitków z lodówki (teraz lodówka zastawiona), zeżarta rybka z akwarium, pogryzione buty na wesele (bo tupały), pogryzione siodełko od stacjonarengo rowerka (bo dziwnie szumi), jak panowie dojrzewali lali po kątach (po kastracji przeszło!!), przegryzione kabelki od ładowarek.
Ale to już było ;-) teraz robią się już bardziej poważni jak na ponad rocznych kastratów przystało. :lol:

Nie zamieniłabym na inne!!! o nie!!!

Osówka
30-07-2003, 18:41
Cieszę się, że kocica "marnotrawna" powróciła. Może była na "gigancie"? :wink:
Właśnie mam pytanie do doświadczonych kociarzy- otóż mojego kotka też czeka "naturalizacja z seksmisji", tylko nie wiem kiedy to zrobić.
W książce ( taka broszurka) przeczytałam, że już od 7 miesiąca, weterynarka mówiła o 11. Co śmieszniej tak naprawdę nie wiem ile miesięcy ma kocurek, bo jest znajdą. Przy pierwszej wizycie u weta oceniono go na trzy miesiące, a po trzech tygodniach troskliwej hodowli już na pięć. Dodatkowo za jakiś czas przybędzie nam kotka zamówiona przed znalezieniem kocura i nie mogłam już jej "odmówić". Ona urodziła się w maju, jest jeszcze maleńka. Wypadałoby ję też wysterylizować, ale kiedy? W książce napisali, że najlepiej przed pierwszą rują, nawet w 5 mies życia. Wasze też tak wcześnie ? Pozdrawiam

jolana
30-07-2003, 19:28
Oj Osówka, z tym gigantem to chyba racja :o :lol:

Co do sterylizacji kotki, to jeszcze jakis czas temu pokutowało przeświadczenie, że kotka powinna choć raz sie okocić, aby można przeprowadzić zabieg. Nam weterynarz powiedział, że kotka powinna być dojrzała, a zatem choć po pierwszej ruji. Naszą kotkę sterylizowaliśmy więc jak miała około roku (też znajda, więc dokładnie nie wiadomo) i była po drugiej ruji.
Co do kocurków się nie wypowiem, bo nie wiem.

tomek1950
30-07-2003, 21:16
Kłaniam się wszystkim kociarzom. Moja "Myszka" (tak jak Jagny35) ale to zbieg okoliczności i jak narozrabia zwana jest "Dachówką" jest cudowna. Rano gdy wchodzę do kuchni wskakuje na wysoki stołek, daje buzi i dopiero do michy. Michy nie tknie bez przywitania. Raz próbowałem ją zignorować, skończyło sie ostrym drapaniem by zwrócić na siebie uwagę.
Myszka żyje w absolutnej zgodzie z psem.

dziuba
01-08-2003, 08:22
Cieszę się, że kocica "marnotrawna" powróciła. Może była na "gigancie"? :wink:
Właśnie mam pytanie do doświadczonych kociarzy- otóż mojego kotka też czeka "naturalizacja z seksmisji", tylko nie wiem kiedy to zrobić.
W książce ( taka broszurka) przeczytałam, że już od 7 miesiąca, weterynarka mówiła o 11. Co śmieszniej tak naprawdę nie wiem ile miesięcy ma kocurek, bo jest znajdą. Przy pierwszej wizycie u weta oceniono go na trzy miesiące, a po trzech tygodniach troskliwej hodowli już na pięć. Dodatkowo za jakiś czas przybędzie nam kotka zamówiona przed znalezieniem kocura i nie mogłam już jej "odmówić". Ona urodziła się w maju, jest jeszcze maleńka. Wypadałoby ję też wysterylizować, ale kiedy? W książce napisali, że najlepiej przed pierwszą rują, nawet w 5
mies życia. Wasze też tak wcześnie ? Pozdrawiam


Spokojnie można już w 7 lub 8 miesiącu kastrować kocura. Zresztą poczujesz kiedy ten moment nastąpił... Rudy miał 10 miesięcy - czekałam 3 miesiące, aż drugi kot zacznie smrodzić i już dłużej moje nerwy nie wytrzymały, a drugi kot zdecydował się dojrzeć dzień po kastracji Rudego...
Ciągłe pranie pościeli i szukani plam po kątach i smród.
Na szczęście Rudy po kastracji przestał sikać po kątach!!!

Jeżeli tylko poczujesz, że kot już jest kocurem - nie czekaj!!!!

Jeśli kocur będzie już wykastrowany to z kotką możesz poczekać, bo 5 miesięcy wydaje się być bardzo wcześnie. A zabieg ten (właściwie operacja) jest o wiele bardziej poważny i bardziej skomplikowany.

dziuba
07-08-2003, 20:23
Nauczyłam Rudego wychodzenia na spacerki..... to teraz mam koncert po drzwiami....

jolana
07-08-2003, 21:00
No ładnie, dziuba.
A moja kocica po powrocie z "giganta" nadal ma lęki przed wyjśceim na dwór. A już obiecałam sobie, że nauczę ją wychodzić... i chyba nic z tego.