PDA

Zobacz pełną wersję : Dziennik Mikruska- Dom w Piwoniach - zaczynamy :)



Mikrusek
05-01-2006, 12:16
Ponad pięc lat temu kupiliśmy nasze pierwsze mieszkanko. Czteropiętrowy blok, dwa pokoje, w miarę cicha (jak na miasto) okolica. Pamiętam naszą radość- wreszcie upragnione cztery kąty, własne- po całej plejadzie wcześniej wynajmowanych mieszkań. Później było malowanie, szykowanie,urządzanie i wreszcie zaczęliśmy mieszkać.
Po pierwsze euforii zaczęliśmy zauważać mankamenty...A to sąsiad z tarasu pod naszym balkonem postanowił pobalować do rana, a to córki sąsiadki zza ściany postanowiły przesłuchać nową płytę...Niby standardowe uroki mieszkania w bloku- ale może się starzeję... ? :)
W każdym razie zapadła decyzja o poszukiwaniu działki :)

Mikrusek
05-01-2006, 12:28
Lato-jesień 2003
Rozpoczęliśmy szukanie. Wymagania były w miarę jasno sprecyzowane- działka ponad 1000 m2, w spokojnej okolicy, zdala od miasta, ruchu i innych udogodnien cywilizacji. Wiedzieliśmy również w jakiej okolicy chcemy mieszkać- były to północne okolice Wrocławia.
Oj, kilometrów zrobiliśmy sporo...Było oglądanie ogłoszeń, jazdy "w ciemno", rozlepianie ogłoszeń. Wreszcie jest !- działka jak marzenie: na skraju wsi, z dobrym dojazdem, okolica wyglądała na miłą, spokojną i sympatyczną. W odległości paru kilometrów majaczyły się drzewa oraz jakiś niebieski budynek. Ślicznie :) !
Byliśmy bardzo zainteresowani- wypytywaliśmy o szczegóły, zapytałem o ten niebieski budynek. Sprzedający wzruszył ramionami: "nie wiem, jakiś magazyn czy coś".
Uradowani wróciliśmy do naszego mieszkanka.
Na drugi dzień moją sprytniejszą połowę coś tknęło- zaczeła wczytywać się w materiały dostępne w sieci, a dotyczące gminy oraz perspektyw jej rozwoju (na szczęście Urząd Gminy stanął na wysokości zadania i stronka była niczego sobie). Co się okazało....?

Niebieski budyneczek to było wysypisko śmieci...W planach- gminne wysypisko śmieci...Uff, dzięki Ci Boże za dociekliwe kobiety :)

Kolejne dni mijały na objazdach, szukaniu, rozmowach, negocjacjach...Wreszcie- ogłoszenie w gazecie-o sprzedaży dwóch działek, cena wyglądała na w miarę atrakcyjną. Decyzja- jedziemy zobaczyć.

Mikrusek
05-01-2006, 12:43
Działka, którą sobie upatrzyliśmy była położona 9 km od naszego obecnego miejsca zamieszkania, w kierunku "za miastem".
Na pierwszy rzut oka - w porządku. Droga (hm...:)) jest, prąd też, jacyś ludzie w okolicy się budują- pewnie nie będzie źle.
Na drugi rzut oka poszły dokumenty w gminie-zwłaszcza interesował nas miejscowy plan zagospodarowania. Pojechaliśmy- okazało się, że to nie takie proste- Pani Urzędniczka nie była w stanie odczytać z map jaki status ma nasz kawałek pola...Trzeba wypełniać podanie i...to co najgorsze...czekać....
W końcu mieliśmy w ręku dokument- upatrzony teren był gruntem rolnym klasy V...
Nic to- czas na drugie podejście do urzędu...Pominę nasze zabiegi i rozmowy :) podam tylko fakty: planu zagospodarowania dla "naszego" fragmentu wsi nie ma, w ewidencji gminy grunty widnieją jako rolne. Trochę nas to zmartwiło...ale - w trakcie uchwalania jest nowy plan zagospodarowania, który obejmuje "naszą" działkę. Więc nie ma tego złego...:)
Ale...jak to dokładnie wygląda i jaki status ma nasza działka w tym nowym planie- nie dowiemy się od ręki...Za tydzień czy dwa plan będzie wyłożony do wglądu, wtedy można przyjechać i zobaczyć...

W domu krótka narada...Czekać na plan czy kupować "w ciemno", licząc że grunt docelowo będzie budowlany ?
Przeanalizowaliśmy fakty (obok ktoś się buduje, jest droga, prąd-grzechem byłoby zatrzymywać ten kawałek jako kolejny nieużytek. Ponadto- może ktoś nas uprzedzi i kupi prędzęj ?) Decyzja: kupujemy !

Mikrusek
05-01-2006, 12:56
Nastał czas na rozmowy ze sprzedającym. Umówliśmy się na konkretny termin, ja zaopatrzyłem się w rekwizyt i pojechałem...
Na miejscu pierwsza wpadka...Pan Staszek jest po operacji wątroby, w związku z czym nastąpiły pewne komplikacje...w negocjacjach...:)

Nie było jednak tak źle- rekwizyt zupełnie się nie zmarnował :)

Negocjacje trwały i trwały...W końcu zakończyły się sukcesem- kupiliśmy dwie działki :), od ceny wyjściowej utargowałem parę procent :)

Później notariusz (przy nim najadłem się strachu...praktycznie w przeddzień podpisania aktu notarialnego pan Staszek wylądował w szpitalu..ze swoją wątrobą...może to nie fair, ale przed oczyma stanęły mi różne wizje, które miały wspólny mianownik: nie kupię działek...Na szczęscie na samo podpisanie mój sprzedawca ze szpitala się wydostał :)).
I tak szczęśliwie- 23 X 2003 r staliśmy się właścicielami działki(ek) o łącznej powierzchni 2054 m2 :)

Po tym etapie nastąpiła chwila oddechu :), która trwała do początku 2005 r.
, kiedy to nastąpiła kolejna mobilizacja :)

Mikrusek
05-01-2006, 13:08
Decyzja o rozpoczęciu budowy powoli w nas dojrzwała (a może po prostu szykowaliśmy się finansowo ? :)). W każdym bądź razie na początku 2005 roku powędrowałem do EneriiPro porozmawiać o jakimś prądzie na naszych działeczkach :)
Sprawa okazała się w miarę prosta- oczywiście nie obyło sie bez stosu dokumentów, mapek itp. Po dwóch podejściach- wniosek został złożony :)
Dosyć szybko ( nie mam przy sobie dokumentów, a nie pamiętam dokładnie kiedy) dostałem warunki przyłączenia. Okazało się, że w naszym przypadku sprawa jest prosta-wystarczy wzdłuż granicy działki wykopać dziurę, w dziurze przeciąc kabel, podłączyć go do naszej szafeczki i zakopać- tak wygląda zrozumiałe tłumaczenie z kilku stron warunków przyłącznia ;)
Uspokojony- decyzję odłożyłem na półkę.
I tak ponownie czas mijał...Nastała wiosna AD 2005.

Mikrusek
05-01-2006, 13:28
Nie wiem co było gorsze- sąsiedzkie imprezy, głośna muzyka, ciasne mieszkanie...ale decyzja o rozpoczęciu budowy coraz bardziej w nas dojrzewała...
Na jej drodze stały tradycyjne przeszkody...formalności...
Wiosną podsumowaliśmy co musimy jeszcze załatwić, żeby dostać pozwolenie na budowę.
- działka z aktem notarialnym - była ;)
- warunki przyłączenia energii - były
- warunki przyłączenia wody - brak
- plan zagospodarowania/warunki zabudowy- brak

Najpoważniejszy wydał nam się punkt ostatni, od niego zaczęliśmy.
Zacząłem dowiadywać się, jak wygląda sprawa z uchwaleniem miejscowego planu zagospodarowania. I nie było różowo...Plan był, ale za każdym razem,kiedy przychodziło do jego uchwalania ktoś go oprotestowywał. Raz sprawa oparła się o NSA i tak w kółko..A przez to my dalej mieliśmy 20 arów pięknych rolnych nieużytków...
Pomyślelismy, pogłówkowaliśmy :) i wymyśliliśmy chyba najprostsze (jedyne ? ) wyjście z tej sytuacji: wystąpienie do gminy o ustalenie warunków zabudowy. Sąsiada z wybudowanym budynkiem mielismy, droga była, ziemia słaba (V kl)...Nie powinno być problemów...
Po skompletowaniu wszystkich mapek wniosek złozylismy...

Czas mijał...W oczekiwaniu nia warunki zabudowy postanowiłem dowiedzieć się co słychać w sprawie naszego złącza ZK.
Zadzwoniłem do Energii, powiedziałem o co mi chodzi, a Pan Elektryk na to: "na umowie jest data, do tego czasu zrobimy przyłącze". Niby OK, ale ta data mijała za dwa lata...A my chcieliśmy juz !!! Argumenty do Pana Elektryka nie trafiały..."jeżeli pan chce szybciej, to trzeba wystapić o warunki tymczasowe (?), my je wydamy, pan to zrobi na swój koszt i prąd będzie". Ech...
Trochę się zmartwiłem...Sam budować nie chciałem (koszty...), w ostateczności ostatnią deską ratunku pozostawał sąsiad.

Aż tu nagle- w maju chyba - ktoś dzwoni domofonem. Odbieram- a tu pan przedstawia się jako elektryk w sprawie mojego przyłącza.
Mojego zaskoczenia chyba nikt nie opisze (dwa miesiące temu prąd miałem mieć za dwa lata...:)).
Porozmawialiśmy i okazało się, że naprawdę zabierają się za podłączenie naszych działek :)
A jak to się działo- w następnym poście :)

Mikrusek
05-01-2006, 13:57
Pan Cezary (bo tak nazywał się elektryk) sprawił dobre wrażenie-rozmowny, chętny do tłumaczenia, miły facet po prostu :)
Przyjechał do nas ostatecznie uzgodnić lokalizację przyłączą. Okazał się przedstawicielem jakiejś firmy z Ostrowa, podwykonawcy Energii. Ustaliliśmy co trzeba, pan pojechał my o sprawie zapomnieliśmy (może nie zupełnie :)).
Po paru dniach telefon- jak wygląda sprawa ze statusem naszego gruntu- czy mamy warunki zagospodarowania ? Trochę się zdziwiłem, ale pan Cezary tłumaczył, że gdybyśmy mieli warunki, to byłoby szybciej, bo tak to on musi o coś tam do gminy wystepować, a tak by nie musiał itp. Nie przejąłem się za bardzo- bo lada dzień warunki powinny być. Umówliśmy się, że jak tylko je dostanę, to natychmiast je mu wyślę.

Na tym oczekiwaniu czas minał do czerwca 2005 r. Wreszcie 30.06.2005r. odebrałem upragniony papier :)
Czymprędzej wysłalem go do pana Cezarego.
I tutaj nie wiem za bardzo co się zaczęło dziać, mam nadzieję, ze na tym wyjdę dobrze..Ale po kolei:
Elektryk obiecał, że ZK stanie w ciągu kilku tygodni. Nic, jeszcze nam się nie śpieszyło (budowę mieliśmy zacząć w wakacje 2005 r, ostatecznie-przez te papierki-przesunęliśmy termin na wiosnę 2006 r). We wrześniu telefon. Dzwoni Pan Cezary z prośbą: czy nie mógłbym napisać i wysłać mu pisma adresowanego do Energii z prośbą o przesunięcie terminu założenia ZK u mnie na 15 listopada (ze względu na przedłużające się formalności). Zacząłem coś podejrzewać, ale ostatecznie się zgodziłem - w piśmie była konkretna data, więc problemu być nie powinno.

CDN

Mikrusek
06-01-2006, 08:20
Pismo napisałem, wysłałem. Tymczasem minął wrzesień, październik, nastał listopad.
Zbliżał się termin montażu ZK. Naraz odzywa się ponownie Pan Cezary-z kolejną prośbą-żeby termin przedłużyć (pismem do Energii) do 30 listopada. Nic, dwa tygodnie w jedną czy w drugą- w sumie żadna różnica, zgodziłem się :)
Tymczasem nastał grudzień (kolejny telefon- ZK stoi na działce :)), a później bieżący miesiąc.
Chciałem,żeby Energia założyła mi licznik. Do tego potrzebna jest umowa z nimi, a ta z kolei będzie, kiedy założe sobie złącze RB.Z kolei, żeby to zrobić- potrzebowałbym klucza do mojej ZK :)
I tu zaczęły się schody- bo klucza nie miałem. Napisałem maila do pana Cezarego- pozostał bez odpowiedzi. Zadzwoniłem- włączyła sie poczta głosowa...Hm...
I w tym momencie chyba zacznę wierzyć w telepatię :)
Prawie w tym samym dniu, kiedy zacząłem zastanawiać się nad zawiłościami z zapewnieniem energii i zniknięciem pana Cezarego zadzwonił telefon. Pan przedstawił się jako pracownik firmy, która zakładała ZK. Mówi. że chciałby podpisać jakiś dokument, w którym poświadczę im budowę przyłącza. Umówiliśmy się w tym samym dniu -popołudniu.
Po pracy czym prędzej pognałem na działkę- zobaczyć czy ta szafeczka naprawdę tam stoi (wiem, wiem, można było to zrobić wcześniej :)). Uff- była.
Przyjechał pan, podpisałem protokół. Było na nim, że kwituję odbiór kluczy. Oddałem papier - a elektryk odwraca się i idzie do samochodu. No ta ja go zatrzymuję i pytam gdzie moje klucze. On zdziwiony- jakie klucze ?! Ja zaczynam być pomału zdenerwowany, ale nic- dzwonimy do jego szefa.
A szef zaczął mi tłumaczyć- że pan Cezary już u niego nie pracuje, że teraz "sprząta" po nim sprawy, że fakt, podpisałem protokół, ale tak naprawdę ZK jest jeszcze niegotowe. Klucz dostanę natychmiast jak podepną tam kable, bo póki co stoi tam tylko sama szafka. Grrrr.....
Cóż, kilka razy upewniłem się, ze tak na pewno będzie, pan elektryk, który przyjechał z dokumentami zobowiązał się, że osobiście mi klucz przywiezie...Uwierzyłem :)
Wróciłem do domu i zacząłem sie zastanawiać, że praktycznie nie zapytałem o jedną ważną rzecz- kiedy mi te $%^!%^ kable podłączą.
Złapałem telefon- wysłalem do szefa SMS z pytaniem o termin i z informacją,że mi na tym zależy, bo na wiosnę chcę zacząć budowę.
Za kilka minut telefon: dzwoni szef :) Porozmawialiśmy chwilę, zapewnił mnie, że 9 stycznia "mają wyłączenie" i jeżeli się nic nie wydarzy z pogodą, to wtedy będe już mial kompletne ZK na działce.
Przyznam, uspokoił mnie...
Nastał kolejny dzień-i kolejne zdziwienie. Około południa zadzwonił telefon. Miły pan przedstawił się jako pracownik Energii i zaczął wypytywać czy kontaktowała się ze mną firma z Ostrowa (to ci moi :)) i jakie z nimi poczyniłem ustalenia. Opowiedziałem wszystko jak na spowiedzi (że podpisałem protokół, że jeszcze nie mam klucza, że dopiero będą podłączać kable itp). Pan na to zaczął mnie przepraszać i mówić, że sprawa miała być zamknięta do końca roku, że przepraszają za opóźnienie i że osobiści edopilnuje, żeby moja szafeczka jak najszybciej była sprawna i kompletna. Zacząłem wierzyć w ludzi :)
Później na spokojnie trochę o tym myślałem-wyszło mi,że pan Cezary musiał coś nieźle nakręcic, w efekcie czego stracił pracę, a firma zaczełą mieć kłopoty z Energią, której przecież była podwykonawcą.
Póki co - czekam do 9 stycznia- zobaczymy czy kabelki będą podłączone ;)

Mikrusek
06-01-2006, 08:56
Żeby być na bieżąco muszę napisać jeszcze o paru sprawach, które do dzisia j są załatwione (mniej lub bardziej :)).
W okolicach września zaczałem zastanawiać się nad wodą. Pojechaliśmy na działkę, z nadzieją, że któryś z sąsiadów będzie i dowiemy się jak z tym medium sprawa wygląda. Jak na złość nie było nikogo...Ale nic- napisałem karteczkę, wyjaśniłem o co mi chodzi, poprosiłem o kontakt i zostawiłem w płocie domku (stan surowy zamknięty :)), który był dwie działki ode mnie.
Po południu sąsiad zadzwonił- porozmawialiśmy trochę. Sytuacja nie wyglądała na różową- wodę trzeba ciągnąc od głównej drogi (do mnie kilkaset metrów). Po drodze są działki-problem w tym, że na razie niezabudowane (lub w nikłym stopniu). Dlatego póki co nikt sprawy wodociągu nie poruszał- po prostu wszyscy czekają, aż działki się zaludnią i będzie więcej osób fo partycypacji w kosztach. Sąsiad polecił mi inne rozwiązanie- studnię. Mówił, że sam ma (jak i inni sąsiedzi też) i poleca to rozwiązanie.
Cóż- zacząłem szukać kontaktu z kimś, kto mi dziurkę w ziemi wywierci ;)
Do paru osób dzwoniłem, ale w międzyczasie wpadłem na wspaniały pomysł- że zapytam sąsiada, kto mu studnię robił. Jak pomyślałem, tak zrobiłem. Dostałem telefon, zadzwoniłem. Pan powiedział, że nie ma sprawy, że wykopie mi studnię :) Pytałem o różdżkarz. Pan mi na to, że po co chcę wydawać pieniądze, że wystarczy że pokażę mu dowolne miejsce na działce i on mi tam studnię zrobi. U mnie ponoć z wodą nie ma problemu.
Jak mówił tak zrobiłem. Wymierzyłem 8 m od jednego boku, 10 m od drugiego (tam nam z koncepcji zagospodarowania wychodziło :)). Pokazałem, umówiliśmy się, że pojutrze po południu przyjadę- studnia już będzie.
Zajeżdzam- faktycznie. Dziura jest, pompa huczy, woda leci :)
Rozliczyliśy się, pan rurkę zabezpieczył, zakopał w ziemi (żeby przez zimę nikogo nie kusiło)- i wodę mam :)

Mikrusek
06-01-2006, 09:40
Nie napisałem o najważniejszym :) Dawno, dawno temu zaczęliśmy wybierać projekt. Oj, koncepcji było sporo....:)
Pominę milczeniem poszczególne warianty-w każdym razie ostatecznie zdecydowaliśmy się na Dom w Piwoniach autorstwa Archonu http://archon.pl/index.php?act=12&sid=m3f02acaebd58b.
W stosunku do projektu będzie jedna zmiana- zamiast garażu zrobimy dodatkowu pokoik.
Co do technologii budowy- jesteśmy zdecydowani na silikaty (18? 24?).
Tak więc, tą formalną część mamy za sobą.

Po otrzymaniu warunków zabudowy kolejnym krokiem było zdobycie pozwolenia na budowę.
Tutaj poszlismy na łatwiznę- wszystko zleciliśmy architektowi, który przerobił nam projekt. W efekcie- w grudniu odebraliśmy pozwolenie, które przedwczoraj zdobyło pieczątkę poświadczającą jego ostateczność :)

Króciutko podsumowując (bo dłuższe podsumowanie umieszczę w wolnej chwili) - formalności zajęły nam prawie rok, w tym czasie "zdobyliśmy" warunki zabudowy, pozwolenie na budowę, wykopaliśmy studnię oraz prawie mamy ZK :)

Mikrusek
06-01-2006, 09:59
Tym sposobem jesteśmy już na bieżąco, jeżeli chodzi o sprawozdanie z placu boju :)

W najbliższej przyszłości mam do realizacji :)
- kierownika budowy (o tym za chwilę)
- kredyt
- wybór dostawcy materiału

Rozpoczęliśmy poszukiwania kierownika budowy. Jako, że jestem zupełnym dyletantem jeżeli chodzi o budowanie i inne tego typu prace :) zależy mi na kimś, kto nie będzie tylko figurantem...Z tego samego względu chętnie zaangażowałbym inspektora nadzoru (może macie inne pomysły ?).
Krótki wywiad wśród znajomyjch nie był zbyt owocny...Nikt nikogo nie polecał...
Zacząłem szukać "w ciemno". I tak wczoraj trafiłem do jednego pana, z którym dłużej porozmawiałem. W efecie dowiedziałem się, że aby on został moim kierownikiem, musimy podpisać umowę, której integralną częścią jest załącznik:

Stan surowy otwarty

ETAP I
1. Wytyczenie geodezyjne budynku
2. wykopy pod fundamenty
3. fundamenty – zbrojenie ław
4. fundamenty – wykonanie ław i stóp fundamentowych
5. ściany fundamentowe

ETAP II
6. wykonanie zasypki piaskowej w fundamencie z zagęszczeniem
7. wykonanie poziomów instalacyjnych w fundamencie
8. podkład betonowy
9. rozmieszczenie ścian parteru
10. mury parteru + nadproża
11. mury parteru: słupy podciągi – zbrojenie kominy

ETAP III
12. mury parteru – zabetonowanie słupów i podciągów
13. strop – rozmieszczenie belek nośnych
14. strop – odbiór zbrojenia wieńców, żeber, płyt, podciągów
15. strop – wykonanie nadbetonu + wieńce + zbrojenie trzpieni

ETAP IV
16. ścianka kolankowa – mury + zbrojenie wieńców
17. ścianka kolankowa – zabetonowanie wieńców i trzpieni
18. deskowanie schodów wewnętrznych
19. zbrojenie schodów wewnętrznych
20. ściany konstrukcyjne piętra + kominy

ETAP V
21. więźba dachowa; krokwie, płatwie, słupy, miecze
22. więźba dachowa; lukarny, daszki
23. więźba dachowa; kontrałaty, folia, łaty
24. pokrycie więźby dachowej montaż dachówek lub blachodachówek
25. pokrycie więźby dachowej; kosze, okapy
26. pokrycie więźby dachowej; gąsiory, rynny, rury spustowe

Te punkty mówią co konkretnie będzie sprawdzał, każdy z nich oznacza jedną wizytę na budowie. I wszystko fajnie, ale za jedną wizytę liczy sobie 190 zł...Czyli 26 pkt daje w sumie ponad 4900 zł...brrr....I teraz mamy dylemat...Wykonawca jest teoretycznie pewny (stawiał domy większości sąsiadów, mieszka w tej samej wsi, w której chcemy się budować), z drugiej strony strzeżonego...(...)...Tylko ta suma...
Na razie myślimy...

W przyszłym tygodniu mam zamiar poruszyć sprawę kredytu. Zaświadczenia z pracy są już zebrane- póki co pójdę do OpenFinance i zobaczę co zaproponują :)

Mikrusek
09-01-2006, 12:25
Dzisiaj mam dzień telefonów...
Umówiłem się na 16:30 z potencjalnym kierownikiem budowy (tego za 4900 chyba sobie daruję...). Na środę jestem umówiony z hurtownią (mają mi przygotować wycenę). Zacząłem szukać ekipy od dachu- zadzwoniłem do poleconej przez znajomego, ale mają wolne terminy dopiero po wakacjach :( Ostatecznie skończy się na ekipie polecanej przez murarza (facet wygląda na rozsądnego, więc powinno być ok :))
W międzyczasie kończę kompletowanie dokumentów do banku.
Dzisiaj też mają kończyć mi montaż ZK- ciekawe czy się uwiną- może po południu pojadę zobaczyć ? :) W sumie- można to robić przy -10 stopniach ?

Mikrusek
24-01-2006, 19:18
Kierownika budowy znalazłem. Wziąłem tego, który w okolicy ma chyba monopol na usługi (on to samo powiedział o moim wykonawcy :)).
Zarejestrował mi już dziennik budowy, muszę go odebrać. Rozmawiałem ze znajomymi, u których też nadzorował budowę- generalnie zdanie o nim mieli dobre, poza jednym felerem- nie za bardzo można się było z nim dogadać co do częstych wizyt...Póki co drażni mnie tym,że nie odbiera telefonów, tylko oddzwania po jakimś czasie (albo i nie :evil: ). Zobaczymy...
Znajomi mówili, że w ramach opłaty przeliczył im strop z monolitycznego na terrivę. Ciekawe czy u nas też tak będzie ;)

W międzyczasie złożyłem dokumenty w banku. Na początku przyszłego tygodnia mam mieć wstępną decyzję.

Dalej przepycham się z podwykonawcą EnergiiPro. 9 stycznia mieli skończyć z budową ZK. Byłem tam- nic nie było nawet dotknięte.
10 wysłałem do szefa SMS z pytaniem o termin zakończenia prac. Była cisza...12 ponownie wysłałem wiadomość, tym razem trochę bardziej zdecydowany (napisałem o tym, że wcześniej prosili mnie o pisanie podań z prośbą o przełożenie terminu, o tym że nie dochowali obiecanego zakończenia prac 9.01, o tym że podpisałem im protokół niezgodny ze stanem faktycznym i o tym, że w ich sprawie dzwoniła do mnie Energia).
Prawie natychmiast :) przyszła odpowiedź- skończyli 11.
Jak tylko to przeczytałem wsiadłem w samochód i pojechałem na działkę. Faktycznie- coś tam było robione. Przynajmniej jedna sprawa z głowy.
Zacząłem się z kolei niepokoić sprawą klucza (podpisałem protokół, że go dostałem, tymczasem nic takiego nie nastąpiło...). Znowu było parę SMS bez odpowiedzi, aż zadzwoniłem. Usłyszałem obietnicę, że sprawa jest pod kontrolą, że teraz nikt do Wrocławia nie jeździ (firma jest z Ostrowa), ale o mnie pamiętają...
Pożyjemy...zobaczymy...

Pomału spływają do mnie wyceny. Na razie najniższa cena na Silkę 24 to 4.39 zł za sztukę. Da się więcej wytargować? :)

Mikrusek
09-03-2006, 18:50
Trochę czasu minęło od ostatniego wpisu, trochę się wydarzyło :)
Ale może po kolei:
Kredyt- umowa została podpisana, chociaż uchowaj Boże innych od takich pośredników...
Skusiłem się na współpracę z doradcą z zewnętrznej firmy- on do mnie przyjeżdza, podpowiada itp...I teraz mam- bank podpisał umowę 21 lutego, ja ją dostałem tydzień później (po kilkukrotnym wcześniejszym umawianiu się z doradcą na spotkanie, na które on oczywiście nie przyjeżdzał), do dzisiaj nie mogę doprosić się o spotkanie-mam do przekazania ostatnie dokumenty niezbędne do wypłaty transzy. Bilans- 2 odwołane spotkania...Obiecał, że dzisiaj przyjedzie do mnie do domu (właśnie na niego czekam)...Ech...

Zacząłem rozmawiać z hurtowniami na temat cen. Jak na razie udało mi się wynegocjować o 40% niższą cenę dachówki ;)

Finalizuję sprawę z podłączaniem energii- muszę postawić erbetkę i umówić się z Energią na pomiary i założenie licznika.

A śnieg dalej pada...;(

Mikrusek
09-04-2006, 08:29
Znowu trochę czasu minęło...:)
Z kredytem sprawa w miarę załatwiona (tzn pierwsza transza jest na koncie ;)). Nie obyło się bez ostrzejszej rozmowy z doradcą- mówił, że to iż nie mamy pięniędzy jest winą banku (coś im się tam przeciąga itp). Tymczasem zadzwoniliśmy do źródła- okazało się, że nasz "doradca" nie przekazał jeszcze bankowi wszystkich dokumentów. Powiedziałem mu to + parę innych rzeczy i jeszcze tego samego dnia otrzymaliśmy przelew.

A na działce- prace trwają :)
Nie obyło się bez niespodzianki- miłej. Umawiałem się, że wykonawca da mi w sobotę (1 kwietnia) informację o tym-kiedy zaczyna. Nie odezwał się. Wysłałem mu SMS- bez odzewu.W poniedziałek dzwonię do niego, żeby zapytać się kiedy zaczynają, a on do mnie, że od 7 są na mojej działce :o
Okazało się, że mój telefon się "zawiesił", wykonawca wysłał mi w niedzielę SMS, który dotarł do mnie tuż po mojej z nim rozmowie w poniedziałek...:)
(przed tą rozmową faktycznie musiałem wyłączyć/włączyć aparat, bo dziwne rzeczy robił...:)

28 marca ściągneliśmy humus (http://poleska.e-wro.com/pliki/dom/humus.JPG). 2 kwietnia geodeta (przy mojej wydatnej pomocy- wbijałem kołki :)) wytyczył (http://poleska.e-wro.com/pliki/dom/geodeta.JPG) budynek. No i 3 kwietnia zaczęło się kopanie (http://poleska.e-wro.com/pliki/dom/kopanie1.JPG):)

Grunt na działce mamy bardzo fajny- piasek, wody gruntowe na 3-3,5 metra, w związku z czym jest suchutko (pan ściągający humus mówił, że był w sąsiedniej wsi w tym samym czasie i musiał zjechać z działki, bo koparka mu się do połowy kół zapadała...

Z kolei 4 kwietnia zalaliśmy (http://poleska.e-wro.com/pliki/dom/zalewanie.JPG)fundamenty.
Teraz mam przestój do przyszłego tygodnia (ekipa powędrowała na inną budowę). Może to i dobrze - fundamenty "dojrzeją" ? :)

Jest jeden mały problem - nie mam prądu...Miał być tydzień temu (dokumenty są w EnergiiPro), ale to...ale tamto...Ekipa ma wrócić na murowanie ścianek przed świętami, mam nadzieję, że do tego czasu zamontują mi licznik w mojej szafeczce (http://poleska.e-wro.com/pliki/dom/szafka.JPG). Jeżeli nie- pójdę nawiązywać stosunki dobrosąsiedzkie :)

Na wtorek zamówiłem piasek, mają dojechać bloczki, cement i inne drobiazgi. Mój wykonawca obiecał mi, że najpóźniej w połowie maja będę mógł zacząć pracę z dachem...Zobaczymy...

Tymczasem czekam na znak od Energii i informację od murarza...:)

Mikrusek
11-04-2006, 12:15
Mieli zacząć w tym tygodniu, tymczasem wejdą równo za tydzień...Ech...Czekanie wykańcza :)

Prądu dalej nie ma- może zdążą jeszcze przez tych parę dni...

Mikrusek
23-04-2006, 19:01
Z jednej strony denerwuje mnie czekanie na ekipę, z drugiej okazuje się, że jednak tempo jest za szybkie...:)

Ekipa pojawiła się prawie planowo. Bloczki fundamentowe zaczęli murować w zeszłą środę (19 kwietnia), skończyli w sobotę (22 kwietnia). Efekt jest widoczny tutaj (http://poleska.e-wro.com/pliki/dom/scianki_f.jpg)(zdjęcie z komórki, bo zapomniałem aparatu :().

W środę-czwartek mają zacząc ściany parteru. Planowane zakończenie- tydzień po rozpoczęciu prac. W międyczasie przyjedzie piasek do wypełnienia fundamentów oraz silikaty. Okazało się też, że musimy już zamówić kominy. Problem w tym, że nie wiemy ile...:) Cały czas zastanawiamy się nad rekuperatorem, jednak jakoś nie możemy trafić na rozsądną cenowo ofertę...

A prądu dalej nie ma...

Mikrusek
28-04-2006, 19:56
Kolejny tydzien minął...
Dzisiaj zaczęli murować ściany (http://poleska.e-wro.com/pliki/dom/sciany1.JPG) parteru ;)
Nie wiem czy wszyscy tak z murarzami mają, ale moi są mistrzami w skokach z budowy na budowę...Wpadają do mnie na parę dni, coś porobią i za chwilę słyszę, że "na dwa dni musimy wyskoczyć do X podgonić ściany kolankowe"...Albo dla odmiany naraz komuś się chudziak przypomniał...Minał miesiąc i ledwo coś z ziemi wystaje...Jeden plus, że raczej znają się na rzeczy i są dosyć tani. Zobaczymy...

Jutro na 100% mam mieć własny prąd :)

Zacząłem rozglądać się za stropem. Najtańsza oferta (mam 132m2) to około 4700 zł z nadprożami, najdroższa około 5500 zł. Szukam dalej (chociaż najprawdopodobniej w poniedziałek będę już musiał zamówić).

2 maja jedziemy podpisać umowę z Thermoplastem na okna. Mam nadzieję, że będą skorzy do małych negocjacji cenowych :)

Czekam cały czas na oferty dotyczące rekuperatorów- wysyłałem maile, były prośby o plany i cisza...Chyba na klientach nikomu nie zależy.

Zdecydowaliśmy się też na pompę ciepła. Na razie cenowym zwycięzcą okazał się WasserMan (po wypowiedziach na forum darowałem sobie Ekontecha). Dzisiaj zadzwonił Ochsner - miesli wysłać ofertę, ale na razie nic nie dotarło...Czekam...

W przyszłym tygodniu mają podgonić ściany- a po 8 maja zacząc robić strop (ciekawe czy to będzie 8 czy 18...:))

Po 20 maja ma wchodzić cieśla- trzymam się póki co tej daty jako pewnej granicy :)

Mikrusek
01-05-2006, 11:50
Pisałem, że w sobotę będzie prąd...No i prądu nie mam...Wczoraj była u nas w odwiedzinach moja siostra- podjechaliśmy przy okazji na działkę. Zajrzałem do skrzynki- a tam pusto :(
Dzwoniłem do elektryka, który prowadzi moją sprawę- ma się zorientować co i jak i odezwać się.Ech..

Cały czas leje deszcz- ciekawe czy jutro ekipa pojawi się na budowie...

Mikrusek
03-05-2006, 21:02
Ekipa przyjechała, zrobili trochę ścian (widać na zdjęciach (w mojej stopce)). Jednak w stosunku do poprzednich dni (kiedy pracowali do 1 8) szybko uciekli- o 16:30 nikogo na działce nie było...

Mamy wycenę okien - zdecydowaliśmy się na Thermoplast z P4 i WK1. Czekamy jeszcze na ostateczną cenę- jutro ma być ich odpowiedź i tylko musimy podpisać umowę :) Powiemy murarzom, że za 5 tygodni chcemy wstawiać okna (tyle wynosi maksymalny termin realizacji zamówienia) - może to ich zmobilizuje ? :)

Mikrusek
04-05-2006, 09:10
A niech to...Właśnie zadzwoniłem do murzy dogadać sprawę z kominami Potrzebuję 1 dymowy i 4 wentylacyjnie. Rozmawiałem z hurtownią (zdecydowałem się na IBF). Zaproponowali mi dymowy + osobno wentylacyjne. Do tego są dwa warianty - mam wybrać czy ma być jeden pustak z 4 kanałami, czy dwa z dwoma. Murarz z kolei mówi, żeby brać dymowy + 2 wentylacyjne zintegrowane + osobno pustak z dwoma wentylacyjnymi. No i muszę się dogadać co i jak.
Tyle, że nie to jest najważniejsze...Ekipa powiedziała mi (mogłem się spodziewać...) że dzisiaj u mnie nie robią, bo kończą gdzieś tam jakieś ścianki...U mnie będą od poniedziałku. Obiecali że aż do stropu nie będą znikać- tak więc dokończą ściany parteru, chudziak i strop...Trzymam za słowo - moja lepsza połowa jest cała w nerwach, lepiej więc, żeby słowa dotrzymali :)

Tak to jest- pokusiliśy się na niską cenę i solidność, nie mamy umowy- co teraz na nas się mści...

Przed rozpoczęciem prac mówili, że stan surowy bez okien i dachu będzie po 1,5 miesiąca...Właśnie mija 1,5 miesiąca- a co mamy widać na zdjęciach...

Mikrusek
08-05-2006, 21:31
Wreszcie coś się dzieje ;) Dzisiaj od rana zaczęła pracować ekipa murarzy. Efekty widać w zdjęciach :)

Na dzisiaj wyznaczone były też terminy dostaw paru rzeczy. Miał przyjechać strop z nadprożami oraz kominy. No i jak zwykle coś było nie tak...Strop nie dojechał (po telefonie do hurtowni zadzwonił do mnie z przeprosinami kierowca, obiecał że będzie jutro do 9:00. Zobaczymy...). Co do kominów- tutaj zły jestem. Tak jak wspominałem zdecydowaliśmy się na IBF. W rozmowie z hurtownią ustaliliśmy, że pustaki wentylacyjne i dymowe mają do siebie pasować, tak żeby nie było uskoków. No i dzisiaj kazało się, że w przypadku pustaków dymowych do kominka (fi 200) nie da się dobrać pustaków wentylacyjnych potrójnych (a taki zestaw dostaliśmy)...
Obrazując- miało być tak:
http://www.ibf.pl/kom_airvent/kom_ai5.gif

a okazało się, że przy tej średnicy pustak z kominem nie ma 35x50 ale 40x57...Tak jak to jest opisane tutaj:
http://www.ibf.pl/kom_dpust.htm

Jutro będę dzwonił i wyjaśniał, zobaczymy co da się zrobić...

I najważniejsze- mamy wreszcie światło...Energia zwalała opóźnienie na mojego elektryka (ponoć nie pomylił nazwę ulicy we wniosku), elektryk na Energię (monter zamiast robić poszedł na urlop), ale efekt jest pozytywny.

Jutro dalszy ciąg ścian. Zamówiłem piasek, dzisiaj przyjechała też stal na strop.

Mikrusek
09-05-2006, 12:33
Dzisiaj dalszy ciąg problemów. Przyjechał strop. I tylko strop...A murarze na dzisiaj zamawiali nadproża. Kierowca coś tłumaczył, że towar brał z fabryki i nie mieli ich w produkcji, może będą jutro. Zadzwoniłem do hurtowni- a tam zdziwieni, nic o tym nie wiedzą. Muszą poczekać na powrót kierowcy, zobaczyć WZ, porozmawiać z nim itp itd. Mają oddzwonić. Wiem jedno, niezależnie jak to się skończy- u nich nic już nie wezmę.

W sumie to wszystko miało być w poniedziałek, ale nie dojechało..A jak już przyjechało, to z takimi niespodziankami ...

Z kominami wyjaśniłem sprawę. Ostatecznie będę miał wymienione pustaki wentylacyjne na taką kombinację, która spowoduje tylko 2 cm ustęp. Ponoć (według murarzy) nie jest to już problem.

Mikrusek
11-05-2006, 08:57
Tfu, tfu, żeby nie zapeszyć :) Od trzech dni (z przerwą wczoraj :)) ekipa jest u mnie. Murują i murują ;)
Przedwczoraj miałem rozmowę z hurtownią w sprawie nadproży,. Ich tłumaczenie było rozbrajające: nie mogą brać odpowiedzialności za braki w fabryce. Na moje pytanie - czy umawiałem się co do terminu z nimi czy z fabryką nie dostałem odpowiedzi...Na szczęście wczoraj z samego rana nadproża dojechały.
W międzyczasie uzgodniłem dostawę paru drobniejszych rzeczy- palety cementu, paru worków kleju do silikatu, dwóch kubików desek itp. Na szczęście w tej samej wsi jest niewielki skład materiałów budowlanych. Chłopaki są bardzo obrotne i przy tym nie mają wcale zbyt wygórowanych cen. Brałem od nich stal po 2,5 za kilogram (to dużo ?), cement mają tańszy niż duża hurtownia w której zamawiałem silkę i dachówkę. Całą "drobnicę" biorę więc u nich, gdyż mają jeszcze jedną zaletę- dowóz jest na każde zawołanie (w końcu mają do mnie 2 km :). Do tego znają się prywatnie z szefem murarzy, co znacznie ułatwia wzajemne relacje (oby ta znajomość nie była wykorzystana przeciwko mnie, jak to paru znajomych miało-ale ufam ludziom :) ).
Dzisiaj po południu podjadę zobaczyć postepy. Teoretycznie powinni zakończyć ściany parteru, a jutro brać się za chudziak. Jak dobrze pójdzie- w przyszłym tygodniu ruszą ze stropem.

Mikrusek
11-05-2006, 18:27
Byłem zobaczyć postępy. Zrobiona jest część nadproży, jutro prawdopodobnie mają dokończyć resztę ścian. Zaczęli również szykować się do położenia stropu. W ciągu dnia zadzwonił szef i zaczął mi mówić, że mają problem ze zrobieniem typowego szalunku (gwoździe nie chcą im się wbijać w silkę ;) ) i zaproponował, że zrobią poduszkę pod wieniec (? nie wiem czy nie pokręciłem :)) z wykorzystaniem cegiel, a tylko różnica będzie wybetonowana. Mówił, że to również jest dobre i stosowane rozwiązanie. Jak to wygląda widać tutaj (http://zdjecia.e-wro.com/photo_jpg.php?type=n&id=33).
Co o takim rozwiązaniu myślicie ? Bo ja się kompletnie nie znam...;(

Wreszcie również uzyskaliśmy konkretne daty :) Około 24 maja ma być skończony strop, później 3 dni na ścianki kolankowe i może wchodzić cieśla :) Oby tak dalej ;)
Martwię się tylko, bo jeszcze nie mam pojęcia skąd wezmę więźbę...Ile wcześniej się ją zamawia ? Mam wrażenie, że chyba muszę się zająć tym tematem...

Mikrusek
13-05-2006, 18:53
Właśnie przeczytałem prognozę pogody...nie jest optymistyczna- we wtorek mają się zacząć opady...Ciekawe czy moi murarze będą odporni na deszcz...;)
Dzisiaj rano przyjechały dwie palety brakującej silki E24 i zaległe 3 palety E8 (na ścianki działowe). Zastanawiam się co zrobić właśnie z działowymi- w projekcie są na górze drewniane słupy, na któtych opiera się dach. Mają 16 cm grubości. Nasz murarz namawia nas na przykrycie ich płytami GK wypełnionymi wełną. My, póki co, chcemy wybudować tam ściankę 2x8 cm z silku.Zobaczmy...
Powoli na czasie zaczyna być sprawa więźby. Cały czas nie wiem skąd ją zamówić...

Mikrusek
19-05-2006, 16:13
Coż...Jakoś tak się złożyło, że zostałem zesłany...Siedzię sobie 400 km od budowy na jakiejś służbowej naradzie. Jedyne co mi zostało- to kontakt telefoniczny..I dzwonię sobie do majstra z pytaniami co robią i jak idą prace. Mam nadzieję, że nie oszukują i naprawdę coś tam się u mnie zmienia na lepsze :)
Teoretycznie (według murarzy) mam już ułożone piony kanalizacyjne i zalany chudziak. Dzisiaj mieli kończyć kładzenie belek stropowych, od poniedziałku mają ruszyć z układaniem pustaków.

Jest jakiś problem z kominem. Opisywałem perypetie, w rezultacie okazało się, że komin jest szerszy niż założony, w związku z czym nie będą pasowały plany ułożenia belek stropowych (mają iść dokładnie w miescu, gdzie teraz jest komin). Majster zaproponował, że ten nieszczęśliwy kawałek zazbroją i zabetonują. Zobaczę o co dokładnie chodzi w poniedziałek.

Zastanawiam się nad kolejnością prac- u większości osób kolejność jest taka:
fundamenty, ściany fundamentowe, kanalizacja, chudziak, ściany parteru. U mnie tymczasem było fundamenty, ściany fundamentowe, ściany parteru, kanalizacja, chudziak. Jakaś inna szkoła ? Oby domek stał ;)

Podpisaliśmy umowę na okna. Ostatecznie zwyciężył Thermoplast Royal z szybą P4 i WK1. Kolor: dąb bagienny. Przy tej okazji okazało się, że mam w domu negocjatora :).Moja żonka wynegocjowała dodatkowe 10% obniżki od początkowej ceny (już obniżonej o 20% w stosunku do zwykłego cennika- trafiliśmy na jakąś promocję).

Mikrusek
20-05-2006, 21:11
Dziaj byłem obejrzeć stan budowy po mojej 4 dniowej nieobecności :) Zrobiony jest faktycznie chudziak, praktycznie skończyli układać strop. Nawet udało im się wtaszczyć na górę mój wspaniały 233 kilogramowy dwuteownik :)
W poniedziałek muszę ustalić dalszy harmonogram- na dzień dzisiejszy wiem, że w środę mają wylewać strop (zostało im podszalowanie koło komina, komin i trochę terivy.

Mamy już parę innych terminów: do 10 czerwca ma przyjechać więźba, do 29 czerwca okna (od razu na budowę, do montażu).

Mikrusek
22-05-2006, 17:12
No i mnie się w końcu przytrafiło...Z budowy zniknęło mi w tajemniczy sposób 10 worków cementu i kilka worków kleju do silikatów...Z jednej strony cieszę się, bo strata niewielka, ale z drugiej- trafia mnie...:(

Poza tym dzisiaj nie wydarzyło się nic wielkiego. W odróżnieniu od poprzednich dni, gdzie efekty pracy były widoczne na pierwszy rzut oka (ściany rosły jak na drożdzach) dzisiaj nie przybyło wiele...Ekipa wzięła się za szalowanie balkonów.
Omówiliśmy kwestię komina. Okazało się, że w stosunku do pierwotnego planu nasz komin będzie dużo więcej wystawał w salonie (oryginał nie był systemowy i stanowił część ściany). Trochę nam (żonie :)) to pokomplikowało sprawy, ale cóż...Na rozpacz jest za późno, trzeba szukać wyjścia. Swoją drogą- systemowych kominów nie chowa się w ścianę ? Czy tylko nasi murarze poszli na łatwiznę ?
Najprawdopodobniej w czwartek ma być zalewany strop. Później 2-3 dni oddechu, ścianki i może wchodzić cieśla.
Trzymajcie kciuki :)

Mikrusek
25-05-2006, 21:08
Od dwóch, trzech dni jeżdżę sobie na budowę...Jeżdże,patrzę...patrzę...patrzę...i nic..;(
Wcześniej- przy budowie ścian wszystko szło tak szybko...Dzień za dniem widać było postępy. Teraz nie widać postępów. Poza szalunkami nic się nie dzieje...:)
Pisałem o zalewaniu stropu w czwartek. Niestety-przecięgnało się wszystko i ostatecznie stanęło na tym, że ta wiekopomna chwila nastąpi jutro około 18.

Dzisiaj rozmawiałem z cieślą. Miałem nadzieję, że da mi dobrą cenę. Stanęło na 18 zł za metr dachu. I utargować się nic nie dało...Mówił, że pracy jest dużo, dach najprostszy nie jest, że on robi porządnie itp itd...Ostatecznie stanęło na tym, że jak tylko przyjedzie więźba mam się odezwać. Najpóźniej 2-3 dni od telefonu zacznie pracę, którą szacuje na około 2 tygodnie.

Jutro jedziemy ostatecznie uzgodnić sprawę dachówki i okien połaciowych. No i chyba muszę w końcu z dekarzem porozmawiać ;)

Jeżeli wszystko dobrze pójdzie (tfu tfu :)) to około 5-10 czerwca zaczną robić dach. Na 29 umówione mam okna- biorać pod uwagę czas, który mi cieśla podał chyba to się trochę opóźni :(

Mikrusek
26-05-2006, 20:03
Strop zalany :) Ekipa rozpoczęła pielęgnację betonu :) (szczegóły na zdjęciach :)).

Mikrusek
27-05-2006, 12:09
Tak jak pisałem wczoraj- mamy zalany strop :) Dzisiaj, jutro i w poniedziałek mamy go grzecznie podlewać, a we wtorek ma wejść ponownie ekipa do murowania ścianek kolankowych i wieńca (o ile pogoda nie zechce go jeszcze trochę sama popodlewać-we wtorek ma u nas padać porządnie...:().

Byliśmy dzisiaj zobaczyć nasz domek. Ekipa tak się wczoraj zapędziła w pielęgnację (http://zdjecia.e-wro.com/photo_jpg.php?type=n&id=54), że zapomnieli pozabierać ubrań, które mieli na zmianę przy zalewaniu stropu :)
Majster coś narzekał, że chyba za dobre zaopatrzenie im zrobiłem (i cieszył się, że wiecha wypadła w piątek, bo w innym przypadku miałby przestój w robocie :)). Nic, mam nadzieję, że do wtorku chłopaki wydobrzeją :)

Dogadaliśmy cenę dachówki- w sumie za Creatona Kera-Pfanne antracyt z akcesoriami zapłacimy około 19 tys zł (dach ma około 230 m2). W tym jest już też folia Delta-Vent N (warto brać S ? ). No i trzy kominki wentylacyjne (każdy po około 300 zł-dlaczego to jest takie drogie ? ;().

Umówiliśmy się również co do okien dachowych. Ostatecznie stanęło na Veluxie. Wczoraj jeszcze zdecydowani byliśmy na opcję GGL, ale teraz zastanawiamy się czy nie poprzestać na GZL...Zobaczymy co z tego wyjdzie.

Pomału też docieramy do końca współpracy z obecną ekipą...Jeszcze tylko ściany kolankowe, wieniec, ścianki działowe i parę innych drobnostek. W sumie szkoda- pomimo przestojów (spowodowanych "skokami" na inne budowy) są rzetelni i dokładni. Naprawdę warto ich polecić. Teraz muszę znaleźc wykonawców do kolejnych etapów. Na pierwszy rzut będzie dekarz (cieślę mam-ale o tym za chwilę). Później ktoś do wylewek (wysłałem zapytanie do Janzara :) ).

Co do cieśli- to facet polecany przez murarza, który mówił, że bierze od 15-17 zł za m2. Pojechałem się dogadać i wyszło że zapłacimy 18 zł :)
Moja żona nawała mnie najlepszym negocjatorem :)

Mikrusek
28-05-2006, 16:27
Dzisiaj szczęśliwie padał deszcz, więc odpadło nam podlewanie stropu. Wczoraj z podlewaniem zaoferował się majster. Miało to dla nas te plusy, że zaplanowaliśmy sobie wyjazd do rodzinki (właśnie z powrotem jesteśmy w domu).

Dla porządku doklejam fotki domu- wprawdzie kolorystyka się zmieni (dach ma być czarny (żona mówi, że antracytowy ;) ), elewacja w jakimś rodzaju beżu.
http://poleska.e-wro.com/pliki/dom/dom2.jpg

http://poleska.e-wro.com/pliki/dom/dom3.jpg

Mikrusek
30-05-2006, 19:13
Dzisiaj moja ekipa rozpoczęła stawianie ścianek kolankowych i zbrojenie wieńca. Jutro mają skończyć - chyba spieszą się przed zapowiadanymi deszczami. Swoją drogą fajne te prognozy- dzisiaj świata spoza deszczu miało nie być widać, a tymczasem ledwo dwa razy pokropiło. Oczywiście nie to żebym narzekał :) Szczegóły z dzisiejszych prac są w zdjęciach.

Również dzisiaj podzwoniłem w parę miejsc. Umówiłem się z dekarzem - przyjechał na budowę. Przyjechał ładnym, błyszczącym Audi A6 ;) Jak go zobaczyłem to zacząłem się bać o stawki ;) Nie było jednak tak źle (chyba). Za kompletny dach (z rynnami) umówiliśmy się wstępnie na 28 zł za m2 (do małej negocjacji). Do tego każde okno dachowe będzie liczone za 140 (również do małej negocjacji). Termin (prognozujemy dachówkę na połowę czerwca) też mu odpowiadał.

Rozmawiałem wstępnie z Janzarem. Ciąg dalszy nastąpi ;)

Również dzisiaj dzwoniliśmy do "firmy" od wykończeniówki. I chyba dobrze, że dzisiaj, bo najbliższy wolny termin mają na początku listopada (?!). Wybraliśmy ich, bo są sprawdzeni- przez nas :) Wykańczali nam mieszkanie w bloku- było OK. W przyszłym tygodniu mamy się umówić na zrobienie wyceny.

I ostatnia sprawa- będziemy sprawdzać jeszcze jednego wykonawcę pomp ciepła - http://supraterm.com.pl/ . Może ktoś ich zna ? Wysłałem dzisiaj dokumenty, za tydzień ma być wycena. Do tej pory faworytem jest Wassermann, ale coś opornie im idzie wyliczanie bilansu cieplnego. Do tego przysłali nam wzór umowy, który się do niczego nie nadaje- a na pewno nie do podpisania przez nas. Długo by opisywać- w każdym razie zarobili minusa. Wszystko zależy na jaką kwotę wyceni się teraz Supraterm.

A na budowie- jutro mają skończyć wieniec, w przyszłym tygodniu może będzie więźba (oby-męczymy tartak jak możemy :) ). Później zaraz wchodzi cieśla...

tfu, tfu, żeby nie zapeszyć, bo maj coś pechowy jest...Dzisiaj 2 raz w ciągu 2 tygodni namierzyli mnie smutni panowie...I dzisiaj po projekcji jestem uboższy o 400 zł i bogatszy o 8 pkt...gr...

Mikrusek
06-06-2006, 20:09
Parę dni od mojego ostatniego wpisu już minęło...Na budowie wiele się nie działo- ekipa dokończyła wieniec, na ukończeniu są również ściany kolankowe.
W ostatni weekend pojechaliśmy trochę ogarnąć nasz plac budowy. Ja przerobiłem drabinę budowlańców na coś, co przy odrobinie wyobraźni można nazwać schodami (ciekaw jestem ich rekacji, kiedy zobaczą moje "dzieło" ;) ). Żeńska część rodziny wyposażyła się w miotłę i dzielnie walczyła z wiórami, trocinami, kurzem i wszystkim co na chudziaku się znalazło. Efekt jest zadowalający- domek wygląda ładnie, żona się ruszać nie może ;)

Z nowości- dzisiaj przyjechała więźba. Na jutro jestem umówiony z cieślą- mają zacząć pracę.
Ciekaw jestem jak oni wciągną na górę niektóre z moich belek (16x22 około 10m). Czterech facetów wyładowało je z samochodu z dużymi trudnościami...A cieśli jest 3...:)
Zobaczymy ;)

Mikrusek
11-06-2006, 17:30
Ostatni raz pisałem przed rozpczęciem pracy cieśli. Na szczęście pogoda dopisuje i prace mogły się rozpocząć. Pierwsze komentarze po przybyciu ekipy na budowę nie były pochlebne..I chyba ich nie zacytuję...:)
Generalnie chodziło o drewienka, które miały wymiary 16x22x966 cm- w ilości sztuk 4 ;)- o których pisałem wcześniej.
Nasłuchałem się o projektantach, którzy naciągają inwestorów na koszty projektując tak grube krokwie, podczas gdy wystarczą dwa razy ciensze. :)
Na szczęście na marudzeniu się skończyło ;) Problem jednak pozostał, bo belki są niesamowicie ciężkie- 4 facetów miało problem ze zrzuceniem ich z samochodu. A co ma powiedzieć 3 (tylu jest cieśli) przy wciąganiu ich na wysokość 1 piętra ? Na szczęście fachowcy wykazali się kreatywnym myśleniem i poszli w sumie na łatwiznę- zamówili ciągnik :) Efekty ich czterodniowej pracy pracy widoczne są w albumie (http://zdjecia.e-wro.com).
Przy okazji układania więźby wyszła na jaw niedoróbka/przeoczenie. Zmienialiśmy strop z monolitycznego na Terivę. Projekt robił nasz kierownik budowy. No i okazało się, że o ile pamiętał o ściankach działowych na poddaszu i tam gdzie trzeba zaprojektował podwójne belki stropowe lub podciągi, to nie pomyślał o słupach, które są w projekcie, a na których opiera się dach. Cieśla powiedział, że musi dawać pod słupy różnej długości deski (wykorzystał krokwie)- żeby ciężar nie obciążał punktowo konstrukcji stropu, ale rozkładał się na większym obszarze. Po prostu w miejscu oparcia słupów nie ma anipodciągów, ani ścian nośnych, - tylko same pustaki. Tego nie przewidzieliśmy- z logicznego punktu widzenia ma to sens, ciekawe jak jest w praktyce ;)
W przyszłym tygodniu ciąg dalszy- jak dobrze pójdzie to za tydzień, półtora będzie mógł wchodzić dekarz.

Mikrusek
12-06-2006, 20:07
Kolejny dzień minął...Po pracy zajechaliśmy zobaczyć postepy- i wreszcie nasz dach wygląda jak dach- patrząc na niego nie muszę nadwyrężać mojej skromnej wyobraźni :) Co prawda tylko z jednej strony, ale zawsze to coś :)

Dzisiaj również przyszła oferta z Supratermu. Chyba rozsądna (IVT 11 kW z podłogówką wyceniony został na 56 tys). Fajnie opcje miał Viessmann z wentylacją i chłodzeniem...Ale 94 tys to "trochę" :) za dużo...Była też wycena pompy firmy Thermia (co to jest ?).
Musimy się na coś zdecydować- termin kładzenia podłogówki zbliża się nieuchronnie...No i kogoś do tynków wewnętrznych muszę znaleźć.

Mikrusek
17-06-2006, 07:16
Casting na pompę ciepła trwa...Wczoraj o 20:00 odezwał się Ochsner, dzisiaj-jutro mam mieć ich ofertę na kompleksową instalację (pompa + podłogówka).
Z kolei Supraterm namawia mnie na Viessmanna Vitocal 343. Skrzyneczka ma 9,7 kW, powinna na moje warunki wystarczyć. Za wszystko (pompa+ podłogówka) podali cenę 58 tys.
Mam wstępnie umówionego elektryka- na 15 lipca. Do tego czasu będzie skończony dach (cieśle mieli dokończyć w poniedziałek, dekarz miał wchodzić we wtorek). Tylko, że wczoraj zaczęło padać- nie wiem na ile to pokrzyżuje mi plany...
Zacząłem się rozglądać za hydraulikiem- Ci z listy Misiów mają pozajmowane terminy do bodajże września :( Z jednym jestem umówiony na kontakt w połowie przyszłego tygodnia- może coś się uda wymyślić.
W poniedziałek ma przyjechać na rekonesans na budowę tynkarz.
Wczoraj murarze kończyli ściany kolankowe (zdjęcia będą jutro), teraz domek naprawdę nabiera ostatecznych kształtów ;)
Cieśle zaliczyli pierwszy minus. Pracują porządnie, krokwie są łączone na "pióro-wpust", nie używają srub i blach, ale...Okazało się że poprzestawiali nam okna dachowe. Pojechaliśmy w weekend zobaczyć na spokojnie jak ma się sprawa z rozmieszczeniem pomieszczeń. Moja żonka chodziła, chodziła i coś jej nie pasowało. No i wyszło, że coś nie tak im się policzyło- okna są bliżej siebie, niż w projekcie. Powiedziałem im o tym- pierwszą rekacja była obrona-bardzo energiczna-że wszystko na 100% jest jak w projekcie i że coś wymyślam. Po konsultacjach i wizji lokalnej okazało się, że mój domowy śledczy miał rację, cieśle "bili się w piersi". Na szczęście przesunięte okna nie wchodziły na ścianki działowe- po prostu w ramach jednego pomieszczenia zamiast 1 m odległości pomiędzy nimi będzie kilkadziesiąt centymetrów. Machnęliśmy na to ręką- może będzie to argument przy rozliczaniu się ? ;)

Wczoraj się uśmiałem- jednak system i urzędy mają swoje weselsze strony...;) Kilkanaście dni temu napisałem podanie do sądu o odpis z księgi wieczystej. Do podania dokleiłem znaczek sądowy za 5 zł. Po niewczasie zorientowałem się, że powieniennem był uiścić opłatę w wysokości złotych 6. Ale nic- podanie wysłane - czekamy. No i przyszło awizo. Odebrałem przesyłkę- było to pismo z sądu, że brakujący 1 zł mogę dopłacić w kasie lub przelać na konto. Koszt wysłania tego pisma: 5 zł 40 gr. Czyli tym samym naraziłem skarb naszego bliźniaczego państwa na stratę 4 zł 40 gr ;)

Mikrusek
20-06-2006, 20:43
Człowiek czujnym musi być...
Dzisiaj cieśle skończyli pracę. Rozliczyłem się z nimi, pożegnałem. Poszliśmy na górę przymierzyć się do ścianek działowych. Moja żonka niczym rasowy kartograf zaczęła kreślić mapy ścian na podłodze. W którymś momencie widzę, że coś nie gra. Okazało się, że jeden ze słupów podtrzymujących dach jakimś cudem przysunął się do ściany o jakieś 60 cm. W efekcie- zamiast tkwić pięnie w przyszłej ściance działowej sterczał sobie pięknie na środku pomieszczenia...No, środku to może nie, ale te kikadziestąt centymetrów w tym akurat miejscu nie było przez nas porządane...Moje maleństwo szybko zawołało szefa ekipy i zaczęło wyjaśniać o co chodzi. W pierwszej chwili bronili się, mówiąc, że mają inny plan :) W sumie był inny, bo bez naniesionych ścianek działowych, ale wszystkie wymiary były zachowane. Jutro mają go przesuwać w docelowe miejsce. Zobaczymy, jak to będzie wyglądało...Chwaliłem się więźbą bez grama blachy...To już nieaktualne- będę miał dwa kątowniki...
Poza tym - umówiłem elektryka. Ma wejść jak tylko pojawią się okna. Planowo jest to pierwszy tydzień lipca. Dzisiaj miałem spotkanie z tynkarzem - obejrzał aktualny stan budowy (trochę pogrymasił, że nie ma jeszcze okien i instalacji). To grymaszenie średnio mi się podobało. Z jednej strony go rozumiem, ale z drugiej- biorać pod uwagę miesięczny czas oczekiwania na jego usługi, gdybym czekał na instalacje i dopiero go wołał, to miałbym przestój...A tego nie chcę...Bardzo nie chcę ... :)
I na dodatek zakwestionował mój harmonogram- stwierdził, że się nie wyrobię..Psycholog z niego jest kiepski..Oby lepszy tynkarz.. :)
Ostatecznie mamy się zdzwonić w połowie lipca. Ja mam potwierdzić termin.
Druga sprawa- okazało się (o czym nie wiedziałem), że do pracy agregatu potrzebna jest woda w ilości około 6m3 na godzinę. No i nie wiem czy moja studzienka i pompa z targu dadzą radę...
I ostatnia nowość- jutro ma wchodzić dekarz.

Mikrusek
22-06-2006, 18:32
Dzisiaj minął drugi dzień pracy dekarzy. Postępy widać na zdjęciach (http://zdjecia.e-wro.com). To pierwsza ekipa, która kończy pracę punkt 16 :) Wczoraj chciałem ich złapać, żeby porozmawiać i o 15:50 nikogo już nie było. Pewnym usprawiedliwieniem była wichura, która przeszła nad Wrocławiem i okolicami- z ręką na sercu- nie dało się wtedy siedzieć na dachu i układać folii ;)
W poniedziałek po południu ma przyjechać dachówka. We wtorek zaczną układanie (o ile pogoda czegoś nie wymyśli).
Na poniedziałek mam załatwić deskę czołową (na niej będzie wisiała rynna). No i rynna...Pytałem ich parę dni temu czego na kiedy będą potrzebować. "Spokojnie, wszystko powiemy"...No i powiedzieli - na poniedziałek mają być również rynny...Czym prędzej zadzwoniłem do hurtowni- jutro mają mi dać odpowiedź co uda się w tym temacie zrobić. Pewnym problemem jest to, że chcemy kolor czarny- który jest tylko na zamówienie...Nic, jutro będziemy się zastanawiać :)
Dzisiaj również inna ekipa kończyła siatkę...A to oznacza kolejnych kilka tysięcy mniej...:( Za to działeczka jest już prawie ogrodzona...Kupiłem w Castoramie siatkę leśną. W weekend ogrodzę wszystko do końca, na wszelki wypadek - wolałbym żeby dachówka nie dostała naraz nóżek...

W całym tym zamieszaniu jedna rzecz mi umkneła- kto zazwyczaj robi sufity na poddaszu ? Moi murarze jakoś o tym milczą, a oni chyba są jedynymi, którzy mogą to w miarę szybko zrobić- nikogo do tej pory do tego nie szukałem.

Okna...Dzisiaj Themoplast miał potwierdzić termin realizacji zamówienia. Najpierw okna miały być 22-29 czerwca (co nam w sumie niezbyt pasowało, bo parę rzeczy przed montażem musimy jeszcze dokończyć). Później termin przesunął się na pierwszy tydzień lipca- i pod to ustawiliśmy resztę prac (m.in. elektryka). Tymczasem dzisiaj zaczęli coś przebąkiwać o drugim tygodniu (9 lipca). Teoretycznie ma to być ostateczny termin. Zobaczymy... :)

Mikrusek
24-06-2006, 18:36
Kolejne dni mijają...Teraz na placu boju prym wiodą dekarze. W piątek skończyli łacić dach (swoją drogą ile to nowych wyrazów można poznać na budowie ;) ). Dzisiaj przyjechała deska czołowa (czyli szybciej niż na początku zakładaliśmy), którą przybili na właściwe miejsce. W poniedziałek będą ją impregnować. Również w poniedziałek, do południa, mają przyjechać rynny.
Z rynnami mieliśmy małe zamieszanie- wspominałem co nieco w poprzednim poście. Pierwotnie chcieliśmy Galeco Nicon- okazało się, że z nimi jest problem, ostatecznie stanęło na grafitowym Marley'u. Przy płaceniu okazało się, że plastik Marley'a jest droższy od systemu mieszanego Galeco...Cóż, przynajmniej rynny będą na czas ;)
Także w poniedziałek, ale po południu, ma się pojawić dachówka. We wtorek wrzucą ją na dach.
Musimy zmotywować naszego murarza, żeby użyczył nam większej ekipy - przed kładzeniem dachówki muszą pokończyć ściany kolankowe i położyć klinkier na komin (kolor płytek i fugi wybierałem osobiście- aż jesteśmy ciekawi efektu ;)- zwłaszcza moja żona ;)). Po skończeniu murów trzon brygady poszedł na kolejną budowę, u nas zostało 1-2 ludzi, którzy coś robią, ale to "coś" trzeba w ciągu poniedziałku-wtorku bardzo przyśpieszyć.
Dzisiaj za to osobiście ogrodziłem większą część działki od strony drogi. Docelowo będzie tam coś kutego, ale na razie musi nam wystarczyć siatka leśna. Dokończę grodzenie w poniedziałek, po odjeżdzie tira z dachówką. Po prostu, gdybym teraz ogrodził wszystko- samochód miałby problem z manewrowaniem.
Pomału przymierzam się również do produkcji drzwi antywłamaniowych ;) Osprzęt (zawiasy, kłódkę i młotek) już mam
:lol:

Mikrusek
28-06-2006, 17:30
Cóż- pomału coś się dzieje...Najwięcej postępów widać na dachu. Dekarze zaczęli układać dachowkę, zamontowali połowę rynien. W środku murarze kończą ściany kolankowe, na zrobienie czekają ścianki działowe na poddaszu. Chyba mają inne budowy- bo nie mogę ich ściągnąć na dobre do mnie. Od dobrego tygodnia działają w sile dwóch- co nie jest liczbą wystarczającą...:(
Więcej na zdjęciach (http://zdjecia.e-wro.com).

Mikrusek
06-07-2006, 17:37
I tydzień zleciał...:) Przez ten czas dorobiłem się skońcoznego dachu (szczegóły w zdjęciach (http://zdjecia.e-wro.com)). Murarze wykańczają ścianki działowe, słowem- coś się dzieje :)
A z rzeczy ciekawszych- kupiłem sobie siatkę leśną, żeby ogrodzić działkę od frontu. Zamontowałem z połowę (około 25 metrów), reszta leżała w domu-zwinięta. Jakież było moje zdziwienie, kiedy w niedzielę po południu okazało się, że siatka się ulotniła...Została perfidnie ściągnięta ze słupów...:(
Co lepsze- ktoś ukradł także to, co leżało w budynku...Co za kraj...
I finał- dzisiaj zaczepił mnie gospodarz, od którego kupiliśmy działkę- że w krzakach, jakieś 100 m ode mnie leży chyba moja siatka. Poszedłem - i faktycznie ! Ktoś ją tam zostawił (część zdjętą ze słupów). Może była za ciężka..Może chciał przyjść później po "towar"..Nie wiem- w każdym razie pół ogrodzenia wróciło do mnie ;)
W ostatnim czasie okazywało się, że brakuje mi po trochę materiałów. A to zabrakło 4 palet silki E8, a to 50 dachówek itp...I wiem jedno- w trakcie sezonu dostanie czegoś "od ręki" graniczy z cudem..Dzisiaj po dachówki jechałem dokładnie na drugi koniec Wrocławia (ode mnie to jakies dwadzieścia parę kilometrów w jedną stronę...w upale...i korkach...przez centrum miasta..). Jednak było warto, bo dostałem wszystko :)
Podobnie z silką. Obdzwoniłem wszystkie okoliczne składy budowlane- tylko w jednym mieli końcówkę (480 sztuk). Wziąłem wszystko...;)
Z planów na najbliższy czas- muszę umawiać elektryka...No i została podjęta decyzja odnośnie pompy ciepła- wygrał Ochsner.

Mikrusek
10-07-2006, 21:46
Opowiem Wam, jaki przebieg miał mój kontakt z niedoszłym wykonawcą.
Od mojego murarza dostałem namiary na elektryków. Jako, że jest to temat na czasie, w sobotę zadzwoniłem. Po dwukrotnej próbie (rozmowy nie były odbierane) wysłałem SMS z opisem mojej sprawy (mam budowę,szukam ekipy - to tak w skrócie). Chwilę później zadzwonił p. Rafał. Przeprosił, że nie odbierał, ale jest na szkoleniu (trzytygodniowym). Powiedział, że wyśle mi numer do swojego wspólnika, z którym będę mógł wszystko załatwić, Podziękowałem, powiedziałem, że się skontaktuję. To była sobota.
Dzisiaj od samego rana wspólnik próbował się do mnie dodzwonić. Problem był w tym, że najpierw nie słyszałem telefonu, później doszedłem do wniosku, że skoro na jutro mam umówione spotkanie z innym fachowcem (też elektrykiem), to załatwię tego drugiego i wtedy zadzwonię. No i trzecia sprawa- pomimo kilkukrotnego dzwonienia wspólnik na pocztę mi się nie nagrał, więc uznałem że to nic pilnego.
I teraz punkt kulminacyjny :) Około 20:30 na skrzynkę nagrał mi się sam p. Rafał. Jego wypowiedź można streścić mniej więcej tak:
- jestem niepoważny, że nie odbieram telefonów. Najpierw do nich wydzwaniałem, a teraz nie odbieram. Jeżeli chcę im dać tą robotę to mam się odezwać, bo oni mają pracy w bród i czekać na mnie nie będą. A skoro nie oddzwaniam- bo nie stać mnie na rozmowę, to na pewno nie będzie mnie stać na ich usługi.
To ostatnie zdanie to prawie dosłowny cytat.
Zgadnijcie czy ich zaangażuję ? ;)
PS
Swego czasu pisałem o moim wspaniałym doradcy kredytowym. Okazało się, że p. Rafał ma takie samo nazwisko jak mój doradca. Nie jest ono zbyt popularne, więc może pewne przypadłości są rodzinne ? :lol:

Mikrusek
14-07-2006, 11:50
W wyniku niebywałych umiejętności negocjacyjnych elektryka (o czym pisałem w poprzednim poście) podjęta została decyzja o współpracy z firmą polecaną przez monetra zakładającego nam RB. Skoro nas nie stać, to po co się porywać ? :)
Dzisiaj o 16 jedziemy na spotkanie z ich szefem- będziemy ustalać kiedy, co i jak.
Z nowości- wczoraj przyjechały nasze okna :) Cieszę się, że zaczęliśmy się nimi interesować już w połowie maja- bo tyle czasu to wszystko trwało...Pierwotny termin okreśłony był na tydzień 22-29 czerwca. Niestety, Thermoplast miał poślizg, w związku z czym umowa została zrealizowana dopiero wczoraj.
Na szczęście dało nam to czas na spokojne sfinalizowanie dachu i ścianek działowych.
Szczegóły - widać na zdjęciach :)
Wczoraj również zadzwonił tynkarz. Okazało się, że zwolnił mu się termin i jest żywotnie zainteresowany rozpoczęciem prac u nas :) Mamy być w kontakcie- obiecałem, że będę go informował na bieżąco o postępach w pracach elektryków.
To na razie tyle, czekamy na kolejną transzę :)

Mikrusek
26-07-2006, 09:15
I znowu minęły 2 tygodnie...Szybko ten czas leci...
Na budowie działają elektrycy. Najpierw (pewnie tak jak wszyscy :)) musieliśmy pokazać co gdzie ma być. Było z tym trochę zabawy, ale chyba się udało. Zobaczymy po przeprowadzce- na ile praktyczna była nasza radosna twórczość ;)
Zaplanowaliśmy oczywiście rozmieszczenie gniazdek elektrycznych, do tego doszedł telefon, kabel do satelity i alarm.
Szef elektryków sprawia dobre wrażenie, podpowiadał, sugerował, pytał- parę razu jego sugestie były trafione i z nich skorzystaliśmy.
Staraliśmy się zaplanować elektrykę na zewnątrz, ale to było zadanie chyba nie do zrobienia. Ostatecznie zostały tylko zrobione gniazdka w okolicach tarasu i na każdym z balkonów i zostawione kable pod zasilanie bramy i ewentualne światła w ogrodzie.
Fachmani kładą kable w bruzdach, do tego będą je później wypełniać. Ciekaw jestem efektu końcowego :)
Elektryka ma być skończona do soboty. Muszę pomału zacząć się konkretnie umawiać z tynkarzem. Wstępne ustalenia już były (o czym pisałem), teraz czas na działanie ;)

Mikrusek
26-07-2006, 18:14
Właśnie wróciliśmy z budowy. Spotkaliśmy się tam z ekipą od dociepleń. Zdecydowaliśmy się na Mega1000- firmę znaną na forum. Cena jest mniej więcej ustalona, panowie obejrzeli domek- mają zaczynać za mniej więcej tydzień z dokładnością do kilku dni :) Akurat w tym przypadku mi się nie śpieszy.
Zdecydowaliśy się na styropian 15 cm i pokrycie tynkiem akrylowym (chyba). Faktura i kolor są do ustalenia w późniejszym terminie.
Obejrzeliśmy pracę elektryków. Aż boję się faktury za te kilometry kabla...I co oni zrobili z naszymi pięknymi ścianami...:(

Mikrusek
28-07-2006, 18:40
Dzisiaj zamontowali nam parapety :) Szczegóły na zdjęciach- podobnie jak parę fotek instalacji elektrycznej.

Mikrusek
01-08-2006, 16:23
A u nas...Zmian niewiele. Na placu boju pozostali elektrycy. Do jutra mają skończyć definitywnie. Wczoraj po południu podjechałem zobaczyć efekty ich pracy- miałem parę uwag, które zapisałem i zostawiłem do wglądu.
Dzisiaj rano zadzwonił szef ekipy z informacją, że większość spraw jest już załatwiona ;)
Głównie chodziło mi o zrobienie wszystkich puszek (niektóre wyłączniki/gniazdka nie wiadomo dlaczego im umknęły), prosiłem o naprawienie obrzeża drzwi (obruszyły cię pustaki od ich wiercenia), prosiłem o tym żeby pamiętali o gniazdkach zewnętrznych itp itd.
Jutro podjadę znowu- mam nadzieję, że po to, aby zobaczyć efekt końcowy ;)
Z działań około budowlanych - byliśy dzisiaj rozejrzeć się za drzwiami wewnętrznymi. DreDrzwi do naszego domu (z matowymi szybami, ościeżnicami i montażem) wyszły około 13 tyś...Aż boję się pomyśleć o bardziej "markowych" produktach.
Dzisiaj również doszła umowa od Ochsnera. Pozostało mi wpłacenie zaliczki i czekanie...
W przyszłym tygodniu zaczynamy tynki i chyba ocieplenie zewnętrzne - to tyle z planów ;)

Mikrusek
04-08-2006, 19:42
Sagi z elektrykami ciąg dalszy...Mieli skończyć w zeszłą sobotę, później we wtorek...ostateczny termin miał być dzisiaj...No i przychodzą w poniedziałek...W dalszym ciągu nie są zrobione wszystkie wyprowadzenia na zewnątrz (gniazdka,wyłączniki)
Najlepsze jest to, że dzisiaj zadzwonił tynkarz. Okazało się, że wypadła mu jakaś robota i pytał czy mogą dzisiaj u nas zacząć. Oczywiście zgodziłem się :) A co- niech elektrycy poczują oddech na karku :)
Po pracy podjechaliśmy pouzgadniać wszystkie szczegóły. Ekipa na pierwszy rzut oka nam się spodobała-młodzi, i to co najlepsze - najczęściej odpowiadali na pytania: "zrobi się..nie ma problemu" ;) Zobaczymy jacy będą w pracy ;)
Wstępnie zgodzili się przygotować mury pod tynkowanie-chodzi tutaj głównie o pozbijanie naddatków betonu- żeby z kolei nie dawać za grubo tynków. Co do ceny za tą usługę mamy się dogadać.
Miałem mały problem z wodą. Do tej pory wystarczała nam tzw. "ruska pompa"- urządzonko zatapiane na sznurku w studni i pompujące wodę do góry. Szef tynkarzy stwierdził, że to nie wystarczy. Zaopatrzyłem się więc na Allegro w hydrofor. Problem w tym, że od kilku co najmniej dni nie mogę go uruchomić. Nie zasysa wody...Pisałem do sprzedawcy (bez odpowiedzi). Napisałem do innych osób, któe kupiły to samo- parę mi odpowiedziało. Generalnie konkluzja jest taka, że raczej urządzenie ma jakiś feler.
Dzisiaj więc pokazałem ekipie moją niezawodą pompę. Uruchomiliśmy to cudo i według nich- będzie OK :lol: Oby- trzymam kciuki, bo już bliski byłem wycieczki do Castoramy i kupna jakiejś wydajnej pompy.
Wczoraj odezwał się szef od tynków zewnętrznych. Mają wchodzić we wtorek, miał również zadzwonić dzisiaj i podać mi cenę 4 cm styropianu (potrzebuję go na ocieplnie parteru). Niestety- nie zadzwonił.
Jutro mamy w planach wizytę na budowie-chcemy dokładnie zinwentaryzować radosną twórczość elektryków i porobić zdjęcia instalacji, zanim zniknie ona pod tynkami...

Mikrusek
05-08-2006, 14:36
Dzisiaj na szybko podjechaliśmy porobić zdjęcia instalacji. Elektrycy będą mieli parę poprawek...Przy okazji spotkaliśmy się z tynkarzami zewnętrznymi- wybraliśmy kolor i fakturę tynku. Będzie coś w stylu beżu i baranek 2 mm.
Wrzuciłem parę fotek do albumu- gdyby ktoś chciał :)

Mikrusek
07-08-2006, 21:30
Dzisiaj chyba ostatecznie zakończone zostały prace przy instalacji elektrycznej (i pochodnych). Wczoraj wysłałem maila do szefa firmy z listą niedoróbek, dzisiaj po południu zadzwonił szef ekipy, że wszystko jest skończone. Podjechaliśmy po pracy zobaczyć- faktycznie, na pierwszy rzut oka wygląda, że elektryka jest już za nami. Pozostaje tylko pytanie- czy to wszystko działa ? :)
Pozostaje wpięcie instalalacji do ZK. Na razie jest tam doprowadzony kabel. Zapomniałem zapytać kiedy to się robi.
Tynkarze również nie próżnowali. Mamy zagruntowane wszystkie ściany, zabezpieczone okna, położoną większość narożników. Coś mi się wydaje, że od jutra zaczną na poważnie działać. Mówili, że skończą do piątku...Zobaczymy :)
Jesteśmy (to znaczy ja tak mniej :)) na etapie wyboru parapetów- zwłaszcza koloru. Drugim (oprócz koloru) problemem jest dostępność klinkieru. Hurtownie od ręki mają czerwone i brązowe. Z innymi jest problem.
Jestem wstępnie poumawiany z wykonawcą oczyszczalni i firmą budowlaną, którą chcemy zaangażować do zrobienia ogrodzenia od frontu, tarasu, schodów, być może ocieplenia poddasza. Zobaczymy co z tego wyjdzie.

Mikrusek
10-08-2006, 07:15
Od wczoraj nie pada- wreszcie nie muszę kombinować z dojazdem do działki. Tereny koło naszego domku są piaszczyste, nawet bardzo. Ma to parę zalet (między innymi praktycznie nie ma kałuż, od razu wszystko wsiąka), ale też jedną wadę- kiedy wody jest tak dużo, że nie nadąża wsiąkać na drodze robi się przepiękne błoto...I żeby nie narażać się na zakopanie (zwłaszcza na pierwszym odcinku drogi, który regularnie rozjeżdzany jest ciągnikiem przez okolicznego rolnika) jeżdziłem sobie naookoło- od strony pól, piękną drogą pośród traw ;)

Zaś na budowie-rozkręcili się chłopaki z kładzeniem tynków. Mówią, że do piątku-soboty skończą. Jak dla mnie tempo niezłe-cały domek w 4-5dni. Pierwsze efekty ich prac są na zdjęciach (http://zdjecia.e-wro.com). Zobaczymy jak będzie z jakością ;)
W sumie ekipa mi się podoba- nie miałem poskuwanych naddatków betonu (ich szef prosił, żebym to zrobił,ale jak zwykle nie miałem kiedy...), chłopaki bez problemu to zrobili za przysłowiową flaszkę. Oby tak dalej :)

Wczoraj również umówiłem się z wylewkami na 11 września. Przy tej okazji wychodzi mi pewna dziwna sprawa z Ochsnerem. Takm jak wcześniej pisałem będą mi robić pompę ciepła z podłogówką, ciepłą/zimną wodą i kanalizacją. Jednak zastrzegli sobie, że pierwszą warstwę styropianu (zaraz na folii) muszę ułożyć we własnym zakresie. Z kolei, z kim nie rozmawiam i mówię o tym fakcie, to jest zdziwiony- bo zazwyczaj styropian układa osoba robiąca hydraulikę. No i dochodzi problem z koordynacją- bo musi być on ułożony w konkretny dzień, a umówić się z budowlańcem co do dnia...(...)

Z przyszłych spraw- do 20 musimy zaplanować sobie instalacje w domu i przekazać wszystko Ochsnerowi, 28 mają wchodzić. Trzymam kciuki :)

Mikrusek
18-08-2006, 11:40
Cóż...Czas leci nieubłagalnie. Mamy skończone tynki wewnętrzne. W poniedziałek zaczęli, w sobotę był koniec. Na razie wyglądają dobrze. Było wprawdzie parę mankamentów (jakieś zarysowania w paru miejscach czy też wtopione papierki w łazience), ale całość póki co nie budzi naszych zastrzeżeń.

Zastanawiają mnie elektrycy. Pracę skończyli już jakieś dwa tygodnie temu, do tej pory nie odezwali się w sprawie rozliczenia. Wprawdzie wysyłałem im maile z pytaniem o parę rzeczy (ostateczne podłączenie do ZK, nie skończone gniazdka na zewnątrz), ale to chyba ich nie przestraszyło ? A może wiedzą, że coś jest nie tak i boją się odezwać... :roll:

Przesuwa nam się ocieplanie i tynkowanie z zewnątrz. Mieli robić w tym tygodniu, ale jakoś do nas nie dotarli. Pewnie ktoś dostał wyższy priorytet :) W tym przypadku jednak nam się nie pali, więc czekamy spokojnie.

Podpisałem umowę na oczyszczalnię. Zdecydowaliśmy się na Nevexpol. Przedstawiciel z Wrocławia zaczął załatwiać formalności. Kiedy tylko skończą (według prognoz ma to trwać około 1,5 miesiąca) przystąpią do montażu (będziemy mieć POŚ z 2300 l osadnikiem- to tak dla informacji).

Ochsner potwierdził przybycie- już nawet zaczęli szukać hotelu dla ekipy w okolicy ;)
Wprawdzie rozpocząć mają 2-3 dni później, ale mówią, że ostateczny termin będzie dotrzymany. Oby :)

Wstępnie zdecydowaliśy się również na schody. Chcemy dokładnie takie:
http://republika.pl/stolarkakowalow/schody11.JPG
Zdjęcie jest ze strony stolarza, który ma nam je robić- więc chyba potrafi coś takiego zbić :)
Jak zwykle wszystko jest kwestią ceny...

Dzisiaj jedziemy na spotkanie z naszym murarzem, będzie nam robił taras. Wymyśliliśmy sobie drewniany- z drewna egzotycznego.

Z kolei w sobotę mamy umówione robocze spotkanie z wykonawcą od wykończeniówki. Chcemy wziąć go na budowę i pokazać, co go czeka :)

Mikrusek
20-08-2006, 10:52
Wczoraj odbył się krótki rajd po sklepach budowlanych, sklepach z meblami, sklepach z kafelkami, sklepach z....Jednym słowem- przebrnęliśmy przez Bielany Wrocławskie. Efekt- chyba niewielki...:)

Na dzień dzisiejszy najpilniejszy staje się zakup parapetów zewnętrznych. Juto, pojutrze trzeba będzie się w końcu na coś zdecydować.

Z bieżących spraw- w poniedziałek mają zaczynać ocieplenie i tynki zewnętrzne. Wczoraj (tak jak pisałem) byliśmy na budowie z szefem ekipy od wykończeniówki. Będą ocieplać poddasze wełną, montować płyty GK na poddaszu, w całym domu malować ściany i kłaść panele, kafelki, robić obudowę kominka, stawiać jedną ściankę pomiędzy kuchnią a jadalnią, robić biały montaż. Za wszystko powiedzieli 17 tys. Wydaje mi się, że to dobra cena. Planowane rozpoczęcie: początek października.
Z powyższego wynika, że we wrześniu musimy zdążyć z Ochsnerem (podłogówką, kanalizacją, hydrauliką) oraz z wylewkami. Powinno się udać, ale trzymajcie kciuki :)

Mikrusek
22-08-2006, 17:48
No to wykrakałem...Właśnie zadzwonił Ochsner. Nie zaczną montażu pompy przed 1 listopada (!). Ponoć jest tyle zamówień. Zapytałem czy w takim razie nie mogą zrobić podłogówki, hydrauliki i wody, żeby nie blokować mi dalszych prac. Ma się zorientować i odezwać.

I teraz mam dylemat...Jeżeli powie, że nie zrobią mi instalacji (pal sześć pompę, ją można wstawić później) to zrywam umowę. Pewnie nie będzie to miłe, ale po konsultacji z prawnikiem wiem, że mam szansę (dla chętnych: artykuł 635 KC). Tylko co później...Na pewno zrobię im dobrą reklamę.
Ech...a to Polska właśnie...Niby duża i poważna firma...

Mikrusek
24-08-2006, 19:39
Widać światełko w tunelu...Prawdopodobnie stanie na tym, że we wrześniu będą skończone instalacje wewnątrz budynku (CO, woda, kanalizacja), natomiast pompa i kolektor- w późniejszym terminie (i na pewno przed zimą). Ponoć Ochsner swojemu wykonawcy rezerwuje hotel koło mnie na 4-8 września. Pożyjemy...zobaczymy... Chociaż muszę powiedzieć, że po telefonie o którym pisałem poprzednio ciśnienie mi skoczyło...Jak to jedna firma może zburzyć cały misternie układany harmonogram...Oby to była juz przeszłość- trzymajcie kciuki :)

Zaś na budowie działają sobie panowie od ocieplenia. Chociaż "działają" to za dużo powiedziane...Od paru dni styropianu przybywa w nadel mizernych ilościach. Jednak- tak jak kiedyś pisałem- z ociepleniem aż tak bardzo nam się nie śpieszy, niech sobie robią, byle do przodu.

Jutro czeka mnie rozmowa z naszym murarzem- mieli od poniedziałku zacząć nam robić taras. Wymyśliliśmy sobie drewniany (z drewna egzotycznego). Ciekawe co wyjdzie ;)

Mikrusek
02-09-2006, 10:41
Dni lecą...Szkoda że tak samo szybko nie postepują prace...Ocieplenia dalej się robią. Ekipa ma naprawdę cierpliwość, albo ich szef nie ma innych zleceń (co byłoby dziwne, bo podczas umawiania musiałem trochę czekać na swoją kolejkę). Teraz kończą układanie styropianu na elewacji. Zaczęli mocować go kołkami. Według najnowszych prognoz za tydzień ma być koniec. Narzekają, że robota im wolno idzie, bo nie mają kompletnego rusztowania. Wystarczyło im go na pół domu- rusztowanie na drugą połowę leży w domu- bo nie ma jakiś swożni. Od tygodnia im je dowożą...
O ile wcześniej mi się nie spieszyło, to teraz dałem im termin- do dzisiaj ma z domu zniknąć styropian.
Termin nie jest przypadkowy- w poniedziałek wchodzi na budowę Ochsner z montażem instalacji.
Przesunął nam się taras- ekipa nie ma czasu, budują większe rzeczy, nie mają czasu na zabawy. Rozumiem ich, ale swoją drogą szkoda...
Na 11 września mam umówione wylewki. Przy ich okazji wyszła ciekawa historia...Okazało się, że sąsiedzi z mojej ulicy (poznaliśmy się (na razie korespondencyjnie na Forum)) również byli z nim umówieni. Podczas telefonów pan wylewkarz tak coś zamieszał, że w terminarzu umieścił tylko mnie...Sąsiedzi mieli mieć zrobione podłogi w tym tygodniu, przesunęci są o dwa tygodnie. Przez to uciekł im kafelkarz...;(

Mikrusek
07-09-2006, 20:14
Ile może trwać ocieplanie i tynkowanie 200 m2 elewacji ? U nas w poniedziałek zacznie się czwarty tydzień, a końca nie widać...Dzisiaj rozmawiałem z szefem Mega1000 (to ta firma nam to robi). Od słowa do słowa zeszło na to, kiedy skończą pracę. Szef mówi, że taki domek jak mój powinni maksymalnie 2 tygodnie robić. Ja - to dlaczego u mnie niedługo zacznie się czwarty ? Ostatecznie jutro ekipa ma zostać postawiona do pionu (w sumie właściciel się zdziwił, bo odmawia przyjmowania nowych zleceń, a tymczasem ludzie robią mu fuchy na boku). Ale cóż...
Z bardziej pozytywnych rzeczy. Ochsner dotrzymał słowa i jutro kończą instalacje. Podłogówka, kanalizacja, ciepła i zimna woda. Zajęło im to 5 dni- według mnie tempo dobre, bo widziałem ,że się nie obijali. Kiedy nie zajechałem zajęci byli pracą. Wczoraj od rana do 18:30, dzisiaj do 18:00.
Ciekaw jestem co z tego wyszło, bo przez mały brak czasu zupełnie ich nie kontrolowaliśmy. Dostali plan domu z zaznaczonymi zlewami, prysznicami, wannami itp. Było parę telefonów (o wymiar przysznica i lokalizację baterii, o wymiary wanny itp), ale to wszystko...Trzymajcie kciuki :)
Montaż pompy ciepła i kolektora jest umówiony wstępnie na końcówkę września.
Przy okazji układania instalacji z domu musieli wyprowadzić się fachowcy od ocieplenia. Czyli na dwór (bo budy nie posiadam) powędrował styropian, tynki, moje okapniki i parę innych rzeczy. Szef Mega1000 obiecał mi na wczoraj podstawienie jakiegoś campingu (oczywiście odpłatnie). W sumie tak sobie pomyślałem, że zapłacę za to żeby schowali swój styropian i swoje tynki (ja płacę za usługę- tak przynajmniej uważam, więc materiał jest na głowie ekipy). Oczywiście przyczepa nie przyjechała. Za to dzisiaj zadzwonił, czy czasami nie jestem na budowie koło ekipy bo nie może się do nich dodzwonić. I czy nie wiem co zrobili z tynkami.
Powiedziałem mu, że o tej porze (było po 18) to ich nigdy już nie ma, że na budowie byłem, ale gdzie są tynki (dwadzieścia parę wiaderek) to nie wiem. Prawda jest taka, że na zewnątrz ich nie ma, a do środka nie zaglądałem..Sam jestem ciekaw co się z nimi stało..:)
Potwierdziłem wylewki na poniedziałek. Zamówiłem już 24 tony piachu i 3,8 tony cementu.
Jeżeli (tfu, tfu) tutaj nie będzie poślizgu to muszę niedługo umówić się z elektrykami na dokończenie instalacji (w domu prądu nie ma, pomimo fizycznie poprowadzonych przewodów). No i domek będzie gotowy na wykończeniówkę.... :lol:
Zostało nam zrobienie schodów i tarasu. Niby jesteśmy umówieni, ale niestety - ekipy mają zbyt dużo "poważnej" pracy, żeby zajmować się takimi drobnostkami...
W poniedziałek planujemy zamówienie paneli, kafli, armatury oraz drzwi wewnętrznych i zewnętrznych.
Niech się dzieje :)
No i cały czas szukamy stolarza do zrobienia schodów oraz kogoś do ułożenia kostki na zewnątrz i wybudowania murowanego ogrodzenia od frontu.

Mikrusek
09-09-2006, 20:42
Ocieplenie się robi...Dzisiaj zaczęli układać parapety zewnętrzne.
Umówiłem się wstępnie z wykonawcą podbitki. Ma zacząc za 3 tygodnie. Wyszło u nas około 70 mb. Za wszystko (robocizna i materiał) zapłacę około 5500 zł. Do tego dodać muszę tylko koszt podkładu i lakierobejcy. Malowanie jest w cenie. Nie wiem czy to najniższa cena, ale widziałem mniej atrakcyjne propozycje ;)
Mega1000 podstawiła wóz campingowy- będzie robił za magazyn ich materiałów na czas wylewek. W sumie dobrze- bo trochę tego jest.
Mam jeden dylemat. Ochsner w piątek nabił podłogówkę do 6 MPa (?) (powietrzem, w celu sprawdzenia szczelności). Po dwóch dniach manometr pokazuje niecałe 2 MPa. I teraz pytanie- tak ma być ? ...Wysłałem im pytanie, mam nadzieję, że szybko odpowiedzą, bo do wylewek zostało jakies 2 dni...
Finalizujemy również temat okien. Z jednej strony musimy zapłacic za parapety, z drugiej- czekamy na zapłacone już klamki. Według ostatnich wiadomości ma to być Hoppe Secustic. (http://oknonet.pl/news.php?k=art/184&p=184b)
Wrzuciłem parę nowych fotek-chętnych zapraszam do albumu (http://zdjecia.e-wro.com).

Mikrusek
10-09-2006, 18:54
Mam jeden dylemat. Ochsner w piątek nabił podłogówkę do 6 MPa (?) (powietrzem, w celu sprawdzenia szczelności). Po dwóch dniach manometr pokazuje niecałe 2 MPa. I teraz pytanie- tak ma być ? ...Wysłałem im pytanie, mam nadzieję, że szybko odpowiedzą, bo do wylewek zostało jakies 2 dni...

No i zaczynam się martwć...Przed chwilą rozmawiałem z szefem ekipy od instalacji...Podłogówka gubi mniej więcej 1 bar na dobę. Teraz (od piątkowego popołudnia) z 4 barów został mi niecały 1..Jutro o 8 przyjeżdza facet od wylewek...
No i jestem w kropce. Na pewno bedą musieli do mnie przyjechać "bo coś jest nie tak". Jednak decyzja o tym czy mogę zalewać zapadnie jutro około 7 rano. Mają się odezwać. Było za pięknie...

Mikrusek
11-09-2006, 18:35
Uff, uff, uff...po dzisiejszym dniu tyle mogę powiedzieć. Ale od początku:
noc była ciężka..miałem jedną wizję- instalatorzy przyjeżdzają 27 września (wtedy wyznaczony jest montaż pompy ciepła), w tym czasie wypadam z kolejki wylewek, a tym samym przesuwa mi się wykończeniówka...I wszystkie plany szlag trafia...Jednak...:)
Po siódmej zadzwoniłem do szefa ekipy od podłogówki. Powiedział tylko, że właśnie wyjeżdza do Wrocławia. Byłem tak zaskoczony, że dwa razy się upewniałem, że dzisiaj...;) Parę minut później zadzwonił facet od wylewek. Powiedziałem mu co i jak, on podjął decyzję, że przyjeżdzają. Na miejscu trochę się rozczarowali, bo myśleli, że na poddaszu nie mam podłogówki (chociaż mówiłem mu, że mam, ale pal licho). Ten drobny fakt oznaczał, że musieli czekać na wynik śledztwa w sprawie uciekającego powietrza z instalacji. Trochę im to było nie w smak (specjalnie przyjechali większą ekipą, żeby "załatwić" mnie w jeden dzień, tymczasem czas leciał...Ja modliłem się, żeby sprawcą zamieszania była jakaś nieszczelna złączka, a nie wąż dziurawy Bóg wie gdzie.
Ostatecznie podwykonawca Ochsnera pojawił się o 11:00. W przeciągu kilkunastu minut zlokalizował wyciek (był rzeczywiście z powodu nieszczelnej złączki w rozdzielaczu). No i wylewanie zaczęło się o 11:30.
Dzisiaj skończyli poddasze- wrzuciłem aktualne fotki (http://zdjecia.e-wro.com). Niewiele ich jest, bo wylewka jest zbyt miękka na jakiekolwiek chodzenie (a nawet dotykanie ;)).
Jutro w planach jest parter.
Jestem pełem podziwu dla Cryspolu (podwykonawcy Ochsnera). W przeciągu paru minut wysłali człowieka z Zielonej Góry (gdzie mają siedzibę) do Wrocławia. Fakt, że mogli wcześniej dokładniej sprawdzić szczelność, ale dobry serwis poznaje się w potrzebie. Ten egzamin zdali :)
Z innych- mniej stresujących rzeczy: dzisiaj zamówiliśmy panele i drzwi (wewnętrzne i zewnętrzne). Na panele została zapłacona zaliczka, niech "się zamawiają" :). Co do drzwi- czas oczekiwania na wewnętrzne to około 5 tygodni ( DreDrzwi (http://www.dre.pl/drzwi/home.htm)), a na wejściowe-zewnętrzne: 12 tygodni !!! (Porta). Jeżeli nic się nie przyśpieszy- będą na styk. Panele to "tylko" jakieś 4 tygodnie.
Na dzisiaj tyle...Idę poszukać czegoś, żeby ten dzień wreszcie dobrze zakończyć :) Wasze zdrowie :)

Mikrusek
20-09-2006, 17:56
Znowu parę dni minęło od ostatniego wpisu. Mamy już wylewki- parę zdjęć jest w albumie. Dzisiaj również skończyli tynki zewnętrzne. Po 4,5 tygodniach od rozpoczęcia prac. Tempo mieli niezłe...Na razie zastrzeżeń nie mamy, zobaczymy jak wszystko powysycha.
Zrobiliśmy sobie sztukaterię dookoła okien i drzwi. Pierwotnie miała być w innym kolorze, ale tak jak teraz spodobało się szefowej i decyzja o pomalowaniu musi dojrzeć :)
Montaż kolektora do pompy przesunął nam się na 2 pażdziernika. W sumie to bez różnicy- byle ogrzewanie działało przed zimą. Sama pompa ma być zamontowana do 10 listopada, tak więc to również będzie dzień uruchomienia instalacji.
W międzyczasie zamówiliśmy kafelki i armaturę. Na te pierwsze dostaliśmy 10% rabatu, na wannę, umywalki, kabiny itp - 20% od cen detalicznych. Wydaje mi się, że to niezły wynik :) W każdym razie parę tysięcy zostało nam w kieszeni :)
10 października wchodzi ekipa od wykończeniówki. Na pierwszy rzut będą ocieplać poddasze i układać płyty GK, później przyjdzie czas na kafelki, malowanie, panele...
Dzisiaj był na pomiarach montażysta od drzwi. Uwag raczej nie miał, wszystko wygląda prawie idealnie.
Cały czas szukamy kogoś kto nam zrobi taras, schody i ogrodzenie. W sobotę mamy spotkanie z jednym potencjalnym wykonawcą. Mamy porozmawiać o zakresie prac, może coś z tego wyjdzie. Drobny szczegół, że firma jest ze Świeradowa...a to jakieś 200 km od nas.
Mamy małe przeboje z GeMoney Bankiem. Opiszę je po zakończeniu sprawy. Nie wiem jak jest w innych bankach, ale tego nie polecam....Szczegóły później.[/img]

Mikrusek
24-09-2006, 09:02
Transza dotarła. W międzyczasie trafiłem na wątek (http://forum.muratordom.pl/viewtopic.php?t=81185) o GE Money gdzie opisałem mniej więcej to co mnie ze strony banku spotkało.
Wiem jedno- kredyt to nie jest najfajniejsza rzecz przy budowaniu...
Zwłaszcza narzekamy na to, że zgodziliśy się na cudowane rozwiązanie-czyli dokumentowanie budowy zdjęciami...Dlaczego- wyjaśniłem w podanym wyżej wątku.

Mikrusek
02-10-2006, 18:39
Jakby nie było, zawsze coś wyskoczy...Na dzisiaj umówiony byłem z Ochsnerem na montaż kolektorów. Zamówiłem koparkę (o taką): http://img.ale.gratka.pl/g2/o/02/66/2f/355914_1_d41d_d.jpeg
Koparka przyjechała o 7:30, pół godziny na mnie poczekała (nie mogłem wydostać się z Wrocławia...). Szybciutko rozrzuciliśmy po działce usypaną w kwietniu górę humusu, zakopaliśmy wąż od wody i wzięliśmy się za wykop pod kolektory. Zasada miała być taka: 5 rowów, oddalonych od siebie o około 1 m, 90 cm szerokie, 1,8 m głębokie. No i zabawa w kopanie zaczęła się około 10:00. Na początku szło fajnie, ale wraz z głębokością wykopu mała stabilność jego ścian...Wszystkiemu winny był piasek...Koparkowy żartował, że powiniennem otworzyć piaskarnię...Koniec końców zamiast 90 cm trzeba było kopać na prawie 1,5 m szerokości- wtedy jako tako to wszystko się trzymało...W międzyczasie przyjechali montażyści Ochsnera. Dotarli akurat na moment zawalenia się po raz kolejny fragmentu wykopu. Miny im zrzedły...W końcu to oni mieli chodzić po dnie i rozkładać rurki...
W każdym razie do około 14 gotowy był jeden rów...Czyli przez 4 h nieustannego kopania zrobione było raptem 20% planu...
Odbyliśmy krótką naradę. Stanęło na tym, że jedynym wyjściem z tematu będzie zrezygnowanie z kopania pojedynczych rowów na rzecz odkrycia całego placu...Czyli będę musiał zrobić na działce dołek o wymiarach około 8 m na 20 m i głębokości 1,8 m. Tylko, że do tego trzeba czegoś większego niż moja kopareczka...Stanęło na "decie" - czyli spychaczu na gąsienicach. Dostałem namiar na jednego - parę domów dalej. Podjechałem, niestety okazało się, że ma coś nie tak z zaworami i mi nie może pomóc...Od niego dostałem numer do kolejnego. Zadzwoniłem- owszem, koparka jest, tylko nie ma do niej operatora...Również od niego dostałem numer na kolejnego fachowca. Zadzwoniłem- generalnie może coś z tego wyjdzie, ale za kilka dni. Podziękowałem, powiedziałem że w razie czego będziemy w kontakcie. Wróciłem na działkę podzielić się wiadomościami...Tam trwała narada. Okazało się również, że mój koparkowy również ma parę kontaktów. Zadzwoniłem do pierwszego- tak, ale za 3 tygodnie. Do drugiego- owszem, ale w czwartek. To mi się spodobało, zawsze to jakiś konkretny termin. Trochę go pomęczyłem i ostatecznie zgodził się, żebym po niego podjechał i przywiózł na plac boju, żeby zobaczył z czym przyjdzie mu się zmierzyć. Na szczęście mieszkał w sąsiedniej wiosce, wieć w miarę sprawnie nam to poszło. Powiedział, że nie ma sprawy. Jesteśmy umówieni na czwartek. Do przedyskutowania pozostaje mi sposób kopania, gdyż nowy operator optował za tym, żeby przyjechać koparką z łychą 90 cm i kopać rów obok rowu. Dotychczasowy operator z kolei jest za zastosowaniem "obrotówki" czyli koparki mogącej się obracać o 360 st. Do kompletu miałby być jakiś samochód, żeby na niego wrzucać wykpaną ziemię i kawałek dalej odwozić. Ochsner obstaje za tym, żeby zrobić jedną, dużą dziurę, o któej pisałem wcześniej. Ja wiem jedno...Będą koszty...
Przekrój gleby na działce można zobaczyć w zdjęciach (http://zdjecia.e-wro.com)
Oprócz tych ziemnych rewelacji zamówiłem wełnę na ocieplanie poddasza (Isover 20 cm) i płyty GK. Wszystko to ma przyjechać w środę.
Zapłaciliśmy zaliczkę za drzwi. Teraz trzymamy kciuki za terminy...:)

Mikrusek
05-10-2006, 20:05
Dzisiaj było drugie podejście do zakopania kolektorów. Nauczony ostatnim niepowodzeniem zaopatrzyłem się w sprzęt z prawdziwego zdarzenia:
http://www.marko-ozarow.com.pl/Foto/Marko/Marko_2005_31_C.JPG oraz http://poleska.e-wro.com/pliki/dom/koparka.jpg

Lewe zdjęcie jest z internetu, prawe to "moja" koparka w akcji (zdjęcia wkleję jutro).Zastanawiałem się co będzie, jeżeli ten sprzęt rówież nie da rady...Jedyną opcją pozaostawałby chyba granat...:)
Kopanie zaczęło się około 8 rano. Przed 9 miałem już gotową połowę jednego rowu (w poniedziałek na ten sam odcinek straciliśmy prawie 3 godziny).
Uspokojony pojechałem do pracy. Przed 12 zadzwoniłem do montażystów od pompy. Byli na działce, zapewnili, że wszystko jest na dobrej drodze :)
Na budowę dotarłem przed 17. Akurat zdążyłem na zasypywanie ostatniego wykopu :) Rozmiar koparek oraz ich ładowność zrobiła na mnie duże wrażenie- aż miło było patrzeć jak góry ziemi znikają w wykopie :)
Definitywny koniec prac nastąpił równo o 18. Fadroma dokończyła zasypywanie, wyrównała działkę. Przyjechał również właściciel sprzętu, z któym się rozliczyłem. Około 18:30 wróciłem do domu lżejszy o 1500 zł...
Niemniej mogę zameldować "panie prezesie, zadanie wykonane" :)
Teraz czekam na informację odnośnie terminu montażu samej pompy. Ma to nastąpić około 2 listopada.

Mikrusek
07-10-2006, 06:02
Wrzuciłem fotki z kopania rowów pod kolektory. W sumie pod ziemią spoczęło 375 m miedzianej rurki. Mam nadzieję, że głębokość na jakiej została zakopana zniechęci amatorów cudzej własności..w Końcu miedź jest w cenie..:)
Czekam na rozpoczęcie kładzenia podbitki. Miało być już w tym tygodniu, ale fachowiec się rozchorował i ma małe przesunięcie w terminach. Obiecał, że najpóźniej od poniedziałku zacznie. Zobaczymy :)
Na wtorek zaś mam umówioną ekipę ostatnią...Czyli: ocieplenie poddasza, obłożenie go płytami GK, kafle, biały montaż, panele, malowanie itp itd...Obiecali, że do połowy grudnia się wyrobią....Trzymam kciuki...mocno trzymam...
W międzyczasie na budowę przyjechała wełna i płyty GK. Zdecydowałem się na ISOVER 20 cm. Z tym ładunkiem też było małe zamieszanie ;) Najpierw w hurtowni powiedzieli mi, że zapisy na dostawę wełny w tym roku (sic!) przyjmują do 14 października. Przestraszyłem się, że będzie z nią kłopot, ale na szczęscie mieli jeszcze jakieś zapasy. Więc albo to był chwyt, żebym się szybciej zdecydował na kupno, ale miałem szczęście...
Umówiłem sobie transport, wszystko przyjechało, ciężarówka odjechała, a ja zostałem z płytami i wełną przed domem. No i przydałoby się to wnieść...Z wełną nie było problemu, ale za chorobę nie mogłem sobie poradzic z GK...Kto wymyślił, żeby to było takie duże i na dodatek giętkie... ? :)
Na szczęście wykonałem "telefon do przyjaciela" i razem daliśy radę, chociaż i tak wnoszenie zajęło nam prawie 2 h... Kolejne szczęście, że deszcz akurat wtedy nie padał...:)

Mikrusek
18-10-2006, 20:24
Ależ ten czas leci...
Na budowie działała ostatnia ekipa. Mam nadzieję, że obędzie się bez niepotrzebnych niespodzianek. Weszli na plac boju w poniedziałek. Do dzisiaj ocieplili poddasze wełną, położyli na to folię. Jutro biorą się za stelaże- mają je zacząć montować i za kilka dni ruszają z montażem płyt GK. Takie są plany :)
Teraz po kolei wychodzą różne rzeczy, które trzeba popoprawiać po poprzednich ekipach oraz te, których zobienia nie dopilnowałem (na przykład jakoś umknęło mi, że trzeba zrobić na balkonach wylewkę...:)).
Ta ekipa ma ten dyskomfort, że po nich wchodzimy do domu my...Tak więc nie mogą sobie pozwolić na to, że znikną, a po nich najwyżej ktoś coś dokończy :)
Czekam na potwierdzenie montażu samej pompy, termin to 2 listopada. Ponoć jest jeszcze w Austrii...
W międzyczasie muszę zorganizować kogoś, kto podłączy mi wodę ze studni. Wąż mam już praktycznie zakopany, trzeba tylko to jakoś złożyć "do kupy" (tzn. rurę, hydrofor i inne takie ;)). Rozmawiałem z sąsiadem, który zrobił badanie wody. Okazało się, że znacznie przekroczony jest poziom manganu, w związku z czym woda nie nadaje się do celów spożywczych. Rozmawialiśy również o wodociągu. Doprowadzony jest do początku naszej ulicy (ode mnie to jakieś 200 m). Dalszą część musimy wykonać we własnym zakresie. Niestety, ale samo przygotowanie dokumentacji ma zająć (według osób "z branży") 3-4 miesiące. A to oznacza, że woda z tego źródła pojawi się najwcześniej na wiosnę. To z kolei skazuje mnie na korzystanie z wody ze studni....Nic, do picia będę musiał zorganizować jakiś dystrybutor...
Chyba mamy stolarza, który zrobi nam schody. Za dębowe mamy zapłacić około 7700 zł. Myślę, że to dobra cena.
No i jeszcze jedna pozytywna wiadomość :) (tfu, tfu)- drzwi zewnętrzne będziemy mieli najpóźniej za miesiąc. Biorąc pod uwagę wcześniejsze zapowiedzi (co najmniej połowa grudnia) mamy się z czego cieszyć :)

Mikrusek
19-10-2006, 10:24
Właśnie dostałem maila (przypomnę, że według umowy całość miała być skończona do 30 września):

"Witam Panie Łukaszu

Niestety ma zla wiadomosc, dziś rano dowiedziałem sie ze pompa ciepła typu GOLF GMDW 9 realny termin dostarczenia na miejsce budowy to 49 tydzień roku czyli 4- 10 grudnia 2006r.

Chodzi tylko o to ze jest tak duze zapotrzebowanie na ta game produktow ze fabryka firmy Ochsner jest w stanie wyprodukowac dana ilosc pomp natomiast dostawcy nie nadazaja z dostawami komponentow ( np. wymienniki, sprezarki plyna z Japoni). Przez tego typu rzeczy produkcja jest opoźniona.

Jest mi bardzo przykro ze poraz kolejny raz informuje o przelożonym terminie dostawy pompy ciepła. Nie jestem w stanie przyspieszyc tego zamowienia - wszystko zalezy do fabryki w Austrii w jakim czasnie zloza i przetestja dana pompe.

W układzie hydraulicznym nie ma wody wiec nie musimy sie bac ze coś sie stanie z rurkami do ogrzewania.

Firma Cryspol jest w gotowosci, jak tylko pompa przyjdzie to maja zarezerwowany czas na Pana instalacje. "

Muszę teraz się zastanowić: czy czekać i liczyć odsetki czy też na podstawie artykułu 635 zrywać umowę...?

Mikrusek
19-10-2006, 18:36
Jest cień nadziei...Przed chwilą dostałem SMS: "(...) mamy rozwiązanie. Na ten czas postawimy zbiornik buforowy z grzałką i będziemy utrzymywać stabilną temperaturę aby sprawy wykończeniowe można było spokojnie prowadzić".

Wiadomość przyszła od przedstawiciela Ochsnera, po interwencji telefonicznej mojej żony ;)

Jutro mamy ustalić szczegóły.

Mikrusek
21-10-2006, 06:56
Kolejna wiadomość przyszła w piątek:

"Dostałem informację z Haag z Austrii, że zbiornik buforowy z grzałką ( 5kW) bedzie za 2/3 tygodnie. Panu Krzysztofowi juz przekazałem do wiadomosci wszystko o tej sprawie, aby zarezerwował termin na instalacje u Pana na budowie.

Jeszcze raz najmocniej przepraszam za te opóźnienia."

Trzymam kciuki...Wprawdzie 2 tygodnie to trochę długo, ale może przestojów nie będzie.
Wczoraj i dzisiaj powinni robić podbitkę oraz zacząć obudowywać poddasze GK. Niestety- z braku czasu nie byliśmy obejrzeć jak się sprawy mają. Wizytę mamy w planie jutro, wtedy też zrobię trochę zdjęć.

Mikrusek
25-10-2006, 17:23
Od dwóch dni nie byliśmy na budowie.
W międzyczasie wyszło, jak bardzo słowny jest fachowiec od podbitki. Najpierw krótkie wprowadzenie. Ekipa ta liczy kilka osób. Pracują jako podwykonawcy jakiegoś faceta i również robią swoje zlecenia. U mnie "są na swoim" u sąsiada kolegi i samego kolegi- jako podwykonawcy. Na początku zeszłego tygodnia zadzwonił, że będzie u mnie w piątek- zmarła mu babcia. Kolega i jego sąsiad z kolei usłyszeli, że ekipa się rozchorowała. Prace u nas zostały wstrzymane. W piątek nikt się nie pojawił, w sobotę również. W niedzielę wieczorem miałem za to telefon "chciałbym tylko potwierdzić, że w poniedziałek na pewno będę". Oczywiście nikt nie przyjechał. Również w poniedziałek kolega dzwonił, żeby zapytać się o prace u niego. No i usłyszał, że ekipa jest u mnie, mają tyle pracy, że do niego zajadą we wtorek lub środę...Uświadomiłem go, że u mnie nie było żywej duszy...Ciekawe czy skonfrontował tą wersję z szefem ekipy ;)
Na szczęście we wtorek już się pojawili, nie wiem jak dzisiaj...
Uaktualniłem trochę zdjęcia.

Mikrusek
01-11-2006, 16:47
Dni tradycyjnie mijają...Grudzień zbliża się dużymi krokami...
Na budowie dalej pracuje ekipa od podbitki. Z nimi przynajmniej jest wesoło ;)
Parę dni temu zadzwonił do mnie znajomy, u którego sąsiadów również oni układają podbitkę. Dzwoni i mówi, że sąsiadka leży na ziemi, trzyma torbę, a Krzysiek (szef ekipy) ciągnie za torbę z drugiej strony. Mama sąsiadki biega i woła pomocy (biją, kradną), sąsiadka krzyczy "ratunku". Kolega wyszedł, uspokoił trochę towarzystwo. W międzyczasie zbiegło się kilkanaście osób z okolicznych budów wyposażonych w cały arsenał negocjacyjny (listwy, klucze, młotki). Gdyby to faktycznie był napad, to sprawca nie wyszedłby żywy :)
Ale wracając do tematu- skończyło się na wezwaniu policji i spisaniu zeznań obydwu stron. Wczoraj zaś rozmawiałem z Krzyśkiem, opowiedział o co poszło:
Sąsiedzi umówili się z facetem, u którego oni robili jako podwykonawcy. Facet ten wycofał się z pracy (nie wiem dlaczego). Sąsiedzi, co zrozumiałe, byli tym trochę zdenerwowani. Krzysiek u nich ciągle robił, aczkolwiek miał mieszane uczucia, bo szanse na zapłatę za dokończenie pracy miał nikłe (za dotychczasowe prace byli rozliczeni z ich szefem). Doszło do rozmowy z sąsiadką. On chciał zostawić jej dwóch ludzi i dokończyć wszystko w mniej więcej tydzień. Sąsiadka powiedziała, że to niemożliwe, bo chce mieć podbitkę za maksymalnie 3 dni. Jako, że żadna ze stron nie chciała ustąpić, Krzysiek podziękował i zabrał narzędzia do samochodu. Sąsiadka zaś szybko je stamtąd wyciągnęła. No i zaczęła się szarpanina, którą zobaczył mój kolega.
Trochę mnie to zaniepokoiło (bo chyba nikt nie chce mieć tak porywczej ekipy na budowie). Jednak to, że Krzysiek sam mi o tym wszystkim opowiedział oraz to, że tak naprawdę winnym zamieszania był jego szef trochę mnie uspokoiło. Zobaczymy :)
Z innych ciekawych rzeczy- przed chwilą zadzwonił szef ekipy od wykończeniówki. Dzisiaj miał wypadek, rozbił samochód...Z pozytywów- jutro postara się przyjechać i obiecuje, że terminu dokończenia prac dochowają. Powiedział, że jeżeli mi nie wierzymy, to ma zdjęcia- żeby nie było, że się wykręca od pracy :)
Na poniedziałek z kolei jesteśmy umówieni na montaż tymczasowego ogrzewania- zaś docelowa pompa ciepła ma się pojawić do 7 grudnia. Za to w szczególności trzymamy kciuki ;)

Mikrusek
15-11-2006, 20:32
Dawno mnie tu nie było :)
Na budowie coś się dzieje. Chronologicznie (no prawie ;))- ogrzewanie mamy. Chociaż "ogrzewanie" to zbyt duże słowo. Przywieźli nam docelowy zbiornik na ciepłą wodę i zbiornik buforowy z zamontowaną specjalnie grzałką 5 kW. Montowali to wszystko dwa dni- jak wygląda- widać na zdjęciach. Oczywiście nie obyło się bez niespodzianek. Na samym początku zapytałem Ochsnera jak ma wyglądać zasilanie pod pompę i spółkę- co mam przygotować. Dostałem listę (wyłączniki, bezpieczniki itp). Wszystko miało być zamontowane w skrzynce, bez gniazdek itp. Zrobiłem jak mi kazano ;)
Podczas montowania pytałem jak będzie z podłączeniem grzałki do prądu. Majster odpowiedział, że w sumie wszystko jest proste- urządzenie jest na 230V, więc nie będzie problemu. Zasugerowałem, żeby wpiąć to wszystko do skrzynki, która jest w kotłowni (widać ją na zdjęciach). Trochę się krzywili (nie są elektrykami, "tylko skręcają rurki"), ale ostatecznie się zgodzili.
Zaczęli we wtorek około 12. W środę około 16 zajechałem na budowę zobaczyć jak wyglądają sprawy (miel kończyć). No i na miejscu dostałem informację: właśnie odkryli, że grzałka jest na 360V. I że jej nie potrafią podłączyć. Jako, że ja wiem jak wygląda gniazdko, niekoniecznie od wewnątrz :) zrobił się problem. Zacząłem dzwonić po znajomych bardziej zorientowanych w tych sprawach. No i jakoś nikt nie był w stanie pojawić się u mnie w ciągu 30 min...:( :) Byłem trochę zrezygnowany, gdyż chcieliśmy wszystko wypróbować przy monterach (są z Zielonej Góry, więc ich ściągnięcie bez awarii jest nieco trudne ;)).
Na szczęście wpadliśmy z moją inteligentniejszą połową na pomysł, żeby zapytać w hurtowni (jest kilkaset metrów od budowy). Prowadzi ją ojciec z dwoma synami. No i udało się- ojciec okazał się byłym elektrykiem. Podjechał i załatwił sprawę :) Swoją drogą, jak zobaczyłem stopień skomplikowania podłączenia (bodajże pięć kabelków wpiętych w skrzynkę w nawet logiczny sposób) to...No ale cóż, pocieszyłem się, że ja wiem o prądzie tyle, co oni na przykład o konfiguracji GPO w AD :)
Z mniej pasjonujących rzeczy- cały czas działa ekipa od wykończeniówki. W tym tygodni powinni zbliżać się do końca z kładzeniem płyt GK na poddaszu. Cały czas obiecują, że do 15 grudnia skończą.
Przeciąga się sprawa z budową oczyszczalni. Miała być montowana w tym tygodniu, jest przesunięta na mniej więcej przyszły tydzień. Mam obiecane, że do zimy będzie wszystko OK. Złożyłem też w gminie wniosek o dofinansowanie- dostaniemy z powrotem 1000 zł.
Mamy też małe zamieszanie z kuchnią. Był już umówiony fachowiec, zrobione pomiary i naraz zadzwonił, że ma większe zamówienie, w związku z czym nam dziękuje...Porobiło się na rynku, oj porobiło...I trzy tygodnie w plecy...:(
Dzisiaj podjechaliśmy do jakiejś firmy z Google. Mamy wycenę, jutro może będzie pomiar, w poniedziałek podpisanie umowy, meble mają być po 4 tygodniach. W sumie byli jedyną na kilka obdzwonionych, która zadeklarowała się, że meble zrobi przed świętami.
Z zamówionych wcześniej rzeczy mamy już zarówno drzwi, jak i glazurę, armaturę i większość paneli. Wszystko to czeka w hurtowniach na odbiór (no i wcześniejsze uregulowanie rachunków :)). Jak (tfu tfu) dobrze pójdzie, to w poniedziałek będzie montaż drzwi, później sukcesywnie wszystko inne przyjedzie na swoje miejsce przeznaczenia :).

Mikrusek
18-11-2006, 16:55
Wczoraj chyba pierwszy raz coś wydarzyło się szybciej niż planowaliśmy. Otóż niespodziewanie mamy zamontowane drzwi zewnętrzne (fotki są tutaj (http://zdjecia.e-wro.com/category.php?id=1).
Okazało się, że montażyście zwolnił się termin :) Zaczęli około 10, o 15 było po wszystkim (w to wliczona jest wizyta w hurtowni, bo pierwotnie wydano mu złe drzwi, nie nasze).
Podbitka dalej nie skończona...Niby nam się nie śpieszy, ale ile można... :(
Z planów na przyszły tydzień- ma być zagipsowane poddasze (płyty GK), zaczną kłaść kafelki no i mają wylać schody. Może wreszcie nasz domek będzie wyglądał jak domek :)

Mikrusek
22-11-2006, 19:53
Dzisiaj będzie krótko.
Podbitka od tygodnia nie pojawiła się na budowie. Do położenia zostało im kilka metrów. Telefon jest permanentnie wyłączony.
Ochsner nie odpisuje na maile, nie reaguje na nieodebrane rozmowy i nagrania na poczcie głosowej, SMS też nie robią na nim wrażenia. Ten stan trwa od dobrych kilku dni.
Elektryk jak wyżej. Telefon, SMS, mail- jak grochem o ścianę.

...

Z ciekawszych rzeczy - dzisiaj zamówiliśmy kuchnię. Ma być do 20.12. W domu wre praca przy podwieszanych sufitach, montażu podtynkowych WC. Trwają przygotowania do kładzenia gładzi i kafelek.

Mikrusek
23-11-2006, 19:40
Dzisiaj również krótko, ale pozytywnie ;)
Po kolei- dodzwoniłem się do elektryka. Komórki nie odbierał, ale okazało się, że odebrał stacjonarny. Trochę dziwne podejście, ale cóż...
Później znowu próbowałem złapać Ochsnera. Znowu bezskutecznie. Zadzwoniłem więc do centrali. Tam okazało się, że "mój" opiekun jest na targach. Pani mi obiecała, że skontaktuje się z nim i powie, że proszę o kontakt. No i zadziałało :) Dosłownie po kilkunastu minutach dostałem maila, że termin montażu pompy jest aktualny ;) Mooocno trzymam kciuki, żeby to się nie zmieniło.
Z kolei paręnaście minut temu zadzwonił fachowiec od podbitki. Przepraszał i to bardzo...Tłumaczył się, że nie było go u mnie, bo zwolnił swoją ekipę (za pijaństwo) i teraz wszystkie roboty ciągnie sam. W sobote, najpóźniej w poniedziałek ma się u nas pojawić. Zobaczymy ;)

Mikrusek
25-11-2006, 16:03
Uaktualniłem zdjęcia :)
Dzisiaj wyjechaliśmy z domu o 9:00. Wróciłem o 16:30...
Po kolei był Leroy Merlin (kupiliśmy wkład do kominka. Z racji tego, że to była ostatnia sztuka dostaliśy rabat 500 zł), później IKEA, Tesco, Meble Gawin (gdzie zamówiliśmy komplet do salonu), Komfort (odebraliśmy kafelki do nie wiem czego i panele chyba do naszej sypialni) i Castorama (gdzie kupiłem białą farbę do gruntowania poddasza). Przejechałem coś około 80 km..
W tym czasie były jeszcze dwa kursy na działkę (z panelami i kafelkami).

Mikrusek
13-12-2006, 20:08
Zajrzałem tutaj i się zdziwiłem- od ostatniego wpisu minęły 3 tygodnie !
Na budowie trwają prace. Z ciekawszych rzeczy:
- facet od podbitki zdezerterował chyba zupełnie. Dzwonię do niego regularnie, wysyłam SMS bez efektu. Raz jeden odpisał mi, że....jest w Holandii...I że robota będzie skończona, mam się nie martwić. Od tego czasu minęły 3 tygodnie. Jak się można domyślić- nie widziałem nawet jego cienia...

- Ochsner-!!! brak słów !!!.Powiem tylko, że montaż pompy miał być jutro. Dzisiaj natomiast dowiedziałem się, że urządzenie jest jeszcze w Austrii. Montaż jest przełożony na wtorek.Termin zakończenia prac według umowy: 30 września 2006 r.
Z bardziej pozytywnych rzeczy- praktycznie mamy skończoną górę. Pokoje są pomalowane, położone panele. Do wykończenia pozostała łazienka.
Ekipa dzisiaj zeszła na dół. Zagruntowali ściany, jutro będą malować. W międzyczasie będą obudowywać kominek, kłaść fugi itp.Teoretycznie mają skończyć do piątku- i kto wie...Od paru dni nocują na budowie - dzięki temu ich dzień pracy zaczyna się około 7, a kończy po 22 ;)
Przez brak pompy mieliśmy problemy z montażem drzwi wewnętrznych. Ekipa wzięła się do pracy, ale z powodu niskiej temperatury (na dole 10 st, na górze 13) musieliśmy im podpisać papier, że zostaliśmy uprzedzeni o złych warunkach i nie będziemy reklamować drzwi z powodu uszkodzeń powstałych na skutek wilgoci i niskiej temperatury. Wprawdzie to oświadczenie (według mnie) nie ma żadnej mocy prawnej (poziom wilgotności był subiektywnym odczuciem montażystów, nie mieli oczywiście wilgotnościomierza), ale niesmak pozostał.
Na szczęście chłopaki od wykończeniówki mieli za sobą pierwszą noc w nieogrzewanym domu (grzałka zamontowana przez Oschsnera w zbiorniku wyrównawczym podłogówki nie daje rady). Ta noc tak ich zmotywowała, że podłączyli kominek. Dzięki temu mamy w domu 16 st, co jest temperaturą wręcz komfortową.
Od piątku działają elektrycy. Sprawdzają instalację (a tak naprawdę dochodzą które kabelki są od czego- bo ani oni, ani my tego nie pamiętamy :)), podłączają gniazdka. Do dzisiaj mieli skończyć, oczywiście nie skończyli.
Dzisiaj wylali nam schody na zewnątrz. Wreszcie dom zaczyna wyglądać jak dom...

Mikrusek
15-12-2006, 19:54
W telegraficznym skrócie:
- mamy już schody wewnętrzne ;) Oprócz pompy ciepła była to ostatnia rzecz tak naprawdę blokująca przeprowadzkę.
- kominek jest obudowany, salon w panelach, kuchnia zafugowana i pomalowana
- kupiliśmy listwy przypodłogowe- jutro (w poniedziałek) mają je układać

Z innych rzeczy- Ochsner się nie odzywa. Po paru dzisiejszych próbach kontaktu dostałem SMS, że mój przedstawiciel siedzi od rana do 19 na naradzie. Jak tylko ona się skończy podzwoni i da znać co i jak (jest w Austrii, a więc "u źródła").
To było o 16. O 19 wysłałem kolejnego SMS- do teraz cisza...
76 dni temu pompa powinna być u mnie zamontowana.

Mikrusek
26-12-2006, 17:50
Znowu w skrócie: MIESZKAMY od 20 grudnia ;)
Budowa trwała prawie równe 9 miesięcy :)
Pompa jest.
Nowe fotki wrzucone.
Po świętach opiszę dokładniej co i jak- bo tradycyjnie nie wszystko poszło jak z płatka...
WESOŁYCH ŚWIĄT !

Mikrusek
15-08-2007, 10:50
Uff, trochę czasu minęło ;)
Tak jak pisałem w grudniu - mieszkamy :)

Od wiosny trwały prace na zewnątrz- ogrodzenie, bruk, trawnik itp. Efekty (prawie końcowe) widać na zdjęciach (http://zdjecia.e-wro.com/category.php?id=1).
Do zrobienia pozostał nam garaż, altanka, plac zabaw...Więc jeszcze trochę przed nami. Pod koniec sierpnia będziemy sadzić większe rośliny.

Z ciekawostek: do dnia dzisiejszego nie mamy zamontowanych drzwi przesuwnych. Niedługo minie rok...Dla tych, którzy wcześniej nie czytali mojego dziennika:
Zamówiliśmy wszystkie drzwi (zewnętrzne i wewnętrzne) w jednej firmie: Belpolu. Wzięliśmy również u nich montaż. Fachowcy przyjechali przed realizacją zamówienia, pomierzyli, spisali protokół. Odebraliśmy drzwi, przyjechali na montaż. No i okazało się, że jest problem: wymyśliliśmy sobie drzwi przesuwane, chowane w ścianie, pomiędzy przedpokojem a salonem i pomiędzy jadalnią i kuchnią. Drzwi chowają się do kaset zabudowanych regipsami. Kasety dostaliśmy wcześniej, żeby można je było zamontować na etapie wykończenia domu. Teraz okazało się, że kasety są za wąskie do drzwi, które zamówiliśmy....Zaproponowano nam wymianę drzwi, które były przeznaczone do kaset- nierealne ze względu na to, że wtedy mielibyśmy różne drzwi wewnątrz domu. Kolejna propozycja: mamy wymontować kasety, oddać je do sklepu, w zamian dostaniemy prawidłowe, zaś pieniądze za stare otrzymamy, kiedy znajdzie się na nie kupiec (sic !). Nie zgodziliśmy się na żaden z tych wariantów. Ostatecznie stanęło, że drzwi przerobi montażysta. Uzgodnienia trwają- ostatnio dostaliśmy wycenę kosztów tej przeróbki- kilkaset złotych. Najlepsze, że myśleli, że my te koszty pokryjemy....Ech...

Tak na marginesie- jak pewnie wiecie mamy pompę ciepła. Teraz (latem) zajmuje się ona podrzewaniem CWU. Nie wiem jak będzie zimą (ta ostatnia była wiosenna, więc nie traktuję wyników miarodajnie..), ale teraz spisałem licznik: wyszło mi, że od 1 do 15 sierpnia zużyliśmy 300 kWh. W to wchodzi podgrzewanie ciepłej wody przez pompę, gotowanie (płyta indukcyjnie) oraz zużycie generowane przez pozostałe odbiorniki: TV, kino domowe itp.
Jak u Was to wygląda ? Mieścimy się w normie ? :)