PDA

Zobacz pełną wersję : NAPĘD przedni czy tylny?



thalex
30-12-2005, 18:01
Jakie są plusy i minusy? (pomijając cenę)
Chodzi oczywiście o popularny samochód osobowy.

tomek1950
31-12-2005, 00:49
W tej chwili wszystkie popularne mają przedni napęd. Z tylnym to już wyższa klasa.

31-12-2005, 08:14
Dzisiaj najlepszy 4X4. :D

Janussz
31-12-2005, 14:18
Dzisiaj najlepszy 4X4. :D
I tutaj niestety muszę się z Tobą Mamo zgodzić :lol: .
Kto raz zasmakuje 4x4, będzie mu wierny do końca, a wcale nie musi to być typowy terenowiec.

thalex
31-12-2005, 14:25
Dziękuję za wypowiedzi i proszę o więcej.
Ale chciałbym abyście się wypowiedzieli na temat;
chodzi mi o zalety i wady przedniego i tylnego napędu (pomijając ich koszty)

selimm
01-01-2006, 20:07
w tylnym napędzie jest wiekszy promien skretu
mniej skomplikowane zawieszenie przednie
drgania nie przenoszą sie na kierownice
mozna sie w zime niezle pobawic ( i nie tylko)
opony maja dłuzsza zywotnosc

-wady ..dla mnie zaleta :lol:
jak nie masz dociązonego tyłu to istnieje obawa ze na łuku tył wyprzedzi przod
:wink:
przedni naped jest bardziej "awaryjny"
ale za to łatwiejszy w prowadzeniu

Dominik!
01-01-2006, 20:29
Dla początkującego kierowcy lub takiego dla którego samochód służy tylko do przemieszczania się - lepszy napęd przedni. Łatwiej wyprowadzić auto z poślizgu. Napęd przedni "wybacza" kierowcy więcej błędów.
Ale gdy chodzi o zabawę - nie ma nic lepszego od napędu tylnego :D
Szkoda tylko, że obecnie ma go tak niewiele samochodów :(

tomek1950
01-01-2006, 20:32
Dominiku, tanich, dostępnych samochodów. BMW, Mercedes, RR, i parę innych zostały przy tylnym :D

selimm
01-01-2006, 20:42
Dla początkującego kierowcy lub takiego dla którego samochód służy tylko do przemieszczania się - lepszy napęd przedni. Łatwiej wyprowadzić auto z poślizgu. Napęd przedni "wybacza" kierowcy więcej błędów.
Ale gdy chodzi o zabawę - nie ma nic lepszego od napędu tylnego :D
Szkoda tylko, że obecnie ma go tak niewiele samochodów :(

poslizg - przedni naped przy kołach skreconych jedzie prosto ,jedyna rada to redukcja i gaz do dechy ( mało osob na to wpadnie)

w klasycznym napedzie uciekający tył instynktownie koryguje sie skrętem kierownicy w przeciwnym kierunku

jak dla mnie to bezpieczniej sie czuje z tylnym napędem

prosciu
01-01-2006, 21:51
jeżdziłem i tylnonapedowymi i przednio....
jak na razie wolę tylni napęd szczególnie w zimie lepiej sie prowadzi tródniej wpaść w poślizg i łatwiej z niego wyprowadzić

ale do aut do miejskiej jazdy dla przecietnego kierowcy tak jak ja nie ma to większego znaczenia szczególnie jeśli auto ma dodatkowe systemy wspomagania jazdy

Janussz
02-01-2006, 00:30
Selimm napisał:
poslizg - przedni naped przy kołach skreconych jedzie prosto ,jedyna rada to redukcja i gaz do dechy ( mało osob na to wpadnie)


Oj Selimku, z tą techniką tutaj chyba zagalopowałeś się.
Najlepiej tak operować gazem, aby koła nie hamowały, ale i nie ciągnęły. Najbezpieczniej to wtedy wcisnąć sprzęgło.
Jeżeli jednak udają się Ci takie sztuczki to na zasadzie odrzutu, za który swego czasu byłem obsabaczony w tym dziale.
Na szklance to nie działa.

Dominik!
02-01-2006, 08:18
poslizg - przedni naped przy kołach skreconych jedzie prosto ,jedyna rada to redukcja i gaz do dechy ( mało osob na to wpadnie)

Selimm, co do dodania gazu - przyznam Ci rację, ale na redukcję to raczej nie ma czasu.

selimm
02-01-2006, 08:21
Selimm napisał:
poslizg - przedni naped przy kołach skreconych jedzie prosto ,jedyna rada to redukcja i gaz do dechy ( mało osob na to wpadnie)


Oj Selimku, z tą techniką tutaj chyba zagalopowałeś się.
Najlepiej tak operować gazem, aby koła nie hamowały, ale i nie ciągnęły. Najbezpieczniej to wtedy wcisnąć sprzęgło.
Jeżeli jednak udają się Ci takie sztuczki to na zasadzie odrzutu, za który swego czasu byłem obsabaczony w tym dziale.
Na szklance to nie działa.

Jesli nic nie jedzie z przeciwka to mozesz sobie wcisnac sprzegło , ale jesli jestes na lini zderzenia to tylko gaz do dechy Cie moze ocalić :wink:

selimm
02-01-2006, 08:27
poslizg - przedni naped przy kołach skreconych jedzie prosto ,jedyna rada to redukcja i gaz do dechy ( mało osob na to wpadnie)

Selimm, co do dodania gazu - przyznam Ci rację, ale na redukcję to raczej nie ma czasu.

Jak to mowią trening czyni mistrza ...wszystko sie da , w tylnym napedzie wciskam sobie hamulec i gaz do dechy ..to dopiero jest zabawa :lol: ....a własciwie była -bo od jakiegos czasu nie mam dostępu do cudzych aut

Dominik!
02-01-2006, 08:48
poslizg - przedni naped przy kołach skreconych jedzie prosto ,jedyna rada to redukcja i gaz do dechy ( mało osob na to wpadnie)

Selimm, co do dodania gazu - przyznam Ci rację, ale na redukcję to raczej nie ma czasu.

Jak to mowią trening czyni mistrza ...wszystko sie da , w tylnym napedzie wciskam sobie hamulec i gaz do dechy ..to dopiero jest zabawa :lol: ....a własciwie była -bo od jakiegos czasu nie mam dostępu do cudzych aut
Redukować możesz co najwyżej przed zakrętem, a później operować tylko gazem, bo robiąc to po rozpoczęciu poślizgu na ciasnym zakręcie, gdy całe zdarzenie trwa 2 sekundy, po których albo jedziesz dalej, albo leżysz w rowie, to wybacz, ale nie ujmując nic Twoim umiejętnościom - nie zdążysz.

Janussz
02-01-2006, 08:59
Na śliskim podłożu, to także z przednim napędem można sobie nieżle pojeździć używając hamulca ręcznego w odpowiednim momencie.
Kiedyś o mało nie wyrżnąłem na skrzyżowaniu w słupki z łańcuchami. Tylko naciśnięcie sprzeła pozwoliło odzyskać przyczepność kół, a nie miałem dużej prędkości. Mówię o przednim napędzie. Dlatego nie ufam w to niby wyciąganie z poślizgu przez dodanie gazu.

selimm
02-01-2006, 09:08
poslizg - przedni naped przy kołach skreconych jedzie prosto ,jedyna rada to redukcja i gaz do dechy ( mało osob na to wpadnie)

Selimm, co do dodania gazu - przyznam Ci rację, ale na redukcję to raczej nie ma czasu.

Jak to mowią trening czyni mistrza ...wszystko sie da , w tylnym napedzie wciskam sobie hamulec i gaz do dechy ..to dopiero jest zabawa :lol: ....a własciwie była -bo od jakiegos czasu nie mam dostępu do cudzych aut
Redukować możesz co najwyżej przed zakrętem, a później operować tylko gazem, bo robiąc to po rozpoczęciu poślizgu na ciasnym zakręcie, gdy całe zdarzenie trwa 2 sekundy, po których albo jedziesz dalej, albo leżysz w rowie, to wybacz, ale nie ujmując nic Twoim umiejętnościom - nie zdążysz.


jak masz 2 sekundy to nawet se k....mać pod nosem nie powiesz :lol:

selimm
02-01-2006, 09:17
Na śliskim podłożu, to także z przednim napędem można sobie nieżle pojeździć używając hamulca ręcznego w odpowiednim momencie.
Kiedyś o mało nie wyrżnąłem na skrzyżowaniu w słupki z łańcuchami. Tylko naciśnięcie sprzeła pozwoliło odzyskać przyczepność kół, a nie miałem dużej prędkości. Mówię o przednim napędzie. Dlatego nie ufam w to niby wyciąganie z poślizgu przez dodanie gazu.

jedziesz po sniegu wpadasz w poslizg , naciskasz sprzeglo i hamulec z kołami skreconymi -auto sunie prosto , po spuszczeniu nogi z hamulca auto wraca na własciwy tor (czemu hamulec? ..bo taka jest reakcja ludzi)
teraz na suchym wchodzisz szybko w łuk - wpadasz w poslizg -dalej wciskasz sprzegło ?

Dominik!
02-01-2006, 10:04
Na śliskim podłożu, to także z przednim napędem można sobie nieżle pojeździć używając hamulca ręcznego w odpowiednim momencie.
Kiedyś o mało nie wyrżnąłem na skrzyżowaniu w słupki z łańcuchami. Tylko naciśnięcie sprzeła pozwoliło odzyskać przyczepność kół, a nie miałem dużej prędkości. Mówię o przednim napędzie. Dlatego nie ufam w to niby wyciąganie z poślizgu przez dodanie gazu.

jedziesz po sniegu wpadasz w poslizg , naciskasz sprzeglo i hamulec z kołami skreconymi -auto sunie prosto , po spuszczeniu nogi z hamulca auto wraca na własciwy tor (czemu hamulec? ..bo taka jest reakcja ludzi)
teraz na suchym wchodzisz szybko w łuk - wpadasz w poslizg -dalej wciskasz sprzegło ?
Selimm jeśli ktoś opowiada takie teorie, to moim zdaniem nie ma zbytniego pojęcia o jeździe (co nie znaczy, że nie przejechał 20 lat bez wypadku).
Nie wiem czy jest sens kogokolwiek przekonywać na siłę. Jeśli by chciał nauczyć się jeździć lepiej - może teraz bezboleśnie zweryfikować swoją teiorię - napustym, oblodzonym parkingu - i okaże się, że jednak racja stała po Twojej stronie.
Ja wiem jedno - nauczyłem się na własnej skórze- ujęcie gazu na zakręcie oznacza wypadnięcie z toru (naciśnięcie sprzęgła nawet przez myśl mi nie przeszło!!!). Fakt - mówię tu o wyścigach i jeździe cały czas na krawędzi przyczepności, ale gdy rozmawiamy o poślizgach - jak najbardziej ma to zastosowanie.

Janussz
02-01-2006, 10:15
Cały czas pisałem o zimowych warunkach.
A na suchym to prędzej 99% kierowców będzie miało dachowanie niż poślizg. Tutaj piszę o dobrej przyczepności-asfalt, beton. Na szutrze podobna jest jazda do śniegu.
A z tym ręcznym hamulcem, to jak chcesz sobie powygłupiać się i poćwiczyć różne figury. To miałem na myśli.
W warunkach ruchu drogowego w przypadku poślizgu raczej hamulca nie używam. Chociaż miałem kilka takich sytuacji, że i hamulec też był w akcji przez pewien moment.

Janussz
02-01-2006, 10:22
Dominik.
Ujęcie gazu bez wyciśnięcia sprzęgła powoduje hamowanie napędzanych kół. Wpadasz w jeszcze większy poślizg. I nie ma tutaj znaczenia czy to przód czy tył ma napęd.
A jak wyprowadzisz auto z napędem 4x4 jak Ci stanie bokiem?

Dominik!
02-01-2006, 10:51
A z tym ręcznym hamulcem, to jak chcesz sobie powygłupiać się i poćwiczyć różne figury. To miałem na myśli.

Jestem jak najbardziej za wygłupianiem się na śniegu! Na dużym, pustym parkingu.
Jest to zabawa połączona z nauką i na pewno może przynieść wiele dobrego. Ja miałem okazję przećwiczyć jazdę bokiem na zakrętach na asfalcie, ale w ruchu drogowym szkoda na to i samochodu i opon (o bezpieczeństwie nie wspominając), ale dla kogoś kto takiej możliwości nie miał, jest to okazja dla bezbolesnej nauki wychodzenia z poślizgów.
Zachęcam więc do tego szczerze.
Im więcej czasu na to poświęcimy, tym mniejszy sens będzie miała ta dyskusja. :D

selimm
02-01-2006, 10:53
nie wiem jak sie zachowa auto 4x4 - nie jezdzilem
tzn..jezdzilem ale normalnie :lol:
jak mam ochote na wygłupy to robie
z samochodu podsterownego- nadsterowny
i kontroluje auto kierownicą
tuz przed wirazem wciskam gaz i hamulec
roznica przyczepnosci spowoduje ze auto zaczyna
jechac jak tylno-napedowiec

w zime po stracie przyczepnosci mozna na chwile wyprostowac kola jak złapią ową przyczepnosc to nalezy delikatnie skrecac

Dominik!
02-01-2006, 10:55
Dominik.
Ujęcie gazu bez wyciśnięcia sprzęgła powoduje hamowanie napędzanych kół. Wpadasz w jeszcze większy poślizg. I nie ma tutaj znaczenia czy to przód czy tył ma napęd.
A jak wyprowadzisz auto z napędem 4x4 jak Ci stanie bokiem?
Dla mnie jzda bokiem, czy jazda w uślizgu nie jest sztuką, więc nie widzę większego problemu.
Natomiast co do aut 4x4 nie wypowiadam się z uwagi na to, że przejechałem takim samochodem może z 50km. Aby wyprowadzić takie auto z poślizgu -intuicyjnie- dodałbym gazu, ew. kontra kierownicą.

selimm
02-01-2006, 11:41
nalezy tylko nadmienic ze mozna sobie w "buty" wsadzic porady jesli auto nie ma mocy i duzego momentu obrotowego
Janusz jesli wpadasz w poslizg ,jedziesz przez chwile prosto po czym wyciskasz sprzegło i złapiesz przyczepnosc to przy skreconych kołach auto wyrwie w strone skretu ale doprowadzi do zerwania przyczepnosci kol tylnych

Janussz
02-01-2006, 11:55
Zapominamy tutaj o czymś takim jak kontra kierownicą w odpowiednim momencie.
Zapominamy też o tym jak jest w danym momencie samochód obciążony, zapominamy o wielu innych sprawach, które należy przećwiczyć na odludziu.
A wracając do pytania postawionego w wątku.
Nie sądzę, żebyś Thalexie uzyskał jednoznaczną odpowiedź.
Na zimę lepszy uważam napęd przedni. Bardziej dociążony przód silnikiem.
Na lato bez różnicy wg mnie.
Do popisów kaskaderskich lepiej z tylnym napędem.

thalex
02-01-2006, 14:15
No teraz już dla mnie jasne, dzięki! :D
Pytałem bo jeździłem kiedyś krótko autkiem z przednim napędem i niestety niezbyt panowałem nad nim w sytuacjach poślizgowych. Nawet udało mi się raz rów zaliczyć :oops: .
Od 11 lat jeżdżę polonezami i nawet się z nimi dogaduję.
Oby mnie było stać w przyszłości na tylnonapędowy :(
A co by jeszcze można było dopisać??....

Majka
02-01-2006, 15:28
wszystko zależy gdzie chcesz tym autkiem jeździć. jeżeli po stromych górkach, a nie masz dużej kasy to .................. polecam malucha :D Nie dość, że dobrze obciążony /bo krótki/ to jeszcze może sie obrócić w miejscu, jak nie uda się pokonać wzniesienia. :wink:
Całe lata wyjeżdżalismy po sniegu i lodzie duzym fiatem - ale zawsze musiał ktoś siedzieć w bagażniku / tylni napęd, a silnik z przodu/.
Teraz mamy kolejne samochody z napędem na przód, staram się nie wpadać w poslizgi, bo rzeczywiście trudno byloby potem opanować auto.
hamulca ręcznego uzywam /na sniegu/ jak chcę się zmieścić w bardzo ciasnym zakręcie, ale i prędkośc mam wtedy niewielką.

na dzień dzisiejszy - ja wybrałabym z przednim napędem :D

Janussz
02-01-2006, 15:58
Thalexie!
ja przez dwadzieścia lat tłukłem Poloneza, a przez następnych kilka też, bo mam Poloneza Trucka, już drugiego, bo pierwszego rozwalił mi pracownik.
Co ja mówię. Tego Poloneza używała cała moja rodzina, pracownicy.
Ciągał przyczepę, taką sporą. I na koniec oddałem go darmo szwagrowi, a ten po trzech latach zezłomował go. Do ostatka był na chodzie :lol: .

tomek1950
02-01-2006, 16:22
wszystko zależy gdzie chcesz tym autkiem jeździć. jeżeli po stromych górkach, a nie masz dużej kasy to .................. polecam malucha :D Nie dość, że dobrze obciążony /bo krótki/ to jeszcze może sie obrócić w miejscu, jak nie uda się pokonać wzniesienia. :wink:
Całe lata wyjeżdżalismy po sniegu i lodzie duzym fiatem - ale zawsze musiał ktoś siedzieć w bagażniku / tylni napęd, a silnik z przodu/.
Teraz mamy kolejne samochody z napędem na przód, staram się nie wpadać w poslizgi, bo rzeczywiście trudno byloby potem opanować auto.
hamulca ręcznego uzywam /na sniegu/ jak chcę się zmieścić w bardzo ciasnym zakręcie, ale i prędkośc mam wtedy niewielką.

na dzień dzisiejszy - ja wybrałabym z przednim napędem :D

Majka ma rację, jeździłem różnymi pojazdami. Jak nie szarżujesz, a jedziesz z głową na karku i myślisz to wszystko jedno. Ważniejsze by się nie psuł. Chyba, że masz 26 lat i chcesz zaimponować panience :wink: :D

Janussz
02-01-2006, 22:52
Tomku, już chyba minęły te czasy imponowania panienkom samochodem.
Teraz to takie urządzenie jak odkurzacz, czy telewizor.
Pamiętasz chyba czasy, kiedy samochód PF 125 był często więcej wart niż tzw. gierkowska willa. I ten prędkościomierz z przesuwającym się czerwonym paskiem. I ten yellow bahama :lol: , dostępny tylko za dolce w Pewexie.
Takim cudem można było zaimponować panience.
Ja imponowałem Trabantem 600 :lol: .

Dominik!
03-01-2006, 09:39
Tomku, już chyba minęły te czasy imponowania panienkom samochodem.

Co za czasy!!!
Teraz musimy domy budować!!!
:wink: :wink: :wink:

tomek1950
03-01-2006, 16:10
Tomku, już chyba minęły te czasy imponowania panienkom samochodem.
Teraz to takie urządzenie jak odkurzacz, czy telewizor.
Pamiętasz chyba czasy, kiedy samochód PF 125 był często więcej wart niż tzw. gierkowska willa. I ten prędkościomierz z przesuwającym się czerwonym paskiem. I ten yellow bahama :lol: , dostępny tylko za dolce w Pewexie.
Takim cudem można było zaimponować panience.
Ja imponowałem Trabantem 600 :lol: .

Jeździłem 125p. Pierwszy był "czewień burgundzka", drugi w firmowych barwach biało niebieski, trzeci kość słoniowa, ostatni zieleń stepowa za 1600$ w Peweksie. To były czasy :D
A jednej panience to zaimponowałem starym Volvo :oops:

Amor
04-01-2006, 10:27
Osobiście zimą preferuję napęd na przód. Obecnie mam napęd na tył. Jak stanę w śniegu i przód "nie idzie" to tył "tańczy" po ulicy.

Benzek
06-01-2006, 13:53
Bardzo dobry temat.
Nie odpowiem Ci w kilku zdaniach, ale może to Cię trochę nakieruje.

Jeżeli jesteś w miarę dobrym kierowcą to kup sobie samochód z napędem na tył. Ten typ napędu daje więcej przyjemności z jazdy. Poza tym jest bardzo prosto skonstruowany i w zachodnich samochodach praktycznie niezniszczalny (z przednim bywa różnie - nawet w Audi!).
Samochody z napędem na tył (duża większość) są podsterowne. Dla niektórych jest to wada, ale dla wprawnego kierowcy to jest zawsze zaleta.

Jeżeli jednak nie jesteś doświadczonym kierowcą to kup sobie samochód z napędem na przód. Większość z tych napędów jest podsterowne. Tylko czasami trafia się neutralna charakterystyka.
Są też zalety tego napędu - łatwiejsze prowadzenie zimą.

Od siebie gorąco polecam napęd na cztery koła. Sam jeżdżę takim wozikiem i wiem coś na ten temat.

Jak chcesz wiedzieć coś więcej to mogę Ci walnąć dłuższy wykład.


Pozdrawiam

Majka
06-01-2006, 15:05
ja poproszę wykład o nadsterowności i podsterowności. Nigdy nie mogę zapamietać, które czego się tyczy :oops: :D

tomek1950
06-01-2006, 17:14
Samochody z napędem na tył (duża większość) są podsterowne. Dla niektórych jest to wada, ale dla wprawnego kierowcy to jest zawsze zaleta.

Jeżeli jednak nie jesteś doświadczonym kierowcą to kup sobie samochód z napędem na przód. Większość z tych napędów jest podsterowne. Tylko czasami trafia się neutralna charakterystyka.



Drobne sprostowanie do tego co napisaół Benzek - samochody z napędem na tył są NADSTEROWNE.

Do Majki, w uproszczeniu samochód podsterowny to taki, który ma tendencję do uciekania na zewnątrz zakrętu. Nadsterowny ma chęć zacieśnić zakręt, czyli d... ucieka mu na zewnątrz. Wiąże się to z rozłożeniem masy na osie i może się zmieniać w zależności od obciążenia pasażerami i bagażem. Z tylnonapędowych podsterowna była FSO Warszawa, ale kto dziś pamięta ten samochód zwłaszcza w wersji M20. Idealna była na randki... :oops:
Pozdrawiam

Janussz
06-01-2006, 18:31
M-20?
Kurs i egzamin na prawko tym sprzętem odwaliłem.
Romantyczna jest ta tylna szybka.
Do siebie, do dołu. Od siebie, do góry. Do dołu. Do siebie, do góry.
Czy tak było? :lol:
Przednia kanapka była superancka :lol:

tomek1950
06-01-2006, 19:22
Januszu, dokładnie tak :D Też robiłem kurs i egzamin na warszawiance :D
Do siebie do góry był wsteczny

Majka
06-01-2006, 20:33
dobra, będę udawać, że rozumiem i zapamiętam :D

jeździłam citroenkiem, który miał biegi w pulpicie obok kierownicy. Chyba ami się zwał. Pamietacie? :D

thalex
06-01-2006, 20:37
Też robiłem kurs i egzamin na warszawiance
Do siebie do góry
:wink:

Do siebie, do dołu. Od siebie, do góry. Do dołu. Do siebie, do góry.
Czy tak było?
:D

ma chęć zacieśnić, czyli d... ucieka na zewnątrz
:o
Ooooo dobrze wiedzieć! :P :P :P


Od siebie gorąco polecam napęd na cztery koła. Sam jeżdżę takim wozikiem i wiem coś na ten temat.

Jak chcesz wiedzieć coś więcej to mogę Ci walnąć dłuższy wykład.
Kurcze ale na dzień dzisiejszy nie dam rady z kasą a nie chciałbym kupować używanego bo to przede wszystkim pociąga za sobą wydatki na naprawy.

Dziękuję Wam za wypowiedzi, właśnie awaryjność przedniego napędu też muszę brać pod uwagę bo czasami zapinam przyczepkę.

Ogólnie nadal jestem zwolennikiem tylnego napędu, jedynie, co nurtuje mnie za napędem przednim to przyszły dojazd od głównej drogi do domu w czasie zimy, jest tego w sumie jakieś 200 metrów. Chyba powód zbyt prozaiczny?

Majka
06-01-2006, 20:44
Ogólnie nadal jestem zwolennikiem tylnego napędu, jedynie, co nurtuje mnie za napędem przednim to przyszły dojazd od głównej drogi do domu w czasie zimy, jest tego w sumie jakieś 200 metrów. Chyba powód zbyt prozaiczny?

zupełnie prozaiczny. Wsadzisz zonę i dziecko do bagażnika i pójdzie jak po maśle 8) :lol:

thalex
06-01-2006, 20:57
[quote="thalex]Ogólnie nadal jestem zwolennikiem tylnego napędu, jedynie, co nurtuje mnie za napędem przednim to przyszły dojazd od głównej drogi do domu w czasie zimy, jest tego w sumie jakieś 200 metrów. Chyba powód zbyt prozaiczny?

zupełnie prozaiczny. Wsadzisz zonę i dziecko do bagażnika i pójdzie jak po maśle 8) :lol:
Technicznie to byłoby nawet trafne bo grawitacja mojej żony by pasowała ale faktycznie bym pewnie za samą propozycję dostał od żony bana :(

Majka
06-01-2006, 21:12
[quote="thalex]Ogólnie nadal jestem zwolennikiem tylnego napędu, jedynie, co nurtuje mnie za napędem przednim to przyszły dojazd od głównej drogi do domu w czasie zimy, jest tego w sumie jakieś 200 metrów. Chyba powód zbyt prozaiczny?

zupełnie prozaiczny. Wsadzisz zonę i dziecko do bagażnika i pójdzie jak po maśle 8) :lol:
Technicznie to byłoby nawet trafne bo grawitacja mojej żony by pasowała ale faktycznie bym pewnie za samą propozycję dostał od żony bana :(

bananka nie warto ryzykować. Możesz zmienić się z nią na miejsca :D

Janussz
06-01-2006, 22:24
Benzenek,
ja mam auto z napędem na cztery koła.
Jeżdżę coprawda drugą zimę, ale chętnie dobrych rad wysłucham. Szczególnie wychodzenie z poślizgu. Mam napęd stały.

oorbus
07-01-2006, 17:07
Hej Januszu!!!

ale z poślizgu, redukcja i tylko gazem........tyle, że trza mieć zapas mocy jeszcze. :D

Pozdrawiam Was wraz z rodziną.

PS
nie zasypało was tam?
bo u nas piździ jak za cara...

Janussz
07-01-2006, 17:25
Hej Orbi :lol:
Dzięki za pozdrowienia. Oczywiście odwzajemniamy.
U nas jest chyba najmniej śniegu w Polsce. Dziwne, ale prawdziwe.

Benzek
09-01-2006, 07:52
Przepraszam za pomyłkę. Oczywiście, że samochody z napędem na tył są nadsterowne.

Benzek
09-01-2006, 08:00
Benzenek,
ja mam auto z napędem na cztery koła.
Jeżdżę coprawda drugą zimę, ale chętnie dobrych rad wysłucham. Szczególnie wychodzenie z poślizgu. Mam napęd stały.


Cześć Janusz,

Wychodzenie z poślizgu samochodem z napędem na cztery koła jest prawie takie samo jak z napędem na tył. Różnica jest taka, że 4x4 jest bardziej neutralne. Jest przez to bardziej bezpieczne i daje więcej satysfakcji.
Cholera napiszę coś później bo szefo wzywa

Pozdrawiam

Benzek
09-01-2006, 08:01
Benzenek,
ja mam auto z napędem na cztery koła.
Jeżdżę coprawda drugą zimę, ale chętnie dobrych rad wysłucham. Szczególnie wychodzenie z poślizgu. Mam napęd stały.


Cześć Janusz,

Wychodzenie z poślizgu samochodem z napędem na cztery koła jest prawie takie samo jak z napędem na tył. Różnica jest taka, że 4x4 jest bardziej neutralne. Jest przez to bardziej bezpieczne i daje więcej satysfakcji.
Cholera napiszę coś później bo szefo wzywa

Pozdrawiam

Benzek
09-01-2006, 09:54
Janusz
Samochodem z napędem na cztery koła można szybciej wyjść z zakrętu niż samochodem z napędem na tył (czy na przód).
Poza tym zasada jest taka sama jak w napędzie tylnym - podczas wchodzenia w zakręt zmniejszasz prędkość, a podczas opuszczania zakrętu zwiększasz prędkość.

Nie próbuj wychodzić z poślizgu poprzez hamowanie!
Potrzebne jest odpowiednie kontrowanie kierownicą. Jeżeli zarzuciło Ci tył w prawo, musisz kręcić kierownicą w przeciwnym kierunku. Ja w tym przypadku dodaję gazu żeby trochę "wyciągnąć" samochód. To właśnie dodanie gazu wielokrotnie wyciąga nas z poślizgów, a nie jak sądzi wielu "znawców" hamowanie.
Oczywiście nie zawsze można tę zasadę zastosować.
Radziłbym żebyś sobie potrenował na jakimś dużym placu pokrytym śniegiem.

Można wiedzieć jakim jeździsz samochodem?


Pozdrawiam

Janussz
09-01-2006, 10:36
Cześć Benzenku,
chyba coś ten szef mocno Cię prześladuje :lol: ,
Jeżeli zarzuci mi tył w prawo, to kierownicą kręcę też w prawo, a nie odwrotnie jak piszesz. Po wyczuciu momentu, że samochód zaczyna prostować, kontra w lewo. Napęd na tył oczywiście.
A w przypadku 4x4?
Mówisz, że tak samo. Zgoda, jak jedziesz sam i tył nie jest obciążony. Tak sobie myślę. Dlatego, bo sobie to przećwiczyłem. Ale jak z tyłu siedzi ze trzech grubasków?
Jeżdżę Subaru Legacy 2,2, ale takim staruszkiem 13 letnim. Sorki. Już 14 letnim :lol: .
Kupiłem go tak na próbę, żeby zobaczyć czy faktycznie Subaru są takie super jak piszą. I nie zawiodłem się. Co ciekawe to to, że w tym staruszku wszystko jest sprawne.

pawcik7
09-01-2006, 23:15
hej !
raz tylko w życiu jechałem samochodem 4x4
Niestety tylko raz :-(
Była to Impreza WRX w Szkole Jazdy Subaru na torze pod Kielcami ( sjs.pl )
Wrażenie niezapomniane - naprawdę !!!
4X4 rządzi :-)

Janussz
10-01-2006, 11:36
Któregoś razu żonie zapaliła się w jej Esperoo żółta, paskudna lampka (rezerwa paliwa). Pożyczyła więc moje Subaru. I tak już pozostało :lol: .
Żona jeździ nim więcej niż ja, pomimo tego, że mój samochód jest dwa razy starszy.

thalex
10-01-2006, 21:36
Czyli 4x4 ma kolejnego plusa,,,, "cementuje" związek.
:wink: :wink: :wink:

Janussz
10-01-2006, 22:39
:lol: :lol: :lol:
Thalexie,
mówię Ci. Wystarczy raz spróbować na śliskim i jesteś uzależniony.
Zawsze moim marzeniem było mieć 4x4 terenowego. Jednak te starsze modele jakoś mi nie podchodziły. Jakieś takie strasznie toporne. Na nowego mnie nie stać. I kiedyś wszedłem przypadkowo do klubu Subaru i na czata. Po samym czytaniu można dostać chcicy na ten samochód. No i zacząłem szukać w necie. Znalazłem i wiem, że na inną markę już nie przejdę. Żona też coś tam od czasu do czasu nieśmiało wspomni o wymianie samochodu, też na Subaru :lol: .

vector
11-01-2006, 08:55
A ja jeżdze z napedem AWD. (Chrysler Town&Country '97).
Powiem wam że jest to super sprawa.
Działa to tak, że generalnie napęd jest na przód.
Tył załącza się samoczynnie w momencie gdy jest inna prędkość obrotowa kół przednich i tylnych. Załączanie jest płynne tzn dodaje sobie napędu na tył.
W warunkach zimowych w górach kilkukrotnie miałem sytuację, że goście musieli na podjeździe zakładać łańcuchy a ja jechałem bez większych problemów. Ruszanie ze świateł na śniegu bezkonkurencyjne :D .
W terenie piach i błoto też bez zarzutu chociaż auto jest troche ciężkie i długie.
Ponadto w/w wóz jest bardzo przydatny przy budowie. Ma ogromną przestrzeń bagażowa po wyjęciu siedzeń np. mieszczą się w środku 3m profile do GK, płyty GK 2.6m kładę na płask i wystają poza klapę ok 0.1m.
Wada to niestatey spalanie ok. 15-16l/100km.

Pozdrawiam
vector

PS podobne rozwiązanie napędu mają nowe Hondy CRV.

Janussz
11-01-2006, 23:56
Jednak ma jeden feler wg mnie. Nie trzyma się tak dobrze na zakrętach jak napęd stały 4x4.

vector
12-01-2006, 22:15
Nie mam porównania bo nie jeździłem ze stałym napędem 4x4.
Tzn jeździłem ale samochdami terenowymi a to nie to.
Zresztą ten Chrysler na zakrętach trochę sie przechyla bo jest wysoki i faktycznie nie trzyma się tak drogi jak klasyczny osobowy.
To taki wół dla amerykańców co to jeżdżą hajwejem i wsuwają hamburgery popijajac coca-colą.
Ale ogólnie bardzo przyjemny samochód.

vector

Blinkey
13-01-2006, 23:13
Skoro dyskusja na temat napędów dotarła do stwierdzenia, że napęd 4x4 jest najlepszy (bo tak też jest), to należałoby teraz rozpocząć dyskusję na temat umiejscowienia silnika przy danym rodzaju napędu. Z przodu, z tyłu czy może centralny? To także bardzo zmienia właściwości jezdne samochodu.
Widziałem ostatnio malucha w którym ktoś obrócił fotele do tyłu, tylne koła zrobił skrętne i chyba wymienił cały silnik wraz z przeniesieniem napędu. Ubaw po pachy. Serio. Gdzieś mam nawet na dysku nagrany film z jazdy tym bolidem. :D

michal_m
18-01-2006, 16:14
w tylnym napędzie jest wiekszy promien skretu

A wydawało by się, że wprost przeciwnie ...

Dominik!
18-01-2006, 17:21
w tylnym napędzie jest wiekszy promien skretu

A wydawało by się, że wprost przeciwnie ...
Jakoś nigdy się nad tym nie zastanawiałem, ale dlaczego miałby być większy? Przecież to zależy bardziej jak bardzo skręcają się przednie koła.
Oczywiście mowa tu o jeździe powoli (bez uślizgów).

Ryszard1
18-01-2006, 18:53
moze tu chodzi o pod/nad sterownosc,

Janussz
18-01-2006, 21:14
Przy małych prędkościach nie ma tutaj to znaczenia.

Grzesiek13
18-01-2006, 22:00
ja mam problem z głowy mam 4x4 :lol:

tomek1950
18-01-2006, 23:10
w tylnym napędzie jest wiekszy promien skretu

A wydawało by się, że wprost przeciwnie ...
Jakoś nigdy się nad tym nie zastanawiałem, ale dlaczego miałby być większy? Przecież to zależy bardziej jak bardzo skręcają się przednie koła.
Oczywiście mowa tu o jeździe powoli (bez uślizgów).

Kąt skrętu kół przednich przy przednim napędzie ograniczony jest przegubami homokinetycznymi.

michal_m
19-01-2006, 11:10
w tylnym napędzie jest wiekszy promien skretu

A wydawało by się, że wprost przeciwnie ...
Jakoś nigdy się nad tym nie zastanawiałem, ale dlaczego miałby być większy? Przecież to zależy bardziej jak bardzo skręcają się przednie koła.
Oczywiście mowa tu o jeździe powoli (bez uślizgów).

Kąt skrętu kół przednich przy przednim napędzie ograniczony jest przegubami homokinetycznymi.


Dokładnie o tym mówię ;)

Dominik!
19-01-2006, 16:00
No właśnie. Przypomniało mi się, jak kiedyś miałem okazję jeździć mercedesem - ten sprzęt to pięknie zawraca! Koła skręcają się prawie pod kątem 90 stopni do kierunku jazdy.

tomek1950
19-01-2006, 23:56
No właśnie. Przypomniało mi się, jak kiedyś miałem okazję jeździć mercedesem - ten sprzęt to pięknie zawraca! Koła skręcają się prawie pod kątem 90 stopni do kierunku jazdy.
:D Też miałem taką okazję. Podobnie jest/było z Volvo. Ostatnio jeździłem tą marką wiele lat temu, ale chyba w tylnonapędowych jest obecnie podobnie.

Dominik!
21-01-2006, 07:46
No właśnie. Przypomniało mi się, jak kiedyś miałem okazję jeździć mercedesem - ten sprzęt to pięknie zawraca! Koła skręcają się prawie pod kątem 90 stopni do kierunku jazdy.
:D Też miałem taką okazję. Podobnie jest/było z Volvo. Ostatnio jeździłem tą marką wiele lat temu, ale chyba w tylnonapędowych jest obecnie podobnie.
Tomek - podobno teraz to już są inne samochody! Kiedyś - solidne, nie do zdarcia, a teraz taka tandeta jak każdy inny. Szkoda. Ale wrażenia z jazdy (prawdziwym mercedesem) pozostaną na zawsze :D

michal_m
22-01-2006, 21:55
No właśnie. Przypomniało mi się, jak kiedyś miałem okazję jeździć mercedesem - ten sprzęt to pięknie zawraca! Koła skręcają się prawie pod kątem 90 stopni do kierunku jazdy.
:D Też miałem taką okazję. Podobnie jest/było z Volvo. Ostatnio jeździłem tą marką wiele lat temu, ale chyba w tylnonapędowych jest obecnie podobnie.

Ja zawsze pozostaję fanem volvo. A jeśli chodzi o nowe auta z tylnym napędem, to elektronika wszystkim steruje i wrażenia z jazdy zupełnie nie te same ...
Ale wczoraj jazda samochodem tylnonapędowym (bez elektroniki) dostarczała dodatkowych emocji (przynajmniej w naszym regionie).

Blinkey
23-01-2006, 07:37
Tylny napęd to rewelacja. Przedni to wymysł diabła. :evil:
Ja też uwielbiam jazdę z tylnym napędem. Zwłaszcza w zimie. :D
http://forum.muratordom.pl/viewtopic.php?p=993088#993088

Pozdrawiam
Blinkey

RYDZU
23-01-2006, 09:29
Ja też jestem za tylnym napędem.
O 4x4 sie nie wypowiadam bo miałem okazję tylko latem w terenie się pobawić.
Pewnie zimą ma to zalety, ale generalnie jestem zwolennikiem aut ekonomicznych,
a 4x4 do takich cięzko zaliczyć.

Ciekawostka - jak się tak zastanowić, to zawsze przednionapędówki były u mnie niejako darowane
na siłę (słuzbowe, darowane w użytkowanie itp), a jak przyszło do kupowania samodzielnie to
zawsze tylnonapędówki. Coś w tym musi być ;)

Pozdrawiam

Luc Skywalker
24-01-2006, 21:36
Lepiej ciagnac niz pchac . Naped przedni .

Blinkey
24-01-2006, 21:37
8) OK. Kapuję.

Janussz
25-01-2006, 01:54
Ja też jestem za tylnym napędem.
O 4x4 sie nie wypowiadam bo miałem okazję tylko latem w terenie się pobawić.
Pewnie zimą ma to zalety, ale generalnie jestem zwolennikiem aut ekonomicznych,
a 4x4 do takich cięzko zaliczyć.

Ciekawostka - jak się tak zastanowić, to zawsze przednionapędówki były u mnie niejako darowane
na siłę (słuzbowe, darowane w użytkowanie itp), a jak przyszło do kupowania samodzielnie to
zawsze tylnonapędówki. Coś w tym musi być ;)

Pozdrawiam
Jeżeli jesteś zwolennikiem aut ekonomicznych, to napęd przedni. Mniej elementów przełożenia napędu silnik-koła, na czym niestety też jest tracona sprawność układu. Chyba, że silnik też jest z tyłu.

RYDZU
25-01-2006, 07:28
Jeżeli jesteś zwolennikiem aut ekonomicznych, to napęd przedni. Mniej elementów przełożenia napędu silnik-koła, na czym niestety też jest tracona sprawność układu. Chyba, że silnik też jest z tyłu.

No - częściowo masz rację. Na Porshe (to chyba jedyne rozsądne auto z silnikiem z tyłu) jednak mnie nie stać ;)
Eksploatacja jednak to nie tylko paliwo - części także. A niestety przednionapędówki - mają tą wadę,
że półosie (właściwie to same ich przeguby - ale to najcześciej jeden element) nie wytrzymują za długiej
eksploatacji. Zawieszenie przednie przy przednim napędzie dostaje podwójnie "po tyłku". To też są koszty.

Pozdrawiam

Dominik!
25-01-2006, 07:34
Lepiej ciagnac niz pchac . Naped przedni .
A ja tam wolę odwrotnie :lol: :wink:

Luc Skywalker
25-01-2006, 12:09
Na przedni naped , swiat przeszedl kilkadziesiat lat temu . Przemawialo za ta decyzja wiele . Przy napedzie tylnym pozostal Mercedes , BMW i Porsche . Wyszli oni z lekko zadufanego przekonania , ze produkuja najlepsze auta na swiecie , wiedza wiec lepiej . Wytworzylo sie nawet przekonanie , ze samochod z wyzszej polki , musi miec naped na tyl .
W/w producenci zdaja sobie sprawe , ze zapedzili sie w slepy zaulek i dlatego oferuja juz auta z napedem 4/4 . Nie honor dla nich przejsc na naped przedni .
Zima tylny naped to tragedia . Odrobina sniegu tworzy klin pod przednimi kolami i auto nie moze z miejsca ruszyc . Jazda spod swiatel pod gore odbywa sie bokiem . Latwiej wpasc w poslizg na prostej , sliskiej drodze .

thalex
25-01-2006, 15:04
Na przedni naped , swiat przeszedl kilkadziesiat lat temu . Przemawialo za ta decyzja wiele . Przy napedzie tylnym pozostal Mercedes , BMW i Porsche . Wyszli oni z lekko zadufanego przekonania , ze produkuja najlepsze auta na swiecie , wiedza wiec lepiej . Wytworzylo sie nawet przekonanie , ze samochod z wyzszej polki , musi miec naped na tyl .
W/w producenci zdaja sobie sprawe , ze zapedzili sie w slepy zaulek i dlatego oferuja juz auta z napedem 4/4 . Nie honor dla nich przejsc na naped przedni .
Zima tylny naped to tragedia . Odrobina sniegu tworzy klin pod przednimi kolami i auto nie moze z miejsca ruszyc . Jazda spod swiatel pod gore odbywa sie bokiem . Latwiej wpasc w poslizg na prostej , sliskiej drodze .
Zgoda ale;
-przy wiekszych prędkościaściach tył jest bardziej naciskany i koła napędowe mają wiekszą przyczepność
-przy dużych przyśpieszeniach np ruszanie z miejsca podobnie
.
Ma to wpływ na swoistość a możnaby chyba nawet napisać na charakter jazdy w warunkach letnich.
A jak sądzicie, czy w czasie deszczu samochód tylno czy przednio napędowy trudniej wpdadnie w poślig?

selimm
25-01-2006, 19:11
w nowszych autach myslenie zastepuje elektronika z systemem kontroli trakcji włacznie (poł biedy jak sie go da wył. i delektowac sie poslizgiem koł tylnych) tansze rozwiazanie to dwa worki cementu w bagazniku - o co u budujacych chyba nie trudno :lol:

Lucek to nie tak do konca ze oni sobie plują w brode ..np. mercedes vito miał przedni naped , a nowszy ma jednak tylny :wink: ...bo doszli do wniosku ze przod ma sie zając kierowaniem a tył napędzaniem

jesli chodzi o sportowe bryki to przednie koła są odciązone a tylne dociązone co okazuje soe przydatne przy bardzo duzych mocach ...i własciwie tylko tam moga miec zastosowanie

Lucek stawiam Ci teze ktorą jako obronca przedniego napędu masz obalić

czuje sie bezpieczniej w tylnym napedzie , gdyz jak wpadne w poslizg to uderze w slup, drzewo tyłem a nie przodem jak w przednim napedzie :lol:

thalex
25-01-2006, 19:57
w nowszych autach myslenie zastepuje elektronika z systemem kontroli trakcji włacznie (poł biedy jak sie go da wył. i delektowac sie poslizgiem koł tylnych) tansze rozwiazanie to dwa worki cementu w bagazniku - o co u budujacych chyba nie trudno :lol:

Lucek to nie tak do konca ze oni sobie plują w brode ..np. mercedes vito miał przedni naped , a nowszy ma jednak tylny :wink: ...bo doszli do wniosku ze przod ma sie zając kierowaniem a tył napędzaniem

jesli chodzi o sportowe bryki to przednie koła są odciązone a tylne dociązone co okazuje soe przydatne przy bardzo duzych mocach ...i własciwie tylko tam moga miec zastosowanie

Lucek stawiam Ci teze ktorą jako obronca przedniego napędu masz obalić

czuje sie bezpieczniej w tylnym napedzie , gdyz jak wpadne w poslizg to uderze w slup, drzewo tyłem a nie przodem jak w przednim napedzie :lol:
Z elektroniką czy bez większą moc przenieise tylny napęd,, bo ma większą przyczepność.
.
A co z tą jazdą po mokrej nawirzchni, w czasie np deszczu? co byscie powiedzieli?

Luc Skywalker
25-01-2006, 21:30
Jezeli chodzi o samochody sportowe . W rajdach samochody z tylnym napedem nie maja szans z samochodami z przednim , a te przegrywaja z 4/4 . F-1 , Indy 500 , czy wyscigi Gran Turismo , to inna para kaloszy , bo oni jezdza po torze , a nie po ulicach , drogach .



czuje sie bezpieczniej w tylnym napedzie , gdyz jak wpadne w poslizg to uderze w slup, drzewo tyłem a nie przodem jak w przednim napedzie :lol:

Prosze uprzejmie .
Nad czy podsterownosc , to nie tylko kwestia napedu . Nie mniej wazna jest kwestia rozlozenia mas . Wywazenia samochodu . Silnik za czy pomiedzy osiami , ulozony wzdluz czy poprzecznie , waga silnika+skrzyni biegow , opony , obciazenie samochodu w chwili kolizji , tzn. inaczej zachowuje sie sam. tylko z kierowca , a inaczej z kompletem+pelny bagaznik na pokladzie . Ogromne znaczenie ma konstrukcja ukl. kierowniczego . Chodzi o jego precyzje , przekazanie doznan dla kierowcy i mozliwosc dokladnego sterowania sam.
Reasumujac Selimm , nie wiesz jak ulozy Ci sie auto w chwili ew. uderzenia .



Zgoda ale;
-przy wiekszych prędkościaściach tył jest bardziej naciskany i koła napędowe mają wiekszą przyczepność
-przy dużych przyśpieszeniach np ruszanie z miejsca podobnie
.
Ma to wpływ na swoistość a możnaby chyba nawet napisać na charakter jazdy w warunkach letnich.
A jak sądzicie, czy w czasie deszczu samochód tylno czy przednio napędowy trudniej wpdadnie w poślig?

Nacisk na os przy 50km/h+ wynika z aerodynamiki nadwozia , a nie z rodzaju napedu . Przy przednim napedzie , masz obciazenie caly czas . Silnik+skrzynia jest z przodu . A z tylu , to zalezy co jest wewnatrz samochodu . Moim zdaniem , tylny naped wymaga wiekszej wprawy niz przedni .
Pisalem wczesniej : lepiej ciagnac niz pchac .

selimm
25-01-2006, 21:52
Lucek wchodzisz w zakret z tylnym napedem z nogą na gazie
wpadasz w poslizg - pojedziesz tak jak przednionapedowy prosto ??

koła są cały czas napedzane !!

Luc Skywalker
25-01-2006, 22:17
Owszem . Inna technika pokonywania zakretow . Ale dlaczego w rajdach tylny naped nie liczy sie ?

selimm
25-01-2006, 22:36
Owszem . Inna technika pokonywania zakretow . Ale dlaczego w rajdach tylny naped nie liczy sie ?

zalezy jakie rajdy masz na mysli ??
bo w zwykłych to nie widac mercedesa, bmw, porsche
a reszta to są auta w standarcie przednionapedowe ewent.4x4
kiedys trzeba bylo 5 tys. szt sprzedac by dostac homologacje rajdową
na dane auto ...jak jest teraz nie wiem , jakos nie interesuje sie tym

to moze inaczej - jakie auta mają najlepsze przyspieszenia ?? :wink:

Luc Skywalker
25-01-2006, 22:44
to moze inaczej - jakie auta mają najlepsze przyspieszenia ?? :wink:

Nie ma prostej odpowiedzi .
Jezeli chodzi o ruszanie spod swiatel , to tyl jest dociazany . A raczej byl , bo teraz jest to kwestia elektroniki , zeby usztywnic na ten moment tyl i ruszyc tak samo zwawo .
Samym ruszaniem spod swiatel , nie zwyciezymy .
Przyklad : w F-1 jest jeden pojazd , albo byl , z napedem na 4 kola . Na zakretach idzie mu lepiej niz innym , na prostej gorzej . Wynik - jeszcze nigdy nie dojechal na mete jako pierwszy .
Idziesz Selimm w szczegoly . Nie zmienia to jednak faktu , ze przod jest fajniejszy .

selimm
25-01-2006, 23:06
naped przedni jest tanszy dla producenta ale drozszy dla klienta w utrzymaniu i odwrotnie dla tylnego napedu

czy jest fajny ?? owszem w starszym aucie po wymianie tuleji itd....w nowszym jest mała sztywnosc nadwozia ( chodzi o ciezar ) to wszystko czuc - zmiany biegow, ruszanie- to niestety sie przenosi na uklad kierowniczy ...znam to z autopsji ...niestety :wink:

Luc Skywalker
25-01-2006, 23:33
Naped na tyl :
- wiecej elementow - wal pedny , dwa sprzegla Cardana , podpora walu wraz z lozyskiem , most tylny .

Charakterystyczne usterki w doskonalych autach :
- mercedes - sprzegla Cardana + lozysko podpory
- bmw - tylny most .

RYDZU
26-01-2006, 07:09
Charakterystyczne usterki w doskonalych autach :
- mercedes - sprzegla Cardana + lozysko podpory
- bmw - tylny most .

Po jakim przebiegu te elementy według ciebie się psują?

selimm
26-01-2006, 08:29
Charakterystyczne usterki w fajnych autach :

-przeguby ...koszt duzo wiekszy , w samochodach znad Sekwany trzeba wymieniac cały półosie gdzie cena znaczna ( są regenerowane tez , ale nie gwarantuje to bezproblemowej jazdy )

kolejna sprawa opony - duzo wiecej przebiegu mozna zrobic na tylnym napedzie

przy duzej mocy silnika i gwałtownym przyspieszaniu trudno zapanowac nad przednionapedowym autem

Luc Skywalker
26-01-2006, 11:57
Co do kosztow , to tylny naped musi byc kosztowniejszy , bo sklada sie z wiekszej ilosci elementow . Jest ich wiecej do psucia .
Przeguby , jezeli podczas wymiany oleju , sprawdzi sie stan ich oslon , zyja b. dlugo . A porownanie ich cen do ceny tylnego mostu+reszta elementow , wypada tez na ich korzysc .
Co jest z tym opanowywaniem mocy ? Jezeli jezdzicie sam. przecietnymi , gdzie moc nie przekracza 200KM , to nie ma problemu . A w silniejszych autach jest elektronika .
Moim zdaniem , to jestescie pod urokiem lepszych marek (Mercedes , BMW ) i stad przekonanie o tylnym moscie . Racjonalnie bowiem - przod wygrywa .

Dominik!
26-01-2006, 15:20
A niech tam napędy przednie mają same zalety!
Prawdziwy facet jeździ tylnonapędpowym i tyle!
No... albo o takim marzy :lol: :wink:

Blinkey
26-01-2006, 15:26
Ja tam wolę tylny napęd. 8)

http://www.directupload.net/images/060126/temp/hOD4DXhe.jpg (http://www.directupload.net/show/d/589/hOD4DXhe.jpg)

selimm
26-01-2006, 16:00
Z tym akurat sie zgodze - prawdziwy facet woli pchać niż ciągnać :wink:

Lucek Mercedes i BMW dawno przestały brylować w tej klasie , konkurencja sie tak przyblizyła ze nie ma za czym płakać

kiedys jak był 124 i powiedzmy E34 - to było coś co odstawało od reszty

oorbus
26-01-2006, 16:05
no to ja cos wam powiem...
tylnonapedowa omega lepiej mi sie jezdzi niz przednionapedowym galaxem...zonie tez

pozdrawiam

PS
sory za brak polskich liter.. :D

Dominik!
26-01-2006, 16:36
Z tym akurat sie zgodze - prawdziwy facet woli pchać niż ciągnać :wink:

Ciekawy byłem kto "właściwie" odczyta mój żart - i na Tobie kocie się nie zawiodłem :lol:

fizyk
09-02-2006, 11:14
Cześć witajcie.

Dorzucę swoje dwa grosze.
Moment kiedy wprowadzono do produkcji napęd przedni wiązał się z m.in z szukaniem oszczędności, budową mniejszych, lżejszych i ekonomiczniejszych pojazdów. Napęd zblokowany (bez wału napędowego) miał wiele zalet o których już pisał Luc. Dzięki temu odszedł most napędowy, można było połączyć go ze skrzynką biegów w jednym "pudełku". Za tym poszło "odchudzenie" pojazdu i zaoszczędzenie miejsca. Dzięki temu można było zmieścić silnik z przodu z całym napędem i nie zajmował on dużo miejsca. W związku z brakiem wału i tylnego mostu, zmniejszyła się ilość elementów wirujących, tarcie itp co zmniejszyło zużycie paliwka. Dodatkowo brak tylnego napędu spowodował brak "tunelu" między siedzeniami oraz większy (głębszy) bagażnik.
I to tyle jeśli chodzi o cel konstruktorów takiego napędu.
Dla nas to sie sprowadza do hasła - więcej miejsca w mniejszym samochodzie :wink: .
Co do jazdy - zgodzę się z Selimmem, że promień skrętu może się zwiększyć (koła tylne napędowe próbują wyprzedzić wtedy przednie). Ale dzięki napędowi tylnemu, można powiększyć kąt skrętu kół przednich (brak ograniczenia półośkami). Sumując takie samo auto z tylnym napędem będzie mieć mimo wszystko promień skrętu większy. Przykładem mogą być auta dostawcze. Fordy Transity równolegle produkują z dwoma rodzajami napędów.

Co do poślizgów - rzeczywiście łatwiej jest wyprowadzić z poślizgu auto z przednim napędem. ŁAtwiej też jest niedopuścić w tym autku do poslizgu.
Od marca użytkuję natomiast autko 4x4 z dołączanym przednim napędem. I tutaj łatwo można zobaczyć różnicę pomiędzy napędem na tył a na cztery łapki. Różnica jest kolosalna. O wiele trudniej jest wpaść w poślizg i łatwiej go wyprowadzić - najlepiej przez dodanie gazu. Rezczywiście można korygować kierownicę tor poślizgu, bo tutaj najczęściej wpada w poślizg tył pojazdu.
Ale... ostatnio przegiąłem :oops: . Jechałem trochę za szybko. Poczułem że autko troche mi zaczyna tańczyć. Myślałem że zdążę zwolnić i zredukowałem bieg i dałem gazu. Niestety było już trochę za późno. Obróciło mnie o 180 stopni. Dobrze że nikogo nie było innych aut w pobliżu. Jedyne co mi się udało zrobić, to zwolnić impet na tyle, żeby nie wypaść z drogi. Teraz trochę bardziej uważam.
Czasami 4x4 potrafi uśpić czujność.
Ale osobiście polecam.
Podsumowując - najlepiej 4x4 .
Mały samochód - tylko z napędem na przód.
Duży i ciężki - może być z napędem na tył.
Taka jest moja opinia. :wink:

Osobiście też wolę popychać niż ciągnąć :D :wink: