Maggie
24-07-2005, 15:55
Mam działkę na wsi, na której - szczególnie w czasie wakacji - spędzam z dziećmi i psem sporo czasu.
Ponad rok temu ogrodziliśmy ją prowizorycznie siatką leśną i wkopanymi słupkami z drewna. Ponieważ budowa pewnie jeszcze trochę potrwa, nie chcieliśmy na razie inwestować w docelowe ogrodzenie.
Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie fakt, że nasz pies z uporem godnym lepszej sprawy wciąż szuka sposobności na wydostanie się za siatkę. Jak pozatykałam wszystkie dziury, to zaczął robić podkopy i parę razy dziennie przyłapuję go na zewnątrz.
Nie pomaga przywiązywanie na smyczy "za karę". Nie pomagają regularne i długie spacery. Ot, ma fantazję - to wychodzi. A nie każdy z sąsiadów czy przechodniów lubi spotkać się oko w oko z dwudziestokilkowym psiakiem biegającym luzem.
Przyznam, że robienie 160mb podmurówki nie bardzo mi się uśmiecha (działkę ogrodzić trzeba byłoby ze wszystkich 4 stron), a trzymanie psa na smyczy cały boży dzień też nie wydaje mi się dobrym wyjściem.
No i mam kłopot... :(
Ponad rok temu ogrodziliśmy ją prowizorycznie siatką leśną i wkopanymi słupkami z drewna. Ponieważ budowa pewnie jeszcze trochę potrwa, nie chcieliśmy na razie inwestować w docelowe ogrodzenie.
Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie fakt, że nasz pies z uporem godnym lepszej sprawy wciąż szuka sposobności na wydostanie się za siatkę. Jak pozatykałam wszystkie dziury, to zaczął robić podkopy i parę razy dziennie przyłapuję go na zewnątrz.
Nie pomaga przywiązywanie na smyczy "za karę". Nie pomagają regularne i długie spacery. Ot, ma fantazję - to wychodzi. A nie każdy z sąsiadów czy przechodniów lubi spotkać się oko w oko z dwudziestokilkowym psiakiem biegającym luzem.
Przyznam, że robienie 160mb podmurówki nie bardzo mi się uśmiecha (działkę ogrodzić trzeba byłoby ze wszystkich 4 stron), a trzymanie psa na smyczy cały boży dzień też nie wydaje mi się dobrym wyjściem.
No i mam kłopot... :(