PDA

Zobacz pełną wersję : Nie ma bezrobocia!



anpi
28-10-2005, 17:20
Ponieważ mój wykonawca przed zrobieniem stropu, najpierw trochę zwlekał, później zachorował - byłem zmuszony znależć nową ekipę. Tragedia! Nie ma chętnych do pracy.

Obdzwoniłem kilkadziesiąt ogłoszeń i nic. W większości - są akurat zajęci. Nieliczni, którzy nie byli zajęci i zgodzili się ze mną spotkać, wywijali numery - np. odwoływali spotkanie lub nie odbierali telefonu tuz przed terminem. Efekt jest taki, że mam dom bez stropu i nie ma kto tego zrobić! :evil:

Mieszkam w 200-tysięcznym mieście.

Geno
28-10-2005, 17:24
To nie chodzi o bezrobocie - tylko o to ,że: wykonawcy podpisują umowy i je muszą zrealizować - nie przybiegną zaraz jak tylko ktoś wyrazi chęć bo nie są z gumy - ilość pracownikó jest ograniczona do potrzeb planowanych prac - rzadko jest taka możliwość aby w krótkim czasie zatrudnić nowych pracowników, powtarzam pracownikó - nie "fachowców" tudzież szpenió ,którzy niby potrafią wszystko a tak naprawdę to strach ich do zamiatania zagonić :wink:

anpi
28-10-2005, 17:26
To nie chodzi o bezrobocie - tylko o to ,że: wykonawcy podpisują umowy i je muszą zrealizować - nie przybiegną zaraz jak tylko ktoś wyrazi chęć bo nie są z gumy - ilość pracownikó jest ograniczona do potrzeb planowanych prac - rzadko jest taka możliwość aby w krótkim czasie zatrudnić nowych pracowników, powtarzam pracownikó - nie "fachowców" tudzież szpenió ,którzy niby potrafią wszystko a tak naprawdę to strach ich do zamiatania zagonić :wink:

No dobra, ale jak wytłumaczysz taką sytuację - dzwonię do gościa, a on mówi, że chętnie mi zrobi ten strop, podaje rozsądną cenę, więc się z nim umawiam. Tuż przed spotkaniem nie odbiera telefonu lub odwołuje spotkanie. Miałem już 3 takie przypadki.

Geno
28-10-2005, 17:29
To nie chodzi o bezrobocie - tylko o to ,że: wykonawcy podpisują umowy i je muszą zrealizować - nie przybiegną zaraz jak tylko ktoś wyrazi chęć bo nie są z gumy - ilość pracownikó jest ograniczona do potrzeb planowanych prac - rzadko jest taka możliwość aby w krótkim czasie zatrudnić nowych pracowników, powtarzam pracownikó - nie "fachowców" tudzież szpenió ,którzy niby potrafią wszystko a tak naprawdę to strach ich do zamiatania zagonić :wink:

No dobra, ale jak wytłumaczysz taką sytuację - dzwonię do gościa, a on mówi, że chętnie mi zrobi ten strop, podaje rozsądną cenę, więc się z nim umawiam. Tuż przed spotkaniem nie odbiera telefonu lub odwołuje spotkanie. Miałem już 3 takie przypadki.

Brakiem wychowania. W takim przypadku gdybym nie był pewien czy dam radę oddzwonił bym po sprawdzeniu tego i jeśli nie to odmówił a nie umawiał się - więc to niełądnie z ich strony :wink:

agri_dagi
28-10-2005, 21:05
Anpi, czy chcesz usłyszeć, ze Twoja sytuacja zależy tylko od złej woli wykonawcy ? Więcej życzliwości i wyrozumiałości wobec innych a spotkasz się z tym samym. Może Twoja oferta nie była zbyt interesująca. A moze prawda tkwi "po srodku" ? - znamy ja tylko z Twojego punktu widzenia.
I nie obrażaj się na to co piszę, ale pracując z ludźmi wiem, że wykładane przez nich pieniądze na jakąkolwiek rzecz, usługe.. powodują, że zmieniają się.
Gwoli wyjaśnienia, jestem też z z drugiej strony lustra - korzystam z usług innych ludzi.
Pozdrawiam
A.D.

agri_dagi
28-10-2005, 21:07
Anpi, czy chcesz usłyszeć, ze Twoja sytuacja zależy tylko od złej woli wykonawcy ? Więcej życzliwości i wyrozumiałości wobec innych a spotkasz się z tym samym. Może Twoja oferta nie była zbyt interesująca. A moze prawda tkwi "po srodku" ? - znamy ja tylko z Twojego punktu widzenia.
I nie obrażaj się na to co piszę, ale pracując z ludźmi wiem, że wykładane przez nich pieniądze na jakąkolwiek rzecz, usługe.. powodują, że zmieniają się.
Gwoli wyjaśnienia, jestem też z z drugiej strony lustra - korzystam z usług innych ludzi.
Pozdrawiam
A.D.

agri_dagi
28-10-2005, 21:09
Anpi, czy chcesz usłyszeć, ze Twoja sytuacja zależy tylko od złej woli wykonawcy ? Więcej życzliwości i wyrozumiałości wobec innych a spotkasz się z tym samym. Może Twoja oferta nie była zbyt interesująca. A moze prawda tkwi "po srodku" ? - znamy ja tylko z Twojego punktu widzenia.
I nie obrażaj się na to co piszę, ale pracując z ludźmi wiem, że wykładane przez nich pieniądze na jakąkolwiek rzecz, usługe.. powodują, że zmieniają się.
Gwoli wyjaśnienia, jestem też z z drugiej strony lustra - korzystam z usług innych ludzi.
Pozdrawiam
A.D.

anpi
28-10-2005, 21:47
Anpi, czy chcesz usłyszeć, ze Twoja sytuacja zależy tylko od złej woli wykonawcy ? Więcej życzliwości i wyrozumiałości wobec innych a spotkasz się z tym samym. Może Twoja oferta nie była zbyt interesująca. A moze prawda tkwi "po srodku" ? - znamy ja tylko z Twojego punktu widzenia.
I nie obrażaj się na to co piszę, ale pracując z ludźmi wiem, że wykładane przez nich pieniądze na jakąkolwiek rzecz, usługe.. powodują, że zmieniają się.
Gwoli wyjaśnienia, jestem też z z drugiej strony lustra - korzystam z usług innych ludzi.


Znam tą sytuację z obu stron - prowadzę firmę usługową.

A co do budowlańców - dzwonię pod numer z ogłoszenia:
- Dzień dobry. Czy byłby pan zainteresowany zrobieniem stropu?
- Dzień dobry. A jak to strop?
- (Tu objaśniam pokrótce szczegóły)
- Oczywiście, to będzie kosztować jakieś 2000 zł.
- Kiedy może pan zacząć?
- Jutro.
- OK. W takim razie proponuję, żebyśmy się spotkali, żeby ustalić szczegóły.
- OK. Proszę do mnie przyjechać o 19.
- Przyjadę, tylko proszę mi podać adres.
- Proszę zadzwonić przed 19 to panu podam
- OK. Do widzenia.
- Do widzenia.

Dzwonię przed 19. Facet najpierw nie odbiera komórki, potem ją wyłącza. Próbowałem do 22.00.

Taka lub podobna sytaucja miała miejsce 3 razy. Co zrobiłem źle?

Co rozumiesz pod stwierdzeniem: "Może Twoja oferta nie była zbyt interesująca". Przecież to potencjalny wykonawca przedstawia mi ofertę.

zarka
28-10-2005, 22:01
Nie wiem jaki strop chcesz zrobić, ale my mieliśmy dwa beton+prety zbrojeniowe i robił nam je murarz.

Pozdr.

anpi
28-10-2005, 22:02
Mi też robił murarz ale się pochorował. A chętnych do tej roboty nie ma.

nurni
28-10-2005, 22:18
Owszem, jest bezrobocie, ale do kopania rowów i to nie koniecznie po lini prostej. Bo jak wykonanie wymaga jakich-takich umiejętności to można ze świeczką szukać, lub za granicą naszą.

Pozdrawiam

brachol
29-10-2005, 07:10
niestety tez musze potwierdzic ze ciezko znalezc kogos do pracy prowadze firme uslugowa i nawt do sprzeatania nie tak latwo znalezc kogos sensownego kto po tygodniu nie pojdzie na L4
a co do budowlancow to w tym roku wlasnie mnie jeden wystawil pomimo ze umawialem sie z nim w czerwcu a wrzesien i w piatek przed rozpoczeciem pracy dzwonlem do niego umawiajac sie na poniedzialek i co i czekalem 2 tygodnie bo niby konczyl inna robote i teraz zamiast fundamentow mam tylko lawe
nie znaczy to oczywiscie ze nei ma slownych firm i takich ktore od razu mowia ze w tym roku nie da rady
najczesciej niestety jest tak ze jesienia budowlancy po sezonie sa mniej chetni do pracy natomiast wiosna sie to zmienia

Dominik!
29-10-2005, 07:40
Ja z kolei rozmawiałem ostatnio z facetem od ociepleń, który mówi, że mógłby swobodnie pracować 4 ekipami, bo, ponieważ wyrobił sobie dobrą markę pracy ma na tyle, ale sprawdzonych pracowników starczyło mu tylko na 1 ekipę. Szukał nowych - to albo pili, albo zwolnienia, albo partolili robotę!
Więc niech nikt nie mówi o bezrobociu! :wink:

bzado
29-10-2005, 17:45
oni po prostu biora wszystkie roboty jakie im sie nawina. I latego nie maja czasu obskoczyc wszystkie budowy. A wola nie obierac telefonu niz tlumaczyc sie tobie. Z drugiej strony moze na drugi dzien jak rozmawial z toba to nagral sobie lepiej platna robote i poszedl na nia

bzado
29-10-2005, 17:47
[quote="nurni"]Owszem, jest bezrobocie, ale do kopania rowów i to nie koniecznie po lini prostej. Bo jak wykonanie wymaga jakich-takich umiejętności to można ze świeczką szukać, lub za granicą naszą.

/quote]

Zgadzam sie w 100%. Moi murarze mieli na budowie trzy dniowe bezrobocie bo nie mogli znalezc chetnych na pomocnika murarza. Wyobrazcie sobie ze murarz chodzil po trzech wsiach i nie bylo zadnego chetnego. (na terenie gdzie jest podobno 18% bezrobotnych)

Jajcek
29-10-2005, 17:55
oni po prostu biora wszystkie roboty jakie im sie nawina. I latego nie maja czasu obskoczyc wszystkie budowy. A wola nie obierac telefonu niz tlumaczyc sie tobie. Z drugiej strony moze na drugi dzien jak rozmawial z toba to nagral sobie lepiej platna robote i poszedl na nia
No i to jest brak wychowania :(

Jajcek
29-10-2005, 17:58
Owszem, jest bezrobocie, ale do kopania rowów i to nie koniecznie po lini prostej. Bo jak wykonanie wymaga jakich-takich umiejętności to można ze świeczką szukać, lub za granicą naszą.

Pozdrawiam

No Unia miala nam tyle dac a jak narazie to tylko zabiera ........... specjlistow :(

jareko
29-10-2005, 19:03
no coz....bezrobocie? Hmmm.......tez szukam rozsadnej i znajacej sie na rzeczy ekipy na INwetsycje jaka zaczynam niebawem....marzenie :(
Pomocnikow do noszenia okien takze szukam i......podobnie - marzenie
A ponoc iles tam procent ponizej minimum socjalnego zyje

anpi
29-10-2005, 19:20
A myślałem, że to ja jestem jakiś dziwny i wydaje mi się tylko, że Polakom nie chce się pracować. Oczywiście - nie wszystkim.

Sunao
29-10-2005, 19:22
A co się dziwicie? Wszelkiej maści rzezimieszki, złodziejaszki, bumelanci, oszuści i jakich tam jeszcze społecznych outsiderów sobie wymyślicie, marzą teraz tylko o jednej posadzie: zostać posłem Samoobrony albo podobnej formacji pseudopolitycznej.
U mnie koparkowy zwiał z placu budowy w połowie roboty :o



Pozdrawiam,

Sunao

budulec
29-10-2005, 19:29
no coz....bezrobocie? Hmmm.......tez szukam rozsadnej i znajacej sie na rzeczy ekipy na INwetsycje jaka zaczynam niebawem....marzenie :(
Pomocnikow do noszenia okien takze szukam i......podobnie - marzenie
A ponoc iles tam procent ponizej minimum socjalnego zyje
Jareko, a ile dajesz za to noszenie okien ? Może bym się załapał?

aga_k1978
31-10-2005, 12:21
Pamiętaj - dobry fachowiec zawsze będzie zajęty w sezonie. Radzę dorwać takiego i już umówić się na przyszły rok!!! :D

m.dworek
31-10-2005, 12:53
ja wiem co robisz anpi nie tak
gosc sie pyta jaki adres a ty do niego- zadzon pan o tej i o tej godzinie to panu podam.....

ja bym do ciebie juz tez nie zadzwonil, bo robisz wrazenie niekonkretnego ;)

to samo jak mi ktos podaje numer komory to tez nei oddzwanam ;)
po cholere placic tyle kasy
jak ktos nei ma stacjonarnego to niech sie buja ;)
ja na razie komorki nei mam i obym nie musial nigdy miec ;)

Geno
31-10-2005, 13:04
ja wiem co robisz anpi nie tak
gosc sie pyta jaki adres a ty do niego- zadzon pan o tej i o tej godzinie to panu podam.....

ja bym do ciebie juz tez nie zadzwonil, bo robisz wrazenie niekonkretnego ;)

to samo jak mi ktos podaje numer komory to tez nei oddzwanam ;)
po cholere placic tyle kasy
jak ktos nei ma stacjonarnego to niech sie buja ;)
ja na razie komorki nei mam i obym nie musial nigdy miec ;)

Co jak co ale ja stacjonarnego nie woże ze sobą (za krótki kabel :wink: ) więc 95% czasu można mnie złapać przez koma a pozostałę 5% przez stacje więc dziwne dla mnie nieco są te słowa :D

selimm
31-10-2005, 13:07
Leon czasy kiedy minuta kosztowała 3 zeta juz dawno mineły
ja nigdy nie podaje stacjonarnego ...a jak ktos jest chytry to niech sie buja :lol:

KAS01
31-10-2005, 13:16
Leon, z jakiej jesteś planety? :D
Teraz komórki tańsze od stacjonarnych. Jak patrze na swój biling i widze koszty połączenia rzędu 10gr, to aż chce mi się dzwonić.

m.dworek
31-10-2005, 13:32
nie wiem co wy za taryfy macie, ale mysle ze komora dlugo jeszcze bedzie drozsza od stacjonarnego
a juz calkiem jak ktos musi dzwonic z stacjonarnego na komore

ja tam chytry nei jestem, ale jak mam paplac slono za to placac to wole milczec ;)

a w ogole to pomysl zeby biegac z komorka uwazam za chybiony
kluczy mi sie nie chce nosic a co dopiero komore ;)

wspolczuje wszystkim, ktorzy dostali komorki z pracy ;)

anpi
31-10-2005, 15:41
ja wiem co robisz anpi nie tak
gosc sie pyta jaki adres a ty do niego- zadzon pan o tej i o tej godzinie to panu podam.....

ja bym do ciebie juz tez nie zadzwonil, bo robisz wrazenie niekonkretnego ;)

to samo jak mi ktos podaje numer komory to tez nei oddzwanam ;)
po cholere placic tyle kasy
jak ktos nei ma stacjonarnego to niech sie buja ;)
ja na razie komorki nei mam i obym nie musial nigdy miec ;)

To on mi miał podać swój adres, żebyśmy mogli się spotkać i pogadać! gdyby chciał przyjechać do mnie, byłem gotowy od razu mu podać namiary i nawet od razu się umówić na budowie. Ja jestem konkretny aż do bólu, niestety inni - nie.

m.dworek
31-10-2005, 15:45
no to sory
faktycznie pokrecilo mi sie
co zrobic?
kazdfy chce zarobic pod warunkiem ze sie nie narobi ;)
niestety taka jest prawda ;)

anpi
31-10-2005, 16:04
No niestety, masz rację.

W sobotę zadzwoniłem do kolejnego "specjalisty". Firma, ogłoszenie ramkowe w gazecie: "budowa domów kompleksowo", czy coś w tym stylu.

Facet powiedział, że musi obejrzeć moją budowę i wtedy mi da odpowiedź. Dobra, więc podałem mu adres, budowa jest nieogrodzona, miał podjechać w sobotę lub niedzielę, obejrzeć i oddzwonić do mnie, żeby mi powiedzieć, czy się podejmuje i za ile.

Oczywiście nie zadzwonił, ani w sobotę, ani w niedzielę. Przed chwilą do niego zadzwoniłem mimo, że to on miał do mnie dzwonić, a gość mówi mi: "Panie taki jestem zaganiany, 3 budowy prowadzę na raz". No to go pytam, czy się podejmuje, czy nie. A ten zaczyna mnie wypytywać, czy mam materiały, deski, stemple, itd. A ja mu to wszystko ze szczegółami opowiadałem w sobotę. Więc panu podziękowałem i szukam dalej. :-?

Vondraczek
31-10-2005, 21:37
Gdańsk - Wielkie miasto :-?
Mam do wykafelkowania w pensjonacie 10 łazienek 11 kibelków, 2 korytarze. Umówiona cena 25 zl za m2. sam nie dam rady więc poszukuje 2 pomagierów 1 przycinanie kafelek na wymiar który podaje (moim sprzętem) i 1 do fugowania i rozrabiania kleju.
Warunek robota na maxa od rana do wieczora byle zdążyć przed sezonem. Daje 8 potem 10 zł za godzine, wyżywienie, spanie w pensjonacie żeby nie tracić czasu na dojazdy robota na 3 tygodnie. Szukam ludzi i co słysze: Na czarno NIE, za mało kasy, 3 tygodnie noo NIE, Ja nie bede od przynieś podaj pozamiataj - NIE, Ludzie Kur.....wa czego oni chcą byłem tak wkur.... :evil: :evil: Najpierw znajomi, kumple, potem pośredniak i wiecie że nie znalazlem 2 dosłownie dwuch ludków do tej roboty. Byłem zmuszony odmówić kilka pomieszczeń. Siedziałem robiąc po 17 godzin dziennnie wziełem młodego brata wytłumaczyłem o co chodzi troche pomugł.
Powiem wam tak gówno prawda z tym bezrobociem. Nie raz szukałem ludzi do roboty i nieznajdywałem. podjeżdzasz pod pośredniak otwierasz szybke mówisz 7 zł za godzine myślicie że sie ktoś odezwie i sie spyta a za co siedzą głąby i od rana wińsko piją kółko wzajemnej adoracji niech ich wszystkich szlak weźmie. I jak ktoś mi mówi że roboty nie ma w tak wielkim mieście jak Gdańsk to go do ..... ach sie wkużyłem. No ale se ulżyłem normalnie - dzieki za wysłuchanie :wink:

anpi
31-10-2005, 22:16
Vondraczek, święte słowa! W Polsce jest kupa bezrobotnych, ale z wyboru - nie pracują bo im się nie chce. Cholerna mentalność :evil: [/b]

gosciu01
31-10-2005, 22:43
jakie bezrobocie proszę Państwa ?!?!?

Jak 3-4 lata temu wykonywałem ruch ręki w kierunku portfela, miałem kilku wykonawców na baczność ;-)

Teraz kilku inwestorów czeka z otwartymi portfelami do jenego wykonawcy :-?

Ciągle coś majstruję przy dwóch domach, to tak trochę rozeznanie mam w tym temacie. Ale w spojej pracy też przebieram w zapytaniach :D

Gospodarka rynkowa.

E&Ti
01-11-2005, 20:49
U nas jest dokładnie tak,jak pisze anpi. Jeden "fachowiec" zwinął się dosłownie w połowie roboty i nawet nie zadzwonił. Od czterech miesięcy szukamy kogoś do pracy i nic. Albo mają już zajęte terminy,albo przyjdą ,popatrzą ,mówią,że oddzwonią i oczywiście ani jeden nie zadzwonił,żeby chociaż poinformować nas,że sprawa nieaktualna :evil: TRAGEDIA !!!

Geno
01-11-2005, 21:02
Nie dziwcie się ,że ludzi nie ma - w większej części Ci co coś potrafili siedzą na zachód od nas - zostali nieliczni chcący być bliżej rodziny np. Teraz tak jest z pracownikami niedługo będzie pewnie z inżynierami - przez taki sposób prowadzenia polityki żadnemu młodemu inżynierowi nie będzie się opłącał tyrać przez 3 lata do zdobycia uprawnień za 1000 zł brutto co czesto się spotykanp. we Wrocławiu choc troszkę się sytuacja poprawia do tego dojdzie sprawa z nowym prawem budowlanym wg którego uprawnienia bedą mogli miec tylko inżynierowie - Ci bez mgr ograniczone a z mgr nieogranioczone więc sytuacja się różowo nie rysuje - oprócz tego ogólny spadek studentów n uczelniach technicznych i czeka nas w budownictwie za parę lat zadyszka - nie wiem kto Kaczkom będzie te mieszkania budował :wink:

sebapark
01-11-2005, 21:04
szukałem elektryka do zabudowy skrzynki pomiarowej i ZK1. Dzwoniłem, prosiłem, kazali czekać 1 dzień, dzwonię kolejny raz , komorka nie odpowiada, i tak 2 tygodnie 4 elektryków poznawałem. Na koncu znalazłem goscia ktory mnie zadowolił. Mam prąd.

Moje wnioski są takie że dobrych fachowców jest mało i trzeba szukać i niestety więcej płacić. Na szczescie dom remontuje na wsi więc ceny troszkę inne niż we Wrocławiu.

Pozdrawiam

Charlie
01-11-2005, 22:38
...śmiem twierdzić, że spora część specjalistów branży budowlanej pracuje za niezłą forsę w krajach unii. W zakładzie, w którym pracuję na przełomie sierpnia/września "zdezerterowały" 2 zmiany w odstępie 2 tygodni. Robią to samo za 1200 - 1300 funtów. U nas zarabiali max 1500 zeta na rękę. Załoga jaka w tej chwili "tyra" na hali to chłopaki po 18 - 21 lat z okolicznych wsi. Podejrzewam, że jak się wyuczą to też dadzą nogę.

anpi
01-11-2005, 22:47
Chcieliśmy unii, to teraz mamy :-?

KAS01
01-11-2005, 23:19
...śmiem twierdzić, że spora część specjalistów branży budowlanej pracuje za niezłą forsę w krajach unii. W zakładzie, w którym pracuję na przełomie sierpnia/września "zdezerterowały" 2 zmiany w odstępie 2 tygodni. Robią to samo za 1200 - 1300 funtów. U nas zarabiali max 1500 zeta na rękę. Załoga jaka w tej chwili "tyra" na hali to chłopaki po 18 - 21 lat z okolicznych wsi. Podejrzewam, że jak się wyuczą to też dadzą nogę.
W mojej branży (przemysł stoczniowy) jest to samo. Moi znajomi z Niemiec mają duże zapotrzebowanie na wykwalifikowanych robotników wszelkich specjalności do pracy w Niemczech, Holandii i Francji. Zatrudniani są oni w specjalnie do tego celu powołanych polskich firmach. Zarabiają na czysto miesięcznie po ok.6000zł. Mają poopłacane wszystkie podatki, ubezpieczenia, przejazdy, zakwaterowanie itp. Problemem jest to, że nie ma już chętnych na takie wyjazdy, bo co lepsi już wyjechali.
W naszych stoczniach brakuje dużo ludzi do pracy. Organizuja one wraz z urzedami pracy kursy przyuczające do różnych specjalności. Uważam, że jest głupotą wyszkolić kogos i zaoferować mu prace za 1000zł. Przecież on też będzie musiał "dać noge na zachód", bo za tą kwote tu nie przezyje.

anpi
03-11-2005, 23:37
Wracając do tematu - czyli szukania wykonawcy mojego stropu - dostałem dzisiaj 2 ciekawe oferty - zainteresowanych zapraszam do mojego dziennika. :lol: :lol: :lol:

jareko
04-11-2005, 07:41
a ja dodam tez cos przewrotnie :) jak zawsze hehehe
a po czesci nie jest zasluga tego iz fachowcy uiekaja tam gdzie moga zarobic cala sytuacja nie tylko w branzy budowlanej?
Zobaczcie
Nawet tutaj pojawiaja sie nagminnie posty w stylu "czy wykonawca nie zada za duzo" "czy fachowiec nie chce mnie naciagnac" i tym podobne
Fachowiec niestety musi kosztowac a co sie dzieje?
Nie wazne co on potrafi w wiekszosci wypadkow tylko wazne ile za robote wezmie
Efekty?
Na czarno ludzie nie majacy pojecia o budowaniu zaczynaja uslugi wykonywac a Inwestorzy sie ciesza - bo znalezli jelenia co za 20% stawki fachury bedzie tyral. Zatrudnia sie coraz czesciej kogo popadnie byleby tylko "zaoszczedzic".
A kolko sie zamyka gdyz przy takim parciu na niskie ceny uslug z jednej strony i godziwe wynagrodzenie za fachowosc szkoli sie nowych ktorzy jak fach poznaja uciekaja i beda uciekac

Jest jedna prawda o ktorej niestety trzeba pamietac
Dobra usluga, dobry towar, dobry samochod (i mozna by dalej) MUSI kosztowac

Ciekawia mnie ogromnie wasze opinie na takie postawienie sprawy

M@riusz_Radom
04-11-2005, 07:52
JAreko - wszystko ładnie pięknie i generalnie można się z Tobą zgodzić. Problem w tym, że w naszym pięknym kraju nawet ten co bierze stawki jak super fachowiec nie spartaczy roboty. Bo takie przypadki na tym forum też były.

jareko
04-11-2005, 07:59
alez oczywiscie Mariusz
Nie mozna generalizowac ale czy nie jest w duzej mierze tak jak napisalem?
Zdarzy sie fachura co tylko pieprz.... robote zamiast co innego potrafi
Ale tez nie ma sie czemu dziwic ze dobrze wyszkolony pracownik idzie na swoje i wyjezdza w swiat bo tu koledzy zza Buga uniemozliwiaja mu godziwe wynagrodzeie. Oj co ja napisalem - wszak my kiedys podobnie w RFN rozsadzalismy walsnie branze budowlana robiac na czarno i za marne stawki
Ale najbardziej do upadku przyczynia sie nasz kochany :x :lol: rzad i ZUS

M@riusz_Radom
04-11-2005, 08:26
Khm, trudno byłoby z Tobą polemizować bo na pewno masz sporo racji w tym co piszesz. Ciężko znaleźć przyzwoitego fachowca za przyzwoite pieniądze.

Niemniej według mnie przede wszystkim taka sytuacja podyktowana jest, mówimy oczywiście o budownictwie, wzrastającymi cenami mieszkań.

Faktycznie jest tak, że domu zaczynają budować ludzie, których nie stać na zakup mieszkania w większych aglomeraccjach miejskich. Sam ostatnio się zszokowałem, jak usłyszałem od znajomego, że kupił mieszkanie w bloku za 120k PLN i jeszcze sie cieszyl, bo to podobno okazja. Ja, mając te pieniądze i działkę zacząłbym budowę - pewnie identycznie postąpiłaby większość z Was.

To wszystko składa się na to, że na rynku brakuje wyspecjalizowanych, przyzwoitych ekip, a za budowlankę biorą się ludzie bez wykształcenia kierunkowego a nabierających doświadczenia kątem po budowach na których pracowali jako pomagiery. Takich ekip jest chyba już wiecej niż tych mających wieloletnie doświadczenie w budowlance.

Wreszcie faktycznie ludzie zaczynają się cenić. Nie miejcie do nich o to pretensji. Na zachodzie też byście nie znaleźli pracownika za cenę mniejszą niż ichnia średnia krajowa. U nas jeszcze przez jakiś czas niestety ludzie będą pracować za 800 zł brutto - tylko dlatego, że jeśli nie przyjmie pracy to na jego miejsce znajdzie się 10 desperatów gotowych pracować za takie pieniądze. Często gęsto bez ubezpieczenia czy świadczeń socjalnych.

Tymczasem wystarczyłoby aby pracodawca bezskutecznie poszukał przez miesiąc, dwa pracownika to siłą rzeczy musiałby podnieść płacę do akceptowalnego przez większość poziomu.

Dwa, to że taka sytuacja wymusiła na ludziach migrację za chlebem i faktycznie większość dobrych fachowców robi za granicami naszego kraju za cięzkie pięniądze. Obstawiam, że noszą ich tam na rękach bo znając standardy pracy "zachodnich" fachowców to nasz średniej klasy robotnik budowlany w niczym nie ustępuje ichniemu super fachowcowi. Wiem, bo pracowałem na kilku zagranicznych budowach przy wykończeniówce ;)

A na sam koniec dodam coby się nie wyśmiewać z naszych wschodnich sąsiadów. Na biurku ministra pracy leży wniosek od federacji firm budowlanych -c zy jakoś tak, o przyznanie kontyngenty na 15.000 pracowników z byłego bloku wschodniego do przemysłu budowlanego. Czemu? Bo u nas nie ma kto pracować na budowach.


[/url]

anpi
04-11-2005, 08:35
Oglądając "Usterkę" w TVN zauważyłem pewną prawidłowość:
- partacze i oszuści dużo i pięknie gadają, na wszystkim "się znają" i mają kosmicznie wysokie stawki
- prawdziwi fachowcy biorą niewiele

To przeczy postawionej tu tezie, że jakość musi kosztować.

jareko
04-11-2005, 08:39
Mariusz - podpisuje sie pod tym co powyzej napisales rancami i nogami
Trafiles w sedno :))) i ladnie to ujales :)))
tez uwazam ze kierunekj na pelna specjalizacje jest jedynym slusznym :)))) a i cala reszta Twej wypowiedzi :) jest po mojej mysli. :)

BEZWIES
12-11-2005, 14:07
...śmiem twierdzić, że spora część specjalistów branży budowlanej pracuje za niezłą forsę w krajach unii. W zakładzie, w którym pracuję na przełomie sierpnia/września "zdezerterowały" 2 zmiany w odstępie 2 tygodni. Robią to samo za 1200 - 1300 funtów. U nas zarabiali max 1500 zeta na rękę. Załoga jaka w tej chwili "tyra" na hali to chłopaki po 18 - 21 lat z okolicznych wsi. Podejrzewam, że jak się wyuczą to też dadzą nogę.
W mojej branży (przemysł stoczniowy) jest to samo. Moi znajomi z Niemiec mają duże zapotrzebowanie na wykwalifikowanych robotników wszelkich specjalności do pracy w Niemczech, Holandii i Francji. Zatrudniani są oni w specjalnie do tego celu powołanych polskich firmach. Zarabiają na czysto miesięcznie po ok.6000zł. Mają poopłacane wszystkie podatki, ubezpieczenia, przejazdy, zakwaterowanie itp. Problemem jest to, że nie ma już chętnych na takie wyjazdy, bo co lepsi .

Problem jest w tym ze 6000zl to 1500EUR i wyjazd kilkaset kilometrow od domu. A buleczka w piekarni prawie lub ponad 1 EUR. Z takiego wyjazdu to zostaje duzo mniej niz 1000EUR, chyba ze sie zajada konserwami z domu , brrr. Ja tym ludziom to raczej wspolczuje

tomek_2
12-11-2005, 14:27
Kochani ja od uzerania sie z partaczami i/lub cwaniakami - krasomowcami mam juz potrojna ilosc siwizny na glowie. Kolejny naciagacz mi sie trafil - dobrze robil tylko wtedy, kiedy bardzo potrzebowal kasy: zrobil 50 mkw gladzi, jakosc moze nie rewelacyjna, ale w miare przyzwoita, 12zl/mkw. Przebolalem, bo zalezalo mi na czasie. Umowil sie tez z nami, ze zrobi kilka prac wykonczeniowych w sasiednim pomieszczeniu (czesc z nich zreszta sam nam zafundowal przez ulatwienie sobie kilku drobnych prac i pojscie na skroty - np. wklejenie naroznikow tam, gdzie nie byly w ogole potrzebne, bo w to miejsce ma przyjsc opaska do drzwi - a tak trzeba teraz przez wystajace narozniki szpachlowac cala szeroka futryne drzwiowa - koszt materialow i roboty niemaly). Zaczal prace 1 listopada, stwierdzil, ze jeszcze 1-max 2 wizyty i bedzie koniec. 2 kolejne wizyty (niestety w czasie mojej nieobecnosci) trwaly co najwyzej 2 godziny, a efekt postepu praktycznie zerowy. Umowil sie juz z nami 3 razy na skonczenie i za kazdym razem nie przyszedl - oczywiscie standartowo chamskie zachowanie: zero informacji, komorka wylaczona, usprawiedliwienia ze chore dziecko, kiedy w koncu odebral i od razu zapowiedz, ze przez najblizszy czas to on nie moze, bo dziecko w szpitalu itd itp. Mamy dzis 12 listopada, a prace konczyc musze sam. Tym razem to u mnie miara sie juz przegiela i temu na pewno nie odpuszcze - ale potwierdzam spostrzezenia autorow watku, ze sporo "fachowcow", ktorzy zostali w kraju nadaje sie do natychmiastowego odstrzalu.

KAS01
12-11-2005, 19:04
...śmiem twierdzić, że spora część specjalistów branży budowlanej pracuje za niezłą forsę w krajach unii. W zakładzie, w którym pracuję na przełomie sierpnia/września "zdezerterowały" 2 zmiany w odstępie 2 tygodni. Robią to samo za 1200 - 1300 funtów. U nas zarabiali max 1500 zeta na rękę. Załoga jaka w tej chwili "tyra" na hali to chłopaki po 18 - 21 lat z okolicznych wsi. Podejrzewam, że jak się wyuczą to też dadzą nogę.
W mojej branży (przemysł stoczniowy) jest to samo. Moi znajomi z Niemiec mają duże zapotrzebowanie na wykwalifikowanych robotników wszelkich specjalności do pracy w Niemczech, Holandii i Francji. Zatrudniani są oni w specjalnie do tego celu powołanych polskich firmach. Zarabiają na czysto miesięcznie po ok.6000zł. Mają poopłacane wszystkie podatki, ubezpieczenia, przejazdy, zakwaterowanie itp. Problemem jest to, że nie ma już chętnych na takie wyjazdy, bo co lepsi .

Problem jest w tym ze 6000zl to 1500EUR i wyjazd kilkaset kilometrow od domu. A buleczka w piekarni prawie lub ponad 1 EUR. Z takiego wyjazdu to zostaje duzo mniej niz 1000EUR, chyba ze sie zajada konserwami z domu , brrr. Ja tym ludziom to raczej wspolczuje

Z takiego wyjazdu to zostaje im 1500euro, bo pracują tak dużo, ze nie mają czasu chodzić do sklepu. Całe jedzenie przywożą z Polski. Nawet chleb. Jest ich tu tak dużo, że co tydzień któryś z nich jest w domu i przywozi reszcie "wałówki" Na miejscu nie płacą za nic. Nawet bilety na autobus miejski (jesli potrzeba) opłaca im pracodawca. Przejazdy do i z domu również.
PS. A bułka kosztuje nie 1euro, a 11 centów. A jak sie wie kiedy kupować, to nawet połowe tego. :wink:

BEZWIES
13-11-2005, 17:32
Z takiego wyjazdu to zostaje im 1500euro, bo pracują tak dużo, ze nie mają czasu chodzić do sklepu. Całe jedzenie przywożą z Polski. Nawet chleb. Jest ich tu tak dużo, że co tydzień któryś z nich jest w domu i przywozi reszcie "wałówki" Na miejscu nie płacą za nic. Nawet bilety na autobus miejski (jesli potrzeba) opłaca im pracodawca. Przejazdy do i z domu również.
PS. A bułka kosztuje nie 1euro, a 11 centów. A jak sie wie kiedy kupować, to nawet połowe tego. :wink:

11centow a nawet 85centow w ALDI-markt 4 czy 6 sztuk do podgrzania w piekarniku, a po tygodniu to nie wiesz czy to wypluc czy polknac takie gie.
Powyzej sam napisales jaki raj tam maja.
Chlopie sam prowadzilem taki kontrakt polskiej firmy z setka ludzi.

Napisz moze jeszcze po ilu spia w pokoju i ile lazienek jest do dyspozycji. O ktorej wstaja zeby sie umyc (niech kazdy potrzebuje tylko 10min). Kolego znam klimat takiego lokum za 5-6EUR od osoby.
Sam napisales, ze pracuja od rana od zmoku i niby zostaje 1500 EUR, czyli wychodzi mi jakies 6 EUR(24zl) na godzine. Robotnik-fachowiec w stoczni polskiej tez tyle zarobi bez tulaczki.
KOLEGO,
TRZEBA PODPISAC KONTRAKT NA ODPOWIEDNIM POZIOMIE.

BEZWIES
13-11-2005, 17:33
Z takiego wyjazdu to zostaje im 1500euro, bo pracują tak dużo, ze nie mają czasu chodzić do sklepu. Całe jedzenie przywożą z Polski. Nawet chleb. Jest ich tu tak dużo, że co tydzień któryś z nich jest w domu i przywozi reszcie "wałówki" Na miejscu nie płacą za nic. Nawet bilety na autobus miejski (jesli potrzeba) opłaca im pracodawca. Przejazdy do i z domu również.
PS. A bułka kosztuje nie 1euro, a 11 centów. A jak sie wie kiedy kupować, to nawet połowe tego. :wink:

11centow a nawet 85centow w ALDI-markt 4 czy 6 sztuk do podgrzania w piekarniku, a po tygodniu to nie wiesz czy to wypluc czy polknac takie gie.
Powyzej sam napisales jaki raj tam maja.
Chlopie sam prowadzilem taki kontrakt polskiej firmy z setka ludzi.

Napisz moze jeszcze po ilu spia w pokoju i ile lazienek jest do dyspozycji. O ktorej wstaja zeby sie umyc (niech kazdy potrzebuje tylko 10min). Kolego znam klimat takiego lokum za 5-6EUR od osoby.
Sam napisales, ze pracuja od rana od zmoku i niby zostaje 1500 EUR, czyli wychodzi mi jakies 6 EUR(24zl) na godzine. Robotnik-fachowiec w stoczni polskiej tez tyle zarobi bez tulaczki.
KOLEGO,
TRZEBA PODPISAC KONTRAKT NA ODPOWIEDNIM POZIOMIE.

KAS01
13-11-2005, 18:14
Z takiego wyjazdu to zostaje im 1500euro, bo pracują tak dużo, ze nie mają czasu chodzić do sklepu. Całe jedzenie przywożą z Polski. Nawet chleb. Jest ich tu tak dużo, że co tydzień któryś z nich jest w domu i przywozi reszcie "wałówki" Na miejscu nie płacą za nic. Nawet bilety na autobus miejski (jesli potrzeba) opłaca im pracodawca. Przejazdy do i z domu również.
PS. A bułka kosztuje nie 1euro, a 11 centów. A jak sie wie kiedy kupować, to nawet połowe tego. :wink:

11centow a nawet 85centow w ALDI-markt 4 czy 6 sztuk do podgrzania w piekarniku, a po tygodniu to nie wiesz czy to wypluc czy polknac takie gie.
Powyzej sam napisales jaki raj tam maja.
Chlopie sam prowadzilem taki kontrakt polskiej firmy z setka ludzi.

Napisz moze jeszcze po ilu spia w pokoju i ile lazienek jest do dyspozycji. O ktorej wstaja zeby sie umyc (niech kazdy potrzebuje tylko 10min). Kolego znam klimat takiego lokum za 5-6EUR od osoby.
Sam napisales, ze pracuja od rana od zmoku i niby zostaje 1500 EUR, czyli wychodzi mi jakies 6 EUR(24zl) na godzine. Robotnik-fachowiec w stoczni polskiej tez tyle zarobi bez tulaczki.
KOLEGO,
TRZEBA PODPISAC KONTRAKT NA ODPOWIEDNIM POZIOMIE.

Robi sie nam prywatny wątek. :wink:
A więc po kolei. Po 11centów są bułki z piekarni w Realu i nie odbiegają one jakoscią od tych z normalnych piekarni (i nie maja nic wspólnego z tymi sprzedawanymi w Lidlu, czy Aldiku). Te z normalnej piekarni kosztują niewiele drożej (ok.20centów).

Z tego co wiem, to robotnicy mają wynajmowane samodzielne domy gdzie są po dwie łazienki i jest ich tam max 8osób (na ogół 6). Nie mieszkaja więcej niż po dwóch w jednym pokoju. Jeśli pracują w wiekszych miastach (Brema, Hamburg) to mieszkają w hotelach. Jakie tam mają warunki, to nie wiem, bo widziałem tylko tych co mieszkają w Papenburgu. Pracują od rana do zmroku, bo co innego maja tam robić? (nikt ich do takiej pracy nie zmusza). Zarabiaja faktycznie ustawowe minimum (nie wiem ile to jest, ale chyba rzeczywiście coś koło 7euro na ręke). Nie wiem ile zarabia w polskiej stoczni dobry fachowiec, ale jesli faktycznie tyle co piszesz, to dla niego taki wyjazd jest oczywiscie bez sensu. Jednak dla wielu takie zarobki w Polsce są nieosiagalne, bo chętni na takie wyjazdy znajdują się.
A na kontrakt na odpowiednim poziomie nie ma szans, bo rynek opanowali Turcy jako pośrednicy, oraz Chorwaci i Rosjanie jako robotnicy. Za jakie pieniądze oni robia, to jest dopiero horror.
A tam niestety liczy się przede wszystkim cena (a jak jakość jest kiepska, to wyrzucają całą firmę).

jareko
13-11-2005, 18:26
Hmmm....czesc wyjezdzajacych calkowicie rozumiem i nie potepiam. Ale czesci naprawde sie dziwie - zwlaszcza w budowlance. Stawki za granica sa na poziomie minimum gwarantowanym przez przepisy lokalne. Dobry fachura u nas w kraju realnie zarobi tyle samo lub nawet wiecej.
W waszych kalkulacjach zapominacie o wartosciach niewymiernych - rodzina itepe
Sam za kasa we Francji winogrona zbieralem ale wtedy kasa byla zupelnie inna (87rok)
teraz bym nie wyjechal mimo nawet wyzszych zarobkow

KAS01
13-11-2005, 18:48
...W waszych kalkulacjach zapominacie o wartosciach niewymiernych - rodzina itepe...
W pełni się z tym zgadzam. Kiedy wyjechałem do pracy do Niemiec ponad 6 lat temu, zacząłem ściągać kolegów ze studiów, tak ze w krótkim czasie było nas tam prawie 20 osób. Po dwóch latach zaczeli się pierwsi wykruszać, bo jednak kasa (i to zupełnie inna niż wspomniane tu 1500euro :wink: ), to nie wszystko. W końcu po 4 latach zostało nas 4 osoby. A teraz to juz jestem znowu sam. Na szczęscie pracuje już w innym układzie. Do Niemiec jezdze na kilka miesięcy w roku na ostrą harówke, a przez pozostałą cześć roku robie jakieś drobne projekciki w Polsce.
Wiem z autopsji, że bez rodziny długo się za granicą nie pociągnie. Dlatego ja "swoją" (pisze w cudzyslowie, bo formalnie nie jestem żonaty :wink: ) sciagnałem dość szybko. Jednak dziecko niedługo wejdzie w wiek szkolny i trzeba było wrócic do kraju. Teraz jak jak jade na te kilka miesiecy za granicę, to przyjeżdzam do domu co dwa tygodnie. Czasami jak moge wziąść robote ze sobą (nie jest to mozliwe gdy pracuje na stacji graficznej) to przyjeżdzam na dłużej.