PDA

Zobacz pełną wersję : kupno starego domu?!!



sewer
27-11-2005, 19:36
cześć=jestem nowy,ale juz zdesperowany...mam okazję zakupu domu(160m)willa,klocek,i nie wiemy czy jest sens kupna czy moze jednak budowa nowego??prosze o rade:-))

tomek1950
27-11-2005, 19:40
Zajrzyj do działu Remont starego domu. Decyzję musisz podjąć jednak sam

Dominik!
02-12-2005, 19:42
Jeśli podoba Ci się, a cena dobra to pod warunkiem, że nie jest to dom byle jak budowany w latach 70 - ych nadający się tylko do rozebrania - to czemu nie?
Ja mam stary dom i jestem zadowolony, jednak to twoja decyzja!

JackD
02-12-2005, 20:47
Jeśli podoba Ci się, a cena dobra to pod warunkiem, że nie jest to dom byle jak budowany w latach 70 - ych nadający się tylko do rozebrania - to czemu nie?
Ja mam stary dom i jestem zadowolony, jednak to twoja decyzja!
a co to ma znaczyć z lat 70....
wszystko zalezy od inwestora, jak sobie zyczył budować, i na ile mu starczyło kasy....
oceniam stan techniczny.... z czego są ściany.... i przede wszystkim fundamenty....i tak przy remoncie.... trzeba wiele... wiele. zmienić , poprawić....

Dominik!
02-12-2005, 20:57
Wiesz - w latach 70 nie chodziło głównie o kasę, ale o kombinacje :wink:
I to nie tylko od kasy zależało. Pisałem, że chodzi mi o byle jak budowane domy w latach 70, a było takich dużo. Np. mój wujek (i 3/4 jego ulicy i Bóg jeden wie ile jeszcze) stawiał dom nie dość, że podobny jak kropla wody do tysięcy innych, to z takiej ilości cementu, że to nie była zaprawa M5, czy M8, ale chyba M1/3!! Owszem - zdarzały się i domy przyzwoite, ale fakt jest faktem, że akurat lata komuny to generalnie brakoróbstwo, a robotnik na budowie był wtedy panem, a nie inwestor.

JackD
02-12-2005, 21:00
Wiesz - w latach 70 nie chodziło głównie o kasę, ale o kombinacje :wink:
I to nie tylko od kasy zależało. Pisałem, że chodzi mi o byle jak budowane domy w latach 70, a było takich dużo. Np. mój wujek (i 3/4 jego ulicy i Bóg jeden wie ile jeszcze) stawiał dom nie dość, że podobny jak kropla wody do tysięcy innych, to z takiej ilości cementu, że to nie była zaprawa M5, czy M8, ale chyba M1/3!! Owszem - zdarzały się i domy przyzwoite, ale fakt jest faktem, że akurat lata komuny to generalnie brakoróbstwo, a robotnik na budowie był wtedy panem, a nie inwestor.

hmmmm. masz też sporo racji..... ale nie uwazam, ze wtedy byli inwestorzy idioci i nie przypilnowali sobie.... budowy za ich własne pieniążki.... a poza tym... ciężko było o materiały... a kazy miał... wtedy się załatwiało a nie kupowało...

Geno
02-12-2005, 21:20
Wiesz - w latach 70 nie chodziło głównie o kasę, ale o kombinacje :wink:
I to nie tylko od kasy zależało. Pisałem, że chodzi mi o byle jak budowane domy w latach 70, a było takich dużo. Np. mój wujek (i 3/4 jego ulicy i Bóg jeden wie ile jeszcze) stawiał dom nie dość, że podobny jak kropla wody do tysięcy innych, to z takiej ilości cementu, że to nie była zaprawa M5, czy M8, ale chyba M1/3!! Owszem - zdarzały się i domy przyzwoite, ale fakt jest faktem, że akurat lata komuny to generalnie brakoróbstwo, a robotnik na budowie był wtedy panem, a nie inwestor.

hmmmm. masz też sporo racji..... ale nie uwazam, ze wtedy byli inwestorzy idioci i nie przypilnowali sobie.... budowy za ich własne pieniążki.... a poza tym... ciężko było o materiały... a kazy miał... wtedy się załatwiało a nie kupowało...

No nie wiem - widziałem stropy na szynach kolejowych ułożonych wzdłuż pomieszczenia z ugięciem 8 cm na środku :wink:

JackD
03-12-2005, 14:11
gdyby ułożyli wszerz to ugięcie byłoby mniejsze....

jag_24
03-12-2005, 18:49
cześć=jestem nowy,ale juz zdesperowany...mam okazję zakupu domu(160m)willa,klocek,i nie wiemy czy jest sens kupna czy moze jednak budowa nowego??prosze o rade:-))


stary dom=wydatki, coś z mężem wiemy na ten temat...
Ale tak naprawde wszystko zależy od Ciebie
W starym domu jest masa..masa..masa rzeczy do wymiany, generalnie zaczynasz wszystko od nowa..
Ale sa dodatkowe plusy, masz dach nad głową i w międzyczasie mozesz remontowac inne pomieszczenia.
jest tez ogromna radość i zadowolenie z siebie kiedy dane pomieszczenie wyremontujesz i możesz z dumą podziwiać, to czego dokonałeś własnymi rękoma :)

Dominik!
04-12-2005, 06:59
Całkowocie się zgadzam z jag_24.
Stary dom pozwala na rozłożenie wydatków na lata, w miarę dostępności środków. Można na początek "zrobić" na gotowo np. tylko część domu, a resztę za jakiś czas. Poza tym przy remoncie zdarza się, że jeśli lubisz i chcesz coś zrobić, to znacznie więcej można zrbić niż przy budowie.
Z drugiej strony kupując stary dom, kupujesz coś z duszą, masz szansę dopisać kolejną kartę w jego historii.

sewer
17-12-2005, 17:33
dzieki wszystkim za rady=kupiliśmy własnie z żona domek :lol:
zdecydowaliśmy się dołożyć ikupić prawie nowy(1,5 roku temu ddany do użytku)więc i nie za dużo remontów tylko kilka przeróbek=załąpiemy się jeszcze na ulgę remontową, :wink:

Dominik!
18-12-2005, 08:32
dzieki wszystkim za rady=kupiliśmy własnie z żona domek :lol:
zdecydowaliśmy się dołożyć ikupić prawie nowy(1,5 roku temu ddany do użytku)więc i nie za dużo remontów tylko kilka przeróbek=załąpiemy się jeszcze na ulgę remontową, :wink:
W takim razie gratulacje!!
Miłego mieszkania :D

leyla
18-12-2005, 11:49
dzieki wszystkim za rady=kupiliśmy własnie z żona domek :lol:
zdecydowaliśmy się dołożyć ikupić prawie nowy(1,5 roku temu ddany do użytku)więc i nie za dużo remontów tylko kilka przeróbek=załąpiemy się jeszcze na ulgę remontową, :wink:


Uważam, że dobrze zrobiliście kupując prawie nówkę :wink:
Mnie jakoś nie przekonują takie starsze domy, z "'tamtych lat", nigdy nie wiadomo, co w podlodze i w ścianach siedzi :lol:

Dominik!
18-12-2005, 12:30
dzieki wszystkim za rady=kupiliśmy własnie z żona domek :lol:
zdecydowaliśmy się dołożyć ikupić prawie nowy(1,5 roku temu ddany do użytku)więc i nie za dużo remontów tylko kilka przeróbek=załąpiemy się jeszcze na ulgę remontową, :wink:


Uważam, że dobrze zrobiliście kupując prawie nówkę :wink:
Mnie jakoś nie przekonują takie starsze domy, z "'tamtych lat", nigdy nie wiadomo, co w podlodze i w ścianach siedzi :lol:
Widzisz - ja mam zgoła odmienne zdanie.
Jak porównuję współczesne "tandetne" technologie i jeszcze wykonujących z nich fachowców z tym co mam w soim domu (a przetrwał już 66 lat) to wiem skąd wzięło się powiedzenie: przed wojną to nawet piasek był żółciejszy!
A już o jakości prac nie wspomnę...

wiaterwiater
18-12-2005, 16:55
Jest taki film - " Skarbonka ". I wszystko jasne.

JackD
18-12-2005, 20:17
Masz sporo racji Dominik!
chociaz trzeba rozgraniczyc... w jakim celu budujesz dom... czy dla siebie czy na sprzedaz....
jezeli trafisz na taki dla siebie.... to masz sporo szczęścia, jezeli taki na sprzedaz.... to niby wszystko dobrze.... ale w srodku.. sama tandeta... tyle.. na ten temat...
a stare domy mają duszę, jakąś historię... aze remonty kosztują sporo więcej niż budowanie...to inn a sprawa...
pozdrówka

sebo8877
19-12-2005, 11:28
Witam serdecznie
Na początku serdeczne gratulacje kupna domku dla sewer
Co do kupna starego domu z lat 70. Jestem w sytuacji w której stałem sie wlascicielem budynku z roku 1965. Kupilem go za śmieszniuteńkie pieniądze - remontuje własnymi rekoma i jest pieknie.
Jedno chciałbym zauważyć w porównaniu z dzisiejszym czasem.
Kiedys byli inni fachowcy w mojej chałupce sa wszystkie katy prosta poziomy i piony w oczku - w nowych budowach jakos im to nie wychodzi - muraz na tynkarza tynkaz na glazurnika ktoś to nadrzuci ...
Sprawa jest prosta technologie sie nie da sie ukryc dużo nowocześniejsze niz te z lat 6-70 ale fachowcy juz nie Ci.
Pozdrawiam
sebo8877