Zobacz pełną wersję : ile lat można budować
ciekawi mnie ile lat można budować na jednym pozwoleniu na budowę, teoretycznie jest to możliwe w nieskończoność ale jaki są przykaldy empiryczne, osobiście znam dość dobrze budowę (ciągle w toku) trwającą od 16 lat, słyszałem też o rekordziście w mojej gminie, który budował sie od 1958 do 2002, znacie podobne przykłady ????, czy nadzór ingeruje w długie budowanie czy im to wisi ????
oskar0259
27-12-2005, 16:22
Budować możesz całe zycie, byleby przerwy w budowie nie były dłuższe niż 2 lata. Ale chyba chodzi o to, żeby ZBUDOWAĆ, a nie tylko budować i nigdy nie zamieszkać?
zgadzam się z oskarem - budowac możesz skolko godno !
byleby nie przerywac ... :-?
tyle to sam wiem, chodzi mi o przykłady praktyczne, jako, że szykuje się podatek katastralny nie za bardzo będzide się opłacało szybko kończyć budowy (od domu w budowie nie będzie podatku), stąd moje zainteresowanie
oskar0259
02-01-2006, 18:39
Od domu w budowie nie będzie podatku (katastralnego), ale nie będzie też mieszkania w nim (brak odbioru + zamieszkanie = 10 tys. zł kary, co wynika z dyskusji w innym wątku).
Od domu w budowie nie będzie podatku (katastralnego), ale nie będzie też mieszkania w nim (brak odbioru + zamieszkanie = 10 tys. zł kary, co wynika z dyskusji w innym wątku).
+ prawdopodobnie dodatkowa grzywna wynikająca z faktu "niezgłoszenia do katastru budynku" + zaległy podatek katastralny naliczany od dnia faktycznego zamieszkania + odsetki ustawowe naliczane od tej daty.
Każda ustawa nakładająca obowiązki finansowe musi zawierać przepiy karne. Przypuszczam, że tego rodaju przepisy będzie zawierać ustawa o katastrze.
Innymi słowy - idziesz mieszkać w bloku w M-2.
oskar0259
02-01-2006, 21:01
... gdzie, jako właściciel M-2 własnościowego zapłacisz też podatek katastralny. A jeśli to M-2 jest w dobrej dzielnicy Warszawy, to nawet większy niż od 150 m kw. w domku na wsi.
wszystko prawda ale w mieście gdzie mieszkam głownym marzeniem PINB-u jest aby dać mu świety spokój, sami z siebie raczej nie przyjdą, to raz, dwa, w mojej dzielnicy wg szacunków dzielnicowego wydziału architektury jest co najmniej 500 dawno zakończonych i nieodabranych domów i pies z kulawą nogą się nimi nie zajmuje
a trzy to sam miałem kontrolę na budowie, kontrola była zapowiedziana z dużym wyprzedzeniem, wystarczająco dużym żeby za pmocą folii budowlanej, kilku desek oraz kilku garści cementu zamaskować to co było do zamaskowania, zakładam, że w ostateczności zawsze można poświęcić trochę czasu i zamienić zamieszkany dom w plac budowy
a płacić na kolejne bełcikowe czy berecikowe nie mam zamiaru
tyle to sam wiem, chodzi mi o przykłady praktyczne, ...
z praktycznych przykładów moge Ci powiedziec ze budowałem dlugo ...
pzdr
jak długo ?????
osobiście odkupiłem rozgrzebaną budowę i przenisłem pozwolenie, uwzględniając pierwsze pozwolenie (w międzyczasie były trzy projekty zamienne) budowa trwa już 17 rok, i końca nie widać
budowałem przez cały okres duzej ulgi budowlanej ...
a poniewaz ulga na budowe sie skończyła ...
wypadało zaczac remont ... inaczej nie spieszyłbym sie az tak ... :-?
a te marne 17 lat ... to kropla w morzu wieczności ...
dla nadzoru licza sie wyłacznie wpisy do dziennika budowy ...
zeby regularnie ... choc co dwa lata ... cos skrobnac ...
pzdr
oskar0259
05-01-2006, 16:07
To, co robi Brzoza jest jak najbardziej zgodne z prawem (a sciślej mówiąc - z jego literą). Nie powiem, że i sam jestem bez winy...
hmmm, my też budujemy kupe lat 8) Odebralismy dom częściowo, aby mieszkać, teraz korzystalismy z ulgi remontowej.
wszystko zgodnie z prawem.
To, co robi Brzoza jest jak najbardziej zgodne z prawem (a sciślej mówiąc - z jego literą). Nie powiem, że i sam jestem bez winy...
:D:D:D
pozdrówka !
Powered by vBulletin™ Version 4.2.5 Copyright © 2024 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski
support vBulletin