PDA

Zobacz pełną wersję : Dla miłośników jamników



rafałek
14-09-2005, 08:02
Może to kogoś zainteresuje...

http://ww2.tvp.pl/132,20050912244657.strona

Wciornastek
14-09-2005, 12:16
Rafałku to wcale nie jest takie strasznie dziwne. Nie piszą jaki jamnik. Np. szorstkowłosy standard to pies z grupy tzw. dzikaży. Te psy świetnie radzą sobie z większą zwierzyną. Mają bardzo mocne szczęki dla nich kość wołowa (np goleń) to zabawka na godzinę. Piszę bo mam takiego cudaka.

rafałek
14-09-2005, 13:52
A czy ja piszę że to dziwne? Na innym forum (leśnym), zastanawiają się nad tym na ile to wiadomość prawdziwa, a na ile wypełniacz sezonu ogórkowego...

Wciornastek
15-09-2005, 08:12
A czy ja piszę że to dziwne? Na innym forum (leśnym), zastanawiają się nad tym na ile to wiadomość prawdziwa, a na ile wypełniacz sezonu ogórkowego...
Rafałku niektórzy mogliby pomyśleć że to dobry żart. A jak widzisz na forum leśnym też mają wątpliwości. Mnie to nie dziwi ja naszego Vikiego widziałam w akcji - nigdy bym nie pomyślała e w tej wątlej szczotce jest tyle odwagi i siły - istna bestia. W domu odpowiada mu tylko kanapa i pełna miska ale w lesie :o

Mita
15-09-2005, 08:42
Np. szorstkowłosy standard to pies z grupy tzw. dzikaży. Te psy świetnie radzą sobie z większą zwierzyną. Mają bardzo mocne szczęki dla nich kość wołowa (np goleń) to zabawka na godzinę. Piszę bo mam takiego cudaka.

:D Jamnisia mojej mamy - szorstkowłosa - podkopała się pod ogrodzeniem do sasiadek (zakonnice) i zadusiła im w kilka minut 13 kur. W absolutnej ciszy, na tyłach budy bernardyna. Bernardyn spał dzielnie pod budą i nawet nie drgnął przez sen :o
Akcja trwała kilka minut, ostatnia kurę piesa przeciagnęła przez podkop i przyniosła w darze :evil:
Cały numer polegał na tym, że akcję obserwowała w kompletnym osłupieniu jedna z sióstr. W śmigajacej bestii nie poznała suni zza ogrodzenia. Przybiegła opowiadać mamie o dzikim drapieżniku, który przedarł się do ogrodu rodziców.
Jamniki są nieziemskie :D

rafałek
15-09-2005, 09:37
E tam kury... kura to nie łoś - łoś to zwierzę innego kalibru, nawet w porównaniu do dzika. Jeśli to prawda to raczej można powiedzieć o szczęśliwym dla jamnika zbiegu okoliczności. Kury to norma tak samo jak koty. Jamnik sąsiadki z pasją zapędza na drzewo mojego kota (dobrze, że jamnik nie chodzi po drzewie.
Co do psów to pamiętam teriery u pewnego myśliwego które z pasją rozrywały upolowanego kota...

16-09-2005, 18:25
To, w jaki sposób łoś rozstał się z życiem to jedna sprawa,
ale to, że jamnik rzucił się na niego z zamiarem pozbawienia zycia to mnie zupełnie nie dziwi.
Mój jamnik z wielką pasją rzucił się kiedyś z zębami na konia, z góry (siedział ze mną w siodle).
Innym razem ugryzł wypasionego pitbulla w tyłek,
tamten był tak zaskoczony, że schował się za swoim panem,
nie mniej zdziwionym i mocno zmieszanym.
Że o kurach nie wspomnę...

Mita
16-09-2005, 19:07
Czy Wasze jamniki tez maja takie niskie, głębokie głosy? :D
Nasza zza drzwi brzmiała jak Bernard Ładysz mniej wiecej :roll:
Kto nie widział, nie pomyślałby, że to jamnisia, raczej tak bliżej bernardyna :wink:

rafałek
17-09-2005, 07:45
To, w jaki sposób łoś rozstał się z życiem to jedna sprawa, ale to, że jamnik rzucił się na niego z zamiarem pozbawienia zycia to mnie zupełnie nie dziwi.

Tak tak jamniki bywają bardzo waleczne.

Mufka
22-10-2005, 08:50
:) Jamniki to najfajniejsze pieski, i rzeczywiscie bardzo odwazne . Moj niezyjacy juz jamniczek tak dzielnie mnie bronil przed owczarkiem niemieckim, ze musielismy go wyciagac z paszczy olbrzyma, bo owczarek malo go nie polknal :o. Poza tym jamniki sa swietnymi strozami, kolo mojego prania wiszacego za domem, nikt nie mogl przejsc 8) , sasiedzi chodzili na okolo bo wg pieska byli potencjalnymi zlodziejami...
I jeszcze jedno przemyslenie, jak ktos mial jamnika to potem juz nie bedzie chcial miec innej rasy, sa poprostu niepowtarzalne :roll:

jacekj
22-10-2005, 21:52
witam :)

I jeszcze jedno przemyslenie, jak ktos mial jamnika to potem juz nie bedzie chcial miec innej rasy, sa poprostu niepowtarzalne :roll:
I dodam tylko, że mają swój charakter.
Tak na marginesie, do znajomych przyleciała ze stanów dziewczynma na ślub. Chciała bedna pobawić się z jamnikiem mając okulary słoneczne na nosie. Zabawa skończyła się w szpitalu przyszywaniem nosa tej dziewczyny. tak więc uwaga na jamniki.

Jacek33
18-11-2005, 14:37
A znacie ostatni dowcip o jamnikach ?? Aktualny bo zbliza się zima ... Rozmawiaja dwie wlascicielki jamników :

- Wiesz, zdechł mój ukochany jamnik ...
- Co się stało ??
- Zabiły go przygruntowe przymrozki ...

Mam nadzieje ze nie dostane po glowie od zakochanych wlascicieli .... sam mam PON - a wiec wiem jak to jest ... :)

dziubulek
24-11-2005, 14:51
Moi rodzice w Polsce tez maja jamniczka, uwielbiam go chociaz jest maly
rozrabiak.
Pamietam sytuacje z przed paru miesiecy kiedy pojechalam do Polski na wakacje.
Wlasnie wrocilismy z rodzicami z zakupow, kiedy weszlismy do domu w salonie panowalo istne pobojowisko nasz kochany jamniczek rozwalil i rozrzucil po calym pokoju wszystkie donice z kwiatami.
Na dywanie bylo pelno i ziemi i pogryzione wszystkie kwiatki. Niewiem moze to zrobil z nerwow ze zostal sam w domu, albo cos go napadlo. :roll:
W kazdym razie dla mnie to najkochanszy piesek na swiecie.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich wlascicieli jamniczkow. :D

Mufka
17-03-2006, 15:41
odswieze temat 8) , tak mnie wzielo na wspomnienia . Duzo na forum sie pisze o dobrym ulozeniu psiakow :lol: , u jamnikow to chyba nie dziala :P moj np potrafil w polowie spaceru postanowic zakonczyc spacer o czym informowal rozkladajac sie na chodniku :D , trzeba bylo go niesc na rekach do domu :o

tyberian
19-03-2006, 09:11
Hej, Mufka skąd my to zmamy. Nasz Laura robiła to w okresie swej wczesnej młodości przez pewien czas z dużym powodzeniem aż do czasu gdy była już na tyle ciężka, że mojej Matce trudno było nieść ją kawał drogi do domu gdy odmówiła wspólpracy. Postanowiliśmy, że nie będziemy nosić panienki na rękach tylko ona musi przyjść. No i pewnego dnia gdy położyła się na ścieżce zostawiliśmy ją i szliśmy dalej nie odwracając się, tak aby widziała jak odchodzimy. Odległość zwiększała się a ona leżała dalej, dopiero gdy znikliśmy za budynkiem stanęliśmy czekając co będzie. Pies wstał (po pewnym czasie i zaczął rozglądać się, stał i czekał licząć, że po nią wrócimy. Ponieważ postanowiliśmy ją przetrzymać, schowani obserwowaliśmy co zrobi. Dość długo stała i rozglądała się w przekonaniu, że zaraz wrócę i wezmę ja na ręce. Potem zaczęła iść powoli ale ciągle przystawała nie wierzą, że to możliwe w końcu zaczęła biec w stronę domu już galopkiem a wtedy my wyszliśmy zza rogu budynku. Radość była wielka obopólna. Od tej pory jak się kladła szliśmy dalej, po krótkim czasie wstawala i szła za nami obrażona na cały świat i nadęta okropnie. Humor miała wtedy fatalny i tak właśnie pewneego dnia na taki humor trafil pewien wilczur, ktory w okolicy uważany był za ostrego i niebezpiecznego. Podbiegł do Laury i pewnie chciał powąchać a panna, w humorze wściekłym na takie diktum rzucila się na wilczura tnąc po pęcinach i wściekle warcząc. Pies zgłupiał kompletnie i zwiał do domu cały przerażony. Nie spodziewał się takiej reakcji od tak malutkiej psinki, ale od tej pory widząc Laurę omijał ją szerokim łukiem. Innym razem gdy przyjechaliśmy na wieś na drogę wyszły dwa brytany z sąsiedztwa zaciekawione przyjazdem obcych. Laura wysiadła z samochodu i na widok kolosów zamarła z oburzenia. Stała chwilę obserwują psy ze szczotą na grzbiecie po czym ruszyła do ataku na brytany z wściekłym ujadaniem, wszystkie kły na wierzchu i bulgot w gardle. Psy zgłupiały gdy rzuciła się w furii tnąc raz jednego raz drugiego. Stały osłupiałe potem cofnęły się i zaczęły myśleć o ucieczce ale odwołaliśmy ją . Po chwili sama zawrócila jeszcze raz w ich stronę. Stały w pewnej odległości od nas i już z daleka machały do niej ogonami. Od tej chwili gdy tam bywaliśmy Laura rządzila w tej grupie i żaden pies nie śmiał jej ruszyć. Ustępowały gdy warknęła bez sprzeciwu.
Jamnik to wielki i waleczny pies, tylko ludzie tego nie widzą. Są też egzemplarze wychowane na psy kanapowe przez panciulki, ktore uciekają na widok dużego psa no i psują charakter jamnika wpajając mu, że ma się bać, to wbrew naturze tych walecznych piesków.

tyberian
19-03-2006, 09:15
Przepraszam, niedopatrzeniem jest fakt, że pominąłem drugą naszą jamniczkę o rok młodszą. Obie razem stanowią tandem zastępujący niejednego psa obronnego gdyby była potrzeba. Na szczęście nie ma ale są najczujniesze wśród naszych psow. Dużym zdarza się spać i nie słyszeć pewnych rzeczy a panienki słyszą wszystko i robią alarm natychmiast. "Czujność i dzielność", tak czasem żartujemy, że powinny się nazywać.