PDA

Zobacz pełną wersję : Przejście z garażu do domu - jak i gdzie? - prośba o pomoc



tri
19-08-2005, 07:54
Witam,
oto projekt parteru mojego wymarzonego domku. Wszystko byłoby fajnie, gdyby nie to, że marzy mi się przejście bezpośrednio z garażu do domu. Niestety nie mam pojęcia jak to rozwiązać.

http://www.domnahoryzoncie.pl/3/zoom.php?id_rzutu=33&proj=WIERZBA

Mam dwa pomysły, nie wiem tylko czy one mają jakiś sens. Pierwszy to likwidacja wc, powiekszenie troche pomieszczenia gospodarczego(niebieskie) i w jego miejsce przenieść kuchnię(zielona) a w kuchni (proporcjonalnie pomniejszonej) zrobić pomieszczenie gospodarcze. albo przejście bezpośrednio do kuchni. Nic innego nie przychodzi mi do głowy. Czy mógłby mi ktoś poradzić, jak to w miarę funkcjonalnie rozwiązać?
A może ma ktoś wejście bezpośrednio z garażu do kuchni i jak to się sprawdza?
Pozdrawiam

Ślimak Maciek
19-08-2005, 08:20
Hmmm, można wcisnąć przechodnią spiżarkę pomiedzy garaż a kuchnię (de facto zmniejszając kuchnię). Albo polubić bieganie z garażu do drzwi pod okapem :D - w Wierzbie jest, zdaje się, dosyć szeroki. WC nie likwidujcie - to byłby poważny błąd, znacząco obniżający komfort mieszkania (goście w prywatnej łazience, kolejki domowników do jedynej toalety etc.) Bezpośrednie wejście do kuchni... to już chyba lepiej biegać na zewnątrz.
Można teoretycznie poszerzyć garaż i zmieścić spiżarnię-śluzę w jego bryle - ale czy to nie zaburzy harmonii budynku :-?

Trudne rozwiązanie. Kiedyś ćwiczyłem taką przeróbkę na kilka sposobów - i ostatecznie zrezygnowałem z tamtego projektu.

Pozdrawiam,

Maciek

tri
19-08-2005, 15:32
dzięki Maciek za rady :)
wc chce zlikwidowac z kilku powodów: większy salon, dom właściwie buduje tylko dla siebie i dwie lazienki mi nie są potrzebne, i bądź co bądź względy finansowe. licząc wyszłoby mi tanej gdyby zamiast wc (ścianek, instalacji, wyposażenia) położyc sobie tylko deski na podłodze. i dodatkowo mniejsza kuchnia, ale to już z doświadczenia (ogromna kuchnia w rodzinnym domu, gdzie człowiek nabiega się niepotrzebnie, i maleńka w bloku gdzie wszystko pod ręką - jadalnia i tak będzie osobno więc wygrywa zdecydowanie mniejsza).
a przejscie marzy mi się głównie z powodu zimy, żeby po ciemku w sniegu nie musiec biegac wkoło domu z siatkami zakupów.

moze ktoś jednak ma pozytywne przejścia z kombinowaniem takiego rozwiązania?

Ewunia
20-08-2005, 19:39
tri, absolutnie NIE rezygnuj z wc
zawsze się zastanawiam, skąd sie takie pomysły biorą, chyba z blokowych przyzwyczajeń

część gospodarczo-kuchenna jest w twoim projekcie niezbyt dobrze pomyslana
do kuchni trzeba latać przez pokój i to dość daleko

zamiana miejscami części niebieskiej z zieloną może być sensowna pod warunkiem rozsądniego umiejscowienia poszczególnych pomieszczeń
żeby sie nie okazało, że do sraczyka będziesz wchodzić z salonu

bo wc MUSI sie tam również znaleźć

Ślimak Maciek
22-08-2005, 08:52
dom właściwie buduje tylko dla siebie i dwie lazienki mi nie są potrzebne

tri, będziesz mieszkać sam (sama)? Jak długo? Dom budujesz na zawsze - a co najmniej na długie lata. Skąd wiesz, że za kilka lat - albo w przyszłym miesiącu :wink: - nie pojawi się druga połowa, a później kolejne pokolenie? Wtedy trudno będzie dobudować brakujące wc. Bardzo brakujące, uwierz. Piszesz o oszczędzaniu - nie oszczędza się na rzeczach niezbędnych. Kierując się oszczędnością, prędzej zamieniłbym garaż na wiatę. Usuń drugie wc, a - słowami Bugsa - you'll be soooorryyy!...
Ewunia ma rację - różne rzeczy można rozpatrywać, ale drugie/gościnne wc jest absolutnie konieczne.
Ma rację także co do niezbyt szczęśliwego dojścia do pomieszczenia gospodarczego. Ja dorzucę - skoro to dom "tylko dla ciebie", po co trzy - małe - sypialnie? Z 9 zrobiłbym garderobę, po kawałku oddajac na 10 i 8. Niespełna jedenastometrowej kuchni nie nazwałbym dużą - jest średnia, akurat odpowiednia przy niewielkiej liczbie domowników. Ale to, oczywiście, tylko mój punkt widzenia.

Skoro już się mądrzę :wink: , to ostatnia rada na koniec: jeśli masz kilka-kilkanaście poprawek do wprowadzenia - może lepiej poszukaj innego projektu? Na rynku jest masa gotowych, dla szczególnie wybrednych :lol: :lol: :lol: (jak niżej podpisany) zostają jeszcze indywidualne. Autor miał jakąś koncepcję i zgodnie z nią zaprojektował całość. Można zapewne wprowadzać w niej zmiany, ale zawsze grozi to tym, że nagle zmieni się wyglad elewacji, wygodny korytarz stanie się niewygodny albo zginie miejsce na pion kanalizacyjny. Wygląd zewnętrzny jest istotny (my też najpierw zakochaliśmy się w zgrabnej elewacji i w nieskończoność przesuwaliśmy na projekcie ściany) - ale to we wnętrzach będziesz mieszkać. Szukaj czegoś, co ci najbardziej odpowiada - nie wybieraj wg pierwszego zauroczenia.

Pozdrawiam,

Maciek

tri
22-08-2005, 10:30
Jeszcze raz dziękuję za odpowiedź.
Co do projektów. Właśnie. Naszukałam się ich sporo i ten odpowiada mi najbardziej. Nie tyle nawet wizualnie, co własnie rozmieszczeniem pomieszczeń. Oprócz braku tego nieszczęsnego przejścia z garażu. Dół - część dzienna i sypialna, poddasze użytkowe do wykończenia później. Na tym mi zależało. Dodatkowy problem to działka. Ogólnie jest dość szeroka, ale problem polega na tym, że szerokość na której można się budować to zaledwie 25m, na końcu tego odcinka stoi słup energetyczny średniego napięcia, którego energetyka nie ma zamiaru mi przestawić. Do tego działka jest tylko 24m długa.
Drugi problem to to, że druga strona ulicy posiada plan zagospodarowania przestrzennego, a ta nie. Dopiero złożyłam wniosek o zmianę warunków. Ale dom musi być w stylu tych, które budują się na przeciwko - dach czterospadowy, poddasze z oknami typowymi do poddasz, żadnych facjat ani innych wymysłów typu balkoniki. Takie dostałam wytyczne z gminy. Żadnych wiat, z garażem osobnym byłby też problem. Rozważałam kilka projektów w gminie z panem, który się tym wnioskiem będzie zajmował i tylko ten został zaakceptowany. Więc jak widać dużego wyboru nie mam. A działka wlaśnie ta bo jest w rodzinie i mam pewnośc że nie będę już mieć żadnego sąsiada z boku. Dalej za działką znajduje się już tylko lasek.

Co do pokoi. Właśnie. Jeden będzie przeznaczony na garderobę. Ten środkowy, jeden na razie będzie sypialnią i jeden gabinecikiem. Rozmiary akurat pasują też mi idealnie. W sypialni ma być tylko i wyłącznie łóżko, w gabineciku komputer i mała biblioteczka, a cała reszta "śmieci" do garderoby. Salon też idealny, łazienka, korytarzyk, to wszystko co przemawia za. Brakuje tylko przejścia. Druga łazienka będzie na poddaszu. I tam można zrobić dodatkowe dwa małe pokoiki, albo jeden duży. Ewentualnie podnieść strop i zwiększyć przez to powierzchnię.

Co do tego wc wszyscy przekonują mnie jednak na tak. Może faktycznie to dobry pomysł w przypadku gości, bo na powiększenie rodzinki to jakoś już przestałam liczyć. A jakby co to pozostaje zawsze poddasze. I zmianami byłyby właściwie objęte tylko te 2-3 pomieszczenia, kuchnia, pomieszczenie gospodarcze i wc. Ostatecznie zostanie jak jest a najwyżej z garażu do domu będę biegać "zewnętrznie".

Pozdrawiam i dziękuję za odpowiedzi i podpowiedzi,
d.

ps. tak to jest, jak kobieta musi sama o wszystkim myśleć, a zdolnosci do planowania przestrzennego ponoć kobietom brakuje ;)

Ślimak Maciek
22-08-2005, 11:11
ps. tak to jest, jak kobieta musi sama o wszystkim myśleć

Dzielna jesteś! :D :D :D

Jeszcze ci namotam odnośnie problemu garaż/wiata - można (chyba) w Wierzbie zamiast garażu zrobić wiatę połączoną z bryłą - po prostu zamiast ścian garażu słupy podpierające dach. Wyglada to ładnie (szczególnie na drewnianych słupach), bryła domu nabiera lekkości - i można zrobić wejście do domu przez taki wielki podcień. Masz świetnie osłonięte wejście, wewnątrz większą swobodę manewrowania kłopotliwym układem kuchnia/pom. gosp/wc - ale zimą samochód stoi w chłodzie (choć odśnieżać nie trzeba :D ). Takie rozwiązanie (wiata, a w zasadzie podcień w bryle) powinno być także do przyjęcia w gminie.

Pozdrawiam,

Maciek

tri
22-08-2005, 11:49
No nie wiem, czy taka dzielna ;) Większość mi mówi, że nienormalna bo i tak baba rady sobie sama nie da i koniec dyskusji. No zobaczymy jak to będzie :)

A co do wiaty.
a. to ponoć nie można
b. jakoś pod mój gust nie podpadają. Ciągle mam wrażenie jak patrzę na nie, że komuś ściany wywiało i został sam daszek. Zresztą obecnie mam sąsiada, który kiedyś coś takiego sobie postawił i wyglądało tragicznie. Na szczęście rozebrał ale zbudował sobie zamiast tego taras który obwiesił firankami z każdej strony a w ogródku postawił całe zastępy krasnali, bocianów, innych ptaków, studzienke na której dachu stoją sztuczne kwiatki a wkoło leżą opony z różnymi wiechciami (obiwązkowo sztucznymi). A to wszystko ulokowane na jakiś może 8m2. Brrr chyba jakiś uraz psychiczny przez to mam i do wiat i do band krasnali :D

Ślimak Maciek
22-08-2005, 12:13
No nie wiem, czy taka dzielna ;) Większość mi mówi, że nienormalna bo i tak baba rady sobie sama nie da i koniec dyskusji. No zobaczymy jak to będzie :)

Dobrze będzie! :D :D :D



A co do wiaty.
b. jakoś pod mój gust nie podpadają. Brrr chyba jakiś uraz psychiczny przez to mam i do wiat i do band krasnali :D

Ok, nie namawian na wiatę, de gustibus..., ot, taki pomysł mi wpadł do głowy. A co do drugiej ew. fobii - polecam Hobbita, Tolkien świetnie opisuje sympatyczną bandę krasnoludów :wink:

Pozdrawiam,

Maciek

Ewunia
22-08-2005, 21:33
zdolnosci do planowania przestrzennego ponoć kobietom brakuje ;)
z tym sie nie zgadzam :D

Ewunia
22-08-2005, 21:35
ad projektu jeszcze

mnie by nie odpowiadała kuchnia tak daleko od wejścia i to że przez pokój trzeba do niej latać

to jednak kłopotliwe jest

tri
23-08-2005, 08:01
zdolnosci do planowania przestrzennego ponoć kobietom brakuje ;)
z tym sie nie zgadzam :D

To chyba tylko mi jakoś tych zdolności wyjątkowo brak ;)

A co do romieszczenia pomieszczeń. Najbardziej właśnie pasowałaby mi zamiana niebieskiego na zielone i odwrotnie, ale wtedy z wc byłby problem. Chociaż nadal nie jestem zbytnio przekonana do opcji by je zatrzymać. Myślałam o ładnej małej ściance w łazience rozdzielającej wc od wanny. Ale do zaplanowania łazienki to chyba wezmę projektanta.

Magdzia
29-08-2005, 13:34
Nie chciałabym mieć wejścia do garażu bezpośrednio z kuchni - fakt - wygodnie wnosić np. zakupy, ale ten zapach - nie da się uniknąć. Albo w smochodzie będzie śmierdziało bigosem czy rybą, albo w kuchni benzyną i oponami.
Ja przeniosłabym pomieszczenie gospodarcze w miejsce kuchni, a najlepiej z przylegającą łazienką, o ile byłoby to możliwe, chociaz pewnie ciężko będzie to zrobić, bo pion sanitarny idzie wyżej... Byłoby wtedy wejście z salonu do WC (tzw. gościnnego) - też nienajszczęśliwsze rozwiązanie... Z garażu - wejście do pom. gosp. (w którym może być spiżarnia) i dalej do kuchni. Albo... przesuń garaż na ścianę frontową - zrób z garażu wejście do pomieszczenia gosp., a okno do kuchni dasz tam, gdzie teraz jest garaż. Ale to chyba zbyt daleko idące zmiany...

marszal
30-08-2005, 15:00
My mieliśmy ten problem od razu rozwiązany, mamy wejście przez pomieszczenie gospodarcze.

Magdzia
30-08-2005, 15:03
Ja też tak mam - z garażu do domu przechodzi się przez pom. gospodarcze i wiatrołap. Ale to jak my mamy niewiele pomaga autorce wątku... Ona potrzebuje rady jak zmienić jej projekt...

D`arek
30-08-2005, 19:57
My nie mamy przejścia i wcale go nie brakuje. Wygodnie wchodzi sie z sitkami przez drzwi wejściowe. Zanim mąż otworzy obie bramy i wjedzie do garażu juz jestem wypakowana. W domu nie ma zapachów samochodowych. Więc może nie warto się tak upierać?

marszal
31-08-2005, 07:04
Magdzia masz rację rozpisujemy się jak sami mamy a nie pomagamy Tri.
Prawdę mówiąc sami chcieliśmy wybrać ten projekt ale właśnie niemożność rozwiązania między innymi przejścia z garażu do domu zniechęcił nas i obawiam się, że Tri będzie miała ten sam problem bo trudno sobie wyobrazić przejście przez kuchnię lub którykolwiek pokój. Myślę, że w tym przypadku lepszy rozwiązaniem wydaje się garaż wolnostojący lub pozostawienie tego układu i rozbudowanie daszku z przodu domu tak aby można było przejść podczas deszczu nie moknąc.

tri
31-08-2005, 12:53
Dzięki wszystkim za pomoc :)
Nadal jednak nie mogę się zdecydować na jakąś opcję. Cały czas wygrywa zamiana miejsc. Dzisiaj podrzuciłam rysuneczki do architekta, który miałby ten projekt przystosowywać i stwierdził, że zobaczy czy taka zmiana miejsc miałaby rację bytu. Jeśli nie, zostanie jak jest i skończy się bieganiem przez ogródek. Poszukiwania nowego projektu też nie dają rezultatów (problem z umiejscowieniem tego wszystkiego na działce - ten pasowałby idealnie).
No ale jedna dobra wiadomość przynajmniej. Dostałam wniosek o warunkach zabudowy i moge się brać już za wstępne podziały działeczki :)