PDA

Zobacz pełną wersję : Jak pogodzić pracę i budowanie?



21-01-2002, 15:48
Nie bardzo to się udaje - pracodawca wymaga coraz więcej, a budowa bez nadzoru po prostu się rozłazi. Jak wy sobie radzicie?

Frankai
21-01-2002, 15:58
Fachowców w moim zawodzie nazywa się "industrial prostitutes" :wink: Skoro dajemy się wykorzystywać przez większość czasu, więc mamy prawo się czegoś domagać - w moim przypadku jest to elastyczny czas pracy jak jestem na miejscu. Jak wyjeżdżam w delegację, to zostawiam listę prac wraz z detalami kierownikowi, fachowcom i żonie.

baba
21-01-2002, 17:26
Najlepiej "pójść na swoje".Pracy będzie więcej ale czas nie normowany.Chyba że masz taki fach że na swoim z pracy nie wyjdziesz.baba

Frankai
22-01-2002, 06:51
Baba - z pójściem na swoje nie jest takie hop-siup. Teraz gdy dużo firm upada to niezłe ryzyko. Jak się wyczuje moment, że za pół roku będzie lepiej i większość konkurencji już upadnie, to przez te pół roku jeszcze bida, ale potem Ty jesteś zadomowiony na rynku i to jest OK. Mi się wydaje, że o ile wyjdziemy z tej stagnacji (jeszcze chyba nie recesji), to nie będzie to dłużej niż pół roku.

22-01-2002, 07:18
Trzymam się takiego pracodawcy, który nie płaci zbyt dobrze, ale za to jest w miarę liberalny jeśli chodzi o czas pracy. W sumie opłaca mi się taki układ.

Darek
22-01-2002, 07:44
Jest jeszcze jedno rozwiazanie: dobry znajomy mieszkajacy niedaleko budowy, ktory na spacery chodzi na Wasza budowe, a ekipa nazywa go "ispektorem nadzoru". Jezeli taki znajomy ma jeszcze jakies pojecie o budowaniu, to jest to skarb.
U mnie udalo polaczyc sie dobra prace, nienormowany czas pracy i dobrego znajomego. Niestety ta idylla trwala tylko rok. Przez caly nastepny rok szef na kazda moja uwage pod adresem firmy stwierdzal, ze lepiej sie znam na wylewaniu podlug niz ... tu padal temat mojej uwagi.
Wiec poszedlem "na swoje". Na razie jeszcze jest dobrze, ale co bedzie pozniej...

30-01-2002, 15:06
Zapewniam, ze da się to pogodzić.
Budowałem rok, dojeżdżając przed pracą, po pracy (a więc czasem 2 razy dziennie) w jedną stronę na budowę 30 km (autem na gaz na szczęscie). Dzięki takim kontrolom nie miałem żadnych wpadek, poza tym brałem 1 ekipe z 3 chętnych.
Budowa z oszczędności a potem kredyt.
Po roku się wprowadziliśmy.
Yenot

yenot
19-02-2002, 12:13
Wstawałem o 6.00, by na budowie byc ok 7.00.
7.30 powrót do miasta do pracy na 8.30
17.00 jazda na budowe zobaczyc co zrobili fachmani
powrót wieczorem. Coś tam jeszcze sam grzebałem. Nie zawsze jechałem na budowe rano.
Jak nie mogłem wysyłalem rodzinę
Na budowie byłem CODZIENNIE - kontrole sa KONIECZNE, nawet jak ekipa jest sprawdzona i pewna.
Zapewniam ze mozna pogodzic prace i budowę - warunek - trzeba mieć auto.
Powodzenia

Agnicha1704
20-02-2002, 14:58
:grin: oj tak - ja też tak mam - dokładnie jak yenot. Wstawanie rano i na budowę, później na 8 do pracy - w czasie przerwy śniadaniowej - na budowę i po pracy na budowę. Ufff jak ja na to znajduję siły!!! A do tego jeszcze studia. Chyba trzyma mnie widok (w wyobraźni) mojego domu już wybudowanego gdy ja oglądam zachód słońca z tarasu. Och.... już się nie mogę doczekać
Agnicha
:smile:

scooby
07-03-2007, 19:30
ja buduje, studiuje pracuje 10-12h na dobe...tz poki co zalatwiam sprawy papierkowe... ale wiem ze bedzie ciezko bo jetsem zmeczony juz....

dabell
07-03-2007, 22:13
Ja po budowie w tempie ekspresowym, dobrymi ekpami (06.10.2006 prace ziemne - 02.03.2007 koniec tynków wewnętrznych ), ale organizacja na mojej głowie, do tego odpowiedzialna praca na wysokim stanowisku + dwójka maluchów 2,5 i 5 lat + mąż na jeszcze bardziej odpowiedzialnym stanowisku - właśnie wymiękłam... :-? i dałam sobie na wstrzymanie - jakies priorytety musza być.
Kłopoty zdrowotne dzieci mnie dobiły - jestem na zwolnieniu na jedno, za chwilę poważny zabieg operacyjny drugiego i wykończeniówka na karku - odpadłam, nie dam już rady wszystkiego połączyć :cry: .

Tedii
07-03-2007, 23:58
Ciężko było wszystko pogodzić.Tym bardziej że mam ustaloną hierarchię wartości i w niej ani praca, ani budowa nie jest na pierwszym miejscu.Przyszedł moment,kiedy musiałem ograniczyć spotkania ze znajomymi z trzech, do dwóch razy w tygodniu.Do pracy 15km,na budowę 20km. Ale powoli wychodzę na prostą.

joan
08-03-2007, 06:54
W trakcie budowy +praca+dzieci znajomych widziałam raz na kwartał - widać jestem mało towarzyska , teraz kiedy jest normalnie - ale życie nadal pędzi - raz na miesiąc, co kilka tygodni :o :o nie dociera do mnie że wyrzeczeniem jak pisze Tedii, może być ograniczenie
spotkania ze znajomymi z trzech, do dwóch razy w tygodniu - życie studenckie dawno za mną.... :cry:

ula@
08-03-2007, 11:17
...my dopiero zaczynamy, czyli jutro kopanie fundamentów...mąż ma urlop, inaczej się nie dało...podzieliliśmy się obowiązkami tak: on - praca i budowa, ja - praca, dom( dziecko i szkoła i pies)...plus...budowa :wink: ...dobrze że studia to przeszłość ...pozdrówka.u. ps. po urlopie będziemy kontrolować budowę w drodze do i z pracy :o

KAS01
08-03-2007, 18:10
Nie dalbym rady pogodzic pracy i budowy. Nie mam nikogo w rodzinie, kto moglby mi pomoc, nie mowiac juz o tym, zeby sie na tym znal. Nawet zona nie chce sie nia zajmowac. Z tego powodu musialem na rok czasu zrezygnowac z pracy i zajac sie tylko budowa (stan surowy zamkniety + instalacje). Wykonczeniowke prowadze juz z doskoku, przyjezdzajac do Polski (pracuje na pograniczu niemiecko-holenderskim) co ok.10 dni na 2-3dni. Niestety na tym etapie tempo budowy znacznie spadlo. Na szczescie mamy jeszcze wlasne mieszkanie, wiec sie nam nie spieszy.
pozdrawiam
Konrad

telesforek
09-03-2007, 07:50
My zrobiliśmy tak, że rzeczy które można załatwić z biura przez internet, telefon, fax (projekt, ceny w hurtowniach, wycena okien, czytanie forum itp) - załatwiałam ja w chwilach luźniejszych - czasem takie mam. Na budowę jeździł głównie mąż, z reguły po pracy, czasem w trakcie - jak się udało. Czasem jeździł mój ojciec. Nie było łatwo, ale jakoś poszło.
KAS01 - ja zawsze mówię mojemu mężowi, że ma złotę żonę - znalazłam działkę, projekt, częściowo wykonawców, wciągnęłam się w tematykę budowania - np. znalazłam niezły sposób ogrzewania, załatwiałam sprawy fiansowe. W dwójkę jest znacznie łatwiej. 8)

Anoolka
09-03-2007, 07:58
Ja na szczęście pracuję w oświacie, więc na brak czasu nie narzekam. Narazie załatwiam papiery, a później zamierzam bywać na budowie codziennie, czasami nawet cały dzień. A poza tym niedługo są wakacje więc całe dwa m-ce wolne :)

isztar
09-03-2007, 09:40
.