Przekorek
18-07-2005, 21:49
Pytanie do takich jak ja: wyszczekanych, zawzietych, ale ze znajomością prawa:
Buduje na szkodach górniczych (woj.Sląskie). Na mocy prawa górniczego kopalnie mają mi zwrócić koszty zabezpieczenia domu przed szkodami górniczymi. Ich rzeczoznawca i mój rzeczoznawca ustalili kwotę: 55.000 PLN do zaplaty solidarnie przez 2 okoliczne kopalnie. Przyslali mi projekt ugody...z niewypelnioną rubryka "termin zapłaty". Wpisalem 30 dni, podpisałem i odesłałem. Zadzwonili, że owszem, jedna kopalnia sie zgadza, ale druga nie i zaplaci dopiero za 90 dni - czy się zgadzam. Powiedzialem, że nie i zamierzam iść do sądu. Już upłynęło te 30 dni od czasu podpisania i odesłania przeze mnie, a oni milczą i kombinują.
Jakie mam szanse, aby rozpocząć proces i pewnie za ok. 3 lata uzyskac kwotę należności wraz z wysokimi odsetkami. Ile - tak na oko wydam na prawnika? Jaką przyjąc linie ataku?
Buduje na szkodach górniczych (woj.Sląskie). Na mocy prawa górniczego kopalnie mają mi zwrócić koszty zabezpieczenia domu przed szkodami górniczymi. Ich rzeczoznawca i mój rzeczoznawca ustalili kwotę: 55.000 PLN do zaplaty solidarnie przez 2 okoliczne kopalnie. Przyslali mi projekt ugody...z niewypelnioną rubryka "termin zapłaty". Wpisalem 30 dni, podpisałem i odesłałem. Zadzwonili, że owszem, jedna kopalnia sie zgadza, ale druga nie i zaplaci dopiero za 90 dni - czy się zgadzam. Powiedzialem, że nie i zamierzam iść do sądu. Już upłynęło te 30 dni od czasu podpisania i odesłania przeze mnie, a oni milczą i kombinują.
Jakie mam szanse, aby rozpocząć proces i pewnie za ok. 3 lata uzyskac kwotę należności wraz z wysokimi odsetkami. Ile - tak na oko wydam na prawnika? Jaką przyjąc linie ataku?