PDA

Zobacz pełną wersję : Wykonawca wypowiedział mi umowę mailem(!!!) - co robić ?



czaviar
30-08-2005, 13:57
Umowa dotyczyła wykończenia nowego mieszkania w Warszawie. Podpisałem ją 27 lipca z terminem rozpoczęcia robót 7 września. Niestety wybrany wykonawca zawiadomił mnie mailem (!!!), ze wycofuje sie z umowy.

W umowie są punkty dotyczące kary umownej, ale wydaje mi się ze chodzenie po sądach nie ma sensu. Zmuszać go do wykonania robót również nie zamierzam, bo z niezadowolonego pracownika marny pożytek.

Człowiek ten jednak popsuł mi wszystkie plany. Nie znajdę od ręki dobrej ekipy, proces wykończenia mieszkania wydłuży mi sie od 2 tygodni do miesiąca! Dlatego uważam, że niesolidny wykonawca powinien ponieść jakieś konsekwencje.

Co byście zrobili w takiej sytuacji ?

Pozdrawiam
Cezary Jezierski

kaltam
30-08-2005, 14:20
Niestety został ci tylko sąd jeżeli w umowie nie było zastrzżone że dopuszczalne jest wypowiedzenie umowy emailem.

30-08-2005, 14:29
Witam,

A co chcesz zrobić?
Dogadałeś się z małą firmą bo pewnie tanio brała to i pewien współczynnik zawodności powinieneś sobie wkalkulować.
Facet zachował się uczciwie - nie olał tylko tydzień wcześniej powiedział, że nie może. Różne zdarzenia losowe dopadają ludzi a nawet firmy - takie rzeczy nawet umieszcza się w umowach (zdarzenia losowe niezależne od firmy).
Lepiej wejdź w ogłoszenia drobne http://www.murator.com.pl/forum/viewforum.php?f=48 i szukaj nowej ekipy!

mdzalewscy
30-08-2005, 14:38
Witam,

Facet zachował się uczciwie - nie olał tylko tydzień wcześniej powiedział, że nie może.
może to brutalnie trochę, ale popieram w całej rozciągłości.

Sądy to nie w Polsce, szukaj nowego wykonawcy

domek_nad_jeziorem
30-08-2005, 15:11
Witam,

A co chcesz zrobić?
Dogadałeś się z małą firmą bo pewnie tanio brała to i pewien współczynnik zawodności powinieneś sobie wkalkulować.
Facet zachował się uczciwie - nie olał tylko tydzień wcześniej powiedział, że nie może.

To jest za przeproszeniem g... a nie uczciwość. :evil: Czaviar poniósł pewne koszty - stracił czas i pieniądze poświęcone na szukanie wykonawcy, mógł w tym samym czasie umówić się z kimś innym, budowa mu się przesunie. To wszystko z winy NIEUCZCIWEGO - (tak !) wykonawcy, więc zgodnie z prawem, klientowi należy się odszkodowanie od wykonawcy, koniec, kropka. Jak tamten pokryje koszty, to może na drugi raz zastanowi się ZANIM podpisze jakąś umowę. Swoją drogą, niezależnie od formy "wycofania się" z umowy - czy to mailem, czy na piśmie, to jest ona nieskuteczna.

M@riusz_Radom
30-08-2005, 15:48
Jak to co zrobić - ODPISAĆ ;)

Ja kiedyś dostałem wypowiedzenie e-mailem, super sprawa ;)

izat
30-08-2005, 17:44
jeśli masz jego adres domowy lub firmowy wyślij mu wezwanie do zapłaty, wymień tam kary z umowy, daj termin
wyślij za potwierdzeniem odbioru
zapewne gość to oleje
potem pozostaje napisać jedynie pozew do sądu :(
smutna prawda

rrmi
30-08-2005, 21:17
mozesz probowac jak izat mowi
ale niezaleznie od tego szukaj innej ekipy , chyba o czas Ci chodzi

remx
30-08-2005, 21:34
Co do zasady - wypadałoby ścigać tego wykonawcę sądownie.
W końcu umowę podpisał.
Ale oczywiście nie opłaci ci się skórka za wyprawkę. Z praktycznego punktu widzenia, nic mu nie zrobisz - zyskasz tylko opinię pieniacza.

Tomek_J
31-08-2005, 06:32
[quote="czaviar"]W umowie są punkty dotyczące kary umownej

Przede wszystkim w umowie powinny być zapisy dot. sposobu wypowiedzenia umowy, na oół wymaga się formy pisemnej pod rygorem nieważności. Są ? Jakie ?

Po drugie: ile wynosiłaby kara umowna ? Jeśli "symboliczne" kilkaset złotych, to szkoda czasu. Masz mieszkanie, mieszkaj i szukaj nowej ekipy.

Jeśli natomiast z powodu nie wyremontowania mieszkania poniosłeś jakieś naprawdę istotne straty, to nie wahaj się udać do sądu. Fakt, będzie to trwało, ale najprawdopodobniej wygrasz. Opinią pieniacza się nie przejmuj - w końcu co Ci zależy na opinii jakiegoś nierzetelnego budowlańca ?...

areq
31-08-2005, 07:26
Ja bym zrobił tak:
Porozmawiałbym z tym gościem ,który zerwał umowę i zasegurował /zarządał,poprosił,postraszył,-tu do wyboru:)/ iż ma Ci teraz znaleźć innego wykonawcę w jego miejsce , to nie będziesz go ciągał po sądach.
I tu cytacik do zastosowania " Panie ja sprzedałem swoje stare mieszkanie z myślą iż będe mieszkał na nowym od n-tego września? pójde do hotelu i obciąże Pana kosztami"

rafallogi
31-08-2005, 09:03
tydzień przed terminem wymawia robotę a wy piszecie, że gość zachował się w porządku? Zastanówcie się co piszecie. Jeśli dla was to normalne, to pewne zasady są dla Was obce. Ktoś oczekuje na ekipę nie wiadomo ile, burzy to jego porządek i cały harmonogram robót a to ma być w porządku? Informacja, że rozpoczęcie robót może się opóźnić jest normalną sprawą, ale nie mail z wypowiedzeniem umowy. Budowa domu i jego wykończenie to nie smarowanie bułki masłem. Świadczy to jedynie o nierzetelności tego wykonawcy. Pomysł, by wskazał on innego wykonawcę raczej odpada- może się okazać wykonawcą od niechcenia. Radziłbym szukać samodzielnie nowego i raczej z polecenia. Postraszenie i chwyt ze sprzedanym poprzednim mieszkaniem jest dobry. Egzekwowałbym od tego wykonawcy każdą złotówkę i tak kosztami sądowymi zostanie on obarczony, może to nauczy go jakiejś rzetelności.

mdzalewscy
31-08-2005, 14:31
tydzień przed terminem wymawia robotę a wy piszecie, że gość zachował się w porządku?
ja bym nie była takim pieniaczem, owszem ja Cię rozumiem, po to jest umowa, aby......, ale znając praktyki innych wykonawców, to nie jest najgorzej, biorą zaliczki i nikt potem ich nie widział.

a co zyska sądownie ?, najeździ się po sądach (urlop + strata kasy), życie przez nerwy sobie skróci, każda porada adwokacka kosztuje, wszystko będzie trwało długo i jak dobrze pokombinuje wykonawca (udowodni iż nie mógł się wywiązać z umowy z przyczyn trzecich) to sprawę umorzą z powodu nikłej szkodliwości społecznej (która faktycznie jest), ale wartość odszkodowania będzie znikoma, bo się okaże iż chłop ma 6 dzieci na utrzymaniu i żonę bezrobotną

Przynajmniej jest na tyle uczciwy iż wcześniej poinformował i nie gra w stylu przyjdę za tydzień, i jeszcze jeden tydzień, nie odbiera telefonów, itd..., albo gorzej zniknął z zaliczką i obecnie przebywa na terytorium UE, a może w Izraelu.

Owszem jego zachowanie trzeba potępiać, ale w życiu różnie bywa i nie zawsze dostajemy co chcemy

rafallogi
31-08-2005, 14:50
Tu nie można mówić nawet o spolegliwości, ten gość wystawił kogoś do wiatru a z tego co widać popierasz Panie Mdzalewscy brak rzetelności, solidności i dobrego smaku. A to nie prowadzi do niczego dobrego obojętnie na branżę w jakiej się działa.

czaviar
31-08-2005, 20:17
Niestety został ci tylko sąd jeżeli w umowie nie było zastrzżone że dopuszczalne jest wypowiedzenie umowy emailem.


Przede wszystkim w umowie powinny być zapisy dot. sposobu wypowiedzenia umowy, na oół wymaga się formy pisemnej pod rygorem nieważności. Są ? Jakie ?


Niestety w umowie zawarte są jedynie punkty mówiące o karze za zwłokę w wykonaniu. Nie przewidziano odstąpienia od umowy. Poza tym jest ogólna formułka o moim prawie do dochodzenia odszkodowania przewyższającego karę umowną na zasadach ogólnych. Oczywiście zmiany umowy wymagają formy pisemnej pod rygorem nieważności.


zgodnie z prawem, klientowi należy się odszkodowanie od wykonawcy, koniec, kropka. Jak tamten pokryje koszty, to może na drugi raz zastanowi się ZANIM podpisze jakąś umowę. Swoją drogą, niezależnie od formy "wycofania się" z umowy - czy to mailem, czy na piśmie, to jest ona nieskuteczna.

Z podpisaniem umowy też miałem nie lada kłopot. Gdybym nie miał umowy pewnie nawet nie byłoby tematu. Wiekszość wykonawców unika takich zobowiązań jak ognia. Ale temu nawet forma pisemna nie przeszkodziła w wycofaniu się.


Dogadałeś się z małą firmą bo pewnie tanio brała to i pewien współczynnik zawodności powinieneś sobie wkalkulować. (...). Lepiej wejdź w ogłoszenia drobne http://www.murator.com.pl/forum/viewforum.php?f=48 i szukaj nowej ekipy!

W tym sęk, że firma wygladała poważnie. Ma swoją stronę internetową. Byłem nawet w jednej inwestycji prowadzonej w Zielonkach pod Warszawą, którą firma ta finalizowała. Ale już wtedy miałem wrażenie, że po prostu nabrali za dużo zleceń na wrzesień i nie wiedzieli jak to pogodzić. Mimo wszystko wykonawca zobowiązał się pisemnie do zrealizowania umowy w ściśle określonym terminie!
Tym razem nie zaryzykuje drugi raz szukania firmy przez ogłoszenia drobne na forum Muratora. Bedę raczej polegał na opinii znajomych lub Forumowiczów. Gość, którego wybrałem dosyc często się ogłaszał, ale jakoś nie znalazłem żadnej opinii o nim. I to chyba był mój błąd.


Jeszcze nie wiem co zrobię. Pewne jest, że podobne postępowanie należy tępić a nie pochlebiać. Z drugiej strony przeraża mnie wizja straconego czasu w sądach. Oczywiście już zacząłem poszukiwania nowej ekipy, ale marne szanse by zaczęli przed 20 września :(

Pozdrawiam
czaviar

aqep
31-08-2005, 20:53
[quote=rafallogi] to sprawę umorzą z powodu nikłej szkodliwości społecznej (która faktycznie jest), ale wartość odszkodowania będzie znikoma, bo się okaże iż chłop ma 6 dzieci na utrzymaniu i żonę bezrobotną
a co to za argument w sprawie cywilnej o niskiej szkodliwosci spolecznej jakiegos czynu..Tu jest poniesiona szkoda ktorej zadoscuczynienia dochodzimy z powodztwa cywilnego...wypowiedzenie powinno byc poleconym lub doreczone osobiscie za potwierdzeniem odbioru..reszta nie wchodzi w gre...moze jak wykonawca otrzyma pismo informujace o wsczesciu postepowania w jego sprawie to odzyskasz czesc kosztow i satysfakcje....

Tomek_J
01-09-2005, 07:24
Niestety w umowie zawarte są jedynie punkty mówiące o karze za zwłokę w wykonaniu. Nie przewidziano odstąpienia od umowy.

No to dupa zbita. Zostaje Ci działanie w oparciu wyłącznie o kodeks cywilny. Moja rada: daj sobie spokój, skoro nie poniosłeś żadnych bezpośrednich dtrat finansowych. A nazwę firmy podaj jawnie na tym forum, żeby inni się nie dali naciąć.

rafallogi
01-09-2005, 07:45
[quote=rafallogi] to sprawę umorzą z powodu nikłej szkodliwości społecznej (która faktycznie jest), ale wartość odszkodowania będzie znikoma, bo się okaże iż chłop ma 6 dzieci na utrzymaniu i żonę bezrobotną
a co to za argument w sprawie cywilnej o niskiej szkodliwosci spolecznej jakiegos czynu..Tu jest poniesiona szkoda ktorej zadoscuczynienia dochodzimy z powodztwa cywilnego...wypowiedzenie powinno byc poleconym lub doreczone osobiscie za potwierdzeniem odbioru..reszta nie wchodzi w gre...moze jak wykonawca otrzyma pismo informujace o wsczesciu postepowania w jego sprawie to odzyskasz czesc kosztow i satysfakcje....

Nic takiego nie napisałem.

czaviar
06-09-2005, 22:04
Moja rada: daj sobie spokój, skoro nie poniosłeś żadnych bezpośrednich dtrat finansowych. A nazwę firmy podaj jawnie na tym forum, żeby inni się nie dali naciąć.

Po przemyśleniu dochodzę do tych samych wniosków. Firma, z którą miałem nieszczęście podpisąc umowę to Starbud z Wielunia http://www.starbud.proponuje.pl, a właścicielem jest Marek Starczyński.

Mam nadzieje, że nikt wiecej sie na niego nie natnie. W ogloszeniach drobnych wystepował pod nickiem: "Marek_53"

anpi
06-09-2005, 23:02
Umowa dotyczyła wykończenia nowego mieszkania w Warszawie. Podpisałem ją 27 lipca z terminem rozpoczęcia robót 7 września. Niestety wybrany wykonawca zawiadomił mnie mailem (!!!), ze wycofuje sie z umowy.

W umowie są punkty dotyczące kary umownej, ale wydaje mi się ze chodzenie po sądach nie ma sensu. Zmuszać go do wykonania robót również nie zamierzam, bo z niezadowolonego pracownika marny pożytek.

Człowiek ten jednak popsuł mi wszystkie plany. Nie znajdę od ręki dobrej ekipy, proces wykończenia mieszkania wydłuży mi sie od 2 tygodni do miesiąca! Dlatego uważam, że niesolidny wykonawca powinien ponieść jakieś konsekwencje.

Co byście zrobili w takiej sytuacji ?

Pozdrawiam
Cezary Jezierski

Ja bym jednak w tej sytuacji powalczył w sądzie. Chciażby dla zasady. Sprawa jest praktycznie wygrana, skoro w umowie jest zapis o karach umownych.

Bimbaj
19-09-2005, 18:57
OOO. no proszę. Widzę, że nie ja jedyny zostałem nacięty przez pana Marka! Opowiem Wam jak było u mnie. Odpuściłem temat łażenia po sądach - chociaż może jeszcze zmienię zdanie, bo widzę że to u tego gościa norma.

Przyszedł do mnie na przełomie czerwca i lipca robić g-k w domu i ew. pomalować i inne roboty wykończeniowe porobić. jako referencję podawał dom w Zielonkach koło Babic - dom elegancki z nadzorem architekta (dom wart pewnie ok 1 mln zł). Prace wykonane rzetelnie, elegancko - dużo komplikacji. Człowiek sensowny.

Przyszedł do mnie i zapowiedział, ze zejdzie mu sie 2 tygodnie. ustaliliśmy cenę (nie najniższą po 30 zł/m2). Podpisałem z nim umowę i tam chciał już wpisać termin zakończenia 26 lipca bo stwierdził, że dach jest skomplikowany. Po wykonaniu na parterze g-k (trochę ścianek, łuków, obudowa przewodów wentylacyjnych) stwierdziłem, ze gosc dobrze robi i nieco poluzowalem kontrole (co 3 dni zamiast codziennie). Po 2 tygodniach od rozpoczecia prac gosc byl w polu - na budowie robil jeden menelowaty koleżka wspomagany czasami przez głownego machera Marka Starczyńskiego. Prace szły do przodu więc sie nie czepiałem. Jak miałem czas to sprawdziłem jakość wykonania i tutaj zawód. Kupa niedoróbek, niedociągnięć - kazałem poprawiać na jego koszt i zakręciłem dopływ materiałów, nie zapłaciłem za materiały, które sam kupował i ostrzegłem, że nie będzie dalszych zapłat (wczesniej po 2 tygodniach zapłaciłem za część wykonanej pracy).

To było we wtorek. W czwartek był obrazony i jak przyjechałem się nie odzywał. Poprawione elementy nadal były nie do przyjęcia. W sobotę rano koleżka zniknął wraz z całym swoim sprzetem i menelowatym pomagierem.

Na moja grozbe o wytoczenie sprawy sadowej i obsmarowania na niniejszym forum zglosil sie i powiedzial, ze moze wrocic i poprawic, jak sie upora z inna budowa. Napisalem mu maila, z momimi warunkami, ze jak poprawi na elegancko na swoj koszt, to place tak jakbym normalnie placil, zwracam mu za materialy i nie ma sprawy.

Wowczas przez maila nawyzywal mnie od "inwestorów" którym nie wiadomo co się wydaje, że przed 90 rokiem takich spotykał co to myślą, że jak mają $ i budują to myślą, że im wszystko wolno (nie wiem co tutaj dokłądnie miał na myśli).

Podsumowując. Jestem w plecy właśnie 2 miesiąc, ponieważ nikt nie chce podjąć się poprawek po tym skurczybyku. Finansowo tragedii nie ma, ale i to tylko dzięki temu, ze raz nie dojechałem z pieniędzmi na budowę, bo mi bankomat nie działał. Facet nie ma pojęcia o swojej pracy, jest oszustem i drobnym cwaniaczkiem.

NIE POLECAM! zresztą za chwilę założę chyba oddzielny wątek na ten temat bo się znowu nakręciłem!



Pozdrawiam
Tomek Jakowiecki

Marek_53
19-09-2005, 21:14
Jako wykonawca mimo braku czasu i ograniczonego dostępu do internetu musze odpowiedzieć na okoliczność wypowiedzenia mailem umowy Panu pod nikiem CZAVIAR .
Umowa ujmowała wykonanie określonych robót w określonym czasie do czego
przygotowywałem się organizacyjnie . Ponaglałem nawet Inwestora , że jesli zaistnieje taka możliwość to z niektórymi robotami chciałbym wejść przed terminem umownym . Kilkanaście dni przed terminem rozpoczęcia
otrzymuję informację , że zakres rzeczowy robót ulega zmianie . Mianowicie zamiast paneli , które miałem układać pojawił się parkiet którego nie wykonuję . Zmieniło to diametralnie moją organizację prac ponieważ byłyby rozdzielone na dwa etapy i tak w pierwszym :
1. Drobne roboty związane z suchą zabudową przy czym na niektóre z nich (zabudowa przestrzeni w obrębie Geberitu ) miałem otrzymać wcześniej projekt wykonany przez architekta a otrzymałem żółtą plamę w miejscu przewidywanej zabudowy nie mówiąc o jakichkolwiek szczegółach .
2. Roboty glazurnicze w niezbyt dużym zakresie .
Po tym etapie nastąpiłaby nieokreślona przez inwestora przerwa na klejenie cyklinowanie i lakierowanie parkietu , a ja musiałbym czekać jak straż pożarna na sygnał aby wejść na dwa dni na roboty malarskie .
Ja planowałem wykonanie tych robót jednoetapowo gdyż w przeciwnym wypadku stawało sie to dla mnie nieopłacalne (dwukrotne przewożenie narzędzi , sprzętu , ludzi i całego związanego z tym majdanu) i uciążliwe organizacyjnie .
Pomimo tego w dalszym ciągu oczekiwałem od inwestora jakichś propozycji , ale po moim mailu w którym pinformowałem go o swoich wątpliwościach związanych z dalszą współpracą poczuł się obrażony i nie otrzymałem od niego żadnej odpowiedzi .
Z poważaniem
Marek S.

Broncio
19-09-2005, 21:30
Marek_53 a może byś tak przy okazji odpowiedział na zarzuty Bimbaja? Bo tak jakoś sprytnie ominąłeś jego wypowiedź w temacie.

stary
19-09-2005, 23:20
Mnie interesuje za to , co dalej ma do powiedzenia czaviar w tej sprawie !!!! :roll: Oj, oskarżając kogoś imiennie na forum przydałoby się poinformować publikę o innych punktach waszej umowy!!
:-? :-? :-? Zauważyłem, że wystarczyło rzucić tylko parę haseł i Marek_53 został zlinczowany zanim cokolwiek odpowiedział na zarzuty!!

Tomek_J
20-09-2005, 06:19
Kilkanaście dni przed terminem rozpoczęcia
otrzymuję informację , że zakres rzeczowy robót ulega zmianie .

Czy zmiany do umowy miały formę pisemną ? Jeśli tak, to nie ma żadnego usprawiedliwienia.


Drobne roboty związane z suchą zabudową przy czym na niektóre z nich (...) miałem otrzymać wcześniej projekt wykonany przez architekta

Projekt architekta na drobne zmiany ?... Czegoś chyba nie rozumiem...


a ja musiałbym czekać jak straż pożarna na sygnał aby wejść na dwa dni na roboty malarskie.

To trzeba było sobie wynegocjować inne warunki płatności tak, żeby się opłacało.


ale po moim mailu w którym pinformowałem go o swoich wątpliwościach związanych z dalszą współpracą

Zaraz, zaraz: co innego wątpliwości, co innego zerwanie umowy. Jak było naprawdę ?

Sądzę, że zamieszczenie na tym forum owego maila oraz umowy (bez danych osobowych i kwot) wiele by wyjaśniło.

Bimbaj
20-09-2005, 06:49
No właśnie. Też jestem bardzo ciekaw reakcji na moją wypowiedź.

W razie jakichkolwiek wątpliwości dysponuję dokumentacją zdjęciową "wykonanych" prac, umową oraz interesującym mailem, w którym pan Marek niweczy chęć porozumienia się co do dalszej współpracy odrzucając całkowicie moje warunki.

Nie wiem jak było w przypadku Czaviara, ale nie martwiłbym się na jego miejscu. Może opóźnienie jest mniejszą tragedią niż wieczne poprawki, użeranie się i zmarnowanie materiału.

Refleksja na koniec:
Lektura tego Forum przyzwyczaiła mnie, aby wymagać najwyższej jakości od wykonawców, egzekwować, podpisywać umowy - niekoniecznie wybierać najtańszych, kierować się referencjami, oglądać prace i korzystać z intuicji.

Tymczasem tacy wykonawcy (jak pan Marek S.) niestety nie rozumieją podejścia: płacę - wymagam. Wg mnie praca ma być wykonana czysto i idealnie - nawet jeśli inwestor nie wie jak sprawdzić i odebrać prace, jak ocenić jakość i standard wykonania.

Prawda jest taka, że jak nie trzeba (czyli jeśli inwestor nie sprawdza codziennie jakości każdego elementu) to wykonawcy chodzą na skróty i wykonują prace na niższym poziomie - po co się męczyć, skoro może uda się kolejnemu naiwniakowi wmówić, że lepiej nie będzie... :x

Ma może ktoś dobrych ludzi od g-k? co to poprawią u mnie tę babę jagę?

pozdr,
TJ

czaviar
20-09-2005, 18:42
Mnie interesuje za to , co dalej ma do powiedzenia czaviar w tej sprawie !!!! :roll: Oj, oskarżając kogoś imiennie na forum przydałoby się poinformować publikę o innych punktach waszej umowy

Nie ma sprawy. Poniżej zamieszczam skany umowy:
http://subaru.acn.waw.pl/blog/umowa_1.jpg
http://subaru.acn.waw.pl/blog/umowa_2.jpg
http://subaru.acn.waw.pl/blog/umowa_3.jpg

Nie wymazywałem kwot specjalnie, gdyż przydadzą sie do analizy tego, co napisze dalej. Dodam tylko, ze wcale nie są to małe pieniądze. Ale Pan Marek S. zaoferował mi zwrot VATU w wysokości 9.5% kosztu wszystkich materiałów i głównie to zdecydowało o moim wyborze. Miałem brac wszystkie faktury na jego firmę, pozniej dostałbym od niego fakturę obejmująca materiały+robociznę. Tak na marginesie: możecie sobie wyobrazić jaki koszmarny błąd popełniłbym biorąc faktury na jego nazwisko ?

A propos zakresu robót: na trzeciej stronie w tabelce jest wyraźnie zaznaczone, że zakres robót może ulec zmianie. To prawda, że w połowie sierpnia zdecydowałem sie na parkiet. Niestety ten "wykonawca" układa tylko panele :-? Nie ulega wątpliowości, ze malowanie należałoby przeprowadzić PO prakiecie. Dlatego, żeby Pan Marek S. nie był stratny zaoferowałem mu dodatkowe prace G-K dwukrotnie przewyższające wartością ułożenie paneli (400 PLN) i malowanie (300 PLN).

Mimo to on już wcześniej podjął decyzję.

Jest KŁAMSTWEM, że oczekiwał ode mnie odpowiedzi. W ostatnim mailu jaki od niego otrzymałem czytamy:

"Ja oczekiwałem rysunku wykonawczego a nie nic nie znaczących kolorów . Mnie interesują aspekty techniczne wykonania prac a nie kolorowe obrazki .Reasumując powyższe ja po prostu wycofuję się z zawartej umowy ponieważ staje się to dla mnie nieopłacalne organizacyjnie ."

To ja wykazywałem cierpliwość w stosunku do jego nerwowych zachowań. To ja jako ostatni wysłałem maila z ofertą dalszej współpracy: "Dzis juz jest poźno, prosze głęboko zastanowić sie i dać mi odpowiedz jutro. Właśnie jutro chciałem zamówić materiały."

Jeśli ktoś chciałby analizować te kwestię dalej, to dysponuję pełną korespondencją z tym naciągaczem.

A Pan Panie Mareczku mam nadzieje, że będzie miał teraz więcej czasu dla siebie i rodziny. Bo Ci wszyscy inwestorzy jacyś tacy dziwnie wymagający są, każą Panu podpisywać jakieś cyrografy, później powołują się na nie, a na koniec nie chcą jeszcze chwalić Pana na forum.

Dziekuję Bimbajowi, że zdecydował się opisać swoje doświadczenia na forum. Roboty w jego domu Marek S. wymieniał jako jedne z dwoch, ktore realizuje w okolicach Warszawy. Jaki ten świat mały :)

Z moich i Bimbaja doświadczeń wyłania się mimo wszystko bardzo przykry obraz tego, jak mi się wydawało, fachowca: nie dość że drobny cwaniaczek, krętacz, naciągacz, to jeszcze kłamca i partacz.

Teraz cieszę się, że zrezygnował, serio!!!

Pozdrawiam
Cezary Jezierski (czaviar)

Tomek_J
21-09-2005, 06:37
Czaviar, brawo. Tak trzymać. :)
Na pohybel takim synom !

stary
21-09-2005, 08:01
Nie wymazywałem kwot specjalnie, gdyż przydadzą sie do analizy tego, co napisze dalej. Dodam tylko, ze wcale nie są to małe pieniądze. Ale Pan Marek S. zaoferował mi zwrot VATU w wysokości 9.5% kosztu wszystkich materiałów i głównie to zdecydowało o moim wyborze. Miałem brac wszystkie faktury na jego firmę, pozniej dostałbym od niego fakturę obejmująca materiały+robociznę. Tak na marginesie: możecie sobie wyobrazić jaki koszmarny błąd popełniłbym biorąc faktury na jego nazwisko ?
To pomijam, wasze sprawy.. :roll:


A propos zakresu robót: na trzeciej stronie w tabelce jest wyraźnie zaznaczone, że zakres robót może ulec zmianie. To prawda, że w połowie sierpnia zdecydowałem sie na parkiet. Niestety ten "wykonawca" układa tylko panele :-? Nie ulega wątpliowości, ze malowanie należałoby przeprowadzić PO prakiecie. Dlatego, żeby Pan Marek S. nie był stratny zaoferowałem mu dodatkowe prace G-K dwukrotnie przewyższające wartością ułożenie paneli (400 PLN) i malowanie (300 PLN).
Zakres może ulec zmianie ,ale nic nie jest napisane o przedłużeniu terminu. Spora część wykonawców układa panele nie biorąc się za parkiet i temu też się nie dziwię- brak cykliniarki, umiejętności a może lenistwo? Poza tym całe te dodatkowe prace znacznie mogłyby wydłużyć termin realizacji i koniecznośc przesunięcia terminów dla być może następnych umówionych forumowiczów, którzy bez mrugnięcia okiem obsmarowaliby go na forum. Nie zawsze skórka jest warta wyprawki...
A gdybyś żądał wybudowania lądowiska dla helikopterów na dachu to też miałby to zrobić?? hehehehe

Jeśli ktoś chciałby analizować te kwestię dalej, to dysponuję pełną korespondencją z tym naciągaczem.
Już mi sie nie chce.. Uważam, że nie dograliście szczegółów ( zawsze jakieś się znajdą ) i wina jest obopólna.

Dziekuję Bimbajowi, że zdecydował się opisać swoje doświadczenia na forum. Roboty w jego domu Marek S. wymieniał jako jedne z dwoch, ktore realizuje w okolicach Warszawy. Jaki ten świat mały :)
U Bimbaja fuszerka jest ewidentna i nic nie usprawiedliwia spartaczonej roboty- dalsze wyjaśnienia równiez nie są potrzebne. Lepiej czegoś nie zaczynać niż spartolić!!! :evil:
narka

jareko
21-09-2005, 12:55
staruszku - wyjales mi to z ust :)))))
najgorsze sa sytuacje, gdzie w trakcie ulega zmianie zakres prac. I trudno Wam czasem zrozumiec, ze cale kalkulacje biora w leb, ze czasu na to, by nowym sie zajac, nie ma. Nie jest tak, ze jestes jedynym jego klientem, roboty sie planuje i wykorzystuje kazdy, doslownie, dzien - wszak sezon trwa krotko :( - czasem trzeba po prostu twardo sie postawic i lepiej rozwiazac umowe z Inwestorem, niz lawinowo, z powodu jego zmian, zawalic inne prace
Wiem, ze jest to wypowiedz niepopularna wsrod was, gdyz kazdy czuje sie jak ten jedyny i wyjatkowy, ale tez trzeba czasem popatrzec na druga strone - co zmiany w jego pracy spowoduja.
Co do fuszerki u bilbo - oczywiscie tu sie nie popisal i nie ma dwu zdan - tu racja lezy po stronie Inwestora i basta
ale w tej opisywanej sytuacji - mam watpliwosci i to spore czy na wykonawcy psy nalezy wieszac

Bimbaj
26-09-2005, 20:53
c.d. mojej historii z fuszerką pana S.

Właśnie dzisiaj wszedł człowiek, który podjął się poprawek (planowany termin zakończenia tego etapu w porównaniu do planowanego nastąpi 3,5 m-ca później :x ) - raczej nie wprowadzimy się w związku z tym w tym roku, a jeśli tak to może dopiero w grudniu.

Okazało się że sprawa wygląda po rozebraniu obudowy g-k jeszcze gorzej niż wyglądała na wierzchu. Część profili w ogóle nie trzyma się niczego (tzn. płyty je trzymały i jak się naciskało to dzięki temu nie było widać, że jest lipa), tam gdzie powinno się zużyć 1200 szt wkrętów zużyto zdrowo ponad 2000 szt (oczywiście nie muszę dodawać na czyj koszt :evil: ).

Profile zamiast na specjalnych wieszakach są przyczepione bezpośrednio do krokwi, więc możliwości skorygowania krzywizn więźby żadnej (większość wieszaków, które zostały zakupione w tym celu na wniosek wykonawcy leżały sobie w kartonie w jednym z pomieszczeń - dzisiaj je znalazł nowy wykonawca).

Tak to jest jak człowiek zaufa i nie douczy się sam na temat technologii...

... wciąż nie polecam :-?
Tomek Jakowiecki

ozzie
04-10-2005, 15:51
Dopiero teraz odkrylam te watek. Nie mam stalego lacza do neostrady, wiec forum odwiedzam tylko sporadycznie.

Postanowilam napisac, bo temat jakosci robot wykonczeniowych pana Marka Starczynskiego dotyczy nas bezposrednio. To ja jestem ta inwestorka z Zielonek. Dodam tez, ze jestem zadowolona inwestorka, bynajmniej naiwna i "zielona" inwestorka. Pisze w obronie Pana Marka. Jestesmy zadowoleni z jakosci wykonanych przez niego prac i efektu koncowego. Wszystkim ktorzy widzieli nasz dom w srodku bardzo sie on podobal.

Wspolczuje tobie Bimbaj, ale pisze szczerze, ze jestesmy z pana Marka zadowoleni. W lipcu, co prawda, byl maly zgrzyt, kiedy to pan Marek podjal sie drugiej roboty (to byla wasza budowa) i nie mogl byc u nas przez caly czas. W tym czasie mielismy ostra wymiane zdan z p. Markiem, bo dwie osoby, ktore ktore u nas pracowaly (gosc o przezwisku 'Rumcajs' i Krzysztof byly dwa razy nietrzezwe. Ludzie ci wiecej u nas nie pracowali i kiedy p. Marek byl na miejscu, wszystko juz dalej dobrze szlo. Zarowno ja jak i moj maz duzo czasu na tym najwazniejszym etapie wykanczania domu bylismy na miejscu, ja praktycznie caly czas. Nic nam nikt nie ukradl, nie spapral, a jesli zdarzaly sie drobne poprawki, to zostaly one zrobione. Pracownicy p. Marka, p. Mariusz (glazurnik) i p. Marek (malarz) byli uprzejmi i grzeczni, pomagali nawet w przenoszeniu rzeczy, przybijaniu obrazow, mocowaniu kinkietow. Nie brudzili nam w domu, zdejmowali buty.

Rozumiem, ze p. Starczynski dostal tzw 'wilczy bilet' na prace wykonczeniowe w okolicach Wwy. Jeszcze raz napisze: polecilabym ekipe p. Starczynskiego innym inwestorom. Blad, jaki p. Marek zrobil w lipcu, to podjecie sie dodatkowych prac, bez dobrego zorganiwowania swoich ekip. Podkreslam, ze nie jestesmy ludzmi naiwnymi, wywalismy juz kilka ekip na roznych etapach budowania naszego domu. Pan Marek zrobil u nas izolacje tarasow i balkonow, poprzednia ekipa od tarasow totalnie zawalila sprawe.

Moze poprosze jeszcze swojego meza, aby dodal swoje trzy grosze.
Tobie Bimbaj zycze znalezienia ekipy, z ktorej bedziesz zadowolony, nie zalamuj sie :wink:

Wcale nie naiwna brunetka :) ozzie

Bimbaj
04-10-2005, 16:48
Witam,

ekipę do poprawek znalazłem - jest jeszcze bardziej załamana niż ja... jak rozebrali ścianki :-?

Wszystko się wyjaśnia, niejaki Rumcajs i drugi pomagier przyszli do mnie pracować. Rzeczywiście kilka razy byli pod wpływem - jak się zorientowałem szef zresztą również (pod niewielkim, ale wyczuwalnym z przyzwoitej społecznie odległości 1,2m).

Rzeczywiście jego błąd, że podjął się 2 prac. Ale przykro mi: za błędy się płaci. Jeśli ktoś zatrudnia ludzi - niefachowców, płacąc im 4zł/h (strategia zarządzania ludźmi jest jego sprawą generalnie) i nie potrafi ich nadzorować, to tak jakby sam wykonał fuszerkę. Gdybym chciał takiego ryzyka t sam zatrudniłbym spod pośredniaka przypadkowego człowieka i dał mu jedną zdezelowaną wiertarkę do pracy i kazał robić - pewnie by mi to taniej wyszło a efekt taki sam.

Cieszę się natomiast, że są jakieś głosy za panem Markiem, bo to czyni moją historię wiarygodniejszą. Co do wilczego biletu to nie wiem - może ktoś pod ścisłym nadzorem, nie wypłacając ani grosza przed całkowitym odebraniem prac, będąc 2-3 razy dziennie na budowie i mając podpisaną bardzo dobrą umowę, najlepiej z dotkliwymi karami umownymi, zaryzykuje. Ja na pewno nie!

Pozdrawiam
TJ