PDA

Zobacz pełną wersję : żona na budowie



gregg
30-12-2002, 15:29
Czy ktoś jest podobnego zdania, że dla psychiki inwestora najbardziej celowe jest wysłać żonę na wycieczkę dookoła świata na czas budowy domu niż ją tam gościć,
pozdr,

30-12-2002, 15:42
ojej,
a co Ci dziewczynina zawiniła?! :lol:

atena1
30-12-2002, 15:42
Cześć, a oto moje zdanie na ten temat:
A potem i tak usłyszysz, że to źle tamto źle i w ogóle nie znasz się na budowaniu to po co się za to bierzesz. Najgorsze jest to, że jak coś chcesz skonsultować, to Ona nie ma to na czasu i w ogóle się na tym nie zna, po czym jesli coś nie jest O.K. to patrz jak wyżej.
Zdarzają się oczywiście wyjątki, zazdroszczę sąsiadowi, który na budowie popija piwko a żona szuka fachowców, rozlicza się z nimi i organizuje materiały (poza tym zarabia chyba więcej niż mąż) - cuda się więc chyba zdarzają.

30-12-2002, 15:43
Rozumiem Cię przyjacielu,wytrwałości

Roose
30-12-2002, 15:53
do atena1:
kurna mam to samo, ja sobie prawie wypruwam, a jak chcę coś skonsultować / to ma być przecież wspólny dom / - to akurat ogląda telewizję albo odpoczywa.
ŻONY POMAGAJCIE MĘŻOM !! / chociaż psychicznie :wink: /

Frankai
30-12-2002, 15:55
Atena1 - a czy sąsiad ma - za przeproszeniem - jaja?
Gregg - spraw konstrukcyjnych 95%-tom kobiet lepiej nie objaśniać, nie opowiadać im o tego typu problemach i w ogóle są to rzeczy "mało istotne", ale wybór projektu i wystrój wnętrz, to już lepiej uzgodnić z nią, chyba że planujesz rozwód :wink:

Mis Uszatek
30-12-2002, 16:02
Hej Gregg!
W "Radach - zbiorze madrosci budowlanych" jest watek pt.: "Zona przydatna na budowie". Przeczytaj. Bardzo pouczajaca historyjka! :wink:

30-12-2002, 16:44
sprawy czysto techniczne pozostawiłem sobie (tak ze nie zawracam jej głowy duperelami co z czego i po co, wystarczy ze juz jedna osoba ma zmartwienia a tak pozatym ma lepsze zajecia niz paplac buty na budowie)
natomiast to gdzie bedzie stal zlewozmywak w kuchni itp zostawiam żonie i radze wam to samo (bo potem powie ze nie tu gdzie myslala i mycie garow juz do konca życia nam pozostanie :smile:)

dziuba
30-12-2002, 17:18
:lol:

voo-yeck
30-12-2002, 17:24
myślę że kobieta może być wdzięcznym słuchaczem złorzeczeń na niesolidne ekipy :smile:

Luśka
30-12-2002, 17:53
On 2002-12-30 15:29, gregg wrote:
Czy ktoś jest podobnego zdania, że dla psychiki inwestora najbardziej celowe jest wysłać żonę na wycieczkę dookoła świata na czas budowy domu niż ją tam gościć,
pozdr,

A jak inwestorem jest.... żona??? To ma się sama wysłać? :smile:

30-12-2002, 17:57
A jak jest sponsorem? (czyli ktoś jakby inwestor :wink:)
:lol:

JerryCool
30-12-2002, 18:45
Coście się żon czepili - to przydatne stworzenie :smile:
umiejscowienia umywalek, sedesów, pralki, gniadz elektrycznych itp. itd. to zadanie dla niej,
Jak się od tego "wymiguje "czasu czy ochoty to pod pozorem wyjazdu do sklepu :smile: zawożę na budowę i nie pojedziemy nigdzie dopóki nie powie gdzie ma być np. umywalka.
Ale nie tylko to, sprząta narzędzia , dom, działkę
Pomaga przy robocie podaje narzędzia, patrzy z boku - prosto to czy krzywo ?
Razem kryliśmy dach ja układałem, a ona nosiła dachówkę(ludzie przychodzili popatrzeć na nas na dachu :smile: )
Kwestie techniczne - no cóż słucha, ale najczęściej mówi że nie wie o co mi chodzi.

atena1
30-12-2002, 20:42
do Roose:
A już myslałem, że tylko ja mam taki problem, jak już w końcu skończymy to "nasze" budowanie to trzeba by się na piwko umówić - jakbyś nie miał zbyt dalego do Zamościa to daj znać jak skończysz.
Pozdrowienia i Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku dla wszystkich Forumowiczów.

agamon
30-12-2002, 20:52
Żona na budowie - nie wyobrażam sobie bez niej budowy,
niech nic nie robi, aby tylko była- robota całkiem inaczej mi idzie ,gdy jest- moge góry przenosić :smile:
gdy jej nie ma nic mi nie wychodzi :sad:
porozmawia, kawę zrobi (wspaniałą),
żona na budowie to wspaniały pomysł

stahu
30-12-2002, 21:08
On 2002-12-30 18:45, JerryCool wrote:
Coście się żon czepili - to przydatne stworzenie :smile:


JerryCool
a po piwo ? to kogo ?

Jak sie pić chce, kto przyniesie? otworzy ?
no, i nalaje( bez pianki!!!) - bo takie lubie :wink:)

Roose
31-12-2002, 08:39
Atena1 - Zamość - Łomża 350 km, jeśli niewiadomym teraz przypadkiem gród Twój bym miał zamiar nawiedzić, znać jakoś dam.....
Reszcie - zazdroszczę ;(

JerryCool
31-12-2002, 09:14
Piwo to akurat trzymam w "najciemniejszej" części piwnicy głęboko schowane,
Jakby znalazła to sama by wypiła :smile:
I wtedy żegnaj piwo :smile:

agnes
31-12-2002, 10:10
Zdecydowanie bardziej wolałabym wycieczkę dookoła świata niż budowę ,ale kogo stać na taki komfort.Musiałaby byc to bardzo długa wycieczka /na czas budowy domu) a jej koszt przewyższyłby przedsięwzięcie budowlane :smile: Jeśli jest tu na forum taki bogacz
to zazdroszczę takiej żonie ,Ja musiałam wiele rzeczy sama załatwiać,pilnować itp. nie mówiąc,że zarabiam lepiej niż mąż.Także ile budów tyle układów a wszystko zależy od osobowości tych budujących czy kobieta czy mężczyzna znaczenia to nie ma. Kto powiedział ,że mężczyzna ma być lepszy w kwestiach budowlanych toż to stereotyp.Wiele razy zdarzało się tak,iż najpierw śmiano się z moich sugestii a potem jak przyszło co do czego to inaczej niż sugerowałam ja ,nie można było zrobić ale wtedy było to przemilczane oczywiście nie przeze mnie :smile:

stahu
31-12-2002, 10:25
On 2002-12-31 09:14, JerryCool wrote:
Piwo to akurat trzymam w "najciemniejszej" części piwnicy głęboko schowane,
Jakby znalazła to sama by wypiła :smile:
I wtedy żegnaj piwo :smile:

ja tez chowam :smile:- po wypiciu chwiała mi sie na drabinie, musiałem podtrzymywac
no, zapominała tez gdzie zostawiła otwierac :cry: słabą ma głowe
zdecydowanie lepiej jak polewa i chłodzi pifko - moze sobie za to pózniej te kolory w pokojach podobierac - niech sie ciesy !

Jola_
31-12-2002, 11:34
Agamon! Ale Twoja żona ma super męża! Chyba możemy tylko pozazdrościć!?

Bela
31-12-2002, 11:42
On 2002-12-30 20:52, agamon wrote:
Żona na budowie - nie wyobrażam sobie bez niej budowy,
niech nic nie robi, aby tylko była- robota całkiem inaczej mi idzie ,gdy jest- moge góry przenosić :smile:
gdy jej nie ma nic mi nie wychodzi :sad:
porozmawia, kawę zrobi (wspaniałą),
żona na budowie to wspaniały pomysł


Ojjjjj ! Jaki wspaniały mąż! Nic, tylko pozazdrosić żonie...
Ja jestem taką: co wybrała działkę, projekt i ekipę (były konsultacje) i jeszcze za to płaci !!!
A na budowie jej nie lubią - jędza - bo... "SIĘ CZEPIA". A mąż - taki "dobry człowiek" wszystko "mu pasuje" !!!
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!
Mówię mu, żeby się podszkolił, przeczytał Muratora, wszedł na forum... (nawet w domu internet założyłam), a On na to: po co - skoro i tak zawsze będziesz w tym lepsza, bo dłużej się uczysz!
Teraz się np. uparł, ze nie potrzeba kanału doprowadzającego powietrze do kominka, bo... "nikt tak nie robi", "on nigdzie czegos takiego nie widział"... - a jak miał to (do cholery) zobaczyć - nikt nie zostawia kanałów na środku !!!

Ale ja tak mogę długo...
Może w Nowym Roku będzie lepiej...
CZEGO SOBIE I WAM WSZYSTKIM ŻYCZĘ - WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO W NOWYM ROKU !!!
Bela

stahu
31-12-2002, 11:51
On 2002-12-30 20:52, agamon wrote:
Żona na budowie - nie wyobrażam sobie bez niej budowy,
żona na budowie to wspaniały pomysł

Agamemon - chces moją ? dołoze ci psa jak chces

Roose
31-12-2002, 11:56
:wink: :wink: :wink: to już handel żywym towarem :wink:

stahu
31-12-2002, 12:31
On 2002-12-31 11:56, Roose wrote:
:wink: :wink: :wink: to już handel żywym towarem :wink:

jaki handel ? za darmo ... w dobre rence
( Roose, skrzynke piwa mozes postawic i dam !
Agamnemon dostałby za nico - bo cuły na gadzine )

Szadam
31-12-2002, 12:34
Żona to kosztowne hobby. Jak każde ma dobre i złe strony.
Trzeba uważać na etapie wykończenia. Zagrożenie rośnie do kwadratu z ustępowaniem błota i innego brudu.
A najlepsze jest stwierdzenie "zrobiliśmy..."
Ale w końcu dla kogo to robimy?
Pozdrawiam wszystkich i życzę wprowadzenia się w 2003r.

Roose
31-12-2002, 13:44
Panowie !
Ja mam już 3 kobiety w domu :
- teściowa,
- żona,
- córka,
Wiecej bym nie zniósł.
Jednej niedzieli późną jesienią pojechaliśmy w owe 3 kobiety na budowę, był świeżo zalany strop i naonczas teściowa wybiega ze środka i krzyczy : - Małgosia woda się z góry leje !!!
Dziwnym mi się to zdało, bowiem dachu nie ma a woda spoczywając na stropie pod wpływem ciążenia na dół spadała, czemu to się moja teściowej dziwowała. Ot ignorantstwo i znajomość zjawisk budowlanych w kobietach się przejawia .

<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: Roose dnia 2002-12-31 13:51 ]</font>

am
31-12-2002, 16:28
Co wy chcecie o tych żon i pań.
Ja tam mam w domu trzy kobitki (żona + dwie córki) i nie narzekam. Jest super!

U mnie podział ról jest jednoznaczny:
- brudne roboty (fundamenty, mury, instalacje) - żona mi się "nie wtrąca";
- sztuka piękna (wykończenia) - tutaj ja (prawie :wink:)się nie wtrącam.
I jest OK.

A poza tym moja żona (nie)stety lepiej się zna na konstrukcjach i budowaniu niż ja :sad:.

agamon
31-12-2002, 16:43
Jola, Bela -
dnia przed zachodem słońca i mężczyzny za życia nie chwali się :smile:

henzach
01-01-2003, 12:24
Ostatnio mój mąż stwierdził że to trochę dziwne że ja tak pilnie studiuje Muratory a nie on ,ale nie tylko na czytaniu kończy się moje zainteresowanie budową , jak trzeba pomagam także łopatą i nie tylko.Myślę ,że skoro dom ma być dla nas obojga to razem powinniśmy budować.

agamon
01-01-2003, 14:42
stahu- za propozycje odstąpienia żony dziękuję,
mężczyzna ma tyle kobiet na ile go stać, aby je utrzymać :smile:
mnie stać utrzymać tylko jedną,
wspólczuję ci że myślisz o oddaniu żony- raczje może sprzedaj dom, a żone zostaw
a swoją drogą, znasz takie przysłowie- widziały gały co brały,a teraz niech kochają chodźby wyliźć miały

Bela
01-01-2003, 19:03
:lol:

stahu
02-01-2003, 08:43
On 2003-01-01 14:42, agamon wrote:
stahu- za propozycje odstąpienia żony dziękuję,
- raczje może sprzedaj dom, a żone zostaw


agamon, juz mi troche przesło, zostawie
obiecała sie poprawic i ma sie nie wtrącac
kawe mi zrobiła rano ...wies ?:wink:culsa sie cosik robi


On 2002-12-31 12:34, Szadam wrote:
Żona to kosztowne hobby.
Trzeba uważać na etapie wykończenia.


Sadam, radzis izolować całkiem cy łodciąc od kasy wystarcy?

jasieks
02-01-2003, 11:11
Moja żona jest bardzo pomocna na budowie. Jej argumentacja bardziej trafiła do wykonawcy niż mój język "techniczny" używany w nerwowych momentach.

Wszystkim życzę zakończenia walki z budową w tym roku i tego byśmy w kredyty nie popadli.
Janusz

kodi_gdynia
02-01-2003, 12:46
gdzieś na początku grudnia zaczeliśmy z żoną robić na papierze elektrykę, umeblowanie i takie tam głupoty. Po 2 godzinach tego wymyslania lekko się popsztykaliśmy i koniec roboty. Po kilku dniach namawiałem ja, aby usiąść jeszcze raz pomyśleć itp. Słyszałem tylko zrob to jak ty chesz i będzie ok.
Przed Nowym Rokiem przeczytałem jej posta Atena1:

"A potem i tak usłyszysz, że to źle tamto źle i w ogóle nie znasz się na budowaniu to po co się za to bierzesz. Najgorsze jest to, że jak coś chcesz skonsultować, to Ona nie ma to na czasu i w ogóle się na tym nie zna, po czym jesli coś nie jest O.K. to patrz jak wyżej"

i co wczoraj zaproponowała mi abyśmy znowu rozpoczęli temat elektryki itd. Usiedliśmy sporo zrobiliśy i ok.

Ot całe kobiety.
Pozdrawiam :grin:

agamon
02-01-2003, 13:55
do Stahu
powodzenia :smile:
tobie i twojej połówce

Bela
02-01-2003, 13:58
:lol: