PDA

Zobacz pełną wersję : studnia chłonna



tifi
22-07-2005, 13:52
Drodzy forumowicze,
czy ktoś wybudował na swojej działce takie "ustrojstwo" i odprowadza w ten spsoób deszczówkę? A jeśli tak, to na jakim gruncie?
U mnie jest glina, zwarta, paskudna glina. Pani geodeta, która mi to cudo (sztuk 2) zaprojektowała na działce twierdzi, że z powodzeniem wchłonie to wodę z mojego dachu. Jedna połać dachu ma około 15m długości. Jak na mój gust, przy ulewach woda mi będzie z tych studni górą wypływać. Problem w tym, że nie bardzo jest gdzie i jak inaczej opanować tą deszczówkę :-(

Tifi.

proxy
22-07-2005, 14:59
U mnie jest glina, zwarta, paskudna glina. Pani geodeta, która mi to cudo (studnia chłonna ) (sztuk 2) zaprojektowała na działce twierdzi, że z powodzeniem wchłonie to wodę z mojego dachu.
z całym szacunkiem dla geodety.
jak geodeta moze zaprojektować studnie chłonna :roll:
jezeli masz gline, zwartą, to nie ma najmniejszych szans aby cokolwiek w nią wsiąkło ( oczywiscie mówie o czasie krótszym niz 10 lat ;) )
nie wierzysz.. wykop niewielką dziure w tej glinie wlej wiadro wody i czekaj..... predzej Ci wyparuje niz wsiaknie.
Owszem jezeli, dokopła byś sie do warst chłonnych ( np piaski, zwir ) to wtedy ta studnia chłonna miała by racje bytu, ale jeżli jest to zwykły dół wykopany w glinie, to bedą to dwa piekne zbiorniki na wode.
masz jakieś badania geotechniczne działki, z których wynika ze gdzieś masz warstwe piasku lub żwiru ( pod tymi studniami chłonnymi ) ?!?!

tifi
22-07-2005, 23:00
No więc tak. Ponieważ mnie samej ten pomysł i projekt ze studniami chłonnymi wydaje sie, delikatnie mówiąc, nietrafiony, wczoraj ponownie udałam sie pani geodety, która zrobila mi ten projekt. Zapytała mnie "a jaki tam jest grunt", moja odpowiedź "glina", ona "na pewno na głębokości 2 metrów jest już piasek", a ja wiem od sąsiadów, że na tamtym terenie na głebokości 2m jest coś gorszego niż glina, co oni nazywają "skamieliną" i nie wierzę, żeby u mnie było inaczej.
Nikt nic tam nie sprawdzał, a już na pewno nie geodeta, która robiła projekt. Dziury jeszcze nie wykopałaąm ale i bez tego obawiam się, że jedynym żwirem w okolicy byłby ten w studni. Nie byłoby nawet tak źle bo i tak chciałam zbiorniki na deszczówkę, ale moim zdaniem te studnie nie tylko nie wchłona deszczówki z mojego dachu, ale również ich pojemność zostanie mocno przekroczona po ulewie i zwyczajnie wyleją. Są poniżej (w sensie poziomu terenu) mojego domu, ale z całą pewnośćią woda z nich będzie zalewała sąsiadów, czego bym nie chciała.

Tifi.

proxy
22-07-2005, 23:16
Zapytała mnie "a jaki tam jest grunt",
moja odpowiedź "glina",
ona "na pewno na głębokości 2 metrów jest już piasek"
w tym miejscu mam ochote siarczyscie zaklac czego nie zrobie.
ja nie moge, co za ignorancja (pani geodety )

Dziury jeszcze nie wykopałaąm ale i bez tego obawiam się, że jedynym żwirem w okolicy byłby ten w studni.
aaaa czyli masz na podwórku studnie!
na jakiej głebokość ?
choc dla mnie posiadanie studni było by przeciwskazaniem do robienia studni chłonnej.
Nawet jesli dokopała byś sie do jakiegoś piachu, to isnieje duze prawdopodobienstwo, ze ta warstwa piachu jest polaczona z warstwą wodonośna ze studni ( oczywiscie, jest to mozliwośc a nie reguła, wszystko zalezy od ukladu warst )
a nastepnie ta deszczówka infiltrowała by Ci do studni.. no nie wiem czy bym sie odwazył sie tego napic bez przegotowania.
Teraz woda ze studni jest odcieta od wod opadowych warstwa nieprzepuszczalnej gliny ( i dobrze :) )


Nie byłoby nawet tak źle bo i tak chciałam zbiorniki na deszczówkę
no ale trzeba pomyslec aby przynajmniej je wyłozyc folia, jak woda postoi w glinie dostaje poaskudnego zóltego koloru, i nawet jak sie podlewa rosliny to potem syf zółty zostaje na lisciach, nie mówiąć o wezach i sitkach

tifi
23-07-2005, 13:11
Przepraszam za małą nieścisłość :-) Miałam na myśli studnie chłonną, a nie taką "zwykłą". Nie mamy takowej.
W tej zaprojektowanej studni chłonnej woda nie stałaby w glinie, przynajmniej tak mi wynika z rysunku i opisu studni. Idąc od góry mam podmurówkę z cegły z wyłazem żeliwnym, płytę pokrywową, kręgi żelbetowe, do ostatniego jest wprowadzona rura odprowadzająca deszczówkę, niżej kręgi żelbetowe z otworami, a w nich warstwa żwiru wysokości 1 metra (nad żwirem jeszcze deska zabezpieczająca przed rozmyciem w miejscu gdzie wpadałaby woda z rury). Poniżej kręgów warstwa filtracyjna ma sięgać jeszcze na 0,2 metra, tyle ma być jej również wokół kręgów.

Tifi.

proxy
23-07-2005, 15:41
Przepraszam za małą nieścisłość :-) Miałam na myśli studnie chłonną, a nie taką "zwykłą". Nie mamy takowej.
spoko :)


W tej zaprojektowanej studni chłonnej woda nie stałaby w glinie, przynajmniej tak mi wynika z rysunku i opisu studni.
ok. papier wszystko zniesie :wink:
ale mam pytanie skąd do jasnej Anielki, Pani geodeta wie, że tam bedzie warstwa chłonna, nie wie, bo nie robiła badań geotechnicznych, a nawet nie pofatygowała sie popytać sasiadów co siedzi w ziemi.
a żwir nasypany przec Ciebie, to nie jest to w co mogła by woda wsiakać.
jest tego stanowczo za mało, tu chodzi o naturalna warstwe chłonna.


Idąc od góry mam:
podmurówkę z cegły z wyłazem żeliwnym
płytę pokrywową
kręgi żelbetowe
niżej kręgi żelbetowe z otworami
a w nich warstwa żwiru wysokości 1 metra
nad żwirem jeszcze deska zabezpieczająca przed rozmyciem w miejscu gdzie wpadałaby woda z rury
Poniżej kręgów warstwa filtracyjna ma sięgać jeszcze na 0,2 metra
wow. kupa kasy na to pojdzie.
nie mówie, ze to jest źle rozwiazane, wręcz przeciwnie. ( co prawda nie rozumiem po co ta deska, która po roku zgnije, jakby nie mozna kawałka płyty chodnikowej połozyc lub grubszych kamieni )
Ale nawet jesli tego zwiru w studni bedzie i 2 metry a cała studnia jest otoczona gliną ( zarówno po bokach jaki i "od dna") to nic to niepomoze...

więc, jezeli chce sie zrobić studnie chłonna, jak dla mnie, bez badań geotechnicznych ani rusz ( chyba ze zna sie doskonale teren + wywiad u sąsiadów ), albo sie ma z duzo pieniedzy aby zrobic coś co nie bedzie spełniac swojej funkcji. ( bo zbiorniki na deszczówke mozna taniej zrobic :lol:

tifi
23-07-2005, 21:22
To ja może napiszę troszkę nie na temat :-)
Pewnego razu Tifi postanowiła wybudować dom i została inwestorem, jak sie okaże w dalszej części tej bajki, wyjątkowo naiwnym inwestorem.
Inwestor Tifi zleciła wykonanie planu zagospodarowania terenu i takich tam geodecie, którego polecili jej dobrzy ludzie. Następnie udała sie do starostwa z dziełem poleconego goedetyi tam usłyszała coś co zwaliło ją niemal z nóg, że to wszystko jest do d...y, i coś takiego to ona sobie może wsadzić do kosza na śmieci, bo do niczego się to nie nadaje i nie ma możliwości, żeby na podstawie tego czegoś uzyskała pozwolenie na budowę :o . Naiwna inwestor Tifi zapytała więc nieśmiało pana inżyniera, który orzekł to co powyżej, co ona ma biedna w takim razie zrobić. Pan inżynier złagodniał nagle i oświadczył nainwej inwestor Tifi żeby się nie marwiła, on to wszystko załatwi. Naiwna inwestor Tifi sama domyśliła się, że będzie tak oczywiście nie za darmo Nagle wszystko przestało być problemem, wszystko dawało sie załatwić, naiwna inwestor Tifi cieszyła się, ze wsyzystko idzie do przodu :D . Wszelakie wymagane projekty i co tam było jeszzze potrzeben wykonywano właściwie poza nią, o nic się nie musiała martwić, bo wszystko "automatycznie" robili koledzy i koleżanki pana iżyneira, pracujący w starostwie i dorabiający sobie tak do skromnej urzędniczej pensji. Wszystko było jak w bajce do czasu gdy inwestor Tifi ugiął się dach. Okazało się, że projekt zmienionej konstrukcji dachu wykonany przez kolegę pana inżyneira nie nadawał się nawet do d...py, a to co naprojektowali, jak orzekł rzeczoznawca, groziło katastrofą budowlaną. I nagle, duuuużo za późno :( , na powrót znaleźli się dookoła dobrzy ludzie, którzy wytłumaczyli naiwnej inwestor Tifi na kogo trafila w osobie pana inżyniera (nota bene szefa wydziału wydającego te diabelskie zezwolenia, pozwolenia i inne kłody pod nogi) oraz jego kolegów i kolezanek :evil: :evil: :evil: .
Morał z tej bajki jest taki, że świat jest pełen palantów, w szczególności w urzedach (z całym szacunkiem do urzędników-forumowiczów) oraz, że głupota ludzka (w tym przypadku inwestor Tifi) nie zna granic.
Naukę Tifi wyciagnęła, przestała być aż tak naiwna i dlatego między innymi teraz najpierw pyta zanim wywali na coś niepotrzebnie pieniadze :wink:

Wracając do tematu :-), pani geodeta walnęła w projekcie adaptacji, ze zrobiła badania stosunków gruntowo-wodnych, co oczywiście jest nieprawdą. Pani geodeta miała ciężki orzech do zgryzienia, fakt - alternatywą do tych studni jest jedynie odprowadzenei wody do studzienek na ulicy, 50 metrów od granicy działki, pod górę, kopanie w asfalcie lub przez działki sąsiadów do rowu przy lesie, czyli jedno i drugie trudne do zrealizowania w sensie formalnym. Co nie zmienia faktu, ze jej studnie są rozwiązaniem, delikatnie mówiąc, nieprofesjonalnym.
A ja mam problem :cry: Pozostaje mi chyba zrobić normalne zbiorniki na deszczówkę, a to co sie wyleje odprowadzać do rowu wykopanego na własnej działce i modlić się żeby szbko parowało oraz żeby w gminie szybko zrobili kanalizację.

Wybaczcie przydługawy tekst w dziwnym tonie, ale robię się juz powoli zgryźliwo-śmiejąca przez łzy :-)

Tifi.

YEYO
23-07-2005, 21:38
Ja też mam glinę i jak zwali twoi sąsiedzi skamielinę bo na tym terenie był wcześniej sad, a drzewa bardzo skuecznie osuszały glinę tak, że koparka ostrówek (takie małe g... jak się okazało) miała wykopać mi dziure pod fundament w 4 godziny a kopała 2 dni :) ale do tematu. Ja zrobiłem badania gruntu (4 nawierty) i okazało się, że w jednym miejscu pod warstwą 3 m gliny jest piasek :) i tam mam 2 studnie jedną do deszczówki i drugą do drenażu. Dodam, że studnie mają po 8 kręgów.

tifi
24-07-2005, 12:42
Yeyo, to co piszesz brzmi dla mnie obiecująco :D Może i mnie się uda, zwłaszcza że po wczorajszych dyskusjach z sąsiadami jestem raczej jeszcze bardziej zgryźliwa :roll: - sąsiedzi mają swoje zdanie na temat zagospodarowania mojej własnej działki. Uważają, że najlepiej jeśli sobie wykopię rów na działce, przy ogrodzeniu. Dodam tylko, że oni już sobie wykopali rów przy swojej drodze, z którą graniczy moja działka i ten ich rów jest na terenie mojej działki. Tyle mają do powiedzenia w kwestii naszej współpracy :-? Ich pomysł oznacza, że miałabym same rowy na działce, a żeby w nich nie utopić płotu to z tym jednym wylądowałabym na ścianie mojego domu i utopiła dom. Mogę też jeszcze przestać martwić się sasiadami, ale to oznacza wojnę :-(

Czy możesz napisać ile kosztowały Cię takie nawierty? Jak wybrałeś miejsca do ich wykonania? Czymś się kierowałeś, czy po prostu miałeś szczęście? Jaką średnicę ma Twoja studnia chłonna i jaka jest powierzchnia Twojego dachu?

Z góry dziękuję za odpowiedź,
Tifi.

proxy
24-07-2005, 14:04
oj tifi ale miałaś przezycia przy budowie domu ( to po lekturze tego co napsałaś wyzej )

jezeli zrobisz badania geotechniczne to wtedy ma to ( studnie chłonne ) jakis sens.
kopanie studni w glinie, moze kosztowc ok 350 zł / za kręg :-?
wiercenia geotechniczne, zazwyczaj 60 - 120 zł za metr.

kopanie w ciemno to spory wydatek.

Pawson
24-07-2005, 16:51
tez bede mial studnie chlonne a w tej chwili ma je moj sasiad. u nas temat wyglada tak:

Na dzialce jest glina, glina i jeszcze raz glina. Od sasiada wiem ze piach zaczal mu sie ok 8-9 metrow pod ziemia. Czy to jest warstwa wodnonosna nie wiadomo, bo czasem zdarza sie ze pod takim piachem znowu jest glina, ale wg mnie nie ma to juz znaczenia .... ten piach nawet jesli byloby go tylko pare metrow wyskosci zmiesci bardzo duzo wody.

Studnie takie robi u nas gosc mieszkajacy w poblizu. Sam ze swoja ekipa kopia , zabezpieczajac ja pozniej kregami betonowymi. U sasiada wykopali do piachu (8m) i potem jeszcze za 2 metry. dalej sie bali kopac zeby sie nie zawalilo.
Calosc operacji kosztowala ok 1,5 tys za jedna taka studnie.

Od znajomego wiem ze alterantywnym (ale drozszym) od takiej studni rozwiazaniem jest wykopanie specjalistycznym sprzetem otworow chlonnych o srednicy 25 cm az do warstwy wodonosnej (moze byc nawet 20 metrow) otwor taki wypenia sie zwirem i woda przez niego przeplywa w zasadzie bez ograniczen.

TIFI: poza tym jedna rada:
Pilnuj swoich granic, jesli row sasiada wchodzi na twoja dzialke to MUSISZ WALCZYC nie ma mowy o robieniu komus (sasiadowi) dobrze swoim kosztem :evil: :evil: :evil:

Woda z jego dzialki nie powinna splywac na twoja i odwrotnie. Przy problemach z przeplywajaca woda najlepiej zrobic ogrodzenia na podmurowce i sprawa jest prosta zadna woda nigdzie nie przeplywa ...
Oczywiscie ogrodzenie w granicy koszty po 50%

YEYO
24-07-2005, 20:51
Yeyo, to co piszesz brzmi dla mnie obiecująco :D .....
Czy możesz napisać ile kosztowały Cię takie nawierty? Jak wybrałeś miejsca do ich wykonania? Czymś się kierowałeś, czy po prostu miałeś szczęście? Jaką średnicę ma Twoja studnia chłonna i jaka jest powierzchnia Twojego dachu?

Z góry dziękuję za odpowiedź,
Tifi.

Nawierty kosztowały 400zł. Miejsce do wiercenia wybrał geodeta. Były to 4 otwory mniej więcej w kwadracie po rogach budynku. Działka ma spad około 1 m na 20mb. W jednym miejscu, najniższym stało po deszczu zawsze troche wody i w tym miejscu po nawiercie okazało się, że pod warstwą gliny jest mięciutki piasek. :D Glina może mieć przewarstwienia i to jest własnie szansa aby spotkać warstwę przepuszczalną Nawierty byly robione na ponad 5m w głąb aby wykluczyć występowanie wód i nie mieć problemu z zalewaniem piwnicy. Jak geodeta zrobi 2 nawierty po przekątnej będzie wiedział czy są przewartstwienia. Powierzchnia mojego dachu to ok 450m2 Mie pamiętam średnicy kręgów ale chyba 1m.

Do tej pory studnia nigdy się nie przepełniła.

tifi
27-07-2005, 14:51
Dziękuję wszystkim za rady i ninformacje.

Wczoraj wszedł na moją budowę nowy wykonawca i od razu mi się lepiej na duszy zrobiło, jak powiedział, że teraz to jest nasza wspólna budowa i musimy współpracować :-) Oby tylko nie było jakichś problemów z wprowadzanie słów w czyny :roll:
Nasz nowy fachowiec radzi nam zrobić zamiast 2 studni chłonnych (a wcześniej odwiertów itd.) jedną większą normalną studnię, z żwirem na dnie. Zaś wodę powyżej zaworu bepzieczeństwa studni oprowadzić, a raczej sama sie odprowadzi zgodnie ze spadkiem terenu, na róg działki, który radzi wysypać gruzem (u nas gruzu pod dostatkiem). Na gruz ziemia oczywiście. Pan fachowic sam ma taką studnię i mówi, że jest w niej woda własciwie cały rok, czysciutka i bardzo pożyteczna latem w ogrodzie.

A z tym rowem na mojej działce to rzeczywiście się nie dam :-)

Tifi.