PDA

Zobacz pełną wersję : Sąd uchylił pozwolenie na budowę



koziorozec
07-11-2005, 21:25
Witam,

Mam spory problem:
1) rok temu zrobiłem istotne odstępstwo od projektu, polegające na rozbiórce ścian części parteru budynku bliżniaczego (wg projektu miałem na nim zrobić nadbudowę, ale ściany z 1933 roku popękane były i rozwarstwione, bo tylko na zaprawie wapiennej) . Sąsiadka mnie podkablowała do Powiatowego który mi wstrzymał budowę na miesiąc i po przeprowadzeniu postępowaniaz art. 51 i złożeniu projektu zamiennego udzielił pozwolenia nawznowienie prac. Decyzje wydał mi bez uznania sąsiadki za stronę i bez czekania 30 dni przybił pieczątkę: "decyzja ostateczna w toku instancji i podlega wykonaniu". Pracę rozpocząlem 4 dni po uzyskaniu tej decyzji.

2. Sąsiadka wniosła skargę do Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego, który znów mi zawiesił budowę na 2 miesiące i po rozpatrzeniu sprawy, uchylił decyzję Powiatowego i w to miejsce wydał swoją pozwalające mi wznowić prace uznając przedłożony projekt zamienny. Decyzja miała również walor ostateczny i natychmiastowej wykonalności.

3. Dopiero w sierpniu, a więc 8 miesięcy od uzyskania deczyji powiatowego i później wojewódzkiego, budując w śwaidomości posiadania legalnej decyzji, dowiedziałem się że sąsiadka wniosła sprawę do wojewódzkiego sądu administracyjnego i jestem uczestnikiem postępowania sąsiadka przeciwko Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego.

4.Wojewódzki Sąd Administracyjny uchyla decyzje i stwierdza jej nieważność. Na uzasadnienie wyroku poczekam jeszcze miesiąc,ale już mi kazano przez telefon roboty wsytrzymać. Nie mam parapetów w oknach i styropian jest pokryty tylko siatką z klejem. Mam złożone materiały o ważności co najwyżej 6 miesięcy

Budynek mój jest w 90% gotowy i kosztował mnie ok. 350 000 dotychczas. Instalacja gazowa na budynku została odebrana. Postaram się złożyć skargę kasacyjną do NSA ale tam się czeka przynajmniej rok, a jak sprawa trafi znowu do rozpatrzenia przez Nadzór budowlany to 1.5 roku. W Wojewódzkim grożą mi już teraz leglizacją za 50 tys. posiadałem ostateczną decyzję o pozwoleniu na budowę i warunkach zabudowy oraz obie decyzje PINB i WINB. Co mogę teraz zrobić z materiałami i budową i w ogóle? Był ktoś w takiej sytuacji? Ściany i materiały przez taki okres szlag mi trafi.

anpi
07-11-2005, 21:33
Myślę jednak, że rozmowa telefoniczna nie ma żadnej mocy prawnej i nie musisz na jej podstawie przerywać robót. Najlepiej jednak poradź się jakiegoś prawnika.

MarzannaPG
07-11-2005, 21:40
Chciałabym pomóc, choćby radą, ale czegoś tu nie rozumiem. Przecież budowałeś zgodnie z pozwoleniem na budowę, nieważne czy zamiennym czy nie. To, że za którymś tam razem sąsiadka nie została powiadomiona o wznowieniu pozwolenia, w niczym, wydaje mi się, nie zmienia, że budowałeś zgodnie z prawem. Była podobna sprawa w Muratorze, nie pamiętam numeru, gdzie też cofnięto pozwolenie, ale tylko formalnie, ponieważ w momencie budowy, było ono ważne i nie ma mowy o samowolce - zatem niech sobie te strachy na lachy o legalkę podarują. No, chyba że ty jakiś terminów nie dopatrzyłeś (zgłoszenie wznowienai budowy w urzędzie itp.) Jeżeli natomiast te przewałki są z winy urzędnika (brak zawiadomienia sąsiadki), to może ty ich zaskarż o straty - może zmiękną? Najlepiej byłoby wziąć prawnika, zawsze to urzędasy czują wtedy przed klientem respekt, ale to kosztuje.

koziorozec
07-11-2005, 22:03
Stosowałem się do wszystkich terminów i nawet prawników pytałem z GUNB czy tak można. Dom szybko zrobiłrm i piękny i to boli babę. Odstepstwo kosztowało mnie dodatkowe 10 tys i nie było zamierzone, bo po prostu ściana upadła przy rozbiórce i postanowiłem ją odbudować. Oprócz pozwoleń na wznowienie pracy, organy nadzoru nie uchyliły właściwego pozwolenia na budowę (i to chyba był błąd dla sądu bo nie może być w obiegu prawnym dwóch pozwoleń na budowę). Ponadto każdy prawnik mówi co myśli. Jedni mówią, że nie mogę robić bo postanowienie choć nieprawomocne to znam jego treść przez telefon, a inni twierdzą, że dopóki nie mam wyroku na piśmie w ręku wraz z uzasadnieniem to mogę robić. Ta druga opcja pasowałaby mi bo założyłbym parapety. Niestety sąsiadka robi cały czas zdjęcia przykładając Wyborczą do obiektywu.

sta28
07-11-2005, 22:25
A czy to Ty odbierałeś ten telefon :) ? Może brat, swat... ? Nie ma na piśmie - to rób swoje!

adass
07-11-2005, 22:40
przez telefon to......zamiast kropek mozna wstawic cokolwiek....nawet zdjecie sasiadki
puki co to Ciebie interesuje papier z data i podpisem !
wiec ja bym spokojnie robil dalej...korzystajac zreszta z laskawosci przyrody

:wink:
PS: nie zastanawiales sie przypadkiem czy nie zaskarzyc sasiadki o uciazliwosc ?

koziorozec
07-11-2005, 22:58
A czy to Ty odbierałeś ten telefon :) ? Może brat, swat... ? Nie ma na piśmie - to rób swoje!

Ja dzwoniłem do nich dowiedzieć się o orzeczenie i podawałem numer sprawy. :cry:

anpi
07-11-2005, 23:00
A czy to Ty odbierałeś ten telefon :) ? Może brat, swat... ? Nie ma na piśmie - to rób swoje!

Ja dzwoniłem do nich dowiedzieć się o orzeczenie i podawałem numer sprawy. :cry:

To mógł być każdy. Rozmowa telefoniczna nie ma skutków prawnych, chyba że się mylę. :-?

mimi31
08-11-2005, 07:02
Broń mnie Boże od takich sąsiadek!!! Chyba bym nie wytrzymał., nerwowy jestem strasznie.

ania
08-11-2005, 09:34
Będzie ci przysługiwało roszczenie o odszkodowanie za błąd organu adm państwowej.

adam_mk
08-11-2005, 15:46
Witam
Ja to widzę tak:
Jeżeli założymy, że telefoniczne powiadomienie, nigdzie nie zapisane (z pewnością brak takiego wpisu w decyzji - powiadonić telefonicznie, wykona pan...), nigdzie nie zarejestrowane (a może kawał zawistnika, jak alarm "bombowy") ma mieć ujemne skutki w postaci strat, to należałoby budować. Przynajmniej do stanu, który pozwoliłby przerwać prace bez powstawania szkody.
Jeżeli założymy, że telefoniczne powiadomienie przez osobę, której nazwisko i funkcja służbowa jeszcze tkwi nam w pamięci, pomimo szokującej treści, jest formą załatwienia sprawy służbowej i powinna być brana pod uwagę - to co z możliwością poniesienia strat?
Trzeba by kogoś zapytać.
Może złożyć doniesienie o popełnieniu przestępstwa do prokuratury?
Pomimo braku korespondencji w postaci podobno wydanych decyzji ktoś czegoś zakazuje, coś nakazuje, pod kogoś się podszywa (instytucje piszą pisma) i miesza. Generuje poważne straty i nalega na takie Twoje postępowanie, które jest niekorzystne.
Wyjaśnią. A ty przygotujesz się do zimy.
Od decyzji można się odwołać, zawiesić jej wykonanie, odroczyć.
Jak się odwołać od telefonu, nierejestrowanej rozmowy telefonicznej?
Adam M.

Tomasz M.
08-11-2005, 17:50
Sprawa nie jest taka prosta, bo wyrok WSA to nie jest to samo co decyzja. Np. wyrok sądu cywilnego może mieć rygor natychmiastowej wykonalności i wtedy w zasadzie obowiązuje od chwili ogłoszenia, niezależnie od tego czy jest prawomocny i czy strona była obecna na ogłoszeniu wyroku. Postępowanie przed WSA i NSA jest jednak regulowane odrębnie i w tamtych przepisach kwestia wpływu wyroku uchylającego decyzję na wykonalność decyzji (czyli, mówiąc po ludzku, czy nadal można np. budować zgodnie z pozwoleniem na budowę uchylonym nieprawomocnym wyrokiem WSA) nie jest jednoznacznie zapisana. Sporo zależy od tego jak brzmi wyrok sądu: Art. 152 Prawa o postępowaniu przed sądami administracyjnymi "W razie uwzględnienia skargi sąd w wyroku określa, czy i w jakim zakresie zaskarżony akt lub czynność nie mogą być wykonane. Rozstrzygnięcie to traci moc z chwilą uprawomocnienia się wyroku." I szczerze mówiąc nic w przepisach nie wskazuje, że taki wyrok jest skuteczny dopiero z chwilą doręczenia na piśmie.

adam_mk
08-11-2005, 18:03
Prawie, że prawda. Ale....
WYDANO JAKIŚ WYROK?!!!
KTO?!!!
GDZIE?!!!
KIEDY?!!!
Tu jest tylko enigmatyczny telefon "z urzędu" - Panie! stop! Zabronione!
Co z TYM można zrobić? Bo co do reszty - to samą prawdę piszesz.
Adam M.

gabriela
08-11-2005, 19:41
W jakim kraju my zyjemy? Dom prawie gotowy!! To znaczy , ze zostal wybudowany nielegalnie, bez pozwolenia? Czegos tu nie rozumiem. Czy sasiedzi ze zwyklej zawisci beda mogli tak dlugo bruzdzic jak im sie podoba? Wystarczy, ze im sie czyjas twarz wyda mniej sympatyczna, albo dom sasiada za ladny? Przeciez budowales z prawomocnym pozwoleniem, ktore wydal URZAD ! Dlaczego WSA podwaza decyzje nizszych instancji??
Denerwuje sie strasznie, bo nie wiem, co moj sasiad jeszcze wymysli. Moze przyjdzie na pomysl, ze jeszcze raz moze sie gdzies odwolac (tez nas podkablowal do PINB), tak ot sobie, byle nam popsuc szyki.
Czlowiek nie jest pewien ani dnia ni godziny.

Lawy
08-11-2005, 19:52
Z moich doświadczeń - telefonicznie dowiadywałem się dawnymi czasy (to juuż będzie pewnie z 8 lat) o pewną sprawę. Przeczytano mi wówczas że jestem wzywany do bla bla bla bla..... 8) Prawnik: "nie na piśmie to się nie dotyczy". Skoro nie dotyczy to się nie zastosowałem dopóki pismo nie przyszło, a przyszło za późno żeby już cokolwiek zmieniło. Żadnych konsekwencji nie było - ot, odebrane po czasie.
Musieliby nagrywać rozmowy żeby mieć dowód że to własnie Ty odebrałeś postanowienie sądu, ale bez poświadczenia to ja nie wiem czy to jest odebranie...

koziorozec
08-11-2005, 20:20
Serdecznie dziękuję za odpowiedzi


Denerwuje sie strasznie, bo nie wiem, co moj sasiad jeszcze wymysli. Moze mu strzeli do lba, ze jeszcze raz moze sie gdzies odwolac (tez nas podkablowal do PINB), tak ot sobie, byle nam popsuc szyki. Sam ledwo zipie finansowo, interes kreci mu sie kiepsko wiec z zazdrosci, ze na sasiedniej dzialce ( ktora notabene chcial kupic) powstaje nowy dom, moze nam zaszkodzic.
Czlowiek nie jest pewien ani dnia ni godziny.

No ja własnie kupiłem działkę na którą sąsiadka miała ochotę. Z tym że staruszek chciał pieniądzę i mieszkanie, a ona proponowała mu dochowanie.

Planuję robić bo mi tynk (10 wiader Bolix-a szlag trafi) - tak jak i ściany bez rynien i parapetów pokryte tylko klejem.

Ja dowiedziałem się że pozwolenie WINB zostało uchylone, czyli pozwolenie PINB mnie obowiązuje bo pozwolenie WINB je uchylało i dokładnie na to samo pozwalało, z tym że uznać kazało sąsiadkę jako stronę.

JackD
08-11-2005, 21:09
Broń mnie Boże od takich sąsiadek!!! Chyba bym nie wytrzymał., nerwowy jestem strasznie.

juz bym się starał o pozwolenie na broń /Boże od takich sasiadek/.....
może obrzydzić zycie na całezycie...... i to by było na tyle

remx
08-11-2005, 23:28
Mnie też sąsiadka groziła cofnięciem pozwolenia na budowę. Aktualnie dostałem pismo z ZE, że ona się skarży że moje przyłącze narusza jej stan posiadania. Cały rok siedziała cicho a jak budowa ruszyła to wysmarowała pismo, pewnie chce mocniej uderzyć i zostawić mnie z rozgrzebaną budową. A dom też mam ładny.

rrmi
08-11-2005, 23:31
a w jaki sposob te przylacze narusza ten jej stan posiadania?

moze ten dom masz za ladny i stad bol?

andrzej100
09-11-2005, 03:44
Koncz budowe jak najszybciej. Intensyfikuj prace i postaw ich przed faktem dokonanym. No i jeszcze wpisy do dziennika budowy...

Zbigniew Rudnicki
09-11-2005, 17:34
Myślę, że powiadomienie telefoniczne było gestem życzliwości ze strony urzędu i należało je odczytać "kończ szybko - bo za chwilę otrzymasz decyzję pisemną wstrzymującą prace".

Filo
09-11-2005, 22:08
Witam,

bazując na doświadczeniach zawodowych wiem, że w takich sprawach skutki decyzji sądów administracyjnych spadają całkowicie na inwestora i nikt nie będzie się zastanawiał co traci inwestor. Założenie jest proste i bezwzględne: jeśli inwestor doznał szkód w wyniku decyzji organu administracyjnego uznanej później jako wadliwą i bezprawną to niech rekompensaty szkód domaga się od tychże organów ale oczywiście w odrębnym postępowaniu i na jego koszt :evil:
Współczuje autorowi wątku sytuacji i trafia mnie jak doznaje albo czytam o takich sytuacjach wynikających głównie z nieścisłości i niespójności polskiego prawa - każdy organ administracyjny i sądowy może w praktyce przyjąć własną interpretację strefy oddziaływania inwestycji, a co za tym idzie grona powiadamianych stron o postępowaniu administracyjnym. Wadliwe powiadomienie jest jedną z najczęstszych przyczyn uchylania decyzji. Martwi mnie, że nowa władza koncentruje się na tym jak bardziej kontrolować i karać obywateli niż jak dać obywatelowi zwarte i przejrzyste prawo.

Ttomasz
09-11-2005, 22:41
Pytania zasadnicze:
1. czy byłeś obecny przy ogłaszaniu wyroku przez WSA?
2. jeżeli nie - czy byłeś zawiadomiony o terminie rozprawy?
3. czy zwróciłeś się do WSA o nadesłanie odpisu wyroku wraz z uzasadnieniem?

robert58
09-11-2005, 22:55
Witam,
mój brat ma podobną sytuację - w sensie zaskarżeń pez sąsiadkę.
Otóż zakupił działkę, na której w części sąsiadka postawiła ogorodzenie i zasadziła kwiatki, iglaki itd.
Poszedł porozmawiać z babą, że te bulwy na jego rosną i płotek też nie halo... One żeby się walił bo już to zasiedziała i w sądzie to mu pokaże jak będzie fikał (a minęlo dopiero 2 lata jak kupiła działkę sąsiednią). SPrawa poszła do sądu z jej powództwa i się wlecze (znaczy się idzie jak burza w miarę możliwości przerobu sądów warszawskich, he he)
Brat był zmuszony budować szybko (ówczesne warunki lokalowe), zebrał papiery i jazda...
A baba przeoczyła WZ i pozwolenie i ockła się jak chałupa szła w górę. I biegiem do PINB, że samowola, że cham, pedał itp. I tutaj brat się podłożył - po wykopie i wylaniu fundamentów (działka na skarpie) domek okazał się potworem - z frontu OK ale od ogrodu bunkier wąski o wysokości 12m - więc cofnąl dach i zrobił taras na górze. Niestety nie zgłosił od razu zamiennego. Jak była kontrola to go chycili i nakaz wstrzymania albo rozbiórka samowoli.
Tutaj zaczyeła się jazda - od urzędu do urzędu z odwołaniem - obecnie sprawa w Administracyjnym i za każdym razem skargi uchylane.
Jedną rzecz w tym bajzlu adwokat poradził bardzo dobrze - zawsze brat składał prośbę o zabezpieczenie budowy - coś się może zawalić jak nie domuruję, jak nie zasypie, jak nie pokryje czymś itd. Więc my folię na okna żeby baba nie widziała (znaczy się aby zabezpieczyć przed niszczącymi warunkami atmosferycznymi) i ekipy zabezpieczały... Jak Złote Tarasy w W-wie - kto czytał ten wie, że na oko to nic się nie zmieniło i budowane centrum handlowe jest jedynie zabezpieczane zgodnie z decyzją o wstrzymanie prac - no i zabezpieczają tak, że im z zewnątzr tylko chodniki położyć zostało...
Generalnie - walka trwała i trwa - za każdym razem prośba o możliwość zabezpieczenia rozpoczętych prac i karuzela - przez miesiąc lub dwa brat zabezpiecza budowlę - potem kolejne dwa buduję w majestacie prawa.
Ale jednak prawnik obeznany w budowaniu niezbędny - znają dużo sztuczek a czas płynie a Ty w dalszym ciągu zabezpieczasz...

Ps. z sprawy rzekomego zasiedzenia nie swojej działki już po 2 latach - ma dobrego prawnika z rodziny i tysiące odwołań itp na przeciąganie sprawy (a Pan Janek fadromę grzeje co miesiąc coby pomóc w usunięciu płota). Postawisz płot na cudzym i to problem tamtego właściciela, że na polu nie siedzi dzień i noc i nie pilnuje, czy aby sąsiedzi mu rozbioru nie przeprowadzą - akty własności, geodeci itp nie pomagają od razu aby sprawie łeb ukręcić

remx
09-11-2005, 23:49
a w jaki sposob te przylacze narusza ten jej stan posiadania?

moze ten dom masz za ladny i stad bol?

W taki, że przewody przyłącza napowietrznego budowlanego wchodzą ok 20 centymetrów w jej działkę. Wcześniej były przyłązone do słupa ZE na sąsiedniej działce ale słup ten został w ramach przebudowy postawiony na innej działce. Na szczęście ZE zrobiło to bez jakiegokolwiek ruchu z mojej strony, a więc prawdopodobnie to ich problem. Ale oczywiście przysłali mi pismo, że jakby co to mnie odłączą.

Jej ból bierze się też stąd że jak zrobiłem ogrodzenie to nie mogli już trzymać swoich samochodów na mojej działce tylko muszą wjeżdżać na swoją. Były groźby że załatwią mi cofnięcie pozwolenia na budowę. Takie tam duperele.

rrmi
09-11-2005, 23:57
to straszne co piszesz , taka ludzka zlosliwosc
trzymam kciuki za Ciebie :D
masz granaty moze ? :roll: :roll:

koziorozec
10-11-2005, 05:03
Pytania zasadnicze:
1. czy byłeś obecny przy ogłaszaniu wyroku przez WSA?
2. jeżeli nie - czy byłeś zawiadomiony o terminie rozprawy?
3. czy zwróciłeś się do WSA o nadesłanie odpisu wyroku wraz z uzasadnieniem?

1. nie byłem
2. tak, i byłem napierwszej rozprawie (były dwie i na drugiej ogłaszano wyrok)
3. tak
Jeszcze raz bardzo dziękuję.

W sumie żałuję że nie miałem pełnomocnika, ale w WINBIE powiedzieli mi że na 99% odrzucą skargę w sądzie i przy takich postepowaniach odrzucenie skarg idzie u nich z taśmy.

Na pierwszej rozprawie przed ogłoszeniem wyroku, w obecności sąsiadki pytałem sąd czy moge budować, a oni tak bo decyzja nadal obowiązuje.

Czemu sąd nie zastosował środka w postaci wstrzymania prac do czasu rozpatrzenia? Sąsiadka nie domaga się wstrzymania prac tylko o uznanie budowy za samowolę. Zapisałem się już na termin u red. Jaworowicz, na wszelki wypadek (kolejka spora podobno).

koziorozec
10-11-2005, 05:12
Jeszcze jedno. Budowa stała po rozbiórce i czekała ponad miesiąc na prawidłową decyzję i ewentualnie grzywnę (była forsa na budowę to i na grzywnę też by było). Teraz jak już zabrnąłem prawie do końca z budową to mi mówią ci co powydawali ostateczne decyzje, że jak sąd stwierdzi samowolę to czeka mnie rozbiórka albo grzywna (50.000). Problem w tym że się spłukałem z kasy, a w celu uniknięcia rozbiórki opłatę legalizacyjną muszę wpłacić w nieprzekraczalnym terminie 7 dni. Już teraz na prawnika chwilówkę brałem, a w przypadku skargi kasacyjnej jest "przymus adwokacki" oraz do kilkunastu miesięcy czekania.

koziorozec
10-11-2005, 05:18
Witam,

A baba przeoczyła WZ i pozwolenie i ockła się jak chałupa szła w górę. I biegiem do PINB, że samowola, że cham, pedał itp. I tutaj brat się podłożył - po wykopie i wylaniu fundamentów (działka na skarpie) domek okazał się potworem - z frontu OK ale od ogrodu bunkier wąski o wysokości 12m - więc cofnąl dach i zrobił taras na górze. Niestety nie zgłosił od razu zamiennego. Jak była kontrola to go chycili i nakaz wstrzymania albo rozbiórka samowoli.
Tutaj zaczyeła się jazda - od urzędu do urzędu z odwołaniem - obecnie sprawa w Administracyjnym i za każdym razem skargi uchylane.
Jedną rzecz w tym bajzlu adwokat poradził bardzo dobrze - zawsze brat składał prośbę o zabezpieczenie budowy - coś się może zawalić jak nie domuruję, jak nie zasypie, jak nie pokryje czymś itd. Więc my folię na okna żeby baba nie widziała (znaczy się aby zabezpieczyć przed niszczącymi warunkami atmosferycznymi) i ekipy zabezpieczały... Jak Złote Tarasy w W-wie - kto czytał ten wie, że na oko to nic się nie zmieniło i budowane centrum handlowe jest jedynie zabezpieczane zgodnie z decyzją o wstrzymanie prac - no i zabezpieczają tak, że im z zewnątzr tylko chodniki położyć zostało...
Generalnie - walka trwała i trwa - za każdym razem prośba o możliwość zabezpieczenia rozpoczętych prac i karuzela - przez miesiąc lub dwa brat zabezpiecza budowlę - potem kolejne dwa buduję w majestacie prawa.
Ale jednak prawnik obeznany w budowaniu niezbędny - znają dużo sztuczek a czas płynie a Ty w dalszym ciągu zabezpieczasz...

Ps. z sprawy rzekomego zasiedzenia nie swojej działki już po 2 latach - ma dobrego prawnika z rodziny i tysiące odwołań itp na przeciąganie sprawy (a Pan Janek fadromę grzeje co miesiąc coby pomóc w usunięciu płota). Postawisz płot na cudzym i to problem tamtego właściciela, że na polu nie siedzi dzień i noc i nie pilnuje, czy aby sąsiedzi mu rozbioru nie przeprowadzą - akty własności, geodeci itp nie pomagają od razu aby sprawie łeb ukręcić

Skąd takiego prawnika wziąć? Bo moi z prowincji nie będą mieli siły przebicia w NSA w Warszawie i nie specjalizują się w Prawie bidwolanym.

Ja jestem pikuś przy Złotych Tarasach i pewnie podatnik zapłaci mi za jakieś 10 lat za budowę, a ja to samo co rozbiorę to wybuduję, bo sąsiadka nie powinna być obecnie stroną w przypadku buwdowy w świetle jej ścian w zabudowie bliźniaczej.

robert58
10-11-2005, 08:30
brat ma prawnika z W-wy - my też z W-wy.
Popytaj wśród znajomych, niektórzy prawnicy polecaja kolegów specjalizujacych się w prawie budowlanym itd.
Z własnych doświadczeń i brata odradzam współpracę z kims kto i owszem ma stosowne wykształcenie prawnicze ale nie specjalizuje się w sprawach budowlanych.
Pozdrawiam

rafallogi
10-11-2005, 08:43
to straszne co piszesz , taka ludzka zlosliwosc
trzymam kciuki za Ciebie :D
masz granaty moze ? :roll: :roll:

Dołączam się- trzymam kciuki!!!!
A granaty pewnie ma we świątecznym ubraniu :D

rafałek
10-11-2005, 08:48
A może jest możliwość pozwania sąsiadki o spowodowanie strat? Może znaleźć jakiś punkt zaczepienia i szukać innego haka na nią. Przecież nikt nie jest bez winy...

gabriela
10-11-2005, 09:11
Poczytaj wyroki NSA:
1. z dn.30.09.98 NSA IV S.A 1709/96
2. z dn. 05.09.01 S.A./Sa 2652/2000

ania
10-11-2005, 12:28
Myślę że wyrok z dnia 18 czerwca 1998 r. akta sygn. IV SA 1399/96 jest jeszcze dosadniejszy od tych podanych powyżej:


inwestor który prowadził roboty budowlane lub wybudował obiekt budowlany na podstawie ostatecznej decyzji o pozwoleniu na budowę, która to decyzja została następnie wyeliminowana z obrotu prawnego, nie może być traktowany jako osoba dopuszczająca się samowoli budowlanej, a także jako osoba, która prowadzi roboty budowlane bez pozwolenia na budowę - wyrok z dnia 18 czerwca 1998 r. akta sygn. IV SA 1399/96;

MarzannaPG
11-11-2005, 18:53
No właśnie! A już myślałam, że świat na głowie stanął, że ktoś budujący z pozwoleniem na budowę, może być w każdej chwili uznany za robiącego samowolkę i ukarany grzywną! Ale żeby potrzeba było do tak oczywistej, wydawałoby się, rzeczy aż wyroku NSA, to się w pale nie mieści i tak! :o