PDA

Zobacz pełną wersję : Wybory i po wyborach, czas rzadzic ale jak?



Strony : 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 [23]

ponury63
27-01-2007, 12:57
To ja mam pomysł. Uznajmy ostatnie wybory za niebyłe w całości... 8) :wink:

..żebyś w złą godzinę nie powiedział... ;)

bom wczoraj wyczytał intrygującą koncepcję z serwisu [stosunkowo nowego] o politycznym zadęciu

http://www.pardon.pl/artykul/750/zaskakujacy_efekt_awantury_o_warszawe


szkoda, że Zyta nie chciała - dla niej gotów byłbym porzucić uwierającą mnie z lekka dyscyplinę quasi partyjną ;)

lewakk
27-01-2007, 18:59
jak u nas na forum, wszystkiemu winne PIS:):)
swoją drogą ciekawe ile razy PO będzie chciało wyborów parlamentarnych nie patrząc na koszty az je wygra.............
8)


Smutne przypadki PO, czyli wszystko przez PiS




Poniedziałek

"Newsweek". Aleksander Kaczorowski komentuje oświadczenie MSZ, że ustalenia Donalda Tuska z Angelą Merkel szkodzą polskiej racji stanu. "Lider PO temu zaprzeczył i ja mu wierzę" - stwierdza publicysta. I za chwilę konstatuję: "Historia się powtarza? komuniści i endecy szkalowali Jerzego Giedroycia i Czesława Miłosza (...) Propaganda peerelowska lżyła polskich biskupów za list do biskupów niemieckich. Oto tradycja, do jakiej nawiązuje minister Fotyga".

Oj, czasem pióro poniesie, hen, hen daleko za granicę przytomności umysłu.


Wtorek

"Gazeta Wyborcza": "Platforma nie uległa szantażowi PiS" cieszy się Witold Gadomski, że PO dąży do zamiany stanowiska szefa Komisji Spraw Zagranicznych na budżetową i "kilka ważnych, choć mniej eksponowanych stanowisk". Gadomski chwali PO, bo nie dała się wciągnąć ani w konflikt z niemiecką chadecją, ani w konflikt wewnętrzny. "Pułapka się nie udała". Zastawiona przez PiS, rzecz jasna.

Środa

Do wszystkich ostatecznie dociera groza sytuacji - Hanna Gronkiewicz-Waltz może stracić mandat prezydenta. "Chór czyniący z pani prezydent ofiarę politycznej nagonki, jeszcze zanim cokolwiek ktokolwiek zrobił, wydaje mi się równie mało przekonujący jak ci, którzy próbują traktować Simona Mola jako ofiarę rasizmu" - zauważa w "Dzienniku" Piotr Zaremba.


Czwartek

"PO będzie musiała wziąć Komisję Spraw Zagranicznych europarlamentu. A raczej to, co z niej zostanie" - informuje na pierwszej stronie "Gazeta Wyborcza". Ot, nieszczęście. Tylko nie jest jasne, jak zrobiło to PiS. Bo, że to jego wina, to chyba jasne?


Piątek

"Gazeta Wyborcza" publikuje fragment wywiadu posła PO Pawła Śpiewaka udzielonego niemieckiemu "Die Welt". Polski polityk mówi o szefowej polskiej dyplomacji: "jej polityka jest zupełnie niezrozumiała", "łamie demokratyczne procedury", a na dodatek mówi nie dla projektu konstytucji europejskiej. - Jeśli Polska ją (konstytucję) odrzuci, może się stać niebezpieczeństwem dla Europy - ostrzega. I dobrze. Odrzućmy ostatecznie dulszczyznę, która "karze prać brudy we własnym domu". Ostrzeżmy Europę i świat jak bardzo Polska może być niebezpieczna! Świat na pewno, po swojemu, to doceni.

Joanna Lichocka

mTom
29-01-2007, 11:20
Nic dodać, nic ująć, panie Ziemkiewicz.

W Przecieklandii


Mówiło się przed laty, iż Polska "nierządem stoi", dziś można powiedzieć, że stoi niedomówieniem. Może nie cała Polska, ale polska debata publiczna na pewno. Niedomówieniem i przeciekiem. Niczego na dobrą sprawę nie wiemy na pewno, chyba że dopiero w momencie, gdy sprawa traci praktyczne znaczenie.

O tym, że ktoś wplątany jest w aferę, dowiadujemy się zazwyczaj nie w ten sposób, że ktoś zostaje skazany czy choćby tylko postawiony przed sądem albo przynajmniej aresztowany - ale z przecieku z prokuratury, że prowadzi się w tej sprawie postępowanie. Może się prowadzi, może są zarzuty, a może to tylko głuchy telefon, nie ma czasu sprawdzić, bo przeciek goni przeciek.

O tym, kto był agentem WSI, mamy przecieki, ale konkretów znowu niewiele. Tak samo z lustracją. Wydawałoby się rzeczą najoczywistszą pod słońcem, że budowa IV Rzeczypospolitej oznaczać będzie odsłonięcie przed obywatelami skrywanych dotąd dziedzin życia publicznego, aby obywatele poznali prawdę, i aby ta prawda ich wyzwoliła. Że w IV Rzeczypospolitej wywali się ludziom przed oczy zawartośćwszystkich teczek, szaf Lesiaka i szuflad szefów WSI, by wreszcie skończyły się domniemania, półsłówka, szeptanki i urągające zdrowemu rozsądkowi popisy esbeków na procesach lustracyjnych.

Tymczasem z przyczyn trudnych do zrozumienia obecna władza sprawia wrażenie, jakby zależało jej na czymś dokładnie odwrotnym. Na tym, aby w owe sekretne rejony zaglądać mogli tylko wtajemniczeni, którzy sami zadecydują, co Polakom przekazać, a co z jakichś przyczyn schować jeszcze głębiej. Przyjęcie przez Sejm lustracji w wersji prezydenckiej to klęska tych, którzy liczyli na otwarcie archiwów i oczyszczenie atmosfery.

Raport o likwidacji WSI znamy tylko z przecieków, ale zasadna staje się obawa, że koniec końców przecieki okażą się ciekawsze od całości, dość arbitralnie traktującej kwestię, co było WSI wolno, a co nie.

Premier Kaczyński wielokrotnie powtarzał w wywiadach, że zrozumielibyśmy jego postępowanie, gdybyśmy wiedzieli to co on. No to, panie premierze, proszę wreszcie zerwać te zasłony tajności. Polska zasługuje na coś lepszego niż przecieki.
Rafał Ziemkiewicz

Tomasz M.
29-01-2007, 15:34
Paradoksalnie to, co wyrabia Bufetowa zostało obrócone przeciw PiS-owi. Mimo, że złamała prawo, to stwierdzenie wygaśnięcia mandatu należy do wojewody. "Autorytety" i przychylne jej media zrobią zatem wszystko, żeby HGW przedstawić w roli ofiary Kaczorów. Sama się zresztą bezwstydnie w takiej roli przedstawia. Pożyteczni idioci powtarzać będą za to za nimi, że to nieistotne przewinienie i nie warto dla czegoś takiego rozpisywać drogich przecież wyborów. Oczywiście, że nie warto, dlatego koszty ewentualnych wyborów powinny obciążyć konto tej, przez której niedopatrzenie będą być może miały one miejsce.
Wcale nie jestem zwolennikiem przyspieszonych wyborów w Wawie, ale prawo jest prawem i wszyscy samorządowcy powinni być równo traktowani. A wielu straciło przecież dokładnie za to samo niedopatrzenie mandat. No ale Bufetowa jest równiejsza.

http://dokwadratu.blogspot.com/2007/01/bufetowa-jest-rwniejsza.html
ckwadrat, widzę, że z upodobaniem używasz przydomku "Bufetowa". W moim odczuciu jest to określenie pogardliwe, przynajmniej w odniesieniu do osoby HGW. A Ty uważasz to za określenie neutralne, czy tez uznajesz, że masz prawo wyrażać się publicznie z pogardą o kimś, kogo nie lubisz?

lewakk
29-01-2007, 19:49
Paradoksalnie to, co wyrabia Bufetowa zostało obrócone przeciw PiS-owi. Mimo, że złamała prawo, to stwierdzenie wygaśnięcia mandatu należy do wojewody. "Autorytety" i przychylne jej media zrobią zatem wszystko, żeby HGW przedstawić w roli ofiary Kaczorów. Sama się zresztą bezwstydnie w takiej roli przedstawia. Pożyteczni idioci powtarzać będą za to za nimi, że to nieistotne przewinienie i nie warto dla czegoś takiego rozpisywać drogich przecież wyborów. Oczywiście, że nie warto, dlatego koszty ewentualnych wyborów powinny obciążyć konto tej, przez której niedopatrzenie będą być może miały one miejsce.
Wcale nie jestem zwolennikiem przyspieszonych wyborów w Wawie, ale prawo jest prawem i wszyscy samorządowcy powinni być równo traktowani. A wielu straciło przecież dokładnie za to samo niedopatrzenie mandat. No ale Bufetowa jest równiejsza.

http://dokwadratu.blogspot.com/2007/01/bufetowa-jest-rwniejsza.html
ckwadrat, widzę, że z upodobaniem używasz przydomku "Bufetowa". W moim odczuciu jest to określenie pogardliwe, przynajmniej w odniesieniu do osoby HGW. A Ty uważasz to za określenie neutralne, czy tez uznajesz, że masz prawo wyrażać się publicznie z pogardą o kimś, kogo nie lubisz?

:):)

Chyba każdy dobrze wie, że ten miły przydomek, pozytywnie odbierany, HGW otrzymała w własnym środowisku PO, chyba więc nie ma nic złego w używaniu przydomku z własnej partii, bodajże przylepił się podczas szefowania przez HGW NBP....

Swoją drogą nie wiem czy to dobry przydomek, w sumie byle bufetowa poradziłaby sobie z prostym terminem.... aż żal myśleć czy gdy Warszawa będzie spóźniała o 10 godzin wnioski o dotacje unijne, to Unia dla Warszawy też zrobi abolicję??????


p.s. Dlaczego Tomaszu nie zareagowałeś wcześniej gdy na Prezydenta RP, lub premiera RP nadawano tu od "Kaczek", dowcipów, obrazków, jesteś obiektywny i uczciwy????

wilcza75
29-01-2007, 20:11
Uczciwy obywatel na straży, zawsze czujny, zwarty, gotowy /właśnie zgasił wątek o nowym Prezesie NBP/ a u nas jak zwykle:

Chyba każdy dobrze wie, że ten miły przydomek, pozytywnie odbierany, HGW otrzymała w własnym środowisku PO.....

w zdaniu tym koledze wypadło z tekstu jedno słowo;
powinno być: Chyba każdy w PiS dobrze wie ..."

tak jak Kurski i cały "ciemny naród" dobrze wie że Tuska dziadek był w Wehrmahcie,a jeśli tam był to ... sami wiecie :-?

jak wszyskie Kamińskie Michały wiedzą że w Parlamencie Europejskim Komisja Spraw Zagranicznych jest ważniejsza od Budżetowej

jak wszyscy Gosiewscy w domach i zagrodach wiedzą o cichym sojuszu PO z LSD

i jak we wszystkich wannach Wassermana wypływa na wierzch prawda o wszechobecnym układzie i agenturze..... 8) :roll: :-?

...... no więc Lewakk z kolegami, przepraszam Was bardzo ale MY NIE WIEMY .... i musicie nam o tym mówić, mówić,mówić, mówić, mówić, mówić, mówić, mówić .... i jeszcze raz przypominać

tt /też tomasz/

lewakk
29-01-2007, 20:56
w zdaniu tym koledze wypadło z tekstu jedno słowo;
powinno być: Chyba każdy w PiS dobrze wie ..."


pisała o tym że bufetowa to czułe przezwisko HGW w PO i rzeczpospolita jeszcze przed wyborami i wyborcza i dziennik, ale zapewne wszyscy są w spisku przeciw HGW.....




tak jak Kurski i cały "ciemny naród" dobrze wie że Tuska dziadek był w Wehrmahcie,a jeśli tam był to ... sami wiecie :-?
/

z tego co pamiętam Donald stwierdził że nie był....




jak wszyskie Kamińskie Michały wiedzą że w Parlamencie Europejskim Komisja Spraw Zagranicznych jest ważniejsza od Budżetowej



pewnie dlatego niemcy tak chcieli Sprawy Zagraniczne by polacy mieli najbardziej prestiżową budzetowa..:)




jak wszyscy Gosiewscy w domach i zagrodach wiedzą o cichym sojuszu PO z LSD

jak każdy wie po przykladzie Warszawy, żadnego cichego sojusz PO i LSD nie ma...:):)



i jak we wszystkich wannach Wassermana wypływa na wierzch prawda o wszechobecnym układzie i agenturze..... 8) :roll: :-?


tak, tak, to niewątpliwie najmocniejszy anty pisowy argument od ponad roku, jak mantra, wanna, wanna, wanna, wanna..... (czasem przeplatene wzrostem)





...... no więc Lewakk z kolegami, przepraszam Was bardzo ale MY NIE WIEMY .... i musicie nam o tym mówić, mówić,mówić, mówić, mówić, mówić, mówić, mówić .... i jeszcze raz przypominać

tt /też tomasz/

hm... skoro liczba mnoga, coraz bardziej jestem pewny że za pseudo WIlcza kryje się Stefan N... ten język, ten styl, te argumenty...


jak zwykle wszystkiemu winne PIS....

p.s. Mam nadzieję że Tomasz weźmie w obronę biedne "kaczki" to nic nie winne ptaki, tak jak wziął nic nie winne panie z bufetów... chyba one potrafia na czas PIT złożyć, w co mam obawy co DO HGW...., ciekawe ile Warszawa straci kasy dzięki tej PANI?????

mTom
30-01-2007, 06:37
Cóż... IV RP nie pofatygowała się do Davos, za to była tam III RP z Kwaśniewskim na czele. I robiła tzw. dobre wrażenie.

Tymczasem znowu Lipiec dał o sobie znać, w swoim stylu. Powołał na kuratora Rusko. I tu mamy konflikt interesów. Jako prezes Ekstraklasy stworzył nowe rozgrywki: Puchar Ekstraklasy, a prawa do transmisji sprzedał bez przetargu Polsatowi, którego właścicielem jest Solorz. Tymczasem Rusko jest biznesowo powiązany z Solorzem... Brawo Lipiec! 8) :lol: :lol: :lol:

Prezydent nie pokaże raportu o WSI. Woli metodę przecieków i sugestii oraz niedomówień. Na tej plaszczyźnie z bratem czują się najlepiej. Pytanie - czy potrafią coś jeszcze? :wink:
A może problem jest w tym, że raport miał porażać, a my już z przecieków poznaliśmy jego najważniejszy fragment? Wtedy raportu nie zobaczymy nigdy, tak jak teczek i wielu wielu innych informacji.

PS. Ciekawe czy Opalka wystąpi z jakimiś dwoma adekwatnymi słowami w sprawie bufetowej? :wink: :lol: :lol: :lol:

Tomasz M.
30-01-2007, 08:45
Cenię Premiera za szczerość (cytat z notatki na wp.pl)

Jarosław Kaczyński podkreślił w "Sygnałach Dnia", że podczas rozmowy z Donaldem Tuskiem obaj zgodzili się iż może dojść do powołania komisarza stolicy. Premier dodał, że nie zgodzi się na powołanie Hanny Gronkiewicz Waltz na to stanowisko. Wyjaśnił, że prezentuje ona wręcz obsesyjnie wrogi stosunek do rządu i nie zauważanie tego przez PiS byłoby politycznym błędem.

Gość Polskiego Radia nie wyklucza, że w innych miastach prezydenci i wójtowie, którzy nie złożyli na czas oświadczenia majątkowego, będą mogli pełnić do czasu powtórnych wyborów funkcje komisarza. Dodał jednak, że dotyczy to sytuacji, gdy opóźnienie w złożeniu oświadczenia nastąpiło na skutek ewidentnej pomyłki, a polityk, którego to dotyczy, nie akcentuje skrajnej wrogości do rządu.

Ciekawe, że zaraz po spotkaniu z Tuskiem pojawiły się w informacje, że JK nie zamierza powoływać komisarza w Warszawie. Różnice interpretacyjne czy zmiana zdania?

lewakk
30-01-2007, 20:32
http://www.rzeczpospolita.pl/teksty/druga_strona_070130/druga_strona_a_8-1.F.jpg

mTom
31-01-2007, 09:05
"Prawdopodobieństwo wyborów jest duże" - powiedział wicepremier i minister rolnictwa Andrzej Lepper w rozmowie na antenie radia TOK FM.

Cóż im się wszystkim stało? Najpierw bracia, teraz Lepper straszą wyborami. Tylko Romek siedzi cicho jak mysz pod miotłą. A ma biedak problem. Z maturami z języka polskiego (handel prezentacjami maturalnymi, także w sieci :wink: ). Ciekawe czy chociaż Pan Minister dostrzega problem... :-? Mam nadzieję, że jego reakcja nie będzie następująca - niech sobie radzą egzaminatorzy, niech oblewają jak złapią delikwenta, a... ja ich i tak obejmę amnestią. :wink:

mTom
31-01-2007, 13:43
Rada Nadzorcza PKO BP przerwała obrady i nie wyznaczyła następnego terminu posiedzenia - poinformował rzecznik prasowy PKO BP Marek Kłuciński. Najprawdopodobniej szefem banku nie zostanie Kazimierz Marcinkiewicz.
Na decyzję wpłynęły polityczne naciski - dowiedziała się nieoficjalnie telewizja TVN24. Według portalu gazeta.pl, przyczyną przerwania obrad była rezygnacja jednego z członków rady. Według portalu, zrezygnował Jerzy Osiatyński.

Według radia Zet żadna ze zgłoszonych kandydatur na szefa banku nie uzyskała większości.
:cry: :cry: :cry: :cry: :cry: Jaka szkoda. :cry: :cry: :wink:

lewakk
31-01-2007, 20:53
ckwadrat, widzę, że z upodobaniem używasz przydomku "Bufetowa". W moim odczuciu jest to określenie pogardliwe, przynajmniej w odniesieniu do osoby HGW. A Ty uważasz to za określenie neutralne, czy tez uznajesz, że masz prawo wyrażać się publicznie z pogardą o kimś, kogo nie lubisz?

Tomaszu, zapytam jeszcze raz, skoro bronisz HGW za "pogardliwe" określenie, dlaczego nie bronisz Prezydenta RP za inne określenia w tym wątku?????

Dropsiak
01-02-2007, 06:35
Posłowie zasiadający w niedziałającej bankowej komisji śledczej nadal pobierają diety - informuje "Metro"./.../owołana w marcu 2006 r. roku sejmowa komisja śledcza miała sprawdzić wszystkie prywatyzacje w sektorze finansów od 1989 do 2006 r. Na samych chęciach się skończyło. Śledczy niewiele wyjaśnili, bo już we wrześniu musieli przerwać prace. Trybunał Konstytucyjny uznał, że komisja została powołana niezgodnie z prawem. Jednak sejmowe ciało nie zostało rozwiązane, a politycy zaczęli poprawiać przepis, który by umożliwiał działanie komisji. W efekcie czterech posłów nadal pobiera diety za bycie w prezydium niedziałającej komisji./..../W środę - informuje "Metro" - marszałek Sejmu nie znalazł czasu, by porozmawiać na ten temat z dziennikarzami.
Źródło informacji: INTERIA.PL/PAP

interia (http://fakty.interia.pl/fakty_dnia/news/komisji-bankowej-nie-ma-diety-sa,865479,2943)
tanie państwo???
:o :o :o :roll: :P

mTom
01-02-2007, 06:45
Sprawa wojewody (http://www.wprost.pl/ar/?O=99702). Zobaczymy czy premier (co ma często we zwyczaju) zmieni zdani i wyciągnie konsekwencje w stosunku do swojego pupilka?

Tanie państwo w wykonaniu PiS? Oczywiście, o ile kosztem obywateli - patrz sprawa naginania prawa przez ministra Dominika w sprawie zwrotu motoakcyzy (http://www.pb.pl/news,607,80b082bf-19c0-4fc3-9e2b-8c31eb2c0853.aspx).

Ciekawe co na to nasze tuby rządowe? :wink: :lol:

Dropsiak
03-02-2007, 07:49
:roll: :roll: :roll:
Rzeczpospolita": Gdyby Kazimierz Marcinkiewicz, Jan Rokita i Maciej Płażyński założyli nową partię mogliby wygrać wybory.
Z przeprowadzonego dla dziennika sondażu wynika, że zagłosowałoby na nią 28 procent wyborców. Na powstaniu nowej partii najbardziej ucierpiałaby Platforma Obywatelska i PiS. Ugrupowania te mogłyby wówczas liczyć odpowiednio na 26 i 18 procent poparcia, podaje "Rzeczpospolita".....

http://wiadomosci.onet.pl/1478666,11,item.html

Majka
03-02-2007, 10:07
codziennie cos się dzieje. Czasami nie moge juz oglądać nawet Panoramy.
TKM rozwija się w pełnej krasie.

W czwartej obejrzałam program Lisa. Pewnie zostanę obrzucona błotem, ale lubie Niesiolowskiego za ten język. Usmiałam się za wszystkie czasy. :D

mTom
04-02-2007, 08:20
Idą zmiany. Samoobrona rośnie w siłę...? :evil:

Media spekulują o różnych scenariuszach zmian w rządzie. Jak podaje TVN24, Samoobronie może przypaść kolejne ministerstwo - ochrony środowiska. Mówi się też o możliwym odejściu ministrów, w tym Radosława Sikorskiego, ministra obrony, który - jak donosi internetowe wydanie "Newsweeka" - zostanie zdymisjonowany, bo naraził się prezydentowi.

Wg polityków, "niemal pewnikiem" do odejścia jest minister transportu, Jerzy Polaczek - podaje TVN24.

Przemysław Gosiewski wspomniał wczoraj o tym, że być może zostanie "zmieniona odpowiedzialność polityczna w rządzie" i Samoobrona dostanie resort ochrony środowiska. Możliwe, że będzie jednak musiała zrezygnować z tego powodu z ministerstwa budownictwa, którym kieruje obecnie Andrzej Aumiller.

Macierewicz "szuka haków" na ministra Sikorskiego?

Według informacji "Newsweeka", prezydentowi nie spodobała się ostra krytyka braci Kaczyńskich, jaką minister Sikorski wygłaszał przy nieformalnych okazjach. Pozycję Sikorskiego miał osłabić trwały konflikt z Antonim Macierewiczem.

Rozmówcy "Newsweeka" twierdzą wręcz, że likwidator WSI "szuka haków" na ministra obrony. Macierewicz ma dokładnie prześwietlać przeszłość Sikorskiego, ze szczególnym uwzględnieniem lat 80, kiedy to minister przebywał na emigracji w Wlk. Brytanii i USA.

Jak pisze tygodnik, niedawno kierowana przez Macierewicza komisja weryfikacyjna wezwała płk. Lucjana Jaworskiego, emerytowanego szefa kontrwywiadu wojskowego z początku lat 90. Weryfikatorów bardzo interesowała operacja "Szpak". Tym kryptonimem opatrzono inwigilację Sikorskiego prowadzoną, gdy przestał on być wiceministrem obrony w gabinecie Jana Olszewskiego. - Macierewicz chce w ten sposób udowodnić tezę, że służby doprowadziły do obalenia rządu. Jaworski odmówił współpracy - pisze "Newsweek".

Wg informatorów "Newsweeka", Macierewicz w ogóle nie ufa Sikorskiemu. Doniesienia o bieżącej działalności wywiadu i kontrwywiadu trafiają do niego z dużym opóźnieniem albo wcale. Minister obrony nie dostał nawet raportu komisji likwidacyjnej WSI.

Ciekawe kto oprócz Kaczyńskich ufa Maciarewiczowi? :wink:

Dropsiak
05-02-2007, 14:49
No to Antek wygryzł Radka :roll: :roll: :roll:

Majka
05-02-2007, 16:36
No to Antek wygryzł Radka :roll: :roll: :roll:

bo Radek ośmielił się skrytykować Antka i do tego zarządać jego odwołania.
Piękne jaja sie dzieją
:roll:

mTom
05-02-2007, 19:35
Za to jest Szczygło. Kolejny resort odzyskany... 8)

lewakk
05-02-2007, 19:47
Wy naprawdę codzienne od rana do nocy żyjecie polityką???

apropos błota, cokolwiek tu otworzyć to wszędzie wszędobylska Majka, forumowiczów można swobodnie obrzucać, mnie tym bardziej, ale za obrzucenie kilka stron wcześniej błotem i plotami Terleckiego może jednak byś przeprosiła, stać Cię na to?????


p.s. Wojewoda popełnił błąd PIS go zwalnia, ....., swego czasu PO jako jedyna partia podkreślała że w sejmie nie może być skazanych, kilka miesięcy temu skazano posłankę za jazdę po pijaku i co i dla PO ona może być nadal posłanką....
czyli PIS za jazdę po pijaku karze i durne tłumaczenie się z prawa jazdy, a dla PO kara za wyrok po pijaku to dalsze bycie posłem PO, brawo ludzie z zasadami......

HGW popełnia błąd dla PO to zamach, atak PIS i broni jej wbrew uchwalonemu przez siebie prawu...

jak zwykle wszystkiemu winne PIS

bratki
05-02-2007, 22:50
codziennie cos się dzieje. Czasami nie moge juz oglądać nawet Panoramy.
TKM rozwija się w pełnej krasie.

W czwartej obejrzałam program Lisa. Pewnie zostanę obrzucona błotem, ale lubie Niesiolowskiego za ten język. Usmiałam się za wszystkie czasy. :D

Jakim błotem! Niesiołowskiego trza wielbić, bo język jak język (fajowy!), ale rozum jaki! :)

Problem w tym, że kiedy człowiek inteligentny gada do pewnego pokroju ludzi, to oni za cholerę za wykształciuchem nie nadążają. I nawet nie wiedzą czego nie rozumieją. Jaskrawo było to widać u Lisa, i... i niestety nic z tego nie wynika. Nie wiem kiedy wymyślono powiedzonko "groch o ścianę" ale betonu na ściany ci u nas dostatek. Grochu co raz mniej...

Dropsiak
06-02-2007, 08:24
:lol: :lol: :lol:
Słuszne spostrzezenie.
a to czytaliście:
Rzeczpospolita": Jak można tonąć w długach i być milionerem? Według dziennika, odpowiedź na to pytanie zna zastępca Andrzeja Leppera, Janusz Maksymiuk. Dwa razy sprzedał ten sam grunt, zarobił grubo ponad 2 mln zł, ale długów nie spłacił.
Po milionach nie ma też śladu w jego oświadczeniach majątkowych....
http://wiadomosci.onet.pl/1480099,11,item.html
co na to PRAWY koalicjant???

Majka
06-02-2007, 09:38
Wy naprawdę codzienne od rana do nocy żyjecie polityką???

apropos błota, cokolwiek tu otworzyć to wszędzie wszędobylska Majka, forumowiczów można swobodnie obrzucać, mnie tym bardziej, ale za obrzucenie kilka stron wcześniej błotem i plotami Terleckiego może jednak byś przeprosiła, stać Cię na to?????


,

a co ja jakaś samarytanka? Gdzie drwa rąbią tam wióry lecą.
Poglądy możesz sobie mieć, ale jak będziesz manipulował .................

Od kiedy jestes z Krakowa i znasz życiorys Terleckiego?

mTom
06-02-2007, 10:52
Ciekawe czemu on tak cały czas o tym PO?
A o postkomunie, SLD i innych przekrętasach cisza. Symptomatyczne... :wink: 8) :lol: :lol:

Majka
06-02-2007, 11:32
a mnie ciekawi, czy tak przeskakując ze stanowiska na stanowisko to się bierze odprawę?
Słyszałam jak p. Szczygło mówił, że jest dumny, że tak wysoko jest oceniany, że na każde stanowisko się nadaje :o

no i co o tym sądzić :roll: . Czy to geniusz, czy może .................. 8)

mTom
06-02-2007, 12:15
Może to taki oscylator odprawowy. Zarabiają na tym krocie... :wink:

bratki
06-02-2007, 12:35
a mnie ciekawi, czy tak przeskakując ze stanowiska na stanowisko to się bierze odprawę?
Słyszałam jak p. Szczygło mówił, że jest dumny, że tak wysoko jest oceniany, że na każde stanowisko się nadaje :o

no i co o tym sądzić :roll: . Czy to geniusz, czy może .................. 8)

Nio, uniwersalny. Krawaty wiąże i usuwa ciąże... :roll:

Sądząc po tym, że dopiero parę tygodni temu nauczył się mrugać (chyba mu ktoś powiedział, że musi przed kamerami) to raczej nie-geniusz.

Dropsiak
06-02-2007, 15:43
a mnie ciekawi, czy tak przeskakując ze stanowiska na stanowisko to się bierze odprawę?
Słyszałam jak p. Szczygło mówił, że jest dumny, że tak wysoko jest oceniany, że na każde stanowisko się nadaje :o

no i co o tym sądzić :roll: . Czy to geniusz, czy może .................. 8)
Tak samo Kazio :roll: :roll: :roll: :roll:
Normalnie jak w tym starym filmie /Barei chyba/: mąż z zawodu dyrektor
tak widac maja coponiektórzy :roll: :roll: :roll: :wink:

ponury63
06-02-2007, 15:53
a niektórzy umieją brak kwalifikacji ładnie ująć w słówka ;)

...ej, Kolenda, Kolenda !!! :lol: [niezłym łobuziakiem jej z oczu patrzy.. ;)]


http://bi.gazeta.pl/im/6/3195/z3195786N.jpg



Chłopiec na polityczne posyłki
Katarzyna Kolenda-Zaleska, Fakty TVN

Kiedy niezbyt znany opinii publicznej poseł Kazimierz Marcinkiewicz został premierem, postanowił błyskawicznie nadrobić tę lukę. Polityczny PR stał się dla niego niczym druga religia.

Sztabowcy wymyślali coraz to nowe pomysły, byle tylko postać szefa rządu wryła się w umysły Polaków. Był więc premier i nad morzem, i w górach, jeździł na nartach i lepił bałwany, słuchał Chopina w Łazienkach i reanimował ofiary wypadków, a złośliwi koledzy szeptali po kątach, że już niedługo telewizja będzie relacjonować, jak Kazio przeprowadza staruszki przez jezdnię. - Zagrał się na śmierć - powiedział mi kiedyś jeden z polityków PiS i tym można tłumaczyć tak bolesny dla Kazimierza Marcinkiewicza upadek.

Konserwatywny w poglądach i nieco staroświecki - co nie jest określeniem pejoratywnym - Jarosław Kaczyński musiał z niechęcią i niesmakiem patrzeć na medialne popisy swojego premiera i w końcu powiedział: dość. Marcinkiewicz zrezygnował więc z poselskiego mandatu w zamian za iluzję władzy w Warszawie. Musiał zrezygnować. Takie było życzenie partii. Zrezygnował i przegrał. Mimo to nadal pozostaje jednym z najbardziej popularnych polityków, co może świadczyć o tym, że to on miał rację, wychodząc naprzeciw oczekiwaniom ludzi traktujących polityka jak reklamowy towar, który musi się dobrze sprzedać.

I teraz Kazimierz Marcinkiewicz uzbrojony w wyniki sondaży też próbuje się dobrze sprzedać. Odrzucił stanowisko w rządzie -nie do końca wiadomo jakie - bo nie dostał stanowiska wicepremiera. Postanowił więc pójść va banque. Prezes PKO BP? Czemu nie? Jeśli się kierowało państwem, można i kierować bankiem, co jednak nie dla wszystkich jest równie oczywiste. W banku PR-owskie sztuczki - co znów nie jest określeniem pejoratywnym w nowoczesnym świecie, gdzie wszystko domaga się marketingu i reklamy - nie mogą zastępować kompetencji. W końcu w tym banku miliony Polaków trzymają swoje oszczędności i być może niechętnie patrzą na powierzenie ich komuś, kto profesjonalnie rzecz ujmując, kompetencje ma żadne. Ale Kazimierz Marcinkiewicz być może wcale prezesem nie zostanie, bo, jak mówi, nieco się zniechęcił. Ale nic to. Może przecież zostać prezesem Lotosu, może wrócić do polityki.

Kazimierz Marcinkiewicz to niewątpliwie sprawny polityk, niezmiernie sumienny, uczciwy i pracowity człowiek. Jednak te niezaprzeczalne przymioty mogą już wkrótce iść w zapomnienie, bowiem od wielkości tylko krok do śmieszności. A miotanie się byłego premiera już ociera się o śmieszność. PKO BP, Lotos, polityka. Co jeszcze? Opera Narodowa, a może telewizja? Człowiek obdarzony tak licznymi talentami może mierzyć wysoko. Loty kosmiczne? W Polsce to dziedzina zaniedbana, może warto poświęcić jej nieco uwagi i "rzucić na ten odcinek" odpowiednią osobę.

Marcinkiewicz jest sympatycznym człowiekiem, ale sam prowokuje podobne żarty i sam obniża swoją polityczno-rynkową wartość. Mógłby z powagą wykorzystać swój autorytet byłego premiera, nawet przez parę miesięcy stać z boku i zabierać głos w sprawach naprawdę ważnych. Ceni się i szanuje ludzi, którzy mają szacunek do samych siebie. Marcinkiewicz robi wszystko, abyśmy uwierzyli, że on sam siebie traktuje jak chłopca na polityczne posyłki. Szkoda.

>>> stąd (http://www.gazetawyborcza.pl/1,75515,3895577.html)

mTom
06-02-2007, 16:14
Kazimierz Marcinkiewicz to niewątpliwie sprawny polityk, niezmiernie sumienny, uczciwy i pracowity człowiek. Jednak te niezaprzeczalne przymioty mogą już wkrótce iść w zapomnienie, bowiem od wielkości tylko krok do śmieszności. A miotanie się byłego premiera już ociera się o śmieszność. PKO BP, Lotos, polityka. Co jeszcze? Opera Narodowa, a może telewizja? Człowiek obdarzony tak licznymi talentami może mierzyć wysoko. Loty kosmiczne? W Polsce to dziedzina zaniedbana, może warto poświęcić jej nieco uwagi i "rzucić na ten odcinek" odpowiednią osobę.

Moim zdaniem powinien jeszcze podjąć wyzwanie Actimela. :wink:

ponury63
06-02-2007, 17:21
Z Danonkami nie ma ŻADNYCH szans 8)


A poważnie, to ze swym doświadczeniem KM bylby niezgorszym kandydatem na ministra edukacji.
Gdyby nie to zerowe zaplecze polityczne :(
Bo przecież nie o edukację chodzi w wicepremierowaniu.


i na ponuro koszmarek z życia:

"Sierotki po becikowym w większości przypadków trafiają do rodzinnego pogotowia.
- Mamy w tej chwili dwuipółtygodniową Felicję i trzyipółtygodniowego Grzesia. Ich matki zrzekły się praw rodzicielskich. Jaka przyszłość czeka te maleństwa? Prawdopodobnie adopcja. Pod warunkiem, że uda się znaleźć odpowiednich ludzi - mówi Teresa Matuła z pogotowia rodzinnego w Brzegach koło Krakowa.
A jeśli się nie uda? - Wówczas trafią do rodziny zastępczej albo do domu dziecka - mówi Teresa Matuła.
[...]
Ile rodzin odebrało pieniądze, a w międzyczasie oddało dzieci pod opiekę państwa?
- Trudno to ocenić. Myślę, że nikt takich statystyk nie prowadzi. Jeśli rodzice mają wymagane dokumenty, to mamy obowiązek wypłacić im pieniądze, pytań o ich plany wobec dziecka nie mamy prawa zadawać - mówi Jan Szlagor, kierownik oddziału ds. rodzinnych w UM Kraków."

całość >>> Sieroty po becikowym (http://miasta.gazeta.pl/krakow/1,35798,3899064.html)

tomek1950
07-02-2007, 02:01
Q...., takich rodziców to razem z kaczkami na odstrzał...

mTom
07-02-2007, 09:38
Oscylator odprawowy kręci się dalej. Dorn podał się do dymisji.

bratki
07-02-2007, 12:51
Oscylator odprawowy kręci się dalej. Dorn podał się do dymisji.

Właśnie chciałam to samo dopisać. :) I nie tylko Dorn. Jeszcze Andrzej Krawczyk. Robimy zakłady kto następny przed końcem tygodnia? :wink:

Majka
07-02-2007, 12:55
e nie. To chyba niemozliwe :roll:

A jakim wicepremierem bedzie, znaczy od czego :roll:

Dropsiak
07-02-2007, 16:19
udwik Dorn ustąpił ze stanowiska ministra spraw wewnętrznych i administracji. Pozostaje wicepremierem. Dorn tłumaczy decyzję "różnicą zdań" z premierem. Premier ma podjąć decyzję w sprawie następcy jeszcze dzisiaj. Najbardziej prawdopodobnym kandydatem jest prokurator krajowy Janusz Kaczmarek.

a czy prokuratorzy nie powinni byc przypadkim apolityczni?
A tu krajowy okazuje sie byc polityczny i to tak, że nawet Dorna może zastapić :o :o :o :roll:
ps Majka, ze tez się martwisz od czego 8) , zawsze się mu coś do roboty znajdzie, jeden stołeczek więcej nikomu nie zawadzi.
Roman np jakby tak zrobił ,to on byłby wiceprem. a jakis młody zdolny mógłby się edukacja zająć i fajnie, nie??? :wink: :-?

bratki
07-02-2007, 17:27
udwik Dorn ustąpił ze stanowiska ministra spraw wewnętrznych i administracji. Pozostaje wicepremierem. Dorn tłumaczy decyzję "różnicą zdań" z premierem. Premier ma podjąć decyzję w sprawie następcy jeszcze dzisiaj. Najbardziej prawdopodobnym kandydatem jest prokurator krajowy Janusz Kaczmarek.

a czy prokuratorzy nie powinni byc przypadkim apolityczni?
A tu krajowy okazuje sie byc polityczny i to tak, że nawet Dorna może zastapić :o :o :o :roll:
ps Majka, ze tez się martwisz od czego 8) , zawsze się mu coś do roboty znajdzie, jeden stołeczek więcej nikomu nie zawadzi.
Roman np jakby tak zrobił ,to on byłby wiceprem. a jakis młody zdolny mógłby się edukacja zająć i fajnie, nie??? :wink: :-?

Ale minister Gie już się zastrzegł, że pozostaje w resorcie. Łatwo nie odda, bo gdzie mu lepiej będzie, żadnej kontroli i oporu materii, żadnej możliwości poślizgu, za to duża publika i łatwe łupy...

lewakk
07-02-2007, 20:40
a co ja jakaś samarytanka? Gdzie drwa rąbią tam wióry lecą.
Poglądy możesz sobie mieć, ale jak będziesz manipulował .................

Od kiedy jestes z Krakowa i znasz życiorys Terleckiego?

:o :o :o 100% Majka
co oznaczają te kropki.....??? wstaw dowolne słowo?? wymordujesz mi dzieci, wsadzisz do więzienia, oblepisz stałym zestawem błotka??? Czy to taki specyficzny rodzaj homoru?? Jak dowcip to równy twej urodzie a pamietam ze zlotu...

Majka czy Ty nie potrafisz rozmawiac normalnie bez swoich starych przyzwyczajeń, jakiś gróźb, kropek???

No ale wiadomo manipuluje tylko ja, Majka nigdy, dlatego uczciwie zapewne powiesz czemu kilka stron wczesniej oblepiłaś błotkiem Terleckiego????

p.s. Widzę że trwacie w codziennej służbie.....

lewakk
07-02-2007, 20:52
"Dlaczego źle mówicie o waszym kraju?"

"Liderzy polskiej socjaldemokracji, odsunięci od władzy podczas ostatnich wyborów prezydenckich, parlamentarnych i lokalnych, nie zachowują się jak opozycyjni demokraci, lecz jak arystokracja na wygnaniu" - pisze w "Fakcie" Guy Sorman, publicysta polityczny.

Tak jak francuska szlachta przegnana przez rewolucję francuską w 1789 roku, która uciekła z Francji w nadziei na odzyskanie władzy przy wsparciu niemieckich książąt i angielskiego złota, tak i polska lewica prowadzi swą ofensywę przeciw aktualnym władzom nie z kraju, lecz z zagranicy.

We Francji mieliśmy podobną sytuację za Drugiego Cesarstwa, za Napoleona III, kiedy republikański głos Victora Hugo grzmiał z angielskiej wyspy Jersey.

W polskiej historii również nie brakuje epizodów odzyskiwania kraju z zagranicy. Jednak pomiędzy tymi sytuacjami zapisanymi w historii obu naszych narodów a sytuacją obecną istnieje pewna zasadnicza różnica: dzisiejsza Polska jest krajem demokratycznym, władza została tu objęta zgodnie z prawem, a w kraju istnieją sposoby pozwalające przeciwstawić się temu rządowi.

Anatemy, jakie w niemieckiej, włoskiej czy amerykańskiej prasie wygłaszają Tadeusz Mazowiecki, Wiktor Osiatyński, Zygmunt Bauman, Paweł Śpiewak, Lech Wałęsa, a nawet Bronisław Geremek, nie są więc tej samej natury co wezwania do odzyskania niepodległości czy wolności, kiedy Polska była okupowana przez obce wojska czy armię radziecką.

A jednak po lekturze wymienionych przeze mnie autorów mam poczucie, jakby Polska znajdowała się pod okupacją. O jaką więc okupację chodzi? Bo - patrząc z Francji - zupełnie jej dotąd nie dostrzegłem.

Kiedy czytam Mazowieckiego we włoskim dzienniku "Avvenire", okazuje się, że Polska znajduje się pod okupacją dziennikarzy, badaczy i polityków żądnych zemsty na lewicy; dla realizacji swych podłych zamiarów nadużywają oni archiwów Instytutu Pamięci Narodowej.

Jeśli pójść za tokiem rozumowania Mazowieckiego, to okaże się, że Polskę ogarnęła fala politycznego terroru, która przypomina rewolucję francuską z 1793 roku.

Jednak jego argumentacja jest dziwna, ponieważ opiera się na przypadku Jego Eminencji Wielgusa. Czyżby więc Mazowiecki popierał arcybiskupa, skumanego z komunistycznymi służbami? Ale to przecież papież, a nie polski rząd ukarał arcybiskupa.

W rzeczywistości za sympatią Mazowieckiego dla Wielgusa skrywa się większa obawa: obawa przed szerzej zakrojoną czystką w polskim Kościele - a któż to wie, gdzie zatrzymałaby się taka czystka? Ale czy właśnie nie dla ratowania tego Kościoła - i reszty - należałoby go oczyścić z najbardziej podejrzanych elementów?

To, co u Mazowieckiego niejasne, wyjaśnia się podczas lektury "wygnańczych" deklaracji Wiktora Osiatyńskiego. W "The New Yorker" mówi on, że otwarcie archiwów i lustracja są niezgodne z międzynarodowymi standardami; a jedynym celem takiego działania jest usunięcie całej generacji polskiej elity.

To znów zaskakująca deklaracja. Przedstawia ona polski rząd jako nielegalną organizację, według słów Osiatyńskiego niemal faszystowską. Osiatyński sugeruje, że polska legislacja jest niezgodna z prawami człowieka. W czym znajomość przeszłości miałaby naruszać prawa człowieka?

W końcu zaś - i tu dochodzimy do najważniejszej kwestii - Osiatyński obawia się odsunięcia całej generacji, tej samej, która poprzez negocjacje z dawnymi komunistami przeszła z opozycji do władzy. Ta generacja rzeczywiście utraciła władzę i być może nigdy do niej nie powróci.

Ludzie ci uważają odsunięcie od władzy za tym bardziej niesprawiedliwe, iż w swoim mniemaniu (uzasadnionym lub nie) wyrwali Polskę z komunizmu, i to bez użycia przemocy.

Być może w przyszłości trybunał historii wyrazi im za to wdzięczność; jednak w chwili obecnej polscy wyborcy nie rozumują w ten sposób. Być może mają krótką pamięć - albo w ogóle jej nie mają; być może też marzą o Polsce z mniej skompromitowaną przeszłością.

Na tym właśnie polega demokracja, taka bywa niewdzięczna: w 1945 roku wyborcy przegnali Winstona Churchilla w Wielkiej Brytanii i Charles’a de Gaulle’a we Francji, choć obaj właśnie wygrali wojnę.

Czy Zygmunt Bauman nie powinien pomyśleć nad tymi historycznymi precedensami? Tymczasem we włoskim dzienniku "Corriere della Sera" oskarża "klasę znajdującą się obecnie u władzy" o "niszczenie autorytetu Kościoła".

Podstępne słowa, bo Bauman używa terminu "klasa" wyłącznie po to, by odebrać rządowi demokratyczną legitymację i zasugerować, że polskie życie polityczne to w rzeczywistości walka klasowa. Natomiast obrona byłego biskupa Warszawy zakrawa na paradoks; jest elementem niemal humorystycznym.

Paweł Śpiewak jest bardziej prowokujący i mniej realistyczny, bo obarcza braci Kaczyńskich odpowiedzialnością za exodus polskich studentów. Według Śpiewaka nie chcą oni "dłużej pracować w Polsce, bo wstydzą się za własny kraj".

Z tego, co wiem, młodzi Polacy szukają szczęścia gdzie indziej, co jest zachowaniem ekonomicznie racjonalnym i w niczym nie jest związane z "destrukcją norm moralnych", o którą w wywiadzie dla "Die Welt" Śpiewak oskarża polskiego prezydenta.

Czyżby jego poprzednik był bardziej "moralny", a exodus za jego czasów był mniejszy? Postawmy sobie również pytanie, czy moralne jest, by polski poseł oczerniał swój kraj w Niemczech i sugerował Europejczykom, że Polska stała się krajem niemal faszystowskim.

Bronisław Geremek jest wielkim humanistą i przyczynił się do wyzwolenia Polski, więc cytujemy go w tej antologii z pewnym wahaniem.

Jednak jaka logika popycha go, by w "Berliner Zeitung" oświadczyć, iż w sporach niemiecko-polskich obecny rząd zachowuje się nie lepiej niż "komunistyczna Polska i jej aparat propagandy"? Czyżby Geremek podzielał nostalgie i gorycz swojej odsuniętej od władzy generacji?

Rozumiem jednak gorycz Geremka i pozostałych. Nie tylko utracili Polskę. Zakwestionowano również ich szlachectwo: ich, tej socjaldemokratycznej arystokracji, która uważa, że wyzwoliła Polskę!

Co gorsza, tę socjaldemokratyczną arystokrację zastąpił konserwatywny plebs - inna Polska, o której na lewicy sądzono, miano nadzieję, że już przestała istnieć. Sprawia to, że socjaldemokraci wolą wypowiadać się za granicą, bo w Polsce czują się na wygnaniu; rzeczywista Polska nagle przestała przypominać Polskę ich marzeń.

Czyżby nie przyswoili sobie, jaka jest natura demokracji? A przecież sami tak mocno o nią walczyli. Zaletą demokracji jest fakt, że daje prawo do przeciwstawiania się, nie zmuszając przy tym do wygnania; daje prawo do pozostawania w opozycji przy zerowym ryzyku.

Spoglądając na Polskę z zewnątrz, jestem przekonany, że przestrzega ona obu tych fundamentalnych zasad: oświadczenia wygłaszane przez socjaldemokratów na wygnaniu to tylko dziwne postawy; to wygnanie zmyślone zamiast rzeczywistego, pseudoopozycja przeciw pseudofaszyzmowi - a u niektórych nostalgia za heroicznymi czasami i czasem, który już przeminął.

Postawy takie szkodzą oczywiście obrazowi Polski w Europie; ale to już inna sprawa.





--------------------------------------------------------------------------------
Guy Sorman, francuski filozof i publicysta polityczny

mTom
08-02-2007, 07:55
a co ja jakaś samarytanka? Gdzie drwa rąbią tam wióry lecą.
Poglądy możesz sobie mieć, ale jak będziesz manipulował .................

Od kiedy jestes z Krakowa i znasz życiorys Terleckiego?

:o :o :o 100% Majka
co oznaczają te kropki.....??? wstaw dowolne słowo?? wymordujesz mi dzieci, wsadzisz do więzienia, oblepisz stałym zestawem błotka??? Czy to taki specyficzny rodzaj homoru?? Jak dowcip to równy twej urodzie a pamietam ze zlotu...

Majka czy Ty nie potrafisz rozmawiac normalnie bez swoich starych przyzwyczajeń, jakiś gróźb, kropek???

No ale wiadomo manipuluje tylko ja, Majka nigdy, dlatego uczciwie zapewne powiesz czemu kilka stron wczesniej oblepiłaś błotkiem Terleckiego????

p.s. Widzę że trwacie w codziennej służbie.....

I znów forumowy rozrabiaka zaczyna personalną jazdę. :evil:

Taki teścik dla postronnych czytających ten jakże ciekawy watek: :lol:
1. Czy ktoś tu widzi jakieś Majkowe groźby?
2. Czy troll znów zaczyna tanio manipulować?


A teraz jak nas widzą za granicą:
LeMonde (http://wiadomosci.onet.pl/1390210,2677,kioskart.html)
Economist (http://wiadomosci.onet.pl/1481458,12,item.html)

Gosiewski w imieniu braci wzywa Rokitę (i innych platformersów) do wejścia do rządu. Tego samego znienawidzonego Rokitę, którego nie tak dawno Jarosław nazwał nieomalże zbrodniarzem. Teraz miałby się natomiast stać ozdobą rządu. Symptomatyczne... 8)

Majka
08-02-2007, 12:03
...

.

nie podniecaj się
nie byłam na zlocie muratora i nie spotkaliśmy się nigdy
masz bujną wyobraźnie

czyżbyś się bał, że twoje wirtualne zycie nie zgadza się z tym z reala?

Dropsiak
08-02-2007, 14:23
A co powiecie na podgrzewane chodniki?? :o :o :o :o
:evil:
tanie państwo znaczy belejakie powiedział kiedys Olejniczak i bracia chyba za bardzo wzięli to sobie do serca......../a co :lol: też se zrobie kropki....] :D /

bratki
08-02-2007, 16:38
A co powiecie na podgrzewane chodniki?? :o :o :o :o
:evil:
tanie państwo znaczy belejakie powiedział kiedys Olejniczak i bracia chyba za bardzo wzięli to sobie do serca......../a co :lol: też se zrobie kropki....] :D /

Gdyby ktoś wyliczył, że na dłuższą metę taniej podgrzewać niż płacić za odśnieżanie (i/lub odszkodowania potłuczonym) to ja bym była za.

Ale nikt nie wyliczał, timing jest jaki jest (złamanko), to i... cieszyć się należy, bo zamiast soli na chodniku, będzie sól w oku. I może ujawni się na słupkach uwielbienia przez wyznawców. :P

bratki
08-02-2007, 16:53
Nie liczyli ale będą liczyć:

NIK skontroluje podgrzewany chodnik u prezydenta

Najwyższa Izba Kontroli, przeprowadzając kontrolę budżetu za 2007 r - a więc w 2008 r. - skontroluje również wydatki na remont dziedzińca przed Pałacem Prezydenckim - poinformował podczas czwartkowej konferencji prasowej wiceprezes NIK Jacek Jezierski.

"Kontrolą budżetową zawsze obejmujemy m.in. Kancelarię Prezydenta i wszystkie poważne wydatki są kontrolowane z punktu widzenia wszystkich czterech naszych kryteriów. Zapewne i ten wydatek będzie kontrolowany, jeśli to jest duża pozycja i znajdzie się budżecie" - powiedział Jezierski.

Zgodnie z art. 203 Konstytucji, NIK przeprowadza kontrole wydatkowanych pieniędzy pod względem legalności, gospodarności, celowości i rzetelności.

lewakk
08-02-2007, 20:33
W Kraku powiadają, że Terlecki to łobuz. :roll:

oczywiście jak widać na tej stronie wątku, czy w powyższym cytacie, personalne jazdy uprawia tylko lewakk, pozostali nigdy....


Mam pytania, jesteś Majka osobą powszechnie szanowaną, widać Cię prawie w każdym wątku, wszędzie doradzasz, pewnie dlatego Twój "Doradca", jak widać znasz się na wszystkim czyli

Oczywiście na pewno w pełni odpowiedzialnie piszesz to zdanie o Terleckim, więc:
1. Czy Jesteś z Krakowa?
2. Kto "powiada"?
3. Na jakiej podstawie twierdzisz że to "łobuz"?
4. Rozumię że masz dowody na to twierdzenie...


wiesz od manipulowania jestem tu ja, więc pewnie to co napisałaś o Terleckim to masz podstawy do takich twierdzeń...


p.s. W porównaniu z podgrzewanym chodnikiem sprawa HGW to nie jest afera, to co że Kwas wydawał wiele milionów więcej na remont, przecież jest kolejny poważny argument o Prezydencie:)
Ciekawe czy gdyby taka Merkel czy inna osobistość złamała ręke to co by powiedzino o otoczeniu pałacu???

mTom
09-02-2007, 08:30
No i mamy znów klasyczny trolling. Znaczy - argumentów brakło. 8) :lol:

Podgrzewany chodnik (podobno cały dziedziniec), latanie na weekendy do domu, mnożenie się ministrowie, premierów bez teki - tanie państwo.

Dropsiak
09-02-2007, 16:38
i do tego przewrotny ale trafny komentarzyk gospodarczy
Rzepa

Niewiarygodne, jak ci eurokraci z Brukseli wtrącają się w nasze sprawy.

Właśnie zażądali, aby Polska obniżyła swój deficyt budżetowy. Mało tego, wyznaczyli naszemu rządowi termin, do którego ma on przedstawić konkretny plan, jak to zrobi - tak, jakby rząd nie miał akurat dużo ważniejszych rzeczy na głowie. Komisarz Joaquin Almunia pozwolił sobie przy tym na uwagę, że skoro Polska miała w roku ubiegłym wyższy od przewidywanego wzrost gospodarczy, to jest właśnie doskonała okazja, aby się wreszcie z tym problemem uporać. Uwaga w najwyższym stopniu niestosowna. To my, Polacy, decydujemy, na co przeznaczymy nasz wyższy wzrost gospodarczy. Otóż przeznaczymy go na przykład na skupowanie od chłopów całej góry nikomu do niczego niepotrzebnej świniny po to, żeby polski chłop nie musiał się starać, kombinować, czy to, co akurat produkuje, jest potrzebne czy nie, tylko miał pewny zarobek. My go przeznaczymy na oddłużenie szpitali, żeby znowu się mogły zadłużyć, bo służba zdrowia musi być bezpłatna i dla wszystkich jednakowa, i tego nie damy nikomu ruszyć. My rozdamy kasę górnikom i innym pracownikom deficytowych przedsiębiorstw, żeby je przejedli i za parę lat znowu strajkowali, że im na życie brakuje. Na żadną naprawę państwa ani gospodarki podarowanych przez los pieniędzy przeznaczać sobie Polacy nie życzą, niech to sobie hiszpański komisarz raz na zawsze wybije z głowy i nie próbuje się troszczyć o naszą przyszłość bardziej niż my sami.

Bo ci, co porównują IV RP z putinowską Rosją, plotą oczywiste bzdury - u nas właśnie teraz jest demokracja na całego. To u zarania wolności mieliśmy swoisty "oświecony absolutyzm" (zresztą rozczulająco nieudolny), polityków uporczywie forsujących reformy, których sobie społeczeństwo coraz bardziej nie życzyło. A obecna władza właśnie wolę ludu spełnia. Bo lud nie chce prywatyzacji, lud nie chce rynku, lud chce, żeby wszystko szło na przejedzenie jak za Gierka, potwierdza to każdy sondaż. I ci, którzy deklarują tak gorące przywiązanie do demokracji, że zarzucają Kaczyńskiemu jej ograniczanie, a zarazem mają mu za złe Leppera i Giertycha w rządzie, muszą mieć coś nie tak z piątą klepką.
Rafał Ziemkiewicz

Dropsiak
09-02-2007, 16:43
:o :o :o :o :o :o :o :o :o
a to co :o :o :o
podłe plotki UKŁADU??? :o :o :o
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,3907561.html
czy jak?? :o

lewakk
09-02-2007, 21:26
Dropsiak a co dziwnego w takiej wiadomości???? Jakiego układu????
Co Ci tak gały wyszły????

To wzruszające, od roku słyszeliśmy jaki to Marcinkiewicz zły premier, teraz wszyscy martwią się jego losem bo był taki dobry, od wielu miesięcy słyszymy że wszyscy ministrowie są albo beznadziejni albo katastroficzni, nagle opozycja pozostaje w głębokim żalu z powodu odejścia świetnych ministrów. To naprawdę śmieszne...

A na poważnie
Andrzej Nowak dla "Faktu"

"Przesadna krytyka"

Komentatorzy widzą we wszelkich zmianach na politycznej szachownicy rządzącej koalicji najchętniej tylko efekt licznych kompleksów i schizofrenii premiera. Jednak to samo można przypisać licznym oponentom gabinetu Kaczyńskiego - pisze w "Fakcie" historyk Andrzej Nowak.

Krytyka rządu przez opozycję jest sprawą oczywistą, biorąc pod uwagę, że jej celem jest właśnie zmiana rządu. Jednak w licznych, pojawiających się również ostatnio, atakach na gabinet Jarosława Kaczyńskiego zawodzą elementarne prawa logiki. A na zaskakujące z pozoru dymisje ostatnich dni można spojrzeć z zupełnie innej perspektywy.

Po dymisji szefa resortu obrony narodowej podniósł się lament, iż odejście Radka Sikorskiego spowoduje obniżenie wiarygodności Polski w relacjach z partnerami w naszej polityce obronnej i zagranicznej. W tym momencie warto przypomnieć jednak, że były szef Ministerstwa Obrony Narodowej postrzegany był, nie bez racji, jako postać silnie związana ze środowiskami neokonserwatywnymi w polityce amerykańskiej.

Niestety, takie związki nie są jednak najlepszą rekomendacją w stosunkach Polski z partnerami ze "starej" Europy. Polski minister, postrzegany świetnie w Waszyngtonie, niekoniecznie jest dobrze widziany w Berlinie czy Paryżu. Opozycja i sprzyjające im media wytykają najmocniej "braciom Kaczyńskim" psucie stosunków właśnie ze "starą Europą", z Niemcami na pierwszym miejscu. Ciekawe, że dziś nie chcą pamiętać, iż to właśnie minister Sikorski sformułował najbardziej dosadną, wyjątkowo niedyplomatyczną krytykę koncepcji budowy rurociągu północnego, łączącego Rosję z Niemcami, nazywając to przedsięwzięcie nowym Paktem Ribbentrop-Mołotow.

Gdyby takiego sformułowania użyła np. minister Anna Fotyga lub jakikolwiek inny członek gabinetu Jarosława Kaczyńskiego, natychmiast podniosłoby się u nas larum o niszczenie stosunków z naszymi zachodnimi partnerami. Zapewniam jednak, że wypowiedź urzędującego ministra obrony narodowej wzbudziła naprawdę ostrą krytykę wśród naszych niemieckich i zachodnioeuropejskich partnerów.

Radosław Sikorski postrzegany był w Europie Zachodniej jako łącznik pomiędzy Polską a rydwanem polityki prezydenta USA Georga Busha. Albo więc krytykujemy rząd - co czyni opozycja - za to, że marnuje szanse włączenia Polski do polityki europejskiej oraz, że psuje stosunki z Niemcami. A skoro tak, to dymisja ministra Radka Sikorskiego powinna cieszyć. Albo uważamy, że najważniejsze są dla Polski stosunki z USA i dobrze jest mieć ministra, który postrzegany jest jako swój przez Amerykanów.

W tym drugim przypadku warto jednak zwrócić uwagę na ważny problem: czy minister obrony narodowej Polski powinien być postrzegany jako "swój" przez Amerykanów czy powinien być postrzegany jako "swój" przede wszystkim przez Rzeczpospolitą Polską? Powinno być jasne, kto kogo reprezentuje w niezwykle ważnych rozmowach dotyczących budowy tarczy antyrakietowej i innych. A przypomnę, jeszcze nie tak dawno posłowie SLD zwłaszcza mieli w tej sprawie wielkie wątpliwości - dziś leją łzy nad usuniętym ministrem. Powtórzę: nie bronię decyzji o jego odwołaniu, upominam się tylko o logikę w krytyce tej decyzji.

Podobnie nietrudno doszukać się braku logiki w przypuszczonym na premiera Kaczyńskiego ataku związanym z dymisją ministra spraw wewnętrznych Ludwika Dorna. Dopiero na szefa MSWiA wylewano kubły pomyj za używanie brutalnego i nieparlamentarnego języka w odniesieniu choćby do protestów lekarzy, których chciał "brać w kamasze"?. Burzę krytyki wywołało także ukute przez niego określenie "wykształciuchy" (bardzo mi się zresztą to tłumaczenie z Sołżenicyna podoba) i wiele innych stwierdzeń. C

Całkiem świeża wydawała się sprawa obrony przez Ludwika Dorna jego zastępcy, Andrzeja Surmacza. W sprawie "wieśmacków", czyli wysłania przez wiceministra policjantów do kulinarnej obsługi politycznej koleżanki. Ludwik Dorn bagatelizował tę sprawę. Ani opozycja, ani media nie uznały jej za błahą. Premier Kaczyński, jak widać to także po jego szybkiej decyzji w sprawie wojewody mazowieckiego, specjalisty od "wtórników", również nie uznaje takich spraw za normalne. I co? Dorn odwołany, a opozycja i służąca im część mediów krzyczą: szaleństwo Kaczyńskiego! Biedny Dorn!

Warto w tym kontekście przypomnieć niedawne cudowne przemiany medialnego wizerunku Renaty Beger. Do września ubiegłego roku była wcieleniem prymitywizmu i politycznej hucpy "Samoobrony". Kiedy tylko dała się użyć do politycznej prowokacji red. Sekielskiemu, Morozowskiemu i Suboticiowi - z dnia na dzień stała się bohaterką walki o wolność i demokrację. Takim uciśnionym bohaterem może zostać każdy, kto będzie dało się wyłuskać z koalicji przeciwko Kaczyńskiemu (pseudonim Putin). Czy uda się wciągnąć do tej gry zdymisjonowanych ministrów - Radosława Sikorskiego i Ludwika Dorna? Wątpię. Reprezentują bowiem po prostu nieskończenie wyższy poziom od tych, którzy dali się wykorzystać do rozgrywek telewizji TVN i paru innych z tym rządem.

Nietrudno jest zaobserwować strategię opozycji, części mediw i komentatorów, która polega na odnotowywaniu wszystkiego, co ukazuje spory i różnice zdań wewnątrz rządu, i obciążaniu tym premiera Jarosława Kaczyńskiego. Informacje o tym przedstawia się zawsze, z zasady niemal, jako wadę lub błąd polityczny prezesa Rady Ministrów. Czy zmiany personalne są w rządzie zawsze błędem? By to ocenić, trzeba poczekać na efekty urzędowania nowych ministrów. Komentatorzy widzą we wszelkich zmianach na politycznej szachownicy rządzącej koalicji najchętniej tylko efekt licznych kompleksów i schizofrenii premiera. Jednak to samo można przypisać licznym oponentom gabinetu Kaczyńskiego.



--------------------------------------------------------------------------------
Andrzej Nowak, historyk, redaktor naczelny dwumiesięcznika "Arcana"

mTom
10-02-2007, 06:54
Na najważniejszej międzynarodowej konferencji poświęconej światowemu bezpieczeństwu, tarczy antyrakietowej i polityce energetycznej, która rozpoczyna się w Monachium, zabraknie głosu Polski.
Trójkąt Waimarski, Davos, teraz Monachium. Brawo Panie Prezydencie, barwo! 8)

lewakk
10-02-2007, 20:53
Przez ostatni rok żyłem w przeświadczeniu że w rządzie J.Kaczyńskiego zasiadają wyłącznie beznadziejni ministrowie. Może sam doszedłbym do tej tezy, jednak nie musiałem się męczyć. Gotową tezę podtykała mi opozycja oraz większość mediów.
Teraz nie wiem, jak każdego zszokowoły mnie mziany w rządzie.. Ale najbardziej to że z gabinetem Kaczyńskiego pożegnali się najlepsi ministrowie.

NAJLEPSI???? Przecież byli sami fatalini! Nie jestem przeciez durniem. Pamiętam, jak Stefan Niesiołowski mówił parę tygodni temu że w rządzie są sami koszmarni albo beznadziejni ministrowie. A teraz komentując spór Sikorskim a Macierewiczem, biedzi że zły pieniądz wypiera dobry.
Nieoczekiwanie jednak okazuję się, ze niektórzy niebyli tacy źli. Więcej byli całkiem dobrzy. Czary jakieś?
.....
Ale jako pierwszy z tą biało-czarną konsternacją obecnego życia politycznego zetknął się Lepper. Kiedy premier zarzucił mu warcholstwo i wywalił z gabinetu, szef Samoobrony stał się ludzki, że nawet DOnald Tusk się nim spotkał i wspólnie ponarzekali na Kaczyńskiego.
Potem jednak Lepperer wrócił na złą stronę mocy i znów stał się Lepperem wstrętnym i obrzydliwym..

I. Zalewski

dobrzykowice
11-02-2007, 11:54
nie było mnie tutaj jakiś czas ale z tego co widzę to niewiele się zmieniło, etatowe trolle jak zwykle na posterunku :/ Ciekaw jestem jak na innych forach udało się im wyprosić tego typka bo nie wiem czy wiecie ale nie tylko forum muratora zostało "uszczęśliwione" jego "pisarstwem".

mTom
11-02-2007, 12:05
Serio? A kto jeszcze miał takie "szczęście"? 8)

Szczygło właśnie wytłumaczył dlaczego nie pojechał do Monachium - zaproszenie było na Pana Sikorskiego - a ja nazywam się Szczygło, a nie Sikorski - powiedział nowy minister. :o :o :lol: :lol: :lol:

dobrzykowice
11-02-2007, 12:56
Serio? A kto jeszcze miał takie "szczęście"? 8)



m.in. forum fotograficzne, wielce wymowny cytacik:
"no dobrze że go już tu nie ma, bo gdyby to przeczytał to miałby o czym pisać przez kilka tygodni...
pozdrawiam
przemek"

szczęściarze :)

mTom
11-02-2007, 14:03
:D :D A tak... stare dzieje. Widać ludzie się tak łatwo nie zmieniają. 8)
Myślałem, że pojawiło się coś nowego w temacie.

mTom
12-02-2007, 06:44
Kolejnemu dziennikarzowi otwierają się oczy:

"Szaleństwo władzy" jest wtedy, gdy przywódca w obliczu niepowodzenia upiera się, że powinien zdobyć jeszcze większą kontrolę nad państwem.
Czy Jarosław Kaczyński padł ofiarą "szaleństwa władzy"?

Szef rządu powinien uznać swój błąd i przyjąć do wiadomości, że sytuacja w Polsce wymaga innego sposobu działania: zmian systemowych, deregulacji i odbiurokratyzowania kraju. Niestety, Kaczyński wydaje się niereformowalnym etatystą - uważa R. Ziemkiewicz.
całość (http://www.rzeczpospolita.pl/dodatki/opinie_070212/opinie_a_1.html)

Dropsiak
12-02-2007, 14:03
A niektórzy już tworza nowe partie:
Cepil, Dębicki, Pilarz, Kowalski, Sobecka - to liderzy nowej centroprawicowej partii Ruchu Ludowo-Narodowego. Założyli ją uciekinierzy z Samoobrony i LPR

Nowe ugrupowanie zarejestrowali w sądzie w ubiegłym tygodniu posłowie Koła Ruchu Ludowo-Chrześcijańskiego: Józef Cepil, Tadeusz Dębicki i Józef Pilarz. - W najbliższym czasie powstanie deklaracja ideowo-programowa - zapewnia Cepil, koordynator ugrupowania.

Partia, według szacunków założycieli, ma 14 posłów i senatorów. Mówiło się, że zasili ją także Piotr Misztal, milioner i jedna z barwniejszych postaci w Sejmie, były łódzki poseł Samoobrony. Ten jednak stanowczo to dementuje.

Ruch ma już pełnomocników do tworzenia struktur w terenie. - Myślę, że w województwie świętokrzyskim mogę liczyć na ok. 250 osób - mówi Cepil, którego odejście zdziesiątkowało lokalną Samoobronę.

Nowa partia chciałaby zaskarbić sobie sympatię środowisk Radia Maryja, w czym może pomóc posłanka Anna Sobecka, mile widziana w toruńskich mediach ojca Tadeusza Rydzyka. W nowej partii działa też Bogusław Kowalski, wiceminister transportu. ....
Rzepa
w tym moja ulubiona pani Sobecka od moralnych rodzin.

Dropsiak
12-02-2007, 14:38
:o :o :o :o :o
Przemysław Gosiewski na antenie Radia Wawa zdementował doniesienia jakoby dostał od Premiera Jarosława Kaczyńskiego żółtą kartkę za niewywiązywanie się z prac swojego resortu.
"Jestem zaskoczony i rozbawiony treścią artykułu - powiedział Gosiewski, dodając, że "nic mu nie jest wiadomo na temat żółtej kartki".

Dzisiejsze "Życie Warszawy" napisało, że wśród ministrów, którzy muszą poprawić wyniki pracy po ocenie resortów znalazł się Przemysław Gosiewski.....
http://wiadomosci.onet.pl/1484144,11,item.htm
:o
Edgar na cenzurowanym :o , no no
:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
ps. nie wiedziałam tylko, że on ma jakiś resort

mTom
13-02-2007, 06:55
Gosiu ma wszystkie resorty pod sobą. Taki mały omnibusik. :D

Tymczasem Dorn się zaciął. Wygląda na to, że jak się te metody stosowano wobec innych, to było ok. Jak trafiło na Ludwika, to się biedak wkurza. Mentalność Kalego.
A swoją drogą, coś mi się wydaje, że Kaczyński J. może mieć za chwilę nie lada problem... 8)

Majka
13-02-2007, 08:57
co jest z trzecim bliźniakiem? może ki ktoś wyjaśni, o co poszlo :roll:

rrmi
13-02-2007, 09:01
co jest z trzecim bliźniakiem? może ki ktoś wyjaśni, o co poszlo :roll:
Widzialam wlasnie w TV , ze Ludwik straszy , ze odejdzie .
Nie wiem tylko czy juz sie bac czy zaczekac.

mTom
Jarek K chyba ma juz ten problem , ale moze jakis nieswiadomy jest ?
albo dobrej mysli , znaczy , ze jakos te biede ogarna? :D

bratki
13-02-2007, 10:53
Wiecie co? Trochę mi głupio, ale nie mogę się zmusić, żeby dociekać o co chodzi Dornem. Nawet tego co w głównych wiadomościach zawieszono nie chce mi się przeczytać. Chyba zmęczenie materiału. Zwykle jestem na bieżąco, mniej więcej trzymam rękę na pulsie co się dzieje, a nawet mam na to jakiś pogląd. Ale już chyba za szybko kręci się ta karuzela. I za mało z niej wynika.

Szczerze mówiąc to wydaje mi się, że nawet jak Jarek K. podusi wszystkie kaczęta na własnym podwórku, to i tak nic się nie zmieni.

mTom
13-02-2007, 11:30
A może Jarkowi po prostu zaaplikowali za silne środki przeciwbólowe na tę złamaną rękę. I jakoś tak dziwnie reaguje... :lol:

PS. Nasz ulubieniec chyba na ferie wyjechał. 8)

Majka
13-02-2007, 12:28
czyli nie tylko mnie to spotkało. Oglądnęłam wiadomości i .............. nic nie kumam. To wszystko jest już chyba poza moimi możliwościami percepcji.

bratki
13-02-2007, 12:32
czyli nie tylko mnie to spotkało. Oglądnęłam wiadomości i .............. nic nie kumam. To wszystko jest już chyba poza moimi możliwościami percepcji.

może to o to chodzi...?

Dropsiak
13-02-2007, 15:42
A czy to w sumie takie wazne o co poszło?
Gryza się między sobą a o co nie powiedzą mówiac wiele w stylu górnolotnym a napuszonym.
Po prostu Ludwik nie miał widocznie odpowiedniej postury by być 3 bliźniakiem i dopiero teraz bracia dwaj to dostrzegli :lol: :lol: :lol:

rrmi
13-02-2007, 15:59
Po prostu Ludwik nie miał widocznie odpowiedniej postury by być 3 bliźniakiem i dopiero teraz bracia dwaj to dostrzegli :lol: :lol: :lol:
Uwlaczasz spostrzegawczosci kaczek :wink: ,
nie wiem jak bedziesz mogla z tym zyc moja droga :D
Chyba , ze Ludwiniu podrzucony moze byl biedulek

Dropsiak
13-02-2007, 16:41
No faktycznie, masz rację, przesadziłam :oops: :oops: :oops:
Mam teraz wyrzut :oops: :-?
:cry: :cry: :cry:
Ale
za to
dzięki innym wicepremom mozna sobie humor poprawić :lol: :lol: :lol:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,3915338.html
:lol: :lol: :lol: :lol:

Majka
13-02-2007, 16:43
aha, czyli robił za brzydkie kaczątko :o To dlatego taki zgarbiony chodził :roll:

a łabądź kiedy sie pojawi ? :D

Dropsiak
13-02-2007, 17:09
i to tez fajne, co prawda nie łąbądź ale zawsze cóś
Minister spraw zagranicznych Anna Fotyga zapowiedziała, że przedstawi statystykę swojej aktywności dyplomatycznej, aby dowieść że jest najbardziej aktywnym szefem MSZ-tu po 1989 roku.

Reporter RMF FM Mariusz Piekarski poprosił w MSZ-cie o taką listę. Napisał pismo z prośbą o ujawnienie tej statystyki. Niestety, od rana nikt nie chce przyjąć pisma reportera RMF FM. Rzecznik resortu podczas rozmowy telefonicznej z naszym dziennikarzem był zdziwiony jego prośbą i odesłał go do strony internetowej MSZ, do kalendarza minister Fotygi.
interia (http://fakty.interia.pl/fakty_dnia/news/jestem-aktywnym-szefem-msz,870448,2943)
Fajne nie?
Gdzie to ostatnio nas nie było??? W Davos? W Monachium? :roll: :roll: :roll:

bratki
13-02-2007, 17:17
i to tez fajne, co prawda nie łąbądź ale zawsze cóś
Minister spraw zagranicznych Anna Fotyga zapowiedziała, że przedstawi statystykę swojej aktywności dyplomatycznej, aby dowieść że jest najbardziej aktywnym szefem MSZ-tu po 1989 roku.

Reporter RMF FM Mariusz Piekarski poprosił w MSZ-cie o taką listę. Napisał pismo z prośbą o ujawnienie tej statystyki. Niestety, od rana nikt nie chce przyjąć pisma reportera RMF FM. Rzecznik resortu podczas rozmowy telefonicznej z naszym dziennikarzem był zdziwiony jego prośbą i odesłał go do strony internetowej MSZ, do kalendarza minister Fotygi.
interia (http://fakty.interia.pl/fakty_dnia/news/jestem-aktywnym-szefem-msz,870448,2943)
Fajne nie?
Gdzie to ostatnio nas nie było??? W Davos? W Monachium? :roll: :roll: :roll:

Oporna kobieto! Próbowano Cię po dobroci uświadomić, że to frymuśne, nie liczące się lokalizacje. Wa-wa jest ważna!

Mnie się podoba dzisiejszy blog Marcinkiewicza z Londynem. Pamiętacie - wyjeżdżają tylko nieudacznicy... :P

Majka
13-02-2007, 19:27
mnie za to przyszło pewne przysłowie na myśl

"nie rób drugiemu, co tobie nie miłe"

do kogo można by to zastosować :roll: 8)

rrmi
13-02-2007, 19:47
Tego to ja ta Majeczko nie wiem , ale chodza sluchy na Interii , ze Ludwin to juz jest po wystepach w tej roli co to ja ostatnio odgrywal :D

Majka
13-02-2007, 19:51
Tego to ja ta Majeczko nie wiem , ale chodza sluchy na Interii , ze Ludwin to juz jest po wystepach w tej roli co to ja ostatnio odgrywal :D

w kamaszach go puścili :o

to kolejne przysłowie /ponadczasowe jak widać/

nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka

lewakk
13-02-2007, 21:12
Ciekawe, ciekawe, dopiero co na takiego MArcinkiewicza, Sikorskiego, Dorma wylewano kubły pomyj, mazywano beznadziejnymi członkami rządu.... a tu nagle ile troski, ile obaw czy znajdą nowe godne stanowisko, ile narzekań że tacy dobrzy członkowie rządu odchodzą, czy jka powiedział Stefan Niesiołowski "zły pieniądz wypiera dobry" to miło dowiedzieć się że w ostatnich miesiącach rządzili nami tak dobrzy ministrowie że takie larum i smutek że odchodzą....



p.s.1 Zazdroszczę zdrowia psychicznego Tomciowi że dzień w dzień, od wielu miesiecy siedzi w wątkach politycznych całe dnie, pewnie po wielu tu wątkach politycznych, pewnie po wielu forach...., to jakaś prawdziwa misja :lol: :lol: :lol: jeśli nie służba, tylko chyba chłop wolnego nic nie ma bo w niedziele nerwy puszczają iudowadnia swoją tezę że on to nigdy personalnie, conajwyżej o rodzinach polityków albo o innych forumowiczach....

p.s.2

W Kraku powiadają, że Terlecki to łobuz. :roll:


Mam pytania, jesteś Majka osobą powszechnie szanowaną, widać Cię prawie w każdym wątku, wszędzie doradzasz, pewnie dlatego Twój "Doradca", jak widać znasz się na wszystkim czyli

Oczywiście na pewno w pełni odpowiedzialnie piszesz to zdanie o Terleckim, więc:
1. Czy Jesteś z Krakowa?
2. Kto "powiada"?
3. Na jakiej podstawie twierdzisz że to "łobuz"?
4. Rozumię że masz dowody na to twierdzenie??

mTom
14-02-2007, 06:49
Troll się chyba już całkowicie pogubił. Czego efektem jest personalna jazda. 8) :lol: To już tradycja - argumentów brak, kopiemy po kostkach (no i te kłamstwa...). :lol: :lol: :lol:

A tymczasem wióry zaczynają lecieć.

...zdaniem prominentnych polityków Prawa i Sprawiedliwości, plotki o odejściu Dorna z PiS rozsiewał przed mediami Roman Giertych. - Drogo za to zapłaci...
Jaka szkoda.

mTom
14-02-2007, 07:16
i to tez fajne, co prawda nie łąbądź ale zawsze cóś
Minister spraw zagranicznych Anna Fotyga zapowiedziała, że przedstawi statystykę swojej aktywności dyplomatycznej, aby dowieść że jest najbardziej aktywnym szefem MSZ-tu po 1989 roku.

Reporter RMF FM Mariusz Piekarski poprosił w MSZ-cie o taką listę. Napisał pismo z prośbą o ujawnienie tej statystyki. Niestety, od rana nikt nie chce przyjąć pisma reportera RMF FM. Rzecznik resortu podczas rozmowy telefonicznej z naszym dziennikarzem był zdziwiony jego prośbą i odesłał go do strony internetowej MSZ, do kalendarza minister Fotygi.
interia (http://fakty.interia.pl/fakty_dnia/news/jestem-aktywnym-szefem-msz,870448,2943)
Fajne nie?
Gdzie to ostatnio nas nie było??? W Davos? W Monachium? :roll: :roll: :roll:
Najpierw Kalata, teraz Lepper. Zapowiedział, że pozwie posła PSL Siwickiego, za to że ten nazwał go "najbardziej leniwym ministrem rolnictwa od 1989". Premier Lepper uważa, że jest najbardziej aktywnym szefem resortu w tych latach.
Zapowiada się fascynujący proces... :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:

Luuuudzie, nie dziwię się Kaziowi, że ucieka na Zachód. Ani Dornowi, że ucieka z rządu. 8)

wilcza75
14-02-2007, 08:54
Dorn "...gdy tylko utracił MSWiA, ukazały się publikacje, które odbiera jako dezawuowanie go przez nowego szefa MSWiA Kaczmarka, byłego podwładnego Ziobry. Dorn cytuje zarzuty Kaczmarka pod adresem współpracowników Dorna z policji. I - oburzony - pisze do premiera: "Obaj dobrze znamy mechanizmy polityczne, które prowadzą do publikacji tego typu artykułów.
Ludwik Dorn wie, o czym mówi. Jako czołowy polityk PiS zna na wylot system niszczenia ludzi przez tę ekipę. Wie, jak posługiwać się pomówieniami, aluzjami, wpustkami do mediów. Pamięta, jak w zeszłym roku PiS-owcy, odzyskując MSZ od ministra Stefana Mellera, dowodzili, że niedostatecznie dba on o polskie interesy. Pamięta bezwstydny spektakl z aresztowaniem Emila Wąsacza, ministra skarbu z rządu Jerzego Buzka. Wie, jak PiS odziera z godności przeciwników politycznych, czyniąc z nich zdrajców lub sługusów przestępców..........."
wczorajsza GW http://www.gazetawyborcza.pl/1,75478,3914638.html
- coraz rzadziej mi się to zdarza , ale tutaj z GW i jej publicystą muszę się zgodzić.
Dla przeciweństwa, w dalszej części tekstu pojawia się zdanie "Obawiam się, że premier Kaczyński chce jeszcze intensywniej używać policji do walki politycznej z przeciwnikami. Aż strach myśleć o państwie rządzonym przez policyjne prowokacje." :o :o :o
casus Dorna wskazuje, że jest chyba odwrotnie , sądzę, że jednym z powodów jego odejścia było to, że starał się nie angażować policji w sfery działań politycznych.... , co innego prokuratura - tu już nie ma wątpliwości, że jest to jedna z najbardziej służących władzy a nie Państwu instytucji publicznych.

i przy okazji, dzisiejsza RZ, piórem Joanny Lichockiej daje zdecydowany odpór kalumniom rzucanym na władzę we wspomnianym tekście GW.
Szkoda tego stylu obecnej Rzepy, red.Lisicki z kolegami straciliby całą wenę twórczą, gdyby dzień w dzień nie dawali odporu Gazecie Wyborczej. I trudno się dziwić, że przekształacając Rzeczpospolitą - dziennik do niedawna najbliższy niezależności dziennikarskiej - w tubę PiSu , tak szybko spada jej sprzedaż. Po tylu latach budowania, stracić dobrą opinię czytelników można szybko. Wystarczy z dziennikarzy i publicystów, zrobić agitatorów :roll: :(

lewakk
14-02-2007, 19:18
Wilcza jak zwykle dobrze i ważnie prawisz!!!!!
Zawsze tak trafnie i obiektywnie piszesz!!!! 8) 8)

Ciekawet tylko skoro taka ta rzepa agitująca czemu tak często jest cytowana przez mtoma czy Dropsiaka??? Skoro taka pro-PISOWA czemu dziś grzmiały media że CBA nasłało na rzepe PIS bo gazeta taka antypisowska..., no ale przecież codzienny mtom (zdrowy psychicznie), czy codzienna prasówka jego czy Dropsiaka to nie jest agitka??? Oczywiście powołony przez Wilcze art. w Wyborczej to też nie jets agitka... tylko każdy kto napisze coś co nie jest krytyką PIS to agitka....


Wilcza zapomniał zacytować powołaną Ligocką

Ludwik Dorn jako ofiara "kaczyzmu"


Iluż przyjaciół zyskał Ludwik Dorn! Ze wszystkich stron niemal słychać słowa otuchy i uznania dla wicepremiera.


Marek Beylin w "Gazecie Wyborczej" odkrywa w sobie uczucia: "współczuję mu jako człowiekowi" - wyznaje. Dorn padł wszak "ofiarą systemu, który sam współtworzył". A już zupełną rewelacją jest zdanie, które spod pióra tego zacnego publicysty w ciągu ostatniego roku nie wyszło pewnie ani razu: "Dorn oczywiście ma rację". To epokowe zdanie w niczym nie kłóci się publicyście z przenikliwą puentą, iż w sporze wokół Dorna poszło o to, "że premier Kaczyński chce jeszcze intensywniej używać policji do walki politycznej z przeciwnikami". Bo to, że żyjemy w państwie, gdzie policja używana jest do walki politycznej, jest już przecież oczywiste. Teraz chodzi tylko o to, by policja robiła to "intensywniej", a Dorn - jak się zdaje - nie chciał się na to zgodzić. Bo też Dorn (co z kolei spostrzegł Jacek Żakowski w TVN 24), zauważył w końcu upadek moralny tej ekipy i nie chce już w jej działaniach uczestniczyć...

Zabawne to konstatacje dla kogoś, kto upierałby się jednak mocno stąpać po ziemi i rzetelnie analizować sytuację. Tyle że we współczesnej publicystyce nie o to chodzi. Zasady analizy są dziecinnie łatwe - kto z Kaczyńskimi, ten bez czci i wiary, "sprzedajny", kto nie z nimi, jest OK. Kto odchodzi, zyskuje niemal skokowo. I tak były szef MON Radosław Sikorski okazuje się po dymisji, zupełnie znienacka, świetnym ministrem, a krytykowany Dorn odzyskuje cechy człowieczeństwa, gdy staje się w oczach publicystów ofiarą "kaczyzmu", bo MSWiA jest "odzyskiwane". Wydaje się, że po ostatnim roku napisać można wszystko i każda, nawet absurdalna, byle tylko odpowiednio krytyczna, opinia o rządach Jarosława Kaczyńskiego nobilituje. I "policyjne państwo", i wyliczanie podobieństw Kaczyńskiego do Putina.

Co zaś stanie się z wizerunkiem Ludwika Dorna, gdy nie daj Boże w rządzie pozostanie? Hm, już mu współczuję.

Joanna Lichocka
http://rzeczpospolita.pl/dodatki/druga_strona_070214/druga_strona_a_1.html

No i trudno się z Ligocką nie zgodzić, popatrzmy nawet na to forum, ile tu nagle obaw, troski, żalu o Dorna, a wcześniej choćby o MArcinkiewicza...

p.s.2 a jaki ten Żakowski żałosny, wie co Dorn zauwazył, że upadek moralny, aż Dorn oświadczył że w PIS zostaje...

lewakk
14-02-2007, 19:34
Kolejnemu dziennikarzowi otwierają się oczy:


RACJA

Jak zdecydowana większość rodziców, pomysł ministra edukacji, aby w szkołach zakazać komórek, a wprowadzić mundurki, przyjmuję z dużą życzliwością. Może dlatego, że jego krytycy nie potrafią wyjść poza argument, na który otwiera mi się scyzoryk w kieszeni: nie można metodami policyjnymi rozwiązać problemów wychowawczych. Zapewne nie można. Nie można też metodami policyjnymi rozwiązać problemu przestępczości, mającego wiele rozmaitych przyczyn. Ale tylko idiota wysnuje z tej oczywistej prawdy wniosek, że policja i prokuratura są niepotrzebne. Giertych przynajmniej próbuje zwiększyć porządek w szkołach, w przeciwieństwie do krytykujących go mędrków, którzy wiedzą tylko, że nic robić nie warto, bo się i tak nie uda. Za to ma u mnie plus.
http://newsweek.redakcja.pl/wydania/artykul.asp?Artykul=17738


"Szkolne plany Giertycha"

Minister edukacji Roman Giertych wyrusza na wojnę z przemocą w szkole. I chwała mu za to. Bo przecież chyba nikt nie ma wątpliwości, że uczniowie, jak chce minister, powinni dostarczać usprawiedliwienia za wszystkie nieobecności i przestrzegać szkolnego regulaminu - pisze Renata Kim, publicystka DZIENNIKA.

I chyba nikt nie zaprzeczy, że wulgarne zachowanie uczniów należy karać, choćby obniżeniem oceny z zachowania, jak proponuje Giertych. Zupełnie sensowna wydaje się też propozycja, by niesfornych uczniów wysyłać (zsyłać?) na prace społeczne. Nikomu jeszcze przecież nie zaszkodziła odrobina wysiłku na rzecz bliźnich, zwłaszcza tych mniej uprzywilejowanych niż sami uczniowie. Może więc sprzątanie w domu starców? Może odrabianie lekcji z wychowankami domu dziecka? Może nawet odśnieżanie szkolnego podwórka? Praca połączona z myśleniem o tym, dlaczego się ją wykonuje, może dać oszałamiające skutki pedagogiczne. Więc i ten pomysł ministra Giertycha nie powinien nikogo szokować.

Podobnie zresztą, jak zakaz używania telefonów komórkowych w szkołach - bo niby dlaczego ich dzwonki miałyby przerywać dyskusję o "Sonetach Krymskich" czy sprawdzanie uczniowskiej znajomości działań różniczkowych. Przecież my, dorośli, też wyłączamy swoje telefony podczas ważnych spotkań. Dlaczego wymaganie tego od dzieci miałoby budzić jakieś kontrowersje?

Protestowałabym, gdyby Giertych całkowicie zakazał komórek. Telefony są nam potrzebne, by zdalnie kierować życiem rodziny, upewniać się, że dziecko dotarło bezpiecznie do domu, i wreszcie, by podyktować mu, co ma zjeść. Ale na razie minister edukacji nie wyciąga w ich stronę ręki, więc nie ma się czym martwić.
http://www.dziennik.pl/Default.aspx?TabId=14&ShowArticleId=31044

Dropsiak
14-02-2007, 20:12
Tego to ja ta Majeczko nie wiem , ale chodza sluchy na Interii , ze Ludwin to juz jest po wystepach w tej roli co to ja ostatnio odgrywal :D

w kamaszach go puścili :o

to kolejne przysłowie /ponadczasowe jak widać/

nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka
idealnie pasuje do sytuacji.
Ja to nawet uwazam, ze w ostatecznym rozrachunku sam okazał sie dla kumpli wykształciuchem i został spuszczony. Właśnie dlatego teraz tak lamentuje /dobre imię itp./ jakby nie wiedział co będzie 8) 8) , bo zna sposoby spuszczania niewygodnych w tym środowisku.
Przysłowia są jednak mądrością narodu.

mTom
15-02-2007, 08:17
Powoli robi się pusto wokół Kaczyńskich...

To dopiero kpina:

Precedens posła Janusza Maksymiuka

Wiceszef Samoobrony nie skłamał w oświadczeniu majątkowym. Zgodnie z przepisami poseł może bowiem przemilczać w nim ogromne dochody.

Wiceprzewodniczący Samoobrony musi uzupełnić oświadczenie majątkowe. W ubiegłym tygodniu "Rz" napisała, że nie wpisał do niego kilku milionów, które zarobił na sprzedaży blisko 600 ha ziemi pod Oleśnicą (Dolnośląskie) na przełomie 2004 i 2005 r. Wczoraj Maksymiuk zeznawał przed Komisją Etyki Poselskiej.

- Złożył wyjaśnienia. Przekonał komisję, że błędy nie wynikały z jego złej woli - mówi Witold Czarnecki, przewodniczący Komisji Etyki.

Zdaniem komisji Maksymiuk nie musiał odnotować milionów ze sprzedaży ziemi w oświadczeniach, bo uwzględnił je w PIT, które im przedłożył. Jednak nie wykazał w oświadczeniu kwot z diet poselskich. - To nieuwaga, która zdarza się wielu posłom - twierdzi poseł Czarnecki. -Pan Maksymiuk wniesie poprawki do oświadczenia.

Dziś wiceszef Samoobrony ma złożyć pisemne wyjaśnienia rozbieżności między oświadczeniem a faktycznym stanem majątku.

Przewodniczący komisji twierdzi, że dzięki artykułowi "Rz" wyszły na jaw poważne mankamenty oświadczeń majątkowych. Komisja będzie prosiła Sejm o ich zmianę.

Dropsiak
15-02-2007, 08:43
:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
czyli sa oświadczenia i oświadczenia
czy nie podobnie było z Cimoszewiczem?
Biedactwa zapominają, o wpisaniu taaaakich kwot, oczywiscie bez jakiejkolwiek złej woli, wiec trzeba im wybaczać.....

bratki
15-02-2007, 08:54
Hmm, ale w terminie, no nie? Czyli nikt ich z tego powodu od stołka nie odpiłuje? Przepraszam, od tapicerki.

Dropsiak
15-02-2007, 09:00
AA, czyli dopuszczalne jest jesli ktos mija się z prawda w oswiadczeniu ale z powodu zapomnienia i dobrej woli; jesli zrobi to w terminie??/Dobrze kumam..???
To mozna tak z pitem zrobić?? Jak myslicie?
:roll: :roll: :roll: :roll: :-?

Tomasz M.
15-02-2007, 09:09
Po prostu samorządowców obowiązują znacznie wyższe standardy niż posłów. I jest to słuszne oraz moralne, gdyż to właśnie posłowie w ustawach ustanawiają kto jakich ma przestrzegać standardów

Majka
16-02-2007, 10:19
trochę dziwnie i strasznie sie robi.
To wczorajszo-przedwczorajsze propagandowe skucie lekarza.
I ta konferencja prasowa z tekstami " zabójca", "ten czlowiek już nikogo nie zabije"

były kiedyś takie pokazowe procesy, pamietacie?

mTom
16-02-2007, 13:20
CBA bardzo potrzebny był spektakularny sukces. Ktoś jednak był zbyt nadgorliwy i powiedział parę słów za dużo. Teraz będzie bardzo trudno udowodnić morderstwo... 8)

W okresie styczeń-grudzień 2006 roku oddano do użytku w sumie 114.164 mieszkań, co oznaczało wzrost o 0,1 proc. w porównaniu do 2005 roku.

Jak dalej będziemy notować taki wzorst, to 3 mln mieszkań uzyskamy w roku... no kto policzy? :wink:

bratki
16-02-2007, 17:01
trochę dziwnie i strasznie sie robi.
To wczorajszo-przedwczorajsze propagandowe skucie lekarza.
I ta konferencja prasowa z tekstami " zabójca", "ten czlowiek już nikogo nie zabije"

były kiedyś takie pokazowe procesy, pamietacie?

Ja już od dłuższego czasu mam nieodparte uczucie pomieszania syndromu gotowanej żaby z jakimś upiornym dejavous.

Ale po ministrze Gie, to już nic mnie chyba nie zdziwi...

bratki
17-02-2007, 21:42
Czemu wszyscy milczą? Chociaż... O raporcie WSI, to ja już sama nie wiem co napisać. :evil:

Dropsiak
18-02-2007, 11:37
No cóz . Żenua.

mTom
19-02-2007, 08:14
Własnie Macierewicz się przyznał, że cośtam pozmieniał w raporcie. Lubię tego gościa... 8) :lol: :lol: :lol:

bratki
19-02-2007, 09:01
"Economist": Polski rząd pogrążony w paranoi
ulast, IAR
2007-02-19, ostatnia aktualizacja 2007-02-19 08:22
Mściwy, pogrążony w paranoi, narkotycznie uzależniony od kryzysów, podzielony i w większości niekompetentny polski rząd przetrwał tylko dlatego, że gospodarka jest silna, a opozycja słaba. Ani jedno, ani drugie nie będzie trwać wiecznie - przestrzega "The Economist", który w swoim najnowszym wydaniu krytykuje Polskę pod rządami braci Kaczyńskich..
W korespondencji z Warszawy publicysta brytyjskiego tygodnika "The Ecomomist" negatywnie ocenia politykę personalną, wewnętrzną, zagraniczną i ekonomiczną braci Kaczyńskich. Przyznaje on, że dotąd polityka ta nie zaszkodziła ani popularności PiS-u. - Bliźniacy są katastrofą w polityce zagranicznej, ale gospodarka działa bez zarzutu - pisze korespondent.

Wymiar sprawiedliwości dobiera się do skóry oszustom, wkrótce otwarte zostaną teczki bezpieki, a rząd rozprawił się z WSI, których groźne macki sięgały w sfery biznesu, mediów i władzy.

Ale tu kończy się rachunek pozytywów. "Economist" pisze, że od dwóch tygodni rząd wykazuje oznaki samodestrukcji.

Najpierw odszedł Radek Sikorski, po tym jak odkrył, że śledzą go ludzie Macierewicza, który w miejsce zlikwidowanego WSI utworzył prywatną agencję wywiadowczą braci Kaczyńskich.

Utrata Sikorskiego, który jako jedyny potrafił mówić do rzeczy po angielsku uwypukli jeszcze słabości pozostałych - pisze "Economist". Kolejną ofiarą tych skłonności padł Ludwik Dorn po konfrontacji ze Zbigniewem Ziobrą, odeszli także dwaj eksperci od polityki zagranicznej. Kaczyńscy zaczynają tracić kontrolę - pisze "Economist".

Według polskich informatorów gazety jest to oznaka słabości rządu, w którym mają szansę pozostać tylko osoby lojalne i pasywne. Komentator pisze, że obecna władza wydaje się przyhamowywać reformy, stanęła prywatyzacja, a administracja jest ślamazarna.

Tygodnik źle ocenia również polską politykę zagraniczną, zwłaszcza wobec Niemiec, a dyplomację określa jako niekompetentną. Zwraca też uwagę, że wysokie podatki w sferze zatrudnienia spowodowały wyjazd za granicę ponad miliona Polaków i powszechne braki na rynku pracy.

Zdaniem "Economista" wszystko to nie musi oznaczać szybkiej zmiany polskiej władzy, bo Jarosław Kaczyński nie raz dowiódł talentu politycznego. Komentator podkreśla jednak, że obecny rząd - podzielony i przeważnie niekompetentny - utrzymuje się głównie dzięki sile gospodarki i słabości opozycji, a te nie będą trwać wiecznie.

:-?

mTom
19-02-2007, 10:53
The Economist nas nie lubi.

http://www.economist.com/displayStory.cfm?story_id=8700316

A tymczasem PRL się zbliża...

W Sejmie trwają pracę nad ustawą o handlu lekami. Ma ona:

- ustalić centralnie marże na leki. Zmniejszanie tych marż przez apteki, czyli promocje, będzie zakazane.
- limitowana będzie ilość aptek, tak, aby odległość między nimi wynosiła co najmniej 3 kilometry
- limitowana będzie ilośc aptek w zależności od ilości mieszkańców gminy
- limitowana będzie ilość aptek, których właścicielem jest jeden podmiot.

A nie łatwiej po prostu upaństwowić ? :wink:

Marek30022
19-02-2007, 11:12
Nie będę oceniał bo może moje oceny nie są całkiem obiektywne (26 lat w wojsku a ostatni szef WSI był moim kolegą ze studiów).

Jedno mogę powiedzieć. Obecnej władzy odpowiada działanie w spsób podobny do np. rewolucji francuskiej czy też bolszewickiej. Trzeba najpierw wszystko zniszczyć i na gruzach budować nowe państwo pod przewodnictwem nieomylnych przywódców. Niestety, tak jak i w tamtych wypadkach tak i teraz może da się wszystko zniszczyć ale czy da się coś dobrego zbudować? Myślę, że nie.

Jeśli chodzi o WSI to pewnie, tak jak i wszędzie, były jakieś nieprawidłowości. Ale to nie oznacza, że należy w imię rewolucyjnej zemsty ujawniać szczegóły działalności służb specjalnych, pracowników czy też współpracowników. Tak nie zrobiono nawet po drugiej wojnie światowej z wywiadem niemieckim.

bratki
19-02-2007, 11:29
The Economist nas nie lubi.

http://www.economist.com/displayStory.cfm?story_id=8700316
:

Ja myślę że przeciwnie: nas lubi.

mTom
19-02-2007, 12:22
:D :D :D
I może nawet nam współczuje?
8) 8) 8)

bratki
19-02-2007, 14:47
A ta "Wriemia Nowostiej" to nas lubi czy nie lubi?


Prasa w Rosji: Raport prezentem dla obcych służb
ulast, PAP
2007-02-19, ostatnia aktualizacja 2007-02-19 14:22
Polska zrobiła nieprawdopodobnie cenny prezent wszystkim zagranicznym służbom specjalnym - ocenia w poniedziałek dziennik "Wriemia Nowostiej", informując o opublikowaniu w Warszawie raportu z weryfikacji WSI.

mTom
20-02-2007, 07:38
Nie wiem jak nas, ale braci to już na 100% kocha. Za taki prezent... 8)

A tymczasem mamy kilka wersji raportu. Coś tam sobie premier sobie skreślił, prezydent też. Oczywiście początkowo twierdzili, że żadnych zmian nie było... :wink:

A PiS ostrzegał Kaczyńskich, żeby nie powierzać pisania raportu osobie zacietrzewionej.

markus_gdynia
20-02-2007, 12:46
No nie mogłem się powstrzymać :lol: :lol: :lol:

Sztandarowy produkt PiS, najlepszy premier w historii RP, najdoskonalszy menago KAZIO MARCINKIEWICZ pisze na swoim blogu:

Nie mogę zmarnować najbliższych lat, muszę zdobyć nowe kwalifikacje i doświadczenia, muszę nadrobić posiadane braki, wchłonąć trochę nowej wiedzy i zdobyć nowe umiejętności.

Zdaję sobie sprawę, że można to robić wszędzie i uroczym Gorzowie i stołecznej Warszawie. Wszyscy jednak się chyba ze mną zgodzą, że najłatwiej zrobić to w Londynie.

Witamy na Wyspie 8)
Kto następny ???

bratki
20-02-2007, 13:19
No nie mogłem się powstrzymać :lol: :lol: :lol:

Sztandarowy produkt PiS, najlepszy premier w historii RP, najdoskonalszy menago KAZIO MARCINKIEWICZ pisze na swoim blogu:

Nie mogę zmarnować najbliższych lat, muszę zdobyć nowe kwalifikacje i doświadczenia, muszę nadrobić posiadane braki, wchłonąć trochę nowej wiedzy i zdobyć nowe umiejętności.

Zdaję sobie sprawę, że można to robić wszędzie i uroczym Gorzowie i stołecznej Warszawie. Wszyscy jednak się chyba ze mną zgodzą, że najłatwiej zrobić to w Londynie.

Witamy na Wyspie 8)
Kto następny ???

Markus, a nie słyszałeś naszych duo-oświeconych, że na wyspy to tylko nieudacznicy jadą :P

rrmi
20-02-2007, 14:53
Ludwik wrocil
Po urlopie
I w ogole
Na zdrowie , ma nawet nowy zakres i rura pod baltykiem tez sie ma zajmowac :roll:
Wyrazimy moze jakos nasza radosc?

bratki
20-02-2007, 14:57
Ludwik wrocil
Po urlopie
I w ogole
Na zdrowie , ma nawet nowy zakres i rura pod baltykiem tez sie ma zajmowac :roll:
Wyrazimy moze jakos nasza radosc?

dzieweczki w strojach ludowych, chłopięta z goździkami, te rzeczy??

Majka
20-02-2007, 15:03
a mnie ciekawi, czy dało mu to zdarzenie coś do myslenia :roll:

tomek1950
20-02-2007, 15:21
Coś na konferencji w sprawie Ludwika premier bąknął o przeanalizowaniu sprawy Rospudy. Może jednak władza mądrzeje? :o

bratki
20-02-2007, 15:23
Coś na konferencji w sprawie Ludwika premier bąknął o przeanalizowaniu sprawy Rospudy. Może jednak władza mądrzeje? :o

Perswazja przez portfel to zawsze była dobra rzecz, a KE postawiła sprawę dość kategorycznie.

tomek1950
20-02-2007, 15:27
Coś na konferencji w sprawie Ludwika premier bąknął o przeanalizowaniu sprawy Rospudy. Może jednak władza mądrzeje? :o

Perswazja przez portfel to zawsze była dobra rzecz, a KE postawiła sprawę dość kategorycznie.

I bardzo dobrze. Durnie powinni z własnej kieszeni pokryć wszelkie koszty jakie zostały poniesione przez głupotę i butę.

Majka
20-02-2007, 15:31
Coś na konferencji w sprawie Ludwika premier bąknął o przeanalizowaniu sprawy Rospudy. Może jednak władza mądrzeje? :o

Perswazja przez portfel to zawsze była dobra rzecz, a KE postawiła sprawę dość kategorycznie.

I bardzo dobrze. Durnie powinni z własnej kieszeni pokryć wszelkie koszty jakie zostały poniesione przez głupotę i butę.

kasa na wszelkie koszty zostanie wyciągnięta z naszych kieszeni.
A poza tym, to tylko mydlenie oczu.
Będzie "wiecie, rozumiecie...." 8)

bratki
20-02-2007, 20:38
Coś na konferencji w sprawie Ludwika premier bąknął o przeanalizowaniu sprawy Rospudy. Może jednak władza mądrzeje? :o

Perswazja przez portfel to zawsze była dobra rzecz, a KE postawiła sprawę dość kategorycznie.

I bardzo dobrze. Durnie powinni z własnej kieszeni pokryć wszelkie koszty jakie zostały poniesione przez głupotę i butę.

kasa na wszelkie koszty zostanie wyciągnięta z naszych kieszeni.
A poza tym, to tylko mydlenie oczu.
Będzie "wiecie, rozumiecie...." 8)

Swoją drogą to nie kumam czyje konfitury robią cały ten bigos. Ziemia już wykupiona, przecież nawet jeśli puszczą tą drugą omijającą Rospudę nitką, to nie będą gruntów oddawać. Kto miał zarobić to zarobił. Chyba że chodzi o różne działki pod stacje benzynowe itp. Ale kurcze, to może być chyba max. 3-4 beneficjentów - i taki dym na całą europę?

mTom
21-02-2007, 07:11
I bardzo dobrze. Durnie powinni z własnej kieszeni pokryć wszelkie koszty jakie zostały poniesione przez głupotę i butę.
Myślisz, że kancelaria prezydenta ma wystarczające fundusze? :wink:

Nie wiem jak wy, ale ja zaczynam się bać. Komuś marzy się władza absolutna.

Premier Jarosław Kaczyński uważa, że krytyczne reakcje wobec publikacji raportu z weryfikacji WSI świadczą o tym, że w Polsce nie funkcjonują jeszcze do końca standardy państwa w pełni demokratycznego, co jest bardzo niepokojące i pokazuje, że są potrzebne ogromne zmiany. W normalnym, demokratycznym kraju byłby to super-skandal i żaden polityk, bez zagrożenia kompletną kompromitacją nie mógłby mówić tego, co mówi dziś opozycja i żaden dziennikarz bez zagrożenia kompromitacją i wyeliminowaniem, nie mógłby mówić tego, co dziś w Polsce mówią dziennikarze. To wszystko jest straszliwie smutne - powiedział Jarosław Kaczyński w "Sygnałach Dnia".

Ostatnio zresztą Ziemkiewicz i Korwin-Mikke dostrzegają ten problem.

Ziemkiewicz:
Nie można wykluczyć, że Kaczyński uległ syndromowi, który nieżyjąca już amerykańska historyk Barbara Tuchman nazwała szaleństwem władzy: w obliczu niepowodzenia zacina się w uporze, składając winę na to, że nie zyskał jeszcze wystarczającej kontroli nad państwem i nie zastosował odpowiednio zdecydowanych środków. Takie przekonanie wiąże się zazwyczaj z odpychaniem ludzi krytycznych, a promowaniem tych, którzy utwierdzają przełożonego w poczuciu słuszności - i to może być przypadek Macierewicza. Takie przekonanie popycha też do akcji tego rodzaju co "przegląd resortów", wynikających z pewności, że polecenia są słuszne, tylko podwładni zbyt opieszale wcielają je w życie.

Jeśli tak się w istocie stało z premierem, to generalnie zła wiadomość, ale jest w niej też nutka optymizmu. Skupienie przez prezesa PiS całej władzy i tym samym całej odpowiedzialności może w przyszłości, jeśli jego koncepcje okażą się wyraźnie chybione, ułatwić odsunięcie go od kierowania partią i zmianę koalicji.

JKM:
Napisał: 'Koniec gadaniny o IVRP. IIIRP przetrwała i trwać będzie jeszcze jakiś czas. Zresztą, jeśli przyjrzeć siępoglądom Kaczyńskich to dobrze, że IV nie powstała. Tą trzecią jakoś przeżyliśmy ale czy przeżylibyśmy IV?'

dobrzykowice
21-02-2007, 07:56
"Przebywający z wizytą w Dublinie prezydent zapytany, czego będzie życzył prof. Bartoszewskiemu odpowiedział: - Mam zasadę, że moja znajomość z osobami, które podpisały 3 lipca zeszłego roku pewien list się zakończyła, więc nie będę komentował."

na prezydenckim stanowisku mamy człowieka małego nie tylko wzrostem. Dla niego ważniejsza jest osobista uraza, nie dorobek całego życia tego człowieka. Moi drodzy , na czele naszego państwa stoi mały, zakompleksiony i zapiekły w swojej nienawiści człowieczek, który w majestacie prezydenckim wyraża swoje prywatne oceny. Panie prezydencie, jest pan jak na razie prezydentem Polski a nie prezydentem Lecha Kaczyńskiego, swoje osobiste urazy proszę schować do kieszeni i nie niszczyć resztek majestatu stanowiska prezydenta tego kraju.

Tomasz M.
21-02-2007, 09:12
Nie uważam, że zachowanie Prezydenta dobrze o nim świadczy, ale trzeba przyznać, że prof. B. też nie był specjanie miły mówiąc jak bardzo czeka na koniec obecnych rządów. Oczywiście od głowy państwa i osoby znacznie młodszej można oczekiwać minimum uprzejmości.

Zmieniając temat, nie wiem co myślicie, ale dla mnie odwoływanie ambasadorów po publikacji przesławnego raportu z ich nazwiskami (tj.dopiero po jego publikacji) to szczyt amatorszczyzny i kompromitacja. Albo się czegoś nie publikuje, albo po cichu zawczasu wymienia ludzi.

dobrzykowice
21-02-2007, 10:30
Nie uważam, że zachowanie Prezydenta dobrze o nim świadczy, ale trzeba przyznać, że prof. B. też nie był specjanie miły mówiąc jak bardzo czeka na koniec obecnych rządów. Oczywiście od głowy państwa i osoby znacznie młodszej można oczekiwać minimum uprzejmości.

Bartoszewski reprezentuje Bartoszewskiego a Kaczyński jest prezydentem Polski i przynajmniej powinien starać się wyrażać opinie zgodne z opinia większości Polaków a nie kierować się osobistymi animozjami.

Majka
21-02-2007, 11:08
,
Zmieniając temat, nie wiem co myślicie, ale dla mnie odwoływanie ambasadorów po publikacji przesławnego raportu z ich nazwiskami (tj.dopiero po jego publikacji) to szczyt amatorszczyzny i kompromitacja. Albo się czegoś nie publikuje, albo po cichu zawczasu wymienia ludzi.

dla mnie kompletną amartoszczyzną jest publikowanie cokolwiek na temat tajnych służb. Na tacy obcym wywiadom podalismy nie tylko ludzi, ale także metody pracy. I to za darmo.

Zupełnie jakby K sami pracowali na uzytek innych państw. :roll:

dobrzykowice
21-02-2007, 20:39
"Media krajowe zaś urządzają z pompą obchody urodzin pewnego byłego ministra spraw zagranicznych III RP, znanego germanofila, z tych, co to wyżej zawsze cenili przyjaźń polsko-niemiecką, niż realne upominanie się o interes polski. Między innymi dzięki jego służalczej wobec Berlina postawie sprzed paru lat, dotąd Polska nie ma uregulowanych podstawowych spraw z RFN. Serwilista powszechnie nazywany jest „profesorem”, choć w Polsce nawet magistra nie uzyskał (tak, proszę to sprawdzić!), a tytuł profesorski nadali mu przed laty właśnie jego przyjaciele Niemcy za zasługi na rzecz „budowania mostów” i za wykłady w Niemczech, prowadzone wiadomo, w jakim duchu. Mimo swojej „niekwestionowanej kultury” i „niepodważalnego autorytetu moralnego” (chyba medialnego), zdążył pan „profesor” już wielokrotnie opluć ten rząd, obrzucać błotem LPR, poujadać nad polskim ciemnogrodem i pośmiać się z naszego dziedzictwa narodowego. Taki z niego nowy świecki Kuroń. Ech, czy doczekamy się kiedyś w Polsce uznania dla prawdziwych autorytetów, a nie stawiania za życia pomników ludziom na to nie zasługującym. No, ale on teraz jest z Platformy!"

Ciekaw jestem, czy zgadniecie kto jest autorem tych słów.

tomek1950
21-02-2007, 20:55
Pewne Radio Bez Głośnika, albo Nasz Dziennik telewizyjny :wink: :D

lewakk
21-02-2007, 21:58
Jak zwykle ciekawa podwójna obiektywność....

swego czasu stwierdzono że afery w III RP to mit (przecież Stokłosa, FOZZ, NFI i itd i itp to czasy sarmackie), szafa Lesiaka normalka dla większości forumowej nie warta uwagi, WSI jakże ciekawe komentowanie tu się odbywa (widać że nie czytało się)..... to wszystko nie warte uwagi albo beeee

a jednocześnie Ci sami forumowicze zapalczywie potrafią wiele stron o taśmach ich MATA HARI Begerowej, o tym z kim ma dziecko Aneta, Majka tak po prostu potrafi obrzucić błotem powszechnie szanowanego Terleckiego....

nie wspominając o koledze służbiście którego szczególnie w niedziele personalia ruszają....


Nie dziwi mnie że państwo widzą inaczej niż większośc komentatorów, polecam zwłaszcza zdanie bardzo polecanego przez mtoma Ziemkiewicza...., mtom wie kto mądrze gada...

Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny "Gazety Polskiej": Po ujawnieniu przez prezydenta raportu dotyczącego działalności WSI ostatecznie zobaczyliśmy obraz rzeczywistości, który jeszcze kilka lat temu wydawał się nie do namalowania. To obraz fasadowej polskiej demokracji, która w istocie była demokracją sterowaną. Oto dowiedzieliśmy się, że ktoś ot, tak sobie w zaciszu gabinetu decydował o tym, jak będą wyglądać w Polsce media, część gospodarki, wreszcie nawet część życia politycznego. Zezwalały zaś na to najwyżej postawione osoby w państwie. Przecież to jedna wielka, gigantyczna afera. Powinny za nią zapłacić - i prawnie, i politycznie - osoby, które w tamtych latach były odpowiedzialne za działalność WSI - a byli to ludzie zajmujący najwyższe stanowiska.

Janina Paradowska, publicystka "Polityki": Raport o WSI to dokument, nad którym należałoby odbyć publiczną debatę, a w niej udział powinni by wziąć wszyscy dotychczasowi ministrowie obrony, szefowie służb, członkowie sejmowych komisji do spraw służb, ministrowie spraw wewnętrznych.

Piotr Gabryel, były redaktor naczelny "Wprost": Raport o WSI nie wstrząsa, ale jednak zwraca uwagę i bez wątpienia nie pozostanie bez wpływu na sposób myślenia i opowiadania o najnowszej historii Polski. Jest dobrym dowodem na to, że George Orwell miał rację, pisząc, że "ten, kto ma klucz do przeszłości, ma klucz do przyszłości". Myśląc o przyszłości - jak widać - trzeba się zajmować wyjaśnianiem tego, co było i co ma bezpośredni wpływ na obecne czasy.
Niestety, z raportu wynika, że agenci mieli wpływy na wiele dziedzin życia. Trudno powiedzieć, że służby rządziły, bo byłaby to nieprawda. Ale np. zaburzały wolny obrót gospodarczy swoimi nielegalnymi działaniami w obszarach gospodarki. Kolejną rzeczą, która robi bardzo niedobre wrażenie, jest ich bezradność wobec rosyjskiej agentury działającej na terenie Polski. Tym tematem zajmowały się głównie Urząd Ochrony Państwa i Agencja Bezpieczeństwa i ten fakt jest dla WSI miażdżący.

Dorota Gawryluk, publicystka TVP: W ostatnich latach wychodziło na jaw wiele afer i zawsze mówiło się po cichu, że maczały w tym palce właśnie Wojskowe Służby Informacyjne, które były niczym potwór z Loch Ness - nikt nie wiedział, czy są, czy ich nie ma. Bardzo się cieszę, że wreszcie się tym zajęto.
Staram się na chłodno podchodzić do przedstawionych danych i tym bardziej dziwię się jazgotowi, jaki podniósł się przeciwko raportowi jeszcze przed publikacją. Dziś gorące komentarze zaczynają się od słów: "raportu co prawda nie czytałem, ale jest on zły, bo...".

Tymczasem zamiast tych nerwowych komentarzy i domagania się linczu na autorach raportu powinniśmy głośno domagać się zbadania ciemnych stron funkcjonowania naszego państwa. Wydaje mi się, że sama próba dochodzenia do prawdy jest w Polsce przez wiele osób kwestionowana i atakowana. Szkoda, że krzyk domagający się prawdy nie jest tak głośny jak krzyk próbujący ją ukryć.
Nawet jeśli opublikowany raport nie jest idealny, stanowi krok we właściwym kierunku. Podjęto odważną próbę. Ktokolwiek by to był i jakkolwiek by się nazywał, zasługuje na pochwałę. Teraz obawiam się tylko, by cała rzecz nie rozeszła się po kościach, tak jak to było w przypadku afery Rywina czy PKN Orlen. Mam nadzieję, że osoby, które działały na szkodę Polski, zostaną ukarane i napiętnowane, a przestępcze mechanizmy rozmontowane.



Rafał Ziemkiewicz, publicysta "Rzeczpospolitej": To, że w raporcie o WSI nie ma wielkich nazwisk, miliardowych kwot albo innych spektakularnych szczegółów nadających się na czołówki gazet, wcale nie deprecjonuje jego wartości. W każdym normalnym demokratycznym kraju informacja, że służby specjalne angażowały się w rynek paliwowo-energetyczny, handel bronią, media czy politykę, wywołałaby nieprawdopodobne trzęsienie ziemi. Raport opisuje wstrząsającą rzeczywistość, przedstawia bardzo znaczące i dalece patologiczne mechanizmy, które przez całe lata kształtowały polskie życie polityczne.

mTom
22-02-2007, 06:34
Uwaga długie, ale ciekawe. :lol:

Propaganda jak za Gierka...

Zero zasług brata

Rząd nie pomógł gospodarce. Podpisywanie się pod jej sukcesami jest nadużyciem — zgadzają się eksperci.

Lech Kaczyński jest przekonany, że wyniki rządu jego brata są zdecydowanie dobre, a miniony rok był najlepszy w ostatnich 17 latach. Prezydent przypomniał podczas wczorajszego spotkania ze związkowcami z Solidarności, że rośną PKB i inwestycje, spada bezrobocie — jednym słowem: jest super.

Jednak ekonomiści nie przypisują wyników gospodarki działaniom rządów PiS.

— Jedyne, co mogło pomóc gospodarce, to fakt, że rządzący zajęci byli tropieniem i węszeniem, dzięki czemu przestali molestować ją w takim stopniu, jak by chcieli. Dlatego — dzięki impulsom z zagranicy — dała sobie radę. Choć nasi sąsiedzi wykorzystali to lepiej. Nie mamy się co wypinać z 5,8 proc. wzrostu przy wynikach np. Słowacji — uważa prof. Jan Winiecki.

Zdaniem Janusza Jankowiaka z Polskiej Rady Biznesu (PRB), główną zasługą rządu w obszarze gospodarki były lepsze, niż można było oczekiwać, decyzje personalne.

— Większość ludzi odpowiadających za regulacje i sprawy makro ma minimalne pojęcie o tym, co robi. Jednak skuteczność w forsowaniu rozwiązań modernizacyjnych jest bliska zeru — mówi ekonomista PRB.

Są też jednak plusy.

— Dotąd rządy miały wiele „genialnych” pomysłów, które zwykle kończyły się dla gospodarki źle. Dlatego to, że dziś politycy zajęci są swoim światem i jeśli chodzi o poziom barier utrzymują status quo, ma dobre skutki dla gospodarki — uważa Andrzej Sadowski z Centrum im. A. Smitha.

Na ile zatem można ocenić działania rządu wspierające gospodarkę?

W skali szkolnej eksperci dają mu średnio 2 (mierny).
W jakim stopniu rządy PiS pomogły...
...produkcji przemysłowej...
prof. Jan Winiecki
ekonomista

Nie było żadnych działań rządu, które by ją wspierały. Przecież to NBP, który przynajmniej do niedawna był instytucją niezależną, przyczynił się do spadku stóp procentowych i obniżenia kosztu pieniądza, dzięki czemu powstawały warunki do zwiększania inwestycji. Jedyne, co rząd zrobił dla gospodarki, zrobił źle — zwiększył wydatki publiczne w PKB, a to w dłuższym okresie zawsze kosztuje.
ocena (w skali od 1-6)
1
...konsumpcji i inwestycjom...
Janusz Jankowiak
Polska Rada Biznesu

O konsumpcji decyduje poziom dochodów rozporządzalnych, zależny od inflacji. Jeśli ktoś z rządu chciałby przypisać sobie jej wzrost za sukces, byłoby to nadużyciem. Podobnie z inwestycjami — to nie rząd inwestuje, ale prywatni przedsiębiorcy, bo mają większą skłonność do podejmowania ryzyka i możliwość podejmowania tanich kredytów (które są tanie ze względu na stosunkowo niskie realne stopy procentowe). W obu obszarach wkład rządu jest mizerny.
ocena
1,5
...zwalczaniu bezrobocia...
Ryszard Petru
Bank BPH

Jedynym działaniem rządu, które sprzyjało obniżaniu stopy bezrobocia, było doprowadzenie do dalszego otwarcia granic i rynków pracy. Dzięki temu bezrobocie spadło — z powodu emigracji.
ocena
3
...eksportowi...
prof. Witold Orłowski

To znaczy, że nic nie pomogły. To zasługa inwestycji dokonanych w poprzednich latach, a nie obecnego rządu, który nie ma nic wspólnego z wynikami eksportu. Przypisywać zasługi temu rządowi, można dopiero za 2-3 lata, pod warunkiem, że wyniki będą dobre. To, jak rósł eksport w 2006 r. jest zasługą wszystkich ministrów finansów i rządów, które doprowadziły do tego, że Polska znalazła się w Unii.
ocena
1
...wynagrodzeniom...
Jeremi Mordasewicz
ekspert Lewiatana

Ten rząd nie zrobił nic, by przyczynić się do wzrostu wynagrodzeń, chyba że dotyczyły one sfery budżetowej. Prezydent nie ma prawa przypisywać sobie takich zasług ani ganić przedsiębiorców za niskie podwyżki. Ten rząd nie obniżył, jak obiecał, pozapłacowych kosztów pracy. Jeżeli rząd obniży składki na ubezpieczenia o 4 pkt proc., to w najbliższych latach wynagrodzenie mogłoby wzrosnąć o 10 proc.
ocena
0
...wykorzystaniu funduszy unijnych
Bohdan Wyżnikiewicz
wiceprezes IBnGR

Trudno zaprzeczyć, że w tej dziedzinie widzimy duży postęp. To zasługa nie tylko minister Gęsickiej i otwartego na konsultacje nowego Ministerstwa Rozwoju Regionalnego, ale także całego aparatu administracji zaangażowanego w wykorzystanie funduszy. Poza tym uczymy się na błędach, których później unikamy.
ocena
4+

Okiem koalicji

Artur Zawisza

poseł PiS
Trzeba się chwalić sukcesami

Dane makroekonomiczne przytaczane przez prezydenta są nie do zakwestionowania. To obiektywne wskazania, z którymi trudno polemizować. W systemach demokratycznych zwykło się łączyć aktywność rządu z sukcesami gospodarczymi. Kogo bowiem obciążyć odpowiedzialnością za to, że w kraju dzieje się dobrze lub nie. Tak jest na całym świecie i nikt tego nie kwestionuje. Oczywiście zawsze można się zastanawiać, z czego dany czynnik wynika i czy rzeczywiście jest on zasługą partii rządzącej.

Okiem opozycji

Zbigniew Chlebowski

poseł PO
Grzech zaniechania

Prezydent Kaczyński przypisuje temu rządowi to, co w żadnym stopniu nie jest jego zasługą. Poza tym chciałbym przypomnieć, że w latach 90. PKB był wyższy i wynosił 7 proc. Ten rząd ma na sumieniu podniesienie kosztów pracy, brak działań zmierzających do odbiurokratyzowania gospodarki i wzrost długu. Jedno trzeba przyznać — to, że nie robiąc nic, niczego też nie zepsuł. Trzeba jednak pamiętać, że grzechy zaniechania też są niebezpieczne.

Puls Biznesu

mTom
26-02-2007, 06:31
Jak widać Ziemkiewicz (kiedyś ulubieniec PiS-owców) nie ma już złudzeń...

Błogosławiona stronniczość

Nie czytam tak szybko, jak niektórzy gwiazdorzy naszej żurnalistyki, którzy już w pół godziny po ogłoszeniu czterystustronicowego raportu o WSI z wielką pewnością siebie wygłaszali o nim bardzo kategoryczne opinie. Jeszcze wolniej idzie mi to w języku obcym. Dlatego dopiero teraz reaguję na artykuł tygodnika "The Economist", o którym prezydent już tydzień temu orzekł, że jest "bardzo stronniczy, a wręcz haniebny".

A przecież jego autor nie porównuje Kaczyńskiego do Putina czy Gomułki, nie nazywa go "kartoflem", nie chwyta za słówka, żeby do upojenia wydziwiać nad jakimś mało istotnym lapsusem etc. Punktuje rządy "samopisu" bardzo konkretnie. I, niestety, celnie. Jego analiza wychodzi z założenia, że Polska ma w tej chwili niepowtarzalną, historyczną szansę cywilizacyjnego awansu - i pokazuje, że pod rządami Kaczyńskich systematycznie ją zaprzepaszcza. Stronniczy artykuł? Tak. Bo autor, choć Anglik, staje po stronie polskiego interesu narodowego, podczas gdy samym Polakom bardziej leży na sercu "sprawiedliwość społeczna". Stronniczo stwierdza, że przejadamy unijną pomoc, zamiast ją inwestować. Że zachowujemy się jak lekkoduch, któremu szkoda grosza na łatanie dziurawego dachu, skoro na razie nie pada. Zauważa brak reform, przemożną wiarę w biurokrację, politykę kadrową prowadzoną według osławionej zasady "bmw". A nie chce dostrzec sukcesów, którymi chwalił się premier - że jeszcze więcej niż za poprzednich rządów budżetowych pieniędzy rozdaje się emerytom, rolnikom i górnikom.

Spójrzmy tylko na informacje z ostatniego tygodnia. Obiecywane przez PiS od ponad roku ustawy, mające pomóc przedsiębiorcom, okazały się lipą. Za to Sejm utworzył nadzwyczajną komisję do przerabiania Polski na państwo "solidarne", a prezydent z życzliwością przyjął absurdalne postulaty związkowców żądających przyspieszenia rozwoju cywilizacyjnego poprzez urzędowe podnoszenie płacy minimalnej, i zgłosił projekt prawa, które przedsiębiorców "łamiących prawa pracownicze" pozwoli wsadzać do więzień. Wielka szkoda, że tak sobie poczynający prezydent woli z mądrą i życzliwą Polsce krytyką rozprawiać się przymiotnikami, zamiast ją przemyśleć.

Opublikowano właśnie tzw. ranking lizboński. Wyszło na to, że pod rządami PiS Polska spadła na ostatnie miejsce w europie odnośnie konkurencyjności gospodarki. Gdyby do tego dołożyć stosunkowo mizerny wzrost gospodarczy (wbrew rządowej propagandzie sukcesu), to nie ma sie z czego cieszyć... Niestety.

lewakk
26-02-2007, 11:06
mtom czy ty naprawdę żyjesz tylko polityką??? czy to swoista "praca"???

i po co te kłamstwa o "mizernym wzroście gospodarczym" przecież każdy może sprawdzić http://www.stat.gov.pl/aktualnosci/index.htm

aż tak zacietrzewiony jesteś, w życiu negatywnym, codziennej prasówki, codziennej złej wieści, Ty żyjesz w Polsce???

mTom
26-02-2007, 11:44
Rzeczywiście jest się z czego cieszyć. 6% wzrostu PKB to nie przelewki. Rząd dosłowinie pieje z zachwytu (jakby miał z tym cokolwiek wspólnego). Aby jednak ostudzić rozemocjonowane agitką głowy wystarczy rzucić okiem na dane dotyczące naszych sąsiadów. Wśród krajów, które ostatnio wstąpiły do UE od Polski gorsze są tylko Węgry, przeżywające głęboki kryzys finansów publicznych, zafundowany przez populistyczny rząd a'la Lepper. Tymczasem Łotwa czy Słowacja mają czas reform już za sobą i tempo wzrostu PKB 2x wyższe niż my.
Tak wiec polecam jeszcze z radości sobie podskoczyć i zaklaskać uszami. :lol:

Polska w ogonie Unii Europejskiej

Gospodarka jest zbyt zbiurokratyzowana i nienastawiona na innowacje, a młodzi ludzie nie mogą znaleźć pracy - to obraz Polski wyłaniający się z rankingu lizbońskiego

Dziś londyńskie Centrum ds. Reformy Europejskiej (CER) opublikuje siódmą już edycję swojego rankingu lizbońskiego pokazującego, w jaki sposób kraje UE budują konkurencyjną gospodarkę. Polska, która rok temu zajęła miejsce przedostatnie, tym razem już nie ma się na kogo oglądać. Spadliśmy za Maltę. Przed degradacją nie uratował nas nawet wysoki wzrost gospodarczy.

Czemu wypadliśmy tak słabo? Bo w większości elementów, które badają londyńscy analitycy, nie mamy się czym pochwalić. A badają oni m.in. efektywność produkcji, zatrudnienie, ochronę społeczną, poziom swobody działań przedsiębiorstw, dostęp do Internetu, innowacje oraz walkę ze zmianami klimatycznymi. Wszystko to ma pokazać, czy kraj jest w stanie rozwijać się i być konkurencyjnym w dłuższej perspektywie czasu. Zestawie nie nazwano lizbońskim, bo to unijna strategia lizbońska ma prowadzić do uczynienia UE najbardziej konkurencyjną gospodarką świata.

Głównym grzechem Polski jest wysokie bezrobocie. W jego istotnym zmniejszeniu nie pomaga ani ożywienie gospodarcze, ani to, że wielu młodych bezrobotnych znalazło zatrudnienie za granicą.

Polska nie inwestuje w nowoczesną gospodarkę - wydatki na badania i rozwój w 2006 roku były niższe niż w 2000 roku. To nie koniec. Koszty bankructwa są u nas najwyższe w całej UE i sięgają 22 procent wartości firmy. W Holandii ten wskaźnik wynosi tylko 1 procent. Na dodatek w naszym kraju ciągle przedsiębiorstwa muszą też ponosić ogromne ciężary dostosowywania się do różnych regulacji i procedur administracyjnych. Łącznie kosztuje to całą gospodarkę 5 procent produktu krajowego brutto - najwięcej wśród państw UE. Na drugim końcu skali, ze wskaźnikiem 1,5 proc. PKB, znalazły się: Finlandia, Szwecja i Wielka Brytania.

CER krytykuje także nasz system edukacyjny. Skoro aż 40 procent młodych ludzi nie ma pracy, to znaczy, że w szkołach nie można zdobyć poszukiwanych przez przedsiębiorstwa umiejętności. Na dodatek wielu Polaków kończy swoją edukację na szkole, a potem nie podnosi kwalifikacji. W 2005 roku mniej niż 5 procent pracujących Polaków uczestniczyło w jakichkolwiek kursach i szkoleniach.

Wśród nowych państw UE najlepiej wypadają Czechy - na 10. miejscu w rankingu. Nie tylko dzięki wzrostowi gospodarczemu, ale także inwestycjom w badania i rozwój. W tej kategorii nasi południowi sąsiedzi wyprzedzili nawet Włochy i Hiszpanię.

Polskę trudno znaleźć w gronie liderów pod względem konkurencyjności

Jeśli mamy się od kogoś uczyć konkurencyjności, to najlepiej od krajów nordyckich - na czele jest Dania, tuż za nią Szwecja. W obu państwach podatki są wysokie, dzięki czemu ochrona socjalna pozostaje w miarę szczelna, ale nie przeszkadza to w budowaniu konkurencyjnej gospodarki.

lewakk
26-02-2007, 13:41
No właśnie Mtom, dlaczego tak jest???
Dlaczego mamy wysokie podatki, skomplikowany system finansowy, nie można założyć firmy w 30 minut??? Przecież to się nie wzięło z nieba ani z powodu rocznych rządów PIS-u... co wcześniej zrobili przypomnijmy tylko ministrów finansów 4 lata Balcerowicz , Kołodko, Borowski, Belka, Bauc i ile lat nie podnoszono progów podatkowych, nie zmniejszano podatków... dopiero teraz to zrobiono, uchwalo 18 i 32...

od wielu wielu lat każde dziecko w Polsce wie że PZPN to był szwindel a wszyscy przymykali oczy....

a swoją drogą skoro jesteśmy tacy niekonkurencyjni to dlaczego jest taki boom inwestycji z zagranicy??? Zaczyna mega inwestycję Dell, akurat się spotkałem z nimi i usłyszałem.... o zgrozo że wybrali Polske bo byliśmy najbardziej konkurencyjni, a zapraszała ich cała Europa i wcale nie najtańsza siła robocza ich przekonała (tu bije nas Ukraina czy Rumunia), ale całokształ gospodarki
http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,33181,2952137.html

więc o czym Ty piszesz mtom???
takich inwestycji jak Della w Polsce jest setki wiele koncernów międzynarodowych przenosi się do Polski, wybiera nasz kraj z całej Europy z powodu własnie konkurencyjności wobec innych krajów....


więc trwaj w swojej negatywnej kampani, tylko po co??

mTom
27-02-2007, 07:05
"Gospodarka durniu" :lol: - takie hasło powinien sobie powiesić nad łóżkiem prezydent i premier. Póki co ten pierwszy wyskoczył ze schładzaniem gospodarki (boszszsz, ależ ma chłopina doradców... albo nie ma ich wcale), a ten drugi właśnie wyrzucił pakiet ustaw o wolności gospodarczej do kosza. Mamy za to kolejne obietnice, że może coś w lecie uda się zrobić, jakieś podatki obniżyć, jakąś ustawę przeforsować. Tyle, że nauczeni doświadczeniem wiemy, że w przypadku PiS obietnice swoje, a życie swoje.
Cóż, Kaczyńscy mają swoje zabawki - raport o WSI, Rospudę i odzyskiwanie Białegostosku, odwoływanie prezesa TVP... Oto ich świat.
A tymczasem rozwijamy się (z małym wyjątkiem) najwolnie spośród nowych krajów które weszły do UE. A koniunktura wiecznie trwać nie będzie. Póki co rząd zachowuje się następująco, po co remonotwać dach skoro nie pada?

PS. Czy pis nie stać na lepsze tuby? :wink:

mTom
28-02-2007, 08:34
No i Bronek przestał być szefem TVP. Pamietam jak w maju 2006 pisałem, ze jest on całkowicie niesterowalny i pewnie długo tym prezesem nie pozostanie.
Póki co PO jest Urbański. To ten samy, który musiał odejść z kancelarii prezydenta za niejasne powiązania biznesowe z baronami. To on spowodował, że prezydent wręczył order Jaruzelskiemu. To Urbański pouczał Dziwisza (co ponoć było bezpośrednią przyczyną jego dymisji). O myleniu flag nie wspominając...
Jest to bez wątpienia zmiana na lepsze. :wink:

mTom
06-03-2007, 07:00
To, że ten rząd niczego nie zrobił by poprawić klimat dla gospodarki, to wiemy wszyscy. Tyumczasem szykują się kolejne ograniczenia. W Sejmie czytany jest projekt ustawy o tworzeniu wielkopowierzchniowych obiektów handlowych. Ustawa ma za zadanie ograniczyć konkurencję na rynku poprzez wprowadzenie systemu koncesji. Stracą więc na tym klienci, zyskają urzędnicy, gdyż oni będą podejmować decyzję czy dany sklep może powstać czy nie. Tak właśnie rodzi się korupcja.
Brawo rząd! Brawo posłowie! 8)

stander
15-03-2007, 12:36
Dziś padło na homoseksualistów.
Perfumeria ma być, a nie szambo. Perfumeria...
Ale nie Wersal.

Ciekawe, kiedy dojrzejemy do wariantu węgierskiego.

tomek1950
15-03-2007, 12:42
Zbliżamy się do wariantu białoruskiego...

Dropsiak
15-03-2007, 19:21
No...niestety
Trzy godziny po wyroku Trybunału Konstytucyjnego marszałek Sejmu wyciągnął z szuflady projekt zmian w ustawie o TK... autorstwa SLD/.../

Rzepa

bratki
15-03-2007, 22:51
Kisielem pachnie. :evil:

tomek1950
17-03-2007, 09:55
Całkiem na poważnie zastanawiam się nad forsowanym przez LPR zapisem w konstytucji o ochronie życia od chwili poczęcia aż do naturalnej śmierci
Do naturalnej, czyli bez ingerecji człowieka. Jak bez ingerencji człowieka czyli bez eutanazji, to czy przypadkiem bez przełużania życia? Bez inkubatorów dla wcześniaków, bez OIOMów, bez przeszczepów i operacji, bez służby zdrowia?
Czy to ma być też pomysł na rozwiązanie wszystkich problemów służby zdrowia?

stander
17-03-2007, 14:47
Popłakałam się dzisiaj, z radości raczej. Tyle ludzi na ulicach. Nie wierzyłam, że jeszcze duch w narodzie...

Dość obrażania ludzi. Myślących.

mTom
19-03-2007, 17:31
Podnoszenia podatków cd:

Podatek wzrośnie dziesięciokrotnie

Zdaniem "Rzeczpospolitej", na wprowadzenie podatku katastralnego potrzeba ok trzech lat. Ten okres ma umożliwić dokonanie powszechnej wyceny wszystkich nieruchomości. Dopiero potem za pomocą dobranej "nieruchomości wzorcowej" dla danej gminy będą wyceniane budynki, mieszkania lokale czy grunty.

Podstawą opodatkowania byłaby wartość katastralna, zbliżona do wartości rynkowej.

Ministerstwo Finansów nie potrafi określić, kiedy zostanie wprowadzony podatek katastralny. Kluczem do jego wprowadzenia jest rejestr cen i wartości nieruchomości. Polska miała wprowadzić go w 2010 r., jednak nadal nie ma rejestru danych o gruntach i budynkach oraz o ich właścicielach czy władających nieruchomościami.

Obecnie mamy podatek od nieruchomości, który liczony jest od metra kwadratowego gruntu oraz budynku.

Gdzie i ile płacimy podatek katastralny
Podatki trzeba płacić za prawie każdą europejską nieruchomość. Prawie, bo w niektórych krajach UE ta wątpliwa przyjemność omija nas zupełnie.
W projektach podatku katastralnego przyjmowano wcześniej, że stawki były od 0,2 przez 0,6 do 1 proc. wartości nieruchomości. Właściciel wartego 150 tys. zł mieszkania o powierzchni 30 mkw. w centrum miasta płaci dziś rocznie około 30 zł podatku. Gdyby wprowadzono najniższy próg podatku katastralnego, obciążenie roczne wzrosłoby dziesięciokrotnie - do 300 zł.

W starej UE właściciele gruntów czy nieruchomości płacą podatek katastralny, mierzony od wartości gruntu czy budynków i dochodu podatnika. Podatek katastralny najdłużej istnieje w Wielkiej Brytanii (wynosi średnio 1 proc. wartości nieruchomości).

Wśród nowej "10" najszybciej kataster wprowadziła Estonia (0,1 do 2,5 proc.).

Dropsiak
22-03-2007, 06:21
Tyle czasu minęłoi co z def. budownictwa społecznego i vatem?
Jajco tradycyjnie:
Spór o definicję budownictwa społecznego między resortami finansów i budownictwa wciąż nierozstrzygnięty. Indywidualni inwestorzy domów jednorodzinnych płacą 22-procentowy VAT zamiast obiecanych 7 proc. Ale przepychanki wokół stawki VAT to nie jedyny problem branży. Coraz dokuczliwszy jest deficyt podstawowych materiałów. ...

mTom
22-03-2007, 07:01
Pamiętacie jeszcze hasło - 3 mln mieszkań w 4/8 lat?
Ale uwaga! Kaczyński zamierza zająć się gospodarką. Zaczynam się bać... :lol:

Właśnie czytam o tym VAT-cie. :evil: Dystrybutorzy materiałów budowlanych ostrzegają, że pod koniec roku znacznie wzrosną ceny. Będzie to efektem ograniczenia przez rząd możliwości stosowania niższego VAT, tylko do niektórych remontów - tych zwiększających energooszczędnośc budynków. Natomiast dla osób remontujących wnętrza udogodnień nie będzie. Póki co nie wiadomo co z instalacjami gazowymi i elektrycznymi.
Mamy więc kolejną podwyżkę podatków, zafundowaną przez ten lewicowy rząd! :-?

Teraz czekam aż sie jakiś socjalista czy lewak na tym forum będzie z tego cieszył. :lol:

mTom
24-03-2007, 07:15
Na przykładzie VAT-u w budownictwie widać, jak rząd podnosi podatki, deklarując oczywiście coś dokładnie przeciwnego. Tymczasem cena benzyny idzie w zastraszającym tempie w górę. Oczekuję obniżenia akcyzy Panie Premierze. 8)

Nie ma większych szans na rządową koalicję Platformy Obywatelskiej i PiS – deklaruje Jarosław Kaczyński. Według premiera obie partie mogłyby się porozumieć dopiero, gdyby doszło do nowych wyborów. Potwierdza to szef PO Donald Tusk i zarzuca PiS, że kompromituje Polskę koalicją z Samoobroną i LPR.

Dzisiaj doskonale widać, że tak ze strony PO, jaki i PiS (wbrew przeciwnym deklaracjom, oczywiście :lol: ) nie było woli zawarcia koalicji.

mTom
25-03-2007, 19:29
Należy odnotować fakt:

Premier Jarosław Kaczyński pogratulował Adamowi Małyszowi czwartego w karierze zwycięstwa, w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata w skokach narciarskich.
Rzecznik rządu Jan Dziedziczak poinformował, że w czasie popołudniowej rozmowy z Małyszem premier pogratulował skoczkowi także trzech ostatnich zwycięstw w lotach narciarskich na mamuciej skoczni, w słoweńskiej Planicy.

Bez wątpienia była to zasługa PiS. :wink: :lol:

Tymi zwycięstwami polski skoczek przypieczętował czwarty w karierze triumf, w klasyfikacji generalnej PŚ. Wcześniej Małysz triumfował w latach 2001-2003.

Tamte zwycięstwa, to była oczywiście zasługa SLD, a dokładniej Kwaśniewskiego. Wszyscy pamiętamy... :lol: :lol:

Dropsiak
26-03-2007, 14:44
:o :o :o :o :o
Artur Zawisza działał w zarządzie fundacji Gudzowatego, kiedy za pomocą fundacji i banku BWE firmy Gudzowatego doprowadziły do plajty jedną ze śląskich spółek....

rzepa (http://www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_070326/kraj/kraj_a_2.html)
no nie może to być..... :o :o :o :o

mTom
27-03-2007, 06:27
Uwaga! Cytuję niesłuszną prasę.
Puls Biznesu. :lol: :lol: :lol:

Na wprowadzeniu liniowego PIT wielu polityków już postawiło krzyżyk. Ale nowy impuls przyszedł z Czech, gdzie ma się pojawić jednolita stawka 15 proc.

Nasi południowi sąsiedzi chcą dołączyć do grona państw z podatkiem liniowym. Mirek Topolanek, czeski premier, zapowiedział wczoraj w dzienniku „Hospodarske noviny”, że od przyszłego roku Czesi płacić będą podatek od osób fizycznych (PIT) według jednej, 15-procentowej stawki.

Przebudzenie

W Polsce temat podatku liniowego, po okresie niesłychanego rozgłosu przed kampanią wyborczą w 2005 r. (m.in. słynne pustoszejące lodówki ze spotów PiS), odszedł w niebyt. Nie mówią o nim nawet autorzy polskiej wersji pomysłu, czyli działacze PO. Czyżby powiesili go na kołku?

— Absolutnie nie. Pomysł jest żywy i aktualny, a PO będzie go chciała zrealizować

— zapewnia Zbigniew Chlebowski, wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Finansów publicznych (KFP).

Jak tłumaczy, PO milczała w tej sprawie, bo miała świadomość, że nie będzie możliwości realizacji takiej koncepcji.

— Wrócimy do niej podczas majowej konwencji programowej PO. Właśnie nad nią pracujemy — deklaruje Zbigniew Chlebowski.

Pomysł PO sprowadza się do ujednolicenia stawek w PIT, CIT i VAT do 15 proc. PO chce wprowadzić element wsparcia dla rodzin: miałaby nim być kwota wolna (blisko 3 tys. zł) dla każdego członka rodziny — także dla dzieci czy niepracującego małżonka.

— Poza tym wszystkie ulgi i zwolnienia byłyby zlikwidowane. PiS, proponując wprowadzenie dwóch stawek [18 i 32 proc. — red.] przy progu wysokości 100 tys. zł, de facto chce wprowadzić 18-procentowy podatek liniowy dla ponad 98 proc. podatników. Różnica polega zatem na tym, że my chcemy, by jego stawka wynosiła 15 proc. — dodaje Zbigniew Chlebowski.

Jednak PiS ani myśli o realizowaniu pomysłu lansowanego kiedyś przez Zytę Gilowską, odpowiadającą dziś w rządzie Jarosława Kaczyńskiego za sprawy gospodarcze.

— To rozwiązanie korzystne dla zarabiających najwięcej i przekraczających progi podatkowe. Dla zarabiających mniej efekt byłby negatywny. Nie znam uwarunkowań czeskiej gospodarki, ale w polskich 15-procentowa stawka PIT nie byłaby dobrym rozwiązaniem — uważa Aleksandra Natalli-Świat, przewodnicząca sejmowej komisji fnansów.

Jak dodaje, problem w Polsce nie polega na wysokości stawek podatkowych, lecz m.in. na utrudnieniach związanych z płaceniem podatków czy zbyt wysokich kosztach pracy.

— PiS koncentruje się na ich zmniejszaniu. Zgłosiliśmy też pakiet dotyczący ułatwień w prowadzeniu działalności gospodarczej. Każdy kraj poszukuje swoich ścieżek — mówi Aleksandra Natalli-Świat.

Jest cień szansy

Koalicjanci PiS, znani z niechęci do liniowego, nie mówią jednak bezwarunkowo „nie”.

— Polska nie jest jeszcze przygotowana na wprowadzenie podatku liniowego, zbyt wielkie jest rozwarstwienie społeczne między bogatymi a biednymi, które po wprowadzeniu liniowego byłoby jeszcze bardziej wyraźne. Ale nigdy nie mówię „nigdy” — mówi Renata Beger, zasiadająca w KFP z ramienia Samoobrony.

Według niej, wprowadzenie jednej stawki PIT w Czechach jest dla nas dobrą okazją do obserwowania wszystkich pozytywnych i negatywnych skutków takiego rozwiązania dla gospodarki.

— Życie pokaże, jakie przyniesie to efekty. Może PO znajdzie u naszych sąsiadów argumenty, by nas przekonać. Ewentualne pozytywne skutki powinny się ujawnić bardzo szybko. I wówczas równie szybko powinniśmy reagować — uważa posłanka Samoobrony.

Szymon Pawłowski z LPR — także zasiadający w komisji finansów — uważa za niepotrzebne wprowadzanie jednej stawki podatku.

— Choć obniżenie PIT jeszcze trochę byłoby wskazane — zaznacza poseł LPR.

Liniowego nie skreśla nawet SLD.

— Lewica nigdy nie mówiła, że wprowadzenie liniowego jest niemożliwe. I nie jest powiedziane, że nie może się tak stać u nas. Jednak teraz Polska nie jest na to gotowa. Z całą pewnością Czesi są od nas dalej w przygotowaniach do wejścia do strefy euro czy w reformowaniu finansów. Chciałabym, byśmy byli już na tym etapie, co oni. Jesteśmy jednak dobre trzy lata do tyłu — twierdzi Anita Błochowiak, która w komisji finansów reprezentuje SLD.

Mądrzejsi od nas

Zbigniew Chlebowski jest przekonany, że wprowadzenie liniowego PIT w Czechach zachęci wielu Polaków do zakładania rezydentur u naszych południowych sąsiadów, co umożliwi im płacenie podatków według tamtejszego prawa. W determinacji czeskiego rządu dostrzega element pozytywny. Przynajmniej dla swojej partii.

— Wszyscy w Europie są dużo mądrzejsi od nas: wiedzą, co dobre dla podatników i gospodarki. Cieszę się, że Topolanek będzie dążył do wprowadzenia jednej stawki. To oznacza, że PO miała rację, mówiąc o potrzebie wprowadzenia podatku liniowego — uważa Zbigniew Chlebowski.

stander
27-03-2007, 20:31
A gdzie się podziała nasza "tuba PiS-u"? Od paru miesięcy żadnego postu. Czyżby zwątpienie? Może nawet już Londyn? A przecież ma być tak dobrze... Już niedługo, niedługusieńko.

mTom
28-03-2007, 07:01
Przesadzasz. Ostatnio napisał tu miesiąc temu. Teraz wraz ze swoim alter ego udziela się u psychologa. :lol: :lol: :lol:

Tymczasem mamy wreszcie jasność. Nie będzie niższego VAT-u na matewriały budowlane - ogłosiła Zyta Gilowska. Zwrot różnicy podatku będzie następował tylko do końca 2007 roku. Ale oczywiście socjalistyczny PiS nie podnosi podatków. Skądże. 8)

pluszku
28-03-2007, 07:10
Przesadzasz. Ostatnio napisał tu miesiąc temu. Teraz wraz ze swoim alter ego udziela się u psychologa. :lol: :lol: :lol:

Tymczasem mamy wreszcie jasność. Nie będzie niższego VAT-u na matewriały budowlane - ogłosiła Zyta Gilowska. Zwrot różnicy podatku będzie następował tylko do końca 2007 roku. Ale oczywiście socjalistyczny PiS nie podnosi podatków. Skądże. 8)

Co do nizszego VAT na mat. budowlane - proponuje w googlach wrzucic "Leszek Miller" - taki mamy vat jaki sobie wynegocjowalismy.
Co do socjalizmu - tysiace emigrantow z Polski wychwala pod niebiosa jak to wspaniale jest w Skandynawii lub krajach Beneluxu - własnie z powodu socjalizmu. A i 50 % polskiego spoleczenstwa wspomina socjalizm w lezka w oko. Wiec moze ten socjalizm nie jest taki zly ?

mTom
28-03-2007, 07:39
Co innego poukładane i bogate skandynawskie państwa o nastawieniu prospołecznym, a co innego Polska ze swoim chotycznym i populistycznym pseudosocjalizmem. Generalnie każdy będzie za, gdy mu się zaproponuje, że dostanie coś za darmo... :wink:

Tymczasem mamy kolejny problem:
Puls Biznesu, Pakiet Kluski (http://www.pb.pl/News.aspx?id=2aed1834-2054-4389-937a-6e8b6fb87c25)
Zapisy o ograniczeniach kontroli firm z pakietu Kluski mogą pozostać tylko na papierze. Co pan na to, panie premierze?
(...)
Oszukano nas
Gorzkich słów pod adresem pakietu Kluski nie szczędzą przedstawiciele organizacji przedsiębiorców.
— Czujemy się oszukani. Pakiet Kluski pogarsza sytuację firm. Zamiast zmniejszać, jak zapowiadano, poszerza wyjątki od zasady jednej kontroli w tym samym czasie. Nie gwarantuje ograniczenia liczby kontroli.

dobrzykowice
28-03-2007, 08:31
"LPR domaga się kary śmierci dla pedofilów, którzy dopuścili się morderstwa na dzieciach poniżej 15 roku życia. " - fragment gadki wierzejskiego


"Ta kwestia ma być świadectwem nie tylko zabezpieczenia praw od momentu poczęcia do naturalnej śmierci każdego Polaka, ale ma też być przykładem dla narodów Europy, że należy rozpocząć odwrót od tej kultury śmierci, która doprowadziła w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat do morderstwa na milionach Europejczyków. Morderstwa, które w swej skali i okrucieństwie nie ma porównania w historii" - a to Roman Giertych.

jaki wniosek ? Pedofile to nie ludzie :)

pluszku
28-03-2007, 15:36
LPR to taki Benny Hill
cos powie aby rozsmieszyc publike
czy cos z ich pomyslow zostalo zrealizowane ?
nie patrzec na to co mowia - Benny Hilla tez nikt nie bieze doslownie

Majka
28-03-2007, 16:14
LPR to taki Benny Hill
cos powie aby rozsmieszyc publike
czy cos z ich pomyslow zostalo zrealizowane ?
nie patrzec na to co mowia - Benny Hilla tez nikt nie bieze doslownie

byloby to zabawne, gdyby nie byli w rządzie. A tak wprowadzają swoje pomysły.
I nalezy brc ich doslownie.

mTom
30-03-2007, 07:43
Smutne to, ale prawdziwe:

Zmienna minister
Premier Jarosław Kaczyński zdaje się nieomylny. Wielokrotnie podkreślał, że minister finansów Zyta Gilowska będzie mocnym filarem jego rządu, i nie zważał na obawy części swojego politycznego zaplecza, że wywodząca się z Platformy Obywatelskiej Gilowska wniesie do polityki rządu zbrodniczy jak wiadomo liberalizm. I premier się nie pomylił. O liberalizmie nie ma mowy. Jest wprawdzie wciąż mowa o reformie finansów publicznych (od miesięcy to tylko jednak tylko mowa) lub o obniżce podatków (też na razie tylko w sferze werbalnej), ale już nie o podatku liniowym.

Zyta Gilowska oświadczyła wczoraj w jednym z wywiadów: W mojej ocenie nie ma potrzeby wprowadzania podatku liniowego. Dwie stawki, które zaczną obowiązywać z początkiem 2009 roku, są dobre. Zobaczymy, czy w Czechach ten podatek (liniowy) się przyjmie. Niemal równo cztery lata temu Zyta Gilowska, wówczas jeszcze jako poseł opozycyjnej Platformy Obywatelskiej, mówiła: Dla Polski najlepszy byłby podatek liniowy, który zwróciłby na nas uwagę Europy. Potem powtarzała to zdanie wielokrotnie na wiele sposobów. Nawet gdy objęła tekę ministra finansów w rządzie partii, która w wyborczych spotach przekonywała, że efektem podatku liniowego będzie pusta lodówka, twierdziła, że wierzy, iż w Polsce będzie podatek liniowy. Teraz ta wiara stopniała.

Nie jest to jedyna ewolucja pani minister niegdyś pytana o swoje plany, gdy zostanie ministrem finansów mówiła o obniżce podstawowej stawki VAT, weryfikacji rent i rzecz jasna o podatku linowym. Chwaliła Leszka Balcerowicza jako ministra finansów i prezesa NBP. Ale od tego czasu minęły lata można było zmienić partię, ławy opozycyjne na rządowe i jak się okazuje także ogląd sytuacji. To, co z ław opozycji wydawało się dziecinnie proste, z fotela wicepremiera okazuje się problemem nie do rozwiązania (chyba że to akurat kolejna konferencja prasowa).

Nawet najlepszy i najbardziej zdeterminowany minister finansów nie będzie w stanie przeprowadzić sam reformy finansów publicznych ani obniżyć podatków. Musi zdobyć do tych działań poparcie parlamentarnej większości. To znacznie ogranicza możliwość realizacji wcześniejszych haseł. Nic jednak nie wskazuje na to, by pani minister podjęła próbę przekonania zaplecza politycznego do swoich poglądów by próbowała wyjaśnić, dlaczego pomysł 3x15 wydawał się jej najlepszym możliwym systemem podatkowym, a teraz już stracił swój blask. Porażka po walce smakuje inaczej niż walkower. Jakkolwiek by patrzeć, metamorfozy minister Gilowskiej to ważny sygnał. Przede wszystkim dla dzisiejszej opozycji, że obiecuje się łatwo, a realizuje trudniej. Ale to też przestroga dla wyborców, że od haseł do ustaw droga daleka.

dobrzykowice
30-03-2007, 08:18
co to k*****a jest ??!!

http://czytelnia.onet.pl/0,1401638,1,artykuly.html

mTom
31-03-2007, 14:03
Ustawa z głośnego pakietu Kluski, którą na niedawnej konferencji prasowej przedstawił premier Jarosław Kaczyński, wciąż nie wydostała się z rządowych gabinetów. Przedstawiciele biznesu, którzy od miesięcy czekają na ten dokument, nie otrzymali jeszcze jego oficjalnej wersji

- Wydawało się nam, że nowela jest gotowa, skoro przedstawia ją premier - mówi Bogusław Piwowar z BCC. - Niestety do tej pory nie dostaliśmy oficjalnej wersji zmienionej ustawy o swobodzie działalności gospodarczej - dodaje.

Żadnej z organizacji nie udało się jej znaleźć na stronach internetowych ministerstw ani Kancelarii Premiera. Nie ma jej w Biuletynie Informacji Publicznej.

- Nieoficjalnie poinformowano nas, że zaprezentowana przez szefa rządu ustawa była wersją roboczą - mówi Adam Ambrozik z Konfederacji Pracodawców Polskich. I dodaje: - Wiemy, co jest w projekcie, bo poprosiliśmy dziennikarzy, by skserowali nam egzemplarz, jaki dostali na konferencji prasowej premiera. Zrobiła tak większość organizacji przedsiębiorców.

Jan Dziedziczak, rzecznik prasowy rządu, wyjaśnił "Rz", że rzeczywiście organizacje pracodawców nie otrzymały projektu do konsultacji: - Trwają uzgodnienia międzyresortowe, gdy się skończą i projekt zostanie przyjęty przez Komitet Stały Rady Ministrów, zostanie upubliczniony. Rząd wtedy poprosi organizacje pracodawców o wyrażenie opinii na jego temat.
(...)
Pracodawcy żałują, że prace nad nowelą trwają tak długo. Najpierw prawie przez rok próbował ustawę znowelizować resort gospodarki, potem już gotowy projekt wyrzucono do kosza, o czym jako pierwsza poinformowała "Rz". Teraz od kilku tygodni pracodawcy słyszą, że nowy jest już niemal gotowy. - Ale wciąż go oficjalnie nie znamy - mówi Katarzyna Urbańska z PKPP Lewiatan. Ona także ma wersję projektu, jaki dziennikarzom przekazano na konferencji prasowej 19 marca: - Mam wrażenie, jakbym czytała zlepek różnych pomysłów dotyczących działalności gospodarczej, zapisanych w poprzednich ustawach. Trochę tu rozwiązań z 1999 roku, trochę z 2004, zostawiono niektóre z noweli przygotowywanej przez resort gospodarki, dodano pewne nowe koncepcje. Brakuje spójności.

Skoro są tam pomysły z 1999 r. to... są to jeszcze pomysły tego wstrętnego Balcerowicza, który musi odejść. :o 8) :wink:

Dropsiak
31-03-2007, 18:17
co to k*****a jest ??!!

http://czytelnia.onet.pl/0,1401638,1,artykuly.html
O tym było już wczoraj w psychologu, ale dzis się wewątek gdzieś zapodział :roll:
Ale to (http://miasta.gazeta.pl/krakow/1,35798,4028040.html) jest w podobnym klimaciku :-?

mTom
02-04-2007, 19:09
Robi się ciekawiej. Po świętach poznamy pakiet PO. Mam także cichą nadzieję, że wreszcie zobaczę ten słynny już pakiet Kluski... :wink:

Po świętach wielkanocnych przedstawimy projekty nowelizacji co najmniej kilku ustaw istotnych dla przedsiębiorców. Zaproponujemy naprawę najbardziej złych i niekorzystnych dla gospodarki regulacji. Także w ustawie o swobodzie gospodarczej. Pakiet będzie firmowany moim nazwiskiem - mówi Adam Szejnfeld, wiceszef sejmowej komisji gospodarki.

Na kolanie

Czy PO pozazdrościła rządowi? Ta zaprzecza.

My byliśmy pierwsi. Prawo i Sprawiedliwość dowiedziało się, że pracujemy nad ustawami gospodarczymi i postanowiło nas uprzedzić w prezentacji pakietu. Stąd pakiet Kluski. O pośpiechu rządu świadczy to, że nie jest to żaden pakiet, a na razie tylko projekty zmian w dwóch ustawach. Zresztą już są opinie, że to propozycje niedopracowane i pisane niemalże na kolanie. Słychać nawet głosy, że tego pakietu wcale nie ma, bo prace nad nim są w powijakach. Po świętach przedstawimy kompletne projekty zmian w ustawach gospodarczych - być może nawet w dziesięciu. Chcemy poprawić te przepisy, które są najbardziej krytykowane przez środowiska przedsiębiorców i prawników - mówi Adam Szejnfeld.

PO posiłkowała się m.in. czarną listą barier publikowaną przez PKPP Lewiatan.

Mniej nękania

Poseł Szejnfeld poinformował "PB", że jego pakiet ma liczyć kilkanaście aktów prawnych. W pierwszym etapie obejmie naprawę ustaw m.in.: o swobodzie gospodarczej, kodeks spółek handlowych, kodeks pracy, ordynacji podatkowej, o odpowiedzialności karnej firm, prawo dewizowe, kodeks karny.

PO chce m.in. rozszerzyć zakres wiążących interpretacji podatkowych oraz skuteczniej niż pakiet Kluski, ograniczyć kontrolowanie firm.

Zamierzamy istotnie zmniejszyć liczbę wyłączeń od zasady jednej kontroli w tym samym czasie. Jednak aby rzeczywiście kontrole mniej nękały przedsiębiorców, należy uczulić wszystkie instytucje kontrolne na przestrzeganie ustawy o swobodzie. To rola rządu, który musi to wyegzekwować - mówi Adam Szejnfeld.

Zgoda buduje

Czy pakiet Szejnfelda będzie konkurował z pakietem Kluski?

Na pewno będzie testem dla rządu. Jego stosunek do pakietu Szejnfelda pokaże prawdziwe intencje rządzących wobec gospodarki. Najlepiej byłoby, gdyby rząd połączył siły z opozycją w celu wypracowania optymalnych regulacji naprawdę zwiększających swobodę gospodarczą. Tego oczekują polscy przedsiębiorcy - mówi Małgorzata Krzysztoszek, ekspert PKPP Lewiatan.

Trudno jednak być optymistą po tym, jak koalicja odrzuciła projekt PO wprowadzenia dwóch stawek PIT 18 i 28 proc., notabene obiecywanych przez PiS w kampanii wyborczej. Artur Zawisza, poseł partii rządzącej, jest jednak dobrej myśli.

Wskazany jest konkurs ofert jak najbardziej korzystnych dla przedsiębiorczości. Oba pakiety najpewniej będą wspólnie rozpatrywane w sejmie - mówi parlamentarzysta.

Trzymamy kciuki.

mTom
03-04-2007, 06:22
Czy po Samoobronie i LPR będzie miała problem z wekslami?. Część byłych działaczy tej partii domaga się ich oddania. Władze Ligi twierdzą, że weksle nie istnieją.
(...)
Po pół roku władze Ligi na pismo odpowiedziały stanowczo, zaprzeczając istnieniu weksli. - Między LPR i Klubem Parlamentarnym LPR a posłami Ligi Polskich Rodzin nie został nigdy nawiązany stosunek prawny polegający na zabezpieczeniu wekslami - napisał kilkanaście dni temu w piśmie do marszałka Jurka Mirosław szef Klubu LPR Orzechowski.

Ale Wrzodak i Daszyk nie składają broni. W kolejnym piśmie do marszałka wysłanym w ubiegłym tygodniu napisali: "Orzechowski zwyczajnie kłamie, żeby nie powiedzieć - łże". Zażądali postawienia wiceministra edukacji przed Sejmową Komisją Etyki Poselskiej.

Orzechowski powili staje się moim ulubieńcem.
A Giertych się dziwi, że mają takie nikłe popracie... :lol:

mTom
05-04-2007, 06:58
Po prezentacji pakietu Kluski nie nastąpiło gwałtowne przyspieszenie prac Rady Ministrów.
Z planowanych przez rząd na marzec 36 projektów przyjęto tylko pięć.

Powiem szczerze, w tę refomę finansów hucznie zapowiadaną (któryż to już raz) przez Gilowską też nie wierzę.

czandra
31-07-2007, 16:15
Po ostatnich wybrykach PiS-owców i LiS-owców chyba szykują się nowe wybory. Nowa władza, nowa władza i nowe pomysły na gospodarkę. Nowe podatki. Powtórka z rozrywki, a ważne sprawy, jak budowa dróg, leżą.

stander
10-09-2007, 19:13
A znalazłam wątek! No, Kochani, temacik się nam odświeża!!!
Mięsko nie całkiem świeże idzie, ale świeżo wyperfumowane. Na kiełbaskę, mielonkę wyborczą. Trzeba się pożegnać z telewizorem na miesiąc, bo za często już gadam do niego.

naLeśnik
10-09-2007, 19:18
....... Trzeba się pożegnać z telewizorem na miesiąc, bo za często już gadam do niego.
ależ po co sie rozstawać z TV, wystarczy tylko włączyć odpowiedni kanał np Eurosport 8) 8) albo jeszcze lepiej Travel to wspaniale relaksuje:)

czandra
10-09-2007, 23:34
Widzę, że temat stał się jednak bardzo aktualny. A tak swoją drogą, na kogo zamierzacie głosować? Ja wybieram PO.

Pzdr.

boguslaw
11-09-2007, 06:03
Jedno wielkie bagno... Cała "klasa polityczna" to degeneraci.

Ale..... zagłosuję na PIS.

stander
12-09-2007, 13:38
ależ po co sie rozstawać z TV, wystarczy tylko włączyć odpowiedni kanał np Eurosport 8) 8) albo jeszcze lepiej Travel to wspaniale relaksuje:)

U mnie stacją bazową jest Animal Planet, ale ostatnio wciąż nadają "Łowcę krokodyli" i to mnie dołuje, bo codziennie słyszę upiorne zdanie o tym, że Steve przeżył wszystkie starcia z bestiami, żeby nam o nich opowiedzieć. Patrzę na uśmiechniętą twarz Steve'a Irwina i robi mi się coraz smutniej.
Bo przecież nie przeżył.
........................................

Ja wiem, na kogo nie zagłosuję.

tomek1950
12-09-2007, 16:41
Stander, mam to samo. Na szczęście jestem w tej chwili w komturii i mam tylko, jak mówi mój kolega, "reżimową telewizję".
Pozdrawiam

Majka
12-09-2007, 16:44
o wątek się znalazł :o
I Bogusław też :wink:

rrmi
12-09-2007, 16:53
Jestem ciekawa czy ci , ktorzy glosowali na PIS teraz powtorza sie czy wrecz przeciwnie.
Zdanie boguslawa juz znamy.

Przyznam , ze poprzednio nie glosowalam , a teraz nie mam pojecia , ktore zlo wybrac :-?

boguslaw
12-09-2007, 19:45
Nie mam innego wyjścia.
Co Jareczek wyczynia ze swoją drużyną fuszermanów juz wiemy.....
Mania prześladowcza to nie najprzykrzejsza przypadłość.
Znam o wiele poważniejsze.
Nalezy mu się dozgonna wdzięczność narodu za wyeliminowanie Leppera i Giertycha z gry.
Za drugim razem zostaje tylko PO. A PO zostaje tylko PIS.
I niech tak zostanie!
Równowaga.

naLeśnik
12-09-2007, 19:47
....
Nalezy mu się dozgonna wdzięczność narodu za wyeliminowanie Leppera i Giertycha z gry.
.....
o nie !! ;) a po co ich brał do gry?? ....brrr :evil:

txk
12-09-2007, 19:58
Za drugim razem zostaje tylko PO. A PO zostaje tylko PIS.
I niech tak zostanie!
Równowaga.


Nie do końca - jest jeszcze LiD 8)

tomek1950
12-09-2007, 21:23
To ja się jeszcze zastanowię, kto da więcej kiełbasy. :wink: :lol:

mTom
13-09-2007, 07:37
Nikt nie zagłosuje na Giertycho-Mikkego?
www.tvn24.pl/12690,1521107,wiadomosc.html
:lol:

Dropsiak
13-09-2007, 07:39
A ja to się zastanawiam czym oni /PO i PiS/ się ostatnio różnią, oprócz wodzów rzecz jasna?
Myślę o tym przepływie za przeproszeniem członków. :-?

jacekj
14-09-2007, 21:08
no to się porobiło :(
Rokita zostawił politykę. Czy PO pójdzie teraz na ostro oddalając się od PiS-u? Czy zacznie rysować się różnica pomiędzy nimi??
Co z elektoratem "tzw" prawicowym PO?? na kogo oddają głosy zwolennicy Rokity i jego polityki??

boguslaw
15-09-2007, 08:17
Sprawa się rypła :D
Wyszło ewidentnie, że Tuskowi zależy na realizacji osobistych celów -zostają koło niego same dupolizy.
Pozbawieni zdolności kompromisu jastrzębie typu Nowak Niesioł, Komorowski
nadają ton linii PO.
Ponadto wychodzi ewidentnie, że Tusk dryfuje w kierunku LiD-u jako przyszłego, potencjalnego koalicjanta. Rokita by się temu sprzewciwial, stąd marginalizacja jego ludzi.....

Kaczyński zaś chce przejąć przede wszystkim elektorat Samoobrony i LPR, po to by ich raz na zawsze wyeliminować ze sceny politycznej.
W kolejnym rozdaniu elektorat ten wzmocni LiD, z którego w międzyczasie odejdą "starszaki".
Na elektorat dotychczas bierny nikt nie powinien tak na poważnie liczyć, zostałby on zaktywizowany dopiero przez charyzmatycznych przywódców po obu stronach lewica- prawica, a takich nie ma i takiego podziału póki co też nie ma.

Majka
15-09-2007, 09:49
straszny burdel w tej polityce. Czy kiedykolwiek doczekamy się dobrych standartów jej prowadzenia. Jedni szukają haków na drugich, bardzej brutalnie lub soft. A społeczeństwo wszyscy mają w d.upie.

stander
17-09-2007, 11:30
Kaczyński zaś chce przejąć przede wszystkim elektorat Samoobrony i LPR, po to by ich raz na zawsze wyeliminować ze sceny politycznej.

Oho! Już się zaczyna idealizacja celów. Chce przejąć, bo chce przejąć. Ciekawy sposób mieli na eliminację Leppera i Giertycha, umożliwiając im nieustanne przypominanie narodowi, że istnieją i mają się świetnie, a nadto piastują poważne urzędy. Pozwolili im opleść Polskę siecią powsadzanych na stołki "specjalistów merytorycznie kompetentnych".

stander
17-09-2007, 11:37
Rokita zachował się tak, jak można było się spodziewać po nim w takiej sytuacji. A jego żony nie da się słuchać, plecie gadki w stylu Renaty Beger. "Jaś się teraz zajmie domem". O ile on ma klasę, to ona za grosz.