PDA

Zobacz pełną wersję : 1/2006 - Wybieramy wykonawcę... bujda w Muratorze



tigerb
29-12-2005, 11:24
Jestem akurat na etapie wybory wykonawcy do budowy domu i ten artukuł ten po prostu mnie rozśmieszył.
Postanowiłem napisac kilka słów, aby ostrzec potencjalnych inwestorów przed zawartymi tam "radami".
Autorka rozminęła się całkowicie z realiami rynku firm budowlanych, przynajmniej w okolicach Bardzo Dużego Miasta.

Inwestorzy, to nie jest tak, że Wy wybieracie firmę budowlaną. To Firma wybiera was. Relacje są zupełnie odwrotne, niż przedstawione w artykule.

Jestem już po kilkunastu rozmowach z różnymi firmami. Schemat jest bardzo podobny. Firma przychodzi, ogląda działkę i istniejące zabudowania, i bierze projekt do wyceny, po czym nie odzywa się. Po kilku telefonach ponaglających słyszę jedną z odpowiedzi (podaję przykłady):
- wie pan, dostaliśmy duże zlecenie na konstrukcje żelbetowe i nie będziemy mogli się tego podjąć;
- to za trudne dla nas;
- to za daleko, musielibyśmy dowozić pracowników aż 40 minut;
- ja w tym czasie wolę postawić cztery kwiaciarnie, pieniądze te same;
- niestety wszyscy robotnicy wyjechali za granicę;

Najgorsze jest w tym wszystkim, że każdy taki "wykonawca" to co najmniej kolejny miesiąc straty czasu, a pozwolenie nakazuje rozpocząć prace w ciągu 2 lat.
Zaznaczam, że materiały są standardowe, projekt choć skomplikowany jest dokładny, żadnych ekstrawagancji.
W tej sytuacji rady Muratora mogą co najwyżej wkurzać. Słuszne, ale bez praktycznego zastosowania.
Ja będę się cieszyć jak małe dziecko, jeżeli ktokolwiek podejmie się budowy, nawet jeśli coś spartaczy i będzie trzeba po nim poprawiać.

Sztuka budowania domów niestety jest w zaniku, a fachowców zdolnych do pobudowania czegoś więcej niż wspomniana kwiaciarnia prawie już nie ma.

rafałek
10-01-2006, 09:35
Bo Polska to taki dziwny kraj...
Ja poleciłem jednemu z forumowiczów pewnego wykonawcę. teraz słyszę, że ten wykonawca grymasi (na castingu). Ja z nim nie miałęm problemów, ale brałęm go na prace bardzo kopmleksowe (przy stanie surowym sugerowałem, że jak będzie OK to zrobi wykończeniókę). Teraz zastaanwiam się czy dzięki temu nie wygrałem, bo w trakcie prac u mnie robił on różne inne drobne (bez uszczerbku dla mnie) i tamci "drobni" zleceniodawcy jakoś często go poszukiwali. Czyli wychodzi na to, że trzeba być na prawdę atrakcyjnym by wzbudzić zainteresowanie wykonawcy. I gdzie to bezrobocie?

W pełni się zgadzam - to oni nas wybierają a nie my ich.

KonAn
16-01-2006, 03:03
"Bo do tanga(budowlanego) trzeba dwojga..."

AnetaS
16-01-2006, 07:52
ja również się z tym zgadzam,
jeśli wykonawca widzi że u ciebie będzie miał dużo do zrobienia i dużo zarobi, to pracę bierze i robi dokładnie i wtedy nie ma problemów z jakimikolwiek poprawkami,
a jak masz mało do zrobienia to zawsze znajdzie się wymówka.
Dużo trudniej było mi znaleźć osobę która podjęłaby się wykonania schodów (obłożenie drewnem), każdy mówił że kosztowałoby to tyle a tyle, ale teraz to on nie da rady zrobić bo coś tam.
Fakt jest że schody są trochę źle zrobione i osoba która będzie obkładać będzie musieć dobrze myśleć i gimnastykować się.
W pewnym momencie mój wykonawca z wykończeniówki zadzwonił do swojego kolegi który wykonuje takie prace, ten przyjechał oglądnął, powiedział co i jak, ale było widać że bierze tą pracę jedynie ze względu na tego od wykończeniówki. Podał cenę, była droższa od innych ale się zgodziłam, bo co sama sobie zrobię?
W tym tygodniu ma być montaż schodów. :P

trach
30-01-2006, 09:35
Dokładnie, rafałek ma rację że wygrał. Ja też wygrałem tak samo. Jak? Proste: biorąc JEDNĄ ekipę na całość od stanu surowego po tynki, gres i glazurę plus podłogówka i elektryka.

Dlatego MUSIELI robić porządne kąty proste i piony w ścianach i powyprowadzać poziomy w posadzkach, bo inaczej sami sobie by nogę podstawili, kładąc płytki i obrabiając glify... Nie mieliby na kogo zwalić, że spartaczył, ani nie mieliby pretekstu do położenia dodatkowych warstw wyrównawczych (na mój koszt), bo muszą po kimś poprawiać... A na takich poprawkach traci się nie tylko mnóstwo czasu i pieniędzy, ale i niestety jakości.

Gorąco polecam!