PDA

Zobacz pełną wersję : dziennik mariana i iki



marian1
24-01-2003, 08:58
Jakież to proste ... dla takich wiarusów jak Kodi. Dzięki.
Z pewną niesmiałością zdecydowałem się założyć dziennik, onieśmielony wspaniałymi osiągnięciami literackimi zamieszczonymi na forum dzienników. No ale, że od tego się nie pochoruję to zaryzykuję.
Zacznę od początku. Poprzeprowadzce z domu jednorodzinnego do bloku, wiedzaiłem ,że mieszkanie w wielkiej płycie nie dla mnie. Jestem po prostu zbyt nerwowy i każdy wchodzący (mieszkaniena na parterze) wprawia w wibracje moje nerwy, nie wspominając o wątpliwej jakości audycji jaką zapewniają regularnie kłócący się sąsiedzi. Obdarowany dziaałką pod lasem 30/40m czepiłem się myśli o własnym domu, która pozwala mi (nadal) znosić uciązliwe warunki blokowe. Dla pokrzepienia duszy co jakiś czas jeździłem na działkę, pasłem oczy rosnącymi szybko sosnami (jak one to robią bez podlewania :wink:, działka b. sucha, pod sosnowym ok. 20l. laskiem)i marzyłem by w przyszłości monotonię równiny zmącił widok jednorodzinnego domku z poddaszem - oczywiście wybudowanego przeze mnie. Moja żona tak silnej potrzeby posiadania domu nie miała bo od dziecka mieszkała w bloku i gdy mnie budzi hamujący na ulicy samochód (pozdrawiam zwłaszcza te wielkie żólte samochody z myjkami) żona spi snem sprawiedliwego. Ale ... jak w Biblii ziarno rzucone w glebę wyobraźni Iki wydało plon i pewnego cudownego dnia co widzę? Serce zadrżało bo oto mojacudowan Zona czyta ... tak, tak.. MURAtora. Niemal łzy szcześcia.
NA razie kończę ale cdn. M1+I

marian1
24-01-2003, 10:16
KOntynuuję.
jednym z argumentów, które bardzo mocno przemawiały do mojej Zony jest możliwość swobodnego opalania się na działce. A że uwielbia Ona kąpiele słoneczne i po kilku wizytach u naszych posiadających domy znajomych i zaznaniu przyjemności siedenia w ogrodzie i przy kominku, odczuła różnicę w mieszkaniu w domku jednorodzinnym a bloku.
Kiedy zobaczyłem, że Jej myśli pobiegły w pożądanym przeze mnie kierunku zarzyciłem Ją projektami domów. W grę wchodzi dom z użytko0wym poddaszem (do wykończenia w II etapie budowy. Na parterze salon, kuchnia gabinet, łązienka i pom gosp. Ponieważ na działce nie ma gazu a ze względów finansowych nie zdecyduje się na ogrzewanie gazem płynnym olejem opałowym ani pompą ciepła, przybnajmniej na początku skazany jestem na paliwa stałe. Dlatego też biorę pod uwagę konieczność częściowego podpiwniczenia na kotłownię. Przeczytałem wszystko na temat podpiwniczeń i generalnie jestem im niechętny, ale nie chcę mieć składu drewna czy węgla na parterze (kurz itd).
P.S.Jeśli ktoś ma takie doświadczenia proszę o kontakt.

marian1
01-02-2003, 13:43
Rozpocząłem wstępny etap realizacji własnych marzeń. Wystąpiłem o wydanie decyzji o warunkach zabudowy oraz dokonałem rozpoznania w zakresie doprowadzenia na działkę mediów. Prąd po drugiej stronie ulicy (to zresztą za duże słowo, bo ulica to zwykła polna droga), natomiast woda w odległości ok. 50 metrów. Koszt przyłączy (nie licząc projektów, liczników i mapek) wynosi 120 zł za 1 kw (przyłącze podziemne) a 1mb. wodociągu 35-40 zł. za metr bieżący z materiałem. Zakładam, że uzbrojenie działki nastąpi w lecie i zbiegnie się z uzyskaniem pozwolenia na budowę. Przyjdzie wtedy pora na ogrodzenie działki - na razie siatką powlekaną). Nie zdecydowałem jeszcze, czy stan "0" zrobić jeszcze tej jesieni, czy też zacząć od wiosny przyszłego roku.
Przeprowadziłem rozpozanie co do cen wymurowaia domu i muszę przyzanć, że są one wyjątkowo zróżnicowane i wahają się w
gran-cach 12000 - 25000 zł. Przy czym ta pierwsza cena wydaje się być bliższa świętokrzyskiej rzeczywistości i nie oznacza wcale, że dom murować będą partacze. 'Moja" firma szczyci się kilkudziesięcioletnią tradycją (3 pokolenie) i i co ciekawe budowała dom mojch dziadków ze strony matki. Dom - w świetnym stanie technicznym stoi do dzisiaj. Poza tym na własne oczy widziałem efekty współczejsnej (jesueń ubiegłego roku) budowy. technologia - tradycyjne ceramika, ściana trówarstwowa. Solidnie i szybko. Robotnicy, któzy kiedyś pracowali w wilkich kombinatach budowlanych wzięci wkarby przez "prywaciarza' pokazują, że można prawidłowo układać zbrojenie, pracować szybko, a pić tylko jeśli szef pozwoli (a prawie wcale tego nierobi). Słowem aż się boję, że zadziała statystyka i coś im nie wyjdzie akurat na mojej budowie. Póki co pozostaję optymistą :smile:.

marian1
15-02-2003, 09:20
Przekonałem się, że cierpliwość i rozpoznanie rynku przynosi zdumiewające efekty. Wykoanie ww. adaptacji (w projekciw LK 119)jeden z projektantów, którego odwiedziłem wycenił na 2500 zł. Tak więc na tym etapie możliwe są wcale nie małe oszczędności. (Jak dobrze, że nie ma monopoli :smile: )
W wodociągach dowiedziałem się, że z tej racji iż moja działka znajduje się na końcu nitki, z powodu płukania rur będzie częśto płynoć brązowa woda. Nie wiem jeszcze jak często będzie się to działo, ale zapowiedź ta nie wpłynęła budująco na moje morale. Coż, pocieszam się, że woda będzie i tak lepszej jakości niż w Katowicach. Przekonałem się o tym podczas wypadu n amecz repreezentacji. Nocowałem u znajomych i wrażenia z kąpieli w tamtejszej wodzie mam wstrząsające.

marian1
17-03-2003, 10:43
ach ten mój optymizm. Kiedy w UM składałem wniosek o warunki zabudowy, wyjątkowo opanowany - by nie rzec flegmatyczny Pana Inspektor- pytał czy decyzja ma zostać wyłana na adres domowy, czy też zgłoszę się po nią osobiście. Po 5 tygodniach zgłaszam się, Pan Inspektor przez 5 minut szuka decyzji wsród zalegających u niego papierów,podnosi słuchawkę i po zdawkowych uprzejmościach z rozmówca przedstawia moją sprawę. Po zakończenu rozmowy mowi mi, że decyzja została wysłana do domu. To było w środę w ubiegłym tygodniu. Ponieważ wie, że to musi byc polecony czekam spokojnie. Dziś, w poniedziałek ani widu ani słychu przesyłki. Oczywisty staje się wniosek, że wielce spokojny Pan Inspektor zrobił mnie w balona a swoim wspólpracownikom wyświadczył koleżeńską przysługą. Wydedukowałem, że urzędnicy zawalili i na"odczepne" powiedzieli mi, że sprawa załatwiona. Są chwile, gdy człowiekowi chce się z irytacji ugryźć biurko...

marian1
29-08-2003, 14:02
Przez jakiś czas nie pisałem a w związku z budową trochę się wydarzyło. Dostałem pozowlenie na budowę to raz :D, mam już ogrodzenie to dwa :D , mam warunki przyłącza energetycznego to trzy :D , wydałem sporo gotówki to cztery :o . MOże jednak rozwinę.Pzwolenie otrzymałem jeszcze zgodnie ze starym porawem budowlanym a więc ominęłó mnie dostarczanie 4 egzemplarzu projektu. Warunki przyłącza energetrycznego pierwotnie dostałem linią napowietrzną mimo że wnosiłem o przyłącze kablowe. Zeork chętnie zrobi kablowe, ale muszę dopłacić koszt budowy - z tego co się zorientowałem jest to normalna procedura stosowana przez ten zakład :evil: Odpuściłem im i mam już zamienne warunki przyłącza.
Póki co największą radość sprawia mi ogrodzenie. Dopiero ono pozwoliło na "wydzielenie"działki z otoczenia i trzeba przyznać, że dzaiłka prezentuje się świetnie. Kosztowało mnie blisko 2.5k ale mój udział w ogrodzeniu działki sprowadził się do powieszenia kłódki na bramie i furtce. Ogrodzenie wykonali panowie, którzy grodzili sąsiednią działkę. Nadzorował ich sąsiad, który co tu dużo mówić zasłużył na Jasia Wędrowniczka (którego zresztą dostał). To właśnie sąsiad grodził się pierwszy i zaoferował się, że "przy okazji" ogrodzi moją działkę (z 3 stron, z jednej jest już płot). Ponieważ sam nosiłem się z takim zamiarem chętnie przystałem na propozycję - dzięki temu nie musiałem płacić za 20 mb ogrodzenia (wspólna granica).
Ale zdecydowanie najfajniejszą inwestycją był... (o tym w następnym odcinku).M1

marian1
16-09-2003, 10:17
... barak, a ścislej mówiąc zielona pakamera z blachy trapezowej w kształcie małego domku :D : m dwuspadowy dach okienko i oczywiście drzwi. ocieplpna wełna mineralną a od środka płyta poździerzowa. Kosztowała 300 (sł. trzysta). Transport i dźwig 200 zł. tajemnica cenowego sukcesu jest banalna - mostostal wyprzedawał za niskie pieniądze poiadany majątek. Oczywiście musiałem przeprowadzić mały remont ale za to obecnie baraczek słuzy jako magazynek piknikowego ekwipunku, krzesełka, grill itd. Aż chce się jeździć na działke. Teraz z niecierpliwością czekam na elektryfikację. Ten donioły fakt poprzedzony był oczywiście koniecznością zasilenia projektanta instalacji, który trochę w projekcie poskreslał trochę dorysował i zarobił 150 zet. Niestety nie mogłem się wycofać z współpracy z nim i musiałem złozyć ten haracz. Facet pomyśleł, że mozna mnie komfortowo obłupić ze skóry i skierowł mnie od instalatora, który na dzień dobry powiedział, że w ramach instalacji odbiorczej (w baraczaku) zapłacę 600-800-1000 zł. Dzięki ojcu kolegi dotarłem do miłego Pana, który za tą samą usługę weźmie góra połowę tego.

marian1
22-09-2003, 13:25
elektryfikacja postępuje do przodu. Przez całą długość działki pojawił się wykop - zrobiony taką kieszonkową :D kopareczką (którą ażby się człowiek sam chętnie pojawił). Wykop ma głębokość 1m (pod wjazdem) a 70 cm. w pozostałej części działki Nie spodziewałem się, że przy okazji - na szczęście tymczasowo - pojawi się taka hałda ziemi. Już wyobrażam sobie jaka góra powstanie w czasie wykopu pod fundamenty i piwnicę (pow. 35 m kw.) . Na szczęście dużą część urobku będzie można wykorzystać na zasypanie reszty fundamentów.
Dzisiaj wyprawa do sklepu "elektrycznego" - muszę zakupić jakieś elementy do instalacji :cry: . Pocieszam się, że za jakieeś 2 tygodnie będę mógł zaświecić swiatło w moim baraczku :D . Słowem nie ma rózy bez kolców.

marian1
28-09-2003, 12:29
Niestety, w zakresie elektryfikacji same kolce :evil: Zeork wyliczyl mi różnicę kosztów budowy. Wynosi ona 1300 zł. Szlag mnie trafił, ponieważ przyłącze napowietrzne miałoby 35 m a kablowe ma mieć 25 m. Pan, który dokonał wyceny stwierdził, że koszty te wynikają min. ze stawki geodety, przecisku pod drogą i zŁączy. Przy czym droga jest utwardzona (zużel) i nie trzeba robić przecisku tylko przekopać drogę - wg. znajomego 20 minut roboty, złącze powinien finansować zakład. Ni huhu nie rozumiem jakim cudem musiałbym tyle zapłacić. Szansa w tym, że jeśli wykop zrobię włsnym sumptem położę rurę i koszty będą mniejsze. Znajomy z (ZEORK) brygadzista mówi, że będzie to kosztowało góra 200 zł. :P I miej tu zaufanie do monopolisty. Górą prywatna inicjatywa

marian1
13-12-2003, 10:09
Dość długo się nie odzywałem, chociaż trochę sie wydarzyło. Na naszej działce miał miejsce INWAZJA MOCY, to znaczy, że w baraczku już świeci się żarówka. Trochę to trwało ponieważ musiałem skorzystać z pomocy "najwyższej instancji" to jest kierownika zeork. Musze przy okazji wyznać,że bardzo nie lubię wszelkich "załatwiań" gdyż jestem zwolennikiem przejrzystości w działaniach, stąd też czułem się troszeczkę dyskomfortowo.Moje wyrzuty sumienia znikły, kiedy pewnego razu w mrok nocy wdarł się blask świetlówki z naszego baraczku. Z drugiej strony moje obejście wymaganych procedur (mam nadzieję) nikomu nie zaszkodziło, a wręcz omogło bo zakład wstawił w granicy działki skrzynkę na dwa liczniki. Skorzysta z tego mój sąsiad, który bardzo szybko dostanie przyłącze.
W czasie mojego molzenia sfinalizowałem również sprawę akupu materiałów na ściany. Tak ja pisalem są to silikaty z Ludyni, ściany konstrukcyjne zewnętrzna 18 cm a osłonowa 8 cm. konstrukcyjne wewnętrzne 25 cm. grubości. Dzięki korzystnemu rabatowi cena za 1 m k. ściany (za bloczek i cegłę, bez styropianu i kotew) wyniesie 33 zł. Zakładam, że za metr materiałów na ściany zapłacę ok. 60 zł. a z tynkiem 85 (nie llicząc robocizny).
MAteriał zajechał na 3 transportach ciężarówka i przyczepa z HDS. Rozładowywanie każdego transportu trwało po 1.5h i było bardzo przyjemne. Jeden transport rozładowaliśmy razem z moją dzielną żoną. Było świetnie. Nic sensacyjnego - na szczęście -się nie wydarzyło. przekonałem się tylko ze taki zestaw to ogromny ciężar. Była chwilka niepewności przy przejeżdzaniu przez świeżo zasypany dół pod kabel elektryczny ale wszystko dozbrze się skończyło.
ncierpliwością czekam aż budowanie rozpocznie się naprwdę i aczną byc widoczne efekty nakładów jakie ponieśliśmy w związku z budową. Co prawda zgromadzony materiał prezentuje się bardzo okazale - palety stoją jedna na drugiej, to mimo wszystko nie zuję że to już.... Tak bardzo chcę miec własny dom, że czuję się troch enierealnie kiedy pokonujemy wraz z żoną kolejne stopnie do osiągnięcia zamierzonego celu.
Na Mikołaj dostałem świtny prezent - akumulatorową wiertarko wkrętarkę Boscha - przyda się do montowania płyt kartonowo gipsowych na poddaszu. To juz "tylko' póltora roku. Mam nadzieję, że do tego czasu się nie zepsuje. I to chyba tyle.
Do zobaczenia na wiosnę. Wesołych Świąt.