PDA

Zobacz pełną wersję : Seter szkocki gordon



bingo-ada
24-12-2005, 13:10
Czy ktoś ma i może o nim napisać? W momencie, gdy kiedyś podejmowaliśmy decyzję o psie (a musiał być już!) nie było nigdzie szczeniąt gordonków. Mamy labradora, przeżywamy fascynację różnymi rasami i powróciliśmy myślami do gordona, a właściowie gordonki. Przeczytałam wszelkie dostępne mi publikacje na temat rasy w książkach i w internecie, jednak brakuje mi takich prawdziwych doświadczeń właścicieli. Jedne źródła podają, że rasa ta jest niezależna, powoli się uczy i ma skłonności do ucieczek, inne, że jest to pies inteligentny, pojętny i pilnujący się swojego pana, bez skłonności do włóczęgi, posłuszny. Jak to wygląda w życiu? Wiem na pewno tyle, że gordonki potrzebują dużo ruchu, ale jak wygląda sprawa z podstawowym posłuszeństwem, z podatnością na choroby, może są inne problemy? Poproszę o jak najwięcej informacji!

Baru
04-01-2006, 13:58
A szukałaś na www.seterkowo.org. ?? Może tam się czegoś dowiesz...

Gafinka
06-01-2006, 10:21
bingo-aga - moja przyjaciółka hoduje i poluje z seterami, ma dwa psy irlanda i gordona. Ona pewnie mogłaby bardzo bardzo fachowo opowiedzieć o różnicach ale ja ci mogę odpowiedzieć jako laik w kwestiach seterów.
Znałam od szczeniaka i jednego i drugiego psa.
Problem troszkę w tym, ze koleżance trafiły się egzemplarze trochę nietypowe charakterologicznie.
Ale genaralnie gordon jest psem spokojnie dogadującym sie z innymi psami, łagodnym w stosunku do człowieka. Jest trochę głośniejszy od irlanda tzn. więcej szczeka i wykazuje trochę taki jakby instynkt stróżujący - zdaje się ale mogę coś bredzić, że to efekt domieszki jakiś owczarkowatych psów gdzieś tam kiedyś dawno dawno temu.
Poza tym z seterami pracę i naukę utrudnia nieco fakt silnego popędu myśliwskiego ( utrudnia np. posłuszeństwo ale ułatwia pracę z psem na polowaniu) , w momencie kiedy psy zobaczą coś na co polują normalnie troszkę do nich nie docierają inne polecenia.
Może sie zdarzyć zwłaszcza jeśli mieszkasz w okolicy leśnej ( wiejskiej) że pies będzie ci uciekał jeśli wyczuje coś co go bardzo interesuje.
Poza tym gordon, ten którego znam w większej mierze niż podobno inne - jest psem szalenie towarzyskim, otwartym, lubiącym zabawy, bardzo sprawnym fizycznie :) - np. spokojnie pokonuje dwómetrowe ogrodzenie wspinająć się po nim. Uwielbia szalone zabawy i bardzo bliski kontakt z człowiekiem. Irland koleżanki jest bardziej jakby dystonowany ( ale i starszy) gordon zaś jest szalonym wariatuńciem.
Nie wiem skąd jesteś ale jeśli poważnie rozważasz kupno takiego psiaka i np. jesteś z Warszawy lub okolic mogę ci podać adres gdzie koleżanka siedzi od 12 - 19 ( sklep zoologiczny) ona na pewno powie ci wszystko o gordonach i generalnie o seterach.
A poza tym jej pies jest jednym z bardziej utytułowanych gordonów w Polsce ( pomimo młodego wieku) i wiem, ze być moze za kilka miesięcy będą szczeniaczki po nim i doskonałej suce.
Myślę, ze kontakt z kimś kto zajmuje się seterami ( bezpośredni) pomoże podjąć decyzję - bo wiedza książkowa to książkowa a bezpośrednie doświadczenie trochę co innego.
Jeśli nei jesteś z Warszawy a jesteś zainteresowana kontaktem z jakimś praktykiem w kwestii gordonów - daj znać na priva podam ci kontakt do koleżanki i ona cię pokieruje do kogoś od kogo możesz otrzymać pełne i prawdziwe informacje o rasie.

bingo-ada
06-01-2006, 13:49
Gafinka, bardzo Ci dziękuję za tak wyczerpujący opis. Gordon jest dla mnie wizualnie ideałem psa, jest cudny. Jednak jego charakter, a właściwie właśnie ta pasja myśliwska trochę nie pasują do mojego trybu życia, stylu i moich oczekiwań, jeśli chodzi o psa. Trochę tak na przekór wszystkiemu rozpoczęłam ten topic, bo od znajomych psiarzy i ludzi zajmujących się układaniem psów słyszałam tylko, żebym dała sobie spokój z gordonem, że to pies nie dla mnie, trudny do ułożenia, mało posłuszny przez swą niezależną naturę. Może piękne jest to poczucie wolności i pasja myśliwska seterów, ale rzeczywiście ja wolę psy, które lubią być blisko człowieka i są wsłuchane i zapatrzone w przewodnika. Poza tym faktycznie za chwilę będę mieszkała pod samym lasem i nawet teraz rzadko wychodzę z moim labradorem na smyczy, a on się mnie jednak pilnuje. Chyba bym padła na zawał, gdyby mój pies tak złapał trop i był głuchy na moje wołanie i znikał bez śladu w lesie. To mnie martwi u seterów, więc chyba to rzeczywiście nie jest rasa dla mnie. Na pewno są bardzo przydatne aktywnie polującym, podejrzewam, że taki spełniony myśliwsko gordon w domu i na spacerach jest spokojny i zrównoważony - ja nie poluję i nie zamierzam. Szkolenie sobie a instynkt i tak górą, jednak gordonki pozostaną moją niespełnioną miłością. Chociaż może kiedyś?

aishan
06-01-2006, 19:48
setery to rzeczywiście żywe stworzonka, mają w sobie dużo energii i stosunkowo późno poważnieją. Natomiast mam wrażenie, że przesadzone są opowieści o nieposłuszeństwie i oddalaniu się od właścicieli tych psów. Sam mam "rudą" i razem uwielbiamy leśne włóczęgi, ale też "ruda" zawsze ma mnie na oku i poza bodaj 1 przypadkiem z bardzo wczesnej młodości [ok. 1 roku] nie zdażyło mi się żebym musiał ją przywoływać do siebie w lesie, czy generalnie na spacerze. Może to po prostu przyzwyczajenie, chodzimy na ogół bez smyczy "od zawsze". Przy seterach irlandzkich pewnym problemem może być nadmierna przyjacielskość wobec ludzi, prędzej trzeba uważać, żeby ktoś krzywdy nie zrobił, ale wolę to niż trzymanie "troglodytów" w domu.

bingo-ada
06-01-2006, 20:27
aishan, to już jakieś światełko w tunelu! Muszę przyjrzeć się seterkom pod kątem spacerowym i posłuszeństwa poza domem, chętnie poobserwowałabym, jak się szkolą, chociaż na kursach chyba nieczęsto się je spotyka. Dlatego bardzo chciałam poczytać opinie właścicieli, jak to jest na co dzień, tak w życiu z gordonkami. Bo to od właściciela zależy jak pies będzie wychowany, czy da się poskromić pierwotne instynkty. A moim zdaniem nawet z jamnika można uczynić "troglodytę", i przeciwnie - z rottweilera milusińskiego całej rodziny. To zależy od nas, od ludzi!

aishan
06-01-2006, 20:44
Zgadzam się z Tobą, że dużo zależy od właściciela, choć przy niektórych rasach nawet święci niewiele wskórają. Ja mam s. irlandzkiego, a jeśli chodzi o gordona, to mogę tylko poobserwować paromiesięcznego szczeniaka w sąsiedztwie. "rudej" specjalnie nie szkoliłem, siada kiedy chce, łapy nie poda, tylko drapnie czasem, wylegiwać lubi się na kanapie, ot jeden skandal. tak naprawdę to bardzo mądre, ze świetną pamięcią psiaki.

ja_robal
04-02-2006, 13:19
Nasz wariat jest z nami już 1,5 roku. Mieszkamy na razie w bloku, wiec nie moze się na codzień wyszaleć, ale gdy jedziemy z nim na działkę po kilku godzianch i powrocie do domu - nie ma psa! Tak samo jak w weekend cały dzień z nim jesteśmy... śpi i strzela "wywroty" (wywrota - pozycja blizej nieokreślona i niepojęta)

Gordon=kipiąca energia i wariacki szal w oczach... ale po szkoleniu chodzi jak w zegarku :) słucha komend, no chyba ze wpadnie w wir zabawy z innymi psami ;) ale i tak zawsze wraca na komendę. Kosztowało to wiele pracy moja żonę ale efekty przyszły szybko - jest uparty, ale bardzo inteligentny i jak chce to łapie w mig! Jak chce pokazać, ze nie zrobi czegoś (w trakcie szkolenia) to trzeba zaparcia i stanowczości, ale jak sie nauczy! To o czym trzeba wiedzieć to "seterkowość" :) =E N E R G I A i R A D O Ś Ć Ż Y C I A niespozyte!

Reasumujac, kochany domator, kanapowiec i potworny pieszczoch... właśnie zwlekł się z kanapy i przyszedł polizać minie po łokciu... i znowu zaległ... oczywiscie zagarniając pod pysk poduszki... ;) w końcu to szlachecki ród! :) :) :)

My nie wyobrazamy sobie innego psa :) Tęskni bardzo, kocha zabawy, czasem coś zje ;) Kombinuje strasznie, ale przeszkolony naprawdę jest posłuszny. U nas wszyscy się dziwią :) Komendy przy nodze i na odległość ok 10-20m to żaden problem. Nie zdazyło nam sie jeszcze nigdy zeby poszedł w las i zginął, a co tydzień do lasu jeździmy. Jak się za bardzo oddali to mu się chowamy i wtedy to on nas szuka... od małego takich zabaw go uczyliśmy i teraz jest efekt. Ostatni na spacerze ganiał zająca po lesie. Gdy po kolejnym okrążeniu po krzaczorach wypadli na ścieżkę wystarczyła ostra komenda i był przy mnie... jak już pisałem, miesiąc moja żona dzień w dzień spotykała się z instruktorką, koszt był taki jak psa, ale naprawdę warto było. Przedtem spacery potrafiły męczyć, teraz są przyjemnością!

Gordon to mądry pies o bardzo wesołym temperamencie, uwielbia towarzystwo, UWIELBIA! Jak my idziemy do innego pomieszczenia, on musi tak się ulokować, żeby nas widzieć... no i śpi też z nami :o :o :) :)

Jest kochany a czasem doprowadza do szału... jak to piechu ;)

Fotki na stronie www.gordonseter.webpark.pl

Bierz GORDONKA!!! Tylko przygotuj sobie czas na szkolenie, w naszym przypadku bez niego byłoby źle...
...a będzie wielka przyjaźń! Poza tym życie jest po to by realizować marzenia :)