PDA

Zobacz pełną wersję : Czy zmieniacie samochód na czas budowy ?



milimetr198
21-07-2005, 09:21
Zastanawiam się nad zmianą samochodu na czas budowy - wykańczania. Obecnie posiadam Renault Megane (raczej mały bagażnik). Zastanawiam się nad jakimś Kangoo lub podobnym, a może wystarczy tylko trochę większe kombi ?

joanka77
21-07-2005, 13:59
Ze względu na budowę nie ma sensu zmieniać samochodu. Teraz w każdej hurtowni transport jest gratis tzn. w cenie materiału ;)

21-07-2005, 14:43
Kupiliśmy samochód (pick-up) z myślą o budowie.
Nie żałujemy, jest naprawdę przydatny, prawie codziennie coś nim przewozimy,
nie zawsze z tym gratisem tak różowo wygląda, szczególnie, gdy budowa jest poza miastem
(gratisy najczęściej obejmują teren miasta, jeśli wykracza poza... kasa bubu :wink: ).
Ponieważ jest to auto 4X4, po budowie przyda się jako... przepychacz przez zaspy swojego mniejszego brata. :wink:
Pozdr.

Wojty
21-07-2005, 19:55
Ja tez zastanawiam sie nad kupieniem jakiegos najtanszego kombiaka albo pick-upa :)
Niby trasport za darno, ale co rusz trzeba cos dowiesc na budowe - a to plastpalpa, a to izolacja fundamentow ( 8 workow po 25kg), a to lopata, a to jeszcze cos...
Narazie mamy male auto osobowe i cos coraz mniej podoba mi sie robienie kilku kursow dziennie, nie mowiac juz o brudzeniu auta.

Poza tym, jesli bym sie miala zdecydowac na "autko na budowe" to koniecznie na gaz (szybko by mi sie zwrocil koszt zakupu auta ;) ).

joanka77
21-07-2005, 20:16
Zamiast zmieniać auto można założyć hak i wypożyczać przyczepkę. Taniej wyjdzie niż kupno drugiego auta.

maksiu
21-07-2005, 20:55
tuz przed rozpoczęciem budowy przerobiłem autko na gaz... i to był strzał w dziesiątke, zwóciło mi się juz wielokrotnie i do dziś sprawuje się bardzo dobrze.
pozdr
m.

thalex
21-07-2005, 22:12
Zamiast zmieniać auto można założyć hak i wypożyczać przyczepkę. Taniej wyjdzie niż kupno drugiego auta.
Podobnie myslałem, kupiłem przyczepę i zorientowałem się, (po jednym epizodzie :evil: ) że nie można zostawic przyczepy pod marketem bo z niej coś ukradną lub ją całą. (ukradli mi kalfas :evil: :P :P )

Słyszałem, że chodliwe są także tabliczki znamionowe przyczep.

fizyk
22-07-2005, 09:17
Osobiście nie jestem zwolennikiem zmiany samochodu na czas budowy na jakieś kombi czy pick-up-a. Po skończeniu budowy bedziesz chciał wrócić do jakiegoś "cywilnego " autka - a tu ... brak kasy. I będziesz przez kilka lat jeździł autkiem "budowlanym" :wink: .
Druga kwestia to utrata wartości samochodu. To trzeba brać pod uwagę.
Jakie widzę rozwiązania? Otóż:

1. Do swojego autka można zamontować hak, ale ryzyko jest zawsze takie jak Thalex opisał. Ponadto - nie każde autko dobrze znosi ciągnięcie załadowanej przyczepy. Szybciej zużywa się sprzęgło. A i samochód będzie eksploatowany w budowlanych warunkach. Akurat Meganki osobiście nie widzę w takiej sytuacji (jeździ takie autko w rodzinie i widzę jakie jest delikatne). Fajny samochód, ale nie na budowę i do przyczepki.

2. Drugie rozwiązanieto: zakupić coś taniego (np. Poloneza z gazem), co będzie rzeczywiście służyło do jazd budowlanych. Samochód będzie tani w eksploatacji, naprawach - i (miejmy nadzieję) nie do zajeżdżenia. Ponadto tani w zakupie, więc strata przy późniejszej sprzedaży będzie niewielka. Oczywiście można zakupić auto z hakiem. Więc dojdzie sprawa przyczepki. Polonez, przyczepka i budowa - bardziej pasuje :wink:

3. Trzecim rozwiązaniem jest zakup drugiego autka z myślą o jego ciągłym (również po zakończeniu budowy) użytkowaniu np jako drugie w rodzinie. Najlepszym rozwiązaniem byłoby 4x4 z hakiem i gazem. Może to być autko trochę starsze. Za kwotę rzędu 10-12 tys można kupić Suzuki Vitarę z lat 1992-1994.

Osobiście wybrałem trzeci wariant. Co prawda koszt trochę wyższy, ale przy mieszkaniu poza miastem uważam że wcześniej czy później będzie trzeba kupić drugie autko. A 4x4 umożliwi dojazd do pracy bez względu na ilość śniegu :wink:

Wojty
23-07-2005, 09:12
No wlasnie, a ja zastanawiam sie nad wariantem 2 :D

Do mojego malego auta nie ma co dokupowac przyczepki, poza tym jakos mi sie nie widzi jezdzenie po naszych drogach z przyczepka :-? do tego to manewrowanie, zawracanie - nie dla mnie, nie mowiac juz o ktradziezach, o kotrych wspomnial thalex.

Narazei przegladam oferty tanich autek - i tu sie zastanawiam nad kupieniem jakiegos nastolatka - Poldolotka za 2 000-3000 albo Fele 7- letnia za 7 000.

A po budowie to jak najszybciej oczywiscie chcialabym odsprzedac - i jeszcze deskowanie i kielnie bym gratis dodala ;)

aha26
23-07-2005, 12:28
A my nie zmieniamy bo mamy combi więc myślę,że wystarczy. :wink:

mdzalewscy
24-07-2005, 20:47
Teraz w każdej hurtowni transport jest gratis tzn. w cenie materiału ;)
kupowałaś już jakiś materiał ? ( ), bo to tylko pół prawdy, owszem jak kupuję 5ton stali to przywiozą gratis (to nie wszyscy), ale jak potrzeba mi 4 druty "na wczoraj", to niestety, "dzisiaj brak transportu", "za transport trzeba dopłacić", itd.... więc zaprzęgam przyczepkę, drut 12m tną mi na potrzebny wymiar, lub na połowę i jeszcze go zginam po dużym łuku i wkładam na przyczepkę

dlatego u mnie .....

1) mam przyczepkę
2) Teść trzyma jeszcze żuczka
3) w ostateczności, możliwość skorzystania ze "stajni" pojazdów (bus) w miejscu pracy.

Co do kupna starego autka, np. poldka - to porażka można coś kupić za 3tyś. a za tydzień włożyć drugie 3tyś w naprawę, + opłaty obowiązkowe to lepiej kupić przyczepkę, tam się nic nie psuje i nie tracą na wartości (odsprzedaż)

Sam się długo zastanawiałem na kupnem okazyjnie Forda Aerostara, ale koszty utrzymania i możliwych napraw (np. skrzynia automat) grubo przekraczają koszty transportu, a potem go jeszcze sprzedaj

joanka77
24-07-2005, 22:06
Teraz w każdej hurtowni transport jest gratis tzn. w cenie materiału ;)
kupowałaś już jakiś materiał ? ( ),



Owszem kupowałam. Jedyny transport za który musieliśmy płacić to zakup piasku. Moja rada - zmień hurtownie ;)

03-08-2005, 19:03
Ja się też waham - po budowie moja Nubirka pewnie będzie wyglądała jak syrenka :(

Z drugiej strony nie wierzę w bezawaryjną pracę kilkanastoletniego poldka czy nawet jakiejs zachodniej marki - miałem takie auto i co chwilę coś wyskakiwało. Nawet jesli finansowo porcje dokładane do takiego trupka nie są wielkie, to strata czasu na włoczenie się po mechaniorach jest paskudnie uciążliwa.
Co tu robić?

fizyk
05-08-2005, 20:12
Nie przesadzajmy, że auto zachodnie nawet 10-11 letnie będzie bardzo awaryjne. A takie autko można kupić naprawde w dobrych pieniądzach. Oczywiście polonez to był taki skrajny przykład. Osobiście bym nie kupił. Ale Felką z 1998 roku jeździłęm i bardzo sobie chwaliłem. Serwis był bardzo tani. Kupując auto używane trzeba przyjąć że czynności obsługowe, typu oleje, paski, klocki itp - trzeba będzie porobić, bo nikt rozsądny sprzedając auto - nie ponosi już takich kosztów.
Ale przyczepka - coraz bardziej mi się ten pomysł podoba. Za wypożyczenie przyczepki StatOil życzy sobie 35 zł/dobę, a 25 zł/4 godziny. Przyczepa jest z plandeką. Można założyć kłódkę i odpada ryzyko kradzieży pod marketem. A materiały na wczoraj można spokojnie przetransportować. NAwet w ciągu 4 godzin. W Lublinie trzeba jeszcze zostawić kaucję - 150 zł, zwrotną przy zwrocie przyczepki.

Heath
20-09-2005, 19:08
O cholera, a myśmy rok temu kupili nowe auto, tak już na przyszłośc kiedy sobie wsztstkiego zaczniemy odmawiac... :o

fizyk
20-09-2005, 21:16
O cholera, a myśmy rok temu kupili nowe auto, tak już na przyszłośc kiedy sobie wsztstkiego zaczniemy odmawiac... :o

Oj niedobrze, niedobrze :D :lol: :wink:

manykes
21-09-2005, 12:11
Witam
Mój poldek musi mi jeszcze kilka lat pojeżdzić
pozdrawiam

KAS01
30-10-2005, 22:57
A ja nie mam wogóle. I jakoś mnie nie ciągnie do samochodu (mimo, ze prawo jazdy mam od kilku lat). Zastanawiałem sie jak to będzie podczas budowy, ale widze, ze nie ma zadnych problemów. Mam też kumpla (kierownik w Prokomie) który całkowicie wykończył juz dom i też jeszcze samochodu nie nabył (a do pracy jedzie autobusem, później pociągiem, a na końcu tramwajem).
Do tej pory samochód nie był mi absolutnie do niczego potrzebny. Prawie cały czas jestem w Niemczech. Z domu do pracy mam 3-15 minut (w zalezności od miejsca gdzie mieszkałem). Do sklepów miałem od 10sek. do 5minut. Gdy trzeba było gdzieś pojechać, to chętnie podwoziła mnie kuzynka (zawsze miała czas, bo nie pracowała). Jej mąż miał interesy w Polsce i jeździł tam przynajmniej dwa razy na miesiąc, więc się z nim zabierałem kiedy chciałem (ma forda Windstara, więc wszystko dało się zabrać).
A gdy jestem w Polsce, to jeżdze tym:
http://ksuchowerski.photosite.com/~photos/tn/885_348.ts1124488005203.jpg (http://ksuchowerski.photosite.com/~photos/tn/885_1024.ts1124488005203.jpg)

Sebastiano
20-11-2005, 18:53
a ja niestety autka nie zmienię - budowa zabierze wszystko co możliwe

Włodek W.
04-12-2005, 23:15
Ja zostałem ,,zmuszony" :( do zakupu samochodu :evil: .Blondynka zajechała mi drogę i nie miałem czym jeżdzić. Ja 9m-cy na zwolnieniu (rehabilitacja,sanatorium) :cry: Za sześć spraw i dwóch biegłych zapłaciła :o :o
206zł w tym 60zł opłaty skarbowej :wink: .To nazywa sie mieć PLECY
:evil:

Jajcek
04-12-2005, 23:25
A ja calkiem nietypowo chcialbym zmienic autko po ukonczeniu budowy ;-) Te co mam wykorzystac ile sie da na czas budowy (zeby tylko dozylo) a potem se kupic jakies fajne autko. Pomysl z tym 4x4 na wsi to nie jest glupi pomysl. ;-)

bochyn
13-12-2005, 08:36
3. Trzecim rozwiązaniem jest zakup drugiego autka z myślą o jego ciągłym (również po zakończeniu budowy) użytkowaniu np jako drugie w rodzinie. Najlepszym rozwiązaniem byłoby 4x4 z hakiem i gazem. Może to być autko trochę starsze. Za kwotę rzędu 10-12 tys można kupić Suzuki Vitarę z lat 1992-1994.


dokładnie tak zrobiłem i uwazam to za najlepsza decyzje jaka dokonałem
dotychczas :wink: nie dość ze na budowie sie przydaje to i zona na zakupy z tesciowa ma czym jezdzic i nie jestem w tym czasie uziemiony 8)

nie jestem zwolennikiem zakupu zdezolowanych polonezów jak za przyzwoite pieniadze mozna sprowadzic "złom" z zachodu,
w moim przypadku escort combi 95 na ropke na gotowo z pierwsza rata OC wyszedl okolo 7tys, a stan techniczny porownywalny do 4 letnich aut eksploatowanych na polskich drogach
wystarczy kilka dni w internecie, znajomy mechanik, 2/3 dni urlopu i troche samozaparcia.

fizyk
13-12-2005, 09:20
Ja dwa słowa (budowa prawie na ukończeniu)
Nie żałuję, że wybrałem wariant o którym pisałem powyżej. Teraz pisze z perspektywy czasu. Jestem na etapie wykańczania domku. Każdy pieniądz idzie na to. Niestety jest tyle nieprzewidzianych wydatków ....
Wiem na pewno, że teraz nie miałbym kasy na zakup auta. Niestety.
A moja suczka (Suzuki Vitara) sprawuje się bez zarzutu. Od końca marca nakręciła ponad 17 tys. km. Ciągała przyczepkę z 50 bloczkami fundamentowymi (25-30 kg sztuka=prawie 1,5 tony) - (koło w przyczepce nie wytrzymało), Zmieściłem (trochę na przyczepce po numerze z kołem a trochę w samochodzie) paletę klinkieru.
Jedyny koszt jaki ponoszę przy aucie to gaz/benzyna i olej (auto ma blisko 220 000 km).
Nie wspomnę o atrakcji jazdy 4x4 (rewelacja - szczególnie po śniegu i błocie). :D :wink:

Jeszcze raz z całą odpowiedzialnością stwierdzam. Kupujcie drugie auto na poczatku budowy. Potem kasy nie będzie.!!
:wink:

Jajcek
13-12-2005, 16:43
Ja dwa słowa (budowa prawie na ukończeniu)
Nie żałuję, że wybrałem wariant o którym pisałem powyżej. Teraz pisze z perspektywy czasu. Jestem na etapie wykańczania domku. Każdy pieniądz idzie na to. Niestety jest tyle nieprzewidzianych wydatków ....
Wiem na pewno, że teraz nie miałbym kasy na zakup auta. Niestety.
A moja suczka (Suzuki Vitara) sprawuje się bez zarzutu. Od końca marca nakręciła ponad 17 tys. km. Ciągała przyczepkę z 50 bloczkami fundamentowymi (25-30 kg sztuka=prawie 1,5 tony) - (koło w przyczepce nie wytrzymało), Zmieściłem (trochę na przyczepce po numerze z kołem a trochę w samochodzie) paletę klinkieru.
Jedyny koszt jaki ponoszę przy aucie to gaz/benzyna i olej (auto ma blisko 220 000 km).
Nie wspomnę o atrakcji jazdy 4x4 (rewelacja - szczególnie po śniegu i błocie). :D :wink:

Jeszcze raz z całą odpowiedzialnością stwierdzam. Kupujcie drugie auto na poczatku budowy. Potem kasy nie będzie.!!
:wink:
No ja jak pisalem chce zmienic autko po budowie ale drugie wozidelko dla mojej polowy juz na wiosne zaraz kupuje zeby mogla i wjezdzie sie wyrabiac i na budowe jezdzic i potem dzieci do szkoly i na zajecia wozic. jakby chciala taka Vitarke tio chetnie bym kupil sobie zabawke ;-)

fizyk
13-12-2005, 19:33
... jakby chciala taka Vitarke tio chetnie bym kupil sobie zabawke ;-)

Jajcek - to lepsze niż kolejka elektryczna i samochód zdalnie sterowany razem wzięte :D :D :wink:
No i krótka i zwrotna jest. Wszędzie wjedziesz (tzn żona oczywiście :wink: ).

Jajcek
14-12-2005, 12:48
... jakby chciala taka Vitarke tio chetnie bym kupil sobie zabawke ;-)

Jajcek - to lepsze niż kolejka elektryczna i samochód zdalnie sterowany razem wzięte :D :D :wink:
No i krótka i zwrotna jest. Wszędzie wjedziesz (tzn żona oczywiście :wink: ).
No wlasnie tak se mysle, a dla ziny argument ze wysoko sie siedzi wiec dobra widocznosc ;-)

andrzejka
14-12-2005, 19:04
To ja może podobnie ale inaczej :roll: :roll:

Czy warto sprzedac autko kupione dwa lata temu w salonie, takie jakie się chciało mieć by zdobyć srodki na dokończenie budowy- nie całkowite ale cześciowe dokończenie i kupić jakieś tanie autko :roll: :roll:
Mąż się upiera ze sprzedaża a ja jestem przeciwna, bo wiem, ze już drugi raz nowego auta nie kupimy :-?

fizyk
15-12-2005, 15:58
To ja może podobnie ale inaczej :roll: :roll:

Czy warto sprzedac autko kupione dwa lata temu w salonie, takie jakie się chciało mieć by zdobyć srodki na dokończenie budowy- nie całkowite ale cześciowe dokończenie i kupić jakieś tanie autko :roll: :roll:
Mąż się upiera ze sprzedaża a ja jestem przeciwna, bo wiem, ze już drugi raz nowego auta nie kupimy :-?

Andrzejka - pokaż mężowi jak dużo stracicie na sprzedaży takiego auta. (zobaczcie notowania waszego samochodu). NIestety po roku, dwóch strata do ceny nowego jest najwyższa. Więc czy warto sprzedać? A jak traficie na grata i trzeba będzie go naprawiać?? Co wtedy. Brak kasy (bo pieniądze poszły na dom), samochód na warsztacie (czyli brak samochodu wtedy kiedy go najbardziej potrzeba - zapytaj Whispera), nerwy.
Osobiście zrobiłem kiedyć coś takiego. Sprzedałem dwuletniego Punto i kupiłem 4-ro letnią Felicję Kombi. Wtedy przeżywaliśmy problemy finansowe a lekarz zalecił wyjazd z dzieckiem nad morze. POtrzebowaliśmy troche kasy. Więc zamieniłem auta. Ale niestety sporo straciłem na tym. Jedyne pocieszenie to to , że Skoda była z pewnych rąk. NIe zawiodła mnie. Po roku odkuliśmy się finansowo i zmieniliśmy na inne (nowsze) auto.

Staram się pokazać Ci dwie strony medalu.

Dobrym rozwiązaniem może być sprzedaż auta i kupno tańszego. Ale też niezbyt starego (np 4-letniego z niższej pólki cenowej). Ale czy wtedy pieniądze uzyskane ze sprzedaży pomogą Wam wykończyć dom??? Obawiam się, że nie.
Jak chcesz to wyślij mi na priv dane Waszego auta to Wam go wycenię dokładnie i może cosik zaproponuję. :wink:

ania
15-12-2005, 16:20
A ja calkiem nietypowo chcialbym zmienic autko po ukonczeniu budowy ;-) Te co mam wykorzystac ile sie da na czas budowy (zeby tylko dozylo) a potem se kupic jakies fajne autko. ;-)

To dokładnie tak jak ja.
Mam teraz nie lada rupiecia - Fiat UNO (ale na chodzie), co szalenie pomaga w negocjacjach w tym parszywym mieście.
Niedługo będę go "sprzedawać". :wink:

robertus
03-01-2006, 16:12
Ja i bez budowy wymieniam auto średnio raz w roku, czasami nawet i dwa. I nie żebym był jakimś handlarzem. Po prostu nie przywiązuję się do samochodów a stosując taką rotację praktycznie nie tracę na aucie (nie licząc kosztów eksploatacji).
A na czas budowy zmieniłem auto na połowę tańsze ale tej samej wielkości. Raz, że chodziło o kasę, a drugie to że sedan nawet z dużym bagażnikiem zdecydowanie jest mało pakowny. Teraz mam nissana primera chathback i sporo w niego pakowałem (papa, kleje, jakieś rury i całą masę innych rzeczy) a i przyczepkę od ojca często pożyczałem.
Nie wyobrażam sobie budowy z autem klasy compact. Szczególnie, że wiele rzeczy musiałem przywozić na "już" a wiadomo jak jest z terminami transportu w hurtowniach.

fizyk
04-01-2006, 09:04
A ja moją Vitarą (3 drzwiowa wersja, czyli krótka) zapakowałem pół palety cegły klinkierowej :D :wink: . Druga połowa była na przyczepce :wink: . Jeszcze do tego doszło 5 woreczków zaprawy do klinkieru.
Ale cały samochód był zapełniony cegiełką. Tylko na moim fotelu jej nie było :wink: .

robertus
04-01-2006, 10:51
Moja osbówka takiego ciężaru by nie wytrzymała, ale nie raz była tak załadowana, że poza mną to nawet kot by do środka nie wszedł:)

Janussz
17-01-2006, 23:33
Ja budowałem i jednocześnie burzyłem stare.
Kupiłem Stara200 i po zakończeniu za te same pieniądze sprzedałem.

fizyk
18-01-2006, 09:41
Ja budowałem i jednocześnie burzyłem stare.
Kupiłem Stara200 i po zakończeniu za te same pieniądze sprzedałem.

Janusz - ale tu trzeba przynajmniej prawo jazdy C, a wydaje mi się że posiadacze takowego to mniejszość na naszym forum.

lagerfeld
10-02-2006, 17:57
ja m.in. na czas budowy zafundowałem sobie kombika (pierwsze tego typu auto w mojej karierze :lol: ) i jak będę zmieniał, hehe :P to będzie także kombik lub większe cosik (oczywiście do 3,5 tony). ważne aby miał dużą pakę :lol: :lol: :lol:
miałem kiedyś lublina i ten typ odpada :D :D :D

Ew-ka
10-02-2006, 21:29
Mając już kombi -kupiliśmy Mastera Maxa podwyższonego -po roku czyli zakończonej budowie -sprzedaliśmy.Bardzo sie przydał ,a w czasie przeprowadzki był nieoceniony :D

Pik-pok
15-02-2006, 22:43
Witam
Tez o tym myslalem, szczegolnie, ze wlasnie musialem cos kupic. W rezultacie nabylem Nexie z hakiem. Moze nie za duzy, ale po pierwsze moge uzyc przyczepki, a pozatym nie mam wyrzutow jak wrzuce do auta worek cementu :P
No i jest na gazie 8)

fizyk
16-02-2006, 11:01
Witam
Tez o tym myslalem, szczegolnie, ze wlasnie musialem cos kupic. W rezultacie nabylem Nexie z hakiem. Moze nie za duzy, ale po pierwsze moge uzyc przyczepki, a pozatym nie mam wyrzutow jak wrzuce do auta worek cementu :P
No i jest na gazie 8)

Jednym słowem - nawalony Koreańczyk z hakiem !!! :lol: :wink:

Słuszny wybór. I części dostępne.

Janussz
17-02-2006, 22:00
Ja budowałem i jednocześnie burzyłem stare.
Kupiłem Stara200 i po zakończeniu za te same pieniądze sprzedałem.

Janusz - ale tu trzeba przynajmniej prawo jazdy C, a wydaje mi się że posiadacze takowego to mniejszość na naszym forum.
Masz rację, ale pytanie jest jakie jest. Tym bardziej, że ja stawiałem firmę nową i rozwalałem jednocześnie starą. Było dużo stropów żelbetowych do zwalenia, to podjeżdżałem pod strop i odpadało ładowanie. Były dni, że i z pięć kursów robiłem na wysypisko.
To było kilka lat temu i hurtownie nie dowoziły tak chętnie materiałów budowlanych. Co ja mówię. Wcale nie dowoziły, przynajmniej u nas.

Obecnie jak będę budował nową chałupkę, to kupię przyczepkę tylko dwuosiową. Samochód mam kombiaka.
Aha. Budowa będzie na odludziu, to kupię jakąś zdezelowaną przyczepę kampingową.
PS. Czasami warto zrobić jakiś dodatkowy kursik. Nigdy nic nie wiadomo.

dzióbek
18-02-2006, 15:44
My mamy dużego busa, wyjmę siedzenia i mamy mini ciężarówkę.
Napewno sie przyda na czas budowy, jak remontowalismy mieszkanko to wszystko sami przywozilismy, łacznie z kabiną.

Ale marzy mi się nowszy model.. :cry: :cry: Są superowe :D

waldibmw
28-08-2007, 20:15
Ja montuje hak do meska starego W140 ,przyczepke mam z tym transportem gratis bywa roznie ,zwlaszcza jak robotnikom sie przypomnie o 12 ze za godzine itd

arcobaleno
29-08-2007, 12:37
My zmieniliśmy - sprzedaliśmy fajną, ale krótką a3 i kupiliśmy starszego golfa kombiaka(też ze względu na kase) a rodzice dodatkowo(budowa bliźniaka) starego busa - ducato - baardzo się przydały, busa szkoda nie było, bo stary i dojeżdżony, wiec się nad nim nie litowaliśmy, ale służył dobrza a po budowie się sprzedał :D

majcia
30-08-2007, 08:19
My kupilismy sharana 7-osobowego. Siedzenia wyjmujemy i jest dostawczak :D Mial nam sluzyc tylko podczas budowy ale chyba go zostawimy na dluzej, bo baaardzo wygodny jest w trasy :D

Senser
10-10-2007, 11:22
A jednak dokonałem pewnej zmiany...zainstalowałem hak...czasem pierdoła lekka ale przestrzenna...już trzeb było transport...a tam 20/30 zł...
Teraz się przydaje a i parę groszy zostało...