PDA

Zobacz pełną wersję : Forumowy konkurs Muratora



29-11-2002, 08:42
Anonim 1
Oto moja praca na konkurs muratorowy


Dlaczego warto mieć dom?
bo dom wyraża najbardziej - potrzeby człowieka


Dlaczego warto mieć dom – bo dom to MIŁOŚĆ I INTYMNOŚĆ. Każdy kto mieszka we własnym domu wie, jak przyjemne są chwile czy to w salonie przy kominku, czy to w przestronnej kuchni podczas rozmów z bliskimi osobami. Życie we własnym domu sprzyja tworzeniu ciepłego klimatu, intymnej atmosfery. Dom to możliwość okazywania miłość m.in. poprzez zwierzęta, które wypełniają pustkę między światem ożywionym a nieożywionym. Dom to miłość, którą żyjemy a która emanuje na bliskich podczas naszych codziennych czynności.

Dlaczego warto mieć dom – bo dom to WOLNOŚĆ. Któż z nas nie marzy o wolności. Wolności, którą się nam zabiera na każdym kroku czy to w szkole, czy to w pracy. Dom to miejsce odpoczynku, uspokojenia ducha. To miejsce relaksu psychicznego. Dom przypomina nam o wolności naszego ciała i umysłu. Życie to nieprzemijająca droga podejmowania decyzji i wyboru. Niestety wyboru często sprowokowanego, nieszczerego, bądź wyboru, który tak naprawdę nie zależy od Nas. Dom to Twój wybór. Najpierw na etapie tworzenia, następnie etapie wykańczania i wyposażania naszego domu, kierujemy się wolnym i nie przymuszonym wyborem. To miejsce gdzie my podejmujemy decyzje jako wolni ludzie. Niezależność, spokój, sąsiedzi......

Dlaczego warto mieć dom – bo dom to WŁASNOŚĆ. Oprócz wolności własność, czyli posiadanie jest nieodzowną potrzebą człowieka. Świadomość że posiadasz kawałek ziemi na naszym globie jest rzeczą wspaniałą. Dodatkowo jeśli posiadasz coś na co pracowałeś przez długi okres czasu to musisz być szczęśliwym człowiekiem. Jest to własność, która promieniuje po przekroczeniu linii ogrodzenia. Uczucie własności przejawia się w każdym cm2 twojego dobytku. Twój dom staje się Twoją twierdzą. Własność to poczucie bezpieczeństwa to stabilność.

Dlaczego warto mieć dom – bo dom to SPEŁNIENIE AMBICJI. Bo tak naprawdę to każdy człowiek ma jakieś ambicje. Pragnie osiągnąć coś naprawdę wielkiego. Mieć dom to znaczy osiągnąć coś niebywałego. Człowiek, aby żyć i normalnie funkcjonować, potrzebuje głównie kogoś bliskiego tzn. szczęśliwej rodziny oraz miejsca gdzie tą szczęśliwość będzie rozwijać. Dom jest rzeczą ambitną, która zaspokaja wszelkie potrzeby własnego „ego”.

Dlaczego warto mieć dom – bo dom to SPOSÓB NA ŻYCIE. Posiadanie domu wymusza jakże miłe zachowania wśród domowników. To w domu skupia się nasze całe życie. To tutaj jemy posiłki, bawimy się, rozmawiamy czy śpimy. Nasze życie może być nie skrępowane, życie bez ograniczeń. Sposób na życie to te przyjemne chwile, kiedy gościmy znajomych w ogrodzie, kiedy nasze życie towarzyskie rozkwita, ale też te mniej pożądane jak naprawa czy remont naszego domku.

Redakcja
29-11-2002, 11:30
Prosimy o więcej! - jeśli ktoś ma ochotę na taką zabawę.

<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: Redakcja dnia 2002-11-29 12:04 ]</font>

pitbull
29-11-2002, 11:38
"Proscie a bedzie Wam dane"
Przeciez macie to wszystko w Redakcji - w czym problem?

29-11-2002, 20:59
Jednoaktówka murowana.

Osoby:
ONA-optymistka
ON -pesymista
ONO-zadowolone

Ona leży na kanapie(chciałaby, aby to był szezlong). W ręku trzyma szklankę z jakimś napojem o ciemnym kolorze. Wzrok ma rozmarzony...
On właśnie wrócił z pracy. Podchodzi do niej potykając się o porozrzucane zabawki dziecka
Ono bawi się pod stolikiem, bo mało miejsca w mieszkaniu i trudno zbudować fortecę.


Ona: Kochanie...
On: Tak?
Ona: Zbudujmy dom.
On:(zdziwiony) ....
Ona: Dom marzeń..
On: Nie wiesz, co mówisz, to nierealne. W naszych warunkach.... a zresztą, po co nam dom?
Ona: Kochanie. Powiem Ci coś. Pamiętasz wakacje w R.? Łąki, las, stary dom państwa W.?I my?
On: Pamiętam, pamiętam. Ale to były wakacje, a teraz... trzeba pracować, jeździć w korkach, zajmować się dzieckiem, ciągle coś się dzieje....
Ona: Ale...
On: Nie, to nie ma sensu.
Ona: Nie ufasz?
On: Dobrze. Spróbuj mnie przekonać. Wymień chociaż i aż 5 powodów dla których warto zbudować ten dom. No, słucham. (głos ma wyraźnie poirytowany, aż wstał z kanapy i swoim zwyczajowym ruchem zaczął pocierać czoło)
Ona:("wróciła na ziemię", oczy nabrały ciepłego wyrazu, chce mu powiedzieć coś ważnego)
Powiem Ci.
Po pierwsze, chcę zachować dawny świat, w którym wolniej płynie czas.
Po drugie, chcę być u siebie, na swojej ziemi, w swoim domu.
Po trzecie, chcę przestrzeni dla naszej rodziny, tu-w bloku- czuję się osaczona.
Po czwarte, chcę, abyśmy podjęli wspólny trud i pokazali światu, że razem potrafimy wiele.
Po piąte...
Ono: Mamo, ja chcę psa......

Wszyscy troje uśmiechają się....
Spod szafy z wrzaskiem wyskakuje kot.

03-12-2002, 08:26
M5 powodów, dla których warto mieć własny dom

- Cześć ! – Zawołała w progu Agatka, córka sąsiadów z przeciwka, zaprzyjaźniona z moim starszym synem. – Proszę mi podać pięć powodów, dla których warto mieć dom. – Pomachała lipcowym numerem muratora.
- Cześć! – Odpowiedział mój pierworodny koleżance. – A kto powiedział, że warto? We własnym domu nie czułbym na klatce schodowej upojnej woni kapusty gotowanej przez sąsiadów z trzeciego. – Popatrzył z wyrzutem na mnie.
- Ooooo...., przepraszam. – Zaprotestowałam natychmiast – Gotowałabym ci kapustkę codziennie, ale w naszej przytulnej wygrzanej piwniczce już w listopadzie wszelkie kiszonki ulegają, hmmmm.... przedwczesnemu rozkładowi, rozsiewając zresztą jeszcze silniejsze wonie na całą klatkę schodową, nawet długo po wyrzuceniu na śmietnik.
-Tak, bo beczka po kapuście stoi do dziś, dzięki czemu mój rower absolutnie nie może się tam zmieścić i mogę go trzymać w moim pokoju. – Radośnie wykrzyknął mój młodszy syn. – We własnym domu pewnie musiałbym go zostawiać w garażu albo w innej komórce.
- Pewnie, że nie warto mieć własnego domu. – Wtrąciła moja matka, mieszkająca z nami od trzech lat. – Umarłabym z nudów. Tutaj co wieczór mogę wysłuchać starych i nowych argumentów wychowawczych Kowalskiej z drugiego, kiedy któryś z jej synów wraca do domu po piwie.
- Każdy może. W trzeciej klatce też ja dobrze słychać, ale tam przegrywa z cowieczorną kłótnią o to, czy placyk przed klatką niesłusznie zwany trawnikiem, ma służyć do parkowania samochodów, jako plac zabaw dla dzieci czy wybieg dla psów. – Znad gazety rzucił mój mąż. - Wiem o tym, bo kiedy ostatnio u nich na jedenastym robili generalny remont łazienki to cały pion miał przez tydzień wodę zamkniętą i Nowak codziennie przychodził do nas się kąpać, po czym zakładał mój szlafrok i zostawał na kawie opowiadając szczegóły z życia swojej klatki.
- A widzisz – dorzuciłam – we własnym domu trudniej byłoby o pretekst do takiego zacieśnienia stosunków międzysąsiedzkich. A na dodatek pewnie nie byłoby nic złego w tym, gdybym włączała odkurzacz czy mikser po 10-tej wieczorem. A tak o tej magicznej godzinie grzecznie przerywam wszelkie domowe roboty, nawet jeśli są w zenicie, i zasiadam przed cichutko włączonym telewizorem. Tak, Agatko, zdecydowanie nie warto mieć własnego domu – wymamrotałam niewyraźnie, włączając telewizor, bo od sąsiadów dobiegł mnie donośny dźwięk zwiastujący rozpoczęcie ulubionego serialu.
- No to ja już pójdę. – Powiedziała Agatka, mocno zbita z pantałyku, ale chyba nie do końca przekonana. - Dobranoc.
- Dobranoc - odpowiedziało jej pięć głosów z głębi komfortowego M5 w miejskim mrówkowcu.

Marzena
04-12-2002, 12:21
Chciałbym mieć dom , bo primo będę mógł mieć PSA.Po drugie obok mnie będzie mieszkała babcia i dziadek :cool: . Pisał to mój syn Jurek ( działka w Bydgoszczy - to w nawiązaniu do tych zwierzątek )Pozdrowienia- Marzena

andrzej K.
20-12-2002, 13:49
Wersja "słodziutka", choć nie lubię takich:

Siedzimy całą rodziną na kanapie w salonie, przytuleni do siebie. W kominku wesoło trzaska ogień; jego hipnotyczny, jakby nierealny blask przyjemnie nas usypia. Cichutko gra muzyka. Dobrze, że mamy ten dom, a w nim kominek. Jest gdzie się zebrać całą rodziną, gdy na zewnątrz minus dwadzieścia. Przyjemnie jest patrzeć na płonące bierwiona i nic sobie nie robić z siarczystego mrozu i śniegu po pas za oknem.
Z żalem opuszczam wygrzane miejsce na kanapie i wychodzę na taras. Wdycham rześkie, wiosenne powietrze wsłuchując się w świergot ptaków i, przysiągłbym że je słyszę, odgłosy budzących się do życia roślin. Zawsze lubiłem wiosnę we własnym ogrodzie – praca z roślinami daje nam tyle satysfakcji. I pomyśleć, że kiedyś mieszkaliśmy w bloku, ciasnym, brudnym i bez ogródka.
Pogrążony w tych rozmyślaniach ledwo zdążam uskoczyć przed dzieciakami, które z podnieceniem pomagają mamie wytaszczyć na taras stolik-na-którym-je-się-grilla. Mamy taki, nieduży, poręczny. Jak co roku, tak i w to lato większość sobotnich wieczorów spędza-my grillując z przyjaciółmi. Lubimy posiedzieć na tarasie do późna, totalnie się wyluzować, oderwać od codzienności. Przyjaciele, jeżeli będą chcieli, mogą przenocować – miejsca w domu jest dosyć. Jesteśmy u siebie, więc nic nas nie ogranicza. Trzeba mieć własny dom aby poczuć ten smak wolności.
Ani się spostrzegłem jak chłodny, jesienny wiatr przygnał deszcz z zachodu. Przypo-mniało mi to o konieczności przeglądu stanu domu przed sezonem zimowym. Trzeba spraw-dzić drożność rynien i rur spustowych, „cug” w kominie, czy gdzieś dach nie przecieka. Nie po to budowało się dom, kosztem dużych pieniędzy, wyrzeczeń i nerwów, by teraz pozosta-wiać go na pastwę losu. Ale posiadanie własnego domu to nie tylko wielka odpowiedzialność – własny dom nie pozwala się nudzić!
A potem, kiedy już zrobię co do mnie należy, powiem wszystkim, że nie ma mnie dla nikogo i zaszyję się tam, gdzie będę słyszał tylko stłumione, uspokajające odgłosy bytności mojej rodziny. Schowam się w najdalszy kąt domu, aby skreślić tych parę słów na konkurs Muratora – „Cztery ulubione pory roku i spokój, czyli pięć powodów dla których warto mieć dom”. Może wygram szósty powód?

andrzej K.
20-12-2002, 13:52
Wersja oryginalna:
Układ Słoneczny, skansen „Planeta Ziemia”, rok 4349

- Ta dziwna budowla tutaj, proszę Państwa, zwana była przez starożytnych „domem”. Prymitywne ludy używały go jeszcze w XXI wieku jako miejsca, gdzie mogły zamieszkiwać we wspólnotach zwanych „rodzinami”, składających się z dwóch dorosłych osobników – samca i samicy, oraz najczęściej kilkoro młodszych osobników pochodzących z tej samej linii produkcyjnej. Samiec bywał nazywany „panem domu”, czyli przewodził „rodzinnej” wspólnocie, choć najczęściej tak mu się tylko wydawało. Nie jest do końca jasne, co kazało im zamieszkiwać razem i budować w tym celu „domy” a nie, jak my teraz, żyć w boksach, które są tańsze i łatwiejsze w utrzymaniu, a które już wtedy powstawały na masową skalę. Uważali wręcz, że jest odwrotnie!
- Jedna z teorii głosi ponadto, iż taki „dom”, a zwłaszcza sam proces jego budowania, dostarczał tym ludziom jakiejś nieokreślonej przyjemności, zacieśniał łączące ich więzi, pozwalał zjednoczyć się we wspólnym celu. Inni twierdzą, że niektórzy wybierali „domy” po tym, jak łączyli się w pary i powstawała konieczność zdobycia schronienia. Zupełnie nie wiemy, dlaczego preferowali je nad boksy w miastach. Wprawdzie „domy” miały z reguły większą powierzchnię mieszkalną i były odseparowane od innych siedzib, dzięki czemu mieszkańcy mogli czuć się bardziej swobodnie, to jednak posiadały całą masę wad. Jedną z najistotniejszych była konieczność przyjmowania od czasu do czasu innych osobników, co było również możliwe w boksach, ale na dłuższą metę nie do zniesienia. „Domy” były specjalnie przystosowane do tego celu, wyposażone w tzw. „taras”. Proszę sobie wyobrazić, że ówcześni ludzie czerpali z tych spotkań przyjemność!
- „Dom” bywał też oznaką pewnego statusu społecznego, prestiżu. Trudno nam dziś w to uwierzyć, ale osobnicy z tamtej epoki rywalizowali między sobą, kto będzie miał lepszy, ładniejszy, większy „dom”. Na szczęście pod koniec XXI wieku udało się te oraz inne niezdrowe uczucia całkowicie usunąć ze społeczeństwa.
- Przejdźmy dalej. Oto eksponat, który często towarzyszył posiadaczom „domów”. Jest to czasopismo na nośniku papierowym pt. „Murator”. Znaczenie tego słowa nie jest do końca jasne...