PDA

Zobacz pełną wersję : Sąsiecznowy dziennik Kubanek



kubanki
01-08-2005, 20:40
Witam,
to już najwyższy czas, by założyć dziennik.
Miejscowość: Sąsieczno. Dla niektórych koniec świata, wielu pobłądziło próbując do nas dojechać, dla nas miejsce magiczne.
Oddalone ok. 25km od centrum Torunia, 4km szutrowej drogi od asfaltu.
Działka 1.2ha, rolna w teorii, w praktyce troszkę klasy IVb, a zdecydowana większość to V, trochę nieużytków.
Różnica wysokości pomiędzy miejscem najwyższym a najniższym ponad 30m (sic! - to skarpa pradoliny toruńsko-eberswaldzkiej).
Wybieramy projekt indywidualny - po wielu dniach analiz gotowców nie udało nam się znaleźć projektu uwzględniającego południową wystawę zbocza, wjazd od południa i nasze fanaberie.
Budujący - Ania i Kuba + Natalka (7 lat) i Ignaś (2 lata).

Kuba

kubanki
01-08-2005, 20:46
Studnia od zeszłego tygodnia gotowa. Woda znaleziona na 9 metrze, rura wkopana na 14m. Zostało jeszcze wkopanie kręgów, obudowujących wyjście rury no i umiejscowienie przyszłej hydroforni. W planach mamy zbadanie jakości wody, ale mam nadzieję, że to tylko formalność :)
Poszło w miarę sprawnie:
http://jakub.gasiorowski.w.interia.pl/Budowa/studnia1.jpg http://jakub.gasiorowski.w.interia.pl/Budowa/studnia2.jpg

P.S. Osobnik w niedbałej pozie opierający się o trójnóg, to oczywiście jeden z inwestorów ;)

Kuba

kubanki
02-08-2005, 19:48
Trzeba wziąć się do roboty, bo na razie więcej wpisów w komentarzach, niż w dzienniku ;)
Odebraliśmy od architekta projekt. Oczywiście o paru rzeczach architekt zapomniał, ale są to w sumie mało istotne drobiazgi, które musi oczywiście poprawić. Nie przeszkadza to w każdym razie w złożeniu wniosku o pozwolenie na budowę, co też dzisiaj uczyniłem. W urzędzie zrobiło mi się troszkę duszno, jak się okazało, że załączona jest kserokopia decyzji o warunkach zabudowy bez pieczątki "uprawomocniającej". Na szczęście po chwili nerwowego poszukiwania w różnych teczkach w torbie znalazłem oryginał z właściwą pieczątką, który Pani Urzędniczka natychmiast z zapałem skserowała i wniosek poszedł. Trochę zmroził mnie termin (65 dni na rozpatrzenie), ale Pani powiedziała, że za zwykle to 2-3 tygodnie. Plus oczywiście 2 tygodnie na uprawomocnienie. W ten sposób jesienna odsłona sezona budowlanego staje się dla nas coraz krótsza. Chyba będzie trzeba udać się z kurtuazyjną wizytą do urzędników i poprosić ich o przyspieszenie :)

Kuba

kubanki
02-08-2005, 22:45
Napiszę jeszcze, ile kosztowała mnie studnia.
Robota - 100zł za metr, materiały (rura + filtr + zawór zwrotny) wyszło 500zł. Wywiercone na 14 metrach, czyli należałoby się 1900zł, ale 100 stargowałem. Jeszcze 250zł za wkopanie czterech kręgów nas czeka + oczywiście same kręgi. W tym przywiezienie. Sądząc po opiniach na forum to chyba raczej rozsądne ceny.
Muszę jeszcze przekopać schowek u teścia, żeby znaleźć starą abisynkę, coby móc trochę popompować własnej wody, bo studniarz zabrał swoją.

Kuba

kubanki
02-08-2005, 22:55
Acha, zapomniałem jeszcze o jednym. Dostałem wycenę konstrukcji dachu z Moderndach z Łochocina. Na razie 34 kpln brutto (za całość z montażem). Uffff... sporo. Nawet bardzo. Oczywiście będziemy się targować. Zwłaszcza, że nie jest to do końca, co chcieliśmy. Bo założenie jest takie, że nad częścią sypialnianą jest poddasze nieużytkowe i więzar kratowy, a nad częścią dzienną (tzn. duży pokój i kuchnia) otwarta więźba, a oni zaproponowali coś, co nazwali więzar katedralny, co jest nieco bardziej skomplikowane. No i w porównaniu ze wstępnym projektem zmiejszyliśmy nieco dach, zmiejszając taras. Poza tym dach jest w miarę prosty, dwuspadowy, pow. 320 m2. Mają też jeszcze dołożyć wycenę pokrycia dachówką cementową Braasa. Czekam na korektę i zacznę negocjacje. Choć do dachu to jeszcze daleko...

Jutro też postaram się wrzucić rysunki projektu domku.

Kuba

kubanki
04-08-2005, 22:10
Czyniąc zadość sugestiom z komentarzy wrzucam zdjęcia działki.

Na początku miejsce, gdzie stanie dom - w miejscu tych małych sosenek, zresztą akurat sosenek-samosiejek trochę pójdzie pod piłę:

http://jakub.gasiorowski.w.interia.pl/Budowa/Dzialka/dzialka00.jpg

Tu z kolei widoki z dołu oraz z góry na przyszły dom:
http://jakub.gasiorowski.w.interia.pl/Budowa/Dzialka/dzialka01.jpg http://jakub.gasiorowski.w.interia.pl/Budowa/Dzialka/dzialka02.jpg

Mam nadzieję, że powyższe zdjęcia niedługo będą historyczne.


Z górnych granic działki widoki przedstawiają się następująco:
http://jakub.gasiorowski.w.interia.pl/Budowa/Dzialka/dzialka03.jpg http://jakub.gasiorowski.w.interia.pl/Budowa/Dzialka/dzialka05.jpg

W stronę Ciechocinka:
http://jakub.gasiorowski.w.interia.pl/Budowa/Dzialka/dzialka06.jpg

W stronę Włocławka i Nieszawy:
http://jakub.gasiorowski.w.interia.pl/Budowa/Dzialka/dzialka07.jpg

Jak się dobrze przyjrzeć powyższemu zdjęciu, to zobaczymy Azoty:
http://jakub.gasiorowski.w.interia.pl/Budowa/Dzialka/dzialka08.jpg

Na szczęście to powiększenie - odległość ok. 30km w linii prostej.

W niektórych miejscach jest bardziej przestronnie:
http://jakub.gasiorowski.w.interia.pl/Budowa/Dzialka/dzialka10.jpg

W innych zapanowała na dobre sukcesja wtórna:

http://jakub.gasiorowski.w.interia.pl/Budowa/Dzialka/dzialka04.jpg

To zjazd do drogi publicznej:

http://jakub.gasiorowski.w.interia.pl/Budowa/Dzialka/dzialka12.jpg

A to miejsce przyszłego przyłącza energetycznego. Chłopcy z ZE będą mieli co robić ;)

http://jakub.gasiorowski.w.interia.pl/Budowa/Dzialka/dzialka11.jpg

Bubu

kubanki
04-08-2005, 22:31
Zadzwoniłem dzisiaj to wydz. architektury w starostwie i poznałem nazwisko Pani prowadzącej nasz wniosek, więc już wiem, kogo uniżenie prosić ;) Na razie cierpliwie czekamy. Nazwisko to podałem też naszemu architektowi - niech się też postara.
Plany na najbliższy czas: rozpoczęcie negocjacji z murarzem oraz znalezienie hydraulika.
Muszę też pomyśleć nad tymczasowym utwardzeniem dojazdu, bo po tych piachach, które mamy, to betoniara na 100% nie przejedzie. Zrobimy to prawdopodobnie z wykorzystaniem podkładów kolejowych z odzysku - czekam na odpowiedź pana z PKP ile i za ile mogą mi tego sprzedać.

Bubu

kubanki
05-08-2005, 20:18
Właśnie przed chwilą z tzw. nieoficjalnych źródeł dowiedziałem się, że w projekcie czegoś brakuje. Nie wiem czego - i nie dowiem się do poniedziałku. Architekta też nie ma do poniedziałku. A więc weekend z głowy - bezsenność + rozwolnienie. Taka żizń sobacza inwestora. :evil:

Bubu

kubanki
09-08-2005, 20:23
No i już wiem, co nie gra. Poza ewidentnymi niedoróbkami architekta (brak jakiegoś podpisu, numeracji, etc.), to najistotniejsze rzeczy to: warunki zjazdu do drogi publicznej (która jest szutrowa - ciekawe, jak mają wyglądać te warunki) i uzgodnieniami ZUD (tylko, że nie ma czego uzgadniać) to chcą koniecznie podłączenia do gminnego wodociągu. A do wodociągu mam ze 200m albo i więcej (co prawda wodociąg jest na mojej działce, ale akurat przy samej drodze), a studnie mam 4 metry od przyszłej chałupy, przy czym woda w niej mniam mniam - pyszna, więc do wodociągu nie chcę się przyłączać. Jutro wybieram się do gminy, aby dokładnie wybadać temat i uzyskać jakieś informacje. Zobaczymy.
Chyba nie lubię urzędników.

Bubu

kubanki
10-08-2005, 07:20
Byłem dziś rano w gminie.
Uzgodnienie zjazdu do drogi publicznej (tak to się chyba fachowo nazywa) no problem - teoretycznie w ciągu 7 dni. Po moich namowach miły pan zgodził się na pojutrze.
Po czym nieco drżącym głosem przeszedłem do tematu wody...
Czy w WZ nie da się dopisać "lub czasopisma" (tzn. lub z własnego ujęcia).
"Spoko, nie ma problemu, rozumiem, że nie chce się Pan na razie pakować w koszty związane z przyłączeniem do wodociągu" - po prostu rozbroił mnie. I to również ma być gotowe na piątek.
Zaraz zadzwonię obudzić architekta zapytać go, jak jego poprawki - na piątek mają być gotowe.
Może jednak ostatnia odsłona jesiennego sezonu budowlanego będzie świadkiem początku naszych robót?

Bubu

kubanki
10-08-2005, 14:26
No i mały zgryz. Bo potrzebuję jeszcze decyzji o odrolnieniu. Na której będzie napisane, że ze względu na glebę (klasa V pochodzenia mineralnego) decyzja nie jest wymagana - no gdzie tu sens, gdzie tu logika? Czas oczekiwania - max miesiąc. Będzie trzeba grzecznie poprosić o wydanie od ręki. Ciekawe, czy się uda. Ale to jutro, bo do tego potrzebuję jeszcze wypisu z rejestru gruntów. To już na szczęście od ręki w budynku obok.
Oczywiście za wszystko pobiera się opłaty manipulacyjne.
Jak tak dalej pójdzie, to smiley :evil: będzie często towarzyszył moim wpisom w dzienniku :(

Bubu

kubanki
12-08-2005, 21:55
Niestety, przed długim weekendem wszystkich spraw nie udało się wyprostować. Tzn. warunki zjazdu do drogi gminnej owszem, ale opinii o odrolnieniu niestety nie. Cóż, tryby biurokracji mielą powoli. W międzyczasie okazało się, że nawalił geodeta dzielący działki, bo w mapach ewidencyjnych w starostwie podział nie był naniesiony (wypis i wyrys z ewidencji jest konieczny do wniosku o odrolnienie). Na szczęście szybki telefon i krótkie żołnierskie słowa do geodety podziałały i przynajmniej z tym nie było kłopotu. Opinię mam mieć w każdym razie we wtorek lub w środę. Architekt swoje sprawy też pouzupełniał, więc mam nadzieję, że dalej pójdzie "jak z płatka".
Dziś też porozmawiałem chwilę z najpoważniejszym kandydatem do murowania - jutro podrzucę mu projekt i ma podać swoje warunki. W długi weekend trochę oporządzę miejsce pod dom - powycinam trochę samosiejek.
Po długim weekendzie mam w końcu dostać informacje odnośnie tych nieszczęsnych podkładów - ile i za ile mogę je kupić.

Bubu

kubanki
18-08-2005, 20:53
W końcu dostałem materiały w postaci elektronicznej od architekta, więc pokazuję nasz projekt.

Elewacja południowa:
http://jakub.gasiorowski.w.interia.pl/Budowa/Schematy/sasieczno_ep.jpg

Elewacja zachodnia - czyli strona z tarasem:
http://jakub.gasiorowski.w.interia.pl/Budowa/Schematy/sasieczno_ez.jpg

I rozkład pomieszczeń - wyjęty z pliku cadowskiego, niestety nie jestem biegły w cadzie więc jest trochę nieczytelny, ale chyba mniej więcej wszystko jasne:
http://jakub.gasiorowski.w.interia.pl/Budowa/Schematy/parter.jpg

Może tylko wyjaśnienie - nad środkową częścią salonu jest antresolka na drewnianych słupach. To realizacja marzenia mojej Żony. Uwaga - wejście tam będzie tylko po linie! Tak, tak :D

Acha, i od północnej stronie część dachu jest wyciągnięta, a z tego część obudowana - będzie to taki mały składzik ogrodowy.

Wielkość domu - 158m2 + ten składzik no i taras.

Bubu

kubanki
18-08-2005, 20:58
Jeszcze trochę wiadomości z placu boju.
1. Udało się załatwić odrolnienie - poszło w miarę bezboleśnie. Architekt miał wczoraj złożyć wszystkie uzupełnienia w starostwie, mam nadzieję, że to zrobił.
2. Dostałem odpowiedź z PKP odnośnie kupna podkładów - proponują mi 12zł netto za sztukę. Chyba się skuszę.
3. W sobotę walczyłem z teściem z zadrzewieniem i zakrzaczeniem miejsca pod dom. Oto efekty:
http://jakub.gasiorowski.w.interia.pl/Budowa/Dzialka/przecinka.jpg
http://jakub.gasiorowski.w.interia.pl/Budowa/Dzialka/przecinka1.jpg
To może tak niewygląda, ale ilość tych gałęzi jest niesamowita - cały czas je uprzątamy.
4. Zawiozłem wczoraj potencjalnemu wykonawcy prac murarskich projekt z propozycją umowy do wyceny - zobaczymy co powie (mam nadzieję, że nie wystraszy się zbytnio umowy).

Bubu

kubanki
14-03-2006, 19:05
No, po ponad pół roku najwyższa pora uzupełnić dziennik ;)
Postaram się w miarę odtworzyć, co się działo.

Po uzyskaniu pozwolenia, pod koniec sierpnia udało się, po wywaleniu wszystkich ściętych gałęzi, zaprosić koparkę z operatorem, która za jedyne 1kpln zniwelowała teren pod budowę:

http://jakub.gasiorowski.w.interia.pl/Budowa/20050901_dzieci_koparka.jpg

Jak widać, po zakończeniu pracy dzieci miały niezłą zabawę. Tak przygotowany teren był już gotowy do wytyczenia, co nastąpiło parę dni później.

kubanki
14-03-2006, 19:21
W połowie września, na plac budowy wkroczył sąsiad z łopatą i z pomocą swojego syna oraz w/w łopaty zrobił wykopy pod fundamenty. Po czym zjawił się murarz, aby zabrać się do deskowania i wykonania chudziaka pod ławy.
Praca wrzała (tak to się pisze w czasie przeszłym?) a beton lał się strumieniami (na szczęście tam, gdzie trzeba).

W międzyczasie zakupiliśmy "z odzysku" tzw. płyty jumbo, które miały służyć do utwardzenia krytycznych miejsc podjazdu dla ciężkich samochodów (grucha, pompa, etc.). Jedna płyta to ok. 180kg, 150 sztuk. Niestety, nie znaleźlimy jelenia, który ułożyłby te płyty za sensowną cenę, więc trzeba było zakasać rękawy, pobrać łomy, uruchomić ogrodowy ciągnik teścia i wziąć się ze szwagrem do roboty :)

Szwagier podciągał płyty:
http://jakub.gasiorowski.w.interia.pl/Budowa/20050917_plyty_ukladanie3.jpg
a następnie ja je w trudzie i znoju układałem, poziomowałem, etc.:
http://jakub.gasiorowski.w.interia.pl/Budowa/20050917_plyty_ukladanie5.jpg

Zajęło nam to trzy dni, ale efekt jest imponujący. No i wieczorem w łazience mogłem bez zażenowania zrobić piękny czajniczek przed lustrem ;)

kubanki
14-03-2006, 19:32
Wkrótce też zajechała dumnie pompa i gruchy celem wlania betonu w przygotowane wcześniej deskowanie:

http://jakub.gasiorowski.w.interia.pl/Budowa/20050917_lawy_zalewanie1.jpg

Po paru godzinach ławy stały się faktem dokonanym. Zatem pierwszy duży krok wykonany. Teraz parę dni polewania i przechodzimy do murowania fundamentów.

Nie muszę dodawać, że nasze dzieło - droga ułożona z betonowych płyt - zdała egzamin celująco. Tylko pompa przy wyjeździe zakopała się, bo zjechała nie tam gdzie trzeba, ale już po 1.5 godzinie udało się ją wyprowadzić.

Bubu

kubanki
14-03-2006, 19:41
Wymurowanie fundamentów to już była krótka piłka. Wykonawca się trochę zdziwił, że musiał zrobić izolację dysperbitem również od wewnętrznej strony, ale tak nakazała kierowniczka budowy, którą uznajemy za wyrocznię.

Na początku października 2005 sytuacja przedstawiała się więc następująco:

http://jakub.gasiorowski.w.interia.pl/Budowa/20051005_fundament1.jpg

Po początkowych problemach, powiało trochę optymizmem. Nasz plan zakończenia sezonu budowlanego 2005 stanem surowym zaczął wydawać się realny.

Bubu

kubanki
14-03-2006, 19:53
Po zakończeniu fundamentów chłopaki ostro wzięli się za zagęszczanie gruntu pod przyszłą podłogą (na gruncie rzecz jasna). Ignasiowi (3 letni syn nasz) bardzo spodobała się zagęszczarka, która trochę myliła mu się z kosiarką. W ogóle wszystkie maszyny na budowie bardzo mu się spodobały. W międzyczasie pojawił się hydraulik i rozprowadził hydraulikę pod podłogą na gruncie.
11 października po raz kolejny zawitała pompa oraz 3 gruchy.
I kolejna akcja zakończona sukcesem :)

http://jakub.gasiorowski.w.interia.pl/Budowa/20051011_chudziak_nadzor3.jpg

CDN - wkrótce.

Bubu

kubanki
15-03-2006, 17:59
Kolejna odsłona.

Jak dotąd na budowie nie było poważniejszych zgryzów. Do momentu przywozu bloczków gazobetonowych na budowę. Chłopaki sobie wymyślili, że nie będą przeładowywać w hurtowni bloczków z samochodu z fabryki, tylko puszczą od razu transport do nas. Byłoby fajnie, gdyby nie był to duży ciągnik z naczepą przystosowany do jazdy gładką szosą. Jak próbował do nas skręcić, to natychmiast się zakopał, tarasując w dodatku drogę wiejską :D Wyciągnięcie takiego kolosa nie było proste - na szczęście sąsiad z drugiego końca wsi posiada na stanie kilka scanii, którymi wozi drewno z lasu i z pomocą tego sprzętu go jakoś wyciągnęli. Grzecznie wrócił do hurtowni po czym cegły "normalnym" transportem przyjechały do nas w trzech ratach.

Koniec października - mury rosną, rosną. Aż miło było popatrzeć. To chyba najbardziej efektowny, poza kładzeniem dachu, etap. W zasadzie trwało to nieco ponad tydzień.

http://jakub.gasiorowski.w.interia.pl/Budowa/20051024_mury2.jpg

W międzyczasie przyjechała brygada z Zakładu Energetycznego i wykonała skrzynkę na przyłącze elektryczne, niszcząc efektownie obrastający słup chmiel przy okazji. Teraz, żeby mieć prąd w domu, wystarczy tylko wykopać 170m rowu, kupić tyleż kabla i go tam zakopać. Pestka ;)

Jeszcze tylko wieniec i "mokre" roboty stanu surowego z głowy - zostanie dach. I komin oczywiście.

Bubu

kubanki
15-03-2006, 18:17
Pod koniec października murarze wylewali wieniec. Pracowało ich wtedy chyba ze siedmiu jednocześnie - imponująca liczba jak na taką budowę :)
Ale bardzo sprawnie im to poszło. Przed wylaniem nastąpiła drobna korekta ułożenia zbrojenia wieńca na wniosek kierowniczki.
Wieniec wylany został bardzo sprawnie z jednym tylko zastrzeżeniem - na ścianach szczytowych nie zostały wpuszczone kotwy do więźby. Na szczęście wykonawca dachu stwierdził, że nie ma problemu.
Zaczęły się jednak schody - bądź co bądź to późna jesień, na drugi dzień po wylaniu wieńca zapowiedzieli na noc przymrozki.
Za namową naszego majstra wstałem w środku nocy i do 6:00 paliłem ognisko, wrzucając tam kupy ściętego zielska, żeby wygenerować zadymę nad domem. Chyba to wiele nie pomogło, ale co tam. Oczywiście dodatkowo wieniec obłożyliśmy na noc styropianem. W ciągu dnia oczywiście trzeba to było zdjąć, żeby polewać wieniec, jako że słonko całkiem przygrzewało.
I tak przez parę dni.

Bubu.

kubanki
15-03-2006, 18:26
A tak w ogóle to zapomniałem napisać najważniejszą rzecz.

Bo generalnie budowę prowadzi moja Żona, jako że ja przez sporą część tygodnia jestem poza domem, a z dziennika to wychodzi, że cała chwała na mnie spływa :) To się potulnie przyznaję, że jestem skromnym skrybą tylko.

CDN.

Bubu.

kubanki
17-03-2006, 21:13
15 listopada 2005.

Przyjeżdża więźba.

Parę słów wyjaśnienia - więźbę zamówiliśmy gotową, z wiązarów (Moderndach z Łochocina). U nich też zamówiliśmy krycie (Braas) i orynnowanie. Całkiem sporo forsy ten dach kosztuje.

Więc przyjeżdża więźba. Niestety, to kolejny TIR, któremu się nie udaje wjechać na naszą działkę :) Po kilku godzinach walki więźba ląduje koło chałupy Teściów:

http://jakub.gasiorowski.w.interia.pl/Budowa/20051115_wiezba1.jpg

To połowa. Druga połowa leży sobie obok. Do tego, w następnej turze przyjadą elementy antresolki nad salonem.
Elementy te chłopcy musieli poprzenosić 200m do chałupy. Nie byli zadowoleni, ale my mielliśmy twarde argumenty - wcześniej był ich "pan kierownik", obmierzył wszystko, ocenił, etc., do dojazdu zastrzeżeń nie zgłosił.

Bubu.

kubanki
17-03-2006, 21:21
19. listopada 2005

Z więźbą poradzili sobie sprawnie. Po trzech dniach roboty sytuacja przedstawia się następująco:

http://jakub.gasiorowski.w.interia.pl/Budowa/20051119_wiezba2.jpg

Gwoli wyjaśnienia - jaśniejsze deski są elegancko zestrugane i zeszlifowane - one będą odsłonięte (na zdjęciu widoczny taras). Podobnie będzie z konstrukcją anresolki (jej jeszcze nie widać). W międzyczasie komin wyrósł nieco. Zanabyliśmy też cegłę klinkierową do jego wykończenia.
Tak w ogóle to ciężko się fotografuje ten dach - jest dość długi :)

Bubu.