PDA

Zobacz pełną wersję : Co zrobić z wałęsającym sie psem?



rafałek
06-09-2005, 12:58
Po naszej okolicy wałęsa się pies. Taki wielorasowy wilkopodobny. Co z nim zrobić? Nikt w okolicy na niego nie reflektuje, a boimy się o dzieci. W okolicy nikt nie poczuwa się do rozwiązania tego problemu. Szkoda zwierzaka, bo widzę, że przejedzony raczej nie jest... - pije wodę z basenu dzieci, ostatnio niósł coś jakby zająca (królika?).

manykes
06-09-2005, 13:20
powiadom weterynarza on będzie wiedział co zrobić...

rafałek
06-09-2005, 13:46
powiadom weterynarza on będzie wiedział co zrobić...

Nie jest tym zainteresowany...

aha26
06-09-2005, 15:31
Ja bym zrobiła tak,włożyłabym środki usypiające bądz uspakajające do kiełbasy albo jakiegos innegojedzenia i póżniej przewiozłabym psa do schroniska.
Na weterynarza nie licz,oni są dobrzy jak do nich przyjdziesz zeby psa zaszczepić bo mało roboty mają i kasa leci a inne psy ich nie interesują.
Mówię tak ponieważ na moją działke pare lat temu przybłąkał sie rottwailer {dokarmiałam go bo szkoda mi go było,ale jednak troche się go bałam}więc pojechałam do weterynarza i poprosiłam zeby pojechał ze mna na działke ,obejrzał tego psa ,coś doradził co z nim zrobić.Weterynarz odmówił,powiedział zebym sama psa do niego przywiozła{ciekawe jak wyobrażał sobie to,ze bedę wciągać takiego psa na siłę do samochodu :D }w koncu jak powiedziałam,ze przeciez ne moge zupelnie obcego psa wiezc samochodem bo sie go boje to dał mi cos wpłynie na uspokojenie,zebym mu tym jedzenie polała i wtedy go przywiozła{w miedzyczasie nasz kolega powiedział,ze on chętnie zajmie sie tym psem tylko zebysmy pomogli mu go jakoś przetransportować do niego na działke} kupiłam te leki od weta,dalismy je psu,ale lek na psa za bardzo nie podziałał wiec weterynarz dał coś innego co włozyłam w kiełbase i no i wtedy pies zrobił sie bardziej senny i taki przytłumiony i przewiezlismy psa do kolegi ,kory go przyjął i zajął sie nim.

Rocky
06-09-2005, 16:47
Po naszej okolicy wałęsa się pies. Taki wielorasowy wilkopodobny. Co z nim zrobić? Nikt w okolicy na niego nie reflektuje, a boimy się o dzieci. W okolicy nikt nie poczuwa się do rozwiązania tego problemu. Szkoda zwierzaka, bo widzę, że przejedzony raczej nie jest... - pije wodę z basenu dzieci, ostatnio niósł coś jakby zająca (królika?).
Zadzwoń do straży miejskiej - to ich obowiązek, chociaż w moim przypadku skończyło się na niczym. Gminy mają umowy ze schroniskami, skąd powinien przyjechać ktoś i zabrać takiego psiaka. Po pierwszej mojej interwencji w straży miejskiej rzeczywiście przysłali hycla, tylko że psiak gdzieś się ukrył. Następne telefony, ponaglenia i wizyty w straży nic nie dały. Nawet kiedys przejeżdżali busem z kratką i pies akurat leżał, to powiedzieli tylko, że kogoś przyślą. Ale niestety pies chodził nadal, kiedy się stamtąd wyprowadzałem. Życzę powodzenia i dużo determinacji.

rafałek
06-09-2005, 19:21
Ostatnio pies siedzi u sąsiada w budzie a pies sąsiada śpi w garażu. Do budy nikt nie podchodzi bo przybłeda na wszystkich warczy...

I teraz amm pytanie - gdzie Ci przyjaciele zwierząt... W takich sytuacjach nie ma nikogo. Jak ktoś psa zastrzeli to przybiegną całe zastępy i będą lamentować... Wtedy chyba ja ich powystrzelam... :evil:

07-09-2005, 10:02
Przyjacielstwo polega na lamentach,osądzaniu i dobrych radach,żebyś sam sobie tego psa wziął. :lol:

Puppy_Slaughter
13-09-2005, 14:11
Na weterynarza nie licz,oni są dobrzy jak do nich przyjdziesz zeby psa zaszczepić bo mało roboty mają i kasa leci a inne psy ich nie interesują.

mądrze prawisz. bylas kiedys weterynarzem?mama mojej kolezanki jest wetem i wlasnie tak traktuje wszystkie inne psy.ironia nie? ide posluchac mandaryny na polsacie 2 i wam tez to radze...

rafałek
13-09-2005, 22:25
Pies się robi coraz bardziej wredny. Wczoraj zaczął się na mnie stawiać przy garażu :-? . Niestety czy stety, śasiedzi zaczęli go dyskretnie podkarmiać, ale nie chą go przygarnąć, a to zwierzę teraz wysiaduje ciągle przed ich bramą i tylko wybiega na obieg okolicy i robi się powoli agresywne... ech... :cry:

moniz
16-09-2005, 13:08
Ja byłam w podobnej sytuacji i zadzwoniłam do Towarzystwa Ochrony Zwierząt czy jakoś tak (dokładnie nie pamiętam). Numer telefonu wzięłam z książki telefonicznej. Chcieli tylko imię i nazwisko oraz telefon. Przyjechali następnego dnia i pieska zabrali. Te dane to pewnie po to, że jakby przyjechali i nie znaleźli pieska to zadzwonili by do mnie, gdzie piesek (bo przyjechali na darmo) :lol: Radzę spróbować, skoro robi się coraz bardziej agresywny :cry: Można też zadzwonić do TVN do uwagi lub napisać maila - ale nie zawsze odpisują. Tylko, że to już jest radykalne posunięcie.
Jeśli uda Ci się coś zdziałać, to napisz. 8)

aha26
16-09-2005, 15:51
Na weterynarza nie licz,oni są dobrzy jak do nich przyjdziesz zeby psa zaszczepić bo mało roboty mają i kasa leci a inne psy ich nie interesują.

mądrze prawisz. bylas kiedys weterynarzem?mama mojej kolezanki jest wetem i wlasnie tak traktuje wszystkie inne psy.ironia nie? ide posluchac mandaryny na polsacie 2 i wam tez to radze...

Nie jestem weterynarzem,ale niestety własnie z taką postawą weterynarzy sie spotykam.Sa spoko jak przychodze na szczepienie czy innymi nie kłopotliwymi sprawami,ale jak juz trzeba z czyms grubszym sie uporać to nie ma ich.Martw się człowieku sam.

zezo
21-09-2005, 14:41
Właśnie jestem po rozmowie telefonicznej z Towarzystwem Opieki Zwierząt / 0-22 825-75-35/ poinformowano mnie ze Gmina jest zobowiązana do zaopiekowania się bezpańskimi zwierzętami, Gmina ma mieć podpisaną umowę z odpowiednim schroniskiem dla zwierząt.

calibra2
22-11-2005, 09:37
to że pies warczy i jest nieprzystępny to jedno może warto by było zastanowic sie dlaczego psy przebywajace wsród ludzi unikają i warcza na nich. Schroniska sa owszem ale to wykańczalnia a nie miejsce pobytu dla psa. To moja dygresja nie chce w nikogo mierzyć i czepiać sie po prostu uważam że to nasza wina że tak sie dzieje.

Oby każdy pies był szczęśliwy i najedzony i nigdy wiecej nie zaznał zła od człowieka.

Przepraszam za nudzenie na forum :)

dorianna
10-07-2009, 23:23
to że pies warczy i jest nieprzystępny to jedno może warto by było zastanowic sie dlaczego psy przebywajace wsród ludzi unikają i warcza na nich. Schroniska sa owszem ale to wykańczalnia a nie miejsce pobytu dla psa. To moja dygresja nie chce w nikogo mierzyć i czepiać sie po prostu uważam że to nasza wina że tak sie dzieje.

Oby każdy pies był szczęśliwy i najedzony i nigdy wiecej nie zaznał zła od człowieka.

Przepraszam za nudzenie na forum :)

Tak, najłatwiej to tak po prostu pozbyć się problemu jak zrobili to inni zamiast poświęcić trochę czasu na jego rozwiązanie. Psiakowi trzeba znaleźć dom.