PDA

Zobacz pełną wersję : [url]http://www.karolkaz.art.pl/murator.htm[/url]



30-11-2002, 19:59
http://www.karolkaz.art.pl/murator.htm

pik33
30-11-2002, 20:14
Można dojść do wniosku że nikt nigdzie dobrze nie buduje. Jakim cudem wszystkie te domy jeszcze się nie zawalają?
------
PS. W mieszkaniu, w którym do niedawna jeszcze mieszkałem, okna zostały zamontowane na kawałki cienkich blaszek (żeby trzymały położenie na czas zalewania pianką), po czym szczelina między oknem a murem została dokładnie zalana pianką montażową.
Mieszkałem tam jeszcze czas jakiś i muszę stwierdzić że okna ani drgną. Pianka montażowa chyba jednak zupełnie dobrze nadaje się do tego celu i jest wystarczająco wytrzymałym materiałem konstrukcyjnym.

<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: pik33 dnia 2002-11-30 21:15 ]</font>

Redakcja
04-12-2002, 12:50
I znów wracamy do sprawy sprzed roku.
To nieprawda, że redakcja nie odpowiedziała na uwagi do artykułu "Montujemy okna i drzwi". Zrobiliśmy to, lecz w wielu poruszonych kwestiach mieliśmy odmienne zdanie. Chętnie udostępniamy łamy "Muratora" osobom, które są gotowe podzielić się swoją wiedzą i doświadczeniem z naszymi Czytelnikami. Również autorowi listu zaproponowaliśmy współpracę autorską. Choć przystał na naszą propozycję, to do dziś z niej nie skorzystał. Zdecydowanie bardziej interesowała go promocja swojej osoby i firmy, w której wówczas pracował - zajmującej się techniką fasadową. Ale na to my nie mieliśmy ochoty.

<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: redakcja dnia 2002-12-05 11:39 ]</font>

EM
05-12-2002, 07:39
<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: EM dnia 2002-12-06 12:12 ]</font>

06-12-2002, 13:32
Do: Wydawnictwo "Murator"
Szanowni Państwo,

Dziękuję Redakcji za podjęcie dyskusji.
Najwyraźniej przeoczyłem wzmiankowaną odpowiedź Redakcji.
Liczyłem, że ktoś mnie o tym poinformuje, ale najwyraźniej tak się nie stało.
Na swoje usprawiedliwienie mogę jedynie podać,
że od ponad pół roku nie przeglądam już miesięcznika "Murator',
preferując źródła wiedzy bardziej godne zaufania.
Nie bez znaczenia też są moje ostatnie problemy finansowe,
wobec których obciąłem wszystkie niepotrzebne wydatki,
bez żalu porzucając nabywanie Waszego pisma.

Skoro Redakcja w końcu według swego oświadczenia
opublikowała dyskusję, zdecydowałem się usunąć mój list ze swojej strony internetowej.

Proszę podać który to numer pisma, abym mógł do tej dyskusji sięgnąć.
Bardzo jestem ciekaw wzmiankowanych przez Państwa kwestii spornych,
w których macie odmienne zdanie. Chętnie podejmę polemikę.
Wiele razy zdarza się, że popełniam błędy, których nie dostrzegam.
Ewentualnego ujawnienia moich błędów nie traktowałbym jako porażki,
lecz jako cenną okazję do nauki.

Cytowany w Internecie list napisałem ponad rok temu.
Zaproponowałem wówczas uprzejmie i nadal proponuję swoją pomoc autorską.

Rzeczywiście, prowadzę promocję własnej osoby i mojej firmy,
ale akurat w tej sprawie nie poczuwam się do grzechu pychy.
Wydaje mi się, że raczej narażam się na przeróżne nieprzyjemności.
Postawa Redakcji, która tak długo uchylając się od podjęcia dyskusji,
wyraziła pogardę dla mojej skromnej osoby, jest najlepszym dowodem.

Obawiam się, że Redakcja w ten sposób okazuje pogardę wszystkim swoim
bardziej krytycznym czytelnikom.
Proszę zauważyć, że kwestionowany cykl artykułów pod tytułem "Szkoła Budowania..."
nadal jest dostępny w Internecie i wprowadza w błąd kolejnych budowniczych,
co świadczy najlepiej o sztywnej postawie Redakcji.

Proszę mi wierzyć, że gdybym miał na myśli promocję własnej osoby,
to raczej napisałbym przychylny komentarz, podobny do tych które Redakcja
ma zwyczaj drukować zaraz na początku numeru,
tam, gdzie jest przewidziane stałe miejsce dla pochwalnych listów od bezkrytycznych czytelników.

Jeżeli Redakcja nie miała ochoty na współpracę ze mną, można było
zwrócić się do innych specjalistów w dziedzinie techniki fasadowej.
Nie poczuwam się do wyłączności na wiedzę ani na nieomylność.
Istnieje wiele uznanych autorytetów w tej dziedzinie,
którym ja nawet do pięt nie dorastam. Istnieją również fachowe czasopisma
zagraniczne, z których można było zaczerpnąć wiedzy,
gdyby tylko starczyło chęci i znajomości obcych języków.

Wydaje mi się w tej sytuacji, że wymówka Redakcji jest kiepska.

Ponad rok temu, niedługo po wysłaniu cytowanego listu skontaktowała się
ze mną prywatnie pani A.Wrocławska, autorka kwestionowanego cyklu artykułów,
przynając, że brak jej kompetencji w dziedzinie technik fasadowych
i prosząc mnie o pomoc i konsultacje swoich kolejnych tekstów.
Jest to osoba kulturalna o ujmująco miłym sposobie bycia.
Taką pomoc jej zaproponowałem w miarę moich możliwości,
również dlatego, że czułem się moralnie zobligowany do takiej pomocy,
w sytuacji wcześniejszej ostrej krytyki jej działań.
Sądzłem wówczas, że p. Wrocławska działa w imieniu
Redakcji "Muratora", więc publiczna publikacja sprostowania.na łamach
pisma oraz usunięcie jej cyklu artykułów z witryny internetowej
wydawały mi się sprawą oczywistą i samą przez się zrozumiałą.
Być może dla pani Wrocławskiej nie było to takie oczywiste.
Zaraz potem poinformowała mnie, że zmieniła pracę i przeniosła się
do czasopiśma "Budownictwo Fachowe" i prosiłą dalej o pomoc, lecz
w tej sytuacji nie uważałem już tego za stosowne.

Trudno mi ocenić, dlaczego Redakcja teraz twierdzi,
że stawialiśmy jakieś niezwykle wymagania reklamowe.
Redakcja nie kontaktowała się z nami ani razu, więc nie ma żadnej podstawy
do takiego twierdzenia.

Pani Wrocławska w zamian za pomoc zaproponowała jedynie,
że nazwy firm pojawią się w kontekście jej artykułów.
Polecone przez nas renomowane firmy wykonawcze z rejonu Warszawy,
które prosiliśmy, aby udostępniły tej pani swoje place budowy
w celu wykonania fotografii do jej artykułu, obawiały się, że taka współpraca
w kontekście jej wcześniejszych dokonań może przynieść ujmę ich ciężko wypracowanej marce.
My zaś ze swojej strony nie mogliśmy im zagwarantować żadnej kontroli
nad kształtem publikacji redagowanych przez p. Wrocławską.
Również i my wiązaliśmy z tym faktem opisane wyżej obawy, lecz przez
delikatność nikt z nas tych wątpliwości pani Wrocławskiej wówczas nie ujawnił wprost.

Czytelnicy "Muratora", z całym szacunkiem, nie stanowią grupy
docelowej kampanii reklamowych naszej firmy, więc nie widzielibyśmy żadnego
zysku ani straty w promocji na łamach tego pisma. Lecz, jak mówi stare chińskie przysłowie:
"Zła sława biegnie daleko, dobra sława odpoczywa".

W mojej ocenie pismo to skierowane jest do klasy średniej,
budującej własnym sumptem nieduże budynki mieszkalne.
My zaś wykonujemy i konsultujemy projekty techniczne elewacji prawie wyłącznie
dużych obiektów biurowych.
Biuro Techniczne Tuscher jest autorem projektów technicznych elewacji tak rozpoznawalnych budynków
jak: AGORA, FOCUS, VICTORIA, GTC, HESTIA, etc.

Mam nadzieję, że moja krytyka przyczyni się do poprawy jakości merytorycznej czasopisma w przyszłości.

łączę wyrazy szacunku


mgr inż. arch. Karol Kaźmierczak


List ten piszę w pośpiechu, proszę więc wybaczyć ewentualne literówki czy błędy językowe.

UWAGA: Nie udzielam zgody na publikację powyższego tekstu
w przypadku dokonania jakichkolwiek zmian, czy skrótów.

PanRopuch
09-12-2002, 11:18
Czy to aby najodpowiedniejsze miejsce ...?

09-12-2002, 23:31
ten facet od długiego tekstu to wariat - wariat architekt - wystarczy spojrzeć na jego pożal się Boże stronę internetową gdzie prezentuje swoj dowód osobisty ..

redakcjo strzeż się nieopacznych odruchów

słychać trąby Jerycho

amen

pik33
13-12-2002, 17:51
Autentyczne ogłoszenie prasowe: "Zdrowego psychicznie informatyka zatrudnię" :smile:
--------
A okna na piankę i cienkie blaszki przez dwa lata ani drgnęły. Już tam nie mieszkam, ale gdy przechodzę obok bloku, widzę że jeszcze nie powypadały.

Apropos pianki, robiłem nią parę drobnych rzeczy i zdołałem nabrać dużego szacunku do tej substancji.