PDA

Zobacz pełną wersję : Łączmy się obecni 'blokowcy', ale przyszli 'domowcy' ; )



20-07-2005, 10:00
Zapraszam:)

Capra
20-07-2005, 13:50
zgłaszam się - blokowiec z przymusu, domowiec w następnym roku.

pod blokiem- psy srają-nawet do piaskownicy :evil: , baby plotkują :evil: , dzieciarnia się wydziera :evil: , w nocy libacje na podwórku i imprezy połączone z mordobiciem (gliny co 2 dni), :evil: od ulicy - cięzarówki gnają na targ już od 4 rano :evil: , kurzy się :evil: . Osiedle obszczane przez pijaków :evil: , złodziejstwo (wyrywanie torebek) :evil: , w nocy od czasu do czasu jara się śmietnik... :evil: :evil: :evil:

na działeczce- trawka :D , ptaki śpiewają :D , czyste powietrze :D , brak bliskich sąsiadów :D , cisza :D , spokój :D , ulica daleko... :D :D :D

JEDNYM SŁOWEM - NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ!!!

Geno
20-07-2005, 15:05
zgłaszam się - blokowiec z przymusu, domowiec w następnym roku.

pod blokiem- psy srają-nawet do piaskownicy :evil: , baby plotkują :evil: , dzieciarnia się wydziera :evil: , w nocy libacje na podwórku i imprezy połączone z mordobiciem (gliny co 2 dni), :evil: od ulicy - cięzarówki gnają na targ już od 4 rano :evil: , kurzy się :evil: . Osiedle obszczane przez pijaków :evil: , złodziejstwo (wyrywanie torebek) :evil: , w nocy od czasu do czasu jara się śmietnik... :evil: :evil: :evil:

na działeczce- trawka :D , ptaki śpiewają :D , czyste powietrze :D , brak bliskich sąsiadów :D , cisza :D , spokój :D , ulica daleko... :D :D :D

JEDNYM SŁOWEM - NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ!!!

Jest wspólny punkt trawka - z tym,że pod blokiem jara się wraz z śmietnikiem ku uciesze młodzieży a na działeczce się zieleni :wink:

aha26
20-07-2005, 18:06
zgłaszam się - blokowiec z przymusu, domowiec w następnym roku.

pod blokiem- psy srają-nawet do piaskownicy :evil: , baby plotkują :evil: , dzieciarnia się wydziera :evil: , w nocy libacje na podwórku i imprezy połączone z mordobiciem (gliny co 2 dni), :evil: od ulicy - cięzarówki gnają na targ już od 4 rano :evil: , kurzy się :evil: . Osiedle obszczane przez pijaków :evil: , złodziejstwo (wyrywanie torebek) :evil: , w nocy od czasu do czasu jara się śmietnik... :evil: :evil: :evil:

na działeczce- trawka :D , ptaki śpiewają :D , czyste powietrze :D , brak bliskich sąsiadów :D , cisza :D , spokój :D , ulica daleko... :D :D :D

JEDNYM SŁOWEM - NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ!!!

U mnie dokładnie ta sama sytuacja i też ma już tego serdecznie dosyć :evil:

20-07-2005, 18:14
pod blokiem- psy srają-nawet do piaskownicy :evil: , baby plotkują :evil: , dzieciarnia się wydziera :evil: , w nocy libacje na podwórku i imprezy połączone z mordobiciem (gliny co 2 dni), :evil: od ulicy - cięzarówki gnają na targ już od 4 rano :evil: , kurzy się :evil: . Osiedle obszczane przez pijaków :evil: , złodziejstwo (wyrywanie torebek) :evil: , w nocy od czasu do czasu jara się śmietnik... :evil: :evil: :evil:
Ty chyba mieszkasz na tym samym osiedlu co ja...
Tylko, że ja glin nie stwierdzam, nawet jak sama ich zaproszę :evil:

Capra
21-07-2005, 06:53
Matko

To prawda co piszę o moim osiedlu, jest to stare budownictwo, mieszka na nim dużo starszych ludzi (bloki tzw. "po wojskowe") którzy nie mają siły ani możliwości sprzeciwić się chuliganerii. Na podwórko strach dzieci wypuścić bo wszędzie pobite butelki po nocy. A policja? A co ona im może zrobić??? :evil:
Za powórkiem są garaże usytuowane jakby w dołku. Kiedyś jakiś gnój :evil: wyciągnął ze śmietnika starą kurtkę, zakrył nią studzienkę odpływową i przyłożył cegłami. Wtedy były straszne deszcze. Ludzie płakali dosłownie bo pozalewało im garaże i samochody, woda sięgała ponad kolana. Mi też zalali.
Mojemu ojcu który jeździ skuterem jakiś pijany nastolat rzucił się pod koła (odszkodowanie) prawie pod garażem, gdy mój ojciec go wyminął to małolat prawie go nie pobił. :(

to nie są bajki, to rzeczywistość - ja tam żyję (na razie)

andrzejka
21-07-2005, 09:04
To rzeczywiście nieciekawie :( Ba straszne :-? Jak najszybcie trzeba uciekac z takich miejsc :-?

Capra
21-07-2005, 09:22
i dlatego się nie dziwię że ludzie stają na głowie żeby się wyprowadzić, mieć własny ogródek i swoją ławkę a nie dzielić przestrzeni z kim popadnie :x

21-07-2005, 10:14
to nie są bajki, to rzeczywistość - ja tam żyję (na razie)
To prawda, ja z szoku wyjść nie mogę,
całe życie mieszkałam w domu,
od roku, przejściowo na szczęście, w typowym blokowisku,
dowiedziałam się na policji, że cieszącym się najgorszą sławą w mieście.
Strach wyjść po zmroku, bandy z wygolonymi czaszkami okupują każdy murek, każdą ławkę,
podpici, nabuzowani narkotykami,
bez żenady obrabiają panienki aż echo niesie.
Potem idą w teren, kopią samochody, walą w drzwi, butelki lecą stadami,
kradną co popadnie, rozbijają szyby w autach,
mnie w ciągu tygodnia ukradli dwa komplety lusterek w aucie.
Często dochodzi do konfrontacji między bandami.
Policja rozkłada ręce, mają jeden radiowóz na dwa wielkie blokowiska.
Mam wrażenie, że sami się ich boją.
Masakra.
Żyłam do tej pory w słodkiej nieświadomości, nie wiedziałam, że mogą być takie miejsca.
No cóż, teraz już wiem... :(

Ale jeszcze trochę i nie ma mnie tu!

Capra
21-07-2005, 10:48
Dokładnie jak piszesz, te historie można mnożyć w nieskończoność.
wyglądam kiedyś oknem o 5 rano a tu koleś pod drzewem dmucha pannę prawie na środku placyku... zgroza. Samochód - pozdejmowane znaczki, 2 razy wyłamane zamki. Gdy dawno temu uczyłam się do matury, a potem zdawałam różne egzaminy to po prostu wyłam z bezsilności bo imprezy na podwórku nie dawały ani spać, ani się uczyć.
Co gorsza, imprezują "mamuśki" z niemowlakami w wózkach, chleją piwo, klną aż uszy więdną. I wyrasta następne pokolenie, wszystko kołem się toczy...

rafałek
22-07-2005, 08:15
My mieszkamy w małym bloku (pozostał nam miesiąc może dwa). Trawnik sporadycznie koszony i podobnie jak piaskownica użytkowany głównie przez psy (w wiadomym celu :evil: ). Telewizji i muzyki słuchamy razem z sąsiadem, razem "bawimy się" na jego imprezach, czasami do 3-4 rano. Poszukujemy miejsca na parkingu, bo niektórzy stają w poprzek, wynosimy śmieci sąsiadów z koszy przed blokiem (bo po co mają chodzić z workiem za blok do śmietnika) itd. itp.

Dominik!
22-07-2005, 09:35
Ja opowiem może mniej drastyczną, ale denerwującą historię.
Znajomy chciał odkurzyć samochód. Podjechał uliczką pożarową (nie po trawniku jak czyni wielu) pod swój blok, rozciągnął 30 metrowy przedłużacz... i nie odkurzył samochodu, bo stare dewoty chciały go zjeść!
Co za naród! Gdzie on ma sobie odkurzyć samochód jak nie u siebie w domu? (bloku)?

Ewunia
23-07-2005, 01:24
Gdzie on ma sobie odkurzyć samochód jak nie u siebie w domu? (bloku)?
na stacji benzynowej :D

rafałek
23-07-2005, 07:40
Gdzie on ma sobie odkurzyć samochód jak nie u siebie w domu? (bloku)?
na stacji benzynowej :D

Tylko, że są takie miasteczka, gdzie na 2 stacje benzynowe żadna nie ma odkurzacza. Trzeba trochę pomieszkać w małym miasteczku by się przekonać jak życie i ludzie różnią się tu od "wielkich miast".

Goosia
23-07-2005, 10:36
Witam wszystkich zmeczonych mieszkaniem.
Ja juz piaty miesiac przezywam z sasiadem z gory remont, od poczatku mieszkania przezywam z nieokreslona jeszcze sasiadka orgazmy w srodku nocy (niczym syrena strazacka). Z sasiadka z bloku naprzeciw mam szanse poczuc sie jak w reality show (ciagla obserwacja i pytania "To ile wy macie samochodow, bo juz sie zgubilam"...). Dzieki sasiadce z boku mam pelno os, bakow i nie wiem jeszcze jakiego robactwa, bo ona uwielbia pelargonie i ma ich caly balkon. I moglabym tak jeszcze wymieniac i wymieniac...
Oj, i jeszcze 2 lata temu ze zwyklej drogi zrobili dwupasmowke i za Huzara nie mozna uchylic okna, bo odpadaja uszy.
I najwazniejsze - mam tesciow kilka blokow dalej ;)

Ja serdecznie juz dziekuje. Maz jest jednak nieugiety :( Staram sie jak moge, a on i tak swoje...

velour
24-07-2005, 08:23
Witam wszystkich zmeczonych mieszkaniem.
Ja juz piaty miesiac przezywam z sasiadem z gory remont, od poczatku mieszkania przezywam z nieokreslona jeszcze sasiadka orgazmy w srodku nocy (niczym syrena strazacka). Z sasiadka z bloku naprzeciw mam szanse poczuc sie jak w reality show (ciagla obserwacja i pytania "To ile wy macie samochodow, bo juz sie zgubilam"...). Dzieki sasiadce z boku mam pelno os, bakow i nie wiem jeszcze jakiego robactwa, bo ona uwielbia pelargonie i ma ich caly balkon. I moglabym tak jeszcze wymieniac i wymieniac...
Oj, i jeszcze 2 lata temu ze zwyklej drogi zrobili dwupasmowke i za Huzara nie mozna uchylic okna, bo odpadaja uszy.
I najwazniejsze - mam tesciow kilka blokow dalej ;)

Ja serdecznie juz dziekuje. Maz jest jednak nieugiety :( Staram sie jak moge, a on i tak swoje...


A za to wszystko w ilosci 50m2 Goosia zyczy sobie 200 000, bo do domu chce dolozyc 5000 (piec tysiecy) zlotych.
PS
Chyba maz nie che sie wyprowadzic z powodu orgazmu, ale szkoda ze nie Twojego.

NOTO
24-07-2005, 09:58
Strach wyjść po zmroku, bandy z wygolonymi czaszkami okupują każdy murek, każdą ławkę,
podpici, nabuzowani narkotykami,

Ale dom wcale nie jest taką ostoją. Jak myślisz co robia ludzie w domu gdy widzą pod swoją furtką 5 typków popijacych pety tanim winem.
Albo gdy w nocy słuchać kopaną puszke i wycie psów.

NOTO
24-07-2005, 10:02
Ja opowiem może mniej drastyczną, ale denerwującą historię.
Znajomy chciał odkurzyć samochód. Podjechał uliczką pożarową (nie po trawniku jak czyni wielu) pod swój blok, rozciągnął 30 metrowy przedłużacz... i nie odkurzył samochodu, bo stare dewoty chciały go zjeść!
Co za naród! Gdzie on ma sobie odkurzyć samochód jak nie u siebie w domu? (bloku)?

Kupić odkurzacz 12V ... ale są do dup.....
podjechać do znajomych :)
lub nie słuchać dewot ....

Może warto z sąsiadami pogadać o miejscu do kosmetyki samochodu. Podciądnąć wodę i prąd (na monety).

24-07-2005, 10:07
Ale nastukaliscie :wink: :lol:
Dalej, dalej załoga :lol:

Goosia
24-07-2005, 11:08
A za to wszystko w ilosci 50m2 Goosia zyczy sobie 200 000, bo do domu chce dolozyc 5000 (piec tysiecy) zlotych.

Velour, ty frustrat jestes jakis, czy co? A to wszystko jest w ilosci 68m... I nie sadzilam, ze remont, pelargonie albo krzyki maja wplyw na cene nieruchomosci. Jezeli nie wiesz nic o moim mieszkaniu, to prosze takie uwagi zachowaj dla siebie. Ale mnie wkurzyles :evil:

SebASoul
25-07-2005, 12:50
zgłaszam się - blokowiec z przymusu, domowiec w następnym roku.
[...]JEDNYM SŁOWEM - NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ!!!

Oj co ja bym dał żeby móc ruszyć z budową :)
Miec wlasne mury nie sluchac tupiacych sasiadow, innych co to od 10 lat nie umieje bezblednie zagrac na pianinie pietro wyzej i ta rotacja ludzi zakonczona wiecznymi remontami i stukami :evil:
Do tego dochodzi czesanie pieskow na trawniczku i wiaterek zawsze zwiewa te klaki do mnie na balkon :(
Jednak własne to własne :)

anick
25-07-2005, 12:51
ja to chyba jednak szczęściara byłam, bo mieszkajac w 4 piętroweym bloku z płyty miałam sąsiadów wiekowych i była cisza i piękne ogródki przy blokach:) fakt, sąsiedzi wiedzieli wszystko, ale podejrzewam ze sąsiedzi wiedzą też wszystko mieszkajac w domu:)
a teraz na czas wykańczania domu mieszkamy w nowym budownictwie, blokowisku z wybetonowanym podwórkiem w środku blokowista i pod oknem sypialnianym z wjazdem do parkingu podziemnego (koszmar)

no a za 20 dni bede mieszkać w domu!!!!

SebASoul
25-07-2005, 12:56
... teraz na czas wykańczania domu mieszkamy w nowym budownictwie, blokowisku z wybetonowanym podwórkiem w środku blokowista...

no ok ale pewnie nie masz hitu sezonu :D
w "sezonie" jedyne miejsce w miescie gdzie przyjezdza cyrk znajduje sie uwaga... za balkonem :)
jeszcze pol biedy jak sie oddala od bloku ale zdarzaja sie cyrki co stawiaja namiot kolo bloku. a Wy macie widok z balkonu na te ich sliczne zwierzata robiace potrzeby fizjologiczne a podczas spektakli to i okna PCV nie wyciszaja wszystkiego :D
jak to mawiaja "nic tylko jeszcze nasrac na czubek" ;)

RYDZU
05-08-2005, 06:33
No a ja o swoim bloku nie mogę specjalnie nic złego powiedzieć bo:
- jest w miarę dobrze wyciszony - szczytujących sąsiadek nie słyszę :) (no chyba, że szczytuja po cichu :D:D:D)
- dookoła masa zieleni,
- żadnych dróg - z jednej strony w oddali szeroki pieszy deptak, z drugiej chodnik, , z boku bloku ;) parking
- w miarę spokojnie (chociaż od jakiegoś czasu jest ciut gorzej bo niedaleko otworzył sie pub-dyskoteka)
- wszędzie blisko - przedszkole, szkoła, sklepy, centrum handlowe m1 w odłegłości 10 minut piechotką.
- rano budzi na śpiewanie ptaków
- chyba jako jedno z niewielu u nas w mieście z okazji tak nagłasnianego w mediach boomu mieszkaniowego nasze mieszkanie nie straciło na wartości :-?

a w nowym domku tego nie bede miał :( - niedaleko droga, niby lokalna, ale jednak, no i w terenie bardziej zabudowanym. Ale nie mozna mieć wszystkiego. Za to będzie własny teren, miejsce do pracy i więcej przestrzeni życiowej.

Pozdrawiam

samosia
05-08-2005, 13:30
miszkam jeszcze w bloku ale jestem już (dopiero :-? ) na etapie szukania swojego miejsca. Wiem że domek i nic innego tylko gdzie i za ile. No cóż wile jeszcze do zrobienia. Na forach o domach jestem na bierzącą , znajomi się budują więc jestem wciągnieta tylko tyle że na samym początku. A jeśli chodzi o bloki- mój sąsiad z naprzciwka od 7 rano zbija z przedpokoju płytki PCV. o 7 rano :evil: i co mu zrobisz nic... bo po ciszy nocnej. Zwariować można :x . Ale mam nadzieje że już niedługo.

fizyk
05-08-2005, 19:49
A ja nie dość że mieszkam w bloku, to jeszcze z teściami! :wink:
Ale mam nadzieję że jeszcze w tym roku się to zmieni!

05-08-2005, 22:01
u mnie pod blokiem wlasnie impezka :(

Yatza
08-08-2005, 13:16
Zapraszam:)

Na razie jestem tylko "działkowcem" czyli posiadaczem dz. budowlanej. Kiedy coś tam ruszy... kto wie...

Moje blokowisko jest nawet bezpieczne, widać czasem policmajstrów, choć Seicento mojej żony raz zostało otwarte w poszukiwaniu sprzętu radiowego. :evil:

Co mnie wkurza :evil: :evil: :evil: :
* brak miejsc parkingowych (projektantów vel urbanistów/architektów powinni tam przeprowadzić przymusowo z ich willi i domków) - i jest coraz gorzej bez widoku na poprawę, aut przybywa, a miejsca na parkingi już nie ma
* zapachy i smrodki od sąsiadów i to nie wina wentylacji tylko pomysłowego tunelu na instalację energetyczną z licznikiem którym wszystko się niesie
* mało zieleni, są lepsze osiedla pod tym względem

Dorota_71
09-08-2005, 12:00
Mieszkam kilka metrów od szkoły podstawowej, nie jest tak żle, dziecko ma blisko na lekcje.
W domku już dalej około 2.5 km ale to juz będzie gimnazjum.
Blokowisko............. ale jaki widok na garaże :D , moze to lepsze nikt mi nie zagląda w okna.
Minusem obecnego mieszkania są okna (wychodzą tylko na zachód), koszmar latem, zima słońce w bardzo umiarkowej i normowanej dawce.
Sąsiedzi, sa jacy są i jakoś wytrzymaliśmy 10 lat. Zrodził sie pomysł domku, w zasadzie już mało mamy kontaktu...ciągle nas nie ma Ogólnie mieszkam w małym mieście.. blokowisko...........ale spokojny punkt . :D wszędzie blisko,sklepy, przychodnia, kościół, szpital, przystanki. Po przeprowadzce niezbędny będzie samochód lub dłuzszy spacerek :D .ale to jeszcze za rok. Obecnie auta pod chmurką póżniej oczywiscie garaż.
Wszystko ma swoje plusy i minusy..... tych plusów bedzie zdecysowanie więcej. :lol:
Pozdrawiam.

mojave
08-09-2005, 11:22
jestem na etapie kupowania domu - nie budowy b na to nie mamy czasu. I z jednej strony juz sie nie moge doczekac przeprowadzki do niego a z drugiej bedzie mi naszego mieszkanka brakowac - mieszkamy tam dopiero nieco ponad rok (kuplismy zaraz po skończeniu studiów), w jego urzadzenie włozylismy wiele serca i jest ono na prawde wycacane a teraz trzeba bedzie go sprzedać.
Mimo,że mieszkamy w bloku to nie moge narzekac bo:
- blok jest czyściutki, nie mieszkaja w nim zadni menele ani dresiarze,
- oklica piekna a widok z okien wprost cudny,
- wszedzie blisko,
- zadnej ruchliwej drogi obok,
- zadnych okien na przeciw moich
Tak więc złych doświadczeń z mieszkaniem w bloku nie mam. Jednak dom to dom :)

kaco
11-09-2005, 20:24
my też w trakcie.... w dodatku teraz obnizony parter - mieszkanie słuzbowe (garsoniera, gdzie wilgoć jest gratis).
ale jak raduje mysl, że juz w przyszłym roku.... :D

tripper
22-09-2005, 16:27
(projektantów vel urbanistów/architektów powinni tam przeprowadzić przymusowo z ich willi i domków) - i jest coraz gorzej bez widoku na poprawę, aut przybywa, a miejsca na parkingi już nie ma

od projektantow i urbanistow sie odpieprz - pod moim blokiem byl wieelki parking, bardzo wielki, ale dzialka, jako ze w srodmiesciu warszawy, zostala sprzedana pod co? POD APARTAMENTOWIEC!! problemem nie jest brak miejsc parkingowych w projektach, tylko to, co sie potem z nimi stalo

Piotrusiek
23-09-2005, 13:30
No to i ja sie dopiszę, obecnie blokowiec, ale za mniej więcej dwa lata powinno się to zmienić. Zresztą mam bardzo mobilizujący widok ze swojego blokowego okna - dookoła sie buduje, lub już wybudowało. Mam nadzieję, ze juz niebawem i na mojej działce zacznie powstawać dom.

Oto wspomniany widokhttp://img385.imageshack.us/img385/4622/wid7re.th.jpg (http://img385.imageshack.us/my.php?image=wid7re.jpg)

Lucyna
11-10-2005, 08:36
Witam!
także "blokowiec", ale nie mogę narzekać:
-małe, pełne zieleni osiedle
-wszędzie blisko
-sąsiedzi spokojni -nie wścibscy
Tylko to 3 piętro i brak ogrodu-kawałka ziemi w której mogłabym sobie "pogrzebać" :lol:
Ale już nie długo....

11-10-2005, 18:20
czy to prawda ze 20 st C w blokach to nie to samo co 20 st C w domku jednorodzinnym ??

tripper
11-10-2005, 19:03
mieszkalem 24 lata w domku i 2 lata w bloku
nie zauwazylem roznicy, nie tylko przy 20-stu, ale nawet przy 30-stu stopniach

terminux
01-11-2005, 16:28
A co ja mam powiedzieć? Mieszkam prawie w centrum Krakowa. Blok stary, wszystko się w nim sypie - ostatnio mieliśmy przerabiane kominy, teraz straszą nas przeróbką liczników elektrycznych i kanalizacji. Szkoła, sklepy, kościół bardzo blisko. Ale za to stropy drewniane - słychać każde stąpnięcie dzieci sąsiada z góry (a ma ich trochę). Do centrum miasta - ok 15 min. spacerkiem. Parter - wszyscy zaglądają i trochę strach mieszkać-dobrze, że teściowa ciągle jest w domu to przypilnuje. Blisko do komunikacji - 5 min do przystanku. Linia tramwajowa pod oknem w odległości ok 30m - telewizora przy otwartym oknie nie da się posłuchać. Mieszkanie stosunkowo duże. Opłaty zżerają większą część pensji.
A co najgorsze za mało zarabiam, żeby porwać się na budowe własnego domu. Dobrze, że rodzice mają trochę pola pod Krakowem - wybudowali tam mały domek ale komu go przekażą w spadku?

tripper
02-11-2005, 09:28
no to moze zamien sie z kims na mieszkanie?

AniaS79
23-08-2006, 09:42
Dołączam do Szanownych Państwa :D

I ja "blokowa", za to w wyobraźni już mam swój cudowny domek z mnóstwem przestrzeni i oknami na pół ściany :wink:

Na razie tylko "grzebię" w projektach i "poluję" na działeczkę :D

Może.... już niedługo....


Pozdrawiam wszystkich "budujących się" i tych, co dopiero zamierzają :D

kabietka
23-08-2006, 09:58
Witam :D
I ja mieszkam w bloku :D
Mamy nadzieję przeprowadzać sie do nowego domciu za rok :D

Obecnie nie mogę złego słowa powiedzieć o zamieszkiwaniu w bloku :D
Głośno czasem i jest ale przecież dzieciaki muszą sie gdzieś wyszaleć :D
Zresztą mając synka którego wszędzie jest pełno wolę jak mi pod oknem pwygłupia sie anizeli miałabym go szukać po całym osiedlu :D

Jedyny minus przeprowadzenia się do własnego domciu -jeżeli ma sie dzieci w wieku szkolnym-podstawowym to oderwanie ich od koleżanek,wspólnych zabaw .Wszak dzieciaki wychowywały się od małego na jednym podwórku :)
Nie ukrywam że i ja mam wielu znajomych na osiedlu i jakiś żal pozostanie. :D :D
Ale nie wyprowadzam się na Księżyc i na pewno bedę gościć u siebie starych blokowych przyjaciół :D
Pozdrawiam :D :D

kania
05-09-2006, 14:28
Mieszkam w tej chwili w mieście, w bloku. Z wyboru. Wszystko ma dobre i złe strony, dlatego trochę drażnią mnie radykalne wypowiedzi osób chcących mieć jedynie słuszną rację, że tylko dom na wsi może dać szczęście.
Idealnym rozwiązaniem dla mnie byłoby posiadanie dużej działki w mieście, w spokojnej dzielnicy blisko lasu. Takie działki mają tylko jeden feler (wiadomo jaki). Dom na takiej działce jest poza moim zasięgiem, więc ze świadomością wielkiego kompromisu mam tak:

Mieszkam w bloku blisko lasu, ze spokojnymi sąsiadami.
Dziecko miało przedszkole a teraz szkołę, karate, basen, angielski, kino, pediatrę, kolegów z klasy, pod nosem.
My mamy blisko do pracy, sklepów. Obsługujemy sie spokojnie jednym samochodem.

Mamy nieduży domek (50m2) na działce na wsi 26km od miejsca zamieszkania. Niby nie tak daleko, ale 26 km może fajnie wygląda jak jest napisane, ale pewnie już mniej jak się jeździ codziennie obowiązkowo do pracy, zwłaszcza zimą i zwłaszcza z dzieckiem. W tej chwili jak mamy ochotę, to po południu wyskakujemy na działkę a w wakacje praktycznie tam mieszkamy.

Mamy zamiar się budować, jak będziemy po 40-tce. Będziemy wiedzieli na co nas stać (kasa, kasa, kasa). Dziecko będzie samodzielne i samo będzie organizowało sobie czas. Tak na marginesie, to nie sądzę, że młody chłopak przecenia uroki ogródka i spokoju na wsi (wiem po sobie, wychowałam się w domu 25km od miasta). Chcemy wybudować dom z samodzielnym mieszkaniem dla moich Rodziców (są chętni).

Dom z ogódkiem jest suuuper jeżeli nie jest ciężarem a w tej chwili dla nas wygodniej jest mieszkać w mieście.

Przyjemnie patrzeć na zapał i energię ludzi budujących domy.
Za wszystkich trzymam kciuki!

wikula
14-09-2006, 18:30
Witam
Moje osiedle jest ok ale wkurza mnie czynsz ktory non stop jest podwyzszany a spoldzielnia nie robi nic teraz sobie zazyczyli doplaty do wody bo maja braki a wszyscy mamy wodomierze a im gdzies ucieka jakim prawem mamy placic za ich niegospodarnosc i balagan
Dlatego teraz jestesmy na etapie kupienia dzialki a potem domek

MalinaMalina
15-09-2006, 11:36
zgłaszam się - blokowiec z przymusu, domowiec w następnym roku.

pod blokiem- psy srają-nawet do piaskownicy :evil: , baby plotkują :evil: , dzieciarnia się wydziera :evil: , w nocy libacje na podwórku i imprezy połączone z mordobiciem (gliny co 2 dni), :evil: od ulicy - cięzarówki gnają na targ już od 4 rano :evil: , kurzy się :evil: . Osiedle obszczane przez pijaków :evil: , złodziejstwo (wyrywanie torebek) :evil: , w nocy od czasu do czasu jara się śmietnik... :evil: :evil: :evil:

na działeczce- trawka :D , ptaki śpiewają :D , czyste powietrze :D , brak bliskich sąsiadów :D , cisza :D , spokój :D , ulica daleko... :D :D :D

JEDNYM SŁOWEM - NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ!!!

Ja też jestem za tym by mieszkać w domku, ale u mnie roga chyba jeszcze dość daleka, na razie poszukuje działki. W tej chwili mieszkam z mężem w mieszkaniu 2-pokojowym i po połączeniu naszych wspólnych gratów jednym słowem ciężko nam się jest pomieścic, nie mówiąc już o tym że jak będzie dziecko to już całkiem, a jednak dziecko ze swoją całą wyprawką na przyszłe życie zajmuje sporo miejsca. Gdzie to wszystko pomieścić. Jestem pełna podziwu dla tych którzy z licznymi rodzinami mieszkają w niewielkim mieszkaniu, musi być strasznie ciasno.
No i jeszcze jedno dziecko gdy wyjdzie na podwórko to jest u siebie na podwórku i nie jest uzależnione od rodziców że tylko godzinka i do domku bo nie ma czasu by z dzieckiem wyjść na plac zabaw. U siebie może hasać cały dzień.

premiumpremium
18-09-2006, 20:31
No ja też jeszcze jestem blokersem, ale ze stanem surowym otwartym na działce. Mamy zamiar się przeprowadzić na swoje w przyszłym roku.

Oprócz powodów takich jak mało miejsca/dużo hałasu, zadecydowały koszty utrzymania (czynsze i te sprawy). No i poza tym domek z pięknym tarasem nad stawem mówi sam za siebie 8) :wink:

jamazo
10-10-2006, 11:54
Powoli dojrzewamy do decyzji o budowie własnego domu. Pragnienie jest tym większe im więcej mamy dzieci ;) Na moim osiedlu nie ma żadnej infrastruktury skierowanej do dzieci. Do niedawna przynajmniej mielismy ciszę w bloku, bo kilka mieszkań było niezamieszkanych, ale to sie zmienia i od miesiaca słuchamy remonu z góry.

Mamy upatrzonš działkę "marzenie" i mam nadzieję, że zdecydujemy się an budowę zanim ktoœ jš kupi.

ancol
18-11-2006, 16:35
my tez z bloku (wileka plyta :wink: ) ale bedziemy sie budowac na 100%, pytanie tylko kiedy? narazie nam sie nie spieszy... los byl dla nas laskawy i trafilismy na clkiem normalnych sasiadow, okolica znosna, wszedzie blisko, mamy 2 pokoje a nas jest narazie tylko 2. Jak sie pojawi nastepny domownik, to zaczniemy myslec intensywnie o budowie. Dzialke juz mamy :)

Marcin K. z Poznania
19-11-2006, 17:23
My mamy calkiem fajny blok ale i tak nie mozemy sie doczekac wlasnego domu ;) - juz za 2 lata :)

iza mama gabora
02-12-2006, 19:19
A my zdecydowaliśmy się już!Do piątku powinno dojść do umowy przedwstępnej.Tak bardzo tego chcieliśmy a teraz im bliżej tym straszniej.Bo nigdy nie mieliśmy domu.Bo zawsze mieszkaliśmy w kamienicach.Bo zawsze w centrum miasta.A teraz?Dom piękny!Ale ok.40km od centrum!Czy podołamy?Czy nie zatęsknimy za miejskim smrodkiem?Miotani różnymi sprzecznymi odczuciami,zaryzykujemy jednak.Uh.Trzymajcie kciuki za nas :oops:

ula@
09-12-2006, 10:53
Nasi sąsiedzi jakoś mam wrażenie, że ostatnio nie są zbyt mili...pewnie już wiedzą, że sprzedaliśmy mieszkanie....pozdr.u.

ArtiW
02-01-2007, 20:21
Wchodze w temat!

Kupilem stan surowy. Zaczynam konczyc. Znaczy zaczynam zmieniac nieco projekt, wiec konczyc zaczne za ok. 2-3 miesiace. A skoncze... najwczesniej pod koniec 2007, najpozniej w polowie 2008.

I kosiareczka,
i garazyk,
i sasiedzi za plotem, nie za sciana,
i moj pies i kupy mojego psa w butach, a nie sasiadow, znaczy psow sasiadow,
i grillek,
i cokolwiek mi do glowy przyjdzie, bez "ciszej tam, juz cisza nocna"

PS
i 1,5 tysia z wynajecia mieszkania...

premiumpremium
18-01-2007, 07:34
Nic tylko budować! :)

I-Z-B-A
18-01-2007, 11:45
Nasze marzenie tez niedługo sie spełni :) Za pół roku nowy domek :). Domek jak dla mnie to same zalety:
- cisza, spokój
- muza w domu na maxa nikomu nie będzie przeszkadzala, remonty do całodobowe również
- grile, spotkania ze znajomymi na świezym powietrzu
- pies wybiega się za wszystkie czasy kiedy będzie chciał, kupa też nikogo nie zdenerwuje jak to było w przypadku sąsiadow w bloku....
- pełna intymność... można jęczeć, sapać, prychac do woli :)
- z garażu nie trzeba zasuwac przez pół osiedla w deszczu, mrozie itp
- dla dzieci piaskownice, huśtawki i inne dogodności.... i nie ma strachu że podczas zabawy wpadnie pod samochód, zgubi się, ktoś porwie czy ze cos mu sie stanie... wszystko pod kontrolą
- śniadanko, kawka w ogrodzie w piżamce.........

minusy tez się znajdą .... ale plusów jest milion razy więcej :)

ArtiW
18-01-2007, 13:29
minusy tez się znajdą .... ale plusów jest milion razy więcej :)

Wazne, zeby te plusy nie przyslonily minusow... :D ("Mis")

sunnychris
18-01-2007, 21:23
szkoda ze wczesniej tu nie trafilem.... wiele widzialem i wiele slyszalem i na wszystko mam sposoby.... powiem tylko chamstwo trzeba zwalczac jeszcze wiekszym chamstwem :x

rcube
22-01-2007, 12:52
Ja mam bardziej nierealistyczne marzenie :) Kupic "mieszkanie" a wlasciwie apartament w Zlotej 44 (wiezowiec Libeskinda) na co najmniej 30 pietrze a najlepiej na 50-tym ktorys lub jeszcze lepiej penthousa :) Metry apartamentowcow ksztaltuja sie pieknie (sporo powyzej 250 m), wysokosc wnetrz wyzsza od kamienic, ogolnie bardzo malo lokali (jakosc kosztem ilosci) no i cena zaporowa. Jak sie tym ostatnio interesowalem to za metr^2 bylo powyzej 30 tys ;)


Ale za widoki sie placi (plus jakosc wykonania i rozplanowanie wnetrz)

www.zlota44tower.com

Ten widok mnie rozwala
http://www.zlota44tower.com/images/content/interiorgallery5.jpg
http://www.zlota44tower.com/images/content/interiorgallery6.jpg
http://www.zlota44tower.com/images/content/interiorgallery2.jpg

TOMI1975
13-02-2007, 17:03
Ja poki co "z bloku" - choc teraz mieszkamy w Irlandii w wynajetym kiepskim dosc domu - ale w Polsce juz dzialeczka czeka na nas i powoli projektujemy dom.
Przesiadka do domu pewnie dopiero za jakies 5 lat - ale juz sie cieszymy...

Z upiredliwosci mieszkania w "bloku" najbardziej uciazliwa jest chyba koniecznosc tolerowania niektorych sasiadow, zawsze znajda sie ludzie, ktorzy beda np. wystawiac worki ze smieciami pod drzwi az uzbiera sie odpowiednia ilosc zeby zrobic kurs do smietnika, palic papierosy na klatce, zawalac przestrzenie wspolne swoimi gratami, parkowac na twoim miejscu, wiercic wiertarka udarowa o 23, itd. Mnostwo drobnych rzeczy, ktore potrafia niezle uprzykrzyc zycie. Ilosc sasiadow w przypadku domu jest na szczescie mniejsza.

ArtiW
14-02-2007, 10:55
Ja poki co "z bloku" - choc teraz mieszkamy w Irlandii w wynajetym kiepskim dosc domu - ale w Polsce juz dzialeczka czeka na nas i powoli projektujemy dom.
Przesiadka do domu pewnie dopiero za jakies 5 lat - ale juz sie cieszymy...

Z upiredliwosci mieszkania w "bloku" najbardziej uciazliwa jest chyba koniecznosc tolerowania niektorych sasiadow, zawsze znajda sie ludzie, ktorzy beda np. wystawiac worki ze smieciami pod drzwi az uzbiera sie odpowiednia ilosc zeby zrobic kurs do smietnika, palic papierosy na klatce, zawalac przestrzenie wspolne swoimi gratami, parkowac na twoim miejscu, wiercic wiertarka udarowa o 23, itd. Mnostwo drobnych rzeczy, ktore potrafia niezle uprzykrzyc zycie. Ilosc sasiadow w przypadku domu jest na szczescie mniejsza.

:D :D :D

Ola i Krzysiek
14-02-2007, 11:06
pod blokiem- psy srają-nawet do piaskownicy :evil: , baby plotkują :evil: , dzieciarnia się wydziera :evil: , w nocy libacje na podwórku i imprezy połączone z mordobiciem (gliny co 2 dni), :evil: od ulicy - cięzarówki gnają na targ już od 4 rano :evil: , kurzy się :evil: . Osiedle obszczane przez pijaków :evil: , złodziejstwo (wyrywanie torebek) :evil: , w nocy od czasu do czasu jara się śmietnik... :evil: :evil: :evil:



Jakbym czytała o moim osiedlu :lol:
Dodam jeszcze, że mam piętro niżej sąsiadów baardzo "ciekawych" co to mordy sobie obijają średnio raz w tygodniu. Mają ich eksmitować, ale chyba ja sama szybciej się stąd eksmituję :lol:
Aaa i nowa sąsiadka, co to do niej przyjeżdża jej kochaś i słychać w nocy różne odgłosy. Ale mnie to wnerwia.
No i remonty u sąsiadów. Makabra. Jeden kończy drugi zaczyna.

A do przeprowadzki jeszcze dużo czasu, bo jak dobrze pójdzie to w połowie przyszłego roku. Jak ja już marzę żeby zamieszkać w naszym nowym domku :roll:

Seba7207
17-02-2007, 09:07
Mnie denerwuje sąsiadka (mieszka na 4-tym piętrze, ja na parterze) , która się uśmiecha i perfidnie zostawia drzwi wejściowe otwarte (zabezpieczone patykiem, coby jej kotek mógł w nocy wyjść za potrzebą). Po co w takim razie domofon. A mnie tu zawiewa zimnica (szczególnie jak -15 na dworze). Ale już niedługo. Druga sprawa to taka, że nowy blok, a administrator poodkręcał kaloryfery z klatki i je zabrał bo cyt: "..już przymierzali się do gwizdnięcia...". Normalnie złodziejstwo w biały dzień. O fuszerce wykończeniowej już nie wspomnę, acha i "nowy blok na gwarancji, więc nie można ścian malować bo gwarancja obowiązuje..". Normalnie lata 50-te

kozlolek
17-02-2007, 17:43
Jakbym czytała o moim osiedlu :lol:
........No i remonty u sąsiadów. Makabra. Jeden kończy drugi zaczyna.
.......A do przeprowadzki jeszcze dużo czasu, bo jak dobrze pójdzie to w połowie przyszłego roku. Jak ja już marzę żeby zamieszkać w naszym nowym domku


swiete slowa o jak bardzo swiete a i marzenia takie same...:-)))

owocelesne
21-02-2007, 08:11
Witam wszystkich!
ja jestem również z bloku. W sumie, to nawet tego blokiem nie można nazwać. 2 piętrowe bloczki na nowo wybudowanym, strzeżonym osiedlu - za miastem (jest tabliczka koniec miasta i za nią 200 metrów zaczyna sie nasze osiedle). Tylko 9 rodzin w klatce. Prawie jak raj. Ale "prawie" robi wielką różnicę...
Kupiliśmy mieszkanie 1,5 roku temu, ale mamy już dosyć.
Dosyć sąsiadów za ścianą, którzy co tydzień, dwa urządzają huczne imprezy. MAM DOŚĆ!!! :evil:
Dlatego zaczynamy marzyć o naszym małym miejscu na ziemi bez sąsiada za ścianą.
Życzcie mi powodzenia w realizacji marzeń! :D

j_aga
18-04-2007, 12:39
Ja też się przyłącze. Mieszkamy w bloku. Nie wiem czy taka ugodowa jestem czy po prostu przyzwycziłam się, ale nie narzekam. Może jest lepiej, bo mieszkam na nowym osiedlu, sąsiedzi raczej młodzi i wszyscy jakoś pozytywnie nastawieni do innych :)
Właśnie finalizujemy zakup działki i planujemy budowe. Potem wyprowadzka na wieś. Powód dość prozaiczny : nie mieścimy się tutaj, a dzieci rosną i przydała by się większa przestrzeń życiowa.

Paulina&Pawe?
13-05-2007, 10:45
My też na razie blokowi ale zaczynamy budowę na jesieni, jak dobrze wszystko pójdzie :lol: projekt juz prawie wybrany, czekamy na zastrzyk finansowy plus pozowelnie na budowę i ruszamy. Doczekać się nie możemy!! Mimo, ze teraz mamy wszystko pod nosem, przedszkole, sklepy itp to mimo to wiocha nas kusi własnie swoją przestrzenią, spokojem i własnym kawlkiem działki bez psich kup, szkle po butelkach i syfem w piaskownicy. pozdrawiamy resztę budujących lub planujących :D

Maja W.
25-05-2007, 23:06
Ach te bloki... Wynajmujemy malusie mieszkanko 20m2, na którym mieścimy się z mężusiem, ale nasze ciuchy już niekoniecznie :x
Gdzie tu zmieścić dzidzi :roll:
Obpoje wychowaliśmy się z mężem w blokach, ale ja ze swoimi rodzicami spędzałam ostatnie7 lat (tylko podczas wakacji) w domu wybudowanym za miastem... i nie wyobrażam sobie życia w bloku...
Choćbyśmy mieli spłacać kredyt, który zaciągniemy na budowę domu przez 30 lat wiem, że warto!!

sti
02-06-2007, 18:57
Witajcie

Mieszkam w starym budownictwie (9 mieszkań). Mam 104 m2. Trzy pokoje, dwie łazienki itp. Jestem bardzo zadowolony - sąsiedzi w porządku. Nie chcę się budować, bo mnie przeraża to, co się dzieje teraz w budownictwie. Niestety moja żona z siłą buldożera prze do budowy, ponieważ chce mieć ... ogródek. Każdą dyskusję na ten temat kwituje w ten sposób.

Dyskusje są podejmowane, ponieważ powiększyła nam się rodzina i trzeba wygospodarować kąt dla młodszego dziecka. Układ mieszkania zdecydowanie na to pozwala (obecnie mamy salon 27 m2, a po modernizacji salon przenieślibyśmy gdzie indziej, a ten pokój podzieli na dwa, bo ma dwa okna). Ja bym na tym poprzestał, ale ... ogródek.

Więc jestem zmuszony do budowy, mimo że mam fajne mieszkanie i mógłbym mieć święty spokój.

AgaF
05-06-2007, 17:13
Witam wszystkich zmeczonych mieszkaniem.
Ja juz piaty miesiac przezywam z sasiadem z gory remont, od poczatku mieszkania przezywam z nieokreslona jeszcze sasiadka orgazmy w srodku nocy (niczym syrena strazacka). Z sasiadka z bloku naprzeciw mam szanse poczuc sie jak w reality show (ciagla obserwacja i pytania "To ile wy macie samochodow, bo juz sie zgubilam"...). Dzieki sasiadce z boku mam pelno os, bakow i nie wiem jeszcze jakiego robactwa, bo ona uwielbia pelargonie i ma ich caly balkon. I moglabym tak jeszcze wymieniac i wymieniac...
Oj, i jeszcze 2 lata temu ze zwyklej drogi zrobili dwupasmowke i za Huzara nie mozna uchylic okna, bo odpadaja uszy.
I najwazniejsze - mam tesciow kilka blokow dalej ;)

Ja serdecznie juz dziekuje. Maz jest jednak nieugiety :( Staram sie jak moge, a on i tak swoje...

Gosiu,pozdrawiam równiez z Łodzi.Męczymy się z męzem w blokowisku,ale działeczka juz zakupiona,projekt domu wybrany.Nie mogę się doczekać wyprowadzki.

biesy
13-06-2007, 13:54
witam wszystkich
czytam czytam i swoje blokowisko widze ... to samo paskudztwo wszedzie... a meza do budowy tak trudno naklonic :evil: same przeszkody widzi a ja ten upragniony ogrodek :)))- sti pozdrawiam Twoja zone :)

*milek*
02-07-2007, 22:12
Witam wszystkich!

My też mieszkamy w bloku, jesteśmy na etapie poszukiwania działki (tzn. ja szukam, bo to mój pomysł).
Mamy fajne mieszkanie w centrum miasta, spore, ciche - bo wysoko - ...naste piętro i mimo ogromnego ruchu (z trzech stron bardzo ruchliwe ulice), nie słychać tego za bardzo, sąsiedzi też niemal niezauważalni, wszędzie blisko. Dobrze się mieszka.
I właśnie dlatego mąż jest bardzo niechętny żeby budować... A ja marzę o własnym trawniku, lasku obok i przestrzeni, duszę się w bloku i nic na to nie poradzę. Stoczyłam niezłą batalię o to, żeby w ogóle zacząc szukać działki.
Mam jednak podstawowy argument - powoli przestajemy sie mieścić, w miarę jak dziecko rośnie i zajmuje coraz więcej przestrzeni, nie mając własnego pokoju.

Tak więc poszukiwania kawałka ziemi trwają, na razie bezowocnie niestety :cry: , ciężko mi, bo szukam sama, mąż strasznie wybredny i najchętniej pół darmo by kupił... :-? :roll: Ehhh

Sylwia1667
09-07-2007, 09:41
U mnie najlepszym sposobem na przekonanoe męża do włąsnego domu było uzmysłowienie mu ile kosztują mieszkania. Jako że musimy zwiększyć metraż (dziecko rośnie) trzeba było podjęć jakąś decyzję.

<-- To nasz projekt :)

*milek*
09-07-2007, 11:47
U mnie najlepszym sposobem na przekonanoe męża do włąsnego domu było uzmysłowienie mu ile kosztują mieszkania. Jako że musimy zwiększyć metraż (dziecko rośnie) trzeba było podjęć jakąś decyzję.

<-- To nasz projekt :)


No, ten argument był jednym z najmocniejszych - zapytałam moją połówkę, czy stać go na większy metraż mieszkania, bez rezygnowania ze standardu w jakim mieszkamy - jak gadał, tak zamilkł... :roll:
Właściwie chyba tylko dzięki temu szukamy teraz działki 8)

Ps. fajny domeczek, ile ma metrów?

Sylwia1667
09-07-2007, 11:53
99,7 m2 pow. użytkowej, ale pracowni nie polecam (projekt okazał się z błędami).
W tym są 3 niewielkie sypialnie, salon, kuchnia, łazienka z WC i pomieszczenie gosp. No i oczywiście dochodzi metraż działki - u nas niewiele ponad 1000 m2.

*milek*
09-07-2007, 17:52
Jejku, jak ja bym już chciała taki avatarek zamieścić... :cry:

My szukamy czegoś trochę większego, może dlatego trudno nam znaleźć. :roll: W Łodzi działki w cenach koszmarnych :x

A Twój domek słodki. Jaka to pracownia (żebym wiedziała czego ew. unikać) ?

Nam się marzy coś w tym stylu (a zwłaszcza mężowi)

- http://www.archipelag.pl/projekty-domow/rudolf/

a jeśli trzeba będzie ze spadzistym dachem (nie wszędzie można z płaskim zbudować), to taki

- http://www.projekty.ign.com.pl/index.php?p=detail&id=221

Tylko nie do końca mi odpowiada rozkład pomieszczeń w obu projektach.

Sylwia1667
09-07-2007, 21:07
Ja mam z pracowni Lipińskich z Wrocławia.

Jeśli mogę coś doradzić w sprawie projektu, to zawsze lepiej szukać pod konkretną działkę. Można wtedy lepiej dobrać projekt jeśli chodzi o rozmieszczenie: wejścia, sypialni, tarasu w zależności od otoczenia.

Jeśli nie odpowiada ci rozmieszczenie, to szukaj dalej. Na rynku jest tyle projektów, że na pewno znajdziesz swój wymarzony. A jakie to szukanie przyjemne :wink:

*milek*
09-07-2007, 21:46
Tak, oczywiście, że jak będziemy mieli już działkę, to projekt znajdziemy (lub zrobimy indywidualny, jeśli będzie taka potrzeba) pod tą działeczkę :)

Ale, tak jak piszesz - przeglądanie projektów jest tak przyjemne, że już coś sobie wstępnie wybraliśmy. Przynajmniej ustaliliśmy co mniej więcej się nam podoba i wokół czego ten właściwy projekt ma oscylować :D

Na razie mój zapał do przeglądania domków co prawda nieco przygasł, ze względu na niepowodzenia w poszukiwaniu działki (szukam już prawie rok), ale tym większa będzie później przyjemność, jak już znajdę...

Sylwia1667
10-07-2007, 07:21
No to trzymam kciuki, powodzenia :D

A jak znajdziesz, to pochwal się i koniecznie wklej zdjęcie.

*milek*
10-07-2007, 14:03
Ok, dzięki :D

Mam nadzieję, że nie potrwa to nie wiem jak długo :wink:

Pozdrawiam

glowac
18-07-2007, 05:28
Witam
Przyłączę się do gona budujących blokersów :lol:
Wychowałam się w przepięknej starej kamienicy na warszawskim Mokotowie.
Maż od urodzenia mieszkał w pięknym domu z ogrodem także w Warszawie
Od trzech lat mieszkamy w bloku - w sumie jest cudnie - tylko ten brak przestrzeni .
Z dzieciątkiem ledwie się mieścimy a tu chce się majstrować drugie - :lol:
To jest własnie powód dla którego budujemy dom - z ogrodem w którym dzieci i psy będą mogły swobodnie biegać.

d5620s
31-07-2007, 11:15
ja też jestem "blokerską", "blokersem" jest mój maż-mamy kawalerkę 30 m z mikrobalkonikiem:) na który boje sie wychodzić bo przechylony do dołu a mieszkam na 11p.
Domek sie buduje i w ciągu tego roku go skonczymy...
Wczesniej dobrze mi sie mieszkało w kawalerce-fajnie jest urządzona. Ale im blizej do przeprowadzki tym bardziej nie lubie tej ciasnoty. Nawet sprzątac mi sie nie chce bo zeby poodkurzac to mase rzeczy trzeba przesuwać. Ja chce do domu!
nasza budowa potrwa lacznie maks 11 miesięcy ale dla mnie to juz i tak za dlugo. Bo najgorzej jest jak czlowiek ma juz szanse na lepsze....jak rok temuy nie marzyliśmy o domku jeszcze to m-2 było ok. A teraz juz nie:)

Sylwia1667
31-07-2007, 12:00
Sprzątanie w takiej ciasnocie to po prostu koszmar, zmam to.

A na ile metrów się "przesiadacie"?

glowac
31-07-2007, 12:42
Sprzatanie???
U nas to raczej przekładanie z kąta w kąt :lol:
My mamy teraz 37m i na szczęście bardzo duży zabudowany balkon.
Niestety bolączką jest jeden pokój będący za razem sypialnią, pokojem gościnnym, pokojem dla dziecka, garderobą.
Chwała architektowi za 9m kuchnię - jak na blok to naprawde imponująca przetrzeń :wink:

Tak marudzę ale tak naprawdę to kocham to nasze małe mieszkanko i pewnie żal będzie się z niego wyprowadzać.
Tu się urodziła nasz córcia, tu panie na bazarku zostawiają mi świeże bułeczki - kawał życia człowiek zostawił na tym blokowisku :roll:

Sylwia1667
31-07-2007, 12:52
Jak sprzątam w łazience, wywalam wszystko co zbędne na przedpokój, jak sprzątam przedpokój to część ląduje w pokoju, część w szafie a część w łazience. Z szafy sie znowu wyciąga, bo przecież musi być pod ręką i tak w kółko.
Jak wychodzimy z domu musimy wszystko (torby, buty, kurtki) schować przed psem, zwykle w łazience.

Acha, balkonu nie mamy.

Jak proszę żeby córka posprzątała w pokoju no to się pyta; mamo gdzie ja mam to schować?

A żebym to ja wiedziała.

d5620s
01-08-2007, 22:54
Sprzątanie w takiej ciasnocie to po prostu koszmar, zmam to.

A na ile metrów się "przesiadacie"?


na.....145 plus 30 garaż-póki co mam tam lęk przestrzeni:)

d5620s
01-08-2007, 22:57
Sylwia-ja tez przekładam z kata w kat-masakra:) a teściowa ma 120 m domu.
Wszyscy mi mówili-ciezko taki metraz sprzatać-a ja jak u niej jestem to sprzatne wszystko w 1,5 godziny na błysk-w duzym mieszkaniu/domu po prostu mniej sie bałagani bo jest sypialnia, duza szafa na ubrania i wolne powierzchnie podłogi, która mopem lub odkurzaczem-raz-ciach:)
a u siebie sprzatam całą sobote i efekty mierne

Sylwia1667
02-08-2007, 07:37
No ładnie 145 m2 to już kupa przestrzeni.

Nasz ma 99, bez garażu.

I tylko niech mi nikt nie mówi, że to mało (rodzina cały czas to powtarza).
Jeszcze kilka lat temu szczytem marzeń było 3-pokojowe mieszkanko, ok. 50-60 m2. Teraz mam już ogrodzoną działkę ponad 1000 m2, drewnianą szopkę (mamy już drewno, żeby dobudować w niej poddasze użytkowe) i domek w trakcie tynków wew.
Rok temu było tam tylko pole i kranik z wodą :D

d5620s
02-08-2007, 21:06
99 to dużo moim zdaniem-my mamy większy z przyczyn obiektywnie-funkcjonalnych- zamieszkają z nami rodzice za kilka lat i wtedy potrzeba trochę wiecej przestrzeni-naszej rodzince starczyłoby i 70m:)
Jeszcze rok temu marzyłam o mieszkaniu dwu-trzypokojowym-ok 60m:)
Uffff, nie moge się doczekać:)

glowac
03-08-2007, 07:34
Dziewczyny wiem co czujecie
Mój teść ma ok.140m i cały czas twierdzi, że nasz dom będzie za duży.
My za to caąły czas zmieniamy projekt i powiększamy dom :lol:
Też bierzemy pod uwagę, że za parę lat być może trzeba będzie zająć się kimś z rodziny więc doatkowy pokój z osobną niekrepującą łazienkę uważam na konieczny, do tego pralnia, suszarnia, kotłownia itp itd i robi się nagle metraż :roll:

Sylwia1667
03-08-2007, 07:48
No to jeśli puścić wodze fantazji, to wszystkie pokoje 10 m2 większe, kuchnia ze spiżarką, sypialnia z garderobą i osobną łazienką, wiatrołap rówież z garderobą, pomieszczenie gospodarcze takie z pralnią, suszarnią, prasowalnią, hmm... a garaż to przydał by się trzystanowiskowy z miejscem na warsztat. Acha i wszędzie dużo wielkich okien.

Tylko przy moich funduszach taka inwestycja mogłaby się skończyć na stanie surowym.

d5620s
03-08-2007, 09:31
No to jeśli puścić wodze fantazji, to wszystkie pokoje 10 m2 większe, kuchnia ze spiżarką, sypialnia z garderobą i osobną łazienką, wiatrołap rówież z garderobą, pomieszczenie gospodarcze takie z pralnią, suszarnią, prasowalnią, hmm... a garaż to przydał by się trzystanowiskowy z miejscem na warsztat. Acha i wszędzie dużo wielkich okien.

Tylko przy moich funduszach taka inwestycja mogłaby się skończyć na stanie surowym.


przy obecnych cenach chyba na fundamentach:)

el-ka
17-08-2007, 22:11
Oj, kupując działkę i budując wymarzony domek też się można srogo rozczarować!
A to hodowla świnek lub wściekłych psów huskych za rogiem (to wszystko z forum!), uciążliwe, a ukryte działalności gospodarcze, to znów złośliwi sąsiedzi doczepiający się do wszystkiego lub z kolei nad wyraz imprezowi, dziadkowie spalający śmieci w swoich ogródkach - "od zawsze", rozpuszczone dzieciaki z sąsiedztwa. Większość działek jest niezbyt duża ,a na odkrytej przestrzeni głos niesie...
A na odludziu - złodzieje, leśne zwierzątka niszczące ogród, dzięcioły robiące dziuple w elewacji, ptasie gniazda w kominie, kuny przegryzające przewody elektryczne i od alarmu, myszy zjadające ocieplenie i zdychające w zakamarkach i pod podłogą emitując potworny smród nie do zlokalizowania, inwazje os, gryzących mrówek, much i innych żyjątek (bardzo się dały we znaki Mieczotronixowi - patrz posty z forum budujących domy :lol: :lol: :lol: ), rolnicy nawożący pola obornikiem właśnie jak planujesz imprezę i milion innych nieprzewidzianych dla mieszczucha zdarzeń.
Tak, tak blokersie!!! :lol: :lol: :roll: Ciesz sie, że nie masz domku! :wink:

glowac
19-08-2007, 20:42
Oj, kupując działkę i budując wymarzony domek też się można srogo rozczarować!
A to hodowla świnek lub wściekłych psów huskych za rogiem (to wszystko z forum!), uciążliwe, a ukryte działalności gospodarcze, to znów złośliwi sąsiedzi doczepiający się do wszystkiego lub z kolei nad wyraz imprezowi, dziadkowie spalający śmieci w swoich ogródkach - "od zawsze", rozpuszczone dzieciaki z sąsiedztwa. Większość działek jest niezbyt duża ,a na odkrytej przestrzeni głos niesie...
A na odludziu - złodzieje, leśne zwierzątka niszczące ogród, dzięcioły robiące dziuple w elewacji, ptasie gniazda w kominie, kuny przegryzające przewody elektryczne i od alarmu, myszy zjadające ocieplenie i zdychające w zakamarkach i pod podłogą emitując potworny smród nie do zlokalizowania, inwazje os, gryzących mrówek, much i innych żyjątek (bardzo się dały we znaki Mieczotronixowi - patrz posty z forum budujących domy :lol: :lol: :lol: ), rolnicy nawożący pola obornikiem właśnie jak planujesz imprezę i milion innych nieprzewidzianych dla mieszczucha zdarzeń.
Tak, tak blokersie!!! :lol: :lol: :roll: Ciesz sie, że nie masz domku! :wink:

dobre dobre :lol:

moja kluseczka usnęła o 20 a sąsiad pod oknem odpala sobie starą beczkę - to jest życie :evil:

mati_sowee
20-08-2007, 08:02
witam
jeszcze mieszkamy w bloku - mieszkanie dwupokojowe - 50m2 wiec nie takie male, a w planach i marzeniach jest wybudowanie domu pod pistacjami

a jak narazie zabieramy sie do zrobienia remontu w jednym z pokoi - myslimy o meblach z BRW konkretnie kolekcja INdiana strasznie nam sie podoba - co o nich myslicie

Eltom
24-08-2007, 18:21
My też jeszcze w bloku. A im bardziej oddala się moment przeniesienia do domku w stosunku do planów tym mi się smutniej robi.... :cry:
Niby okolica całkiem, całkiem, sąsiedzi jak wszędzie - nic nadzwyczaj spokojnego ale i większego chamstwa też nie ma - jednak metraż nie ten, brak zaplecza gospodarczego i mikre parkingi pod blokiem dają się we znaki.
Ostatnio osobliwie najbardziej działają mi na nerwy palacze: w lecie na balkonach kurzą, że okna się nie da otworzyć, a w zimie na klatce. :evil: Cóż - pewnie z mieszkań ich gonią, bo nikt nie chce niuchać takiego smrodu... :roll:

Zby5
27-08-2007, 17:57
Do końca szkoły średniej mieszkałem w domku jednorodzinnym. Potem szkoła wojskowa, potem 25 lat mieszkania w blokach, różnych. Tyle że wojskowe bloki mają swoją specyfikę, w każdym razie kiedyś miały. Teraz mieszkam w domku ale tamten czas mile wspominam i moje chłopaki, teraz studenci też. Ale jezli dacie radę budujcie to jest przyszłość, ale w blokach też da się radę żyć i ty całkiem przyjemnie.

aka z Ina
13-09-2007, 23:24
jeszcze mieszkam w bloku wybudowanym w 1996 roku z naszych funduszy.Mam mieszkanie o pow.54,21 m2 w środkowej klatce, II pietro, 3 pkoju, lodźia balkon, Wc+łazienka razem

budujemu dom o pow.ok200m + garaż dwu-stanowiskowy pk 37 m2
duszę się już w moim małym mieszzkaniu(czytaj małe, bo dla 5-osobowej rodziny :( )

aka z Ina
13-09-2007, 23:31
My kapitalny remont oprócz łazienki zrobiliśmy 3 lata temu, przed urodzeniem naszego 3 dziecka. i to był bład !!!!!władowalismy kasę w remont w niespełna 9-letnie mieszkanie. wszysrko to co mieliśmy przeznaczone na zakup działki, po uporze mego męża przeznaczyliśmy w remont mieszkania :cry:i co teraz????? :roll:

a teraz wyszło i tak na moje :P mamy działke i budujemy domek naszych marzeń!!!!!!!!!czego życze wszystkim pragnącym tego!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :D

Kaczuch
23-09-2007, 20:33
Witam wszystkich.
Mieszkam sobie spokojnie z żonką i dzieckiem na 50 metrach, w uroczym, pełnym zieleni i emerytów osiedlu. Dojście do pracy spacerkiem zajmuje mi 10 minut, i powaliło mnie. Zakupiłem działkę pod moim miasteczkiem, teraz do firmy będę musiał dojeżdżać, dziecko do szkoły dowozić, jak spadnie śnieg przebijać się pługiem , ale mam fajny widok na rzekę,akceptowalny trawnik i sąsiadów w moim wieku. Mmmmmmm i wiecie jakoś i całkiem wesoło na sercu chociaż to chyba pan z banku bardziej się cieszy :D

Toszka
04-03-2008, 16:25
Witam.
Dołączam do grona "blockersów", którzy marzą o własnym domku. U mnie sytuacja blokowa wygląda całkiem całkiem, gdyż mieszkamy w bloku na wsi :) Uciekliśmy z bloku w mieście kilka lat temu, bo nie dało się tam wytrzymać. Wścibskie sąsiadki przesiadujące całymi dniami w oknie lub przed klatka schodową, 6-osobowa rodzina nad nami z trójką małych dzieci, które wiecznie skakały z wersalki na podłogę w dużym pokoju /nad nami/ zagłuszając nawet odkurzacz! Reakcja ich babci na interwencję? "Dzieci muszą się wyszaleć, a jest brzydko na dworze". Dodam, że mieliśmy tylko 2 pokoje i ten duży zwany popularnie salonem pełnił rolę sypialni. Nie było więc gdzie odpocząć po pracy. Oczywiście w rodzinie nad nami NIKT nie pracował.... Wymiatanie śmieci poza balkon, na moje pelargonie i pranie, z których w związku z tym musiałam wyciągać czyjeś włosy...Po prostu obrzydliwe.Całe lato ich dzieci albo na balkonie albo pod oknem z drugiej strony bloku, rozśpiewane, rozkrzyczane. Donikąd ucieczki. Mieszkanie miało poza tym 43 metry i było naszej trójce ciasno. Nie było nas stać na dom, więc wybraliśmy wyjście pośrednie, ponieważ w biurze nieruchomości okazało się, że jest niedrogie, a właściwie śmiesznie tanie mieszkanie w bloku na wsi /dawny dom nauczyciela/. W momencie, kiedy zobaczyłam to mieszkanie - zakochałam się w nim! Atuty:
1. Blok 6-cio rodzinny, więc brak anonimowości, a co za tym idzie każdy musi się przyzwoicie zachowywać.
2. Budynek z lat 60-tych, a więc budowany jeszcze "dla ludzi" -cegła, mury grube na 40 cm, wysokie pomieszczenia -2,7 m, dużo okien - po 2 w pomieszczeniu, więc jaśniutko, bo strony : południowa, zachodnia i północna.
3. Spokojni, zgodni i uczciwi sąsiedzi.
4. Drugie -OSTATNIE piętro! Stwierdziłam, że już nigdy nie chcę mieszkać pod kimś.
5. 3 dobrze zaopatrzone sklepy w pobliżu, jeden kiosk, jeden mięsny, jeden warzywniak. Do miasta 10 min. drogi piechotą, autem ze 3 min.
6. Powierzchnia mieszkania 69 m/2.

No po prostu cudo. Ale:
1. Brak balkonu.
2. Tylko 2 pokoje.

I te mankamenty dokuczają coraz bardziej, zwłaszcza drugi. Chciałoby się mieć sypialnię... No i ogródek, bo póki co, to mogę sobie przez pół roku tylko powąchać cudze grilowania i popatrzeć z zazdrością, jak ludzie siedzą w ogródkach, podczas, gdy ja cały rok z jedych murów /praca/ przemieszczam się samochodem do drugich /mieszkanie/. Brak sypialni powoduje, że nasz salon /całkiem spory, bo 23 metry/ pełni funkcję wyłącznie sypialnianą. Wieczory spędzamy z mężem w kuchni, bo niestety oboje palimy, a nie lubimy spać w dymie. Tak więc dojrzała w nas /a właściwie we mnie , bo mąż jest z tych Panów, którym wszędzie jest dobrze, byleby z najbliższymi:)/ myśl o zakupie działki i budowie domu. Mężowi polepszyły się w międzyczasie zarobki, więc chyba jakoś ciężar kredytu udźwigniemy. Sytuacja jest o tyle "pikantna", że zamierzamy wziąć kredyt na całość, ponieważ mieszkanie chcielibyśmy zostawić synowi, który na razie ma 15 lat, a do czasu jego usamodzielnienia wynajmować. Ale domek chcemy zbudować nieduży - 90 m/2, bo na większy musielibysmy wziąć większy kredyt, a nie chcemy wegetować do końca życia spłacając go :-? Działkę mamy już upatrzoną, załatwiamy końcowe formalności, w kwietniu zamierzamy ją już ogrodzić. Działka jest położona jakieś 2 km od naszego miejsca zamieszkania, więc też blisko miasta, właściwie odległość autem taka sama.
Myślę, że większość ludzi chce jednak mieszkać w domu i mieć ten kawałek własnego kąta i własnej trawy trochę. Smutne jest to, co przerabiamy od wielu lat i jak zaobserwowałam, nie tylko my - wyjścia latem do baru, żeby pobyć choć troszkę na świeżym powietrzu wiosną, latem, wczesną jesienią. Jednak, to za mało, bo przecież do baru wychodzi sie sporadycznie, a na dworze mogłabym latem po prostu mieszkać - uwielbiam naturę od zawsze:) Pozdrawiam gorąco wszystkich forumowiczów :D

Ya
14-04-2008, 21:02
Witam,

Dołączam się do "blokersów" :)
Mieszkamy na dużym (120 tys) osiedlu w Łodzi na 4 piętrze bloku 4 piętrowego. Mieszkanko całkiem ładne (M4) choć dla nas trochę ciasne (53 m2) na 4 osoby.
Planujemy w tym roku zacząć budowę - wybraliśmy projekt muratora Konkursowy (choć w czwartek idziemy do architekta i może się coś zmienić). Działka jest, złożyliśmy dokumenty i czekamy na decyzję o WZ.

Życze wszystkim wytrwałości i powodzenia
Ya

Paweł70
21-05-2008, 09:57
My jeszcze miesiąc może dwa w bloku ( mordęga ) i wreszcie przeprowadzka :D :D :D . Już pomału zaczynamy się pakować i przewozić rzeczy

aka z Ina
16-06-2008, 10:27
My jeszcze miesiąc może dwa w bloku ( mordęga ) i wreszcie przeprowadzka :D :D :D . Już pomału zaczynamy się pakować i przewozić rzeczy

to tak jak My :D planujemy do końca sierpnia zamieszkać, a napewno do 15.09 :D

athcx
23-07-2008, 16:16
Do 96r mieszkaliśmy w domku na wsi potem losy zaprowadziły nas do kamienicy w centrum miasta i od tego czasu marzenia o własnym domku, każdy powrót z urlopu spędzonym w rodzinnym domku na wsi doprowadza mnie i żonę do depresji, znowu w bloku, brak przestrzeni, podwórka, kawy na tarasie itd..... :(
Ale tym razem wróciliśmy już z postanowieniem i planami na przyszły rok tj. fundamenty i w górę

Pozdrawiamy

Paweł70
24-07-2008, 09:59
Już mieszkamy 3 tygodnie :lol: :lol: :lol:

aka z Ina
30-07-2008, 20:49
ostatni m-c pomieszkiwania w blokowisku a potem to już tylko "wolność" :wink: :D

aka z Ina
30-07-2008, 20:50
Już mieszkamy 3 tygodnie :lol: :lol: :lol:

i jak? :P

Paweł70
01-08-2008, 06:50
Już mieszkamy 3 tygodnie :lol: :lol: :lol:

i jak? :P

super nic dodać nic ująć , chociaż pracy jeszcze całe mnóstwo :D
nie zamienił bym się na żadne mieszkanie w bloku :D

aka z Ina
01-08-2008, 08:14
hehe ja pewnie też wszystkiego nie wykończę, ale już się cieszę, że wyrwę się z tego blokowiska :D GRATULKI!!!! :D

za m-c będe i ja cieszyć się własnym podwórkiem :wink:

Paweł70
02-08-2008, 07:37
hehe ja pewnie też wszystkiego nie wykończę, ale już się cieszę, że wyrwę się z tego blokowiska :D GRATULKI!!!! :D

za m-c będe i ja cieszyć się własnym podwórkiem :wink:
dzięki i wzajemnie !!!

iza mama gabora
04-08-2008, 12:29
Witam!My już drugie lato w swoim ogrodzie :D Pozdrawiamy wszystkich budujących i tych,którzy dopiero o tym marzą.Jest super!Naprawdę było warto :D

Aneczkab
25-08-2008, 07:42
Wynajmowaliśmy mieszkanie na Miechowicach w Bytomiu (nie nowe bloki tylko ta stara część). Skrajna bieda, menelnia i patologia. Pomijając warunki mieszkania i to że sąsiad któregoś razu narobił na klatkę, towarzystwo było bardzo w porządku. Dało się porozmawiać, wszyscy pomagali sobie. Nawet ten sąsiad który nie wytrzymał (po pijanemu) z dojściem do domu do swojego kibelka był uczciwy i gdy listonosz zostawił mu paczkę do nas o wartości ponad 100 zł to zaraz po naszym przyjściu nam ją oddał. Dzieciaki "z góry" przychodziły nam śmieci zabierać i przy przeprowadzce pomogły.

Teraz mieszkamy w centrum Siemianowic Śląskich. Niby fajne osiedle. Właściciel reklamował je jako "spokojną i kulturalną dzielnice" z mieszkańcami którzy lubią spokój i zachowywał się jakby był bardzo zawiedzionym, że wynajmuje młodym ludziom bo będziemy przeszkadzać tym biednym, bardzo spokojnym staruszkom.
Pierwszego dnia podczas przeprowadzki zrobili nam awanturę że na ich pięknej, starej, zniszczonej i pełnej dziur drodze stoi duży samochód który blokuje jedno z 2 dojazdów (nie ważne że był jeszcze drugi - oni chcieli mieć wolne to pierwsze i nie ważne że akurat nigdzie nie jechali) no i jednym kołem stał na trawniku i to jest dewastacja zieleni - mimo że była zima i wszystko było pokryte śniegiem.
Potem zostaliśmy oskarżeni o to że non stop zostawiamy otwarte drzwi - i nie ważne że w godzinach w których jesteśmy w pracy - to my robimy i tyle!
Wścibska sąsiadka na początku tylko robiła wszystko żeby zajrzeć przez szparę w drzwiach kiedy przychodziła nas upominać - któregoś razu szarpnęła drzwi i weszła zrobić rekonesans mieszkania.
Dzieciaki w zimę bez przerwy walą śnieżkami w okna w których świeci się światło (mieszkamy na parterze).
Pies jednej z lokatorek narobił na klatce i ani jej się myślało po nim sprzątać.
Cisza - czasami się zdarza ale przecież na starszych ludzi nie będziesz wzywać policji - przecież oni muszą mieć głośno telewizje czy radio.

Ogólnie stwierdziłam że gdziekolwiek się wyprowadzimy do bloku zawsze klatka zostanie osrana (nie ważne czy przez człowieka czy psa) i ogólnie mało ugodowa jestem dla chamskich i wścibskich sąsiadów więc nie mam szans na spokojne życie w bloku - muszę mieć dom (przynajmniej mniej sąsiadów którzy mogą wkurzać :P )

AskaK
11-09-2008, 18:45
Ile bloków i osiedli, tyle opinii na temat mieszkania w takowym...

Ja mieszkałam od urodzenia w bloku - poza tym, że była to kawalerka i ciasno, wiele plusów:cegła - bardzo przyjemny mikroklimat w bloku, 1 piętro, zieleń i cisza za oknami, osiedle bezpieczne, blisko park, szkoła, sklepy.
Od ponad 3 lat mieszkam z mężem również w bloku, również w kawalerce. I mam dość!
Do ciasnoty doszły minusy takie jak hałas, smród, imprezy u młodszych sąsiadów, ryczący telewizor u starszych sąsiadów... Jedyny plus to świetna lokalizacja.

Ale nie to jest najgorsze. Najsmutniejsze jest to, że ludzie - choć mieszkają tak blisko (a może właśnie dlatego) stają się sobie obcy, nieuprzejmi. Każdy jest sfrustrowany bliskim sąsiedztwem drugiego. Przywykłam już do tego, że sąsiad z 6-tego przyspiesza kroku by zdążyć do windy i samotnie pojechać na swoje piętro, mimo że widział że idę 10 metrów za nim i wie że jestem z 7-ego. Wszystko wszystkim przeszkadza. Dochodzi do absurdalnych sytuacji - sąsiad z 4 piętra, stary już człowiek, popchnął mnie za to, że nie zamknęłam furtki wracając zmęczona z pracy! Nienawidzę mieszkania w tym bloku!

Budowa na wiosnę, ale już teraz wynosimy się do wynajętego pod W-wą mieszkania. Za 1000zł miesięcznie mamy 60 metrów i ogródek dla psiaków. Standard słaby, no i dojazdy pociągiem do pracy, ale wolę to sto razy bardziej niż towarzystwo frustratów.

eelii
14-09-2008, 13:54
Witam wszystkich, my również mieszkamy w bloku, ale jesteśmy w trakcie budowy, mamy nadzieję, że na wiosnę lub lato się wprowadzimy. Mieszkaliśmy na 33 m2, obecnie mieszkamy u mojej mamy na 47m2, domek bedzie miał ok 110m2 + garaż. Już nie mogę się doczekać jak spokojnie puszczę naszą córeczkę na podwórku i nie będe się musiała martwić że podniesie jakieś świństwo z ziemi.

AniaS79
02-10-2008, 17:17
Pozdrawiam wszystkich "z mieszkań":) Ja wciąż jeszcze "blokowa", ale za jakieś 2 latka (wersja negatywna) powinniśmy wraz z mężem i córcią mieszkać we własnym domku.
Tak mi się coś zdaje, że będę chyba troszkę tęsknić za blokowym zgiełkiem ;)

ngel
09-10-2008, 09:33
eh Aniu -zazdraszczam i już się wpraszam na parapetówę ;)

no i ja z tych nieszczęsnych "blokersów". Moje osiedle jest cudowne:
-sąsiad nade mną remontuje mieszkanie, zaczyna zazwyczaj około 20, wiercenie około 21- nie da sobie wytłumaczyć, że mam małe dziecko w domu i bardzo go proszę o to, żeby wyjątkowo głośne prace (wiercenie, kucie) wykonywał przed 20 :(
-codziennie pod oknem libacje, wrzaski, pyskówki - policja już nawet nie przyjeżdza
-w styczniu sąsiad mało nas wszystkich nie pozabijał bo po pijaku spowodował pożar (w którym zginęła jego mama)- a duża częśc sąsiadów zatruła się dymem
-o czymś takim jak miejsce parkingowe mozna zapomnieć- dobrze, że niedaleko jest strzeżony parking- płatny ale przynajmniej miejsce zawsze jest
- no i jeszcze samo mieszkanie- niby duże 60 m ale.... nie dość że bez balkonu to jeszcze jest tu wiecznie ciemno!! Depresję zimową mam już w pażdzierniku... :(

Ja już chcę do naszego wymarzonego domku!! A tu ani widu ani słychu :( Dopiero kredyt za działkę się spłaca.... ehh

kropi
26-10-2008, 12:08
Z tego co czytam nie mam prawa złego słowa o swoim bloczysku powiedzieć - mieszkam tu od 36 lat z przerwami i choć większość osób znam tylko z widzenia to z nikim nie miałem żadnych konfliktów, dużym plusem wielkiej płyty jest to że nieźle tłumi hałas i o ile wiercenie wiertarką udarową 4 pietra wyżej słychać jakby była o 5 cm od ucha, o tyle dźwięki "bytowe" nie dochodzą praktycznie wcale. Nikt nie sra na klatce, nie robi imprez, owszem - jest trochę graffiti ale okolica ogólnie zadbana, blok świeżo odmalowany, ocieplony... trochę ciasno, to prawda, ale bez przesady, ludzie w kawalerkach z 3 dzieci się gnieżdżą.

Tym bardziej nie wiem, co mnie tak goni do tego domu, że jak tylko dowiozą zamówione materace i będzie na czym spać to się wyprowadzamy nie czekając na wykończenie piętra (brakuje wyposażenia 1 łazienki, drzwi wewnętrznych), zagospodarowanie terenu itd...

Chyba wiem skąd mi się to wzięło - jeszcze przed pójściem do szkoły byłem na wakacjach w tzw. dziurze zabitej dechami - chałupa z jedną izbą (druga się zapadła) stała sobie pośrodku lasu, woda ze studni, prąd daleko stąd czyli oświetlenie naftowe, wygódka za stodołą... to były jedne z najlepszych wakacji, włóczyłem się całymi dniami po lesie, zakolegowałem z kurami i prosiakiem :lol: - i tak się w człowieku zakodowało, że potem wybrzydza na piękne mieszkanko z wygodami i tyra jak wół żeby się na tę wieś przenieść.

Co do akustyczności nowych bloków to jestem w szoku, taka mam pracę że często bywam po ludziach i nie spodziewałem się, ze tzw. nowe technologię są tak kiepskie jeśli chodzi o dźwiękoszczelność - bez problemu słychac nie tylko to co piętro wyżej i niżej ale też po przeciwnej stronie korytarza :o