PDA

Zobacz pełną wersję : Droga gminna prawie nieprzejezdna



pontypendy
19-12-2005, 22:07
Jak w temacie, droga jest gminna i po ostatnich deszczach praktycznie nieprzejezdna. Może posiada ktoś doświadczenia jak nakłonić gminę na zajęcie się tym tematem. Nie oczekuję asfaltu, ale może chociaż jakiś żużel, czy coś. Jeszcze nie mieszkam, ale mam taką koncepcję, by napisać wniosek do gminy obejść sąsiadów, zebrać podpisy i zawieźć to urzędnikom. Można zrobić coś jeszcze ?
Tak to wygląda:

http://img304.imageshack.us/img304/4701/cimg04013eo.jpg

Janussz
19-12-2005, 23:10
Ja mam podobny problem w centrum miasta.
Jest jednak i plus tego. Względny spokój.

rafałek
20-12-2005, 06:50
pontypendy - ta droga nie jest zła, złą jest jak szorujesz podwoziem lub wpadnięcie w koleinę grozi pozostawieniem pojazdu na czas nieokreślony.
A jak sobie z tym poradzić? Najlepiej jak ktoś ważny przeprowadzi się w Wasze sąsiedztwo - innych możliwości nie znam.

Tomik_B
20-12-2005, 07:34
Pisać pismo, zbierać podpisy i do Gminy.
Im więcej podpisów, tym lepiej.
Na naszym osiedlu droga wyglądała podobnie lub jeszcze gorzej. Około piętnastu właścicieli działek zawiązało grupę, która molestowała Gminę.
Początkowo, we własnym zakresie utwardziliśmy najgorsze odcinki.
Później Gmina sypnęła groszem :) (my również :( ).
Obecnie mamy drogę, której do ideału daleko, ale przynajmniej, nie toniemy w błocie. :lol:

inwestor
20-12-2005, 08:14
Trzeba zorganizować się zrobić składkę sasiedzka i utwardzić droge samemu. W końcu to dla Was ta droga a nie dla kogoś innego ??? Albo czekać aż zrobi to gmina z pieniędzy społecznych (podatków) Jesli budowa tej drogi jest w palanach an najbliszą pieciolatkę :wink: to można zastanawiać się czekać i przemęczyć się jesli nie to pozostaje tylko rozwiazanie samopomocowe.
Pozdrawiam

pontypendy
20-12-2005, 08:32
Dzięki za odpowiedzi,
Mam nadzieję, że uda mi się znaleźć chętnych do "molestowania" gminy.
Ale wiadomo jak to u nas jest - ludzie nie wieżą, że coś można zmienić, a już żeby coś razem zrobić to pachnie czynem społecznym.
Najgorsze w tej drodze jest to, że to glina. Jadąc ostatnio czułam się jak na treningu samochodowym "jak wyjść z poślizgu i nie wylądować w rowie".

rafałek,
Jakby ktoś ważny się przeprowadził, to byśmy mieli gaz, kanalizację i asfalt - tak sądzę :lol:

inwestor
jak starałam się o pozwolenie na budowę, to mi w gminie powiedzieli, że drogi nie robią, bo najpierw palnują podciągnąc tam gaz, za jakieś 4 lata.
Ale jakieś "4 lata" od jakiegoś urzędnika to nie są konkretne plany. :(

Tomik_B
20-12-2005, 09:06
... Najgorsze w tej drodze jest to, że to glina. Jadąc ostatnio czułam się jak na treningu samochodowym "jak wyjść z poślizgu i nie wylądować w rowie".

Te najgorsze odcinki naszej drogi, to też glina. W niektórych miejscach, ponad 40 m w głąb. :o

20-12-2005, 10:03
Żebyście mogli zrobić drogę utwardzoną, najpierw:
- musi być komplet mediów (wylać asfalcik i kuć potem ;) :o ))
- projekt oświetlenia
- dopiero po tym wszystkim projekt drogi
Gmina może ubiegać się o dofinansowanie z funduszy strukturalnych
Realnie możecie dostać nawet 75% dofinansowania do projektu
Spróbujcie ponegocjować z gminą o wysypaniu tłucznia, zakupie płyt betonowych itp.
BabaB (starsza komitetowa ;))

Śliwiok
20-12-2005, 11:23
A u nas było tak...

Droga była w dużo gorszym stanie niż ta u Ciebie. Przed moim domem było coś w rodzaju przymusowego parkingu. Samochód jak jechał to czasami przejechał, ale jak przystanął to już zostawał. Czasem wysiadały piękne panie sąsiadki z tych samochodów prosto w błotko po kolana. Tak było...
Po pewnym czasie temat został zgłoszony prasie, która porobiła zdjęcia wysmarowała artykuł w poczytnej gazecie. I co ? I nic. Minęło kilka tygodni...

I oto pewnego sobotniego wieczoru (lało wtedy-pamiętam) godz. 20.00 na tę właśnie ulicę wjechała równiarka a za nią kilkanaście ciężarówek z gruzem.
I ten gruz w to błoto. :o
Wyszedłem z domu pogadać z szefem ekipy by chciaż trochę wykorytowali zanim wsypią gruz. On mi na to, że nie ma czsu bo niedługo przyjedzie TELEWIZJA nakręcić reportaż o wywiązywaniu się gminy ze swoich obowiązków.
Do dzisiaj droga jest przejezdna.
Zobaczymy co będzie na wiosnę.

Wyciągnij z tej opowieści co chcesz.
Tak było...

Pozdrawiam,

rafałek
20-12-2005, 12:02
To do takich kombatanckich wspomnień dodam inną opowieść.
Lata 80'te. Jest sobie droga do pewnej wsi. Latem i owszem, ale jesienią to i ciagnik ma problemy by ją pokonać. Próba równania ją jakimś dziwnym szlamem odnosi skutek odwrotny. Jak mieszkańcy wsi załatwili sprawę - wystosowali pismo, że całą wieś zbojkotuje wybory jak się to nie zmieni. Mają asfalt - fakt, że robiony w takim pośpiechu, że jakość jest dość wątpliwa, ale mają asfalt. By nadać całości ciała dodam, że to droga nr 199. Mało kto się nią ostatnio interesuje więc krzaki na zjeździe do rodziców wycinam sam... :evil: od lat. Ciekawe kiedy ktoś to zrobi z urzędu...

Śliwiok
20-12-2005, 12:29
Rafałek,

Dlaczego kombatanckie opowieści ? Twoja może tak, ale moja.
Moja jest świeżuteńka, jeszcze pachnie, jeszcze kurz nie opadł.
:lol:
To historia z marca tegoż roku.

Pozdrawiam,

pontypendy
20-12-2005, 12:34
baba_budowniczy
ja nie chcę asfalciku, na razie cieszyłabym się z jakiegokolwiek utwardzenia: tłuczeń, żużel, gruz cokolwiek...

Śliwiok
o gazecie też pomyślałam, tylko gdzie ja taką znajdę. Najlepsza by była jakaś lokalna, no nie ?

M@riusz_Radom
20-12-2005, 12:59
Mam podobny problem i niestety sąsiada, który nie będzie partycypował (bo po co ?)

Teraz muszę się dowiedzieć ile będzie kosztowało wykorytowanie "mojego odcinka drogi" o długości jakieś 150m i szerokości 3.5m + nawiezienie na to miejsce tłuczntłuczniaia albo czegoś co utwardzi podłoże.

20-12-2005, 13:34
ja nie chcę asfalciku, na razie cieszyłabym się z jakiegokolwiek utwardzenia: tłuczeń, żużel, gruz cokolwiek...


to do dzieła !

zaanonsuj w ogłoszeniach: "przyjme za darmo gruz lub cokolwiek innego na utwardzenie drogi "
a wczesniej upewnij sie ...czy aby na pewno jest to droga gminna ...
bo czasem mozesz byc niemile zaskoczona ...

pzdr

godul1
20-12-2005, 13:41
A czy nie można by tego spróbowac załatwić analogicznie do spraw z uszkodzeniem podwozia czy koła na drodze gminnej? Poprostu zakopać się któregoś razu, wezwac policje żeby spisała protokół, wezwac autopomoc, zapłacić i wysłac rachunek z kserokopia protokołu policji do własciciela drogi aby pokrył koszty interwencji.

MOże to jest sposób na zmuszenie własciciela o to by dbał o stan drogi?

Majka
20-12-2005, 13:42
brzoza ma całkowitą rację :D tak nalezy postąpić. No i mieć w zanadrzu umówionego spycharkowego, aby to co przywiozą rozgarnął :wink:

20-12-2005, 13:50
brzoza ma całkowitą rację :D tak nalezy postąpić. ...

wypada mi sie ...
tylko zgodzić ... z Tobą Majeczko :D

:wink:

pontypendy
20-12-2005, 13:50
brzoza,
Droga jest na pewno gminna, mam jej numer w wypisie z gminnego Planu zagospodarowania Przestrzennego. No i wiem, że będę kiedyś musiała oddać kawałek na jej poszerzenie.

Co to jest wykorytowanie ?
Tzn. że trzeba tą wierzchnią warstwę (breję) zebrać ? Tak jak z humusem ?

Tomik_B
20-12-2005, 13:53
Dokładnie. Myślę, że 30 cm wystarczy.

Majka
20-12-2005, 14:04
A czy nie można by tego spróbowac załatwić analogicznie do spraw z uszkodzeniem podwozia czy koła na drodze gminnej? Poprostu zakopać się któregoś razu, wezwac policje żeby spisała protokół, wezwac autopomoc, zapłacić i wysłac rachunek z kserokopia protokołu policji do własciciela drogi aby pokrył koszty interwencji.

MOże to jest sposób na zmuszenie własciciela o to by dbał o stan drogi?

rozwiązania siłowe też są mozliwe. Ale.................
są gminy biedne, są bogate. ilość kasy jest zależna od wpływających podatków. Malo firm i gospodarstw, to z próżnego nie naleje.
U nas zastanawiamy się /zebrania mamy w remizie :D / czy z tej śmiesznej kasy zrobić 30m asfaltu, czy wyremontować przystanek + postawić dwa lustra.
Sami tam mieszkacie, musicie więc ocenic sami. Czy kasa jest, czy ma iść na Wasza drogę, a nie na inne ważne zadania gminy itp.

20-12-2005, 14:16
brzoza,
Droga jest na pewno gminna, mam jej numer w wypisie z gminnego Planu zagospodarowania Przestrzennego...

pontypendy to ze droga ma swój numer - jest wazne -
ale swiadczy to tylko o tym, ze jest to wydzielona własność ...
nie neguje, ze jest to droga gminna /a nie prywatna /
ale sprawdź dla własnego dobrego samopoczucia ... :)
znam podobnie utrzymaną droge ... i od lat gmina odmawia inwestowania w droge lezącą w centrum miejscowości ...
bowiem droga ta ... jest powiatowa /sic!/
a radnym powiatowym i staroście ... ta droga ... normalnie wisi ...
jak kilo kitu ...
:-?

pzdr

JackD
20-12-2005, 14:28
ja mam inny problem.... niedrozne, pozasypywane rowy....
w czasie opadów... mam 20 cm wody w piwnicy.....
napisałem pismo.... do gminy w 2003 r... przyjechali pooglądali..
i nic.... do tej pory.....
sąsiedzi... oczywiście gębami. to i owszem, ale żeby który wziął łopatę, kilof.i na swoim odcinku.. pogłębił, wyczyścił, żaden / a sami narzekają, że działki maja potopione..... kruca. co za naród....
ale się już nie dziwię, po tym jak ten góral.... zrobił na Gubałówce....już mnie nic nie jest w stanie zdziwić, czekam tylko jak sie rusza inni górale... i załatwią sprawę po swojemu..... i tutaj sie nie zdziwię...

pontypendy
20-12-2005, 20:20
brzoza,
cytuję: "Droga 41 KDL/g- droga gminna- w liniach rozgraniczających ma 15,0 m."

pozdrawiam

oskar0259
20-12-2005, 20:44
Pontypendy, to nie jest numer drogi, a tylko jej oznaczenie w planie zagospodarowania.
Prawie na 100 proc. jest to droga gminna. Prawie, bo tak naprawdę nie wiesz czy rada gminy podjęła uchwałę o ustanowieniu drogi gminnej (fachowo - zaliczeniu drogi do kategorii dróg gminnych), co było (mam nadzieję) podstawą do nadania jej numeru w gminnej ewidencji dróg. Gdyby takiej uchwały nie było to będzie to tylko droga wewnętrzna będąca własnościa gminy.
Ale niezależnie jaki jest stan prawny to problem, jak czytam, jest twój, a nie gminy.

pawelurb
20-12-2005, 21:25
Trzeba zorganizować się zrobić składkę sasiedzka i utwardzić droge samemu. W końcu to dla Was ta droga a nie dla kogoś innego ??? Albo czekać aż zrobi to gmina z pieniędzy społecznych (podatków) Jesli budowa tej drogi jest w palanach an najbliszą pieciolatkę :wink: to można zastanawiać się czekać i przemęczyć się jesli nie to pozostaje tylko rozwiazanie samopomocowe.
Pozdrawiam

samemu to jakiś czas temu oddaliśmy gminie za darmo kawałek naszych działek pod drogę, nawet bez dziękuję, więc teraz mamy przynajmniej moralne prawo czegoś od gminy chcieć , mimo że to droga dla nas a nie dla gminy...składka owszem, u nas była propozycja że my damy swoja pracę , sąsiad da maszyny i zrobi, chcieliśmy żeby szanowna gmina dała tylko jakiś tłuczeń, krawężniki itp. i też się nie dało , my działki pod drogę musieliśmy odddać, a oni nic nie muszą jak widać...mimo dobrej woli i chęci współpracy....szkoda że nasze działki są przy głównej drodze , przy wlocie do miasta..niby wizytówka, niby pierwsze wrażenie najważniejsze...., a gminie się marzą zagraniczni inwestorzy....

Teska
20-12-2005, 21:30
Jak w temacie, droga jest gminna i po ostatnich deszczach praktycznie nieprzejezdna. Może posiada ktoś doświadczenia jak nakłonić gminę na zajęcie się tym tematem. Nie oczekuję asfaltu, ale może chociaż jakiś żużel, czy coś. Jeszcze nie mieszkam, ale mam taką koncepcję, by napisać wniosek do gminy obejść sąsiadów, zebrać podpisy i zawieźć to urzędnikom. Można zrobić coś jeszcze ?
Tak to wygląda:

http://img304.imageshack.us/img304/4701/cimg04013eo.jpg


ja mialam tak samo.Zebralismy podpisy i sio do wójta...tam po dyskusji zgodzilismy sie ze mieszkancy pokryja koszt wykorytowania drogi, a gmina zaplaci za zapomanialm (odpady z huty) w kazdym razie mamy ok droge.koszt na mieszkanca naszej ulicy ( 4 domy- ulica jakies 300 m to 1000zł)

bigmario4
20-12-2005, 22:36
A ja u siebie poprosiłem soltysa by ten poprosił w gminie o szlakę.Po trzech tygodniach nawiezli nam na całą ulicę,tylko sami musielismy to rozplantować i,do dzisiaj błogi spokoj :lol: Z tym że mamy w pobliżu duży zakład z którego tą szlake brali(zakłady papiernicze)ale jakaś większa ciepłownia w okolicy tez powinna mieć.

abromba
21-12-2005, 08:12
Pontypendy, w dalszej perspektywie czasowej musisz po prostu na serio wziąć moje namowy i kandydować na wójta. Dwa głosy juz masz!!!

Bo wszystkim zainteresowanym muszę wyjaśnić, że nasza gmina jest wyjątkowo antyinwestycyjna. Władze w skrócie stosują politykę " jak Warszawiaki chcą se domy stawiać, to niech sobie wszystko załatwiają". We wszystkich ościennych gminach gaz jest , u nas nie - podobno ma być za 4 lata, ale co z tego wyjdzie, zobaczymy.Jak na razie inicjatywa gminy minimalna. Za dwa lata podobno mają robic kanalizację, także w naszym rejonie , co źle wróży ewentualnym inwestycjom drogowym, ale o ile wiem, to też idzie z oporami - tyle czasu szamba były nieszczelne lub lądowały na polach, więc po co ten rwetes. Gospodarka odpadami stałymi praktycznie nie istnieje.
Chciałabym wierzyć, że jakiś formy nacisku w UG coś dadzą, niestety jestem czarnowidzem. Może ten pomysł z wystąpieniem o jakieś odszkodowanie (postraszeniem na pismie ?) argumentując że np. masz zapisane kary umowne za niemożność wejścia wykonawcy na teren budowy? Generalnie jestem za składaniem pism - dla urzędnika słowo to cos, co nie istnieje, a na bumagę zawsze trzeba jakoś zareagować (i się podpisać).

Ta, co 200 m dalej ma gminną drogę wyasfaltowaną...

Mały
21-12-2005, 08:19
A pamiętacie wielką dumę redaktorów w tv kiedy stwierdzili oni ,że "Polacy sa bardzo mądrzy bo wymyślili żeby rozdrobnionym asfaltem (tym zerwanym przed położeniem nowego) wysypac drogi nieutwardzone"...?
U mnie w firmie takie coś jest wysypane i co prawda ręcznym widlakiem jeździ sie tragicznie ,ale tiry i inne pojazdy radzą sobie super.
Może tu jest jakaś metoda?