PDA

Zobacz pełną wersję : Klub Czarnego Kota, czyli KCK :)



Strony : [1] 2

ewak39
30-10-2005, 14:46
Na poczatek... czy tez w ramach kontynuacji tematu z Wnetrz :P - przedstawiam swoje dwa czarnuszki - 11-letnie rodzenstwo Tima i Kare.

Zdjecia wkleje za chwile, bo musze przerzucic na onet a zapomnialam hasla... :oops:

A propos, akurat fajny temat na Halloween! :)

rrmi
30-10-2005, 15:27
Jesli mozna to popatrze sobie grzecznie , bo czarnego kota nie mam :) , wiec sie do Klubu nie nadaje :wink:
Pozdrowka

anSi
30-10-2005, 15:49
A ja mam, a ja mam :) :oops:

i dzięki ewak39 za założenie KCK :)

Oto moje koty - niecnoty na początku:

http://foto.onet.pl/upload/44/67/_547568_n.jpg

i nieco później

http://foto.onet.pl/upload/8/31/_547569_n.jpg

rrmi
30-10-2005, 16:11
Nie moge go wkleic , bo on nie da sie sfotografowac .Widzialam go raz , ale uciekal jak poparzony .Zreszta nie ma co go przestraszyc , bo bedzie smrod :lol:

anSi
30-10-2005, 16:14
Nie moge go wkleic , bo on nie da sie sfotografowac .Widzialam go raz , ale uciekal jak poparzony .Zreszta nie ma co go przestraszyc , bo bedzie smrod :lol:
A ja usunęłam swój post, bo pomyślałam sobie, że nie ma co skunksa w kocie sprawy mieszać :oops: I'm so sorry...

ewak39
30-10-2005, 20:02
http://foto.onet.pl/upload/19/75/_547683_n.jpg
http://foto.onet.pl/upload/7/15/_547684_n.jpg
http://foto.onet.pl/upload/0/87/_547681_n.jpg

Monika B
31-10-2005, 07:30
http://foto.onet.pl/upload/8/31/_547569_n.jpg

To w niebieskim wygląda absolutnie identycznie jak mój Łapiszon! Oddawaj!!!!

U mnie na parterze kocia wychodzi sama. Zimno, więc okno zamknęłam (wczoraj poraz pierwszy!) i co? Miuczenie od czwartej. Przeczekać?

Monika B
31-10-2005, 09:59
Jescze się dopiszę.
Powiedzcie, jak karmicie wasze kociaki? Moja je tylko ludzkie jedzenie (ser żółty, wędlinę, mięsko z zupy) i boję się, że robię jej niedźwiedzią (kocią?) przysługę. Tylko tyle, że ona żadnych wiskasów nie tyka, wyłącznie suchą karmę od czsu do czasu!

ewak39
31-10-2005, 19:36
Bruner, ktorego mialam przez 14 lat, konsumpcje mial krolewska - rybki gotowane codziennie... Na reszte plul. Jak juz wyjechana bylam na wyspe, od czasu do czasu mu podsylalam chrupki, bylo to w okresie, kiedy w Polsce niczego nie mozna bylo dostac... No, mysmy mogli nie miec, kotek zawsze mial... :wink:

Biedak bardzo sie pochorowal chyba na mocznice i do tej pory (13 lat) mi smutno, jak o nim mysle...

Tutaj swoje koty karmilam glownie puszkowo, bo jakos mi sie utrwalily niedobre sluchy, ze chrupy zle sa dla zwierzakow... Po ostatnim pobycie w hotelu dla kotow w zwiazku z naszym wyjazdem troche sie zmienilo...

Kocica jest gruba, bo wyzera psu zarcie. Wlascicielka "przechowalni" zaproponowala sucha karme taka dla seniorow i jeszcze typu "light". jest to znana marka, ktorej dosc ufam, wiec zaryzykowalam. Efekt byl zaskakujacy - po powrocie do domu Tim dostal sraki po przejsciu na puszki i wygladal bardzo biednie, jak wrocilismy na suche kot odzyl.

Wiec teraz daje sucha karme dobrej klasy wieczorem a rano takie foliowe torebeczki z rybka...

A psicy zarcie jak Kara wyzerala, tak wyzera... jest jak wieloryb... weterynarz powiedzial, ze jak psica nie protestuje, niewiele mozna poradzic... dodam tylko, ze psica jest chuda i nie bardzo chce jej wydzielac zarcie... :roll:

Agduś
31-10-2005, 20:05
A ja znam kota, który jada wyłącznie surową rybkę i to tylko wtedy, gdy go pańcia z ręki nią karmi podtykając pod sam nos (kot siedzi lub leży wtedy na stole). Jest niemożebnie gruby i ma cukrzycę! Taką normalną - jak człowiek. Dostaje zastrzyki z insuliny codziennie! Ale zawsze tak zarł, kiedy był zdrowy też. No ale on niestety nie pasuje do tego wątku, bo jest rudy. Za to moja Kiczorka jak najbardziej, jest czarna z białym krawacikiem.

Monika B
31-10-2005, 21:22
Moja kocia też wyżera psu. Jak mi się bardzo chce, to nawet suchą psią karmę jej rozdrabniam. A puszkę sprawiedliwie muszę podzielić na dwa, bo pies nie jest w stanie dopchać się do swojej miski - a ponoć należy mu się jak psu micha!!!

Ale dalej nie wiem co z pasztetem, serkiem i mielonką.
Nie robię jej kuku?

Monika B
31-10-2005, 21:32
Tak będzie lepiej, chyba:
http://img122.imageshack.us/img122/3508/apka221oy.png

Wkleiłam gigantyczne zdjęcie, na szczęsie udało mi się je trochę zmniejszyć...
ufff - trochę techniki i człowiek się gubi, aż się spociłam
Dobranoc! :lol:

Hovawartka
31-10-2005, 21:48
Proszę o członkostwo w klubie!:) Oto mój Charlie:
http://foto.onet.pl/upload/14/48/_548091_n.jpg

i Charlie z hovawartką Rosine:
http://foto.onet.pl/upload/40/26/_548092_n.jpg

Pozdrawiam!
M.

ewak39
31-10-2005, 22:18
Rany, jakie macie cudne maluszki-kociuszki!

anSi ten Twoj blekitnooki malutek jest niewiarygodny! :D

A tu moja biedna, niedozywiona kocica rabie witaminki - jak nie daja, trza brac, co jest... a ja nie moglam zrozumiec, co mi sie ta dynia taka wyrypana zrobila na gorze... :-?

http://foto.onet.pl/upload/1/97/_548105_n.jpg
http://foto.onet.pl/upload/27/65/_548106_n.jpg

Gdzies mam zdjecia sprzed dziesieciu lat, jak byla mala i wyzerala gruszki z miski na owoce... i do tej pory nie moge zostawic papai na wierzchu, bo zlize cala skorke i miazsz... :roll:

ewak39
01-11-2005, 10:25
Moja kocia też wyżera psu. Jak mi się bardzo chce, to nawet suchą psią karmę jej rozdrabniam. A puszkę sprawiedliwie muszę podzielić na dwa, bo pies nie jest w stanie dopchać się do swojej miski - a ponoć należy mu się jak psu micha!!!

Ale dalej nie wiem co z pasztetem, serkiem i mielonką.
Nie robię jej kuku?

Monika tak na zdrowy rozum to chyba najzdrowsze to dla nich nie jest...

Wydaje mi sie, ze tak jak z ludzmi - przetworzone zarcie zawiera duzo tluszczu, soli, dla nas tez jest niedobre, ale my sie nie tylko tym zywimy... a kot skad ma wziac wszystkie witaminki i mineraly?

Mysle, ze jezeli tylko to jedza, to nie najlepiej - ale jezeli to sa tylko "deserki" to nie powinno byc zle, w koncu chyba przesada w zadna strone nie jest dobra :wink:

Ale to tylko moje zdanie, moge sie mylic! :D W Anglii tak przesadzaja z wszystkimi problemami, ze staje sie to cecha narodowa i czlowiek zaczyna tracic zdrowy rozum, jak jest tak epatowany tym, co wolno a czego nie... :-?

ewak39
01-11-2005, 10:29
http://img122.imageshack.us/img122/3508/apka221oy.png



Jak widze takiego kicia, az mnie palce swierzbia jakis sznureczek i pociagnac zmieta kulke po podlodze, takie maluchy slicznie sie bawia! :lol:

A kontrast kolorystyczny piekny wyszedl! Czarny kicius z ta intensywnie zolta linka!

Jak moje byly takie male, aportowaly kulki, ktore zwijalismy z folii aluminiowej... :lol: Powaznie, rzucalismy na gore po schodach, kot lecial, lapal i w pysku przynosil z powrotem! :D

Monika B
01-11-2005, 16:12
Proszę o członkostwo w klubie!:) Oto mój Charlie:
http://foto.onet.pl/upload/14/48/_548091_n.jpg

i Charlie z hovawartką Rosine:
http://foto.onet.pl/upload/40/26/_548092_n.jpg

Pozdrawiam!
M.

Witaj Hova! Cudne masz zwierza!
Zresztą wszystkie są cudne. Ja wklejam jescze raz moją:


http://img368.imageshack.us/img368/5033/p405005119nc.png

http://img368.imageshack.us/img368/3134/pa31003717nz.png

Ewak! Ja niestety swoją kicię karmię prawie wyłącznie takimi ludzkimi okropnościami. Ona kocie jedzenie ignoruje. Pocieszam się tylko, że jada jescze psie. :D :D
A moja kicia już nie taka mała - ma rok i pierwsze przygody miłosne za sobą.
Apropos - sterylizujecie?

ewak39
01-11-2005, 16:50
Sterylizujemy! :(

Biedne kociaki...

Jak mialy 6 miesiecy sie dokonalo... wrocily od weterynarza, mialam zapowiedziane, zeby przez 1-2 dni byly spokojne - jak tylko przynieslismy, jak pognaly ze swistem... :roll: A my dawaj za nimi i perswadowac, ze maja byc spokojne... :lol:

To zreszta po tym Kara sie zrobila taki eunuch, zawsze ma fartuch skory wiszacy pod brzuchem, nawet jak troche chudnie... :)

Ewunia
01-11-2005, 16:56
Sterylizujemy! :(

:D :D :D

Monika B
02-11-2005, 09:21
My sie nie możemy zdecydować! Już nawet raz byliśmy umówieni z weterynarzem. Przywdzialiśmy żałobę i pojechaliśmy, ale po jakiejś burzy nie było prądu i nic z tego nie wyszło. Wróciliśmy jak ze znakiem z niebis i do tej pory nic...
Może choć pozwolę jej mieć małe?

Agduś
02-11-2005, 12:09
A "nasz" weterynarz powiedział, że powinnam koniecznie poczekać do pierwszej ruji i dopiero po tym sterylizować. Boje się jednak, że tę pierwszą ruję zauważą też koledzy Kiczorki i to wcześniej niz ja. Poza tym ona jest bardzo wychodzącym kotkiem i trzymanie w domu w tym czasie będzie dla niej ciężką karą. Kocina ma już ponad 6 miesięcy. Czekać, czy ciąć?

Hovawartka
02-11-2005, 13:15
Ja bym cięła. Nie dopilnowaliśmy naszej wariatki i urodziła 5 kiciusiów. Wprawdzie wspaniałe przezycie, znalazłam im ciepłe domy, dwa zostały z nami, ale zobaczcie ile jest takich maluszków niechcianych w schroniskach. Teraz już kotka wysterylizowana. Nic sie nie zmieniła, dalej znika w nocy, jest wesoła, a my już się nie musimy matrwić o dalsze przypadkowe mioty.
Pozdrawiam!
M.

Majka
02-11-2005, 13:53
to ja może też :D
http://majkagw.photosite.com/~photos/tn/749_1024.ts1122048857000.jpg

zerknijcie, bo zdjęcie cosik ogromniaste :oops:
Na imię ma Bambus. A ten z tyłu z innej rodziny to Tolek :wink:

ewak39
02-11-2005, 14:09
Majka jaki cudny nietoperz! :D

Z kazdym kolejnym kotem utwierdzam sie w przekonaniu, ze uwielbiam je okrutnie... :D

Agdus czytasz po angielsku? Cos takiego znalazlam na Talk Pets! Forum:


Neutering (unsexing) cats at four to six months is a good time. Some will go as early as eight weeks, but some vets think this might cause urological disorders in male cats later on. Siamese and related breeds mature early, so six months may be almost too late for them.

(...) mentioned that pets that reach sexual maturity will be more likely to have cancers of the prostate (males) or breast (females). It is recommended cats be neutered before sexual maturity which is usually nine to twelve months. Cats are a different case, so I'm not differing with Prajna stating dogs need neutering after sexual maturity.

Pokrotce zgadzaja sie, ze koty powinny byc sterylizowane przed wejsciem w okres dojrzalosci, co ma miejsce w wieku 9 do 12 miesiecy (wczesniej u Syjamow). Ponoc pozniejsza sterylizacja powoduje zwiekszenie ryzyka zachorowania na raka prostaty u plci meskiej i sutka u zenskiej.

Natomiast sa na pewno rozne opinie... ja zdecydowalam sie nie ryzykowac, bo mialam brata i siostre :D Podejrzewam, ze Tim by sie zorientowal, ze jest okazja zanim ja bym cokolwiek zauwazyla... :wink:

anSi
02-11-2005, 20:55
Klub nam się powiększa. Jak miło 8) 8) Moje obydwa koty juz po sterylizacji. Kotka (ta z niebieskim na szyi) przeszła jedną ruję - miałam serdecznie dosyć. Teraz mam dwa obojniaki. Mam spokój, tylko, że kotce przytyło się i nijak nie mogę jej odchudzić. :wink:

Monika B
02-11-2005, 21:57
A matka nie goni młodego? U mojej ciotki (tej od suszu) - też czarna kociara - matka wyniosła sie po 3 tygodniach karmienia z domu, i od pół roku wraca tylko na poisłki! Za to młody przerósł matkę i zajął jej miejsce. Prychają na siebie i mijają się łukiem w tych krótkich chwilach, kiedy są razem...
(a ruję - akurat w Wielkanoc - też przechodziłam - tylko zdążyłam z zastrzykiem :wink: )

Majka
03-11-2005, 08:24
Nasze dwa koty tolerują się. Bambus niedługo idzie na zabieg. Ponieważ duzo czasu spędzaja na łowieniu myszy nie spodziewam się, że będą grubasami.

P.S. Mój szanowny nie przepadał za kotami, mówił "tylko pies, bo koty sa parszywe". jak pojawiły się myszy, to wkrótce pojawił się Tolek. Pod koniec lipca wybrał się na targ kupić dzieciom przybory szkolne, a wrócił z czarnym kociakiem :D

Wciornastek
03-11-2005, 09:53
Z pewną dozą nieśmiałości :wink: dopisuję się do Klubu Czarnego Kota. Nasza Kicia czarna z krawiacikiem. Spec od biegów pionowych i łomotu w domu. Znowy chce kocurka - chyba zdecyduję się na zabieg. Ona to ma co 3 tygodnie :o

Monika B
03-11-2005, 10:20
Z pewną dozą nieśmiałości :wink: dopisuję się do Klubu Czarnego Kota. Nasza Kicia czarna z krawiacikiem. Spec od biegów pionowych i łomotu w domu. Znowy chce kocurka - chyba zdecyduję się na zabieg. Ona to ma co 3 tygodnie :o

E tam krawacik z niesmiałością... biały kot z polowania też wraca czarny!!!
A masz zdjęcie tego maleństwa? Wtedy sa najcudniejsze, choć największe szkody robią! :lol:

Wciornastek
03-11-2005, 10:28
Z pewną dozą nieśmiałości :wink: dopisuję się do Klubu Czarnego Kota. Nasza Kicia czarna z krawiacikiem. Spec od biegów pionowych i łomotu w domu. Znowy chce kocurka - chyba zdecyduję się na zabieg. Ona to ma co 3 tygodnie :o

E tam krawacik z niesmiałością... biały kot z polowania też wraca czarny!!!
A masz zdjęcie tego maleństwa? Wtedy sa najcudniejsze, choć największe szkody robią! :lol:
Kicia ma już rok i nadal "głupieje'. Traktuje moją córcie jak partnera do dzikich zabaw w łapanki, chowanki i biegi tabunowe. Do tego stopnia, że gdy mała odrabia lekcje to ona łapie długopis i tak długo przeszkadza aż nie wyciągnie ją na kilka przebiegów przez dom. Nietety nie ma stronki netowej ale mogę Tobie przesłać fotkę Kici w celu jej zamieszczenia.

Monika B
03-11-2005, 12:32
Wciornastkowa kicia:

http://img127.imageshack.us/img127/9470/kot9yr.png

:)))

anSi
03-11-2005, 21:19
Wciornastkowa kicia:

http://img127.imageshack.us/img127/9470/kot9yr.png

:)))

Jaka elegancka ta Wciornastkowa kiciula 8) A czy te naczynia na szafce nie przeszkadzają jej w "przelotach" przez pokój :wink:

Wciornastek
04-11-2005, 08:21
Wciornastkowa kicia:

http://img127.imageshack.us/img127/9470/kot9yr.png

:)))

Jaka elegancka ta Wciornastkowa kiciula 8) A czy te naczynia na szafce nie przeszkadzają jej w "przelotach" przez pokój :wink:
Kicia to prawdziwa akrobatka. Biega w pionie i w poziomie. Czasami uprawia loty ala Małysz. Nic nie strąci, nic nie zbije. Naprawdę skoczna bestia. To miejsce na kredensie bardzo lubi, patrzy wtedy z wyższością na wszystkich i drzemie zawinięta wokół butelek (może procenty od tego rosną :wink: ). Uwielbia akcje pt. "lotnik kryj się" - i uprawia te igrzyska namiętnie podczas odwiedzin psa mojej mamy lub zabaw a Kicusiem (to minikrólik dla odmiany biały).

Monika B
04-11-2005, 09:53
Moja kota omija szfki i półki! całe szczęcie! A jak skacze z parapetu, to z takim łomotem, że trudno mówić o słynnym kocim stapaniem. :lol:

ewak39
04-11-2005, 10:23
A jak sie miewaja Wasze meble? :D

Nasz piekny skorzany komplet przestal byc piekny dosc szybko. Bylo to ulubione urzadzenie do wspinaczki, a jak dwa szatany scigaly sie przez cale mieszkanie to tylko kurz lecial... :-?

Teraz, jako leciwa seniorka, Kara wspina sie nie z rozpierajacej energii tylko dlatego, ze trudno jej skokiem te 6 kilo wdygowac na krawedz oparcia... wiec sie wspina... jak na drzewo... po moim niezbyt pieknym skorzanym fotelu czy kanapie... :cry: I rozwala sie na oparciu (jak kota Moniki B) chrapiac glosno... :roll:

JoShi
04-11-2005, 10:59
A jak sie miewaja Wasze meble? :D

Moje miewaja sie calkiem dobrze. Koty durzo czasu spedzaja poza domem i tam maja okazje sie wyszalec w zwiazku z czym w domu sa grzeczne. Udalo mi sie nauczyc je, ze nie wolno 'ostrzyc oazurkow' na pufach, kanapie i fotelu. Oddalam im dwie poduchy z kanapu, ktorych nie lubie i moga z nimi robic co chca. Chwilowo nie zwracam downiez uwagi na proby dewastowania dywanu, ktory jakos nie wykazuje jeszcze oznak zmeczenia.
Moim kotom nie wolno wchodzic na stoly i kuchenne blaty i jakos wywiazuje sie z tej umowy. Nie wolno im rowniez skakac na meble na ktorych stoja terraria. I tu mamy pelne zrozumienie ;)
Najbardziej lubia spac na grzejnikach choc sama nie wiem jak im sie udaje utrzymac na tych osmiu centymetrach szerokosci, szczegolnie ze czasem sypiaja w pozycji na boku. Niedlugo zainstaluja mi wklad kominkowy i tak sobie mysle, ze koty beda mialy nowe ulubione miejsce. A ja wcale nie zamierzam im zabraniac skakania po kominku ;)

Majka
04-11-2005, 11:07
moje koty maja kawał pniaka do ostrzenia pazurów. Od czasu do czasu jak się zapomna to próbuja gdzie indziej. Narazie mamy nieodnowione meble, więc nie cierpię straszliwie 8)

A skaczą oczywiście po wszystkim :wink:

Wciornastek
04-11-2005, 11:07
Meble to osobny problem ale przy zwierzyńcu trzeba trochę :wink: tak zrobić okiem i OK. Stuletnie kredensy mają sobie za nic pazury - bywało chyba inne drewno. Jeden stary fotel w miejscu nieeksponowanym służy Kici do wszelkich wariactw z pazurami bo jakoś nie może się przemóc do drewna i drapaczek.
Jashi masz rację co do kaloryferów, a kominek u nas zwykły otwarty wprawia kota w ekstazę. Można zrobić sobie z niej etolę, bo ogarnia ją całkowity bezwład.
Co do klatek z innymi domownikami to już większy problem. Królik kota olewa ale myszy i akwarium to kocie TV i tu bywa problem :o :wink:

smartcat
04-11-2005, 12:05
moje koty maja kawał pniaka do ostrzenia pazurów. Od czasu do czasu jak się zapomna to próbuja gdzie indziej. Narazie mamy



One nie zapominają, one tylko sprawdzaja czy Pani sie juz odwidziało i mozna juz drapać meble a nie tylko pniaczka :-)

Monika B
04-11-2005, 12:48
To ja jednak mam dobrze! Moja kota oszczędza meble! Ma kawał wykładziny przyklejony do narożnej ściany w przdpokoju i zawsze wita nas drapiąc w to cudo - pewnie za jakiś czas przyjdzie nam wymienić. :lol:

Mam prośbę - zajrzycie do wątku o drzwiach dla zwierzyny! Może macie lub znacie i się wypowiecie. Bardzo bym takie cos chciała zobaczyć zamontowane i posłuchać uwag praktyka, ale jakoś znawca się nie ujawnia!!!

Majka
04-11-2005, 15:42
moje koty maja kawał pniaka do ostrzenia pazurów. Od czasu do czasu jak się zapomna to próbuja gdzie indziej. Narazie mamy



One nie zapominają, one tylko sprawdzaja czy Pani sie juz odwidziało i mozna juz drapać meble a nie tylko pniaczka :-)

przeciez wiem, tylko sobie wmawiam co innego 8) :lol:

anSi
06-11-2005, 19:54
I co u czarnych kotów słychać? Moje od dwóch dni jakoś tak więcej śpią. Zima idzie czy co :o :o :)

Monika B
06-11-2005, 21:17
Moja też - więc chyba tak!
Ale jest i problem - zamknete okno i miauczenie nad ranem. Postanowiłam przeczekać.

Majka
07-11-2005, 14:11
nasze koty czekają, aż budzik zadzwoni. Potem trójka zwierząt czatuje przy drzwiach sypialni :lol:

JoShi
07-11-2005, 14:31
nasze koty czekają, aż budzik zadzwoni. Potem trójka zwierząt czatuje przy drzwiach sypialni :lol:
Moja Funia niestety nie jest taka grzeczna. Nie czeka na budzik tylko rzuca sie na drzwi. Efekt - drzwi zdewastowane. Ale powoli ja oduczam, niestety kosztem tych drzwi.

Monika B
07-11-2005, 20:36
A ja nie mam serca przed psiną zamkąć sypialni (przyzwyczajenie od lat), no i jak jest w środku, to kot nie życzy sobie zostać wyautowany... :wink:

A teraz właśnie czekam aż kicia wróci z podrywu, żeby zamknąć okno i lulu-pa...

anSi
07-11-2005, 20:54
A mój kot (ten bez obrozy) ma zapalenie zatok kołoodbytowych, dzisiaj było czyszczenie i zastrzyk, w środę powtórka z rozrywki :( :(

Monika B
09-11-2005, 18:18
A mój kot (ten bez obrozy) ma zapalenie zatok kołoodbytowych, dzisiaj było czyszczenie i zastrzyk, w środę powtórka z rozrywki :( :(
Bidulek! Nawet nie wiedziałam, że są takie choróbska...
Ja z kolei ciupasem pogoniłam ze swoją na zastrzyk, bo podejrzewałam ruję - poszłam w samą porę.
Ale zaczaynam sie łamać, czy jednak decydować się na kocięta. Może jednak sterylizacja bez kociąt?

anSi
09-11-2005, 22:17
A mój kot (ten bez obrozy) ma zapalenie zatok kołoodbytowych, dzisiaj było czyszczenie i zastrzyk, w środę powtórka z rozrywki :( :(
Bidulek! Nawet nie wiedziałam, że są takie choróbska...
Ja z kolei ciupasem pogoniłam ze swoją na zastrzyk, bo podejrzewałam ruję - poszłam w samą porę.
Ale zaczaynam sie łamać, czy jednak decydować się na kocięta. Może jednak sterylizacja bez kociąt?


Monika B a po co Ci te kocięta, że tak wprost zapytam :oops: Ciachaj kotkę i nie czekaj, ja tak zrobiłam i naprawdę nie załuję, a i kotka nie męczy siebie i nas rujami, nie mówiąc o jej zdrowiu :)

rml2
10-11-2005, 08:51
ale za to z charakteru ) to chyba tez sie liczy ? :wink:
Poniżej :
1. Drajwer ( bo lubi jeździć samochodem )

http://img388.imageshack.us/img388/6650/drajwer19sh.jpg

2. Korek ( pełne nazwisko : Mr Korek Animagus ) - tez za to czarny i z wyglądu i z charakteru ) - miesci się w tej kategorii ze wzgledu na preferencje żywieniowe - kocią miche musimy chować bardzo wysoko! PS. Lubi koty .

http://img388.imageshack.us/img388/7938/leak8ow.jpg

3. Kiler ( niszczy wszystko co jest mniejsze , rusza sie i lata w zasięgu skoku )( po odwiedzinach talerza z kiełbaskami na grilla-pozycja startowa - potwór)

http://img388.imageshack.us/img388/2875/kiler7bc.jpg


PS. Coś mi nie do końca wyszło - jak będę miał czas to sie poprawie. :cry:

-chyba juz wyszło :lol:

JoShi
10-11-2005, 08:56
A ja wlasnie swoja Zuze zostawilam w klinice. Wieczorem kolo poludnia bedzie sterylizowana. Za kilka dni bedzie po wszystkim. Wiem, ze to koniecznosc, ale smutno mi troche, ze ja tak zostawilam.

Yoasia
10-11-2005, 10:14
cześć
jestem nową osobą na tym forum ale chciałabym prosić o dopisanie do KCK gdyz mam:
1 czarnego kota-Cygana, który ma wprawdzie 6 białych włosków na szyi ale... :D
1 dymnego kota - Dymka, prawie czarny kocurek

zdjecia wrzucę później jak podczytam co i jak

anSi
10-11-2005, 10:15
A ja wlasnie swoja Zuze zostawilam w klinice. Wieczorem kolo poludnia bedzie sterylizowana. Za kilka dni bedzie po wszystkim. Wiem, ze to koniecznosc, ale smutno mi troche, ze ja tak zostawilam.


Joshi Będzie dobrze :)

anSi
10-11-2005, 10:17
cześć
jestem nową osobą na tym forum ale chciałabym prosić o dopisanie do KCK gdyz mam:
1 czarnego kota-Cygana, który ma wprawdzie 6 białych włosków na szyi ale... :D
1 dymnego kota - Dymka, prawie czarny kocurek

zdjecia wrzucę później jak podczytam co i jak

Witaj, no i nie każ długo czekać na nowych klubowiczów :)

JoShi
10-11-2005, 10:18
Wiem. Juz to przerabialam. Kilka miesiecy temu oddalismy do sterylizacji Funie. Prawie czarnego kota ;)
http://www.fuw.edu.pl/~siwiec/pupile/funia_01.jpg
http://www.fuw.edu.pl/~siwiec/pupile/funia_04.jpg

Ale i tak mi jakos smutno, ze ona tam sama w klatce zostala. Mam nadzieje, ze nie bedzie sie na mnie gniewac.

JoShi
10-11-2005, 10:37
Jeszcze kilka zdjec Funi:
http://www.fuw.edu.pl/~siwiec/pupile/funia_05.jpg
http://www.fuw.edu.pl/~siwiec/pupile/funia_06.jpg
http://www.fuw.edu.pl/~siwiec/pupile/funia_07.jpg

I Zuza, ta ktora dzis bedzie miala zabieg
http://www.fuw.edu.pl/~siwiec/pupile/zuza_01.jpg
http://www.fuw.edu.pl/~siwiec/pupile/zuza_02.jpg
http://www.fuw.edu.pl/~siwiec/pupile/zuza_03.jpg

Monika B
10-11-2005, 13:51
Yoasia! Witaj!
JoShi!
A u mnie to kici się nie zostawia! Zabieg i - do domu! Chyba bym nie przeżyła rozstania (głupio, nie?). A mordeczki - piekne!
anSi
Jakoś tak sie boję, że po sterylizacji kocia zmieni charakter :( , albo, że bez kociątek też sfiksuje.
Ma rok i ledwo ją - dzikuskę oswoiłam (po piwnicach z dzikej matki łapali ją z godzinę). Boję się, że jej sie znów odmieni na całkiem dziko... Ale poopowiadajcie jescze o tej sterylizacji. Może sie przekonam?

JoShi
10-11-2005, 14:14
JoShi!
A u mnie to kici się nie zostawia! Zabieg i - do domu!

Pewno by sie tak dalo, tylko wiesz, oboje z mezem pracujemy, wiec Kicia idzie rano do lecznicy a wybudza sie okolo 18, czyli jak juz ktores z nas moze wyjsc z pracy.



Chyba bym nie przeżyła rozstania (głupio, nie?).

Nie glupio, bo tez mnie serce boli, ale co zrobic jak nie mam innego wyjscia ? A mieszkam poza Warszawa.



A mordeczki - piekne!
Dzieki. A jeszcze jedna mordeczka w domu. Szara pregowana z bialym brzuchem. Jak jej nikt nie bedzie chcial to zostanie u nas i zabieg czeka nas trzeci raz. No ale taka koniecznos. Moje koty kochaja wolnosc.


akoś tak sie boję, że po sterylizacji kocia zmieni charakter :(
Moja Funia na szczescie nie zmienila. Przez jakis czas po zabiegu byla troche nieufna i niechetnie przychodzila na wolanie, ale chyba nam juz wybaczyla i jest taka jak dawniej. Jak dawniej przychodzi, wskakuje na kolana i zada glaskania. Domaga sie tego wciskajac glowe pod dlon, bez wzgledu na to co ta dlon akurat robi. Ciekawie sie zaczyna robic jak sie pije goraca herbate :)

JoShi
10-11-2005, 14:15
Acha i wcale nie tyje. Moze to dlatego, ze duzo biega po dworzu i poluje ?

Majka
10-11-2005, 14:33
z kocurkiem nas jest trochę inaczej. Zawiozłam na 18stą, zabieg trwał okolo pół godziny. Kotka do koszyka i do domu. W domu troche pilnowaliśmy, i musielismy posprzatac jak zwymiotował wszystko co wczesniej zjadł.
Rano juz bylo prawie OK.

ewak39
11-11-2005, 19:08
JoShi jak tam Zuza?

Ja przyznam, ze smutno mi bylo, jak swoje zostawialam u weterynarza, a z drugiej strony przynajmniej bylam spokojna, ze sie wybudza z narkozy pod kontrola i oddadza mi juz koty juz sprawdzone i na pewno w dobrym stanie.

Monika B moim sie charakter w ogole nie zmienil. Tyle ze u Kary pojawil sie potem ten fartuszek skorny pod brzuchem, ale faktycznie ona nie ma duzo ruchu, a teraz w ogole jest szacowna starsza dama... ale musze jej przyznac, ze jest swietna lowczynia, zaden pajak jej nie umknie! :D Uwielbia jeszcze za kulka poganiac...

Mam wrazenie, ze u mnie problem kastrowania najbardziej na mnie sie odbil emocjonalnie. Glupio tak, ale czlowiek naprawde ma wrazenie, ze kotom robi krzywde - jakby chodzilo o istote ludzka... Nie zaluje decyzji, aczkolwiek tak jak mowie, dwa dni przed bylo bardzo zalosnie...

A potem jak wrocily od weterynarza, jak sie zaczely scigac swoim zwyczajem przez cala dlugosc mieszkania... emocje szybko przeszly i teraz juz tylko sie ciesze, ze sie koty nie meczyly (i nas przy okazji) tyle lat za sprawa hormonow!

A jak pomysle o tych niezliczonych miotach niechcianych kociat i tak mi sie serce sciska... :cry:

11-11-2005, 19:34
Zapisuję się do klubu czarownic :wink: Też mam czarnego kota. Ma 8 lat i na imię Puniek.

ewak39
11-11-2005, 20:05
Zdjecia poprosimy! Yoasia tez!

Zreszta klub sie moze nazywac Czarnego Kota, ale tak naprawde to wszystkie mile widziane! :D

JoShi
11-11-2005, 20:07
JoShi jak tam Zuza?

Odebralam ja wczoraj od wera na wpol obudzona. Spokojnie sobie pojechala samochodem do domu. W domu jeszcze kolowata zaszyla sie w spowim ulubionym konciku i spala. Dzis rano dostala kaftanik i niestety okazalo sie, ze jest bardzo obrazona. Funia reagowala zupelnie inaczej. Zuza pozwala sie w najlepszym wypadku wziac na rece ale i wtedy groznie pomrukuje, zeby wyrazic niezadowolenie. Przy zakladaniu kaftanika troche mnie podrapala i byla naprawde wsciekla. Az sie boje co bedzie jak trzeba bedzie zalozyc jej kolnierz. Jeszcze dzis nic nie jadla ani nie pila. Mam nadzieje, ze jutro bedzie lepiej.

ewak39
11-11-2005, 21:13
Ja tez mam nadzieje, ze wybaczy! :) W koncu to dla jej kociego dobra, aczkolwiek ten argument ma pewnie gleboko w powazaniu :wink:

Po co jej kaftan i kolnierz? Czy tak jest po zabiegu? U mnie nie pamietam, zeby nawet jakies opatrunki dlugo mialy...

11-11-2005, 23:28
Moj Puniek
http://foto.onet.pl/upload/43/41/_551675_n.jpg
Został wykastrowany w wieku 9 miesięcy. Dzięki temu nie męczył się tak mieszkając w bloku, my się z nim nie męczyliśmy i niedoszłe narzeczone kota sie nie męczyły. kocurek długo zachowywał sie jak młody kot, ktory chetnie się bawi. Jak pojawiła się Hera, nasza suczka, pokazał że mimo wszystko jest kotem z jajami. Wprawdzie w mniemaniu Hery, stoi najniżej w stadzie, ale on ma inne , odmienne zdanie.

ewak39
12-11-2005, 08:12
:lol: :lol: :lol:

Mojemu Timowi do tej pory sie wydaje, ze jest kotem z jajami! Dwa razy do roku w kocie gody atakuje Kare, gryzac ja w kark. Biedna kocica broni sie przed tymi amorami jak moze... :( Natomiast u nas pies jest "ostatni w stadzie". To owczarek niemiecki, a Tim wytresowal ja skutecznie. Na przyklad siedzi sobie w drzwiach, a pies lezy grzecznie czekajac, az kot sie ruszy, zeby przejsc. Niechby probowala sie przepchnac, dostaje po pysku... :D Ale na przyklad wyrzucam psa na dol i zamykam bramke na schodach, gdy karmie koty - bo inaczej oczywiscie pies by im wyzarl zarcie. Kotom wolno wchodzic na drugie pietro do sypialni, gdzie pies nie ma wstepu... Wiec tak naprawde nic dziwnego, ze Timowi sie utrwalilo, ze jest wazniejszy. :D Kocica jest bardziej ukladna i za to w nocy Belli wyzera zarcie z miski... i jak ja mam ja odchudzic? :-?

duch07
12-11-2005, 10:09
z kocurkiem nas jest trochę inaczej. Zawiozłam na 18stą, zabieg trwał okolo pół godziny. Kotka do koszyka i do domu. W domu troche pilnowaliśmy, i musielismy posprzatac jak zwymiotował wszystko co wczesniej zjadł.
Rano juz bylo prawie OK.


Nie powinno sie ani przed zabiegiem ani bezpośrednio po dawać futrzakowi żarełko.Sama piszesz że zwymiotował."Głupi jaś" działa otumaniającona wszystko,możesie zdarzyć że sie kociak udusi.

http://mm443.photosite.com/~photos/tn/948_348.ts1094899664000.jpg

Mój Buła zaraz po zabiegu położył sie w nasze łóżko i narobił niezłego bigosu :-? .Popuszczał,popuszczał aż przez materac przesiąkło.Oj,był duży kłopot.

12-11-2005, 12:09
cudniasty ten szary kotek

Majka
12-11-2005, 12:15
Duchu, wiem. Ale u mnie to sie odbywa troche inaczej. :roll:
Pędzę z pracy, biorę kociaka /jak nie zostawie mu żarcia na cały dzień, to psu wyje 8) / i jadę. Nie wiem, kiedy jadł i ile jadł. :roll:

12-11-2005, 12:16
:lol: :lol: :lol:

Mojemu Timowi do tej pory sie wydaje, ze jest kotem z jajami! Dwa razy do roku w kocie gody atakuje Kare, gryzac ja w kark. Biedna kocica broni sie przed tymi amorami jak moze... :( Natomiast u nas pies jest "ostatni w stadzie". To owczarek niemiecki, a Tim wytresowal ja skutecznie. Na przyklad siedzi sobie w drzwiach, a pies lezy grzecznie czekajac, az kot sie ruszy, zeby przejsc. Niechby probowala sie przepchnac, dostaje po pysku... :D Ale na przyklad wyrzucam psa na dol i zamykam bramke na schodach, gdy karmie koty - bo inaczej oczywiscie pies by im wyzarl zarcie. Kotom wolno wchodzic na drugie pietro do sypialni, gdzie pies nie ma wstepu... Wiec tak naprawde nic dziwnego, ze Timowi sie utrwalilo, ze jest wazniejszy. :D Kocica jest bardziej ukladna i za to w nocy Belli wyzera zarcie z miski... i jak ja mam ja odchudzic? :-?
Nasza Hera to też owczarek niemiecki, ale nic sobie z tego nie robiła gdy swego czasu regularnie jako szczeniak dostawała po pysku i to całą serią- lewy sierpowy, prawy sierpowy. Kota nazywaliśmy przez jakis czas Tygrys Michalczewski. Hera lubi dominować więc tę walkę o przywdztwo wygrała jednak z kotam. Teraz kotu nie wolno jeść pierwszemu, wskakiwac na stoł i drapać mebli. Ale jak pies zbyt mocno stara się go wychowywać lub zbyt namietnie czyści kota językiem to dostaje jeszcze po pysku. W końcu starszy jest, nie

anSi
12-11-2005, 12:43
Moj Puniek
http://foto.onet.pl/upload/43/41/_551675_n.jpg
....

O :o jaki śliczny Puniek, mój Dandys został wykastrowany w 7. miesiącu życia, niestety, nadal zachowuje się jak koci macho, napadając na Tiyę przynajmniej dwa razy dziennie :)

duch07
12-11-2005, 19:02
Duchu, wiem. Ale u mnie to sie odbywa troche inaczej. :roll:
Pędzę z pracy, biorę kociaka /jak nie zostawie mu żarcia na cały dzień, to psu wyje 8) / i jadę. Nie wiem, kiedy jadł i ile jadł. :roll:


Pisałem to dlatego,bo zauwazyłem u mojego jednego siersciucha że po "jasiu" nie potrafił nawet wody normalnie przełknąć.Jeden dzień bez żarełka dla zwierzaków i nie tylko,to nic strasznego :D :D :D


http://mm443.photosite.com/~photos/tn/936_348.ts1094737998000.jpg

Monika B
12-11-2005, 22:11
JoShi jak tam Zuza?

Ja przyznam, ze smutno mi bylo, jak swoje zostawialam u weterynarza, a z drugiej strony przynajmniej bylam spokojna, ze sie wybudza z narkozy pod kontrola i oddadza mi juz koty juz sprawdzone i na pewno w dobrym stanie.

Monika B moim sie charakter w ogole nie zmienil. Tyle ze u Kary pojawil sie potem ten fartuszek skorny pod brzuchem, ale faktycznie ona nie ma duzo ruchu, a teraz w ogole jest szacowna starsza dama... ale musze jej przyznac, ze jest swietna lowczynia, zaden pajak jej nie umknie! :D Uwielbia jeszcze za kulka poganiac...

Mam wrazenie, ze u mnie problem kastrowania najbardziej na mnie sie odbil emocjonalnie. Glupio tak, ale czlowiek naprawde ma wrazenie, ze kotom robi krzywde - jakby chodzilo o istote ludzka... Nie zaluje decyzji, aczkolwiek tak jak mowie, dwa dni przed bylo bardzo zalosnie...

A potem jak wrocily od weterynarza, jak sie zaczely scigac swoim zwyczajem przez cala dlugosc mieszkania... emocje szybko przeszly i teraz juz tylko sie ciesze, ze sie koty nie meczyly (i nas przy okazji) tyle lat za sprawa hormonow!

A jak pomysle o tych niezliczonych miotach niechcianych kociat i tak mi sie serce sciska... :cry:


Dzięki Tobie i wszystkim, chyba się zdecyduję!!! Wstyd przyznać, ale czułam się jak hetera lub cóś jescze gorsze - taka kastrownica! No i jescze postraszyli mnie, jak to źle jest po samym zabiegu.
Ale widzę, że wszyscy żyją i ich czarnuchy również. Teraz muszę przekonać męża.

A apropos męża, opowiem jak Łapa do nas trafiła. Otóż marudziłam z rok, że chcę kota. Mój chłop na to, że kota to ja chyba mam! No i pewnego dnia sam PRZYNIÓSŁ kota!!! Dobrze, że nie widzieliście mojej miny. Trzeba uważać, bo marzenia się spełniają :wink:

JoShi
13-11-2005, 13:24
Ja tez mam nadzieje, ze wybaczy! :) W koncu to dla jej kociego dobra, aczkolwiek ten argument ma pewnie gleboko w powazaniu :wink:

Po co jej kaftan i kolnierz? Czy tak jest po zabiegu? U mnie nie pamietam, zeby nawet jakies opatrunki dlugo mialy...

U nas opatrunek jest w postaci takiego srebrnego mazidla na calej ogolonej czesci brzucha. Trzeba zalozyc kotu kaftanik albo kolnierz, zeby nie mogl tego opatrunku zlizac i zeby nie rozpuscil za wczesnie szwow.

Niestety stalo sie nieszczescie. Wczoraj Zuza wymknela sie przez uchylone drzwi na dwor i nie wrocila jeszcze. Strasznie sie o nia martwie. Na dworze jest mokro a ona ma jeszcze ten kafranik na sobie.

ewak39
14-11-2005, 08:31
JoShi znalazla sie Zuza? :(

JoShi
14-11-2005, 11:18
JoShi znalazla sie Zuza? :(
Znalazla sie. Przyszla wczoraj wieczorem. Nie wiem gdzie byla i co robila. Prawie uwolnila sie z kaftanika. Na szczescie nie wylizywala brzucha, wiec zdjelam jej ten kaftanik. Poniewaz sie nie wylizuje to juz go nie dostanie i kolnierza tez nie. Teraz jej pilnujemy jak oka w glowie. Ale co sie strachu najadlam to tylko ja wiem...

ewak39
14-11-2005, 11:20
Dobrze, ze jest! :D

Wiem, co to za ulga. Mi tez kiedys zwial chory kot. Przez kilka dni chowal sie w piwnicy naszego bloku a ja lazilam wszedzie, szukajac biedaka...

Monika B
14-11-2005, 13:23
Ale mnie straszycie!!! Moja grzecznie wraca! Mam nadzięję, że Was nie słucha! :wink:

Dziewczyny! Piszcecie na wnętrzach. Powiedzcie mi dlaczego nie mam tam uprawnień do pisania postów? Czy zostałam częściowo zabanowana? I dlaczego? Może ktoś mnie poinformuję? Strasznie podoba mi się nowy wątek Zelejki i sama chciałam zapytać o radę wszystkich (nowy wątek)... ii NIE MOGĘ - ponoć mogą tylko moderatorzy.
O co chodzi?
Może zostałam podejrzana o spisek na Mimi?

ewak39
14-11-2005, 14:03
Monika B wnetrza sa chwilowo zawieszone - mozna czytac, ale nie pisac. Problem nie jest Twoj! :D

Monika B
14-11-2005, 17:55
W końcu się zorientowałam, ale na szybko w pracy, to doznałam lekkiego szoku... Teraz widzę, że robią porządki.

A co do mojej koci - to właśnie wyleguje się na kaloryferze, bo w końcu poodkręcałam na full. Aż dziw bierze, że jej nie gniecie. :wink:

Sebastiano
14-11-2005, 19:32
dobry wieczór wszystkim - jestem szczęśliwym posiadaczem kociaka czteromiesięcznego - wabi się Gizmo i wzięliśmy go ze schroniska - czarnulek nie z tej ziemi i mój ulubieniec :D

jak tylko się wymotam jak wklejać fotki zaraz go pokażę

ewak39
14-11-2005, 19:41
Monika ja to sie dziwie, ze moich nie parzy! :lol: :lol: :lol:

Sebastiano witaj i czekamy na obiecane zdjecia! :D

PS. Bardzo mi sie podoba Twoja sygnaturka! :wink:

Sebastiano
14-11-2005, 19:53
mój kocurek to kochany wredol - żona mówi, że to uciekinier z Białorusi bo kocha i gryzie :D

śpi i bawi się - ale na szczęście nie gryzie kabli i poza swoimi zabawkami jeszcze nic nie zdemolował

PS - też masz fajny znaczek :wink:

Monika B
15-11-2005, 06:36
mój kocurek to kochany wredol - żona mówi, że to uciekinier z Białorusi bo kocha i gryzie :D

śpi i bawi się - ale na szczęście nie gryzie kabli i poza swoimi zabawkami jeszcze nic nie zdemolował

PS - też masz fajny znaczek :wink:

Wredol - fajnie! - i to jeszcze Białoruski - wow!
Taki maluszek musi być przeuroczy.

anSi
15-11-2005, 09:52
Sebastiano dawaj fotkę, schroniskowe kocurki są najukochańsze :)

NatkaB kiedy sterylizacja kotki 8)

Sebastiano
15-11-2005, 16:14
heyah :D

poczekajcie - niech tylko się tego wklejania nauczę - coś tam poczytam to z chęcią zasypię fotkami mojego wredola

własnie sobie znalazł od paru dni nowe legowisko - jak tylko komputerek się nagrzewa to się kładzie na biurku gdzie leci ciepłe powietrze z wentylatora hihih

ewak39
17-11-2005, 07:37
Sluchajcie, kotki moga byc plodne o tej - i o kazdej - porze roku, jak sie dowiedzialam :D , ale dlaczego mojemu kotu "pci meskiej" rzucilo sie na mozg? Czy tez jakos o tej porze roku "preza miesnie", zeby zaimponowac czy co? :o

Moj kocur zaczal atakowac psa. Zawsze byl miedzy nimi zbrojny rozejm, tzn. jak Bella (owczarek niemiecki) przechodzi za blisko, moze dostac po pysku. Pies z respektem kota omija duzym lukiem, ale jak w ferworze zabawy jej sie zdarzy nie zauwazyc, kot startuje jak lokomotywa skrzyzowana z Freddy Krugerem - pluje jak szatan i wali pazurami. Ale normalnie jest wzglednie spokojnie.

A otoz wczoraj Tim wystartowal bez prowokacji. Pies duzo zniesie, ale sie w koncu zdenerwowal i wystartowal z groznym bulgotem - jeszcze nie agresywnie, ale zdecydowanie ostrzegajaco. Szybko zamknelam obydwa zwierze w oddzielnych pomieszczeniach - po chwili jak wpuscilam na nowo pies przeszedl kolo kota, ktory nawet sie nie ruszyl, tylko patrzyl ostroznie...

No i co to bylo? Moze komus przyjdzie do glowy wyjasnienie... koty mamy 11 lat, psice 6 - od poczatku wychowywala sie z kotami... :(

JoShi
17-11-2005, 13:44
Dokladam zdjecia najmniejszej kociczki, rowniez czarnej jedynie z charakteru.Oto Fiołka
http://www.fuw.edu.pl/~siwiec/pupile/fiolka_001.jpg
http://www.fuw.edu.pl/~siwiec/pupile/fiolka_003.jpg

Fiołka mieszka u mnie, ale mam nadzieje, ze znajde dla niej odpowiedni dom. Moze ktos jest chetny do adopcji ?

anSi
17-11-2005, 19:11
Joshi - oryginalny ten odcień czerni na Twojej Fiołce :D Ładna jest, mimo że taka czarna inaczej 8) :D

Monika B
17-11-2005, 19:38
Przecudna Fiołka!!! Zawsze chciałam takiego pręgowca, ale mąż przyniósł czarnucha. Teraz bym się nie zamieniła, ale i tak patrzę z zachwytem!

Ewak - ja się na kotach niestety mało znam - moja ma dopiero rok. Ale z tego co słyczałam, rózne dziwne rzeczy tym stworzeniom do łepetyny strzlają i nikt nie wie dlaczego :lol:
Może coś w polu magnetycznym ziemi błysło, albo zew na zlot czarownic usłyszał? :wink: W każdym razie mnie musi to chyba oznaczać początku małej wojny domowej, nie?

Monika B
18-11-2005, 18:39
Słuchajcie! mam problem! Od dwóch dni mój pies przesiaduje wraz z kotem na parapecie - oczywiście jak mnie nie ma! Nie byłoby może problemu, gdyby nie fakt, że pies jest większy od spaniela!!!
Nie chcę opisywać jak wyglądają szyby i "wyposażenie" po takiej wizycie... No, tego się nie spodziewałam. I co teraz?

Sebastiano
18-11-2005, 18:55
to chyba przez tą pogodę nasze zwierzaki tak się zachowują - mój kocurek jakoś też zwiększył czestotliwość skakania i gryzienia.

ewak39
18-11-2005, 19:33
A moja psica po raz pierwszy w zyciu wlazla na sofe i sie na niej ostentacyjnie ulozyla!!! :o

Nigdy nie bylo psu wolno wlazic na meble i nigdy nie probowala! Nigdy tez nie bralam jej do znajomych, gdzie moglaby to podejrzec...

Jedyne, co mi przychodzi do glowy to chec dorownania kotom, ktorym wolno... :roll: Ale tak po szesciu latach? :o

Sluchajcie, moze to jakies plamy na sloncu? :-? :roll: Kot nadal atakuje bez prowokacji... nie wiem, co sie dzieje!

Sebastiano
18-11-2005, 20:07
...coś wisi w powietrzu: :D - nawet Lepper już mówi, że Balcerowicz musi zostać - i zwierzątka nasze wariują

Monika B
21-11-2005, 09:30
...nooo, to... będzie wojna?

PS. Pies włazi na parapet już nawet przy domownikach!!! I wcale nie chce złazić...

Majka
21-11-2005, 10:53
pies naśladuje kota, kot psa. Jak wychodzimy z psem to koty biegna za nami. Mleko dla kotów stawiam na parapecie - pies wypija :o
kot włazi na kolana, Pepe tez chce :o
Dom wariatów :D

P.S. na sofie kładziemy odwrócone krzesła, aby pies tam nie właził :evil:

Monika B
21-11-2005, 12:02
Dlaczego nikt mnie nie ostrzegł? Aaaabsoluuutnie nie zgodzę się na psa na kanapie!!! (?) Majka! Ty mnie nie przerażaj!

Majka
21-11-2005, 12:18
ja tez się nie zgadzam. W związku z tym w salonie leżą krzesła, a drzwi od pokoi są zamykane. Oczywiście problem jest wtedy, jak nas nie ma w domu. Znaczy byłby cały czas, ale ja jestem groźna i pies się mnie słucha 8)

smartcat
21-11-2005, 12:21
Dlaczego nikt mnie nie ostrzegł? Aaaabsoluuutnie nie zgodzę się na psa na kanapie!!! (?) Majka! Ty mnie nie przerażaj!

Ty sie Monika nie przerażaj, wystarczy że kupisz sobie Owczarka Kaukaskiego to on nawet w budzie nie będzie chciał byc, ani w domu, a co dopiero na kanapie i to nawet w najwieksze mrozy. A tak to wszyskie inne psy wolą kanapę i to najbardziej ze wszystkich legowiesk! :-)

Monika B
23-11-2005, 10:06
No ja wiem, że wolą! Tylko do tej pory mój piesio wiedział, że kanapa to strefa ludzka, i nie wiem czy da się przekonać, że kot to też człowiek! A jak nawet, to czy uwierzy, że pies jednak nie czlowiek?
A co ja będę się tym martwić. Pal sześć nawet wizyty psa na parapecie! Ale kot chce, żeby mu otwierać drzwi nawet o 4 rano. Uduszę!!!!

ewak39
23-11-2005, 10:41
:lol:

Ja na razie nie mam tego problemu - moje nie wychodza. W Londynie mieszkalismy przy bardzo ruchliwej drodze i jak sasiadka w szybkim tempie stracila 2 koty, z bolem serca zdecydowalismy sie trzymac je w domu.

Natomiast tez sie zastanawiam, jak w przyszlosci rozwiazac ten problem... Klapka dla kotow jest najpopularniejsza, ale smiac mi sie chce, jak pomysle, ze robimy wszystko, zeby dom byl jak najcieplejszy - a potem co? Zostawic taka dziure dla celow wentylacyjnych przy okazji? :-?

JoShi
23-11-2005, 11:00
Moje koty nie zawsze maja wstep do domu. Szybko sie nauczyly, ze nikt nie wpusci ich o 4 rano, wiec poslusznie siedza w garazu do czasu az my wstaniemy i wpuscimy je do domu.

Do garazu na razie wchopdza dziura w drewnianych drzwiach. Mamy juz docelowa brame garazowa, ale jej nie uzywamy ze wzgledu na koty. W tym tygodniu moj maz zabierze sie za zrobienie wlazu dla kotow w scianie.

Od strony ogrodu wybije dziure w scianie taka, zeby koty mogly sie przecisnac. Jak juz sie naucza wlazic ta dziura to zamontujemy tam jakas klapke, najprawdpodobniej wlasnej produkcji. Jak naucza sie korzystac z klapki to domurujemy z cegiel kanal wzdluz sciany, tak, ze po przejsciu przez klapke kot bedzie musial zakrecic w lewo i isc korytazykiem okolo 1-1.5 metra. Ograniczy to troche ciag powietrza od tego kociego wejscia.

Korytaz bedzie sie prawdopodobnie konczyl pod kaloryferem, wiec to zimne powietrze bedzie od razu ogrzewane. Jesli bedzie taka potrzeba to na koncu korytarzyka zamontujemy druga klapke ale to juz po tym jak koty naucza sie korzystac.

Jak by tak dobrze pokombinowac to pewno w mieszkaniu tez by mozna cos takiego zrobic. Tyle, ze u mnie ze wzgledu na inne zwierzeta koty nie moga same w dzien przebywac w domu. Ze wzgledu na ich czarne charaktery na pewno znalazlyby sposob jak sie dobrac do terrariow i zapolowac na gadzinki ;)

Monika B
23-11-2005, 13:51
A ja muszę pogodzić potrzeby kocio-psie, więc jak kot będzie miał wejście do garażu - psa też będę muszła wpuszczać i takie zakrety ocieplające nie wchodzą w grę :cry:

Majka
23-11-2005, 15:11
to zwierzę, ktore zdecydowało się zostac na noc w domu, czeka az my sie obudzimy.
Raz chyba tylko Tomek wstawał, aby wypuścic kota. :wink:

23-11-2005, 17:10
To ja mam za miękkie serce, często mi się zdarza w nocy wstawać, żeby psa wypuścić na dwor. Ale tak drepce i drepce po domu że się nie da spać . Kot grzecznie czeka do rana, a potem łapą podnosi sobie roletę dając nam sygnał. Niestety roleta już się postrzępiła od tych sygnałow :(

duch07
23-11-2005, 20:56
JoShi
A co z GPS-m dla futrzaków :D

JoShi
24-11-2005, 09:03
JoShi
A co z GPS-m dla futrzaków :D
Nie trybię... :o

ewak39
24-11-2005, 09:41
Myslisz, ze sie pogubia w tych tunelach? :wink:

Pomysl skadinad ciekawy, tylko ja tez mam kocio-psie problemy i wolnostojacy garaz... :D

Sytuacja na froncie bez zmian. W dzien psica zajmuje kocie legowisko w ramach odwetu (na noc jest zamykana bramka na schodach i pies spi na parterze, koty spia w kuchni na pierwszym pietrze), koty mi gdzies znikaja, ostatnio odkrylam jednego w szufladzie w podstawie lozka a drugiego w szafie...

Mysle o sprawieniu im takich kocich kolysek, ktore sie wiesza na kaloryferach, zeby pies ich nie denerwowal, ale zeby mogly sie wygrzac:

http://www.arkpetcentre.co.uk/shop/images/cat_cradle_lg.gifhttp://www.petfoodstore.co.uk/acatalog/cat_radiator_cover.jpg

Monika B
24-11-2005, 11:21
Odlotowe te leżanki. Zakup internetowy czy sklepowy?
No i grzejemy kotka, nie mieszkanie. Do tgo drzwi dla tegoż kotka i szlag jasny trafia starania o ciepły i oszczędny dom. :wink:

ewak39
24-11-2005, 12:41
I jedno i drugie - kolyski widzialam naocznie i sprawdzilam namacalnie w sklepie, fajne sa. A ceny sprawdzalam w necie.

Grzejemy kotki, ale potem jak takie dwa mruczace piecyki ci sie uwala na kolanach czy na brzuchu to mozna ogrzewanie wylaczyc... :wink:

duch07
24-11-2005, 17:38
JoShi
A co z GPS-m dla futrzaków :D
Nie trybię... :o

Myslisz ,że inteligencja kota bedzie go prowadziła po tych zakretasach do celu :o .Wydaje mi sie ze bardziej ciekawość,bo to jest cecha kotów.
Chociaz,kazdy kot swoimi drogami chadza,może więc te zakretasy potraktuje własnie tak.
Daj znac jak futrzakom idzie nauka bładzenia w rurach.

JoShi
25-11-2005, 11:50
Narazie futrzaki dostaly otwor w scianie, jeszcze bez klapki. Orwor o wielkosci 16X16 cm i glebokosci ok 50 cm. Najlepiej sobie poradzila najmniejsza Fiołka. Wlazila i wylazila i bardzo ja to bawilo. Funia miala opory ale dala sie namowic na przejscie i juz widze, ze nie bedzie miala klopotow z korzystaniem z tego przejscia. Zuza, naibardziej charakterna i jeszce troche obrazona po zabiegu (choc futerko na brzuchu juz jej odrasta). Odmowila wejscia i czmychnela. Ona zreszta bardzo zadko korzystala z noclegu w garazu. Doprawdy nie mam pojecia gdzie ona nocuje, ale ma jakas dobra mojejscowke. Mysle jednak, ze jest cwana i zatrybila, ze w razie co to tu jest nowe wejscie. Po niedzieli zacznie sie budowa korytarza.

anSi
25-11-2005, 14:03
Odlotowe te leżanki. Zakup internetowy czy sklepowy?
No i grzejemy kotka, nie mieszkanie. Do tgo drzwi dla tegoż kotka i szlag jasny trafia starania o ciepły i oszczędny dom. :wink:

Moniko, bardzo podobne można kupić na stronie www.animalia.pl (ok.55PLN)

http://animalia.pl/img/produkty/duze/trixie/tx_hamak_4320.jpg
Na parapet
http://animalia.pl/img/produkty/duze/trixie/legowisko_4328.jpg
albo takie (znacznie droższe)
http://animalia.pl/img/produkty/duze/olivers/hamak.jpg

Monika B
27-11-2005, 20:57
Strasznie fajne. Jak już będę w nowym domku, to sobie zakupię. :lol:

Wciornastek
30-11-2005, 09:48
Stwierdzam że czarne koty są "wybitnie" inteligentne :wink:
Tak, tak czy Wasze koty też telefonują?
U mnie Kicia co raz zwalała telefon, wczoraj ją przyłapałam na wduszaniu klawiszy z cyferkami telefonu (wydają dźwięki i się podświetlają). Robi to przekomiczne, przednimi łapkami, coraz zajadlej aż wreszcie telefon ląduje na ziemi.

ewak39
30-11-2005, 10:42
Moje uskuteczniaja ten sam cyrk na klawiaturze komputera... :lol:

Kara najchetniej idzie na niej spac... a ja sie potem zastanawiam, co mam na ekranie i dlaczego baterie wyczerpane (bezprzewodowa klawiatura i mysz) :roll: :evil:

Wciornastek
30-11-2005, 11:01
To, że koty podobno lubią różne urządzenia elmitujące fale elektomagnetyczne to słyszałam, że kładą się na każdym emitorze ciepełka też ale żeby bębniły po klawiszach :o
Kicia wprawiła mnie w osłupienie :o :roll:

JoShi
30-11-2005, 13:36
Buuuuu.... Fiołka mi zginela.... Rys zrobil im to wyjscie z garazu na dwor ladnie sobie wychodzily, cieszyly sie wolnoscia... No i wczoraj Fiolka nie przyszla na kolacje, a byla zawsze pierwsza... Dzis tez sie rano nie pojawila... :( Mam tylko nadzieje, ze to raczej sprawka jakiegos dzieciaka co myslal, ze koteczek jest biedny bo marznie na dworzu i przygarnal... :( Nawet nie chce myslec o tym, ze wpadla w jakies tarapaty...

ewak39
01-12-2005, 14:06
JoShi i co z Fiolka?

JoShi
01-12-2005, 14:41
JoShi i co z Fiolka?
Nie wrocila... mam nadzieje, ze ktos ja ukradl i ze bedzie ja kochal...

ewak39
01-12-2005, 15:35
Tak mi przykro... :cry:

Tez mam nadzieje, ze ktos sie w niej bardzo zakochal i bedzie ja rozpieszczal...

JoShi
01-12-2005, 16:19
Tak mi przykro... :cry:

Tez mam nadzieje, ze ktos sie w niej bardzo zakochal i bedzie ja rozpieszczal...
Jesli tak sie stalo, to szkoda, ze nie przyszedl do nas. Przeciez ona byla do oddania a ja bylabym spokojniejsza :(

Monika B
02-12-2005, 12:18
JoShi i co z Fiolka?
Nie wrocila... mam nadzieje, ze ktos ja ukradl i ze bedzie ja kochal...
:cry: :cry: :cry:
Ale nie martw się... Takie dorastakące kociaczki lubią sobie wyruszyć w świat same żeby wybrać dla siebie miejsce wedle uznania. Sama tak kiedyś zostałam wybrana (a właściwie mój syn). To było cudowne! Poprostu kociak przyszedł, chodził za dzieciakami, taki dziskusek. Aż pewnego dnia przyniósł triumafalnie mysz i pozostał na zawsze.

ewak39
04-12-2005, 20:39
Nie moj i nie czarny, ale rozbawilo mnie to zdjecie: :D

http://incolor.inetnebr.com/stuart/polly/s5.jpg

Monika B
05-12-2005, 12:18
Ciekawe, czy przebywa tam w charakterze prezentu czy obdarowanego? :wink:

Sebastiano
05-12-2005, 15:33
ja podejrzewam, że on jest mikołajem - pozdrawiam :D

ewak39
16-12-2005, 16:48
Nie mam juz Tima...

Musialam go dzis uspic...

Przez ostatnie cztery dni byl bardzo apatyczny, nie chcial jesc, pic, nie chodzil do toalety... dzis wzielismy go do weterynarza myslac, ze przeziebienie... wrocilismy bez niego. Ostra niewydolnosc nerek, ostatnie stadium... Mial 11 lat...

JoShi
16-12-2005, 17:15
A ja wczoraj znalazlam Fiołke :( Wrócila. Nie wiem gdzie byla i co robila. Niestety znalezlismy ja martwa pod domem :(

16-12-2005, 17:24
Strasznie mi przykro :(

ewak39
16-12-2005, 17:28
:cry:

duch07
16-12-2005, 18:13
A ja wczoraj znalazlam Fiołke :( Wrócila. Nie wiem gdzie byla i co robila. Niestety znalezlismy ja martwa pod domem :(

To smutne jest bardzo ... :( :( :(

anSi
23-12-2005, 18:01
ewak39, Joshi - dopiero przeczytałam. Bardzo mi przykro :( :(

Sebastiano
23-12-2005, 18:18
bardzo przykre......bardzo.. :cry:

Monika B
11-01-2006, 20:44
Dawno nie zaglšdałam, a tu takie smutne wieœci.
Strasznie mi przykro dziewczyny :cry:

marpanek
13-01-2006, 14:42
melduję się jako niewolnica czarnego rocznego kocura Pana Koksika,
ale jaka miła ta niewola , wolno mu wszystko :lol:

anSi
15-01-2006, 14:27
melduję się jako niewolnica czarnego rocznego kocura Pana Koksika,
ale jaka miła ta niewola , wolno mu wszystko :lol:

a foto gdzie :(

Sebastiano
15-01-2006, 15:08
co prawda zapisałem się tutaj już jakiś czas temu - ale moja kocura teraz na fotkach - proszę:

http://images2.fotosik.pl/7/2nxz9jjjhh3r0jbl.jpg

http://images1.fotosik.pl/7/9nydqjaarnl3sgva.jpg

15-01-2006, 16:19
nie mogę, :lol: , jaki on śmieszny

Sebastiano
15-01-2006, 17:03
śmieszny nieśmieszny - ale kochany rozrabiaka 8)

http://images3.fotosik.pl/7/inzlvpwv1nwdjcw7.jpg

http://images1.fotosik.pl/7/of3ipat5pqzs66j5.jpg

Monika B
16-01-2006, 13:42
Boski!!!!
Szkoda, że zaraz wyrośnie.

A moja Łapa - nie wiem, czy dożyje wiosny. Dziś małżowinek poszedł do pracy o 4-tej, bo nie dała spać.
Już nie wiem co robić. Czy można ją zamknąć na noc w łazience? Pewnie zamiauczy nas na śmierć.
Zaczynam już żałować, że nie poczekałam z kotem do przeprowadzki. :evil:

duch07
16-01-2006, 14:38
[quote="Sebastiano"]śmieszny nieśmieszny - ale kochany rozrabiaka


Super stworek :D :D :D
Wygląda jakbyś mu trwałą pod wysokim napięciem robił :D
Super jest ....

smartcat
16-01-2006, 15:49
Chyba lubi pozować do zdjęć :D

Katarina Ols
28-01-2006, 18:26
Nasz Gizmo - to ten śmieszny - wczoraj przeszedł zabieg kastracji, powoli wraca do siebie, nie bardzo pasuje mu jedzenie które mu kupiliśmy, dla kastratów, ale nie ma wyjścia. Szkoda trochę zwierzaka bo ciężko to przechodzi zwłaszcza jak się wybudza, ale wolimy żeby trzymał się bliżej domu, czka go jeszcze jeden duży stres : przeprowadzka do owego domu. Mam nadzieję że niedługo. :wink:

duch07
28-01-2006, 20:19
To już go klejnotów pozbawiliście :-? ? Nie za wczesnie :o ?
Z tym żarciem dla kastratów to nie nerwowo.Nie tak odrazu to musi dostawać :D

Sebastiano
28-01-2006, 20:27
nie za wcześnie...kocurek ma już 7 miesięcy :D . Zdjęcia są po prostu wcześniejsze bo nie wstawiałem jeszcze nowych -ale się poprawię :lol:

co do jedzenia - hmmm - chyba weterynarze się- mam nadzieję znają...

Sebastiano
31-01-2006, 16:46
witajcie
poproszę o obiektywne opinie - bo weterynarze zawsze mówią jak książki piszą bądź jak sponsor od karmy poprze :wink:

jak w końcu jest z karmieniem kastratów? czy wciąż wyłacznie specjalna karma czy bez uszczerbku na zdrowie kocurka można też coś innego?

04-02-2006, 16:36
ja tam karmię normalną karmą, tylko od czasu do czasu dam dla kastratow, a kot juz wiekowy jest i nie choruje. Ale staram się go nie przekarmiać bo szybko by utył.

Agduś
12-02-2006, 23:02
Zapisuję do KCK Kiczorkę.
http://img482.imageshack.us/img482/6069/kotwbudce6ss.jpg
http://img486.imageshack.us/img486/5535/kotwkoszyku0gl.jpg

Sebastiano
12-02-2006, 23:08
Kiczorka śliczna :D

pozdrawiam :D

anSi
13-02-2006, 18:16
Zapisuję do KCK Kiczorkę.
http://img486.imageshack.us/img486/5535/kotwkoszyku0gl.jpg

Pięknotka czarnotka w wiklinowym koszyczku pięknie się prezentuje :) Witamy w KCK

zielonooka
13-02-2006, 18:25
witajcie
poproszę o obiektywne opinie - bo weterynarze zawsze mówią jak książki piszą bądź jak sponsor od karmy poprze :wink:

jak w końcu jest z karmieniem kastratów? czy wciąż wyłacznie specjalna karma czy bez uszczerbku na zdrowie kocurka można też coś innego?


Kocurka mozna karmic "normalna" karma - ale dobrej jakosci - nie whiskasy i kitykaty a tzw "karma bytowa" do kupienia w sklepach zoologicznych i u wterynarzy (wcale nie wychodzi drozej bo jest b wydajna) a pozatym kot nie pies i mozna mieszac i karme kupna (sucha) i jedzenie domowe (oczywiscie nie pzreginajac zeby nie wychodowac czegos takiego ;)

http://bi.gazeta.pl/o/a/forum/48/4/48498.jpg

dopiero jak sie pojawia objawy tzw "zespolu urologicznego" niestety dosc czesty u kotow 0- to nalezy przejsc na karme specjalistyczna (juz do kupieni tylko u weta) i wtedy nie ma odstepstw musi jesc tylko taka

Sebastiano
13-02-2006, 18:52
dzieki zielonooka
w karmę niedawno właśnie się zaopatrzyłem ale daję mu już też normalne jedzonko - weterynarze czasem przesadzają

...ale po co ten facet konia nosi na ręcach? :lol:

anSi
13-02-2006, 19:19
melduję się jako niewolnica czarnego rocznego kocura Pana Koksika,
ale jaka miła ta niewola , wolno mu wszystko :lol:

No i gdzie ten Koksik, gdzie :( W Klubie Czarnego Kota, każdy kot musi się wylegitymować czarnościa swoją, choćby był nawet czarny niedoskonale :) Czekamy na foto pana kota :)

lewek
13-02-2006, 19:36
Mam czarnego kocura. Strasznego łakomczucha. Wyjada i ze swojej i z psiej miski (chyba, że się pies pospieszy, bo jest głodny).
Suchego psiego mu nie rozdrabniam - sam gryzie. Pies nie lubi bo za twarde - woli kocie.
Wciąga też całe kości z kurczaka :o
Kot a z charakteru pies :)
Jak byłam mała miałam kotkę, też czarną. Jadła tylko co lepsze przysmaki i długo wąchała zanim wzięła do pyska.
Nie lubiła głaskania. A ten, na kolanach to nawet łbem do dołu można go trzymać i "brumczy" ze szczęścia.

anSi
13-02-2006, 20:24
Mam czarnego kocura. Strasznego łakomczucha. ..

A zdjęcie?

Sebastiano
13-02-2006, 20:31
no właśnie - zdjęcia proszę - zdjęcia...

zielonooka
13-02-2006, 20:53
Sebastiano - zdrowy kotek moze jak najbardziej jesc mieszane - i kupne (suche /mokre) jak i domowe - tyle tylko ze jest jakis rodzaj miesa ktorego nie powinien dostawac surowego - powiem szczerze ze juz nie pamietam jaki (wydaje mi sie ze surowego schabu nie ) i juz nie pamietam dlaczego :oops: ale dowiem sie i napisze
mleko - tez ostroznie bo moze miec klopoty zaladkowe (choc nie musi)
za to twrozki, kefiry jak najbardziej , dobrze kotu wysiac taka "kocia trawke" do kupienia w sklepie zoologicznym -zwykle bardzo chetnie to obgryzjaja (moj np zawsze zżera cala rzezuche wysiewana na swieta wielkanocne :wink: )
ale glownie mieso (zadko kiedy namowi sie kota do jedzenia klusek czy kaszy tak jak psa - koty to typowi mesozercy - z tego co wiem konina jest b dobrym miesem dla kotow) a! i jeszcze kot w przeciwienstwe do psa zwykle je male porcje ale czesto (wiec warto zeby np. troche suchej karmy zawsze mial w miseczce (koniecznie z woda!) a ze 3 x dziennie glowne posilki - mokre czy domowe) juz on tam sobie dobierze ile i w jakich porach bedzie "pzregryzał"


przepraszam ze sie tak jedzeniowo rozpisalam
a zeby bylo w temacie KCK to....
http://bi.gazeta.pl/o/a/forum/315/9/315917.jpg

Sebastiano
13-02-2006, 21:07
nie rozpisałaś się - bardzo fajnie, że opisujesz swoje doświadczenia ponieważ czasem się szuka a i tak nigdzie nie można znaleźć.

generalnie u mnie wszystko się sprawdza co napisałaś. Mleka nie daję - już się na to wyczuliłem zanim miałem kocura - woda, woda, woda.
oczywiście jogurt naturalny kremowy bo go uwielbia i wariuje :D , mięsko nigdy surowe.
trawkę mu raz kupiliśmy ale jedyne zainteresowanie objawiło się wyrwaniem paru kłosków i to tyle...
bardziej go interesuje nasz jedyny kwiat do którego ma póki co za wysoko :D . Ale co będzie jak się przeprowadzimy i zwieziemy swoje kwiaty to kto wie... :lol:

zielonooka
13-02-2006, 21:14
nie rozpisałaś się - bardzo fajnie, że opisujesz swoje doświadczenia ponieważ czasem się szuka a i tak nigdzie nie można znaleźć.

generalnie u mnie wszystko się sprawdza co napisałaś. Mleka nie daję - już się na to wyczuliłem zanim miałem kocura - woda, woda, woda.
oczywiście jogurt naturalny kremowy bo go uwielbia i wariuje :D , mięsko nigdy surowe.
trawkę mu raz kupiliśmy ale jedyne zainteresowanie objawiło się wyrwaniem paru kłosków i to tyle...
bardziej go interesuje nasz jedyny kwiat do którego ma póki co za wysoko :D . Ale co będzie jak się przeprowadzimy i zwieziemy swoje kwiaty to kto wie... :lol:


Jak sie przeprowadzicie to pewnie bedzie trawke z ogrodka wcinał ;)

ewak39
13-02-2006, 21:16
I zwracal ja w domu... :wink:

zielonooka
13-02-2006, 21:21
nie zwracala ale ten..."czyscil przewod pokarmowy z resztek siersci" :oops: :wink:
swoja droga pierwszy raz jak wiedzialm mojego kota w akcji to myslalam ze na zawal padne bylam pewna ze za chwile sie udusi i bede miala zwloki w korytarzu :D

Sebastiano
13-02-2006, 21:31
nie rozpisałaś się - bardzo fajnie, że opisujesz swoje doświadczenia ponieważ czasem się szuka a i tak nigdzie nie można znaleźć.

generalnie u mnie wszystko się sprawdza co napisałaś. Mleka nie daję - już się na to wyczuliłem zanim miałem kocura - woda, woda, woda.
oczywiście jogurt naturalny kremowy bo go uwielbia i wariuje :D , mięsko nigdy surowe.
trawkę mu raz kupiliśmy ale jedyne zainteresowanie objawiło się wyrwaniem paru kłosków i to tyle...
bardziej go interesuje nasz jedyny kwiat do którego ma póki co za wysoko :D . Ale co będzie jak się przeprowadzimy i zwieziemy swoje kwiaty to kto wie... :lol:


Jak sie przeprowadzicie to pewnie bedzie trawke z ogrodka wcinał ;)

póki co będzie się musiał zadowolić jakimiś pozostałymi choinkami i piaskiem - zanim jakąś trawkę tam wysiejemy :)

ewa
21-11-2006, 08:11
To ja też się dopiszę. Mam w domu 2 "prawie" kocury i wielki problem bo się leją i znaczą teren. No ale to jeden rocznik z moim dziecięciem i suką która sama do nas przyszła jako szczeniaczek więc cierpimy razem.
Kocury to dzieci kotki moich rodziców. Były jeszcze 2 kotki które adoptowała moja siostra i znajomy.
Później postaram się wkleić foty

mobby
23-11-2006, 15:12
Oto moja kicia
http://www.infoglob.com.pl/mireks/kicia1.jpg

Mobby

ewak39
23-11-2006, 15:32
Cudny ten wyraz glebokiej koncentracji na mordce! :lol:

Moja kocica miala lato tysiaclecia w tym roku. Po raz pierwszy w swoim dosc dlugim zyciu (12 latek) mogla wychodzic swobodnie do ogrodu i wykorzystala to na maksa. Biedny Kubus tak sie denerwowal kazdego wieczora, ze nie znajdziemy jej w tych naszych chaszczach - czarny kot w ciemnosci :lol: - ze jak tylko zaczynal zapadac zmierzch szedl szukac Kary. Z upodobaniem lapala jaszczurki! A ja potem te biedactwa muslalam ratowac. :evil: kiedys jedna prysnela jej juz w domu i musialam wygruzic zawartosc pokoju, tak zwinnie sie chowala! Nie wiedzialam, ze jaszczurki moga pionowo biegac po scianach...

zielonooka
23-11-2006, 17:40
o watek wrocil!!! :D
ale dluga przerwe mial! :o
13 lutego chyba byl pechowy skoro kontynuacja w ...listopadzie :wink:

duch07
25-11-2006, 08:36
To ja też się dopiszę. Mam w domu 2 "prawie" kocury i wielki problem bo się leją i znaczą teren. No ale to jeden rocznik z moim dziecięciem i suką która sama do nas przyszła jako szczeniaczek więc cierpimy razem.
Kocury to dzieci kotki moich rodziców. Były jeszcze 2 kotki które adoptowała moja siostra i znajomy.
Później postaram się wkleić foty

Może by je tak wykastrować :o

ewa
27-11-2006, 07:45
No jak napisałam są to "prawie" kocury bo są już dawno kastrowane.
Niestety jeden z nich znaczy sobie teren. Tylko nie wiem który bo to bliźniaki :)
Na szczęście większość czasu siedzą na dworze więc problem nie jest taki częsty.

ewa
28-11-2006, 11:55
Nie wiem czemu nie działa ale pod tym linkiem jest jeden z moich bliźniaków :)
http://lh5.google.com/image/ewa.sebo/RWwXSR_jABI/AAAAAAAAAdM/O7JAln0L9_w/Obraz%20026.jpg?imgmax=512

EDZIA
30-11-2006, 15:21
Przeczytałam z uwagą cały wątek i chyba będę zmuszona zapisać do Klubu, choć szczerze mówiąc nie wiem czy mój kot jest czarny.
Macie dużą wiedzę w temacie kotów to może coś mi poradzicie.
Moja przygoda/problem z kotem zaczął się przez moje moje lenistwo.
Nie chciało mi się wieczorem lecieć na kompostownik z resztką ryby więc wystawiłam przed drzwiami na dworze. Rano po resztkach nie było śladu, zaopiekował się nimi kot "sąsiadów". Od tego czasu wstawiłam przy drzwiach miskę i do niej wrzucam resztki mięsa lub ryby i regularnie to znika.
Teraz czytając Wasze posty zaczynam się obawiać czy postępuję roztropnie częstując kota taką karmą :(
Ale mój problem jest inny. Otóż od dwóch dni zauważyłam małe kałuże w okolicach miski - siki kota. No i pytanie czy jest jakiś sposób, żeby odzwyczaić kota od sikania pod moimi drzwiami? :D

pozdrawiam

Edzia

JoShi
30-11-2006, 17:01
Przede wszystkim powinnaś zapytać sąsiadów. Ja bym się wkurzyła gdyby ktoś bez mojej wiedzy dokarmiał mojego kota.


No i pytanie czy jest jakiś sposób, żeby odzwyczaić kota od sikania pod moimi drzwiami?
Moze przestań mu wystawiac jedzenie to przestanie przychodzić i sikać.

Jola_K
30-11-2006, 22:25
mam dwie kotki ale nie sa calkiem czarne.. :roll:
dzis juz pozno, ale wkrotce wkleje zdjecia
mam nadzieje ze zostane przyjeta do KCK

ewak39
01-12-2006, 08:58
Teraz czytając Wasze posty zaczynam się obawiać czy postępuję roztropnie częstując kota taką karmą :(

Tu, gdzie "zimuje" w Warszawie, w bloku, naokolo kreci sie mnostwo kotow. Sa regularnie dokarmiane taka "karma", na jaka ludzie dobrego serca moga sobie pozwolic. Koty sa duze, dosc zdrowe i ogolnie bardzo zadowolone i pewne siebie (gonia moja psice dosc agresywnie). :D Jedyne, czego przestrzegalabym scisle, to nie dawac kurzych kosci ze wzgledow wiadomych.

Ogolnie zgadzam sie z JoShi, ze "panskiego" kota lepiej moze bez wiedzy wlascicieli nie dokarmiac, ale tych "sasiadow" wzielas w cudzyslow, wiec ja zrozumialam, ze po prostu jakis okoliczny kot, niekoniecznie przynalezny. :)
Z drugiej strony wiadomo, ze kot puszczony wolno zje, co tylko dopadnie, wiec sama chyba wolalabym, zeby np. moj kot zjadal wystawiane przez kogos bardziej wartosciowe resztki niz na przyklad jaszczurki, jak Kara! :roll:


Ale mój problem jest inny. Otóż od dwóch dni zauważyłam małe kałuże w okolicach miski - siki kota. No i pytanie czy jest jakiś sposób, żeby odzwyczaić kota od sikania pod moimi drzwiami? :D


A tu przyznam, ze z lekka mnie oszolomilo. :) Jeszcze nie slyszalam o kocie, ktory siusialby kolo miejsca karmienia... przeciez one sa do przesady czyste. Moze ktos sie faktycznie z takim problemem spotkal i poradzi? Ja oduczylam okoliczne koty od zalatwiania sie w moja pulchna rabatke kwiatowa za pomoca takich dosc ladnie pachnacych kuleczek (w Anglii, nie wiem, czy w Polsce sa dostepne), ktore sie rozsypuje na ziemi i kotom sie ten zapach bardzo nie podoba. Podzialalo! Mysle, ze takie rzeczy powinny byc do dostania takze w Polsce, to jest zupelnie nieszkodliwe i pachnie troche jak te swiece typu Cytronella, czy jak tam sie to pisze, takie na komary. :D

ewak39
01-12-2006, 09:00
mam dwie kotki ale nie sa calkiem czarne.. :roll:
dzis juz pozno, ale wkrotce wkleje zdjecia
mam nadzieje ze zostane przyjeta do KCK

Alez z calego serca! :lol: Czarne koty to piekne koty, i wszystkie inne koty to piekne koty tez (tak na marginesie, nie znam niepieknego kota :wink: ).

Poprosimy zdjecia!

anekri
13-12-2006, 10:37
witam klubowiczów i proszę o przyjęcie
od kilku miesięcy jestem posiadaczką podobnie jak ewa dwóch kocurów - jeszcze nie kastrowanych i właśnie na tym forum chciałam się w tym temacie czegoś dowiedzieć ponieważ do niedawna jeszcze nie tylko że nie miałam kotów ale zawsze były u mnie psy, to bałam się kotów na dodatek - więc jestem kompletną nowicjuszką a tu widzę jest siła fachowa zebrana :D
oto moje kocurki (wstawianie zdjeć mi nie wychodzi- nie wiem dlaczego)

http://us.a2.yahoofs.com/users/4440bd93zce52ca5c/e0b0/__sr_/4eb5re2.jpg?phYr9fFBHWbjB0xF
szary to Maniek a czarny to Bambus

czy mogłybyście powiedzieć mi jak to jest z tym znaczeniem terenu w domu -bo tego najbardziej sie obawiam - koty są szczepione i mogą wychodzić na dwór - czy mam je kastrować czy nie :-?
no i czy będą "chodziły na panienki" i wracały poobdrapywane po walce?? (bo kot koleżanki tak robi) nie bardzo usmiecha mi się prowadzić dom schadzek dla kotów kiedy będą przychodziły do domu tylko najeść się i wyspać ... :wink: dzięki za radę

ewak39
13-12-2006, 14:18
Witaj w klubie anekri! ;)

Link mi sie nie otwiera... :( sprawdz, czy wkleilas dokladnie adres, tam wyglada, jakby moze zostala urwana koncowka.

Czy masz jakis powod, dla ktorego nie chcesz kastrowac kotkow? Czasem ludzie nie moga sie przemoc, bo maja wrazenie, ze to okaleczenie zwierzakow. Chyba kazdy weterynarz powie, ze to najlepsze rozwiazanie. Nasze koty dawno dawno temu jak bylam dzieckiem nie byly kastrowane (30 lat temu :) ) i znaczyly teren okrutnie, nic nie mozna bylo zrobic. Bo co, zlapiesz kota, jak juz "strzela"? ;) Tim byl wykastrowany, mial ten sam odruch podnoszenia drgajacego ogona, jakby znaczyl teren - ale bez koncowego efektu :) Nie mielismy zadnych zapaszkow.

Poza tym masz absolutna racje, ze niekastrowane koty sa wojownicze, chadzaja na panienki, wypuszczaja sie na duzo dalsze wyprawy, niz te kastrowane i bija sie z innymi. Taka juz kocia natura... ja tam jestem za kastracja. Tym bardziej, ze i tak jest za duzo biednych bezpanskich na wpol dzikich kotow, chorych i niedozywionych. Po co powiekszac ich populacje? A kocurek bedzie sluchal wezwania natury i plodzil, plodzil... :)

ewa
13-12-2006, 14:54
Ja też jestem za kastracją. Raz, że jak już nabrudzi to tak nie śmierdzi (niekastrowany śmierdzi okrutnie). Poza tym są spokojniejsze.
Chociaż jak widać po moich nie tracą całkowicie odruchów. Może zastanów się nad wzięciem pary zamiast 2 kocurów? Moje jak sa zostawione razem to leją się do krwi. Teraz jeden ma cały goły policzek bo drugi wyrwał mu sierść :( Chyba będę szukała dla jednego nowego domu bo mi ich szkoda :(
Teraz robię tak, że jeden kocur zawsze jest na zewnątrz - niestety ten bardziej milusiński bo drugi spryciarz jak widzi, że sie szykujemy to znika w czarnej dziurze :) Ale przynajmniej już nie znaczą w domu i mniej się leją.

anekri
14-12-2006, 07:05
dziękuję za miłe przyjęcie :D

co do linku to nie wiem bo mi otwiera się ale te same zdjęcia umiesciłam w kilku fotkach więc tam mozna zobaczyć moje kocurki

wasze informacje baaaardzo mi pomogły :D
bo teraz jestem zdecydowana na kastrację - a miałam wątpliwości bo... weterynarz odradzał nam kastrację twierdząc że koty i tak będą psikały i kastracja nic nie da, a jak mogą na dwór wychodzić to będą znaczyły na zewnatrz (co przeczy temu że koleżanka wypuszczała kota a i tak wszystko jej zaskał) - może zmienię weterynarza ...

a co do wzięcia parki kotków zamiast dwóch kocurów to historia wygląda tak:

od znajomych dostałam... kotkę czarną - z założenia przynajmniej miała być laska bo kocurów nie chciałam właśnie ze względu na pryskanie a że kotek był mały a ja kompletny laik to nie poznałam się na płci i tak sobie koteczka rosła
a potem byłam na giełdzie i wracając do domu zobaczyłam dwie dziewczyny z kotkiem na ręku i on był taki słodziutki, że stwierdziłam iż miejsce znajdzie się dla drugiej kotki bo była już odrośnieta a dziewczyny zapewniały ze to kotka!!! - szara

no i moje dwie kotki Plamka i Szarotka rosły, rosły i jajka im urosły

no i ja nie mam serca wyrzucić ich ze względu na płeć- to dyskryminacja a nie znam nikogo kto chciałby przygarnąć kotka bo wszyscy mają już albo kota albo psa - a jeszcze mam w garażu (na razie pustym) kocią rodzinkę mamę z trójką małych (teraz juz większych) dzieciaczków i im też trochę jedzenia daję (suchą karmę) bo w końcu zima jest

kotki na razie bawią się - nie biją i nie gryzą ale mają dopiero pół roku więc nie wiem jak będzie później

ewak39
14-12-2006, 08:46
Oj zmien weterynarza... :-? No nie wiem, moze ja jestem przesiaknieta angielskimi kampaniami w celu poprawy zycia bezpanskich kotow, tam naprawde prawie kazdy weterynarz - o ile nie chodzi o kota rasowego przeznaczonego do okreslonych celow - bedzie goraco namawial do kastracji.

No bo tak naprawde to jakie sa korzysci z trzymania niekastrowanego kota? Oprocz czysto ludzikiej niecheci do ingerencji w nature i obaw, ze sie kotu zrobi jakas - emocjonalna chyba - krzywde... :)

anekri
14-12-2006, 09:03
no właśnie o to chodzi - jak mam niekastrowanego kota to tak naprawdę będzie on przychodził do domu tylko na jedzenie i spanie - a ja już mówiłam że domu publicznego nie prowadzę ... :wink:

i jeżeli dbam o niego i karmię i szczepię to chcę żeby był w domu i był członkiem rozdziny a nie tylko przelotem między jedną schadzką a drugą bo tak to mogę dokarmiać kota dzikiego i taki sam będzie efekt

anSi
15-12-2006, 17:19
Aneto, kastruj kocury - jeśli chcesz - dam Ci namiar na swojego - naprawdę super lekarza, niejedną kocią biedę wyciągnął z tarapatów, no i kastrował obydwa moje koty :)

anekri
18-12-2006, 07:05
Aneto, kastruj kocury - jeśli chcesz - dam Ci namiar na swojego - naprawdę super lekarza, niejedną kocią biedę wyciągnął z tarapatów, no i kastrował obydwa moje koty :)

dzięki :) namiary chetnie przyjmę - może się przydadzą
na razie mam namiar na lecznicę w Kartuzach gdzie właścicielka mamusi Bambusa sterylizowała swoje dwie kotki i jest zadowolona

co więcej jest tam połowe taniej - za dwa kocury zapłacę 140,00 zł a w Gdańsku chcą od 200,00 na Kartuskiej do 300,00 w Pruszczu

Pigo
13-01-2007, 04:10
Witam wszystkich !!!
Wlasnie probuje napisac pierwszy post i nie wiem czy zadziala i gdzie on sie pokaze.

http://lh5.google.com/image/drejerw/RahakG9sOfI/AAAAAAAAABw/ELb3CVAqp_g/web%20Charlie2.JPG?imgmax=144

Pigo
13-01-2007, 04:28
OK Chyba juz wiem jak wklejac zdjecia!!!
To moj Charlie jak byl maly:


http://images13.fotosik.pl/15/1bc1251fe43b3196m.jpg
http://images13.fotosik.pl/15/f1c8d08b5890ec7bm.jpg


A tutaj juz wiekszy
http://images11.fotosik.pl/22/caacf641a72cd8d0m.jpg
http://images4.fotosik.pl/289/7e0002577bc75918m.jpg
http://images12.fotosik.pl/16/c3f257effab16fc8m.jpg
http://images14.fotosik.pl/30/60015e1b7e91a34dm.jpg

Mam nadzieje ze teraz juz oficjalnie jestem w klubie czarnego kota, a ze Charlie nie lubi byc sam tu jest jego przyjaciel Tig
http://images13.fotosik.pl/15/34d3420cc884ddf9m.jpg
http://images11.fotosik.pl/22/a9657759f353dddbm.jpg
http://images12.fotosik.pl/16/431fa8ae8b96ddcdm.jpg

A tutaj dwa koty razem:
http://images14.fotosik.pl/30/61761eb78b25ca75m.jpg

ewak39
13-01-2007, 14:38
Pigo witamy w klubie! :)

Ale ja nic nie widze!! Czy to tylko ja tak mam? Same kwadraciki... :( Tylko mi apetytu narobiles/narobilas! :)

Pigo
13-01-2007, 18:03
Musze przyznac ze nie wiem dlaczego nie widac zdjec. Jak ja otwieram ta strone to widze zdjecia a nie kwadraciki. W poniedzialek zobacze czy otworze zdjecia w pracy. Jak nie to chyba musze zmienic strone na ktorej zdjecia sa przechowywane. Pozdrowienia dla wszystkich!!!!

anSi
13-01-2007, 21:38
Pigo - no piękna ta Twoja czarność, ale i...rudośc niczego sobie. Witaj w KCK :)

JoShi
13-01-2007, 23:59
OK Chyba juz wiem jak wklejac zdjecia!!!
Noooo, nie wiem. Ja tam nic nie widzę...

ewak39
14-01-2007, 08:04
Pigo - no piękna ta Twoja czarność, ale i...rudośc niczego sobie. Witaj w KCK :)

anSi, Ty cos widzisz? Qrcze, ja ciagle kwadraciki... :(

anekri
15-01-2007, 07:05
ja widzę :D dwa kocurki - czy one są rasowe ? bo mają takie fajne umaszczenie

jutro moje dwa kocurki Bambus i Maniek idą na kastrację - trochę się stresuję czy mnie nie znielubią po tym :-?

ewak39
15-01-2007, 08:00
O sa! Jakie fajne!!! :D

Bo juz myslalam, ze to ja mam zeza rozbieznego i oczoplas... :roll:

anekri nie stresuj sie! :) Chyba gdzies wczesniej pisalam, jak wygladal dzien kastracji moich dwoch potworow jak mialy 6 miesiecy. Zabralismy do weterynarza, kazali odebrac wieczorem. To odbieramy. Kotki w pelni wybudzone, dziarskie, pelne energii. Mamy przykazane uwazac, zeby za bardzo nie biegaly. Koty natychmiast po wypuszczeniu w domu rzucaja sie w dziki galop. :roll: No to ja cwalem za nimi i dawaj im tlumaczyc, ze maja byc spokojne... :evil: Koty maja mnie w powazaniu. Dzwonimy do weterynarza. W Anglii maja faktycznie flegmatyczny, nie wpadajacy w panike sposob bycia. Wet tylko poradzil, zeby obserwowac, coby sie nie przeforsowaly... :-?

Zadnych kolnierzy, zadnych problemow... tak jakby nie bylo zabiegu... :D

Bedzie dobrze, tym bardziej, ze u kocurkow to w ogole latwiej idzie. :)

anekri
15-01-2007, 09:35
dzięki :D rozśmieszyłaś mnie tym opowiadaniem :wink:

u mnie podobnie było po pierwszej szczepionce - niby miały być senne i nie mieć apetytu a nawet wymiotować - ale im chyba nikt tego nie powiedział bo domagały się jedzenia i pałaszowały za dwa razy więcej

ale bardziej to przerażony jest mój mąż - jako mężczyzna chyba trochę się z nimi identyfikuje :wink: ale jego oszczędzę

ewak39
15-01-2007, 09:42
ale bardziej to przerażony jest mój mąż - jako mężczyzna chyba trochę się z nimi identyfikuje :wink: ale jego oszczędzę

:lol: :lol: :lol:

Warto zachowac w pamieci, czego mozna uzyc w charakterze ostatecznego argumentu... :wink:

szam
19-01-2007, 09:00
A to nasz: prezes Heniek

http://www.photos12.republika.pl/wrz/heniek_rz06_03.jpg

http://www.egzotyki.info.pl/images/hektor/nowe/heniek_8mies_06.jpg

http://www.egzotyki.info.pl/images/hektor/10mies/heniek_10mies03.jpg

ewak39
19-01-2007, 09:11
Jejku jakie piekne slepia!!!!!!

Ale ze prezes to nawet nie trzeba mowic - to widac!!! :wink:

anekri
22-01-2007, 09:00
jaka mordka śmieszna

wygląda na znudzonego :wink:

ewak39
22-01-2007, 11:07
anekri, koty Cie ciagle lubia? :wink:

Jak tam po zabiegu?

anekri
22-01-2007, 11:41
no muszę przyznać że wesoło nie było bo weterynarz oddał mojemu mężowi oba "zdechlaki" pod narkozą zaraz po operacji
- a one takie silne że pomimo narkozy nie spały wcale tyle godzin ile miały - i nawet jak wróciłam do domu to sie przewracały i słaniały ale szły się do mnie przywitać i w końcu musiałam zamknąć je w kotłowni bo ciągle wychodziły z koszyka i bałam sie że ze schodów mi spadną (no i kolejny aspekt że człowiekowi pod narkozą zakłada sie cewnik a kotom nie)

ale nastepnego dnia już były "jak nowe" i apetyt miały wilczy i ... nadal mnie kochają :oops:
zobaczymy jak to będzie z instynktami bo na razie kotkę która przyplątała się i jest w garażu to wąchają i są jakby zainteresowane

ewak39
22-01-2007, 13:49
no muszę przyznać że wesoło nie było bo weterynarz oddał mojemu mężowi oba "zdechlaki" pod narkozą zaraz po operacji

:o
To sie zdziwilam bardzo. Chyba bym sie bala brac koty jeszcze do konca nie wybudzone... :-?


zobaczymy jak to będzie z instynktami bo na razie kotkę która przyplątała się i jest w garażu to wąchają i są jakby zainteresowane

Tim cale zycie usilowal napadac na Kare, mimo braku "oprzyrzadowania" :roll: Wiec to chyba normalne... :wink:

A ze Cie nadal kochaja - jasne! Moga co najwyzej czuc niechec do weterynarza, ale to juz nie Twoj problem! :D

JoShi
22-01-2007, 16:40
To sie zdziwilam bardzo. Chyba bym sie bala brac koty jeszcze do konca nie wybudzone... :-?
To częsta praktyka. Chodzi o to, żeby koty wybudzały się w dobrze im znanym środowisku...

ewak39
22-01-2007, 17:31
Bo ja wiem, moze to i ma sens... z drugiej strony to jednak mlodziutkie, zdrowe zwierzaczki, nie biedaki po przejsciach... przyznam, ze czulam sie pewniej oddajac moje kociaki rano na zabieg a odbierajac wieczorem po wybudzeniu, po kontroli, z pelna swiadomoscia, ze wszystko jest OK. :)

mamba luna
22-01-2007, 23:43
witam kociarzy :D
dolaczam do grona czarnych, bo mam dwie czarne kotki-jedna 3 lata i ma na imie Mamba (Czarna Mamba), druga 4 lata (Luna Salvaje-ale wolamy na nia Kicia)-obie skoncza w kwietniu :)
ale chcialam nawiazac do kastracji-Mambe mam wykastrowana z czego bardzoe sie ciesze, Kicia niestety na stole operacyjnym musiala byc wybudzona, bo dostala arytmii serca i potem sie okazalo, ze ma tez wade serca i nie moze miec narkozy:( ale na szczescie obie sa niewychodzace, a Kicia ma tak rzadko rujke i mam nadzieje, ze nie dostanie ropomacicza ani raka sutka ...
obie maja rozne charaktery-Kicia dostaojna chrabianka, Mamba wieczny lobuz i kombinator-a przeciez skonczy w tym roku 30 lat :wink:
obie sa szczuple, zdrowe, Kicia ladnie je, a Mamba wybrzydza i tak to sie toczy to nasze kocio-ludzkie zycie i nie wyobrazam sobie, zeby bylo inaczej :lol:

foty wstawie jutro, bo dzis padam od poszukiwania fotek z saturna i oriona i nic oczywiscie nie znalazlam-buuu :(

anekri
23-01-2007, 07:41
ogólnie to jestem zadowolona i dziękuje wam za wsparcie psychiczne bo dzieki wam zdecydowałam sie na ten zabieg

a znajoma nie wykastrowała swojego i mając rok zaczął zaznaczać teren i strasznie śmierdzi - nawet ich rzeczy są tym zapachem przesiąknięte :-?

ewak39
23-01-2007, 07:50
No wlasnie, ja tak mialam dawno dawno temu ze swoim kotem. Wtedy kastrowanie bylo raczej malo popularne, zreszta jako czternastoletni dzieciak raczej takich decyzji nie moglam podejmowac sama... Efekt byl taki, ze kot znaczyl teren wszedzie, gdzie byl kawalek pionowej powierzchni (nie wychodzil), jak widzielismy go z podniesionym ogonem przy scianie lecielismy z wrzaskiem... biedak na pewno mial ciezka nerwice :roll: w koncu dla niego to bylo w pelni naturalne. Plus ciagle probowal nawiewac, a okolica do najbezpieczniejszych dla kotow nie nalezala.

Jestem zdecydowanie za kastracja... :)

anekri
23-01-2007, 08:04
i co mówili goście do was przychodzący? czuli ten zapach?
bo ja poprosiłam znajomych żeby jak tylko poczują nieprzyjemny zapach to dali nam znać bo wiadomo domownicy tego już nie czują

ewak39
23-01-2007, 08:15
Goscie nic nie mowili... zakladam, ze byli po prostu kulturalni, bo nie wierze, ze zapachu nie bylo czuc. :lol: Inna sprawa to fakt, ze latalismy z chemikaliami i czyscilismy po kocie, gdzie przyuwazylismy.

To bylo tak dawno temu (biedak juz od 14 lat poluje na myszy na wiecznych lowiskach), a ja jeszcze pamietam te rozchodzaca sie chmure smrodku, jak mu sie udalo gdzies cichcem oznakowac... :roll:

W tej chwili nie mam zadnych problemow tego typu.

speek
27-01-2007, 21:49
Jeśli można to ja też do klubu.
Mam 10 miesiecznego kota siedzacego w domu.Rozbójnik i gyzoń.Maści czarno białej.Tydzień temu przygarnęłam wyrzuconą z domu kotkę .Chuda ,wygłodniała,z chorymi uszkami i młodziutką.Lekarz ocenił że ma ok.8 miesięcy.
Pierwsze dni była izolowana od kota i zapoznawała się z domem.
A teraz wojna kot na nią napada,dusi ją i gryzie.Patrzy gdzie ją dopaść ale i ona teraz z nim walczy.
Bardzo proszę o pomoc - jak zaprzyjażnić te koty ze sobą

mamba luna
27-01-2007, 23:26
no coz...masz wesolo :lol:
ale z kotami tak jest-nie do razu daja sobie czesc na powitanie-moja starsza kotkabyla na mnie smiertelnie obrazona przez 2 tygodnie jak przyprowadzilam Mambe do domu-nie wspominajac, ze przeganiala ja z kazdego zakatka domu :wink:
ale pierwsze pytanie: czy kocurek jest kastrowany??? bo najlepiej cale towarzystwo wykastrowac i bedziesz miec pewnosc, ze nie przybedzie kocich malenstw :roll:
koty musza sie ze soba poznac, musza stwierdzic kto tu rzadzi, bo ktorys musi :D jesli beda wykastrowane, to wszystko bedzie ok-narazie moga walczyc "hormonami"-kocurek juz dojrzal albo dojrzewa, poza tym instynkt podpowiada, ze male kocie jest dla niego zagrozeniem-chociaz nie zawsze koty sie akceptuja, albo moze inaczej-moga sie tylko akceptowac, nie spac razem, nie myc sie wzajemnie, ale zeby to stwierdzic musisz poczekac-moze kilka dni, moze kilka tygodni???
w kazdym razie-powodzenia i pisz jak sie sprawy maja :lol:
i oczywiscie glaski dla gromadki :D

speek
27-01-2007, 23:50
Kocurek jest po kastracji.Koteczka tez będzie ale muszę ją dożywić i wyleczyć.
Maja oddzielne kuwety .Jak tylko przestaja walczyć to żadne nie wedruje do swojej.Chociaż zdarzyło się ,że kicia chciała jeść z kota miski leczz ten ją przegonił.Nie dałam za wygraną.Dostawiłam miske kici i równocześnie jedli każdy swoje.Koteczka pragnie ciepła i bycia z ludżmi ale ten wariat jej nie pozwala na poufałości z nami.To staram się zamykac kota aby kicia czuła się bezpiecznie al ten szatan mało drzwi nie rozwali a drze sie tak jakby mu się krzywda działa.

mamba luna
28-01-2007, 11:28
bledem jest zamykac kocurka-w koncu to on byl pierwszy-i nie dziwie sie, ze w tym wypadku jest zazdrosny, bo tak jest rzeczywiscie-to jego terytorium, a Ty go zamykasz i w ten sposob staje sie zly, przegania kotke, itd...
pierwsza zasada-niech nowi lokatorzy dostosuja sie do starych
jesli widzisz walki, nie zwracaj uwagi, ale bacznie obserwuj, nie rozdzielaj kotow, bo one musza sie nauczyc ze soba zyc, nie glaskaj nowego kota w obecnosci starego, okazuj duzo uczucia kocurkowi, a nowynm kotkom, jesli tego nie widzi
moja Kicia byla bardzo zazdrosna o Mambe, przyzwyczajala sie do niej dwa tygodnie, ale jak sie bily nie ingerowalam, tylko obserwowalam, staralam sie glaskac i dogadzac Kici, bo i tak czula sie zagrozona przez nowa wspollokatorke
z kotami tak jak z dziecmi :wink:
poczytaj sobie ksiazke annie bruce "kot doskonaly" oraz claire bessant "zaklinacz kotow" i zuzanny (nie pamietam nazwiska) "koty i kotki"-jakos tak :) swietne sprawa, jesli sie poczatkujaca kocia mama :lol:
oczywiscie trzeba troche przeksztalcic na polskie realia, ale w 90% jest bardzo przydatna-powodzenia :D

speek
28-01-2007, 11:46
Bardzo dziekuję za wskazówki.Widzę,że błędem jest izolacja kotów.Dzisiaj jesteśmy w domu koty co chwila walczą ale nad tym czuwamy i w porę możemy zareagować.Ta ich agresja wobec siebie mnie przeraża.Jak zaczynają bitwę to staramy się ich uwagę odwrócić i wyciągamy rózne kocie zabawki.
Moze się zaprzyjażnią.

Sebastiano
28-01-2007, 16:43
witam serdecznie i gorąco tej zimy wszystkich czarnokociaków 8)
dawno nie zaglądalem a widzę, że sporo nam kotów doszło.

mój Gizmo też już lekko przerośnięty odkąd zamieściłem jego pierwsze fotki - dziś parę nowszych .

pozdrawiam cały klub :D

to jak jeszcze był parotygodniowiec :-)

http://images1.fotosik.pl/7/of3ipat5pqzs66j5.jpg

to już dumny kocurek prawie dwuletni
http://images3.fotosik.pl/24/4x6ebne6gnhnlavq.jpg

http://images1.fotosik.pl/24/lnyz6cpovfzvi8jo.jpg

a to jedno z moich ulubionych
http://images14.fotosik.pl/74/ce52fb0aa343f481.jpg

dumny Gizmo na spacerze przed domem :-)
http://images11.fotosik.pl/33/6d245ebcb7afa6d0.jpg

podchody kiziora do mojego kundla - który raczej nie chce się zaprzyjaźnić z kotem :-)

http://images13.fotosik.pl/26/e44ce63a9e49e95f.jpg

zielonooka
28-01-2007, 19:48
Piekne!!!
to z trawka (kocia trawka?) rewelacja :D


a patrzac na "rzut z gory" - tak sobie mysle kot prawie wielkosci psa :lol:

Sebastiano
28-01-2007, 20:10
cześć zielonooka :D

trawka kocia - zgadza się, natomiast nie miał zamiaru jej jeść tylko sobie pazurkami wyciągał kłosek po kłosku :D

a wielki już jest - ale nie gruby - tylko włosia ma sporo :D

pozdrawiam :D

mamba luna
28-01-2007, 22:18
Bardzo dziekuję za wskazówki.Widzę,że błędem jest izolacja kotów.Dzisiaj jesteśmy w domu koty co chwila walczą ale nad tym czuwamy i w porę możemy zareagować.Ta ich agresja wobec siebie mnie przeraża.Jak zaczynają bitwę to staramy się ich uwagę odwrócić i wyciągamy rózne kocie zabawki. Moze się zaprzyjażnią.
nie napisalam, ze jest bledem zamykanie kociakow, ale bledem zamykanie rezydenta, bo to on nie wie co sie dzieje i w ten sposob chce "powiedzec" zmiataj, ja tu rzadze 8) wg niego karcisz go za cos czego nie zrobil (tak mi sie wydaje)
znam osoby, ktore na zmaine zamykaja w transorterze rezydentow i "nowe kocie nabytki", w ten sposob mozne i jedno i drugie przejsc kolo siebie, powachac, poprychac, ale ja nie jestem tego zwolenniczka-moje puscilam, zeby sie dogadaly i teraz sie kochaja :lol: ale oczywiscie bitwy sa, gonitwy, ale to normalka i zdrowe podejscie do zycia-raz jedna rzadzi raz druga, a ja sie nie wtracam :wink:
poczytaj troche moze na www.miau.pl tam jest kocie forum i setki takich sytuacji jak Twoja-mozesz zalozyc topic i sie spytac co zrobic...
ja poradzilam Ci na moim przykladzie, ale wiem i z doswiadczenia i z ksiazek, ze nienalezy glaskac nowego kociaka w obecnosci kociego rezydenta (chyba sie powtarzam :wink: )
jesli nie leje sie krew, to mozesz byc spokojna :lol:
i lektury kup koniecznie albo pozycz-dobra rzecz-niekoniecznie wszystkie, ale chociaz jedna, labo jak bedziesz w ksiegarni to ukradkiem poczytaj to i owo :wink:

Sebastiano-piekne kocie :lol: a trawka tak samo bojna jak u mnie, mam podobna fotke, tyle ze na tle zielonyego kwiatka :)

a tak w ogole-czym karmicie swoje kociaste??? mam nadzieje, ze nie whiskasem, kitekatem i podobnym badziewiem :roll:

stukpuk
28-01-2007, 22:31
witam wszystkich miłośników kotów :D :D :D
Czy do klubu można też wstąpić z czarnobiałym kotem Gwidonem (kleptomanem)?

Sebastiano
28-01-2007, 22:34
co do karmienia - moj kocurek po kastracji dostaje generalnie jedzenie dla kastratów - i to weterynaryjne z uwagi, że przy zwykłym kastracyjnym miał problemy niestety.

ale czasem dostaje różne wynalazki typu wątróbka, jakaś kiełbaska która spadnie :D , ser żółty bo uwielbia - że nie wspomne o płatku chipsa na tydzień bo to jego przysmak - ale bez piwa 8)

mamba luna
28-01-2007, 22:45
przysmaki jak watrobka, rybka czy zolteczko to norma :lol:
ja mam jedna kastratke, druga nie moze, ale na szczescie ruje ma baaaardzo rzadko (moze zniknie jej zupelnie?? :wink: ), ostatnio miala we wrzesniu, tzn. razem mialy i potem razem mialy miec zabieg, ale wyszlo, ze jedna...
do tej pory rujki brak :D
jedza karme normalna nie dla kastratow-kiedys hill'sa, acane, iams, biomill, potem rc exigent ze wzgledu na kotke kastratke 9wybrednajak diabli), teraz jedza ppp z kurczakliem, ale jak tylko skoncza ppp to wracam do rc, tez ze wzgledu na Mambe-wybrednice-dzis pogardzila filetem z indyka :roll: znowu zaczynma wybrzydzac jak w zeszlym roku :-?
mam nadzieje, ze jak wroce do rc, to bedzie jak dawniej-czyli mniej wybrzydzania :wink:
a ze wzgledu na nie wiadomo co (byc moze alergia, ale raczje "bomba" witaminowa jaka dostala), nie moze jesc przysmakow, typu: zoltko, watrobka, rybka, saszetki czy puszki :( tylko sucha i filecik surowy sparzony z indyka, a raz na 2 tygodnie dosatja tunczyka z puszki-jednym slowem: Kicia zje wszystko, Mamba tylko powacha, czasem latam za nia z reka 8)
dobra-opisalam sie straaaasznie :lol:

speek
29-01-2007, 19:05
Kocurek lubi karmy weterynaryjne dla kastratów,gotowany filet z indyka,wołowinę i parzonego łososia.Uwielbia biały serek i jogurt naturalny.
Zabiedzona koteczka Zuzanka zjada wszystko.
Koty nie dostaja jedzenia z marketów.

Walki po woli ustaja.Kazde z nich ma podrapane pyszczydło.

mamba luna
29-01-2007, 19:26
jesli kocurek jest kastratem, to rybe mozna podawac tylko raz w miesiacu albo rzadziej, inaczej mozna zaszkodzic nerkom, a koty nie kastrowane moga jesc rybke raz w tygodniu-z tego samego powodu :wink:
sa karmy dla kastratow z rybka, ale to sa rybki po duuuuzej przerobce, wiec nie powinny szkodzic-chociaz moja wet jest przeciwna podawaniu karm z ryba, jako posilek glowny-jak daje moim tunczyka z puszki w sosie wlasnym, ale taka rybka tez jest juz przetworzona
jogurcik mniam, poza tym dobrze dziala na uklad pokarmowy :)
podroby raz w tygodniu, ale moje i tak jesc nie moga (tzn. Mamba)
moja Kicia tez zje wszystko i nie marudzi :lol: (nie moze tylko wolowinki, bo zaraz wszystko zwraca :( ) tylko Mamba grymasila, grymasi i bedzie grymasic 8)
dobrze, ze juz walki ustaja-tak trzymac :D ale obserwuj caly czas katem oka, potem az sie zdziwisz jak beda sie kochac (mam nadzieje :lol: )

stukpuk-moja tez do hebanowo-czarnych nie nalezy, bvo ma biale lapki, waski i kolnierz, ale charakter czarny jak najbardziej :lol:
pokaz swojego kocia :D

smartcat
30-01-2007, 14:12
witam wszystkich miłośników kotów :D :D :D
Czy do klubu można też wstąpić z czarnobiałym kotem Gwidonem (kleptomanem)?

Ważne że czarny a nawet czarno-biały :-) i kleptoman!! :-)
Opisz te jego kleptomanię :wink:

stukpuk
31-01-2007, 15:35
smartcat :D
mamba luna :D Witajcie!
Niedługo będę robił Gwidonowi nową sesje zdjęciową więc wlepie jego nową gębę a jego "pasję-kleptomanię" opisałem w " pokażcie zdjęcia swoich zwierzaków" gorąco zapraszam do lektury i komentarzy :D Jak go wyleczyć :wink: :D
Ile powinien dostać za kradzież długopisów? :wink:

speek
31-01-2007, 18:09
A to sie u mnie narobiło.Kocica przybłeda leje mojego Łatusia.Był mój weterynarz u mnie w domu.Opatrzył rany mojego Łatusia(wydrapany bok i ubytki skórne w obrebie nosa).Teraz kotka napada na kota.Dostała zestaw uspokajajacy.Jak podziałanie wiem ale to jest trudne dla mnie i domowników.Okaleczony cierpiący przyjaciel nasz Łatuś a kotka? - może z czase sie przyzwyczaji.Agresja wśród rozpieszczonych zwierząt?
A tak rozpisywałam sie o napaściach mojego kocurka na skrzywdzoną przez ludzi koteczkę?






/?

mamba luna
31-01-2007, 23:25
smartcat :D
Ile powinien dostać za kradzież długopisów? :wink:
no ja mysle, ze najwiekszego buziaka :lol: :lol:

speek-to masz niewesolo :roll:
moje sie ganialy i ganiaja do tej pory, ale nigdy nie bylo zadnych podrapan, niegyd nie wzywalam weta do domu, nie bylo problemu-tylko syczenie, warczenie-to wszystko...biedne kociny i Ty tez...
moze ktorys czuje jakis zapach inny, albo moze jakas ulomnosc drugiego??? nie potrafie odpowiedziec, raczej kocim psychologiem nie jestem, niezaglebialam sie az tak, bo nie bylo takiej potrzeby w moim przypadku, ale pamietam, jak mamba byla swiezo po kastracjm, to Kicia ja przganiala jakby byla intruzem-moze czula rane i dlatego???
a moe u Was to hormony??? jeden ma drugi nie??? sama nie wiem...
ale pisz co i jak-trzymam kciuki za zgode :D

speek
01-02-2007, 19:30
Oj , napiszę.
Kocica bardzo szybko nabiera ciała.Jej sierść staje się jadwabista w dotyku.Boi sie wyciagnietej ręki do głaskania.Nie ucieka ale kuli sie i głowke chowa.Ludzie musieli pastwić się nad nią bo te odruchy nie są normalne.Zajmuje wszystkie miejsca gdzie kot się wylegiwał.Ulubionym miejscem kocurka była poduszeczka w oknie ale ona też ją zajmuje jak tylko kot tam zamierza się udać.Teraz sa dwie i nie mogą się zgodzić.
Kot jest u nas od 5 tygodnia jego życia.Do tej pory pieszczoch przybiegający na każde wołanie tak jak moje psiaki.Właśnie z nimi się wychował i reakcje i zachowania po części przyjał od nich.A taraz jest smutny ,mało kontaktowy i chyba ma nam za złe ,ze kocicę przyjęliśmy do domu.Na razie opatrujemy rany.Brzydko to wygląda.Kocica ma skrócone pazurki a i tak cztuje jakby kota dopaść.Oczy nam z orbit wychodzą i jak tu nie izolować choćby czasowo kotów.Najgorsze w tym ,że ta sytuacja nie może tak dlugo trwać.Jeżeli się nie zmieni będę musiała poszukać odpowiedzialnego domu dla koteczki.Ale ciągle mam nadzieję,że to się zmieni.

Nadziejka
02-02-2007, 09:16
Witam wszystkich! Mamy dwójeczkę czarnych kotów: Mefik i Lucek ;) Mieszkamy pod 13 więc jak mogę mieć inne koty a niżeli czarne :)

speek
02-02-2007, 20:32
Oj,zazdroszczę ja tez bym chciała miec dwa czarne ale mam jednego biało czarnego i koteczke biało buro szarą.

stukpuk
03-02-2007, 19:54
Witam wszystkich! Mamy dwójeczkę czarnych kotów: Mefik i Lucek ;) Mieszkamy pod 13 więc jak mogę mieć inne koty a niżeli czarne :)
Czekamy na zdjecia twoich futrzaczków! :D

Nadziejka
04-02-2007, 17:18
Oj,zazdroszczę ja tez bym chciała miec dwa czarne ale mam jednego biało czarnego i koteczke biało buro szarą.

wszystko przed Tobą :)

Nadziejka
04-02-2007, 17:21
Witam wszystkich! Mamy dwójeczkę czarnych kotów: Mefik i Lucek ;) Mieszkamy pod 13 więc jak mogę mieć inne koty a niżeli czarne :)
Czekamy na zdjecia twoich futrzaczków! :D

no niestety :( aparat mój poszedł na emeryturę :( A teraz to wszystko etap wykończeniowy pochłania, a więc proszę włączyć wyobraźnię ! :)

speek
04-02-2007, 21:43
Wszystko może się zdarzć.Jeszcze nie panuje nad bójkami moich kotów i zastanawiam sie czy to sie zmieni.Kotu wolno goją się stare rany a już ma nowe tym razem na uszach.

stukpuk
04-02-2007, 22:02
Witam wszystkich! Mamy dwójeczkę czarnych kotów: Mefik i Lucek ;) Mieszkamy pod 13 więc jak mogę mieć inne koty a niżeli czarne :)
Czekamy na zdjecia twoich futrzaczków! :D

no niestety :( aparat mój poszedł na emeryturę :( A teraz to wszystko etap wykończeniowy pochłania, a więc proszę włączyć wyobraźnię ! :)
A więc włączam wyobraźnie i .........czarno to widzę :D :D :D :wink:

16-02-2007, 16:02
Witam, u nas w poniedziałek zamieszka kotka, także zapisuję się do klubu :)
Kicia ma ok. 2 lat, adoptujemy ją z fundacji zajmującej się kotami. Ja jestem jeszcze kompletną dyletantką - do tej pory miałam psy, kota jeszcze nie. Także będę się uczyc i czytać co podleci ;)
Mam pytanie: jak koty "współpracują" z płytą ceramiczną w kuchni? Jak kota nauczyć, że jest ona niebezpieczna?

Katarina Ols
17-02-2007, 13:25
Dziś Międzynarodowy Dzień Kota - nie tylko czarnego :wink: czyli jakąś imprezę dla kociska trzeba przyszykować...

ewak39
18-02-2007, 21:01
Witam, u nas w poniedziałek zamieszka kotka, także zapisuję się do klubu :)
Kicia ma ok. 2 lat, adoptujemy ją z fundacji zajmującej się kotami. Ja jestem jeszcze kompletną dyletantką - do tej pory miałam psy, kota jeszcze nie. Także będę się uczyc i czytać co podleci ;)
Mam pytanie: jak koty "współpracują" z płytą ceramiczną w kuchni? Jak kota nauczyć, że jest ona niebezpieczna?

He, dobre pytanie! :)

Mojego kocura kiedys karmilismy tylko gotowanymi rybami w przekonaniu, ze jest najlepsza i robimy mu duza frajde... :( Moze to sie i przyczynilo do jego wczesniejszego zejscia. Kot siadywal przy gotujacej sie w garnku rybie i jak nikt nie patrzyl usilowal ja wylowic z wody za wystajacy ogon! :) Ewidentne goraco od plomienia zniechecalo go do blizszych kontaktow z kuchenka gazowa, ale co do ceramicznej przyznam, ze nie mam jakos pomyslow... :roll:

Hej, jak sie ciesze ze nam sie klub fajnie rozrasta!!! :D Zaczelo sie od kotow czarnych, ale mysle, ze tak naprawde wszystkie bardzo mile widziane! :D

speek
20-02-2007, 18:58
Płyta ceramiczna to dla kotka duze zagrożenie.Ja nie mogłam nauczyc kotow zeby w kuchni chodziły tylko w parterze.I stało się.Oczywiście wpadł na jeszce ciepłą płyte i poparzył opuszki łapek a tym samym dostał nauczkę i ciąg w którym jest płyta omija.

Gorszym przyzwyczajeniem jest chowanie się w pralce.

Aszka
20-02-2007, 19:30
Mam pytanie do KOCIARZY, co robicie aby wasze koty nie uciekały np. poza ogrodzenie?
Chciałabym wziąść kota na wiosnę, ale jak go utrzymać w domu z ogrodem?
A jak wybiegnie na drogę?
Nasza rodzina pożegnała już jedną najukochańszą kociczkę (chyba ktoś ja ukradł) i nie wiem jak przeżylibysmy gdyby coś wydarzyło się następnej.
Tak bardzo tęsknimy za tamtą,że może inna przyniesie ukojenie i dni bez rozpamiętywania. Proszę o radę i pomysły. Myślę, że będzie to kot dachowiec, więc instynkty trochę dzikie - jak go chronić i "zabezpieczyć"?
pozdrawiam i dziękuje za propozycje.

JoShi
20-02-2007, 19:48
Płyta ceramiczna to dla kotka duze zagrożenie.Ja nie mogłam nauczyc kotow zeby w kuchni chodziły tylko w parterze.I stało się.Oczywiście wpadł na jeszce ciepłą płyte i poparzył opuszki łapek a tym samym dostał nauczkę i ciąg w którym jest płyta omija.
Bardzo lubię koty, ale nie jestem w stanie wyobrazić sobie kuchni w której kot chodzi po blatach na których przygotowuję jedzenie. Moje musiały się na uczyć. Dla własnego ale i mojego dobra.

JoShi
20-02-2007, 19:49
Mam pytanie do KOCIARZY, co robicie aby wasze koty nie uciekały np. poza ogrodzenie?
Nic. Moim zdaniem można albo kota nie wypuszczać w ogóle (ewentyalnie spacer na smyczy), albo zaakceptować fakt, że kochaja wolność.

21-02-2007, 11:13
U mnie kotka niestety się nie zaadoptowała :cry: . Przestraszyła się na śmierć dzieci. Była bardzo łagodna, w momentach, kiedy dzieci nie było dawała się głaskać, mruczała. Ale na widok dzieci kot robił się sztywny i wciskał się w najmniejszą możliwą dziurę. Nie chciała jeść, z godziny na godzinę coraz bardziej kota nie było :cry: . Porozumiałam się z kobietą, od której ją wzięliśmy i zdecydowaliśmy, że wróci do niej :cry:
Koteczka miała jakieś 3 lata, została znaleziona jako dorosły zwierzak. Chyba jednak w naszym przypadku adopcja dorosłego kota była błędem - może kiedyś jakieś dzieci coś jej zrobiły?
Do tego u opiekunki mieszkała w maleńkiej łazience (nie toleruje innych kotów), u nas nagle zrobiło się 220m przestrzeni życiowej...
U nas jest czwórka rozrabiających dzieci - czy wogóle koty taki dom zaakceptują? Już sama jestem skołowana :roll: Nie chciałabym kolejnego falstartu

ewak39
21-02-2007, 11:31
Tak sobie mysle - ale to tylko moje zdanie - ze moze najlepiej byloby wziac dwa male kotki, moze rodzenstwo... Ja sie wlasnie na taki krok zdecydowalam 12 lat temu i ani chwili nie zalowalam (mimo strasznych pieniedzy, jakie musialam placic za pensjonaty przy okazji wyjazdow... :wink: ).

Uwaga dzieci nie koncentrowalaby sie na jednym zwierzaku, tylko rozkladala na dwa, kotki moze pewniej by sie czuly majac wlasne towarzystwo... a male bez przejsc moze faktycznie lepiej by sie zaadaptowaly do sytuacji... :)

Gafinka
21-02-2007, 14:14
Koteczka miała jakieś 3 lata, została znaleziona jako dorosły zwierzak. Chyba jednak w naszym przypadku adopcja dorosłego kota była błędem - może kiedyś jakieś dzieci coś jej zrobiły?
....................
U nas jest czwórka rozrabiających dzieci - czy wogóle koty taki dom zaakceptują? Już sama jestem skołowana :roll: Nie chciałabym kolejnego falstartu

Bywają koty kompletnie bezstresowe - moj czarny mambos jest tego przykładem - to kot, który został przez jakiś dobrych ludzi znaleziony na ulicy w lecie zeszłego roku. Był w nyle jakim stanie i chory - trafił do lecznicy, gdzie spędził ponad 2 miesiące. Potem zdecydowałam, że zabiorę go do domu - Mambos jest kotem, który niee widzi prawie wcale - i kot wszedł do domu - co prawda bez dzieci ale z dwoma innymi kotami i trzema duzymi psami i po 15 minutach zachowywał się tak jakby mieszkal z nami całe zycie. Po 2 miesiącach raze z nami przeprowadził się do mojej mamy - gdzie jest jeszcze ciaśniej - bo są jeszcze koty mojej mamy i tak jak przy przeprowadzce do mnie po 15 minut zachowywał się jakby mieszkał tutaj od początku swojego życia. Zdarzają się takie koty - ale moim zdaniem takiego kota można dobrać tylko wlaśnie dorosłego.

Kot to jednak indywidualista - zdarzały mi się adopcje kociąt, ktore choć wychowane przy dzieciach dzii przestawały akceptwac w wieku kilku miesięcy.
Przy małych kociętach bardzo cięzko jest przewdzieć do końca - czy wyrośnie na kota miziastego, czy na takiego chodzącego własnymi ściezkami i wychowanie w wielu przypadkach nie pomaga - to znaczy w tym samym domu mogą od maleńkości wychowac się koty o zupełnie innych charakterach. Przykładem tego są moje dwie kocice - obie u mnie od maleńkości, obie początkowo dorakmiane strzykawką, odchowane jakby nie było prawie na "mojej piersi" - jedna jest bardzo psia w zachowaniach - lubi być tam gdzie ja, lubi sie bawić i pieścić, druga jest niedotykalska - w ciągu dnia w zasadzie nie można jej złapać i nigdy nie podchodzi do mnie, przychodzi się miziać tylko jak już idę spać i wtedy wymaga żeby ją dopieszczać.

To tak na przywitanie bo ja też się chętnie zapisze z Mambosem ( czarny jak smoła i Lilunią ( nie całkiem czarna bo troszkę Dymna - ale na zdjęciach wychodzi czarna :))

stukpuk
21-02-2007, 18:13
http://images21.fotosik.pl/11/f461ce7ea5c514b7med.jpg

Czarno to widzę :D :wink:

UJO
22-02-2007, 09:53
Witam wszystkich miłośników kotów, nie tylko czarnych.
Chętnie dołącze do tego zacnego grona, sama jestem właścicielką czarnej jak smoła kocicy o wszysko mówiącym imieniu czarna.Do niedawna mieszkał z nami jeszcze jeden kocurek również o wszystko mówiącym imieniu biały. Ale imię to chyba okazało się pechowe i musieliśmy go uśpić bo zachorował na białaczkę. W przypadku kotów to nieuleczalne ale za to można temu zapobiec i zaszczepić kota. Ja niestety dowiedziałam się o tej szczepionce dopiero po fakcie i bardzo nad tym ubolewam :cry: . Takrze wszyscy młośnicy koteczków - pamiętajcie o szczepionce przeciw białaczce bo nie każdy weterynarz o tym powie a potem może być za późno- a kot jak zachoruje straszliweie się męczy poprostu opada z sił, a uśpić tez nie jest łatwo- aż serce się kraja.
Na szczęście została jeszcze czarna która po paru dniach apatii związanej z brakiem kompana wróciła do normy i znowu jest milusia i daje się czasem we znaki :evil: zwłaszcza teraz kiedy ma ruję!!!!!!!!!!
Pozdrawiam

Nadziejka
22-02-2007, 10:49
a jedem z mojej bandy czarnych kotów - Mefik - uroczyście złapał jego pierwszą mysz w domu ;) Ale była zabawa. Biedny Mefi nie wiedział co ma zrobić z tą myszą, ale instynkt kazał mu łapać i trzymać w zębach ;) Potem to tylko pozostało latać z myszą w zębach za swoją Panią, która z nieznanych przyczyn z poskiem uciekała po całym domu :lol:

UJO
22-02-2007, 11:48
Takie zachowanie jest podobnież wyrazem wdziędzczności ze strony kota za opiekę? :P

Nadziejka
22-02-2007, 11:52
Takie zachowanie jest podobnież wyrazem wdziędzczności ze strony kota za opiekę? :P

Wiem, docieniam ale co mam zrobić jak widok rozszarpanej myszy w pysku nie bardzo mnie cieszy 8) :lol:

UJO
22-02-2007, 12:05
Wierzę, ale cóz zrobić trzeba zacisnąc zęby, kotek uważa że to najpiękniejsze co może Ci ofiarować.
Z drugiej strony dobrze że ta mysz nie żyje, bo ja znam tkie koty które w ramach"dziękuję" przynoszą do domu żywe mysz albo co gorsze ptaki a potem puszczają i rozpoczynają fascynującą pogoń oczywiście nie patrząc gdzie , po czym czy po kim biegają :roll:

Sebastiano
24-02-2007, 16:07
mój Gizmo wychodząc latem na dwór na swoje krótkie spacery wokół domu prawie za każdym razem upodobał sobie przynoszenie koników polnych w różnych wielkościach - obowiązkowo zawsze żywych. Stawiał toto przede mną czekając nie wiem na co (broń boże wyrzucić na dwór bo i tak rwał jak strzała żeby przynieść ponownie) - a następnie łapką się zabawiał przestawiając je na różne strony.