PDA

Zobacz pełną wersję : Dziennik Iwony, Szymka, Maćka i Kuuby



kuuba
11-08-2005, 17:32
Dzień dobry.
Będzie to historia o budowaniu naszego ostatniego domu. Dlaczego ostatniego? Choć nigdy nie mów nigdy, ale po 6 przeprowadzkach obiecałem Iwonie, Szymonowi i Maćkowi, że to ostatnia. Słowa zamierzam dotrzymać.

Zaczęło się w listopadzie ubiegłego roku, kiedy zdecydowaliśmy, że Kraków będzie miejscem, w którym będziemy żyli. Dlaczego? To dłuższa historia, którą - jeśli ktoś ciekaw - opowiem przy piwie i grillu z okazji zakończenia budowy.

Najpierw miała być działka, a na niej zaprojektowany tylko dla nas wymarzony dom. Moja kochana żona Iwona co tydzień znikała z mieszkania w mieście oddalonym o 300 km od Krakowa i penetrowała okolice. Co zobaczyła - fotografowała. Po jej powrocie do domu oglądaliśmy dossier na ekranie komputera odrzucając działki, które nam nie pasowały.
Dziesiątki lokalizacji. W kwietniu wybraliśmy się wspólnie na wizję lokalną do Krakowa (właściwie pod Kraków), aby zobaczyć The Best of... Nie było ciekawie, a to za blisko drogi, a to druty wiszą, a to za daleko od miasta.

Kwiecień - zmiana decyzji. Nie mamy czasu, aby budować od początku. Za rok musimy już mieszkać. Szukamy surowego otwartego, taki który nas zachwyci i da się dostosować do naszych potrzeb.

I znów dzielna dziewczyna wsiada w samochód i odbywa 300 kilkometrowe wahadełka (ze trzy). Technologia wyboru ta sama - oglądanie, fotografowanie, selekcja, wspólna wizja lokalna.

Wreszcie jest. 200 m kw. w G. pod Krakowem, z dobrych materiałów, na fajnej działce. Tylko cena nie ta. Negocjacje trwają dwa miesiące. Miękniemy i podajemy swoją "ścianę". - Super. Lecę powiedzieć żonie. Cieszę się, że to Wy - mówi sprzedający.
Następnego dnia umawiamy się na zasadniczą rozmowę telefoniczną (te 300 km). Pada sakramentalne STOI.
Uzgadniamy formę płatności, terminy umowy notarialnej, detale.
W domu krzycze do chłopaków i Iwony, że właśnie kupiłem dom. Planujemy ogród zimowy, chłopaki dzielą się pokojami - Szymon nad garażem, Maciej narożny, aranżujemy wnętrze.

Po weekendzie dnia telefon z biura nieruchomości
- Czy Państwo umawiali się z Panem X na sprzedaż domu - pyta pośrednik.
- Jesteśmy już po słowie - potwierdza żona.
- No bo ten pan podpisał wczoraj umowę przedwstępną z kim innym . To dziwne, bo wiem, że się dogadaliście, ale tak zrobił.

Zamurowało mnie, kiedy się dowiedziałem. Padło STOI, SŁOWO, a tu po cichu bez powiadomienia po dwóch miesiącach rozmów...

Zadzwoniłem do Pana X. Wyjaśniłem mu na czym polega umowa dwóch mężczyzn (przepraszam za seksizm), wykonałem mu bezpłatną wycenę jego honoru, opowiedziałem o standardach i godnym zachowaniu. Całkiem spokojnie. Tyle mojego, że chyba coś dotarło, jeszcze przez dwa dni dzwonił próbując zaproponować rekompensatę w postaci specjalnej ceny na następny dom (to taki prywatny deweloper). Oczywiście nie będę planował przyszłości swoje rodziny opierając się o słowo takiego gościa.

Koniec końców dobrze wyszło. Na listę priorytetów wraca drugi dom, jedyny który nas zachwycił podczas oglądania, a który odrzuciliśmy ze względów praktycznych.

Nowoczesny projekt jaki lubimy, przestrzeń, rozmach. Od razu powiedzieliśmy super drugą myślą było to, że niestety nie możemy sobie na niego pozwolić. Dlaczego? 350 m. kw użytkowiej. 33 metry długości, dwa dachy, garaż 50 m. kw! Jak się okazuje po wpadce z pierwszym domem tylko ja tak myślałem. Iwona nie porzuciła nadziei. Podejmujemy romantyczną decyzję: szacujemy koszty wykończenia i jeśli nie będzie bardzo źle - bierzemy!

Zaprzyjaźniony architekt przyjechał, pooglądał wykonanie powiedział że ok. i obiecał wycenę kosztów robót wykończeniowych. Po tygodniu przysłał. Decyzja - damy radę! Bierzemy dom marzeń 8)

Na początku sierpnia kupiliśmy. Mamy
- więc solidne fundamenty (wiemy od wykonawców i sąsiada, że zrobione jak pod halę maszynową)
- ściany z Porothermu
- więźbę
- fajną działkę
- bramę garażową leżącą gdzieś w Krakowie.

Na razie
- mamy zgodę architeków autorów na zmianę projektu
- wnieśliśmy o przepisanie projektu na nas
- pytamy o WZ dla przyłącza gazowego
- zleciliśmy projekt zmian zaprzyjaźnionemu architektowi
- czekamy na kosztorys z firmy wykonawczej

Do roboty.
To zakrzyk przede wszystkim do dzielnej żony, która z chłopakami jest już w Krakowie. Ja będę dojeżdżał w weekendy, a na stałe dołączę w grudniu.
Na razie wszystko na głowie Iwony! Formalności, ekipy cały ten młyn. Będę asystował telefonicznie i ... za pośrednictwem tego dziennika budowy...

Zapraszam do obserwowania zmian, komentarzy i proszę o duchowe wsparcie

Zdjęcia wystawię jak się nauczę :)

Iona (żona Kuuby)
12-08-2005, 00:08
Wczoraj zawiozłam dokumenty do Starostwa aby przenieść na nas pozwolenie budowlane. Proszę bardzo: porządna instytucja ma porządne terminy. Ma to trwać 2 miesiące :o . Podobno procedura jest taka sama jak przy uzyskiwaniu pozwolenia na budowę. Pan urzędnik był miły i od razu zaznaczył,że wszelkie pisma wysyłane do starosty w sprawie przyspieszenia decyzji raczej nie przynoszą żadnych rezultatów.
Iona

kuuba
12-08-2005, 13:25
Może się uda, pierwsze zdjęcia, jeszcze z czerwca:

http://foto.onet.pl/upload/9/57/_516755_n.jpg

Domek w całej rozciągłości z dzialki sąsiedniej. Elewacja wchodnia

http://foto.onet.pl/upload/35/14/_516756_n.jpg

Sypialnia i okno łazienki, tu będzie taras

http://foto.onet.pl/upload/45/56/_516759_n.jpg

Widok z antresoli na salon

http://foto.onet.pl/upload/5/3/_516761_n.jpg

Korytarz tak długi, że za nim tylko ciemność

kuuba
15-08-2005, 14:40
Sąsiedzi:
Moja hierarchia rzeczy ważnych dla działki i domku, pozwalająca ocenić, czy jest fajnie, czy nie jest następująca:

1. Lokalizacja
2. Sąsiedzi
3. Projekt
4. Wykonanie

Przedwczoraj zabraliśmy się za weryfikację pkt. 2. Wygląda na to, że będzie przyzwoicie. Najważniejsze, że sąsiad podtrzymał zgodę na przyłączenie się do gazociągu, jedyne co spowodowało, że zapaliła nam się lampka to określenie miejscowych per "tubylcy" przez innego z naszych przyszłych sąsiadów. Hmmm. Na pewno tego nie kupimy, za rok wszyscy zamierzamy... być tubylcami.

Nazwy
W świecie budowlanym pełno jest dziwnych, magicznych nazw. Na przykład taka mapka, nie jest zwykłą dokładną mapką, tylko Mapą Do Celów Projektowych. Rozumiem, że do innych celów np. zagospodarowania działki poziomice przebiegają inaczej, a działki mają innych kształt. Albo taki magiczny ZUD, wypowiadany z nabożeństwem przez wszystkich, zwłaszcza inwestorów.

Mogłoby to lecieć tak: "Na dźwięk jego imienia trwoga pętała maluczkich, ptaki ucinały trele, wojowie, którzy w innej chwili ręką kładli tura, garbili się i pochylali, tak aby sylwetki wydawały się nikczemne. Nawet drzewa w odwiecznej puszczy, setki skrzypiące na wietrze, milkły. Zbliżał się on, wielki ZUD. Jego moc dorównywała sile imienia: jego jedna pieczęć odsuwała budowę domostw o całe długie miesiące, zastępy projektantów zabiegały o jego przychylność..."

O kurde, ale mnie poniosło, wróćmy jednak do budowania, bo w grafomanię popadam

Geodeci
Pan z Gazowni: Trzeba wykonać Pana P nie polecam, zawsze coś chrzani
My: to może Pan poleci innych
Pan z Gazowni: Nie mogę
Udało się jednak przekonać, aby dał nam kilka namiarów, jakby co to nie od niego

Z relacji Iwonki
Geodeta 1: 450 złotych, ale nie wezmę zlecenia, bo nie mam czasu
Teściowa geodety: jak zięć wróci zadzwoni
Geodeta 2: 500. Ale my po tamtej stronie nie robimy, dam namiar na godnego zaufania geodetę
Geodeta 3 (godny zaufania): 800 złotych. 450!? Co! Za tyle to studenci robią.

Stan - szukamy dalej. Może ktoś ma namiary na północy Krakowa ?

kuuba
15-08-2005, 15:00
I jeszcze kilka fotek ze stanu prenatalnego (dla nas to stan przed zakupem) naszego domku, które odebraliśmy wraz z dziennikiem budowy.

http://foto.onet.pl/upload/26/8/_518014_n.jpg

To nie wyrzutnia rakiet V 1, tylko na tym wspiera się nasza więźba, a będą okna z widokiem na pagórki - przedmiot dumy i troski (okna, nie pagórki)

http://foto.onet.pl/upload/30/0/_518015_n.jpg

O! Carrefoura budują - taki komentarz chodził podobno po wsi, kiedy były kopane fundamenty

http://foto.onet.pl/upload/46/45/_518016_n.jpg

To mamy pod domem.

kuuba
09-12-2005, 11:50
Po zakrzywieniu czasoprzestrzni, które trwało kilka miesięcy wracamy na plac budowy i od razu konkurs z nagrodami

Jak długo trwa czynność urzędnicza w IV RP polegająca na przepisaniu pozowlenia budowlanego, bez zmiany treści nawet o jotę?

Dla ułatwienia dodam, że nie używam pozaformalnych metod nacisku na urzędników?

Nagroda powinna być budowlana, więc bęzie to filmik z testowania łóżka wodnego w jednym z hipermarketów

kuuba
12-12-2005, 13:00
Odpowiedzi nie było, więc konkurs nie rozstrzygnięty. Otóż trzy miesiące. (ustawowo 60 dni), jak tyko dostaniemy papier rozważymy, czy nie skarżyć się na bezczynność urzędu, czy też przekroczenie terminów. Muszę o tym pogadać z mecenasem. Z drugiej strony nie mam ochoty na pieniactwo, w tak miłej chwili, kiedy sprawy na budowie wreszcie wyłoniły sie zza mgły innych przeprowadzkowi-sprzedażowo-nowopracowych

1. 15 stycznia ekipa zgłosiła gotowość do wejścia na budowę i przykrycia dachem
2. Na końcu stycznia, jeśli temperatury pozwolą, zamontuję okna i zamknę budowę.

Dach wybraliśmy cementowy, w oryginalnym projekcie była blacha tytanowa. Dachówki Euronit, antracytowe, nad antresolą trzy okna dachowe. Dwa dla doświetlenia, jedno dla Iwonki, która chce mieć kącik na swoje hobby wymagające WIĘCEJ ŚWIATŁA (za poetą).

Dach przyjedzie do nas z Nowego Sącza, bo tam znajomy znajomego itd. w każdym razie ceny prawie jak z fabryki. Problem tylko jest z dachami płaskimi, których mam trzy w domu.
Ten nad garażem jest już obstukany i wybrany systemowy. Nad łazienką będzie papa, ale jeden na łączeniu modułów domu zdaniem wykonawcy może być problematyczny, bo

1. Mały i w cieniu
2. Zsuwać się na niego będzie śnieg z dwóch połaci dachów skośnych

Pod koniec tygodnia pogadam o tym z architektem.

O rany ile spraw do załatwienia jeszcze i jak bardzo się cieszę, że po tylu miesiącach przerwy mogę się za nie zabrać.

Aha. Moja dzielna żona pod moją nieobecność w Krakowie załatwiła przyłącze gazowe. I to jest pierwsza rzecz, którą zrobiliśmy w kierunku mieszkania. Niewiele, ale pierwszy krok został zrobiony!
A przede wszystkim okazało się, że jeden z sąsiadów, od którego ciągniemy gaz to fajny gość, dla którego nie było problemu z udostepnieniem i przekopaniem jego działki, aby położyć rury. Super, to dobrze wróży.

Dzisiaj wieczorem dzwonię do drugiego sąsiada, któremu wczoraj na ręce jego żony zostawiłem druk "Zgody" na pobranie prądu z jego działki. Zobaczymy, jak pójdzie.

Nurtuje mnie podstawowe pytanie: czy uda się wprowadzić do domu na przełomie lipca i sierpnia? Co myślicie?

kuuba
14-12-2005, 13:34
Drugi sasiad okazal sie ok. Nie ma problemu z przylaczem energetycznym. Podpisal zgode. Strasznie sie ciesze, bo to dobrze wrozy wspolzyciu, a moja hierarchia budowlana jest taka:

- lokalizacja
- sasiedzi
- dzialka
- architektura domu
- poziom wykonczenia

Zaczynaja sie te pytania, ktore lubie - jakiej grubosci ma byc wylewka z ocielpleniem. Skad ja mam to wiedziec? Juz wiem z forum muratora - ok. 17-20 cm. Teraz trzeba sprawdzic co na to architekt i wykonawca (zawodowe (z dawnego zawodu) przyzwyczajenie sprawdzania w dwoch zrodlach :))

kuuba
19-12-2005, 20:53
Oj dzisiaj się działo. Pierwszy dzień na bezrobociu i od razu w akcji. Jak tylko przestała mnie boleć głowa po pożegnaniach ruszyłem w wir walki.

Po pierwsze jeszcze w sobotę umówiłem się z elektrykiem, ale nie takim zwykłym, tylko takim który zna nazwiska w zakładzie energetycznym i wie do kogo zadzwonić.

Umówiliśmy się na poniedziałek na 8.30 w ZE. Udało się umówić z projektantem, który narysuje przebieg przyłącza oraz wrzuci sprawę na szybszą scieżkę uzgodnień w ZUD, przetargów, zgód gmin na przecięcie drogi kablem.

Przyszły projektant wysłał mnie na budowę, żebym zrobił wizję lokalną. Jak tam pięknie zimą. Przy okazji okazało się, że jestem szczęściarzem i gmina odśnieża dróżkę do mojego domu. Nota bene traktor zawraca na moim przyszłym podjeździe.

Ale, ale dzieki rozmowie z projektantem mam ustalony przyszły przebieg linii energetycznej do skrzynki i wiem, gdzie stanie skrzynka, a co za tym idzie: gdzie będzie stało ogrodzenie, szambo.

Nauczka, to przygotować sobie i umieścić na stałe w samochodzie skrzynkę z
- narzędziami
- sznurkiem
- bojową wersją projektu
- taśmą mierniczą i calówką, bo na miejscu okazało się, że ten ogryzek calówki, którym muszę odmierzyć 10.70 m. ma 1.15

Poza tym cholernie owocny dzień
- umówiłem się z kierownikiem budowy/inspektorem na jutro
- zamówiłem na czwartek mierniczego od okien
- zamówiłem ofertę na kotłownie i instalację
- zabrałem ze starostwa dziennik budowy, przy okazji dowiedziałem się, że w czwartek będzie pozwolenie na instalację gazową. Już :o ? Przepisanie pozwolenia budowlanego trwało 90 dni, a tu panktóryznakogotrzeba załatwił to w 14.
Chyba jestem mało efektywny.

Pan od Buderusa był przede wszystkim zainteresowany tym, aby nie realizować niczego w tym roku, wyraźnie się mną zajął, kiedy powiedziałem, że mnie interesuje przełom stycznia i lutego :)

Ofertę ma przygować po nowym roku, ciekawe jak wytrzyma konkurencję z Wiessmanem. Mam nadzieję, że Wiessman to najdrożąsza oferta (trochę mną zachwiała) i że może być tylko lepiej (tj. taniej).

Jutro
- brama garażowa
- zamówić dach
- zobaczyć co to łupek do obróbki komina
- oblukać drzwi drewniane wewnętrzne

Ciekawe, czy mi starczy energii do 15 stycznia, kiedy mi się konczy mile bezrobocie.

Iona (żona Kuby)
03-03-2006, 13:05
Są wielkie braki w naszej budowlanej historii. Postaram się wszystko nadrobić. Nasz dom jest juz trochę bardziej zaawansowany niż ten przedstawiony na zdjęciach. Ruszyliśmy zaraz po uzyskaniu pozwolenia (a właściwie jego przepisaniu) tj. 30.01.2006. Plany były inne, ekipa do dachu miała wejść 16.01.06. Zastała nas niestety zima stulecia.Wcześniej (31.12.05) zamówilismy okna. Okien jest sporo, więc wybór musiał być przemyślany. Terminy oczywiście dalekie, mają być gotowe na 15.02.06.
W styczniu jest też moja (nasza) decyzja, rezygnuję z pracy na rzecz budowy. Może to trochę dziwne. To jest priorytet. Budowa ma się skończyć jak najszybciej, a ja zrobię wszystko co w mojej mocy żeby to się udało.
Budowa pochłania bez reszty. Obserwuję u siebie niepokojące zjawisko, tematy budowlane wypełniają mój czas dogłębnie, od rana do nocy. W nocy czasami też.

kuuba
23-03-2006, 15:15
To ja, kuuba. Oj to prawda co pisze Iwonka, o budowie cały dzień i całą noc. Moje kochanie żegna mnie na dobranoc, pytaniem-twierdzeniem: ale myślisz, że papa Baudersa będzie dobra na dach odwrócony? Ale trochę po kolei.
Za chwilę wrzucę zdjęcia. Zaczęło się na prawdę 16 stycznia 2006 roku, kiedy z Nowego Sącza przyjechały do nas okna dachowe i folia paroprzepuszczalna, które na miejscu spotkały się z ciężarówką z fabryki Euronit, która przywiozła do nas dachówę, ba tony dachówy, antracytowej, cementowej. Wtedy poczuliśmy, że budujemy
Jutro wkleję zdjęcia, bo one więcej mówią niż tekst, ale podsumowując

- nasze dzieci o budowie mówią dom !
- moja żona więcej czasu spędza z inspektorem budowlanym niż ze mną
- kupiliśmy z przeceny piękną baterię otworową
- mamy działające ogrzewanie i bieżącą wodę
- zima jest absolutnie wredna, absolutnie

kuuba
24-03-2006, 13:31
Hej
Widać tak jak na budowie, także w tym dzienniku - planowanie i pożądana chronologia to są pojęcia wirtualne. Dlatego teraz dopiero wstawiam trochę poglądowych obrazków o tym co właściwie staramy się postawić.

Na swoje usprawiedliwienie dodam, tylko, że te wizualizacje to są wizualizacje, w które wierzymy i z którymi się zgadzamy, bo zostały zrobione przez Tomka, zgodnie z nowym projektem. Poprzednie były kosmiczne (blacha tytanowa, szklana tafla na dachu, okna nieotwieralne itd.)

Dopisek z 29.04. - z dziwną regularnością znikają stąd obrazki, teraz przeniosłem album na imageshack, może to coś da

Froncik
http://img99.imageshack.us/img99/7666/e15da.th.jpg (http://img99.imageshack.us/my.php?image=e15da.jpg)

Boczek odogrodowy
http://img161.imageshack.us/img161/3187/e29lq.th.jpg (http://img161.imageshack.us/my.php?image=e29lq.jpg)

Boczek odsąsiadowy
http://img134.imageshack.us/img134/6775/e10rm.th.jpg (http://img134.imageshack.us/my.php?image=e10rm.jpg)

Tyłek
http://img227.imageshack.us/img227/6292/e41ls.th.jpg (http://img227.imageshack.us/my.php?image=e41ls.jpg)

To brązowe to drewniana elewacja, wszystko na elewacji będzie w odcieniach szarości.

Za chwilę więcej fotek obrazujących to co zrobiliśmy.

Pewnie nie wielu z Was ma szansę bywac na swojej budowie raz na kilka dni i doceniać spokojnie postępy, wiedząc że ktoś (w moim przypadku żona-Iwona) czuwa nad przebiegiem stawby (z czeskiego :)) lepiej niż ja bym to zrobił.
Dziwne uczucie, ale cóż - tak to jest, kiedy się pracuje 130 km od domu. Ma to swoje wady, że omija budowlany dym i zachwyt, nad każdym wmurowanym pustakiem, ale i zalety - można się przejść wieczorem po pustej chałupie i powiedzieć, na ładnie, ładnie...

kuuba
24-03-2006, 13:49
W domowych rozmowach i komórkach pojawiają się bajkowe postaci

Pan Od Okien, Pan Alarm, Pan CO, Pan Elektryk.

Mój młodszy Syn pyta, gdzie idę - Spotkać się z Panem Alarmem - odpowiadam, albo mówi Tato - Pan Alarm dzwonił.

Iwonka początkowo była trochę nieodporna na fachowców bardzo się nimi przejmuje, a to że nie oddzwaniają, albo że podczas wizji lokalnej mówią co innego niż przez telefon, albo kręcą nosem, na nasze potrzeby i zadają sakramentalne: Kto to Pani zrobił...
Pytanie oczywiście jest o rozwiązania budowlane, nie o nasz przychówek.

Teraz jest już znacznie lepiej. Z rabatów, które wytargowała w wygłodniałych klienta hurtowniach, da się złóżyć całkiem niezła pensję. Fachowcy zrozumieli chyba, że się muszą liczyć z jej zdaniem. Ostatno nawet przekonała ich, że na odwrócony dach lepszy będzie polistyren ekstrudowany, a nie styropian ("zawsze dawało się styropian")

kuuba
24-03-2006, 14:08
Okna kupiliśmy "Z Krakowa", bo parametry, opinie na forum. Pan fachowiec przyjechał zaczął mierzyć, mierzył, mierzył stękał, że okno duże, a drugie za wysoko, że to ryzykowne, w końcu zaproponował ofertę.

Przyjechaliśmy ostatniego dnia grudnia podpisac umowę, a tu siurprajs!

Termin montażu to połowa marca. O żesz Ty! Trzy tygodnie nas zwodziłeś, a teraz taki numer. Jak zwykle nieoceniony nasz główny wykonawca - od początku mu się gość nie podobał, pokiwał głową i powiedział, że te okna zamontuje, jeszcze po drodze coś mówił, o takich którzy spijają śmietankę.

Koniec końców okna są już zamontowane.

http://foto.onet.pl/upload/26/38/_588443_n.jpg

Nie wszystko zostało jednak dobrze zmierzone :)

http://foto.onet.pl/upload/46/58/_588481_n.jpg

Są jednak takie, które wyszły lepiej. Okna naszej sypialni (te balkonowe) po lewej garderoba, po prawej toaleta

kuuba
24-03-2006, 20:44
Epizod okienny II

Inwestor z pokolenia -1 sprawdza jakość montażu, to jest etap, w którym dachówki zwykli byliśmy przechowywać pod dachem
http://foto.onet.pl/upload/42/41/_588583_n.jpg

Inwestorka odkryła, że budowlańcy użyli do wyrównania poziomu okien cegieł klinkierowych (po 2,80 sztuka)
http://foto.onet.pl/upload/41/25/_588584_n.jpg

Okno i dach od strony przyszłego tarasu
http://foto.onet.pl/upload/37/81/_588585_n.jpg

kuuba
27-03-2006, 18:04
No i jeszcze to okienko. Nasza duma

http://foto.onet.pl/upload/35/55/_589279_n.jpg

kuuba
29-03-2006, 13:23
Wzięło mnie - ja chcę już mieszkać! Obiecywałem sobie, że zachowam olimpiski spokój, długie powolne ruchy, będe cool, poczekam. A tu nagle, kiedy zobaczyłem tynki, słoneczko zaświeciło i wzięło mnie. Muszę mieszkać już, coraz bardziej nie znoszę swojego wynajmowanego mieszkania, bloku, III piętra, kłopotów z parkowaniem, rzeczy w pudłach, ciasnoty...

A tu tyle jeszcze
- tynki wewnętrze dokończyć
- dachy płaskie ocieplić
- drzwi zewnętrzne i wewnętrzne wyprodukować i zamontowac
- szambo kupić, wsadzić w ziemię i podłączyć
- przyłącze energetyczne kierownicze sprawstwo sprawować
- sufity podwieszane powiesić
- wylewki wylać
- CO dokończyć
- armaturę, łazienki kupić i zamontować, wykafelkować, wypieścić
- gładzie wygładzić
- malowanie pomalować
- parkiety ułożyć
- wykładziny rozwinąć
- oświetlenie podłączyć
- podjazd wybrukować
- ogrodzenie ogrodzić
- rodzine przeprowadzić

eh, kiedy to będzie.

kuuba
30-03-2006, 14:19
Druga rzecz po kotle grzewczym działa w domu - brama garażowa! Pilotem raz i jedzie do góry, pilotem dwa i opada. Ale bajer.
Panowie wczoraj zamontowali. Na razie napęd wrócił do pudła, poczeka do końca budowy, bo garaż bedzie służył za magazyn.
Lubię takie małe sukcesy i ten moment, kiedy można sobie odfajkować w arkuszu excelowym - napęd bramy garażowej, zrobiony.

kuuba
30-03-2006, 19:28
Wpis Szczepka do komentarzy nt. tego jak sobie radzimy z zimą przypomniał mi moment, kiedy w największe mrozy odkryliśmy, że nam domek pęka!

- 29 stopni, ziemia pod wylewką (dom nieogrzewany, bez okien) zamarzła i podniosła ściany działowe o tak:

http://foto.onet.pl/upload/38/22/_589988_n.jpg

inspetkor nadzoru, oraz szef ekipy uspokajają, że to nie tragedia, bo fundamenty nie ruszone

po półtora miesiąca podłoga siadła i trochę się zeszło. Dzisiaj wygląda to tak:

http://foto.onet.pl/upload/35/64/_589989_n.jpg

Takich pęknięć naliczyliśmy 4.

Panowie mówią, że
- trzeba je wzmocnić prętami
- założyć siatkę pod tynk i będzie ok.

kuuba
30-03-2006, 19:33
I jeszcze zdjęcie naszej bramy garażowej, która nad wyraz dobrze przetrwała 1,5 roku leżenia na podwórzu, gdzieś w zapyziałym warsztacie. Brakowało kilku elementów, o dziwo tych, które są najbardziej chodliwymi częściami serwisowymi. Nie muszę dodawać, że warsztat, który przechowywał naszą bramę świadczy takie usługi serwisowe.

http://foto.onet.pl/upload/21/67/_589990_n.jpg

Iona (żona Kuby)
11-04-2006, 18:43
Stan obecny:
Dachy płaskie zabezpieczone folią, styropian EPS 100 -10cm położony, czekamy na ładną pogodę aby móc zrobić wylewki (takie normalne ze zbrojeniem (siatka oczko 15cm). Na te warstwy przyjdzie:
1/ papa termozgrzewalna BAUDER FLEX PV4E elastomerobitumiczna podkładowa, powierzchnia górna -łupek naturalny, dolna-laminowana folia; grubość ok. 4,2 mm; wkładka nośna:włóknina poliestrowa 250g/m2; siła zrywjąca: 800N/50mm; wydłużenie przy zerwaniu>40%, giętkość w niskich temperaturach -25st C, odporność na wysokie temperatury +110 st C
2/papa elastomerobitumiczna BAUDER PYE PV 250 S5 wierzchniego krycia, powierzchnia górna -łupek naturalny, dolna-laminowana folia; grubość ok. 5,2 mm; wkładka nośna:włóknina poliestrowa 250g/m2; siła zrywjąca: 800N/50mm; wydłużenie przy zerwaniu>40%, giętkość w niskich temperaturach -25st C, odporność na wysokie temperatury +100 st C.

Mam nadzieję, że nas ochroni przed deszczem...Ciekawe jakie mają u nas na autostradzie?

Mamy 2 dachy płaskie w technologii tradycyjnej. Poza tym jeden dach odwrócony, na którym będzie wysypany żwirek, po to aby można było wyglądać ze spokojem na zewnątrz. Zawsze jest milej patrzeć na żwirek niż na papę. Nawet jeśli jest to wspaniała niemiecka papa.
Blachy powlekane kolor grafitowy -matowe - zakupione. Czekają na obróbki. Musialam dokupić 27 arkuszy (każdy 2,5m2!!) tak mi wyszło z obliczeń. Chyba się nie pomyliłam. Musimy mieć jeszcze blachę na wykończenie kominów. Ciekawe co jeszcze? Te dachy to "never ending story". Cztery spusty dachowe z podgrzewaniem, rynny. Jakiś ekstrudowany styropian na dach odwrócony (normalny się nie nadaje). SUPER!

Iona (żona Kuby)
11-04-2006, 19:10
Przyglądam się naszym pęknięciom. Tynk się trzyma o.k. Siatka chyba wystarczy. Inspektor powiedział, że trzeba teraz obserwować tynki czy nie będą pękać. My mamy już wszystkie tynki wewnętrzne. Ręcznie robione. Czytałam wszystkie za i przeciw. Te podobno są najlepsze.Sprawdzaliśmy w paru miejsach z poziomicą, wyszły chyba o.k. Niestety przy bramie garażowej coś im ręka zadrżała, jest mała szczelinka. Można ją podobno silikonem potraktować.
W miejscu gdzie płaski dach styka się ze scianą salonu i korytarzem piwnicy niestety kapało (dach nie był zabezpieczony). Tynk trochę podmyło. Zobaczymy co z tego wyjdzie.

Co jeszcze?
Dzisiaj panowie kładli izolację poziomą pod wylewki. W piwnicy jest podwójna warstwa papy termozgrzewalnej podkładowej. Gdy kupowałam papę na resztę podłóg mój sprzedawca powiedział,że podwójna papa nie jest potrzebna, może działa na niekorzyść swojej firmy, ale wie ,że daje się jedną warstwę. Oczywiście podrążyłam temat. Miał rację!! Nasz zaprzyjaźniony architekt powiedział, że wystrczyłaby folia. W końcu zostaliśmy z pojedynczą papą(ICOPAL 3mm). Cały czas się zastanawiam czy dobrze zrobiłam (czy wystarczyłaby folia? kobity to chyba tak mają)

Pokoje przygotowane pod wylewki. Piasek, ach te tony piasku, zamówiony.

Spotkałam się dzisiaj z panem szambiarzem. Stwierdzam,że chyba miał gorączkę jak podawał mi cenę swojej usługi. Z tego pan rezygnuję, wezmę jakiegoś bez temperatury.
:o
Inny temat- schody i drzwi. Dzisiaj dostałam wycenę schodów wewnętrznych ze stali + drewno. Stwierdzam jak wyżej. :o
Również dzisiaj dostałam ofertę (NIE PIERWSZĄ!!) na drzwi wejściowe + drzwi wewnętrzne do wiatrołapu. Stwierdzam jak wyżej. :o
Wiem,że można spotkać w tej okolicy normalnych fachowców, więc szukam dalej.

kuuba
13-04-2006, 10:01
Tylko papa kochanie, tylko papa - ten materiał budowlany promuje nasz przyszły wicepremier a obecny marszałek sejmu.

Na budowie ruch okrutny. Wiem to z relacji Iwony i zdjęć, które codziennie wieczorem przeglądam. W piątek wybieram się naocznie stwierdzić postępy.

- panowie zabrali się za dachy płaskie. Na dwóch jest już styropian, folia, pewnie dziesiaj będzie wylewka i na to papa. Deszcz przestanie padać do naszej sypialni, dużej łazienki i przedsionku piwnicy. Miło mieć świadomość, że się będzie miało szczelny dom.
- Panowie położyli też kafle w pralni (gres, 20 zł/m2), kiedy wyfugują, zabudują wannę i umywalkę i założymy drzwi będzie to wielki moment, ponieważ znów, po 4 miesięcznej przerwie będziemy mieli swoje metry na ziemi, w których możemy umieścić część naszych gratów rozparcelowanych obecnie pomiedzy wynajmowanym garażem, wynajmowanym magazynem i wynajmowanym mieszkaniem.
- wczoraj wybraliśmy elektryczne ogrzewanie podłogowe (jako wspomagające) do dużej łazienki i kuchni. Będzie to zwykła elektra, dwustronnie zasilana z prostym termostatem dimplexa. Jeszcze zapytam w forumowiczów czy termostat ma znaczenie
- w domu na podłogach jest już papa i styropian, wylewki pojawią się lada dzień

Sąsiad vis a vis postanowił wybudować garaż. Wspólnie więc zasilamy naszą asfaltową drogę potokiem błota. Ciekawe jak długo pozostali sąsiedzi to zniosą. Sam nie wiem co bym zrobił, gdyby mi ktoś jezdnię systematycznie zalewał glinianą emulsją

Aha. Jeszcze jedno - moja dzielna żona wtargała wczoraj na 3 piętro 6 sporych płytek, abyśmy (my czyli chłopaki i ja) mogli ostatecznie zadecydować, czy idziemy w wybrane wcześnie gresy.
Potwierdziliśmy. Ciągle nie mamy wybranej małej łazienki i podłogi w dużej.

kuuba
13-04-2006, 14:56
http://img163.imageshack.us/img163/8447/cal200wybrane5wf.jpg

No to jakie piękne drzwi zewnętrzne moje kochanie znalazło, dookoła będą naświetla i na taki kolor zrobimy podbitkę i część drewnianej elewacji. My lubimy raczej prosto.

kuuba
13-04-2006, 21:11
Trochę zdjęć aktualnych. Jak to wszystko zasuwa. To miłe, przynajmniej wiadomo po co człowiek pracuje tyle. Żeby kupić folię, styropian, cement i piasek. Interesujące. Dotąd nie przeliczałem swojej pracy na cement, tylko na wyjazdy narciarskie, tj. tyle a tyle dni roboty, to wyjazd na Stubai itd, teraz moge najwyżej przeliczyć to w ten sposob - wanna z hydromasażem to jeden wyjazd na narty... chyba się nie opłaca :) Będzie zwykła akrylowa. Niebawem pokażemy.

Tymczasem

Dach łamany, tzw. trudny temat

http://foto.onet.pl/upload/32/38/_593160_n.jpg

Płytki w piwnicy



http://foto.onet.pl/upload/3/49/_593167_n.jpg

i na koniec podłogówka w łazience

http://foto.onet.pl/upload/3/25/_593168_n.jpg

Iona (żona Kuby)
22-04-2006, 08:58
Wczoraj odbyłam naradę wojenną z naszym kierownikiem budowy oraz z szefem ekipy budowlanej na temat dylatacji. Dzień wcześniej odbyłam naradę ze specem od ogrzewania podłogowego. Wybrałam płytki, które okazały się najgorsze z możliwych rozwiązań dostępnych na rynku (pod wzgledem gabarytów: 67,5x45). Płytka gresowa, piękny popiel do przedpokoju i wiatrołapu (nawiązujący do koloru przyszłej elewacji) i złamana biel do kuchni. Ponieważ jedna ściana w wiatrołapie jest odrobinę ''kopnięta" w stosunku do prostych ścian całości, płytki muszą się wdzierać (dosłownie!) lekkim skosem w dom. Konsekwencją tego niewątpliwie designowego zabiegu pierwotnych architektów (mam na myśli tych, którzy wymyślili tę nowatorską bryłę naszego domeczku) jest to,że płytki wchodzą do jadalni nie tak jak w sztuce budowlanej być powinno. Z dylatacyjnego punktu widzenia powinny kończyć się w hallu i już. Przycięło by się pięknie, zrobiłoby się szczelinę tak jak powinna być zrobiona tzn. na progu i już. Nie byłoby zagrożenia, że płytki popękają. Sprawę pogarsza fakt,że położyliśmy tam sobie ogrzewanie podłogowe (wodne). Płytek nie zmienię, podobają mi się takie jakie są, za dużo czasu pochłonął mi cały ten wywiad przeprowadzony w bardzo wielu krakowskich sklepach: wyjazdy, zdjęcia, spisywanie cen - patrzą się na ciebie jakbyś w wywiadowni gospodarczej pracował, narady rodzinne połączone z uważnym oglądaniem artystycznych fotek, w końcu zakup pojedynczych sztuk i wtaszczenie tego na III piętro, przyglądanie się płytkom w świetle dziennym i wieczornym, przeprowadzanie prób brudnościowych (stajesz w brudnych butach na wybranej płytce i patrzysz jak się zachowuje - zmienia barwę czy nie, da się umyć bez wysiłku czy nie a jeśli nie myjesz, to czy bardzo widać ślady twojego wyżywania się na produkcie testowym), wreszcie zaproszenie do wzięcia udziału w tej burzy mózgów niewinnej mamy. Ja bym to teraz miała przeprowadzać raz jeszcze? Nie. Rozwiązanie? Teraz zrobimy szczelinę w progu tak jak powinna być zrobiona. Po wylewkach jak już będą kłaść te gresy, zrobimy dodatkową szczelinę w miejscu gdzie płytki wdzierają się do jadalni aby spotkać się tam z piekną deską merbau. Mam nie oszczędzać na elastycznym kleju i zabezpieczyć się kupując dodatkowe metry gresów, aby mieć na wszelki wypadek (ciekawe ile?).
Co jeszcze?
Przy kładzeniu rur do ogrzewania podłogowego podałam prawie wszystko co było konieczne. Gdzie kończyć się będą płytki, gdzie będą stały meble w kuchni, jakie wymiary... Nad ranem tj. 6.30 obudziłam się z dziwnym uczuciem dyskomfortu zakłócającego mój prawie spokojny sen. Muszę dodać, że kładłam się z lekkim niepokojem wywołanym poziomem wylewek w części sypialnej i na antresoli. Po odczekaniu 1,5 godziny kiedy to już uznałam, że mogę już niepokoić naszego fachowca zadzwoniłam i niestety potwierdziło się. Ogrzewanie "weszło" pod drugi ciąg mebli, m.in. pod kuchenkę, których usytuowanie, nie wiedzieć czemu, przemilczałam. Na szczęście da się to jeszcze przełożyć.
Wylewka w salonie już jest, zostaje jeszcze kuchnia i przedpokój. Muszę jeszcze tam pojechać i dokładnie zmierzyć dokąd sięga wylewka w salonie. Wczoraj mierząc po ciemku wydawało się,że jest o 10cm za daleko!!! Ach te dylatacje!!

Iona (żona Kuby)
24-04-2006, 17:28
W piątek wieczorem miała miejsce akcja wykupienia całej dostępnej ilości styropianu F30 z pobliskiego Leroy Merlin. Jest to rzadko spotykana twardość (my to mamy mieć na podłodze w garażu). Ja to potrzebuję na wczoraj, nie za 2 tygodnie. Kupiliśmy 42m2, na styk, a może i troszkę za mało. Styropian kosztuje dwa razy tyle, co ''normalny" F20). Zawieźliśmy to dzielnie na budowę. Nawet wyładowaliśmy po ciemku bez większych strat, chyba tylko kubek się stłukł. W sobotę wylali panowie ostatni płaski dach, widać zabrakło im styropianu... bo jedna paczka znalazła się pod wylewką ... ale na ...dachu.
Była godz. 17 w sobotę, już za późno żeby coś kupić. Poza tym bardziej miękkim wyłoży się miejsca przy ścianie. Jasne.

Dzisiaj samodzielnie przywiozłam 50m2 papy (podkładowej pod wylewkę w garażu). Oprócz tego odwodnienie liniowe + zestaw rur. Pan w sklepie poradził wziąć kolanko 67stopni, więc wzięłam. No i musiałam pojechać po inne kolanko - tj. 90st. Nie może być tak dużego spadku przed garażem, bo musiałaby rura być chyba na głębokości 1m. Przy okazji wymieniłam też rurę.

Zadzwoniłam też do geodety, umówiłam się na 4.05.06 - będziemy wytyczać ogrodzenie od frontu.

Iona (żona Kuby)
27-04-2006, 15:10
Dzisiaj udało mi się domknąć sprawę przyłącza wodnego do końca. Mam inwentaryzację powykonawczą. Następna rzecz z głowy.
Zaglądałam dzisiaj na dachy płaskie. Burkolit już jest. Wpusty dachowe 2 zamontowane, reszta w montażu (pan pruje wylewkę wiertarą). Wszystkie cztery mają być podgrzewane. Oczywiście prąd jest wyprowadzony na dach.
Coś chyba moim panom nie wyszło w Maćka pokoju z wylewkami. Ewidentnie podłoga u Maćka jest jakieś 5mm niżej. Budowlaniec powiedział,że to się klejem wyrówna, że im trochę wody wypłynęło, bo najpierw robili pokój dopiero po jakimś czasie korytarz (????). Co o tym sądzicie? Nie wiem czy się nie mijają z prawdą (uzasadnienie).

Mam też inny problem. Czy dziury w ścianie/tynku (po skrzynce gdzie pierwotnie był alarm, a która została przeniesiona w inne miejsce po to, aby mogła wisieć na tynku, a nie na gołych cegłach) mogą być "zaklejone" gipsem zamiast tynkiem? Tak mi powiedział wykonawca. Czy to jest o.k? To samo dotyczy czujek alarmowych, które to wszystkie zostały wyjęte z zatynkowanych dziurek na tynk. Wyglądało to okropicznie. Teraz mam czujki na tynku a obok nich dziurki do samej cegły.

kuuba
30-04-2006, 13:13
Dachy płaskie

Tradycyjny nad łazienką i pokojem Szymka
folia
styropian FS 20 (10 cm)
zbrojenie
wylewka
burkolit
papa podkładowa
papa wierzchniego krycia

http://img91.imageshack.us/img91/8633/dachpaski0yi.th.jpg (http://img91.imageshack.us/my.php?image=dachpaski0yi.jpg)

Odwrócony nad garażem
kliny styropianowe FS 20
folia
zbrojenie
wylewka
burtkolit
papa podkładowa (to jest na zdjęciu)
będzie jeszcze
papa wierzchniego krycia
styropian ekstrudowany (5 cm)
geowłóknina
żwirek

http://img92.imageshack.us/img92/2306/nadgaraz3lx.th.jpg (http://img92.imageshack.us/my.php?image=nadgaraz3lx.jpg)

Iona (żona Kuby)
05-05-2006, 18:21
To budowanie to coś w rodzaju choroby (odmiennego stanu świadomości), trzeba uważać na czające się kłęby myśli, atakujące, znęcające się i uświadamiające -ile jeszcze Panowie tutaj trzeba zrobić...Jednym słowem chyba mam doła budowlanego.. Ale co tam...

Podmaka piwnica po deszczach, nie wiem czy z izolacją pionową jest wszystko w porządku. Musimy zakończyć płaskie dachy, aby wykluczyć ''lanie'' po ścianie. Dzisiaj pokazałam to naszemu inspektorowi.

Usytuowanie szamba w wymyślonym przez nas miejscu (trochę inaczej niż w projekcie, ale z zachowaniem ustalonych odległości) okazało się mission impossible. Musimy to przemyśleć. Pierwotnie chcieliśmy, aby było blisko drogi (gminnej), na naszej działce, lecz poza ogrodzeniem, aby wóz asenizacyjny był bezobsługowy. Jak wynika z ustawy o drogach publicznych, usytuowanie takiego obiektu budowlanego jest możliwe w minimalnej odległości 6m od krawędzi drogi gminnej. Można wnioskować o pozwolenie... Nasze doświadczenie z wydziałem architektury głośno krzyczy nie! Czas , czas, czas. Szkoda czekać kolejne tygodnie.

Dzisiaj panowie kończyli kłaść na trzecim płaskim dachu papę (wierzchnią). Jutro rano muszę im dostarczyć płyty OSB (44m2 gr. 10mm). Będą je kłaść na ścianie attykowej i wywijać na to papę. Na papie znajdą się obróbki blacharskie (gotowe czekają w garażu, w kolorze antracytowym). I potem jeszcze ocieplenie dachu odwróconego, geowłóknina, żwirek płukany 5cm(frakcja - mam w samochodzie przykładowe kamyczki) i cale pięć dachów prawie gotowe. Pozostaje jeszcze uzupełnienie rur spustowych oraz zrobienie odprowadzenie wody deszczowej rurami dwustronnie do...przydrożnego rowu. Trzeba to zrobić teraz, kiedy będziemy robić makroniwelację działki. Wokół domu jest drenaż opaskowy, lecz nie można go wykorzystać do wody deszczowej.

Iona (żona Kuby)
09-05-2006, 17:32
Mamy szambooooouuu!
Szczegóły z pola akcji nieco później. Został nam jeszcze tylko prąd - w przyszłym tygodniu.

kuuba
10-05-2006, 11:47
No właśnie.
No i po raz pierwszy fizycznie żem pracował, łopatą obrzuciłem szambo gliną. Wstyd się przyznać, na prawej ręce odciski, lewa w porządku, ale to dlatego, żem mańkut i gram w tenisa, a uchwyt rakiety i łopaty zblizony.

Iona (żona Kuby)
12-05-2006, 09:58
Dzieją się obecnie takie rzeczy: :o
1. Kończą dachy płaskie (muszę jeszcze kupić żwirek na dach odwrócony)
2.Elewacja - zbieranie ofert - wybór systemu: styropian + akryl lub wełna + silikat lub styropian + silikat lub siliksan. Problemy ze styropianem (szczyt sezonu, ceny idą cały czas do góry). Wybrać - zamówić. wyszukać deski na elewację (chyba sosna gr. 1 cm). Kupić parapety zewnętrzne.
3. Makroniwelacja terenu. Tym zajmie się Kubuś. Jesteśmy dzisiaj umówieni na budowie, aby to omówić. W związku z tym: sprawdzenie drenażu, zrobienie odwodnienia rynien- kupić rury + kolanka), zamontowanie szachtu w jednym z okien piwnicy, wywóz zalegającego drewna (nie nadaje się do kominka).
4. Kominek - dzisiaj spotkanie z fachowcem, przyniesie próbki i wycenę. Był już na budowie.
5. Alarm - domknięcie systemu - jestem umówiona na 15.05.06.
6. Przyłącz prądu - wykonanie w tygodniu od 22 do 29.05.06.
7.Łazienki - mamy omówić sprawę dzisiaj na budowie, czy nasza ekipa będzie to robić i czy już teraz - mam zamówić płytki (wcześniej dokładnie policzyć).
8. Drzwi wejściowe - wykonawca i cena ustalona. Jestem umówiona na pomiar 15.05.06.
9. Konstrukcja metalowa schodów i balustrady - wykonawca jest i cena ustalona- jestem umówiona na 15.05.06.
10. Parkiet w salonie - wybrany wykonawca, lecz nie umówione jeszcze, muszę przyspieszyć.
11. Parapety wewnętrzne - wykonawca ten sam, który robi drzwi wejściowe. :o

kuuba
14-05-2006, 15:32
Nasze miejsce na ziemi
http://foto.onet.pl/upload/39/27/_600226_n.jpg
http://foto.onet.pl/upload/49/25/_600227_n.jpg

kuuba
15-05-2006, 11:33
Taak widać jakie to bydle wielkie po obrysie. Cały czas się przekonujemy, że to dlatego, że parterowe to rozłożyste. Z satelity widać na co się porwaliśmy.
Do muru chińskiego i piramid dołączył więc trzeci obiekt widoczny z kosmosu... nasz domek.
Czy aby nie przesadziliśmy kochanie?

Iona (żona Kuby)
15-05-2006, 22:40
Please, nie teraz. Po zakończeniu. Dzisiaj byłam świadkiem spontanicznej reakcji pana, który przyszedł na pomiar drzwi wejściowych i parapetów. Miało być szybko, a tutaj jeszcze cytuję "chyba kilkadziesiąt parapetów". To jest dom jednorodzinny? A ja na to - no tak. To musi pani mieć wielką rodzinę. Toż to kolos...No i właśnie od razu się człowiekowi robi lekko na duchu.

Iona (żona Kuby)
22-05-2006, 19:16
No i stało się. Rodzina od dawna nie znajduje ze mną wspólnych tematów. :cry:

Iona (żona Kuby)
13-06-2006, 14:19
Mamy prawie gotową łazienke małą bez sufitu, miski, umywalki i kabiny, czyli same płytki + dziura na lustro. Brakuje jeszcze mozaiki na jednej ścianie. Płytki są chropowate, na ścianach białe, na podłodze popiel, na ścianie bocznej mozaika grafit z gresu. Będą białe fugi na ścianach. Na podłodze jasno szare. Robota idzie jak krew z nosa. Fachowcy coś się nie spieszą. Dzisiaj np. w ogóle nie widziałam fliziarza. Kiedyś się mówiło KLIENT NASZ PAN. Teraz powinno się mówić: WYKONAWCA NASZ PAN.
Specjalista od ciężkich robót budowlanych opuści nas lada dzień. Ma jeszcze parę tematów do zakończenia i nas żegna. Wycofał się ostatecznie z robienia elewacji. (Materiał oczywiście mam zamówiony i czeka) Stwierdził,że elewacja jest trudna (dwa kolory + drewno) nie ma ludzi, kto by to dobrze wykonał a w dodatku pieniądze żadne (dla niego). Ekipa mu się wykrusza, bo ludzie wolą w Austrii pracować niż u nas za psie pieniądze. Pan ten woli konkretne roboty ( wylewki, tynki za konkretne pieniądze). Tutaj nie trzeba się tak starać, no może nie tak bardzo. Szczerze powiedziawszy to trochę nas wystawił do wiatru, bo powiedział nam to wczoraj (ostatecznie), natomiast grunt przygotowywał już od tygodnia. Ustalenia były inne. W sprawie płytek też nas trochę wystawił, bo dopiero pod koniec maja powiedział, że nie będzie tego robił ( powód: Austria).
Jestem zdruzgotana rynkiem usług budowlanych. Panów trzeba dopieszczać chyba, żeby coś zrobili i żeby znaleźli czas i ochotę. Roboty to oni mają mnóstwo.
Nic to. My się nie poddajemy. Na jutro jestem umówiona z fachowcem od elewacji. Znalazłam go sama z polecenia mojego sprzedawcy od pap. Klienci są zadowoleni. A cenę dał nawet lepszą od tego pierwszego. W każdym bądź razie jest 35zł za m2 - tynk silikatowy na styropianie. Nie bierze dodatkowych pieniędzy za zmianę koloru (będą 2 kolory: ciemny i jasny popiel). Nie wiem ile sobie zażyczy za drewniane fragmenty elewacji. Jutro wszystko będzie wiadomo.

To jest tylko jeden wycinek wielu frontów. Te bieżące mogę wymienić w skrócie:
1. Drzwi zewnętrzne – zamówione, montaż tydz. 25/26
2. Drzwi wew. – nie są zamówione – termin 6 tygodni.
3. Malowanie – jestem już po słowie z malarzem, spotkanie konkretne i omówienie farb i terminu.
4. Brama + ogrodzenie – mam rozkopany podjazd – szukam taniego i sprawnego (wolnego) fachowca. Jeszcze podmurówka i fundament pod bramę.
5. Prąd – podpisanie umowy w przyszły poniedziałek.
6. Kominek – robi się, może się zrobi do końca tygodnia.
7. Roboty na zewnątrz – ogród + opaska – mam dostać namiary na firmę
8. Łazienki – robią się bardzo powoli, lecz starannie. Brakuje mi tylko jednego kibelka, jednej umywalki, ściany ze szkła (zamiast kabiny). Reszta jest na budowie lub jest zamówiona. Nie mam luster zamówionych. Nie mam płytek do kuchni na ścianę.
9. Parapety wewn. robią się – termin taki jak drzwi zewn. W tym tygodniu dostane próbke koloru.
10. Konstrukcja stalowa na schody- gotowa ma być w przyszłym tygodniu. Nie mam do tego stopni drewnianych.
11. Balustrady na antresoli – pod koniec czerwca.
12. Daszek nad wejściem – marki mają być zamontowane w przyszłym tygodniu.
13. Balustrady zewn. Na schody i balkony – zamówione.
14. Podłoga w salonie – drewno wybrane, wykonawca – prawie. Wylewka i tak jest za mokra.
15. Wykładziny do części mieszkalnej – wybrane, ale nie są zamówione.
16. Gniazdka i wyłączniki – mam zestawienie – muszę kupić.
17. Rów do odwodnienia – do zrobienia.
18. Kostka + podjazd – do zrobienia.
19. Szybkozłączka do szamba – do zrobienia.
20. Kaloryfery łazienkowe do kupienia i zamontowania.
21. Elewacja + drewno na elewację + podbitka.

Ale mamy też sprawy zakończone : CO, woda + kanalizacja, gaz, ogrzewanie podłogowe, instalacja alarmowa działająca (SOLID jest sprawna), odwodnienie do rynien, drenaż opaskowy, tynki i gładzie i sufity podwieszane (brak jest tylko sufitów w łazienkach), kratki wentylacyjne są, parapety w piwnicy są.

JUTRO WYJEŻDŻAM W GÓRY !!!!!!

Iona (żona Kuby)
22-06-2006, 16:51
W końcu zamówiłam drzwi wewnętrzne. Proces decyzyjne był długi, proces produkcyjny też będzie długi (5-6 tygodni + tydzień na transport).
Opcji było wiele, wygrała zdroworozsądkowa. Przyzwoita jakość w miarę przyzwoitej cenie. Stolarka Wołomin Siena kolor mahoń z pięcioma szybami piaskowanymi. Wersja do łazienki z dwoma szybami. Będą to drzwi trochę inne niż wejściowe i w wiatrołapie (te są robione na zamówienie, bo nietypowe, drewno meranti, kolor olcha - taki sam jak elewacja drewniana będzie (mam nadzieję, że będzie).
Dzisiaj rozmawiałam z szefem grupy fliziarskiej (tak się mówi w Krakowie, u nas były po prostu płytki lub kafelki) na temat posiłków w postaci dodatkowych pracowników. Jest u nas od 3 tygodni pan (bardzo sympatyczny, dokładny, rozsądny, sensowny, pracowity...) ale jest sam. Były chyba 2 dni,że pracował z pomocnikiem. Jestem przerażona, robi dobrze, ale mieliśmy się wprowadzić w lipcu a tutaj tylko jedna łazienka nie do końca gotowa oraz pralnia. Wynajmujemy mieszkanie i pod koniec miesiąca miałam dać znać czy jesteśmy do lipca czy do sierpnia.:cry: Jestem trochę już doświadczoną optymistką. Nie mam na to wpływu!!!!! I to mnie wkurza!!! Pozostają rozmowy dyplomatyczne. W przyszły wtorek mają wzmocnić swoje szeregi.
Parapety będą w przyszłym tygodniu!!!!!No pod koniec tygodnia, więc malowanie pójdzie dalej. Do końca tygodnia panowie malarze (całych dwóch pełnosprawnych panów) mają skończyć malowanie sufitów.
Jutro muszę podpisać umowę na wykonanie parkietu. Opcja z kupowaniem samemu drewna chyba odpada. Lepiej chyba wziąć ekipę z materiałem. Będzie to parkiet merbau, olejowany do salonu i fragmentu kuchni.

Iona (żona Kuby)
23-06-2006, 15:02
Dzisiaj afera!! Łączenia płyt karton-gips na suficie widać po pierwszym malowaniu!! Malarz czeka na decyzję. Ja za telefon do naszego kierownika. On oglądnął i stwierdzi łże tak -jest to do poprawienia tj. do położenia warstwy gładzi i wyszpachlowania. Ale kto za to ma zapłacić? Kierownik twierdzi, że nie ta ekipa, która robiła sufity podwieszane. Oni nie. Powinien to zrobić malarze zawsze po pierwszym malowaniu to wychodzi i to w gestii malarza leży (czytaj za frez). Malarz po wyjściu kierownika marudzie ma dodatkową robotę a dzisiaj mieli skończyć sufity i nie skończą. Ja na toż jakoś się dogadamy, (co miałam zrobić?) i trudno,że będzie jednodniowy poślizg.
I CO TU ROBIĆ????

kuuba
02-07-2006, 20:56
Trochę nowych zdjęć

http://foto.onet.pl/upload/15/20/_613172_n.jpg

Antresola, nasza powierzchnia bez przeznaczenia zaczyna nabierać kształtów. Tak naprawdę to nie bez przeznaczenia. To prywatna strefa. Będziemy tam czytać, malować (a co), słuchać muzyki, oglądać tv, grać w ping-ponga, a w chwilach zadumy i lepszej widoczności patrzeć na Babią Górę na horyzoncie



http://foto.onet.pl/upload/32/90/_613173_n.jpg

A to okno na świat z piwnicy. Teren wyszedł nam nieco powyżej okna, stąd konieczność zamontowania takiego ustrojstwa (podobno nazywa się szacht). Konieczne jest odwodnienie.

http://foto.onet.pl/upload/26/70/_613174_n.jpg

No i kominek. Wkład DOVRE, otwierany i do góry i do przodu, obłożony piaskowcem łupanką oraz troszkę marmurem. Jeszcze nie wykończony, ale nam się podoba - taki miał być surowy.

kuuba
03-07-2006, 19:03
Kochanie
Ja na prawdę doceniam i podziwiam sposób w jaki prowadzisz budowę NASZEGO domu. Sam bym nawet w połowie nie zrobił tego tak dobrze.
To, że czasami mamy kłopot z dogadaniem się wynika pewnie z tego, że WSZYSCY w domu jesteśmy zmęczeni tą przejściową sytuacją.

Zrozum też, że MY (chłopaki i ja) mamy podwyższony próg... tolerancji na detale wykończenia, dla nas parapet mahoń i parapet olcha to to samo, ba! nawet fuga szara i manhattan nie różnią się odcieniem, z dwóch przycisków do kibla obydwa są "OK", albo "Mogą być", gdy tymczasem dla Ciebie jeden jest ładny, a drugi nie do przyjęcia.

MY na prawdę tego nie widzimy! Dlatego ja bardzo się cieszę, że to Ty podejmujesz decyzje dot. wykończenia, kolorów, płytek, a my jesteśmy konsultantami.

Nie myśl, że chcemy zrzucenia odpowiedzialności na Ciebie, ja czuję się odpowiedzialny za wszystkie decyzje, zwłaszcza te które podejmujesz. a chłopcy... im co najmniej zależy :)

Dlatego nie denerwuj się na nas, że nie potrafimy wybrać z szesnastu wzorów płytek, co najwyżej możemy wskazać jedne z dwóch, nie wkurzaj się, że nie pomożemy Ci w wyborze deseniu na tynk strukturalny, jesteś o lata świetlne od naszej wrażliwości na detale i poruszasz się w rejonach
estetyki dla nas nie dostępnych.

Podziwiamy Cię, jesteśmy z Tobą i wspieramy Cię.

Mąż i Synowie

Iona (żona Kuby)
05-07-2006, 19:46
Oj kotek, nie zawstydzaj mnie.
Ja też chcę, aby ta sytuacja szybko się zmieniła. Chętnie zajęłabym się czymś innym np.mężusiem,dziećmi, pracą.

MAMY w końcu parapety. Konsultacja na temat kolorów trwała około miesiąca. Ja wysyłałam próbki z drewna marbau a pan z firmy WOLSKI próbował dobrać kolor ich lakieru. Parapety są z meranti, więc kolor musiał być inny. Nie wiedziałam za bardzo do czego dopasować kolor parapetów : 1/ do podłogi (w salonie merbau olejowany), 2/ do drzwi wejściowych i wewnętrznych głównych - materiał meranti , kolor olcha, 3/ do drzwi wewnętrznych mahoń - stolarka Wołomin (w sumie b. ciemne).
Po otrzymanych próbkach (firma WOLSKI jest oddalona od Krakowa jakieś 130 km) załatwianych na telefon i przekazywanych przez pracowników, którzy akurat montowali okna na jednym z krakowskich osiedli, postanowiłam pojechać do miejscowości Kluszkowce osobiście (z miłym towarzystwem dzieci). Tam na miejscu panowie profesjonalnie się mną zajęli. Zapytali, czego chcę - i na podstawie moich opisów przygotowali 7 próbek. Musiałam czekać 2 godziny aż wyschną (te próbki). W tzw. międzyczasie mogłam z moimi panami (nie z firmy WOLSKI , tylko z moimi dziećmi) zjeść obiadek nad zalewem Czorsztyńskim. Wybraliśmy wspólnie coś na bazie mahoniu i nusbaum (orzech, tylko niemiecki).
I chciałam zgłosić,że dzisiaj już je mam w chałupce. Panowie przyznali, że pierwszy raz montują tak długie parapety w całości (nie jest to chyba rekord Guiness'a jeden z nich ma 416 cm).
No właśnie małżonek wrócił z oględzin i powiedział,że są ...ładne.
Jest jeszcze jedna sprawka. Dobrze,że się przyznałeś kotek. Masz szczęście, bo jutro by panowie fliziarze narzekali. Trzy płytki w przejściu ....zostały nadepnięte...i ... ściągnięte i wyczyszczone z kleju.

Iona (żona Kuby)
06-07-2006, 22:57
Kilka spraw popchniętych. Farby - wiem, jakie: DEKORAL POLINAK, kolory do wybrania przez rodzinę (mam próbki).
Jestem umówiona z malarzem - musi najpierw wykończyć parapety w poniedziałek i do malowania. Musiałam zwrócić uwagę na papranie farbą (kupiłam folię, taśmy).
Płytki - akcja wymiana 16 paczek (UDANA!!!) bo nie zgadzał się rozmiar, pomimo tego,że były z jednej partii.
Fachowcy od wykładzin na budowie pomierzyli, jesteśmy umówieni na przyszły tydzień - mają podać ilość. Oczywiście kwestia ceny do dyskusji. Liczę na jakiś rabat oczywiście.
Stolarz - popchnięta sprawa listwy wykończeniowej na końcu antresoli z drewna merbau - będzie w przyszłym tygodniu, jest potrzebna, aby móc zainstalować barierkę (ślusarz już się skontaktował ze stolarzem, omówią sprawę schodów na budowie w przyszłym tygodniu - jest to niezbędne, bo musi już być montowana konstrukcja stalowa na ażurowe schody).
Trochę zmęczona jestem.

Iona (żona Kuby)
13-07-2006, 22:59
Ta budowa chyba nigdy się nie skończy. Ekipa malarska skłąda się z 2 osób. Ekipa kłądąca płytki 2 osoby. Dzisiaj to nikogo z płytkarzy nie było. Malarze kręcą nosem na poprawki, które muszą wykonać po porzedniej ekipie. Zależy im na czasie,żeby szybko skończyć (czyta : dostać zapłatę). Nie chce im się zabezpieczać okien, kominka (musiałam sama) i pięknej deski z drewna merbau jeszce nie wykończonej. Nie wiem czy sie ich trzymać. W końcu to oni robili gładzie. Woda w piwnicy. Drzwi - teminy się obsuwają. Ogrodnicy i brukarze też bardzo zajęci.
TO WSZYSTKO SIĘ STRASZNIE WLECZE!!!!
Po fachowcach poprzednich trzeba poprawiać (sufity podwieszane i tynki bo pękają ściany i sufity). Chyba ich wszystkich ...

Iona (żona Kuby)
23-07-2006, 19:07
Dzisiaj Kuba powiesił pierwsze lampy: 2 w garażu i 2 w piwnicy! My z Szymkiem odkurzaliśmy wielki kurz po gładziach. Posprzątałam dokładnie jedno pomieszczenie w piwnicy (te, które jest wciąż mokre - POKÓJ MUZYCZNY). Wyczyściłam wannę w pralni i umywalkę. Położyliśmy papę na płaski dach, ponieważ we wtorek mają zaczynać elewację. W sobotę zamówiłam transport na poniedziałek z kołkami, klejem, siatką i narożnikami. Styropian już jest w połowie w garażu (TERMOORGANIKA w kropki). Okazuje się, że dobrze zrobiłam,że go kupiłam wcześniej, bo podrożał. Jutro muszę popchnąć b. dużo spraw:
1/ "Domówić 2 pary drzwi - AVANTI do spiżarki i pełne do wiatrołapu
2/ Zamówić panele. - tropikalna bubinga - powinny pasować do ciemnych drzwi Stolarki Wołomin. Zmieniliśmy decyzję. Zamiast wykładziny wełnianej beżowej będą panele, myślę, że przyzwoite, klasa ścieralności AC4, z fakturą. Nic nie jest w stanie podrobić drewna, ale koszty... Mamy w części sypialnej do pokrycia ok. 190 m2.
3/ Zamówić parapety zewnętrzne. Niektóre z nich mają dł. ponad 4m. Zobaczymy czy to jest do przejścia.
4/Zawieść auto do serwisu, ponieważ wjechałam naszym jeepikiem w Toyotkę. Wpadłam w poślizg podczas hamowania na śliskiej nawierzchni. Ewidentnie nie zachowałam zimnej krwi tzn. zamiast hamować pulsacyjnie przycisnęłam hamulec do końca i są efekty. Na szczęście nie była to zawrotna prędkość więc nic nikomu się nie stało.

kuuba
29-07-2006, 09:24
Kilka zdjęć, bo się zmienia z dnia na dzień.

http://foto.onet.pl/upload/44/79/_618942_n.jpg

Nasz przyjaciel architek zaproponowal takie szalenstwo jesli chodzi o obudowe wanny. Wykonawca (kafelkarz, upps fliziarz - w końcu mam być krakusem) troche klął z powodu koniecznosci docinania 3 mm kawłków mozaiki, ale w końcu uznał, że efekt będzie wart tego. Na razie poleca się jako specjalista od półokrągłych obudów.

Zastanawiamy się tylko, czy w wolną przestrzeń na ścianie wstawić portret przodka, czy lustro. Chyba lepiej lustro - codziennie zmieni się bohater na tym ołtarzyku (określenie Iwony)

http://foto.onet.pl/upload/7/20/_618943_n.jpg
Tak to wygląda teraz



http://foto.onet.pl/upload/45/36/_618944_n.jpg

A to kuchnia, to na scianie to płytki udajace mozaikę

kuuba
29-07-2006, 09:31
No i jeszcze antresola



http://foto.onet.pl/upload/6/11/_618945_n.jpg

Widok z salonu, na dole kawałek kominka. Stal szlifowana malowana lakierem bezbarwnym osadzona na desce merbau.

http://foto.onet.pl/upload/26/64/_618946_n.jpg

No i widok z antresoli przez balustradę na dół.

Iona (żona Kuby)
06-08-2006, 11:27
Czy pasmo poprawek w naszym domu nigdy się nie skończy?
W sobotę po podłączeniu umywalek, sanitaritów była wykonana "próba wody". Okazało się,że rura kanalizacyjna musi być gdzieś przytkana, bo wszystko wypłynęło w piwnicy zamiast do szamba. Ja się pytam kto sprawdzał drożność rur (jest wykonana próba + świadectwo na piśmie). Ja się pytam gdzie był kierownik budowy? Bardzo oczywiście mnie to cieszy. Po sprawdzeniu drożności rur spiralą 15m okazało się,że jest mokra - czytaj w rurach stoi woda. Trzeba dokopać się do rur od strony garażu tam gdzie jest zrobiony odpływ do szamba. W poniedziałek. Na szczęście jeszcze nie położyliśmy kostki na podjeździe. :D

Iona (żona Kuby)
06-08-2006, 23:17
http://foto.onet.pl/upload/10/40/_620727_n.jpgDrzwi przyjechały

http://foto.onet.pl/upload/26/28/_620920_n.jpg Demontaż prowizorki
http://foto.onet.pl/upload/19/81/_620923_n.jpg Mocowanie
http://foto.onet.pl/upload/9/58/_620924_n.jpgPrawie gotowe

http://foto.onet.pl/upload/14/89/_620929_n.jpgWidok z drugiej strony (drugie bliźniacze wewnętrzne

http://foto.onet.pl/upload/25/56/_620925_n.jpg

Iona (żona Kuby)
06-08-2006, 23:33
http://foto.onet.pl/upload/9/25/_620936_n.jpg

http://foto.onet.pl/upload/31/35/_620938_n.jpg

http://foto.onet.pl/upload/36/16/_620939_n.jpgFragment bez styropianu to miejsce na drewnianą elewację. Szer. deski 14cm, na gotowo 12,5 cm. Grubość 2 cm.

Iona (żona Kuby)
27-08-2006, 12:18
Parkiet merbau prawie gotowy. Ostatnie olejowanie w poniedziałek czyli jutro.Potem malowanie drugi raz a potem woskowanie. W poniedziałek mają być montowane w końcu drzwi wewnętrzne. Udało się przyspieszyć o 2 dni. STOLARKA WOŁOMIN miała poślizg prawie miesięczny!!!! Listwy do paneli jutro. Kuchnia montaż dopiero 6.09.06. Moje próby brania na litość nic nie dały. IKEA ma jakąś promocję kuchenną , ekipa montażowa ma bardzo napięte terminy.
Kostka w piątek. Wczoraj udało się pozbyć reszty gruzu zalegającego na działce, po odkopaniu okazało się,że wykonawca wyczyścił sobie gruszkę i był w ziemi beton, który trzeba było skuć. Przy okazji prac związanych z przygotowaniem podjazdu uszkodzono nam rurę - do odprowadzania deszczówki. Szybko skoczyłam po rurkę i mufkę i sytuacja została opanowana.
Wczoraj po próbie bidetu "wyskoczył" zawór od wody , pękła płytka na dole (okazuje się że odpływ wspierał się na płytce, za którą była pustka). Ręce opadają. Sprawdziliśmy wszystkie sanitariaty. Są mocowane na Geberitach i chwieją się. Panowie od łazienki nie popisali się po raz kolejny. W poniedziałek mają przyjść naprawić tę fuszerkę.