PDA

Zobacz pełną wersję : Budowa zabija we mnie wiarę w ludzi !!!



doli
30-08-2005, 08:23
Pisałm już w innych postach, że ekipa budowlana wzięła od nas prawie wszystkie pieniądze i nie przyjechali do pracy - zostawili nas z niedokończona budowa i szukamy teraz ludzi, którzy nam to skończą.

Piszę to dlatego, ze bardzo, za bardzo wierzyłam tym ludziom. Chcieli większe tygodniówki - bo musi dać synowi na studia i zgadzałam się na to, gdyz on zapewniał, że nawet jak weźmie wszystkie pieniądze to i tak dokończy budowę. Mało tego szkoda mi ich było, że tak skromnie jadają, więc kupowałam im jedzenie, kawę herbatę, wodę mineralną.

Teraz szukam ekipy która mi dokończy budowę - jestem złamana i chba już nie będę wierzyć ludziom :( :( :(

30-08-2005, 08:32
Dlaczego mnie to zupełnie nie dziwi???

Moja wiara w ludzi już dawno nie żyje... :(

30-08-2005, 08:33
Doli - strasznie mi przykro...
Nie macie możliwości znalezienia tych oszustów? Zrób im oczywiscie reklamę, chyba, że to zbieranina na jedną okazję :evil: .
Życzę następnej porządnej ekipy (naprawdę, takie też są...)

30-08-2005, 08:34
Dlaczego mnie to zupełnie nie dziwi???

Moja wiara w ludzi już dawno nie żyje... :(
Moja też jakaś mikra, ale jeszcze się gdzieś po zakamarkach świadomości obija ;)

GREG.M
30-08-2005, 08:36
Hej, nie wygłupiajcie się :)
Jaka wiara w ludzi?
Business is business, albo wy kogoś albo ktoś was. W miarę zdobywania doświadczenia człowiek uczy się jak nie dać się wykiwać, jak się zabezpieczyć przed czyjąś nieuczciwością.
Dopóki są siły nie wolno się poddawać tylko uczyć się i zdobywać to doświadczenie.

30-08-2005, 08:39
Hej, nie wygłupiajcie się :)
Jaka wiara w ludzi?
Business is business, albo wy kogoś albo ktoś was. W miarę zdobywania doświadczenia człowiek uczy się jak nie dać się wykiwać, jak się zabezpieczyć przed czyjąś nieuczciwością.
Dopóki są siły nie wolno się poddawać tylko uczyć się i zdobywać to doświadczenie.
Masz świetą i niewątpliwą rację. Pisałam bardziej ogólnie, nie o konkretnej sytuacji.

30-08-2005, 08:46
Dopóki są siły nie wolno się poddawać tylko uczyć się i zdobywać to doświadczenie.
To ja już bardzo uczona jestem. :wink: :D

anowi*
30-08-2005, 13:06
nie bój nic będzie dobrze
już gdzieś pisałam,
wycięli mi podobny numer....
głupia dałam umowę - powiedział że odda podpisaną przy najbliższej okazjj :evil:
na cześc ekopy kupiłam przyczepkę kempingową coby chłopy miały gdzie spać i co?
A to że miałam przeczucie i w piątek(w poniedziałek rano mieli zaczynać) wyłałam tam męża to szczęście w nieszczęściu. Oto szczerbaty pan oznajmia że nie będzie nam budował bo synowie znaleźli pracę w W-ce :o od 1 siepnia (był jakiś11-12 lipec). No to ja ugodowo że ok tylko niech mi ławy wyleje bo zamówiony beton, stal ma przyjechać- ktoś to musi odebrać, itp. o ten cholerny beton i materiały mi chodziło
Nie BO ON CO ZACZYNA TO KOŃCZY - to był jedyny argument jaki usłyszałam :evil: :evil: :evil:
do tej pory jak sobie rozmowę przypomnę to mnbie strzela
a w umowie było że w razie wycofania 20% całej kwoty, a umowa nie podpisana przez moją naiwność :roll:
Znalazłam nową ekipę dzięki kumplom w pracy, zaczęli dzień później :D ale w życiu nie chcę tyego przeżyć jeszcze raz
Facet nazywał się BOGUMIŁ SOBCZAK (a co z nazwiska 8) ) i teraz pracuje w BASERO w Płócku - uważajcie na tego osobnika

mimo nerwów wszystko się dobrze skończyło, zaliczkę oddał ale cóż...

Także dolu ułoży CI się, jak masz umowę walcz, jak nie masz a masz adres postrasz prasą , opinią, ogłoszeniami (u mnie poskutkowało w innym przypadku, ale to druga bajka), bo nie wierzę że nic nie masz...
u mnie dzieciaki się rozchorowały i tym się zajęłam bo bym dziadowi nie odpuściła
pozdrawiam i trzymaj się

Gierga
12-09-2005, 20:01
Pisałm już w innych postach, że ekipa budowlana wzięła od nas prawie wszystkie pieniądze i nie przyjechali do pracy - zostawili nas z niedokończona budowa i szukamy teraz ludzi, którzy nam to skończą.

Piszę to dlatego, ze bardzo, za bardzo wierzyłam tym ludziom. Chcieli większe tygodniówki - bo musi dać synowi na studia i zgadzałam się na to, gdyz on zapewniał, że nawet jak weźmie wszystkie pieniądze to i tak dokończy budowę. Mało tego szkoda mi ich było, że tak skromnie jadają, więc kupowałam im jedzenie, kawę herbatę, wodę mineralną.

Teraz szukam ekipy która mi dokończy budowę - jestem złamana i chba już nie będę wierzyć ludziom :( :( :(

Nie łam się...ja też nie jeden raz zaufałam i straciłam: pieniądzę, wiarę i spokój. Doszłam do wniosku, że wolę własnymi siłami z przyszłym mężem wszystko robić (w miare naszych możliwości).
Na to nie ma rady!!

Ale głowa do góry!!:)

anekri
13-09-2005, 10:21
Ja niestety też nerwy zjadłam (sprawa nadal w toku) przez elektryka.
Ostrzegam! Zdziasław Dorosz !! niesłowny jak diabli
Sam nic nie robił tylko przysyłał pomocnika - zamiast 2 tygodni instalacja robiona 2 miesiące i papierów z projektem, odbiorami nadal nie mam.
Ciągle coś mu wypada, a to wezwanie pilne do pracy a spotykamy go w ... castoramie na zakupach, a to jaja go bolą!! (autentycznie) ostatnio złapał jakąś bakterię beztlenową i w szpitalu leżał (sprawdziłam!!) na budowie tylko piwko popijał i zostawiał wszędzie swoje odpady organiczne (trzeba mu potracić za utylizację!!) a pieniądze ciągle wyciągał - i to nie ode mnie bo by nie dostał tylko za moimi plecami od mojego męża albo taty- więc żeby nie stracić tego co mu dałam muszę teraz cierpliwie czekać i go naciskać :evil:
A moich chłopaków w żadnym razie nie dopuszczać do żadnych ustaleń i finansów bo to zawsze kończy się klęską :wink:
Pozdrawiam

rokas
13-09-2005, 20:29
Trochę mnie dziwią Wasze narzekania. Na niesolidnych wykonawców jest prosty, chociaż bardzo drastyczny sposób. Jak chce częściową zaplatę i uważam, że mozna ją dać bo pracuje i robota idzie to płacę. Oczywiście podpisuje pokwitowanie, ważne aby była data. Jeśli porzuca robotę to piszę do niego informację, że o zarobionych pieniądzach zostanie poinformowany Urząd Skarbowy. Wtedy niech on się martwi. Tak samo można postąpić w przypadku niedoróbek. Nie czarujmy się, 90% naszych wykonawców pracuje na czarno lub nie wykazuje swoich dochodów.
Kiedyś miałem skrupuły, jeśli jednak wykonawca ich nie ma, to dlaczego mam mieć je ja.
Ciekawe czy jest to asertywność czy już chamstwo?

anekri
14-09-2005, 06:47
Zdecydowanie asertywność :wink:

Jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie - sami się o to proszą. Nie dość że płacę to jeszcze muszę ich prosić aby coś u mnie łaskawie zrobili - dosyć pobłażania :evil: