PDA

Zobacz pełną wersję : nowa toaleta - pod schodami ;(



agiszonek
05-12-2005, 20:36
Od pół roku mieszkamy w nowym domku i mamy problem z kotką. Otóż upatrzyła sobie ona miejsce pod schodami jako nowy wychodek. Do niedawna była tam jeszcze goła ziemia, więc po prostu wywalało się to co kotka zdażyła zanieczyścić. Ponad miesiąc temu wybraliśmy ziemię głęoko i wybetonowaliśmy podłogę (miejsce na garderobę). Niestety kotce to nie przeszkadza i co dzień trzeba tam schodzić i wybierać kupy. Zakrywaliśmy schowek foliami (kociak wpadł parę razy w dół), ale na nic się to zdało. Mam wrażenie, że załatwianie się poza kuwetą się nasila. Jak oduczyć kota załatwiania się w takich miejscach ????

Ewunia
05-12-2005, 20:53
na początek, w miejscu sikania pod schodami, postaw kolejną kuwetę
wrzuć do niej szczyptę żwirku z kuwety, którą do tej pory używa
potem pomalutku przesuwaj kuwetę z tego pomieszczenia
może sie uda :D

kofi
05-12-2005, 22:20
Moja kotka po przeprowadzce do mieszkania (które właśnie opuszczam), 10 lat temu siusiała w pokoju, w którym stały nierozpakowane paczki. Namiętnie tam wietrzyłam, psikałam odświeżaczami powietrza i niewiele pomagało. Przez jakiś czas leżała tam umywalka i kicia zaczęła korzystać - jak my - z porcelany, tylko w innym lokalu. Capiło strasznie, to, co zrobiła spływało do syfonu, więc nie było widać, rozpacz. W końcu się zorientowaliśmy - zwąchaliśmy. Zmieniło sie po założeniu drzwi, co zbiegło się z pierwszymi spacerami kotki. W przypadku mojej kotki, to pewnie była reakcja na stres przeprowadzki. U Twojej pewnie jest podobnie. Czy kot wychodzi? Jeżeli nie spróbuj go wypuścić, albo z nim wyjść? Może to pomoże? :wink:

06-12-2005, 00:17
Ale słodki dzidziuś! :D

Monika B
06-12-2005, 10:03
Psy reagują na zapachy np. dezodoranów i perfum. Tak można im popsuć ulubione miejsce. Może na kota też zadziała?

agiszonek
06-12-2005, 12:53
spróbuję z dezodorantem :) a dzidzius słodki i kochany :) za miesiac skonczy rok i najlepiej byloby go wsadzic do tego schowka, bo kot i pies juz przed nim uciekają (kocha je strasznie żywiołowo i ściga po całym domu) :)

Ewunia
06-12-2005, 15:41
nie sądzę, żeby dezodorant sie sprawdził
koty nie lubią cytrusowych zapachów
może zastosuj coś, co pachnie cytryną

Mohag
06-12-2005, 17:39
Albo przez jakis czas stawiaj tam miske z jedzeniem, koty nie zalatwiaja sie w miejscach gdzie jedza :wink:

agiszonek
06-12-2005, 22:28
zastosowałam dezodorant i póki co nie ma nowej kupy :) ciekawe jak długo :)

JoShi
07-12-2005, 10:19
Moze to zabrzmi brutalnie, ale jak kot zalatwi sie w miejscu w ktorym mu nie wolno to trzeba zloczynce pochwycic i wlozyc mu nosek w to co zrobil. Metoda nadzwyczaj skuteczna.

Ewunia
07-12-2005, 17:23
JoShi :o
a jak zrozumie, że tak TRZEBA?
takich rzeczy sie nie robi ani z psem, ani z kotem :roll:

agiszonek
07-12-2005, 19:02
minęło półtora doby od spryskania dezodorantem i brak nowych stolców :) kocica rzeczywiscie omija teraz to miejsce - dla dociekliwych był to gilette series wild rain. Jak widać nie tylko antipraspirant ale także antikociant :)

JoShi
08-12-2005, 10:07
JoShi :o
a jak zrozumie, że tak TRZEBA?
takich rzeczy sie nie robi ani z psem, ani z kotem :roll:
Robi sie. To dziala. Nie robisz przeciez kotu krzywdy. On bardzo szybko sobie zakoduje, ze to co zrobil jest nieprzyjemne nie tylko dla innych ale dla niego rowniez. Tutaj od poczatku zostal popelniony blad, ze pozwolono kotu sie tam zalatwiac. Teraz trzeba go oduczyc.

Majka
08-12-2005, 12:30
Robię tak jak Joshi. Do tego klapsa w futro :wink:

Kuweta powinna stać w jakims ustronnym miejscu. koty tez sa wstydliwe :D

Ewunia
08-12-2005, 13:44
dziewczymy, nie załamujcie mnie :o
między innymi na pokazywaniu zwięrzęciu pewnych zachowań polega także tresura
to co robicie może sie utrwalić, jako zachowanie pożądane
wystarczy poczytać troche o zachowaniach zwierząt, żeby zrozumieć, że to nie tak
jak wam dziecko kupę w majtki zrobi, to przeciez je nosem nie ciapacie w zawartość :-?

MaciekW
08-12-2005, 16:05
to co robicie może sie utrwalić, jako zachowanie pożądane
wystarczy poczytać troche o zachowaniach zwierząt, żeby zrozumieć, że to nie tak

Ewunia, masz absolutną rację!

Wielokrotnie opisywane były zachowania psów potraktowanych jak zaproponowano wyżej, które dalej robiły w mieszkaniu, a na przyjście właścicieli zaczynały się tarzać w odchodach w przekonaniu, że tego się od nich oczekuje. Koty zachowują się wprawdzie inaczej niż psy, ale nie wydaje mi się, aby propozycja przyniosła skutek.

Mamy dwie kotki. Jednej z nich zdarzyło się dwa może trzy razy zrobić za kuwetę. Zawsze chciała nam w ten sposób coś powiedzieć. Obie wyjeżdżają z nami na każde wakacje i ferie. Nigdy nie było problemów z załatwianiem się w nowym miejscu, ale jedną z pierwszych rzeczy, którą wykonujemy po przyjechaniu jest wsadzenie obu do kuwety. Trzeba im pokazać gdzie teraz jest to miejsce.

W sklapach z art. dla zwierząt są środki zapachowe zniechęcające koty. Uważam, że skuteczne.

I najważniejsze! Kotom nie wolno dawać żadnych klapsów, ani karcących, ani pieszczotliwych! Mają bardzo wrażliwą skórę oraz podsierstek i nawet delikatne poklepanie jest dla nich bolesne (zauważcie jak reagują na głaskanie pod włos). Takie gesty, lubiane np. przez psy, są w przypadku kotów absolutnie niedopuszczalne!

Tak, koty potrafią być bardzo wstydliwe. Maciek

JoShi
08-12-2005, 16:24
Koty zachowują się wprawdzie inaczej niż psy, ale nie wydaje mi się, aby propozycja przyniosła skutek.

Jestes w tej materii teoretykiem, wiec ma prawo Ci sie nie wydawac. Jesli natomiast chodzi o mnie to wszystkie znane mi koty byly w ten sposob wychowywane i nie przypominam sobie, zeby ktorys nie zrozumial o co chodzi...

Majka
08-12-2005, 16:29
widocznie mam inne koty. Moje bardzo dobrze nauczyły się co wolno a co nie wolno. Klapsa tez zapamietują.
Ale moje to dachowce, widocznie rasowe sa inne 8) :wink:

JoShi
08-12-2005, 16:36
A moim nie przeszkadza glaskanie pod wlos ;)

MaciekW
08-12-2005, 16:37
Jestes w tej materii teoretykiem, wiec ma prawo Ci sie nie wydawac.
No tak, mając dwie kotki można jedynie teoretyzować. Z iloma należy mieszkać, aby zostać zakwalifikowanym jako praktyk?

I przywołując mojego inspektora nadzoru, jesteśmy wszak na Forum budowlanym... Kiedy wykonawca mówi, że "zawsze" tak jest , że "wszystkie" prace tak wykonuje, to on odpowiada: to znaczy, że "zawsze", "wszystko" robione jest źle.

Pozdrowienia :D . Maciek

Majka
08-12-2005, 16:48
Jestes w tej materii teoretykiem, wiec ma prawo Ci sie nie wydawac.
No tak, mając dwie kotki można jedynie teoretyzować. Z iloma należy mieszkać, aby zostać zakwalifikowanym jako praktyk?

IPozdrowienia :D . Maciek

sam napisałeś

Wielokrotnie opisywane były zachowania psów potraktowanych jak zaproponowano wyżej, które dalej robiły w mieszkaniu, a na przyjście właścicieli zaczynały się tarzać w odchodach w przekonaniu, że tego się od nich oczekuje. Koty zachowują się wprawdzie inaczej niż psy, ale nie wydaje mi się, aby propozycja przyniosła skutek

czyli nie sprawdzałes tej metody. Więc jesteś teroretykiem w tej materii :D za to jesteś specjalistą w

ale jedną z pierwszych rzeczy, którą wykonujemy po przyjechaniu jest wsadzenie obu do kuwety. Trzeba im pokazać gdzie teraz jest to miejsce.

równiez pozdrawiam :D

Ewunia
08-12-2005, 19:18
od -dziestu lat mieszkam w towarzystwie kotów i okresowo psów
koty mam niewychodzące, więc moj kontakt z nimi jest można powiedzieć stały, w przeciwieństwie do kotów, które ganiają całymi dniami poza domem i co jakiś czas wpadają tylko coś zjeść, albo i nie
więc nie jestem tylko teoretykiem
bo w pewnym stopniu jednak jestem - bardzo dużo czytam o psychice zwierząt, o sposobie postępowania z nimi, o chorobach i o czym tylko sie da
nigdy nie przyszło mi do głowy, by mazać zwierzęciu pysk za przeproszeniem w gównie, żeby go czegoś nauczyć :o
to są jakieś bezsensowne sposoby, które pamiętam z zamierzchłych czasów ze środowisk ludowych, w których pokutowało powiedzenie: od czego zachorowałeś, tym się lecz :-?

Majka
09-12-2005, 10:01
Ewunia, ja nigdy nie "mażę" pyszczka kota w ekstrementach - daję tylko powąchać i klapsa.

Kiedys przypętał sie przybłęda. Był już spory, głodny i zziębnięty. On przez pare dni sprawdzał gdzie można sie załatwiać na korytarzu. W jednym nie, to może w drugim mozna :roll: Dopiero potem zaskoczył, że kuweta jest najlepsza :wink:

JoShi
09-12-2005, 10:04
No tak, mając dwie kotki można jedynie teoretyzować.
Mialam na mysli ta metode, ktora zanegowales, nigdy jej nie stosujac. Jestes wiec tylko teoretykiem twierdzac, ze to nie dziala.

Forest
09-12-2005, 11:27
JoShi - gdyby ktos Cie bil albo dawal Ci do wachania produkty Twojej przemiany materii to pewnie tez szybko nauczylabys sie zalatwiac we wlasciwych miejscach, ale pewnie wolalabys, zeby stosowano wobec Ciebie jakies lagodniejsze, a rownie skuteczne metody. Po co od razu stosowac najbardziej radykalne i nieprzyjemne kary?
A tak poza tym, to zwierze chyba zasluguje na chocby odrobine szacunku. Czy dziecko tez w ten sposob uczylabys zalatwiania sie na nocniku a nie w majtki? Pewnie byloby to skuteczne, ale czy na pewno niezbedne? A jesli nie zrobisz tego dziecku czy innemu czlowiekowi to dlaczego to robisz swojemu zwierzakowi? Przeciez przyjaciol sie szanuje, a przynajmniej powinno. No, chyba, ze Twoj kot to nie przyjaciel, ale maszynka do lapania myszy. To juz inna sprawa, chociaz szkoda kota...
I zeby bylo jasne: mam 5 kotow i wszystkie nauczylam zalatwiac sie do kuwety. Ani razu przy tym zaden nie dostal klapsa ani nie musial wachac dowodow zbrodni. Jak sie chce, to sie da :D

JoShi
09-12-2005, 12:28
Nie jestem zwolennikim ebezstresowqego wychowywania ani mlodzierzy ani kotow. Wasze ataki nic tu nie zmienia ;)

Forest
09-12-2005, 12:43
To nie sa ataki. I nie chodzi o bezstresowe wychowanie (tez nie jestem zwolenniczka) ale o gradacje kar i pamietanie o tym, ze kara nie moze upokazac. Jesli kara upokaza wywoluje nienawisc, chec odwetu lub obnizenie poczucia wartosci (to chyba bardziej dotyczy ludzi, ale nie tylko). A przeciez nie chodzi o to, zeby poprzez kare upodlic kogos i udowodnic, kto jest silniejszy a tylko nauczyc czegos. Nie przesadzajmy z rozwiazaniami silowymi. Nie musimy udowadniac, ze jestesmy silniejsi od zwierzat i na przyklad dzieci. Jestesmy i moglibysmy zrobic z nimi wszystko. Tylko po co?

JoShi
09-12-2005, 13:18
Nie zauwazylam, zeby moje koty mnie nienawidzily... Bo jakos wszystkie koniecznie chca siedziec na moich kolanach jak tylko na chwile usiade ;)

Ewunia
09-12-2005, 21:36
zarówno z doświadczenia, jak i z teorii wiem, że zdrowe koty często załatwiaja poza miejscem do tego przeznaczonym, żeby nas ukarać
powód może być błahy dla nas, a istotny dla kota - nowy zwirek, przemeblowanie w domu, goscie, głośnia muzyka :wink:
chory w ten sposób może chcieć zwrócić nasza uwagę na jego chorobe, która dla nas może być widoczna dopiero po kilku tygodniach nawet

rml2
10-12-2005, 08:46
Dyskusja sie zrobiła ciężka - a jak terapia antykociantem - zadziałało - bo jak nie to moze tam zrobic legowisko dla psa i niech pilnuje. :wink:

agiszonek
10-12-2005, 21:10
no niestety - z dezodorantem klapa, nie działa też żel zapachowy "świrkowy las" :) Musze znaleźć chwilkę czasu za dnia i poszukać jakieś antykocie zapachy w sklepie zoologicznym. Tarzania nosa w odchodach nie wchodzi w grę:
1. nie jestem zwolnennikiem takich metod
2. kot by smierdzial
3. z kotem bawi sie moje 11-miesięczne dziecko - nie mam ochoty zeby glaskalo kotka po odchodach na pysku
4. zwyczajnie nie mam czasu szpiegowac kota i wyczuwac momentu kiedy robi kupę. Gdybym go na tym zastała wolalabym go zlac wodą gdy tylko skakalby na dól - mysle ze byloby to skuteczniejsze.
pozdrawiam

Agduś
12-12-2005, 00:31
Może rzeczywiście spróbuj postawić tam michy z jedzeniem i wodą. Kot raczej nie powinien koło nich się załatwiać. Im szybciej tym lepiej, bo jak się to utrwali, to będzie trudno kota odzwyczaić. Podoba mi się też pomysł z legowiskiem psa :D , jeszcze ewentualnie zostaje pastuch elektryczny. Dezodorant pewnie po jakimś czasie przestaje pachnieć, zresztą te odstraszacze też. Trzeba nimi pryskać co parę godzin, ale podobno działają.
Moja kocia załatwia się grzecznie na dworze, ewentualnie, jeżeli zostawimy ją na pare godzin samą w domu i nie ma kto jej wypuścić na czas, to do kuwety, ale, kiedy jest chora, niestety efekty zatrucia pokarmowego zostawia nam za wersalką. Oczywiście w ruch idą dezodoranty, a kota ląduje za drzwiami. Tam kończy chorować, wraca i do następnego razu jest w porządku. Tzn. tak było 2 razy (raz po odpchlaniu jakimś znakomitym środkiem kupionym u weta i raz, kiedy zeżarła nasze przyprawione ludzkie jedzenie).
A co do klapsów, to niby racja, że nie wolno, ale co zrobić, kiedy kocia niby w zabawie wbija pazurki i zęby w nóżkę mojej najmłodszej pociechy (która naprawdę nie męczy kocicy)? Jakoś nie moge w takiej chwili spokojnie jej tłumaczyć, że nie wolno, kiedy dziecko płacze z bólu i zaskoczenia niespodziewanym zachowaniem ulubionego kotka. Kocica dostaje wtedy klapsa i ląduje na podłodze. Co ciekawe, nie traktuje tak nas ani starszych córek, chociaż te częściej jej dokuczają z nadmiaru miłości (zagłaskiwanie kotka, noszenie na rękach itp.). Im co najwyżej się wyrwie z rąk i ucieknie.

JoShi
12-12-2005, 11:39
Tarzania nosa w odchodach nie wchodzi w grę:
1. nie jestem zwolnennikiem takich metod
2. kot by smierdzial
3. z kotem bawi sie moje 11-miesięczne dziecko - nie mam ochoty zeby glaskalo kotka po odchodach na pysku

To bez sensu. Przeciez nie chodzi o to, zeby go wytarzac a o to, zeby dac mu powachac z bliska... Czy ty uwazasz, ze moje koty chadzaja uwalane wlasnymi odchodami w ramach wychowywania ?!? :o

Agduś
12-12-2005, 17:26
Powąchanie odchodów z bliska nie jest dla kota niczym nieprzyjemnym. Ot, po prostu zapach, jeden z wielu w otoczeniu. To ludzie brzydzą się odchodami, dla ludzi one śmierdzą, dla zwierząt nie. Tak więc wąchanie nie jest dla kota karą. Za bardzo uczłowieczasz koty. Za to w przeciwieństwie do ludzi, zwierzęta nie znoszą zapachów perfum, dezodorantów itp. I to raczej taki zapach w "miejscu zbrodni" może od niego kota odstraszyć. Ja moją pierwszą w życiu kocicę szybko i skutecznie oduczyłam gryzienia kabli za moim tapczanem - w momencie, kiedy tam wlazła i zaczęła szarpać kable, psiknęłam na oślep dezodorantem (starając się wycelować w ogon a nie oczy) za tapczan. Kota wypadła jak z procy i więcej tam nie wlazła. Do końca życia zapamiętała!

JoShi
13-12-2005, 10:09
Powąchanie odchodów z bliska nie jest dla kota niczym nieprzyjemnym.
No to moje koty sa jakies dziwne, bo po takim zabiegu nigdy nie popelniaja kolejnego bledu. Nie uczlowieczam zwierzat. Stosuje stara sprawdzona metode...

kofi
15-12-2005, 11:34
Wczoraj "przeprowadziłam" kotkę do rodziców (niestety czeka ją jeszcze kolejna przeprowadzka do domu). U nas nie miała nawet kuwety: miszkaliśmy na parterze i wychodziła. U rodziców zastosowałam wariant następujący:
- postawiłam kuwetę z piaskiem, którego troszkę wzięłam z miejsca, w którym się załatwiała (mniej więcej - spod balkonu - kilka razy ją tam przyuważyłam), do tego trochę gazet,
- pokazałam jej tę kuwetę po przyjściu, nie wiem nawet czy zauważyła bo była tak zdenerwowana, że ok 12 godzin siedziała schowana i nikt nie wiedział gdzie,
- pochaliłam ją gdy z niej skorzystała :lol:
Moja kochana kicia, mam nadzieję , że nie zrobi już żadnego numeru. :wink:

MarzannaPG
17-12-2005, 14:42
Powąchanie odchodów z bliska nie jest dla kota niczym nieprzyjemnym.
No to moje koty sa jakies dziwne, bo po takim zabiegu nigdy nie popelniaja kolejnego bledu. Nie uczlowieczam zwierzat. Stosuje stara sprawdzona metode...
Inna stara sprawdzona metoda to w przypadku choroby upuszczanie krwi albo wsadzanie do pieca na parę zdrowasiek. W 90% działały. :wink: Fakt, że w przypadku człowieka a my tu o kotach... :wink:
A na poważnie: są inne, równie skuteczne metody a dużo mniej brutalne od tej, którą proponuje tutaj JoShi. Ja jej również nigdy nie zastosowałam i wolę wobec niej być 'teoretykiem' choćby była najdoskonalsza a 'praktykiem' w innych, nie tak drastycznych. Czego i innym kociolubnym życzę.

Teska
21-12-2005, 20:10
zarówno z doświadczenia, jak i z teorii wiem, że zdrowe koty często załatwiaja poza miejscem do tego przeznaczonym, żeby nas ukarać
powód może być błahy dla nas, a istotny dla kota - nowy zwirek, przemeblowanie w domu, goscie, głośnia muzyka :wink:
chory w ten sposób może chcieć zwrócić nasza uwagę na jego chorobe, która dla nas może być widoczna dopiero po kilku tygodniach nawet


Ewunia

no własnie moja kotka....od wczoraj...sika na dywan...tzn wczoraj zrobila to raz..wyczyscilam wanishem....dzis przychodze a tu...znow....nie wiem co zrobic....

gosci nie bylo, zwirek ten sam, czysta kuweta....do weta isc???

kurcze....no i dywan bialy welniany recznie itp.......i mimo porzadnego szorowanka....mam dwie zółte plamy :cry:

Ewunia
22-12-2005, 02:37
ja bym pobrała krew przynajmniej na profil nerkowy
i siooski też do badania
kosztuje niewiele, a głowa by była spokojna
u kotów często choroby układu moczowego rozwijaja sie po cichutku, a jak juz coś daje się zaobserwowac, to nerki mogą być mocno uszkodzone i wtedy leczenie kosztuje majątek :-?

Teska
22-12-2005, 10:04
ja bym pobrała krew przynajmniej na profil nerkowy
i siooski też do badania
kosztuje niewiele, a głowa by była spokojna
u kotów często choroby układu moczowego rozwijaja sie po cichutku, a jak juz coś daje się zaobserwowac, to nerki mogą być mocno uszkodzone i wtedy leczenie kosztuje majątek :-?


ok. Z tymi siuskami to na miejscu u weta?

Ewunia
22-12-2005, 17:38
wet ci powie, gdzie zanieść
niektórzy mają laba u siebie, niektórzy nie
ja noszę do ludzkiego szpitalnego laboratorium, bo taniej i dokładniej

a sioo umiesz złapać?

Teska
23-12-2005, 09:49
wet ci powie, gdzie zanieść
niektórzy mają laba u siebie, niektórzy nie
ja noszę do ludzkiego szpitalnego laboratorium, bo taniej i dokładniej

a sioo umiesz złapać?


nie umiem :cry: no i dzis znow nasikała :cry:

Ewunia
23-12-2005, 11:40
jak masz dobry refleks, a kot pozwala, to najlepiej podstawić pojemniczek pod ogon W TRAKCIE sikania
ja wiem, że to smiesznie brzmi, ale jest najskuteczniejsze, bo mocz czysty i wynik miarodajny

u moich kotów to nie przechodzi, więc ja szoruję kuwete, wyparzam wrzątkiem i zostawiam pustą
pilnuje, kiedy kot siknie i NATYCHMIAST ściągam jałową strzykawką i do pojemniczka
pojemniczków używam jałowych, specjalnych do moczu, lub w ostateczności tez jałowych, do badania goowienek na posiew

pilnuję tej jałowości, bo ZAWSZE robię posiew, oprócz badania ogólnego

zrób te badania, bo jesli kotka nagle i pozornie bez powodu zmieniła przyzwyczajenia w sikaniu, to rzeczywiście może być sygnał chorobowy

koty, szczególnie te wychodzące, a do tego karmione sztucznymi karmami, często mają problemy z pęcherzem, a także kryształy, piasek i inne takie

przeziebiają sie tak jak i my

Teska
24-12-2005, 09:23
jak masz dobry refleks, a kot pozwala, to najlepiej podstawić pojemniczek pod ogon W TRAKCIE sikania
ja wiem, że to smiesznie brzmi, ale jest najskuteczniejsze, bo mocz czysty i wynik miarodajny

u moich kotów to nie przechodzi, więc ja szoruję kuwete, wyparzam wrzątkiem i zostawiam pustą
pilnuje, kiedy kot siknie i NATYCHMIAST ściągam jałową strzykawką i do pojemniczka
pojemniczków używam jałowych, specjalnych do moczu, lub w ostateczności tez jałowych, do badania goowienek na posiew

pilnuję tej jałowości, bo ZAWSZE robię posiew, oprócz badania ogólnego

zrób te badania, bo jesli kotka nagle i pozornie bez powodu zmieniła przyzwyczajenia w sikaniu, to rzeczywiście może być sygnał chorobowy

koty, szczególnie te wychodzące, a do tego karmione sztucznymi karmami, często mają problemy z pęcherzem, a także kryształy, piasek i inne takie

przeziebiają sie tak jak i my


Ewus

moja dalej zalatwia si edo kuwety...
Wczoraj sikneła raz na dywan - ale nie jest to taka ilosc jak w kuwecie, wyglada to moze tak jakby chciala zaznaczyc...
Pytalam weta, zrobie te badania....ale wiesz co wet powiedzial ze moze robic to złosliwe - np ja na nia nakrzycze! to ona pozniej sika:(:(
Po switach juz zrobie dla spokoju te badania.
Dziekuje ci za rade

Ewunia
24-12-2005, 13:22
"złośliwość" tez jest możliwa, ale niekoniecznie
sikanie małymi porcjami występuje tez przy zapaleniu pęcherza
nawet u ludzi :wink:
ja zrobieniem badać swemu kotu, przy takim "złośliwym" posikiwaniu, być może uratowałam mu zycie
a wet, może chciał cię zbyć przed swiętami

Teska
25-12-2005, 12:06
"złośliwość" tez jest możliwa, ale niekoniecznie
sikanie małymi porcjami występuje tez przy zapaleniu pęcherza
nawet u ludzi :wink:
ja zrobieniem badać swemu kotu, przy takim "złośliwym" posikiwaniu, być może uratowałam mu zycie
a wet, może chciał cię zbyć przed swiętami


ups....po swietach lece.....tos mnie teraz zmartwila....

irek95
30-12-2005, 19:17
Ewunia napisała:

"złośliwość" tez jest możliwa, ale niekoniecznie
sikanie małymi porcjami występuje tez przy zapaleniu pęcherza
nawet u ludzi
ja zrobieniem badać swemu kotu, przy takim "złośliwym" posikiwaniu, być może uratowałam mu zycie
Kotka, którą kiedyś miałem sikała w widocznych miejscach wtedy, gdy nie chcieliśmy poświęcić jej dostatecznie dużo czasu - "złośliwie".
Dwa lata temu zaczął tak posikiwać nasz kocur i niestety skończyło się to ostrym zapaleniem pęcherza i dwoma operacjami.
Radzę zastosować się do sugestii Ewunii.

Ewunia
31-12-2005, 04:13
Teska
i jak z kotką?

Teska
31-12-2005, 14:11
Teska
i jak z kotką?


Zrobilam takjak pisalas....kupilam nowa kuwete, wyparzylam no i polowalam....zanioslam do lab i nic nie wyszlo...ale jak tak czytam to moze jesczze raz zrobic????

Teska
31-12-2005, 14:12
aha....i znowu siknęła..... :cry: :cry: czasu jej poswiecam sporo...tzn wtedy kiedy ona ma na to ochote....wet stwierdził ze to ze złosci....tylko czemu ona tak sie złosci- jesli juz??

Ewunia
31-12-2005, 14:45
może w domu cos przybyło, cos ubyło, inny żwirek, ściany zmieniły kolor?
trudno tak na odległość radzić :(

Teska
01-01-2006, 12:41
może w domu cos przybyło, cos ubyło, inny żwirek, ściany zmieniły kolor?
trudno tak na odległość radzić :(


ech...no wlasnie.....dzis narazie nic....
pomyslalam ze moze ona tak sika...bo po tym dywanie przeszedl sie inny zapach :lol: tzn gosc.....bo zwirki i cala reszta jest ciagle ta sama....
zrobie jej jeszcze rz te badanie.....w innym lab.

Ewunia
02-01-2006, 00:39
no to zostało pokój zamknąć, żeby nie mogła tam przez jakiś czas wchodzić
może zapomni
albo dywan zakryć folia, bo koty jakoby bardzo tego nie lubia
tylko, że to bardzo kłopotliwe jest :-?

Teska
02-01-2006, 11:45
no to zostało pokój zamknąć, żeby nie mogła tam przez jakiś czas wchodzić
może zapomni
albo dywan zakryć folia, bo koty jakoby bardzo tego nie lubia
tylko, że to bardzo kłopotliwe jest :-?


niom..dywan jest w salonie....ale odpukac..dzis nie zrobila nic...

Aszka
02-01-2006, 18:54
Wasze koty robia siku, gdzie popadnie- a moja kotka przewraca choinke na wszystkie strony :roll: Co rano ubieram ja od nowa i ... powiem szczerze, ze mam jej czasem dosc! Wczoraj omatuliłam ja w przescieradła,ale i tak znalazła sobie wejscie pod spodem i nic to :cry: spryskiwanie"odstraszaczami zdaje sie na bardzo krotko.Chyba musze ja rozebrac i po radosci,chociaz mlodsze dziecko prosi o "jeszcze".
Tesko! czy Twoj kot dlugo sie aklimatyzowal w nowym domu?i czy bardzo rozrabiał? My planujemy przeprowadzke na sw. Wielkiej Nocy i juz boje sie co bedzie z moimi nowymi mebelkami czy kanapami - chyba serce by mi pekło z żalu o mebelki oczywiscie :wink: ,a na dodatek za chwile prawdopodobnie bedzie wysterylizowana wiec??!
Czy twoja kotka biega teraz po ogrodzie, czy cały czas jest tylko w domu?
Pozdrawiam wszystkie kocie mamy i nie tylko.

Teska
03-01-2006, 22:26
Wasze koty robia siku, gdzie popadnie- a moja kotka przewraca choinke na wszystkie strony :roll: Co rano ubieram ja od nowa i ... powiem szczerze, ze mam jej czasem dosc! Wczoraj omatuliłam ja w przescieradła,ale i tak znalazła sobie wejscie pod spodem i nic to :cry: spryskiwanie"odstraszaczami zdaje sie na bardzo krotko.Chyba musze ja rozebrac i po radosci,chociaz mlodsze dziecko prosi o "jeszcze".
Tesko! czy Twoj kot dlugo sie aklimatyzowal w nowym domu?i czy bardzo rozrabiał? My planujemy przeprowadzke na sw. Wielkiej Nocy i juz boje sie co bedzie z moimi nowymi mebelkami czy kanapami - chyba serce by mi pekło z żalu o mebelki oczywiscie :wink: ,a na dodatek za chwile prawdopodobnie bedzie wysterylizowana wiec??!
Czy twoja kotka biega teraz po ogrodzie, czy cały czas jest tylko w domu?
Pozdrawiam wszystkie kocie mamy i nie tylko.


ona jak mieszkala w bloku nie wychodzila nigdy na dwor.Do domu ja przywizklismy i bylo ok...pierwsze godziny chodzila taka zdziwiona...ale bylo ok...
kanapy mam ecru....z materialu specjalnie dobranego dla kota..nawet jak zaczepi pazurem to nie wyciagnie nic....zalatwiala sie do kuwety i bylo ok teraz cos jej odbilo.
Na ogrod wychodzi ale pod moim nadzorem nie puszczam jej wolno zeby lazila gdzie chce.

Aszka
04-01-2006, 15:38
No dobrze,ale obawiam się,ze moja kotka nie bedzie chciała chodzić tylko koło mnie,chyba musiałabym ja brać na smycz :wink: Twoja jakas "spsiała" jest. A w ogole to jak zachowuje sie kotka jak ma pierwsza ruje?Moja cos dziwnie sie zachowuje :roll: dziwnie podmrukuje,stoi przy drzwiach wyjsciowych i pokłada się lub unosi kuper do góry :oops: Czy mozna sterylizowac w tym okresie?
Z babami tylko kłopoty, chyba trzeba było wybrac kocura?! :-?
Dzieki i pozdrawiam.

Teska
04-01-2006, 16:38
No dobrze,ale obawiam się,ze moja kotka nie bedzie chciała chodzić tylko koło mnie,chyba musiałabym ja brać na smycz :wink: Twoja jakas "spsiała" jest. A w ogole to jak zachowuje sie kotka jak ma pierwsza ruje?Moja cos dziwnie sie zachowuje :roll: dziwnie podmrukuje,stoi przy drzwiach wyjsciowych i pokłada się lub unosi kuper do góry :oops: Czy mozna sterylizowac w tym okresie?
Z babami tylko kłopoty, chyba trzeba było wybrac kocura?! :-?
Dzieki i pozdrawiam.


hahahah moja tak sie zachwowyla, ze cały blok słyszal..tak okropnie maiuczała, o wszystko sie ocierała....moja bierze raz w tygodniu pigulke antykoncepcyjna Provera. mam spokoj.

natomista...ja swojej pilnuje jak jest ze mna na tarasie...bo tez by poszla gdzie ja oczy poniosa :lol:

Sylwia B
04-01-2006, 19:23
Aszka

najlepiej kotkę sterylizować po rujce- wtedy jest mniejsze ryzyko krwawienia. Moja Migotka za miesiąc będzie ciachnięta... :) Już się stresuję...
A co do wyboru kotka-kocur... Kocur teraz znaczyłby teren-a to nie za miły zapach :)

Aszka
04-01-2006, 20:55
A ta rujka to niby ile może trwać :roll: Toś mnie Tesko pocieszyła :wink: Moja znajoma też dawała tabletki, ale jak się kotka udała na spacer to wróciła w piatke wiec boje się,ze nie upilnuje i Violetta Villass przyjdzie mi zostać na starość :-?

Sylwia B
04-01-2006, 22:53
Aszka

u mojej kici ruja trwała około 3 dni. Czasem się zdarza, że ledwie jedna się skończy następna już się zaczyna... Najlepiej jak się skończy bierz kicię pod pachę i do weta :) Ja tak zrobiłam- teraz przez 6 tygodni dostaje jedną tabletkę na tydzień (żeby wyciszyć ją hormonalnie- jak stwierdziła pani wet :) ) i potem ciach-ciach i po kłopocie- kicia nie będzie się męczyć podczas rujki i my będziemy mieli spokój :)

Teska
05-01-2006, 08:04
A ta rujka to niby ile może trwać :roll: Toś mnie Tesko pocieszyła :wink: Moja znajoma też dawała tabletki, ale jak się kotka udała na spacer to wróciła w piatke wiec boje się,ze nie upilnuje i Violetta Villass przyjdzie mi zostać na starość :-?


daje jej tabletke co niedziela.Nie ma szans wrocic w piatkę :lol: nawet jakby mi uciekla....trawalo to ponad tydzien....to miauczenie i ocieranie sie...wet mi poradzil...nonie wiem czy napisac :oops: :oops: zrobic jej dobrze....olowkiem :cry: :oops: :oops: hahahah myslalam ze padne jak to uslyszalam

kofi
05-01-2006, 09:20
Może to okrutne, ale polecam sterylizację. Strasznie się tego bałam, bo moja koteczka jest bardzo mała, ale temperament miała taki, że tak jak pisze Teska "cały blok słyszał"... :o Wysterylizowałam 8 lat temi i jest super. Temperament został, biegała po dworze jak szalona, codziennie przynosiła trofea (teraz nie chodzi, bo mieszka chwilowo u moich rodziców na 3 piętrze). Nic nie utyła, zawsze ma pełną miseczkę, a jest szczuplutka, fochy ma rzadko, wygląda na 11 miesięcy, a nie lat. :D

Ewunia
15-01-2006, 05:11
Może to okrutne, ale polecam sterylizację
nie jest okrutne i tez polecam
jednorazowe hormonalne wyciszenie rujki można ostatecznie zaakceptować
stałe, wieloletnie podawanie hormonów prawie zawsze kończy sie ropomaciczem
u jednych kotek wcześniej, u innych później
wtedy trzeba ciąć w sytuacji zagrożenia życia
nie warto ryzykować

Aszka
27-01-2006, 20:00
... raz kozie smierc ! ze strachem w oczach i drzeniem rak ide jutro wysterylizowac moja kotke. Ostanio znow miała ruje i chyba nie mam siły patrzeć jak się bidulka męczy bez "męża" jak to ostatnio okreslił mój syn gdy rozmawiał z tata przez telefon, a za chwile przeczytałam w liscie do niego, że "brakuje jej chłopa" :-? O matko - skąd 9 letnie dziecko takie mądrości wytrzasneło? Tylko nie wie dlaczego "Bajunia" ciągle robi "skocznie Małysza" widocznie jeszcze tego tematu w 3-ciej klasie nie przerabiali :oops:
Obyśmy tylko po drodze nie zamarzli to bedzie dobrze - tak sie pocieszam, bo co mi zostało.
Trzymajcie się ciepło i juz Wam zazdroszczę,że macie to za sobą - jak ja nie lubię żadnych lekarzy :wink:

Ewunia
29-01-2006, 02:21
trzymam kciuki za powodzenie i zdrowie kici

Ewunia
29-01-2006, 02:28
trzymam kciuki za powodzenie i zdrowie kici

Aszka
31-01-2006, 22:55
Dzięki!
Prawdę powiedziawszy to czuję się jakoś dziwnie, a kociczka taka osowiała i smutna i zapewne obolała,ze do teraz nie wiem czy dobrze zrobiłam.Zupełnie nie chce jeść.Dziś moja mama wlała jej do pyska kilka łyżek mleka.Po wypiciu kilku łyków wody wymiotowała samą żółcią.Czy wasze koty tak miały, czy z moim cos nie tak?Boję się,że to za długo trwa.Od soboty tylko te kilka łyżek mleka i wody to chyba racja głodowa? A może weterynarz coś "popsuł"?Napiszcie proszę o swoich doswiadczeniach, bo czuję,że muszę coś zacząć robić :cry: Martwię się bardzo.Mój ojciec nazwał mnie katem! :roll: - oby nie miał racji.

Ewunia
02-02-2006, 05:12
no prawdę mówiąc, juz w 2-3 dni po zabiegu kotki zachowują się jakby nigdy nic
napewno nie dawaj mleka, tylko wodę
może trochę rosołku na rozruszanie żołądka
pilnuj, żeby zrobiła sioo, siedziała w cieple, nie lizała rany i nie skakała z dużych wysokości


dziś pewnie jest już dużo lepiej, co?

i nie jesteś katem :D

Aszka
02-02-2006, 16:42
EWUNIA!
Trochę mi ulzyło z tym katem :wink: ,ale dziś wysłałam moją mamę z kotem do weta,bo wciąz wpychałam w niego kleiki i wode, której sam nie chciał pić.Mało tego to nie nadążał chodzić do kuwety. Ciagle robi siusiu po kropelce.Dzis nasikał na podłogę i kanapę :(
Prawdopodobnie jak zobaczył swojego "oprawce" to nie dał się dotknać,a mamę chciał zjeść na surowo! dostał zastrzyk na apetyt i przeciwzapalny.Jak wróciłam z pracy to prawie się popłakałam jak zobaczyłam go konsumującego karmę z miski :D
Mam nadzieje,że to podsikiwanie" wkrótce ustąpi, a moja kotka nabierze wigoru.Może mi kiedyś wybaczy - jak myślisz?
Pozdrawiam.

Ewunia
02-02-2006, 23:00
sikanie po kropelce może być wynikiem stanu zapalnego w pęcherzu, albo w nerkach
dobrze by było zrobić krew na profil nerkowy i sioo zbadać
może z antybiotykiem należało by wkroczyc?

Aszka
04-02-2006, 17:18
właśnie wyszedł weterynarz,osobiście przyjechał kotke obejrzeć.okazuje się że ma gorączkę i dostała antybiotyk.Jutro też przyjedzie.Szkoda,że musi cierpieć.Biedna śpi tylko albo w kuwecie siedzi... i te smutne oczka.Co ja najlepszego zrobiłam :cry:

sib
02-03-2006, 21:50
w czasie silnych mrozow syn znalazl malego czarnego rannego kota. okazoał sie kotka jest u nas od grudnia nie bylo zadnych problemow z kuweta ale od tygodnia co noc zalatwia sprawe w przedpokoju po prostu nas olewa nie wiem jak ja oduczyc. byla juz cytryna bylo wachanie moczu i nic moze ktos zna jeszce jakis skuteczny sposob

Ewunia
02-03-2006, 22:00
złapać mocz i zbadać, bo kot mógł złapać coś w drogach moczowych jeszcze w czasie mrozów

Aga_koty
03-03-2006, 08:17
Przecztałam ten wątek z lekkim przerażeniem i jedyne co mi przychodzi na myśl po przeczytaniu niektórych wypowiedzi to ..... CIEMNOGRÓD!!!!!

KOT NIE SIKA POZA KUWETĘ BEZ POWODU !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Powody:
1. Najczęściej spotykany - zapalenie pęcherza. Wywołane może być różnymi rzeczami - kryształy w moczu (struwity, rzadziej szczawiany), stres (objawia się idiopatycznym zapaleniem pęcherza), bakteryjne zapalenia pęcherza. Rada: siki do badania i leczenie.
2. Nie kastrowanie zwierząt. Zarówno kotek jak i kocurów. Rada - wykastrować.
3. Problemy psychologiczne - najczęściej objawiają sie u kotów wychodzących, u których w mieszkaniu jest zamontowana klapka w drzwiach aby koty mogły swobodnie wchodzić i wychodzić. Rada: zlikwidować klapkę. Poza tym przyczyną moze być nowy kot w domu. Problemy z hierarchią w grupie kotów, itp.


A co niektórym radzę, aby przy problemach z pęcherzem czy nerkami wytaplali się w swoich odchodach, tudzież zrobili sobie nad nimi sesję inhalacyjną. Napewno pomoże !!!!!! :-? :evil: