PDA

Zobacz pełną wersję : Bledy projektantow



Młody
10-01-2003, 10:18
A moze watek o bledach w projekcie, ktore wyszly dopiero na etapie budowy? Szczegolnie chodzi mi o projekty indywidualne. Ustrzeze to mysle wielu przed problemami i pozwoli zaoszczedzic troche kasiorki. Unikniemy wtedy :
http://www.ifb.pl/~qba/ikonki/wat5.gif
Ps Nie jestem pewien czy nie ma podobnego watku - jesli jest to sorki.
Zaczne od siebie:
na etapie budowy wyszedl brak wentylacji w drugiej kuchni i lazience - zauwazone przez wykonawce
podloga nie przystosowana do ogrzewania podlogowego - poprawione przez wykonawce
otwory zewnetrne w lukach - fanaberia inwestora - sam koszt okien ( szyba P3 okucia 3 stopnia) i drzwi po wstepnej wycenie okolo 40 tys - musze zaakceptowac
schody na poddasze - okienko wyszlo na wysokosci kolan - raczej tak zostanie
W projekcie garazu brak nadproza nad oknem.
Sa jescze bledyopisowe w samym projekcie, ktore nie maja wplywu na budowe, a irytuja wlasciciela.
Jak w trakcie budowy cos dojdzie to dopisze.
Pozdrawiam

Becik
10-01-2003, 11:13
Nasz projekt był gotowy, ale w ramach adaptacji wykonywaliśmy kilka zmian. A więc na temat:
- taki błąd kosmetyczny: dorysowany komin do kominka nie miał zaznaczonych kanałów ( zostało poprawione jeszcze w porę przez kierownika budowy, który się pod tą adaptacją wcześniej podpisywał :grin: )
- tenże komin przylega bezpośrednio do krokwii - niestety problem wciąż jest otwarty - komin jest wybudowany, więdźba też, jeszcze nie wiemy co z tym zrobimy ( chyba pójdę za radą am-a ), aha - kierownik powiedział że jest ok :grin:
- przy zmianie stropu monolitycznego na gęstożebrowy nie zostało uwzględnione przeprojektowanie schodów - na szczęście nasz wykonawca ( straszny partacz ) tym razem wykazał się wyjątkową czujnością i zaproponował nam tzw mniejsze zło - schody zabiegowe zamiast stromych stopni - wyszło mu to nie najgorzej
- i jeszcze coś co już było w pr. gotowym - błędy w wykazie drewna na więdźbę - mój mąż sam to od nowa przeliczał przed złożeniem zamówienia - a jak się przy tym wkurzał - oj, nasłuchałam się :sad:

<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: Becik dnia 2003-01-10 12:15 ]</font>

Wladek
10-01-2003, 11:23
Ja w swoim projekcie znalazłem jeden błąd. Różna wysokość podciągu na dwóch rzutach. Wybrałem grubszy.

paj^
10-01-2003, 11:42
U siebie mialem komin w rogu salonu, przesunalem go na druga strone sciany i teraz mam do w sypialni a gorna czesc wychodzi na zewnatrz, oblozylem go kamieniem i bardzo ladnie wyglada, druga wpadka architekta to w garazu mam za blisko schody i nie zmiescily sie segmentowe bramy garazowe, ne do konca by sie otwieraly, zostalem zmuszony na zakup bram garazowych uchylnych:sad:

Luna_tyk
10-01-2003, 12:08
Ja się do błędów w projekcie mojego domu nie przyznam. Sam go projektowałem...

Alanta
10-01-2003, 13:03
Hi, hi, ja też...i teraz nie mam na kogo zwalić winy :wink:

pingo
10-01-2003, 13:11
Ja póki co mam żal (także do siebie - mam projekt indywidualny) o dwie rzeczy: 1. projekt jest zbyt mało szczegółowy i miałem parę problemów technicznych do rozwiązania, 2. dzięki zbyt bliskiemu umieszczeniu okien w ścianch szczytowych będę miał nie lada problemy z lokalizacją szaf w pomieszczeniach na poddaszu użytkowym. Moja rada - jak macie wybrany projekt to na papierze umeblujcie sobie mieszkanie.

Frankai
10-01-2003, 14:42
Mój projekt był "liczony", czyli nie architekt dobierał więźbę, tylko wyliczył konstruktor, a raczej d... nie konstruktor. Zresztą czy dach krokwiowo-jętkowy może stać na ściance kolankowej? Zaprzyjaźniona osoba jak sprawdziła jego wyliczenia do poprawki znalazła szkolne błędy. Architekt nie opisał wykonania ścianek kolankowych, więc zostały wykonane tak jak konstrukcyjne na dole. Przepraszam - był opis: "kotwy fi 12 co 1.5m". Kotwy nie pomogły i dach się rozjeżdżał. Zapłacili mi za całą robociznę odpowiednio 1000 i 500zł. Za nerwy już nie.

Brak detali to niestety standard - u mnie też tak było.
Trochę przesadziłem ze zgodą na atrakcyjność i parę elementów mnie nieźle kosztowało, no ale teraz projektując wnętrze mam przynajmniej pole do popisu.

Pingo - są pracownie, które robią i projekt architektoniczny i wnętrz, więc mogą Ci od razu zrobić wizualizację. Ja obecnie robię wnętrza.

paj^
10-01-2003, 15:35
ooo i Frankai przypomnial mi cos:
pierwotnie mialem miec dachowke, ale nie moglem doprosic sie rabatu wiec polozylem blachodachowke.
Wiezba policzona byla pod dachowke ale po zmianie decyzji poprosilem o przeliczenia jeszcze raz ilosci wiezby .... i co mi wyszlo????????
Tak o 1,5 kubika wiecej pod blachodachowke :0 :0 !!!!
zapytalem pania architekt czy sie kontruktor nie pomylil???
Zostalo mi 2,5 kubika krokwi itp. nie zmarnuje sie bo pojdzie wszystko na legary, a ciesle pytali sie czy buduje dwa domy .....

irex
10-01-2003, 17:23
To jest dobry wątek !
I.....prośba do piszących o ewentualne podawanie błędów w KONKRETNYCH projektach gotowych:
1.
Część z czytających "forumowiczów" jest na etapie poszukiwań projektów - zatem każda uwaga o praktycznych i teoretycznych "bykach" projektantów pozwoli je "wyłapać" na etapie przed kupnem i "coś z tym ew.zrobić".
2.
Miejmy nadzieję, że część projektantów "podczytuje" różne wątki FORUM i weźmie sobie do serca WSZELKIE PRAKTYCZNE UWAGI budujących.
3.
Czasy są coraz trudniejsze /także finansowo /i .....jest okazja do zwiększenia wymogów SOLIDNEJ I DOBREJ pracy w zakresie przygotowania projektu.Wszak nawet tani projekt gotowy może być opracowany DOBRZE I UCZCIWIE.
Pozdrawiam wszystkich budujących i....marzących.

Bartt
10-01-2003, 17:55
Niedawno próbowałem założyć podobny wątek. Wypowiedzi było akurat niewiele, ale jedna naprawdę obszerna - jeśli chcecie poszukajcie w tym dziale. Bartek
P.S. Dla "higieny" forum odpowiedzi zamieszczajcie jednak raczej tu

gars
10-01-2003, 21:41
witam
mam małe starcie z architektem, powodem jest robienie ze mnie durnia przez architekta, głównie chodzi o termin, umówiliśmy sie na 2 miesiace właśnie minęło 7 i projekt dopiero jest w starostwie, chciałem zapytać Was co przy odbiorze papierów od architekta, czyli projektu, pozwoleń itp. powinienem rządać od niego na piśmie biorąc pod uwagę, ze rozejdziemy sie w nienajlepszych stosunkach
z góry dziekuje za pomoc
pozdrawiam
ps. zaznaczam, ze nie jestem z architektem związany umową, wszystko na słowo i nie chciałbym żeby mi czegoś brakowały i za wady jego pracy wychodzące w trakcie budowy on odpowiedział

Wojciech Nitka
11-01-2003, 06:56
A kto ma odpowiadać gdy błędy z projektu które powtórzono na budowie?
Konkretny przykład sprzed kilku dni. Projekt (projektant z Siedlec)przewiduje następujące układy warstw dachu:
- blacha dachówkowa,
- łaty 5 x 9 cm,
- kontrłaty 2,5 x 5 cm,
- folia - pustka went.,
- wełna mineralna,
- krokwie 7 x 14 cm,
- listwy dystansowe,
- folia paroizolacyjna,
- deskowanie ażurowe,
- podsufitka - suchy tynk,

Tak też wykonano, z tą jednak różnicą iż pod blachę wykonano pełne deskowanie. Zachowano jednak wysokość krokwi - 14 cm, a między nimi szczelinę wentylacyjną i ... 12 cm wełny (!). Paroizolację założono odcinkami między krokwiami mocując ją do boków krokwi, nie zachowując jej ciągłości. Całe (bardzo duże i piękne) poddasze wyłożona elegancką boazerią.
Efektem takiego projektu i wykonawstwa jest fakt, iż roczny przydział gazu został spożytkowany w ciągu 2,5 miesiąca.

Kto według Forumowiczów ponosi odpowiedzialność za powyższe - projektant, który zaprojektował wadliwie czy kierownik budowy, który wykonał bez znajomości wymogów, ale zgodnie z projektem?
Kto winien ponieść koszty demontażu boazerii i folii paroizolacyjnej, montażu rusztu, dołożenia wełny, montażu folii, montażu boazerii?

inwestor
11-01-2003, 10:48
Projektant odpowiada za projekt, a kierownik budowy za to żeby robota wykonana była zgodnie z projektem.
Jest to chyba sprawa oczywista.
Kierownik budowy nie może poprawiać projektu,
Może on w przypadku zagrożenia katastrofą lub innego zagrożenia przerwać roboty i wnioskować wpisem do dziennika budowy o poprawienie projektu.
Pozdrawiam

Bartt
11-01-2003, 12:22
Wszyscy radzą by zamówiony projekt był "dokładny" , "zawierał dużo szczegółów" podajcie proszę jakieś przykłady, żebym wiedział na co zwócić uwagę. Pozdrawiam

Wladek
11-01-2003, 13:30
To fakt. Projekt powinien mieć jak najwięcej szczegułów. Ja zwracałem uwagę na umieszczenie obliczeń wytrzymałościowych płyt (mam stropy monolityczne).

Młody
11-01-2003, 13:54
Bartt
Sorki, podkradlem Tobie pomysl na watek.
Ciezko jest obecnie zalozyc watek, ktory by sie nie powtarzal.
I jeszcze jeden moze nie blad, ale uciazliwosc.
Kotlownia umieszczona jest praktycznie w centrum domu na parterze ( bo mialo byc blisko wszedzie z rozprowadzeniem rur - oszczednosc :wink: ). Teraz bede glowkowal jak doprowadzic rure z gazem coby bylo i bezpiecznie i piknie.

inwestor
11-01-2003, 13:54
Najlepiej zamawiać u architekta wielobranżowy projekt budowlany i odrazu wykonawczy (techniczny). Obecnie przepisy regulują wyłącznie zawartość projektu budowlanego. Zawartość wykonawczego zależy od tego jak się umówisz z architektem. Na pewno powinieneś spisać umowę i te wszystkie rzeczy w niej określić. Przykładowy zakres może być taki.
1) projekt architektoniczno-budowlany (do pozwolenia na budowę)z podstawowymi rysunkami architektonicznymi i konstrukcyjnymi i zagospodarowaniem działki
2) projekty wykonawcze architektoniczno-konstrukcyjne zawierające detale : warstw izolacji termicznych i przeciwwilgociowych, konstrukcji i zbrojenia w charakterystycznych miejscach, detale więźby dachowej, detale wykończenia dachu (przy kominach, okapów, rynny itp,) wykazy stolarki, detale schodów, balustrad itp., sposoby wykończenia ścian, sufitów i posadzek, chodniki, podjazdy i ewantualnie MFA.
3) projekty techniczne instalacyjne z pokazaniem tras przewodow, miejsc zainstalowania dobranych urządzeń, bilanse energii elektrycznej i cieplny budynku.
4) Dokladne zestawienia materiałów i urządzeń do wszystkich projektów.
5) kosztorysy inwestorskie
6) nadzory autorskie
7) dodatkowo w umowie powinna być klauzula że w razie konieczności projektant bedzie opracowywał elementy które będą niezbene na etapie budowy.
:cool: klauzula o przeniesieniu majątkowego prawa autorskiego na inwestora.
Pozdrawiam

Bartt
11-01-2003, 14:40
Młody - nie jestem zaborczy, liczy się zysk informacyjny. Co do kotłowni to te rurki jakoś ukryjesz. Pozdrawiam

Wojciech Nitka
11-01-2003, 14:42
Inwestor,
czy zdajesz sobie sprawę ile taki projekt by kosztował? Sadzę, że nie mniej niż 15 tysięcy. Znasz Inwestora, który tyle zapłaci za projekt?

inwestor
11-01-2003, 15:33
Wojciech Nitka
Oczywiście że zdaję sobie sprawę, że im wiecej szczegołów w projekcie tym wyższa cena (podanej ceny nie komentuję bo jest ona zalezna od wielu czynników i regionu kraju). Listę którą podałem można jeszcze bardziej rozbudowywać o projekt wnętrz, projekt zieleni, projekt ogrodzenia itd.
Starałem się podać w miarę wyczerpującą odpowiedź na pytanie forumowicza Bartta co powinno być w projekcie. Może nie każdy uświadamia sobie że i tak będzie musiał te wszystkie pozycje mieć (może poza dwoma ostatnimi ) jest to tylko kwestia tego czy inwestor sam to weźmie na siebie bo ma odpowiednią wiedzę lub zatrudni najlepszych i zaufanych wykonawców, czy woli od razu zlecić to projektantowi. Całościowa wiedza dotyczaca, zarówno kosztów poszczególnych elementów budowy jak i szczegółów instalacyjnych jest nieoceniona SZCZEGÓLNIE NA POCZATKU BUDOWY. Podam kilka przykładów.
Na etapie budowy fundamentów stanu "0" wiadomo gdzie będzie kanalizacja, przepusty w fundamentach do inst. wody do ogródka, oświetlenia terenu, do bramofonów, przewody odprowadzające do uziomu fundamentowego, itp. liste można jeszcze długo uzupełniać. Ile później będzie kosztowało i czasu i nerwów jak o czymś zapomnimy. To samo dotyczy znajomości kosztów poszczególnych elementów budowy. Wiemy gdzie możemy najwiecej zaoszczedzić, oraz mamy dużo czasu na szukanie wykonawców.
Myślę, że każdy po dokładnym zastanowieniu się bedzie wiedzial które elementy dokumentacji zrobi sam a które ma zamówić.

Pozatym odpowiedz mi na pytanie jaką wiedzę na temat budowy bedzie miał inwestor, który zamówi wyłącznie projekt niezbedny do pozwolenia na budowę, a jaką inwestor który przebrnie wspólnie z architektem i projektantami branżowymi i kosztorysantem przez projekty wykonawcze i cięcie kosztów na etapie projektów ? Powiedz mi jeszcze ila może kosztować zdobycie tej wiedzy ?
Z mojej wypowiedzi wynikać może że zamówienie jak najobszerniejszej dokumentacji to panaceum na problemy na budowie - niestety życie nie jest sakie proste - widać to chocby w tytule tego wątku.
Pozdrawiam

11-01-2003, 16:29
W rzeczywistości spotykamy sie często z innymi realiami
To nie tylko brak szczegółów w projekcie ale czesto nawet - strop - to wrzucony bez żadnej alternatywy "gotowiec" prefabrykowany, który przeprojektowuje na poczekaniu cieśla czy zbrojarz na monolityczny, tradycyjny najczęściej.
I te schody zabiegowe kilunastostopniowe - maniera
Tak, schody projektują niewykształceni cieśle - w projekcie
ładnie wyglądający na rysunku ciąg schodów bez spocznika - życiu - to uprzykrzyszenie i zrażenie do piętra, wchodzenia i schodzenia.
Manieryzm to duży salon,duże okna i taras ...- bo ładnie projekt wtedy wygląda, czasem wykusz jako wizja artystyczna, :smile:
później dekorator wnętrz głowi się gdzie w tym salonie telewizor ustawić - bo często oprócz kominka, ławy, foteli, skóry z dzika i rogów jelenia - nic tam nie można wstawić ...
przy takiej powierzchni - nieustawność totalna :sad:
Ale elewacja ... cud natury !!! kolorystyka ... bajeczna !!! :grin:
oczy same do takiego projektu się śmieją - domek z bajki wprost:smile:

inwestor
11-01-2003, 16:45
Brzoza
Zgadzam się teoria teorią a życie sobie.
O podobnych odczuciach z architektami jak twoje odpowiadałem już w wątku "Jak rozmawiać z architektem - udzielcie porady tym, co zaczynają"
Architekci staraja się realizować swoje prywatne wizje artystyczne niestety za pieniądze inwestorów. Naprawdę rozsądnych architektów jest jak na lekarstwo.
Pozdrawiam

Bartt
11-01-2003, 16:49
Inwestor - właśnie o takią dyskusję mi chodziło. Wolę zapłacić 15 tys. za projekt lub świadomie zaoszczędzić rezygnując z kilku jego elementów niż nawet nie wiedzieć, że ktoś zrezygnował za mnie by zejść z ceny. Jeśli sam zrezygnuję by zejść do 5 tys. to będę wiedział komu komu obić lico :wink: (jestem masochistą?).
Zależy mi też, żebyście mi powiedzieli jakich szczegółów szukać na takich rzutach ogólnych. Jakie wymiary itd. powinney się tam znaleźć by był to dobry projekt, a jakich na złym zabraknie (tak bym szybko mógł ocenić i wyłowić złego architekta. :grin:

sroka
11-01-2003, 17:40
Ja właśnie mam taki projekt indywidualny doskonale wystarczający do pozwolenia na budowę ale dosyć ubogi w szczegóły.
Teraz mam zamiar wydusić od architekta i konstruktora wszystkie potrzebne mi rysunki szczegółów, żebym wiedział jak wykonać wszystkie detale domu. To może nie jest nawet złe rozwiązanie: do pozwolenia na budowę projekt może być ubogi, ale potem trzeba "prywatnie" poprosić o detale. Nie muszą to być piękne (i drogie) rysunki z CAD'a, wystarczą odręczne rysunki wykonywane w czasie konsultacji z konstruktorem. I myślę, że jeśli przyjdzie mi za to zapłacić to i tak się będzie opłacało. Koszt wykonania jest nieporównanie wysoki w stosunku do kosztu projektu. Lepiej zapłacić więcej za projekt niż narażać się na ryzyko (prawie pewne) spaprania czegoś na budowie.

A i tak na pewno o czymś się zapomni. Ale walczyć trzeba. :smile:

A jeśli idzie o błędy w projekcie, to napiszę jak już się zbuduję. ( a może nie będę miał o czym :smile: )

Rafał

inwestor
11-01-2003, 17:44
Bartt
Nie staraj się poznać czy architekt jest dobry czy zły po detalach na rysunkach to do niczego nie prowadzi nawet najlepszy czasem może się pomylić. Przede wszystkim jeżeli masz mozliwośc to pogadaj z ludźmi którym robił projekty jak im sie miszka i co by zmienili. Jeśli chodzi o ocenę wiedzy technicznej architektów to mogą na ten temat mówić tylko osoby które brały bezposredni udział w realizacji ich projektów - wykonawcy, inspektorzy nadzoru.
Jeśli architekt będzie staral się przekonywać Ciebie do jakiejś swojej koncepcji, wyglądu dachu, wyglądu elewacji, wysokiego salonu z antresola, schodów w salonie itp. bez ścisłego uzasadnienia praktyczno/ekonomicznego to musisz być czujny, bo prawdopodobnie bardziej mu zależy na realizacji swojej wizji niż na Twoim zadowoleniu z jego pracy. Dla ilustracji proponuję popatrz na "Dom przyszłości" z Muratora 1/2003. Jeśli taki wygląd domu jak "oczyszczalni ścieków" lub inne ekstrawagancje bedą Ci chcieli wciskać to zakończyłbym od razu rozmowe a projektu nie brałbym nawet za darmo. Myslę że takie domy to mogą zamawiać ludzie którzy już mają ich pięć, a nie osoby które udzielają się na forum i które w budowie domu widzą rozwiązanie swoich podstawowych potrzem życiowych.
Moim zdaniem dobry architekt stara się spełnć przede wszystkim potrzeby mieszkaniowe inwestora od strony użytkowej i eksploatacyjnej domu mieszcząc się w określonych kosztach. Przedstawia i omawia technologie i ceny budowy. Potem powstają pierwsze rzuty budynku. Po uzgodnieniu tych rzutów jest dopiero czas na upiększanie elewacji, która wyszła z potrzeb użytkowych a nie naginanie potrzeb inwestora do wyglądu elewacji. np. pokój musi mieć okno z tej strony bo inaczej elewacja bębie brzydko wygladać. Moim zdaniem cały kunszt architekta przejawia się w tym że dom jest praktyczny dla inwestora, tani w wykonaniu i eksploatacji i do tego architekt podrafił jeszcze tak operować niedrogimi materiałami i dobrać kilka detali "smaczków" na elewacji że dom charmonijnie wpisuje się w otoczenie i ładnie wygląda.

Młody
11-01-2003, 18:21
Mysle, ze i tak osoba, ktora po raz pierwszy buduje dom, ba czesto ma po raz pierwszy kontakt z budownictwem (jak ja)i tak nie uniknie pewnych bledow, chocby spotkala sie i kilkanascie razy z projektantem. Spotkania z projektantem powinny zawierac jak najwiecej pytan zarowno z naszej jak i jego strony. My nie jestesmy w stanie wiedziec o wszystkim, a projektant nigdy do konca nie pozna naszych upodoban. Projektant ma pewien poglad na "standartowe" wymagania Polakow i stara sie podsunac pewne schematy, ktore juz komus proponowal ( oczywiscie z uwzglednieniem naszych uwag). Skad osoba, ktora cale zycie mieszka w bloku ( jak ja ) ma wiedziec np, ze kominek w 40 metrowym salone bedzie dla niej wygodniej miec na tej scianie, a nie na innej. Owszem projektant doradzi, ale pozniej moze sie okazac jednak, ze to nie to.
Duza role odgrywa tu tez wykonawca. Dobry wylapie wiekszosc bledow, i zwroci nam uwage. Gorszy przymknie oko i wybuduje" bo tak bylo w projekcie"
A najgorsze jest poprawianie projektu przez inwesora podczas budowy we wlasnym zakresie. Czasem niewinne dodanie jednej warstwy cegiel, badz zamurowanie okna odbije sie w przyszlosci na wygladzie zewnetrznym ( czego przyklady czesto byly pokazywane w Muratorze ).
Ps
Moj wykonawca, kiedy zanioslem mu projekt, spogladajac na wyglad zewnetrzny domu po jednym ze szczegolow architektonicznych od razu poznal ktory architekt go wykonywal.

11-01-2003, 18:22
On 2003-01-10 09:25, inwestor wrote:
Z moich doswiadczeń z architektami podstawową sprawą dla nich jest wygląd elewacji i dachu, piękne wejście, oraz obszerny hol i wielki salon najlepiej jeszcze aby do niego schodzić po kilku schodkach, a jak salon jest jeszcze wysoki np. 5m i posiada antresolę to już super


Zwróciłeś, inwestor uwagę na tekst, którego nie wychwyciłem
Tak nasze zdanie jest zbieżne - salon ma dom uwydatniać kosztem innych("mniej ważnych" pomieszczeń typu: wiatrołap, ciąg komunikacyjny czy klatka schodowa )
Zmiana mawet minimalna technologi z tynku tradycyjnego na płyty gips karton na listwach aluminiowych czy minimalne "pogrubienie " ścianki przez doklejenie płytek na ścianie czy pogrubienie ściany minimalne( taką sytuacje opisywała Alicjanka w swoim dzienniku budowy - pozdrawiam :smile:)- powoduje komplikacje - jak np. niemożność osadzenia typowej ościeżnicy ...
Wniesienie większych gabarytowo mebli po zabiegowych schodach zabudowanych balustradą często graniczy z cudem lub odbywa się przez balkon ...
Forma i kolorystyka elewacji ma być elementem przyciągającym wzrok ale to jest często cel nadrzędny projektu ...
taki "nos dla tabakiery" - lazur meranti :smile: - żaba, którą później trzeba jakoś strawić ...
Dla jednych ważniejsza jest forma - dla innych treść ...
kiedy są w należytej proporcji projekt jest O.K.
Dopasowanie budyku do terenu i usytuowanie w stosunku do stron świata i drogi jest nie mniej istotne i nie można najpiękniejszego nawet projektu "wdusić" w teren, do którego nie pasuje ...:wink:

pozdrawiam



<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: brzoza dnia 2003-01-11 19:28 ]</font>

inwestor
11-01-2003, 18:24
Jeszcze tylko chciałbym dodać, że z brakiem szczegółów technicznych, inwestorzy nieźle sobie radzą wspólnie z inspektorami nadzoru kierownikami budowy i majstrami. Takie sprawy na budowie to normalka i poźniej satysfakcja jak że rozwiązaliśmy problemy. Źle będzie dopiero wtedy jak projekt bedzie miał błędy natury użytkowej, których się nie da poprawić. Pozostanie nam wtedy już tylko przyzwyczaić się do nich i niesmak do architekta na długie lata.
Pozdrawiam

Bartt
11-01-2003, 18:49
Dobra dobra - czym różni się konstruktor od architekta - czy to nie to samo? A jeśli nie tzn. architekt wymyśla, a konstruktor to potem próbuje dostosować i naprawić, to czy taki architekt co sam nie zna się na wyliczeniach jest godny uwagi?

Wojciech Nitka
11-01-2003, 19:16
Inwestor,
czy naprawdę uważasz że każdy Inwestor, przed rozpoczęciem budowy, musi kończyć studia budowlane? Dla mnie to absurd. To chyba tylko u nas tak może być.
Uważam, że wystarczy skorzystać z usług wiarygodnej i sprawdzonej firmy i zatrudnić SWOJEGO inspektora nadzoru.

Niestety, większość Inwestorów woli zatrudnić "fachowców spod budki z piwem" bo są tańsi, niż prawdziwą firmę. Woli też zaoszczędzić 2-4 tysiące na inspektorze nadzoru.
To dzięki temu mamy tematy na forum.

Wiele mam do czynienia z inwestorami. Wielu z nich przychodzi nastawionych na jak najtańsze domy. Szukają domów jak najtańszych, jak najtańsze firmy wykonwcze, a przyjeżdzają najdroższymi samochodami. A czy kupując te samochody szukali tanich aut, czy zaglądali w trakcie ich montażu pod maskę? Czy studiowali wcześniej mechanikę? Napewno nie.

Dlaczego z budowaniem domów jest inaczej? Wszyscy chcą tanich domów, wszyscy chcą być najmądrzejsi na budowie - i inwestorzy i wykonawcy. A tym najmądrzejszym powinien być tylko i wyłącznie INSPEKTOR nadzoru inwestorskiego.

Sami inwestorzy są sobie winni - szukają tanich projektów, szukają tanich (spod budki z piwem) wykonawców, oszczędzają na inspektorach nadzoru. Wolą sami, kosztem rodziny, własnego życia itp., sami doglądać budowy, słuchając nie zawsze fachowców w danej dziedzinie. Korzystać z firm sprawdzonych, wiarygodnych, z rekomendacjami - nie chcą. Nie chcą, bo według nich są drogie.

Z tej dyskusji wynika:
- że lepiej płacić kilkakrotnie więcej za projekt niż zatrudnić firmę, która poradzi sobie z budową na podstawie projektu budowlanego, która zwróci uwagę na błędy popełnione przez projektanta, itd,
- zatrudnić jak najtańszą firmę,
- samemu doglądać budowy, kosztem pracy zawodowej, kosztem prywatnego życia,

LUDZIE, To PRZECIEŻ SZALEŃSTWO!!!

Niech każdy robi swoje !!! Mechanik niech montuje samochody, piekarz niech piecze bułki, murarz niech muruje domy. ONI od tego są. Korzystajmy jednak z usług sprawdzonych firm wykonwczych, tak jak korzystamy ze sprawdzonych marek samochodowych czy po bułki idziemy od tego czy takiego piekarza.

Bartt
11-01-2003, 19:36
Wojtek, Nie wszyscy chcą najtaniej. Ja chcę się dowiedzieć jak wykonać coś najlepiej. Nie znaczy to jednak wcale że najdrożej :smile:. Narzekasz na inwestorów - myślę, że inwestor douczony jest dla dobrego wykonawcy o wiele łatwiejszy niż dyletant. Przeciwnie z wykonawcą cienkim. Nie zakładaj jednak, że nasze świnki skarbonki jak tuczniki same przybierają na wadze :wink:. Proponuję wrócić do tematu głównego. Bartek

11-01-2003, 20:03
On 2003-01-11 19:49, Bartt wrote:
Dobra dobra - czym różni się konstruktor od architekta -

W kolejności powinien Twoje potrzeby rozeznać technolog
i określić Ci "przestrzeń życiową" , kostruktor wyliczyć elementy konstrukcyjne budynku a architekt "ubrać to w szatę" czyli elewację wymyśleć - to skrót
Zdarza sie jednak, że architekt bierze się za więcej
zostawiając tylko branże instalacyjne (elektryka, gaz,woda,c.o, kanalizacja) innym ...
Efekty to te piękne dla oka elewacje ... i tylko elewacje często niestety ...



<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: brzoza dnia 2003-01-11 21:06 ]</font>

Wojciech Nitka
11-01-2003, 20:20
Bartt,
uważam, że Inwestor wcale nie musi być wyuczony. Mało tego, uważem że Inwestor winien być dyletantem, a to dlatego że powinien zamówić projekt u DOBREGO projektanta, zamówić dom u SPRAWDZONEGO i WIARYGODNEGO wykonawcy, nie zajmować się budową, a przyjść na nią jedynie po odbiór kluczy.
Inwestor NIGDY nie powinien pokazywac się na budowie.

Uważam też, że najcudowniej dopracowany projekt dla chłopców spod budki z piwem, to wyrzucone pieniądze. Tak samo jak uważem że dobra firma poradzi sobie z kiepskim projektem.

W przedstawionym powyżej przeze mnie przypadku był KIEPSKI projektant i KIEPSKA firma wykonawcza. Efekt - ludzie jeszcze nie zamieszkali, a dom już należy remontować.

inwestor
11-01-2003, 21:02
Wojciech Nitka
Zgadzam się z Tobą. Stan jaki opisałeś jest czymś do czego należy dążyć. To znaczy ustalić z architektem jaki ma być dom i przyjść później po odbiór kluczy. Niestety w naszych warunkach jest to jeszcze odległa przyszłość. Jakoś od wielu lat rynek budowlany nie bardzo potrafi zweryfikować tych z pod budki z piwem. A inwestorzy którzy nie znają się na budowie rzuceni na wolny rynek w poszukiwaniu wykonawców często źle kończą. Nie oznacza to zaraz że mają kończyć studia budowlane. Być może jest to sprawa nie tylko rynku budowlanego ale równiż naszej mentalności.
Myślę również , że nie popełnię wielkiego błędu jeśli stwierdzę że znaczna większość uczestników tego forum nie należy do osób z tymi najdroższymi samochodami chcących wybudować dom za półdarmo.
Wydaje mi się raczej że są to ludzie z ograniczonymi środkami finansowymi które są zmuszone (przez brak kasy) do przyjęcia na siebie roli projektanta, kierownika budowy, zaopatrzeniowca i diabli wiedzą kogo jeszcze po to aby zrealizować swoje marzenie o własnym domu i zaspokoić swoje podstawowe potrzeby mieszkaniowe.
Generalnie podpisuję się pod zasadą którą widzę że Ty również popierasz "zarób sam i daj zarobić innym", ale do czasu gdy w naszym kraju poziom dochodów będzie taki jaki jest obecnie i głównie "rolnicy" będą murować domy to niestety inwestorzy tacy jak uczestnicy tego forum muszą wiedzieć jak najwięcej o budowaniu domów, bo to są nasze bardzo ciężko zarobione i przez wiele lat odkładane pieniądze.
Pozdrawiam

am
11-01-2003, 21:17
Zgadzam się z Wojciechem - chciałbym, żeby tak było. Mimo stosów przeczytanych wypowiedzi, artykułów książek jestem dyletantem. Chciałbym mieć komfort niebycia na budowie.

Niestety życie jest brutalne. JAK znaleźć sprawdzoną ekipę i co to znaczy? Nawet jak miałbym nieograniczone zasoby - to że ktoś jest drogi nie oznacza że jest dobry. Parę razy sparzyłem się na ekipach "poleconych" więc ten sposób weryfikacji również odpada. Wcale nie chciałem uczyć się jak policzyć zapotrzebowanie na ciepło, co to jest k szyby i inne takie - życie mnie ZMUSIŁO.
Inwestor nadzoru - owszem przy pierwszej ekipie zatrudniłem. Z polecenia, znajomy. Później nawet stał się moim kierownikiem budowy (jak wywaliłem pierwszą ekipę z kierownikiem). Niestety - nie jestem zadowolony.
Wydaje mi się, że założenia jak najbardziej słuszne - ale trudne w realizacji.
Chociaż .. jest chyba jedna metoda. Zgodnie z zasadą pierwszy dom dla wroga, drugi dla przyjaciela, trzeci dla siebie. Zbudować trzy domy, i w każdym wykorzystywać własne doświadczenia z poprzedniego :wink:.

Pozdrawiam
ps - ja naprawdę z tych, którzy są za podziałem pracy według umiejętności. Nie wymurowałem nawet jednej cegły bo się na tym nie znam i nie mam takich ambicji...:grin:

Luśka
11-01-2003, 21:23
Zgadzam się z Wami, panowie ale rzeczywistość nie jest aż tak prosta. Pomijam kasę - chodzi o rzetelność i wiarygodność. I architektów i firm wykonawczych i inwestora. Nie sądzę, że zawsze te 3 elementy idą w parze. To, że architekt zrobił dobre projekty nie zawsze oznacza, że ten kolejny też mu wyjdzie dobrze. To, że wykonawca zrobił X domów dobrze też nie oznacza, że Twój zrobi bez wad. No i że inwestor przy tym całym przedsięwzięciu będzie się zachowywał odpowiedzialnie. Myślę, że te 3 grupy ludzi mają bardzo różne doświadczenia, bo było nie było każdy dom jest po prostu inny. Oczywiście ideałem jest odbiór klucza bez jednej wizyty na budowie, ale to utopia. Zdecydowana większośc musi niestety przykroić tę utopię do swoich realnych możliwości. A że chce to zrobić jak najlepiej - szkoli się jak może m.in. na Forum. I nie należy tego krytykować.

Bartt
11-01-2003, 21:35
Wojtek wiedziałęm, że internet to sieć globalna, ale że aż tak! Przeciesz ty piszesz do nas z KRAINY FANTAZJI I MARZEŃ :grin::grin::grin:. Dobrze Ci życzę, więc nie wracaj, bo się obudzisz i możesz nie dać sobie rady w realu - tu jak ktoś coś skopie, to BOLI, i to boli inwestora. Rzyczę wszystkim przyjemnych marzeń.
P.S. Dla otrzeźwienia - od 2 lat mieszkam w przepięknym 2p bloku, exclusive itd. Ze względu na błędy developera nadzór budowlany nakazał rozbiórkę, NSA nam trochę pomógł, a nadzór dalej swoje - budowali i orzekali sami FACHOWCY Z UPRAWNIENIAMI. Pozdrawiam

Wojciech Nitka
11-01-2003, 23:09
Luśka,
czy nie za bardzo pesymistycznie to wszystko widzisz? To cięzkie podejście do życia. Mam nadzieję że nie jesteś na etapie budowy własnego domu.
Komuś w końcu należy zaufać.

11-01-2003, 23:34
Ja też uważam,że przedstawione przez Wojciecha wizje to utopia-na dzień dzisiejszy w naszej rzeczywistości.Choc stan niewątpliwie pożądany.
Poza tym uważam,że troszkę radykalnie traktuje pewne sprawy.I tu zgadzam się z Inwestorem-każdy by chciał mieć środki na taki sposób budowania domu,ale nie jest to możliwe.Tylko dlatego,że zabieramy się za budowę domów sposobem gospodarczym jesteśmy w stanie je postawić.Proszę sobie zdać sprawę,że z tej postawy inwestorskiej przebija właśnie ogromny optymizm.To naszym zaangażowaniem cokolwiek drży w branży budowlanej.Sami załatwiamy sobie miejsce do życia i mieszkania (i to jest słuszne-ta samodzielność)mimo tych kłód , które są nam stawiane.To jest właśnie nasza (mówię wręcz o nas jako narodzie)ogromna praca,przedsiębiorczośći wola trwania.Na codzień nie doceniamy tego u siebie, a szkoda. :smile:
Podawane przykłady inwestorów z drogimi samochodami są nieadekwatne wg mnie.Dobry samochód nie świadczy o zamożności właścicieli.Sporo moich znajomych jeździ dobrymi samochodami-służbowymi.Poza tym paradokslanie epatowanie zamżnością o gadżetami jest cechą ludzi ubogich.Więc i tak wychodzi ,ze samochód sobie kupił,ale na dom już nie stać. ( to tak upraszczając)
No i kwestia wykonawców.Oprócz tych spod budki z piwem (to już naprawdę model zanikający) są ekipy budowlane, które radzą sobie dobrze z budową domu.Konkurencja dobrze robi w tym środowisku.Bez większych wysiłków można znaleźć dobrych budowlańcow.
Błędy -te będą zdarzać się zawsze.I wcale nie jest powiedziane,że firma zrobi lepiej.Wprawdzie tutaj są większe szanse na wyegzekwowanie roszczenia,ale z drugiej strony wiemy jak owa ekzekucja wygląda.I w takich firmach pracują ci sami spod budki tylko w drelichach.:smile:A róznica taka,ze ich szef płaci c z ę ś ć podatków, bo jest zarejestrowany i musi dla dla picu,oczywiście ci spod budki są na czarno i często mówią w obcym języku).Chyba,że mowa o super firmie-o to przepraszam, to nie to forum.
Z pozycji inwestora widzę z kolei wszędzie wyciągniętą łapę,(nie wspominam o łapówkach- tylko o wszystkich , ktorych spotyka się po drodze-projektantów,geodetów,hurtowników) której nie zamierzam dawać, jak nie muszę.Nie sądzę,że powierzenie tego tylko i wyłącznie nadzorcy bez własnego sprawdzania dało mi gwarancję dobrze zbudowanego domu.Zdecydowanie jestem za zasadą OGRANICZONEGO zaufania w kwestiach własnego domu i własnej kasy.(i nie tylko tego zresztą)
Pozdrawiam

11-01-2003, 23:35
To byłam ja wylogowana.:smile:

Wojciech Nitka
12-01-2003, 07:35
Opal,
masz rację, drogi samochód nie świadczy o zamożności.
Tylko dlaczego, u nas tak jest, że chce się mieć tani dom, nie chcąc mieć taniego samochodu, np. zmontowanego systemem gospodarczym, nie chcąc wchdzić do drogerii po najtańsze kosmetyki?

Z drugiej strony, Ci sami inwestorzy, którzy szukają taniego domu budują według projektów indywidualnych (drozszych od typowych), podnoszą koszty domu o łamane dachy, mansardy, wieżyczki czy kolumienki. Przecież te potworki kosztują o kilkadziesiąt procent drożej niż dom o dachu dwuspadowym. Łatwiej też, wracając do tematu postu, nie popełnić w nim błędów projektowych.

Nie chodzi mi o krytykę inwestorów, ale o naszą mentalność.

12-01-2003, 10:08
Wojciechu, tu się absolutnie zgadzam.Zastaw się, a postaw się-i potem te sterczące balkony niedokończone i inne paskudztwa.Ale myślę,że to też niestety jest skutkiem biedy.Chęć wyróżnienia się od pozostałych,poczucie bycia w "klasie wyżej",za wszelką cenę, dostępnymi środkami.A potem problemy z utzrymaniem tego, naprawą.Sporo lat minie zanim to wszystko zacznie być normalne.Jest nam trudniej, bo startujemy z innego punktu.Ale widzę poprawę-nowe domy są już inne.
I na pewno na kształtowanie nowej świaomości ma wpływ Murator czy Ładny Dom.Na pewno nie jeden zrezygnował z rozbuchanego,nieekonomicznego wnętrza i wziął pod uwagę inne ważne aspekty.O estetyce nie wspomnę-projekty są coraz ładniejsze.
gargamele będa zawsze, bo zawsze ktoś chce wyjść ponad przeciętność.I jeśli wokół będzie ładnie, czysto, zadbanie, to i taki gargamel jakoś sie wtopi w otoczenie.Najgorszy ten bajzel.
Myślę,że to forum jest przykładem tego jak myśli i jak buduje dom współczesny, młody inwestor.Bardzo optymistyczne, jak dla mnie. :smile:
Pozdrawiam :smile:

Frankai
12-01-2003, 17:27
Zgadzam się prawie w całej rozciągłości z W.Nitką, ale ... Niestety nie można wierzyć nawet tym najlepszym, bo akurat Tobie mogą coś spaprać lub nie dopilnować. Dobre rekomendacje mogą też pochodzić od tych, co to nie widzą, że mają coś skopane, a uwierzyli "okrągłej mowie" wykonawcy, że "tak musi być". Jednak chyba największym problemem jest kasa. W chwili jak robiłem zapytania firmy chciały postawić mi chatę w pół roku i wykańczać drugie pół roku. Moja płynność finansowa nie była taka idealna, więc bawię się gospodarczo. Teraz szykuję kolejny etap i mam duży problem - chcę znaleźć inwestora nadzoru, który mi dopilnuje budowy jak wyjadę i mam z tym na prawdę ogromny problem, a życie inwestora nauczyło mnie dużej nieufności. Drugim powodem jest to, że wykonawca jak coś robi, to robi to standardowo. Jak go zapytać a dlaczego tak, to się okaże, że są jeszcze 2 lepsze metody, ale przy pierwszej musi się trochę więcej napracować, a do drugiej my musielibyśmy dołożyć lepszy materiał. Raz mu każę się napracować, innym razem pójdę w lepszy materiał. Może i jestem upierdliwy, ale to zwykle wykonawcy wliczają sobie w cenę.

Wracam do zgodności - projekt, dobra firma na całość, inspektor. Zapłacimy więcej o 30%, ale jak odliczyć nasze "latanie" co godzinę na budowę i po hurtowniach, zarwany czas, zniszczone nerwy, spaprany materiał i prace, okaże się, że wyjdzie na to samo. Dodam jeszcze, że kupowanie tanich materiałów, to też w 95% błąd. "Ma się to za co się płaci" i już. Jeżeli coś kosztuje 100zł, gdy są materiały za 200 i 300zł, to jak myślicie? Ktoś Wam robi prezent? Był taki sondaż o domu 130m2 za 200 tys. złotych i tam też to opisałem. To BAJKA !!! Owszem wyjątki się zdarzają, ale czy warto ryzykować? Przecież to największa inwestycja naszego życia!!! Za 5 lat jak już ochłonę po budowie tego domu i odbiję się finansowo, będę budował "dom dla przyjaciela". Projekt architektoniczny będzie zrobiony od razu z wizualizacją wnętrza i "zewnętrza". Wszelkie decyzje zostanę podjęte przed rozpoczęciem budowy, więc pewnie z rok będzie potrzebny na przygotowanie projektu i kosztorysu. Dom w 2 sezony będzie budować jedna firma, będzie inspektor nadzoru, nad którym będę ja. Oczywiście na budowie będę codziennie, żeby mój koń się "tuczył" i oczywiście non stop będę narzekał. Na budowie będę pracował ... dwoma palcami wskazującymi. W ten sposób powalczę z bezrobociem z lepszym skutkiem niż rząd. Dom jeżeli będzie 130m2, będzie kosztował 200tys. razy 3, ale to będzie DOM i w dodatku dom inteligentny, żeby mógł sobie leniuchować. Dobrze, że za marzenia nie wsadzają :wink:

Frankai
12-01-2003, 17:31
Ale zaraz, zaraz - wątek jest o błędach projektantów, a my tu teraz głównie o wykonawcach. W.Nitka - podałeś nam jeden z błędów nie poprawiony przez wykonawcę. W ilu projektach z Twojego doświadczenia są grubsze błędy? Może wrzucaj nam na bieżąco kolejne błędy, bo się mogą przydać kolejnym Forumowiczom. Wątek "bodajbyś sobie dom budował" może i był trochę defetystyczny, ale pokazywał na co należy patrzeć w projekcie, umowie i na budowie.

Bartt
12-01-2003, 18:08
Frankai nie mogę znaleźć wątku wspomnianego powyżej. Ta kochana wyszukiwarka ...:smile:

Frankai
12-01-2003, 19:07
Bartt - sorry za pomyłkę. Miałem na myśli wątek w papierowym Muratorze, a dokładnie to nazywając cykl artykułów. Rozmawialiśmy o tym na marcowym spotkaniu w Salonie. Jak czytałeś Muratora kiedyś, to pamiętasz co to było.

Wojciech Nitka
12-01-2003, 20:15
Frankai,
o ile mi wiadomo papierowy Murator odpuścił cykl "bodajbyś sobie dom budował". Nie mniej dobrym pomysłem jest przedstawianie na formu spotykanych błędów na budowach.
Co na to Redakcja? Co na to Forumowicze?
Czy powstanie cykl Forum "bodajbyś sobie dom budował"?
Sorry, ale ja będę pisał niestety tylko o szkielecie. Czy odpowiada to Forumowiczom?

Frankai
12-01-2003, 21:12
W.Nitka - ja już na marcowym spotkaniu sugerowałem Redakcji, żeby w jakiejś formie do tego powrócić. Cykl został "został zdjęty" by nie siać defetyzmu. Moim zdaniem ostrzeganie o błędach to nie defetyzm. W różnych wątkach pojawiają się ostrzeżenia, a w zasadzie w tym celu powstało: "Rady - zbiór mądrości budowlanych". Wydaje mi się, że każdy powinien pisać o tym co go spotkało, a zwłaszcza o tym na czym się zna lub :cry: musiał się poznać :cry: W Twoim wypadku oczywiście będą to rady dotyczące budownictwa szkieletowego i "okolic", czyli. np dachy. Jeżeli przy okazji zobaczysz coś ciekawego, to też opisz.

Bartt
12-01-2003, 21:14
Frankai i W. Nitka podpisuję się obiema rękami

Młody
12-01-2003, 21:23
Przyznam sie,ze od tych artykulow zaczynalem czytac Muratora. Wciagaly mnie jak ksiazka przygodowa. O wiele wiecej mozna bylo z nich sie dowiedziec, niz z czysto teoretycznego opracowania.
Po prostu - samo zycie

12-01-2003, 21:38
Podpisuję się pod tym - Panie Wojtku - to nie mądrzenie się ale dzielenie przykrymi dla siebie doświadczeniami jest pouczajace
Nie polemika i przekomarzanie co teoretycznie zrobić lepiej
ale opisywanie swoich błedów jest najlepsza nauka dla pragnących tych błędów unkiknąć
Pomysł jak najbardziej sensowny i trzeba do niego wrócić ...

Wojciech Nitka
12-01-2003, 21:56
A zatem:
Droga Redakcjo, prosimy Cię - uruchom nowy dział Forum - "Bodajbyś sobie dom budował...".
To my Forumowicze, chcemy sobie pokazywać spotykane błędy - w projektach, w umowach, no i na budowach. W ten sposób chcemy uczyć się jak na te błędy zwracać uwagę, jak tych błędów unikać.

Kto z Forumowiczów podpisuje się pod powyższą intencją?

Bartt
12-01-2003, 22:04
Z mojego, na razie niewielkiego, doświadczenia wynika, że REDAKCJA niestety nie czyta naszych wypowiedzi, bądź robi to z rzadka. Tak więc nasze prośby pójdą chyba na marne :grin:. Czekam, a wy?

12-01-2003, 22:07
Ja się podpisuję czterema.:smile:
Nawet jakieś usystematyzowanie mile widziane.Na poszczególne części,etapy, tak, aby łatwo było znaleźć,to co nas interesuje.
ŁAdny Dom dodaje takie sztywne karteczki-opisy, jak poprawnie przeprowadzić dany etap-rysunek plus opis.Choć oczywiscie dane z "życia wzięte" najlepiej oddają istotę sprawy.

Wojciech Nitka
12-01-2003, 22:15
Bartt,
coś taki pesymista. Optymizmu trochę!!!!!
A dla kogo Murator utrzymuje to Forum? No przecież że dla nas.

Bartt
12-01-2003, 22:24
Ja jestem zagorzałym optymistą, na prawdę :grin: :grin: :grin:. Ale pisałem już do redakcji w kilku sprawach na razie cisza. Z drugiej strony masz rację, dajmy im trochę czasu

Maco
12-01-2003, 22:27
Tez jestem ZA.
I stanę trochę w obronie Redakcji bo parę miesięcy temu sugerowaliśmy nowy dział "Zrób to Sam", do którego Redakcja nie była nastawiona pozytywnie ale go stworzyła.

Więc myślę, że tutaj tez się uda !

Bartt
12-01-2003, 22:27
Muratorkowi będzie to pewnie nie w smak ale co tam, najwyżej nas karnie wylogują :lol:
Opal warto prenumerować Ładny Dom? Kilka osób już o nim wspominało - jest konkurencją czy uzupełmnieniem muratora? ma jakieś silne działy? stronę internetową? Bartek

sanipro
12-01-2003, 22:28
Popieram wniosek o utworzenie nowego działu. Wcześniej miałem nadzieję, że takim działem będzie "Rady - zbiór mądrości budowlanych"

12-01-2003, 22:46
Ja kupuję.:smile:
Powoli się wyrabia.
Co do strony www, to z tego co widziałam kiedyś, kiepska.

Maco
12-01-2003, 23:17
Ja też kupuję i niestety muszę przyznać, że mają ciekawe artykuły i pomysły :wink:

Wojciech Nitka
13-01-2003, 05:50
Panowie i Panie,
nie wypada.

pitbull
13-01-2003, 08:11
W. Nitka - strona nie jest dla mojej wygody tylko dla wygody przede wszystkim Redakcji Muratora, jest to temat do artykulow, pomyslow itp. W dalszej konsekwencji na pewno beda chcieli uzyskac wymiarne efekty finansowe z tej dzialalnosci i bynajmniej mnie to nie dziwi.
Ładny Dom zaczne kupowac. Niestety przegladajac starsze Muratory stwierdzam powtarzanie sie artykulow.
Pomysl przebudowy kostki na lamach czasopisma poodba mi sie.

Frankai
13-01-2003, 09:45
Bartt - pisz na priv do Redakcji. Może dostaniesz wymijającą odpowiedź, ale dostaniesz.

Młody
13-01-2003, 13:08
Szukalem szukalem i znalazlem.
A myslalem, ze Redakcyja sie obrazila za wasze wczesniejsze rozwazania

Bartt
13-01-2003, 15:52
Przenieśli nas całkiem słusznie, a już myślałem, że wykrakałem :lol: cenzurę

Bartt
13-01-2003, 15:59
Pitbul - włos się na głowie jeży. Chcesz powiedzieć, że piszesz to waszystko dla wygody redakcji, a nie własnej.
Ja to widzę tak: logujemy się i odpowiadamy innym dla dobra własnego i ogółu, muratorek nas w tym wspiera i oczywiście ma z tego profity :grin:, ale bez przesady.
Jak wprowadzą opłaty za forum to zmieniam nicka na Rotwailer i ich we dwóch pogonimy :wink:

_________________


<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: Bartt dnia 2003-01-13 17:00 ]</font>

Frankai
13-01-2003, 20:44
Bartt - nie wprowadzą, bo to byłaby śmierć Forum. Jedyne co nas może czekać to reklamy. Swego czasu sugerowałem wręcz takie rozwiązanie - jedno Forum, pt. "Zapytaj eksperta" i tam wypowiadaliby się szczegółowo producenci, a w zamian za to + mamonę na obsługę Forum mogliby dać jakiś banerek.

Według mnie obecnie mamy do czynienia z podwójnym pasożytnictwem - my pasożytujemy na dyskach i obsłudze Forum, czasami "dokopując" pismu. Pismo pasożytuje na naszych opiniach i pomysłach. Mówiąc przyrodniczo podwójna symbioza :wink: I tak trzymać, tylko że miało tu być o błędach. No cóż popełniamy błąd schodząc z tematu :wink:

Luśka
13-01-2003, 21:39
Co do działu - też jestem za. I pewno będę miała kilka uwag do wpisania ku przestrodze. A do Wojtusia Nitki - nie jestem pesymistką, wprost przeciwnie :smile: Dom buduję i jak dobrze pójdzie to na Wielkanoc tam zamieszkam!!!

Wojciech Nitka
13-01-2003, 22:35
Luśka,
ale czemu nie budujesz w "szkielecie" tylko w technologii, która przetrwa 400 lat i Ci co po Tobie będą w nim mieszkać będą mieli z tym domem tylko problemy?

pitbull
14-01-2003, 07:59
Bartt, Frankai - macie racje.
Jestem "nikim" - na mnie sie nie zaczelo i na mnie sie nie skonczy.
Bartt - pomysl z rotwailerem podoba mi sie.

Bartt
14-01-2003, 08:26
No to wróćmy może do tematu - BŁĘDY PROJEKTANTÓW :smile:

14-01-2003, 08:44
Zkładanie przez projektantów więźby dachowej tylko i wyłącznie pod dachówkę bez alternatywy pod blachodachówkę czy blachę.
Więźbę z reguły projektuje na budowie na poczekaniu (góra 30 min!!!) "górol" cieśla raz lepszym, a raz z gorszym skutkiem
A "górol" to często pseudo tylko :smile::smile::smile:

pitbull
14-01-2003, 09:25
Wiezbe zaklada sie dla takiego pokrycia jakie zazyczy sobie Inwestor. A to ze Inwestor zmiennym jest ...

Bartt
14-01-2003, 11:55
Brzoza - chcesz powiedzieć, że nie miałaś projektu więżby od architekta :grin:

Frankai
14-01-2003, 13:05
Bartt - rodzaj więźby narzuca architekt i najczęściej daje "na zapas". Policzona odpowiednio pod blachę może mieć mniejsze przekroje, czyli być tańsza. Gorzej, że często robiona jest na taki zapas, albo niechlujnie, że oczy wychodzą z orbit. Znajomy cieśla widział więźbę z jednego projektu wrzuconą w inny i nie trzymało to się ani kupy, ani ...

14-01-2003, 17:12
Pitbull, autor adaptacji projektu gotowego idzie takim tokiem rozumowania - więźba to element konstrukcyjny - prawo do jego zmiany przysługuje tylko autorowi projektu
a inwestor to sobie może ... pożyczyć najwyżej :smile:


Bartt wrote:
Brzoza - chcesz powiedzieć, że nie miałaś projektu więżby od architekta :grin:

Bartt, co sądzę o projekcie , który był przewymiarowany przekrojami
długość części krokwi i jętek była powalająca, a łaczenie jętek było wykluczone
na okapy przy ścianach szczytowych projekt przewidywał tylko 20 cm !!! mimo, że niżej były balkony
Wysuwając okap na dwie krokwie na zewnątrz mogłem zadaszyć balkony i osłonić ścianę
zaprojektowanie płatwi szczytowej w kalenicy, która nie podparta słupkami nie tylko nie "pracowała" ale obciążała bez sensu krokwie w szczycie to kuriosum
Robotnik - przyuczony "na cieśle" - wychwytuje w lot takie knoty i poprawia na poczekaniu, a projekt jest typowy i powtarzalny ...
Gdy chcesz spać spokojnie - z projektem idziesz do cieśli
Jak masz w sobie coś z kamikadze, zamów więźbe w tartaku :smile: ... i czekaj reakcji żony i teściowej ...:lol:
Nie twierdzę, że tak jest we wszystkich projektach, ale ...

pozdro

Bartt
14-01-2003, 17:32
Czy cud architekt coś ci za to zwrócił?

Nie? to za łatwo odpuszczasz ja bym mu zrobił koło pióra + darmowa antyreklama na Forum.

Tak! to zuch dziewczyna :grin:
P.S. Cóż to była za firma, lub człowiek (z nazwiska)

14-01-2003, 18:08
Żonka zuch ? - gratuluje !!! serdecznie :smile:
projektanta ani pracowni nie sypnę bo jest to tylko jeden z wielu przykładów
- błedy zostały skorygowane przez cieślę gratis
- projekt jest ... "podrasowany" więc ... rozumiesz
- moje błędy to betka przy innych ... poczytaj Bobiczka np.
"czarne wykwity na więźbie" albo "jak zrobić i ocieplić sufit nad poddaszem nieużytkowym"
http://forum.murator.com.pl/viewtopic.php?topic=5631&forum=34

a, żone pozdrów, Bartek ... :smile:

<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: brzoza dnia 2003-01-14 19:10 ]</font>

Kasiorek
14-01-2003, 21:24
Jestem na forum od niedawna(15 dni),ale dzięki tym stronom uniknęłam błędów projektanta.Po prostu zrezygnowałam.Pierwszwe ziarenko niepewności zasiał p.Nitka(dziękuję),a kolejne pozbierałam czytając różne wypowiedzi forumowiczów.Miał być to dom zaprojektowany i wykonany przez tą samą firmę.Marzyłam o nim od 2lat,a zrezygnowałam w ciągu tygodnia.Czasami tak jest.
pozdrawiam :smile:

Hura ,potrafię wreszcie "wlepiać" śmieszki

Luśka
14-01-2003, 23:22
On 2003-01-13 23:35, Wojciech Nitka wrote:
Luśka,
ale czemu nie budujesz w "szkielecie" tylko w technologii, która przetrwa 400 lat i Ci co po Tobie będą w nim mieszkać będą mieli z tym domem tylko problemy?

W szkielecie nie buduję, bo mi się ten typ nie podoba. Wyleczyło mnie przebywanie gościnnie przez 10 dni i wystarczy. I dlaczego sądzisz, że potomni będą mieli z moim domem problemy? Na dziś uważam, że taka technologia jest po prostu jedną z lepszych.

pitbull
15-01-2003, 08:08
Brzoza. Jesli sie kupuje projekt gotowy i przeprowadza sie w nim powazne zmiany to tego sa konsekwencje.
Nie ma ludzi nieomylnych, dlatego trzeba pilnowac izadawac pytania, nawet klopotliwe. Z cieslami tez bym uwazal (rzadko ktory widzi wiecej niz zakres swojej roboty), poniewaz o ile konstrukcja zostanie poprawiona to dalsze problemy moga wyjsc przy wykanczaniu pomieszczen.

pik33
15-01-2003, 15:09
On 2003-01-15 00:22, Luśka wrote:


On 2003-01-13 23:35, Wojciech Nitka wrote:
Luśka,
ale czemu nie budujesz w "szkielecie" tylko w technologii, która przetrwa 400 lat i Ci co po Tobie będą w nim mieszkać będą mieli z tym domem tylko problemy?

W szkielecie nie buduję, bo mi się ten typ nie podoba. Wyleczyło mnie przebywanie gościnnie przez 10 dni i wystarczy. I dlaczego sądzisz, że potomni będą mieli z moim domem problemy? Na dziś uważam, że taka technologia jest po prostu jedną z lepszych.


Co konkretnie nie podobało ci się w tym domu? (przede mną wciąż otwarty wybór technologii...)

<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: pik33 dnia 2003-01-15 16:11 ]</font>

Czeslav
16-01-2003, 14:02
masz racje ale architekt to raczej artysta
konstruktor w większości przypadków nieźle musi się
nagimnastykować, ale jest druga strona architekt ma to coś
co robi z twojego domu coś niepowtarzalnego i ciekawego

Luśka
16-01-2003, 18:17
Do Pika33: akustyka przede wszystkim, nawiewy wentylacyjne (z racji konstrukcji domu musiały być jakoś tam prowadzone, ale cały czas miałam wrażenie przeciągu), kłopoty z powieszeniem czegokolwiek na ścianie, bo trzeba to albo zaplanować na etapie budowy, albo dostosować się do odpowiednich miejsc na ścianie. Były też 2 ściany, które niekoniecznie schodziły się pod kątem prostym - na czym błąd montażowy polegał, to nie wiem. No i zarysy pęknięć na ścianach wzdłuż łączeń (dom miał 3 m-ce). Nie znam się zupełnie na technologiach budowania, ale miałam wrażenie tak totalnej prowizorki, że wyleczyłam się z domu "kanadyjskiego".

Wojciech Nitka
16-01-2003, 18:44
Luśka,
czy jeżeli trafisz na zakalec w chlebie, też stajesz się wrogiem chleba na całe życie?
Niestety, wszystko zależy od wykonawcy.
Nie chciałbym wracać do tematu wyżej już poruszanego. Ale tak jest, i to nie tylko w budownictwie szkieletowym, gdy budowy poleca się chłopcom spod budki z piwem, nie renomowanej firmie.

Maco
16-01-2003, 19:51
To prawda. Widziałem koszmarne domy murowane ! ALe też piękne !

16-01-2003, 20:47
Panie Wojtku,
proszę o zdefiniowanie pojęcia firma renomowana, bo choć pojęcie jest zrozumiałe, to bywa,że każdy ma co innego na myśli.
Mam wrażenie,że Pan dokonuje podziału firma renomowana (no właśnie , co to znaczy, bo dla mnie znaczy-marka,drogo,duże kontrakty,marketing, i być może dobra,ale niekoniecznie) ALBO chłopaki spod budki z piwem.Z moich obserwacji wynika,że powoli wykształca się stan pośredni, który zastępuje sukcesywnie chłopaków spod budki.(rozumiem ,że jest to określenie na pijaków, bo budki też jakby znikają :wink:)Chyba,że jest to pogardliwe określenie na ludzi skromniej ubranych, z zaniedbanym uzębieniem,lubiącym napić się piwa.(sama chodzę, przyznaję czasem do budek zwanych pubami):wink:.Nikt, kto jest przy zdrowych zmysłach nie bierze pijaków skoro tyle dobrych ekip (nie twierdzę,że nie są popełniane błędy,o tak, to nie ma dobrze)A poza tym i ci pijacy jakoś niechętni do pracy (wiem, bo próbowaliśmy wziąć chłopaków spod sklepu do drobnych prac-uprzejmie odmówili tłumacząc się brakiem czasu,jakoż wdzieczniejsze zajęcia uprawiali)
Nie bardzo wiem w czym problem.Nie można tak potępiać w czambuł wszystkich, którzy budują w Polsce.Bo budują coraz lepiej, przyznajmy to.I my jesteśmy bardziej wymagający, i lepsze materiały.
I niech się Pan tak nie zaperza o te szkielety.:smile: Szkielety są nową technologią i znacznie łatwiej popełnić błędy i tu faktycznie dobra ekipa jest niezbędna. Tak samo jak przy jednowarstwówce.
Tak jak we wszystkim powoli wymagamy, jakość pracy siłą rzeczy się poprawia.Konkurencja robi swoje.A problemy będą zawsze.
Chyba,że pod pojęciem renomowana rozumie Pan właśnie dobra jakość.I tu jest istota-firma jest droższa i nas nie stać na nią. I wtedy jest wybór-mieć dom albo nie.Wybór chyba prosty. :smile:
Zresztą, co to znaczy chłopaki spod budki z piwem?
(przecież piwo jest najlepsze pod budką :wink: )
Pozdrawiam Pana Wojtka ( a wcześniej pisałam Wojtek :lol:)

Wojciech Nitka
16-01-2003, 23:20
Żeby nie było, że uznaję tylko "szkielety" czy domy z bali. Ale niestety tym się zajmuję, innymi technologiami nie.
Często bywam na budowach i takich które realizują firmy z renomą i na takich co budują "chłopcy". Różnica między wykonawstwem ogromna. Ogromna również różnica w obsłudze klienta, co też jest bardzo ważne.
Za firmy renomowane uważam te firmy, które znają swoją robotę, które wiedzą co i dlaczego wykoanć, firmy z doświadczeniem. Firmy te wcale nie muszą być drogie, jednak wykonują swoją pracę zgodnie ze sztuką i wymaganiami technologii. Oczywiście piszę o firmach "szkieletowych". Firmy, które mało że dają gwarancję na wykonane roboty, to tę gwarancję można w razie czego wyegzekwować.
Niestety tego wszystkiego nie można oczekiwać od "chłopców", od przypadkowych ekip.
Sam byłem inspektorem na budynku, gdzie "chłopcy" budowali piwnice. Podczas odbioru stropu okazało się że różnica w poziomie wynosi 7 (!) cm. Kiedy nie odebrałem robót, odwrócili się i poszli. I tyle więcej ich było widzać na budowie. Do poprawek trzeba było angażować nową ekipę.

Różnica jak widać istotna - firma renomowana nie dopuściła by do takiej fuszerki, a jeżeli już by się zdarzyło - usunęła by usterki.

Luśka
18-01-2003, 20:42
Do Wojtka : co do domu "szkieletowego" w którym mieszkałam to był on budowany przez renomowaną firmę, która stawiała całe osiedle w bardzo reprezentacyjnym miejscu (tzw. elitarnym) niedaleko Waszyngtonu. A też coś musieli sknocić. Dla mnie jest to wskazówka, że ta technologia jest bardzo wymagająca jeśli chodzi o wykonawstwo i niestety nie miałabym odwagi budować tego typu domu u nas. Jakość prac naszych wykonawców - o czym się ostatnio na własnej skórze przekonuję - mimo tradycyjnej technologii i polecania przez wiarygodne osoby też jest co najmniej dyskusyjna. Więcej nie piszę, bo z tego powodu mam dziś wyjątkowo zły dzień. Ale pozdrawiam z sympatią.

<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: Luśka dnia 2003-01-18 21:44 ]</font>

gaga2
20-01-2003, 20:42
Do Pana Wojtka,
To wszystko co pan pisze o solidnych firmach jest piękne. Ja jestem gotowa zapłacić za jakość i tempo prac, tylko niestety mam takie wrażenie, że bardzo trudno znaleźć taką solidną firmę. I jak odróźnić firmę dobrą od firmy złej - jakość ich pracy ujawni się dopiero na placu budowy, lub co gorsza - już w czasie użytkowania. Przyznaję, że moja wiedza o budowaniu na razie jest czysto teoretyczna, ale to lektura Muratora uświadomiła mi jeden fakt: tylko inwestor który choć coś trochę wie o budowaniu może być partnerem dla ekipy budowlanej, jak i dla inspektora nadzoru. Stąd - wymuszona okolicznościami - konieczność nabywania wiedzy o budowaniu, która poza moją budową w niczym innym się nie przyda.
A co do błędów w projektach i projektowania - to ja należę do tych inwestorów, którzy zdecydowali się na projekt indywidualny w tym projekt wykonawczy, o jakim była mowa stronę czy dwie wcześniej, płacę za to bardzo dużo, ale zakładam, że dokładny projekt pozwoli mi na uniknięcie wielu błędów i zdanie się na tę "powszechną wiedzę" wykonawców, która podobno posiadły solidne ekipy budowlane. Ja wolę polegać na szczegółowo rozrysowanym "detalu budowlanym".
Pozdrawiam,
Gaga2
Ze życie zweryfikuje moje założenia, to inna prawda...

21-01-2003, 08:40
On 2003-01-15 09:08, pitbull wrote:
Brzoza. Jesli sie kupuje projekt gotowy i przeprowadza sie w nim powazne zmiany to tego sa konsekwencje.
Nie ma ludzi nieomylnych, dlatego trzeba pilnowac i zadawac pytania, nawet klopotliwe. Z cieslami tez bym uwazal


Kupując projekt gotowy na ogół przeprowadza sie w nim zmiany.
Ci, którzy nie chcą cięzkiej i kosztownej dachówki i takowej więźby muszą seryjnie w trybie indywidualnym przeprojektowywać ... na lżejszą więźbę i ekonomiczniejsze pokrycie, strop dostosowany do lokalnego rynku np. nie teriva, a monolityczny czy Kleina
Czy projektantowi trudno w typowym projekcie opracować inne rozwiązanie:
alternatywę stropu ?
alternatywę więźby ?

Wydaje mi się pitbull, że autorzy projektu bez zbytniego oporu wyrażają zgode na zmianę, zdając się na autora adaptacji lub majstra - zbrojarza czy cieślę :smile:

Wiec jak lepiej
hurtem - przez projektanta ?
czy chałupniczo - przez "fachowców" ?




<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: brzoza dnia 2003-01-21 09:46 ]</font>

Kasiorek
22-01-2003, 21:21
Wracając do gazety "Ładny Dom" na str.8 zobaczyłam swój dom marzeń.Czy ktoś może zna autora projektu?
Nazywa się p.Janusz Tyrlik
Ten dom po prostu mnie powalił na kolana.Ma wszystko o czym marzyłam,a przedewszystkim przestrzeń.Uwielbiam takie wysokie pomieszczenia.

ps.mam nadzieję że to nie kanadyjczyk

<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: Kasiorek dnia 2003-01-22 22:23 ]</font>

pik33
23-01-2003, 11:08
A jak nawet kanadyjczyk, to co? Szanujcy się "producent" projektów gotowych na ogół ma kilka wersji "technologicznych" domu.

Kasiorek
23-01-2003, 18:24
Ostatnio zbyt dużo zebrałam złych informacji o kanadyjczykach więc trochę się zraziłam

Frankai
01-02-2003, 21:20
No i załamka! Zacząłem się rozglądać za porządnym inspektorem nadzoru. Znajomy konstruktor podał mi dwie instytucje, które mogą mi podać listę osób mogących spełniać tę funkcję. Siadłem więc do Internetu i znalazłem, że konstruktor liczący mój projekt jest tam na wysokim stanowisku. W obliczeniach poprawkowych konstruktor domu popełnił takie błędy (sprawdzał ten znajomy konstruktor), że nie powinien ukończyć studiów - mylił wręcz różne siły. Ludzie - komu tu wierzyć??? :sad: :cry:

pik33
01-02-2003, 21:40
Wychodzi na to że najlepiej... samodzielnie zaprojektować sobie dom.

Ryszard1
02-02-2003, 10:18
On 2003-02-01 22:40, pik33 wrote:
Wychodzi na to że najlepiej... samodzielnie zaprojektować sobie dom.

I ja tak wlasnie zrobilem. Naogladalem sie projektow, ale zawsze cos mi nie pasowalo, wiec trzeba bylo cos samemu wymyslic. Fakt ze moj domek jest tylko letniskowy dlatego latwiej bylo mi to zrealizowac. A i tak firma ktora realizowala moj projekt jeszcze go troche poprawila i uzupelnila szczegolami. I wszystko wyszlo tak jak sobie ten domek wymarzylem.
Mysle ze warto wlaczyc sie w projekt, przeciez dom jest dla nas i powinien spelnic to o czym marzylismy,

pik33
03-02-2003, 16:47
Zrobiłem w końcu to samo. Mam projekt, a może raczej szkic do projektu, dopasowany dokładnie do potrzeb i możliwości. Zobaczymy (jutro) co na to powie profesjonalny architekt. Mam nadzieję że nie strzeliłem większych "byków".
Domek ma wymiary (po wewnętrznym obrysie ścian) 7.5 x 8.5 m, w kalenicy 7,9 m, dach o kącie nachylenia 45 stopni, 5 pokoi, z czego 2 na dole i 3 na górze oraz centralnie umiejscowiony kominek.

pik33
03-02-2003, 16:51
PS. przygotowałem dokładne rysunki 1:50, rzuty, przekrój, elewacje.. :wink:
PS2. Jeśli projekt przejdzie, to będę miał tą dodatkową satysfakcję, że zamieszkam w samodzielnie zaprojektowanym domku.. :wink:

Teska
03-02-2003, 21:37
Ja mam Irme II z Archipelaga:smile: w całym projekcie roi sie od błędów i zawyzonych beznadziejnie wartosci np...zbrojenie wytrzyma 6 pieter:sad: echhh brak słów

pik33
03-02-2003, 22:10
Irma 2 jest przecież parterowym domkiem...

Maco
03-02-2003, 22:23
My chyba będziemy to samo robić (tzn projekt).

Ale coś mi się wydaje, że tak nie powino być ?
Przecież powinienem móc zawierzyć specjlaiście i fachowcowi i dać mu nie dość, że zarobić to powzwolić mu mnie uszczęśliwić !

Dlaczego muszę się uczyć zasad kompozycji, architektury, noścności stropów i belek, i tego typu rzeczy ???

Kasiorek
04-02-2003, 21:06
Chyba trzeba trafić na architekta - pasjonata który po prostu kocha swoją pracę.Dla niego zaprojektowanie domu,to jak dla malarza namalowanie obrazu.Niestety nasze Politechniki wypuszczają ludzi z umiejętnością obsługi architektonicznych programów komputerowych,ale pozbawionych wyobrażni

Jasiu
04-02-2003, 21:26
Dom to nie obraz i powinien go projektowac nie artysta tylko rzemieślnik. Chyba, że ważniejszy jest wygląd od funkcjonalności.

A wogóle to:
1. Kosztorysy w projektach gotowych są do dupy (zawieraja materiały, których nie użyjemy, są w dziwnych jednostkach miary - np.: strop w m2, zawierają błędy - u nas zabrakło dwu okien).
2. Trzeba mieć dużą wprawę w zrozumieniu projektu (zwłaszcza poddaszy). To co sobie wyobrazimy do tego co będzie naprawdę może sporo się różnić. U nas np.: okazało się, że do jednego pomieszczenia nie da się wejść bez schylenia głowy - wymusiło to ściankę kolankową, której nie było w projekcie
3. Każda, nawet drobna zmiana pociąga za sobą rózne konsekwencje, które wyłażą dopiero po czasie.

Najlepiej budować dom, który już się widziało, a jeszcze lepiej w którym już się mieszkało. Ale to taaakie nudne... :smile:

Kasiorek
05-02-2003, 08:48
O artyście i obrazie wspomniałam dla porównania.Chdziło mi o pasję z jaką wykonuje się daną robotę.Jeśli architekci jej nie mają (i wyobrażni) to powstają potem taki niefunkcjonalne domy,jak większość gotowych projektów.

Wojciech Nitka
05-02-2003, 18:16
Dlatego polecam - http://www.wm.com.pl/katalog/default.htm

Jak Wam się podobają?

Maco
05-02-2003, 20:13
Bardzo fajne. Tylko mało parterowych... :smile: a my teraz się na taki nastawiliśmy...

pik33
08-02-2003, 07:12
Generalnie - wśród projektów gotowych brak jest domków małych, o podzielonej przestrzeni To samo wrażenie odniosłem po przejrzeniu projektów ze strony powyżej.

Jak już coś jest nieduże, to na dole ma tylko salon z aneksem kuchennym, a na górze dwie sypialnie z łazienką.
Jak chce się mieć 5 pokoi, to niżej 130 m2 użytkowej - ponad 150 m2 podłóg - nie ma nic.

Bartt
08-02-2003, 21:10
pik33 japończycy wymyślili takie hotele z piętrowymi boksami 2,5m*1,5m*1,5m w każdym jest mata, pościel i TV wc i łazienka wspólne dla iluś tam "pokoi" :grin: na 130m2 jak nic upchniesz w ten sposób z setkę takich pomieszczeń, ale chyba nie o to w domu chodzi :wink:

pik33
08-02-2003, 21:38
No chyba rzeczywiście nie.
Ale na 120 m2 podłóg umieściłem 5 pokoi, każdy o określonej wielkości, funkcji i położeniu, zgodnie z potrzebami. Czyli się da. Może kosztem saloniku, który w tej wersji ma niewiele ponad 20 m2...
Na to trzeba było przejrzeć setkę projektów gotowych a potem wziąć i - wiedząc czego potrzeba - narysować własny. Mam rzuty, przekroje, a nawet makietę tego domku. A i tak będzie to musiało przejść przez ręce profesjonalnego architekta żeby zrobił obliczenia statyczne itp rzeczy, których nie wykona amator. Nie mówiąc o postawieniu niezbędnych pieczątek.
Ale jak na razie domek według projektu, którego jeszcze tak naprawdę nie ma, został już wstępnie wyceniony w firmie... miał to w ręku konstruktor i nie zgłaszał jakichś uwag poza tym, że domek jest mały... :wink:

<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: pik33 dnia 2003-02-08 22:45 ]</font>

Gosia Łódź
31-08-2003, 15:50
No chyba rzeczywiście nie.
Ale na 120 m2 podłóg umieściłem 5 pokoi, każdy o określonej wielkości, funkcji i położeniu, zgodnie z potrzebami. Czyli się da. Może kosztem saloniku, który w tej wersji ma niewiele ponad 20 m2...
Na to trzeba było przejrzeć setkę projektów gotowych a potem wziąć i - wiedząc czego potrzeba - narysować własny. Mam rzuty, przekroje, a nawet makietę tego domku. A i tak będzie to musiało przejść przez ręce profesjonalnego architekta żeby zrobił obliczenia statyczne itp rzeczy, których nie wykona amator. Nie mówiąc o postawieniu niezbędnych pieczątek.
Ale jak na razie domek według projektu, którego jeszcze tak naprawdę nie ma, został już wstępnie wyceniony w firmie... miał to w ręku konstruktor i nie zgłaszał jakichś uwag poza tym, że domek jest mały... :wink:

Jestem trochę nie na bierząco jak Twój projekt i twoja budowa?
Mam podobne potrzeby i chyba podobne mozliwości i cały czas się trapię :)
<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: pik33 dnia 2003-02-08 22:45 ]</font>

Grzegorz63
01-09-2003, 13:55
Ja mam nie najlepiej zlokalizowany jeden z kominów. Tworzy niepotrzebne wnęki w piwnicy i na parterze i komplikuje mi ustawienie kominka. Pewnie architektowi przyświecała myśl, żeby komin przebiegał na poddaszu przez korytarz, a nie przez pokój, ale jest to dla mnie małe pocieszenie. Odkryłem to dopiero gdy z kominem "wyszedłem" już na parter i ciężko było wtedy cokolwiek zmienić (stopa pod komin połączona z ławą fundamentową, strop nad piwnicą oparty na kominie...). Ach, gdybym go przesunął 80 cm w prawo..., a tak to co spojrzę to żałuję, ale trudno, muszę się do tego jakoś przyzwyczaić... A tyle czasu przyglądałem się projektowi i myślałem, że już mnie nie spotka żadna niespodzianka...

AgnesK
08-09-2003, 20:54
Słuchajcie, a może by tak podawać nazwy konkretnych proj. gotowych, w których natkęliśmy się na błędy? Z jednej strony będzie to ostrzeżenie dla Forumowiczów a z drugiej może i bat dla pracowni, żeby nanieść w nich konieczne poprawki?