PDA

Zobacz pełną wersję : Dom z widokiem?



K74
29-12-2005, 13:25
Witam,
od kilku miesięcy przeglądam sobie forum, czasami coś napiszę (mam nadzieję, że w większości sensownie i na temat), ale dopiero teraz odkryłam "całą prawdę o dziennikach budowy".
Siedzę i czytam, pochłaniam jeden za drugim. Dzieci biegają samopas, Mąż głodny, pranie zaśmierduje się w pralce, a ja... czytam.
Aż tu nagle Mąż zagląda przez ramię i pyta, czy my też będziemy pisać taki dziennik.
Czemu nie ?
Przecież to budowanie, to bardzo fajna sprawa jest, no nie?

K74
29-12-2005, 14:02
Zaczęło się prawie 2 lata temu, kiedy to znany nam już (mnie i Mężowi) lekarz-ginekolog stwierdził, że zostaniemy rodzicami. Poprzednim razem, kiedy to mówił, miał rację, to i teraz uwierzyliśmy na słowo (zobaczyliśmy dopiero po kilku miesiącach).
Wiadomość wspaniała, nasz wkład w zachowanie gatunku uwieńczony sukcesem (media straszą niskim przyrostem naturalnym). A bardziej prozaicznie: pojawiła się kolejna para rąk do pracy na naszą emeryturę (i tu znów wpływ radia, bo telewizora nie mamy). Rączki narazie malutkie, ale jaki dobrobyt zapewnią na starość matce i ojcu :wink: .

K74
29-12-2005, 14:12
Tylko nasze 47 kwadratowych metrów zrobiło się nagle jeszcze mniejsze. No bo gdzie wstawimy drugie łóżeczko?
Zaczęło się nieśmiałe przeglądanie ogłoszeń prasowych.
Ja chciałam działkę i bu-do-wać!
Mąż chciał stary, skromny domek i re-mon-to-wać!
Czasu było niewiele, oferta działek w przystępnej cenie - żadna, ja myślami bardziej w sklepie z kaftanikami niż u notariusza i stanęło na Mężowym.
Kupiliśmy domek śliczny, wyremontowany, z dużą działką, daleko od zgiełku miasta, raj dla dzieci, tylko się wprowadzać i mieszkać.
Mieszkaliśmy 4 (słownie: cztery) miesiące. Nie wiem, czy martwa natura ma uczucia, ale dom nas wyraźnie nie lubił. Wydarzyło się w nim przez tych kilka miesięcy tyle złych rzeczy, że na całe życie by wystarczyło. Kiedy spadł nam na głowę sufit (dosłownie), podjęliśmy decyzję o sprzedaży.

K74
29-12-2005, 14:31
Kiedy tylko przestaliśmy być właścicielami domku (powinnam chyba napisać domiska :evil: ), zaczęliśmy się rozglądać za działką budowlaną. Czyli ostatecznie stanęło na moim: będziemy bu-do-wać! :D
Ustaliliśmy listę życzeń:
1. ma być w mieście (poprzednie urocze oddalenie od cywilizacji dało nam się mocno we znaki)
2. uzbrojona (czytałam już wtedy forum)
3. z wjazdem od północy lub wschodu (j.w.)
4. duża (lubię grzebać w ziemi, bo z urodzenia jestem wieśniaczką)
5. mieć COŚ (bo i już)
... i w teren.

K74
29-12-2005, 20:51
Mąż się bardzo zaangażował w temacie dziennika i zrobił mi takie fajne linki w podpisie, bo ja w sprawach komputerowych to raczej nie "ten teges" :oops:
I tak nas wzięło na wspominki, i na wstępie się okazało, że trochę nakłamałam, bo to było prawie 3 lata temu, a nie 2 (jak te dzieci szybko rosną :o ).
Dla zainteresowanych i tych, co chcą stary dom kupić, zrobię teraz małą wycieczkę w przeszłość i streszczę po krótce nasze przygody z domiskiem.

K74
29-12-2005, 21:40
Na samym wstępie zdechł nam pies. :cry: Był niezupełnie nasz, tylko kupiony razem z domem. Poprzedni właściciel chciał go uśpić, stary był i schorowany (pies znaczy, nie właściciel, chociaż właściwie, to nie wiem, który z nich bardziej). No i ten pies wyzionął ducha kilka dni po przekazaniu kluczy - jeszcze nie zdążyliśmy się wprowadzić.
Potem kuchnia. Dwa i pół miesiąca opóźnienia w dostawie i montażu mebli (niech diabli wezmą BRW). Przez ten czas przy dwójce małych dzieci gary myłam w brodziku - oczywiście szambo co tydzień przepełnione. Ale Pan-Od-Szamba - bardzo sympatyczny. I to mycie wyszło mi bokiem, a raczej plamami na dłoniach. Nie wiem, co za świństwo płynęło w rurach zamiast wody :evil: (a woda z wodociągu była).
Potem przyszła wiosna, zaczęło się robić ciepło i zamarzyło mi się wyjść z dziećmi do ogródka, ale jak pech to pech - wiosna na wsi (kto był ten wie) nie pachnie zachęcająco, a u nas wkoło same pola i się rolnicy okoliczni wzięli za użyźnianie. Tydzień siedzenia w szczelnie pozamykanym domu - odświerzeacz powietrza o zapachu zielonego jabłuszka do końca życia będzie mi się kojarzył z kurzym nawozem.
Jak już się odsmrodziło, to wzięliśmy się za porządki w ogrodzie. Pisałam już, że ogród był duży, to jeszcze dopiszę, że pełno wszelakiego żelastwa się w nim walało (nieźle zarobiliśmy na złomie :wink: ). I jakieś przerdzewiałe ustrojstwo się ułamało i Małżonek zarobił w głowę kawałkiem starego resora. Krew się lała :wink: (facet to jest), trzeba było na pogotowie - przeżył i ma się dobrze.
Jak już ten ogród odgruzowaliśmy (odzłomiliśmy) to przyszedł kwiecień. Piękny miesiąc. Kupiliśmy kosiarkę (bardzo porządną, co w rozumieniu mojego Męża znaczy bardzo drogą :-? ) - zdążyliśmy na szczęście przed wzrostem VAT-u, więc nie było aż taak drogo. Chrzest bojowy kosiarka przechodziła na strasznych chaszczach. Chwasty po pas (no, może trochę przesadziłam, ale ja raczej niska jestem, to mi sięgały po pas) i Małżonek nie zauważył kamienia. Bardzo ucierpiała na tym nasza bardzo droga kosiarka, na szczęście naprawili w serwisie i można było kosić dalej. Może lepiej, żeby nie naprawili, bo przy następnym koszeniu Mąż się lekko zamyślił (informatyk :roll: ) i wjechał na zdziczałą jabłonkę. Jakiś kolec wbił mu się w palec i znów trzeba było jechać na pogotowie. Panowie na pogotowiu się podśmiechiwali, kiedy zobaczyli dużego chłopa z drzazgą w palcu, ale wkrótce przestali się uśmiechać, bo trzeba było ciąć (dali mu zastrzyk znieczulający, chociaż nie chciał naciągać finansowo naszej biednej służby zdrowia, taki z niego bohater :P )

K74
29-12-2005, 22:01
Prace w ogrodzie szły nam świetnie. Kiedy już zaczęłam się cieszyć, że krzaki zakwitły, zauważyłam rzecz wielce podejrzaną: drzewa przy drodze miały z każdym dniem mniej liści, a to nie jesień jeszcze była. Okazało się szybko, że to jakieś paskudztwo, przy którym szarańcza to pestka. Liści na drzewach przy drodze szybko zabrakło i paskudztwo chciało się zadomowić w naszym ogródku. Ale walczyliśmy o naszą świeżo posadzoną jarzębinkę! I wygraliśmy!
Później było już mniej śmiesznie, bo zachorowało dziecko. Nagle, bardzo poważnie, bez żadnych wcześniejszych sygnałów, że coś może być nie tak.
Pogotowie, szpital... Ulotnił się gdzieś duch walki o nasz kawałek świata, bo teraz cały nasz świat leżał w małym białym łóżeczku, zaplątany w różnego rodzaju rurki.
Dojazdy po kilkadziesiąt kilometrów kilka razy dziennie, to był koszmar. I wtedy Mąż zapytał, czy sprzedajemy dom. Powiedziałam nie, bo jeszcze się łudziłam, że jakoś się ułoży i w tym momencie spadł sufit. "Sprzedajemy!" - to już powiedziałam ja. To był chyba jakiś znak, gdybym i tego nie odczytała (jak wielu poprzednich), to już tylko sam Pan Bóg musiałby przy mnie stanąć i powiedzieć: "Dziewczyno, pakuj się".

K74
30-12-2005, 09:20
Jako baba (wcale się nie obrażam na to określenie, bo co "kurczę blade", przecież chłopem nie jestem), pominęłam w opisie kilka nieistotnych i prozaicznych szczegółów technicznych.
Telefon przestał działać wczesną wiosną, bo sąsiad podczas prac polowych wyorał kabel. TP S.A. kazała sobie mimo wszystko płacić (całe 35 zł miesięcznie abonamentu!), ale nie dałam się krwiopijcom :evil: , bo czy to moja wina, że zamiast wzdłuż drogi, poprowadzili kable na skróty, przez pole i w dodatku tak płytko?
Budynki gospodarcze kryte były eternitem i podczas silniejszego wiatru pospadało toto z dachu (strach się bać).
Kafelki nie chciały się trzymać na ścianach i odpadały razem z tynkiem. Majster-kafelkarz wymyślił, żeby powyklejać ściany karton-gipsem i dopiero na to glazura. Działało, ale miałam wrażenie, że to straszna prowizorka.
Zaprawa do murowania była chyba w 90% z piasku, bo przy próbie przywieszania szafek w kuchni, czy karniszy wszystko się wykruszało.
Pierwszy odcinek (ok.1,5 m) komina wentylacyjnego do łazienki był poziomy. To i tak lepiej, niż w moim domu rodzinnym, gdzie wentylacja łazienki odbywała się przez wykutą na wylot, przez mojego śp. Ojca, dziurę w ścianie.
Skropliny z komina odprowadzane były taką zmyślnie zamontowaną rurką wprost na środek podłogi w kuchni. Inna sprawa, że komin nie czyszczony od 15 lat i jeszcze popiół z czasów opalania węglem się gdzieś ostał.
Trzeba jednak oddać sprawiedliwość ekipie remontującej dom, bo nigdzie ni śladu wilgoci, czy grzyba, Zrobiona izolacja pionowa i pozioma fundamentów i jeszcze drenaż wokół domu z odprowadzeniem deszczówki do studni. Podłoga na gruncie ocieplona, więźba dachowa wymieniona i dachówka też. Bardzo to był kosztowny remont, a jeszcze pewnie pochłonłąby sporo funduszy.
Tak więc nigdy więcej starego domu.
A gdzie ten widok?, ktoś może zapytać. A był, był. Przez malutkie okienko na stryszku, jak liście z drzew poopadały, można było dojrzeć prześwitującą taflę jeziora, w odległości circa 1,5 km.

K74
31-12-2005, 18:44
Z okazji Nowego Roku - ale na cały przyszły Rok 2006- życzę spełnienia się wszelkich planów ( nie mówię marzeń, coby nie wyolbrzymiać ;-), dobrych relacji między-małżeńskich, między-rodzicielsko-dzięcięcych oraz ogólnie między-ludzkich, zdrowia i radości z tego co duże, ale - aby było jeszcze więcej - przede wszystkim z tego co małe.

http://smileys.smileycentral.com/cat/8/8_6_2v.gif

K74
02-01-2006, 12:34
I skończyłam na tym, że po sprzedaży domu, uzbrojeni w mapę w skali 1:15 000, wyruszyliśmy w teren.
Przez 9 miesięcy każdą wolną chwilę poświęcaliśmy na te wycieczki. W zasadzie nie potrzebna była inwestycja w mapy, bo po pobieżnym rozejrzeniu się w okolicy, braliśmy pod uwagę tylko jedną lokalizację - Puszczykówko.
Niestety nie wypatrzyliśmy nic, co odpowiadałoby nam zarówno pod względem powierzchni (miało być ok. 2500 m kw.), jak i ceny :cry: . Po ok. 4 miesiącach szukania, byliśmy tak zdesperowani, że zaczęliśmy interesować się działkami przy samych torach kolejowych.
Aż znaleźliśmy urocze miejsce: działka z widokiem Wartę, uzbrojona, blisko komunikacji i szkoły, dojazd asfaltowy. Po powrocie do domu dopadły nas wątpliwości, bo kształt działki jakiś nieokreślony (niby trapez, niby wycinek koła :-? ), bo ulica bardzo ruchliwa, bo obok parking dla autokarów, bo urokliwe miejsce pełne pamiątek po biesiadujących turystach... I w dodatku nasze marzenia co do powierzchni zderzyły się z brutalną rzeczywistością. Nagle uzmysłowiliśmy sobie, że w ciągu miesiąca nie uda nam się wygrać w totka :o :wink: !

K74
02-01-2006, 12:52
Próbowałam rozszerzyć krąg poszukiwań na Jezioro Kierskie, ale Mąż się uparł: Puszczykówko, albo wcale.
Zaczęłam nieśmiało zagadywać przy kolacji, że nad jeziorem jest lepiej? Bo w Puszczykówku tylko rzeka. A po co nam rzeka? Po jeziorze to, i łódką można popływać (Mąż na patent żeglarski), i wpław... W zasadzie, to mnie jezioro przydaje się tak samo jak rzeka, bo należę zdecydowanie do kategorii szczurów lądowych, ale argumenty na korzyść były nie do podważenia.
Mąż zgodził się, dla świętego spokoju, pojechać ze mną obejrzeć działkę. Tak mu się spodobała, że nie chciał już słyszeć o innym miejscu. Ma się tę siłę przekonywania :D i kobiecy wdzięk :D .
Niestety ofreta sprzedaży była już nieaktualna :cry: , chociaż Pani Pośrednik zapewniała, że działka jest ciągle na sprzedaż :evil: .
I znów czekało mnie przeglądanie ogłoszeń.

K74
02-01-2006, 13:08
Po dziewięciu miesiącach (magiczna liczba dla tych, co czekają) - znalazłam.
Działka niewiele ponad 1000 m kw., z pozwoleniem na budowę, blisko do szkoły, przystanek autobusu miejskiego po drugiej stronie ulicy. To jest to. Pozostało tylko postarać się o kredyt. Dokumenty skompletowaliśmy szybko, bo to nie pierwsza nasza obciążona hipoteka. Potem spotkanie u notariusza, przelew pieniędzy. I znów jesteśmy właścicielami ziemskimi :D .

K74
02-01-2006, 13:56
To właśnie w tym miejscu stanie wkrótce (mam nadzieję) nasz dom

http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sc8iZZQ1caI/AAAAAAAABJM/vOjnVbCkrqQ/s400/1_348.ts1142113042149.jpg

K74
04-01-2006, 10:44
Radość z posiadania trochę psuje nam fakt, że nikomu w rodzinie nie powiedzieliśmy o naszych planach budowlanych. To z obawy przed kolejną wpadką, podobną do tej z domiskiem. Bo jeżeli się okaże, że na naszej działce nie można niczego zbudować... :cry: to niektórzy znajomi się ucieszą, zwłaszcza Ci, którzy już wybudowani lub mieszkania po 100 m kw. mają i korzystają z każdej okazji, żeby nam o tym przypomnieć.
A najbardziej właśnie tym znajomym chcielibyśmy powiedzieć, kiedy biadolą, że nasze mieszkanko takie małe, że już nawet prezentów dzieciom nie można kupować, bo się w pokoju dziecięcym więcej zabawek nie zmieści. I pewnie dlatego przezornie nie kupują :evil: .

K74
04-01-2006, 11:16
Kupując działkę popełniliśmy wszystkie grzechy, jak byśmy zupełnymi lajkonikami byli :oops: .
Ponieważ było już wydane i całkiem ciepłe pozwolenie na budowę, odpuściliśmy sobie dalsze dochodzenie. Jedynie projekt oglądaliśmy dokładnie i z niewielkimi przeróbkami wydał nam się do zaakceptowania :D .
Bardzo mnie to ucieszyło, bo wizja załatwiania całej papierologii spędzała mi sen z powiek.
Dopiero później okazało się, że architekt za bardzo nie przyłożył się do roboty :evil: . Pierwszy błąd, jaki znaleźliśmy (mało istotny), to źle wyliczony współczynnik przenikalności cieplnej dla ścian. Wiem, że to nie ma znaczenia, ale nie jestem już pewna, czy w wyliczeniach dotyczących konstrukcji budynku, też nie pojawią się jakieś "kwiatki".
Później zobaczyliśmy jeszcze kilka okien, które były na rysunkach elewacji, ale zabrakło ich na rzutach i odwrotnie (były na rzutach, a na rysunkach elewacji już nie).
Dowiedzieliśmy się, że projekt był robiony tylko po to, żeby działkę uatrakcyjnić. Dla tego terenu nie ma planu zagospodarowania, a uzyskanie WZiZT zajęło poprzedniemu właścicielowi 11! :o lat. Kupił kilka działek, jako lokatę kapitału, a teraz, kiedy pozałatwiał już wszystkie pozwoleństwa, umęczył się z urzędami, realizuje zyski.
Działkę kupiliśmy. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze, bo były właściciel, to bardzo miły człowiek i coś mi każe mieć do niego zaufanie.

K74
05-01-2006, 20:10
Zaczęliśmy poszukiwania projektu. Przejrzeliśmy setki gotowców.
Czy zawsze jest tak, że dom idealny z zewnątrz ma beznadziejny rozkład pomieszczeń, a ten, który w środku pasuje w 100%, wygląda na zewnątrz fatalnie? Brakuje mi niestety tego rodzaju wyobraźni, który podpowiedziałby, że wystarczy zmienić kolor elewacji albo dachu, a domek zyska na urodzie. Ponadto podobają nam się domy skromne, takie wręcz "chaty za wsią", ale takie nie pasują do okolicy, w której będziemy się budować.
Mieliśmy więc bardzo trudne zadanie.
Ostatecznie wybraliśmy dwa projekty licząc na to, że da się je zmodyfikować. Koszt adaptacji przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Pani Architekt powiedziała - 9000 zł + VAT :o . Oferta Pana Architekta nie była dużo lepsza. A mnie się wydawało, że zrobienie schodów w innym miejscu, czy przesunięcie ściany o 1 metr, nie jest aż tak bardzo skomplikowane. Miałam wrażenie, że podano takie zaporowe ceny, żeby mnie zniechęcić do modyfikowania, a skłonić raczej do dalszych poszukiwań ideału. Ale już miałam dosyć przeglądania katalogów.
Będziemy robić projekt indywidualny. Za rozsądną cenę będziemy mieli dokładnie to, co chcemy.

K74
06-01-2006, 22:15
W dzienniku budowy powinno być o budowie, więc ze spraw budowlanych: przenieśliśmy pozwolenie na budowę na siebie, czyli nowych inwestorów :D .
Przy podpisywaniu aktu notarialnego zadbaliśmy o zapis dotyczący zgody poprzedniego właściciela na to przeniesienie. To trochę ułatwiło sprawę, bo nie był potrzebny osobny dokument w tej sprawie, ale z drugiej strony obce baby w Urzędzie Miasta wiedzą za ile kupiliśmy działkę, i w którym banku mamy kredyt (bo ksero aktu notarialnego trzeba było dołączyć do wniosku o przeniesienie). Coż, coś za coś.
Na decyzję o przeniesieniu czekaliśmy miesiąc. Czy to wszystko musi tyle trwać?
Teraz zacznie się wreszcie tworzenie domku, czyli projektu zamiennego do naszego pozwolenia.
A swoją drogą, czy to nie dziwny przepis, że przenosząc na siebie pozwolenie zgodziliśmy się przyjąć wszystkie warunki w nim zawarte, a miesiąc później zjawimy się z zupełnie nowym projektem? Słyszałam dziś w Trójce, że w Polsce ze wszystkich przepisów najlepsze są przepisy kulinarne :wink: .

K74
10-01-2006, 21:37
Tak się napawaliśmy szczęściem posiadania własnego kawałka nieba i całkiem realną wizją postawienia pod nim własnego kawałka podłogi :D , że zapomnieliśmy o rzeczy tak prozaicznej jak podatki :cry: .
Na złożenie wniosku o naliczenie podatku gruntowego jest 14 dni od daty zakupu, a tych dni minęło już trochę więcej.
Poleciałam w tepędy do właściwego urzędu, odnalazłam właściwy pokój. Pełna skruchy, z małoletnim dzieckiem na ręku (dla wywołania lepszego efektu), już od progu zaczęłam się tłumaczyć.
Ale cóż to... własnym oczom nie wierzę :o ... Pan Urzędnik wcale nie krzyczy, nawet wstaje zza biurka, jak każdy kulturalny mężczyzna, który z kobietą rozmawia.
Wręczył mi wniosek o naliczenie podatku i zaproponował pomoc w jego wypełnieniu :o , bo, tu cytuję Pana Urzędnika:"takie te wnioski powymyślali, że się człowiek może pogubić".
A może ja na jakąś pogubioną wyglądałam?
Zapytałam jeszcze cichutko, czy dużo będzie odsetek karnych do zapłaty. I tu usiadłabym z wrażenia, tylko nie było na czym: nie będzie odsetek :o :D , bo i tak szybko mi się o tym podatku przypomniało. Podobno ludzie nie płacą całymi latami.
Wyszłam sobie z urzędu i myślę: idzie nowe!!!! :D
Pan Urzędnik młodym jeszcze człowiekiem jest, nieskażonym kawą po turecku pitą ze szklanki, z nieśmiertelną łyżeczką w środku.

K74
11-01-2006, 10:17
Mam już za sobą pierwsze robocze spotkanie z architektem. Rozmowy wstępne prowadziłam z czterema, ale ostatecznie wybrałam tego, który był bardziej rzemieślnikiem niż artystą.
Ja nie jestem przeciwna artystom, wręcz przeciwnie, nie mam nic na przeciwko (Rejs, lekka parafraza - kto oglądał, ten pamięta). Nawet podziwiam ludzi, których bozia obdarzyła jakimś talentem (bo sama, to tylko coś na drutach wydziergać potrafię, ale to nie o to chodzi). Ale wolę mieszkać w domu-domu, niż domu-dziele sztuki. A i koszt wykonania projektu nie był bez znaczenia. Powinniśmy się zmieścić w 4.500 PLN.
Spotkanie było w cztery oczy (Mąż nie dotarł, bo zarabia - i niestety tak już będzie: On zarabia, ja wydaję), bardzo sympatyczne (na szczęście Pan Architekt zupełnie nie w moim typie, więc Mąż może być spokojny; chociaż Mąż też kiedyś nie był w moim typie... :wink: ).
Za tydzień mamy mieć już wstępną koncepcję architektoniczną. To trochę moja zasługa, bo staram się dobrze do budowy przygotować i wiem, czego chcę.
A chcę 160-170 m kw., dom parterowy z poddaszem użytkowym, z dachem kopertowym (miał być dwuspadowy, ale nie pasuje do okolicy), mały balkonik od ulicy (miało nie być żadnych balkoników, ale działka jest z widokiem :D , którego co prawda na razie nie widać :cry: , ale mamy nadzieję, że będzie widać z wysokości poddasza :-? ), z garażem w bryle, dwoma identycznym pokojami dla dzieci... reszta normalnie jak w domu.
Będziemy budować z Silki 18 + 15 cm wełny (wymyśliłam cienką ścianę, żeby maksymalnie wykorzystać powierzchnię), grzanie pompą ciepła (nie będzie rusek jeden z drugim niemcem pluł nam w twarz i podnosił ceny gazu), rekuperator (do tego ustrojstwa Pan Architekt nie bardzo ma zaufanie i namawia, żeby jednak zaprojektować kominy wentylacyjne, bo jak się rozmyślę, to już będzie po "ptokach" - ale ja się nie rozmyślę, bo się przecież do budowy dobrze przygotowuję).

K74
16-01-2006, 15:18
"Nuda, Panie, nuda..."
Pan Architekt rysuje (mam nadzieję) nasz domek, dzieci oddane na służbę, podział obowiązków małżeńsko-rodzicielsko-budowlanych trochę nam się zaciera... Miało być tak: Mąż zarabia, ja wydaję, a tymczasem on wydaje więcej i to na cele tak odległe od budowy jak Ziemia od Marsa.
Wzięłam się więc w garść i postanowiłam sobie sprawić skrzyneczkę elektroenergetyczną.
Pojechałam w tym celu do ZE. Wzięłam wszystkie dokumenty, jakie miałam w domu, łącznie z pozwoleniem na budowę (czytałam na forum, że bez pozwolenia nie będzie prądu) i świadectwem ślubu (nigdy nie wiadomo, czego będą chcieli, bo mamy z Mężem różne nazwiska), i nastawiłam się na długą batalię. Tymczasem załatwiłam wszystko w 10 minut.
Panie w ZE bardzo sympatyczne. Chociaż początkowo odsyłały mnie od jednego stanowiska do drugiego, to w końcu trafiłam do tej właściwej. Właściwa Pani dała mi wniosek do wypełnienia (kurka wodna! :o teraz sobie uświadomiłam, że nie przeczytałam, czego ten wniosek dotyczy, ale mam nadzieję, że tego ,o co prosiłam) i pokazała paluszkiem, gdzie co wpisać:
- tu dane osobowe (wpisałam swoje i znowu rachunki będą na mnie :cry: ),
- tu aders inwestycji (działki naszej pięknej z widokiem, co to go narazie nie widać),
- tu moc docelową (wpisałam 16 kW, bo tak było na zobowiązaniu, które poprzedni właściciel naszej działki dostał od ZE; ile będzie naprawdę potrzebne jeszcze nie wiem),
- tu 3000 kWh (nie wiem po co, Właściwa Pani też nie wiedziała, ale powiedziała, że pole musi być wypełnione),
- tu zaznaczyć NIE (bo z silników o dużej mocy korzystać nie będę),
- tu na kiedy chcę mieć licznik (pomyślałam, że pytanie jest z serii podchwytliwych, bo chcieć to ja sobie mogę, a i tak będzie za 5 lat, więc zapytałam cichutko i nieśmiało na kiedy mogę chcieć - dowiedziałam się, że mam wpisać datę jaka mi najbardziej odpowiada :o :D , wpisałam marzec 2006 - chyba dobrze?)
- tu podpis czytelny.
I to wszystko. Z załączników tylko tytuł prawny do działki i mapka do celów projektowych w skali 1:500. Pozwolenie na budowę okazało się niepotrzebne.
W tym miejscu potwierdzam informacje przeczytane na forum, że w Poznaniu można uzbroić działkę w prąd bez pozwolenia na budowę. Co do innych miejscowości w naszym pięknym kraju się nie wypowiadam, bo nie wiem.
Za dwa tygodnie dostaniemy pismo z dalszymi wskazówkami. To trochę jak w zabawie w podchody :wink: . Nie mogę się doczekać dalszego ciągu, bo narazie na tę skrzyneczkę nie wydałam ani złotówki :( .

K74
25-01-2006, 21:00
Pan Architekt się spóźnił z rysowaniem koncepcji domku :evil: , ale tylko o jeden dzień :D. Umówiliśmy się na dopracowywanie rysunków, ale "zima znowu zaskoczyła drogowców" :cry: . Nie dojechałam. Za to dojechał Mąż. Jemu warunki pogodowe nigdy nie przeszkadzają. Ale, że Mąż jest nie bardzo w temacie szczegółów architektonicznych, więc tylko wziął rysuneczki i poinformował mnie telefonicznie (na szczęście zima nie zaskoczyła operatorów telefonii komórkowej), że mu się to nie podoba.
Wieczorem obejrzałam rysuneczki ja. Też mi się nie podoba :cry: . Pan Architekt chyba nie słuchał, kiedy przez 1,5 godziny kreśliłam przed nim wizję mojego miejsca na ziemi :evil: .
Zdziwiła mnie też umowa z Panem Architektem, której projekt dostaliśmy do zaakceptowania. A zwłaszcza cena znacząco odbiegająca od pierwotnych ustaleń :o .

K74
25-01-2006, 21:25
Korzystając z tego, że mrozy zelżały, wybrałam się na Budmę. Myślałam, że będzie to bardziej owocna wyprawa. Oprócz pięknych hiszpańskich płytek, generalnie bryndza. Ale na wybór płytek, to ja mam jeszcze czas. Liczyłam na jakieś konkrety, np. producenci silikatów, dachówek, pomp ciepła... Z tych ostatnich, to znalazłam tylko stoisko Octopusa. Hm..
Dwóch Panów, którzy najpierw traktowali mnie jak powietrze i rozmawiali tylko z mężczyznami, a później obrazili się, bo im powiedziałam, że oferta przedstawiona mi przez EKO była korzystniejsza. Pompy Octopus raczej nie kupię, ale zainteresował mnie ich system ogrzewania podłogowego - rurki gumowe o niewielkim przekroju, w których wystarczy temperatura cieczy zasilającej 2-3 st. wyższa niż żądana temperatura w pomieszczeniu.
Tylko, czy im ta guma nie sparcieje po kilku sezonach i nie zacznie się kruszyć?

K74
01-02-2006, 09:23
Dostaliśmy warunki przyłączenia do sieci elektroenergetycznej i projekt umowy o przyłączenie do sieci. Wiem, bo przeczytałam w nagłówkach pism. I to jest chyba wszystko co z tych pism zrozumiałam (no, może jeszcze własne nazwisko i adres 8) ). Bo czy można pisać do normalnych ludzi: "...linię kablową YAKY 4x120 mm2z istniejącej linii napowietrznej do projektowanej szafki kablowej SKV-1/3... mufę odgałęźną na projektowanej linii kablowej n.n." i liczyć na to, że owi normalni ludzie będą wiedzieli o co chodzi?
Zadzwoniłam czem prędzej do Przemiłej Pani w ZE i okazało się, że nie muszę się niczym martwić, ani tym bardziej nic rozumieć, bo to zmartwienie projektanta sieci. Moim zadaniem jest podpisanie umowy, wpłacenie zaliczki i ewentualnie 899zł netto za montaż szafki, i czekanie ok. 10 miesięcy :o.
Wiedziałam, że z tym terminem, to jakaś podpucha. Miało być w terminie dla mnie dogodnym, czyli w marcu 2006, a tu 10 miesięcy :evil: .
To oznacza, że prąd na budowę trzeba będzie kombinować jakiś tymczasowy. Eh, życie...

K74
11-02-2006, 23:04
1146,80 zł zaliczki na wykonanie przyłącza elektroenergetycznego.
No, nareszcie wydane pierwsze pieniądze :D :cry: . Cieszyć się czy płakać? Z jednej strony żal patrzeć, jak uskładana kupka topnieje :cry: , ale z drugiej: cel jest zbożny :D , a "pieniądze ma się po to, żeby ich nie mieć" :wink: (jak znajdę z kogo ten cytat, to się podzielę).

K74
11-02-2006, 23:08
Po kolejnym spotkaniu z Panem Architektem rysunki coraz bardziej przypominają nasz dom (ze wskazaniem na nasz) :D. Co prawda ma jeszcze ponad 200 m2 powierzchni, ale ostra kuracja odchudzająca powinna pomóc.
I znów będzie można pomniejszyć kupkę banknotów :wink: .

K74
17-02-2006, 09:57
Jakoś nie czuć u nas gorączki budowlanej. Może to taka cisza przed burzą :wink: ? Jest dużo czasu, żeby się podowiadywać, pouczyć, żeby ze spokojem móc się cieszyć z podjętych jedynie słusznych decyzji. Zaoszczędzi nam to (mam nadzieję) wielu stresów podczas budowy i może trochę pieniędzy też (również mam taką nadzieję :wink: ).
Aktualnie dowiaduję się i uczę wszystkiego o pompach ciepła. I wzdycham sobie cichutko do tych zamierzchłych czasów, które nawet najstarsi górale ledwie pamiętają :wink: , kiedy to wybory łatwe były, albo nie było ich wcale :( . Bo np. telewizor to albo czarno-biały, albo kolorowy po kilku dniach koczowania pod sklepem (a nie jakieś plazmy, LCD i inne MHz), samochód: mały fiat albo duży fiat, i ewentualnie jeszcze polonez po kilku latach oczekiwania, a jak już człowiek nabył po długim staniu w kolejce papier toaletowy, to czuł się szczęściarzem, i nie musiał się zastanawiać czy ten papier to ma być różowy czy seledynowy, czy w kwiatki czy w motylki, i czy zwykły czy może pachnący (i tak był tylko szary makulaturowy)?
A teraz... eh, panie... osiołkowi w żłobie dano...
A co do pomp ciepła, to dostałam kilka ofert od przedstawicieli handlowych i chociaż byłam przygotowana na szok cenowy, to dopiero do mnie dotarło, jakie to ustrojstwo jest pierońsko drogie :o :evil: :( . Wcześniej chciałam, żeby się wszystko ładnie w kotłowni prezentowało, jak będziemy wycieczki oprowadzać :D , ale za wygląd się niestety słono przepłaca :-? . Myślę, że zrobię sobie jakąś gustowną zasłonkę i zadowoli mnie urządzenie mniej urodziwe.

K74
03-03-2006, 11:10
Projekt domu wciąż niegotowy :cry: . Pan Architekt kombinował podobno jak mógł, ale i tak nie udało Mu się zejść z powierzchnią użytkową poniżej 200 m2 zachowując wszystkie nasze wymagania co do użyteczności. Na tak duży dom nie możemy sobie raczej pozwolić, a poza tym co my zrobimy z tymi metrami, jak dzieci wyruszą w świat? Na razie jesteśmy co prawda na etapie balów przedszkolnych, ale podobno nawet się nie obejrzymy, jak będą kończyć studia. Podobno.
Nabyłam więc drogą kupna blok z papierem milimetrowym, gumkę, linijkę. Ołówek pożyczyłam od synka, a właściwie wymieniłam na długopis, bo synek nieświadom historycznej roli swojego ołówka, nie chciał się z matką podzielić :wink: .
Trzy dni i prawie noce rysowania i domek ma ok. 160 m2 + garaż. A jednak się dało :D . Pan Architekt pooglądał i stwierdził, że raczej wszystko da się zrealizować. Zobaczymy. Może już wkrótce będę mogła podzielić się rzutami.

K74
08-03-2006, 21:34
Rzutów jeszcze nie ma :cry: , ale za to ruszyło się w sprawie mediów.
Naszą działkę od ulicy oddziela 4-metrowy pasek ziemi nienaszej. I właśnie przez ten pasek mają nam doprowadzić prąd i wodę.
Co prawda mamy w księdze wieczystej zapisaną służebność dotyczącą prawa przejazdu i przechodu :) przez ziemię nienaszą, ale przeprowadzenia mediów- nie :cry: .
Najpierw nie wiedziałam, że coś takiego będzie potrzebne, a kiedy już się dowiedziałm, było "po ptokach", bo akt notarialny podpisany i pieniądze za działkę przelane. Ale postanowiłam się nie martwić na zapas. Przyjdzie czas, będzie rada - jak mawiał mój śp. dziadek.
I czas przyszedł.
Na szczęście na początku naszej przygody budowlanej spotykamy samych miłych i życzliwych ludzi. Chociaż właściciel ziemi nienaszej przebywa za granicą, to w ciągu kilku dni jego pełnomocnik załatwił wszystko (przy niewielkim tylko naszym udziale).
Teraz szukam projektanta do przyłącza wodociągowego. W Poznaniu rynek zmonopolizowany. Wszędzie, gdzie dzwonię podają mi numer telefonu tego samego inżyniera :o. I w dodatku ten telefon milczy jak głaz.

K74
21-03-2006, 10:54
Pan Architekt choruje :evil: :( , więc kwestia rzutów przesunięta na bliżej nie określoną przyszłość. Mam tylko nadzieję, że będzie to jednak bliżej niż dalej nieokreślona...
Za to projekcik przyłącza wodociągowego się tworzy :D . Niestety Pani Inżynier zażyczyła sobie za niego 600 zł plus koszty uzgodnień :evil: .
Po spotkaniu z Panem Projektantem przyłącza energetycznego, wiemy, gdzie będzie stała szafka prądowa. I wiemy również (ale to już nie za sprawą Pana Projektanta), że szafkę tę zrobi nam ZE w ramach opłaty przyłączeniowej, bez dodatkowych kosztów, jak sugerowali pierwotnie. W tym miejscu wielkie dzięki dla andy999, który zasiał w mej głowie ziarenko niepewności w kwestii opłaty za szafkę, i dzięki któremu zaoszczędzony został pierwszy 1000 zł na naszej budowie :D . Może to nieduża oszczędność, ale na dobry początek.

K74
04-04-2006, 11:25
Pan Architekt już zdrów jak ryba, za to mnie zmogło choróbsko. Tylko, że w przeciwieństwie do większości populacji dla mnie stan grypowy, anginowy czy po prostu przeziębieniowy jest stanem normalnym, więc zdążyłam się już przyzwyczaić.
Wrzucam więc rzuty, na które z utęsknieniem czekaliśmy wiele tygodni. Tak ostatecznie będzie wyglądał nasz dom z widokiem. Jeżeli wprowadzimy jeszcze jakieś zmiany, to tylko kosmetyczne.
Ustawieniem wszelkiego rodzaju sprzętów proszę się nie sugerować, bo nad tym popracuję, kiedy nasza budowa przejdzie wreszcie ze świata wirtualnego w rzeczywisty.
rzut parteru (http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sc8bHmhijoI/AAAAAAAABH0/Oe8ynYeQFoY/s800/Parter1.JPG)
rzut piętra (http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sc8bIcWxCVI/AAAAAAAABH8/ilgGPBwK8bM/s800/Pietro1.JPG)

K74
04-04-2006, 11:39
A tak to ma wyglądać za kilkanaście miesięcy:
widok od frontu (http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sc8fS48KZ0I/AAAAAAAABIE/ayyVYwdSMac/s800/1Wiecz%C3%B3r_1B.jpg)
widok od ogrodu (http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sc8fT6eVYpI/AAAAAAAABIU/e-d2-DeC_fQ/s800/1Wiecz%C3%B3r_3B.jpg)

K74
14-04-2006, 13:41
W ubiegłym tygodniu na naszej działce miały miejsce pierwsze roboty ziemne :D , zwane mądrze i naukowo badaniem geotechnicznym gruntu. Choć ciekawa byłam przeogromnie, nie mogłam niestety asystować, bo leżakowałam pokonana przez choróbsko. Może to i lepiej, że nie pojechałam, bo Mąż wymarzł okrutnie (nic nie powiem na temat tegorocznej wiosny :evil: ). Panowie Wiercący, w przeciwieństwie do Męża, nieźle się zgrzali. Okazało się, że pod 40-centymetrową warstwą humusu mamy śliczną glinę - twardą jak skała.
W tym miejscu ogromne podziękowania dla areq'a za zaangażowanie, pomoc i pierwsze krople potu przelane na naszej budowie :D.
Na działce sucho jak na tę porę roku. Glina niczego nie przepuszcza, ale będziemy mieszkać na górce, więc cała woda spływa sobie w siną dal.
Nie wiem: dobrze to czy żle? :-?

K74
09-05-2006, 10:30
Nareszcie złożyliśmy w Wydziale Architektury Urzędu Miasta projekt zamienny. Cztery egzemplarze, kilka załączników, 2 minutki i po bólu... :D Niestety to, co zawierały cztery egzemplarze przeczytałam dopiero po wyjściu z urzędu :oops: :( . Znowu mam wątpliwości, czy to będzie mój dom :o. Wg wspólnej koncepcji Pana Architekta i Pani Konstruktor gotować będziemy na gazie (nie chcę gazu!), dach pokryjemy folią a nie deskami i papą, a fundamenty zaprojektowane są dla gruntu piaszczystego z wysokim poziomem wód gruntowych... Drobne szczegóły, ale bardzo irytujące :evil: .
No cóż, ważne, że papiery nabierają mocy urzędowej, a my możemy zacząć poszukiwania ekipy budowlanej. Jedna już się na nas wypięła, bo za długo czekaliśmy na rysunki, druga ma przygotować wycenę na przyszły tydzień. Innych ekip do castingu brak :( , ale może dobrzy ludzie podzielą się namiarami.

K74
19-05-2006, 11:26
Ha! Mamy już pierwszą wycenę od ekipy budowlanej. Fundamenty (sama robocizna) 17 tys. netto :o :evil: . Dalej jest już tylko weselej. Tym Państwu dziękujemy i oczekujemy poważniejszych propozycji.

K74
25-05-2006, 12:11
No i pozwolenie na budowę też już mamy :o. Szybko... za szybko... Ekipa nie wybrana, materiał nie zamówiony, wody i prądu jeszcze nie ma... Aaaaa.... co to będzie? :-?
Ale właściwie nie musimy się spieszyć. Nie chcemy się w tym roku wprowadzać, tylko zadaszyć i odczekać aż budynek osiądzie.
BĘDZIE DOBRZE ! :D

K74
31-05-2006, 19:07
Powoli dobiega końca historia projektu przyłączenia naszej działki do wodociągu miejskiego :D . Historia dobiega powoli, bo od prawie trzech miesięcy :cry: . Początkowo nie mogłam znaleźć projektanta, który wykonałby przyłącze. Obdzwoniłam chyba wszystkie instytucje w Poznaniu, które z wodą mogą mieć cokolwiek wspólnego. Ponieważ podawano mi wszędzie ten sam numer telefonu do potencjalnej Pani Projektant, stwierdziłam, że rynek zmonopolizowany albo kobietka przebojowa jest :o . Zadzwoniłam (ciężko było, bo przez dwa dni nikt nie odbierał, ale twardym trzeba być, jak się człowiek chce budować) i umówiłam się na spotkanie w siedzibie Aquanetu. Wstałam bladym świtem (bo pani w biurze tylko do 10-tej), młodszą pociechę pod pachę wzięłam (starszą odstawiłam do przedszkola), zjawiłam się punktualnie, zaanonsowałam w recepcji i grzecznie czekam. Czekanie z dzieckiem jest dość uciążliwe, co zapewne wie każdy, kto kiedykolwiek widział na oczy 2-latka. Na szczęście Haneczkę obdarowano kredkami (kartek do rysowania nie było, ale kredki kolorowe były przez kilka minut atrakcją) i kaczuszką do puszczania baniek (baniek nie pszczała, ale miała fajny sznurek, którym można było owijać kredki). Różni ludzie przychodzili, spotykali się , odchodzili, a mojej Pani Projektant ani widu ani słychu :( . Po 45 minutach pani z recepcji zapytała, czy ja nadal czekam. Chciałam powiedzieć, że nie, tylko tak sobie siedzę, bo nie mam co w domu robić, ale przecież miałam być grzeczna, więc potwierdziłam. Pani zaanonsowała mnie ponownie. I dalej czekałyśmy. Przyszedł sobie starszawy pan z wąsem i też czekał, i miło było. Nagle zza winkla wychynęła postać i rzuciła się na pana z wąsem z temi oto słowami:"Panie Tadziu, gdybym wiedziała, że to Pan tu czeka, to zaraz bym przyszła". Pan Tadziu się cofnął i oznajmił, że owszem czeka, ale na kogoś innego, na co pani z recepcji oświadczyła, że to ja czekam na oną postać. Coś mnie tknęło. Wiem, że może wąsa nie mam i postury jestem mizernej, ale żeby kazać mi czekać godzinę tylko od tak sobie, to chyba przesada :o :o . Powinnam unieść się honorem i wyjść, ale przecież rynek zmonopolizowany... Zostałam :oops: . Pani Projektant zgarnęła dokumenty przygotowane przez mnie, powiedziała, że tutaj rozmawiać nie możemy, wyceniła swoją pracę na 600 zł, kazała zapłacić sobie 50 zł zaliczki (na taksówkę miałam :cry: ) i dzwonić za miesiąc.
Dzwoniłam za miesiąc i przez następne 2,5 miesiąca codziennie, by słyszeć:"Zapomniałam, niech pani zadzwoni jutro". Przedwczoraj usłyszałam:"Przepraszam zapomniałam, niech pani zadzwoni jutro", wczoraj:"Przepraszam zapomniałam, proszę zadzwonić jutro", a dziś: "Jest nareszcie, jak to wszystko długo trwa, wreszcie się doczekałyśmy". Zatkało mnie normalnie :o . Ciekawe, czy dostanę rabat za ten poślizg czasowy?
A morał z tej historii taki, że trzeba ufać swojej kobiecej intuicji :roll: .

K74
08-06-2006, 10:29
Dostałam rabat :D . Co prawda nie taki duży jak myślałam, ale zawsze kilkaset złotych zostało w kieszeni. Ja to jednak mientkim inwestorem jestem. Najpierw obiecywałam sobie, że zrównam Panią Projektant z podłogą, a jak co do czego przyszło, to odwaga mnie opuściła :( . Może na jakieś kursy asertywności trzeba się zapisać?
A z dobrych wieści:
-kierownik budowy wybrany,
-ekipa budowlana wybrana,
-dziennik budowy nabyty.
Jeszcze tylko trzeba się sprężyć i załatwić prund i wodę :) .

K74
26-06-2006, 17:25
Rany jaki upał :o ! Niekończąca się tegoroczna zima, chyba nam się tylko przyśniła.
Nadal nie mamy wody ani prądu (o prądzie będzie w dalszej części), ale za to humus zdjęty :D . Bardzo sympatyczny Pan Michał (chłopiec właściwie) katował swoją koparkę na naszej działce przez 5 godzin :o :o . Ziemia twarda jak skała, żar się leje nieba... a ja z dzieckiem (prawie na ręku) nadzoruję prace. Ponieważ Pan Michał wyglądał na człowieka, który wie co robi, robiłyśmy z Haneczką długie przerwy w nadzorowaniu (myślę, że ze względu na moją ciągle mizerną znajomość tematów budowlanych, budowa na tym nie ucierpiała) i spędziłyśmy sporo czasu nad wodą. Jakie szczęście, żeśmy tę działkę wybrali nad jeziorem :D.

K74
05-07-2006, 11:45
Żeby ktoś nie pomyślał, że tak tylko ściemniam, a budowy żadnej nie ma, załączam zdjątka :wink: .
Tu Pan Michał zaczął ściągać humus i jeszcze nie wiedział co go czeka.
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb-3BhpNONI/AAAAAAAAA6U/96Ee1X4dOOM/s400/2379473_348.ts1152095361733.jpg

Tu coś dla ochłody: miejsce, w którym spędzamy czas zamiast nadzorować budowę. Mam nadzieję, że będzie je widać z okien naszego domu.
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb-3CZENDaI/AAAAAAAAA6c/ddT739U6BeQ/s400/2379479_348.ts1152095403623.jpg

Musicie przyznać, że drugi obrazek zdecydowanie wygrywa w konkurencji z zajęciem zaprezentowanym na zdjęciu pierwszym :wink: . Zwłaszcza przy takiej pogodzie jak tego lata.

K74
05-07-2006, 12:00
Po Panu Michale na działce pojawili się geodeci. Pomierzyli, wbili kołki, deski i gwoździe. Latwo nie było, bo grunt mamy taki:
http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb-3x-z59wI/AAAAAAAAA6s/exEKxPE0HaA/s400/2379678_348.ts1152097000888.jpg

W tzw. międzyczasie :wink: przyjechała ekipa budowlana na rekonesans. Ośmiu chłopa :o . Jak zaczną we wtorek to do niedzieli dom postawią. Chociaż nie byli pewni, czy przed sumą zdążą :wink: .

K74
05-07-2006, 12:36
A teraz, jak na wzorową budowę przystało, przyszedł czas na zrobienie wykopów pod fundamenty.
Pan Michał stawił się na miejscu razem z koparką, chociaż nie swoją. Jego sprzęt niestety poległ na naszym humusie :( . Ale będzie reaktywowany :D (to wiadomość dla tych, którzy popisy Pana Michała chętnie obejrzeliby na swoich działkach).
Pan Michał przyjechał z bracholem, to takie miejscowe określenie osobnika płci męskiej, zrodzonego z tej samej matki i ojca (po polsku zwanego bratem). Zajechał tenże brachol taką furą, że chyba nie było w okolicy panny na wydaniu, która by się za nim nie obejrzała. Chyba namówię Męża, żeby rzucił to klikanie w klawiaturę i zajął się porządną męską robotą, to też się mesiami bedziemy rozbijać :wink: .
Tuż po koparce przyjechali jeszcze dwaj panowie ze sznurkiem (no na sznurku, to się chyba kokosów nie da zrobić :wink: ) . I Kierownik Budowy. Na powitanie zostałam przez tego ostatniego pocałowana w rękę, co panów sznurkowych wprawiło w niejakie osłupienie. Ale ponieważ wszyscy wiedzą, kto na budowie rządzi, zaraz ustawiła się kolejka do całowania mej prawicy :o .
Po odbyciu rytuałów powitalnych rozeszli się wszyscy do swojej pracy. Panowie sznurkowi przywiązywali sznurek do gwoździków nabitych wcześniej przez geodetów. Pan Koparkowy kopał, gdzie mu kazali, ale co trochę zaplątywał się w sznurek. Ponieważ zaczęli się porozumiewać swoistym językiem pracowników budowlanych (składającym się z trzech wyrazów powszechnie uważanych za obelżywe, zestawianych w różnych kombinacjach) i nic z tego nie rozumiałam, oddaliłam się w stronę jeziora.
Panowie za dużo nie wykopali, bo ten sznurek plątał im się okrutnie.
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb-4LeW5foI/AAAAAAAAA64/JRCpqanlHiI/s400/2379475_348.ts1152095390230.jpg

Wpadli na inny pomysł, który zostanie zrealizowany dopiero w sobotę. Ja leczę oparzenia słoneczne. Generalnie dzień można zaliczyć do niezbyt owocnych, ale na osłodę mam wspomnienie porannej kolejki do mej dłoni :wink: .

K74
06-07-2006, 12:45
Mąż się zasmucił, że uznałam zajęcie informatyka za mniej męskie niż koparkowego :( . No cóż, chyba sama zrobię jakieś kursy.

K74
11-07-2006, 13:50
Mamy prąd :D !!!! Pierwsze medium na budowie.
http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb-4jz99_dI/AAAAAAAAA7I/WtCoCSu41jk/s400/2574247_348.ts1152619660854.jpg

Historia tej Hondy jest dość ciekawa.
Początkowo miałam nadzieję, że przed rozpoczęciem budowy ENEA zdąży nam podłączyć prąd docelowy. Nadzieję straciłam :( . Mamy obiecane na wrzesień (koszt znanej budującym szafki prądowej ponosi oczywiście ENEA :D ). Ale do września musimy sobie jakoś radzić.
Chcieliśmy podłączyć prąd budowlany. W tym celu zawarłam znajomość (niezbyt bliską) z pewnym Panem Elektrykiem. Spotkaliśmy się na dziace, Pan powiedział, że nie ma problemu, a na standardowo w takich okolicznościach padające pytanie:'"za ile?", odpowiedział, że za darmo :o :o , ale za to zrobi nam instalacje w domu. Zapaliło mi się żółte światełko. Teraz już wiem, że w przypadku światełka o tym kolorze należy szybko i grzecznie pożegnać się z tzw. fachowcem. Wycena instalacji elektrycznej dla naszego domu w wykonaniu Pana Elektryka opiewała na blisko 40 tys. :o . Co prawda dom niemały i elektryka łącznie z instalacją alarmową, ale Pan chyba nieco popłynął. W umowie przez rzeczonego "fachowca" przygotowanej, był zapis o zaliczce na materiał w wysokości 10 tys. oraz przepadku tej zaliczki i karze 20 tys., jeżeli z jego usług nie skorzystamy. Poczytałam umowę, włos mi się na głowie zjeżył i dogadaliśmy się, że Pan robi tylko prowizorkę budowlaną, ja mu za to płacę, a jak nie znajdziemy tańszego elektryka , to zadzwonimy w sprawie instalacji wewnętrznych. Pan zaczął prace przygotowawcze na naszej działce, polegające na wkopaniu fundamentu pod słup betonowy. W tzw. międzyczasie ja przygotowałam moją wersję umowy, do której Pan miał tylko jedno zastrzeżenie: chciał ostateczny termin wykonania przesunąć o jeden dzień. Kiedy przyszło do podpisania umowy okazało się, że oprócz zmiany terminu Pan rozszerzył sobie zakres prac o tę nieszczęsną instalację wewnętrzną, tylko zapomniał mi o tym powiedzieć :o . Taki drobny szczegół? Czy krętactwo jakieś? Umowy nie podpisaliśmy, a Pan lekko zdenerwowany powiedział, że zabiera swoją betonkę w pi...du :o . Jak powiedział, tak zrobił. Po betonce zostało tylko wspomnienie. Nawet zdjęcia nie mamy na pamiątkę :( . Ale za to jest z nami teraz nasza mała Honda :D .
No i czemu ja Wam o tym smęcę? Bo Pan Elektryk na forum się ogłasza.

K74
11-07-2006, 13:52
A Honda działa :D . Panowie Ekipa dziś sobie czajnik elektryczny przywieźli. Tylko kto teraz gorącą herbatę pije :o .

K74
13-07-2006, 19:38
Uff....wykopki zakończone :D . Chociaż mam wrażenie, że te doły siakieś takie :-?
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb-5xtOB-lI/AAAAAAAAA7c/r0bG2Rx1MPY/s400/2645229_348.ts1152814341375.jpg

No cóż - przysypie się ziemią i nie będzie widać :wink: . Ważne, że Kierownikowi się podobały :D . Na dnie, zamiast chudziaka piasek z cementem. A na to zbrojenie na kanoldach (czyli podkładkach betonowych).
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb-5x1PY0qI/AAAAAAAAA7k/3923kISUY8g/s400/2645253_348.ts1152814405226.jpg http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb-5yCJhN9I/AAAAAAAAA7s/MlcUrsyRdKM/s400/2645242_348.ts1152814370196.jpg
W rogu widać bednarkę: taki długi pasek blachy. Mamy je aż cztery w pobliżu rogów budynku. Materiał kosztował 67 zł. Dla porównania wspomniany przeze mnie wyżej Pan Elektryk policzył sobie 1300 (może robocizna taka droga :-? ?)

K74
13-07-2006, 19:51
No i wodę mamy :D
http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb-6qVOcgTI/AAAAAAAAA8Q/Oan1eSIArv8/s400/2645272_348.ts1152814462032.jpg

co bardzo cieszy Panów Budowlańców, bo narazie im się czajnik marnował :wink: . Musieliśmy niestety przejściowo zrobić studzienkę przed domem, chociaż Kierownik twierdził, że zupełnie niepotrzebnie. O co z resztą poprztykali się trochę z Panem Wodociągiem.
Chwilowo nie ma wodomierza i do końca wakacji nie będzie, czyli lejemy za darmo :D , w ramach płukania technologicznego (cokolwiek by to nie oznaczało). Mąż twierdzi, że nie ma się z czego cieszyć, bo on tak przez całe życie (z wyjątkiem dworców) :wink: .

K74
13-07-2006, 19:57
Okazało się, że okoliczne atrakcje nie kończą się na jeziorze
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb-6rI4DuNI/AAAAAAAAA8Y/7eAQH26-nCA/s400/2645457_348.ts1152814919776.jpg
Na sąsiedniej łące (w tle po lewej widać nasze wykopki) pasą się koniki :D , bo łąka, przez ulicę, sąsiaduje ze stadniną. A w budynku przy stadninie można zjeść świetne domowe pierogi. Zdjęcie pierogów zamieszczę w późniejszym terminie :wink: .

K74
15-07-2006, 23:31
Wczoraj na budowie ruch był conajmniej jak na Marszałkowskiej w godzinach szczytu. Najpierw przyjechała grucha i popłynął wartki strumień B-20:
http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb-7cE6UUiI/AAAAAAAAA8s/ti1tO4Y7mBg/s400/2694543_348.ts1153000725261.jpg

a później jeszcze pojawiły się bloczki fundamentowe:
http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb-7cbWLILI/AAAAAAAAA80/kLigftA0GPg/s400/2694526_348.ts1153000663434.jpg

Ponieważ nie było mnie przy tym, całą akcję obejrzałam sobie dopiero wieczorem. Mąż zrobił rzetelny fotoreportaż :D .
Jednak, jak na wytrawną inwestorkę przystało, musiałam dziś wszystko własnymi oczami zobaczyć i własnymi łapkami pomacać. Odstwaiwszy dzieci do Babci, pojechaliśmy sobie z Mężem na działeczkę. Mąż wykazał zainteresowanie GWC (dla tych, którzy nie pamiętają przypomnę, że zamierzam zrobić dwa złoża żwirowego gruntowego wymiennika ciepła: jedno pod tarasem, a drugie w obrębie ścian fundamentowych). Chodzimy sobie po dnie wykopu pod złoże tarasowe, a Mąż pyta: "A to drugie, to gdzie chcesz mieć?". Więc ja chyżo siup z wykopu i nuż pokazywać "to drugie". A tu niespodzianka... Miało być między ścianami fundamentowymi, a ława pod ściany tylko z jednej strony. Patrzę ci ja i, kurtka na wacie, brakuje jednej ławy :o . Dzięki Ci Panie Boże za wynalazek telefonii komórkowej! Myk, myk telefon do Kierownika budowy:
- Panie Kierowniku ławy brakuje jednej!
- A której?
- No tej, co miała iść w poprzek, za garażem.
- Ale w garażu wszystkie ławy są?
W tym momencie szybki obrót na pięcie o 180 stopni:
- W garażu też nie ma! I pod schodami do garażu i kotłowni :o . O, kwak! :evil:
Szybka mobilizacja ekipy, niech skuwają beton, póki jeszcze nie związał. Przyjechali w dwie godziny, bo mają daleko. Ale niestety: beton był szybszy i skubany związał :( . Dobry beton, wielkopolski :( .
W poniedziałek rozpoczyna się akcja rozkuwania zalanych ław, brakujących wykopków (współczuję Panom Kopaczom, bo teraz to już muszą ręcznie), zbrojenia itd.
Zawinili chyba wszyscy po trochu:
- Pan Geodeta, bo wszystkiego nie wytyczył,
- Panowie ze Sznurkiem, bo wszystkiego nie zaznaczyli,
- Kierownik, bo sprawdził wszystko do zdjęcia humusu po spawanie bednarki, ale nie przyszło mu do głowy, żeby sprawdzić, czy wszystko wykopane,
- Pożal się Boże Inwestorka, która zna projekt na pamięć i nie zauważyła, że czegoś brakuje.
Ale najważniejsze, że się wszystko da naprawić :D . Już na początku taka wtopa :-? . Mam nadzieję, że prawdziwą budowę poznaje się nie po tym jak się zaczyna, ale jak się kończy. I niech mi teraz ktoś powie, że GWC w domu jest niepotrzebne :wink: . Nas uratowało przed sporą budowlaną katastrofą.

K74
19-07-2006, 21:21
W przeciwieństwie do mnie, Panom Ekipie wraz z Kierownikiem Budowy brakujące ławy nie spędzają snu z powiek. Beton i tak już związał na amen, więc odłożyli kucie i zajęli się wyrównywaniem tych ław, które są.
Ponieważ piękna letnia pogoda nas nie opuszcza :evil: , a ja poruszam się komunikacją miejską (w dodatku z dzieckiem, bo opiekunka na wakacjach - niektórym to dobrze :roll: ), więc budowy nie odwiedziłam już dwa dni. Za to Mąż jeździ tam przed pracą i po pracy, i dokumentuje. Wczoraj udokumentował ławy równiótkie jak stół:
http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb-8IyjtyqI/AAAAAAAAA9E/72HqBt6oOUE/s400/2802769_348.ts1153339186538.jpg.

Ale wrócił nieco podłamany, bo "jakiś mały ten dom". He, he... tak to jest, jak się Forum czyta tylko po łebkach :wink: . Ja już wiem, że to tylko złudzenie apteczne (jak mawiała pewna znajoma mojej Mamy) po wylaniu ław :) .
A dziś jeszcze jedna niespodzianka:
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb-8JZbVdDI/AAAAAAAAA9M/-Qr7AeveI6Y/s400/2802774_348.ts1153339214256.jpg

Pierwsza ściana fundamentowa :D . W dodatku z przepustem :D .
Ponieważ wyszliśmy już z ziemi, na działce pojawiła się piękna żółta tablica, wypełniona własnoręcznie przez Inwestorkę. Teraz to już prawdziwa budowa :D.
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb-8JhXEs5I/AAAAAAAAA9U/BXE4jiWbmeo/s400/3055279_348.ts1154254923342.jpg

K74
27-07-2006, 12:44
A miało być tak pięknie... :( . Myślałam, że Inwestor (czyli ja) pojawi się na budowie dwa razy w tygodniu, w międzyczasie podzwoni po hurtowniach coby materiał odpowiedni (i w odpowiednich cenach) zamówić, a domek będzie się budował równiutko i sprawnie.
I niby się buduje, ale coś ze sprawnością Panów Majstrów kiepsko :( . Wczoraj na wizytacji wieczornej trochę się wnerwiłam :evil: . Ściany fundamentowe wciąż jeszcze nie gotowe. Okazało się, że kilka bloczków się chwieje (do poprawki), spoiny też nie są tak równe jak obiecywali (powiedzieli, że nie trzeba bedzie rapować). Teraz żałuję, że im tej rapówki nie kazałam zrobić. Niby pomalowali dysperbitem, ale tylko "niby" :-? . O szczelnej izolacji nie ma mowy, chyba, że woda głupia jest i jak zobaczy, że nasz domek ma czarne fundamenty, to się będzie do niego z daleka trzymała.
Do tej pory starałam się Panom nie wchodzić w paradę, mając nadzieję, że lepiej ode mnie znają się na swojej pracy, ale dzisiaj postanowiłam wezwać ich do raportu.
Od rana w nastroju bojowym zjawiłam się na budowie i zarządziłam zbiórkę. Chyba się za bardzo nie wystraszyli, bo kazali na siebie czekać sporą chwilę, a później jeden na moją uwagę, że na styku ławy funfamentowej i ściany fundamentowej powinien być trójkącik z zaprawy, żeby wilgoć lepiej odpływała, stwierdził, że "jeszcze czego, może kwadracik?". Kulturalnie acz stanowczo oznajmiłam Panu, że w swoim domu może sobie ukulać nawet walec, jak mu się będzie chciało, a to jest MÓJ dom i ma być jak ja chcę. Trójkącika pewnie nie zrobią, bo musieliby zaprawę do dysperbitu przyklejać, ale całą resztę mają poprawić tak, żeby mi się podobało.
Zobaczymy.

K74
30-07-2006, 11:46
No i podoba mi się :D .
Panowie Ekipa, po reprymendzie otrzymanej ode mnie, mieli jeszcze tego samego dnia przeprawę z Kierownikiem Budowy, a później z własnym szefem. W rezultacie prace ruszyły we właściwym kierunku, a Majstry jakieś bardziej komunikatywne (trudne słowo :wink: ) się porobiły. Nie jestem już dla nich Babom, co to się w książkach bzdur naczytała. Nie będę ich jednak za bardzo chwalić, żeby nie zapeszyć.
Wczoraj ściany fundamentowe wyglądały tak:
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb-8-E12UsI/AAAAAAAAA9k/8vX8IjIjWAQ/s400/3055287_348.ts1154254984021.jpg

W najwyższym punkcie mają ponad 1,5 metra ponad poziom ławy (spadek terenu):
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb-8-mDkabI/AAAAAAAAA9s/DREYCpWLth4/s400/3055290_348.ts1154255020938.jpg
Majątek wydamy na piasek do zasypywania :( .

K74
12-08-2006, 09:59
Wrócilimy po długiej i nieplanowanej przerwie. Haneczka zachorowała :( na zapalenie płuc i prawie 2 tygodnie spędziliśmy w szpitalu, gdzie jedyną rozrywką były wieczorne odwiedziny Taty z notebookiem i oglądanie bajek.
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/ScEMXXQvNfI/AAAAAAAAA-Y/mRQ092Q5GAs/s400/3374262_348.ts1155371093857.jpg

Przez ten czas domek budował się bez nas i prócz ulewnych deszczy, które uparły się padać właśnie wtedy, gdy zaplanowaliśmy zasypywanie fundamentów, wszystko przebiegało sprawnie. Przez te deszcze nasza wspaniała, twarda jak skała glina, zamieniła się w maź :o :o pochłaniającą wszysko (poczynając od butów Panów Ekipy, na samochodach dostawczych kończąc). Na szczęście w końcu wyjrzało słoneczko (tak przez nas znienawidzone ostatnimi czasy) i stan "zero" udało się wczoraj zakończyć :D .
W fundamentach zmieściło się 12 tatr piachu :o , czyli prawie 200 ton. Wszstko zagęszczne warstwami co 30 cm, kolejną Hondą oczywiście :wink:
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/ScEMXhGXSJI/AAAAAAAAA-g/lBx_PdY7-SU/s400/3374265_348.ts1155371125829.jpg http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/ScEMXvzrurI/AAAAAAAAA-o/ZPpNI7TAoH8/s400/3374267_348.ts1155371150390.jpg

Bardzo sympatyczny Pan Instalator rozprowadził kanalizację (działa :D ), a Panowie Ekipa osadzili rurę doprowadzającą powietrze z GWC (to ta pomarańczowa w gustownej niebieskiej czapeczce :wink: ). Ta rura wychodzi z drugiej strony domu w okolicach tarasu, bo GWC ma być żwirowy, położony właśnie pod tarasem. Fi 250 robi wrażenie :o
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/ScEMXxARTeI/AAAAAAAAA-w/ZhRZZTIMaDY/s400/3374270_348.ts1155371174315.jpg http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/ScEMYARf8WI/AAAAAAAAA-4/28pE7YtDuKw/s400/3374278_348.ts1155371229839.jpg

K74
12-08-2006, 19:20
A wczoraj, już pod moim inwestorskim okiem, odbyło się wylewanie podbetonu. Zamówiłam 12,5 m3 B-10. Starczyło idealnie :D (nabieram budowlanej wprawy). Jedyne nie zalane betonem miejsce, to coś, co Panowie Ekipa nazywają szklanką. Będzie tam zamontowany HEB podtrzymujący inny HEB. Za bardzo nie wiem, o co chodzi :roll: , ale jak już będzie wszystko poskładane, to się dowiem. Panowie, bardzo muszą lubić to miejsce, bo nawet przed niekorzystną aurą chronią je własną garderobą :wink: .
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/ScENULgY1dI/AAAAAAAAA_A/up40ecUydqg/s400/3374298_348.ts1155371317607.jpg http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/ScENUu3ox8I/AAAAAAAAA_I/eQ-wpoHOaIk/s400/3374294_348.ts1155371296310.jpg

To obniżenie, w którym pracują Panowie, to nasz przyszły garaż i kawałek kotłowni. Ponieważ oba pomieszczenia są obniżone o ok. 80 cm w stosunku do poziomu podłogi w domu, zostały już do wysokości ścian fundamentowych pobudowane z Silki a nie z bloczków betonowych, jak fundament. Trochę się zakręciłam przy zamawianiu Silki :oops: i kupiłam pustaki grubości 24 (chciaż ściany mamy zarojektowane z Silki 18), żeby zachować tę samą grubość, co ściana fundamentowa. Okazuje się, że przez to garaż jest węższy o 12 cm. Niby niedużo, ale robi różnicę :( .
No nic, będziemy musieli z tym jakoś żyć.
Niedługo Panowie jeszcze dokończą ocieplanie fundamentu, a teraz zostało już tylko polewanie podbetonu.
Cały stan "zero" kosztował prawie 27.300. Mam odchylenie od planu finansowego na 2300. Na niekorzyść niestety :( .

K74
18-08-2006, 09:41
No i oczywiście znowu o czymś zapomnieliśmy :oops: . Przygotowane przez nas, bardzo profesjonalne listy do potomnych i kamień węgielny (ta żółta kulka to kamień znaleziony na naszej działce)
http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/ScEOJHyDHGI/AAAAAAAAA_Y/WqQ9JJxH_pI/s400/3055280_348.ts1154254937358.jpg http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/ScEOJcHTKZI/AAAAAAAAA_g/K2Qes0py7Ww/s400/3055283_348.ts1154254955204.jpg
miały być zasypane wewnątrz fundamentów. W ławach nie chcieliśmy ich zatopić, bo ze względu na znane wszystkim właściwości betonu, miałyby raczej marne szanse na ujrzenie jeszcze kiedyś światła dziennego. Niestety podczas zasypywania fundamentów byliśmy z dzieckiem w szpitalu i jakoś przegapiliśmy odpowiedni moment. Wczoraj spróbowaliśmy naprawić nasz błąd. Jedną z butelek zakopaliśmy na zewnątrz domu, w pobliżu wykusza. Żeby uchronić ją przed przypadkowym uszkodzeniem podczas prac ziemnych, znaleźliśmy jej takie gustowne ubranko (resztka rury kanalizacyjnej, którą zostawił Pan Instalator - jak to nigdy nie wiadomo, co się może przydać :wink: ).
http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/ScEOJTVqWCI/AAAAAAAAA_o/scAusqkvqxU/s400/3528672_348.ts1155889504197.jpg http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/ScEOJubtNqI/AAAAAAAAA_w/vwanqCswPKU/s400/3528675_348.ts1155889525795.jpg
Druga znajdzie się pod tarasem, a trzecia, gdzieś w ogrodzie. Chyba będzie się liczyć :-? ?

K74
18-08-2006, 09:49
I moment, na który z utęsknieniem czekaliśmy od tygodni: PRZYJECHAŁA SILKA NA ŚCIANY :D
http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/ScEOKHq69tI/AAAAAAAAA_4/ZbbncfZ1v1g/s400/3528668_348.ts1155889479634.jpg

Z hurtowni Begier :roll: . Nazwa nie powinna nikogo zmylić :wink: . Bardzo miła obsługa, dobre ceny. Wszystkim polecam :D . Czego nie mogę powiedzieć o hurtowni Dom-Bud z Suchego Lasu :( . Zamówiłam u nich Silkę na część fundamentów (tę w garażu i kotłowni), bo była potrzebana na gwałt, a u Begiera nie mieli na składzie. Miała przyjechać Silka 24 pełna, w klasie 20, i przyjechała Silka 24, tylko że drążona w klasie 15 :evil: . Pani z Dom-Budu, to powinna chyba kapustę na rynku sprzedawać, a nie materiały budowlane.

K74
21-08-2006, 22:11
Nie jeżdżę na budowę, bo przedszkole ma wakacje, a mnie nie chce się dwóch ogonów ze sobą ciągnąć, więc wieści z budowy mam tylko z drugiej ręki. Dziś rozpoczęło się murowanie pierwszej warstwy bloczków. Na zaprawę, żeby dobrze wypoziomować. Reszta warstw będzie na klej.
Na koniec dnia nasz przyszły dom wyglądał tak:
http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/ScFx-xocQSI/AAAAAAAABAg/1jaiSHLNDRA/s400/3623994_348.ts1156193793809.jpg http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/ScFx_KCEKnI/AAAAAAAABAo/-5N545xq72I/s400/3624007_348.ts1156193819629.jpg

Do demonów prędkości Panowie Ekipa nie należą :wink: . Ale nie spieszy mi się. Mam nadzieję, że będzie dokładnie.

K74
22-08-2006, 22:22
Dziś bladym świtem wyrwał mnie ze snu dźwięk telefonu. Komórka moja przemówiła do mnie przemiłym głosem Pana Bartka ze wspomnianej wcześniej hurtowni budowlanej i oznajmiła, że kolejna dostawa Silki będzie na działce za godzinę. Zwlekłam się z łóżka i po stwierdzeniu, że to już ósma :o godzina, bez skrupułów zadzwoniłam do Szefa Panów Budowlańców, coby o dziewiątej na budowie byli i towar odebrali. Szef poinformował, że Panowie już tam są, bo o szóstej z domu wyjechali. Jakież było moje zdziwienie, gdy Mąż o dziewiątej, w drodze do pracy, postanowił zajrzeć do naszego budującego się domku i nikogo nie zastał :o . Nikogo oprócz Pana, który przywiózł Silkę i na widok Męża bardzo się ucieszył, bo miał mu kto WZ-tkę podpisać.
A tak Silkę wyładowywali (w końcu wiem, co to jest ten HDS):
http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/ScFy5oEYdEI/AAAAAAAABA4/7LDHwNtodP8/s400/3658178_348.ts1156283385752.jpg

Jak się później okazało, Panów Ekipy nie było również o dziesiątej, kiedy to budowę nawiedził Kierownik. Cztery godziny jechali? :evil: Toż mój Mąż pokonuje dystans z Poznania do Szczecina w czasie dwa razy krótszym (mam nadzieję, że Panowie z drogówki tego nie czytają :wink: ).

K74
22-08-2006, 22:42
Na 16-tą umówiłam się na działce z Paną, która ma nam wycenić strop Teriva (chyba keramzytowy będzie) i więźbę. Jechałam na spotkanie autobusem, bo jak już chyba kiedyś pisałam, przemieszczam się z pomocą komunikacji miejskiej. Raz pożyczyłam mężowy samochód i z młodszym dzieckiem na pokładzie, z zawrotną prędkością 40 km/h, przebyłam 15-to kilometrowy dystans pomiędzy naszym mieszkaniem a budową. Przeżycie było tak silne, że drogę powrotną miałam ochotę przebyć autobusem. Tak więc narazie pozostaję przy transporcie publicznym. No i jadę sobie tym autobusem dziś, a tu Pani umówiona dzwoni, że się spóźni godzinę. Nawet mi się ta zmiana planów spodobała, bo mogłam w spokoju postępy budowlane pooglądać. Już z daleka widziałam, że pierwsza warstwa bloczków ułożona w całości (wczoraj była niespełna połowa) , czyli Panowie Ekipa jednak w końcu dotarli. Serce inwestorki się raduje :D . Podchodzę bliżej, macam... a tam moja hydroizolaca odłazi :o . Macam jeszcze raz a tam papa nie tą stroną położona :o . Wymyśliłam sobie taki patent: dwie warstwy papy termozgrzewalnej zrównane z zewnętrzną krawędzią ściany, a na to jeszcze warstwa folii tak wywiniętej, żeby ta papa nie miała kontaktu ze styropianem ocieplającym fundament. Niektórzy mówią, że ta folia niepotrzebna, bo teraz stosuje się papy asfaltowe a nie smołowe, a one styropianu nie rozpuszczają. Ale "strzeżonego.....". Tym bardziej, że rolka folii to tylko 50 zł.
http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/ScFzWipsavI/AAAAAAAABBI/AmZQpq7fs7U/s400/3656653_348.ts1156280567846.jpg

Papa, jak ludzie budujący wiedzą ma dwie strony: jedna gładka do zgrzewania z murem, a druga posypana kamyszkami. I te kamyszki zamiast od góry, to u mnie miejscami od spodu były :evil: .

K74
22-08-2006, 23:10
Oglądam sobie dalej, a tam takie spoiny w wykuszu :o . W dodatku chyba zaprawa zamiast w proporcji 3:1 (3 części cementu, 1 część piasku), była robiona odwrotnie.
http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/ScF0Ped-wEI/AAAAAAAABBY/kvKymt_4xdE/s400/3658192_348.ts1156283414545.jpg

No to na koniec rzut oka na działkę i... wszystko jasne :-?
http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/ScF0PibBjrI/AAAAAAAABBg/lHx0OfMD0-Y/s400/3656644_348.ts1156280545008.jpg

Najwyraźniej piwo nie wszystkim służy :evil: .
Lichej postury kobietą jestem, więc niejaki problem miałam z powstrzymaniem łez :( . I całe szczęście, bo właśnie przejeżdżał Kierownik Budowy i postanowił do nas zajrzeć (jak ja bym się obcemu chłopu z osmarkanym nosem pokazała?). Popatrzył na dzisiejsze dzieło Panów Ekipy i kazał rozebrać (to znaczy nie mnie się rozebrać :oops: , tylko bloczki).
To co Panowie budowali przez dwa dni, my z Mężem w trzy godziny zburzyliśmy. Byłoby szybciej, ale deszcz nam trochę przeszkodził. Na szczęście materiały dało się odzyskać.
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/ScF0PvL6pjI/AAAAAAAABBo/lG_FUlOY5oc/s400/3656635_348.ts1156280515891.jpg http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/ScF0P5raThI/AAAAAAAABBw/kAkipB3Wtm8/s400/3656664_348.ts1156280590317.jpg

A na koniec pracy dostaliśmy znak z nieba, że wszystko będzie dobrze :D
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/ScF0P3m1S2I/AAAAAAAABB4/Qozj3R4G3qo/s400/3656672_348.ts1156280603997.jpg

Tylko co teraz zrobić z Ekipą :-? ? Mąż mówi: wyrzucić! A może dać jeszcze jedną szansę i patrzeć cały czas na ręce? Jutro czeka mnie kolejna bitwa :( .

K74
23-08-2006, 13:27
Opieka dla dzieci załatwioma i o dziewiątej inwestorka w nastroju bojowym pojawiła się na budowie. A tam głucha cisza :o . Telefon do Szefa Ekipy, z zapytaniem, kiedy można się ich spodziewać, a on mówi, że właśnie byli, ale bloczki rozebrane, to nie mieli co robić i se pojechali :evil: . Nossssz... k...a jego mać! (takie słownictwo też znam :oops: ) . Roboty po pas, a oni w chacie siedzą :evil: . Spotkanie przełożone na jutro. Sama się zabrałam za prace budowlane, bo szkoda było tak po próżnicy jechać na budowę. W kilka godzin uprzątnęłam całkiem spory kawał działki, przy czym zastał mnie Kierownik Budowy. Łapy miałam brudne, to mnie tym razem nie całował, ale powiedział, że budowa ma być radością a nie utrapieniem, i zaoferował pomoc w znalezieniu innego wykonawcy.
Jutro Panom pokażę jak powinien wyglądać wzorowy plac budowy. Jak im się nie spodoba to się pożegnamy.

K74
27-08-2006, 14:37
Panowie narazie zostali :-? . Nie musiałam za bardzo na nich krzyczeć (i nadwyrężać mojego znowu chorego na anginę gardła), bo Szef Ekipy odwalił za mnie całą czarną robotę. Zdaje się, że jesteśmy po tej samej stronie barykady, bo jemu poczynania Panów Ekipy też za bardzo się nie podobały. Zgodziliśmy się co do tego, że była to nasza ostatnia rozmowa w tym tonie. Panowie Ekipa znienawidzili mnie chyba, bo nawet na "dzień dobry" odpowiedzieli niemrawo. Ale efekty ich pracy dosyć mi się podobają.
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/ScLHUEfwWHI/AAAAAAAABCg/WO7JWJRMg-M/s400/3778040_348.ts1156685123948.jpg http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/ScLHUTzxz0I/AAAAAAAABCo/CQYxhhaatYE/s400/3778041_348.ts1156685135656.jpg

A wykusz, to już prawdziwy majstersztyk
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/ScLHUikiWSI/AAAAAAAABCw/ry8SinLHIKs/s400/3778037_348.ts1156685111568.jpg http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/ScLHU227eSI/AAAAAAAABC4/kt84HqV1kcc/s400/3825599_348.ts1156801279170.jpg

K74
28-08-2006, 20:38
Dziękuję wszystkim za życzenia zdrowia. Pomału odzyskuję siły po chorobie, ale na budowę jeszcze nie jeżdżę. Mąż dzielnie dokumentuje postępy, a ja sobie tylko wieczorem zdjęcia oglądam. Po zobaczeniu zdjęć dzisiejszych wpadłam w popłoch. Ponieważ ostatnio sytuacja pomiędzy nami a Panami Ekipą była bardzo napięta, pomyślałam, że Panowie szykują się do decydującego starcia. Okopali się :o .
http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/ScLI3n6s5VI/AAAAAAAABDM/ODyWibxGsmA/s400/3821100_348.ts1156791755908.jpg http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/ScLI3puIelI/AAAAAAAABDU/llW7nQI-bkA/s400/3821083_348.ts1156791718370.jpg

Wytoczyli ciężką artylerię i profesjonalne otwory strzelnicze sobie wymurowali :o
http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/ScLI3rm0yPI/AAAAAAAABDc/vrRJy8l_seo/s400/3821110_348.ts1156791773300.jpg http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/ScLI3-X5czI/AAAAAAAABDk/UcFpaD0w0F0/s400/3821119_348.ts1156791782771.jpg
Może zamierzają bronić efektu kilku dni swojej pracy, gdybyśmy znów wpadli na pomysł podjechać wieczorem i ze dwie ściany rozebrać?

K74
28-08-2006, 20:49
Drogą dedukcji doszłam do tego, że zasieki wokół działki są dziełem ENEA S.A. Oddział w Poznaniu i oznaczają ni mniej ni więcej, tylko tyle, że będziemy mieli wkrótce obiecany na wrzesień prąd :D . Tym razem zakład energetyczny stanął na wysokości zadania. A to oznacza, że "agregat prądotwórczy, w bardzo dobrym stanie, sprzedam" :wink: .
Ciężka artyleria została przeze mnie zidentyfikowana jako rura od GWC, sporego kalibru. Ale przeznaczenia tego małego otworu w ścianie nie mogę się domyślić.
Za to wiem, do czego bedzie służył otwór zaprezentowany na poniższym zdjęciu. To nasze pierwsze okno :D .
http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/ScLK0bK02RI/AAAAAAAABEI/Lav21doPo4Q/s400/3821090_348.ts1156791733585.jpg

K74
30-08-2006, 20:27
Pogoda nas nie lubi :( . Pada i pada... I gdyby nie zacięcie Panów z ENEA, to z budowy wiałoby straszną nudą. Dziś zostaliśmy przez nich obdarzeni szafką prądową, w której intencji napisałam tyle pism do różnych instytucji energetycznych w kraju, że mi drukarka siadła. A z pobliskiego słupa coś dynda - to chyba znak, że trzeba szykować pieniądze na drugą ratę za przyłącze.
http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/ScLJ8OaRicI/AAAAAAAABD0/6EO7o_RCtaM/s400/3876434_348.ts1156965243062.jpg http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/ScLJ8zWt9lI/AAAAAAAABD8/zQCSWsul49I/s400/3876445_348.ts1156965251577.jpg

K74
02-09-2006, 22:18
Podobno w Tatrach już zima. U nas jakby też... :wink:
http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/ScOo7rRqCUI/AAAAAAAABFY/WoXUEsAKoDM/s400/3972587_348.ts1157231387422.jpg

Panowie pracują, aż się kurzy. Mury co dzień wyższe, tylko przez tę okropną pogodę całe zamoknięte :( . Mam nadzieję, że wyschną do wiosny.
http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/ScOo7qm_mhI/AAAAAAAABFg/kWmf-T63Ci4/s400/3972598_348.ts1157231411725.jpg

K74
02-09-2006, 23:24
Dziś sobota, więc inspekcję na budowie mogłam odbyć wspólnie z Mężem. Przyjechaliśmy sobie przed południem z rolką papy termozgrzewalnej w bagażniku (Panowie Ekipa budują garaż i zabrakło papy do izolacji ścian fundamentowych) i mogliśmy po raz pierwszy wejść do domu jak ludzie, czyli drzwiami :D.
http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sca62_lDcJI/AAAAAAAABGI/uDUzlhDcelk/s400/3973542_348.ts1157233447472.jpg

No więc, przyjeżdżamy sobie z tą papą, a jeden z Panów Ekipy mówi, że on to się nie chce wtrącać, bo nie jest tu od gadania, tylko od roboty, ale drzwi z garażu do domu, to coś niskie wypadają :-? . Patrzymy na drzwi (a raczej na miejsce, w którym kiedyś będą), patrzymy na projekt... Pan Architekt zaprojektował nam drzwi wysokości...tu uwaga... 163 cm :o . Ja się mieszczę :wink: i dzieci też, ale reszta rodziny może mieć spory kłopot :-? . Pan Architekt się rąbnął i zapomniał, że pomiedzy garażem a domem są schody :evil: .
Tu moje cudniutkie, drzwiczki wysokie na 9 warstw bloczków, czyli 180 cm (od tego trzeba odjąć 18 cm na grubość posadzki):
http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sca63JuC_VI/AAAAAAAABGQ/dBrzx62U0sA/s400/3973555_348.ts1157233470218.jpg

Pół dnia mierzenia, liczenia i stanęło na tym, że podnosimy cały dom o ok. 50cm. Jednak sprawa nie jest taka prosta. Nie będę się rozpisywać szczegółowo, bo sama się w tym gubię, ale ostatecznie chodzi o to, że podwyższenie domu spowoduje wydłużenie biegu schodów, a my niestety nie mamy na to miejsca :( . Po mału oswajam się z myślą, że kilka początkowych stopni będzie musiało być zabiegowych, czego baaaardzo chciałam uniknąć :( . No i nie wiem, czy dach nie będzie teraz wyglądał jak za mała chińska czapeczka :( . Może będzie trzeba zrobić projekt zamienny :( . Złość na Pana Architekta już mi minęła, ale chyba mu zrobię kiepski PR.

K74
07-09-2006, 13:07
Pan Archiekt przyjechał na budowę bardzo przejęty. Zaakceptował nasz pomysł na naprawienie błędu i już następnego dnia mieliśmy gotowe poprawione rysunki. Stanęło na tym, że podniesiemy częściowo strop w garażu, a przez to w pokoju nad garażem bedę miała "coś". "Coś" o wymiarach 1mx1m będzie wystawać z podłogi i trzeba będzie to ładnie zaaranżować, ale to problem na później. Z wizyty Pana Architekta na budowie wyniknęła jeszcze jedna korzyść. Postał, popatrzył i zapytał, czemu zmieniłam wejście na niesymetryczne. Sama się zdziwiłam, dlaczego zmieniłam, bo nic nie zmieniałam. Patrzę na te drzwi i rzeczywiście są krzywo:
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sc8j6BOqOxI/AAAAAAAABJg/c3UwLPRbsYQ/s400/4110759_348.ts1157629202051.jpg

Zawołaliśmy Pana Stanisława (to jeden z Panów Ekipy) i jego odpowiedź w kwestii asymetrii przedmiotowych drzwi powaliła mnie na kolana. Jest nierówno, bo Panom nie chciało się tak dużo bloczków docinać :o . Kazałam poprawić. I nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, bo drzwi wejściowe w projekcie mają wymiary 110x240, a przy okazji poprawiania mogliśmy je powiększyć do 145x240. Będziemy mieli drzwi z naświetlem bocznym i górnym :D . Teraz Pan Stanisław się tłumaczy, że przewidywał, że będę chciała ten otwór powiększyć, dlatego skopał robotę :roll:. Oczywiście wszyscy (poczynając od Męża, kończąc na Szefie Ekipy) widzieli, że jest krzywo i myśleli, że ja tak chciałam. Po poprawkach wygląda tak:
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sc8j6MbLy2I/AAAAAAAABJo/SNJaLqcCL5E/s400/4110762_348.ts1157629228780.jpg

K74
07-09-2006, 13:29
Ponieważ od kilku dni Panowie pracują w osiem chłopa, wszystko dzieje się tak szybko, że nie mogę nadążyć z zamawiamiem materiału. Za kilka dni kończą ściany prateru. Większość nadproży już osadzonych. Zdecydowaliśmy się na zwykłe nadproża L-19, chociaż Xella zaleca kształtki U Ytonga. Ale podobno te kształtki wypadają bardzo drogo (nie wiem, jak drogo bo nie sprawdzałam tylko uwierzyłam na słowo Panom Ekipie i Kierownikowi Budowy). Nadproża zaszalowane i poskręcane imadełkami.
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sc8kzwTwBOI/AAAAAAAABJ4/sm6hkU-lsfQ/s400/4110763_348.ts1157629247473.jpg

Tylko tych imadełek mało Panowie mieli i na wszystkie okna nie starczyło. W takiej sytuacji jakiś zachodnioeuropejski murarz zrobiłby sobie fajrant, poszedł do domu, poczekał aż beton zwiąże, przyszedł za dwa dni, rozszalował nadproża i zaszalował następne. Ale w naszym pięknym kraju jest inaczej. Nie na darmo się mówi, że Polak potrafi. Murarz polski, postawiony przed faktem braku imadełek, rozejrzy się po podwórku, znajdzie jakiś drucik i proszę:
http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sc8k0I0JKVI/AAAAAAAABKA/Apq4pyDyFsQ/s400/4110765_348.ts1157629266935.jpg

I niech tylko ktoś powie, że się nie będzie trzymać :wink: .
Tak wygląda teraz dom od strony ogrodu:
http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sc8k0RBAEJI/AAAAAAAABKI/3dkRSF7Bt0c/s400/4110767_348.ts1157629285247.jpg

K74
09-09-2006, 22:38
Ciężką miałam noc, bo sen z powiek spędzały mi nadproża. Piałam już, że zdecydowaliśmy się na prefabrykowane L-19, ale one nijak nie chciały zmieścić się parami w ściany grubości 18 cm :( . Panowie Ekipa zrobili więc tak, że nad otworem w ścianie osadzali tylko jedno nadproże prefabrykowane, a resztę dolewali betonem w szalunkach. Wieczorem zadzwonił do mnie Kierownik Budowy, bardzo zdenerwowany, bo nadproża zostały zalane, a On nie widział jak wygladało ich zbrojenie. Jak znam życie i Panów Ekipę, a raczej ich umiłowanie do unikania wszelkich bardziej skompilkowanych czynności, to zbrojenie nadproży wcale nie wyglądało :evil: . Całą noc myślałam o tym, że znowu połowę chaty trzeba będzie zburzyć :evil: i przy takiej ekipie budowlanej, bardziej niż pozwolenie na budowę przydałoby się pozwolenie na rozbiórkę. Rano stawiliśmy się na budowie w asyście Kierownika. I co? I musielśmy Szefowi Ekipy niemal siłą młotek wyrwać z ręki, bo chciał nam wszystkie nadproża poskuwać, żeby udowodnić, że są zazbrojone. Tym razem Panowie Ekipa się spisali :D .
Uwinęli się też bardzo szybko i dziś zakończyli stawianie ścian parteru. Nawet nam w domu pozamiatali :D . Zapraszam do środka:
http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SdUrpQjS8-I/AAAAAAAABKw/oDyWPos8eEY/s800/4170494_348.ts1157835622365.jpg_http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SdUrqTe8MRI/AAAAAAAABLQ/N5HH7ceuNEM/s800/4170504_348.ts1157835646978.jpg

Koniec kolejnego etapu oznaczał, że wróciliśmy do domu lżejsi o kilka tysięcy, ale dokładne koszty podliczę dopiero jutro. Idę odespać poprzednią noc. Dobranoc.

K74
14-09-2006, 09:27
Dojechały pustaki i belki na strop. Już się układają. Oczywiście nie same, tylko przy pomocy Panów Ekipy. Niedługo będziemy mieli gdzie się schować przed deszczem :D .
http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SdaA6niH-JI/AAAAAAAABMI/xsArwJPNnBQ/s800/4308175_348.ts1158221657227.jpg_http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SdaA6nxXaFI/AAAAAAAABMQ/GNm82J2XPtg/s800/4308170_348.ts1158221623528.jpg

Przyjechał też jeden z naszych podciągów. Baaardzo ciężki. Niestety nie widziałam akcji umieszczania go na swoim miejscu, czyli 3 metry nad podłogą. Panowie układają już na nim belki stropowe.
http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SdaA65Wqx4I/AAAAAAAABMY/lJTMSKMjmM8/s800/4308174_348.ts1158221646294.jpg_http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SdaA7CKofGI/AAAAAAAABMg/_wTFSJbae5w/4308171_348.ts1158221635376.jpg

I strop na garażem (tu będzie monolityczny) już zaszalowany. Nawet widać o ile za niskie drzwi nam Pan Architekt zaprojektował :evil: .
http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SdaA7J0Jf8I/AAAAAAAABMo/ClY7epyr3Ak/s800/4308177_348.ts1158221668045.jpg

K74
16-09-2006, 21:21
W ciągu dwóch dni Panowie Ekipa powiązali połowę zbrojeń stropu nad garażem (strop monolityczny) i ułożyli połowę pustaków na stropie w części mieszkalnej domu (teriva). Pamiętali nawet o zostawieniu szczeliny na żebro rozdzielcze.
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SdfaYONvGdI/AAAAAAAABNc/TAKAj5Qa7m8/s800/4369662_348.ts1158437149915.jpg_http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SdfaYThfWyI/AAAAAAAABNk/ojC6eJoxyUQ/s800/4369669_348.ts1158437168920.jpg

Jednak nie ma się co cieszyć, bo belki stropowe nie są rozmieszczone zgodnie z projektem i brakuje dodatkowych zbrojeń pod ścianki działowe poddasza. Zauważyłam też, że z rozpędu Panowie zamurowali nam drzwi do pokoju nad garażem. Nie będę ukrywać, że te drzwi jednak by nam się przydały. Wchodzenie przez okno mogłoby być trochę uciążliwe, zwłaszcza zimą. Poniedziałek spędzą więc znów Panowie na rozbiórce :roll: . Dobrze, że ułożyli tylko połowę stropu, to będą mieli mniej pracy :wink: .

K74
18-09-2006, 20:34
Muszę się uderzyć w klatkę z piersiami: Panowie Ekipa wcale nie zamurowali nam drzwi do pokoju nad garażem :D . Do tego pokoju będzie się kiedyś wchodziło z półpiętra.
http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SfdppsNC9wI/AAAAAAAABRU/IV4Adc9yfAU/s800/4433445_348.jpg

Strop jednak został częściowo zdemontowany. Panowie Ekipa w słowach niecenzuralnych wyrazili, co myślą o architektach, kierownikach budowy i wszelkich innych mądralach tworzących jakieś rysunki wymyślne. Po czym przystąpili do niszczenia owocu swej ciężkiej pracy. Poszło im wyjątkowo sprawnie i szybko odzyskali dobry humor.
Żeby nie zajmować się tylko niszczeniem, obmurowali też znaczną część garażu. Już widać, gdzie będzie nocował nasz samochód.
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SfdppnHgyjI/AAAAAAAABRc/TSPZzcYMjY4/s800/4433456_348.jpg

Na jutro mam zadanie domowe: muszę policzyć ile jeszcze warstw bloczków na tym garażu trzeba położyć, żeby później nie było problemów z więźbą. Ściany garażu mają trzy różne wysokości i po podwyższeniu parteru trochę nam się wszystkie wymiary rozjeżdżają.

K74
19-09-2006, 16:31
Dziś dostałam od Szefa Ekipy miarkę (nowiuśką, prosto z Castoramy) :D . To chyba po to, żebym się czymś zajęła i Panom Ekipie do roboty się nie wtrącała. Pewnie mają mnie dosyć, bo całe dnie spędzam na budowie, z projektem w ręku, żeby ograniczyć późniejsze prace rozbiórkowe do minimum.
Chodzę sobie teraz z tą miarką i mierzę. Dzisiaj wymierzyłam, że mogę jeszcze powiększyć łazienkę, jeżeli przerobię trochę schody na poddasze. Fajna ta miarka :D .

K74
20-09-2006, 21:18
Całe dwa dni spędziłam na budowie snując się z kąta w kąt (ostatni dzień, to nawet z miarką w ręku :wink: ). Oglądałam sobie, jak Panowie Ekipa zdejmują pustaki ze stropu i układają je z powrotem, jak szalują i stemplują. Generalnie: nic ciekawego. Ale oczywiście, jak zaczęło się wreszcie coś dziać, to mnie przy tym nie było :evil:. Stalowe HEB-y przyjechały (3 sztuki)! Panowie osadzili je na swoich miejscach i poskręcali razem do kupy, a później jeszcze zabetonowali w dziurze zostawionej wcześniej w podłodze. Jedna taka belka waży kilkaset kilogramów. Musieli się nieźle nagimnastykować, żeby wciągnąć je na górę. A ja nic nie widziałam, bo nie mogłam dziś jechać na budowę :( .
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SfdrBzoMShI/AAAAAAAABRw/6FE7lbYUd0E/s800/4496424_348.jpg
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SfdrCGfWwBI/AAAAAAAABR4/UC6gbfvrp3Y/s800/4496440_348.jpg_http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SfdrCElHDrI/AAAAAAAABSA/04Pxl01jTwU/s800/4496432_348.jpg

Kierownik sprawdził, że są ustawione równiótko w pionie, w poziomie i we wszystkich innych ważnych płaszczyznach :D . Postarali się Panowie. Ale ponieważ u nas dzień bez rozbiórki jest dniem straconym, to trzeba było też coś rozwalić. Słup na tarasie wyszedł Panom krzywo :( . Ale za to pięknie go zburzyli :wink: .
http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SfdrCESQGVI/AAAAAAAABSI/JBYv1cfxrpI/s800/4496411_348.jpg

K74
25-09-2006, 20:47
Ukradli nam rusztowania z budowy :evil: :evil: :( . Właściwie nie nam, tylko Panom Ekipie, ale ja lubię moich Panów i żal mi, że spotkało ich coś przykrego (i to w moim domu) :( .
Dom się buduje. Ułożony jest już prawie cały strop, z wyjątkiem części nad tarsem. Co odważniejsi mogą podziwiać widoki ponad dachami Poznania. Ja jednak pozostaję bliżej parteru i podziwiam belki i pustaki od dołu (świetnie się prezentują w połączeniu ze stalą).
http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SfjMKpYFDYI/AAAAAAAABS0/HB0fxAkf8dg/s800/4638419_348.jpg http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SfjMK8YyLgI/AAAAAAAABS8/jxkZsSXTMJo/s800/4638394_348.jpg

Dziś Panowie wili wianki, na szczęście nie powrzucali ich do faluącej wody, bo to dość kosztowna przyjemność by była (stal co dzień droższa :evil: ).

keyter
28-09-2006, 22:32
Korzystając z wyraźnego (i chwilowego, mam nadzieję) spadku entuzjazmu budowlanego u mojej Żony wklejam zdjęcia obrazujące bieżącą sytuację:

zaczynają się schody...
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Swke3UUAZ2I/AAAAAAAABmY/AClFU3c0p74/s800/d0004eabd17be184.jpg

schody w zbliżeniu (proszę zwrócić uwagę na precyzyjny rysunek stopni na ścianie)
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Swke3c1IudI/AAAAAAAABmc/DHkGQtz9Nuw/s800/bfa0748445e85f2c.jpg

i na koniec widok ogólny - plac budowy w ciepłym świetle zachodzącego słońca (elementy lokalnej flory na piewszym planie)
http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Swke3SdKuPI/AAAAAAAABmg/CXaj1r7-2p8/s800/5770051cfef3f056.jpg

keyter
07-10-2006, 18:19
Zaczynamy od kajuty (http://pl.wikipedia.org/wiki/Kajuta) nad garażem (każdy złomiarz byłby stropiony...)
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwhYZ3svGOI/AAAAAAAABi4/h_36S3rsvLw/s800/2e8b453f70f22d10.jpg

3 rumby (http://pl.wikipedia.org/wiki/Rumb) w prawo - widać słynną skrzynkę dzięki której domownicy nie będą się falom kłaniać
http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwhYZ-ixYOI/AAAAAAAABi8/-GzEl6y-Ecg/s800/63b121f4d0b598dd.jpg

http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwhYZxd1ieI/AAAAAAAABjA/2rE8sJe8QYw/s800/16ce0dbe676a3217.jpg

http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwhY4BQ1WnI/AAAAAAAABjI/L4kyJeJfqfY/s800/49029b37b77f9c03.jpg

http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwhY4L98TsI/AAAAAAAABjE/-XT9ldxatrY/s800/ed8713c9e68379fa.jpg

Rzut oka na pokład... no tak - znowu do sprzątania ;-)
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwhY4ORWWrI/AAAAAAAABjM/_4ikm8sHFM0/s800/7b68922a64b420de.jpg

Miejsce na komin... tfu! Do stu par beczek solonych kierskich śledzi! Na maszt rzecz jasna!
http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwhY4R86DYI/AAAAAAAABjQ/iPyS0WIEwBU/s800/3ec8a26dfd1ac4b8.jpg

Na tym cHEBa będzie się wspierał pokład :roll:
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwhZNtKPSuI/AAAAAAAABjU/sn5gW4CfHI4/s800/42d3474b9082ce49.jpg

Pokład działowy (http://pl.wikipedia.org/wiki/Pok%C5%82ad_dzia%C5%82owy) - na razie słabo go widzę...
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwhZN8zeuLI/AAAAAAAABjY/_vR4K3lmjjU/s800/dde7b6239766e964.jpg

Bezmiar oceanu (http://www.kiekrz.terramail.pl/) (za krzokami)
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwhZN-XyqKI/AAAAAAAABjc/wjuyuORA7rU/s800/8c97c1210b20600e.jpg

No dobra, koniec relacji - opuszczam pokład i lecę na następny autobus (http://www.mpk.poznan.pl/o-mpk/o-nas/406) :D
http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwhZN89tPcI/AAAAAAAABjg/D5LFAYMF9Sc/s800/c8f22be3fb708f59.jpg

K74
07-10-2006, 22:10
Mąż się rozwijał literacko i uzupełnił braki w dzienniku :wink: . Ale teraz, kiedy już wszystko jest na bieżąco, przejmuję stery.
Dziś rano zalaliśmy strop i schody :D, oczywiście po uprzednim odebraniu zbrojeń przez Kierownika Budowy. Nareszcie, po ponad 3 tygodniach szlowania i skręcania prętów, kolejny etap mamy za sobą.
Kierownik kazał dodać do betonu przyspieszacza, bo beton pełną wytrzymałość osiąga po ponad 20 dniach i jest ryzyko, że jakieś przymrozki nadejdą w międzyczasie. Podczas zalewania pogoda była piękna i słoneczna, ale zaraz potem zaczęło kropić, a wieczorem to już była prawdziwa ulewa. Mam nadzieję, że ten przyspieszacz trochę pomógł i deszcz wieczorny nie uczynił wielkiego spustoszenia w naszym nowiuteńkim stropie.
Właśnie podliczyłam koszty i ło matko z córką ... strop kosztował 27 tys. zł :( . Raczej mało pocieszający jest fakt, że to razem ze schodami wewnętrznymi :(.

keyter
07-10-2006, 23:13
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwheLj1cBlI/AAAAAAAABjo/KKqR0lZu9aw/s800/392e0c99344828f4.jpg

Korzystając z drabiny widzimy...
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwheLnVk8CI/AAAAAAAABjs/VjGR5NmOZ98/s800/160ff1fd368e860f.jpg

że, nie wygląda to najlepiej :-?
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwheLqDL6gI/AAAAAAAABjw/BqatNoFAOdQ/s800/c5a278232967194d.jpg

balkonik (jeden i starczy)
http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwheLjX-WdI/AAAAAAAABj0/0ivT6J1s6p8/s800/c7452811ca9cfca1.jpg

K74
09-10-2006, 10:13
Byłam wczoraj na poddaszu :D ! Zapewne nie byłoby to żadne epokowe wydarzenie, gdyby nie fakt, że do tej pory wszelkie prace wykonywane na wysokości oglądałam z twardego lądu. Moja wczorajsza wizyta na górze nie wynikała jednak z przypływu jakiejś szaleńczej odwagi, ale z tego, że mamy schody.
http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SfqcMj-AtqI/AAAAAAAABTw/09euvfJ5LlU/s800/5392548_348.jpg

Weszłam więc na to poddasze i tu mi mina nieco zrzedła :-? , bo znowu Panowie Ekipa spaprali robotę. Strop usiany kraterami jak powierzchnia Wenus. W dodatku w miejscach, gdzie były dodatkowe zbrojenia pod ścany działowe poddasza, beton popękał i mamy uroczą siateczkę regularnych rys :( .
http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SfqcM58zflI/AAAAAAAABT4/C7LL7P5SroE/s800/5392558_348.jpg http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SfqcM5KMDXI/AAAAAAAABUA/prFjmpavd_w/s800/5392545_348.jpg

Pomyślałam, że trzeba pogadać z Kierownikiem Budowy, kiedy zadzwonił mój telefon. Telepatia jakaś. Kierownik we własnej osobie. Właśnie wrócił z naszej budowy :o (a muszę przypomnieć, że to niedzielne popołudnie było) i też nie jest zachwycony, tym co tam zastał. Powierzchnię stropu będzie trzeba wyrównać dodatkową cienką warstwą betonu. Pęknięcia powstały, bo beton zbyt szybko związał (ach ten przyspieszacz :-? ). Ale to nic groźnego dla konstrukcji. Czyli ogólnie może być. Olaliśmy więc strop (odsłownie i w przenośni) i wróciliśmy do domu.
Dziś jeszcze raz dzwonił Kierownik, bo Panowie Ekipa przed zalaniem stropu wyjęli jedno ze zbrojeń pod słupy żelbetowe w ściance kolankowej :roll: . Te słupy miały być co 1,5 m, a teraz jest w jednym miejscu większa przerwa. Trzeba będzie przyłożyć się do zbrojenia wieńca dachowego.
Aj, niech się już ta budowa skończy, bo chciaż lubię moich Panów Budowlańców, to mam już dosyć ciągłych poprawek :( .

keyter
18-10-2006, 22:03
mini-max (minimum słów, maksimum obrazu):

http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Swkf0YwykAI/AAAAAAAABmo/lOj2wxcSbwk/s800/3b230952f636c60b.jpg

http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Swkf0SP1JAI/AAAAAAAABms/UyAGaTyxRbE/s800/1d2d99137e7f6c4a.jpg

http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Swkf0oWyhpI/AAAAAAAABmw/heu13BLwBf8/s800/deb7ea5a0a3a7e56.jpg

K74
19-10-2006, 08:36
Teraz ja mężowy post uzupełnię słowami.
Gdybym napisała, że praca na budowie wre, to trochę minęłabym się z prawdą. Panowie są, coś tam niby się zmienia, ale jakiś oszałamiających efektów nie widać :-? . Są ścianki kolankowe z prętami stalowymi stablilzującymi konstrukcję, jest wzmocniony wieniec dachowy (zamiast standardowo z 4 prętów, składa się z 5 - jeden dodany po zewnętrznej):
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SfqdXaQvCYI/AAAAAAAABUQ/e41yd3_j_J0/s800/5392048_348.jpg

Jest też część szalunków. Ale trzeba to wszystko jeszcze do kupy poskładać. Dziś Panowie chcą zalewać wieniec, ale mam poważne wątpliwości, czy zdążą, no i czy Kierownik im zbrojenia odbierze, bo z doświadczenia już wiem, że całymi dniami markują robotę, a potem lecą na łapu capu i byle jak. Miałam nadzieję, że w tym tygodniu, to już będę się na działce raczej z cieślą niż z murarzami spotykać, ale termin składania więźby przesunięty został na początek listopada. Cieśla jest z polecenia Kierownika Budowy, więc mam nadzieję, że ta część budowy pójdzie szybko i sprawnie. Na tyle szybko oczywiście, na ile pozwoli kształt naszego dachu. A do najprostszych to on nie należy :roll: . Nad garażem mamy aż trzy różne wysokości ścianki kolankowej, bo murłata jest w tym miejscu na trzech różnych poziomach. Ale przynajmniej dach będzie ładnie wyglądał :D :wink: .

K74
20-10-2006, 08:27
Wczoraj przyjechałam na działkę o 14:30. Beton miał być na 16-tą. Panowie pracowali w tempie, które u nich nieczęsto można zobaczyć. Wyglądało na to, że wszystko pójdzie zgodnie z planem. Jedyną przeszkodą wydawał się brak wężownicy (takiej długiej, przezroczystej rurki napełnianej wodą), którą Kierownik chciał sprawdzić, czy cały wieniec będzie równy. Kierownik nie uznaje w tym względzie nowoczesnych wynalazków z laserami, jest tradycjonalistą. Panowie podrapali się w głowę i chyba pogodzili z myślą, że zalewanie się nie odbędzie, ale ja tak łatwo nie odpuszczam :wink: . Nie po to jechałam taki kawał komunikacją miejską (z dwoma przesiadkami), żeby teraz wrócić do domu z kwitkiem. Rozejrzałam się z wysokości naszego stropu i stwierdziłam, że trochę się w okolicy buduje, to pewnie na jakiejś budowie tę wężownicę będą mieli i pożyczą na godzinkę. To co z góry wydawało się bliską okolicą, okazało się odległe o jakieś 1,5 km (jak łatwo obliczyć: w obie strony to daje 3 km). Niezły spacer :o . Ale wężownicę zdobyłam :D . Kierownik sprawdził i po jednej przekątnej domu poziom idealny, a po drugiej 3,5 cm różnicy. Tu podnieśli, tam opuścili i wszystko jest ok. Niestety (albo stety, bo przynajmniej wiem, że teraz jest porządnie zrobione) Kierownik kazał jeszcze w kilku miejscach poprawić zbrojenia i .... zamknęli betoniarnię :( . Dzisiaj drugie podejście :-? .

K74
20-10-2006, 15:06
Zalali :D :D . Ale beze mnie :o :( . Grucha przyjechała dwie godziny wcześniej niż było umówione i oczywiście nie zdążyłam (autobus mi uciekł :evil: :evil: ).
Zamówiliśmy 4 m3 B-20 i zabrakło jakieś 4 wiaderka. Trzeba było dolać z betoniarki. Panowie oczywiście nie byli przygotowani na taką ewentualność i betoniarki dziś nie mieli, a i cementu zostało pół worka (fama głosi, że cementu w hurtowniach nie ma, więc padł na nas blady strach). Znów trzeba było skoczyć i pożyczyć na okolicznej budowie. Na szczęście Panowie sami podjechali. Wiadro z betonem waży jednak trochę więcej niż plastikowa wężownica :wink: .
Potem jeszcze trochę strop spłukali i okazało się, że przecieka. Na sufice w salonie robi się wielka plama i leci jak z konewki :o . Podobno po zrobieniu dachu przestanie kapać :wink: . Dobrze, że w tym miejscu na górze nie ma łazienki :-? .

keyter
21-10-2006, 22:05
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwkhamJy1_I/AAAAAAAABm4/sehuaxZQ_Yc/s800/a7dc953024c3f6f8.jpg_http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Swkha0A1utI/AAAAAAAABm8/uXUOzoExPeE/s800/3ad75e48e7282521.jpg

K74
23-10-2006, 20:59
Przestronnie się zrobiło w naszym domku :D . Zniknęła część stempli. Podejrzewałam jakieś krasnoludki, ale niestety: krasnoludki by po sobie pozamiatały. Ogólny budowlany bałagan świadczy o tym, że to jednak nasi Panowie Ekipa pojawili się dziś na chwilę (o 15-tej już ich nie było :( , a pogoda iście budowlana, aż szkoda ją marnować).
Przez kuchenne okno, a dalej jadalnię i przyszły taras, widać na przestrzał cały ogród:
http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SgX8Y-if0VI/AAAAAAAABU4/83cpE_JzkTU/s800/8de44e25002f4722.jpg

A w środku: na lewo od HEB-a kawałek kuchni, wykusz w jadalni, wyjście na taras, a po prawej stronie HEB-a będzie kiedyś przejście z jadalni na saloony.
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SgX8Y2YqdGI/AAAAAAAABU8/t8h5i4DH7rc/s800/09789a52772190ba.jpg

A tu, proszę wycieczki, stoimy w jadalni i widzimy część salonu z charakterystyczną złamaną ścianą i szarą rurą doprowadzającą powietrze do kominka (przynajmniej w założeniu miała do tego służyć, bo coś za daleko od komina wyszła :-? ). Na wprost oczywiście schody, a pod nimi kotłownia. Po stronie prawej (tam, gdzie żółte wiadro) - wejście.
http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SgX8ZGjL7lI/AAAAAAAABVA/OBjXOoU53PU/s800/07ced1a3d10f98f5.jpg

A tu sobie kapie z powały :roll: .
http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SgX8ZLT-u-I/AAAAAAAABVE/3DmvvvjK8sI/s800/1aebc7bb57f74873.jpg

K74
25-10-2006, 21:34
Pięknie dziś słoneczko świeciło :D. A zapowiadali deszcze. Dobrze, że prognozy pogody się nie sprawdzają.
Panowie rozszalowali drugą część stropu nad parterem i przestrzeń życiowa powiększyła nam się jeszcze bardziej :D . W tej części będzie gabinet, dolna łazienka, pralnia i mały korytarzyk. Tu widok ze schodów na gabinet w promieniach zachodzącego (o godz. 16:45 :( ) słońca:
http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SgX9-QkFRSI/AAAAAAAABVQ/buUXV2phqq0/s800/c9f7580bfd6494c6.jpg

A tu z odwrotnej strony (z gabinetu na schody):
http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SgX9-X8lWoI/AAAAAAAABVU/sMmzm1e5uYw/s800/e2301021d4f1c38c.jpg

Na poddaszu rosną ściany szczytowe. Panowie deklarują, że do piątku skończą. Podejrzewam, że może im się udać, bo dziś pracowali prawie do zmroku. I proszę: jeden robi jak się patrzy, drugi patrzy jak się robi :-? :wink: .
http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SgX9-dTuEWI/AAAAAAAABVY/5OuRjgZFeOo/s800/d390956c0ca0b375.jpg

A to zdjęcie zostawiłam na koniec. Dla tego prześwitującego zza drzew jeziora kupiliśmy właśnie tę działkę i zrobiliśmy balkonik od frontu. Miło będzie tu kiedyś wypić poranną herbatkę:
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SgX9-sCvtqI/AAAAAAAABVc/0jMbD-hknPE/s800/043ce350439e2dd5.jpg

keyter
26-10-2006, 22:02
A w kominie szurum burum,
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwkixztKGiI/AAAAAAAABnE/VLQoxbHEi-0/s800/23907cc061d9545e.jpg http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwkiyIr2bdI/AAAAAAAABnI/aYqEaujt4_0/s800/5f18f8f2e0fa0a77.jpg

a na polu wiatr do wtóru,
http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwkiyKXjhvI/AAAAAAAABnM/hPMalnOrUSg/s800/3b6e61a7acd7233b.jpg http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwkiyDnZR7I/AAAAAAAABnQ/cDnLR8dsVTE/s800/5d5fae4c85b83768.jpg

a na chmurze bal do rana,
http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwkiyX01rlI/AAAAAAAABnU/8bVd3NUYVT4/s800/aa299fd1ab43b658.jpg http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Swki8gluDpI/AAAAAAAABnY/2qLi4a5YTC8/s800/8d6ffdcb67c14e7e.jpg

a pogoda rozśpiewana.
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Swki8i_PcQI/AAAAAAAABnc/ZE8KqX4xfQY/s800/0964c95c9abbb3b7.jpg http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwkkvIa7pEI/AAAAAAAABno/sE4XoWNarmU/s800/7abf7c316717dc68.jpg

(...)
gada woda i sitowie*,
http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Swki8yoX5lI/AAAAAAAABng/LVIL2PBrVIk/s800/8c9c771c0a837964.jpg http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Swki8yJcGTI/AAAAAAAABnk/pgBGuCNwJvY/s800/89b619123fa35501.jpg

że my mamy się ku sobie ;-)


Katasieńko, z okazji jutrzejszej rocznicy ślubu:
NIECH CI SIE DOBRZE MIESZKA WE WŁASNYM DOMU!





* szara plama w środku prawego kadru to roślinność bagienna wokół strumyka wpadającego do jeziora Kierskigo

K74
27-10-2006, 11:41
:D :D :D :D :D :D :D :D :D :D
A jednak są mężczyźni, którzy nie zapominają o własnej rocznicy ślubu.
Aż mi się łezka wzruszenia w oku zakręciła.

K74
28-10-2006, 20:06
Panowie Ekipa mieli skończyć w piątek, żeby nam zrobić rocznicowy prezent, ale zejdzie im jeszcze do wtorku. Dostaliśmy więc w prezencie od Szefa Ekipy szampana. Mówiłam już, że bardzo mili są nasi Panowie :) . Trunek mrozi się w lodówce i czeka na moment, kiedy komin będzie już wykończony klinkierem ponad dachem (bo to będzie prawdziwy koniec prac budowlanych na ten rok). A tym czasem prace porządkowe trwają.
Dziś okazało się jeszcze, że w tym roku będziemy musieli wylać taras. Ma być częściowo zadaszony, z jednym, niezbyt grubym, słupem podtrzymującym dach. To ze względu na ten słup, a raczej jego długość wyboczeniową, Kierownik chce, żeby taras był zrobiony teraz (gotowy taras skróci słup o ok. 1 metr i ograniczy jego ewentualne odkształcenia).
A ja nie miałam tego w planach na rok bieżący i zupełnie nie wiem, jak ten taras ma wyglądać :o . Brak mi koncepcji :( . Jak wykończyć skarpę wokół niego :-? ?

keyter
31-10-2006, 21:46
Podłoga i schody bardziej płaskie :)
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwkmTeUEtbI/AAAAAAAABnw/SO_vgUNY2UE/s800/bff25ab4c0a90abb.jpg
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwkmTTkYOGI/AAAAAAAABn0/Q41uDphrhw0/s800/ca4a4d92aca4f6e9.jpg

Koniec murowania poddasza w tym sezonie, zaraz zaliczymy dachowanie
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwkmTZWc6yI/AAAAAAAABn4/lkurU3q3Bhc/s800/24b43690fde7408f.jpg

Odwracam się na drabinie (schody i podłoga chwilowo nie nadają się do użytku), ostatnia fotka hali pobliskiej szkoły i kierskiego kościoła. Się ściemnia, czas wracać
http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwkmTf9te8I/AAAAAAAABn8/oZxf3Y96Wk4/s800/2528f849122e5427.jpg

K74
03-11-2006, 20:16
Sprzedaliśmy mieszkanie :( :( :D . Prawie. Podpisana dopiero umowa przedwstępna, ale transakcja przebiegła w takim tempie, że jeszcze tchu mi brak :o. Wczoraj wieczorem mieszkanko obejrzeli pierwsi potencjalni nabywcy, a dziś rano podjęli decyzję o kupnie.
I cieszę się i smutno mi :-? .

K74
14-11-2006, 19:40
Czekamy na więźbę... już drugi tydzień. Ale dziś dostałam zapewnienie, że w przyszłym tygodniu na pewno będzie :D . I wszystko byłoby super, gdyby nie fakt, że Kierownik Budowy zapowiedział Majstrom, że nie pozwoli tej więźby wciągnąć na górę, jak nie zrobią tarasu :o . Zapyta ktoś pewnie, co ma piernik do wiatraka 8) ? Ano ma. Pisałam już, że u nas na tarasie jest słup, który podtrzymuje prawie połowę stropu (z tą połową, to przesadziłam, ale spore ma obciążenie). Słup dość cienki jest i długi, a wylana na tarasie płyta ma go skrócić (i tym samym wzmocnić).
Za robienie tarasu zabraliśmy się już tydzień temu, ale koparka zamówiona do wykopania pod ławy tarasowe (przypominam, że u mnie glina, więc kopanie łopatą zeszłoby do wiosny) nas wystawiła do wiatru. Umówiłam się z Koparkowym (nie był to Pan Michał, który kopał pod fundamenty domu) odpowiednio wcześniej, a kiedy zadzwoniłam, żeby mu przypomnieć, że następnego dnia spotykamy się na działce, to najpierw nie wiedział, z kim rozmawia, a później stwierdził, że nie przyjedzie, bo ma inną robotę :evil: . Jak myślicie: umieścić Pana Koparkowego na czarnej liście?
Inną koparkę udało się zorganizować dopiero za kilka dni. Tym razem przyjechał kolega Pana Michała, bo Pan Michał ma mnóstwo roboty. Swoją drogą, ciekawe z tymi koparkami: latem wystarczyło zadzwonić i za godzinę (góra dwie) już były na działce, a jak sezon wykopkowy się skończył, to wszystkie są zawalone robotą :o .
Michałowy Kolega wykopał ładnie. Przy okazji podjęłam szybką decyzję dotyczącą schodów zewnętrznych, i je też Kolega wykopał. I rozgarnął hałdy ziemi z wykopów, które szpeciły naszą działkę od chwili, gdy rozpoczęliśmy budowę. Ogromne te hałdy były, a jednak ziemi zabrakło, żeby odpowiednio ukształtować cały teren. Będzie trzeba kilka wywrotek nawieźć. Przy okazji Kolega dał namiary na ziemię torfową. Po 20 zł za tonę. Aż się boję myśleć ile tych ton będziemy potrzebowali :roll: .
A wracając do tarasu, to objaśniłam Panom Ekipie co i jak, i odjechałam komunikacją miejską w stronę cywilizacji (bo to godzina odbioru przychówku z przedszkola się zbliżała). Wczoraj mieli zrobić zbrojenie i zalać, a dziś zacząć murować z bloczków. Zdziwiłam się niebotycznie, gdy zadzwonił Kierownik i powiedział, że po budowie wiatr hula, a Majstrów nie ma :o . To mówię do Kierownika, że pewnie nie chcieli zaczynać murowania zanim im beton dobrze nie zwiąże. A on na to, że za bardzo nie ma co wiązać, bo cement jeszcze w workach :o :evil: .
No i co ja się mam z tą ekipą :( . Jutro tam podjadę :-? .

K74
17-11-2006, 22:36
Eee... na Panów Ekipę, to nawet nakrzyczeć nie można :roll: . Zbyt sympatyczni są. A i prace nad tarasem i schodami wejściowymi posuwają się do przodu, więc nie ma się do czego przyczepić. Ze schodami mamy trochę zabawy, bo wymyśliłam sobie połączenie klinkieru z kostką granitową i trzeba dokładnie wykonać podbudowę. Wespół z Kierownikiem Budowy porobiliśmy na ścianie rysunki poglądowe, które później przeniosłam na papier i pokolorowałam dzieckowymi kredkami (dla większej przejrzystości). Mam nadzieję, że Pan Tomek (Szef Ekipy) się połapie, bo to on we własnej osobie te schody muruje.
Mąż dziś zdążył na działkę przed zapadnięciem zmroku, więc będzie fotorelacja :) .

Taras przed i w trakcie ( ze sprawcą całego zamieszania, czyli słupem, w roli głównej):
http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SirS8DXBODI/AAAAAAAABZ0/aIL6KlIV1t0/s800/6acd527565402019.jpg
http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SirS8G_NSAI/AAAAAAAABZ4/NesAo7zZ3U4/s800/87b9dfda2d08da27.jpg

Pan Tomek kombinuje przy schodach:
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SirS8BFAxhI/AAAAAAAABZ8/A8DOPQSx28A/s800/39f8e6d0b73f45b9.jpg

Efekt pracy Pana Koparkowego (obok dla porównania, jak było wcześniej):
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SirS8Ny748I/AAAAAAAABaA/Au0mjLyrfms/s800/eff8ac2a37e28ea0.jpg_http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SirS8HaNaSI/AAAAAAAABaE/0kQJMooaRbA/s800/0e2fe058e30af94d.jpg

K74
22-11-2006, 17:32
Jest taras i są schody :D . Panowie Ekipa tak jak obiecali, skończyli we wtorek.
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SirVFX7roDI/AAAAAAAABaQ/QoAMpwrxamY/s800/15cba58a5e744a41.jpg http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SirVFfaxjfI/AAAAAAAABaU/c_AvYHfAJJQ/s800/29c57fcc2ac509ed.jpg

A więźby jak nie było, tak nie ma :(.

K74
07-12-2006, 21:22
Znów zaliczyliśmy bliskie spotkanie ze służbą zdrowia :( . Na szczęście ostatnie dwa tygodnie nie należały do gorącego okresu budowlanego, więc domek spokojnie budował się przy naszym minimalnym zaangażowaniu. Coś tam się jednak działo :D .
Po tym jak tatra z piaskiem do zasypania tarasu zakopała się przed wjazdem na działkę, postanowiłam coś zrobić z tą paskudną gliną. Kupiłam dwie wywrotki gruzu, sąsiad rozgarnął mi je koparką i za jedyne 750 zł taką oto mamy drogę:
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwknYJJZdKI/AAAAAAAABoE/DGXAzfGpFp8/s800/dff7ce8941347bbe.jpg

W rzeczywistości wygląda jeszcze paskudniej :( . Zrobiona jest z pominięciem wszystkich elementów sztuki utwardzania nawierzchni gruntowych, ale przynajmniej można przejść suchą stopą i przejechać nie wywożąc połowy gleby z działki na oponach.

K74
07-12-2006, 21:46
Droga przejezdna, więc ze spokojem mogłam zamówić kolejną dostawę materiałów. Tym razem silka 12 na ściany działowe. W poniedziałek zaczęło się murowanie, a dziś mamy już prawie spiżarnię (Pan Tomek próbuje mnie przekonać, że mu ściana trochę krzywo wyszła, ale ja jakoś nie widzę :roll: ):
http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwlUVpgYW8I/AAAAAAAABqI/jfdweNX226k/s800/5b8bbe0f0d1b1e9d.jpg_http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwlUWCe6RpI/AAAAAAAABqM/3p_g3uzxLTY/s800/ef84189a599d67df.jpg

W głębi powstają ściany oddzielające wiatrołap od hallu i kuchnię od jadalni. Połączenia ze ścianami nośnymi za pomocą kotew, a z HEB'em drucikami :wink: (HEB owinięty oczywiście rapicą, żeby tynk miał się na czym trzymać):
http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwlUe0f0oHI/AAAAAAAABqc/N7GSTKxhUQI/s800/b7f9c628c4329c75.jpg_http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwlUWHXtHcI/AAAAAAAABqQ/mmqeVOiAW9U/s800/5d8ad791af8cf073.jpg

A w drugiej części domu - łazienka na parterze:
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwlUWbZvbZI/AAAAAAAABqU/rQRrLBjkExM/s800/3579a7fb24981ba7.jpg

Powoli zmniejszają się nasze ogromne przestrzenie :( . Ale już widać ostateczny kształt wnętrz i coraz wyraźniejszą mam wizję ich urządzenia :D .

K74
07-12-2006, 21:57
Panowie Ekipa zrobili nam też niespodziankę. Mamy okna!!! PCV !!!
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwlV49mSS8I/AAAAAAAABqk/9nYxjPdYpQA/s800/1282499b4a03f3b7.jpg

Tylko szyby jakieś mleczne :-? :wink: .
Przez te okna, przez które można jeszcze cokolwiek zobaczyć, zobaczyliśmy, że wkrótce będziemy mieli nowego sąsiada :D . Pogoda iście budowlana, więc ktoś rozpoczyna budowę (budynek już wytyczony i szopka stoi):
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwlV49JJhiI/AAAAAAAABqo/w_1Uw5Ws56s/s800/b507c8af4a1ec17d.jpg

Będę kibicować kolejnym inwestorom. Mam nadzieję, że popijając kawkę (Inkę) na własnym tarasie :) :wink:.

K74
09-12-2006, 21:26
Czekałam, czekałam ... i się doczekałam :D . Dzięki Iga9 za namiar na WP. Ekipa Cieśli rozpoczęła dziś swoje występy od przykręcenia murłaty. Przy okazji wyszło, że Panowie Budowlańcy krzywo osadzili szpilki w wieńcu. Wężykiem... :wink:.
http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwlYRp7VZ1I/AAAAAAAABqw/SwO2hbjheRY/s800/7373199ec01b21dd.jpg_http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwlYRq4XdlI/AAAAAAAABq0/a27ilFFuNY8/s800/aa1910f3faaf3e27.jpg

Cieśle byli przerażeni stopniem skomplikowania konstrukcji więźby. Wspominali coś o dwóch dźwigach do osadzania krokwi :o :o . Bo krokwie narożne składają się u nas z dwóch części, które po skręceniu mają łącznie ponad 11 metrów. Łączenie ma być gdzieś przy płatwiach, płatwie mają trzymać jętki i nie będzie żadnych słupów, które tę konstrukcję mogłyby podtrzymywać.
Ja byłam przerażona chyba bardziej niż Cieśle, bo z całego tego opisu zrozumiałam tylko słowo "dźwig"... Ale Kierownik Budowy uspokaja. Nadzorował już wykonywanie takich konstrukcji. Podobno się nie zawali :wink: . Katastrofa teraz byłaby wielce niewskazana, bo ścianki działowe na parterze już prawie ukończone:
http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwlYRvH5lBI/AAAAAAAABq4/J-S2kS4NfHE/s800/f0631f8bafb16a56.jpg

Zdjęcie zrobione jest z salonu. Na lewo patrzymy przez drzwi (na razie tylko zaszalowane nadproże) na hall, a za nim wiatrołap i drzwi wejściowe. Za ścianą pośrodku jest całkiem spora spiżarnia. A na prawo jadalnia i drzwi oddzielające ją od kuchni. Coraz bardziej podoba mi się ten domek :D .

keyter
12-12-2006, 07:23
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwkoHL9I0_I/AAAAAAAABoU/esyaOHmXyqs/s800/3c7d6cd22ce4ceb3.jpg http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwkoHBkRcwI/AAAAAAAABoY/sZDAH8Oo_yM/s800/98e9bbe60378aebd.jpg
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwkoHVkAmDI/AAAAAAAABoc/0lzoJqcAzUQ/s800/eb8a592dd000fc85.jpg http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwkoHUuXkUI/AAAAAAAABog/hXS6X_qGd8E/s800/2694f7b27aebac3f.jpg

K74
13-12-2006, 22:51
Wypełniłam dziś wniosek o zwrot VAT-u. Zabierałam się do tego już od kilku tygodni, ale jakoś nie było czasu, żeby chwilę spokojnie usiąść i wszystko skompletować. Może ktoś pomyśleć, że głupią masochistką jestem, ale całkiem podobało mi się to wypełnianie (PIT-y też całej rodzinie rozliczam, bo lubię :roll: ). Niewielki kryzys przeżyłam gdzieś w okolicach 35-tej faktury, ale szybko wróciłam do pełnej sprawności. Zwłaszcza, jak już wszystko podsumowałam i wyszła mi całkiem ładna sumka :D . Będzie na okna. I to bardzo porządne :D . Oby tylko czegoś nie zakwestionowali :-? .

K74
14-12-2006, 23:20
Tadamm !!!!
http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwlZQEcWQnI/AAAAAAAABrI/X0sRnDAiKS8/s800/0503cfd790cdb019.jpg http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwlZQGcHyZI/AAAAAAAABrM/0pTJBztXWAs/s800/09dc9941f4b10863.jpg

Pięknie postępują prace, choć pogoda nie jest wymarzona do biegania po stropie.
Panowie Cieśle zbudowali sobie trumnę :-? (niezbyt szczęśliwe określenie, ale słyszałam już, że niektórzy wołają na to stolec :o :oops: - z dwojga złego wolę mieć chyba w domu trumnę, tym bardziej, że to tylko tymczasowe rozwiązanie). Na tej trumnie, czyli drewnianej ramie opartej na słupach wspierają się krokwie narożne. Właściwie, to tylko połowa (większa :wink: ) krokwi. Druga połowa (ta mniejsza) będzie do nich przykręcana. Jeżeli ktoś się dobrze przyjrzy, to na drugim zdjęciu zobaczy, że krokwie są odpowiednio ponacinane i przygotowane do połączenia. Kiedy stanie już cała konstrukcja, trumna będzie zdemontowana i zaczniemy deskowanie i papowanie.

K74
19-12-2006, 21:21
Więźba nadal się robi. Przed świętami ma być skończona, ale wszystko zależy od pogody, która narazie (odpukać w krokwie) nam dopisuje :D.
http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwlZ_r4ViXI/AAAAAAAABrU/x2t81udhgM4/s800/5bbc6eae40653a05.jpg_http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwlZ_n0j1JI/AAAAAAAABrY/ZcExuJBQ8ac/s800/4ea83d6aeadc4688.jpg

Panowie Ekipa skończyli komin (dla przypomnienia - Schiedel Rondo). Pozostaje tylko obudować go ponad dachem cegłą klinkierową, ale to chyba wiosną, bo teraz ryzyko spadku temperatury poniżej 0 st. jest zbyt duże. Komin podobno przyozdobiony wiechą :D . Podobno, bo po południu jest już na tyle ciemno, że nie ma co na działkę jechać (i tak nic nie widać), a przed południem siedzę w domu, bo dzieci znowu chore :( . Już tradycyjnie w najciekawszym momencie nie było mnie na budowie :( .
Panowie Ekipa zostawili nam też jakąś niespodziankę w garażu :o . Niespodzianka jest składkowa (cała Ekipa się zrzuciła), co może chyba świadczyć o tym, że wyrozumiałym inwestorem jestem i moja sympatia do Panów jest odwzajemniona. Już nie mogę się doczekać kiedy zajrzę do garażu :wink: .

keyter
23-12-2006, 21:29
http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Swkpj2wTVKI/AAAAAAAABoo/Z_r1drwvIZU/s800/c914b6ad7dcc4af1.jpg

http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Swkpj33jKpI/AAAAAAAABos/SJaiY1p3KuY/s800/646d663906ab4005.jpg

zooom-zooom: Toż to pierwsza choinka! :D
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Swkpj7IFWWI/AAAAAAAABow/bCQmkhJErdY/s800/f8efc1a27deeb051.jpg

(Może w przyszłym roku szarpniemy się na większą :wink:)

K74
31-12-2006, 17:47
Chyba nie będę zbyt oryginalna, jeżeli napiszę: święta, święta i po świętach :( . W tym roku wyjątkowo nie miałam serca do żadnych przygotowań, a zwłaszcza przedświąteczne porządki zostały potraktowane całkowicie po macoszemu. No bo po co sprzątać, jak się człowiek ma za pół roku wyprowadzić?
Z podchoinkowych prezentów, chyba największą frajdę (oprócz pidżamki w bałwanki) zrobiła mi niespodzianka od Panów Ekipy - ta, co to miała być w garażu, ale jej nie było :o . Przetrząsnęliśmy wszystkie pobudowlane szpargały, które zazwyczaj w garażu się trzyma (bo mogą się jeszcze na coś przydać :wink:) i kiedy byliśmy już prawie pewni, że niespodzianka dostała nóg, wiedziona intuicją zajrzałam do łazienki. A tam:
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwlatozqFaI/AAAAAAAABrg/mTxZ3EFpjlw/s800/8d9d094aab174b4c.jpg

świerk kłujący

K74
31-12-2006, 17:57
Więźba nadal się robi. Panowie Cieśle pracują tylko we trzech, więc cała operacja trwa dłużej niż pierwotnie zakładali. Na szczęście przyzwyczaili się już do rozwiązań konstrukcyjnych zastosowanych przez naszego projektanta i twierdzą, że ze spokojem wytrzyma (jeszcze niedawno nie chcieli brać odpowiedzialności za trwałość konstrukcji). Ich wątpliwości budziły głównie dzielone krokwie narożne, które są skręcone trzema śrubami (stare zdjęcie):
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwlbPSxU_HI/AAAAAAAABro/ugSa6VjSU3E/s800/1be6cd8d79b8e228.jpg

i potrójne słupy podtrzymujące ramę:
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwlbPRWkMyI/AAAAAAAABrs/qzm2f9OabK4/s800/a6bae7555d19471d.jpg

Kiepsko to widać na zdjęciach, ale w rzeczywistości robi solidne wrażenie.

K74
31-12-2006, 18:02
W ramach pchania budowy do przodu, zamówiliśmy dachówkę: Creaton, karpiówka, antracyt angobowany.
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwlbyziyxII/AAAAAAAABr0/pq6dROUDj4Y/s800/948295db8798d982.jpg

Niestety nie zdążyliśmy przed świętami, a po świętach cena już o 4 tys. wyższa :(.

I tym akcentem zakończę wpisy do dziennika w roku 2006.
A na Nowy, 2007 Rok życzę wszystkim Budującym jak najmniej podwyżek cen materiałów (bo żeby wcale ich nie było, to chyba nierealne) i tylko solidnych Ekip Budowlanych. A Ekipom Budowlanym życzę tylko wyrozumiałych i wypłacalnych Inwestorów.

K74
09-01-2007, 13:44
Dach się robi. A właściwie to już deskuje i papuje. Coś nie mamy szczęcia do dachu, bo przy okazji stawiania więźby Panowi Cieśle odkryli kilka fuszerek Panów Budowlańców, np. jedna ze ścian szczytowych odchyliła się od pionu o...... 6 cm :o :o , a okno w naszej sypialni było o 30 cm za nisko. Pod tym oknem będzie mały daszek i te nieszczęsne 30 cm powodowało, że daszek nijak się zmieścić nie chciał. Trzeba było poprawiać, przez co roboty dachowe się trochę odwlekły.
Mieliśmy też w Nowym Roku gości na budowie, których obecność wpłynęła na opóźnienie w pracach nad dachem. Chłopcy z sąsiedztwa postanowili urządzić sobie u nas świetnie miejsce do zabawy. Bawili się chyba przednio (my trochę mniej :-? ) np. w odpalanie petard w pudełku z herbatą Panów Cieśli, albo mieszanie im kawy z cukrem. Od razu mi się przypomniało, jak pacholęciem 12-letnim będąc, posoliłam bratu (starszemu) herbatę. Hi, hi, hi,... też mi się wtedy wydawało, że to jest śmieszne :wink: . To, że chodziło o starszego brata ma tu ogromne znaczenie, bo nie mógł mi się zrewanżować kuksańcem (od razu poleciałabym na skargę do mamy :wink: ). W każdym razie "dowcipni" chłopcy z sąsiedztwa spowodowali, że Panowie Cieśle zamiast robić dach musieli zrobić sobie porządnie zamykane drzwi. Ale piękne im wyszły :D :D .
http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwlcQJArHGI/AAAAAAAABr8/WdaSDWls1vY/s800/797878b3e0792ee1.jpg

Może mi je zostawią po skończeniu pracy :roll: .

A teraz zaczynam batalię o okna.

keyter
11-01-2007, 22:15
Papa(razzi) na naszym dachu
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwkqzWDjXTI/AAAAAAAABpA/yQ-p2V787R0/s800/1513e53f05bf5ef8.jpg

Gdzie drwa rąbią, tam...
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwkqzvtPqfI/AAAAAAAABpE/gFxWRmbjzaA/s800/4b2bc2460f582663.jpg

... leje jak z cebra! Taka jesień tej zimy. Ale co tam! Teraz już może padać :D
http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Swkqzmix7oI/AAAAAAAABpI/DeMYpWVVidw/s800/7f5904acca2f5a51.jpg

keyter
13-01-2007, 20:29
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwksSqnPzpI/AAAAAAAABpQ/WysVE-Lbewg/s800/a38ac6c27cf29974.jpg

K74
17-01-2007, 20:53
No i zabrakło desek :( . Okazało się, że powierzchnia dachu jakimś dziwnym sposobem powiększyła nam się z 260 do prawie 300 m2 :o . Szkoda, że stan konta nie powiększył nam się wprost proporcjonalnie :-? .
Panowie Cieśle korzystając z chwilowego braku materiału "wyskoczyli" na inną budowę. Muszę ich zapytać kiedy wrócą, bo materiał już jest.
Jest też dachówka, której się nie spodziewałam tak szybko :o . Chcemy ją zacząć układać dopiero w marcu. Składowana do tego czasu na działce, mogłaby się spodobać jakiemuś przypadkowemu turyście 8) i zniknąć. Ale Pan z hurtowni dachowej powiedział, że mogą dla mnie przechować towar dowolnie długo. Zrobiłam przelew za tę dachówkę i już miałam nadzieję, że temat jest zamknięty (przynajmniej do marca, kiedy to zaczną działać dekarze), ale coś mnie tknęło, żeby porównać kwotę na zamówieniu z kwotą do zapłaty podaną mi przez Pana z hurtowni dachowej. Oczywiście nie zgadzało się :-? . I oczywiście na naszą niekorzyść :evil: . Na szczęście udało mi się cofnąć przelew. Zadzwoniłam do hurtowni z prośbą o wyjaśnienie powstałej różnicy, ale niewiele to dało, bo Pan przerwał mi w połowie zdania stwierdzeniem, że ma drugi telefon :o ... Rozłączył się i już nie oddzwonił :-? . No cóż, zrobiłam w końcu przelew na tyle, ile wynikało z zamówienia (teraz żałuję, że wogóle zapłaciłam cokolwiek) i czekam na dalszy rozwój wypadków.
Mam nadzieję, że zamknęłam dzisiaj definitywnie temat zamawiania okien. Trzy godziny rysowaliśmy z Panem z M&S rozmieszczenie szprosów w oknach. Strasznie żmudne zajęcie. I strasznie skomplikowane, bo u nas sąsiadują ze sobą okna o różnych wymiarach. Architekt to uwzględnił przy projektowaniu, ale Panowie Ekipa uprawiali na naszej budowie radosną twórczość, projekt architektoniczny mając za nic :evil: . Na szczęście nie wyszło najgorzej (tylko jedno, największe okno trzeba podmurować o 10 cm). Okna będą białe, pcv (drewniane są piękne, ale wymagają konserwacji :( ), z ciepłą szybą u=0,6 (szprosy wewnątrzszybowe trochę podwyższą ten współczynnik, ale i tak będzie on niższy niż oferowane standardowo u=1,0), z termowzmocnieniem (taką ramką z poliuretanem, która obniża "u" dla ramy okiennej do poziomu 1,2, ciepłą ramką (która ogranicza skraplanie pary wodnej na szybach). Jestem ciekawa, czy będą warte swojej ceny.
Pomału umawiam się z kolejnymi ekipami. W najbliższych dniach zaplanowałam spotkania z Panem Elektrykiem, Panem od Alarmów, Panem Hydraulikiem, Panem od Posadzek.
Jednym słowem: sezon budowlany w pełni :D .

K74
19-01-2007, 14:39
Orkan Kiryll :o :o . Prawie całą noc nie spałam ze strachu, że nam dach zerwie. Kierownik też nie spał i już o 8:05 zadzwonił, że był na budowie i wszystko w porządku :D . To był chrzest bojowy dla całej konstrukcji. Myślę, że skoro wytrzymała ten horror dzisiejszej nocy, to już się nie zawali.
Jedyne szkody, jakie odnotowaliśmy, to połamana żółta tablica i przewrócony kibelek (na szczęście był niedawno czyszczony 8) ).
Ufff....

K74
20-01-2007, 13:10
No i przez tę straszną wichurę zapomniałam o najważniejszym: mamy "elektryczną instalację odbiorczą", czyli kabel od szafki prądowej do gniazdka w domu :D.
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Swlcu4LmOPI/AAAAAAAABsE/_97Nn4xhmpQ/s800/54f94afbcf971e50.jpg

Panowie Elektrycy uwinęli się w 3 godzinki z podciągnięciem kabla. Na 11-tą był umówiony Pan z ZE, żeby założyć i zaplombować licznik, ale oczywiście się nie pojawił :( :evil: . Usuwał skutki wichury w okolicy. Panowie Elektrycy okazali się jednak bardzo zaradni i sami podjechali do ZE, pobrali licznik i zamontowali. Jest prund :D !
http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Swlcu6VHNMI/AAAAAAAABsI/LIBZRTy-3L4/s800/7224dd13fb673b48.jpg

Od przyszłego tygodnia ma się zacząć stawianie ścianek działowych na poddaszu, ale prognozy pogody zapowiadają nadejście krótkotrwałej zimy, więc chyba kilka dni się jeszcze wstrzymamy. Zastanawiałm się czy pod te ścianki daje się papę, tak jak na parterze, ale poszukałam na forum i już wiem, że nie (po raz kolejny przekonuję się, że internet to potęga :wink: ). W "Muratorze" pisali, że trzeba, ale podobno na to, co tam piszą, trzeba brać dużą poprawkę :-? ( budowa to nie apteka). Pisali też, że jeżeli ktoś decyduje się na podłogówkę, to musi najpierw idealnie wypoziomować chudziaka i strop na poddaszu (najlepiej wylewką samopoziomującą). Ponieważ mój strop pokryty jest kraterami jak powierzchnia Wenus (ech, Panowie Ekipa :( ), zawezwałam Pana od Posadzek, żeby coś zaradził. "Zaradzenie" miałoby kosztować 5 tys. zł (za 120 m2 poddasza) :o . Więc za radą Pana od Posadzek (dał gwarancję, że będzie dobrze) zostawimy tak, jak jest i będziemy równać styropianem.

keyter
24-01-2007, 17:39
Wczoraj przyjechał ostatni transport desek. "Duży dach" był już gotowy, dziś zakryto:
- daszek nad garażem
http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Swks6vykZrI/AAAAAAAABpY/5YFTacpiIBM/s800/0fef879afaf2ef17.jpg

- daszeczek nad wykuszem
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Swks6rV-P5I/AAAAAAAABpc/GtaMVgIrR5I/s800/a4d5e5bfeac23b4f.jpg

Zima znowu zaskoczyła drogowców, ale nie naszych Fachowców! :)
Tak jak obiecywali - zdążyli przed pierwszym śniegiem. Dobra robota Panowie!

K74
24-01-2007, 19:42
Tak jak obiecywali - zdążyli przed pierwszym śniegiem. Dobra robota Panowie!
I nawet nie zadzwonili, że zapłata im się należy :o . Kiedy iga9 o nich pisała, to nie wierzyłam, że takie ekipy jeszcze istnieją :D .

K74
30-01-2007, 16:43
Prace ciesielskie zostały rozliczone i zapłacone. Wyszło ostatecznie 280 m2 połaci dachowych. Dostaliśmy od Panów Cieśli bramę garażową i drzwi wejściowe (gratis - w zimowej promocji :D).
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwldWomD05I/AAAAAAAABsQ/QqDfFLCC2yY/s800/77fc7138d1cceda1.jpg http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwldWoolsJI/AAAAAAAABsU/XfGyrx3fPG8/s800/92858268bcaa2460.jpg

Dzisiaj też zaczęło się murowanie ścianek działowych na poddaszu. Mają być skończone na początku przyszłego tygodnia.
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwldWtb3WrI/AAAAAAAABsY/EyeamsGtPmw/s800/a63e287de764bad3.jpg

K74
31-01-2007, 13:24
Dziś Panowie od Ścian Działowych zgłosili zapotrzebowanie na 6,5 palety silki. Kiepska sprawa, bo na forum głośno, że ostatnio tego materiału w hurtowniach brak :( . Zadzwoniłam z nieśmiałym pytaniem do Begiera i usłyszałam: "Dla Pani zawsze jest" :o :D . Od początku lubiłam Panów z Begiera, a od dzisiaj lubię ich jeszcze bardziej :wink: . Chociaż cena będzie nieco wyższa, bo zamawiają z dalej położonego zakładu produkcyjnego. Ale co tam, przy 6,5 palety, to już nie jest duża różnica.

K74
06-02-2007, 16:26
Niełatwo jest łączyć obowiązki Inwestora i Matki Polki (zwłaszcza w sezonie grypowym :( ). Ponieważ dni mijają mi teraz głównie na wycieraniu osmarkanych nosków, nie byłam kilka dni na budowie. Okazało się, że Panowie od Ścianek kiepsko sobie zapotrzebowanie na materiał wyliczyli. Za dużo mają silki 18, a za mało 12 (prawie 3 palety zabrakło :o ). Jakieś kombinacje z wymianą trzeba będzie poczynić. Na szczęście Panowie z hurtowni mają anielską cierpliwość :roll: .
Zaczęłam intensywne przygotowania do wiosny. Pan Elektryk (ten sam, co nam uroczy kabelek z prądem do domu podciągnął) już umówiony na początek marca. Pan Hydraulik (który zrobi nam też podłogówkę i ocieplenie posadzek) przygotowuje wycenę. Wycena rekuperatora też się robi. Największy problem miałam jednak z tynkami wewnętrznymi. Chcemy cementowo-wapienne, a wszyscy się uparli robić gipsowe. Jak już znalazłam jakiegoś majstra, to terminy miał na październik :o . Udało mi się wreszcie kogoś zorganizować na drugą połowę marca, ale w akcji go nie widziałam... :-?

keyter
06-02-2007, 19:33
"Zzaścianek"
http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwkthD4agtI/AAAAAAAABpk/H3WIQjXtaA8/s800/f0a18739791c9eef.jpg

Mój dom murem podzielony
http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwkthD7PzEI/AAAAAAAABpo/Xd6TqkoMnMQ/s800/301557e0a195b59e.jpg


Pod nieobecność Inwestorki zaplanowałem małe zmiany. Tu wykładam wszystko szwagrowi... (http://www.kakofonia.pl/PL/PLalt4/mieszkanie.mp3)

K74
09-02-2007, 22:59
Dziś Panowie Ekipa skończyli stawianie ścianek działowych na poddaszu. Uroczyście ogłaszam SEZON BUDOWLANY 2006 za zamknięty :D . Mamy co prawda lekki :evil: poślizg, bo podczas pierwszej rozmowy z Szefem Ekipy planowaliśmy zakończenie stanu surowego otwartego we wrześniu, na etapie fundamentów jeszcze nieśmiało myślałam, że do końca października się uda, a przy stropie, to już tylko marzyłam, żeby zdążyli przed zimą... :roll: . No i prawie zdążyli: od dwóch dni wszędzie pięknie i biało. Zima na nas poczekała :D .

K74
15-02-2007, 23:18
Wczoraj (przedwczoraj!:o o jakiejś nieludzkiej porze piszę tego posta) został uroczyście otwarty nowy SEZON BUDOWLANY 2007 :D . Na pierwszy ogień poszły okna (taki prezent walentynkowy sobie sprawiliśmy :wink:). Bardzo miła ekipa (w liczbie sztuk 2) pod przewodnictwem p. Łukasza zaszkliła nam cały dom w ciągu jednego dnia (mamy 14 okien, w tym 4 szt. drzwi balkonowych). Pracowali od 8:30 do 17:00, i nawet przerwę na śniadanie skrócili do absolutnego minimum.
http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sag-fkp21AI/AAAAAAAAAiw/B2KoERkCdi4/s400/11a44bb43743bd9f.jpg

Z oknami to już wygląda prawie jak dom :D.
http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SahAt_utRCI/AAAAAAAAAjY/GuIyEiHxe2w/s400/c4c28bff2496f9ad.jpg_http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SahAuOAe1wI/AAAAAAAAAjg/GwvdfPlsqQo/s400/29cdd4609f801bb1.jpg

Jak do tej pory bardzo jestem zadowolona z firmy M&S.
Niestety nie mogę tego samego powiedzieć o Panach od alarmu (alarm montowała nam firma Solid, w tym samym czasie co okna). Panowie spóźnili się pół godziny (mam nadzieję, że ich patrole interwencyjne są jednak bardziej punktualne :-?). Gdybym napisała, że robota paliła im się w rękach, to były by to słowa mocno przesadzone :-? . Od godziny 15:00 bardziej interesowały ich przesuwające się nieubłaganie wskazówki zegarka (pracują tylko do 16-tej) niż klejenie kabelków. Jutro będę się uczyć obsługi centralki alarmowej :o . Trzymajcie kciuki.

K74
06-03-2007, 20:59
Nadeszła wiosna, a wraz z nią wrócili Panowie Cieśle. Tym razem są u nas w charakterze Dekarzy. Daszek się "łaci" i wygląda bardzo ładnie. Jak dla mnie, to mógłby już nawet bez dachówki zostać.
Niestety budowa znów obywa się beze mnie: epidemia ospy wietrznej w przedszkolu uziemiła nas na kilka tygodni :( . Oj, jak ja zazdroszczę wszystkim budującym, którzy dopiero w nowych domkach będą myśleć o ratowaniu wskaźników przyrostu naturalnego, albo pomyśleli o tym duuuużo wcześniej :roll:.

keyter
07-03-2007, 21:05
Boazeria...
http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SahD7eB610I/AAAAAAAAAj0/Lm8qduQq3CQ/s400/2fff8a64d696c6d1.jpg

i wiosenny landszafcik z domkiem w tle :wink:
http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SahD7f162OI/AAAAAAAAAj8/QgP4sVjy8_s/s400/36751d9230c9e9c5.jpg

K74
12-03-2007, 20:23
Mamy za sobą bardzo pracowity, ale również miły weekend budowlano-towarzyski. Spędziliśmy go pod hasłem nawiązywania stosunków dobrosąsiedzkich, zawierania rzeczywistych znajomości z wirtualnymi znajomymi z forum (pozdrowienia dla Oli i Męża) oraz zacieśniania więzi forumowo-zawodowych zadzierzgniętych już wcześniej (pozdrowienia dla Beaty, Męża i bliźniaczek). Gdyby ktoś jeszcze miał ochotę nas odwiedzić, to serdecznie zapraszam :D .
Spotkaliśmy się też z Panem od Elewacji. Pochodził, pooglądał, pochwalił Dekarzy za ocieplenie bocznych ścian lukarn (twierdził, że niewiele ekip dekarskich to robi, a później, przy ocieplaniu budynku trzeba rozbierać dachówki), nie zganił Murarzy, choć wieniec w niektórych miejscach wystaje poza lico ściany. Umówiliśmy się wstępnie na koniec czerwca.
A po intensywnym weekendzie nadszedł równie intensywny poniedziałek. Panowie Dekarze rozpoczęli rozkładanie dachówek. Na razie wciągali je w paczkach za pomocą "koziołka".
http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SahWG9iBhOI/AAAAAAAAAks/wI4plYgF9Fg/s400/889b561d695c156b.jpg http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SahWHKC3BlI/AAAAAAAAAk0/6bEdpdHZS4M/s400/2a47efc3b218a342.jpg

Mieli co robić. Mamy ponad 9 tys. szt. dachówki podstawowej :o .
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SahWHWXREHI/AAAAAAAAAk8/oj_HCVUCja4/s400/c52731ffb7b98aa9.jpg

http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SahWH7SQ3jI/AAAAAAAAAlE/wrLJNULslsQ/s400/331678fcb38258af.jpg

Natomiast wewnątrz rozpoczął prace Pan Elektryk. Chylę czoła przed jego orientacją przestrzenną. Ja, chociaż we własnym domu, już po 15 min. nie pamiętałam, co gdzie ma się włączać, a gdzie wyłączać :roll: .

K74
14-03-2007, 21:56
Na początek jeszcze zaległe zdjęcia z minionego weekendu. Pokoje dziecięce zostały wybrane i oczywiście, żeby nie było wątpliwości co do tożsamości właściciela, również podpisane :D.
http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sakr1TWpN4I/AAAAAAAAAmQ/dVvlMTXtnq4/s400/6bf7431ab3cbaa52.jpg

Hania, jako dziecko narazie niepiśmienne narysowała "kjówkę" :wink:.
http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sakr1fQyggI/AAAAAAAAAmY/blp7oCr3stc/s400/3cdc4f4b490c6c02.jpg

Prace okołodachowe trwają. Przyjechały dziś rynny: Rheinzink patynowane. Ich cena jest dla mnie na razie zagadką.
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sakr1tJuDpI/AAAAAAAAAmg/V0Q37VNAT5M/s400/7c0c9f4026adb80a.jpg

Wokół komina powstaje klinkierowa obmurówka z połówkowych Matrixów Terca.
http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sakr1tlB21I/AAAAAAAAAmo/9s2Ak4Fhw6w/s400/b63e7efb4922350b.jpg

keyter
14-03-2007, 23:06
Jedna z ostatnich okazji do zwiedzenia całego dachu
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwhMFdq8GEI/AAAAAAAABgM/VslM2K9o6Zg/s800/e868cbe84f2c408c.jpg

pospacerowania po kalenicy
http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwhMFgiSk_I/AAAAAAAABgQ/c7AksPPH4nM/s800/a6f4fb341d93ce1e.jpg

sprawdzenia jak wygląda komin z bliska
http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwhMFn4lc_I/AAAAAAAABgU/hh3OEq8fyOM/s800/4b423ef7e5a160e4.jpg

i w środku (ale czysty :D )
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwhMFqyYbWI/AAAAAAAABgY/c96ant-y49E/s800/b830911b141059e4.jpg

K74
16-03-2007, 13:53
Przyszło i mnie zmierzyć się z ponurą wizją zamieszkania z dziećmi pod mostem (ewentualnie w namiocie na działce) za sprawą Pana Tynkarza :( . Umówiony w styczniu fachowiec miał zacząć swoją pracę od poniedziałku. Nie zacznie, bo... kiedy się umawialiśmy, to on myślał, że ma robić w lutym :o . W marcu nie ma czasu :o :evil: . W panice zaczęłam wertować książkę telefoniczną. Już dwa miesiące temu wolne terminy ekip tynkarskich były bardzo odległe (przeważnie mówiło się o październiku). Po wypowiedzeniu po raz 50-ty formułki: "czy wykonuje pan tynki cementowo-wapienne" i usłyszeniu po raz 50-ty: "tak, ale na ten rok nie przyjmuję już zleceń", o mało się nie rozpłakałam :cry: . Bez kafelków czy mebli można mieszkać, ale bez tynków... :( . W takim fatalnym nastroju, z miną nr 5 :( :( :( :( pojechałam na budowę (miałam umówione spotkanie z Panem od Ocieplania Poddasza). No i tfu, tfu, tfu, żeby nie zapeszyć chyba będzie dobrze. Mam dwa namiary na Tynkarzy: jeden od Pana Elektryka, drugi od naszego Kierownika Budowy. Jest szansa na tynki w kwietniu :D . Niestety bez filcowania :( . A cena... ale nawet nie próbuję negocjować. Na szczęście przesunięcie terminu z marca na kwiecień niewiele nam zaszkodzi. I tak do końca kwietnia nie mieliśmy zaplanowanych żadnych prac na budowie, bo z powodu splotu różnych dziwnych wydarzeń, mamy wtedy bardzo mało czasu na doglądanie budowy.

K74
16-03-2007, 19:19
Dachu coraz więcej. Panowie Dekarze mają niezłe tempo. W ciągu jednego dnia ułożyli prawie całą połać dachu :o. Jak tak dalej pójdzie i pogoda dopisze (prognozy na przyszły tydzień nie są sprzyjające :(), to za kilka dni będzie koniec.
http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaktMRzdbxI/AAAAAAAAAm4/CvKoqNPztoU/s400/28e6a1bee23649be.jpg

K74
21-03-2007, 13:50
Powrót zimy jakoś nie sprzyja budowlanej aktywności. Ale jednak na budowie coś się dzieje. Panowie Dekarze walczą z karpiówką, Pan Elektryk walczy z kablami i cierpliwie modyfikuje ich położenie zgodnie z moimi aktualnymi koncepcjami (życie niektórych koncepcji jest bardzo krótkie, a cierpliwość Pana Elektryka niewyczerpana :wink: ). Z kabelkami nam się nie spieszy, bo sprawa tynków nadal niewyjaśniona :( .
Podpisaliśmy umowę na dostawę i montaż pompy ciepła. Będzie NIBE Fighter 1240 o mocy 10kW. Koszt kompletnej kotłowni to niewiele ponad 28 tys. Do tego kolektory pionowe za 17,5 tys. Jak dobrze pójdzie, to odwierty będą w kwietniu. Cena całości dość zachęcająca (jak na pc 8) ), bo mieliśmy również oferty na ok. 80 tys. :o . Jestem bardzo ciekawa, kosztów eksploatacji tego ustrojstwa, dlatego na pewno zamontujemy do niego podlicznik zużycia prądu.
A jeżeli już o prądzie, to nasza Honda znalazła nowego właściciela :D . Acidtea, niech Ci się dobrze buduje, powodzenia :D !

K74
24-03-2007, 22:25
Huraaa :D! Wiosna wróciła. Z tej radości kupiliśmy dzisiaj dwa kilogramy facelii i peluszki (fajnie się nazywa). Łubinu nie było :-? . I posialiśmy nawóz zielony. "Posialiśmy", to chyba zbyt wielkie słowo, po prostu rozrzuciliśmy na gliniastej mazi i mamy nadzieję, że ziele samo będzie wiedziało, co dalej robić.
A później, trochę przy okazji, weszliśmy do Almi Decor. Wszystko mi się tam podobało :D. No, może trochę mniej ceny :-?.

K74
25-03-2007, 21:27
Przejeżdżając dziś przez małą wioseczkę pod Poznaniem, wypatrzyliśmy takie oto cudo:
http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SakuRtXwqMI/AAAAAAAAAnQ/tKLrLYmBWPQ/s400/b3bd15f8866a542e.jpg

Sam dom, zbudowany w 1927 roku (przynajmniej tak głosił napis nad drzwiami), był w nie najlepszym stanie. Pewnie nikt go nie remontował od przedwojnia. Drzwi też nadgryzione zębem czasu, ale i tak wydały mi się urocze. Im bliżej końca budowy, tym większą uwagę zwracamy na szczegóły :) .

K74
28-03-2007, 15:28
Akcja dach nadal trwa, chociaż ma się już ku końcowi. Wczoraj Mąż przywiózł z budowy zdjęcia zamontowanego okna Fakro w łazience na poddaszu. Patrzymy, patrzymy... i coś nie gra, bo okno miało być białe, plastikowe, a jest w kolorze sosny :o .

http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Saku5jkFXAI/AAAAAAAAAnk/QI4xfooZus4/s400/e87f5738c8273067.jpg

Wieczorem ze spokojem podeszłam do tematu, i za przykładem Scarlett O'Hara postanowiłam "pomyśleć o tym jutro". Jednak dzisiejsza wizyta na budowie podniosła mi porządnie poziom adrenaliny. Zamówiliśmy 5 sztuk okien Fakro , w tym 4 sztuki do pokojów (najzwyklejszych, obrotowych, bez nawiewników) i jedno łazienkowe plastikowe. Okazało się, że wśród okien, które przywieziono nam z hurtowni razem z dachówką, nie było okna do łazienki, a zamiast niego było jeszcze jedno do pokoju (ale z nawiewnikiem).
Niestety przy odbiorze towaru sprawdziliśmy tylko, czy zgadza się ilość :evil: , a nie typ okien. Panowie Dekarze zamontowali nam to okno, bo pomyśleli, że jako jedyne z nawiewnikiem ma być właśnie w łazience.
Próbowałam wyjaśnić sprawę w hurtowni, ale okazało się, że na wszystkich dokumentach dane są poprawne. Przyjęcie z fabryki do hurtowni mówi o jednym oknie łazienkowym. Wydanie z hurtowni dla nas to samo. Na fakturze mam okno łazienkowe. Niezły klops :evil: . Okno zniknęło jak kamfora, zapewne na skutek bałaganu panującego w hurtowni. Mieliśmy ostatnio okazję przekonać się o tym, kiedy prawie godzinę czekaliśmy na wydanie wyłazu dachowego, bo Pan Magazynier nie mógł go znaleźć :o .
Najbardziej wkurza mnie jednak brak dobrej woli ze strony hurtowni. Chyba nie muszę mówić, jaką wiązankę rzuciłam Panu, który stwierdził, że to na pewno Dekarze okno podmienili :evil: :evil: :evil: .
Od początku źle mi się z tą hurtownią współpracuje. Banda aroganckich sprzedawców. Wybraliśmy ich, bo zaproponowali najlepszą cenę, ale teraz myślę, że lepiej było sobie oszczędzić nerwów niż zaoszczędzić tych 500 zł. Tym bardziej, że przy obliczaniu zapotrzebowania na dachówkę rąbnęli się o 1000 szt. :o . Ciekawe, czy teraz przyjmą mi zwrot? Jutro mam zamiar porozmawiać z szefem.

K74
28-03-2007, 15:48
Niestety to jeszcze nie koniec na dziś katastrof budowlanych :( . Po dokładnych pomiarach okazało się, że Panowie Budowlańcy przesunęli mi ścianki działowe w kuchni o 15 cm. Osobiście rozstawiałam bloczki po podłodze, żeby im pokazać, jaki ma być rozkład działówek. Ale i tak spieprzyli robotę. Chyba dam na mszę za to, że udało nam się przeżyć etap murarki i już nie spotkam Panów Budowlańców na mojej budowie.
Nic to, że kuchnia jest trochę mniejsza niż planowałam, ale wściekłam się, bo w diabły poszły moje projekty zabudowy kuchennej :evil: . Płyta grzejna nie mieści się tam gdzie powinna :evil: . Elektryka w kuchni już rozłożona i teraz niestety będzie trzeba zrywać kable :evil: .
Kfak, kfak, kfak ... :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil:

keyter
03-04-2007, 19:40
Na budowie dzieje się sporo, a w dzienniku zaległości. Może to wiosenne zdjęcie sprowokuje K74 do kolejnego posta? :wink:

http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwhORhcYRdI/AAAAAAAABgo/sfni72GpsGA/s800/7c18367adfb469e4.jpg

K74
03-04-2007, 20:35
Dzieje się, dzieje, ale nie pisałam, bo ilustracji fotograficznej nie było :wink: .
Już w ubiegłym tygodniu Pan Elektryk zakończył rozkładanie kabelków. Moje ulubione fragmenty instalacji:
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sakv4rYKNnI/AAAAAAAAAnw/pVytZCs_Q0A/s400/034310a52889ed7c.jpg

http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sakv4s1KHKI/AAAAAAAAAn4/IRMzxjSlqPY/s400/0582f62b9572b6bf.jpg

Szafka z bezpiecznikami jest na razie tymczasowa, bo docelowa będzie założona po tynkach. Zdecydowałam, że będzie natynkowa, bo bałam się trochę kucia w ścianie o grubości 12 cm. W spiżarni względy estetyczne nie są decydujące.
Pan Elektryk pewnie zakończyłby wcześniej, gdyby nie wtopa z kuchnią :(. Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło: chociaż musiałam zrezygnować z mojej wymarzonej ceglanej szafy, bo się nie chciała zmieścić :(, to nowe rozplanowanie sprzętów kuchennych wydaje mi się bardziej funkcjonalne :D. I nawet będziemy mogli ekspres do kawy zabudować sobie w szafce. Fajny znalazłam, ale chyba będziemy musieli poczekać na promocję :wink: .
http://www.megamedia.pl/_p/31/n/ekspresy-do-kawy-whirlpool-ace-100ix-p31456.jpg

Tempo Panów Dekarzy cokolwiek osłabło, ale i kładzenie naszej cudnej karpióweczki jest bardzo pracochłonne. Niemniej w kwestii dachu mamy co dzień jakąś niespodziankę. Dziś na przykład zobaczyłam zamontowany wyłaz dachowy:
http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sakv48Ov2PI/AAAAAAAAAoA/lkqebG61JSM/s400/ae5a2a64fef9cba4.jpg

Tym samym od strony ogrodu dach prawie kompletny. Brakuje tylko gąsiorów na kalenicy. Bardzo jestem zadowolona z efektów, a i Kierownik Panów Dekarzy chwali.
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sakv4-kOikI/AAAAAAAAAoI/sCrmp4M3UAs/s400/c4976332e69894d3.jpg

I na koniec moje belki, które mają zawisnąć pod sufitem w pokoju nad garażem. Dziś oheblowane, przeszlifowane i pobejcowane przez Panów Dekarzy. Kiedy oglądałam projekt domu, nie zwróciłam uwagi na to, że pokój nad garażem (tam planujemy kino domowe) będzie miał ponad 3 metry wysokości. Belki trochę go obniżą optycznie.
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sakv5B8BA7I/AAAAAAAAAoQ/a3mwoDjtltw/s400/cef94e6b9068b722.jpg

Wypłynął znów, porzucony na jakiś, czas temat tynków wewnętrznych. Spotkałam się dziś z Panem Tynkarzem i prawdopodobnie (tfu, tfu.... żeby nie zapeszyć) za dwa tygodnie zaczniemy chlapanie po ścianach. Po krótkich negocjacjach, ustaliliśmy cenę na 22,5 zł/m2 (materiał i robocizna). O moich doskonałych zdolnościach negocjacyjnych niech świadczy fakt, że cena wywoławcza była na poziomie 23 zł/m2 :wink: :D. Pan Tynkarz rozwiał moje wątpliwości dotyczące konieczności tynkowania ścian w łazienkach i pralni (Silka jest równa i nie trzeba tynkować) oraz wykończenia ścian kolankowych przy murłacie (kolankowych nie tynkuje, później będą wykończone gk).

K74
10-04-2007, 21:58
Po wielkich bojach i 10 dniach oczekiwania przyjechało właściwe okno połaciowe do górnej łazienki. Przy okazji Pan z hurtowni dachowej wspiął się na szczyt beznadziejności, każąc mi po raz kolejny za nie zapłacić :o. Nie trafił z tą propozycją na mój dobry humor i potraktowany wiązanką słów powszechnie uważanych za obelżywe, szybko się z propozycji wycofał.
Tak więc mamy już wszystkie dwa okna od strony północnej (daszek nad garażem będzie można dokończyć dopiero po zrobieniu elewacji):
http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sam7Gk4tPGI/AAAAAAAAAo4/57DbR7ixyIw/s400/24dbf57798efdfdc.jpg

A od frontu już tylko wstawienie okna i zapełnienie dachówką miejsc po "schodkach" zostawionych specjalnie dla śmiałka, który będzie układał gąsiory na kalenicy:
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sam7GvOHCnI/AAAAAAAAApA/UtN0YpCAgFQ/s400/3a61723e62c86fd9.jpg

W tym tygodniu musi być koniec, bo Pan do Tynków Wewnętrznych chce zaczynać, a boi się pracować w obecności Dekarzy :-? (hmmm, wcale nie wyglądają groźnie).

K74
15-04-2007, 00:31
Ależ się u nas dzieje... :D :o
Tadam! Ogłaszam wszem i wobec, że dach został ukończony :D. No, prawie... Zostały jeszcze dwa małe kawałeczki, na których będzie można ułożyć dachówkę dopiero po zrobieniu elewacji (co prawdopodobnie nastąpi w lipcu). Żeby nie było, że Panowie Dekarze skończyli 13-tego w piątek, to jeszcze w poniedziałek przyjadą trochę posprzątać i przygotować miejsce pod schody na strych.
Tym razem w promocji dostałam belki pod sufitem w pokoju telewizyjnym:
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sam8poU7x9I/AAAAAAAAApQ/4_Qux5MnvUo/s400/7d1cc322a0b645ed.jpg

13-tego w piątek przyjechał też sprzęt wiercący:
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sam8pn2OupI/AAAAAAAAApY/eM0V_Suhb8w/s400/a5acd4f481533dfe.jpg http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sam8p8u2_DI/AAAAAAAAApg/gvjVK5IJ5hk/s400/643d18621bdec3de.jpg

I od godziny 7:00 rano w sobotę trzech miłych Panów Wiertaczy i jeden Pan Geolog przystąpili do pracy nad odwiertem do pompy ciepła. Odwiert będzie miał głębokość 170m. W sobotę do południa dowiercili się już do 55 m. Po drodze napotkali same iły. Dowiedziałam się przy okazji, że wokół Poznania występuje tzw. ił pstry, który swą nazwę zawdzięcza różnorodnym kolorom. Na naszej działce (a właściwie pod nią) iły mają kolory od jasno szarego, poprzez niebieski i zielony do prawie czarnego. Panowie Wiertacze wyrazili przypuszczenie, że może uda im się natrafić na węgiel brunatny :roll:. Warstwę wodonośną mamy niestety dopiero na głębokości 25 m, co stawia pod dużym znakiem zapytania moją studnię do podlewania ogrodu :(.
Odwiert jest wykonywany metodą płuczki, czyli wypłukiwania ziemi wodą pod ciśnieniem.
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sam8p82J47I/AAAAAAAAApo/MB6ZEvZ8jFc/s400/c09efe20b1689ece.jpg http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sam8p52w_fI/AAAAAAAAApw/Zp2rgRt_X8k/s400/e61dc9d394cc7305.jpg

Cały szlam zbiera się następnie w specjalnie do tego przygotowanym dole.
http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sam8zOv3V9I/AAAAAAAAAp4/FSGUTulTQ4g/s400/651e95a9b0244ffd.jpg

A tutaj czeka już glikol i niebieskie rurki, które zostaną nim napełnione i umieszczone w wywierconym otworze. Mam nadzieję, że uda nam się jutro zobaczyć, jak przebiega ta akcja.
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sam8zTfMWOI/AAAAAAAAAqA/F0rpIpQEOJM/s400/935eb75fa42ae157.jpg

K74
15-04-2007, 07:52
Właśnie zadzwonił Pan Geolog, że odwiert zakończony :D . Ponad 170 m w jeden dzień :o . Niestety zapuszczania rury z glikolem nie uda mi się zobaczyć :( , bo musimy zawieźć dzieci na basen.

K74
15-04-2007, 23:25
A jednak dzieci zawiozłam na basen tramwajem, dzięki czemu Mąż, jako główny dokumentalista budowy, znalazł się w odpowiednim czasie we właściwym miejscu i zdążył zobaczyć, jak prawie 350 m niebieskiej rury z glikolem zniknęło pod ziemią:

http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaqNMUGzIEI/AAAAAAAAAq8/xErJmeu0u84/s400/a3bcfc9523b49e8f.jpg

http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaqNMizAvmI/AAAAAAAAArE/9tLkDPRahk8/s400/cb31ec0faec92142.jpg http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaqNNCA4QyI/AAAAAAAAArM/edcYDxAKQto/s400/d9838c68c9c3b8cd.jpg

K74
15-04-2007, 23:50
Ten weekend był równie pracowity dla Panów Wiertników, co dla nas. Z tą różnicą, że Panowie działali na zewnątrz budynku, a my w środku. A stało się tak za sprawą pewnej świetnej koncepcji, która późnym sobotnim wieczorem zagościła w mej głowie. Wymyśliłam sobie mianowicie, że fajnie by było zainstalować rolety zewnętrzne na oknach połaciowych. I to rolety z napędem elektrycznym, żeby się zbytnio nie zmachać przy kręceniu korbką :wink: . Problem w tym, że takie rolety potrzebują prądu, a tu sobota wieczór, a od następnego tygodnia wchodzą tynkarze... czyli generalnie mało czasu na modyfikacje w instalacji elektrycznej :-? . Ponieważ Pan Elektryk nie był dostępny od ręki postanowiliśmy niezbędne kabelki położyć sami. Udaliśmy się w tym celu do Castoramy i zakupiliśmy na próbę kilka metrów przewodu dwużyłowego (ale jestem mądra :wink: ) oraz pistolet do podgrzewania kleju za całe 8 zł (niestety jaka cena, taka jakość). W pełnym rynsztunku przyjechaliśmy na budowę i gdyby nie to, że wkrótce zapadły egipskie ciemności, okleilibyśmy tym kablem połowę domu. Ponieważ szło nam bardzo dobrze, praca wydawała się lekka, łatwa i przyjemna, nazajutrz dokupiliśmy kabelka i kleju (strasznie dużo tego potrzeba). Tak nam się to przyklejanie spodobało, że Małżonek postanowił zająć się świadczeniem usług elektroenergetycznych zawodowo. Już nawet poczyniliśmy pewne uzgodnienia w kwestii ewentualnej nazwy firmy, ale po 5 godzinach przyklejania kabli do sufitu zarzuciliśmy pomysł. Mąż jednak pozostanie przy swoim fachu, bo od klikania w klawiaturę tak strasznie kark nie boli :wink: .

keyter
19-04-2007, 22:27
Jeszcze kilka słów o dalszych losach naszej sympatycznej ekipy górniczej. W niedzielne południe panowie postanowili wybrać się do nowego miejsca wiercenia na rekonesans. Pytali jak z Kiekrza bezproblemowo dostać się z ciężkim sprzętem na Dymbiec. Po powrocie opowiadali, że teraz przyjdzie im wiercić w niecodziennych warunkach: wewnątrz właśnie budowanej hali magazynowej! Będą musieli stawiać swoją wieżę wiertniczą pomiędzy przęsłami :roll:
Aż do dziś nie kojarzyłem tej budowy. Można o niej przeczytać tuTej (http://www.tutej.pl/cms.php?i=22109) :D



- W nowo powstającym centrum zastosujemy wciąż jeszcze nowatorskie na polskim rynku budowlanym rozwiązanie do ogrzewania pomieszczeń. Zainstalowane zostaną bowiem pompy ciepła. W dużym uproszczeniu polega to na wywierceniu otworów w ziemi, w które wkładane są specjalne spirale. Ciepło uzyskuje się z wykorzystania różnicy temperatur. Dzięki temu uzyskamy 3/4 energii potrzebnej do ogrzania całego budynku. Pozostała część pochodzić będzie z sieci energetycznej – dodaje Marek Grabiński.

http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwhPC_kB9yI/AAAAAAAABgw/uOS_cHmKsbo/s800/wnetrze_hali2_ico.jpg http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwhPDOXyUQI/AAAAAAAABg0/jt5QxipJxlU/s800/elewacja_poludniowa11_ico.jpg http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwhPDG1hWZI/AAAAAAAABg4/e5-lGrNf1zQ/s800/prace_murarskie_przy_elewacji_poludniowej2_ico.jpg

Zdjęcia: POZ-BRUK

keyter
21-04-2007, 22:07
Ekipa tynkarzy przygotowała "front robót". :D
W piątek zamocowali listwy narożnikowe, zagruntowali ściany i sufity.
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwhQSWvN2vI/AAAAAAAABhA/ajG2aUnyzPM/s800/e65b1c0947feb37f.jpg_http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwhQSifXldI/AAAAAAAABhE/R87c68TyKPE/s800/dc273e76345a9883.jpg
Cdn w poniedziałek...

keyter
24-04-2007, 21:49
Kasia, nie odzyskała jeszcze pełni sił (szczegóły w komentarzach) i nie odwiedza budowy... A skoro nie odwiedza, nie chce też nic pisać :cry:

Będzie zatem krótko i nieśmiesznie. Z kronikarskiego obowiązku:
Ekipa tynkarska zaczęła wczoraj. Udało się im ukryć robotę elektryków (i częściowo naszą :wink: ) na 3 ścianach.

http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwhRBMy10eI/AAAAAAAABhM/2hezRYZsyIc/s800/5dc5e2b3bbf11301.jpg http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwhRBFovuCI/AAAAAAAABhQ/WmrsS_-7Qjo/s800/9f5c930bef3fead3.jpg

Dziś na budowie Tynkarzy nie było. Mam nadzieję, że nie opuścili kontynentalnej części Europy :roll:

K74
26-04-2007, 16:49
Wzięłam sobie końską dawkę środków przeciwbólowych i pojechałam :D . Nie mogłam wytrzymać, że tam się te tynki tak bez mojej asysty robią :wink: . Ale w sumie nic ciekawego :-? : jeden Pan miesza w betoniarce (tzn. nie sam miesza, tylko prądem, ale Pan musi coś tam powrzucać do betoniarki, żeby prąd miał co mieszać), później drugi Pan rzuca tym zmieszanym o ścianę, ściąga nadmiar łatą i robota idzie. Na jednej ścianie tynk niestety popękał :( . Za ciepło było, za szybko wysychało i w dodatku silka strasznie wodę "pije", co dodatkowo przyspieszyło wysychanie.

Tu pynk-tynk
http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaqOKXAEyeI/AAAAAAAAArc/vRR3GJtnSNs/s400/6bfcf9b486a5039a.jpg

Na szczęście Panowie szybko się zorientowali i pozostałe ściany zagruntowali dwa razy. Teraz już nie pęka :) .
Sąsiad Koparkowy zapytał mnie, czy nie chciałabym trochę ziemi do wyrównania działki, bo właśnie zdejmują humus i nie mają co z nim zrobić. Oczywiście chciałam :D . Przywiózł mi pięć 10-tonowych wywrotek :o . Ale jak się to rozparceluje, to pewnie i tak okaże się zbyt mało.
Pan Hydraulik od miesiąca obiecywał mi, że pomierzy poziomy posadzki i stropu, żebym mogła zamówić styropian. Ponieważ mamy wszystko dość krzywo wylane, trzeba pobawić się grubością styropianu, żeby te krzywizny zgubić. Kiedy dziś znów nie pomierzył i znów miał jakąś bardzo merytoryczną wymówkę, postanowiłam zamówić ten styropian nie czekając na niego (niech sobie później szlifuje). I tu niespodzianka: po kilkugodzinnym dzwonieniu ustaliłam, że styropian, który chcę kupić sprzedaje w Poznaniu tylko jedna hurtownia :o . Jutro podjadę do nich zamówić, ale termin dostawy dopiero na początek czerwca (czyli będą dwa tygodnie obsuwy w działaniach budowlanych). Mąż każe rezerwować jakiś fajny most, żebyśmy na jesieni mieli gdzie z dziećmi przenocować :( .
Pan Elektryk podliczył koszty instalacji: dużo :( .
A jak już wracałam do domu, to jakaś Starsza Pani w autobusie powiedziała do mnie: "Panienko" :D. Od 15 lat nikt tak do mnie nie mówił :D . To chyba efekt tej nieplanowanej głodówki :wink: .

K74
01-05-2007, 21:29
Panowie Tynkarze są pierwszą ekipą na naszej budowie, która pracuje nie tylko w dni robocze, ale również w soboty i robocze dni długiego majowego weekendu (i to w dodatku od 8 do 17) :o :D. A korzystając z pięknej wiosennej pogody i resztek materiałów budowlanych walających się po działce, drugie śniadania spożywa na ciepło i na świeżym powietrzu. Tu ruszt do grillowania przemyślnie sklecony przez Panów Tynkarzy z Silki i kawałków prętów zbrojeniowych (wprawne oko zauważy również ławeczkę i dwa kije do opiekania kiełbasek oparte o fundament tarasu) :D :wink: :

http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SbGQWRONX9I/AAAAAAAAAsc/BALbE_EcH9s/s400/7e46251318da773d.jpg

K74
09-05-2007, 20:44
Dziennik trochę zaniedbany, a tymczasem sporo się dzieje. Ponieważ Panowie Tynkarze zbliżają się ku końcowi i wkrótce zacznie się "akcja hydraulika", musiałam zaplanować rozmieszczenie ceramiki w łazienkach. A jak już tak zaczęłam planować, to postanowiłam też coś kupić na próbę w sklepie internetowym plusk.pl. Zaczęłam od kibelka, bo cena była bardzo atrakcyjna, a z informacji na stronie wynikało, że koszty transportu pokrywa sprzedawca. Po złożeniu zamówienia okazało się, że koszty transportu muszę jednak pokryć sama, ale za to Pani w sklepie zapewniła mnie, że towar będzie dostarczony już następnego dnia po zamówieniu. Do dziś nie przyjechał, choć minęły już 3 dni, a zamówienie wciąż ma status: niewysłane :( . Nie polecam więc zakupów w plusk.pl, chociaż ceny mają naprawdę świetne.
Równie słowni i terminowi są Panowie z Solida :evil: . Mieli w tym tygodniu poprzekładać elementy systemu alarmowego na ich docelowe miejsce, ale na razie tylko 3 razy przełożyli termin wykonania prac.
Natomiast żadnych problemów z okiełznaniem kalendarza nie mają Panowie od pompy ciepła. Na dziś byliśmy umówieni na wprowadzenie do kotłowni niebieskich rur z glikolem (tych, które stanowią dolne źródło pc i są zakopane na głębokość 170 m). Panowie zjawili się punktualnie i od razu wzbudzili we mnie nieopisaną wesołość, bo wyposażeni byli w szpadle. Co prawda były to Fiskarsy, ale kopanie za pomocą szpadla w gruncie, z którym problemy ma nawet koparka, zakrawa na masochizm. Założyłam się z Panami, że w tym kwartale nie skończą. Koło południa było po robocie. No i przegrałam stówę :-? :wink: .

K74
13-05-2007, 21:27
W końcu mamy wprowadzoną wodę do domu. Tymczasowa studzienka zniknęła, a niebieska rurka z wodą została wprowadzona do kotłowni. Oczywiście Panowie od Wodociągu, przy okazji prac ziemnych, nie omieszkali uszkodzić izolacji rur od dolnego źródła ciepła :(. Na szczęście zdążyłam w samą porę, żeby nakrzyczeć na Panów (czego, wbrew temu, co myśli i mówi mój Mąż, nie czynię często :wink:) i zapobiec większym szkodom.
Kibelek przyjechał w piątek i okazało się, że winna opóźnieniu była firma kurierska, a nie plusk.pl (zwracam honor :wink:). Zapłacony, obejrzany, obfotografowany i schowany do szafy, czeka na swoją chwilę:

http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SbGQ_6nGs9I/AAAAAAAAAss/URqMUdXVpxc/s400/01215bcfaad007fb.jpg

Pomału zaczynamy wycieczki po sklepach z kafelkami. Dlaczego podobają mi się tylko te najdroższe :( ? Dolną łazienkę mamy już "obcykaną" (czy ktoś jeszcze pamięta pierwszą edycję Big Brothera :roll: :wink: ?), ale reszta czeka na inspirację.
Coś się wreszcie ruszyło w sprawie zwrotu VAT-u. Miły Pan Urzędnik Urzędu Skarbowego Poznań-Winogrady wezwał mnie do przyniesienia potwierdzeń przelewu pieniążków za materiały budowlane oraz noty korygującej do faktury, na której mój ślubny małżonek (któremu na chrzcie nadano imię Maciej) figuruje jako Mariusz (fakturę tę odebrał w naszym imieniu szef ekipy budowlanej, uparcie nazywający Maćka Mariuszem). Potwierdzenia przelewu niezwłocznie i uprzejmie doniosłam, ale z notą korygującą miałam problem. Na szczęście Pan Urzędnik dał się przekonać, że ze 100% pewnością może zidentyfikować mojego Męża po NIP-ie (ten również był na fakturze), i o nocie korygującej zapomnieliśmy. Teraz czekamy na pieniądze. Niestety nie ma szans, abyśmy doczekali się wcześniej niż w ustawowym terminie 6 miesięcy od daty złożenia wniosku :-? .

K74
21-05-2007, 21:37
Ufff... Koniec tynkowania. Odkryte pozostały tylko te części sufitu, gdzie będzie podwieszona płyta g-k oraz łazienki i ścianki kolankowe.

http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SbGR5O4qU2I/AAAAAAAAAs8/vuggnn4wcuE/s400/db4f278b4048999d.jpg

Panowie Tynkarze naprawdę się spisali. Przy okazji powiększyli nam otwór na drzwi wejściowe, bo moje wymarzone drzwi (chociaż robione na zamówienie, nie chciały się zmieścić) i wycięli kawałek ścianki w kotłowni (teraz Panowie od Pompy ciepła będą mieli większe pole manewru). Ściany są równe, chociaż widać, że to tynki bez filcowania, bo mają dość wyraźną fakturę. Muszę jednak przyznać, że ze wszystkich ręcznych tynków cementowo-wapiennych moje podobają mi się najbardziej :wink:.

http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SbGR5VwneTI/AAAAAAAAAtE/ep2KfQq9ESo/s400/1afe8f1b0c6df235.jpg

Zastanawiam się, czy malować je tak, jak są, czy pokryć jeszcze goldbandem :-?. Zrobię jakieś próbki w garażu i wtedy zdecyduję.
Czekając na kolejne ekipy, staram się zachować resztki optymizmu: wierzę, że zdążymy, chociaż pozostały już tylko 3 miesiące do przeprowadzki :o .

K74
27-05-2007, 21:35
Coś mamy szczęście (a raczej nieszczęście) do nierzetelnych i nieterminowych fachowców. Najpierw ekipa budowlana, która miała skończyć prace do września, a jeszcze w lutym się snuli (bo tempa ich pracy inaczej nazwać nie można) po naszej budowie... Później tynkarz, który wogóle nie zjawił się w planowanym terminie... (tu na szczęście z pomocą Kierownika Budowy znaleźliśmy świetnych fachowców, którzy dom wytynkowali, ale narastające opóźnienie nie bardzo daje się nadrobić). Teraz hydraulik (umówiony w marcu) :evil: . Najpierw przez miesiąc nie miał czasu, żeby zrobić wycenę. Później prosił, żebym się wstrzymała z zamówieniem styropianu, bo chce wcześniej pomierzyć poziom posadzek i przez miesiąc nie znalazł czasu, żeby ten pomiar zrobić. Wreszcze miał zacząć prace w miniony poniedziałek. Oczywiście nie zaczął i oczywiście nawet mnie o tym nie poinformował. Przez telefon uzyskałam tylko jego zapewnienie, że we środę, to już będzie od samego rana. Kiedy we środę koło południa na budowie nadal wiatr hulał, a telefon Pana Hydraulika milczał, podziękowałam Panu, drogą mailową, za (niezbyt) owocną współpracę :-?. W odpowiedzi, również drogą mailową, dowiedziałam się, że jestem bardzo nerwowa :-? , a Pan nie odbiera telefonów, bo... uwaga tutaj cytuję: "Prowadzę serwis dla 2 dużych firm, mając wyłączony telefon odcinam się od ich wezwań" :o . Ech, fachofcy :(
Na szczęście znów nieocenioną pomocą posłużył nam Kierownik Budowy i nowa ekipa instalatorów ma zacząć od jutra (tfu, tfu, tfu, w niemalowane... :wink: ).
Mam już dosyć tej wykończeniówki :evil: :evil: , która się jeszcze nie zaczęła. A myślałam, że teraz najtrudniejsze będą decyzje dotyzące koloru kafelków...

keyter
28-05-2007, 23:07
1. PARTER

Akcja "izolacja" dobiegła końca
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwhSN6GLxII/AAAAAAAABhY/aeEVhmi5nQ0/s800/d1dd151a476275f8.jpg

Pierwszy punkt poboru DHMO (http://pl.wikipedia.org/wiki/DHMO)
http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwhSNz0RfZI/AAAAAAAABhc/K8OzvvNtKpk/s800/43b643b847850170.jpg

Teoretyczne podstawy nowoczesnych instalacji, czyli trochę teorii pozostawionej przez Kasię. Przedmiot wnikliwych studiów naszych ekip :wink: i temat zażartych dyskusji podczas przerw śniadaniowych :roll:
http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwhSOPA_--I/AAAAAAAABhg/vxa1aHlBh4s/s800/88ce3794a1495d67.jpg


2. PIĘTRO

Materiały do akcji "rekuperacja"
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwhSOIrJuUI/AAAAAAAABhk/Bfiy1mA0VKI/s800/e3288f28416afa54.jpg

http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwhSOLGSpNI/AAAAAAAABho/hYw0qV97hF4/s800/3ee44f2fd67e68a5.jpg


3. STRYCH

Część instalacji wentylacji mechanicznej z odzyskiem ciepła
http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwhSTbnO9lI/AAAAAAAABhs/jp0AtBRo_BM/s800/f20743e876d9d0b4.jpg

K74
01-06-2007, 19:14
Bardzo dobrze się stało, że zmieniliśmy ekipę hydraulików. Panowie (poleceni nam przez Kierbuda) są naprawdę rewelacyjni. Nie wystarczyło im zgłębianie wiedzy tajemnej o pompach ciepła, zawartej w materiałach prasowych, które dostarczyłam. Namierzyli dostawcę naszej pc, zmusili do zwierzeń i nawet wymogli na nim wycieczkę w celu obejrzenia działającej już instalacji :) :o. Wstyd się przyznać, ale ja pierwszy raz działającą (oby!) pompę zobaczę u siebie w domu :oops:.
Prace instalacyjne posuwają się zgodnie z planem (rany, wreszcie coś idzie zgodnie z planem na naszej budowie :wink:). Na początku tygodnia wnętrze domu wyglądało trochę jak hurtownia:
http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SbGTBXsttyI/AAAAAAAAAtU/5klpehf-FWY/s400/8ab666b753756f82.jpg

http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SbGTBz4VMJI/AAAAAAAAAtc/u9uMCiBlt2Q/s400/701511cdb928151d.jpg

http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SbGTCbXdHmI/AAAAAAAAAtk/QM6K54EOLsw/s400/5c1234813e170b7d.jpg

ale stopniowo każdy element układanki trafia na swoje miejsce i robi się bardziej przestronnie:
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SbGTCmiuWOI/AAAAAAAAAts/lJVJf8C8TfY/s400/aa9ad6a8da942587.jpg

http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SbGTC7DSm2I/AAAAAAAAAt0/5jCqyv0IUxo/s400/647429336d2d8c31.jpg

http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SbGVhD3LnrI/AAAAAAAAAuU/jireaOJCyw8/s400/cff8be66a5d86b1b.jpg

Całkiem sprawnie radziła sobie również ekipa od rekuperatora. Zaplanowane na 3 dni prace zrobili o jeden dzień szybciej (przy czym drugiego dnia pracowali do 24:00 :o). Niestety, jak mówi stare ludowe porzekadło: "gdy się człowiek spieszy..." . Panowie będą musieli jeszcze wrócić, bo zapomnieli o wywiewie w wiatrołapie. Bardzo mi to na rękę, bo przy okazji powieszą jeszcze rurę do wyciągu kuchennego. Z bliska kanały wentylacji mechanicznej (to czarno-czerwone urządzonko, to automat do przepustnicy GWC):
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SbGTYxqe8SI/AAAAAAAAAt8/2tyDL6BCc0I/s400/494047a640d70a9e.jpg

A na koniec inwestorka, która właśnie dowiedziała się, ile to wszystko będzie kosztować :o :(:
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SbGTY9a6p8I/AAAAAAAAAuE/vLTALZVH534/s400/b098dd3228dd8841.jpg

K74
03-06-2007, 21:09
Po wstępnej wycenie instalacji wod.-kan. i c.o., zaczęłam intensywnie myśleć, z czego by tu zrezygnować w ramach cięcia kosztów budowy, ewentualnie co można kupić w dalszej przyszłości. I nieodmiennie wychodzi mi, że na pierwszy ogień do wykreślenia pójdzie ten cudny ekspres do kawy :wink: . Jako terapię odstresowującą zaaplikowaliśmy sobie wybieranie płytek. Ponieważ do zapłytkowania mamy ok. 250 m2 podłóg, a koncepcje zmieniają nam się jak w kalejdoskopie, to jeszcze nic nie postanowiliśmy :( . Jedynie dolną łazienkę mamy już dokładnie wyrysowaną i nawet część płytek zamówionych. To będzie jedyny ukłon w kierunku nowoczesności w wystroju wnętrz w całym naszym domu (jesteśmy raczej konserwatywni), więc trochę się niepokoję o efekt końcowy. Chciałam się wstrzymać z prezentacją do lipca, kiedy już wszystko będzie gotowe, ale dziewczyny mnie molestują w "komentarzach", więc wklejam:
http://catalogo.imolaceramica.it/libweb/minimali/KLDIMO/_L.HOLI%209R.jpg
http://catalogo.imolaceramica.it/libweb/minimali/KLDIMO/_ANTARES%2046N.jpg
Ceramica d'Imola, kolekcja Andra (czerwone; w rzeczywistości są jaśniejsze) i Antares (czarny metalik; w rzeczywistości wygląda na bardziej zardzewiały), z przewagą tych drugich. Do tego czerwony sufit. Ceramika (kibelek, bidet i umywalka) tradycyjnie białe, więc mam nadzieję, że nie będzie zbyt ciemno.

K74
06-06-2007, 09:54
Mamy już nasze Antaresy :D . Dojechały w terminie, w całości, zgodnie z zamówieniem. Oczywiście ze sklepu plusk.pl (spodobało mi się kupowanie przez internet :wink: ). Niestety Pan, który je przywiózł był inteligentny jak ruski czołg. Zajechał z towarem na budowę, bez wcześniejszego umówienia dnia i godziny dostawy, i jeszcze się zdziwił, że na niego nie czekałam. Na sugestię Panów Instalatorów (którzy cały czas dzielnie rozkładają po naszym domu wszelkiej maści rurki do wody), żeby może zadzwonił do mnie, odparł, że nie ma telefonu, chociaż komórka wystawała mu z kieszeni kombinezonu :evil: . Zadzwonił więc Pan Instalator. Udało mi się dojechać z mieszkania na budowę w 40 min., co jest rewelacyjnym czasem, zważywszy na to, że ciągle korzystam z komunikacji miejskiej :D . A firma spedycyjna Schenker ma u mnie ogromny minus :( .

Kafelki odebrałam i nadal podobają mi się tak jak w sklepie (a może nawet bardziej :roll: ).

http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SbGWihiDmtI/AAAAAAAAAuk/tfrT2fBrFLs/s400/09c25c60d104a553.jpg

K74
06-06-2007, 21:09
Prace nad instalacją wodną i kanalizacyjną dobiegły końca. Pokój nad garażem, gdzie zbiegają się wszelakie przewody wygląda teraz jak prom kosmiczny: alu-pexy do wody, miedź do ogrzewania, sreberko do wentylacji i szary plastik do kanalizy (niedługo wszystko zostanie ukryte za ścianką z płyt g-k). Panowie Instalatorzy zdecydowali się na poprowadzenie od pompy ciepła do rozdzielaczy podłogówki rur miedzianych, ponieważ w plastiku podczas zgrzewania powstaje kołnierzyk zwiększający opory przepływu wody (miedź jest pod tym względem lepsza).
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SbGZJtUe1yI/AAAAAAAAAu0/3T47F_RK4lY/s400/7101f0fb9a886a04.jpg

Zamontowane są już rozdzielacze do podłogówki (po jednym na każdą kondygnację). Górny rozdzielacz ma wbudowaną pompę obiegową do podłogówki. Natomiast dolny korzysta z pompy obiegowej zainstalowanej w pc.
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SbGZKE6VXAI/AAAAAAAAAu8/Y9gIXlnxl1g/s400/1c03ce8279e48e4b.jpg

Sterowanie temperaturą w domu nie będzie centralne, bo przy podłogówce podobno takie rozwiązanie się nie sprawdza. Zamiast tego w każdym pokoju na ścianie będzie sterownik do ustawiania temperatury, połączony elektrycznym kabelkiem z siłownikiem zamontowanym na odpowiednim obwodzie w rozdzielaczu. Mieliśmy dziś niezłą akcję lokalizowania tych kabelków, bo wszystko pięknie przykrył tynk, a ja już zupełnie nie pamiętam, który przewód jest do czego. Za to Pan Elektryk wykazał się pamięcią fotograficzną: po dwóch miesiącach od zakończenia u nas prac, przez telefon podał mi położenie tych kabli z dokładnością do 10 cm :o :D .

K74
09-06-2007, 23:09
Na poznańskim Starym Rynku rozpoczął się dziś jarmark świętojański. Na jednym ze straganów kupiliśmy sobie prezent na mowe mieszkanie. Trochę niepolityczny, ale kiczowato uroczy :D :
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SbKp3bm3FRI/AAAAAAAAAww/3mreFiLLa68/s400/f47656c1881362cb.jpg

Chciałam jeszcze coś dopisać na temat kaczuszek, ale Wielki Brat czuwa i mię internet zapowiesił. Więc milczę do następnych wyborów.

keyter
12-06-2007, 22:34
Na dolnym i górnym pokładzie rury zniknęły pod warstwą styropianu systemowego.

http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwhUGFB8-3I/AAAAAAAABh8/ZYi4DWcQHnQ/s800/74891e8e758caf83.jpg

Jutro ekipa pana Janusza zaczyna układać podłogówkę.
Dziś spróbowałem ułożyć kawałek samodzielnie. Trochę kiepsko mi to wyszło. :roll: Wygięta rurka odkształciła się tylko do pewnego stopnia... i pękła. :o Okazało się, że do gięcia używa się sprężynek rozkładających naprężenie równomiernie po łuku! Przy ich pomocy można wyczarować dowolny kształt. :D


Kotłownia (niemal gotowa) czeka na pompę ciepła. Widać przeponowe naczynia wzbiorcze, zawór bezpieczeństwa, zawory odcinające i pompę obiegową do ciepłej wody.

http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwhUGBnYNBI/AAAAAAAABiA/sMVEd8QRgs4/s800/ed0d185b618c7398.jpg

Cała instalacja została ostatnio poddana próbie ciśnieniowej. Wytrzymała i nie dała plamy :wink:

keyter
13-06-2007, 22:10
Wszystkie 3 sypialnie górnego pokładu orurowane.

Sypialnia "kadry oficerskiej" :wink:
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwhU06A3SeI/AAAAAAAABiI/d3GIXWEwKjg/s800/e3a3c9a453efe21f.jpg

Sypialnia załogantki :)
http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwhU1E8jQXI/AAAAAAAABiM/gBjxbVMqv3o/s800/089e5578042bcc7b.jpg

Rozdzielacz raz jeszcze
http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwhU1e_bj9I/AAAAAAAABiQ/bgmy9vCZbEc/s800/14ff7e73af4054c1.jpg

K74
15-06-2007, 11:22
Cuda się zdarzają :D . Dostaliśmy zwrot VAT-u :D . Po 5,5 miesiącach od złożenia wniosku :evil: .
Ale za bardzo nie zdążyłam się nacieszyć tymi pieniędzmi, bo dziś przypadał dzień rozliczenia z Panami Instalatorami.

K74
18-06-2007, 22:01
Instalacje wod.-kan. i co. zakończone i zapłacone. Najfajniejsza jest oczywiście podłogówka: 2 km :o rury pex-al-pe80 Kisan o średnicy 20mm rozłożone w meandrach doskonale nadających się do gry w kapsle (młodzieży wyjaśniam, że to taka gra z epoki przedpodłogowcowej :wink:).

http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SbKrLGq88qI/AAAAAAAAAxA/VdtCgy2PuMI/s400/39e67bfa4caccbec.jpg

Oczywiście mam i tutaj swój ulubiony kawałek instalacji - dolny rozdzielacz (dobrze, że Panowie Instalatorzy go opisali, bo nie podjęłabym się zapamiętania, która rurka jest od czego):
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SbKrLWSjNhI/AAAAAAAAAxI/t5oIiAPI8vs/s400/43ebfe5c46774558.jpg

A dziś ta misterna układanka zaczęła stopniowo znikać pod warstwą złożoną z mieszaniny 36 ton piachu, 5 ton cementu oraz włókien polipropylenowych i plastyfikatora (ale to już w mniejszych ilościach). Początkowo Panowie od Wylewek (czy ktoś wie dlaczego to się nazywa wylewki a nie wysypki :-?) wzbudzili we mnie mieszane uczucia ze względu na młody wiek (ich wiek oczywiście; mój nie młody już wiek wzbudza we mnie mieszane uczucia od dłuższego czasu :roll:). Ale szybko się do nich przekonałam, kiedy okazało się, że wiedzą, co to jest dylatacja, a kłaczki polipropylenowe widzieli nie tylko na obrazku w internecie. A kiedy jeszcze zapytali, gdzie stoi plastyfikator :o, to już byłam zupełnie spokojna o jakość posadzek. Zaczęło się od tego, że Panowie wzięli w garść waserwagę i zaczęli przemarsz po domu. Jeden z nich co chwilę kucał i wołał: "no?", na co drugi odpowiadał:"iiii", a pierwszy rysował kreskę na ścianie, podnosił się z kucek, przechodził parę metrów dalej, kucał i znowu wołał:"no?" i znów padał odpowiedź: "iii". Jak już sobie tak pokucali i pokrzyczeli, to się dowiedziałam, że strasznie mamy krzywy strop (też mi nowina :-?) i podbeton (tu się trochę zdziwiłam). A później już nic ciekawego się nie działo, jak to na budowie :wink:.

Po południu poddasze zostało zalane :D w szczególe (kłaczek)
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SbKrLzJJGDI/AAAAAAAAAxQ/eE_iTpwTszU/s400/82b623739c2a48ab.jpg

i w ogóle.
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SbKrMO7jN3I/AAAAAAAAAxY/jRvHDlxx7Mo/s400/1d846ebbd44cec40.jpg

keyter
19-06-2007, 19:26
Ostatnia z ekip okazała się bardzo wylewna. Po skończonej robocie zakomunikowali nam, że do jutra nie mamy wstępu do własnego domu! Cóż poradzić? Za wysokie progi...

http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwhVcKdXXwI/AAAAAAAABiY/ZgfN2ADdrdI/s800/ee4541beb7cfd558.jpg



My tu jeszcze wrócimy!
http://www.skyscrapercity.com/images/smilies/horse.gif

keyter
20-06-2007, 19:07
I wróciliśmy.

Wylewki udane, nie ma się do czego przyczepić :)
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwhWIVmklsI/AAAAAAAABik/m-8AYgtsVt0/s800/887892597a9851a6.jpg

Nasz jest ten kawałek podłogi...

K74
22-06-2007, 16:33
Ostatnimi czasy aktywizujemy się fizycznie na budowie. Wczoraj z Mężem rozładowaliśmy 1,5 TIRa styropianu (Platinum i Platinum+ Termoograniki). Wygląda trochę jak beton, bo jest ciemnoszary. Po wniesieniu do domu ponad 150 paczek, dałabym sobie warkocz uciąć za to, że pod względem wagi też od betonu nie odbiega :roll: .

http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb46RDpUqDI/AAAAAAAAAyk/QgwU8_Wur7A/s400/9153d4a382eb2a96.jpg

Przenieśliśmy cenny ładunek do domu, szczelnie wypełniając gabinet, pralnię oraz częściowo wiatrołap i salon (ten ostatni na zdjęciu).
http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb46RdMsi-I/AAAAAAAAAys/fffFOQoB_ng/s400/13254687eebcaed7.jpg

Później zjawiła się ekipa podłogantów i zakończyła swoją działalność w garażu, bo wcześniej zabrakło 10 worków cementu.
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb46RjFBkdI/AAAAAAAAAy0/0ysr6l9XI2Q/s400/07e1eeac52f56029.jpg

A Mąż to mnie chyba lubi fotografować w takich okolicznościach przyrody :-? .
http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb46R6LbF_I/AAAAAAAAAy8/bWSihNxYDNw/s400/cbc514a1243333d1.jpg

K74
22-06-2007, 16:46
Dzisiaj TIRa wełny mineralnej rozładowałam sama :o . Mąż stwierdził, że zrobiłam to specjalnie, żeby móc się na forum pochwalić :wink: . I pewnie byłoby w tym sporo racji, gdybym była facetem. Ponieważ jednak babą jestem, to dokonałam tego heroicznego czynu z pobudek czysto praktycznych: na deszcz się zanosiło. Mężczyźni, to jednak od zupełnie innej małpy pochodzą :D.
Dobrze, że to już koniec dostaw materiałów wielkogabarytowych, bo na parterze nie ma już miejsca, a po schodach na poddasze raczej nie dałabym rady z tym latać.
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb46cPor2LI/AAAAAAAAAzE/vmYZ5GDPGRI/s400/d445d28190328af3.jpg

K74
29-06-2007, 18:48
To już prawdziwa wykończeniówka :D. W efekcie trzydniowej pracy Panów od g-k, mamy podwieszone sufity na całym parterze (z wyjątkiem jadalni). Oczywiście założenia były zupełnie inne (większość sufitów miała być po prostu otynkowana), ale partactwo Ekipy Budowlanej odbija nam się ciągle czkawką :evil:. Strop był na tyle krzywy, że poczucie estetyki Panów Tynkarzy nie pozwoliło pokryć go po prostu tynkiem. A Panowie od g-k doskonale zrozumieli i podzielili ich obawy. Na szczęście wszystkie odchyłki zginęły pod płytami :D. Mąż to miał jednak nosa, że kazał zwiększyć wysokość parteru o jeden bloczek. Teraz przynajmniej mamy pole manewru, chociaż nie zupełnie o to nam chodziło :-?.
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb48pBVIaxI/AAAAAAAAAzs/c4z7Z3jee58/s400/ed303c842e573e4a.jpg

http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb48pmZN_4I/AAAAAAAAAz0/YdgNDK9__q4/s400/b863980c3612ad3b.jpg

W pralni zabudowany pion kanalizacyjny.
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb48pxuotjI/AAAAAAAAAz8/RvaRVaxzamU/s400/c758d6d6c969bbc7.jpg

Nie obyło się oczywiście bez przeróbek w instalacji wod.-kan., bo krzywe stropy, to różna grubość wylewek. Pech chciał, że akurat w łazienkach trzeba było wylać więcej niż zakładane 6,5 cm. I nagle mocowania do kibelków podwieszanych znalazły się na takiej wysokości, że istniało ryzyko, że jednak będą to kibelki leżące :-?. Na szczęście Panowie Instalatorzy przyjechali i poprawili.
Czeka nas jeszcze wyburzenie kawałka ściany nad drzwiami, bo nadproże jest zbyt nisko. Zakładając, że każde następne pokolenie jest wyższe o kilka centymetrów od poprzedniego, istnieje obawa, że nasze wnuki mogłyby mieć problemy z wejściem do salonu. Oczywiście jeżeli moje geny okażą się silniejsze, to nawet pra-, pra-, pra- wnuki nie będą miały się czego obawiać, ale jeżeli zwyciężą geny mężowe, to już tak :wink: .
A na koniec tego jakże obfitego w niespodzianki budowlane dnia, miałam stłuczkę :oops: . Właściwie ja się nie stłukłam, może tylko tylny zderzak trochę mi się obluzował, ale samochód Pana, w którego wjechałam, złożył sie niemal na pół. Nagroda Nobla dla człowieka, który wymyślił OC :D .

K74
02-07-2007, 21:20
Wielkimi krokami zbliża się dzień zamontowania pc. Żebyśmy byli dobrze przygotowani na tę wiekopomną chwilę, Mąż cały weekend malował kotłownię (Akrylit W Duluxa w kolorze jasnym beżowym). Wszystkie rurki od wody poobklejał taśmą malarską, żeby się nie zachlapały...
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb49wkhdf4I/AAAAAAAAA0M/PxtMMU_dk3E/s400/5f62faca4af6e8da.jpg

... ale z tymi od podłogówki był większy kłopot, więc pod rozdzielaczem nie będzie pomalowane. Szkoda, że nie pomyśleliśmy o tym przed rozpoczęciem prac instalacyjnych :-?.
http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb49w0VzU9I/AAAAAAAAA0U/6scDlActSuY/s400/80202cc1b0b3c9f7.jpg

Dzisiaj Pan od Kafelków miał położyć w kotłowni podłogę. Miałam, graniczące z pewnością przeczucie, że się nie pojawi, bo dość sławny jest w kręgu wielkopolskich forumowiczów z niedotrzymywania terminów. Wymówkę ma podobno jedną: chory synek. Ale tym razem wspiął się na szczyty twórczej inwencji: ojciec miał zawał. Zdrowia życzę Szanownemu Tacie z nadzieją na rychłe spotkanie robocze z Synem.

K74
03-07-2007, 23:40
Jak się należało spodziewać Pan od Kafelków cały dzień był nieuchwytny, a przemiły damski głos w jego telefonie zachęcał mnie po angielsku, żebym zadzwoniła później. "Później" też się oczywiście nie dodzwoniłam, więc wysmyczyłam Panu SMS-a z opisem tego, co mu zrobię, jak nie przyjdzie do roboty. Po pół godzinie oddzwonił, a po dwóch godzinach był na budowie, z całym niezbędnym sprzętem (z wyjątkiem lampy, którą mu był chętnie Małżonek mój pożyczył) i ochoczo zabrał się do pracy. Po 22:00 połowa kotłowni była wykafelkowana :D .
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb4-VmS-wCI/AAAAAAAAA0k/qSxEexs4qyc/s400/618e337510d92d33.jpg

Ależ ja mam dar przekonywania :wink: .

K74
06-07-2007, 20:43
Jak mówi stare ludowe porzekadło: "dobrze żarło i zdechło" :-?. Panowie od sufitów podwieszanych i innego g-k nagle zniknęli. Ponieważ pozostawili u nas cały sprzęt, łącznie z czajnikiem elektrycznym i napoczętą butelką coli, zaczęłam podejrzewać o uprowadzenie UFO lub jakiegoś zdesperowanego inwestora, któremu ekipa wybyła na Wyspy. Jednak wkrótce się okazało, że Panowie są całkiem niedaleko i ratują w potrzebie przyjaciela, któremu sufit spadł na głowę. Mając nadzieję, że rzeczony sufit nie był autorstwa naszych Panów, z niecierpliwością czekamy na ich powrót. Najbardziej niecierpliwie czeka Pan od Kafelków, chyba wciąż pod wrażeniem mojego SMS-a :wink:.
A tymczasem pomieszczenie zwane dotąd kotłownią, stało się nią w istocie. Dziś był ten wielki dzień: odpaliliśmy pompę ciepła :D, a po pół godzinie ją wyłączyliśmy. W tym czasie nagrzała 160 litrów wody z temperatury 10 do 55 st. Zdaje się, że wszystko jest ok. W przyszłym tygodniu wygrzewanie jastrychów.
http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb4_OugkaFI/AAAAAAAAA0w/LpndRs56yDk/s400/3a8a88d6a9e77fb0.jpg

http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb4_PCr9b-I/AAAAAAAAA04/indatFfz1L0/s400/b1d139e1c39d804a.jpg

K74
12-07-2007, 14:01
Pompa działa :D . Jastrychy się wygrzewają. W domku jest cieplutko, co z uwagi na iście jesienną aurę tego lata, jest bardzo miłe.
I na tym chyba koniec dobrych wiadomości :( . Na powrót Panów od sufitów podwieszanych jednak się nie doczekaliśmy. Trzy dni pracy na naszej budowie, to był dla nich szczyt możliwości. W dodatku przy dokładnym obejrzeniu wykonanych prac okazało się, że prawie wszystko jest spaprane :evil: :evil: . Kanały wentylacyjne obrobione tak, że nie da rady zamontować na nich anemostatów (pomimo, że zostawiłam im pisemną instrukcję, z rysunkami i zdjęciami). Na moją uwagę, że należy to poprawić, Panowie stwierdzili, że ich anemostaty nie obchodzą, bo oni robią tak, żeby jak najmniej szpachlowania później było :o . Kable od oświetlenia powyciągane byle gdzie. Kroplą przepełniającą czarę goryczy była złamana przez Panów antena od centrali alarmowej. Panowie mieli nam jeszcze ocieplać poddasze, ale po rozpoczęciu prac i zmarnowaniu sporej częsci materiałów stwierdzili, że oni nie mogą z wełną pracować :o .
Wyrzuciłam fachofców na zbity pysk. I tu mnie trochę zatknęło, bo mnie poinformowali, że zapewne i tak nie byłoby mnie na nich stać :o .
Przy okazji dowiedziałam się, że nerwowa ze mnie kobieta (to już drugi raz jakiś majster tak o mnie mówił, więc chyba coś w tym jest). Jeżeli ta budowa nie skończy się w najbliższym czasie, to chyba wrzodów żołądka dostanę.
Szanse na to, że zrobimy poddasze przed wprowadzeniem się, są raczej mizerne. Postanowiliśmy więc skupić się na wykończeniu parteru. Pan od Kafelków już działa w łazience :D .

keyter
16-07-2007, 22:19
Spełniam prośbę Forumowicza, który chciałby zobaczyć dach na większych fotkach. Zdjęcia, to odgrzewane (wiosenne) kotlety, ale jak do tej pory, dach wygląda identico. Po ociepleniu zew. będzie można dołożyć brakujące dachówki.

Z oddali
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SahZExYuYZI/AAAAAAAAAlU/y0A7L76MJsM/s800/45d9ba336757d51a.jpg

http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SahZFJqekgI/AAAAAAAAAlc/RVgdTsWNvzc/s800/fbfa1999adf27597.jpg

i z bliska
http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SahZFZ6m6dI/AAAAAAAAAlk/yCDtiKhblDE/s800/e71826f5a1e7d483.jpg

http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SahZFZfemGI/AAAAAAAAAls/OhevsNKSfB8/s800/a36cc3a944401006.jpg

Jak widać, kolor zmienia się od szarości do czerni w zależności od barwy, natężenia i kąta padania promieni słonecznych :roll: Generalnie, bardziej to czarne niż szare (bardziej zależało mi na szarości właśnie), ale i tak nie jest chyba najgorzej.

K74
20-07-2007, 13:53
Całkiem niedawno odważyłam się usiąść za kierownicą samochodu, a tu już mam na koncie stłuczkę i bliskie spotkanie z drogówką. Zatrzymał mnie Pan Mundurowy. Na drodze z ograniczeniem prędkości do 40 km/h jechałam... 40 km/h (a co! to moja normalna prędkość :wink: ). Pan Mundurowy machnął lizakiem (chyba z nudów, bo nikt oprócz mnie nie przejeżdżał tamtędy do godziny) i wskazał miejsce do zaparkowania. Miejsce było niebezpiecznie blisko jego butów. Ciekawe jaką karę przewiduje taryfikator za przejechanie po służbowym obuwiu Policjanta :roll: . Ufff... zaparkowałam. Pan Mundurowy się przedstawił, zupełnie niepotrzebnie, bo i tak nie zapamiętałam. Sprawdził moje prawo jazdy (mam już nowe), ubezpieczenie (to też mam aktualne; wiem, bo już mi się raz OC przydało :wink: ) i czy numer rejestracyjny się zgadza. Oddał mi dokumenty, powiedział, że super i życzył szerokiej drogi :o . Zapytałam go oczywiście, po co mnie w takim razie niepotrzebnie denerwuje, ale tylko się uśmiechnął :-? .
Na budowie też nerwowo. Oprócz tego, że kładą się płytki (przy pomocy Pana od Kafelków), obrabiają wnęki okienne (przy pomocy tegoż samego Pana) i gładzą ściany (przy pomocy kolegi Pana od Kafelków), wszystko jakoś nie halo :-? . Ocieplenie poddasza nie ruszy wcześniej niż w połowie sierpnia. Pan od Ocieplenia Zewnętrznego jakoś się nie odzywa, a zgodnie z planem miał już kończyć u nas prace. Baterie do dolnej łazienki miały przyjechać na początku tygodnia, a nadal ani widu, ani słychu. Płytki na podłogę na parterze spóźniają sie już czwarty tydzień. A na drzwi zewnętrzne chyba się do końca wakacji nie doczekamy. Pompę ciepła musieliśmy wyłączyć i wygrzewanie jastrychów zostało przerwane, bo jak nagrzała wodę w rurkach do 45 st. C, to upał w domu był nie do wytrzymania. Pan od Kafelków wywinąłby nam się na drugą stronę, a że nie możemy sobie pozwolić na przerwę w wykańczaniu (domu oczywiście, nie Pana od Kafelków), wybraliśmy mniejsze zło. Mam nadzieję, że przyszły tydzień będzie lepszy 8) .

K74
25-07-2007, 23:11
Problemów z wykonawcami ciąg dalszy. Tym razem Pan od Elewacji wystawił nas do wiatru :evil:. Fachowiec umówiony kilka miesięcy naprzód, polecany na forum, zwodził nas przez miesiąc zapewnieniami, że wkrótce zacznie ocieplanie naszego domu, tylko trochę mu się terminy poprzesuwały. Ostatecznie przyparty do muru przez Męża oświadczył, że nie da rady u nas zacząć, bo wszystko poukładało mu się inaczej niż planował :evil:. Szkoda, że nie wziął po uwagę faktu, że przez niego, to co my sobie zaplanowaliśmy też układa się zupełnie inaczej. Kasting na wykonawcę ocieplenia zewnętrznego trzeba było zacząć od początku :(.

Zgodnie z planem, choć w strugach ulewnego deszczu, osadzono dziś szambo. Podobno 10 m3 pojemności, ale pewności nie mam, bo nie mierzyłam. Rozwiązanie jest tymczasowe, bo wkrótce będą budować sieć kanalizacyjną.
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb5D2S-7GtI/AAAAAAAAA2k/NF56wKR8Af4/s400/dde149166fa8269c.jpg

Nadzór budowlany na posterunku:
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb5D2l8JMgI/AAAAAAAAA2s/8CSrh01Ssno/s400/f9e4a9813a8210ff.jpg

http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb5D29c9soI/AAAAAAAAA20/2R8MRJZ3RBc/s400/85a0a46f439340f1.jpg

Zasypane, wyrównane.
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb5D3N8_r7I/AAAAAAAAA28/WoQfuBNJo80/s400/c49d748b57130c44.jpg

K74
26-07-2007, 22:06
Pan od Kafelków, wbrew naszym uzasadnionym, bo popartym "faktami autentycznymi", obawom, pracuje dzielnie. Może jest w dalszym ciągu pod wrażeniem mojego SMS-a?
Mamy już prawie skończony gabinet. Brakuje tylko parapetu i kolorku na ścianach (i oczywiście trochę wody do umycia podłogi :wink:):
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb5AH9zUtqI/AAAAAAAAA1I/XS3SvoTXwhA/s400/bb01bedacaed7f11.jpg

Eksperymentalna łazienka nie przedstawia się zbyt imponująco. Strasznie twarde są te płytki i przy użyciu standardowego sprzętu nie można ich docinać. Poszukuję zatem piły wodnej, bo na samą myśl o wycinaniu w tym gresie otworów do Geberitów, Pan od Kafelków robi się blady. Na szczęście płytki są duże (60x40 cm), więc tam, gdzie nie trzeba niczego docinać, klejenie idzie szybko.
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb5AIDQnNFI/AAAAAAAAA1Q/0HKC1y_eELU/s400/34a952d616ef0291.jpg

Za to płytki w pralni są idealne w obróbce. Zakafelkowanie ścian w tym pomieszczeniu zajęło jeden dzień.
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb5AIR0P8VI/AAAAAAAAA1Y/njPBnAmKBkc/s400/b48b00c4478e97a8.jpg

A dziś poprawki naszych nieszczęsnych sufitów podwieszanych (których miało nie być). Jednak można zgodnie za sztuką obrobić wyloty kanałów wentylacyjnych:
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb5AIbRybdI/AAAAAAAAA1g/a6QjEVwqK48/s400/b8caeb9b4caa5e50.jpg

K74
03-08-2007, 23:03
Nic odkrywczego: wykończeniówka wykańcza :roll:. Ciągle gdzieś jeżdżę, spotykam się z fachowcami, coś zamawiam, wpłacam zaliczki...
Drzwi wewnętrzne zamówione. Na razie tylko na dół, bo poddasze leży odłogiem. Meble do kuchni zamówione. Nomen omen też tylko dół, bo koncepcja górnych szafek ciągle mi się wykrystalizować nie może.
Kafelki na podłogę, na które czekam już od dwóch miesięcy, mają ostatecznie przyjechać w poniedziałek. Żeby nikt nie myślał, że zamówiłam jakieś cuda na kiju z drugiego końca świata, spieszę z wyjaśnieniami, że są to zwykłe płytki z Opoczna (Real Stone i Real Cotto). Ponieważ sklep internetowy w którym je kupiłam (eplytki.pl) przez cały ten długi czas nie był w stanie skompletować całości zamówienia, musieliśmy z części zrezygnować. Część brakującą zamówiłam telefonicznie w Salonie Firmowym Opoczna. Dokonałam rzeczy niemożliwej dla Pana z eplytki.pl i zostałam przez niego jeszcze paskudnie wyzwana :-?. Żenada. A z drugiej strony, przez tę całą budowę jakoś się człowiek uodparnia na chamstwo ("Jak piszesz chamstwo, no jak? A może i dobrze?" :wink:) i niestety sam czasami "chamstwo chamstwem zwalcza" (ale o tem potem, jak mawiają w stolicy Wielkopolski).
Drzwi wejściowe zamówione w KMW Format. Wszystko załatwiane przez telefon z drobnym wspomaganiem drogą mailową (to szkice koncepcyjne). Mam nadzieje, że będą takie, jak chciałam.
Pan od Ocieplenia Zewnętrznego umówiony na przełom października i listopada. Po wtopie z polecanym na forum Ocieplaczem, znów skorzystaliśmy z nieocenionej pomocy naszego Kierownika Budowy i trzymamy kciuki za sprzyjające warunki pogodowe tej jesieni.
Baterie do dolnej łazienki, których cena przekroczyła cenę samochodu małolitrażowego (czego mi Małżonek ślubny do końca życia nie przestanie wypominać :-?), też już prawie skompletowane. Ostatni element układanki ma do mnie dotrzeć na początku tygodnia, a we środę Pan Hydraulik przyjedzie je zamontować.

Dziś Pan od Kafelków (należałoby Go przemianować na Pana od Wykończeń, bo znacznie rozszerzył się jego zakres działalności na naszej budowie) przywiózł i poskładał kasety do drzwi przesuwnych chowanych w ścianie z g-k. Te pomiędzy kuchnią a jadalnią będą dwuskrzydłowe:
http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb5BwoELNQI/AAAAAAAAA2A/EWHNbVUJFdw/s400/4dfaf935220c7c06.jpg

A do spiżarni jedno skrzydło:
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb5BxMLTXwI/AAAAAAAAA2I/l57ExGb65-g/s400/80e64195dc33a6d6.jpg

Dziś też przyjechali Panowie Dekarze (to jedna z niewielu ekip, którą z czystym sumieniem mogę każdemu polecić) i zamontowali elektryczne rolety do okien dachowych. Na razie nie działają, bo elektryka nie podłączona:
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb5BxbQjWBI/AAAAAAAAA2Q/nDW6r9DqZeQ/s400/f43756a9af98813c.jpg

K74
06-08-2007, 23:21
Właśnie minęły 2 miesiące :o :evil: od czasu zamówienia kafelków w sklepie internetowym eplytki.pl. I właśnie dziś wszystko przyjechało :D.

Na podłogi parteru Real Stone z Opoczna we wszystkich trzech dostępnych kolorach. Do tego mozaika zamówiona 3 dni temu, ale już poza internetem:
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb-kGBPrFEI/AAAAAAAAA3k/py7xOj_y6yU/s400/7516f9168b6a29d6.jpg

A do holu na poddaszu Real Cotto z Opoczna wraz z dekorami do kompletu:
http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb-kGvwmWbI/AAAAAAAAA3s/5W3wRDFL8YU/s400/d7f43c1d31774028.jpg

Zamówiłam firmę transportowo-przeprowadzkową na 25. sierpnia. Zaczynamy końcowe odliczanie. Pozostało 18 dni :o .

K74
09-08-2007, 21:19
Dziś to, co w nowym domu najważniejsze. Parapety wykonane przez miejscowego stolarza na podstawie mojego projektu. Całkiem ładnie wyszły. Na razie jeszcze brudne i oklejone taśmą malarską, ale parapetówę można już robić :D :wink:.
http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb-k3b7sBtI/AAAAAAAAA38/qhbgPaN1OpQ/s400/9f93c8eaefdba942.jpg

A za oknami przychówek szaleje na pozostałościach z poprzednich etapów budowy.
http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb-k3qYuW6I/AAAAAAAAA4E/VyGXyIOL828/s400/bc4e5dd44fca9a04.jpg

keyter
10-08-2007, 20:29
bardzo ładne te parapety - poprosze jeszcze o zbliżenie :-)


Zbliżenie - na życzenie :D
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwhWn3kXPNI/AAAAAAAABiw/9TkHYfUdFmw/s800/a52397b29c9bf143.jpg

ale ściana - niewyszlifowana... :oops:

K74
11-08-2007, 21:21
Dziś będzie o sklepie internetowym eplytki.pl. Niestety nie w superlatywach :evil: . Był czas, że zachwyciłam się robieniem zakupów przez internet. Sporo armatury, ceramiki łazienkowej i kafelków do łazienki kupiłam przez plusk.pl i byłam bardzo zadowolona ze współpracy z nimi. Kafelki do reszty pomieszczeń (u nas wszystkie podłogi mają być wykafelkowane) też postanowiłam kupić via internet. Najlepsza cenowo okazała się oferta sklepu eplytki.pl (plusk.pl nie sprzedaje polskiej ceramiki, a my chcieliśmy płytki z Opoczna). Wybrałam więc towar, złożyłam zamówienie, zapłaciłam i cierpliwie czekałam. Kiedy minął termin realizacji zamówienia zadzwoniłam z zapytaniem, kiedy mogę spodziewać się dostawy. Uzyskałam odpowiedź, że jeszcze całe zamówienie nie zostało skompletowane, i że winę za taki stan rzeczy ponosi producent płytek. Przez następny miesiąc Pan ze sklepu eplytki.pl zapewniał mnie, że zamówiony towar przyjedzie w kolejnej dostawie. Wreszcie nie wytrzymałam i zrezygnowałam z części zamówienia. To, czego eplytki.pl nie mogły sprowadzić przez dwa miesiące :o :evil: , ja zamówiłam bezpośrednio u producenta i sprowadziłam na budowę w ciągu 3 dni. Poinformowany o tym fakcie Pan ze sklepu eplytki.pl, paskudnie mnie wyzwał. Dodatkowo zwrotu pieniędzy za niezrealizowaną część zamówienia nie mogę się doczekać od ponad tygodnia, bo podobno moje maile z nr konta nie dochodzą :o .
Ponieważ na stronie sklepu eplytki.pl funkcjonuje forum, na którym można opisywać swoje wrażenia ze współpracy z nimi, postanowiłam opisać moje przygody. Trochę dziwnie się czułam i myślałam sobie, że mam okropnego pecha, bo wszystkie komentarze rozpływały się w ochach i achach, a ja tu pierwsza niezadowolona :( . Jednak po dwóch godzinach wszystko wróciło do normy: mojego niepochlebnego posta już na forum nie znalazłam :evil: .

K74
13-08-2007, 11:22
Tak romantycznie spędziliśmy niedzielne popołudnie :wink: .

Wzdłuż? :roll:
http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb-miXCkKfI/AAAAAAAAA40/sn15Wj7MLGw/s400/c46c9a5c04640090.jpg

Czy może w poprzek? :roll:
http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb-mi162CwI/AAAAAAAAA48/G0r1akRoqBQ/s400/21ff7fbbc4e3202e.jpg

K74
14-08-2007, 22:16
Największy parapet zamontowany. Można go podnieść i schować pod spodem różne różności :).
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb-lqNrqFBI/AAAAAAAAA4U/TIS57iJgmdo/s400/e53938631812a40d.jpg

Po akcji prostowania kątów, które tylko w projekcje były proste, a Panom Ekipie wyszły tak sobie :-?, podłoga zaczęła nareszcie nabierać kolorów.
http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb-lqfTEkSI/AAAAAAAAA4c/-ue9v5g97Vw/s400/7a80af41db54a06d.jpg

Młodzież uczy się zawodu. Na razie tylko na sucho. Mam nadzieję, że nie będzie się upierał przy swojej koncepcji podłogi w jadalni :wink: ("Wężykiem, panie majster...").
http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb-lqUank_I/AAAAAAAAA4k/W-KLaQm1X6A/s400/2bd477fc6542516e.jpg

K74
22-08-2007, 21:38
Wyjechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni... Wrócą już do nowego domu. Synuś żegnając się ze starym mieszkankiem wycałował szafy (wbudowane mamy i musimy je zostawić :D :wink:).
A tymczasem w domu robi się coraz bardziej domowo. Mamy już wykafelkowane podłogi (niestety jeszcze bez fug):
http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb-nrsnzWII/AAAAAAAAA5M/nm54v3Q-DXw/s400/dce4d9a8289dfbd3.jpg

A tak wyszły przejścia pomiędzy korytarzem a dużym pokojem i pomiędzy wiatrołapem a korytarzem:
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb-nsJhzX6I/AAAAAAAAA5U/7ewoHX2jTZ0/s400/577b9c1ca4cbc1cf.jpg_http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb-nsacFXKI/AAAAAAAAA5c/BePpukfxKnU/s400/ca90929cac8211a8.jpg

Mamy już normalne światło, włączane pstryczkiem w ścianie (chociaż nie wszędzie, bo trzeba nabyć ze sto kilo pstryczków):
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb-nsjMIYcI/AAAAAAAAA5k/UDndiMIvdQc/s400/6df5e6d3de6ba0a8.jpg

No i wreszcie są widoki na ukończenie dolnej łazienki (zwanej przez nasze starsze dziecię "czaderską"). Znalazłam pod Obornikami firmę zajmującą się m.in. wycinaniem otworów w gresie. I oto efekt:
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb-nsg48z9I/AAAAAAAAA5s/w07zXGrqZag/s400/d4d173ba198c87e9.jpg

Niestety na kilkanaście otworów, zapomnieli wyciąć jednego i musiałam do nich wrócić. Na szczęście to tylko 12 km w jedną stronę :D.

K74
24-08-2007, 12:51
No to się pakujemy :D :-?:
http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaRj36VhpFI/AAAAAAAAASQ/c0P8kY2h1qM/s400/ab33d7b2cfb56cec.jpg

K74
08-09-2007, 00:11
Pakowaliśmy się cały dzień. Koło północy byłam bliska załamania nerwowego :(... jak wiele rzeczy można zgromadzić na niespełna 50 m2 :o :o. Około 2 nad ranem poddaliśmy się i stwierdziliśmy, że tych kilka rzeczy, których nie udało się przygotować dla firmy transportowej, przewieziemy sami. I to był błąd. Woziliśmy cały weekend :o :evil: . Ale w końcu wszystko wywieźliśmy, oddaliśmy klucze nowym właścicielom i w nagrodę za ciężką pracę Mąż zaprosił mnie na wystawny obiad do ... Pizza Hut :wink: (bo było najbliżej). A później pojechaliśmy pomieszkać do...teściowej :wink:. Niestety nawet największy hart ducha nie zmusiłby nas do zamieszkania w domu bez łazienki, drzwi wejściowych, bramy garażowej, mebli w kuchni i ocieplonego poddasza.
I tak pomieszkując u mamy, przygotowujemy nasz dom na właściwą przeprowadzkę. Powoli się rozpakowujemy, rozstawiamy meble. Kilka dni temu udało mi się w bałaganie poprzeprowadzkowym znaleźć czajnik elektryczny. Niestety do dziś nie zlokalizowałam puszki z herbatą. Ale jestem dobrej myśli :D.

A w tak zwanym międzyczasie, dom się realizuje (choć z opóźnieniem). Mamy już bramę garażową (Hormann z napędem Pro Matic)...
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaRrj8kDc6I/AAAAAAAAASg/tQnS4rHPTtE/s400/5d42830d073bcab2.jpg

...i drzwi pomiędzy domem a garażem (KMT), ale tych akurat Mąż nie sfotografował. A szkoda, bo to pierwsze drzwi w naszym domu.
I zaczęliśmy porządki w obejściu. Śmieci pobudowlane wypełniły cały wielki kontener.
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaRrj9CbTXI/AAAAAAAAASo/XQIFI--OPYs/s400/74a112489048796d.jpg

Przy okazji odkryliśmy pewną prawidłowość: ilość pozostałości po fachowcach jest wprost proporcjonalna do kosztów danego etapu budowy. U nas najdroższy był hydraulik, więc najwięcej było wszelkiej maści rurek i resztek styropianu z podłogi. Zaraz na drugim miejscu uplasowali się dekarze.

keyter
08-09-2007, 21:57
...i drzwi pomiędzy domem a garażem (KMT), ale tych akurat Mąż nie sfotografował. A szkoda, bo to pierwsze drzwi w naszym domu.

No dooobra... :wink:
http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaMcY_2N3WI/AAAAAAAAALo/vFjd_6TjjGQ/s400/_MG_1930.JPG

Z nowości - okazało się, że szafa idealnie
mieści się we wnęce w wiatrołapie :D___________a w niej megakultowe wdzianko :wink:
http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaMcY61aSSI/AAAAAAAAALw/qcvg936crJI/s400/_MG_1917.JPG_________http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaMcZFHVSwI/AAAAAAAAAL4/lIcxMHargQg/s400/_MG_1914.JPG

keyter
09-09-2007, 22:40
No i po weekendzie. Spędziliśmy go "kontaktując się",
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaMbKinlwGI/AAAAAAAAALQ/PFmmk3gq3s8/s400/_MG_1954.JPG

składając meble (pewnej znanej skandynawskiej marki :wink:), wieszając rolety itp. Poniżej chwila odpoczynku przy herbacie w najbardziej cywilizowanej części domu.
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaMbK7_jVbI/AAAAAAAAALY/pW9hDDHvoUk/s400/_MG_1949.JPG

K74
10-09-2007, 21:50
Niniejszym spieszę sprostować, że na powyższym zdjęciu odpoczynek był przy soczku. Herbatę zlokalizowałam dopiero dzisiaj w pudełku po butach. Poszukiwania butów, które do tegoż pudełka się przynależały są w toku :wink: .

K74
27-09-2007, 15:40
Pomału szykujemy się do właściwej przeprowadzki. W sobotę ekipa z firmy KMW Format spod Wrocławia, przywiozła i zamontowała nam drzwi wejściowe. Ta oficjalna zamiana klucza od tymczasowej kłódki na klucz od docelowego zamka nastąpiła z ZALEDWIE 3 tygodniowym opoźnieniem. Ale warto było poczekać. Drzwi są suuuuper :D . Podobno jedyne takie w Polsce i jedne z trzech w Europie (KMW Format eksportuje drzwi do Niemiec i Danii). Dokładnie takie, jak chciałam, chociaż byłam pełna obaw, bo kontakt z producentem ograniczał się tylko do rozmów telefonicznych i maili.
Tak wygląda dom z drzwiami...
http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaRs2sfO7wI/AAAAAAAAAS4/RMNj7dJsByc/s400/05c9fbb6a69c8491.jpg

Wiem, że fatalnie, ale po wykonaniu ocieplenia i elewacji będzie ładniej.

A tu już same drzwi. Od środka:
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaRs2pG8KxI/AAAAAAAAATA/lnBQl1ReETQ/s400/3abb64e4b9c32144.jpg

Brakuje jeszcze opasek maskujących wokół, ale te zamontujemy po malowaniu ścian. Kolorek już kupiony, taki szaro niebieski. Zobaczymy jak wyjdzie.

A tu od zewnątrz:
http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaRs29h49II/AAAAAAAAATI/Eb-4XwqEzMU/s400/eb8e30998c65ced8.jpg

K74
01-10-2007, 11:59
Przez weekend ucywilizowaliśmy wiatrołap przy pomocy zakupionej wcześniej białej (to na sufit) i szaro-niebieskiej farby firmy Becker oraz wałka malarskiego firmy niewiadomej. Małżonek zaczął malowanie zgodnie z zasadami sztuki, czyli od sufitu, i chociaż na puszce z farbą podana była wydajność 16m2/l, to nie starczyło nawet na 4 m2 :( . Ja też spróbowałam swoich sił i tak mi się to spodobało, że raz zdobytego wałka za nic w świecie nie chciałam oddać :) . A i wydajność farby nanoszonej przeze mnie zdecydowanie wzrosła :wink:. Teraz zastanawiam się, co zrobić z nadwyżką, bo wyrzucić szkoda.
Weekend na budowie nie byłby jednak dopełniony, gdyby nie wydarzyła się jakaś budowlana katastrofa. Na szczęście tym razem była to tylko mała katastrofka. Zapleśniała nam mianowicie jedna z belek zdobiących sufit w pokoju nad garażem. A zapleśniała sobie, bo przed tynkowaniem, żeby nie zapaprać, Panowie Tynkarze owinęli ją szczelnie folią. I tak sobie ta folia wisiała przez kilka miesięcy.
http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaWYLpAR0eI/AAAAAAAAATw/uXBrDudx3jU/s400/659699e4d5290d9b.jpg

Małżonek w masce i okularach pleśń zeszlifował, a następnie pokrył belkę środkiem grzybobójczym.
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaWYL0VmNdI/AAAAAAAAAT4/dayE6QUMiqU/s400/5eb53f6fdb6d0f29.jpg

Później się okazało, że kolejność prac była odwrotna, bo trzeba było najpierw pokryć, a później szlifować :( . Nawdychał się biedaczek trucizny. A później zabrał się za naprawę zniszczonego podczas budowy płotu. I teraz, to ja już kłębkiem nerwów jestem, bo na forum mądre ludzie prawili, że "kto jesienią grodzi, ...."

K74
07-10-2007, 17:42
Wiatrołap uzyskał już ostateczny szlif. Drzwi dostały wreszcie swoje opaski, chociaż nie obyło się bez odrobiny rękodzieła. Okazało się, że pionowe elementy opasek są zbyt długie i trzeba było je przyciąć (we wszystkim musi być odrobina Adama Słodowego). Teraz można już zaprezentować efekt światu:
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaWZMypSyeI/AAAAAAAAAUI/wmr9TqPhjCA/s400/b66399a298681f0b.jpg

Przeżyliśmy też bolesne zderzenie z prawdą: wybrany przez nas kolor na ściany jest bardziej niebieski niż szary :( , ale i tak wygląda całkiem elegancko przy tych białych drzwiach :) . Tylko szwedzkie mebelki jakby trochę nie z tej bajki... :-? .
Przeniosłam się z wałkami i farbą do kuchni. I stwierdzam ponad wszelką wątpliwość, że malowanie sufitów nie jest moim ulubionym zajęciem. Smarowanie białą farbą po białym gipsie jest równie bezsensowne jak prasowanie skarpetek (namiętnie praktykowane przez jedną z moich koleżanek z lat studenckich :wink: ). Niestety czeka mnie jeszcze położenie drugiej warstwy :roll: . Ale później już tylko zabawa kolorkiem.

K74
10-10-2007, 17:47
Doczekałam się wreszcie moich mebli kuchennych :D . Gdyby dodać fazę powstawania koncepcji i okres biegania po sklepach, i wybierania, to zakup mebli zajął nam ponad rok. I niestety nie dokonaliśmy najlepszego wyboru :-? . Stolarnię Państwa I. w Rokietnicy polecił nam sąsiad, któremu podobno bardzo szybko i bardzo tanio wykonano tam zabudowę kuchni. Pojechaliśmy i przekonaliśmy się, że rzeczywiście jest bardzo tanio (kompletną zabudowę 5 mb wyceniono na mniej niż 5 tys.) i bardzo szybko (poinformowano nas, że termin realizacji wynosi 4 tygodnie). Pierwszym zgrzytem była konfrontacja wyceny wstępnej z ostateczną ceną mebli wg zaakceptowanego projektu (ponad dwa razy drożej za same tylko dolne szafki o standardowych wymiarach) :o :evil:. Ponieważ jednak nie mieliśmy już sił na wizyty w kolejnych sklepach z meblami kuchennymi, umowę podpisaliśmy. Wpłaciliśmy zaliczkę i już mieliśmy odjeżdżać, kiedy w dzikim pędzie dogoniła nas Pani I., poprosiła o nasz egzemplarz umowy, coś na nim nabazgrała i stwierdziła, że się POMYLIŁA :o :evil: : termin realizacji wynosi 2 miesiące. Ręce opadają, ale cóż. Czekaliśmy cierpliwie, aż w umówionym dniu montażu zadzwoniłam do Pana I. z pytaniem, co z tymi meblami? Sprawiał wrażenie jakby zapomniał, ale obiecał sprawdzić i oddzwonić. Nie oddzwonił. Po tygodniu zadzwoniłam znowu. Tym razem twierdził, że fronty przyszły nie w tym kolorze, co trzeba. Obiecał oddzwonić, jak tylko dostanie te właściwe. Nie oddzwonił. Przy trzeciej rozmowie telefonicznej byłam już bardzo niemiła, ale osiągnęłam to, że meble pojawiły się u nas po dwóch dniach. Niestety nie kompletne :( . Brakuje im blatu, który podobno będzie w przyszłym tygodniu. Pan I. obiecał zadzwonić :roll: , jak tylko blat do niego dotrze.
Meble jak meble, nic specjalnego :-? . Białe są i raczej odległe od tego, co mi się marzyło. Zdjęcia robocze będą, jak Małżonek się postara :wink: .
Do kompletu z meblami nie mamy też sprzętu kuchennego, bo nie mam czasu, żeby biegać po sklepach i coś kupić. Chyba znowu nabędę coś via internet.

K74
12-10-2007, 18:05
Zaległe zdjęcia niekompletnej kuchni:
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaWZwmS-hUI/AAAAAAAAAUY/mg2N5yvCv0U/s400/9f9cd99ee87871fa.jpg
http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaWZwm8I-JI/AAAAAAAAAUg/h5KDZDT1YMU/s400/389d30744b5ce5f4.jpg
Najbardziej podoba mi się kąt ze słupkiem. I nasza stara "blokowa" lampa świetnie pasuje do całości. Ale przydałaby się jeszcze jakaś wisząca witrynka po drugiej stronie okna.
Teraz intensywnie myślę, na jaki kolor pomalować ściany :roll: .

K74
12-10-2007, 19:08
Wczoraj na naszej budowie pojawił się Pan Stasiu. Pojawił się na krótko, bo zaledwie na 3 dni, ale od razu wstąpiła w me serce nadzieja na skończenie czaderskiej łazienki, która do prawie 2 miesięcy leżała odłogiem. Główną i niewątpliwą zaletą Pana Stasia jest to, że w ogóle jest (o kłopotach z kadrą fachową nikomu nie muszę mówić :-? ). A dodatkowo jeszcze pracuje i wydaje się być uczciwy. Po doświadczeniach z naszym ostatnim Wykonawcą do (nomen omen) wykończeniówki, uczciwy fachowiec wydaje mi się co najmniej tak egzotyczny jak Eskimos wśród Papuasów :-? .
Z poprzednikiem Pana Stasia podpisaliśmy umowę w maju. Wpłaciliśmy mu nawet sporą zaliczkę na materiały (twierdził, że kupuje z niższym VAT-em, czyli taniej). Pracę miał rozpocząć na początku lipca, ale się nie pojawił. Usprawiedliwiał się śmiercią ojca, ale kiedy wreszcie dotarł do nas z 2-tygodniowym opóźnieniem, nie wyglądał na specjalnie zmartwionego sierotę. Później współpraca układała nam się dość dobrze. W zasadzie polegało to na tym, że fachowiec rzeczony roztaczał przede mną świetlane wizje tego, co ma zamiar zrobić (jutro, pojutrze, do końca tygodnia, do końca miesiąca, do końca wakacji). A ja głupia :oops: :evil: za te wizje płaciłam. Rozzuchwalił się do tego stopnia, że przyjeżdżał do pracy na 10-tą a o 14:30 zbierał się do domu. Ale ten fakt krótkiego dnia roboczego mogłabym nawet znieść (facet miał daleko do domu), gdyby przez te parę godzin uczciwie pracował. Ale gdzie tam :evil: . Zastałam go pewnego dnia śpiącego na styropianie :evil: i zapewne było by to śmieszne, gdyby nie fakt, że nieubłaganie zbliżał się termin opuszczenia naszego starego mieszkania a nowe nie nadawało się zupełnie do zamieszkania :( .
We wstępnej fazie i na fali dobrego wrażenia jakie początkowo sprawiał poprosiłam go o wykonanie kilku prac dodatkowych. I znowu muszę się przyznać, że popełniłam błąd (ja stara wyjadaczka budowlana :oops: ) i nie uzgodniłam wcześniej wynagrodzenia za te prace. Kiedy już część z tego wykonał stwierdził, że zajmie mu to tydzień i myślał (czyli taki stan umysłu nie jest mu obcy) leżąc (chyba na moim styropianie :evil: ), że 3 tys. zł to będzie uczciwa cena za tę dodatkową robotę. Rany Julek :o . 3 tys. za tydzień pracy :o . I to bez podatku :o . I żeby, kurna, uczciwy tydzień mu to zajęło, 40 kodeksowych godzin, a nie co dzień po godzinie, to bym jeszcze zrozumiała...
W miarę jak mijały miesiące i topniało nasze konto (a konto Wykończeniowca wręcz przeciwnie) tempo prac zdecydowanie słabło (o ile mogło jeszcze bardziej słabnąć, bo nigdy zawrotne nie było), aż wreszcie zniknął był z naszych oczu zupełnie. Chodziłam, szukałam, ale na styropianie tym razem go nie było. Między paczkami z wełną mineralną też się nie zawieruszył. Pojawił się pewnego dnia wieczorem (miał pecha bo akurat porządkowaliśmy działkę) i zabrał kilka worków gipsu, które zostały po gładzeniu ścian. Tłumaczył, że zabiera towar, żeby się nie marnował, a pieniądze zwróci. Jak się można spodziewać nie zobaczyliśmy już ani jego, ani pieniędzy. Po paru tygodniach dał znać, że mamusia mu choruje i w szpitalu przebywa. Moje chorujące dzieci, które przez niego do własnego domu wprowadzić się nie mogły jakoś go nie wzruszyły. Wyznaczyłam mu ostateczny termin na dokończenie prac. Oczywiście nie wywiązał się. Powiedziałam, że w takim razie kieruję sprawę do sądu, i tu NIESPODZIANKA: szanowny fachowiec o wielce bujnej wyobraźni, którą już zdążył zaprezentować w opisach pięknie wykończonego domu i spotykających go tragedii rodzinnych, zagroził wykorzystaniem swoich znajomości i zdemolowaniem mi domu, ewentualnie spaleniem go lub jeszcze inną straszną jakąś rzeczą :o .
Pozew do sądu przygotowany, policja o groźbach powiadomiona, a fachowiec na czarną listę trafił. Ciekawe tylko, czy uda nam się odzyskać wtopioną kasę :evil: .

K74
20-10-2007, 22:24
Od czwartku działa na naszej budowie Pan Heniu (w towarzystwie dwóch innych Panów o nieznanych mi, jak na razie, imionach). I już zdążyli nas zrobić na szaro :o :wink: ...
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaWagjXOItI/AAAAAAAAAUs/tKy_yWerZTs/s400/09ec8880df427522.jpg

http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaWag8FyL_I/AAAAAAAAAU0/Jp0v3OtZK3Q/s400/3a25a0c9596c130a.jpg
...styropianem platinum Termoorganiki. Czytałam ostatnio straszne rzeczy o jakości produktów tej firmy, dlatego spiesznie donoszę, że zakupionemu przez nas styropianowi nie mamy nic do zarzucenia. Może to dlatego, że sezonował się na naszym poddaszu od czerwca, kiedy to polecany na forum fachowiec od elewacji wystawił nas do wiatru :evil: .

K74
21-10-2007, 10:23
Pan od Mebli Kuchennych zadzwonił :o i umówił się ze mną na montaż brakującego blatu. Miał być o 12-tej. O 18-tej zadzwonił, że już tego dnia nie da rady i będzie nazajutrz z samego rana. Pół dnia zmarnowałam czekając na %&*$# :evil:.
W końcu jednak blat mamy zamontowany. Pan Stasiu położył nad nim kafelki, ja pomalowałam ściany, Małżonek zamontował zlew i kontakty:

http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaWbRp2vUbI/AAAAAAAAAVM/_VLsomnUtJE/s400/821fe62be277a9ac.jpg_http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaWbRybvgQI/AAAAAAAAAVU/tmu58Ooy-es/s400/e6378ad36ad4c7fd.jpg

Do pełni szczęścia brakuje nam tylko płyty grzejnej, która zamówiona w sklepie internetowym obtłukła się niestety w transporcie :( i musiała wrócić do nadawcy. Po niedzieli przyślą mi nową.
No i mamy problem z ciepłą wodą (a raczej jej brakiem :( ). Po dokładnym obmacaniu wszystkich rurek w kotłowni, jako sprawcę tego stanu rzeczy wytypowałam pompę cyrkulacyjną. Ciekawe, czy Pan Instalator potwierdzi moje spostrzeżenia :roll: .

K74
26-10-2007, 10:03
Mamy ciepłą wodę :D . Kurek był zakręcony :oops: . A pompa cyrkulacyjna nie działała, bo nie była włączona do prądu :oops: . Chyba bym nie zarobiła na chleb jako hydraulik :D :wink: .

K74
28-10-2007, 11:03
Fajnie jest z tą ciepłą wodą w kranie :D . Tak fajnie, że zabrałam się wczoraj za zmywanie wszystkich garów i talerzy, które przewiezione na budowę kilka miesięcy temu zdążyły się już porządnie zakurzyć. Pompa cyrkulacyjna to super wynalazek :D . Odkręcam kurek i od razu leci ciepełko. Zupełnie jak w bloku :wink: . I ustawienie zlewu pod oknem jest też bardzo fajne :D . Można sobie myć i widoki oglądać, chociaż na razie najlepszy widok mam na rusztowania rozstawione przez Pana Henia.
A Pan Heniu z pomocnikami pracują dzielnie (od 7 do 17, co oznacza, że muszę wstawać o 6-tej, żeby im bramę garażową otworzyć :roll: ). Już otulili domek jedną warstwą styropianu i zaczynają otulać go drugą, bo wymyśliłam, że położymy ocieplenie grubo i podwójnie (12+6), na przekładkę, żeby zminimalizować ryzyko wystąpienia mostków termicznych. Na poddaszu też jakby cieplej, bo po ociepleniu ścian zewnętrznych została tylko 2-3 centymertowa szczelina pod deskowaniem i przestało tak wiać. A najważniejsze, że ptaszki już nam gniazdek nie wiją (i nie sr....ą :evil: ) w sypialni.
W przerwie zmywania garów pomalowałam sufit w łazience. Na czerwono :D . Wygląda trochę jak w tym, no.... domu publicznym :-? . Niezupełnie o taki efekt mi chodziło :-? . Ale na pewno jest bardzo ekstrawagancko :wink: .
Małżonek wykuwał w łazience otwory pod kontakty, które był nam nasz sławny Pan od Kafelków zakleił płytkami :evil: . Dziurawienie gresu i silki jest nielada wyczynem.
A o 22-giej, w nagrodę za ciężką pracę, pojechaliśmy do naszej ulubionej kafejki na Starym Rynku :D . Bo to nasza rocznica ślubu była :roll: .

keyter
03-11-2007, 15:50
(...) I ustawienie zlewu pod oknem jest też bardzo fajne :D . Można sobie myć i widoki oglądać, chociaż na razie najlepszy widok mam na rusztowania rozstawione przez Pana Henia. (...)
i z komentarzy:

Bateria od zlewozmywaka nie koliduje z otwieraniem okna, bo ustawiliśmy ją dokładnie po środku. Blat mamy do samej ściany, czyli służy również za parapet (rewelacyjne rozwiązanie) i, wbrew moim wcześniejszym obawom, nie chlapie się na szybę podczas zmywania. Zdjęcie zapodam, jak tylko Maciej wróci ze spaceru nad Wełtawą.

Wróciłem, oto obiecane zdjęcie :D
http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaMZ3QOA5EI/AAAAAAAAAK4/z1nhL-Sb0hk/s400/_MG_2463.JPG

Nowość - mamy podlicznik na pompę ciepła. Mała rzecz a cieszy.
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaMZ3uGBQSI/AAAAAAAAALA/Ij6QgnQYIRc/s400/_MG_2452.JPG

K74
05-11-2007, 10:10
Ponieważ każdego dnia mam nadzieję na pokazanie naszej dolnej łazienki (ukończonej :roll:), i każdego dnia nadzieja okazuje się płonna, to może chociaż napiszę o tym podliczniku do pompy ciepła.
Podlicznik założyła nam firma, która montowała pc, żebyśmy mogli poznać faktyczne koszty ogrzewania domu. No i poznaliśmy :o . Do tej pory jakoś nie zastanawiałam się nad tym, że pompa chodzi na okrągło i prawie się nie wyłącza. Zużycie dobowe prądu przekraczało 50 kW. Coś mi się kołatało po głowie, że 1 kW kosztuje ponad złotówkę (na szczęście źle mi się kołatało, sprawdziłam na rachunku i jest 0,3 zł, ufff...), więc nie trudno obliczyć, jakiego rachunku za prąd spodziewałam się w tym miesiącu. Już się wystraszyłam, że pompa zepsuta i zadzwoniłam do pana A. (to On pompę montował). I co się okazało? Okazało się, że mogłabym latać jak gołębica :oops: (kto oglądał "Szpital na peryferiach", ten wie :wink: ). Pan A. powiedział, że aby zmniejszyć zużycie prądu, sugeruje wyłączenie ogrzewania na poddaszu. Eureka! Do tej pory grzaliśmy nieocieplone poddasze i ciepło uciekało nam przez szczeliny pomiędzy połacią dachu a murłatą. Już wiem dlaczego miesiąc październik w okolicy naszego domu był wyjątkowo ciepły :evil: .
Zużycie prądu spadło od razu do ok. 15 kW na dobę, temperatura w domu utrzymuje się na poziomie 21-22 st. C. Pan Heniu obiecał, że jak skończy ocieplenie zewnętrzne i jeszcze jakąś dodatkową robotę, która Mu właśnie wpadła, to ociepli nam też poddasze :D. I w zasadzie można by już się wprowadzać, gdyby nie ta łazienka :evil: :evil: .

K74
12-11-2007, 18:57
Mamy wreszcie płytę indukcyjną :D. Tzn. mamy ją już od jakiegoś czasu, ale ponieważ otwór w blacie był źle wycięty, nie można było jej zamontować. Panowie, którzy składali nam meble kuchenne, pomimo moich wyraźnych instrukcji i rysunków technicznych, i tak zrobili po swojemu :evil:. Nie pamiętam już ile razy umawiałam się z właścicielem, żeby przyjechał i zrobił poprawki, i ile razy zapomniał do mnie dojechać :evil:. Wreszcie przysłał pracownika, który zanim jeszcze zobaczył, o co chodzi, już stwierdził, że tego się nie da poprawić. Potem chciał mi połowę kuchni demolować i szafki rozkręcać, ale zorientował się, że nie ma odpowiednich narzędzi (trzeba było wykręcić 4 małe śrubki, a Pan nie wziął wkrętarki; pokazałam mu, że świetnie się do tego nada zwykły śrubokręt :lol:). Na koniec Pan zapytał mnie, czy zamierzam tej płyty używać :o. Hmmm, wydawało mi się, że w tym właśnie celu ją kupiłam, ale może to nie jest taka oczywista oczywistość?

http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaXCf8fmzHI/AAAAAAAAAV8/g2fQGMU0NAU/s400/6b9f2ab41465c338.jpg

Ponieważ na dworze przeważnie leje, Pan Heniu z ekipą ociepleniową przenieśli się do środka. Najpierw zrobili podłogę z płyt OSB na stryszku, a później zaczęli nabijać styropian, żeby stworzyć szczelinę dylatacyjną pomiędzy wełną a deskowaniem. I nabijali kontrłaty na krokwiach, żeby zmieściły się dwie warstwy wełny (5+10 cm). Jeszcze nie widziałam takiego rozwiązania:

http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaXCgG2CIPI/AAAAAAAAAWE/tNLfq8m9cCU/s400/2201c9f8671c7b3b.jpg

http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaXCgF-KSUI/AAAAAAAAAWM/S7A1tMyGWek/s400/9013ac6843c7a8ce.jpg

Muszę pochwalić Panów, bo wykonują swoją pracę bardzo dokładnie. Trochę szkoda, że stryszek będzie nieużytkowy, bo całkiem milutko się tu zrobiło:
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaXCgZb8nRI/AAAAAAAAAWU/f-sq2lLssuw/s400/7fa33a4eaa39a1ba.jpg

K74
22-11-2007, 10:15
Historia powstawania naszej łazienki "czaderskiej" jest długa i pełna nagłych zwrotów akcji. Na początku wszystko szło pięknie i sprawnie, kafle duże łatwo i szybko się układały (za sprawą Pana od Kafelków). Kiedy przyszło do docinania prace zwolniły znacznie, a na etapie wycinania dziurek pod geberity - całkowicie zamarły. Pan od Kafelków narzekał, że gres okropnie twardy, pęka, odpryskuje i nie da się z nim pracować przy użyciu normalnych narzędzi. Rozpoczęły się poszukiwania firmy (pod Poznaniem są takie tylko dwie) zajmującej się wycinaniem w gresie za pomocą strumienia wody. Usługa wcale nie tania :( , ale dawała nadzieję na rychłe ukończenie rozgrzebanej łazienki. Nadzieje okazały się jednak płonne. Pan od Kafelków, niedokończywszy swego dzieła szybko się ulotnił (niestety z naszymi pieniędzmi, które był pobrał jako zaliczki :evil: ). Szczęściem udało nam się zorganizować w zastępstwie p. Stasia. Przyjechał na kilka dni, podoklejał, czego brakowało, zafugował (okropnie przy tym klnąc, bo okazało się, że te kafle nie tylko kiepsko się tnie ale jeszcze gorzej fuguje :-? ), i przygotował nam front dalszych robót.
Na pierwszy ogień poszło malowanie sufitu. To oczywiście moja działka :wink: . I od razu zonk :evil: . Tak paskudnych połączeń między płytami gk na suficie, do tej pory nie widziałam. Farba tego niestety nie ukryje, więc sporo czasu poświęciłam na szlifowanie. Malowanie trzeba było przesunąć na późniejszy termin :( .
Następnie Mąż montował kontakty. I musiał wycinać w silce otwoty na puszki, bo te, które porobili elektrycy, Pan od Kafelków sprytnie ukrył pod kafelkami :evil: . Oczywiście obiecywał, że wszystko poprawi, ale...wiadomo, co było dalej.
Najgorzej było chyba z zamontowaniem umywalki. Straszeni przez kolejnych wykonawców, baliśmy się wiercić w gresie otwory na śruby. Przerażała nas twardość tego pieroństwa i widmo ewentualnego pęknięcia płytki. Jednak pełni determinacji i wyposażeni w wiertło firmy Dedra ( za ponad 100 polskich złotych :o ) przystąpiliśmy do prac. Wiertło okazało się warte takich pieniędzy :D (kinkiet nad lustrem mocowaliśmy z wykorzystaniem wiertła za 13 zł i różnica była doskonale wyczuwalna 8) ). Wywierciliśmy, nic nie pękło, ale... mocowania do ściany umywalki "made in Italy" wypadły dokładnie tam, gdzie u nas idą rury od wody. I tu po raz kolejny mieliśmy dowód, że dobry Anioł Stróż nas nie opuszcza: przez dziurkę w gresie wymacałam śrubokrętem, że pomiędzy rurą od ciepłej wody a rurą od wody zimnej jest ok. 2 cm odstępu. Musieliśmy się wwiercić dokładnie w tym miejscu i... udało się :D . Instalacja nie została uszkodzona :D . Jednak akcja "umywalka" nie została zakończona. Przez te rury za płytkami, a raczej wykutą dziurę, w której te rury sobie siedziały, nie było szansy na zamocowanie umywalki standardowymi śrubami. Potrzebowaliśmy czegoś dłuższego, co sięgnęłoby przez płytkę, dziurę z rurami aż do ściany i tam weszło na tyle głęboko, żeby mocowanie było stabilne. Najdłuższe śruby jakie udało nam się znaleźć miały 18 cm. Pasowały idealnie :D . Uff!
Potym wszystkim montaż baterii to była bułka z masłem :D . Tylko zostały mi w pudełku dwie części, których przeznaczenia nie zdołałam rozszyfrować :-? . Widocznie nie były bardzo ważne, bo bateria bez nich funkcjonuje doskonale :roll: .
Przyszła kolej na montaż grzejnika. W wierceniu otworów na śruby mieliśmy już spore doświadczenie, więc ta część operacji poszła sprawnie. Rur żadnych w okolicy nie wykryliśmy, bo grzejnik nie jest podłączony od instalacji co. Posiada za to grzałkę elekrtyczną, której o mało nie spaliliśmy. Zgodnie z zaleceniem przedstawiciela firmy produkującej grzejniki, wypełniliśmy częściowo naszą drabinkę mieszaniną wody demineralizowanej i borygo. Ponieważ jedyne otwory, którymi tę mieszankę można wlać znajdują się od spodu grzejnika, postawiliśmy go do góry nogami. Zgodnie z instrukcją zamontowaliśmy grzałkę elektryczną i włączyliśmy. Szczebelki rozgrzały się bardzo szybko :o . Tak szybko, że zaczął się topić plastik, z którego jest wykonana zewnętrzna obudowa grzałki :o . Przyczyna była banalna: za mało płynu nalaliśmy i grzałka nie była w nim zanurzona całkowicie. Na szczęście udało się sprzęt uratować :D .
Z ulgą przystąpiliśmy do montażu lampek halogenowych w suficie. I co? przestrzeń pomiędzy płytami gk a stropem ma tylko 11 cm, a producent lampek wymaga 15 :-? . Olaliśmy producenta 8) . Ale lampki i tak się nie zmieściły, bo tak wycięłam jeden z otworów, że zachodził troszeczkę na profil do mocowania płyt gk. Profil trochę wycięliśmy (tu wielkie brawa dla Małżonka) za pomocą ręcznej piłki do metalu: masakra. A światła dalej nie było, bo do dwóch z trzech przygotowanych punktów nie dochodził prąd. I znowu trzeba było kombinować. Mąż sprytnie kabelki połączył, poprzeplatał i stała się jasność :D .
Ale na zamontowanie baterii prysznicowej nie starczyło już czasu :( .
Było ciężko. Ale oto...tadaaaamm!:
http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaXEQS0l8wI/AAAAAAAAAWk/7-BozvuM4CQ/s400/37ffef7b493ffbc0.jpg

Baterię nad umywalką, nie chwaląc się, samam zamontowała :D . I nawet się za bardzo nie ochlapałam :wink: .
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaXEQSc3TCI/AAAAAAAAAWs/c7fxOZ_ReFo/s400/7e268dcae7f59e5d.jpg

Grzejnik cudem uratowany przed spaleniem :o :
http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaXEQsip-GI/AAAAAAAAAW0/C9oHb_0R2Ss/s400/202b965f0b9e6838.jpg

Brakuje jeszcze baterii prysznicowej. Tzn. bateria jest, leżakuje i nabiera mocy urzędowej w salonie, i ciągle nie starcza czasu na jej zamontowanie. Mam nadzieję, że prysznicowa część łazienki zostanie skompletowana w ten weekend (o ile znów nie wyskoczy coś nieprzewidzianego :-? ).

K74
22-11-2007, 10:19
I tadaaamm po raz drugi:
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaXF0yaxtVI/AAAAAAAAAXM/aP9-4EKNbNg/s400/e19618e7da4cc4c4.jpg

Są drzwi wewnętrzne :D . Narazie tylko do kotłowni i do łazienki (ale te wstawione tymczasowo z pralni, bo w łazience są zdecydowanie bardziej potrzebne). Pozostałe wróciły do producenta z powodu uszkodzonych ościeżnic :( .
No jak nie urok, to... :evil: :evil: :evil: .

K74
26-11-2007, 09:41
Tak wyszedł brodzik, a właściwie lekko wyprofilowana podłoga z liniowym odpływem:
http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaXGfxKcSLI/AAAAAAAAAXY/FNRHBAEgUbc/s400/17188de3c73f22c4.jpg

Po zmoczeniu wodą czerwone płytki na podłodze są tak śliskie, że branie prysznica grozi śmiercią, a w najlepszym wypadku trwałym kalectwem. Na szczęście firma HG wymyśliła specjalny środek antypoślizgowy. Zobaczymy, czy się sprawdzi?

I zamontowana aparatura myjąca:
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaXGfw8ZvAI/AAAAAAAAAXg/ojL-98x4whE/s400/5106bc8067c44d90.jpg

K74
17-12-2007, 23:18
Po przeprowadzce dopadł nas tradycyjny spadek aktywności sprawozdawczej. Tak, tak...przeprowadziliśmy się :D i, wbrew wszelkim moim wcześniejszym deklaracjom, mieszkamy na budowie :wink: . Z rzeczy, które nie są jeszcze gotowe (a zgodnie z planem powinny być już w sierpniu :-? ) na pierwszym miejscu wymienić należy ocieplenie poddasza. Na szczęście prace trwają i wg deklaracji Pana Henia mają się zakończyć jeszcze w tym roku, czyli na dniach.
Nasza sypialnia wyglada tak:
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Saab4o2qvwI/AAAAAAAAAYE/_1161CtU15s/s400/ad9f96a7ea877198.jpg

Pokój synka bardziej zaawansowany:
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Saab4jeSnsI/AAAAAAAAAYM/Ww_HNjCvAQI/s400/b6952a5868127acf.jpg

A przez tę profesjonalnie wykonaną kurtynę
http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Saab49DbB_I/AAAAAAAAAYU/fmX3Kub46ps/s400/2038ba204f9d9fdd.jpg

można zejść na parter, gdzie panuje już nastrój zgoła odmienny:
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Saab4zwIrzI/AAAAAAAAAYc/b6FBfgkaMlc/s400/99836aafbd270413.jpg

To było do niedawna jedyne umyte okno w całym domu. A jeżeli już jestem przy tym niewdzięcznym temacie, to wszystkim, którzy mają problemy z doczyszczeniem po budowie plastikowych ram okiennych, polecam środek do czyszczenia mebli ogrodowych (rewelacja!).
Nadal nie mamy drzwi wewnętrznych i kilku szafek w kuchni. Malowanie ścian zakończyliśmy na spiżarni i wolniutko klaruje się koncepcja nadania koloru jadalni. Po mału próbujemy też ujarzmić wszechogarniającą nas glinę i pozatapiane w niej wspomnienia kolejnych etapów budowy w postaci gruzu silkowego, potłuczonego gresu, strzępków styropianu i pianki, czy znalezionego w ubiegłą sobotę drugiego śniadania jednego z panów fachowców (sądząc po stopniu rozkładu, pamiętającego jeszcze etap wylewania fundamentów).
Łazienkowe fatum nas nie opuszcza. Przeżyliśmy już pierwszą, ale za to poważną awarię instalacji wodnej. Odkryłam wyciek w pobliżu baterii prysznicowej. Rozebrałam ustrojstwo na czynniki pierwsze, bo myślałam, że to wina jakiejś brakującej uszczelki, i oczywiście okazało sie, że przyczyna wycieku jest zupełnie inna - rozszczelnił się spaw na rurze doprowadzającej wodę z baterii do wylewki. Na szczęście baterię udało mi się złożyć (chyba dobrze, bo żadne części nie zostały), chociaż męczyłam sie z tym przez pół nocy. Poszliśmy spać z wizją skuwania płytek pod prysznicem :cry: . Ale wszystko dobre, co sie dobrze kończy: zawezwany nazajutrz Pan Hydraulik zalutował rurę robiąc sobie dojście do niej z drugiej strony ściany. Łazienka ocalała :D za to w przejściu z holu do pralni przez kilka dni straszyła ogromna dziura. Dziurę załataliśmy już sami.
Mieszkanie, czy też pomieszkiwanie, w domu ujawnia wszelkie jego "zady i walety". Na razie wydaje mi się, że wad brak :wink: , a Mąż żałuje, że jednak nie zdecydowaliśmy się na piwnicę (czyli ogólny blians jest całkiem niezły).
Zaczęliśmy się też integrować z lokalną społecznością i czynnie angażować w sprawy osiedla. Nasze zaangażowanie miało szansę przejawić się dopiero raz, ale za to przeżycie z nim związane było bardzo intensywne. Poszliśmy mianowicie na zebranie w sprawie budowy sieci kanalizacyjnej, którą to ma nam poznański Aquanet, przy finansowym wsparciu Unii Europejskiej, poprowadzić CAŁKOWICIE ZA DARMO! Jednak idea wygląda tak pięknie tylko na pierwszy rzut oka. Wszyscy oczywiście bardzo chcemy mieć kanalizację (co wydaje się oczywiste w obliczu 125 zł :o zapłaconych przez nas w ubiegłą sobotę za oczyszczenie szamba), ale Aquanet wcześniej nie poinformował mieszkańców, że dla potrzeb budowy sieci bedą musieli oddać (odsprzedać? za jaką kwotę?) część swoich działek. Niezbędne jest bowiem poszerzenie dróg, bo aby obok biegnących w nich kabli elektrycznych i telefonicznych, sieci gazowej i wodociągowej, zmieścić jeszcze kanalizację, drogi muszą mieć szerokość co najmniej 8m. I tu zaczęły się schody: dróżki wewnętrzne (bo drogami ich nazwać nie można) w części naszego osiedla mają po 1,5m szerokości. Jak poszerzyć je do 8 m? Odpowiedź, że odkupić od mieszkańców po kawałku działki, jest tylko z pozoru prosta. Słuszne wydają się obawy pewnej pani, która po oddaniu paska ziemi szerokości 2 m bedzie musiała postawić sobie płot na parapecie, bo 2 m to ona ma od drogi do okien. Słuszne są również obawy pewnego pana, króty po oddaniu po 2 m ziemi od frontu i z boku (pechowiec ma działkę narożną) nie bedzie mógł wjechać do garażu. Słuszne są też obawy o zmniejszeie powierzchni działek, bo trzeba Ci czytelniku wiedzieć, że znakomita wiekszość domów na naszym osiedlu powstała na działkach rekreacyjnych (przekształconych w budowlane) o powierzchni od 90 do 300 m2 :o . Zebranie było krótkie, a wyniknęło z niego tyle, że decyzję, co do zgody na budowę sieci kanalizacyjnej mieszkańcy mają podjąć jednogłośnie do 10 stycznia, i bez względu na to, jaka ona będzie, nasz dom zostanie podłączony do kanalizacj, bo mieszkamy przy szerokiej drodze asfaltowej i problem poszerzania nas nie dotyczy. Morał stąd taki, że lepiej zapłacić trochę więcej za działkę w lepszej lokalizaji i oszczędzić sobie kłopotów. Kończąc tym optymistycznym akcentem chciałam zapytać, ile u Was kosztuje wywóz szamba (bo 125 zł za 10 m3, to chyba rozbój w biały
dzień)?

K74
06-01-2008, 22:30
Mieszkamy sobie (he, he :D :wink: ). TPSA się na nas wypięła (i z wzajemnością :evil: ) i za podłączenie kabelka, który idzie 2 m od naszej działki zażądała 5 tys. zł. Mamy więc super szybki (7,2 Mb/s), bezprzewodowy dostęp do internetu. Szkoda tylko, że na strychu :-? . W cywilizowanej części domu jest kiepsko, a w gabinecie jeszcze gorzej. No cóż, na razie i tak gabinet zaadaptowalismy na pokój dziecięcy :-? , a w przyszłości Małżonek postawi serwer na strychu i będziemy hulać po sieci z dowolnego miejsca w domu.
Święta minęły, jak to Święta. Najpierw było ubieranie choinki i dylemat, gdzie ją postawić, bo wolnej powierzchni mieszkalnej mnóstwo (a w ubiegłym roku było zupełnie odwrotnie :D ):
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaadlXN2mGI/AAAAAAAAAYw/ysH8I6CvBS8/s400/c4e55b9ce3fb22d2.jpg

Później odwiedził nas Gwiazdor (ja tam uważam, że to był Święty Mikołaj, ale poznańska część rodziny mnie przegłosowała 8) ). Po raz pierwszy w życiu dzieci przeżyły bliskie spotkanie z obcym poganiaczem reniferów. Tata niestety musiał w tym czasie wyskoczyć do pracy :wink: . Ale na szczęście dzieci zdały Mu dokładną relację z wizyty gościa. Wkrótce okazało się również, że Święty...no, dobra, niech już będzie... Gwiazdor, ma identyczny głos jak Tata, kiedy czyta bajki na dobranoc. Hm, w przyszłym roku już się te przebieranki chyba nie udadzą :( .
http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Saadlm0PnjI/AAAAAAAAAY4/2lfdwD2jKMk/s400/371150c2fac430a1.jpg

A o północy, wiadomo, czas na Pasterkę. Dzieci poległy trochę wcześniej. Na ich szczęście, bo biorąc pod uwagę niewielką powierzchnię lokalnego kościółka i liczbę przybyłych parafian, dotrwanie w zdrowiu do końca mszy było nielada wyczynem. Taki pobożny naród nam się zrobił. Przeżyliśmy :D . Ale w przyszłym roku będziemy uczestniczyć przez okno, bo warunki mamy:
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaadlqEuC-I/AAAAAAAAAZA/Wpl8BhTe468/s400/f2d87be82d8a488a.jpg

Po Świętach pozwiedzaliśmy trochę okolicę, co mi na zdrowie nie wyszło, bo kilka kolejnych dni spedziłam w łóżku z gorączką.
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaadlpQWnQI/AAAAAAAAAZI/emG9vYX93d8/s400/2b97b5a67fe443be.jpg

K74
06-01-2008, 23:02
Tymczasem Pan Heniu z ekipą konczyli "optykać" nam poddasze. Moja radość z ukończenia prac jest podwójna: raz, że góra już szczelna, a dwa, że zaczynali pracę o 7-mej rano (o której oni wstają :roll: ).
Najbardziej połamany pokój nad garażem:
http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaafMlv_FWI/AAAAAAAAAZY/HnlRF8tx60U/s400/4c93611f54463d87.jpg

Ponieważ ciepełko już nie ucieka w eter zaczęłam robić różne czary-mary z pompą ciepła. Udało nam się rozgrzać (nieogrzewane dotąd poddasze) do prawie 18 st. C (temperatura początkowa wynosiła ok. 7) w zaledwie kilka godzin. Po czym stwierdziliśmy, że to bez sensu :-? , bo i tak nikt tam teraz nie mieszka, a jedynie muchy pobudziły się z zimowego snu. Ogrzewanie wyłączone i czekamy, aż Pan Heniu wróci pogipsować skosy. Wtedy wznowimy prace wykończeniowe na poddaszu. Na razie dopieszczamy parter. Korzystając z kilku wolnych dni pomiędzy Świętami a Sylwestrem pomalowaliśmy jadalnię. Mąż twierdzi, że na pistacjowo, ale przecież każda kobieta gołym okiem widzi, że to oliwka :wink:
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaafMuD2eBI/AAAAAAAAAZg/ifbmJ-nSThk/s400/4e115e88e4fd8ead.jpg_http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaafMik6OvI/AAAAAAAAAZo/W3rhH9t1ZoA/s400/d2810572f0394d40.jpg
Teraz wybieramy kolory do salonu.

K74
09-01-2008, 22:13
Myślalam kiedyś, ze wcale nieglupia jestem, ale ostatnio zaczynam mieć poważne wątpliwości. Od kiedy reaktywowałam się w roli kierowcy zdarzają mi się różne dziwne sytuacje. Dzisiaj z samego rana (a właściwie jeszcze w nocy, bo ok. 7 ciemno jeszcze było) zdarzyła się pod naszym domem stłuczka. Na szczęście tym razem bez mojego udziału :wink: . Kiedy pakowałam dzieci do samochodu, żeby wywieźć je do przedszkola i mieć w końcu kilka godzin świętego spokoju, podjechała policja. Panowie policjanci ustawili się oczywiście tak, żeby zatarasować mi dokładnie wyjazd. Nie cierpię takich sytuacji :evil: . W dodatku szyby zamarznięte trzeba było skrobać (ale czemu skrobać, skoro zapowiadali dodatnie temperatury :o ). Zeskrobałam, przełamałam swój opór wewnętrzny i poprosiłam ładnie panów policjantów, żeby zjechali mi z drogi. Zjechali. Wsiadłam, odpaliłam i na wstecznym (nie cierpię na wstecznym :evil: ), z kompletnie zaparowanymi szybami, pomalutku, bo lodowisko na podjeździe się zrobiło (ale skąd lodowisko, skoro zapowiadali... :o) wyjechałam. Panowie policjanci odjechali pierwsi, ale zatrzymali się jakieś 200 m do naszego domu. Jeden z panów policjantów wysiadł z samochodu i pomachał mi. Pomyślałam sobie, że bardzo miły z niego człowiek i też mu pomachałam. Pan policjant pomachał mi po raz drugi, ale to uznałam już za zdecydowaną przesadę, w końcu w aż tak bliską zażyłość z nim nie wchodziłam. Potłuczony jakiś :roll: ?. Wyminęłam elegancko wóz policyjny i po przejechaniu ok. 500 m zorientowałam się, że jadę bez zapalonych świateł :oops: :oops: :oops: :oops: :oops: . Do zapamiętania: policjant stojący na poboczu i machający do nas, na pewno nie robi tego po to, aby życzyć nam miłego dnia :oops: .

K74
10-02-2008, 21:24
Niby mieszkamy już kilka miesięcy, a tu ciągle budowa :roll: . Pan Heniu z ekipą wrócili na gipsowanie ścian. Już wiem :D : wstają o piątej rano :o . Nam robą pobudkę o siódmej :-? .
Na poddaszu na razie połatane dziury po wkrętach do płyt i łączenia płyt. W tym tygodniu będą szpachlowane całe płyty. I czeka nas szlifowanie :roll: . Mam nadzieję, że uda się jakąś folią zakleić klatkę schodową, żeby pył nie leciał nam do tej części domu, w której mieszkamy. Panowie za potrzebą będą musieli na dach wychodzić 8) , ale na szczęście pogoda dopisuje :wink: .
Małżonek dzisiaj jakieś zdjęcia porobił, to wkleję:
http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaejWDZZGNI/AAAAAAAAAek/3_Za9XGzfIg/s400/ae6fc5a5738fabbd.jpg

http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaejWG9SOEI/AAAAAAAAAes/BDkRvkM19Z0/s400/bbaa3bab8e3301c1.jpg

A tu ja, w mężowej bluzie, koloruję duży pokój i rzucam mięsem (czego na szczęście na zdjęciu nie widać :wink: ), bo taśma malarska odlazła razem z farbą i trzeba robic wprawki :evil: .
http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaejWMMImoI/AAAAAAAAAe0/QMfLs_2u3mw/s400/a2d14b83cf1035f5.jpg

Cały pokój pomalowaliśmy już wcześniej na kolor, którego niestety prawie wcale nie widać :-? . Ponieważ nie mogliśmy znaleźć odpowiedniego koloru w palecie Beckersa, zaryzykowaliśmy z Duluxem (Diamond Satin). I to był okropny błąd. Źle się tym maluje, a w dodatku farba przykleja się do wałka i odłazi od ściany. Ten brąz (właściwie kawa z mlekiem) na zdjęciu to znów Beckers (już go nigdy wiecej nie zdradzę).

K74
21-02-2008, 09:52
Po dwóch tygodniach pobudek skoro świt, poddasze zostało zagipsowane ( z wyjątkiem tych kawałków skosów, które przykryją deski). Aż głowa mnie rozbolała, jak sobie pomyślałam, że w najbliższy weekend czeka nas dokładne sprzątanie i gruntowanie ponad 300 m2 ścian :o .
Dla odstresowania zajęłam się upiększaniem parteru. Karnisze i materiał na firanki kupiliśmy jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia. Rozstawiłam mój mini warsztat krawiecki i okazało się, że w ramach porządków świątecznych tak skutecznie ukryłam materiał, że za gwinta nie jestem w stanie go znaleźć. Poszukiwania trwały do wieczora. Zguba znalazła się w reklamówce razem ze spodniami Hanki, którym jakieś 2 lata temu odpadł guzik (miałam przyszyć i zapomniałam :oops: ). Spodenki niestety w międzyczasie jakieś przykrótkie się zrobiły, ale materiał na firanki dało się wykorzystać.
Małżonek w tym czasie montował karnisze i najpierw okazało się, że nie ma odpowiednich wkrętów, więc trzeba było do sklepu wyskoczyć, a potem rozpoczęliśmy (kolejne już tego dnia) poszukiwania żabek. Po kilku godzinach przetrząsania wszystkich nierozpakowanych jeszcze kartonów żabki znalazły się w pudełku z klamerkami do bielizny (konia z rzędem temu, kto rozszyfruje tok moich myśli, kiedy pakowałam te rzeczy :o ). Tak więc żabki się znalazły, ale zupełnie nie pasowały do karniszy i akcja firankowa została zawieszona na czas jakiś.

K74
24-02-2008, 22:11
Sobota upłynęła nam pod znakiem gruntowania. Zaczęliśmy od pokoju nad garażem zwanego telewizornią (kiedyś stanie w nim telewizor). Ponieważ będzie to jednak w baaaardzo odległej przyszłości, telewizornia ma nam służyć tymczasem jako skład rzeczy różnych. Zgodnie z zaleceniami ekipy Pana Henia do gruntowania nie użyliśmy żadnego specjalnego środka, tylko najtańszej białej farby (akurat w Castoramie była promocja na Jedynkę). Panowie kazali farbę rozcieńczyć wodą, żeby na ścianach śladów pędzla nie było. Ostrożnie wlałam pół litra kranówy na 10 litrów farby i zaczęliśmy gruntowanie. Z braku pędzla użyliśmy wałka. W ciągu 4 godzin pomalowaliśmy ok. 40 m2 ścian :o . Przy takim postępie prac kiepsko widziałam naszą przeprowadzkę na górę przed świętami :-? . Kiedy wieczorem, przy sztucznym świetle zobaczyłam efekty naszej pracy, o mało się nie rozpłakałam. Zacieki od wałka były koszmarne. Pół nocy zdzieraliśmy farbę, a później na nowo szlifowaliśmy ściany.
W niedzielę Mąż kupił pędzel ławkowiec, ja szczerze chlusnęłam wodą do farby (tak pół na pół) i wtedy dopiero robota ruszyła z kopyta. Niestety niewiele zrobiliśmy, bo pogoda była piękna i zamiast siedzieć w kurzu poszliśmy z dziećmi na spacer.

K74
24-02-2008, 22:59
Uwielbiam wiosnę. A od kiedy zamieszkaliśmy w tak pięknych okolicznościach przyrody, nawet bardziej. Jeszcze tydzień temu jezioro skuwał lód:
http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Saek4UbEYWI/AAAAAAAAAfI/iiodm62-xw8/s400/7e9b787db421d17f.jpg

a dziś już pierwszy śmiałek rozwinął żagle:
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Saek4lgNvRI/AAAAAAAAAfQ/HTc7-kvNFLU/s400/4efc0cbf68d11557.jpg

W domu też bardzo wiosennie się zrobiło. We wrześniu zasadziłyśmy z Hanią kilka kwiatków cebulowych w doniczkach (ziemia w ogrodzie jeszcze do niczego się nie nadaje). Zimą doniczki wyniosłam do garażu, żeby im nie zaszkodziły nocne mrozy. I stały tam sobie zapomniane, aż postanowiły zakwitnąć. Na dworze było jeszcze dość zimno, więc wyniosłam je na poddasze:
http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Saek4jtLtRI/AAAAAAAAAfY/1vZ-QG03aJA/s400/76dbfacfa1f13856.jpg

Później były jeszcze sto razy przenoszone (bo na poddaszu ekipa Pana Henia robiła okropną zadymę), aż trafiły na taras. I to był ich pech, bo po nocnej wichurze trochę mi się rabatka przerzedziła :( :
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Saek4wILXWI/AAAAAAAAAfg/8RQtRVjTalw/s400/886ef0e74299c154.jpg

Połamane tulipany i narcyzy trafiły do wazonów. Dołączył do nich jeszcze hiacynt, który nagle, choć przechowywany w torbie wśród innych cebulkowych braci, w ciemnym kącie garażu, postanowił zakwitnąć:
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Saek4xDABMI/AAAAAAAAAfo/GUm3LBgtOM0/s400/debe569850ee3b2e.jpg

Iście wiosenny nastrój podkreślają jeszcze firanki w kwiatuszki:
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaelWk8Yy_I/AAAAAAAAAfw/9JBkp9FZjd8/s400/868829fa8a9edd11.jpg

I na koniec kuchenny efekt moich firankowych zmagań. W międzyczasie wydziergałam walentynkowe serduszko. Taka wszechstronna jestem: rano mieszam farbę a wieczorem na szydełku dłubię :wink: :
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaelWjMwwTI/AAAAAAAAAf4/YWD_7fnqZsY/s400/bc24e3a0567c02d5.jpg

K74
18-03-2008, 20:37
Biforafter. Ponad tydzień zajęło nam wykończenie pokoju synka. Miał to być prezent na jego 6-te urodziny, ale niestety się nie udało :( . Na otarcie łez obdarowaliśmy go w zamian zestawem "mały paleontolog". I obiecaliśmy domalować dinozaury na ścianach.
before
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Safv_IECStI/AAAAAAAAAh4/xmXXybpdEYA/s400/da3bc5fe527aef6a.jpg

after
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Safv_IxrmZI/AAAAAAAAAiA/I-8azzfO14w/s400/81f22c83abd69bad.jpg

Teraz w naszej sypialni układamy podłogę z czegoś, co przypomina stare palety euro :wink: .
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Safv_HZmWVI/AAAAAAAAAiI/JJ7CbHhYhfk/s400/97aa5062bd9edc49.jpg

K74
18-03-2008, 20:47
Na przekór temu co za oknem, w domu kwitną nam badyle ocalone przed spaleniem...
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SafvJJU384I/AAAAAAAAAhg/4w0e1176tLA/s400/b1d3c48ba3179564.jpg

...i rzeżucha przypomina o nadchodzących Świętach :D .
http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SafvJGLtVZI/AAAAAAAAAho/cIHpaXvPtWg/s400/f19ffeffacae35b9.jpg

Wesołych Świąt dla wszystkich, którzy tu czasami zaglądają.

K74
01-04-2008, 17:27
Kolejny post z serii "beforafter". Nasza sypialnia była gotowa już przed świętami, ale dopiero po świętach przespaliśmy w niej pierwszą noc. Niestety nic mi sie nie śniło :( .
before
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaftzM5LEnI/AAAAAAAAAgw/zf1p-t9NpKE/s400/26f86e808ed30c13.jpg
after
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Saftzft5aWI/AAAAAAAAAg4/GOvmraYt3po/s400/3d5d2e83b5f6aa7a.jpg
Podloga Wine and Fruits firmy Parador wyszła świetnie :D . Jako początkujący panelarze (? :-? ) stwierdzamy również, że świetnie (tzn. szybko) się ją układało.
http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaftzdxQdsI/AAAAAAAAAhA/O-a0AU4V094/s400/1bf2fa00a8f167a8.jpg

K74
01-04-2008, 17:34
Nareszcie są :D . Po ośmiu miesiącach oczekiwania (no, dobra... do pełnych ośmiu miesięcy zabrakło 4 dni 8) ) mamy drzwi wewnętrzne na parterze. Pozostawię to bez komentarza.
wiatrołap
http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaftziQjSUI/AAAAAAAAAhI/329s6pkdObE/s400/5beb1a801a10b700.jpg

gabinet (na wprost) i łazienka (po prawej)
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaftzkjgeCI/AAAAAAAAAhQ/RFHaSbhHEVk/s400/c25494c35376f234.jpg

K74
15-04-2008, 21:48
"A u sąsiada tam..."
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Safs0ZEyG7I/AAAAAAAAAgg/1c8Wu6Z4Kp4/s400/bfc81e1ad0911258.jpg

Dokładnie rok temu ta sama wiertnia z tą samą ekipą wiertników działała na naszej działce. Mam nadzieję, że czas najintensywniejszego grzania mamy już za sobą, więc pora na małe podsumowanie.
Od 2 listopada 2007 do dziś pc zużyła 4422 kWh prądu (na grzanie domu i wody użytkowej), czyli 2/3 całkowitego zużycia dla domu. Jest to całkiem przyzwoity wynik, zwłaszcza, że przez połowe sezonu nie mieliśmy ocieplonego poddasza, a później próbowalismy je dogrzać do normalnej temperatury. Niestety ciągle mamy taryfę budowlaną, więc 1 kWh kosztuje nas ok. 0,35 zł. Na parterze temperatura przekracza 22 st. Na poddaszu jest o 1 st. więcej, chociaż tutaj zawory są otwarte tylko minimalnie. Gdybym na etapie wykonywania instalacji c.o. wiedziala, że będzie tak ciepło, na pewno nie ułożylibyśmy rur od podłogówki na poddaszu tak gęsto jak na parterze.
Jak do tej pory jesteśmy bardzo zadowoleni :D . Chociaż zdarzają się takie sytuacje jak wczoraj wieczorem, kiedy to dostaliśmy fakturę od ENEA S.A. na 31 tys. zł :o . Zimny pot mnie oblał, bo w pierwszej chwili pomyślałam, że po ostatnich zmianach taryf, nie dopilnowałam podpisania jakiegoś aneksu, nie doczytałam jakiejś informacji napisanej drobnym drukiem, i teraz będą nam naliczać opłaty wg tego samego cennika co Zakładom Cegielskiego :roll: . Na szczęście ENEA ma całodobowe Call Center. Okazało się, że to po prostu pomyłka inkasenta. Uff... :roll: . Pan z Call Center obiecał wysłać korektę faktury i, zupełnie niepotrzebnie :wink: , powiedział, żeby tych 31 tys. nie płacić (i tak już tyle nie mamy :wink: ).

keyter
23-04-2008, 21:38
Ostatni weekend wykorzystaliśmy na porządkowanie podwórka. Zniknęły puste palety piętrzące się od miesięcy pod północną ścianą, stosy desek, płyt wiórowych, a nawet drewniana brama i drzwi leżące od jesieni gdzieś za domem. Niszczycielski zapał dostrzegł także sąsiad, który obawiając się, że wkrótce zniknie także upatrzona przez niego paleta silki, odwiedził nas i szybko sfinalizował transakcję. Że niby jakieś zdjęcia czy coś? Proszę bardzo:

before
http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaMUxI19H2I/AAAAAAAAAJ8/JsN0L1JSDDM/s400/_MG_3558.JPG

after
http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaMUxqUq6gI/AAAAAAAAAKE/o-4nUQ5OfNc/s400/_MG_3595.JPG

Teraz już nic nie zakłóca wiosennej buena visty:
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaMUwuCo2SI/AAAAAAAAAJ0/9TI3-wkjODc/s400/_MG_3565.JPG

Po oczyszczeniu działki zajęliśmy się ogrodnictwem. Na 1 promilu działki wymieniliśmy glinę na bardziej przyjazną roślinom glebę i posadziliśmy magnolię. Okazuje się, że sporo pracy jeszcze przed nami. Chyba nawet więcej niż w środku. Skończymy pewnie na emeryturze, ale specjalnie mnie to nie martwi - całkiem fajne zajęcie. :D

K74
27-05-2008, 22:14
Pojawił się nowy wpis w komentarzach, co mi przypomniało, że warto by odświeżyć dziennik (tak, tak, stare porzekadło ludowe mówi, że po przeprowadzce... :wink: ). Co prawda sprzyjająca aura aktywizuje nas raczej ogrodowo, ale i wewnątrz coś się dzieje.
Synuś dostał wreszcie te swoje dinozaury na ścianie:
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SacY74mE6eI/AAAAAAAAAds/DJ5BwYolHrU/s400/04bc32c92f4262d2.jpg

i niejako rzutem na taśmę listwy przypodłogowe. Niestety będzie przy tym trzeba jeszcze trochę popracować, bo listwy w narożnikach piłuję (pilnikiem jak do paznokci) pod kątem 45 st., żeby ładnie wyglądały. I póki co nie wyglądają :( ...
W ogrodzie (co to go kiedyś będziemy mieli za domem) Pan Michał, znany z początków budowy, operator koparki, wyrównał hałdy ziemi. Nawiązałam znajomość z rolnikiem z sąsiedztwa, który to rolnik jest w posiadaniu traktora z osprzętem oraz wiedzy niezbędnej do wstępnego zagospodarowania naszego ugoru. Ponieważ jednak sugerował wstrzymanie się z ciężkimi pracami polowymi do jesieni, to się wstrzymujemy. Czekanie urozmaicamy sobie przekopując ręcznie (mężowymi ręcami, nie moimi broń boże :wink: ) kawałki ugoru wzdłuż płota. Tu powinny pojawić się zdjęcia z serii biforafterów, ale aftery są bardzo nieaktualne i podpadają raczej pod kategorię duringów.
A zatem - przed Panem Michałem było tak:
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SacY7-FvVGI/AAAAAAAAAd0/QeUB4wx6Tgs/s400/6364a619dcece251.jpg

A po nim:
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SacY70qAbrI/AAAAAAAAAd8/xgAKUQKCaXg/s400/09e8f7b853c07b9a.jpg

Kompostownik ze starych palet zrobiliśmy w międzyczasie. A pod foliowym daszkiem posadziłam pomidory (w ilościach hurtowych :o ).
Eeee... dwa razy mi posta wcięło, fajnego... Już mi się nie chce pisać :( .

K74
09-06-2008, 22:57
Reaktywacja dziennika była tylko pozorna. Ale to z przyczyn czysto technicznych: jak mi Małżonek wreszcie pozwala dorwać się do komputera, to jest po 23-ej , czyli pora dla mnie zdecydowanie mało twórcza literacko.
W sprawach budowlanych mamy zastoj. Planowaliśmy, że właśnie będziemy kończyć prace elewacyjne, ale plany planami, a budowa rządzi się własnymi prawami. Ot, Panowie od Elewacji mają lekki poślizg na innej budowie. Poślizg wynika podobno z niesprzyjających warunków pogodowych (chyba na Alasce, bo u nas 30 st. w cieniu i susza :o ). Jakiś czas temu pojawiła się na naszej działce przyczepa kempingowa, w charakterze zaplecza technicznego Panów od Elewacji. Fakt ten niespodziewany, napełnił nasze serca nadzieją na rychłe rozpoczęcie prac. Ale jak wiadomo, nadzieja matką głupich: pakamera stoi, a szanse na skończoną przed wakacjami elewację są równe zeru. Za to istnieje duże prawdopodobieństwo, że wzmiankowaną pakamerę będziemy mogli nabyć wkrótce przez zasiedzenie :-? .

K74
22-07-2008, 08:27
Całą wiosnę przepracowlaismy w ogrodzie, a efekty jak na razie mizerne. Matka Natura jest w tym względzie niedościgniona. Sypnie tu i ówdzie nasionkami różnych chwastów i bez zbędnych zabiegów pielęgnacyjnych pięknie się robi na świecie :D .
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SacVytkgt5I/AAAAAAAAAcU/QxpyeXRIYY0/s400/4fa766cb65bf8e4c.jpg

Tylko nasz domek, na tym pięknym tle ciągle straszył szarością. Panowie od Elewacji pojawili się w końcu, więc ominęła nas przyjemność spędzenia urlopu w ich wozie campingowym. Niestety pojawili się miesiąc po umówionym terminie, i oczywiście, chociaż bardzo się starali, nie zdążyli z robotą przed wakacjami :cry: . Nasz szary domek zaczął nabierać kolorów.
Before
http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SacVygAGJrI/AAAAAAAAAcc/TTe9b2gwhZo/s400/b6b396a3fcc29f7a.jpg

During
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SacVy7cPWAI/AAAAAAAAAck/nXNTYrkDqec/s400/4538b64799e527bd.jpg

I jeszcze w zbliżeniu. Płytka klinkierowa cięta z cegły Barossa firmy Engels.
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SacVzFSiUDI/AAAAAAAAAcs/N6uPYXxbknQ/s400/77addd1e9f2ba974.jpg

I mniej więcej na tym etapie praca się skończyła, bo wyjechaliśmy sobie nad morze :D . Fajnie było, ale się skończyło. Wróciliśmy.
Czekając na powrót Panów Elewantów odświeżyliśmy wiedzę zdobytą w zamierzchłych czasach od Pana Adama Słodowego i postanowiliśmy samodzielnie zrobić coś z niczego (takie były pierwotne złożenia; na etapie realizacji pomysłu koszty wymknęły nam się spod kontroli :-? . Pomysł zrodził się pewnego ciepłego wiosennego wieczoru, kiedy to wybraliśmy się z przychówkiem do znajomych na, jakże popularnego ostatnio, "gryla". Przychówek, jak zawsze w podobnych okolicznościach, wykazał się niesamowitą inwencją twórczą :o. Już na samym początku wizyty starsze dziecię wylądowało w sadzawce ogrodowej. I kiedy zamartwiałam się, że nowiuśkie pepegi szlag trafił, młody mnie pocieszył, że strata niewielka, bo i tak go obcierały :-? :) . Tymczasem pożyczył od córeczki gospodarzy klapki. Chyba bardzo wygodne, bo po 10 minutach jednego zgubił w trawie (klapek był oczywiście zielony) i nawet nie poczuł, że biega na pół boso. Kiedy byłam zajęta poszukiwaniami klapka, dziecię młodsze wsadziło do sadzawki rączęta. Do tego, że ma mokre i ubłocone rękawki sweterka przyznało się dopiero w drodze powrotnej do domu. Niestety w tej sytuacji budowa własnego oczka wodnego stanęła pod wielkim znakiem zapytania :cry: . Żeby jednak dzieci miały z przydomowego ogródka jakąś frajdę, zamiast sadzawki ogrodowej do puszczania stateczków, postanowilismy zbudować im domek na drzewie. Niestety jak na razie jedyne drzewa na naszej działce to trzy brzoskwinki wychodowane z pestek. Na podporę dla domku będą się świetnie nadawały, ale za jakieś 20 lat. Póki co domek będzie wolnostojacy. Ewentualnie z towarzyszeniem innych sprzętów zabawowych typu zjeżdżalnie, huśtawki, piaskownica. W swej naiwności wierzylismy, że uda nam się skończyć go przed dniem dziecka. Teraz, w dwa miesiące po rozpoczęciu majsterkowania, brakuje nam jeszcze trochę do końca :-? .
Na początku powstał szkielet konstrukcji. I zaczęły się ciekawskie pytania dzieciaków o to, co też ci rodzice tam w ogrodzie konstruują. Na tym etapie dały się przekonać, że będzie to szklarenka na pomidory :wink: . Kiedy zaczęły powstawać ściany, już w szklarenkę nie wierzyły. Ale nazwa się przyjęła i domek pozostanie już na zawsze szklarenką. Z resztą młody twierdzi, że i tak posadzi tam pomidory :). Sprawcy całego zamieszania... a wyglądają tak niewinnie
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SacVzamZd5I/AAAAAAAAAc0/ZPD-i5Qs6xw/s400/2ae433868aaa008c.jpg

Fotostory z budowy:
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SacWs2F7tYI/AAAAAAAAAc8/E9vEWmPFs3w/s400/daaa82ac30e5bf9d.jpg

http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SacWsyHfINI/AAAAAAAAAdE/j__mZiKkHa4/s400/ad9d4df88865f1bb.jpg

http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SacWs-JLGWI/AAAAAAAAAdM/iD9mOLUdcjg/s400/d7c49bc1ecbf8d84.jpg

http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SacWtJ2RVlI/AAAAAAAAAdU/Hq-B0kbcerA/s400/8f786501b3cff6e3.jpg

http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SacWtHzqblI/AAAAAAAAAdc/sargvIHPl74/s400/c0b7b54b7f2d902c.jpg

Pozostała nam do zrobienia ostatnia ściana, pokrycie dachowe, okna i drzwi. Ale za to wykończeniowkę mamy już zaawansowaną (na podłodze gustowna wykładzinka :wink: ), a Mąż zastanawia się nad oświetleniem i hydrauliką.

keyter
03-08-2008, 21:23
Pozostała nam do zrobienia ostatnia ściana, pokrycie dachowe, okna i drzwi. (...)
Wygląda na to, że już tylko okna... :D

http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaJc6HPlIDI/AAAAAAAAAJM/hMm8U0NrwnM/s400/IMG_4499.JPG

http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaJc59Av4bI/AAAAAAAAAJE/E_qY8Wqs5F4/s400/IMG_4497.JPG

http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaJc56Ax9NI/AAAAAAAAAI8/y3FOYERKmjw/s400/IMG_4494.JPG

keyter
09-09-2008, 21:25
Okna (a właściwie okiennice) "szklarenki" trafiły wreszcie na swoje miejsce. Z rozpędu wybudowaliśmy też piaskownicę. Szkoda tylko, że na koniec lata. :roll:
http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaMYANNMjGI/AAAAAAAAAKU/3rAgsbXvz1s/s400/IMG_4788.JPG_http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaMYAdu5NzI/AAAAAAAAAKc/8wCsYyxDNj8/s400/IMG_4795.JPG

Wczoraj nasza działka zmieniła się w orne pole. Traktorzysta miał problem z gliniastym gruntem i wyjątkowo wrednymi chwastami-gigantami. Na szczęście na miejscu byla Kasia, która rączo wskoczyła na płóg i dodatkowo obciążając lemiesz przechyliła szalę zwycięstwa na stronę Ursusa. (Czasami niewiele ponad 40kg może zadecydować o losie bitwy. :wink: ) Ciąg dalszy prac polowych na wiosnę.
http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaMYAajk8EI/AAAAAAAAAKk/peAIeXpfvYs/s400/IMG_4783.JPG

K74
08-10-2008, 21:00
Halo, czy ktoś mnie jeszcze pamięta? 8)
Wraz z nadejściem jesieni wrócili do nas panowie Elewanci (zwani od jakiegoś czasu Olewantami :evil: ). Trochę szkoda, bo już, już... zasiedzielibyśmy pakamerę.
Na widok znajomych kombinezonów roboczych, synek mój niespełna 7-letni stwierdził, że niektórzy, to mają taką ciężką pracę, że muszą później długo odpoczywać :roll: (to było a'propos naszych wywczasów nad polskim morzem, które trwały tylko 2 tygodnie, podczas, gdy Panowie Olewanci wczasowali 3 miesiące :evil: ).
No, ale nie bądźmy drobiazgowi. Panowie są, robota posuwa się naprzód (chciałam napisać "wre", ale to zdecydowanie nie byłoby właściwe słowo). Dzisiaj przybyło na ten przykład kawałek tynku na podbitce (jakieś 1,5 m2). No, ale przecież nie będę się czepiać szczegółow :-? . Nie czepiam się już od momentu, kiedy przestali mi mówić "dzień dobry", bo delikatnie ich poinformowałam, że mamy na działce kosz na śmieci i nie jest on podłączony do prądu, zatem nie mają się czego obawiać i śmiało mogą do niego wrzucać zużyty papier śniadaniowy i puste pudełka po papierosach :x .
Stare porzekadło ludowe mówi: "jaki pan, taki kram". A "pan", zwany majstrem, należy w tym przypadku do znienawidzonego przeze mnie typu cwaniaków. Próbuje wyciągnąć ode mnie wiecej kasy niż się umawialiśmy i tworzy jakieś dodatkowe nieprzewidziane koszty :evil: . Ostatnio np. zakupił był 4 pręty metalowe. Rozmowa między nami o owych prętach wyglądała mniej więcej tak:
Majster: - Pręty kupiłem za 250 zł, bo mi rusztowania nie sięgają do tego daszku nad wykuszem.
Ja: - To dobrze, że pan kupił.
M.: - Ale te pieniądze są do rozliczenia (przyp. tłum. należy mu oddać pieniądze za zakup).
Ja:- ????
M.: - No, bo mi te pręty nie są potrzebne. Inni ludzie takich daszków nie mają.
Ja: - Ale mówił pan, że ma pan rusztowania i ja już nie muszę się martwić, jak wy tę elewację zrobicie.
M.: - Bo ja mam standardowe rusztowania.
Ja: - Ale przecież mówił pan, że mnie nie powinno obchodzić jak wy sobie poradzicie, nawet gdybyście mieli pracować z samolotu.
M.: - To ja mogę od pani te pręty odkupić za pół ceny.
Ja: - Acha.
Zwołana w trybie nadzwyczajnym rada rodzinna ustaliła, że prętów za pół ceny nie sprzedamy. Chociażbyśmy mieli je oddać pierwszemu lepszemu złomiarzowi ZA DARMO! "Chamstwo, chamstwem trzeba zwalczać" :evil:.
I dlaczego ja jeszcze znoszę obecność tych ludzi? Bo chcę mieć przed zimą zrobioną elewację, a oni mimo wszystkich swoich wad bardzo ładnie sobie radzą, co widać na załączonych obrazkach:

http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SabCHk-Bf5I/AAAAAAAAAag/5qj438hW2B0/s400/5d4a46605bf063c4.jpg_http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SabCHs-lB4I/AAAAAAAAAao/YGTBye_r4QU/s400/5c1f5e9ff05ca64e.jpg

http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SabCH7rlwGI/AAAAAAAAAaw/xo5aNPU_GiE/s400/1ad9f3538cec8018.jpg_http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SabCH7W69BI/AAAAAAAAAa4/XyLg3lcGqKs/s400/5363a6ddadf27699.jpg

Na początku było o jesieni, więc jeszcze wspomnę, że z powodu niesprzyjającej aury zawiesiliśmy aktywność ogrodową. Ostatnie zdjęcia w kategorii botanicznej przedstawiają żywopłot z wlica trójbarwnego, prezentujący się niestety zdecydowanie lepiej od strony nienaszej :( .

http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SabCHxECjwI/AAAAAAAAAbA/wKKwsa6tEjk/s400/06c8c7c9e8c3a6fc.jpg

K74
12-10-2008, 20:01
Małymi kroczkami, ale jednak... nasz dom nabiera ostatecznego szlifu. Przybyło parę cegiełek na kafarkach i tynk na kawałku podbitki (jasny popiel).
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaRY3A8RrXI/AAAAAAAAARI/352_hFXypwE/s400/0f4c504ffe9034c0.jpg
Ubyło za to jabłek zeżartych przez Panów Olewantów :evil: . Taki beforeafter: były jabłka-jest dzika róża (jeszcze się nie zorientowali, że to też jadalne,choć po ugotowaniu :wink: ).
http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaRY3XqKVZI/AAAAAAAAARQ/AHGlrjknl4w/s400/64f0b7051ec0e96f.jpg_http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaRY3iLaQvI/AAAAAAAAARY/knyA7oumTHo/s400/7afec61ddbcda1f4.jpg

I rury spustowe mamy (z wyjątkiem dwóch przy garażu, bo tam trzeba najpierw klinkier przykleić). Wreszcie nie będzie zalewało okien podczas deszczu. Teraz czekamy tylko na skończenie cegiełkowania, żeby położyć resztę dachówek nad wykuszem i garażem.
http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaRY3hzunfI/AAAAAAAAARg/khqvtAzy-C4/s400/3f9b568fa471ab41.jpg

K74
13-10-2008, 22:17
Miałam dziś bardzo nieprzyjemną rozmowę z Szefem Olewantów. Ekipa jest u nas od 4 tygodni (z 3-miesieczną przerwą pośrodku na wypoczynek letni :evil: ) i co tydzień facet żąda ode mnie 3-5 tys. zaliczki. Raz na poczet materiałów (zapytany jakich to materiałów mu brakuje odpowiada, że fugi; za takie pieniądze, to chyba połowę domów na naszej ulicy chce wyfugować :evil: ), raz na poczet robocizny (od 2 tygodni ekipa pięciu chłopów położyła 20m2 płytek :evil: )... Dziś przedstawił mi rozliczenie... i znów prawie 3 tys. do zapłaty (z czego 30 % to jakieś dodatkowe niespodziewane koszty :evil: :evil: , a kolejne 30% to wynagrodzenie za pracę, która wykonana mo być :evil: :evil: ).

I pomyśleć, że kiedyś napisałam coś takiego:

Przecież to budowanie, to bardzo fajna sprawa jest, no nie?
No, ale wtedy to ja jeszcze młoda i głupia byłam :evil: .

K74
20-10-2008, 20:24
Zażądałam od Olewantów faktur potwierdzających zakup materiałów i... chłopaki się obraziły :o . Pozbierali swoje zabawki i poszli na inne podwórko :wink: . Nie będziemy za nimi specjalnie tęsknić.
Ponieważ z elewacji w tym roku raczej nici (chociaż nie rezygnuję i szukam ekipy zastępczej, to zima zbliża się wielkimi krokami :( ), realizujemy kolejne punkty z naszej dłuuuugiej wykończeniowej listy:
1. zaraz po pracy (póki jeszcze widno) odwadniamy się :wink:
http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaRXwJBHvfI/AAAAAAAAAQ0/dJaXtuT6-CU/s400/b5a8a0754a6841ee.jpg

2. a wieczorem kończymy pokój Hanki (zdjęcie w trakcie prac, bo końca wciąż nie widać :roll: )
http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaRXwD2HcbI/AAAAAAAAAQ8/EohoqpwYPy4/s400/77eab550886726c3.jpg
Dechy są trzykrotnie malowane białym lakierem akrylowym, ale trzeba je będzie pomalować jeszcze raz.

Ludzie! czy Wam też tak włażą biedronki do chaty?!

K74
07-11-2008, 20:38
Udało nam się skończyć obkładanie dechami skosów w pokoju córci. Bardzo to czasochłonne zajęcie, ale jak na pionierów w tej dziedzinie, możemy sobie pogratulować efektu. Właściwie, to prace nabrały zdecydowanego tempa, gdy po kolejnej bratersko-siostrzanej kłótni (nie pozbawionej rękoczynów i przegranej niestety przez słabszą płeć :( ), Haneczka stanęła wściekła przed pławiącymi się w błogim lenistwie rodzicami i rozkazała: "już mi na góję, pokój jobić!" :o . Do tej pory dzieci wciąż okupują ojcowy gabinet, który służy im za wspólną sypialnię i bawialnię. Mam nadzieję, że po rozdzieleniu towarzystwa atmosfera trochę się poprawi :roll: .
Tak nam wyszło:
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaRWGDJJo1I/AAAAAAAAAQk/psOz8TEzfVY/s800/b102a964d0c19c1a.jpg

Ściany w pokoju są oczywiście "jóżowe". Teraz czekamy na panele podłogowe, ktore mają dotrzeć najdalej za dwa tygodnie.

keyter
08-11-2008, 22:44
Reklama-dźwignią-handlu! :D
Zatem: jeżeli komuś z Szanownych Forumowiczów spodobały się nasze płytki klinkierowe to... zapraszam TUTEJ (http://forum.muratordom.pl/post2854531.htm#2854531)!

K74
12-11-2008, 20:13
Specjalnie dla JoShi zbliżenia listewek (zdjęcia jeszcze ciepłe :wink: ):
http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaQ5iFTk51I/AAAAAAAAAOQ/2SorxjoN_q0/s400/ab8ba4ec01e73c12.jpg_http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaQ6qDbmbAI/AAAAAAAAAOY/mitjg3LN1yA/s400/8db98c0227f89994.jpg
http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaQ7ETbClNI/AAAAAAAAAOg/IdpIYg8Ycf4/s400/9c2284039ee9dd93.jpg_http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaQ7rduAFLI/AAAAAAAAAOo/u0IyATXNALw/s400/59f1dcd7090d830a.jpg
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaQ8AzXyLII/AAAAAAAAAOw/XdNECsexEFc/s400/e543683ab78a5f4b.jpg

keyter
11-12-2008, 20:42
Pokoje dziecięce zostały w końcu "zasiedlone", choć nie wszystko udało się zrobić. Czekamy na listwy przypodłogowe. Wspólne meble potomstwa zostały rozparcelowane i teraz każdemu trzeba dokupić brakujące elementy. Te, które przypadły córce zostały oszlifowane i pomalowane na kremowo - efekt poniżej:
http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaHWJlBldII/AAAAAAAAAHc/ZLZmAI_fjbY/s400/IMG_5503.JPG

http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaHWJ0JFIfI/AAAAAAAAAHk/-2ylsGsy7Ps/s400/IMG_5485.JPG

http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaHWJ494XlI/AAAAAAAAAHs/6ZFKsrZc2JI/s400/IMG_5484.JPG

Wykończeniowy pomysł Kasi:
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaHWJ8wdiTI/AAAAAAAAAH0/Pc8M8OLyhWk/s400/IMG_5489.JPG

Przez ostatni tydzień Massive'owo kupowałem lampy:
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaHWKOG8JGI/AAAAAAAAAH8/ayFzkg5XBsw/s400/IMG_5500.JPG

http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaHWXKvusoI/AAAAAAAAAIE/6yFq9Kal74w/s400/IMG_5506.JPG

Tyle o pokoju córci. O synku w następnym odcinku :D

keyter
26-12-2008, 22:20
Korzystając z ostatniej świątecznej godziny wklejam zdjęcia zmian w pokoju synka.
Kosmiczne oświetlenie:
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaEMcW7zqzI/AAAAAAAAAGk/6E5iheFQWso/s400/IMG_5603.JPG

http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaEMcQURLWI/AAAAAAAAAGM/yZfEsqapX6E/s400/IMG_5610.JPG

i mrożące krew w żyłach malowidło Kasi (we wnęce okna połaciowego):
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaEMchkzAOI/AAAAAAAAAGU/_MMfbjxWJeQ/s400/IMG_5698.JPG

K74
26-12-2008, 22:37
Przed świętami udało mi się jeszcze pomalować ściany w korytarzu na parterze. Niemalże każda ściana w innym kolorze i z wykorzystaniem innego rodzaju farby. Teraz mogę z całą stanowczością stwierdzić, że Akrylit W Dekorala jest be :( , Dulux Once (wbrew nazwie i zapewnieniom producenta) trzeba nanosić przynajmniej dwa razy (a i trzeci by nie zaszkodził, ale już czasu nie starczyło), żeby uzyskać jako taki efekt :evil: . I tylko Dulux Inspirations zdał egzamin, chociaż do ulubionego Beckersa mu daleko. Niestety w przypadku Beckersa wybrany kolor zawsze okazywał się niespodzianką, ale nie mam już cierpliwości do eksperymentowania.
Na tle kolorowych ścian nareszcie nasze białe drzwi odpowiednio się prezentują:
http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaQFwzqxC7I/AAAAAAAAANc/_K5NI-xPdG8/s400/IMG_5705.JPG

http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaQFw3VVraI/AAAAAAAAANk/ey9TJW18-oo/s400/IMG_5714.JPG

K74
26-12-2008, 22:51
Również Panowie od Rekuperatora uwinęli się i zdążyli przed świętami podłączyć i uruchomić centralę (ComfoAir 500 BFB). Stoi sobie na strychu i wcale jej nie słychać:
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaQERu3zSuI/AAAAAAAAAMg/BezXq-xEc1c/s400/IMG_5623.JPG,

Tylko w pokoju synka szumi jak F16 w Krzesinach :( :evil: . Po świątecznej przerwie kanał doprowadzający powietrze do tego pokoju będzie do poprawki.
Anemostaty zakryły wreszcie paskudne dziury w sufitach:
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaQERzXjpYI/AAAAAAAAAMo/Qx0o8RPw-HA/s400/IMG_5684.JPG

A steruje się tym wszystkim za pomocą takiego fajnego panelu:
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaQER8_7vTI/AAAAAAAAAMw/X70e6UIWBBA/s400/IMG_5691.JPG

Tak, tak, to nie jest złudzenie apteczne... naprawdę mamy w domu 23st. C. A i tak mi zimno :-? .

keyter
17-02-2009, 22:49
No taaaak. Znowu nie ma Kasi, czyli będzie o lampach... Nie zamierzam nikogo rozczarowywać i od razu zacznę od reflektorków, które pojawiły się nad parapetem-do-czytania. Poniżej kanał lewy, kanał prawy (ktoś pamięta te zapowiedzi testujące radia stereo :roll: ):
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaCENjZcGsI/AAAAAAAAAEc/ccx50VjfSPs/s400/IMG_5936.JPG_http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaCENgiaswI/AAAAAAAAAEk/X9K_3NULHWY/s400/IMG_5937.JPG

No a teraz pokój obok. Początkowo zajmowany przez dzieci, teraz zaczyna przypominać to, do czego był pomyślany. Nie będzie BEFORE/AFTERów, bo to ciągle DURING raczej: brakuje przede wszystkim listew ściennych (na łączeniu tapet) i docelowego... oświetlenia właśnie. Całość nadaje się jednak już do użytkowania zatem poniżej gabinecik:

http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaCENURKccI/AAAAAAAAAEM/4doi3SDK8hQ/s400/IMG_5912.JPG

http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaCENpuhAPI/AAAAAAAAAEU/CXaq_zWEQHU/s400/IMG_5927.JPG

http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaCEaLyRueI/AAAAAAAAAE0/wocldreKPLY/s400/IMG_5950.JPG

zasłony mają motyw właściwy dla domu z widokiem na jezioro :D
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaCEN0VDyyI/AAAAAAAAAEs/_147xUqTlZc/s400/IMG_5944.JPG

a na koniec sprzęt do przycinania listew przypodłogowych, którego zakup okazał się strzałem w dziesiątkę:
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaCEaZbQfYI/AAAAAAAAAE8/cEt8GrOiynE/s400/IMG_5956.JPG

keyter
11-03-2009, 09:30
Idzie wiosna! Wiosenne porządki także na strychu - najwyższy czas na pierwszą wymianę filtrów w rekuperatorze. Zadanie dla czytelników z serii znajdź różnice między nowym i używanym: ;)
http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SbKlFyBGPDI/AAAAAAAAAv4/kCStNsbiSWo/s400/IMG_5998.JPG

Przyroda budzi się do życia sama (zdjęcie z 07.03.2009)
http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SbKlGOOes4I/AAAAAAAAAwA/FSpw3JTn3g0/s400/IMG_6006.JPG

lub z naszą pomocą - zdejmujemy chochoły, które nie będą już straszyć dzieci :D :
http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SbKlGQ5OJ8I/AAAAAAAAAwI/ldqvSZKfcRg/s400/IMG_6014.JPG

Zmiany w ogrodzie. Stary kompostownik zbity z 4 palet musiał ustąpić miejsca nowemu sprzętowi. Okazało się, że jego wydajność była dość przeciętna. :roll: Nie jestem ekspertem w dziedzinie ogrodnictwa, ale przypuszczam, że ażurowa konstrukcja powodowała, że całość była zbyt mocno wentylowana. Ciekawe jakie będą efekty kompostowania w plastiku?
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sba1F-9dmqI/AAAAAAAAAx8/4fIqiI5hW90/s400/IMG_6045.JPG

PS
Jakoś ten post wyszedł bardziej ogrodniczy niż budowlany... Może trzeba powoli szukać innego forum? :roll:

keyter
20-05-2009, 22:24
Jutro mamy zdecydować jaki będzie kolor elewacji... Niby wszystko było jasne - od początku miał to być jakiś jasny odcień żółci (np. wanilia). Zgodnie z powyższym fugi między klinkierem są żółte. W ostatniej chwili, Kasię zaczęła kusić kawa z mlekiem... Dla mnie nie do przyjęcia - kolor może i fajny, ale ma się nijak do fug. Poniżej próbki:
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/ShRtBjVcuWI/AAAAAAAABWA/yRUaDQO0ieQ/s800/IMG_6625.JPG

Tynk mineralny KREISEL. Na to farba CAPAROL AmphiSilan:
- Marone 18 (wyżej na zdjęciu)
lub
- Gobi 18 (niżej)

:roll:

K74
05-06-2009, 13:16
Nareszcie mogę zaprezentować efekt 1,5-rocznych :evil: prac 3 :evil: ekip od elewacji. Ostatnia ekipa poprawiała fuszerki po dwóch poprzednich i była z całej "trójcy" najbardziej przyzwoita, ale i tym razem nie obeszło się bez kuch (pomylili kolory farby na ściany i podbitkę), które na szczęście dało się łatwo naprawić. Sporo się naczekaliśmy, żeby móc wreszcie zobaczyć nasz domek w całej krasie (niestety nachodzą mnie wątpliwości, czy nie lepiej by mu było w szarościach lub beżach :-? ).
http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SiWLIPubM6I/AAAAAAAABY4/CnoM1DslNpA/s800/IMG_6975.JPG
http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SiWLIT8ixsI/AAAAAAAABZA/g9LglbQW-lk/s800/IMG_7020.JPG
http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SiWLIS2x6dI/AAAAAAAABZE/Q5oUpZMSJwA/s800/IMG_7035.JPG

Wzoru obwódek wokół okien, króry by mi się podobał, szukałam przez pół roku po całym Poznaniu. No i znalazłam :D :
http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SiWLISUF2fI/AAAAAAAABZI/gntImUHmsM0/s800/IMG_7065.JPG
http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SiWLPTYgh1I/AAAAAAAABZM/-5BsCG0P-UQ/s800/IMG_7084.JPG

Teraz firma "Kornik" ma nam przygotować wycenę balustrad na balkonie. Czekamy już miesiąc :-? .

irud77
12-01-2011, 18:31
Witam!
dzisiaj po raz pierwszy zajrzałam do Waszego dziennika budowy. Muszę przyznać że jest to bardzo dobrze czytająca się opowieść i sporo się przy niej nasmiałam (może to nie na miejscu bylo przy takich przebojach), ale autorka dziennika do swoich licznych talentów może śmiało doliczyc równiez talent literacki. Ja walczę z tą hydrą zwaną budową od czerwca 2010 i jest też ciekawie. Nasz projekt nazywa się omen nomen "Dobra wróżba M68a"
pozdrawiam Iza